Na początku tej dyskusji z deczka się pogubiłem, ale po przeczytaniu materiałów załączonych przez Darka dotarło do mnie, że artykuł w Nurasie składa się z przeklejonego żywcem tekstu gazety oraz komentarza Strugalskiego, z których to dwóch rzeczy to raczej tekst gazety domaga się sprostowania niż to, co napisał Strugalski. To, co napisał Strugalski to po prostu zgodny z jego odwiecznymi poglądami komentarz do zacytowanego tekstu z gazety, który jest tam potraktowany jako materiał źródłowy.
Jeżeli ktoś miałby coś prostować, to chyba raczej gazeta ten swój artykuł sprzed kilku lat a nie swój komentarz Strugalski...
Oczywiście patrząc na realia dzisiejszych czasów, oczekiwanie Strugalskiego, że instruktor komuś może zabronić wejść do wody jest nieco naiwne. Warto natomiast na nie spojrzeć z perspektywy czasów, kiedy instruktor był Kimś. Instruktorów było niewielu. Bycie instruktorem było czymś na kształt bycia profesorem czy choćby dyplomowanym zegarmistrzem - było to zajęcie otoczone pewnym szacunkiem. W tej chwili niestety już tak (w odniesieniu do zdecydowanej większości instruktorów, na szczęście nie do wszystkich) nie jest. Wiedza (razem z pseudowiedzą) leżą na ulicy, instruktorów jest jak psów, w chwili obecnej statystyczny instruktor funkcjonuje niestety gdzieś w okolicy o-mało-co-magistra lub wymieniacza pasków i bateryjek. Oczekiwanie Strugalskiego, że z racji samego faktu wykonywania swojego zawodu będzie otaczany takim szacunkiem, że skutecznie zabroni dorosłemu człowiekowi wejścia do wody po alkoholu czy w zespole osób o niskich kwalifikacjach nurkowych jest niestety tylko wyrazem nostalgii za starymi czasami. Smutne to.
Maciek - jeżeli w artykule gazety przedrukowanym do Nurasa, na podstawie którego Tomek tak a nie inaczej skomentował wypadek, znajdują się kłamstwa, powinieneś odnieść się do jego treści linijka po linijce, pisząc jak było. Niech gazeta odszczeka a kiedy już to zrobią, polemizujcie sobie dalej na bazie nowych faktów ze Strugalskim - takie moje zdanie.
Marras napisał/a:
Powiedz mi Darku gdzie widzisz winę instruktora?
Bo instruktor przyjechał na nurkowisko z nurkiem, który się utopił?
Bo jego wspólniczka sprzedała nurkowi, który się utopił, sprzęt do nurkowania?
Bo nurek uparł się, że będzie nurkować sam pomimo 2 promili alkoholu we krwi?
Marras, z formalnego punktu widzenia nigdzie nie ma winy instruktora. Nurek jest dorosłym człowiekiem, może robić co mu się podoba. Nie ma zdaje się zakazu szkodzenia sobie w polskim prawie, podobnie jak nie można nikomu zabronić np. popełnienia samobójstwa.
Jeżeli przyjmiesz założenie, że chcącemu nie dzieje się krzywda i że nikt nie ma prawa niczego zabraniać dorosłemu człowiekowi, to nigdzie nie ma niczyjej winy.
Problem w tym, że Tomek nigdy nie przyjął takiego założenie. On zakłada, że jeżeli jakiś człowiek ma w okolicy swojego instruktora albo jakaś baza ma właściciela, to ci ludzie są odpowiedzialni za nurków. Tak Strugalski ma i tak to sobie zakłada. Ja wiem, że to jest założenie nieco lewicujące - że można komuś czegoś zabronić, próbować ograniczać jego wolność w imię zapewnienia mu bezpieczeństwa. Ja się z tym nie zgadzam, bo słuchając tego od razu mi się uruchamia "nikt mi nie będzie mówił co ja..." itp., ale Strugalski właśnie takie założenie przyjmuje. Wolno mu. Dla niego w bazie nurkowej jest trochę tak jak w szanującej się fabryce - choćbyś bardzo chciał i podpisał wszystkie możliwe papiery, nie wpuszczą Cię na zakład bez odzieży ochronnej, kasku, butów, okularów ochronnych i tak dalej. Nie wpuszczą Cię, bo to ich fabryka i tyle, jak się nie podoba to jedź łazić po zakładzie gdzie indziej. Strugalski zakłada, że takie właśnie podejście powinien mieć właściciel bazy, obecny na akwenie instruktor czy nawet starszy doświadczeniem nurek. Tak sobie po prostu zakłada i z tej pozycji się wypowiada, moim zdaniem ma do tego prawo.
