Jezeli miales wypadek samochodowy - nigdy juz nie prowadz samochodu,
Jezeli miales zatarg z prawem - juz pozostan w wiezieniu,
Jezeli miales DCS - nurkuj juz co najwyzej solo, bo kto by Cie chcial obok i moze jednak tylko w wannie?
A moze na czole wypalac jakis znak na czole na takie okazje?
Wolalbym jednak skupic sie na praktycznych znaczeniach informacji, ze ktorys z naszych podwodnych kompanow mial DCSa. Wyobrazmy sobie, ze mamy przed soba zaplanowany weekend albo urlop, poznajemy nowych ludzi, grono partnerow sie poszerza. I nagle ktos robi coming out.
Czy wtedy raczej radykalizujemy i mowimy - nie ja z Toba na pewno nie ide. Czy moze jednak wlacza sie nam odruch stadnej organizacji i mowimy, ze rozumiemy i bedziemy po prostu uwazac, zeby nie popelnic bledow? Wydaje mi sie, ze druga opcja jest bardziej naturalnie bliska.
Z mojego doswiadczenia wynika, ze wyrobionych nurkow technicznych raczej nalezy szanowac za to co moga dodac do grupy. A wyjadaczy trimixowych w ogole nie ma az tak wielu, zeby sobie przebierac partnerow do woli. Szanse jednak, ze ktorys z nich doswiadczyl negatywnych skutkow nurkowania stanowczo w takim przypadku rosna.
Wysłany: 04-11-2015, 13:58 Re: DCS - wstyd czy jednak nie?
Karollo napisał/a:
Czy mając za chwile wykonać nurkowanie z nurkiem, o którym wiem, ze miał wcześniej objawy DCS i jest już z nich wyleczony, to czy powinienem się denerwować czy raczej podejść z zupełnym spokojem? Jakbyście do tego sami podeszli?
Ja bym po prostu zrobił tego nurka zgodnie z planem. Być może warto się tylko wcześniej zastanowić, czy niegdysiejszy DCSa kolegi (a raczej jego najbardziej prawdopodobne przyczyny) nie powinny być przesłanką do tego, żeby ten plan przed wejściem do wody zmodyfikować.
Jan Werbiński napisał/a:
Jak widzę żula, to nie mam pewności czy nie wydał całego swojego majątku na głodne dzieci w Afryce.
Ja też nie, ale jakoś do tej pory takiej możliwości nie rozważałem.
Karollo napisał/a:
mowimy, ze rozumiemy i bedziemy po prostu uwazac, zeby nie popelnic bledow?
A bez coming out'u byśmy nie uważali? Czy to, że ktoś kiedyś miał DCSa powinno sprawiać, że na takim nurkowaniu będę uważał na coś bardziej? Dla mnie albo jest pełnowartościowym partnerem albo nie jest. Jeśli nie jest, to fakt, czy miał kiedyś DCSa czy nie, wiele nie powinien wnosić do mojej uważności. A jeśli jest, hmmm, to też chyba nie...
Jan Werbiński napisał/a:
Jak widzisz stolarza z brakującymi palcami, to podejrzewasz że był lekkomyślny i nieostrożny przy obsłudze maszyn, czy że nabrał doświadczenia i jest przykładem mądrości?
Ja tam się zastanawiam, czy mimo tych brakujących palców, będzie w stanie dobrze zrobić moje meble. To, czego się nauczył o bezpieczeństwie obsługi piły na bazie swojego przykrego doświadczenia jest dla mnie sprawą absolutnie drugorzędną - o ile nie muszę mu przy tej stolarce osobiście pomagać.
Wiek: 60 Dołączył: 24 Maj 2004 Posty: 3724 Skąd: Katowice
Wysłany: 04-11-2015, 18:21
A jednak ze stygmatyzacją coś na rzeczy jest.
Choroba w łagodnej postaci (głównie skórnej) "lubi" nawracać w tych samych miejscach, w których pojawiała się uprzednio, zwykle pomaga na to dłuższa przerwa (wiele miesięcy). Oczywiście mowa o głębokościach "ponadrekreacyjnych" średnich - nikt nie lubi partnera, który wychodzi "pstrokaty" lub z obrzękiem.
Sam tak miałem dobrych parę lat temu, właściwie każde nurkowanie w zakres 50+ kończyło się "śladami" w słabym miejscu, co starannie ukrywałem przed postronnymi osobami - stali partnerzy wiedzieli, innych nieprzypadkowych uprzedzałem z góry.
Nic w tym miłego, jak się nurkowie gapią i siła rzeczy komentują.
W końcu nie ma dymu bez ognia...
Wiem, że nie tylko ja tak miałem, inne, w tym dość znane osoby też...
Po latach chyba mi przeszło - ostatnich kilka lat (4?) nie zaobserwowałem żadnych stygmatów, chociaż kilkadziesiąt nurkowań w zakres 50-80 w tym czasie zrobiłem. Głębiej mnie już nie ciągnie, a zazwyczaj nurkuję do 30 m, chociaż czasy denne bywały rzędu godzin (np. 2-2.5) i zdaje się pojedynczy epizod stawowy się przydarzył po takich nurkowaniach, jednak miejsca stygmatyczne z przeszłości zdaje się znikły.
Ostatnio zmieniony przez TomM 04-11-2015, 18:30, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 59 Dołączył: 02 Kwi 2006 Posty: 1304 Skąd: Kraków
Wysłany: 04-11-2015, 19:22
Cytat:
Generalnie to jest tak jak mówi DAN
Ci co mają PFO nie mają DCSa. Ci co mają DCSa mają PFO.
Robertg tak wyglądał cytat więc poprzedniego twojego pytania nie komentuje bo było trochę nie na temat - wybrany przez ciebie cytat był jakoś źle wyrwany z kontekstu.
Co do powyższego cytatu nie mam linka to tylko wynik osobistych rozmów z ludźmi z DANu
MSC
Wiek: 49 Dołączył: 10 Mar 2002 Posty: 7224 Skąd: Nürnberg/RFN
Wysłany: 04-11-2015, 20:17
mi_g napisał/a:
Z drugiej strony występuje też zjawisko hipochondrii DCS'owej.
Hipochondrii lub fobii - obydwa przypadki sa rownie czesto spotykane.
Jan Werbiński napisał/a:
Jak można dyskutować o chorobie popromiennej jak się z nią nie spotkało
Na tej samej zasadzie, na ktorej gimbaza dyskutuje na temat cyckow.
TomM napisał/a:
W końcu nie ma dymu bez ognia...
Ja mysle ze bardzo czesto problem powstaje w momencie proby zdiagnozowania czy to aby na pewno jest DCS podjetej przez laika - oczywiscie na podstawie podrecznikow PADI i wiedzy z internetu.
Zastanawiałam się dzisiaj przez ten wątek z kim bym wolała nurkować - czy z kimś kto DCSa nie miał, ma luzackie podejście do sprawy (no bo nie miał nigdy DCSa), ślizga się po granicy i po prostu miał farta, czy z kimś kto się przyznaje że DCSa miał, ale przeanalizował temat, wyciągnął z tego odpowiednie wnioski i ma większą świadomość co i jak się może wydarzyć. I chyba bym jednak wolała bramkę numer dwa.
Dołączył: 19 Lip 2004 Posty: 972 Skąd: Connecticut, USA
Wysłany: 04-11-2015, 21:58
W moim gronie, DCS to prawie norma. Na pewno nie powod do chluby, ale tez nic wstydliwego. Podobnie jak z STD.:)
Normalnie sie o tym rozmawia, jak o innych nurkowaniach. Jeszcze sie nie spotkalem, zeby ktos nie chcial ze mna nurkowac z tego powodu. A jezeli sie kiedys znajdzie to pies .....
Zeby bylo politycznie poprawnie to oswiadczam, ze mialem DCS cztery razy.
Trzy razy w nurkowaniu zawodowym i raz rekreacyjnie. Ten rekreacyjny przypadek, o ile pamietam, na tym forum opisywalem.
Tomek
PS. Sprawdzilem nie mam PFO.
Wiek: 46 Dołączył: 23 Sie 2006 Posty: 882 Skąd: Płock
Wysłany: 05-11-2015, 19:09
strachulec napisał/a:
Zastanawiałam się ......
Popieram. A wręcz nie wyobrażam sobie inaczej.
Kilka lat temu doświadczyłem DCSa. Zawinionego (powtórne zanurzenie na 10m na kilka min, po nurkowaniu na 55m).
Typ neurologiczny, dość poważany.
Nic nie ukrywałem, również w necie.
Nie zauważyłem zniechęcenia moich partnerów do nurkowania ze mną, aczkolwiek obraźliwe komentarze za plecami były na 100%.
Ja sam uważam siebie za nurka bezpieczniejszego po DCS niż przed.
Wiek: 50 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 1532 Skąd: Jaworzno
Wysłany: 06-11-2015, 12:28
strachulec napisał/a:
(...) z kim bym wolała nurkować - czy z kimś kto DCSa nie miał,(...) po prostu miał farta, czy z kimś kto się przyznaje że DCSa miał, (...) wyciągnął z tego odpowiednie wnioski i ma większą świadomość co i jak się może wydarzyć.
Ale powiedzmy sobie prawdę w oczy. Zagrożenie dla nas tym że partner dostanie DCS jest znikome, musiałby go dostać pod wodą co przy takich naszych lajtowych nurach prawie się nie zdarza.
Więc czego się boimy jeśli już? Tego że nam ktoś zepsuje nurkowanie/wyjazd/popołudnie/weekend.
Będzie trzeba tlen podać a może najpierw go pożyczyć. Podjąć decyzje czy telefonować do Gdyni czy nie.... do szpitala czy nie... I wiele innych. Na nurkowisku skupimy na sobie niepotrzebną uwagę. Same mało przyjemne rzeczy...
Ostatnio zmieniony przez mi_g 06-11-2015, 12:29, w całości zmieniany 1 raz
Dziekuje wszystkim za rzeczowe wypowiedzi. Ciesze sie bardzo, ze udalo mi sie poruszyc ten watek i spotkal sie on z dosc duzym zainteresowaniem. Bardzo mi milo z tego powodu
A teraz uchyle rabka tajemnicy, ze temat ma drugie dno. Mam nadzieje, ze sie forumowicze nie obraza za ten maly wybieg. A mianowicie chodzi o to, ze te moje przemyslenia z pierwszego postu - ja je mialem, ale jakis miesiac temu. Chodzilo to po glowie i tak w zasadzie mialem watek zalozyc.
Widac jak ironia krazy w powietrzu. Rozwazajac te sprawy w myslach nie przypuszczalem, ze bedzie mi dane byc juz wkrotce przypadkiem DCS zanotowanym w statystyce. Jak to dziwnie moze sie poukladac... Tym bardziej sie teraz ciesze, ze w sumie grono podchodzi do takich wiadomosci z odpowiednia rozwaga.
Co moge ze swojej strony dolozyc? Ano to, ze percepcja po sie troche zmienia Tym bardziej jestem zadowolony, ze wczesniej nie okazywalem swojej niecheci do poszkodowanych partnerow, gdyz zwyczajnie poglady musialbym dzis weryfikowac i pewnie kogos przepraszac
Tak w skrocie, to moj przypadek jest ciezki do wyjasnienia, mozna sie tylko domyslac co bylo czynnikiem wiodacym zaistnienia choroby. Tutaj moze nastapic caly esej z tysiacem roznych domyslow. Najwazniejsze, ze byla to postac lekka, miesniowa i w ramieniu. Poczatkowo po nurkowaniach nic, ale w ciagu kilkunastu godzin bol dal znac o sobie w zdecydowany sposob. Oczywiscie zaprzeczenie i niedowierzanie. Jednak telefon na helpline i juz niedlugo bylem na badaniu u lekarza specjalisty a potem dwukrotne sprezenie w ciagu dwoch dni. Dzis mam sie dobrze i odczekuje czas przewidziany przez lekarza, zeby moc wrocic do wody.
Kwestia zawiniony/niezawiniony? Hm... Nikt nie jest idealny i na pewno wyciagne pare wnioskow dla siebie na przyszlosc, tym bardziej, ze moje nurkowania zaczynaja byc coraz bardziej zaawansowane. Po prostu trzeba na siebie bardziej uwazac Dobrze, ze taki sygnal ostrzegawczy pojawil sie w pore zanim sprawy poszlyby za szybko i za daleko...
Wiek: 48 Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 445 Skąd: Łódź
Wysłany: 06-11-2015, 15:24
Unikanie czy stygmatyzowanie nurków po DCS to ciekawe zagadnienie i pomysł o takim zachowaniu pojawił się dopiero po przeczytaniu wątku.
Nie wyobrażam sobie bym nie pojechał na wycieczkę rowerową z kimś, kto się przewrócił, podobnie z wsiadaniem do auta, którego kierowca miał kiedyś wypadek(nawet zawiniony).
Uważam , że DCS jest po prostu wypadkiem przy hobby charakterystycznym dla nurków.
Ot i tyle.
Wiek: 60 Dołączył: 24 Maj 2004 Posty: 3724 Skąd: Katowice
Wysłany: 06-11-2015, 19:26
Piotr Stańczuk napisał/a:
Nie wyobrażam sobie bym nie pojechał na wycieczkę rowerową z kimś, kto się przewrócił
A jednak... jeśli jeździsz troszkę w innych warunkach niż alejki, to niechętnie wybierasz sie z kimś, kto za każdym razem ma awarię, przez którą cały team ma dłuższą przerwę, albo kto na każdym wiekszym zjeździe wali kaczora i potem trzeba go opatrywać, sprowadzać pogięty rowerek, wołać karetkę, dzwonić do rodziny, towarzyszyć mu do szpitala i tak dalej...
Po dwóch takich zdarzeniach odpowiesz na jego telefon, że akurat masz godziny nadliczbowe
Na pewno nie powod do chluby, ale tez nic wstydliwego. Podobnie jak z STD.:
Mój Boże, Tomek, zmień towarzystwo . (kiła późna to żaden fun)
@Karollo
DCS kończący się w komorze to dość rzadka sprawa i rzeczywiście zwykle wynik błędu, albo pecha (PFO).
Niezałatany partner może byc kłopotem, stąd nie dziw się,że Ci ktoś odmówi nurka.
DCS nie kończący się komorą to zwykle chluba kazdego Anglika i zwykle powód do wyspiarskiej dumy narodowej .
Beroduar, wydaje mi sie, ze to nie jest az tak rzadka sprawa. Cos mi swita, ze duzo czesciej uzywa sie tej komory niz sie nurkowie tym chwala. Zwlaszcza z tym poziomem opieki, ktory zostal mi udostepniony w ramach medycyny oplacanej przez rzad UK.
Sprawa rozbija sie o odpowiedzialnosci prawne (niejako podobne do amerykanskich) oraz powiklania zawodowe i ubezpieczeniowe. W placowce spedzilem dosc duzo czasu, wiec o czyms trzeba bylo rozmawiac
Niestety tutaj koncza sie dobre slowa na temat opieki zdrowotnej w UK, gdyz wlasnie sprawa ustalenia PFO pokazala, ze ciezko o takie badanie. Mozna zrobic prywatnie, ale koszty sa wrecz idiotyczne. Przy najblizszej wizycie w PL sie o to postaram.
Co do chluby Anglikow, to nie za bardzo rozumiem, co masz na mysli. Podejrzewam, ze pijesz do tego, ze chlopaki lubia sobie pofantazjowac przy piwku i oczywiscie trzeba pokazac, ze kazdy problem mozna odpowiednio zapic. A ze glowy slabe maja, to i o efekty tez dosc latwo Gorzej, ze bol tak latwo nie przechodzi, a ryzyko powiklan stale istnieje...
Sie Karol nie przejmuj... Jak dobrze wiesz, ja nurkuje z samymi DCS'ami Ostatnio Kerson po nurkowaniach helowych wychodzi zawsze z wysypka na brzuch... ale za zwyczaj po paru piwach to mu przechodzi i nazajutrz jest jak nowy Wpadnij w sobote lub niedziele na Chepstow to zrobimy jednego głębszego
anarchista [Usunięty]
Wysłany: 04-08-2016, 13:23
Jagmin napisał/a:
Karollo napisał/a:
w wielu watkach ludzie się spierają o to czy choroba była zawiniona czy niezawiniona
Jakiś rok temu w NURAS-ie był kilkuczęściowy artykuł o DCS u nurków rekreacyjnych i tekstu wynikało iż "niezawiniony" DCS bywa zawiniony przez uproszczenia rekreacyjnego nurkowania, które traktuje się jako bezdekompresyjne, choć takie nie istnieją.
Twój kolega mógł więc paść ofiarą zaufania do takiego szkolenia i sam w sobie może być całkowicie bez winy.
jak można dyskutować o DCS jak się z nim nie spotkało
Nie musisz mieć raka mózgu żeby leczyć. Właśnie temu służy wiedza i opisanie wypadków.
beroduar napisał/a:
DCS kończący się w komorze to dość rzadka sprawa i rzeczywiście zwykle wynik błędu, albo pecha (PFO).
Powinno być inaczej, powinien się kończyć wizytą w KOMH.
Grotto8 napisał/a:
Zawinionego (powtórne zanurzenie na 10m na kilka min, po nurkowaniu na 55m).
Typ neurologiczny, dość poważany.
W badaniach dekompresji dla aparatów nurkowych o półzamkniętym obiegu czynnika oddechowego, nurek jest obserwowany 3h po nurkowaniu czy nie pojawia się wolna faza gazowa. Czasy są aż tak długie.
Piotr Stańczuk napisał/a:
Unikanie czy stygmatyzowanie nurków po DCS to ciekawe zagadnienie i pomysł o takim zachowaniu pojawił się dopiero po przeczytaniu wątku.
Nie wyobrażam sobie bym nie pojechał na wycieczkę rowerową z kimś, kto się przewrócił, podobnie z wsiadaniem do auta, którego kierowca miał kiedyś wypadek(nawet zawiniony).
Jak jeździ po pijaku notorycznie, to też jesteś liberalny ?
Wrzucę zagadnienie z poza świata rekreacyjnego nurkowania, mamy nasz Okręt w strefie działań wojennych, nasz nurek robi coś przy rurociągu zaopatrującym w wodę słodką bazę wrogów. Systemy odsalania im zniszczyliśmy. Czy mamy czekać aż nurek wykona całą dekompresję z wysokim konserwatyzmem. Czy wybieramy ludzi bardziej odpornych i również mamy możliwość podniesienia nurka bez dekompresji. Zaplecze rekompresyjne jest na okręcie.
Na Konferencji Prace Podwodne (informacja o takim wydarzeniu została skasowana na FN) był jasny wymóg posiadania 3 m3 tlenu jako podstawowe zabezpieczenie prac podwodnych, jeśli nie mamy komory.
Jak mamy problemy związane z nurkowaniem to kontaktujemy się z KOMH, Taką informację powiesiłem we wrogim wejściu. Została skasowana.
Pamiętajcie, problemy występujące po nurkowaniu tel do KOMH. Natychmiast.
Osobiście mogę też się udać do lekarzy wojskowych i wszyscy pozostali również, są otwarci i chętni do pomocy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na Forum.
Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24 godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko