Strona Główna FORUM-NURAS
Froum dla nurkujących i nie tylko ...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy    KalendarzKalendarz
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
suchy skafander jako jedyny środek kompensacji pływalności
Autor Wiadomość
Yavox 



Stopień: T1 (GUE nTmx)
Kraj:
Poland

Wiek: 48
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 3419
Skąd: Warszawa / Józefów
Wysłany: 27-11-2013, 19:32   

Dycha napisał/a:
NO I NIE WSZYSCY JADĄ W TATARAKI, ŻEBY ĆWICZYĆ.


Jasne, tylko popatrz też czasem od praktycznej strony. U mnie w garażu leży 2x12 moje, 2x7 żony i płyta z workiem do singla. Twiny są nabite, skrzydła gotowe do nurkowania - obwieszone latarkami jak trzeba, balastu tyle co potrzeba itp. W niedzielę mogę wyskoczyć nad jakieś pobliskie bajorko. Jak mam teraz jechać z pustą butlą, bić, zakładać do singlowego worka, przekręcać węże z dwóch pierwszych stopni do jednego, ładować balast w kieszenie na pasie biodrowym, których szczerze nienawidzę... to po prostu wezmę twina i pojadę z nim do sadzawki.

Może się ktoś potem oczywiście nabijać, ale tak po prostu jest łatwiej. U większości osób skrzydło leży/stoi cały czas skręcone i gotowe do zabawy, nic z nim nie trzeba robić. A gadżety typu zapasowa maska w kieszeni suchego - ona po prostu tam jest, bo jej nigdy stamtąd nie wyciągam. I tam właśnie będzie, nawet jak będę wchodził do trzymetrowej głębokości bajora. A podjadę do niego (niestety nie Navarą) najbliżej, jak to będzie rozsądnie możliwe - jakbym chciał ćwiczyć chodzenie z obciążeniem a nie nurkowanie, znacznie wygodniejszy byłby wyładowany cegłówkami plecak.
 
 
Dycha
[Usunięty]

Wysłany: 27-11-2013, 20:04   

Yavox napisał/a:
popatrz też czasem od praktycznej strony. Jak mam teraz jechać z pustą butlą, bić, zakładać do singlowego worka, przekręcać węże z dwóch pierwszych stopni do jednego, ładować balast w kieszenie na pasie biodrowym, których szczerze nienawidzę... to po prostu wezmę twina i pojadę z nim do sadzawki.


No wiesz, jak Ci sie nie chce, to trudno (poza ładowaniem tej singlowej butli). Ale weź sobie do tej sadzawki 15l butlę (bez worka), balastu wcale, pianeczkę 5mm (ja ważę 72kg) i swoboda zarąbista. Wolisz się tarabanic z ciężkim sprzętem? bo ja nie. Pod wodą też będziesz, radocha ta sama, a krzyż nie wchodzi w d*** jak targasz cały ten złom. Na bieszki tylko tak chodzę...., że tak powiem - lubię na sportowo i kontakt z wodą :ping: !

Statystyki wypadków nurkowych są, ja ich nie posiadam niestety.
Jeśli mówimy o akwenie nadmorskim, to najlepiej będzie zadzwonić do Służby SAR w Gdyni i IMMIT na hiperbarię do Sicki. Jeśli naprawdę Ciebie to interesuje. A w głębi kraju to chyba PSP powinna posiadać takie info.
 
 
Syrenka_013 



Stopień: NAUI/DAN/EFR instr.
Kraj:
Poland

Dołączyła: 04 Sty 2008
Posty: 773
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-11-2013, 14:56   

Dycha napisał/a:
spotkałem się ludźmi, którzy pokazywali mnie palcem hehe (z racji mojego ekwipunku)


Polska Panie, Polska, kraj tolerancyjny, ale za to akceptujący każdą odmienność...


Dycha napisał/a:
Ludzie, nie dajcie się zwariować gadżetom, HIDom, komputrom i innym ceregielom jak ich nie potrzebujecie.


jak ich NIE potrzebujecie... ale Dycha, weź pod uwagę, że żeby robić poważne nurkowania w pełnej i potrzebnej konfiguracji tech- trzeba mieć opływany sprzęt... jedni wchodzą do wody po to, żeby popenetrować łączke na 3m, a inni na te same 3m pakują się z twinem, stejdżami, HIDem, dwoma back-upami i mnóstwem innych gadżetów tylko po to, żeby potrenować sobie nad termokliną... Tak więc widząc takich "cudaków" jak Ty (bez urazy oczywiście :ping: ) jak i takich obładowanych "cudaków" nie należy się spieszyć z oceną... :hihi-:
 
 
AkademiaNurkowania 



Stopień: TDI/SDI Instruktorzy
Kraj:
Poland

Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 557
Skąd: Polska
Wysłany: 28-11-2013, 15:12   

Syrenka_013 napisał/a:
żeby popenetrować łączke na 3m

Żeby popenetrować łączkę na 3m, sprzęt "Dychy" jest mega nadmiarowy. Do tego w zupełności wystarczy ABC + nóż a jak jest nieco zimniej, pianka i pas z balastem. Na pewno nie ma potrzeby wożenia i dźwigania butli + całe te kłopoty z ich ładowaniem, serwisem, serwisem automatów.
Z resztą po to kiedyś był tak duży akcent położony na trening kondycyjno-pływacko-bezdechowy: by w pełni korzystać z uroków środowiska a nie tylko z wyciętego fragmentu. Dobre wyszkolenie pozwalało także na właściwy dystans i dawało możliwość prawidłowej oceny działań innych nurków - unikało się wtedy głupawego naśmiewania że ktoś ma za dużo czy za mało sprzętu na sobie. Człowiek po prostu miał świadomość co do czego służy i po co się to zabiera w danych okolicznościach.
Warto zauważyć, że np. na wrakach wystarczy spojrzeć na sprzęt, opis na butlach deko plus wybrany wrak, by z dokładnością do kilku minut umieć oszacować jaki plan zamierza taki nurek realizować.
 
 
waterman 



Stopień: D-Diver
Kraj:
Poland

Wiek: 59
Dołączył: 24 Maj 2005
Posty: 2349
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-11-2013, 15:35   

AkademiaNurkowania napisał/a:
duży akcent położony na trening kondycyjno-pływacko-bezdechowy
, zgadzam sie w 100% tylko, że kursy nie trwały trzy dni prawda?

AkademiaNurkowania napisał/a:
Warto zauważyć, że np. na wrakach wystarczy spojrzeć na sprzęt, opis na butlach deko plus wybrany wrak, by z dokładnością do kilku minut umieć oszacować jaki plan zamierza taki nurek realizować.
noo to napisz kolego jak ich dzielisz, na jakie kategorie. Mam do sprzedania stary skafander (z popsutej pianki) może dzieki temu cene jakąś dobra dostane, bo to taki weterański wrakowy
 
 
 
AkademiaNurkowania 



Stopień: TDI/SDI Instruktorzy
Kraj:
Poland

Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 557
Skąd: Polska
Wysłany: 28-11-2013, 15:47   

waterman napisał/a:
zgadzam sie w 100% tylko, że kursy nie trwały trzy dni prawda?

Tak, miały zupełnie inną specyfikę, zakres, cele. Obecnie połączenie, wykonanie kilku w jednym ciągu plus trening utrwalający pewnie dałoby coś podobnego, z tym, że biorąc pod uwagę rozwój metodyki i samej wiedzy nurkowej, na pewno taki nurek miałby kolosalnie wyższe umiejętności. Dlatego tak dziwi mnie zatwardziałość tych, którzy zatrzymali się na tamtym etapie, na wiedzy i poziomie sprzed kilkunastu-kilkudziesięciu lat.

waterman napisał/a:
noo to napisz kolego jak ich dzielisz, na jakie kategorie. Mam do sprzedania stary skafander (z popsutej pianki) może dzieki temu cene jakąś dobra dostane, bo to taki weterański wrakowy

Kogo dzielę i jakie kategorie w moim poście znalazłeś, bo nie rozumiem pytania? I co ma do tego Twój skafander?
AkademiaNurkowania napisał/a:
np. na wrakach wystarczy spojrzeć na sprzęt, opis na butlach deko plus wybrany wrak, by z dokładnością do kilku minut umieć oszacować jaki plan zamierza taki nurek realizować.

Abille: woda 4st, mokra pianka, singlowa 15stka - jak myślisz, jaki czas denny wykręci i kiedy można zacząć się niepokoić?
Abille: woda 4st, suchy skfander, twin 2x12+s80 z Nx50 - to samo pytanie
Widzisz różnicę?
 
 
Dycha
[Usunięty]

Wysłany: 28-11-2013, 18:10   

Cytat:
Żeby popenetrować łączkę na 3m, sprzęt "Dychy" jest mega nadmiarowy. Do tego w zupełności wystarczy ABC + nóż a jak jest nieco zimniej, pianka i pas z balastem. Na pewno nie ma potrzeby wożenia i dźwigania butli + całe te kłopoty z ich ładowaniem, serwisem, serwisem automatów.

Wydaje mi się, że nie rozumiesz o czym była mowa wcześniej.
Idąc Twoim tokiem rozumowania... weź zapomnij o piance, płetwach i balaście.

Cytat:
Z resztą po to kiedyś był tak duży akcent położony na trening kondycyjno-pływacko-bezdechowy: by w pełni korzystać z uroków środowiska a nie tylko z wyciętego fragmentu. Dobre wyszkolenie pozwalało także na właściwy dystans i dawało możliwość prawidłowej oceny działań innych nurków - unikało się wtedy głupawego naśmiewania że ktoś ma za dużo czy za mało sprzętu na sobie. Człowiek po prostu miał świadomość co do czego służy i po co się to zabiera w danych okolicznościach.

Tu się zgadzam, dlatego wczesniej napisałem, że połowę pozorantów z sadzawek wysłałbym na kwartał na basen na treningi kondycyjne.


Cytat:
[...]ale Dycha, weź pod uwagę, że żeby robić poważne nurkowania w pełnej i potrzebnej konfiguracji tech- trzeba mieć opływany sprzęt... jedni wchodzą do wody po to, żeby popenetrować łączke na 3m, a inni na te same 3m pakują się z twinem, stejdżami, HIDem, dwoma back-upami i mnóstwem innych gadżetów tylko po to, żeby potrenować sobie nad termokliną... Tak więc widząc takich "cudaków" jak Ty (bez urazy oczywiście :ping: ) jak i takich obładowanych "cudaków" nie należy się spieszyć z oceną...

Syrenka, zgadzam się z Tobą, tylko nie wiem czy doczytałaś pozostałe moje posty a propos tego.

Cytat:
Obecnie połączenie, wykonanie kilku w jednym ciągu plus trening utrwalający pewnie dałoby coś podobnego, z tym, że biorąc pod uwagę rozwój metodyki i samej wiedzy nurkowej, na pewno taki nurek miałby kolosalnie wyższe umiejętności. Dlatego tak dziwi mnie zatwardziałość tych, którzy zatrzymali się na tamtym etapie, na wiedzy i poziomie sprzed kilkunastu-kilkudziesięciu lat.

Wczesniej to było tak, że MIAŁO SIĘ CZEGOŚ ŚWIADOMOŚĆ (bez względu na stan postępu naukowego samego nurkowania, jaki był taki był). A teraz to jest taka porutaa i komedia jak kursy na suche skafandry. Nie wiem jak to nazwać.

Kurs na maski pełnotwarzowe też są? (osobno z komunikacją i osobno kurs bez kom.)
Na latarki (bo teraz to diabli wiedzą co wybrać i jaką kupić)
na kołowrotki są?
na to, żeby nurkowac w butach też?
a kurs na nurkowanie bez jacketu i suchego, a w samej piance też są?

Kiedyś uczyli myśleć, a teraz nie mysleć, a działać wg. schematu. Może inne zasady wyznaje jeszcze CMAS (organizacja właściwie sportowa, do której mam szacun) i LOK. Były wczesniej obozy( teraz też są) i zawody sportowe (tylko CMAS, nie mówię o freedivingu). A teraz? kto przepłynie pod wodą 50m bez płetw? Jeśłi chociażby są tacy co próbowali, to już szacunek. Nurkowanie było dyscypliną sportową, którą się UPRAWIAŁO i znało się swoje możliwości i znało się swoje braki. Teraz czyjeś braki to kurs na suchy skafander i kurs "rescue", a... i podlodowego nurkowania Kasa kasa kasa, centra nurkowe, akademie (co wy dajecie, magistra nurkowania?), wszystko komercha. :rozpacz:

...acha, i taki nurek nie miałby kolosalnie wyższych umiejeności, bo kiedyś to każdy był zapalonym majsterkowiczem i sam sobie odlewał ołów, sam sobie kleił piankę. Zgadza się TERAZ, ŻEBY WSZYSTKO ROBIĆ SAMEMU TO CZASU BY NIE STARCZYŁO. Ale kiedyś w klubach płetwonurkowych byli zapaleńcy i miłośnicy i samemu robiło się narzędzia podwodne etc. (nie tylko dlatego, że wtedy ich nie było). To była pasja, a teraz, to jest tak, że...
-JESTEM NUREKIEM
-DLACZEGO?
-YYYY, :????: BO KUMPEL TEŻ NA KURS POSZEDŁ. nO BO JAK KUMPEL KUPIŁ DOBRĄ FURĘ TO JA TEŻ KUPIŁEM FURĘ.

Nie ma tak? i nie było lenistwa z przekłądaniem węży, żeby ponurkować na 4l butelce i wyjątkowo zostawić twina w garażu. Sprężarki się samemu naprawiało. Nie dlategto, że nikt ich nie naprawiał, tylko dlatego, że chciało się wiedzieć samemu co w trawie piszczy. Ale teraz za bardzo to zaawansowane technologicznie. A głębokościomierze z czego się robiło? z rurki kapilarnej. To była prawdziwa pasja. A nie kolekcjonowanie kursów. Sorry
Ostatnio zmieniony przez Dycha 28-11-2013, 18:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
AkademiaNurkowania 



Stopień: TDI/SDI Instruktorzy
Kraj:
Poland

Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 557
Skąd: Polska
Wysłany: 28-11-2013, 18:56   

Dycha, w sumie nie wiem skąd takie bajki bierzesz i po co je opowiadasz. 50m bezdechu bez płetw osiągało niewielu. Balast w klubie odlewało 1-2 kolesi, reszta piła wódę i asystowała. Kombinować przy kompresorze nie było wolno byle komu, bo jak spierdzielił, to nie było gdzie na szybko nabić, albo trzeba było dymać do strażaków. Nurkowało się siłowo, to i trening był na te akcenty położony. Nurkowało się krótko i rzadko - bo butle były małe i do 150 bar a nabycie własnego sprzętu graniczyło z cudem. Obozy nurkowe? Ja akurat miałem to szczęście, ze uczestniczyłem w solidnych - 3-5 nurkowań dziennie. Ale nie wszyscy tak mieli. Często bywało tak:
kraken napisał/a:
...podczas tych stażowych obozów głównie pływało się po powierzchni.

Ja zrobiłem na dwutygodniowym obozie szkoleniowym na kursie CMAS * niecałe dwie godziny pod wodą a dwóch moich kolegów którzy stracili po 9 kg z wagi mieli po 9 minut pod wodą (przypominam po dwu tygodniowym obozie). Tak było.

Więc nie zmyślaj przyjacielu, nie szukaj dziury w całym, bo nawet książki porządnej nie było a jedyna prasa, to jak ją Stasiu Lempart wydał, to była.
Może zamiast naśmiewać się z mlodszych kolegów, podejdź, zapytaj, zjedz z nimi grilla a na pewno znajdziecie wspólny język - tylko słuchaj a nie narzucaj swoje wyobrażenie o czymś, czego nie znasz i nie rozumiesz :)

Ps. A propos bezdechów - obecne rekordy Polski, są ponad rekordami Świata z czasów, kiedy ja zaczynałem nurkować. To też mówi co nieco jak i kiedy lepiej szkolono. Bo ludzie są tacy sami... oops - według Ciebie nie: są leniwsi i bardziej komformistyczni :D
 
 
kraken 


Stopień: Course Director PADI
Kraj:
Poland

Wiek: 59
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 1304
Skąd: Kraków
Wysłany: 28-11-2013, 19:04   

Dycha, moim zdaniem przypominasz tych kolesi od twinów co się z ciebie nabijali. Tylko ty się nabijasz z twinów i fur. Pomyśl czy nie jesteście tacy sami.
Nurkowie są różni. Jedni przekręcają węże na każde nurkowanie, inni nie. Ja lubię nurkować z ludźmi którzy nie mówią źle o nikim. Ani o takim co nurkuje w kupionej od strażaków siódemce jak i o takim co właśnie zmienia jednego reba na innego. Po prostu jedni lubią ludzi a inni zawsze znajdą powód aby kogoś nie lubić. Facet w rozpadającej się piance może być idiotą a może być super. Facet w rebie na pace pickup'a tak samo.

A co do dawnych czasów i teraźniejszych. Teraz ilość fascynatów w nurkowaniu jest nie tylko nie mniejsza ale moim zdaniem większa niż dawniej. Kiedyś ludzie siedzieli w garażach bo musieli i to było złe. Teraz jedni kupują gotowe (sprzęt, szkolenia, wyprawy) a inni tworzą to sami (rzadziej sprzęt ale często poświęcają niesamowicie dużo czasu na swój rozwój czy na organizacje nurkowań).
Każdy tak jak lubi i potrzebuje.
MSC
 
 
lozerka 



Kraj:
Poland

Dołączyła: 12 Maj 2011
Posty: 2773
Skąd: jak wyżej
Wysłany: 28-11-2013, 19:10   

Dycha, Tobie się PESEL w profilu nie pomylił ;-) ?
bo ton Twojego postu to taki, jak dziadka, który za nowym nie nadąża, więc gloryfikuje stare i nie dostrzega jego wad. Ja rozumiem, że moze kiedyś kondycja nurków - średnia- była lepsza, bo braki sprzętowe tego wymagały.
Ale to chyba był jedyny plus przeszłości. Nie dostrzegać tego, że obecnie, także dzięki temu sprzętowi, nurkowanie jest znacznie ciekawsze, bezpieczniejsze, daje możliwość poznania podwodnego świata większym grupom ludzi- nie kumam :) No chyba, że to poczucie elitarności tak niektórych kręciło :)

a z myśleniem to tak jest, że jak ktoś myśli, to żadne procedury go tego nie oduczą, a gdy nie chce tego robić, żadna swoboda go do tego nie zmusi :)
 
 
Yavox 



Stopień: T1 (GUE nTmx)
Kraj:
Poland

Wiek: 48
Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 3419
Skąd: Warszawa / Józefów
Wysłany: 28-11-2013, 20:31   

Dycha napisał/a:
Tu się zgadzam, dlatego wczesniej napisałem, że połowę pozorantów z sadzawek wysłałbym na kwartał na basen na treningi kondycyjne.

Ale kim jest wg Ciebie ów "pozorant"? Czy jeżeli ktoś nie chce taszczyć twina tylko podwozi go wózeczkiem do samej wody, to już jest pozorantem? A taki, co mu się nie chce włazić w piankę i marznąć (bo przecież nie musi?) to też pozorant? Jakie są kryteria?

Dycha napisał/a:
Wczesniej to było tak, że MIAŁO SIĘ CZEGOŚ ŚWIADOMOŚĆ

Załóżmy, że pójdę nurkować z kimś z tego "wcześniej", kto "ma świadomość". Po czym powinienem to poznać? Dla mnie obserwowalna jest nie świadomość a zachowanie - czyli umiejętności. Co mi ze świadomości współnurkującego, skoro raz go mam po lewej stronie, raz po prawej, ciągle go muszę szukać - i za cholerę nie wiem, co zrobi, kiedy będę potrzebować od niego jakiejś pomocy. Nurkowałeś kiedyś z ludźmi, którzy naprawdę pod wodą wiedzą, o co Ci chodzi? Których nie trzeba brać za fraki, żeby się wynurzyć i powiedzieć "CZYTAJ Z RUCHU MOICH UST - PŁYŃ K***A OBOK A NIE CAŁY CZAS Z TYŁU"?

Dycha napisał/a:
Kurs na [...] latarki (bo teraz to diabli wiedzą co wybrać i jaką kupić)

Zdaje się, że nie ma. Ale żeby dobrze operować taką latarką na kablu na goodmanie, wiedzieć jak ją kiedy odwiesić, gdzie i jak wetknąć kabel jak się puszcza bojkę itp. to trzeba jednak trochę się nakombinować. A żeby używać tego sprzętu automatycznie, nie myśląc, że teraz świecę tu, tam a nie niechcący po oczach i tak dalej, to trzeba jednak te parę godzin przy okazji kilku nurkowań na tym się skupić i poćwiczyć.

Dycha napisał/a:
na kołowrotki są?

Są. Jak sobie zaporęczujesz drzwi w poprzek w środku wraku i się potem w drodze powrotnej zaplączesz w to nogami, przez co cała ekipa za Tobą utknie, to się dowiesz do czego są potrzebne. Podobnie, jak przetniesz poręczówkę o coś ostrego zmieniając kierunek płynięcia w środku i zamiatając nią po dnie - ale to się trzeba najeść strachu w drodze powrotnej jak nic nie widać i nagle sznurek znika, żeby to zrozumieć ;)

Dycha napisał/a:
Kiedyś uczyli myśleć, a teraz nie mysleć, a działać wg. schematu.

W bardzo wielu sytuacjach wolę niestety osobę, która jest w stanie odruchowo zadziałać wg schematu, a jeśli to nie wyjdzie, to dopiero myśleć - dzięki temu wiem chociaż, w jakich sytuacjach na co konkretnie mogę liczyć ze strony partnera. Z tego właśnie biorą się schematy - ktoś uogólnia pewne swoje i innych doświadczenia, na spokojnie myśli wtedy, kiedy ma czas - i tą metodą opracowuje schemat. Po co? Właśnie po to, żeby efektywne działanie dało się wdrożyć szybko i sprawnie, bez czasu potrzebnego na wymyślenie prochu pod wodą.

Dycha napisał/a:
kto przepłynie pod wodą 50m bez płetw?

Ja przepłynę, za 3 czy 4 próbą, na basenie. Oczywiście z asekuracją - choć to pewnie robi ze mnie pozoranta. W dół w płetwach 18, wzdłuż opustówki 24, windą 30. Tylko co to ma wspólnego z suchym skafandrem jako jedynym środkiem kompensacji pływalności (bo taki zdaje się jest tytuł tego wątku)? ;)

Dycha napisał/a:
Nurkowanie było dyscypliną sportową, którą się UPRAWIAŁO i znało się swoje możliwości i znało się swoje braki.

Co się zmieniło? Teraz się nie uprawia? Nie zna się swoich możliwości? Swoich braków?

Dycha napisał/a:
Teraz czyjeś braki to kurs na suchy skafander i kurs "rescue", a... i podlodowego nurkowania

Skoro ktoś uważa, że mu jest potrzebny kurs suchego albo rescue, to niby dlaczego nie miałby - znając swoje możliwości i braki - skorzystać z krótszej, bardziej efektywnej drogi ich uzupełnienia?

Powiem Ci, co się zmieniło - ludzie nie mają tyle czasu co kiedyś. Jeżeli coś mi nie wychodzi, wolę zapłacić kilka stówek i nauczyć się tego w dzień czy dwa od kogoś doświadczonego. Nie stać mnie na to, żeby z jakimś problemem się męczyć kilkanaście nurkowań skoro całą serię takich typowych problemów ktoś jest w stanie mi rozwiązać w ciągu warsztatów czy kursu.


Dycha napisał/a:
Ale kiedyś w klubach płetwonurkowych byli zapaleńcy i miłośnicy i samemu robiło się narzędzia podwodne etc.

Kiedyś mój ojciec pracował na etacie w państwowej firmie. Innych nie było. Pieniędzy miał mało a czasu dużo. Jak trzeba było położyć boazerię, albo płytki PCV, albo zrobić ławeczkę przed domem, albo ramki do obrazków, to wołał dziadka i robili. Było to wartością, bo nie bardzo było komu to zlecić - a nawet jakby, to by trzeba było zapłacić a samemu siedzieć w tym czasie na pusto, pluć i łapać, a potem by na zapłatę dla rolnika nie starczyło, żeby sprzedał nielegalne pół świni do bagażnika, bo trzeba było zrobić mięso na święta.

Dzisiaj każdy dzień wielu osób (na przykład mój) to jest wybór - czy tego dnia zarabiam czy robię coś innego, np. przy sprzęcie nurkowym lub w ogródku. Sęk w tym, że często mi się w tym ogródku (i nie tylko) po prostu nie opłaca. Wolę w tym czasie pracować, bo specjaliście (który zrobi mi trawnik szybciej i lepiej) zapłacę mniej niż sam zarobię - więc obie strony są do przodu, bo każdy zajmuje się tym, co robi najlepiej - czyli wszyscy pracują z dobrą efektywnością. Mogę oczywiście sam robić narzędzia, ale wtedy jestem w plecy na tym, że w tym czasie nie zarabiałem, a narzędzia - ponieważ się ich wyrobem zawodowo nie zajmuję - wyjdą gorsze niż te kupione (a te drugie dodatkowo będą, paradoksalnie, tańsze).

Dycha napisał/a:
Sprężarki się samemu naprawiało. Nie dlategto, że nikt ich nie naprawiał, tylko dlatego, że chciało się wiedzieć samemu co w trawie piszczy.

Chęć "wiedzenia samemu" jest ważna - dokładnie z tego powodu zamierzam sam zrobić na wiosnę czyszczenie swoich butli. Jak już to zrobię i sobie udowodnię, że potrafię, muszę jednak pójść po rozum do głowy i zadać sobie pytania - opłaca się z tym bawić następnym razem czy lepiej będzie dać to do zrobienia komuś innemu - a samemu w tym czasie pograć w piłkę z dzieciakami albo wziąć drugi zestaw i ponurkować...
 
 
Dycha
[Usunięty]

Wysłany: 29-11-2013, 00:39   

Reasumując, żeby nie odpierać ciągle absurdalnych komentarzy i wnikać w duperele:

Sprzęt powinien być dostosowany do aktualnych potrzeb, lub do tego co tak usilnie chce wytłumaczyć loozerka... do treningu przed waznym wydarzeniem. Najepsza chyba jest zasada o minimalizowaniu sprzętu, co za dużo to nie zdrowo, ale jak ktoś lubi miec na sobie 200kg i leżeć na dnie na 2m, to jego brocha...chyba się zgadzamy, wolny kraj.

Snobizmem i buractwem nazwę jednak sytucję, gdzie gość jedzie na sadzawkę w sprzęcie jak UFO i zbiera masę gadżetów, a generalnie to miał ochotę ze złomem na plecach siedzieć godzinę w miejscu (myślicie, ze tylko ja mam beke z takich klaunów? produkuje się takich na kursach dla PiSu, czy gdzie?). Nie chciało mu się skompletować lżejszego ekw. (OK, może nie ma) i podjeżdza samochodem pod samą wodę, co wpienia publikę, bo nikt nie chce oglądać auta nad wodą , tylko piękne widoczki i spacerować brzegiem. Tego już nie kumam. Jest ktoś kto to kuma? - to znaczy, że ma kurs na suchy skafander.

Kondycja fizyczna w nurkowaniu jest NAJWAŻNIEJSZA, bo to jest bezpieczeństwo i trzeba o nią dbać. Olać dzisiaj kołowrotek i dodatkową maskę, dzisiaj idę na basen i rzucam fajki :) Zgoda, czy nie?

Myślenie schematyczne (w szerokim tego słowa znaczeniu) w płetwonurkowaniu to błąd. K.staszewski śpiewał - miej świadomość:) Zgoda?

Kursy typu rescue i podlodowy, lub na podwodne skutery, to wynalazki dla bicia kasiory, komercha i ładowanie ludzi w bambuko. Tak jak kurs pierwszej pomocy na prawku. Zrobiłes i gó**o pamiętasz, a wyjdzie w praniu jaki z Ciebie rescu diver. No jo, ale jak już za dużo pieprzy się o rescu na kursie OWD to kurs zaczyna być mało atrakcyjny, bo połowa dłubie w nosie. Rescu diver to brzmi conajmniej jak "rescue swimmer" z coast guardu, a prawda jest jednak "rzenua" Zgoda?

komentarze, że nie zszedłbym wparze z tym kolesiem, bo nie ma latarki i skrzydła, czy dżaketa, to popaprane teksty, z którymi sie nie utożsamiam. Jak się zna swój sprzęt to są minimalne szanse na niepowodzenie. Wolę mieć na sobie butlę od strażaków niż fisiować kosmonautę, co przewraca się jak wchodzi tyłem do jeziora, bo takich też widziałem i pomogłem typowi wstać i było wesoło... to taka anagd., żeby nie było, ze jestem kawał CH ekstremisty :) chyba i tak już o mnie tak tu myślą.
Spoko, zamiast ołowiu nie nakładam dynamitu :p
 
 
AkademiaNurkowania 



Stopień: TDI/SDI Instruktorzy
Kraj:
Poland

Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 557
Skąd: Polska
Wysłany: 29-11-2013, 07:34   

Dycha, wymiatacz z Ciebie niesamowity. Musisz mieć szacun na dzielnicy :D
 
 
lozerka 



Kraj:
Poland

Dołączyła: 12 Maj 2011
Posty: 2773
Skąd: jak wyżej
Wysłany: 29-11-2013, 08:00   

AkademiaNurkowania napisał/a:
Dycha, wymiatacz z Ciebie niesamowity. Musisz mieć szacun na dzielnicy :D

Ty się nie śmiej, bo ma świętą rację :P

Cytat:
Tego już nie kumam. Jest ktoś kto to kuma? - to znaczy, że ma kurs na suchy skafander.

ja np. kumam i ??!! mam kurs na ss- samosprawdzająca się teoria ;-) !!

Cytat:
Olać dzisiaj kołowrotek i dodatkową maskę, dzisiaj idę na basen i rzucam fajki :) Zgoda, czy nie?

jak już się w te linki z kołowrotka zaplączesz totalnie, to dzięki wyrobionej kondycji, jak ten Conan zerwiesz z siebie pęta, a gdy Ci padnie pasek od maski na deco wyrobionym nadgarstkiem wydusisz z kompa, te cyfry, co będą niezbędne ;-)

Cytat:
Kursy typu rescue i podlodowy, lub na podwodne skutery, to wynalazki dla bicia kasiory, komercha i ładowanie ludzi w bambuko. (...)Rescue diver to brzmi co najmniej jak "rescue swimmer" z coast guardu, a prawda jest jednak "rzenua" Zgoda?

no, co mi pozostaje?? zgoda oczywiście!! i sypię głowę popiołem, że poddałam się tej wszechobecnej komercji i dałam się nabić w bambuko niemal na całej linii * ;-)

* niemal, bo skutery obiecuję nadrobić ;-)

pozostaje mi jedynie mieć nadzieje, że dzieki temu rescue, jak będą robić nabór do polskiego wydania Słonecznego Patrolu, to dzięki temu, że ten rescue diver brzmi fajnie, (no i właściwemu kolorowi włosów ;-) ) , będę miała jakieś szanse w konkursie na polską Pamelę :-D

p.s. mam nieodparte wrażenie, że formuła dyskusji w tym wątku, jakby się wyczerpała ;-) !
 
 
AkademiaNurkowania 



Stopień: TDI/SDI Instruktorzy
Kraj:
Poland

Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 557
Skąd: Polska
Wysłany: 29-11-2013, 08:04   

lozerka napisał/a:
* niemal, bo skutery obiecuję nadrobić

Polecam Huberta :)
 
 
lozerka 



Kraj:
Poland

Dołączyła: 12 Maj 2011
Posty: 2773
Skąd: jak wyżej
Wysłany: 29-11-2013, 10:15   

:-D jesteś czujny jak ważka ;-) wywąchałeś naturę podatną na komerchę i robienie w bambuko ;-) !!
 
 
arkac123 



Stopień: RD
Kraj:
Poland

Dołączyła: 01 Paź 2009
Posty: 1753
Skąd: Chrzanów
Wysłany: 29-11-2013, 10:19   

Dycha napisał/a:
Kursy typu rescue i podlodowy, lub na podwodne skutery, to wynalazki dla bicia kasiory, komercha i ładowanie ludzi w bambuko. Tak jak kurs pierwszej pomocy na prawku.


I pomyśleć, że Dycha jest oburzony, że nikt z nim nie chce nurkować....... :aaa:

Dla mnie to tekst miesiąca, dawno się tak nie ubawiłam.......
Ostatnio zmieniony przez arkac123 29-11-2013, 10:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Dycha
[Usunięty]

Wysłany: 29-11-2013, 10:38   

Cytat:
Dycha, wymiatacz z Ciebie niesamowity. Musisz mieć szacun na dzielnicy

A Ty na swojej przyjacielu, bo masz kurs na suchy i skuter od Huberta Urbańskiego. No i wiesz, kto lał ołów, a kto lał wódę w garażu :beer3: . Stary, jesteś cool. Skąd bierzecie te swoje pomysły na kursy? - z książeczki sprawności zuchów?

Cytat:
jak już się w te linki z kołowrotka zaplączesz totalnie, to dzięki wyrobionej kondycji, jak ten Conan zerwiesz z siebie pęta, a gdy Ci padnie pasek od maski na deco wyrobionym nadgarstkiem wydusisz z kompa, te cyfry, co będą niezbędne ;-)

Makabra, dramatyczna sytuacja. W gorszej w życiu nie byłem i chyba zrobię reskju dajwa. albo w laske z tym kursem, kupie se tylko czapke PADI i naszywke :bee; i wyszyję obok sprawności zuchowej leśnego tropiciela.

a tak serio (ja cały czas serio).. to też bym se pofikał na takim skuterku, bo nie miałem okazji, pod wodą to tylko karcherem jeździłem. Ale nie wiem czy ogarnę temat bez kursu

Cytat:
nabór do polskiego wydania Słonecznego Patrolu, to dzięki temu, że ten rescue diver brzmi fajnie, (no i właściwemu kolorowi włosów ;-) ) , będę miała jakieś szanse w konkursie na polską Pamelę

wybór profesjonalisty. W końcu znalazłaś miejsce dla siebie :tak: Tam się też Navarą jeździ po piachu. Wiedziałem gdzie Ciebie ciągnie.
 
 
arkac123 



Stopień: RD
Kraj:
Poland

Dołączyła: 01 Paź 2009
Posty: 1753
Skąd: Chrzanów
Wysłany: 29-11-2013, 10:39   

Dycha napisał/a:
Kondycja fizyczna w nurkowaniu jest NAJWAŻNIEJSZA, bo to jest bezpieczeństwo i trzeba o nią dbać. Olać dzisiaj kołowrotek i dodatkową maskę, dzisiaj idę na basen i rzucam fajki :) Zgoda, czy nie?


Dycha, na moich kilkaset nurkowań, które popełniłam, nie przypominam sobie ani jednego, w którym moja kondycja (ćwiczę intensywnie, bo lubię) odegrała jakąś istotną rolę.
 
 
lozerka 



Kraj:
Poland

Dołączyła: 12 Maj 2011
Posty: 2773
Skąd: jak wyżej
Wysłany: 29-11-2013, 11:17   

Dycha napisał/a:

wybór profesjonalisty. W końcu znalazłaś miejsce dla siebie :tak: Tam się też Navarą jeździ po piachu. Wiedziałem gdzie Ciebie ciągnie.


a najlepsze, że w ogóle nie szukałam :galy:
to dopiero umiejętność- rozpoznawać czyjeś potrzeby, zanim sam zainteresowany je sobie uświadomi!!
rzuć nurkowanie, Dycha, czeka Cię świetlana przyszłość w nowoczesnej sprzedaży ;-) !

Do widzenia :) calkiem fajny wątek tu był.

swego czasu :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Dodaj do: Wypowiedź dla Wykop  Wypowiedź dla Facebook  Wypowiedź dla Wyczaj.to  Wypowiedź dla Gwar  Wypowiedź dla Delicious  Wypowiedź dla Digg  Wypowiedź dla Furl  Wypowiedź dla Google  Wypowiedź dla Magnolia  Wypowiedź dla Reddit  Wypowiedź dla Simpy  Wypowiedź dla Slashdot  Wypowiedź dla Technorati  Wypowiedź dla YahooMyWeb
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi
umieszczanych przez użytkowników na Forum. Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24
godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.

Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych.
Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania.
Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki.
Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko
FORUM-NURAS topic RSS feed