Ostatnio zmieniony przez Yavox 13-11-2013, 00:18, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 43 Dołączył: 27 Mar 2003 Posty: 351 Skąd: Lodz
Wysłany: 13-11-2013, 07:42
1. To że pan autor i redaktor nie zwryfikowali stanu faktycznego to skrajna nie odpowiedzialność i naruszenie prawa prasowego.
2. Ciężar wykazania prawdziwosci przebiegu zdarzeń, leży na autorze i redakcji. Konwencja " cytuje innych" nic nie zmienia. Najwyższej powinni zapłacić zadośćuczynienie razem z wcześniejszymi autorami za naruszenie dóbr osobistych.
3. Opinię każdy może mieć własną do tego skrajnie głupią lub naiwna. A w artykule mamy opinię dot. bezpieczeństwa instruktora, z którego bazy na YouTube firmy o sprężaniu w komorze deco są opublikowane. Cóż autor ma własną definicję bezpieczeństwa.
4. Niniejsza dyskusja jest fajnym dowodem na skutki naruszenia dóbr osobistych .
Co dalej?
ptja [Usunięty]
Wysłany: 13-11-2013, 09:28
ed napisał/a:
4. Niniejsza dyskusja jest fajnym dowodem na skutki naruszenia dóbr osobistych.
Czyje dobra zostały naruszone i którym czynem?
A opinię mam taką, jak Adam (aka Yavox) - też w artykule w FN widzę jedynie opinię Tomka Strugalskiego, z którą można polemizować (i tu zgadzam się z Adamem, że volenti non fit iniuria ma tu zastosowanie, choć w praktyce na pewno bym Kingę odwodził żarliwie od pomysłu nurkowania solo w sprzęcie, który przed chwilą zawiódł).
Te "bzdety z gazety" o tym, jakie to straszne naruszenie prawa stanowi niezastosowanie się do zarządzenia sekretarza jakiegoś stowarzyszenia i brak zgody ministra to już w ogóle typowe "sensacje dziennikarskie", których pełno jest na papierze i w bitach...
Co do Nuras.info nie wnikam jakie masz zdanie o tym tak samo jak nie wnikam np. w skład tego co sprzedajesz bo po prostu jeżeli mi coś nie pasuje to tego nie kupuję z uwagi na zawartość różnych składników tak samo jak i Ty nie musisz czytać Nuras.info jeżeli poziom Ci nie odpowiada.
Już dawno była informacja, że miesięcznik jest gazetą otwartą i pisać może każdy, Ty jednak wolisz tylko krytykować, ale nie mnie to oceniać.
.
Darek,
O Nuras.info mam dobre zdanie, pobieram i czytam. Zresztą wcale nie krytykuję Nuras.info Uważam tylko że w przypadku tekstów TS w których on wypowiada się krytycznie o innym instruktorze wypadałoby skonfrontować z "oskarżonym" Lub zanonimizować jego postać. To wszystko na ten temat co mam do powiedzenia. To jest moje zdanie jako czytelnika bo na redagowaniu gazet się nie znam.
Yavox, nie zauważasz różnicy?
Expres Bydgoski opisał wydarzenie 4 lata temu, parę dni po wypadku, opierając się na zasłyszanych informacjach, w trakcie trwania śledztwa - po prostu zrelacjonował sprawę "na gorąco".
Strugalski wyciąga po latach tą samą sprawę mając już wiedzę o tym, że instruktor nie został uznany winnym, nie postawiono mu oskarżeń, prokurator nie dopatrzył się w ogóle winy osób trzecich.
Ale mam wrażenie, że sąd sądem a sprawiedliwość musi być po stronie Strugalskiego więc szkaluje niewinnego człowieka, bo przy okazji może pokazać jaki to on jest thebest.
Artykuł można streścić w kilku zdaniach:
"Widzicie Państwo jacy są inni instruktorzy?
Większość to nieczułe sukinsyny i mordercy nurków.
O, choćby ten: pan X.Y.
Że co?
Że nurek zginął gdy instruktor był na brzegu?
Bo to był spisek.
Zaczęło się już przy zakupie sprzętu w sklepie - już wtedy nurek był skazany na śmierć.
Sprzęt był na pewno trefny, a instruktor dokończył dzieła nad brzegiem kamieniołomu - telepatycznie nie pozwolił nurkującej się wynurzyć.
I pamiętajcie - tylko u mnie jest bezpiecznie jak na obwodnicy Garwolina.
A telefonik do mnie macie na końcu artykułu.
Dzwonić, umawiać się , resztę hołoty omijać szerokim łukiem."
Jak widać drugim dnem w tej historii jest biznes, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Strugalski za takie "artykuły" zasługuje na tytuł Hieny Roku bo marketing który uprawia jest obrzydliwy.
Wiek: 56 Dołączył: 22 Sie 2012 Posty: 14 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13-11-2013, 10:02
Yavox napisał/a:
Strugalski zakłada, że takie właśnie podejście powinien mieć właściciel bazy, obecny na akwenie instruktor czy nawet starszy doświadczeniem nurek. Tak sobie po prostu zakłada i z tej pozycji się wypowiada, moim zdaniem ma do tego prawo.
Czym innym jest głoszenie idealistycznych poglądów, jak by nie były oderwane od sensu, a czym innym jest publiczne oskarżanie kogoś, dlatego że nie postąpił zgodnie z ich duchem.
Expres Bydgoski opisał wydarzenie 4 lata temu, parę dni po wypadku, opierając się na zasłyszanych informacjach, w trakcie trwania śledztwa - po prostu zrelacjonował sprawę "na gorąco".
Strugalski wyciąga po latach tą samą sprawę mając już wiedzę o tym, że instruktor nie został uznany winnym, nie postawiono mu oskarżeń, prokurator nie dopatrzył się w ogóle winy osób trzecich.
Ok, tu masz rację. Jeżeli artykuł był "na gorąco" a od tego czasu pojawiło się wiele informacji zgromadzonych w toku śledztwa, to rzetelność dziennikarska wymagałaby odniesienia się do kompletu dostępnych informacji a nie tylko relacji z Expresu.
Relacja jest wygodna, bo wspiera pewien punkt widzenia, może natomiast nie mieć nic wspólnego z prawdziwym przebiegiem wydarzeń - dlatego właśnie kilka postów temu napisałem, że pomówiony instruktor powinien w pierwszej kolejności w sprostowaniu odnieść się właśnie do owej relacji. Dziwi mnie, że coś tak (być może) szkalującego wisi w necie przez 4 lata i nie jest do tego dostępne żadne sprostowanie czy dementi.
I jak rozumieć poniższe?
„Uzyskiwanie każdego następnego stopnia kwalifikacyjnego płetwonurka może nastąpić nie wcześniej niż w następnym roku kalendarzowym” - stanowi zarządzenie sekretarza generalnego PTTK, zatwierdzone przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.
OWD w 2013, AOWD w 2014 itd?
I jak rozumieć poniższe?
„Uzyskiwanie każdego następnego stopnia kwalifikacyjnego płetwonurka może nastąpić nie wcześniej niż w następnym roku kalendarzowym” - stanowi zarządzenie sekretarza generalnego PTTK, zatwierdzone przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.
OWD w 2013, AOWD w 2014 itd?
A ten minister ma moc sprawczą decydować jakie i kiedy uprawnienia będzie wydawała amerykańska organizacja z siedzibą w USA? Jak znam realia to nawet najbardziej wykształceni amerykańscy pracownicy tej organizacji z top managementu nie wiedzą gdzie leży Polska że w tej egzotycznej Polsce jest kuriozum typu PTTK że ma nawet "sekretarza generalnego" który produkuje pisemnie pobożne życzenia i że zatwierdza je urzędnik państwowy w randze ministra. W sumie nawet nie wiadomo po co to zatwierdza bo i tak obowiązują one tylko tych którzy należą do tej nikomu niepotrzebnej organizacji
Ostatnio zmieniony przez Scaner 13-11-2013, 12:46, w całości zmieniany 3 razy
ptja [Usunięty]
Wysłany: 13-11-2013, 12:42
juwisz napisał/a:
I jak rozumieć poniższe?
„Uzyskiwanie każdego następnego stopnia kwalifikacyjnego płetwonurka może nastąpić nie wcześniej niż w następnym roku kalendarzowym” - stanowi zarządzenie sekretarza generalnego PTTK, zatwierdzone przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.
OWD w 2013, AOWD w 2014 itd?
Jak to jak? Ano jest sobie jakieś stowarzyszenie, które ma sekretarza i ów sekretarz wydał jakieś zarządzenie, a Ministerstwo Sportu i Turystyki (BTW: po co to w ogóle istnieje? Czy bez tego ludzie nie uprawialiby sportu i nie podróżowaliby w celach turystycznych?) uznało, że niech sobie to zarządzenie będzie, a co im tam.
Relacja jest wygodna, bo wspiera pewien punkt widzenia, może natomiast nie mieć nic wspólnego z prawdziwym przebiegiem wydarzeń - dlatego właśnie kilka postów temu napisałem, że pomówiony instruktor powinien w pierwszej kolejności w sprostowaniu odnieść się właśnie do owej relacji. Dziwi mnie, że coś tak (być może) szkalującego wisi w necie przez 4 lata i nie jest do tego dostępne żadne sprostowanie czy dementi.
Przeczytałem artykuł jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz.
W samym artykule nie widzę nic co byłoby pomówieniem instruktora czy oskarżeniem go o spowodowanie śmierci. To robi dopiero Strugalski.
W artykule jest jasno napisane:
a) badania denatki wykazały 2 promile
b) źle sklarowała sprzęt
c) uparła się nurkować sama
Nikt tu nie oskarża instruktora o śmierć tej dziewczyny. Co najwyżej ton jest niepochlebny, bo dziennikarz zawsze postawi się po stronie ofiary - tak jest bardziej medialnie.
Więc co nalezałoby prostować w gazecie?
Natomiast to, co pisze TS, to właśnie kwalifikuje jako pomówienie i poniżanie w opinii publicznej.
To Strugalski :
a) obwinia Macieja Jurka o smierć dziewczyny (pierwszy akapit komentarza)
b) pomawia go o "niechlujną organizację nurkowania i skandaliczne traktowanie swoich obowiązków organizatora" czego konsekwencja jest trup (czyli znów za śmierć dziewczyny winny jest organizator)
c) na koniec twierdzi, iż instruktor miał świadomość iż dziewczyna idzie się utopić i nic z tym nie zrobił (cytat: "Ma więc z tej wiedzy korzystać, a nie bezczynnie patrzeć, jak ktoś idzie się zabić!")
d) porównania do Piłata, oskarżenia o brak siły i charyzmy, podkopywanie reputacji centrum nurkowego (cytat:"Musi pracować tak, że by nie było wypadku, a nie tak żeby był, a on żeby mógł się wyłgać w sądzie.") itp itd to już pomniejsze kwiatki.
Wiek: 45 Dołączył: 23 Maj 2008 Posty: 77 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 13-11-2013, 13:01
Panie Dariuszu Smosarski:
Jest Pan odpowiedzialny za to co ktoś pisze w Pańskiej gazecie:
nie można się zasłaniać niewiedzą:
„...nie wiem co ma prokurator w aktach...” ,
ani:
„...nie jestem w stanie stwierdzić czy dany tekst jest prawdą czy nie...”
gdyż:
zgodnie z art. 12 prawa prasowego dziennikarz jest obowiązany:
1) zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło,
W mojej ocenie tym większa staranność im poważniejsze wnioski chcemy wysnuć.
Nie miałem ochoty opisywać tej sprawy. Nie jest moim obowiązkiem dowodzić swojej niewinności. To osoba, oskarżająca powinna dowieść mojej winy. Prokuratura nie dopatrzyła się jej i umorzyła sprawę. Nikomu w tej sprawie nie postawiono zarzutów. Nikt w tej sprawie nigdy nie był ani nie miał statusu podejrzanego. To są fakty, które powinny liczyć się dla rzetelnego dziennikarza opisującego zdarzenie.
Moim zdaniem po powyższym dodatkowe wyjaśnienia są już zbędne i w ogóle nie powinienem już podejmować dalszej dyskusji, ale żeby każdy chętny mógł wyrobić sobie własną opinię niezależną od ustaleń prokuratury (oraz namawiany przez kilka osób) napiszę kilka słów o przebiegu wydarzeń z tamtego tragicznego dnia, tak jak je pamiętam.
Express Bydgoski oraz Nowości Toruńskie (jest to jedna firma) opisywały zdarzenie niedługo po wypadku. Kinga nie była „tylko” moją byłą kursantką ale przede wszystkim koleżanką. Po wypadku na dwa tygodnie zamknąłem akwen i sklep i rozważałem czy dalej kontynuować tą działalność. Starałem się przemyśleć co mogłem zrobić inaczej, konsultowałem się też z kilkoma autorytetami nurkowymi (z jednym instruktorem M2 i dwoma Course Directorami) ale nie doszedłem do żadnych konstruktywnych i racjonalnych wniosków. W tym czasie i długo później nie miałem ani ochoty ani siły ani nastroju do walki z tymi gazetami w sądzie o prawdę i sprostowania. Uznałem, że skoro artykuł powstał pod sporym naciskiem pogrążonych w rozpaczy i obwiniających mnie o śmierć ich córki - rodziców, to z pewnością z psychologicznego punktu widzenia potrzebują oni zrzucić na kogoś winę, żeby łatwiej pogodzić się ze stratą. Z drugiej strony wiedziałem, że toczy się postępowanie prokuratorskie i to jego wynik był dla mnie ważny a nie to co wypisują brukowce. Inne gazety: Gazeta Pomorska i Gazeta Wyborcza opisały ten wypadek dość rzetelnie. Dziś widzę, że taka bierność i zignorowanie artykułu było błędem i już wtedy powinienem żądać sprostowania. Teraz jest już za późno.
Kinga miała wydane przeze mnie stopnie IANTD: OWD, AOWD, EANx. Wiem też że kilka lat wcześniej skończyła gdzieś P1 w CMAS ale nie była z czegoś zadowolona i dlatego zapisała się od początku na OWD. Miała wykonanych około 60-80 nurkowań, w tym na wrakach Zatoki Gdańskiej i na wrakach M.Czerwonego podczas „safari wrakowego”. Kinga nie była tego dnia na kursie nurkowym, anie nawet nie rozpoczynała jakiegokolwiek kursu.
Prokuratura badała przebieg tych kursów i zawartość merytoryczną materiałów szkoleniowych i nie postawiła mi ani nikomu innemu żadnych zarzutów.
Kinga przyjechała swoim samochodem do sklepu nurkowego gdzie przesiadła się do firmowego auta, którym jechałem na akwen. Wcześniej deklarowałem, że ją podwiozę, bo też tam jadę.
Nie wiedziałem że jest pod wpływem alkoholu. Jej zachowanie (ani oddech) na to nie wskazywało. Nie podejrzewali tego również przesłuchani przez policję świadkowie zdarzenia (ok 10 osób) Natomiast często piła wodę i żuła miętową gumę...
Po przyjeździe wypełniła kartę nurkową i podpisała regulamin w którym był zakaz nurkowania solo oraz zakaz nurkowania pod wpływem alkoholu.
Na pierwszym nurkowaniu na którym byłem z 3 kursantami i z Kingą, jej sprzęt nurkowy był sprawny. Wszystko działało bez zarzutu. Balast był założony na pasie balastowym. Wężyk od inflatora był dobrze wpięty do worka wypornościowego Halcyon Explorer i działał poprawnie. Problem stanowiło jedynie przyjęcie odpowiedniego-poprawnego trymu. Problemem nie była pływalność związana z nieprawidłową obsługa worka.
Kinga nurkowała w mokrym skafandrze Beuchat z kamizelką docieplającą. Kamizelkę rozpieła do połowy na brzegu po pierwszym nurkowaniu i nie zapięła jej wchodząc do wody po raz drugi. Nie ma to zatem nic wspólnego z opisywaną próbą zdjęcia skafandra pod wodą.
Bezpośrednio przed drugim wejściem do wody około 5-10 trwała moja z Kingą kłótnia na brzegu o to iż NIE ZEZWALAM I KATEGORYCZNIE ZABRANIAM SAMODZIELNEGO NURKOWANIA (nie delikatne sugestie, nie rozmowa ani dyskusja , ale właśnie kłótnia). Ostatecznie powiedziała, że nie będzie nurkować tylko popływa na powierzchni i sprawdzi ułożenie pasów od płyty. Nie uwierzyłem w to ale uznałem, że wyczerpałem już limit merytorycznych argumentów i mógłbym jedynie siłą próbować powstrzymać ją od wejścia do wody. Zagroziłem jej użyciem na co odpowiedź była mniej więcej taka: „Chcesz się bić?”
Chwilę później - w momencie gdy ja wchodziłem do wody z T. Żabierkiem żeby przetestować pewien CCR, Kinga była jeszcze na powierzchni, jak wyszedłem po ok 30' to już na powierzchni jej nie było. Od świadków dowiedziałem się, że widzieli bąble wydechowe gdzieś na środku akwenu. Ja już ich nie widziałem dlatego zawiadomiłem policję i straż pożarną. Nieprawdą jest więc informacja że jej nieobecność zauważono dopiero po 1,5h
Dowiedziałem się, że: po wydobyciu ciała z wody w butli było jeszcze około 150bar. Badanie powietrza nie wykazało zanieczyszczeń. Wężyk od inflatora był wypięty. Część balastu była na pasie balastowym a część była założona na pasie biodrowym płyty. Reszta sprzętu była na swoim miejscu.
Pośmiertne badania pobranej krwi wykazały: pierwsze: 2,17promila a powtórne: 1,97promila.
Wszyscy świadkowie zdarzenia, w tym ja, zostali na miejscu zbadani alkomatem przez policję. U nikogo nie stwierdzono obecności alkoholu. W rzeczach osobistych Kingi pozostawionych w moim samochodzie policja nie znalazła alkoholu.
W związku z tym jeszcze raz żądam wydrukowania niniejszego sprostowania oraz przeprosin na forum i na łamach najbliższego wydania Nuras.info
Czym innym jest głoszenie idealistycznych poglądów, jak by nie były oderwane od sensu, a czym innym jest publiczne oskarżanie kogoś, dlatego że nie postąpił zgodnie z ich duchem.
... a podażając dalej tym tropem: Pamiętacie oświadczenie ratownika, które musicie wygłosić przed podjęciem działań? Jeśli poszkodowany nie wyrazi zgody - nie pomagamy mu na siłę. Takie działanie byłoby niezgodnie z prawem...
Wiek: 43 Dołączył: 27 Mar 2003 Posty: 351 Skąd: Lodz
Wysłany: 16-11-2013, 00:04
ptja napisał/a:
ed napisał/a:
4. Niniejsza dyskusja jest fajnym dowodem na skutki naruszenia dóbr osobistych.
Czyje dobra zostały naruszone i którym czynem?
A opinię mam taką, jak Adam (aka Yavox) - też w artykule w FN widzę jedynie opinię Tomka Strugalskiego, z którą można polemizować (i tu zgadzam się z Adamem, że volenti non fit iniuria ma tu zastosowanie, choć w praktyce na pewno bym Kingę odwodził żarliwie od pomysłu nurkowania solo w sprzęcie, który przed chwilą zawiódł).
Te "bzdety z gazety" o tym, jakie to straszne naruszenie prawa stanowi niezastosowanie się do zarządzenia sekretarza jakiegoś stowarzyszenia i brak zgody ministra to już w ogóle typowe "sensacje dziennikarskie", których pełno jest na papierze i w bitach...
Dobra autora pierwszego postu w tej dyskusji - Macieja Jurka, przez fakt publikacji tego artykułu.
Na stronach 28-29 jest opis przebiegu zdarzeń przyjęty przez autora - TS. Rozumiem, że autor i redaktor naczelny zweryfikowali te ustalenia i decydując się na publikacje uznali za własne. W konsekwencji czego, są wstanie wykazać prawdziwość tej relacji.
Od strony 29 - słowa Komentarz, autor zaczyna prezentować swoją opinię.
W swojej książce o analizie wypadków TS mógł przyjąć podobną konwencję, gdyż nie publikował imion i nazwisk osób biorących udział w zdarzeniach. Na zasadzie: daję opis zdarzeń, wskazuje, że to z opowieści przy ognisku lub z jakiejś z gazety i piszę co o tym myślę. Taka konwencja dawała jego "literaturze" posmak rzeczywistości, nikomu nie naruszając dobrego imienia ect. W tym wypadku ktoś o czym zapomniał.
ptja [Usunięty]
Wysłany: 16-11-2013, 00:15
ed napisał/a:
ptja napisał/a:
ed napisał/a:
4. Niniejsza dyskusja jest fajnym dowodem na skutki naruszenia dóbr osobistych.
Czyje dobra zostały naruszone i którym czynem?
Dobra autora pierwszego postu w tej dyskusji - Macieja Jurka, przez fakt publikacji tego artykułu.
ale nadal nie łapię: w jaki sposób dowodem na to naruszenie stała się ta dyskusja?
No i wydaje mi się, że zarzut powinien być nieco konkretniejszy jednak niż "dobra zostały naruszone przez fakt publikacji artykułu"...
Dołączył: 04 Sty 2002 Posty: 1729 Skąd: N 53°46' E 20°29'
Wysłany: 17-11-2013, 11:52
Otrzymałem od autora odpowiedź na zamieszczony tekst i toczącą się tu dyskusję, którą zamieszczam poniżej:
"W całej historii to bezczynność tych, którzy mogli działać,
obojętność tych, którzy powinni wiedzieć lepiej,
milczenie głosu sprawiedliwości wtedy, gdy miał on największe znaczenie,
było tym, co pozwalało złu triumfować."
To jest „filozofia”
Idąc tym tropem trzeba pociągnąć do odpowiedzialności np. konstruktorów, producentów, sprzedawców samochodów budowniczych dróg bo ludzie giną w samochodach i na drogach i takich odniesień można by było jeszcze wiele przetaczać. Ktoś się chyba pogubi w filozofowaniu…
Pozdrawiam
Strugal pieprzy jak chory. Idąc jego tokiem myślenia, Ministerstwo Transportu (czy jak to tam się teraz zwie) udostępnia drogi kierowcom więc jest odpowiedzialne za każdego pijanego kierowce na drodze. Inspektorzy powinni stać na każdym rogu z alkomatami. Czytałem też ten jego artykuł w magazynie. Po prostu ręce opadają.
Ja bym tam go pociągnął z powództwa cywilnego za pomówienie i już. Jak raz dostanie wyrok to sam będzie trochę ostrożniejszy w ferowaniu wyroków i opinii oraz szkalowaniu innych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na Forum.
Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24 godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko