Wysłany: 07-09-2004, 15:41 Zimny Prysznic w Egiptowie
W zeszłym roku nurkowałem w Hurghadzie ( po raz pierwszy zresztą w Egipcie).
Choć woda w końcu wrześniu 26 st. na początek zaliczyłem 2 zimne, podwodne prysznice na goły łeb.
PRYSZNIC NR 1
Jako niedoświadczonego nura ( wtedy staż 10 nurów ) Posejdon szybko zaszokował mnie swoim królestwem. Do tego stopnia, że już na 1-szym nurkowaniu zgubiłem grupę. Ktoś kiedyś powiedział, że w Hurghadzie jest więcej nurów niż ryb (przynajmniej wagowo). Pomyliłem grupy w momencie gdy się mijały. Długo płynąłem dalej w grupie szczęśliwy do momentu wynurzenia. To nie moja łódź, nie moja grupa ! - uuuups !!!
Rezerwa, że ho,ho ( ciągnąłem jak smok ), duża fala, a ja nie wiem którędy do domu
Na hasło Magawish, Colona z pobliskich łodzi wskazano mi moją łódź ( szkoda, że 100 m ode mnie ).
Łódź czekała.
PRYSZNIC NR 2
Skok, sprawdzenie powietrza, look na komputer i pod wodę.... Na ok. 5m czuję, że jakaś siła wyrywa mi inflator z ręki. Co więcej - domaga się mojego automatu. Myślę ” Ki diabeł !” Wszystko stało się jasne, gdy moją pełną butlę poczułem niemal na łydkach . Wysunęła się jacketu - przez nie zapiętą klamrę - uuups !
Rozejrzałem się w około. Grupa lekko już się oddaliła. Nikt nie miał szans podziwiać mojej nowej konfiguracji, więc rad nie rad zabrałem się do roboty. Chwytem za dno podciągnąłem butlę do góry, przechylając się jednocześnie lekko głową w dół. Na koniec zapiąłem niesforną klamrę na plecach. Wydmuchnąłem mocniej powietrzne z ulgą, aż pobliski „kamień” - najwidoczniej też uradowany - zamrugał do mnie oczkami.
Ogólnie nury bardzo, bardzo udane. Zrobiłem 2 filmy. Zwłaszcza slajdy prezentują się na ścianie imponująco.
Hey, Werders.
A gdzie w tym czasie był i co robił twój partner ?
Partner mocował się ze swoją butlą
PS. W związku z licznymi atrakcjami Morza Czerwonego, niestety, w Egiptowie przed skokiem do wody, mało którzy nurkowie wykonują partnerskie sprawdzenie sprzętu. Ludziska zapominają o wszystkim.
Ostatnio zmieniony przez waldo 07-09-2004, 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Napisałem to nie tylko po to by mógł niejaki kierownik/nurek von instruktor prac podwodnych pokazywać nam swe zębiska pełne śmiechu. (Pozdrowienia DELFIN- fajny masz kask ) ale przede wszystkim po to by rzesze często bardzo świeżych nurów pamiętało jak ważny jest partner i jak dużo od niego zależy
Zgadza się Waldo.
Prawda jest taka, że w Egiptowie każdy wali do wody i aby szybciej w dół.
Wiek: 58 Dołączył: 10 Sie 2004 Posty: 271 Skąd: EdenSport
Wysłany: 07-09-2004, 21:12
werders napisał/a:
Napisałem to nie tylko po to by mógł niejaki kierownik/nurek von instruktor prac podwodnych pokazywać nam swe zębiska pełne śmiechu. (Pozdrowienia DELFIN- fajny masz kask ) ale przede wszystkim po to by rzesze często bardzo świeżych nurów pamiętało jak ważny jest partner i jak dużo od niego zależy
Hej! nie obruszaj się aż tak... - czasami tak bywa i wszyscy, którzy nurają a nie tylko gadają wiedzą, że tak na prawdę nie ma nieomylnych "mistrzów świata"...
Każdemu z nas czasami się coś przydażyło i w tym co napisałem nie było żadnej złośliwości...- po prostu mam dzisiaj "odjazdowy" dzień.
Może będzie okazja kiedyś pogadać przy ognichu o wielu innych wpadkach wtedy dopiero się będzie "działo"...
P.S. 1 Kask faktycznie jest zajebiaszczy
P.S. 2 Te zębiska są jeszcze moje własne i bardzo je sobie cenię- to fakt...
Wiek: 48 Dołączył: 15 Lip 2004 Posty: 213 Skąd: Warszawa
Wysłany: 13-09-2004, 14:49
Ja jednego nurka w Egiptowie rozpocząłem od fajki. Podniecony tym wszystkim co mnie tu otacza czekałem w wodzie na resztę grupy oglądając rybki z powierzchni - oczywiście na fajce. Nagle komenda idziemy w dół, ja uradowany inflator w górę, wydech i za 10 sekund na 3 metrach biorę wdech i ............ mała panika. Z nerwów nie mogłem znaleźć aparatu, zapomniałem o inflatorze więc na płetwach w górę !!!!
Panowie, mozna zwalać na piękno przyrody itd...
Mnie jednak pachmie amatoszczyzną.
A potem się dziwicie że CMASiaki się nabijają.
Sprzęt nie sprawdzony, partner niewiadomo gdzie... Pod wodą powinno się rozpoznawać partnera po szczególach sprzętu itd...
Nikt nie jest doskonały ale są pewne podstawy, jak choćby wspomniane sprawdzenie sprzetu.
Dobrze że wszyscy cali i zdrowi
Pewnie teraz już nie popełniacie tych błedów
Njoy [Usunięty]
Wysłany: 22-10-2004, 08:18
Witam Serdecznie!!!
We wrzesniu tez nuralem w Egipcie.Jak przystalo na mlodego nurasa,pomylilem grupy pod woda,nie bylo to dla mnie smieszne.Zastanawialem sie jak powiedziec nowej grupie ze nie powino mnie tu byc,zapytac czy juz wracaja z nura czy dopiero zaczynaja?Zawsze mozna skonsultowac stan powietrza(jesli ja mialem 60 a oni 160,to znaczy chyba, ze dopiero zaczynaja)Naszczescie moja prawdziwa grupa wrocila po mnie.Wszystko dobrze sie skonczylo.Na powierzchni maly oper.........,hihi.
Pozdrawiam serdeczne i zycze udanych nurow,Michal.
Wiek: 48 Dołączył: 23 Mar 2004 Posty: 327 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 22-10-2004, 10:11
W czasie mojego pierwszego pobytu w Egipcie również miałem problemy z pilnowaniem grupy. Jednak zajęty byłem nie tylko podziwianiem morskiego świata ale właśnie pilnowaniem pertnera. Tak się składa, że on również, więc patrzyliśmy to raz na kolorowe rybki to raz na siebie, rzadziej natomiast na grupę która była z przodu... Na szczęście utrzymaliśy dobry kierunek pamiętając wcześniejszą odprawę a grupa się zorientowała, że nas nie ma więc zastaliśmy ich oczekujących na nas. Jak to mówią, "pierwsze koty za płoty". Później było już lepiej. Po pierwszych emocjach udało się potem nadążyć za wszytkim, za grupą, partnerem i uciekającym w ukwiał błazenkiem
Stopień: zdolny ale leniwy
Wiek: 53 Dołączył: 30 Gru 2002 Posty: 790 Skąd: LA
Wysłany: 22-10-2004, 16:51
Njoy napisał/a:
Jak przystalo na mlodego nurasa,pomylilem grupy pod woda,nie bylo to dla mnie smieszne.Zastanawialem sie jak powiedziec nowej grupie ze nie powino mnie tu byc,zapytac czy juz wracaja z nura czy dopiero zaczynaja?
To ja moze z drugiej strony opowiem .
Przy pewnej popularnej plazy, z moim niezawodnym dawmajstrem zeszlismy sobie z 5-osobowym kursem OWD pod wode. Na dole policzylem ich sobie - 6 wszystko gra. Tak sie zlozylo, ze wykonywalismy zdaje sie nawigacje, wiec bralem po jednej osobie i odplywalismy poza kraniec widocznosci, by za chwile wrocic. Po skonczonym cwiczeniu policzylem ich sobie jeszcze raz i mi wyszlo 9. Hmm. Policzylem raz jeszcze i z glupia mina nawiazalem kontakt wzrokowy z DM. Pokazala mi palcem nadmiarowych. Hmm. Wykonalem w ich strone uniwersalny gest "No co jest?" Na co oni wykonali uniwersalny gest "Huh??". No to wykonalem uniwersalny gest "Moze sie wynurzycie i poszukacie swojego instruktora??", na co odpowiedzia bylo bardzo stanowcze krecenie glowa u calej trojki. Zastanowilem sie czy jestem ich w stanie jakos przepedzic, ale nie bardzo mialem pomysl na cos co nie bedzie zbyt drastyczne. Co bylo robic? Sprawdzilismy cisnienie i plyniemy poogladac rybki. Poplywalismy troche. Po jakichs 10 minutach nadplanowa trojke odeslalem z moja DM w strone brzegu, sam dokonczylem z kursem.
Po wynurzeniu okazalo sie, ze nadplanowa trojka to bylo dwoje studentow OWD na ich piewrwszym w zyciu nurku z DMem. Kurs im sie zgubil, bo jedno z dwojki mialo powazne problemy z wyrownaniem cisnien. No wiec jak juz zlezli na dol, to za zadne skarby nie chcieli od razu wyjsc. Co ciekawsze ich instruktor czekal sobie na brzegu od 20 minut i nawet niespecjalnie sie przejal.
To zreszta nie pierwszy raz, kiedy pojawiaja mi sie kursanci znikad. Ale najsmieszniejszy.
... nurkom z innych federacji tez sie podobne wpadki zdazaja.
Zawsze mnie "bawil" skok do wody z zakrecona butla. Mozna 100 razy przed wejciem przypominac o sprawdzeniu sprzetu swojego i partnera a i tak znajda sie tacy, ktorzy czegos zapomna.
A co do historyjki Lobstera to tez cos podobnego przezylem w Egipcie. Prowadzilem grupe 6 skandynawow gdy naraz przy okazji kontroli moja grupa rozrosla sie do 12 osob!!!. Wygladalo to calkiem zabawnie jak caly tlum nurkow odpowiadal na moje sygnaly. Ciekwae, ze po kilku minutach opuscili nasza grupe. Pewnie znalezli lepszego przewodnika
Na "szczescie" przed wynurzeniem moja grupa znow zmienila liczebnosc (na plus). "Dolaczyla" sie do nas kursantka instruktora z sasiedniej lodzi ...
... nurkom z innych federacji tez sie podobne wpadki zdazaja.
Zawsze mnie "bawil" skok do wody z zakrecona butla. Mozna 100 razy przed wejciem przypominac o sprawdzeniu sprzetu swojego i partnera a i tak znajda sie tacy, ktorzy czegos zapomna.
A co do historyjki Lobstera to tez cos podobnego przezylem w Egipcie. Prowadzilem grupe 6 skandynawow gdy naraz przy okazji kontroli moja grupa rozrosla sie do 12 osob!!!. Wygladalo to calkiem zabawnie jak caly tlum nurkow odpowiadal na moje sygnaly. Ciekwae, ze po kilku minutach opuscili nasza grupe. Pewnie znalezli lepszego przewodnika
Na "szczescie" przed wynurzeniem moja grupa znow zmienila liczebnosc (na plus). "Dolaczyla" sie do nas kursantka instruktora z sasiedniej lodzi ...
Coz ... czasem tak bywa
Czy nie wystarczyłoby oznakować "swoich" nurków w prosty sposób np.odblaskową opaska danego koloru lub z nazwa danej bazy?Stary harcerski sposób z hustami:))
pzdr gzregorz
Moja grupa w której nurkowałem w Hurgadzie za to pilnowala przewodnika i jego wyposażenia. Za pierwszym razem zgubił maske w trakcie wskakiwania do wody. Następnym razem zgubił płetwę a nastepnym razem pas balastowy.
"Wystepy" naszego przewodnika nie wpływaly uspokajajaco na morale grupy a zwłaszcza tych co dopiero swoje nurkowanie rozpoczynali po świeżo skończonym kursie. Więc bardziej doświadczeni postanowili że bedziemy asekurowali każde wejście do wody naszego DM. Jeden z nas pośpiesznie "pędził" do wody i po wejściu stał na 3-5 metrach. Miał za zadanie obserować i łapać to co by leciało.
Ta prewencja okazala sie skuteczna bo nasz sympatyczny kolega-przewodnik
postarał sie nam nie dostarczac wiecej takich emocji.
Innym zabawnym wydarzeniem była przygoda dziewczyny-przewodnika która miala pod opieka dwóch rosjan z kilkoma złotymi zabkami mieniącymi sie w słońcu. Słyszałem jak omawiała z nimi plan oraz opis miejsca nurkowania.
Zakładali maksymalną głebokość po wejściu na 30 metrów.
Po około 30 minutach na górny poklad wchodzą nasi koledzy za wschodniej granicy i niby nic zupełnie zrelaksowani pobieraja kąpiele słoneczne. Upłyneło może około 5 minut kiedy to wpadła wsciekła przewodniczka w kompletnym szpeju i mocno podniesionym tonem zwraca im uwage że plan nurkowania musi byc przestrzegany i jesli zaklada maksymalna głebokośc 30 metrów to ma tak byc a nie spadanie na 60 metrów. Ponadto wyjście przez nich było bezdekompresyjne i że sa nieodpowiedzialni. Kiedy sie troche uspokoiła zaczeła tłumaczyc im ,że nalezy patrzec na głębokościomierze i wtedy nastapiła dłuższa chwila ciszy .W tym momencie zorientowała sie że zaden z nich takowego nie posiada. Zdziwiona, zapytała dlaczego ich nie mają ,na co jeden z nich spokojnym i zupełne beztroskim basem przeciągająco powiedział: " u mienia zegara nie nada". Cały pokład ryknoł salwą śmiechu.
A nie dawno wyczytałem że najwieksza liczba wypadków utoniecia w morzu czerwonym wsród turystów zagranicznych jest dziełem właśnie naszych sasiadów za wschodu. I wiecie ,że niebyłem bardzo zdziwiony.
pozdrawiam Henry
Wiek: 55 Dołączył: 08 Maj 2003 Posty: 683 Skąd: Warszawka
Wysłany: 03-08-2005, 17:11
Cytat:
" u mienia zegara nie nada".
nurkowałem parę lat temu z dziewczyną (CMAS) któa była bez głębokościomierza i zegarka i uważała to za naturalne. Jak posłuchałem co "starzy nurkowie" gadają to takie numery uważali (i uważają) za naturalne (polscy nurkowie).
Z Rosjanami nurkowałem dwa razy w egiptowie i dziekuje za tę wątpliwą! przyjemność. Żadnej dyscypliny pod wodą, żadnej kontroli czy samokontroli. W razie wypadku nikt takiemu nie pomoże bo nikogo obok nie ma, a i ciała nie wiadomo gdzie szukać - koszmar.
Sam parę razy w skoczyłem do wody bez pasa balastowego i ze dwa razy z zakręconą butlą (teraz przedewszystkim pamiętam o napełnionym skrzydle przed skokiem ).
Sandii
Zgadzam sie z Sandim, ze nurkowanie z sasiadami zza wschodniej granicy jest watpliwa przyjemnoscia choc ... dwa razy zdazylo mi sie miec w grupie Rosjan (na szczescie pojedyncze egzemplarze), ktorzy plywali bardzo dobrze. Ale to byly wyjatki potwierdzajace regule (reGUE . )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na Forum.
Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24 godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko