Strona Główna FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy    KalendarzKalendarz
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Procedury
Autor Wiadomość
piotr_c 



Kraj:
Poland

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 3070
Skąd: Neverland
Wysłany: 06-05-2011, 09:33   Procedury

Masakra... Procedury ważniejsze niż zdrowy rozsądek.


Ratownikowi nie wolno było pomóc, para utonęła

Prokuratura w Słupcy (Wielkopolska) prowadzi śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania wypadku, do którego doszło 1 maja na Jeziorze Powidzkim. W wyniku wywrócenia się jachtu kabinowego, utonęły tam dwie osoby. Na miejscu znajdował się przypadkiem ratownik WOPR-u, ale nie dopuszczono go do akcji ratunkowej.

Piątka młodych ludzi wypłynęła na jezioro wypożyczonym jachtem, który wywrócił się na bok. Wejście do kabiny znajdowało się około metra pod wodą. Została tam Marta, jej chłopak wrócił po nią. Troje pozostałych osób wydostało się na zewnątrz.

Strażacy nie dostali się do kabiny, gdzie para czekała na pomoc. Nie mieli nawet sprzętu do nurkowania. Postanowili przyholować łódź do brzegu. Trwało to kilkanaście minut. Marty i Sebastiana nie udało się uratować mimo reanimacji.


Na miejscu przypadkiem znajdował się Adam Damięcki, instruktor WOPR z województwa łódzkiego. Miał sprzęt i zaoferował swoją pomoc. Chciał razem ze strażakami popłynąć na miejsce wypadku. Dowodzący akcją odmówił jednak wzięcia ratownika na pokład. – Będzie mnie to gryzło do końca życia. Miałem chęci, miałem sprzęt, a musiałem pozostać na brzegu – mówi ratownik.

źródło: onet.pl
 
 
klon 



Stopień: ntmx instructor
Kraj:
Poland

Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 932
Skąd: Poznań
Wysłany: 06-05-2011, 10:19   

piotr_c napisał/a:
Masakra... Procedury ważniejsze niż zdrowy rozsądek


tak jak piszesz - masakra... słyszałem o tym wypadku i że strażacy nie mieli odpowiedniego sprzętu, ale nie wiedziałem, że odmówili udziału w akcji człowiekowi, który miał i sprzęt i jakieś kwalifikacje...
wariactwo...
pewnie jakieś procedury ciążące na strażakach wymusiły na nich taką decyzję, ale... dwie osoby nie żyją...
 
 
piotr_c 



Kraj:
Poland

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 3070
Skąd: Neverland
Wysłany: 06-05-2011, 10:50   

klon napisał/a:
pewnie jakieś procedury ciążące na strażakach wymusiły na nich taką decyzję, ale... dwie osoby nie żyją...


Procedury procedurami, ale prawda jest taka, że nie mając samemu odpowiednich środków do prowadzenia akcji, kierujący akcją uniemożliwił przeprowadzenie takiej akcji osobie, która ma odpowiednie umiejętności i sprzęt.

Gdyby był to zwykły nurek, to jeszcze potrafiłbym znaleźć uzasadnienie takiej a nie innej decyzji kierującego akcją.

Ale że to był ratownik WOPR, to w głowie mi się nie mieści, jak można wykazać się tak rażącym brakiem zdrowego rozsądku.
 
 
norbertkoziar 


Stopień: *** CMAS
Kraj:
Poland

Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 118
Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-05-2011, 11:06   

Łatwo to oceniać przed komputerem. Ja bym tutaj bronił dowodzącego akcją ( przynajmniej jeśli chodzi o powierzenie przypadkowej osobie przystąpienie do akcji)
Co by było gdyby pomagając ów ratownik WOPR się utopił? Dopiero był by dym.
A skąd dowodzący akcją mógł wiedzieć, że ten ratownik jest sprawny, może pływał ostatnio 10 lat temu? Skąd miał w ogóle wiedzieć, że jest ratownikiem? miał na nurkowaniu ze sobą legitymację?

To taj jak przy nurkowaniu, jesteście z partnerem szykujecie się na powiedzmy 50m nura a tu przychodzi koleś, którego pierwszy raz widzicie i mówi: hej chłopaki, jestem doświadczony, robię takie 3 nury tygodniowo, weźcie mnie ze sobą.

I co? bierzecie?

Zespół to zespół, w szczególności ratowniczy. Oni się znają, razem trenują, wiedzą co od kogo można wymagać. Zadaniem dowodzącego jest również zminimalizowanie dodatkowych zagrożeń.

Żeby było jasne, akcję oceniam fatalnie, ale decyzję o nie włączeniu przypadkowego nurka do akcji oceniam pozytywnie.
 
 
piotr_c 



Kraj:
Poland

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 3070
Skąd: Neverland
Wysłany: 06-05-2011, 11:16   

norbertkoziar napisał/a:
A skąd dowodzący akcją mógł wiedzieć, że ten ratownik jest sprawny, może pływał ostatnio 10 lat temu?


No fakt. Mógł nie mieć opłaconej składki... A bez składki jak wszyscy wiemy, ratować nie wolno.

[ Dodano: 06-05-2011, 11:20 ]
norbertkoziar napisał/a:
Skąd miał w ogóle wiedzieć, że jest ratownikiem? miał na nurkowaniu ze sobą legitymację?


Tak.
 
 
klon 



Stopień: ntmx instructor
Kraj:
Poland

Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 932
Skąd: Poznań
Wysłany: 06-05-2011, 11:23   

norbertkoziar napisał/a:
Zespół to zespół, w szczególności ratowniczy. Oni się znają, razem trenują, wiedzą co od kogo można wymagać. Zadaniem dowodzącego jest również zminimalizowanie dodatkowych zagrożeń.


no może i słuszne podejście - możnaby to przyrównać do sytuacji kiedy zwykły patrol policji wezwany na interwencję natrafia na świra z giwerą, i nagle napatoczy się przypadkowy gość z kałachem i mówi: "weźcie mnie na akcję - ja to załatwię w minutę bo kiedyś służyłem w komandosach..."

nie wiem trudno mi oceniać postawę dowódcy, ale fakt, że dwie osoby nie żyją bo do wypadku na wodzie podjechała jednostka nieprzygotowana do akcji...
k
 
 
piotr_c 



Kraj:
Poland

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 3070
Skąd: Neverland
Wysłany: 06-05-2011, 11:26   

klon napisał/a:
no może i słuszne podejście - możnaby to przyrównać do sytuacji kiedy zwykły patrol policji wezwany na interwencję natrafia na świra z giwerą, i nagle napatoczy się przypadkowy gość z kałachem i mówi: "weźcie mnie na akcję - ja to załatwię w minutę bo kiedyś służyłem w komandosach..."


Bez przesady. Tu mamy czynnego instruktora WOPR, który przychodzi z legitymacją do kierującego akcją, który nie ma nawet ABC, a on nawet nie chce z nim rozmawiać. Dlaczego? Bo brak "porozumienia na szczeblu powiatowym".

[ Dodano: 06-05-2011, 11:28 ]
Porównałbym to raczej do sytuacji, w której pogotowie przyjeżdża na miejsce wypadku nie mając ze sobą kompletnie nic i gdy przychodzi lekarz z całym sprzętem i papierami, nie dopuszczają go do ratowania ofiar.
 
 
piotrkw 



Kraj:
Poland

Wiek: 61
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 2478
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 06-05-2011, 12:36   

norbertkoziar napisał/a:
Co by było gdyby pomagając ów ratownik WOPR się utopił? Dopiero był by dym.

A co by było gdyby ratownik WOPR popłynął łódka wziętą z np. pomostu i zanurkował i przystąpił do ratowania . A strażacy na brzegu naradzali by się w tym czasie co zrobić.
Wyciągnięto by go z wody ?? Zabroniono by mu ?? Podano do sądu, wymierzono grzywnę ??
Zachowanie dowódcy akcji jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Nie może wprowadzic do swojego zespołu kogoś obcego, ale nie może zabronić ratowania. !!!

Pozdrawiam Piotr
 
 
piotr_c 



Kraj:
Poland

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 3070
Skąd: Neverland
Wysłany: 06-05-2011, 13:44   

piotrkw napisał/a:
Nie może wprowadzic do swojego zespołu kogoś obcego


Nie jestem tego pewien.
 
 
norbertkoziar 


Stopień: *** CMAS
Kraj:
Poland

Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 118
Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-05-2011, 17:28   

Jeśli ratownik WOPR podjął by akcję pierwszy to ma pełne prawo i obowiązek kontynuować ratowanie poszkodowanych, ale tu nie maiło to miejsca. Jeżeli w miejscu wypadku pojawia się kilka służb to dowództwo, przejmuje osoba najwyższa stopniem, chyba że zdecyduje ona inaczej. Nie można dopuścić do sytuacji w której różni ratownicy będą sobie przeszkadzać, bo wydaje im się, że najlepiej sobie poradzą.
 
 
atego815 


Stopień: AOWD
Kraj:
Poland

Wiek: 58
Dołączył: 01 Paź 2009
Posty: 143
Skąd: Pszczólki k/Gdanska
Wysłany: 06-05-2011, 18:26   

Jak dla mnie decyzja strażaka była chora. Nie wiem, może podyktowana stresem, sytuacją. Ale wobec tego czy on może dowodzić?
Weźmy dla przykładu taką sytuację. Jest wypadek drogowy. Z jedną z ofiar, jest kiepsko. Przyjeżdża zespół pogotowia. Ratują człeka, ale widać że to problem z sercem. Podchodzi inny kierowca, mówi że jest lekarzem kardiologiem, że pomoże. Uważacie że go wygonią??
Chyba naturalnie, wręcz on przejmie ratowanie życia tej ofiary. Na jeziorze było to samo.
Odmówiono przyjęcia fachowej pomocy od specjalisty ratownictwa wodnego. Paranoja,kryminał, kretynizm,głupota...dobra,zapędziłem się....
 
 
 
piotrkw 



Kraj:
Poland

Wiek: 61
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 2478
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 06-05-2011, 18:38   

norbertkoziar napisał/a:
Nie można dopuścić do sytuacji w której różni ratownicy będą sobie przeszkadzać, bo wydaje im się, że najlepiej sobie poradzą.


Napiszę przewrotnie " Nie można dopuścić do sytuacji w której ratownicy nie posiadający skutecznych środków do przeprowadzenie akcji, przeszkadzają innym mogącym podjąć skuteczne działanie."

norbertkoziar napisał/a:
Jeżeli w miejscu wypadku pojawia się kilka służb to dowództwo, przejmuje osoba najwyższa stopniem, chyba że zdecyduje ona inaczej.


I to jest całe nieszczęście . Ale .... jak to w regulaminach.
Szkoda tylko dwojga młodych ludzi. Zabiła ich głupota i regulamin.

Piotr
 
 
kopyto 

Kraj:
Poland

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 174
Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-05-2011, 19:48   

Wiadomo dlaczego strażacy nie dostali się do kabiny, do której chwilę wcześniej dostał się chłopak Marty? Bali się zaryzykować, czy podjęli próbę? Dlaczego nie skorzystali przynajmniej ze sprzętu ratownika? I skąd się tam wzięli nie przygotowani do takiej akcji strażacy?
 
 
Włodek K
[Usunięty]

Wysłany: 07-05-2011, 00:06   

norbertkoziar napisał/a:
Jeżeli w miejscu wypadku pojawia się kilka służb to dowództwo, przejmuje osoba najwyższa stopniem, chyba że zdecyduje ona inaczej.


W systemie ratownictwa w PL jest ustawione tak że jeśli w gestii PSP jest jakaś działka ratownictwa (tu jest to zdarzenie wodne) do którego wezwano PSP. To zawsze przyjeżdża zespół ratowników znaczy drużyna wozu bojowego, która jest najbliżej zdarzenia = czas dojazdu.
Dowódca akcji np. dowódca wozu jest dowodzącym całą akcją z racji przepisów obowiązujących w PL.
Każdy wyższego szczebla pojawiający się na miejscu zdarzenia przejmuje dowodzenie nad akcją lub formalnie zleca jej prowadzenie temu który zna się na tym temacie a on tylko nadzoruje i wspiera.

Jeśli akurat jest to zespól wyszkolony w ratownictwie wodnym to pół biedy. Podejmują działania zgodnie z własnym wyszkoleniem i posiadanymi środkami.
Jeśli zaś są to znakomici strażacy li tylko od gaszenia pożarów albo rozpruwania autek to mamy problem na szczeblu dowódczym.

Zwykle wraz z wyjazdem wozu bojowego zwykłych strażaków jest powiadamiana jednostka wodna najbliższa miejsca zdarzenia danego województwa. (odstępstwo jest wtedy gdy strażacy jadą szukać trupa - wtedy nie ma pośpiechu) Zwykle taka specjalistyczna jednostka przyjeżdża później, bo ma dalej, bo muszą wezwać siły z wolnego, bo muszą zebrać się strażacy ochotnicy wyspecjalizowani w wodnych tematach bo wreszcie taka drużyna nie jest formacją pierwszego rzutu. Różnie to bywa w jednostkach tak pod względem specjalistycznych środków jak i sił będących w gotowości do działania wodnego.

Niezależnie od okoliczności, chłopaki z PSP muszą jechać na akcję którą mają ujętą w ustawach.

Od dowódcy akcji zależy kogo dopuści do realizacji zadania. On podejmuje decyzje i za nie odpowiada. On też może na podstawie oceny sytuacji powołać osoby postronne do przeprowadzenia fragmentu lub całości akcji. Zawsze to on odpowiada za to co się dzieje na miejscu zdarzenia.

Chcę tylko zwrócić uwagę że akcja ratownicza może ratownikowi także zagrażać. Ostatni przykład z górnictwa mamy akurat teraz, gdzie dwójka ratowników zginęła w trakcie próby ratowania innych ludzi.
 
 
Andrzej Kosko 



Stopień: ten sam ,co przedtem
Kraj:
Poland

Wiek: 67
Dołączył: 24 Maj 2004
Posty: 1742
Skąd: Stargard Szczeciński
Wysłany: 07-05-2011, 17:00   

http://kontakt24.tvn.pl/t...grupa=najnowsze
 
 
 
czarnny7 


Kraj:
Poland

Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 51
Skąd: Poznań
Wysłany: 08-05-2011, 15:57   

Należy sprecyzować że to była jednostka ochotniczej straży pożarne a nie zawodowcy , dla mnie w głowie dowódcy tej akcji powstał spokój (bo sama akcja nie była ograniczona sekundami działania ) który spowodował rozluźnienie i pewność że to"my ich uratujemy tak jak my chcemy".
Co można było zrobić ?
- rozwalić siekierami tą łajbę od góry (nigdzie nie mówiono o tej możliwości)
- wpłynąć do środka i siła (choćby miałaby mieć połamane zęby) wyciągnąć ją ze środka
- poprosić nurków by zanurkowali do środka (a podobno było ich więcej więc można by było jej dać maskę i cały inny potrzebny sprzęt.
- pożyczyć od nurków cały sprzęt jeżeli im nie ufali
- wezwać zawodowców PSP

ale co .... woda była za zimna (wyp. z tvn), nurkowie nie byli profesjonalistami - w oczach dowódcy oczywiście, ambicja nie pozwalała ......
i co ?
mamy dwie ofiary... a w straży mówią o wzorowej akcji ratunkowej :!!: :!!: :!!: :!!:
 
 
DeDeK 



Stopień: 36.6
Kraj:
Poland

Wiek: 46
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 420
Skąd: Poznań
Wysłany: 08-05-2011, 16:54   

czarnny7 napisał/a:
mamy dwie ofiary... a w straży mówią o wzorowej akcji ratunkowej


bo 3 osoby uratowane czyli wiekszosc

btw holowanie lodzi z 2 osobami pod pokladem to zakrawa na szczegolna glupote
dupy sie nie chcialo zamoczyc zeby chociaz sprawdzic czy nic im nie jest i jaka jest ilosc powietrza w kabinie nie mowiac o wyciagnieciu na sile osoby ktora napewno byla spanikowana

w sumie wystarczylby jeden nurek z drugim automatem

generalnie w OSP nie urazajac nikogo czesc ludzi nadaje sie do lania wody na podpalone laki tam gdzie im ktos myslacy wskaze, a nie do przeprowadzania akcji ratunkowych

z glupiej i banalnej wywrotki taka tragedia
 
 
 
Włodek K
[Usunięty]

Wysłany: 08-05-2011, 18:49   

DeDeK napisał/a:
bo 3 osoby uratowane czyli wiekszosc

Nie, one same się uratowały.

DeDeK napisał/a:
btw holowanie lodzi z 2 osobami pod pokladem to zakrawa na szczegolna glupote


Nie koniecznie. Wystarczy aby był kontakt powierzchni z uwięzionymi. Czyli najzwyklejsze stuku puku po obu stronach kadłuba. Jest kontakt? można holować tam gdzie jest łatwiej udzielić pomocy np na brzegu.
Nie ma kontaktu jest konieczna próba dojścia do uwięzionych. Tu mógł by sie przydać ów nurek

Prowadzący z OSP spokojnie może powołać postronnego specjalistę do pomocy w akcji. Obaj są na takich samych podstawach prawnych!!!

Swego czasu powstał podobny problem u nas w ORW i wynegocjowaliśmy ubezpieczenie dla takich właśnie osób powołanych z obserwatorów. Nie wiem czy w przypadku chłopaków z OSP te braki zabezpieczenia ustawowego nie były decydujące o rezygnacji z pomocy obcej osoby?

DeDeK napisał/a:
generalnie w OSP nie urazajac nikogo czesc ludzi nadaje sie do lania wody


Owszem tak często bywa. Pamiętajmy że są to najczęściej ludzie z ulicy, sąsiedzi z wioski i nie zawsze muszą się znać na szczególnych rodzajach działań ratowniczych w tym działań wodnych.

Pamiętajmy że nie zależnie od wszystkiego co możemy powiedzieć nt akcji, nie wiemy czy owi poszkodowani żyli jeszcze w chwili podejmowania działań przez jednostkę OSP.
Jest cała masa pytań które pozostają bez odpowiedzi choćby to dlaczego chłopak który wpłynął do środka po dziewczynę nie był w stanie się wydostać sam?

Z pewnością biegli wraz z prokuraturą łatwo ustalą czy występująca poduszka powietrzna miała szanse na przechowanie poszkodowanych (jacht kabinowy to nie pusty słoik a mnóstwo jakiegoś wyposażenia jakichś mebli itp. Wreszcie ustalą to gdzie znajdowały się zwłoki Przynajmniej tak mi się wydaje że powinno przeprowadzić się analizę tego zdarzenia minuta po minucie.

Dywagacje oskarżające prowadzącego akcję póki co są nie na miejscu w moim odczuciu.
Ponieważ prokuratura jak czytamy, prowadzi śledztwo to mam nadzieję że precyzyjnie wyjaśni okoliczności sprawy.
 
 
szuwar 


Stopień: AOWD
Kraj:
Poland

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 49
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: 08-05-2011, 19:45   

piotr_c napisał/a:
piotrkw napisał/a:
Nie może wprowadzic do swojego zespołu kogoś obcego


Nie jestem tego pewien.



Może jak najbardziej:
Ustawa o PSP
Art. 21.
(...)
2. W okolicznościach uzasadnionych stanem wyższej konieczności strażak kierujący
akcją ratowniczą ma prawo zarządzenia:
1) ewakuacji ludzi i mienia z terenu objętego akcją ratowniczą;
2) koniecznych prac wyburzeniowych i rozbiórkowych;
3) wstrzymania komunikacji w ruchu lądowym;
4) udostępnienia pojazdów, środków i przedmiotów niezbędnych do akcji ratowniczej;
5) zakazu przebywania osobom postronnym w rejonie akcji ratowniczej.
3. Ponadto w okolicznościach, o których mowa w ust. 2, kierujący akcją ma prawo:
1) żądania niezbędnej pomocy od instytucji państwowych, jednostek gospodarczych,
organizacji społecznych i obywateli;
2) odstąpienia od zasad działania uznanych powszechnie za bezpieczne.
 
 
 
Dąbek69 

Stopień: P1
Kraj:
Poland

Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 91
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: 08-05-2011, 20:50   

Kolega nurek , ratownik WOPR ma czyste sumienie ale po analizie wszystkich "in plus i in minus" moim zdaniem zawiódł podstawowy brak wiedzy o nurkowaniu u dowódcy jednostki ratunkowej. Chłopina , poprostu nie wiedział jak bardzo nasz kolega może pomóc. Z całym szacunkiem dla Ochotników Straży Pożarnej ale powinni oni a przynajmniej dowódcy, przechodzic szkolenia w zakresie w/w przypadków. Przepraszam za kolokwializm ale stawiałbym w tym sporze na "remis ze wskazaniem" na naszego kolegę ...Co wskazuje na "in minus" dowódcy ? A no to ,że nasz kolega miał uprawnienia ratownik WOPR , sprzęt do nurkowania i zapewne doświadczenie...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Dodaj do: Wypowiedź dla Wykop  Wypowiedź dla Facebook  Wypowiedź dla Wyczaj.to  Wypowiedź dla Gwar  Wypowiedź dla Delicious  Wypowiedź dla Digg  Wypowiedź dla Furl  Wypowiedź dla Google  Wypowiedź dla Magnolia  Wypowiedź dla Reddit  Wypowiedź dla Simpy  Wypowiedź dla Slashdot  Wypowiedź dla Technorati  Wypowiedź dla YahooMyWeb
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi
umieszczanych przez użytkowników na Forum. Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24
godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.

Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki.
Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko
FORUM-NURAS topic RSS feed