Wiek: 37 Dołączył: 11 Sty 2011 Posty: 186 Skąd: Warszawa
Wysłany: 01-07-2019, 14:33
Pewi rozgraniczmy wyraźnie to co miało miejsce pod wodą, w momencie samego wypadku czy w czasie nurkowania jak wolisz (choć co tam się tak naprawdę działo to moga conajwyżej wiedzieć ci którzy tam wtedy byli z zaginionym) od tego co miało po stwierdzeniu zaginięcia ( ewentualna akcja ratunkowa czy poszukiwawcza - o ile w ogóle miała miejsce - tego nie wiem ani ja, ani żona zaginionego - to mogą wiedzieć tylko uczestnicy tamtej wyprawy), a to z kolei rozgraniczmy jeszcze od tego co miało (lub mogło) mieć miejsce juz po zgłoszeniu zaginięcia - czyli ewentualne zatajenie faktów, celowe wprowadzanie w błąd czy mataczenie, lub po prostu składanie fałszywych zeznań... Ale zgodzisz się chyba jednak ze mną że ktoś kogo tu ewidentnie nieźle poniosło i napisał o ,,usiłowaniu morderstwa" nie miał jednak na myśli tego co było już po wszystkim na powierzchni tylko sam przebieg nurkowania.
W tej sprawie jest cała masa domysłów, niedopowiedzeń i przeinaczeń - ale to że czegoś nie znamy nie znaczy że mamy od razu w to miejsce przyjmowac jakieś fantastyczne sensacyjne wątki kryminalne...
- jezeli uczestnicy tamtego nurkowania celowo kłamali co do miejsca nurkowania to powinni za to ponieśc jak najbardziej surowe konsekwencje - ale w zadnym wypadku nie upoważnia to jeszcze do stwierdzenia że przyczynili się tym do wypadku czy zaginięcia, a tym bardziej śmierci zaginionego.
jaros4
napisałeś ,,podany przykład ma się tu nijak,ponieważ przytoczone nurkowanie odbywało się na wraku ogólnie dostępnym." - przecież wyraźnie to zaznaczyłem! a ten przykład dotyczył Twoj zalezności ,,szyper vs nurkowanie solo"...
dalej napisałeś ,,Z resztą to bez znaczenia bo tak jak pisał poprzednik,tu skupiamy się na czym innym , a mianowicie na zachowaniu się tych ludzików po wypadku."
- no to się w końcu zdecyduj! Czy szyper, samo wypłynięcie na wrak (nawet i zakazany) i (ewentualne) nurkowanie solo to jest ,,zachowanie po wypadku"?!
Ja o zupie - Ty o d....
Wypadek - jego okoliczności i przyczyny powstania to pierwsze..
Zachowanie się uczestników po wypadku - to drugie...
A sam fakt ewentualnego złamania zakazu nurkowania na wraku ,,Wilhelm Gustloff" to jeszcze trzecie... które mogło (choć nie musiało) mieć wpływ na pierwsze i zapewno miało wpływ na drugie...
Ale daleki byłbym tu od formułowania oskarżeń w stylu i kalibrze ,,usiłowania czy współudziału
w morderstwie"
Jeśli by chodziło nurkowanie na koparkach bez biletu to Twoja taktyka rozmydlania na pewno odniosła by skutek. Tu już wszystko zostało powiedziane , co w zasadzie jest bez znaczenia dla przewodu sądowego . Reszta należy do prokuratora i reszty.
Wiek: 47 Dołączył: 10 Paź 2018 Posty: 26 Skąd: z wybrzeża
Wysłany: 02-07-2019, 08:28
Jaros4 napisal:
Jeśli by chodziło nurkowanie na koparkach bez biletu to Twoja taktyka rozmydlania na pewno odniosła by skutek.
Ludzie nie rozróżniają przyczyn pośrednich od bezpośrednich. Można się bronić, że to ktoś inny jest winny, bo przecież jak gość nie zapłacił na Koparkach, to nie powinien nurkować, a jakby nie nurkowal, to nie byłoby wypadku. Wszystko to prawda, jednak nie ma to większego wpływu na przebieg samego incydentu nurkowego i potencjalnych winnych biorących udział w wypadku.
Gadanie więc, że sam nurkujący jest winny bo nie powinien tam nurkować, nie zwalnia
ewntualnych uczestników od odpowiedzialnosci. Jak dużej to ustalą odpowiednie organa.
Dodałbym jeszcze dwie "premie" do całości rachunku:
1. za umyślne nieudzielenie pomocy;
2. za sprawstwo pomocnicze.
plus reszta (grabierz, świadome wprowadzanie w bład, mataczenie) o czym napisano.
Po chwili zastanowienia, jakbym brał sprawę, to bym jeszcze zbadał możliwość zastraszania lub wpływania na rodzinę zmarłego.
Tak czy owak dla kilku złotych zębów się nie opłacało...
Wracając do samej dyskusji to Pewi (...), pomijając ozdobniki piszą to samo:
Mógłbyś wskazać które fragmenty z mej wypowiedzi to ozdobniki, bo nie mam takiego wrażenia. Starałem się raczej wykazać pewną sprzeczność w poście kolegi, bo problem jest zbyt poważny aby go bagatelizować a tym bardziej ozdabiać "ozdobnikami"
Wiek: 50 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 1532 Skąd: Jaworzno
Wysłany: 04-07-2019, 15:20
Pewi,
Te części wspólne (z którymi się zgadzam) to przyjęcie ze faktyczne przestępstwo to ogólnie nazwane "matactwo" czyli składnie fałszywych zeznań, wprowadzanie w błąd ekipy ratunkowej, policji i prokuratury etc.
Pewi napisał/a:
Istotą prowadzonej tu dyskusji [...]jest to zachowanie jego partnerów i to nie pod wodą ale na powierzchni op wypadku:
poinformowanie o innym miejscu nurkowania, [...]wprowadzenie w błąd ekipy ratunkowej i wskazanie innego miejsca niż to gdzie był wypadek, [...] fałszywe zeznania[...]
AdamP napisał/a:
tak samo jak niemal oczywiste (nie mogę napisać żę pewne) jest to że mataczyli i składali fałszywe zeznania
Jako "ozdobniki" uznaje dorzucanie do tych wypowiedzi ze strony AdamP tematu odpowiedzialności własnej vs współtowarzyszących mu osób gdy wszyscy złamali prawo i co z tego wynika z twojej strony wplatanie motywu odpowiedzialności moralnej.
Zarówno jedno jak i drugie jest ciekawym tematem i dotyczy bardzo wielu wypadków nurkowych aje jednak raczej nie jest głównym tematem dyskusji a tylko otwarciem innych frontów.
Pewi, Jako "ozdobniki" uznaje (...) z twojej strony wplatanie motywu odpowiedzialności moralnej..
No cóż jeśli uznajesz że kwestie moralne to "ozdobniki" to mogę stwierdzić, że jest to smutne. Dla mnie jednak to istotny i wręcz podstawowy problem. Myślę że nie tylko dla mnie ważne jest jakim trzeba być aby postąpić tak jak osoby, które wtedy były na miejscu. I jeszcze raz zaznacam, chodzi mi o zachowanie nad wodą. Dalsza wymiana zdań w tej kwestii nie jest już potrzebna, bo co do innych zdaniem mamy podobne, jak sądzę.
Pozdrawiam.
Wiek: 48 Dołączył: 14 Kwi 2003 Posty: 99 Skąd: Warszawa
Wysłany: 10-07-2019, 19:02
Przy szczątkach nurka, którego wyłowiono z wraku Gustloffa, był łańcuch Roberta Szlechta
Policja przekazała rodzinie zaginionego Roberta Szlechta informację o znalezieniu złotego łańcucha, który wygląda jak ten, który nosił na szyi ich bliski. Znajdował się przy zwłokach nurka, które wyłowiono niedawno z wraku statku Gustloff w okolicach Łeby.
Znaleziony łańcuch jest kolejnym dowodem, który przybliża policjantów do poznania tożsamości zmarłego
Kluczowe i tak będą jednak badania DNA
Śledczy prowadzą postępowanie o nieumyślne spowodowanie śmierci nieznanej osoby
Szczątki we wraku odkryto w czerwcu. Były w stanie znacznego rozkładu, więc nie można było jednoznacznie określić tożsamości zmarłego. Źródła Onetu twierdziły jednak, że to na 99 proc. Robert Szlecht. Wskazywały na to rzeczy, które znajdowały się przy zwłokach.
Marynarka wojenna wydobyła ciało pod koniec czerwca. Zostało poddane badaniom DNA. Śledczy dysponują materiałem porównawczym, m.in. w postaci włosów Szlechta, które pobrano z jego grzebienia. Wyniki będą prawdopodobnie znane w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Wszystko wskazuje na to, że mundurowi są coraz bliżej rozwiązania tej zagadki. - Policja skontaktowała się z moją siostrzenicą i przekazała jej, że przy znalezionym ciele był taki sam łańcuch, jak ten, który nosił Robert - mówi Onetowi Jolanta Rewers, szwagierka zaginionego nurka. - To gruby, krótki łańcuch ze złota. Jest bardzo charakterystyczny.
Jeśli okaże się, że to rzeczywiście szczątki Roberta Szlechta, jego kompani od nurkowania mogą mieć spore kłopoty. W grę może wchodzić szereg różnych przepisów karnych, np. nieudzielenie pomocy, składanie fałszywych zeznań oraz narażenie na utratę życia lub zdrowia ratowników, którzy szukali zwłok przy wraku innego statku. Prokuratura Rejonowa w Lęborku na razie prowadzi postępowanie o nieumyślne spowodowanie śmierci nieznanej osoby.
Czy to zaginiony Robert Szlecht?
11 czerwca Onet jako pierwsze medium ujawnił informację, że zmarłym, którego szczątki znaleziono właśnie na Gustloffie, najprawdopodobniej jest Robert Szlecht z Poznania. Biznesmen udał się w lipcu 2012 r. na wyprawę nurkową razem z kolegami. Po zejściu pod wodę już nie wypłynął. Jego kompani zgłosili później służbom, że schodzili na wrak Terry, jednego ze statków zatopionych przez Sowietów w 1945 r. Jego ciała tam jednak nie odnaleziono.
Rodzinie od początku coś nie grało w tej historii, bo poznaniak przed wyjazdem ekscytował się, że będzie schodził na wrak Gustloffa, niemieckiego statku, na którym wydarzyła się największa morska katastrofa w historii ludzkości. Zatopiono go w okolicach Łeby.
Zbliżanie się do niego jest surowo zabronione, ponieważ statek ma status podwodnej mogiły, jako jeden z trzech na polskim morzu. Za nielegalne nurkowanie można zostać ukarany mandatem opiewającym na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Bliscy Szlechta podejrzewają, że być może przez to jego koledzy nie chcieli powiedzieć, że schodzili na Gustloffa.
Rodzina zaginionego żyła siedem długich lat w niepewności. Prosiła gdzie się da, by ktoś sprawdził wrak Gustloffa, ale służby nie miały żadnych dowodów wskazujących na to, by ciało mieszkańca Poznania mogło tam być, więc nie mogły wysłać tam nurków.
Całą historię Gustloffa, tragicznego nurkowania z udziałem Roberta Szlechta oraz informacje o krokach poczynionych przez służby można przeczytać w artykule "Szczątki nurka w okolicach Łeby. To prawdopodobnie Robert Szlecht".
Wiek: 61 Dołączył: 13 Sie 2007 Posty: 2478 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 27-07-2019, 14:52
To już nie podobno a na pewno
Wyniki testu DNA oraz odnalezione przedmioty osobiste potwierdziły tożsamość zwłok nurka, odnalezionych na wraku „Wilhelm Gustloff”. Tak jak przypuszczano, jest to zaginiony 7 lat temu Robert Szlecht z Poznania. Tym samym zostaje zamknięty rozdział jego poszukiwań, a jednocześnie prokuratura rozpoczyna śledztwo mające wyjaśnić okoliczności jego śmierci.
W poniedziałek, 22 lipca, żona zaginionego mogła w końcu dokonać oględzin charakterystycznego łańcucha, jaki znaleziono przy zwłokach i bez problemu rozpoznała biżuterię swojego męża. Z kolei następnego dnia policja poinformowała bliskich o wynikach testu DNA, potwierdzających ponad wszelką wątpliwość tożsamość nurka.
Sprawa zaginięcia Roberta Szlechta znana jest w środowisku nurkowym pod nazwą „Terra 2” i budzi wiele emocji. Wszystko z uwagi na zeznania towarzyszących mu osób. Pozostali uczestnicy nurkowania do końca utrzymywali, że nie było ono prowadzone na objętym zakazem wraku „Wilhelm Gustloff”, a położonym niedaleko wraku tankowca „Terra”.
Stało to w sprzeczności z zeznaniami żony zaginionego, ale również sprawiło, że akcja poszukiwawczo-ratunkowa na powierzchni oraz poszukiwania pod wodą, były prowadzone na wraku „Terra” i w jego okolicy. Niestety zaginiony Robert Szlecht nigdy się nie odnalazł. Odkrycie i identyfikacja zwłok otwiera możliwość na definitywne wyjaśnienie, co wydarzyło się 28 lipca 2012 roku.
Mamy więc wśród braci nurkowej kilkoro zweryfikowanych na dziś kłamców i oszustów …
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Administrator FORUM-NURAS uprzejmie informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i w żaden sposób nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na Forum.
Zastrzega sobie jedynie prawo do usuwania i edytowania, w ciągu 24 godzin, postów o treści reklamowej, sprzecznej z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej
czy tez propagujących przemoc oraz treści powszechnie uznanych za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe i naruszających zasady regulaminu.
Przypominam, że osoby zamieszczające opinie, o których mowa powyżej, mogą ponieść za ich treść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane na Twoim komputerze. Technologia ta jest wykorzystywana w celach funkcjonalnych, statystycznych i reklamowych. Pozwala nam określać zachowania użytkowników na stronie, dostarczać im odpowiednie treści oraz reklamy, a także ułatwia korzystanie z serwisu, np. poprzez funkcję automatycznego logowania. Korzystanie z serwisu Forum-Nuras przy włączonej obsłudze plików cookies jest przez nas traktowane, jako wyrażenie zgody na zapisywanie ich w pamięci urządzenia, z którego korzystasz.
Jeżeli się na to nie zgadzasz, możesz w każdej chwili zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Przeczytaj, jak wyłączyć pliki cookie i nie tylko