Strona Główna FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy    KalendarzKalendarz
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
San Pedro Caye, Belize, Dzień 2 - dzień żółwia 
Autor Wiadomość
Zetkazet 

Kraj:
Panama

Wiek: 68
Dołączył: 09 Lis 2013
Posty: 61
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 10-04-2014, 15:38   San Pedro Caye, Belize, Dzień 2 - dzień żółwia 

Nurkowanie 1 i 2. Opiszę je razem bo były podobne. Zaczynamy o 9. Tym razem towarzyszy nam większa, bo 16 osobowa grupa płetwonurków,  z czego cześć jest zupełnie świeża.  I jak było do przewidzenia nurkowanie jest ustawione pod te osoby.  Dobrze ze mamy tego samego przewodnika Cezara, który nas juz zna i nie reaguje na nasze  nawet dalekie odjazdy od grupy.  Towarzystwo to głównie Amerykanie,  ale są też Norwegowie, Niemiec, Meksykanie. JJ,  z którym tu przyjechałem,  Kanadyjczyk, świeżo upieczony po kursie w Panamie Dive Master jest w swoim żywiole i snuje "nurkowe opowieści" mając grono wdzięcznych słuchaczy.  Uśmiecham się na widok wpatrzonych w niego,  z otwartą buzią osób. Znam go już i wiem ze to lubi.  Ma prawo,  mimo swoich 70 lat w wodzie jest naprawdę dobry,  tyle że ma skazę PADI - wszystko według zaleceń i w zgodzie z przepisami . Często go wkurzam bo dla mnie nurkowanie zawsze będzie swobodne (dosłownie) . 

Wypływamy na teren nurkowania.  Dzielimy się na 2 grupy. Do dna 15m.  Opóźniam jak mogę opadanie delektując się zawieszeniem i nieważkością  w toni.  Dno jest znakomicie widoczne, woda w żaden sposób nie zaciera ostrości widzenia potęgując efekt szybowania nad przepaścią . Bardzo podobne doznania jak z czasów gdy uprawiałem paralotniarstwo  tyle ze tam wiatr świszcze w uszach. Mimo tej zabawy na dnie jestem drugi. Będą problemy - myślę sobie - bo dwie osoby są bardziej niż świeże.  Wreszcie ruszamy,  płynąć nad wielka równina pokryta koralowcami i mnóstwem różnego rodzaju gorgon i wodotrysków o krzewo. Przewodnik zajęty dwoma początkującym osobami,  JJ chętnie pomaga jakiejś amerykance hinduskiego  pochodzenia,  a ja i jeszcze 2 osoby zapuszczamy się w buszowanie po kanionach.  Jest ich tu mnóstwo.  Przecinają równinę we wszystkich kierunkach.  Przypominają mi spękaną skórkę na chlebie z białą mąką w szparach pęknięć jako piaskiem.  Lotem szybujacym schodzimy 15-20m niżej, czasem jest tak wąsko że niżej się nie da. W jednym z takich wąwozów spotykam swojego pierwszego i od razu bardzo dużego żółwia.  Leży na dnie wsparty na przednich łapach. Opadam na piasek obok i tak leżymy w bezruchu naprzeciw siebie, nawzajem się obserwując.  Jest duży. Głowa mniej więcej taka jak moja,  łapy długości moich ramion.  Jestem o 5m od niego,  wstrzymuje oddech by go nie sploszyć lecz on powoli robi zwrot i odpływa.
Szukam grupy która zdążyła juz odpływem na sporą odległość ,  widzę tylko jaśniejszy  od unoszących się pęcherzyków powietrza odcień błękitnej wody.  Towarzyszy mi mały rekin Nurse Shark (nie znam polskiej nazwy - piaskowy?).  Tak mijają dwa nurkowania drugiego dnia. Przed trzecim mamy godzinę na lunch.

Nurkowanie 3. Dzień żółwia i tuńczyka. O 14 kolejny rejs i kolejna grupa.  Jest znowu źle myślę sobie bo na pokład wchodzi matka z 12 letnią córka. Obie mają maski i płetwy.  Mąż i tato nurkował wcześniej, jest początkujący.  Ale przewodnik Cezar zapowiada coś extra. Za dodatkową opłatą 10$ za bilet wstępu wpływamy na teren ścisłego rezerwatu.  Na miejscu kilkadziesiąt łódek,  jachtów, motorówek.  Kłótnia o to kto komu zajął boję cumowniczą.  W wodzie ludzi tyle co na miejskim basenie w upalną niedziele. Cześć na materacach,  część ze skrzydełkami na ramionach,  powiązana linkami,   są i koła ratunkowe a nawet koło z kaczuszką..  Kopanina,  przepychanki,  piski. Istny cyrk.  Pomiędzy głowami tych ludzi w wodzie, manewruje nasz skiper swoimi 2ma 200KM silnikami usiłując dostać się do "naszej"  boi, ktorą jednak ktoś już zajął. Kolejna kłótnia i przestawianie łodzi .  Głębokość 1.5m co odczułem przy skoku do wody.  No faktycznie jest EXTRA. Przewodnik nie zarażony niczym prowadzi nas poprzez ten las nóg, gdzie co chwile dostaje kopniaka od kogoś machajacego nogami na powierzchni,  bo głębokość to 2m.Powoli robi się głębiej, na powierzchni płynie jakaś "stonoga" -  ktoś wpadł na pomysł by do czerwonego koła ratunkowego, żółta liną przywiązać ludzi i taką stanogę ciągnąć po plyciznach. 
Wyplywamy z tej ciżby ludzkiej i......  jest "Panorama Pictures w Super HD". Wyobraźcie sobie rynnyę,  taką jak do snowboardu,  o idealnych kształtach tylko dużo szerszą (ok 50m) dłuższą (nie wiem jak bardzo bo zwróciliśmy po jakimś czasie ).  Środkowa cześć wysypana bialym piaskiem,  wzmacniającym i potegującym  światło, tak że niemal razi w oczy,  z wszechobecnymi połzagrzebanymi płaszczkami . Środkiem, w toni płynie żółw - w tym samym co my kierunku lecz szybko się oddala. Na ścianach tej rynny,  w wodorostach i koralach, bardziej jednak podobnych do krzewów,  przycupneły zwrócone głowami w jedną stronę niewielkie ławice całkiem sporych ryb, korzystających z tej osłony przed lekkim prądem jaki się w tej rynnie wytworzył.  Wodorosty wyglądają jak drzewka bez liści z kolorowymi ułożonych w jednym kierunku owocami lub ozdobami. Od czasu do czasu jakaś ławica ryb "gęsiego" przepływa na drugą stronę rynny.  Ryby zupełnie się nie boją ludzi.  Wpływam w takie zbiorowisko, niechętnie ustępują mi miejsca dopiero w ostatniej chwili. Mogę je dotknąć,  wtedy uciekają.  Piękny świat. Żadnych puszek po piwie, części silników,  i zwykłych śmieci jak to ma miejsce w Panamie. Nikt nie poluje z kuszą na ryby wiec te pozwalają się oglądać. Podplywamy  do miejsca gdzie nasz przewodnik bierze pusta muszle i wkłada do niej kawałek rybnego miesa.  Kilka razy stuka muszlą o skałę.  Natychmiast jak na sygnał pojawia się spora  2m murena i wybiera jedzenie z muszli,  po czym "obwąchuje"  przewodnika dopominajac się o więcej. Przyglądając się karmieniu opieram rękę o niewielki kamień i czuje jakby mnie ktoś dziobnął ostrym drutem.  Po chwili ponownie.  To mała brązowo czarna rybka wielkości paczki papierosów zaciekle broni swego terytorium.  Podstawiam jej rękę,  zaciekle atakuje nie odpuszcza, stosuje taktykę "uderz i uciekaj".  "Dziobie"  tylko wierzch dłoni,  unika wnętrza. Walczy dzielnie aż ja daję za wygraną.   Kończymy nurkowanie w tym jednym z piękniejszych wg mnie miejsc jakie widziałem tutaj.  W łodzi nasz,  przewodnik pyta czy chcemy jeszcze popłynąć w inne ciekawe miejsce gdzie jednak nie wolno nurkować z butlami,  tylko freediving.  Jasne ze tak.  Wszyscy są za.  Wykorzystam swoje 3'40" na bezdechu :) .  Na miejscu jest kilka łódek i sporo osób wokół nich w abc.  Wchodzę do wody głębokiej na ok 2.5m i rozglądam się wokoło.  Niemal przy mojej nodze widzę średnio dużego żółwia, który najspokojniej skubie sobie trawkę.  Nurkuje, zbliżam się ostrożnie ale on nie zwraca na mnie uwagi i dalej "pasie się"  na łączce.  Jest to (jak i wszystkie poprzednie) żółw szylkretowy,  gładki w dotyku.  Razem wypływamy na powierzchnię po porcję powietrza.  Czekam obok łodzi na pozostałych  z grupy gdy przewodnik zaczyna sypać jedzenie do wody.  Woda wokół mnie natychmiast się zagotowała,  byłem jak w wielkim jacuzzi, szturchany z każdej strony przez setki ryb długości łokcia i więcej,  wyglądały jak małe tuńczyki (i chyba były, tylko skąd tuńczyki na takiej płyciźnie?).  Podplywam do sąsiedniej łodzi bo widzę ze ktoś trzyma w objęciach (doslownie)  wielkiego 3m rekina Nurse shark.  Rekin nie reaguje, nakarmiony spokojnie daje się oglądać.. Ma głęboką ranę za prawą płetwą piersiową.  Zobaczyłem tez jak się łapie raję ,  które też tu masowo przyplywają po jedzenie. Otóż trzeba ja złapać od przodu, tak jak widlak magazynowy podnosi palety, i przycisnąć do brzucha,  wtedy leży spokojnie i daje się ogladac.  Spróbowałem tego,  ale wybrałem chyba zbyt wielką i ciężka. Z tym ciężarem może bym sobie poradził ale opór wodzie jaki stawiała jej powierzchnia (miała średnicę małego 4-osobowego stołu) był ponad moje siły. Zrezygnowałem i popłynąłem za kolejnym żółwiem,  tym razem raczej nieduzym.  Chwilę plynelismy razem,  on bacznie mnie obserwując, zresztą ja jego też.Drugi dzień pobytu zakończyliśmy w barze na plaży, kołysząc się w hamakach ze szklaneczką ponch rumu (mocno chrzczonego) . Słuchamy reggae . JJ dodatkowo ucina sobie pogawędkę z panienką szukającą klienta. Ta jednak po jakimś czasie uznała ze nie będzie miała zarobku i poszła szukać amatorów gdzie indziej. A my wcześniej do łóżek bo następnego dnia wyplywamy o 5.30 do atolu Lighthouse gdzie jest słynna Big Blue Hole.

http://www.facebook.com/zygmuntkozimor.art
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Dodaj do: Wypowiedź dla Wykop  Wypowiedź dla Facebook  Wypowiedź dla Wyczaj.to  Wypowiedź dla Gwar  Wypowiedź dla Delicious  Wypowiedź dla Digg  Wypowiedź dla Furl  Wypowiedź dla Google  Wypowiedź dla Magnolia  Wypowiedź dla Reddit  Wypowiedź dla Simpy  Wypowiedź dla Slashdot  Wypowiedź dla Technorati  Wypowiedź dla YahooMyWeb
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi
umieszczanych przez użytkowników na Forum. Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24
godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.

Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki.
Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko
FORUM-NURAS topic RSS feed