FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

FORUM-NURAS - gdzie raki zimuja...

jaros4 - 27-11-2007, 13:48
Temat postu: gdzie raki zimuja...
Kapletnie zdegustowany,wiecej,mocno wkur.obserwoje jak "twardoglowy"zarzad kola pzw do ktorego nalezy jezioro w naszym miasteczku zarybia je gatunkami ktorych wegetacja niszczy istniejaca faune i flore,powodujac zupelne wyjalowienie naszego pieknego jeziorka.i tak na pierwszy rzut poszla cala populacja raka(zniknal w dwa lata),malze (dwa gatunki)niegdys licznie zamieszkujace dno,lasy rogatka i moczarki,ze nie wspomne o sumach,szczupakach i innej drobnicy.a co mamy teraz?jakiegos amura czy cos tam bezlitosnie zazerajacego sie smutnymi resztkami podwodnej roslinnosci. stada kormoranow(nigdy wczesniej ich tu nie bylo)dopelnily dziela.ale po co o tym pisze?otoz czy proba ponownej introdukcji gatunkow ktore zniknely bedzie ingerencja w istniejacy ekosystem?drugie pytanie.czy zbiornik wodny zamieszkaly przez gatunek bedacy aktualnie pod ochrona nie powinien byc traktowany w sposob szczegolny?jesli ktos moglby mi udzielic jakis informacji na ten temat,bylbym wdzieczny.dolaczam fotke jeziora a na youtube mozna znalezc krotki filmik podwodny ktory zrobilem pare lat temu,niestety z wiadomych powodow juz malo aktualny.dla zainteresowanych JAROS4,diving in poland.
Nuroslaw - 27-11-2007, 16:28

1. napisz raport, wyslij do wszystkich świętych tj. zarząd PZW, wydział ochrony środowiska gmina i starostwo, ewentualnie jeszcze wojewoda.
. opisz sytuację, dołącz zdjęcia z lat poprzednich i obecnie
porównaj dane dotyczące widoczności. Większość info ksiązkowych pochodzi zwykle z lat 70-80 kiedy to były robione ostatni większę pomiary, i porównaj to z aktulnym stopniem np. przeźroczystości wody. - po prostu podaj najwięcej danych potwierdzających Twoją wersję.
2. o jakim gatunku mówisz jako gatunku chronionym ?? i na czym polega jego ochrona ? zwykle sprowadza sie do nie niszczenia naturalnym siedlisk.

Amur niszczy naturalne miejsca rozrodu i przebywania szczupaka i innych ryb.
I teraz uważaj. Wcześniej amura i tołpygę uważano za ryby mogące walczyć z eutrofizacją.
Obecnie wiemy że jest odwrotnie: wprowadzaja do obiegu substancje odżywcze które już były związane w roślinności - czyli przyspieszaja ten cykl.
Argument - część składników wchodzi w skład przyrostu ryby - prawda, ale
stosunek zużytego pokarmu do przyrostu jest bardzo niekorzystny. wszystkie zwierzęta roślinożerne wymagają dużej ilość tego pokarmu (pokarm roślinny jest mało pożywny i zawiera dużo tzw. balastu). Stąd na wykarmienie 1 amura potrzeba zbyt duzej powierzchni roślinnej (czyt, ha łąk podwodnych). I znów uwaga. Kiedy amura wpuszczono po raz pierwszy, łaki miały 100% w dniu wpuszczania. Amury niezużyte rośliny nei wydalają w postaci gotowych roślin tylko Nh4, CO2, PO4, itd. te składniki są doskonałą pożywką dla fitoplanktonu. Gwałtowny przorost fitoplanktonu (glonów) jest spowodowany zmniejszeniem zużycia NO3 przez rośliny łąkowe, niewykorzystane NO3 (w skrócie będę używał tego wskaźnika eutrofizacji) stanowi doskonała pożywkę. Równocześnie wzrost populacji fitoplanktonu powoduje spadek przeźroczystości wody (tzw. kwitnienie). To powoduje odcięcie źródła światła dla głębszych warstw jeziora. Ocalałe łaki,nie ruszone nawet przez amura, ze względu na brak światła nie pobierają składników a następnie umierają (rośliny próbują się dostoswać do nowych warunków zmniejszajać swoją masę, coś takiego jak zwalnianie pracowników w związku z ograniczeniem produkcji). Gnijące rośliny uwalniają do wody także NO3, więc glony rosną coraz szybciej.
Tymi glonami zająć się miały filtratory takie jak tołpygi.
Ale duże ryby (amur, tołpyga) wydalają dużo NO3 (srają i sikają - tak obrazowo). B. niekrozystny stosunek pobranej roślinności do przyrostu ryb (więc dużo odpadu NO3 wracającego do jeziora) - to wszystko powoduje wzrost No3 w jeziorze, a to prowadzi do wymarcia bardziej wymagających filtratorów np. małży (ze względu na wysokie NO3).
Brak łąk podwodnych powoduje że ryby nie mają się ukryć, stają się łatwym łupem drapieznika, czyli szczupaków i kormorana. przez krótki okres mozna się cieszyć ładnym przyrostem ryb, szczególnie drapiezników. Trudność w zdobywaniu pokarmu np. ślimaczków powoduje że ryby białego żeru zbliżają się bliżej brzegu i chętniej łapią się wędkę. To trwa zaledwie do pięciu lat. Całość ok. 15 lat i po jeziorze. brak łąk podwodnych, coraz mniej ryb (wini się za to kormorany, ale to taka sama prawda jak to że każdy płetwonurek do kłusownik), częste zakwity, spadek jakości wody. Duża liczba drobnej ryby białej, brak drapieżników (nie liczę okoni, ale też małe, ale dużo).

Propozycja
Zakończyć zarybianie amurem, i tołpygą
zrobić krześliska czyli sztuczne miejsca bytowania i rozrodu ryb.
następnie wpuszczenie dużej ilości drapieżników : szczupaków, sumów itd. Spowoduje to wytępienie nadmiaru białej ryby która żywi sie ślimaczkami, i filtratorami (małże, zooplankton). Mniej białej ryby to wiecej zooplantkonu który zywi się fitoplanktonem. Woda staje się coraz bardziej przeźroczysta. jeśli nie bedzie wygłodniałego amura, to łaki zaczną się odbudowywać. jest to okres niekorzystny dla wędkarzy, bo trudno będzie złapać białą rybę, stwierdzi się że jest za dużo drapieżnika, ale to pozory. W związku z przybywaniem łak podwodnych, biała ryba będzie miała się gdzie schować przed drapieżnikiem. Głodny drapieżnik upoluje także innego drapieznika. Zacznie się tworzyć nowa równowaga. będzie roślinność raki będą mogły bezpiecznie poruszać się nie stanowiąć pokarmu dla np. jesiotrów, szczupaków, sumów czy okoni. Raki zajmą się padłymi rybami aby nie wypuszczały za dużo No3 do wody.
Aby jezioro żyło, związki odżywcze powinny być gromadzone w dużych rybach.
Oczywiście kontrolowane zarybianie i odłowy, z podkreśleniem KONTROLOWANE, a wiec z pełną wiedzą jakie ryby i jakiej wielkości oraz w jakiiej ilości sa poławiane a wiec jakie ryby należy wpuścić aby utrzymać równowagę. - czyli nie wpuszczać tylko na hurraaa, bo jest moga na szczupaka, wiec przez 5 lat wpuszczamy tylko szczupaki.
Zbiornik wymagać będzie rekultywacji. Polecam ww metodę biologiczną wespół z innymi, jeśli okaża się pomocne. ingerencją w ekosystem jest wprowadzanie gatunków OBCYCH naszej faunie. Doświadczenie uczy że 90 % tych gatunków dało efekt odwrotny od zamierzonego. A więc w jeziorach żadnych karpi, amurów, tołpyg, sandaczy, sumów amerykańskich.
Wprowadzenie gatunków rodzimych jest jak najbardziej porządane.

Zbiornik wodny w którym znajdują się gatunki unikalne powinień znaleźć się pod ochroną. Ale dotyczyć to musi nie tyle gatunku chronionego, dla którego same założenia ochronne powinny wystarczyć np. wymiar ochronny. Dotyczyć to musi gatunku na tyle unikalnego w skali przynajmniej województwa, gdzie da się stwierdzić że gatunek jest lokalnym endemitem, rzadki w kraju, a tu znajduje doskonałe warunki rozwoju. tak więc musi byc to także uzasadniono gospodarczo. Jesli zbiornik wodny jest intensywnie wykorzystywany, a więc jest niezwykle ważny dla lokalnej społeczności, nie można takiego zbiornika odizolować. Równocześnie odpowiedni organ ochrony środowiska może go uznać za użytek ekologiczny, albo inny twór ochronny i ustanowić pewne jasno określone zasady korzystania z tego zbiornika. często takie działanie jest znacznie lepsze niz odstawienie go w poczet rezerwatów o których wszyscy zapominają, aż po latach ktoś stwierdzi że założenia ochronne rezerwatu w obecnej sytuacji stają się niaktualne. Przy użytku ekologicznym, zbiornik jest użytkowany a wiec jest obserwowany przez wielu ludzi i łatwiej podnieśc rwetes że z jeziorem znów dzieje się coś złego. Przecież każdy chce wypoczywać nad jeziorem w którym woda jest czysta (dla wielu to to samo co przeźroczysta), jest mnóstwo ryb, ptactwa wodnego które ma się gdzie chować (trzciny itp.) i można pięknie pożeglować i jescze zobaczyć w głąb ile się da:)
Z doświadczeń własnych: jak zależy Tobie na akwenie, przejdź się osobiści do wydziałów ochrony srodowiska, porozmawiaj z tamtymi ludźmi, dowiedz się z jakimi problemami oni muszą się borykać w związku z jeziorem, a nastepnie oceń jaką wiedzą Ty dysponujesz, kto może Tobie pomóc i wystartuj z oficjalnym PISMEM. A potem tylko monituj, sprawdzaj stan swojego pisma, tj jak zostało rozpatrzone, co można zrobić jescze. Często należy samemu dużo się nabiegać jak jakiś działacz związkowy, może załozyć fundację lub inne cudo dotyczące ratowania jeziora. Bo jesli będziesz patrzył tylko na urzędy..... wiedz że oni mają 1000 spraw, a w wśród nich to jezioro jest na odległym miejscu. Ale bardzo chętnie wydadzą pieniądze, jesli będę wiedzieć na co i jak. wystarczy ich przekonać aby uwzględnili to w budżecie, może nawet sam postaraj się pobiegać za srodkami unijnymi na taki cel, zwróc isę do WWF, lub innej organizacji ochrony środowiska o pomoc. Znajdź radnych gminnych, powiatowych, ich również przekonaj, w końcu to oni zatwierdzają budźet, albo go nawet tworzą, tak ten sam budźet który nastepnie wójt, burmistrz, prezydent musi realizować.

powodzenia.

D@rek - 27-11-2007, 20:17

wyczerpująca i obrazowa wypowiedź ale niestety PZW jest monopolistą w ruchu wędkarskim i niekoniecznie są tam ludzie o takiej wiedzy przyrodniczej.Składkowe
pieniądze wydają u hodowców ryb nie zawsze na to co było zgodne z potrzebą ekosystemu
jeziora.Często wręcz biorą co jest tańsze lub jaki narybek jest na zbyciu.
Prawda smutna i prawdziwa ale jako społeczność, która dość dobrze widzi zmiany w jeziorach nie powinniśmy być obojętni.
Czyli znowu wojna z gliździażami :) ?

jaros4 - 27-11-2007, 21:35

sam bym lepiej tego nie ujal.i wiecie co?bede na bierzaca informowal o postepach,mysle ze sa szanse na jakiekolwiek.a jeziorko jest na prawde ladne,9m.max gl,wizura w szczycie ok.5-7m,i to w czasie gdy wszystkie zbiorniki na pol.polski sa juz mocno zakwitniete.a to przez to ze jest ono zasilane z rzeki soly plynacej 200m obok.no i jest calkowicie za darmo,dostep do wody nieograniczony,jeszcze tylko ci "glizdziarze"...
Nuroslaw - 28-11-2007, 13:18

przeczytaj to:
http://www.skyscrapercity...ad.php?t=385363

akurat mam możliwość zajmowanie się tym tematem, i jestem sceptyczny do tego profesora, ale nie zmienia to faktu wyraźnej poprawy wód jeziora.

jaros4 - 28-11-2007, 22:06

Jezioro w moim miasteczku jest zasilane swierzutka woda rzeczna,czysta,ze ciezko znalezc lepsza.dla tego wlasnie w srodku lata nuranie w nim jest wciaz atrakcyjne ze wzgledu na brak zakwitu(stala wymiana wody).Natomiast fajnie by bylo,procz taplania sie ,cos zobaczyc ,jakies zyjatka i moze rybke(DOBRE,BO POLSKIE).rybki oczywiscie...A z drugiej strony az kusi mozliwosc skonfrontowania swych sil w walce z wszechmocna machina biurokratyczna,w szczytnym celu.mamy wiec motywacje do dzialania,a co z tego wyniknie?zobaczymy.
tomek Sienicki - 29-12-2007, 19:08

jaros4 jako, że jesteś z Oświęcimia to pytanie skieruję do Ciebie. Wątek dotyczy wody w Twoim mieście więc pasuje. Paru znajomych wędkarzy szepcze mi ciągle do ucha, że w Oświęcimiu znajduje się żwirownia ciągle eksploatowana, która od wiosny będzie wodą ogólnodostępną. Podobno wybrano tego zwiru znaczne ilości, więc głębokość ma być ok. 15m lub ponad. O zatopionych czołgach i samolotach niestety nic nie mówią;) Czy możesz cokolwiek potwierdzić?

--
tS

jaros4 - 29-12-2007, 23:57

te 15 m. w paru miejscach jest juz od dawna,ale nie polecam plywania akurat tam dgyz z powodu bliskiego sosiedztwa miejskiego smietniska i zakladow chemicznych woda tam jest jakby...dosc dziwna.niebaczni zakazow pare razy dalismy tam nura,wizura czasem dochodzi do 7m.ale mimo iz zbiornik ma juz wiecej niz 10 lat nie widzialem tam ani jednej ryby,za to od wiosny do jesieni woda az kipi od rozwielitek i innego planktonu,a ten jak wiemy lubi czystosc .na dnie widzialem jakby zrodla rozowej substancji zalegajacej zaglebienia ,cos na ksztalt zakrzowkowej siary.zadnych czolgow ani samolotow,pare zardzewialych lin i ptasich szkieletow.wrazenie ogolne dosc przygnebiajace.za to pare km.blizej miasta...nieco plycej,ale duzo przyjemniej,nawet pomimo moczykijow.ps.podobno do lat 60 w ktoryms z jezior lezal niemiecki samolot,ale kto to moze wiedziec na pewno...
tomek Sienicki - 30-12-2007, 13:50

Dzięki. 15m gł. i 7 metrowa wizura to już brzmi ciekawie. Z tego co słyszałem zbiornik ma przejść już nie długo pod władanie PZW . Chyba by się do niego nie przymierzali gdyby woda "świeciła"? Nic to, spróbować zawsze można. Na naszym terenie z możliwościami akwenowymi jest dosyć kiepsko...

--
tS


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group